Jak to jest możliwe, że Warcraft z budżetem szacowanym (na Wikipedii) na ~140 mln $ i zarabiający według tego samego źródła ~430 mln $ jest finansową klapą? Przecież to 300 mln różnicy, aż tyle kosztował marketing i dystrybucja?
Marketing kosztował pewnie przynajmniej z 50 mln (raczej więcej), do tego film zarobił większość pieniędzy poza USA, a najwięcej w Chinach - a stamtąd do producentów wraca najmniej pieniędzy z biletów, około 25%. Zatem ostatecznie - wg wyliczeń The Hollywood Reporter - film jest na minusie 15 mln. Może do teraz wyszli na zero jak film jest na bluray czy streamingu, ale to i tak oznacza porażkę.
PS według dużo bardziej moim zdaniem wiarygodnego źródła, niż Wikipedia - czyli Box Office Mojo budżet to nie 140 a 160 baniek. W USA zarobił około 47 baniek, co stanowi 1762 wynik w historii.
Podobno liczy się to tak, że film zwraca się , jeśli na rynku rodzimym zarobi dwa razy więcej niż wynosił budżet. Dopiero wszystko powyżej daje zysk. Z rynków zagranicznych rożnie bywa
@@7Askay7 nie do końca. Nie tyle rynku rodzinnego co rynku USA bo tam prowizja kin jest niska. Co innego jak mamy polski film i 50% dla kin czy film z Chin, gdzie zysk z biletów to ledwie 1/4 i tam chiński film, żeby się zwrócił musi sprzedać biletów na 5-6 razy budżet na rodzinnym rynku.
Ekranizacja Hitmana nie powinna być z perspektywy 47 tylko z perspektywy jego celu, który zdaje sobie sprawę, że jakaś łysa pała próbuje go zabić. To raczej nadaje się na coś mocno idącego w horror. Bo ciągłe uczucie zagrożenia i niepewności połączone z fascynacją, że w każdej chwili może wyjść z szafy ogrodnik z norzyckami krawieckimi w ręce.....Inaczej nie widzę adaptacji tej serii.
to jest dobry pomysł a pozatym ekranizacje hitmana czasami były do dupy bo 47 zapierdziela za typem po miesicie i się strzela a nie czeka by zabić go bez świadków ewentualnie jako zabójstwo z upozorowanym wypadkiem
Stwierdzenie że przy Prince of Persi nie pracowali twórcy gry jest nie do końca prawdą, bo za pierwszą wersje scenariusza odpowiadał Jordan Mechner, czyli o twórca pierwszej cześć z 1989 roku. Wiem że to dużej różycy nie robi, ale wydaje mi się, że to sprawa warta zaznaczenia ;)
Problemy z adaptacjami gier to min 1 - Długość doznania. Z książką, grą obcujesz przez wiele godzin, dni, a finał poznajesz po długim czasie. Filmy tymczasem są za krótkie (może serial?) 2 - gry są medium które wciąż się rozwija i jeszcze nie wiemy jak wyewoluują za 10 lat. Od pretekstowych fabuł w strzelankach doszliśmy na razie do poziomu Wiedźmina 3. Jestem pewien że kiedyś gry osiągną poziom dzieł sztuki, może wtedy reżyserzy zaczną je traktować poważniej. 3 - Traktowanie widza jak gówniarza, jak w Mortal Kombat bez elementów gore. Podczas gdy w serii Wiedźmin mamy to czego śmiertelnie boją się producenci - przemoc, gołe babki, alkohol, dragi, wulgaryzmy. itd.
1. Racja 2. A komiksy się nie rozwijają? Oczywiście, że tak! Rozwój medium nie jest żadnym wyjaśnieniem. 3. Traktowanie poważnie i brutalność? Poważny i brutalny film wcale nie musi być dobry! To nie ton jest problemem. Można stworzyć poważna adaptacje, można stworzyć też zabawną. Jej jakość nie zależy od przyjętego tonu.
Brakuje mi Postala od Uwe. Nie oglądałem innych filmów tego reżysera , trzeba też przyznać ,że ten film to jedny wielki bad trip ale jakby nie patrzeć to było to czego oczekiwałem o ekranizacji postala. Do tego doceniam bezkompromisowość.
to nie oglądaj nic więcej od niego Uwe jedynie co zrobił "dobrze" to właśnie postal bloodrayne już niestety jest baardzo kiepski a szkoda bo postać sama w sobie jest spoko
Z ręką na sercu przyznam, że moim zdaniem jedna z lepszych adaptacji gier był "Postal". Nie tylko świetnie oddawał kampowy klimat gry (konkretnie Postala 2), był pełen smaczków dla fanów, to sam w sobie był cholernie zabawną czarną komedią, z domieszką satyry.
Już myślałem że jestem jedyny,który jest tego samego zdania. Postal jako jedyny chyba trzyma się fundamentów z gry. Taki Warcrap zmienia tyle w fabułe, że to nie Warcraft.
Generalnie zgoda do co pozycji na twojej liście. "Silent Hill" i "Mortal Kombat" to zdecydowane podium udanych adaptacji. Od siebie dodam "Postal" Uwe Bolla- świetna adaptacja drugiej części ! "Doom" jest co prawda mocno średni jako adaptacja gry (brak motywu "piekielnego" i dra Betrugera, mnóstwo bzdur) ale kocham ten film- za fabułę w stylu "banda komandosów, tajna baza/ laboratorium/ bunkier czy coś tam vs potwory (kocham takie filmy !), za The Rocka, Karla Urbana i Richarda Brake'a - których uwielbiam (dzięki za przypomnienie mi o filmie "31" - gdzieś leży na dysku i czeka- no to się doczekało hahah)...
Ja bym Mortal Kombat postawił koło Silent Hill. W sumie jest to jeden z tych filmów które - no cóż - mają postacie, zwłaszcza Liu Kang był bardzo fajnie wykreowany, można było zrozumieć jego motywacje. Sceny walk, choć praktycznie bez żadnych emocji, to mają pewien urok. No i kreacja Goro - majstersztyk, długo nie mogłem się połapać w jaki sposób został stworzony. Mam wielką nadzieję, że kiedyś ktoś zrobi na podstawie gier Mortal Kombat porządne filmy ( lub serial z wysokim budżetem ). Przecież można stworzyć z tego całe uniwersum, jeśli trochę obetnie się brutalność, doda postaciom charaktery i nie wrzuci się wszystkiego naraz do jednego filmu ( hasztag film Mortal Kombat II... ).
Film Silent Hill w ogóle wprowadził mnie w tę serię, potem zacząłem słuchać muzyki z gier a długo po tym dopiero w nie zagrałem. Kiedy pierwszy raz oglądałem filmy to pierwszy uznałem za bardzo dobry, a drugi za po prostu nudny. Po przejściu gier stwierdzam że pierwszy film jest świetną adaptacją, która jest dla pierwszej gry czymś podobnym czym było Shattered Memories (Moja druga ulubiona gra w serii) tylko w mniejszym stopniu. Może fabuła nie jest najlepsza a postaci nie mają tyle głębi, ale muzyka, klimat, designy potworów, to wszystko jest w tym filmie tak cudowne *_* Drugi film to z kolei mój najbardziej znienawidzony film w historii, nie znoszę tego jak spłyca i psuje każdy element który próbuje adaptować. Jedyna dobra rzecz w tym filmie to napisy końcowe, te akurat są naprawdę dobre.
Nikt nigdy nie rozmawia o filmach Takashiego Miike (oprócz Ichi The Killer), mimo iż robi on jakieś 3 filmy rocznie. Nawet o jego adaptacji JoJo mało słychać.
Łukaszu, w filmie z podsumowaniem Spider-manów mówiłeś że kiedyś zrobisz film o doborze ról Jamesa Franco. Skoro ostatnio wystąpił w nowym filmie braci Coen to byłaby okazja od razu omówić "Balladę o Busterze Scruggsie". Osobiście czekam.
Co do Mortala, którego lubię, i nie planuję w najbliższej przyszłości odświerzyć :D Wydaje mi się, że został w miare ciepło przyjęty przez fakt, że niejako był rozbudowaniem mordobicia o prawdziwą fabułę, która nadała tym postaciom jakiś głębszy sens. Jasne, fabuła była jako tako nakreślona w formie tekstowej, ale ujrzenie tego w formie ruchomego obrazu było czymś innym, niż odtworzenie Tomb Rajdera w aktorskiej wersji, co można by uznać za upgrade graficzny po prostu. Nawiązując do Twojego wstępu odnośnie komiksów, to chyba właśnie powód dla którego Mortal dobrze się przyjął. Był poniekąd adaptacją interaktywnego komiksu. Miałem 7 lat jak MK weszło do kina i pamiętam, że po filmie moja wyobraźnia bardziej buzowała kiedy grałem w II i III :D pozdrawiam.
ma wyjść detektyw pikaczu może on coś zmieni w sprawie adaptacji gier na razie pozostaje nam z czegoś lepszego castlevania ale to jest serial animowany
Były pokazy testowe tego filmu i z tego co wyczytałem na jednym z portali ludzie czekają z niecierpliwością na tą produkcję a gdy zwiastun zadebiutował w zeszłym tygodni internet po prostu wybuchł w dobrym tego słowa znaczeniu. Na tych pokazach testowych pochwalono wszystko czyli easter eggi ,odniesienia do marki pokemon, scenariusz, grę aktorską , chemię między pikachu a Timem Goodmanem oraz efekty wizualne i komputerowe (porównują te efekty do postaci Rocketa z Strażników Galaktyki). Czyli szykuję się nam produkt wyjątkowy oraz będzię mocno rywalizował z Avengersami w przyszłym roku. Oraz Detektyw Pikachu będzie też rywalizował z inną marką z świata gier w przyszłym roku czyli z jeżem Sonikiem Na tą chwilę mogę powiedzieć że Detektyw Pikachu będzię pewniakiem a jeżeli chodzi o Sonika jeszcze nic nam nie pokazano. Jeszcze tak na marginesie uwielbiam Castlevanię na Netflixie a skoro mowa o tym czekam też z niecerpliwością na Devil May Cry oraz Assassin's Creed a za wszystko będzię odpowiadać Adi Shankar czyli twórca Castlevanii
@@maciekmysliwczyk5540 tymi newsami o pokazach prasowych nie warto się przejmować. Żaden myślący człowiek nie zdradzi nic z pokazów testowych, bo nie wypłacił by się do końca życia. Pamiętam jak pojawiły się newsy, że Halloween nowe albo Deadpool 2 nie podobał się widzom na pokazach testowych, a jak było z filmami dobrze wiemy. To po prostu plotki, które mogą się sprawdzić, ale wcale nie muszą.
Był taki film "Need for speed". Byłem na nim w kinie i idąc z założeniem najgorszego shitu, wyszedłem z super pozytywną opinią. Dobry film kina ściganego, lepszy niż ówczesne kolejne części F&F. Adaptacja z tego żadna, ale zabawa przednia, polecam się zapoznać ;)
@@konradpietrzak3842 Castlevania to w sumie też jest anime bo słowo "anime" oznacza po japońsku film/serial animowany po prostu poza granicami Japonii przyjęło się określać jako anime tylko animacje Japońskie (ewentualnie koreańskie i chińskie w stylu mangowym). Natomiast dla Japończyka każdy film/serial animowany będzie anime niezależnie z jakiego kraju pochodzi.
@@Pogradane Castlevania to w sumie też jest anime bo słowo "anime" oznacza po japońsku film/serial animowany po prostu poza granicami Japonii przyjęło się określać jako anime tylko animacje Japońskie (ewentualnie koreańskie i chińskie w stylu mangowym). Natomiast dla Japończyka każdy film/serial animowany będzie anime niezależnie z jakiego kraju pochodzi.
Wydaje mi się, że najlepiej zekranizowana grą jest Fifa i Pes, szczegolnie fifa, bo jak sie ją porownuje do meczow ekstraklasy, to nawet te same bugi są zachowane:)
Łukasz czy planujesz materiał o "Aquaman" niedawno wyszedł nowy finalny zwiastun, a premiera już za miesiąc. Coś o tym jak się nastawiasz się na ten film po tych trailerach itp.
@@earthtrone Pierwsze było Pokemon Red w lutym 1996 roku, anime z tego co pamiętam jest z kwietnia 1997 roku. Mało tego film detektyw pikachu nie bazuje ani na pokemon red ani na anime pokemon, bazuje on na grze, która nazywa się "detective pikachu" i wyszła na konsole 3DS w 2016 roku tylko w Japonii. W Europie i Stanach wyszła w tym roku. Możesz spojrzeć na trailer tej gry :) th-cam.com/video/Mcf0d5UzYgY/w-d-xo.html
Prince to był pierwszy film za który oberwałem od żony. Wiedziony dziecięcą miłością do gry i wspomnieniami z pierwszego PC zabrałem ją do kina. Po 20 minutach chciała wyjść :). Mi też średnio podszedł mimo: Gemmy, nostalgii i Jake’a, którego od Donniego Darko uwielbiam. Trochę za wysoko to 5 miejsce imo. Super Mario Bros to było doświadczenie najbliższe braniu narkotyków jakie przeżyłem w dzieciństwie. Kompletnie nie rozumiałem o co chodzi, Dennisa Hopper się po prostu bałem (zgadzam się ze skalą 10/10 DH; 9/10 w Blue Velvet) i tylko cieszyłem się w kilku momentach jak Cap, że rozumiem to odniesienie. Mortal Kombat. To jest wszystko co kochałem. Mój najlepszy film od 8 do 10 roku życia. Melodię zapętloną słuchałem po kilka godzin dziennie. Resident to za to mój ulubiony „crap” z lat 00. CGI tragiczne. Trochę się bałem tych rottweilerów-zombie a najbardziej jarałem się sceną z laserami. Coś pięknego i możliwego tylko w tamtym czasie. No i Milla, która nigdy mi się nie podobała, ale wtedy była mi najbliższym wzorcem złodupnej bohaterki w stylu Ellen Ripley. Pierwszy Tomb Raider. To wiadomo- już się było w odpowiednim wieku, żeby docenić uwypuklone walory filmu. Byłem po prostu idealnym targetem dla twórców. Grę do tej pory bardziej lubię niż Uncharted. Film oglądałem ze sto razy, ale sequel faktycznie zabił wszystko co fajne. Szanuję za jedynkę dla Silent Hilla. Zgadzam się z każdym słowem - film ma klimat gry i umacnia jej najlepsze momenty. Na tyle dobrze jest zrobiony, że czasami wspomnienia z grania i filmu zlewają się w jeden obraz np. pielęgniarki, syreny itp.
To, że jest dobrą adaptacją to się zgodzę. Ale chyba nie znam się na tyle, lub o jakimś tytule zapomniałem, żeby powiedzieć jakiej gry konkretnie. Powiedziałbym raczej, że jest czymś w rodzaju "adaptacji gatunku" jakim jest FPS.
Łukasz Stelmach, co masz na myśli mówiąc, że filmy z początku lat 2000 starały się być "cool" i że to, co wtedy robiło wrażenie, dzisiaj już nie? Jakie dokładnie chwyty filmowe masz na myśli? To czasy mojego wczesnego dzieciństwa :)
Tak sobie oglądam i za każdym numerem listy smutek, że nie ma Silent Hill, już traciłem nadzieję a tu ogłoszenie miejsca pierwszego i z emocji aż krzyknąłem: JEST K@%$#! Moim zdaniem to nie tylko niezła adaptacja gry, ale przede wszystkim dobry ociekający klimatem gry, horror z ciekawymi pomysłami i genialnym soudtrackiem.
Postal - O dziwo film Uwe Bolla, jednak odnosił się do wszystkiego czym była 2 część gry (czyli wulgarnego humoru) - Niestety główna postać w filmie nie jest takim psychopatą, jak to było w przypadku protagonisty Postal 2. Need for speed - Ot taki średniak.
Miejsce pierwsze na liście jak najbardziej zasłużone. 'SH' to po prostu dobry horror sam w sobie. Gdy oglądałem go po raz pierwszy (w roku premiery) to nawet nie wiedziałem o istnieniu gry. Natomiast wniosek, jaki jednoznacznie płynie z Twojego dzisiejszego materiału jest taki, że jedyne dobre adaptacje gier to te robione przez ... Uwe Bolla :))) pozdrawiam
resident evil to jedna z niewielu filmowych serii które trzymają podobny klimat i pokazują eskalacje problemu z jakimi mierzą sie bohaterowie... Cały świat skażony, dosłownie kilkuset ocalałych na świecie.. coś pieknego.
Słysząc o Hitmanie nie mogłem przegapić okazji by czegoś nie napisać w tym temacie. Tak jak wspomniałeś w materiale, sama postać hitmana byłaby bardzo trudna do przeniesienia na ekrany kinowe. Doskonały zabójca pozbawiony uczuć dobrze się sprawdza w grach, lecz w filmach nie miałby racji bytu. Nawet warto tu wspomnieć o słabo przyjętej próbie lekkiego "uczłowieczenia" w Absolution, co tylko potwierdza fakt, że gry i kino to dwa odrębne typy rozrywki. Jednak mam wrażenie, że aspekt klonowania, nieznajomych ojców ( dawców dna), oraz ciągle rozwijającej się intrygi przeciwko naszemu bohaterowi, to dość ciekawy pomysł na film. Trochę gorzej sprawa wygląda z bohaterem, lecz nikt nie powiedział, że agent 47, musi być głównym bohaterem właśnie filmu. No ale w każdym razie wniosek z materiału jest jasny, nie powinno się przenosić gry do filmu 1:1, bo to zwyczajnie niemożliwe i nie przyciągnie ani graczy, ani widzów poszczególnych gatunków filmowych. Ciekawy film, który w postaci rankingu, pokazuje problem z adaptacjami. Peace
Nie wiem może ja trochę za bardzo na luzie podchodzę do tych filmów, ale większość z nich mi się na prawdę podobało. Wiadomo nie jest to kino do którego będę regularnie wracał czy wystawiał 10 na filmwebie, ale oglądając na prawdę dobrze się bawiłem. Mortal Kombat jest dla mnie mega kultowy, nie dawno obejrzałem ponownie i dla mnie w ogóle się nie zestarzał, a soundtrack to coś epickiego, bardzo dobre wrażenie na mnie zrobił też Silent Hill, pierwsza część to jeden z moich ulubionych horrorów, nawet straszny, fajny klimat, fabuła też spoko i to że jest to tylko luźna adaptacja gry jakoś mnie nie ruszało, szkoda że druga część była tak beznadziejna, bo był tu potencjał na fajną serie. Odnośnie SH widziałbym to jako dłuższy serial, motyw tego miasteczka idealnie pasuje pod taką produkcje i daje duże pole do popisu twórcom.
Silent Hill (Super odwzorowanie gry), Resident Evil (Jedna z lepszych gier, film już nie koniecznie ale daje rade), Dead or Alive (Jak dla mnie lepszy Mortal Kombat), Max Payne (Gra super film również), Hitman (Gra mnie nie urzekła ale nie była zła, Film miło się ogląda), John Wick (Tak, to jest też postać z gry Payday 2 gra słaba jak barszcz ale film jest MEGA). To jest takie moje top 6 do którego wracam często i nigdy mi się nie znudzi. Pozdrawiam
Zdecydowanie Silent Hill to najlepsza ekranizacja gry. Pamiętam, że Max Payne również mi się podobał, choć grze do pięt nie dorasta to dostarczył mi niezłej rozrywki. A jeśli chodzi o przyszłość, to liczę na to, że ekranizacja Fear'a będzie udana, czekam na to.
Szczerze mówiąc na samym początku tak w głębi serca liczyłem na tego Silent hill, gdyż wedle mej opinii jest to jeden z najlepszych filmów opartych na grze. Zwłaszcza początkowa sekwencja gdzie główna bohaterka tak jak w grze schodzi w dół zagłębiając się w mrok miasta, mmm ten klimat. Dużo osób nie przepada za tym filmem albo już dawno o nim zapomniała stąd też moja utracona nadzieje gdy zobaczyłem miejsce 2 bo no kurde kto da SIlent hilla na 1 miejsce a tu miłe zaskoczenie. PS Ale jako rodowity Gliwiczanin muszę zwrócić uwagę to jest TOMB RAJDER! a nie Tumb Raider proszę używać polinglisz kurła xDD
Jeżeli chodzi o film Warcraft to dodam jeszcze jedno. Niby jest to film dla fanów lore, bo tylko oni nadążą nad fabułą, logikę, itp., ALE duża część fanów znająca i kochajaca lore jest wściekła, ponieważ wprowadzono dużo zmian, które są zbędne, komplikują co nieco, są głupie, itp.
Jeśli przychodzi gość i mowi tonem nie znoszącym sprzeciwu,że coś jest złe, bo jest złe, to nie powiem , co mi się w kieszeni otwiera, bo widziałem całą masę "filmowego ziszczenia" gier będącymi często wspaniałymi dziełami. Krótko mówiąc, gdyby Pan Autor nauczył się częstszego uzywania zwrotów "moim zdaniem" i "jeśli się nie mylę" - to już zrobiłoby się mniej arogancko, irytująco, nieswojo, makabrycznie - jak konfrontacja ze zdeterminowaną muchą czującą łatwą zdobycz na widok ofiary nie wyposażonej w łapkę na muchy...
@@jizzyg1559 nie, nie powinien tak robić, bo to dla każdego oczywiste. Równie dobrze mógłby co 30 sekund dodawać "uwaga, ta recenzja jest w języku polskim!". A dalszej części wypowiedzi nawet nie będę komentował, bo jest żałosna...
@@kpt_Yossarian "kiedy nie masz argumentów i zaczynasz obrażać" - typowo. Dla mnie na przykład nie było oczywiste, czy koleś robi swoją prywatną osobistą topkę, czy próbuje udawać wszechwiedzącego krytyka filmowego i stara się narzucić innym swój tok myślenia.
Drogi Łukaszu czy zrobisz stream poświęcony slasherowym mordercom lub proszę powiedzieć na czym polega fenomen Jasona Vorheesa ? Zapraszam do polemiki w komentarzach i nie ma to na celu zmienić Twojego zdania tylko uświadomić mi dlaczego tak bardzo go lubisz
Co do Hitmana to akurat wyobrażam sobie film trochę jak Kill Bill. Tylko nie Uber Brutalny (nie musiałby by być, ale mógłby), a antologia. Proste historie jak Agent 47 stara się wyeliminować cel, na różne sposoby. W sumie mogłaby by mieć różny klimat. Czarna Komedia w której Agent 47 przebiera się za terapeutę celu, cel mu się spowiada i może być lepszym człowiekiem, a tu bum, umiera bo się zatruł się, piciem szprycowanym trucizną przez Agenta 47. Albo film akcji z Hitmanem z Snajperką, którą załatwia cele, i musi kogoś jeszcze ochraniać I widzimy to z perspektywy osoby ochranianej która kompletnie nie widzi, że jest celem. To jest pomysł. A w każdym razie jak ja to sobie wyobrażam.
Nie da się zrobić dobrego filmu o Doomie do momentu gdy nie zaryzykujesz tego aby główny bohater nie rozmawiał przez cały film, nie zdejmował hełmu i siał istny rozpierdol. Film Doom który tutaj przedstawiłeś przypominał bardziej cutscenki z Dooma 3 niż zamego Dooma na dodatek te najbardziej nużące i robione na siłę.
Ciekawie jest w przypadku Street Fightera na początku powstał film na podstawie gry a później na podstawie tego filmu powstała gra th-cam.com/video/NuxGZiE676k/w-d-xo.html
Hitman to dobry materiał na serial (tytuł: 47). Trochę jak Dexter z kombinowaniem jak się do kogoś dostać, ale większe skupienie na planowaniu całej operacji. Coś w klimatach Punishera, tylko mniejsza rozwałka.
Może to absurdalne, ale uważam, że film hitman byłby dobry, gdyby głównym bohaterem nie był sam 47, ale ktoś kto na niego poluje, łaczy wątki. Sam 47 byłby ukazany jako ten nieuchwytny morderca, który w końcu orientuje się, że ktoś siedzi mu na ogonie. Zagoniony niby w kozi róg, ale nadal w pełni kontroluje sytuację, wraz z pomocą agencji. Dodać jakąś intrygę, ale nie szukanie swojego "ja". 47 to nie postać która ma przejść przemianę, on jest jaki jest. Lekko specyficzny, charyzmatyczny, ze swoimi nawykami. Z drugiej strony człowiek zdolny podszyć się pod każdego, z wyjątkowymi zdolnościami do udawania.
Chyżby chodziło o pewną serię, której autor żąda pewnej, dużej sumy za sukces swojego dzieła, mimo, że uczciwie sprzedał prawa do niej za o iele miejszą kwotę
Panie Łukaszu na jaką ekranizację gry pan czeka z dowolnym nastawieniem (czyli typu tak czekam czy bardziej z ciekawości) a skoro mowa o Hitmanie ma powstać serial na jej podstawię a za scenariusz odpowiada Derek Koldstad czyli scenarzysta Johna Wick'a 1 i 2 a przy okazji widział już pan zwiastun filmu Pokemon Detektyw Pikachu od jego debiutu w internecie robi się naprawdę głośno oraz ogólny wynik z pokazów testowych jest taki że widzowie czekają na ten film z niecierpliwością. Co Pan o tym uważa?
Sillent Hill! zawsze mnie dziwiło że ten film jest pomijany w takich rankingach i tutaj nie spodziewałem się zaskoczenia... łał... to naprawdę dobry film... trąci grą na kilometr i widać to nawet jeśli się nie grało... ale na swój ciekawy sposób, jest dobrym horrorem
Jeśli będziesz chciał kiedyś zrobić listę "10 najgorszych filmowych adaptacji", to równie dobrze mógłbyś nazwać materiał "10 najgorszych filmów Uwe Boll'a".
Brawo za Silent Hill na pierwszym miejscu, też tak uważam odkąd go zobaczyłem i byłem przekonany, że jestem odosobniony w tym przekonaniu. Mimo wszystko dorzuciłbym na listę Max Payne, który w swojej średniości bardziej przypadł mi do gustu niż Prince of Persia na przykład. Poza tym bardzo dobry materiał, pozdrawiam :)
jest jedna ekranizacja swietna ekranizacja jest to castlevania i niby to serial ale jest taki krótki (1 sezon) ze nie trwa tyle co prawie wszystkie te filmy.Jakby co to jest na Netflixie
Jedyna dobra rzecz w "Tomb Raiderze: Kolebka Życia" była ścieżka dźwiękowa, w której swoje kawałki użyczyli Korn i The Prodigy. Ale poza tym... tak jak to już powiedziałeś. A jeśli chodzi oekranizację gier, lepiej sprawdziłyby się seriale, no ale wiadomo... wszystko rozbija się o kasę.
Myślę, że FNaF jest idealną grą do adaptacji filmowej, ponieważ gameplay jest znikomy, a z fabułą i konceptem można zrobić ciekawe rzeczy (powstała nawet oficjalna seria książek o tej grze i jest całkiem ciekawa).
Film z Fnaffffffffff wyjdzie ( Jak mówił Scott czyli twórca gry) dopiero w 2020. Poza tym opentane roboty przez zamordowanie dzieci to całkiem ciekawy materiał na film. (No może gdyby Fnaf nie był przesruchany na wszystkie strony (; )
nigdy nie grałem w warcrafta a nie miałem prolemu z zapamietaniem imion czy ogarnieciem tych krain czy miejsc, dobrze sie to oglądało pomimo upchania tego w 2h.
Po pierwsze - Hitman(film, ten pierwszy) nie jest taki zły, zwłaszcza jeżeli się weźmie pod uwagę co się robi w grze, bo to trudno byłoby przełożyć to "w skali 1:1", ale jako przeniesienie gry - nie jest źle, lepiej niż....ugh..."sequelo-remake-cokolwiek to jest" Hitman: agent 47 - tu nie zadziałało wszystko, od aktora, po zbytne skupienie się na akcji. Po drugie - Warcraft nie jest taki zły, po prostu twórcy musieli wziąć, co by nie mówić, lata fabuły i wybrać z tego tyle, ile się da i zrobić z tego fabułę na film. Nikomu by się to nie udało, szczerze. Po trzecie - Assassin's Creed, nie rozumiem czemu ludzie tak hejtują ten film. Byłem na nim w kinie, potem jeszcze w domu widziałem i za każdym razem mi się podobał. Wszystko było tak jak w grach, widoki, akcja i fabuła. Ale nie wiem, widać sie nie znam :P
Co do Warcrafta, właśnie o to chodzi w adaptacjach, by nie brać całej historii świata i przedstawiać w 2 godziny! To jest najgorsza drogą adaptacji jaką można wybrać. Trzeba pomyśleć jak to zrobić, by przekazać widzowi tylko część historii świata w jednym filmie. Wyobraź sobie, że np. w filmach Marvela origin wszystkich postaci, walkę z Lokim, Ultronem i Thanoem masz w jednym filmie. Dużo by się działo, ale czy ktokolwiek by się przejmował bohaterami albo tym co się dzieje na ekranie? No nie bardzo. A co do AC nie wiem jak można ten film lubić. Wszystko w nim jest złe. Najważniejsze, nie ma żadnych bohaterów, a same wydmuszki. Trudno byśmy mieli prawdzieych bohaterów, gdy jedyne co robią to wymieniają między sobą ekspozycję. Żadna postać nie ma chemii z kimkolwiek, nie ma też żadnego charakteru. To zdecydowanie największa wada filmowego AC.
No wbrew pozorom to ja bym na liście umieścił - chopć na pewno blisko końca stawki - film "Max Payne". I bynajmniej nie za główną rolę, ale ze względu na postać wykreowaną przez Amaury Nolasco - który już w serialu "Prison Break" pokazał na co go stac i pewnie dlatego dostał tutaj angaż. No i dla fana tej gry zobaczenie na dużym ekranie bullet time'u też było miłe.
Trochę żałuję, że nie znam gier z serii Castlevania, bo teraz nie wiem czy jej animowana adaptacja to najlepsza adaptacja gry ever, czy to może jednak świetny serial animowany(określenie tej produkcji jako anime pasuje mi równie mocno jak mówienie, że Bolek i Lolek to też anime, bo kreska), który zwyczajnie podpioł się pod znaną markę i luźno do niej nawiązuje. Ale jeżeli ktoś zapytałby się mnie o adaptacje gier, to bez wachania odpowiem mu, że Castlevani nic nie przebije. Ciekaw jestem twojej opinii Łukaszu. Mam nadzieje, że będzie w następnym materiale o adaptacji gier.
Według mnie najlepsza ekranizacja gry trzyma klimat i fabułę samej gry dlatego Warcraft zawsze będzie moim faworytem, być może film nie osiągnął sukcesu finansowego ale osiągną sukces artystyczny, nie zgadzam się z tym że trzeba koniecznie znać świat warcrafta żeby móc się cieszyć tym filmem ja nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem tego uniwersum a film zrobił na mnie spore wrażenie, dobry film zarówno dla dorosłych jak i młodszych odbiorców.
Silent Hill jak dla mnie był ciekawą adaptacją i do tej pory potrafi się sam obronić. Co do Łysego Pana to wystarczyło by zrobić z niego nie główną postać filmu ale tego nieuchwytnego i niewykrywalnego zabójce którego próbuje powstrzymać jakiś międzynarodowy zespół w tym główny bohater.
pozostaje tylko marzyć o tym że kiedyś powstanie film o grze uwzględniający sejvowanie przed każdym starciem choćby komedia jak kabaret klocucha o wiedźminie gdzie wiedźmin przegrał ale wczytał i jednak wygrał
Nowy Tomb Raider to nie jest kompetentny film, to jeden najgorszych filmów jakie oglądałem w tym roku. Nudny (jakim cudem?), przewidywalny i obecnie nie pamiętam z niego nic poza scenami który zwyczajnie skopiowali z 1 części najnowszej trylogii gier od Square Enix.
Szczerze mówiąc to osobiście dałbym Warcrafta wyżej. Nie jestem fanem gier (grałem tylko w WC3) a film mi się oglądało dość przyjemnie, nie czułem się pogubiony w fabule. No i muzyka Ramina Djawadiego jest przecudowna! Jedno co mi nie pasowało to robiony nieco na siłę humor.
Gry jako filmy to jednak słaby pomysł, chyba że gdzieś tam jest jakiś złoty środek do tworzenia gier i na razie nikt na to nie wpadł, ale według mnie lepszym pomysłem jest tworzenie seriali na podstawie gier. Wtedy taki Assassin's Creed miałby większy sens. Wiele ciekawych growych uniwersum można by wtedy przedstawić (np. Fallout jako serial w stylu Westworld)
Na pewno istnieje dobry sposób ekranizowania gier. Kiedyś podobnie było z komiksami: że się nie da, że komiksy mają masę bohaterów, a nie da się tak zrobić, by tak wielu bohaterów było w jednym filmie i tak dalej. A jednak się udało.
Film na podstawie The last of us uuuuuu poszedł bym do kina w ciemno ciekawe czy by to wypaliło (świetne uniwersum ) tylko utrzymać klimat i nawet z nowymi bohaterami (innymi niż w grze ) powinno to działać . Świetny materiał pozdro :)
Teraz zrób proszę top 10 SERIALI na podstawie książek i komiksów. Tylko odlicz lub daj na jedną pozycję wszystkie z dc i Marcela ( Flash, dc legends, super girl itd.) Wyjątkiem dla mnie jest Gotham które jest kompletnie inne niż komiksy.
ŁUKASZU! Jako fan proszę o recenzje filmu Batman ninja bo mój gniew i rozczarowanie ma za mały zasięg aby się wylać z wystarczającą siłą na to "dzieło“ Jestem ciekaw czy widziałeś i co myślisz jako fan komiksów a jednocześnie recenzent :) Pozdrowienia
Co do Warcrafta. Zabrałem moją dziewczynę na seans i już kilka razy pytała mnie kiedy będzie druga cześć o "tych zielonych", bo podobał się jej film mimo, że o grze nigdy nie słyszała nawet :) Więc może to recenzje, że to dla fanów hardcorowy itd zniechęciły ludzi do kina ;)
Panie Łukaszu jak to jest, że przedstawia Pan bycie białoskórym jako zarzut w stosunku do aktorów grających w filmie o Persji luźno wzorowanej na grach, które są z kolei luźno wzorowane na "Baśniach z tysiąca i jednej nocy", podczas gdy broni Pan np. Azjatów i czarnoskórych w takim "Królu Arturze" lub "Przygodach Merlina" tłumacząc, że to nie film dokumentalny i że liczy się tylko talent? Nie mówię, że sam mam z tym znaczny problem - sam szybko polubiłem Ginewrę z "Przygód Merlina" - ale po prostu bardzo nie chciałbym nazwać Pana hipokrytą.
@@lstelmach89 No nie sęk w tym, że oglądałem go już, podobnie jak wiele innych Pana materiałów, a mimo to nie mogę sobie wytłumaczyć Pana postawy w tym przypadku. Wiem, że kolor skóry aktora powinien być Pana zdaniem ważny tylko, gdy jest to wyraźnie związane z charakterem postaci, a czegoś takiego w "Prince of Persia" nie zauważyłem.
Tak jak Łukasz napisał - zajrzyjcie do jego materiału o Wiedźminie bo nadal nie rozumiecie o co w tym chodzi. To. że obsadza się osoby z mniejszości w rolach drugoplanowych to kwestia marketingowa, związana z dotarciem do tych mniejszości jako klientów, zainteresowania ich filmem, przez większe "związanie" z postaciami. Podobnie White Washing - to też kwestia marketingu bo nie obsadza się ról pierwszoplanowych mniej znanymi aktorami tylko dlatego, że pasują "etnicznie" do pierwowzoru. Jednak gwiazdy, z niewielkimi wyjątkami, to biali aktorzy i aktorki. Dlatego takie "wybielanie" powoduje tyle hałasu - bo dotyczy najczęściej głównych, bądź najważniejszych ról, gdzie wytwórnie wolą sprawdzone nazwiska aktorów białych, bardziej znanych, "docierających" do większej liczby odbiorców. A z kolei zastępowanie białych innymi nacjami nie jest tak szeroko komentowane bo zazwyczaj dotyczy ról mniejszych i przeszkadza tylko wąskiej grupie hard fanów materiału źródłowego.
@@jakub2211 dlaczego wy przyglupy stale rzucacie tym hasłem "lewackosc"? to taki elementarny brak wiedzy i lenistwo, ze nie ogarniam...poczytaj kto ukuł to hasło, kim byli/są lewacy, doedukuj sie ignorancie
Jako adaptacja doom mam wrażenie, że adaptuje jedynie tytuł i krótką sekwencję FPP. A jako film jest dosyć płytki. Ale jako coś do obejrzenia bez konieczności rozkminiania 3 dna i odnoszenia tego do dzieciństwa autora, ruchu planet i XVII wiecznych teorii spiskowych to jest fajny film. Ja generalnie oglądając go pierwszy raz(nie znawszy tytułu) bawiłem się dobrze i nawet nie skumałem, że to gradaptacja. A ten moment FPP wydał mi się po prostu dziwnym, ale fajnym zabiegiem. Tomb ridery oba uwielbiam. Należę niestety do tej grupy, która nie wymaga od filmu objawienia. Choć wkurwiam się jak film ewidentnie wciska mi kit i próbuje robić ze mnie debila(czyt. inifinity war i gospodarka ratowana przez depopulację). Piaski czasu też lubię. Ale nigdy nie grałem w gry więc oceniam jako film, a nie adaptację. Ja bym wspomniał w ramach nagrody pocieszenia Postala. Ten film jest obrzydliwym gównem(jak wszystko co wysrywa Uwe). Fabuła tego filmu dosłownie nie istnieje. Kolejne wydarzenia są zupełnie losowe i nie wynikające z siebie. A nawet w żaden sposób nie powiązane. Humor jest albo fekalny, albo seksistowski. Zwieńczenie nie ma kompletnie żadnego sensu. A więc... jest to perfekcyjna adaptacja gry. Brakuje tam tylko szczania napalmem. Dodatkowo film ma 2 bardzo duże plusy. 1. Jeśli dobrze pamiętam giną tam dzieci. 2. Ginie tam sam reżyser.
W Infinity War nie masz wierzyć, że usunięcie połowy populacji naprawi wszystko. Masz uwierzyć w to, że Thanos w to wierzy! Chyba nie do końca rozumiesz na czym polegają filmy? Infinity War nigdzie nie wmawia widzowi to co mu zarzucasz.
Mi osobiście Tomb Rider z Vikander w ogóle nie podszedł, ta aktorka jest tak mdła (to tylko moje zdanie), że jak tylko patrzę na nią to ogarnia mnie uczucie rozdrażnienia. Za to Tomb Raider'y z Angeliną, uwielbiam :) ( chociaż nie jestem napalonym nastolatkiem) Cóż, kwestia gustu :p
Wiem że jestem spóźniony o kilka miesięcy ale i tak się zapytam, Czemu na tej liście nie ma Hitmana z 2007 roku, ostatnio go sobie przypomniałem i moim zdaniem film był niezły, może niezbyt skomplikowany czy oryginalny fabularnie ale jako adaptacja gry "skradankowo przebieranej" był przyzwoity, a już na pewno lepszy od Agenta 47 z 2015 roku.
Osobiście dobrze bawiłem się przy Assassin's creed, ale gdy o tym myślę to nie jestem pewny czy wiele można zrozumieć jeśli nie zna się w miarę fabuły gier
Ja uwielbiam każdy Resident Evil. Gry aż tak bardzo mnie nie ruszały... Zdaje sobie sprawę, że te filmy są słabe, ale bawie się dobrze przy nich, a to chyba całe klu, by sprawiały radość
Moim zdaniem właśnie Tomb Raider (2018) jest tym najlepszym growym filmem. Lara była sympatyczna, a i sceny akcji wciągnęły mnie bardziej niż oczekiwałem po filmie, o którym mówi się że jest po prostu meh. IMO to jest droga dla adaptacji. Stworzenie/wybranie istniejącego już w grze ciekawego bohatera. Film pod tytułem "GTA" będący po prostu heist movie z masą sympatycznych postaci to jest coś co bym oglądał.
Jak to jest możliwe, że Warcraft z budżetem szacowanym (na Wikipedii) na ~140 mln $ i zarabiający według tego samego źródła ~430 mln $ jest finansową klapą? Przecież to 300 mln różnicy, aż tyle kosztował marketing i dystrybucja?
Marketing kosztował pewnie przynajmniej z 50 mln (raczej więcej), do tego film zarobił większość pieniędzy poza USA, a najwięcej w Chinach - a stamtąd do producentów wraca najmniej pieniędzy z biletów, około 25%. Zatem ostatecznie - wg wyliczeń The Hollywood Reporter - film jest na minusie 15 mln. Może do teraz wyszli na zero jak film jest na bluray czy streamingu, ale to i tak oznacza porażkę.
PS według dużo bardziej moim zdaniem wiarygodnego źródła, niż Wikipedia - czyli Box Office Mojo budżet to nie 140 a 160 baniek. W USA zarobił około 47 baniek, co stanowi 1762 wynik w historii.
Podobno liczy się to tak, że film zwraca się , jeśli na rynku rodzimym zarobi dwa razy więcej niż wynosił budżet. Dopiero wszystko powyżej daje zysk. Z rynków zagranicznych rożnie bywa
@@7Askay7 nie do końca. Nie tyle rynku rodzinnego co rynku USA bo tam prowizja kin jest niska. Co innego jak mamy polski film i 50% dla kin czy film z Chin, gdzie zysk z biletów to ledwie 1/4 i tam chiński film, żeby się zwrócił musi sprzedać biletów na 5-6 razy budżet na rodzinnym rynku.
@@nihilistycznyateista Tak, rozmawiamy o amerykańskim kinie :)
Ekranizacja Hitmana nie powinna być z perspektywy 47 tylko z perspektywy jego celu, który zdaje sobie sprawę, że jakaś łysa pała próbuje go zabić. To raczej nadaje się na coś mocno idącego w horror. Bo ciągłe uczucie zagrożenia i niepewności połączone z fascynacją, że w każdej chwili może wyjść z szafy ogrodnik z norzyckami krawieckimi w ręce.....Inaczej nie widzę adaptacji tej serii.
racja
szczerze mówiąc to genialny pomysł
to jest dobry pomysł a pozatym ekranizacje hitmana czasami były do dupy bo 47 zapierdziela za typem po miesicie i się strzela a nie czeka by zabić go bez świadków ewentualnie jako zabójstwo z upozorowanym wypadkiem
tak jak z pierwszym terminatorem?
Bardzo ciekawy pomysł.
To teraz odcinek o najlepszych grach na podstawie filmów
Bitwa o Śrudziemie 2
*śródziemie
Star wart batllefront 1 i 2 i star wars upadły zakon.
Sry za spóźnione ale alien isolation jest najlepszym przykładem
@@modybroki8799 Miałem to napisać, ale pomyślałem, by przejrzeć najpierw komentarze. No i jest!
Stwierdzenie że przy Prince of Persi nie pracowali twórcy gry jest nie do końca prawdą, bo za pierwszą wersje scenariusza odpowiadał Jordan Mechner, czyli o twórca pierwszej cześć z 1989 roku. Wiem że to dużej różycy nie robi, ale wydaje mi się, że to sprawa warta zaznaczenia ;)
Uwielbiam określenie ,,najmniej złe"
Problemy z adaptacjami gier to min
1 - Długość doznania. Z książką, grą obcujesz przez wiele godzin, dni, a finał poznajesz po długim czasie. Filmy tymczasem są za krótkie (może serial?)
2 - gry są medium które wciąż się rozwija i jeszcze nie wiemy jak wyewoluują za 10 lat. Od pretekstowych fabuł w strzelankach doszliśmy na razie do poziomu Wiedźmina 3. Jestem pewien że kiedyś gry osiągną poziom dzieł sztuki, może wtedy reżyserzy zaczną je traktować poważniej.
3 - Traktowanie widza jak gówniarza, jak w Mortal Kombat bez elementów gore. Podczas gdy w serii Wiedźmin mamy to czego śmiertelnie boją się producenci - przemoc, gołe babki, alkohol, dragi, wulgaryzmy. itd.
1. Racja
2. A komiksy się nie rozwijają? Oczywiście, że tak! Rozwój medium nie jest żadnym wyjaśnieniem.
3. Traktowanie poważnie i brutalność? Poważny i brutalny film wcale nie musi być dobry! To nie ton jest problemem. Można stworzyć poważna adaptacje, można stworzyć też zabawną. Jej jakość nie zależy od przyjętego tonu.
Brakuje mi Postala od Uwe. Nie oglądałem innych filmów tego reżysera , trzeba też przyznać ,że ten film to jedny wielki bad trip ale jakby nie patrzeć to było to czego oczekiwałem o ekranizacji postala. Do tego doceniam bezkompromisowość.
Dużo bezsensu, to jest to co jest w postalu zajebiste :D
to nie oglądaj nic więcej od niego Uwe jedynie co zrobił "dobrze" to właśnie postal bloodrayne już niestety jest baardzo kiepski a szkoda bo postać sama w sobie jest spoko
Mi z filmów Uwe najbardziej podobał się Bloodrayne ;)
Z ręką na sercu przyznam, że moim zdaniem jedna z lepszych adaptacji gier był "Postal". Nie tylko świetnie oddawał kampowy klimat gry (konkretnie Postala 2), był pełen smaczków dla fanów, to sam w sobie był cholernie zabawną czarną komedią, z domieszką satyry.
Już myślałem że jestem jedyny,który jest tego samego zdania. Postal jako jedyny chyba trzyma się fundamentów z gry. Taki Warcrap zmienia tyle w fabułe, że to nie Warcraft.
Najlepszy film Uwe Bolla. Ale tak najlepiej oddawał klimat gry
Generalnie zgoda do co pozycji na twojej liście. "Silent Hill" i "Mortal Kombat" to zdecydowane podium udanych adaptacji. Od siebie dodam "Postal" Uwe Bolla- świetna adaptacja drugiej części ! "Doom" jest co prawda mocno średni jako adaptacja gry (brak motywu "piekielnego" i dra Betrugera, mnóstwo bzdur) ale kocham ten film- za fabułę w stylu "banda komandosów, tajna baza/ laboratorium/ bunkier czy coś tam vs potwory (kocham takie filmy !), za The Rocka, Karla Urbana i Richarda Brake'a - których uwielbiam (dzięki za przypomnienie mi o filmie "31" - gdzieś leży na dysku i czeka- no to się doczekało hahah)...
Ja bym Mortal Kombat postawił koło Silent Hill. W sumie jest to jeden z tych filmów które - no cóż - mają postacie, zwłaszcza Liu Kang był bardzo fajnie wykreowany, można było zrozumieć jego motywacje. Sceny walk, choć praktycznie bez żadnych emocji, to mają pewien urok. No i kreacja Goro - majstersztyk, długo nie mogłem się połapać w jaki sposób został stworzony. Mam wielką nadzieję, że kiedyś ktoś zrobi na podstawie gier Mortal Kombat porządne filmy ( lub serial z wysokim budżetem ). Przecież można stworzyć z tego całe uniwersum, jeśli trochę obetnie się brutalność, doda postaciom charaktery i nie wrzuci się wszystkiego naraz do jednego filmu ( hasztag film Mortal Kombat II... ).
Film Silent Hill w ogóle wprowadził mnie w tę serię, potem zacząłem słuchać muzyki z gier a długo po tym dopiero w nie zagrałem.
Kiedy pierwszy raz oglądałem filmy to pierwszy uznałem za bardzo dobry, a drugi za po prostu nudny.
Po przejściu gier stwierdzam że pierwszy film jest świetną adaptacją, która jest dla pierwszej gry czymś podobnym czym było Shattered Memories (Moja druga ulubiona gra w serii) tylko w mniejszym stopniu. Może fabuła nie jest najlepsza a postaci nie mają tyle głębi, ale muzyka, klimat, designy potworów, to wszystko jest w tym filmie tak cudowne *_*
Drugi film to z kolei mój najbardziej znienawidzony film w historii, nie znoszę tego jak spłyca i psuje każdy element który próbuje adaptować. Jedyna dobra rzecz w tym filmie to napisy końcowe, te akurat są naprawdę dobre.
Dla mnie Prince of piersia że swoimi scenami w mieście bardziej przypomina assassins creed niż sam film assassins creed
A ja się zawsze zastanawiam, dlaczego nikt nigdy nie wspomina od Ace Attorney z 2012. Przecież to jest fantastyczna adaptacja.
o czym nie wspomina? ace attorney? co to w ogóle jest?
Nikt nigdy nie rozmawia o filmach Takashiego Miike (oprócz Ichi The Killer), mimo iż robi on jakieś 3 filmy rocznie. Nawet o jego adaptacji JoJo mało słychać.
Łukaszu, w filmie z podsumowaniem Spider-manów mówiłeś że kiedyś zrobisz film o doborze ról Jamesa Franco. Skoro ostatnio wystąpił w nowym filmie braci Coen to byłaby okazja od razu omówić "Balladę o Busterze Scruggsie". Osobiście czekam.
Nic takiego nie mówiłem
On mówił, że jego historia NADAJE SIĘ na osobny film, ale nie powiedział nigdy że taki zrobi.
Co do Mortala, którego lubię, i nie planuję w najbliższej przyszłości odświerzyć :D Wydaje mi się, że został w miare ciepło przyjęty przez fakt, że niejako był rozbudowaniem mordobicia o prawdziwą fabułę, która nadała tym postaciom jakiś głębszy sens. Jasne, fabuła była jako tako nakreślona w formie tekstowej, ale ujrzenie tego w formie ruchomego obrazu było czymś innym, niż odtworzenie Tomb Rajdera w aktorskiej wersji, co można by uznać za upgrade graficzny po prostu. Nawiązując do Twojego wstępu odnośnie komiksów, to chyba właśnie powód dla którego Mortal dobrze się przyjął. Był poniekąd adaptacją interaktywnego komiksu. Miałem 7 lat jak MK weszło do kina i pamiętam, że po filmie moja wyobraźnia bardziej buzowała kiedy grałem w II i III :D pozdrawiam.
ma wyjść detektyw pikaczu może on coś zmieni w sprawie adaptacji gier
na razie pozostaje nam z czegoś lepszego castlevania ale to jest serial animowany
Były pokazy testowe tego filmu i z tego co wyczytałem na jednym z portali ludzie czekają z niecierpliwością na tą produkcję a gdy zwiastun zadebiutował w zeszłym tygodni internet po prostu wybuchł w dobrym tego słowa znaczeniu.
Na tych pokazach testowych pochwalono wszystko czyli easter eggi ,odniesienia do marki pokemon, scenariusz, grę aktorską , chemię między pikachu a Timem Goodmanem oraz efekty wizualne i komputerowe (porównują te efekty do postaci Rocketa z Strażników Galaktyki).
Czyli szykuję się nam produkt wyjątkowy oraz będzię mocno rywalizował z Avengersami w przyszłym roku.
Oraz Detektyw Pikachu będzie też rywalizował z inną marką z świata gier w przyszłym roku czyli z jeżem Sonikiem
Na tą chwilę mogę powiedzieć że Detektyw Pikachu będzię pewniakiem a jeżeli chodzi o Sonika jeszcze nic nam nie pokazano.
Jeszcze tak na marginesie uwielbiam Castlevanię na Netflixie a skoro mowa o tym czekam też z niecerpliwością na Devil May Cry oraz Assassin's Creed a za wszystko będzię odpowiadać Adi Shankar czyli twórca Castlevanii
@@maciekmysliwczyk5540 tymi newsami o pokazach prasowych nie warto się przejmować. Żaden myślący człowiek nie zdradzi nic z pokazów testowych, bo nie wypłacił by się do końca życia. Pamiętam jak pojawiły się newsy, że Halloween nowe albo Deadpool 2 nie podobał się widzom na pokazach testowych, a jak było z filmami dobrze wiemy. To po prostu plotki, które mogą się sprawdzić, ale wcale nie muszą.
Jeden z lepszych i bardziej konsekwentnie zrobionych filmów na kanale
Był taki film "Need for speed". Byłem na nim w kinie i idąc z założeniem najgorszego shitu, wyszedłem z super pozytywną opinią. Dobry film kina ściganego, lepszy niż ówczesne kolejne części F&F. Adaptacja z tego żadna, ale zabawa przednia, polecam się zapoznać ;)
Najlepszą grową adaptacją jest Netflixowa Castlevania
tyle ze castelvania to jest anime :P, a nie film no i to jest serial :P
Mimo wszystko to jest adaptacja
@@konradpietrzak3842 ok zle okreslilem... nie anime , a animacja i dalej nie jest to aktorska adaptacja... a chyba o to Łukaszowi chodzilo :P
@@konradpietrzak3842 Castlevania to w sumie też jest anime bo słowo "anime" oznacza po japońsku film/serial animowany po prostu poza granicami Japonii przyjęło się określać jako anime tylko animacje Japońskie (ewentualnie koreańskie i chińskie w stylu mangowym). Natomiast dla Japończyka każdy film/serial animowany będzie anime niezależnie z jakiego kraju pochodzi.
@@Pogradane Castlevania to w sumie też jest anime bo słowo "anime" oznacza po japońsku film/serial animowany po prostu poza granicami Japonii przyjęło się określać jako anime tylko animacje Japońskie (ewentualnie koreańskie i chińskie w stylu mangowym). Natomiast dla Japończyka każdy film/serial animowany będzie anime niezależnie z jakiego kraju pochodzi.
Wydaje mi się, że najlepiej zekranizowana grą jest Fifa i Pes, szczegolnie fifa, bo jak sie ją porownuje do meczow ekstraklasy, to nawet te same bugi są zachowane:)
Łukasz czy planujesz materiał o "Aquaman" niedawno wyszedł nowy finalny zwiastun, a premiera już za miesiąc. Coś o tym jak się nastawiasz się na ten film po tych trailerach itp.
No to czekamy na Detektyw Pikachu, mam nadzieję, że będzie to pierwszy, naprawdę dobry film bazujący na grze :)
Zaraz, co było pierwsze: Anime o pokemonach czy gra o pokemonach?
@@earthtrone Pierwsze było Pokemon Red w lutym 1996 roku, anime z tego co pamiętam jest z kwietnia 1997 roku. Mało tego film detektyw pikachu nie bazuje ani na pokemon red ani na anime pokemon, bazuje on na grze, która nazywa się "detective pikachu" i wyszła na konsole 3DS w 2016 roku tylko w Japonii. W Europie i Stanach wyszła w tym roku. Możesz spojrzeć na trailer tej gry :) th-cam.com/video/Mcf0d5UzYgY/w-d-xo.html
Dzięki
Oj, brakowało mi takich rankingów :D Gdybyś jeszcze dodał echo do czytania numerów... pure nostalgia
Ja tam uwielbiam TR z Angie :) I stare gry również. Ale ja starą kobietą już jestem :)
Och tak , stara seria Tomb Raider to było coś :) mimo iż nowe nie są złe i mają piękną grafikę , to jednak to nie jest ta Lara którą kocham :/
ja tesz tm versie lary lubie
Prince to był pierwszy film za który oberwałem od żony. Wiedziony dziecięcą miłością do gry i wspomnieniami z pierwszego PC zabrałem ją do kina. Po 20 minutach chciała wyjść :). Mi też średnio podszedł mimo: Gemmy, nostalgii i Jake’a, którego od Donniego Darko uwielbiam. Trochę za wysoko to 5 miejsce imo.
Super Mario Bros to było doświadczenie najbliższe braniu narkotyków jakie przeżyłem w dzieciństwie. Kompletnie nie rozumiałem o co chodzi, Dennisa Hopper się po prostu bałem (zgadzam się ze skalą 10/10 DH; 9/10 w Blue Velvet) i tylko cieszyłem się w kilku momentach jak Cap, że rozumiem to odniesienie.
Mortal Kombat. To jest wszystko co kochałem. Mój najlepszy film od 8 do 10 roku życia. Melodię zapętloną słuchałem po kilka godzin dziennie.
Resident to za to mój ulubiony „crap” z lat 00. CGI tragiczne. Trochę się bałem tych rottweilerów-zombie a najbardziej jarałem się sceną z laserami. Coś pięknego i możliwego tylko w tamtym czasie. No i Milla, która nigdy mi się nie podobała, ale wtedy była mi najbliższym wzorcem złodupnej bohaterki w stylu Ellen Ripley.
Pierwszy Tomb Raider. To wiadomo- już się było w odpowiednim wieku, żeby docenić uwypuklone walory filmu. Byłem po prostu idealnym targetem dla twórców. Grę do tej pory bardziej lubię niż Uncharted. Film oglądałem ze sto razy, ale sequel faktycznie zabił wszystko co fajne.
Szanuję za jedynkę dla Silent Hilla. Zgadzam się z każdym słowem - film ma klimat gry i umacnia jej najlepsze momenty. Na tyle dobrze jest zrobiony, że czasami wspomnienia z grania i filmu zlewają się w jeden obraz np. pielęgniarki, syreny itp.
Mortal Kombat miałem Soundtrack na kasecie
Best soundtrack ever
Ja też
Hardcore Henry chyba jest najlepszą adaptacją filmową gry. XD
To, że jest dobrą adaptacją to się zgodzę. Ale chyba nie znam się na tyle, lub o jakimś tytule zapomniałem, żeby powiedzieć jakiej gry konkretnie. Powiedziałbym raczej, że jest czymś w rodzaju "adaptacji gatunku" jakim jest FPS.
Łukasz Stelmach, co masz na myśli mówiąc, że filmy z początku lat 2000 starały się być "cool" i że to, co wtedy robiło wrażenie, dzisiaj już nie? Jakie dokładnie chwyty filmowe masz na myśli? To czasy mojego wczesnego dzieciństwa :)
Tak sobie oglądam i za każdym numerem listy smutek, że nie ma Silent Hill, już traciłem nadzieję a tu ogłoszenie miejsca pierwszego i z emocji aż krzyknąłem: JEST K@%$#! Moim zdaniem to nie tylko niezła adaptacja gry, ale przede wszystkim dobry ociekający klimatem gry, horror z ciekawymi pomysłami i genialnym soudtrackiem.
Proponuję nową pijacką grę: pijemy za każdym razem gdy Łukasz mówi "popcorniak" lub "popcornowy".
Super pijacka gra. Proponuję jeszcze pić za każdym razem jak w materiale o hollywoodzkich filmach pada słowo "film" albo "reżyser".
Postal - O dziwo film Uwe Bolla, jednak odnosił się do wszystkiego czym była 2 część gry (czyli wulgarnego humoru) - Niestety główna postać w filmie nie jest takim psychopatą, jak to było w przypadku protagonisty Postal 2.
Need for speed - Ot taki średniak.
Koleś z Postala był psychopatą tylko wtedy, kiedy tego chcieliśmy.
@@jizzyg1559 Czyli zawsze.
Hej Łukaszu, bardzo fajny materiał :) Więcej tego typu materiałów :)
Ja dodałbym jeszcze do tego zestawienia Postal, i to na dość wysokim miejscu ;)
Czy ja wiem.
Ten film kest po prostu źle zrobiony. Nie ma w sobie uroku, jest bezsensowny.
Ale to twoja opinia :^.
Miejsce pierwsze na liście jak najbardziej zasłużone. 'SH' to po prostu dobry horror sam w sobie. Gdy oglądałem go po raz pierwszy (w roku premiery) to nawet nie wiedziałem o istnieniu gry.
Natomiast wniosek, jaki jednoznacznie płynie z Twojego dzisiejszego materiału jest taki, że jedyne dobre adaptacje gier to te robione przez ... Uwe Bolla :)))
pozdrawiam
Nie ma to jak pisać ,, super film" kiedy się oglądnęło 1 minutę filmu
czyli trzeba napisać komentarz dopiero kilka minut/godzin po obejrzeniu filmu?
resident evil to jedna z niewielu filmowych serii które trzymają podobny klimat i pokazują eskalacje problemu z jakimi mierzą sie bohaterowie... Cały świat skażony, dosłownie kilkuset ocalałych na świecie.. coś pieknego.
Słysząc o Hitmanie nie mogłem przegapić okazji by czegoś nie napisać w tym temacie. Tak jak wspomniałeś w materiale, sama postać hitmana byłaby bardzo trudna do przeniesienia na ekrany kinowe. Doskonały zabójca pozbawiony uczuć dobrze się sprawdza w grach, lecz w filmach nie miałby racji bytu. Nawet warto tu wspomnieć o słabo przyjętej próbie lekkiego "uczłowieczenia" w Absolution, co tylko potwierdza fakt, że gry i kino to dwa odrębne typy rozrywki. Jednak mam wrażenie, że aspekt klonowania, nieznajomych ojców ( dawców dna), oraz ciągle rozwijającej się intrygi przeciwko naszemu bohaterowi, to dość ciekawy pomysł na film. Trochę gorzej sprawa wygląda z bohaterem, lecz nikt nie powiedział, że agent 47, musi być głównym bohaterem właśnie filmu. No ale w każdym razie wniosek z materiału jest jasny, nie powinno się przenosić gry do filmu 1:1, bo to zwyczajnie niemożliwe i nie przyciągnie ani graczy, ani widzów poszczególnych gatunków filmowych. Ciekawy film, który w postaci rankingu, pokazuje problem z adaptacjami. Peace
Według mnie najlepszą adaptacją gry jest serial animowany Wakfu tam nawet, w niektórych odcinkach pojawią się typowe questy z gier.
Nie wiem może ja trochę za bardzo na luzie podchodzę do tych filmów, ale większość z nich mi się na prawdę podobało. Wiadomo nie jest to kino do którego będę regularnie wracał czy wystawiał 10 na filmwebie, ale oglądając na prawdę dobrze się bawiłem. Mortal Kombat jest dla mnie mega kultowy, nie dawno obejrzałem ponownie i dla mnie w ogóle się nie zestarzał, a soundtrack to coś epickiego, bardzo dobre wrażenie na mnie zrobił też Silent Hill, pierwsza część to jeden z moich ulubionych horrorów, nawet straszny, fajny klimat, fabuła też spoko i to że jest to tylko luźna adaptacja gry jakoś mnie nie ruszało, szkoda że druga część była tak beznadziejna, bo był tu potencjał na fajną serie. Odnośnie SH widziałbym to jako dłuższy serial, motyw tego miasteczka idealnie pasuje pod taką produkcje i daje duże pole do popisu twórcom.
Silent Hill (Super odwzorowanie gry), Resident Evil (Jedna z lepszych gier, film już nie koniecznie ale daje rade), Dead or Alive (Jak dla mnie lepszy Mortal Kombat), Max Payne (Gra super film również), Hitman (Gra mnie nie urzekła ale nie była zła, Film miło się ogląda), John Wick (Tak, to jest też postać z gry Payday 2 gra słaba jak barszcz ale film jest MEGA). To jest takie moje top 6 do którego wracam często i nigdy mi się nie znudzi. Pozdrawiam
Zdecydowanie Silent Hill to najlepsza ekranizacja gry. Pamiętam, że Max Payne również mi się podobał, choć grze do pięt nie dorasta to dostarczył mi niezłej rozrywki. A jeśli chodzi o przyszłość, to liczę na to, że ekranizacja Fear'a będzie udana, czekam na to.
Szczerze mówiąc na samym początku tak w głębi serca liczyłem na tego Silent hill, gdyż wedle mej opinii jest to jeden z najlepszych filmów opartych na grze. Zwłaszcza początkowa sekwencja gdzie główna bohaterka tak jak w grze schodzi w dół zagłębiając się w mrok miasta, mmm ten klimat. Dużo osób nie przepada za tym filmem albo już dawno o nim zapomniała stąd też moja utracona nadzieje gdy zobaczyłem miejsce 2 bo no kurde kto da SIlent hilla na 1 miejsce a tu miłe zaskoczenie.
PS Ale jako rodowity Gliwiczanin muszę zwrócić uwagę to jest TOMB RAJDER! a nie Tumb Raider proszę używać polinglisz kurła xDD
A może to samo ale z ekranizacją książek ?
Albo najlepszy film z każdego rodzaju książek (powieści historyczne, fantastyka, itp.)
Jeżeli chodzi o film Warcraft to dodam jeszcze jedno. Niby jest to film dla fanów lore, bo tylko oni nadążą nad fabułą, logikę, itp., ALE duża część fanów znająca i kochajaca lore jest wściekła, ponieważ wprowadzono dużo zmian, które są zbędne, komplikują co nieco, są głupie, itp.
Jeśli przychodzi gość i mowi tonem nie znoszącym sprzeciwu,że coś jest złe, bo jest złe, to nie powiem , co mi się w kieszeni otwiera, bo widziałem całą masę "filmowego ziszczenia" gier będącymi często wspaniałymi dziełami. Krótko mówiąc, gdyby Pan Autor nauczył się częstszego uzywania zwrotów "moim zdaniem" i "jeśli się nie mylę" - to już zrobiłoby się mniej arogancko, irytująco, nieswojo, makabrycznie - jak konfrontacja ze zdeterminowaną muchą czującą łatwą zdobycz na widok ofiary nie wyposażonej w łapkę na muchy...
No i wnioskując po jego wypowiedziach, jest typowym, albo chociaż skłania się ku byciu, SJW. Bo wiecie, white washing
Ale przecież oczywiste, że to co wypowiada to jego zdanie. To co ma wrzucać "moim zdaniem" co minutę? No nie, bo dla każdego jest to oczywiste!
@@kpt_Yossarian tak. Tak właśnie powinien robić. Słuchaj no, wszyscy wiemy, że Tusk to zbawiciel polskości, a snowboard jest lepszy od nart.
@@jizzyg1559 nie, nie powinien tak robić, bo to dla każdego oczywiste. Równie dobrze mógłby co 30 sekund dodawać "uwaga, ta recenzja jest w języku polskim!".
A dalszej części wypowiedzi nawet nie będę komentował, bo jest żałosna...
@@kpt_Yossarian "kiedy nie masz argumentów i zaczynasz obrażać" - typowo.
Dla mnie na przykład nie było oczywiste, czy koleś robi swoją prywatną osobistą topkę, czy próbuje udawać wszechwiedzącego krytyka filmowego i stara się narzucić innym swój tok myślenia.
Drogi Łukaszu czy zrobisz stream poświęcony slasherowym mordercom lub proszę powiedzieć na czym polega fenomen Jasona Vorheesa ? Zapraszam do polemiki w komentarzach i nie ma to na celu zmienić Twojego zdania tylko uświadomić mi dlaczego tak bardzo go lubisz
Co do Hitmana to akurat wyobrażam sobie film trochę jak Kill Bill. Tylko nie Uber Brutalny (nie musiałby by być, ale mógłby), a antologia. Proste historie jak Agent 47 stara się wyeliminować cel, na różne sposoby. W sumie mogłaby by mieć różny klimat. Czarna Komedia w której Agent 47 przebiera się za terapeutę celu, cel mu się spowiada i może być lepszym człowiekiem, a tu bum, umiera bo się zatruł się, piciem szprycowanym trucizną przez Agenta 47. Albo film akcji z Hitmanem z Snajperką, którą załatwia cele, i musi kogoś jeszcze ochraniać I widzimy to z perspektywy osoby ochranianej która kompletnie nie widzi, że jest celem. To jest pomysł. A w każdym razie jak ja to sobie wyobrażam.
witam . czy masz w planach omawiania zapomnianych adaptacji filmów superbochaterskich ? bardzo lubię tę serie i czekam
Nie da się zrobić dobrego filmu o Doomie do momentu gdy nie zaryzykujesz tego aby główny bohater nie rozmawiał przez cały film, nie zdejmował hełmu i siał istny rozpierdol. Film Doom który tutaj przedstawiłeś przypominał bardziej cutscenki z Dooma 3 niż zamego Dooma na dodatek te najbardziej nużące i robione na siłę.
A co jeżeli powstanie gra na podstawie filmu a potem film na podstawie tej gry?
Ciekawie jest w przypadku Street Fightera na początku powstał film na podstawie gry a później na podstawie tego filmu powstała gra
th-cam.com/video/NuxGZiE676k/w-d-xo.html
W sumie to tak było z Silent Hill,bo twórcy mocno wzorowali się na Jacob's Ladder xD
@@majkel6826 to teraz czekajmy na film na podstawie tej gry ;)
@@batpat4233 to by było dobre bo ten film ma Sequel xD
@@majkel6826 serio XD
Hitman to dobry materiał na serial (tytuł: 47). Trochę jak Dexter z kombinowaniem jak się do kogoś dostać, ale większe skupienie na planowaniu całej operacji. Coś w klimatach Punishera, tylko mniejsza rozwałka.
Może to absurdalne, ale uważam, że film hitman byłby dobry, gdyby głównym bohaterem nie był sam 47, ale ktoś kto na niego poluje, łaczy wątki. Sam 47 byłby ukazany jako ten nieuchwytny morderca, który w końcu orientuje się, że ktoś siedzi mu na ogonie. Zagoniony niby w kozi róg, ale nadal w pełni kontroluje sytuację, wraz z pomocą agencji. Dodać jakąś intrygę, ale nie szukanie swojego "ja". 47 to nie postać która ma przejść przemianę, on jest jaki jest. Lekko specyficzny, charyzmatyczny, ze swoimi nawykami. Z drugiej strony człowiek zdolny podszyć się pod każdego, z wyjątkowymi zdolnościami do udawania.
Mam nadzieję że pewien serial na podstawie pewnej polskiej gry usunie tą modę na źle wykonane filmy na podstawie gierek
Może, i by usunął gdyby tylko był pewnej gry adaptacją podczas gdy będzie czerpał więcej z książkowej sagi i opowiadań.
@@Lordareon22 Wszystko to kwestia preferencji, wg mnie, więc na pewno spodoba się przynajmniej jakiejś części odbiorców
Przecież serial będzie adaptacją książki, o co mają ból d... różni onaniści, którym się nie podoba casting, bo w grze było inaczej :(
Pewien serial nie usunie mody na złe filmy bo to serial. Poza tym ten serial olewa gry i jest bardziej adaptacją książki.
Chyżby chodziło o pewną serię, której autor żąda pewnej, dużej sumy za sukces swojego dzieła, mimo, że uczciwie sprzedał prawa do niej za o iele miejszą kwotę
Panie Łukaszu na jaką ekranizację gry pan czeka z dowolnym nastawieniem (czyli typu tak czekam czy bardziej z ciekawości) a skoro mowa o Hitmanie ma powstać serial na jej podstawię a za scenariusz odpowiada Derek Koldstad czyli scenarzysta Johna Wick'a 1 i 2 a przy okazji widział już pan zwiastun filmu Pokemon Detektyw Pikachu od jego debiutu w internecie robi się naprawdę głośno oraz ogólny wynik z pokazów testowych jest taki że widzowie czekają na ten film z niecierpliwością.
Co Pan o tym uważa?
Sillent Hill! zawsze mnie dziwiło że ten film jest pomijany w takich rankingach i tutaj nie spodziewałem się zaskoczenia... łał... to naprawdę dobry film... trąci grą na kilometr i widać to nawet jeśli się nie grało... ale na swój ciekawy sposób, jest dobrym horrorem
Jeśli będziesz chciał kiedyś zrobić listę "10 najgorszych filmowych adaptacji", to równie dobrze mógłbyś nazwać materiał "10 najgorszych filmów Uwe Boll'a".
Brawo za Silent Hill na pierwszym miejscu, też tak uważam odkąd go zobaczyłem i byłem przekonany, że jestem odosobniony w tym przekonaniu. Mimo wszystko dorzuciłbym na listę Max Payne, który w swojej średniości bardziej przypadł mi do gustu niż Prince of Persia na przykład. Poza tym bardzo dobry materiał, pozdrawiam :)
jest jedna ekranizacja swietna ekranizacja jest to castlevania i niby to serial ale jest taki krótki (1 sezon) ze nie trwa tyle co prawie wszystkie te filmy.Jakby co to jest na Netflixie
Jedyna dobra rzecz w "Tomb Raiderze: Kolebka Życia" była ścieżka dźwiękowa, w której swoje kawałki użyczyli Korn i The Prodigy. Ale poza tym... tak jak to już powiedziałeś. A jeśli chodzi oekranizację gier, lepiej sprawdziłyby się seriale, no ale wiadomo... wszystko rozbija się o kasę.
Silent Hill zasługuje na bardzo dobry serial dokładnie opowiadający całe uniwersum
Myślę, że FNaF jest idealną grą do adaptacji filmowej, ponieważ gameplay jest znikomy, a z fabułą i konceptem można zrobić ciekawe rzeczy (powstała nawet oficjalna seria książek o tej grze i jest całkiem ciekawa).
Dodatkowo twórca gry mówił że może nawet dekadę przekładać ten film, byle by to nie był kolejny średni film na podstawie gry.
Film z Fnaffffffffff wyjdzie ( Jak mówił Scott czyli twórca gry) dopiero w 2020. Poza tym opentane roboty przez zamordowanie dzieci to całkiem ciekawy materiał na film. (No może gdyby Fnaf nie był przesruchany na wszystkie strony (; )
nigdy nie grałem w warcrafta a nie miałem prolemu z zapamietaniem imion czy ogarnieciem tych krain czy miejsc, dobrze sie to oglądało pomimo upchania tego w 2h.
Ja tam dalej uwielbiam Resident Evil bo Milla Jovovich :D
Need for Speed był bardzo spoko
Po pierwsze - Hitman(film, ten pierwszy) nie jest taki zły, zwłaszcza jeżeli się weźmie pod uwagę co się robi w grze, bo to trudno byłoby przełożyć to "w skali 1:1", ale jako przeniesienie gry - nie jest źle, lepiej niż....ugh..."sequelo-remake-cokolwiek to jest" Hitman: agent 47 - tu nie zadziałało wszystko, od aktora, po zbytne skupienie się na akcji.
Po drugie - Warcraft nie jest taki zły, po prostu twórcy musieli wziąć, co by nie mówić, lata fabuły i wybrać z tego tyle, ile się da i zrobić z tego fabułę na film. Nikomu by się to nie udało, szczerze.
Po trzecie - Assassin's Creed, nie rozumiem czemu ludzie tak hejtują ten film. Byłem na nim w kinie, potem jeszcze w domu widziałem i za każdym razem mi się podobał. Wszystko było tak jak w grach, widoki, akcja i fabuła. Ale nie wiem, widać sie nie znam :P
Co do Warcrafta, właśnie o to chodzi w adaptacjach, by nie brać całej historii świata i przedstawiać w 2 godziny! To jest najgorsza drogą adaptacji jaką można wybrać. Trzeba pomyśleć jak to zrobić, by przekazać widzowi tylko część historii świata w jednym filmie. Wyobraź sobie, że np. w filmach Marvela origin wszystkich postaci, walkę z Lokim, Ultronem i Thanoem masz w jednym filmie. Dużo by się działo, ale czy ktokolwiek by się przejmował bohaterami albo tym co się dzieje na ekranie? No nie bardzo.
A co do AC nie wiem jak można ten film lubić. Wszystko w nim jest złe. Najważniejsze, nie ma żadnych bohaterów, a same wydmuszki. Trudno byśmy mieli prawdzieych bohaterów, gdy jedyne co robią to wymieniają między sobą ekspozycję. Żadna postać nie ma chemii z kimkolwiek, nie ma też żadnego charakteru. To zdecydowanie największa wada filmowego AC.
A Need For Speed?
mi się bardzo podobał. Szczególnie ostatni wyścig. No prosto jak ze starszych NFS :) Jak mapy z NFS 3-4 :)
@@Pilek01 Mi też
No wbrew pozorom to ja bym na liście umieścił - chopć na pewno blisko końca stawki - film "Max Payne". I bynajmniej nie za główną rolę, ale ze względu na postać wykreowaną przez Amaury Nolasco - który już w serialu "Prison Break" pokazał na co go stac i pewnie dlatego dostał tutaj angaż. No i dla fana tej gry zobaczenie na dużym ekranie bullet time'u też było miłe.
Trochę żałuję, że nie znam gier z serii Castlevania, bo teraz nie wiem czy jej animowana adaptacja to najlepsza adaptacja gry ever, czy to może jednak świetny serial animowany(określenie tej produkcji jako anime pasuje mi równie mocno jak mówienie, że Bolek i Lolek to też anime, bo kreska), który zwyczajnie podpioł się pod znaną markę i luźno do niej nawiązuje. Ale jeżeli ktoś zapytałby się mnie o adaptacje gier, to bez wachania odpowiem mu, że Castlevani nic nie przebije.
Ciekaw jestem twojej opinii Łukaszu. Mam nadzieje, że będzie w następnym materiale o adaptacji gier.
Według mnie najlepsza ekranizacja gry trzyma klimat i fabułę samej gry dlatego Warcraft zawsze będzie moim faworytem, być może film nie osiągnął sukcesu finansowego ale osiągną sukces artystyczny, nie zgadzam się z tym że trzeba koniecznie znać świat warcrafta żeby móc się cieszyć tym filmem ja nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem tego uniwersum a film zrobił na mnie spore wrażenie, dobry film zarówno dla dorosłych jak i młodszych odbiorców.
Jak dla mnie najlepsza ekranizacja jest Max Payne 😊 klimat aż wylewa się z tego filmu ❤️
Dla mnie jedynym sensownym filmem jaki powstał na podstawie gry to Prince Od Persia
A gdzie Wiedźmin z Karolakiem w roli głównej?
Bardzo zabawny i bardzo oryginalny żart
To była adaptacja książki. Wiedźmin jako gra wyszedł w 2007 roku, a film w 2001
@@martawiktoriarakowska862 :(
@@martawiktoriarakowska862 [*] minuta ciszy dla Ciebie
@@martawiktoriarakowska862 r/woooosh
A może jeszcze w drugą stronę ???
Gry na podstawie filmów
Silent Hill jak dla mnie był ciekawą adaptacją i do tej pory potrafi się sam obronić. Co do Łysego Pana to wystarczyło by zrobić z niego nie główną postać filmu ale tego nieuchwytnego i niewykrywalnego zabójce którego próbuje powstrzymać jakiś międzynarodowy zespół w tym główny bohater.
Hej, a gdzie Street Fighter? Toż to obok Mortal Kombat klasyk dla wszystkich automaciarzy z lat 90' ;)
pozostaje tylko marzyć o tym że kiedyś powstanie film o grze uwzględniający sejvowanie przed każdym starciem
choćby komedia jak kabaret klocucha o wiedźminie gdzie wiedźmin przegrał ale wczytał i jednak wygrał
Nowy Tomb Raider to nie jest kompetentny film, to jeden najgorszych filmów jakie oglądałem w tym roku. Nudny (jakim cudem?), przewidywalny i obecnie nie pamiętam z niego nic poza scenami który zwyczajnie skopiowali z 1 części najnowszej trylogii gier od Square Enix.
Janek Borkowski mi akurat się podobał ten film
Mi też, całkiem fajny
Szczerze mówiąc to osobiście dałbym Warcrafta wyżej. Nie jestem fanem gier (grałem tylko w WC3) a film mi się oglądało dość przyjemnie, nie czułem się pogubiony w fabule. No i muzyka Ramina Djawadiego jest przecudowna! Jedno co mi nie pasowało to robiony nieco na siłę humor.
Gry jako filmy to jednak słaby pomysł, chyba że gdzieś tam jest jakiś złoty środek do tworzenia gier i na razie nikt na to nie wpadł, ale według mnie lepszym pomysłem jest tworzenie seriali na podstawie gier. Wtedy taki Assassin's Creed miałby większy sens. Wiele ciekawych growych uniwersum można by wtedy przedstawić (np. Fallout jako serial w stylu Westworld)
Na pewno istnieje dobry sposób ekranizowania gier. Kiedyś podobnie było z komiksami: że się nie da, że komiksy mają masę bohaterów, a nie da się tak zrobić, by tak wielu bohaterów było w jednym filmie i tak dalej. A jednak się udało.
Film na podstawie The last of us uuuuuu poszedł bym do kina w ciemno ciekawe czy by to wypaliło (świetne uniwersum ) tylko utrzymać klimat i nawet z nowymi bohaterami (innymi niż w grze ) powinno to działać . Świetny materiał pozdro :)
Teraz zrób proszę top 10 SERIALI na podstawie książek i komiksów.
Tylko odlicz lub daj na jedną pozycję wszystkie z dc i Marcela ( Flash, dc legends, super girl itd.)
Wyjątkiem dla mnie jest Gotham które jest kompletnie inne niż komiksy.
Widzę, że mówisz o Hitmanie z 2007. A co myślisz o tym z 2015?
ŁUKASZU! Jako fan proszę o recenzje filmu Batman ninja bo mój gniew i rozczarowanie ma za mały zasięg aby się wylać z wystarczającą siłą na to "dzieło“
Jestem ciekaw czy widziałeś i co myślisz jako fan komiksów a jednocześnie recenzent :) Pozdrowienia
Dziękujemy za kolejny ciekawy film Panie Łukaszu!
A co sądzisz o filmie animowanym "Angry Birds"?
A tron lub jego druga część się zalicza?
Co do Warcrafta. Zabrałem moją dziewczynę na seans i już kilka razy pytała mnie kiedy będzie druga cześć o "tych zielonych", bo podobał się jej film mimo, że o grze nigdy nie słyszała nawet :) Więc może to recenzje, że to dla fanów hardcorowy itd zniechęciły ludzi do kina ;)
Panie Łukaszu jak to jest, że przedstawia Pan bycie białoskórym jako zarzut w stosunku do aktorów grających w filmie o Persji luźno wzorowanej na grach, które są z kolei luźno wzorowane na "Baśniach z tysiąca i jednej nocy", podczas gdy broni Pan np. Azjatów i czarnoskórych w takim "Królu Arturze" lub "Przygodach Merlina" tłumacząc, że to nie film dokumentalny i że liczy się tylko talent? Nie mówię, że sam mam z tym znaczny problem - sam szybko polubiłem Ginewrę z "Przygód Merlina" - ale po prostu bardzo nie chciałbym nazwać Pana hipokrytą.
Mówiłem już o tym wielokrotnie, zobacz sobie ostatnie wideo o obsadzie Wiedźmina
@@lstelmach89 No nie sęk w tym, że oglądałem go już, podobnie jak wiele innych Pana materiałów, a mimo to nie mogę sobie wytłumaczyć Pana postawy w tym przypadku. Wiem, że kolor skóry aktora powinien być Pana zdaniem ważny tylko, gdy jest to wyraźnie związane z charakterem postaci, a czegoś takiego w "Prince of Persia" nie zauważyłem.
Tak jak Łukasz napisał - zajrzyjcie do jego materiału o Wiedźminie bo nadal nie rozumiecie o co w tym chodzi. To. że obsadza się osoby z mniejszości w rolach drugoplanowych to kwestia marketingowa, związana z dotarciem do tych mniejszości jako klientów, zainteresowania ich filmem, przez większe "związanie" z postaciami. Podobnie White Washing - to też kwestia marketingu bo nie obsadza się ról pierwszoplanowych mniej znanymi aktorami tylko dlatego, że pasują "etnicznie" do pierwowzoru. Jednak gwiazdy, z niewielkimi wyjątkami, to biali aktorzy i aktorki. Dlatego takie "wybielanie" powoduje tyle hałasu - bo dotyczy najczęściej głównych, bądź najważniejszych ról, gdzie wytwórnie wolą sprawdzone nazwiska aktorów białych, bardziej znanych, "docierających" do większej liczby odbiorców. A z kolei zastępowanie białych innymi nacjami nie jest tak szeroko komentowane bo zazwyczaj dotyczy ról mniejszych i przeszkadza tylko wąskiej grupie hard fanów materiału źródłowego.
Bart Bolowski Rozumiem. Dziękuję za wytłumaczenie.
@@jakub2211 dlaczego wy przyglupy stale rzucacie tym hasłem "lewackosc"? to taki elementarny brak wiedzy i lenistwo, ze nie ogarniam...poczytaj kto ukuł to hasło, kim byli/są lewacy, doedukuj sie ignorancie
Jako adaptacja doom mam wrażenie, że adaptuje jedynie tytuł i krótką sekwencję FPP. A jako film jest dosyć płytki. Ale jako coś do obejrzenia bez konieczności rozkminiania 3 dna i odnoszenia tego do dzieciństwa autora, ruchu planet i XVII wiecznych teorii spiskowych to jest fajny film. Ja generalnie oglądając go pierwszy raz(nie znawszy tytułu) bawiłem się dobrze i nawet nie skumałem, że to gradaptacja. A ten moment FPP wydał mi się po prostu dziwnym, ale fajnym zabiegiem.
Tomb ridery oba uwielbiam. Należę niestety do tej grupy, która nie wymaga od filmu objawienia. Choć wkurwiam się jak film ewidentnie wciska mi kit i próbuje robić ze mnie debila(czyt. inifinity war i gospodarka ratowana przez depopulację).
Piaski czasu też lubię. Ale nigdy nie grałem w gry więc oceniam jako film, a nie adaptację.
Ja bym wspomniał w ramach nagrody pocieszenia Postala. Ten film jest obrzydliwym gównem(jak wszystko co wysrywa Uwe). Fabuła tego filmu dosłownie nie istnieje. Kolejne wydarzenia są zupełnie losowe i nie wynikające z siebie. A nawet w żaden sposób nie powiązane. Humor jest albo fekalny, albo seksistowski. Zwieńczenie nie ma kompletnie żadnego sensu.
A więc... jest to perfekcyjna adaptacja gry. Brakuje tam tylko szczania napalmem.
Dodatkowo film ma 2 bardzo duże plusy. 1. Jeśli dobrze pamiętam giną tam dzieci. 2. Ginie tam sam reżyser.
W Infinity War nie masz wierzyć, że usunięcie połowy populacji naprawi wszystko. Masz uwierzyć w to, że Thanos w to wierzy! Chyba nie do końca rozumiesz na czym polegają filmy? Infinity War nigdzie nie wmawia widzowi to co mu zarzucasz.
Ale to początek całej historii....Chodzi mi o Warcraft'a
Nie
Mi osobiście Tomb Rider z Vikander w ogóle nie podszedł, ta aktorka jest tak mdła (to tylko moje zdanie), że jak tylko patrzę na nią to ogarnia mnie uczucie rozdrażnienia. Za to Tomb Raider'y z Angeliną, uwielbiam :) ( chociaż nie jestem napalonym nastolatkiem) Cóż, kwestia gustu :p
Najlepszy film z agentem 47, to John Wick ❤️❤️❤️
Wiem że jestem spóźniony o kilka miesięcy ale i tak się zapytam, Czemu na tej liście nie ma Hitmana z 2007 roku, ostatnio go sobie przypomniałem i moim zdaniem film był niezły, może niezbyt skomplikowany czy oryginalny fabularnie ale jako adaptacja gry "skradankowo przebieranej" był przyzwoity, a już na pewno lepszy od Agenta 47 z 2015 roku.
Bo był chujowy
zgadzam się z obsadą pierwszego miejsca - jak oglądałem ją jako nastolatek to zrobił na mnie pozytywne wrażenie
Osobiście dobrze bawiłem się przy Assassin's creed, ale gdy o tym myślę to nie jestem pewny czy wiele można zrozumieć jeśli nie zna się w miarę fabuły gier
Jeszcze nie obejrzałem, ale obstawiam, że nie ma Ace Attorney czyli chyba najlepsze przeniesienie gry na język filmu
Super Mario Bros ! Nostalgia, kocham filmy z tych lat ;P
Ja uwielbiam każdy Resident Evil. Gry aż tak bardzo mnie nie ruszały... Zdaje sobie sprawę, że te filmy są słabe, ale bawie się dobrze przy nich, a to chyba całe klu, by sprawiały radość
Moim zdaniem właśnie Tomb Raider (2018) jest tym najlepszym growym filmem. Lara była sympatyczna, a i sceny akcji wciągnęły mnie bardziej niż oczekiwałem po filmie, o którym mówi się że jest po prostu meh. IMO to jest droga dla adaptacji. Stworzenie/wybranie istniejącego już w grze ciekawego bohatera. Film pod tytułem "GTA" będący po prostu heist movie z masą sympatycznych postaci to jest coś co bym oglądał.
I dobrze, bo to film, a nie gra.
Łukasz Zborowski
Ale ta Lara jest bystra, wytrwała, czasem rzuci jakiś żart, to brzmi jak Lara z rebootu.
Szanuje za nienachalna reklamę na koniec materiału.