Nie musimy spłacać długów (cz. IV)
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 7 ก.พ. 2025
- W bogatych krajach dług publiczny jest bliski PKB, a niekiedy znacznie go przekracza. Współczesny mechanizm pieniądza powoduje, że na dobrobyt bogatych państw Zachodu pracuje biedniejsza część świata. W szczególności, część długu publicznego Zachodu zostanie spłacona przez państwa biedniejsze. Taki mamy mechanizm pieniądza ...
Tyle refleksji pod koniec... mam wręcz mętlik w głowie. Dziękuję za wykład.
Genialne
Mojemu koledze z pracy powiedziałem ostatnio że w przyszłości będą ujemne stopy procentowe to mnie wyśmiał..
mozna skupic sie na kupowaniu akcji a nie obligacji. Akcje beda odporne na inflacje, poza tym mamy np.: co kwartal wyplacane dywidendy. To jest lekarstwo na inflacje.
Super :)
dopiero zrozumialem po obejrzeniu kompletu :D (a i tak nie w 100% :D )
Utopijna wizja przyszłości
Wystarczy żeby naród przejął kontrolę nad konstytucją tak jak w Szwajcarii i nie będzie już narzucania podatków i danin czy wysokości stóp %. Wtedy większość społeczeństwa będzie rządzić a nie jak obecnie większość parlamentu wybrana przez ogłupioną mniejszość.
Czy to przypadkiem nie Keynes miał taką wizję pieniądza o malejącej wartości w czasie?
Ja pamiętam to z Silvio Gesella, niemieckiego sklepikarza z Argentyny ... ale może inni PÓŹNIEJ też do niego nawiązywali ...
I momentalnie developerzy zwiekszaja ceny mieszkań
14:32 Dlaczego na tym przeźroczu to kobieta świadczy usługi, a mężczyzna za nie płaci? :D
Proszę o Pańską opinię o Kredycie Społecznym: doscniewoli.pl
Gdybyśmy go wprowadzili, to m.in. podatki nie byłyby potrzebne (sic!)
Błąd logiczny, będziemy pracować dla właściciela banku i dla tego który kontroluje ten system.
Bank to jest system, w nowoczesnym banku może pracować kilkanaście osób głównie infotmatycy... jakie oni sobie mogą wymyślać koszty? Chyba że się myśli o tych zacofanych bankach gdzie musiało pracować 100 000 ludzi siedzieć w papierach przeliczać jakieś czeki przewozić papierki i liczyć na liczydłach
Te wywody są niezbyt logiczne - by nie powiedzieć bzdurne - zbyt niskie % kredytow a tym bardziej ujemne są równoznaczne z inflacją i wypaczaniem zjawisk gospodarczych / np nadpodaży na rynku nieruchomości / czyli produkcji towarów niepotrzebnych zamiast potrzebnych , czyli takich które nie są odpowiedzią na realny popyt. A realny popyt to taki który realną pracą (wartością ) zrównoważy - czyli spłaci pracę (wartość ) zawartą w wyprodukowanie potrzebnego towaru. Pieniądz jest tylko instrumentem wymiany dóbr. Przynajmniej tak być powinno. P Dylewski opisuje patologię prowadzącą do kryzysu ale tego nie definiuje. Inną kwestią jest fakt iż ludzkość pracuje by zaspokoić swoje potrzeby i zrobić wszystko co jest potrzebne . Rosnąca wydajność pracy przybliża Ludzkość do sytuacji idealnej gdy ' wszystko ' będzie już zrobione i potrzeby zaspokojone a realnej pracy jako fizycznego wysiłku będzie coraz mniej . Czy to źle ?? więcej mieć a mniej lub wcale pracować ? Przecież wszyscy niemal o tym marzą i to jest zapewne ten " zły " nadmiar pieniądza o którym opowiada dr Dylewski .
Ujemny kredyt to nie zwiększanie, a zmniejszanie pieniądza na rynku, czyli raczej zmniejszanie, a nie zwiększanie inflacji. Jest też pytanie co pojawia się wcześniej popyt czy podaż? W dzisiejszym świecie wydaje się, że często podaż. Popyt jest kreowany np reklamą. Trudno więc osądzić, co jest potrzebne, a co nie w danym momencie. Praca jest tylko częścią i to różną u różnych towarów, ich ceny. Popyt nie równoważy pracy. Jak widać z wykładu dobra nie są wymieniane, a pieniądz i tak jest kreowany. Wzrost wydajności nigdy nie dogoni kreowania nowych potrzeb, to jak kot goniący własny ogon. Wysiłek psychiczny, czy napięcie emocjonalne i niepewność związane z pracą mogą przerastać dotychczasowy wysiłek fizyczny w przyszłości. Jedno jest pewne, darmowych obiadków nie będzie nigdy. Różne mogą być tylko formy zapłaty.
To znaczy że jeżeli ta kobieta z tej prezentacji weźmie kredyt na budowę domu albo auto to znaczy że ten dom czy te auto będą zmarnowane i niepotrzebne ?? To wszystko zależy od tego komu i na co się te pieniądze pożycza
Bysiu, powiem Ci tak: Bycie rentierem nie polega na trzymaniu pieniędzy w banku. Rentier to ktoś kto żyje z majątku, np z posiadanych nieruchomości. I każdy rentier to wie. Co do ujemnych stóp... Spowodowałoby to masowy pobór gotówki i gwałtowną inflację. W bankach każdy trzymałby tylko niezbędną ilość pieniędzy do opłacenia rachunków. Ale fajnie, że się starasz coś przekazać, rozwijasz :) Jak sam staniesz się kiedyś człowiekiem bogatym, czego Ci życzę, wejdziesz na kolejny level. Keep going! :)
Rentierom powinno sie zweryfikować majatki i jesli zostaly zdobyte na jakiejkolwiek spekulacji powinny byc konfiskowane i przekazane na cele charytatywne. Trzeba raz na zawsze skonczyc z rentierstwem i zagonic nierobów do uczciwej roboty a nie pozwalac im wykorzystywac ludzi. Moze ty wejdz w koncu na wyzszy level cywilizacji i etyki
@@andrzejkowalski8671 na przykład takim rentierem co kupili kamienice od 130 letnich ludzi hehehe
A jak ten masowy pobór gotówki miał by wyglądać przyjdzie Sebek z Kariną do Banku i powiedzą: chcemy pieniądze dajcie nam
a Bank im odpowie: Ojej Dzięki że nas wybraliście chcecie tylko mion A my wam damy 2 ??
No to zamiast na procent w banku zostają kryptowaluty
może zatem zdążę jeszcze z wykładem o Bitcoinie (?) :-)
@@dylewski1 Mhm, a starym i zniedołężniałym zostanie tylko sznur, albo niewola na pasku tych którzy drukują pieniądz. Dzień wypłaty będzie dniem szturmu do sklepów, denominacja będzie się odbywała w interwałach liczonych w minutach. Czyli jednostka nie może pobierać precentow, ale już monopolista na przemoc może? Mógłbym się założyć że ten kto pierwszy by się z tego wyłamał zyskałby. Proszę o kontrargument.
@@dylewski1 albo wypłaty będą odbywały się również co kilka sekund, ostatnią rzeczą jaką będziemy robić przed pójściem spać to wydawać wszystkie pieniądze, a nastawiać wcześnie budzik żeby znowu to zrobić. Gdy stracimy pracę to dochód podstawowy? Twardą walutą staną się konserwy.
@@dylewski1 a o tym który biznes jest warty inwestowania będą decydować biurokraci, bo to oni będą drukować pieniądze. Czy się mylę?
Panie Zbigniewie nie zgadzam sie z panem, ze "pieniadza nie bedzie mozna gromadzic i ze bedziemy pracowac do smierci".
A to z prostej przyczyny ,ze pracy w przyszlosci poprostu nie bedzie dla wszystkich ludzi na ziemi.
Ostatnio czytam i ogladam rozne informacje na tematy polityczno -finansowe. Mysle , ze w przyszlosci nie pieniadz bedzie problemem a nadmiar ludnosci i niedobor pracy poprzez wyparcie ludzi z rynku przez nowa technologie i komputery. Przy tym liczba ludnosci do 2050 roku ma sie zwiekszyc o polowe, wiec sadze, ze wtedy praca bedzie luksusem.
Jezeli np zamiast pieniedzy w banku bede posiadac 2 mieszkania na wynajm to tak naprawde czy je wtedy wynajme i czy ludzi bedzie stac na wynajmowanie mieszkania ,kiedy sami nie beda mieli pracy?? Mysle ,ze pieniadz gromadzic trzeba. Problemem tylko bedzie to, jak go zainwestowac, zeby miec zysk w przyszlosci.
Dopoki ludzie maja prace a co za tym idzie i pieniadze to gospodarka sie kreci . Bierzemy kredyty ,kupujemy , splacamy, bank zarabia, rzad ma podatki z ktorych finansuje system socjalny etc. A co bedzie ,gdy ten uklad zostanie zachwiany, skad wezma sie pieniadze na utrzymanie systemu socjalnego , utrzymanie panstw itd. Na zachodzie europy juz widac skutki rewolucji komputerowej.Sa np zamykane duze sklepy spozywcze, bo mlodzi ludzie wola jedzenie kupowac przez internet. I co bedzie dalej???......pieniadz nie bedzie mial wartosci... bedziemy , jak kiedys wymianiac towar za towar...
Proszę zauważyć, że pieniądz powstaje w procesie kredytowania. Wielkość oprocentowania kredytu determinuje tempo wzrostu pieniądza. Jeśli na przykład udzielamy kredytów na 10% to ilość pieniądza w ciągu roku musi przyrosnąć o 10% po to, żeby wszyscy kredytobiorcy mogli spłacić swoje zobowiązania.
Ale gdyby ta zależność zachodziła w praktyce to masa pieniądza urosłaby niemal do nieskończoności. Ponieważ jednak masa pieniądza nie narasta aż tak szybko to wnioskujemy, że:
- część kredytobiorców nie spłaca zaciągniętych zobowiązań (nie ma wystarczającej ilości pieniądza),
- kryzysy gospodarcze powodują redukcję ilości pieniądza (kredytobiorcy nie spłacają długów, banki upadają, aktywa są stornowane). Przykładowo według Miltona Friedmana kryzys 1929-33 spowodowany był przez redukcję pieniądza o 1/3.
Oba opisane mechanizmy redukcji pieniądza są szkodliwe dla ludzi. Powodują niewypłacalność, niekiedy znacznych grup społecznych. Proszę choćby wrócić pamięcią do kryzysu 2008. Nieszczęście zostało częściowo zażegnane przez banki centralne wykreowaniem dużych ilości pieniądza.
Żeby pieniądz sprawnie obsługiwał wymianę dóbr w społeczeństwie to musi być NATURALNY proces jego zaniku. I do tego zmierzamy. Ujemne stopy procentowe powodują, że pieniądz, KTÓRY NIE PRACUJE, będzie zanikał. Z jednej strony wszyscy będziemy zaangażowani w to, żeby pieniądz pracował co doprowadzi do wzrostu PKB, z drugiej strony NIEPRACUJĄCY pieniądz w sposób NATURALNY będzie zanikał.
PIENIĄDZ BĘDZIE STRUMIENIEM, który ma źródło w banku centralnym i który zanika wskutek ujemnych stóp procentowych.
A co do różnych pomysłów na pompowanie pieniądza w gospodarkę ... mamy quantitative easing, helicopter money, czy choćby ćwiczony ostatnio coraz częściej dochód gwarantowany. Nie martwiłbym się o przyrost masy pieniądza, ale raczej co zrobić, żeby w procesie jego zanikania nie były poszkodowane duże grupy społeczne :-)
"Wszyscy skazani jesteśmy na pracę do śmierci", "Gromadzenie pieniędzy traci sens". I Pan jest z tego zadowolony? Jeżeli przez całe swoje życie odkładałem pieniądze - nie tyle by żyć z procentów , ale po to by np mieć zabezpieczenie na starość - a okazuje się że te pieniądze są coraz mniej warte to jest to dobrze ??? Jeżeli ja nie mam już siły pracować to co wtedy? Mam "zainwestować" w kwaterę na cmentarzu ?
Jprd no nie mogę. Jak masz statystyki że 1% ludzie posiada 80 % majątku świata, tylko 10 % żyje za więcej niż chyba 5$ dziennie to jakie odkładanie majątku ty mówisz. I to w pl w biednym kraju. Na Niemców czy Brytoli chcesz pracować? A może na amerykanskie korpo bo oni mają dużo kasy
Jeśli nie masz siły pracować to powinieneś mieć kogoś kto będzie za ciebie pracował np twoje dzieci... albo robota zbuduj
@@ignaccc1 czytaj ze zrozumieniem i oglądaj ze zrozumiemiem. oszczędności można było mieć i miały sens do niedawna. wielki reset jaki szykują nam "elity" i za którym optuje także pan doktor zupełnie wyeliminuje możliwość oszczędzania. pieniądze będą tracić na wartości tak że wszelkie oszczędzanie straci sens (nie wspominając o odsetkach bankowych któe już w tej chwili są śmieszne a za chwile oprocentowanie będzie ujemne). tworzy się system niewolniczy gdzie będziesz zmuszony brać kredyty by żyć. dlatego dziwi mnie że pan doktor jest z tego zadowolony, no ale ja nie jestem doktorem tylko prostym inżynierem.
@@ironidem1491 a po co ty chcesz oszczędzać?
@@ignaccc1 na przykład by kupić lepsze mieszkanie, może dom, może auto? no faktycznie, mam dziwne zachcianki ...
Moj pieniadz zamykam na noc do sejfu, on sie tam bzyka i rano mam zawsze nadwyzke! Pozdro!
Mhm, a starym i zniedołężniałym zostanie tylko sznur, albo niewola na pasku tych którzy drukują pieniądz. Dzień wypłaty będzie dniem szturmu do sklepów, denominacja będzie się odbywała w interwałach liczonych w minutach. Czyli jednostka nie może pobierać precentow, ale już monopolista na przemoc może? Mógłbym się założyć że ten kto pierwszy by się z tego wyłamał zyskałby. Proszę o kontrargument.
Staży powinni mieć już odłożony jakiś majątek (dom, auto) i wychowane dzieci. Jedyne koszty to wyżywienie a leki (nie w całości) i opiekę powinmo się mieć z odkładanych składek... jak ci niewiele życia zostało możesz sprzedać dom
Inflacja jest tylko wtedy gdy ludzie dostają pieniądze za darmo... A przecież nie będą
Dostać to można w twarz za darmo. Albo być emitentem i drukować je sobie na lewo czyli za darmo.