Ja łącze obie opcje :) Bukłak 2 l wyłącznie na wodę do picia, gdy idę oraz dodatkowo dwie butelki 1-2 l. Lubię bukłak ponieważ rurka przypomina mi o tym, aby pić częściej podczas wędrówki. Zdarzało mi się zapominać o piciu, gdy miałam wyłącznie butelki. Co do napełniania bukłaka nie widzę problemu.
@@AgnieszkaZebraDziadekja zimą noszę bukłak na plecach pod kurtka. Fakt, mam lekkiego garba ale woda po kilkunastu minutach jest cieplutka od mojego ciała :D
Dzięki Cesarzowo! Jako że nie wybieram się na długie dystanse wolę bukłak :) Chyba najbardziej typowe turystyczne bukłaki to właśnie 2-3 litry. Zdarzyło mi się zabierać bukłak i dodatkową butelkę Platypusa na upalny "skalny" dzień bez dostępu do wody. I faktycznie trzeba uważać na pastylki Plusz, zwłaszcza gdy nasza wyprawa zaczyna się od wjazdu kolejką :) Bukłak mi nie eksplodował, ale trzeba było przeprowadzić operację odgazowania :)
Ja nie wyobrażam sobie długich dystansów bez bukłaka. Przy podejściu pod górę, mogę napić się czy tylko zwilżyć usta bez zatrzymywania się żeby sięgnąć po butelkę. Na dłuższych postojach piję z butelki. Nie zdarzyło mi się żeby woda niekontrolowanie skończyła się. To tylko kwestia ogarnięcia tematu :)
Agnieszko strasznie żałuję utraconych zdjęć i filmów z Japonii, trzymając kciuki za to żebyś jednak coś z tych skarbów odzyskała. A jeśli chodzi o temat filmu, zawsze byłem "butelkowiczem" 🙂. Dwa bukłaki otrzymane w prezencie nie używane kurzą się gdzieś na regale😉. Z niedowierzaniem i podziwem przyjmuję informację o ilości wody którą potrafisz zabrać, ja na cały dzień w góry brałem 3, 4 litry i to był nieprzekraczalny limit. To pewnie dlatego ja chodzę po Tatrach, a Ty po całym świecie😁. Pozdrawiam serdecznie.
Szczęście w nieszczęściu, że ofiarą padł przede wszystkim Tajwan, który nie należał do głównej wyprawy. Pech, że przepadło zdjęcie z 40075 km i dwudniowy odcinek na Kiusiu, który podobał mi się najbardziej ze wszystkiego. Jeszcze próbuję, zobaczymy. W Tatry zapewne zabrałabym podobną ilość wody, tam się nie umrze z pragnienia. Ale są takie miejsca, że można. Pozdrawiam!
Polarisy to najlepsze rozwiązanie, proste i niezawodne. Latem do plecaka przy okazji sklepu wrzucam zawiniętą w polar zimną puszkę piwa. Trzyma chłód dość długo, dobrze nawadnia. W jednej z trzech butelek z wodą staram się nosić lekko osłodzoną herbatę bo czysta woda mi nie wchodzi. Wodę z tabletkami musującymi trzeba wypić dość szybko bo od słońca zaczyna to dziwnie smakować. Pozdrawiam.
Woda z tabletkami traci też kolor. Staram się mieć ją po cienistej stronie plecaka 🙂. Zimą zawijam butelkę nalgene z ciepłym napojem na tej samej zasadzie
Woda i wszystko, co z nią związane, to jest zawsze ciekawe zagadnienie. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że kiedyś bardzo sceptycznie podchodziłem do bukłaka. Z mniej więcej takich powodów, które wymieniłaś. Ale 4 lata temu postanowiłem się przełamać i na tygodniową trasę rowerową zakupiłem 2l worek, który miałem w małym plecaku z "wygiętymi plecami". Reszta sprzętu w sakwach. Ten sam plecak biorę też na 1-3 dniowe wycieczki rowerowe, gdy nie chcę się rozpraszać w czasie jazdy piciem z butelki. Oczywiście do tego 2l bukłaka mam przynajmniej kolejne 2l z wodą do gotowania i higieny na postoju. W polskich warunkach, na rowerze, uzupełnianie bukłaka i butelek, to żaden problem. Gorzej byłoby w jakiejś konkretniejszej dziczy. Okazało się też w tym roku, że ten sam bukłak pasuje do kamizelki asekuracyjnej, której używam na packrafice. Także i tutaj te 2l z bukłaka są do picia "na bieżąco", a reszta na postojach. Natomiast na dłuższe łażenie z jednym dużym plecakiem bukłaka nie zabieram, z powodów mniej więcej takich, o jakich wspomniałaś. Jeżeli chodzi o higienę, to specjalnie szukałem bukłaka z szerokim wlotem, żebym był w stanie wsadzić tam rękę i normalnie to umyć w zlewie. Gąbką i płynem. Do tego, oczywiście, porządne suszenie przed odłożeniem na półkę, w czym szerokie otwarcie pomaga :-) No i najważniejsze - od początku założyłem, że nie będę z tego pił żadnych słodkości. Bukłak mam wyłącznie na wodę, z małą odrobiną soli i octu jabłkowego. Ew. jakiś kompletnie bezcukrowy komercyjny izotonik w proszku. Inna sprawa, że nie słodzę herbaty, więc i herbatę mógłbym w środku mieć :P Także, jak zwykle - zależy, jak leży 😁 Przewidywane okoliczności i indywidualne preferencje determinują dobór sprzętu :-)
Na rower inaczej się pakujemy, to normalna rzecz. Ale z tym czyszczeniem to naprawdę - jeszcze jest rurka. A w butelce w której nigdy nie miałam nic słodkiego wylęgła mi się pleśń w Japonii - byłam naprawdę zaskoczona
@@AgnieszkaZebraDziadek Nie używam tego bukłaka bardzo często, ale przez te kilka lat jeszcze nic się z rurką nie stało. Choć też miałem obawy. Wcale mnie nie zdziwi, jeśli coś się w niej zalęgnie. Ale wtedy można samą rurkę i ustnik wymienić :-) Co do pleśni w Japonii, to już wielokrotnie słyszałem, że ogólnie jest z tym spory problem z powodu klimatu. Czy w terenie, czy w mieszkaniu. Nie miałem okazji tego zweryfikować na żywo, ale może coś jest na rzeczy.
Fajny, merytoryczny materiał:) Jestem bardziej za butelką i dodatkowym workiem. Ciekawą opcją są butelki sylikonowe, częściowo skladane. Do każdej butelki ze standardowym gwintem można by zaadaptować rurki od camelbaga z filtrem typu lifestraw. Do dezynfekcji można użyć chemii z chlorem, nawet takiej jak do domowych basenów czy innych zbiorników wody pitnej w odpowiedniej proporcji. Oczywiście do przepłukania a nie picia ;)
Kiedy zaczynałam chodzić a byly to szlaki Camino de Santiago polecili mi bukłak. Kupilam na testy zwykly z firmy na "D". Woda smakowała obrzydliwie plastikowo. Nie dalam rady jej pić. Jednak wole system butelka a w razie w nakręcany filtr Sawyer mini❤ Dzięki za kolejny poradnik!
Witam. W 100% się zgadzam. Camelbaga używam tylko na 1dniowe wypady w Tatry. Na szlaki długodystansowe tylko butelki. Z niecierpliwością czekam na Twój kolejny szlak. Pozdrawiam
Butelka to podstawa, buklak chyba tylko do dlugich biegów, lub aktywnosci, w czasie ktorych wystarczy jego pojemnosc od startu do mety. Trudno zeby przeorganizowywac srodek plecaka w czasie kazdego dnia przez "zużycie" wody. PS Zaraz wyjdzie temat rodzaju butelki, szykuj sie Agnieszka do nowego filmu ;) PS2 trzymam kciuki za nawet pojedyncze uratowane pliki!! Pozdr
Rurka i ustnik nie potrzebują nawet słodkiego napoju - plesnieja nawet od śliny i zwykłej wilgoci. I nawet w tych bardziej nowoczesnych camelbakach z jakimiś warstwami antygrzybowymi. Natomiast do odsyfiania bidonów czy camelbakow idealnie nadaje się proszek Cafiza do czyszczenia ekspresów do kawy :)
Zapiszę sobie nazwę tego specyfiku! Mam syf wszędzie :-D tak, z tymi pleśniami to jest coś okropnego, butelki też się zagrzybiają od samego kontaktu z ustami
Nie wiem, mam Camelbak-a od 12 lat z pokrowcem termo przyczepiony na zewnątrz plecaka i jakoś mi nic nie zapleśniało. Może inaczej dbam. Ale fakt jest faktem że butelkę można łatwiej wymienić. Worek Camelbak-a można traktować wrzątkiem. Wiem bo tak robiłem i wytrzymuje.
Bukłaka używam tylko podczas jazdy na rowerze bo faktycznie można sobie wygodnie popijać bez odchylania głowy i kontrolując sytuację przed sobą. No i oczywiście zdarza mi się usłyszeć charakterystyczne, zawsze zaskakujące siorbnięcie przy ostatnim łyku 😃 Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę odzyskania wszystkich zdjęć i filmów 🖐🙂
Myślałem, że 13 min o butelkach będzie przgadane, ale zleciało nie wiadomo kiedy i zdziwiłem się, że się skończyło ^^. Też używam wyłącznie butelek. Kiedyś miałem bukłak, ale pękł mi na rajdzie górskim i połowę trasy trzeba było kombinować. Nie mówiąc o zalanym plecaku. Na szlaku długodystansowym taka sytuacja może być dosłownie niebezpieczna dla życia z powodu odwodnienia. Ja noszę 2x1L plus osobną butelkę 1,5L do filtrowania i jako zapas wody na nocleg do gotowania. W Europie i Nepalu jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby 3,5L wody to było za mało od źródła, do źródła. Miękkim platypusem próbowałem kiedyś filtrować, ale on ma inny gwint, niż Sawyer Mini i jest to do zrobienia, ale trzeba się nakombinować. Zazwyczaj woda ucieka gdzieś bokiem. Wróciłem, do zwykłego PETa. Pozdrówko!!!
Mówisz że tyle wody w Nepalu? To dobrze! Muszę się wreszcie wybrać w ten rejon :-) Tak, Platypusy nigdy nie pasowały do filtrów, robią inny niż normalny gwint, pewnie specjalnie. Pozdrawiam :-)
@@AgnieszkaZebraDziadek Zdaję sobie sprawę , jak to boli . No i nie da się ukryć , że taka Japonia to jednak bardziej egzotyczna niż Norwegia i powrócić ciężej .
@@AgnieszkaZebraDziadek To super. Dla mnie i pewnie nie tylko Japonia to kraj bardziej egzotyczny . Trochę jest materiałów z dużych miast, ale nie takich "z drogi po szlakach" . W ogóle mają takie szlaki, bo jakoś trudno mi sobie wyobrazić Japończyka z plecakiem ? Mój obraz to Japończyk z aparatem który się obraca i "cyka" wszystko dookoła.😂
Z doświadczeń własnych czysta woda po prostu słabo nadaje się do picia na długie wyprawy, zazwyczaj używam jej tylko do gotowania, zaś do picia zawsze herbatka (rooiboos np. inne owocowe i ziołowe ) plus jakiś izotonik ręcznie robiony itd. Zrobiłam kiedyś eksperyment i w duży upał w jedną stronę starczył mi soczek pomidorowy 0,33 plus butelka z herabatką 0,75 z powrotem wypiłam 3 litry wody i jeszcze mi jej zabrakło na ostatnim etapie ,bo po prostu woda nie ma dość dużo minerałów i elektrolitów( nawet muszynianka itp.) w odróżnieniu od herbatek i co wypijesz to zaraz przepływa ,zaś herbatka działa dużo bardzo odżywczo na organizm i znacznie bardziej energetyzująca i lepiej nawadnia. Bukłaka w życiu nie miałam z tego samego powodu który podałaś ,bo zdejmuj plecak odpinaj grzeb w w środku by wyjąć napełnić itd. Butelki z bocznych kieszeni da się wyjąć też bez zdejmowania plecaka...Ja stosuję butelki z dech..a o. pojemnościach 75 i 0,8 , plus jakieś soki , głownie pomidorowy i pomarańczowy , te są w moim odczuciu najbardziej energetyczne na długotrwała wędrowanie. Powiem więcej sok pomarańczowy na śniadanko potrafi nasycić w upalny dzień nie gorzej niż.....kanapka. Nic dziwnego ze Amerykanie (i nie tylko oni) pija sok pomarańczowy na śniadanie. Napisze to ,dla mnie 1 l soku pomarańczowego na dobę to idealna porcja witamin i innych składników , bardzo wydajnie podnosząca odporność organizmu.
Faza na sok pomidorowy wskazuje na głębokie odwodnienie 😀Też lubię pomarańczowy, ale nie z koncentratu. Ale nie należy wypijać całego na raz, bo można mieć hece cukrowe - one są strasznie słodkie. Lubię pić wodę z posiłkami, jak jem lunch to wciągam litr do tego i nie mam ochoty na nic o jakimś smaku. Zwłaszcza do chipsów lubię wodę 🙂
@@AgnieszkaZebraDziadek Pomarańczowy to w ciągu doby:) Czyli pity cały dzień ,zaś pomidorowy... pije go od małego dzieciaka po porostu uwielbiam pomidory i wszelkie soki i inne produkty robione .Jak ryba to tylko z pomidorem. Jak ryż tylko z sosem pomidorowym(na słodko nie cierpię ) ,makaron identycznie, jestem uzależniona od smaku pomidorów 😍😍, i to jest moje ukochane warzywo... A jeszcze meloniki tj ogóreczki... dopiero na 3 miejscu jest u mnie....marchewka. Ostatnio rozsmakowuje się w pomidorowym z ogórkiem kiszonym.. Pychota😍😍 Nie wiem czy to u mnie kwestia odwodnienia ,a jeżeli tak, to mam je calutkie moje życie od małego dzieciaka bo uwielbiam pomidory i soki pomidorowe odkąd pamiętam 🤔🤔😉😉 Wiec u mnie to nie faza tylko stan stały 😉😉 Zaś między posiłkami to herbatka z roiboosa, gojnik, mate... zaliczyłam wszystkie u nas sprzedawana mutacje zielonej herbaty ora różne rodzaje czerwonej...czarnej nie cierpię od małego . Mama zawsze kupowała syropy z herbapolu w sklepie firmowym ,różne smaki i na tym się wychowałam, bo herbaty czarnej pić nigdy nie chciałam , a w lecie...prawdziwa lemoniada domowej roboty 🌞🌞 Kiedyś miałam fazę na picie mineralnych i źródlanych ,ale szybko mi przeszła...
Bukłak kupiłam, bo nie piłam. Może i da się łatwiej wyciągnąć butelkę, ale nie dla mnie. Kieszonka z otwarciem od góry - trzeba ściągać plecak lub prosić kogoś, żeby butelkę wyciągnął/schował, kieszonka z otwarciem do pleców - schylę się i wypada. Z butelką kończyło się tak, że piłam na postojach i piłam mało, a zapotrzebowanie spoczynkowe mam 3-4 litry [których nigdy nie udaje mi się osiągnąć :P]. Odkąd jest bukłak - pije więcej. Jak się sprawdzi na szlaku długodystansowym okaże się już wkrótce. Chociaż oczywiście bukłak będzie tylko na wodę do picia, a osobno, w butelkach, będzie woda do gotowania i może mała butelka izotoniku do popijania na postojach. Co do technikaliów - dwa litry wody na plecach, to jest więcej, niż dość dla mnie - raczej więcej nie jestem w stanie wypić. Mam duży otwór w bukłaku, więc spokojnie mogę go wyczyścić i szmatką przetrzeć do sucha - ergo: nic nie pleśnieje. Wodę jakbym się uparła mogłabym dolać z butelki jedynie go lekko wysuwając [nie do pełna oczywiście].
Plecaki, z ktorych nie da sie wyciagnac latwo butelek to tragedia. Wszystkie plecaki długidystansowe mają odpowiednie kieszenie mieszczące po dwie litrowe butelki, to podstawa. Na dzien srednio bierze sie 4 litry, jesli po drodze nie ma zrodel. Oczywiscie kazda wedrowka jest inna i fajnie ze znalazlas rozwiazanie, ktore Ci pasuje
Heja, Zebra. Możesz nie pamiętać, ale parę razy wymieniliśmy się spostrzeżeniami. Jeżdżę na rowerze w stylu... nieprzewidywalnym (nie używam elektroniki do nawigacji i uwielbiam się zgubić w lesie) i lubię się co jakiś czas zatrzymać, pomyśleć, zaplanować, łyknąć przy okazji. Dlatego bidony wymieniłem na zakręcane butelki, bo łatwiej się je odkręca oburącz, więc jest pretekst, żeby zsiąść z siodła i zrobić małą przerwę. Pokazujesz chyba moją ulubioną butelkę - Polaris. Czy się mylę? Jest bardzo lekka i wystarczająco wytrzymała. Mam do nich świetnie pasujące koszyki i jeździ się nam razem bardzo wygodnie. Próbowałem użyć bukłaka, ale to jest, przede wszystkim, zupełnie mi obce mentalnie, a poza tym upierdliwe na wielu poziomach, jak wspomniałaś. Tutaj się z Tobą całkowicie zgadzam. Szkoda tych utraconych materiałów, ale jestem przekonany, że uda Ci się z tego co masz zmontować fascynującą opowieść. Czekam cierpliwie.
W górach używam 1,5L butelkę którą wkładam miedzy plecy a plecak. Zaczepiona jest w szelkach plecaka, Oszczędza sie miejsce w plecaku i zapewnia przewiewne plecy.
Bukłaka używam regularnie, i na jednodniową wycieczkę po górach z kijami trekkingowymi niema nic wygodniejszego. Oczywiście w grę wchodzi tylko czysta woda, jak pani Agnieszka zauważyła ma to swoje ograniczenia :) Nie polecał bym do niczego innego jak woda :) no i nie testowałem na wielodniowych wędrówkach :) z tym wyciąganiem z biodrowych kieszeni butelek no to też właśnie zależy :) z kijami w ręku nie jest już tak wygodnie i kolorowo :) ale przytoczone argumenty przy długiej wędrówce i z "kolorowymi" napojami jak najbardziej wybór butelki brzmi sensownie :) a no i zgadza sie są filtry do montażu po drodze z bukłaka do ustnika :) Ale tu znowu pod znakiem zapytania dla mnie jest czyszczenie tego później :) z "brudnej" wody :)
Myślę, że na jednodniówki bukłak jest bardzo wygodny. Tak przywykłam do kijków, że bez problemu piję wodę z kijkami zwisającymi z nadgarstków na taśmach 🙂
Ja korzystam z buklaka, w niektorych sytuacjach napicie sie z butelki jest niemozliwe i nie mozna jej nosic w kieszeni placaka gdy jest stromo i stanowi zagrozenie. Na lato polecam! W zimie woda w rurce niestety szybko zamarza.
Być może bukłak na warunki pustynne się nie sprawdza ale ja używam i nawet wymieniam aktualnie bukłak 2l na 3l. Mi bardzo pomaga bo nie muszę się za często zatrzymywać na postoje. Osobiścię biorę ok 4 litry wody w góry. Z doświadczenia wiem, że im lepszy bukłak tym ma bardziej wygodny system wlewowy. Kwestia higieny i czyszczenia to specjalne wyciory do czyszczenia bukłaków i tabletki czyszczące.
Ja również jestem team butelka, muszę mieć wgląd ile wody mam na dalsza wędrówkę. Tak jak mówisz na jakiś bieg rower czy trasa jednodniowia to ok ale na wędrówkę dłuższa butelki.
2 butelki 1,5 l z czystą wodą, 2 małe cole plus manierka z elektrolitami. Cola na spadki cukru i zatrucia. Plusem butelek z czystą wodą jest możliwość "dokarmiania" manierki co jakiś czas oraz możliwość zagotowania obiadu ;-)
Zaczelam uzywac hydrobaga gdy zostalam mama. Z reguły moj trekking to tak naprawde ciagly bieg za dzieckiem, i chodzi o mozliwosc napicia sie w biegu. Do napojów smakowych mam kubek termiczny - bo lubie czesto miec cos cieplego w drodze do wypicia, wiec do hydrobaga nic nie wrzucam. Mam plecak wspinaczkowy, bez kieszeni na butelki, ale moj maz ma kieszenie na wode. Pijemy z hydrobaga i dolewamy wody z butelki jak sie skonczy - podejzanie latwo nam to zrobic... hydrobag to game changer do picia w biegu!
karty nie wyrzucaj bo takie pliki są do odzyskania tylko to trzeba dać specjaliscie od odzyskiwania danych - najczescie przeluwtowują samą pamięć z uszkodzonej na nową i potem jeszcze programami do korekcji danych to weryfikują - zobacz w polsce czy nie ma kogoś kto się tym zajmuję - nie idz do ogólnej naprawy elektroniki tylko do specjalisty są na YT - data revovery sd card
Też przestałem używać bukłak ponieważ zajmuje za dużo miejsca w plecaku. Jednak miesiąc temu przeczytałem że z zwykłych butelek jak i reklamówek i woreczków mikro plastik przenika do wody a mikro plastik pokonuje barierę krew mózg. Dotyczy to głównie sytuacji gdy temp. Jest za duża lub za mała - mrożenie, wystawienie na słońce. Ja na razie używam jednej Nalgene z tritanu i jedną tytanową. Niby ciężej ale zdrowiej
To prawda, jest ten mikro plastik. Ale jest w tylu innych rzeczach, że nie przywiązuję do tego aż takiej wagi. Za ciężki sprzęt zbyt szybko czuje się w kręgosłupie i kolanach.
Mi raz camelbag pękł i od tego czasu nie mam do nich zaufania. strącić cały zapas wody lub jego większość w jednej chwili to ryzyko na które nie jestem gotowa. Higienicznisc tych worków tez budzi moje zastrzeżenia. Od tego czasu tylko butelki. Dla większej wygody zamiast zwykłej zakrętki jedną z noszonych butelek zamykam zatyczką z ustnikiem (takim jaki można znalezc w wielu butelkach o mniejszym litrazu) Wtedy potrzebuje tylko jednej reki zeby sie napić i jest to mniej kłopotliwe.
Właśnie wrocilem z pierwszego użycia bukłaka na100km. Założenie było, że jak sie skonczy w nim woda to awaryjnie mam 0.75 w butli. No i było po bandzie. Przez 15km sączyłem , żeby wystarczyło na pierws,e 50km. Pominę fakt, że musiałem cały plecak wypakować, żeby bukłak zapakować z powrotem 😒
Działa pierwszego dnia, drugiego jeszcze się funkcjonuje, a potem to już odwodnienie takie, z którego bardzo trudno wyjść. A pierwsza rzecz, z której wodę zasysa odwodniony organizm to stawy
Posiadam dwa lata pęcherz wodny. Nie jestem długo dystansowcem a weekendowym piechurem. Tak w ramach wstępu. Bukłak używam sporadycznie ze względu na jego minusy. Podstawowym jest czyszczenie, jako że pijam wodę z syropami do wody. Każdorazowo wymagane jest rozebranie takiego pęcherza na czynniki pierwsze i gruntowne czyszczenie szczotkami do tego przeznaczonymi. Dźwiganie bezsensownych gramów na długie dystanse? zostaje czysta woda. Potem przychodzi suszenie. Które potrafi trwać nawet dwa dni w przewiewnej kuchni z dostępem światła słonecznego. W zestawie dostajesz rozpórkę wkładaną do środka żeby nadać kształt owalny i pomóc ucieczce pary wodnej. Niestety wlew nie jest umiejscowiony w górnej części. Więc część pary przedostaje się po wyżej gdzie się skrapla i tak zatacza krąg. Nawet po samej wodzie przydało by się wysuszyć skoro nie będzie używany przez jakiś czas. Kolejnym minusem jest brak kontroli ilości wypijanej wody o którym wspominasz. Bywało tak że wypijałem za mało ilość wody w obawie albo oczywiście kończyła się za wcześnie. Wspominasz o eksplozjach spowodowanym Co2. Nie ma możliwości przechowywania czegokolwiek gazowanego. Bukłak musi być pozbawiony jakiegokolwiek powietrza inaczej woda najzwyczajniej zaczyna w środku chlupać. Poza hałasem jest to uciążliwe bujanie na plecach. Z pomniejszych minusów: Po napojeniu zawsze gdzieś zostają jakieś krople na zaworze czy ustniku. Wiec albo strzepujemy albo podnosimy rurkę wprowadzając trochę powietrza. W chłodniejszych warunkach jako że rurka jest wystawiona na działanie zimna. Pierwszy łyk jest o niższej temperaturze niż reszta napoju. Nie jest to przyjemne. Można oczywiście się przed tym chronić czy też zamarznięciem, kupując różne ochraniacze. Pomimo tego nadal czasem używam bukłaka kiedy idę zdobywać jakąś górę czy dla zwykłej zabawy. Na standardowe wędrówki wybieram butelkę. Plecak z wyciętymi kieszeniami bocznymi. Butelka otwierana jedną ręką, kijki w drugie na tę minutę. Wiec można iść i pić . Oto historia mojego życia 😆
Ta sprawa już załatwiona, to czego się nie udało odzyskać jest nie do odzyskania, ale jedną całą kartę się udało. Potem padł dysk, w całości uratowany. Zbiórka wciąż jest aktywna patronite.pl/z/dyskZebry Aktualnie czekam na decyzję po kolejnej reklamacji tego samego aparatu. Z niecierpliwością, bo zaraz ruszam na kolejną wyprawę
@@AgnieszkaZebraDziadek Zgadzam się , wyłuszczyłaś same konkrety. Ja tylko bym dodał , że butelek jest kilka i można dopasować do trasy. Wszystko egzamin przechodzi dopiero w praktyce.
Osobiście lubię bukłak. Mam kilka Platypus 3 litry. Ja generalnie strasznie dużo wody pije. Czasami zdarza się tak że kończy się woda, to jest tragedia. Sawyer nakręca się na gwint Platypus.
W sensie że da się nakręcić Sawyera na bukłak i podpiąć rurkę do wylotu i potem się wodę wysysa? Wysysanie Sawyera nawet z butelki idzie dość opornie. Ja też dużo piję!
Od czasu do czasu pojawia się taka wiadomość, ale póki co to zawsze była nieprawda. Widziałam, że w UK mają taki sam rozmiar. No i oczywiście USA, ale sprowadzać puste butelki z USA to już wyższa szkoła jazdy
@@AgnieszkaZebraDziadek no ja właśnie chciałem kupić nowe butelki przed wyjazdem i tymi oczyma widziałem ;). Trochę lipa, kupiłem jakąś inną wodę ale to już nie to.
@@michalorzechowski5085 Tę przyczynę nieuzywania bukłaka wymieniłam jako pierwszą. Jak się idzie np. po pustyni to trudno się powstrzymać od picia, takie miejsca bardzo weryfikują
Z całym szacunkiem dla ciebie i dla twojego kanału ale to co muwisz na temat bukłaków to totalna bzdura !!! Niema nic gorszego od picia płynów z plastikowych butelkach współczuję takiej oszczensnosci, bukłaki z dobrej firmy som antybakteryjne i nie przenoszom smak gumy ani plastiku ale niestety taki bukłak kosztuje ok,300.00zł przetestuj taki i wtedy się wypowidz i niemuw ludziom głupot zkoro niemasz zielonego pojęcia serdecznie pozdrawiam Krzysztof
Ja łącze obie opcje :) Bukłak 2 l wyłącznie na wodę do picia, gdy idę oraz dodatkowo dwie butelki 1-2 l. Lubię bukłak ponieważ rurka przypomina mi o tym, aby pić częściej podczas wędrówki. Zdarzało mi się zapominać o piciu, gdy miałam wyłącznie butelki. Co do napełniania bukłaka nie widzę problemu.
Ok! Zapominanie o piciu to chyba domena zimy, na samą myśl o zimnej wodzie odechciewa się pić :-D Woda w plecaku może być nieco cieplejsza
Właśnie nie koniecznie, ja ogólnie dość kiepsko odczuwam pragnienie 😅
Pomyślał dokładnie to samo.
@@AgnieszkaZebraDziadek są specjalne pokrowce które działają jak termosy.
@@AgnieszkaZebraDziadekja zimą noszę bukłak na plecach pod kurtka. Fakt, mam lekkiego garba ale woda po kilkunastu minutach jest cieplutka od mojego ciała :D
Dzięki Cesarzowo! Jako że nie wybieram się na długie dystanse wolę bukłak :) Chyba najbardziej typowe turystyczne bukłaki to właśnie 2-3 litry. Zdarzyło mi się zabierać bukłak i dodatkową butelkę Platypusa na upalny "skalny" dzień bez dostępu do wody. I faktycznie trzeba uważać na pastylki Plusz, zwłaszcza gdy nasza wyprawa zaczyna się od wjazdu kolejką :) Bukłak mi nie eksplodował, ale trzeba było przeprowadzić operację odgazowania :)
Ty to jesteś z tych, co mogą się znaleźć do góry nogami :-) Oj tak, ciśnienie robi swoje, na Fuji prawie eksplodowała mi paczka chipsów :-D
🌳🌱🌳bardzo się cieszę z poradników i nowych filmów 🌲🌲🌲
💚💚💚
Super 🙂
Ja nie wyobrażam sobie długich dystansów bez bukłaka. Przy podejściu pod górę, mogę napić się czy tylko zwilżyć usta bez zatrzymywania się żeby sięgnąć po butelkę. Na dłuższych postojach piję z butelki. Nie zdarzyło mi się żeby woda niekontrolowanie skończyła się. To tylko kwestia ogarnięcia tematu :)
Ja bym nie potrafiła w porę powiedzieć sobie, że więcej pić nie można. Nie trzeba sięzatrzymywać pijąc z butelki
Bardzo przydatne spojrzenie na temat przenoszenia wody. Dzięki ! 👍👍👍
Dzięki 🙂
Jejku ! Jakoś dawno nie zaglądałem na YT do Ciebie, a tu jesteś ! :) Ale się cieszę, że wróciłaś. Serdecznie pozdrawiam ! :) //A.A.
Dzięki, ja się też cieszę :-) Pozdrawiam!
Agnieszko strasznie żałuję utraconych zdjęć i filmów z Japonii, trzymając kciuki za to żebyś jednak coś z tych skarbów odzyskała. A jeśli chodzi o temat filmu, zawsze byłem "butelkowiczem" 🙂. Dwa bukłaki otrzymane w prezencie nie używane kurzą się gdzieś na regale😉. Z niedowierzaniem i podziwem przyjmuję informację o ilości wody którą potrafisz zabrać, ja na cały dzień w góry brałem 3, 4 litry i to był nieprzekraczalny limit. To pewnie dlatego ja chodzę po Tatrach, a Ty po całym świecie😁. Pozdrawiam serdecznie.
Szczęście w nieszczęściu, że ofiarą padł przede wszystkim Tajwan, który nie należał do głównej wyprawy. Pech, że przepadło zdjęcie z 40075 km i dwudniowy odcinek na Kiusiu, który podobał mi się najbardziej ze wszystkiego. Jeszcze próbuję, zobaczymy.
W Tatry zapewne zabrałabym podobną ilość wody, tam się nie umrze z pragnienia. Ale są takie miejsca, że można. Pozdrawiam!
Polarisy to najlepsze rozwiązanie, proste i niezawodne. Latem do plecaka przy okazji sklepu wrzucam zawiniętą w polar zimną puszkę piwa. Trzyma chłód dość długo, dobrze nawadnia. W jednej z trzech butelek z wodą staram się nosić lekko osłodzoną herbatę bo czysta woda mi nie wchodzi. Wodę z tabletkami musującymi trzeba wypić dość szybko bo od słońca zaczyna to dziwnie smakować. Pozdrawiam.
Woda z tabletkami traci też kolor. Staram się mieć ją po cienistej stronie plecaka 🙂. Zimą zawijam butelkę nalgene z ciepłym napojem na tej samej zasadzie
Super poradnik (jak zawsze)!
Jedyny plus bukłaka dla mnie to większa wygoda przy filtrowaniu (butelka się „zasysa”)
No ale to raczej porównanie do miękkiej butelki, a nie bukłaka, bo z bukłaka to tylko wysysanie jeśli już uda się podpiąć filtr?
Zebra radzi, instruuje.
Za co fraszka jej dziękuje ! 😮
Podziwiam i pozdrawiam !
🦓❤️
🙂❤
Woda i wszystko, co z nią związane, to jest zawsze ciekawe zagadnienie.
Z mojej perspektywy wygląda to tak, że kiedyś bardzo sceptycznie podchodziłem do bukłaka. Z mniej więcej takich powodów, które wymieniłaś.
Ale 4 lata temu postanowiłem się przełamać i na tygodniową trasę rowerową zakupiłem 2l worek, który miałem w małym plecaku z "wygiętymi plecami". Reszta sprzętu w sakwach. Ten sam plecak biorę też na 1-3 dniowe wycieczki rowerowe, gdy nie chcę się rozpraszać w czasie jazdy piciem z butelki.
Oczywiście do tego 2l bukłaka mam przynajmniej kolejne 2l z wodą do gotowania i higieny na postoju. W polskich warunkach, na rowerze, uzupełnianie bukłaka i butelek, to żaden problem. Gorzej byłoby w jakiejś konkretniejszej dziczy.
Okazało się też w tym roku, że ten sam bukłak pasuje do kamizelki asekuracyjnej, której używam na packrafice. Także i tutaj te 2l z bukłaka są do picia "na bieżąco", a reszta na postojach.
Natomiast na dłuższe łażenie z jednym dużym plecakiem bukłaka nie zabieram, z powodów mniej więcej takich, o jakich wspomniałaś.
Jeżeli chodzi o higienę, to specjalnie szukałem bukłaka z szerokim wlotem, żebym był w stanie wsadzić tam rękę i normalnie to umyć w zlewie. Gąbką i płynem. Do tego, oczywiście, porządne suszenie przed odłożeniem na półkę, w czym szerokie otwarcie pomaga :-)
No i najważniejsze - od początku założyłem, że nie będę z tego pił żadnych słodkości. Bukłak mam wyłącznie na wodę, z małą odrobiną soli i octu jabłkowego. Ew. jakiś kompletnie bezcukrowy komercyjny izotonik w proszku. Inna sprawa, że nie słodzę herbaty, więc i herbatę mógłbym w środku mieć :P
Także, jak zwykle - zależy, jak leży 😁
Przewidywane okoliczności i indywidualne preferencje determinują dobór sprzętu :-)
Na rower inaczej się pakujemy, to normalna rzecz. Ale z tym czyszczeniem to naprawdę - jeszcze jest rurka. A w butelce w której nigdy nie miałam nic słodkiego wylęgła mi się pleśń w Japonii - byłam naprawdę zaskoczona
@@AgnieszkaZebraDziadek Nie używam tego bukłaka bardzo często, ale przez te kilka lat jeszcze nic się z rurką nie stało. Choć też miałem obawy. Wcale mnie nie zdziwi, jeśli coś się w niej zalęgnie. Ale wtedy można samą rurkę i ustnik wymienić :-)
Co do pleśni w Japonii, to już wielokrotnie słyszałem, że ogólnie jest z tym spory problem z powodu klimatu. Czy w terenie, czy w mieszkaniu. Nie miałem okazji tego zweryfikować na żywo, ale może coś jest na rzeczy.
@@marcinzpomorza Oj tak, w Japonii wilgoć jest potężna i pleśń wszechobecna
Fajny, merytoryczny materiał:)
Jestem bardziej za butelką i dodatkowym workiem. Ciekawą opcją są butelki sylikonowe, częściowo skladane. Do każdej butelki ze standardowym gwintem można by zaadaptować rurki od camelbaga z filtrem typu lifestraw. Do dezynfekcji można użyć chemii z chlorem, nawet takiej jak do domowych basenów czy innych zbiorników wody pitnej w odpowiedniej proporcji. Oczywiście do przepłukania a nie picia ;)
To wszystko jest jednak bardzo kłopotliwe :-)
Kiedy zaczynałam chodzić a byly to szlaki Camino de Santiago polecili mi bukłak. Kupilam na testy zwykly z firmy na "D". Woda smakowała obrzydliwie plastikowo. Nie dalam rady jej pić. Jednak wole system butelka a w razie w nakręcany filtr Sawyer mini❤
Dzięki za kolejny poradnik!
Przypuszczam, że woda z droższych bukłaków smakuje nieco lepiej, ale co butelka, to butelka :-)
Witam. W 100% się zgadzam. Camelbaga używam tylko na 1dniowe wypady w Tatry. Na szlaki długodystansowe tylko butelki. Z niecierpliwością czekam na Twój kolejny szlak. Pozdrawiam
Cieszę się, że się zgadzamy :-) Pozdrawiam!
Butelka to podstawa, buklak chyba tylko do dlugich biegów, lub aktywnosci, w czasie ktorych wystarczy jego pojemnosc od startu do mety. Trudno zeby przeorganizowywac srodek plecaka w czasie kazdego dnia przez "zużycie" wody. PS Zaraz wyjdzie temat rodzaju butelki, szykuj sie Agnieszka do nowego filmu ;) PS2 trzymam kciuki za nawet pojedyncze uratowane pliki!! Pozdr
Film z recenzją butelek już się ukazał parę lat temu :-) th-cam.com/video/A0pqDq8XDbw/w-d-xo.html
Dzięki! Pozdrawiam
Rurka i ustnik nie potrzebują nawet słodkiego napoju - plesnieja nawet od śliny i zwykłej wilgoci. I nawet w tych bardziej nowoczesnych camelbakach z jakimiś warstwami antygrzybowymi. Natomiast do odsyfiania bidonów czy camelbakow idealnie nadaje się proszek Cafiza do czyszczenia ekspresów do kawy :)
Zapiszę sobie nazwę tego specyfiku! Mam syf wszędzie :-D tak, z tymi pleśniami to jest coś okropnego, butelki też się zagrzybiają od samego kontaktu z ustami
Nie wiem, mam Camelbak-a od 12 lat z pokrowcem termo przyczepiony na zewnątrz plecaka i jakoś mi nic nie zapleśniało. Może inaczej dbam. Ale fakt jest faktem że butelkę można łatwiej wymienić. Worek Camelbak-a można traktować wrzątkiem. Wiem bo tak robiłem i wytrzymuje.
Czekamy z utesknieniem, powodzenia
Dzięki
Bukłaka używam tylko podczas jazdy na rowerze bo faktycznie można sobie wygodnie popijać bez odchylania głowy i kontrolując sytuację przed sobą.
No i oczywiście zdarza mi się usłyszeć charakterystyczne, zawsze zaskakujące siorbnięcie przy ostatnim łyku 😃
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę odzyskania wszystkich zdjęć i filmów 🖐🙂
No ale to jednak trzeba przewozić na plecach. Nie pocą Ci się plecy pod plecakiem? Ja tam osobiście wolę jednak standardowe bidony trzymane w ramie.
Nie pocą, mam fajny plecak z dobrą wentylacją za to nie mam uchwytu na bidon 😁@@ArturFrydel
Na rowerze robię wyjątek i uzywam Deutera z siatką 😀Nie jeżdżę na długie wypady, więc się nie wypowiadam, ale myślę że to co opisujesz ma sens
Myślałem, że 13 min o butelkach będzie przgadane, ale zleciało nie wiadomo kiedy i zdziwiłem się, że się skończyło ^^. Też używam wyłącznie butelek. Kiedyś miałem bukłak, ale pękł mi na rajdzie górskim i połowę trasy trzeba było kombinować. Nie mówiąc o zalanym plecaku. Na szlaku długodystansowym taka sytuacja może być dosłownie niebezpieczna dla życia z powodu odwodnienia.
Ja noszę 2x1L plus osobną butelkę 1,5L do filtrowania i jako zapas wody na nocleg do gotowania. W Europie i Nepalu jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby 3,5L wody to było za mało od źródła, do źródła.
Miękkim platypusem próbowałem kiedyś filtrować, ale on ma inny gwint, niż Sawyer Mini i jest to do zrobienia, ale trzeba się nakombinować. Zazwyczaj woda ucieka gdzieś bokiem. Wróciłem, do zwykłego PETa.
Pozdrówko!!!
Mówisz że tyle wody w Nepalu? To dobrze! Muszę się wreszcie wybrać w ten rejon :-)
Tak, Platypusy nigdy nie pasowały do filtrów, robią inny niż normalny gwint, pewnie specjalnie.
Pozdrawiam :-)
@@AgnieszkaZebraDziadek Przynajmniej w rejonie Annapurny źródło co 2 km na odcinku 150 km 😄
@@szybkiepodroze Łał
Przykre i pechowe , że na tak ważnej wyprawie sprzęt zawiódł .
I to jeszcze wśród utraconych plików zawierają zdjęcia i film z obwodem Ziemi :-( Coś mam na telefonie i będę nadrabiać narracją
@@AgnieszkaZebraDziadek
Zdaję sobie sprawę , jak to boli .
No i nie da się ukryć , że taka Japonia to jednak bardziej egzotyczna niż Norwegia i powrócić ciężej .
@@euzebiuszzagorski1437 Mam ochotę kiedyś wrócić do Japonii, do Norwegii tak se 🙂
@@AgnieszkaZebraDziadek
To super. Dla mnie i pewnie nie tylko Japonia to kraj bardziej egzotyczny .
Trochę jest materiałów z dużych miast, ale nie takich "z drogi po szlakach" .
W ogóle mają takie szlaki, bo jakoś trudno mi sobie wyobrazić Japończyka z plecakiem ? Mój obraz to Japończyk z aparatem który się obraca i "cyka" wszystko dookoła.😂
Z doświadczeń własnych czysta woda po prostu słabo nadaje się do picia na długie wyprawy, zazwyczaj używam jej tylko do gotowania, zaś do picia zawsze herbatka (rooiboos np. inne owocowe i ziołowe ) plus jakiś izotonik ręcznie robiony itd.
Zrobiłam kiedyś eksperyment i w duży upał w jedną stronę starczył mi soczek pomidorowy 0,33 plus butelka z herabatką 0,75 z powrotem wypiłam 3 litry wody i jeszcze mi jej zabrakło na ostatnim etapie ,bo po prostu woda nie ma dość dużo minerałów i elektrolitów( nawet muszynianka itp.) w odróżnieniu od herbatek i co wypijesz to zaraz przepływa ,zaś herbatka działa dużo bardzo odżywczo na organizm i znacznie bardziej energetyzująca i lepiej nawadnia. Bukłaka w życiu nie miałam z tego samego powodu który podałaś ,bo zdejmuj plecak odpinaj grzeb w w środku by wyjąć napełnić itd. Butelki z bocznych kieszeni da się wyjąć też bez zdejmowania plecaka...Ja stosuję butelki z dech..a o. pojemnościach 75 i 0,8 , plus jakieś soki , głownie pomidorowy i pomarańczowy , te są w moim odczuciu najbardziej energetyczne na długotrwała wędrowanie. Powiem więcej sok pomarańczowy na śniadanko potrafi nasycić w upalny dzień nie gorzej niż.....kanapka. Nic dziwnego ze Amerykanie (i nie tylko oni) pija sok pomarańczowy na śniadanie. Napisze to ,dla mnie 1 l soku pomarańczowego na dobę to idealna porcja witamin i innych składników , bardzo wydajnie podnosząca odporność organizmu.
Faza na sok pomidorowy wskazuje na głębokie odwodnienie 😀Też lubię pomarańczowy, ale nie z koncentratu. Ale nie należy wypijać całego na raz, bo można mieć hece cukrowe - one są strasznie słodkie. Lubię pić wodę z posiłkami, jak jem lunch to wciągam litr do tego i nie mam ochoty na nic o jakimś smaku. Zwłaszcza do chipsów lubię wodę 🙂
@@AgnieszkaZebraDziadek Pomarańczowy to w ciągu doby:) Czyli pity cały dzień ,zaś pomidorowy... pije go od małego dzieciaka po porostu uwielbiam pomidory i wszelkie soki i inne produkty robione .Jak ryba to tylko z pomidorem. Jak ryż tylko z sosem pomidorowym(na słodko nie cierpię ) ,makaron identycznie, jestem uzależniona od smaku pomidorów 😍😍, i to jest moje ukochane warzywo... A jeszcze meloniki tj ogóreczki... dopiero na 3 miejscu jest u mnie....marchewka.
Ostatnio rozsmakowuje się w pomidorowym z ogórkiem kiszonym.. Pychota😍😍
Nie wiem czy to u mnie kwestia odwodnienia ,a jeżeli tak, to mam je calutkie moje życie od małego dzieciaka bo uwielbiam pomidory i soki pomidorowe odkąd pamiętam 🤔🤔😉😉
Wiec u mnie to nie faza tylko stan stały 😉😉 Zaś między posiłkami to herbatka z roiboosa, gojnik, mate... zaliczyłam wszystkie u nas sprzedawana mutacje zielonej herbaty ora różne rodzaje czerwonej...czarnej nie cierpię od małego . Mama zawsze kupowała syropy z herbapolu w sklepie firmowym ,różne smaki i na tym się wychowałam, bo herbaty czarnej pić nigdy nie chciałam , a w lecie...prawdziwa lemoniada domowej roboty 🌞🌞 Kiedyś miałam fazę na picie mineralnych i źródlanych ,ale szybko mi przeszła...
Bukłak kupiłam, bo nie piłam. Może i da się łatwiej wyciągnąć butelkę, ale nie dla mnie. Kieszonka z otwarciem od góry - trzeba ściągać plecak lub prosić kogoś, żeby butelkę wyciągnął/schował, kieszonka z otwarciem do pleców - schylę się i wypada. Z butelką kończyło się tak, że piłam na postojach i piłam mało, a zapotrzebowanie spoczynkowe mam 3-4 litry [których nigdy nie udaje mi się osiągnąć :P]. Odkąd jest bukłak - pije więcej.
Jak się sprawdzi na szlaku długodystansowym okaże się już wkrótce. Chociaż oczywiście bukłak będzie tylko na wodę do picia, a osobno, w butelkach, będzie woda do gotowania i może mała butelka izotoniku do popijania na postojach.
Co do technikaliów - dwa litry wody na plecach, to jest więcej, niż dość dla mnie - raczej więcej nie jestem w stanie wypić. Mam duży otwór w bukłaku, więc spokojnie mogę go wyczyścić i szmatką przetrzeć do sucha - ergo: nic nie pleśnieje. Wodę jakbym się uparła mogłabym dolać z butelki jedynie go lekko wysuwając [nie do pełna oczywiście].
Plecaki, z ktorych nie da sie wyciagnac latwo butelek to tragedia. Wszystkie plecaki długidystansowe mają odpowiednie kieszenie mieszczące po dwie litrowe butelki, to podstawa. Na dzien srednio bierze sie 4 litry, jesli po drodze nie ma zrodel. Oczywiscie kazda wedrowka jest inna i fajnie ze znalazlas rozwiazanie, ktore Ci pasuje
Heja, Zebra.
Możesz nie pamiętać, ale parę razy wymieniliśmy się spostrzeżeniami.
Jeżdżę na rowerze w stylu... nieprzewidywalnym (nie używam elektroniki do nawigacji i uwielbiam się zgubić w lesie) i lubię się co jakiś czas zatrzymać, pomyśleć, zaplanować, łyknąć przy okazji. Dlatego bidony wymieniłem na zakręcane butelki, bo łatwiej się je odkręca oburącz, więc jest pretekst, żeby zsiąść z siodła i zrobić małą przerwę.
Pokazujesz chyba moją ulubioną butelkę - Polaris. Czy się mylę? Jest bardzo lekka i wystarczająco wytrzymała. Mam do nich świetnie pasujące koszyki i jeździ się nam razem bardzo wygodnie.
Próbowałem użyć bukłaka, ale to jest, przede wszystkim, zupełnie mi obce mentalnie, a poza tym upierdliwe na wielu poziomach, jak wspomniałaś. Tutaj się z Tobą całkowicie zgadzam.
Szkoda tych utraconych materiałów, ale jestem przekonany, że uda Ci się z tego co masz zmontować fascynującą opowieść. Czekam cierpliwie.
Tak, to butelka Polaris, już stała się klasykiem :-) Link do recenzji butelki znajdziesz w opisie. Dzięki za podzielenie się przemyśleniami!
Dzięki za film też używam butelek bo sa wygodne mam buklak w plecaku rowerowym ale uzywam bidonow pozdrawiam😄
Spoko 😁
W górach używam 1,5L butelkę którą wkładam miedzy plecy a plecak. Zaczepiona jest w szelkach plecaka, Oszczędza sie miejsce w plecaku i zapewnia przewiewne plecy.
Interesujące!
Bukłaka używam regularnie, i na jednodniową wycieczkę po górach z kijami trekkingowymi niema nic wygodniejszego. Oczywiście w grę wchodzi tylko czysta woda, jak pani Agnieszka zauważyła ma to swoje ograniczenia :) Nie polecał bym do niczego innego jak woda :) no i nie testowałem na wielodniowych wędrówkach :) z tym wyciąganiem z biodrowych kieszeni butelek no to też właśnie zależy :) z kijami w ręku nie jest już tak wygodnie i kolorowo :) ale przytoczone argumenty przy długiej wędrówce i z "kolorowymi" napojami jak najbardziej wybór butelki brzmi sensownie :) a no i zgadza sie są filtry do montażu po drodze z bukłaka do ustnika :) Ale tu znowu pod znakiem zapytania dla mnie jest czyszczenie tego później :) z "brudnej" wody :)
Myślę, że na jednodniówki bukłak jest bardzo wygodny. Tak przywykłam do kijków, że bez problemu piję wodę z kijkami zwisającymi z nadgarstków na taśmach 🙂
Ja korzystam z buklaka, w niektorych sytuacjach napicie sie z butelki jest niemozliwe i nie mozna jej nosic w kieszeni placaka gdy jest stromo i stanowi zagrozenie.
Na lato polecam!
W zimie woda w rurce niestety szybko zamarza.
Naturalnie, w trudnym terenie, podczas wspinaczki butelki nie są wskazane
Być może bukłak na warunki pustynne się nie sprawdza ale ja używam i nawet wymieniam aktualnie bukłak 2l na 3l. Mi bardzo pomaga bo nie muszę się za często zatrzymywać na postoje. Osobiścię biorę ok 4 litry wody w góry. Z doświadczenia wiem, że im lepszy bukłak tym ma bardziej wygodny system wlewowy. Kwestia higieny i czyszczenia to specjalne wyciory do czyszczenia bukłaków i tabletki czyszczące.
Nie bardzo wyobrażam sobie noszenia ze sobą na szlak wyciorów i tabletek, abstrahując od innych rzeczy
Ja również jestem team butelka, muszę mieć wgląd ile wody mam na dalsza wędrówkę.
Tak jak mówisz na jakiś bieg rower czy trasa jednodniowia to ok ale na wędrówkę dłuższa butelki.
Zgadza się :-)
2 butelki 1,5 l z czystą wodą, 2 małe cole plus manierka z elektrolitami. Cola na spadki cukru i zatrucia. Plusem butelek z czystą wodą jest możliwość "dokarmiania" manierki co jakiś czas oraz możliwość zagotowania obiadu ;-)
Ja gustuję raczej w pepsi:) Ale fakt te produkty są super w pewnych określonych warunkach.
Chciałabym żeby cola płynęła w strumieniach. Zadowoliłabym się nawet pepsi ;-D
@@AgnieszkaZebraDziadek🤣🤣🤣🤣✌️🫡
Jest "not content" bukłak wszelki.
Zebra woli - butelki ! 😆
Pozdrawiam i podziwiam !
🦓❤️
❤️
Zaczelam uzywac hydrobaga gdy zostalam mama. Z reguły moj trekking to tak naprawde ciagly bieg za dzieckiem, i chodzi o mozliwosc napicia sie w biegu. Do napojów smakowych mam kubek termiczny - bo lubie czesto miec cos cieplego w drodze do wypicia, wiec do hydrobaga nic nie wrzucam. Mam plecak wspinaczkowy, bez kieszeni na butelki, ale moj maz ma kieszenie na wode. Pijemy z hydrobaga i dolewamy wody z butelki jak sie skonczy - podejzanie latwo nam to zrobic... hydrobag to game changer do picia w biegu!
Ok, ciekawe, rodzinne spojrzenie! Mama ogarnia wszystko, a tata ogarnia wodę mamy :-)
karty nie wyrzucaj bo takie pliki są do odzyskania tylko to trzeba dać specjaliscie od odzyskiwania danych - najczescie przeluwtowują samą pamięć z uszkodzonej na nową i potem jeszcze programami do korekcji danych to weryfikują - zobacz w polsce czy nie ma kogoś kto się tym zajmuję - nie idz do ogólnej naprawy elektroniki tylko do specjalisty są na YT - data revovery sd card
Karty już wysłałam do firmy zajmującej się odzyskiwaniem danych, pozostaje tylko czekać na werdykt
daj znać co odpowiedzą@@AgnieszkaZebraDziadek
Szkoda tych kilku dni straconych bezpowrotnie.
A propos butelek i bukłaków, -dobrze mówisz.
Jeszcze walczę... Dzięki
Też przestałem używać bukłak ponieważ zajmuje za dużo miejsca w plecaku. Jednak miesiąc temu przeczytałem że z zwykłych butelek jak i reklamówek i woreczków mikro plastik przenika do wody a mikro plastik pokonuje barierę krew mózg. Dotyczy to głównie sytuacji gdy temp. Jest za duża lub za mała - mrożenie, wystawienie na słońce. Ja na razie używam jednej Nalgene z tritanu i jedną tytanową. Niby ciężej ale zdrowiej
To prawda, jest ten mikro plastik. Ale jest w tylu innych rzeczach, że nie przywiązuję do tego aż takiej wagi. Za ciężki sprzęt zbyt szybko czuje się w kręgosłupie i kolanach.
@@AgnieszkaZebraDziadekrozumiem, ja tam wolę te 100gram nosić więcej 😊
@@AgnieszkaZebraDziadekTo jest prawda a kolana i kręgosłup mamy tylko jedne nie da się go wymienić na nowy!!!!!
Mi raz camelbag pękł i od tego czasu nie mam do nich zaufania. strącić cały zapas wody lub jego większość w jednej chwili to ryzyko na które nie jestem gotowa. Higienicznisc tych worków tez budzi moje zastrzeżenia. Od tego czasu tylko butelki. Dla większej wygody zamiast zwykłej zakrętki jedną z noszonych butelek zamykam zatyczką z ustnikiem (takim jaki można znalezc w wielu butelkach o mniejszym litrazu) Wtedy potrzebuje tylko jednej reki zeby sie napić i jest to mniej kłopotliwe.
Owszem, wiele osób wymienia zakrętki na ssawki. Ja akurat nie lubię, ale oczywiście można. Byle z dala od bukłaków
Agnieszka, przypomnisz jakich używasz opasek na kolana?
Cho Pat
Oraz możesz przypomnieć Agnieszka jakich kijków używasz?
Właśnie wrocilem z pierwszego użycia bukłaka na100km. Założenie było, że jak sie skonczy w nim woda to awaryjnie mam 0.75 w butli. No i było po bandzie. Przez 15km sączyłem , żeby wystarczyło na pierws,e 50km.
Pominę fakt, że musiałem cały plecak wypakować, żeby bukłak zapakować z powrotem 😒
Masakra, współczuję!
A miałaś może doświadczenia z butelką od wody Id"eau? Też bardzo fajne i sztywne butelki
Nie miałam
biorę na dzień litr soku pomaranczowego i 1,5 litra wody i starcza :)
Działa pierwszego dnia, drugiego jeszcze się funkcjonuje, a potem to już odwodnienie takie, z którego bardzo trudno wyjść. A pierwsza rzecz, z której wodę zasysa odwodniony organizm to stawy
Ja biorę bukłak 3 litrowy , dwie małe butelki na bokach włożone w kubki (jeden do zupy drugi na kawę) . Filtr do wody prawie nie używam
No to razem też masz 4 litry, jak bukłak padnie, to jeszcze coś zostanie na przetrwanie
@@AgnieszkaZebraDziadek do momentu znalezienia jakiejś kałuży :)
Posiadam dwa lata pęcherz wodny. Nie jestem długo dystansowcem a weekendowym piechurem. Tak w ramach wstępu.
Bukłak używam sporadycznie ze względu na jego minusy.
Podstawowym jest czyszczenie, jako że pijam wodę z syropami do wody.
Każdorazowo wymagane jest rozebranie takiego pęcherza na czynniki pierwsze i gruntowne czyszczenie szczotkami do tego przeznaczonymi. Dźwiganie bezsensownych gramów na długie dystanse? zostaje czysta woda.
Potem przychodzi suszenie. Które potrafi trwać nawet dwa dni w przewiewnej kuchni z dostępem światła słonecznego. W zestawie dostajesz rozpórkę wkładaną do środka żeby nadać kształt owalny i pomóc ucieczce pary wodnej. Niestety wlew nie jest umiejscowiony w górnej części. Więc część pary przedostaje się po wyżej gdzie się skrapla i tak zatacza krąg. Nawet po samej wodzie przydało by się wysuszyć skoro nie będzie używany przez jakiś czas.
Kolejnym minusem jest brak kontroli ilości wypijanej wody o którym wspominasz. Bywało tak że wypijałem za mało ilość wody w obawie albo oczywiście kończyła się za wcześnie.
Wspominasz o eksplozjach spowodowanym Co2. Nie ma możliwości przechowywania czegokolwiek gazowanego. Bukłak musi być pozbawiony jakiegokolwiek powietrza inaczej woda najzwyczajniej zaczyna w środku chlupać. Poza hałasem jest to uciążliwe bujanie na plecach.
Z pomniejszych minusów:
Po napojeniu zawsze gdzieś zostają jakieś krople na zaworze czy ustniku. Wiec albo strzepujemy albo podnosimy rurkę wprowadzając trochę powietrza.
W chłodniejszych warunkach jako że rurka jest wystawiona na działanie zimna. Pierwszy łyk jest o niższej temperaturze niż reszta napoju. Nie jest to przyjemne. Można oczywiście się przed tym chronić czy też zamarznięciem, kupując różne ochraniacze.
Pomimo tego nadal czasem używam bukłaka kiedy idę zdobywać jakąś górę czy dla zwykłej zabawy. Na standardowe wędrówki wybieram butelkę. Plecak z wyciętymi kieszeniami bocznymi. Butelka otwierana jedną ręką, kijki w drugie na tę minutę. Wiec można iść i pić .
Oto historia mojego życia 😆
Czyli jest jeszcze więcej minusów :-D Dzięki za komentarz!
naMiedoni wZawichoście trzy/pindziesiąt Óbywa
No, ale jakiś film będzie z tej Japonii? Czekamy😊
Będzie, będzie. Przepadł Tajwan i po dwa dni na czterech kartach
ładny warkocz
Dziękuję
Jak odzysk fotek i filmow? Szukasz jeszcze w tym temacie wsparcia?
Ta sprawa już załatwiona, to czego się nie udało odzyskać jest nie do odzyskania, ale jedną całą kartę się udało. Potem padł dysk, w całości uratowany. Zbiórka wciąż jest aktywna patronite.pl/z/dyskZebry
Aktualnie czekam na decyzję po kolejnej reklamacji tego samego aparatu. Z niecierpliwością, bo zaraz ruszam na kolejną wyprawę
🙂
:-)
Nawet nie sądziłem , że jest aż tyle plusów butelek .
Faktycznie , bukłaki do bani .
Moim zdaniem zdecydowanie odpadają na wędrówki
@@AgnieszkaZebraDziadek
Zgadzam się , wyłuszczyłaś same konkrety.
Ja tylko bym dodał , że butelek jest kilka i można dopasować do trasy.
Wszystko egzamin przechodzi dopiero w praktyce.
Osobiście lubię bukłak. Mam kilka Platypus 3 litry. Ja generalnie strasznie dużo wody pije. Czasami zdarza się tak że kończy się woda, to jest tragedia. Sawyer nakręca się na gwint Platypus.
W sensie że da się nakręcić Sawyera na bukłak i podpiąć rurkę do wylotu i potem się wodę wysysa? Wysysanie Sawyera nawet z butelki idzie dość opornie. Ja też dużo piję!
@@AgnieszkaZebraDziadek Dokładnie tak. Nie jest to może super komfortowe, ale jeśli trzeba:)
Mnie sie na zboczu skonczyła woda, ale odzyskałam w obiegu zamkniętym.
🤔
@@AgnieszkaZebraDziadek To miłe, bo mniej trzeba Nosić
Witam. Używam bukłak 2 litry i 2 butelki. Wiem, że Ty nie używasz ja jednak używam i sobie cenię. Bukłak wymaga czyszczenia.
Szekspir w Polsce używa podobnego zestawu - dwie butelki i jedna duża zwijana w plecaku
Jak się nie mylę to camelbak zobił rurkę z przepływomierzem elektronicznym, ja stosuję butelki. Pozdrawiam 👋
Ciekawe! Mimo wszystko wolę przepływomierz w swoich oczach 😀 Pozdrawiam
Właśnie widziałem że woda Polaris zmieniła butelkę :/. Nie ma chyba drugiej takiej fajnej na rynku.
Od czasu do czasu pojawia się taka wiadomość, ale póki co to zawsze była nieprawda. Widziałam, że w UK mają taki sam rozmiar. No i oczywiście USA, ale sprowadzać puste butelki z USA to już wyższa szkoła jazdy
@@AgnieszkaZebraDziadek no ja właśnie chciałem kupić nowe butelki przed wyjazdem i tymi oczyma widziałem ;). Trochę lipa, kupiłem jakąś inną wodę ale to już nie to.
@@AgnieszkaZebraDziadekSprawdzę to w poniedziałek co do tej butelki i dam znam na kanale. Pozdrawiam Agnieszka :)
butelki tylko trytanu , pet to tylko do kosza a jeszcze jak sie go niesie caly czas na słoncu ...
Waga x3 i nieużyteczne z filtrem
Dla mnie kuklak ma jedną podstawowa największą wadę . Nigdy nie wiesz ile masz zapasu wody na szlaku .
Dobrze że nie kupiłem kukłaka, bo bym nie wiedział ile mam wody. Na szczęście do bukłaku wiem, ile nalałem😉 pozdrawiam
@@michalorzechowski5085 ale nie wiesz ile już wypiłeś i to jest słabe Bonnie panujesz nad rezerwa wody.
jak dlugo uzywasz to mniejwiecej wiesz podswiadomie ile wypiles
@@typsiedemjeden8229 podświadomie to można puścić bąka 😁
@@michalorzechowski5085 Tę przyczynę nieuzywania bukłaka wymieniłam jako pierwszą. Jak się idzie np. po pustyni to trudno się powstrzymać od picia, takie miejsca bardzo weryfikują
I sprawa jasna,butelka jest praktyczniejsza.
Zdecydowanie
🌲🌲🌲🏕️🏕️🌎🌎
🙂
Wymien karty na nowe
Wymieniałam kolejne karty i wszystkie zostały uszkodzone
Lepiej już zmienić kart na jakieś inne lepszej firmy!!! Pozdro
Czy kobiety same zaplataja wlosy ? Jak dlugie to pozniej widac , ale ztylu ? Takie pytanie lysego pana . 🤭
Zarówno kobiety jak i mężczyźni mając wprawę potrafią zaplatać sobie włosy. To jak węzeł, raz się nauczysz i palce same pracują
mało się znasz, nie wprowadzaj ludzi w błąd, nie po to został bukłak stworzony by nie używać go zamiast butelki
Racja tylko dzbany używają bukłaka na szlakach 😂 Najlepiej jak już plastik to bez bpa 😊
A używasz takiej butelki bez była jeśli tak to jaką to firma i modle? Możesz napisać?
@@Rastamanus1 w Decathlon są takie bez bpa. polecam tanie i zdrowsze.
@@Paprotka-r4c Możesz wrzucić tu linka do takiej butelki o jakiej mi piszesz i używasz? Będę wdzięczny Pozdr :)
Plastik jest bardzo niezdrowy, lepiej szkło
Jasne, waga idealna😂
I makaron też lepiej własnoręcznie robiony, 4 jajeczny na biwaku, a nie z torebki :)
@@piorab Chyba spróbuję 🙂
7 litrów wody w szklanych butelkach w terenie skalistym, to jest to ;-)
... blokÓję kanał ....nuda
Nudę to ty masz u siebie w swoim życiu nie pasuje ci to żegnamy!!!
Z całym szacunkiem dla ciebie i dla twojego kanału ale to co muwisz na temat bukłaków to totalna bzdura !!! Niema nic gorszego od picia płynów z plastikowych butelkach współczuję takiej oszczensnosci, bukłaki z dobrej firmy som antybakteryjne i nie przenoszom smak gumy ani plastiku ale niestety taki bukłak kosztuje ok,300.00zł przetestuj taki i wtedy się wypowidz i niemuw ludziom głupot zkoro niemasz zielonego pojęcia serdecznie pozdrawiam Krzysztof