Nie jest ścisłe to, że król Władysław Jagiełło stworzył "Leżajsk". Król nadał nowo tworzonemu miastu nazwę Korolowomyastho, czyli z rusińska Królewskie Miasto. A stało się tak dlatego, że owym czasie językiem urzędowym kancelarii królewskiej był język rusiński - niektórzy uważają, że w tej odmianie, która stała się podwaliną języka białoruskiego - a nie ani język litewski, ani język polski. Wieś, na "zasadzie" której W. Jagiełło "ulokował" miasto, za czasów Kazimierza Wielkiego zanotowano, jako "Lanzaysko" (w dokumencie Villam Lanzaysko), co w "tłumaczeniu na nasze" podobne jest do "Lanzajsko". Nazwa rusińska w środowisku głównie polskim się nie utrzymała. Miejscowi woleli po staremu nazywać to miasto "Leżejsko", aż wreszcie akceptowano nazwę "Leżajsk". Tu warto dodać, że lokacja dotyczyła wsi nad Sanem, a nie obecnego położenia Leżajska. Stalo się to pod wpływem częstych najazdów naszych genetycznych kuzynów z ... Krymu. Dlaczego nazwałem ich "genetycznymi" kuzynami, a nie Tatarami? Otóż z punku widzenia genetyki sprawa jest arcyprosta. "Pra"Tatarzy - nie przyjeżdżali do Leżajska w celach turystycznych, lecz po to, by rabować polską ludność i brać do niewoli "jasyr", czyli osoby nadające się do niewolniczej roboty. Ze szczególnym upodobaniem porywali i wywozili młode polskie dziewczyny, czemu w zasadzie nie można się dziwić, bo wiadomo, że Polki są najładniejsze. Część z nich sprzedawali Turkom, ale te najpiękniejsze musiały im rodzić dzieci. Męskie latorośle z takich par tatarsko-polskich wychowywali w ich wierze i obyczajach na dobrych koczowników i ... uczestników kolejnych wypraw na Polskę. Wzorem swych tatusiów, także nas rabowali i brali w "jasyr" kolejne pokolenia polskich ślicznotek, które znowu musiały im rodzić dzieci, a szczególnie pożądanych synów. I tak to ta historia się powtarzała. Gdyby dziś zrobić masowe badania genetyczne, to by się mogło okazać, że Tatarzy krymscy są najbardziej z nami spokrewnieni, czyli że genetycznie są nam bardzo bliscy, a więc są naszymi kuzynami.
Nie jest ścisłe to, że król Władysław Jagiełło stworzył "Leżajsk". Król nadał nowo tworzonemu miastu nazwę Korolowomyastho, czyli z rusińska Królewskie Miasto. A stało się tak dlatego, że owym czasie językiem urzędowym kancelarii królewskiej był język rusiński - niektórzy uważają, że w tej odmianie, która stała się podwaliną języka białoruskiego - a nie ani język litewski, ani język polski. Wieś, na "zasadzie" której W. Jagiełło "ulokował" miasto, za czasów Kazimierza Wielkiego zanotowano, jako "Lanzaysko" (w dokumencie Villam Lanzaysko), co w "tłumaczeniu na nasze" podobne jest do "Lanzajsko". Nazwa rusińska w środowisku głównie polskim się nie utrzymała.
Miejscowi woleli po staremu nazywać to miasto "Leżejsko", aż wreszcie akceptowano nazwę "Leżajsk". Tu warto dodać, że lokacja dotyczyła wsi nad Sanem, a nie obecnego położenia Leżajska. Stalo się to pod wpływem częstych najazdów naszych genetycznych kuzynów z ... Krymu. Dlaczego nazwałem ich "genetycznymi" kuzynami, a nie Tatarami? Otóż z punku widzenia genetyki sprawa jest arcyprosta. "Pra"Tatarzy - nie przyjeżdżali do Leżajska w celach turystycznych, lecz po to, by rabować polską ludność i brać do niewoli "jasyr", czyli osoby nadające się do niewolniczej roboty. Ze szczególnym upodobaniem porywali i wywozili młode polskie dziewczyny, czemu w zasadzie nie można się dziwić, bo wiadomo, że Polki są najładniejsze. Część z nich sprzedawali Turkom, ale te najpiękniejsze musiały im rodzić dzieci. Męskie latorośle z takich par tatarsko-polskich wychowywali w ich wierze i obyczajach na dobrych koczowników i ... uczestników kolejnych wypraw na Polskę. Wzorem swych tatusiów, także nas rabowali i brali w "jasyr" kolejne pokolenia polskich ślicznotek, które znowu musiały im rodzić dzieci, a szczególnie pożądanych synów. I tak to ta historia się powtarzała. Gdyby dziś zrobić masowe badania genetyczne, to by się mogło okazać, że Tatarzy krymscy są najbardziej z nami spokrewnieni, czyli że genetycznie są nam bardzo bliscy, a więc są naszymi kuzynami.
Biblioteka na mieście to kiedyśył komisariat policyjny