,,Słuchaj Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani nie pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.,,. - Henryk Sienkiewicz
@@kwestionariusz1z cyklu idiota zabiera głos na tematy które go przerastają, kwestionariusz 2 proszę o przyjęcie do drugiej klasy szkoły podstawowej ,informuje że skończyłem pierwszą klasę i korytarz.
Mimo że wielokrotnie i w wielu sprawach się z Panem nie zgadzałem uważam że ten film był chyba najważniejszym filmem jaki fundacja nagrała i umieściła na swoim kanale. Film niezwykle potrzebny za który gorąco Państwu dziękuję! 😄
Ja zawsze kiedy jestem atakowany, przykucam , wyciągam kolorowe kredki i maluję flagę tęczową , pacyfę , kwiatuszki , misie , słoniki etc . -zawsze pomaga
Niestety w Europie ludzie bardziej przejmują się losem sprawcy, a nie ofiary (nie dla kary śmierci dla mordercy, bo przecież jest nieodwracalna). Dla mnie sytuacja jest jasna: ktoś mnie atakuje fizycznie - mam prawo go uszkodzić. Nawet definitywnie. A tłumaczyć się będę później. Przed sądem.
Zaczęło się od tego tzw. syndromu sztokholmskiego, helsińskiego itp. A dziś stało są symbolem objawu zaawansowanej empatii 😂 i zabicie gnoja ratujące innym, czasem bardzo wielu ludziom zdrowia i życia jest powodem do odczuwania negatywnych emocji i co gorsze takie postrzeganie obrony koniecznej jest już normą.
Od czasu do czasu Twoje opinie mnie irytują, ale w tym przypadku, a już szczególnie to co powiedziałeś w końcówce swojego wystąpienia, znajduje u mnie zrozumienie i poparcie. Masz tu mój 👍.
Dobry materiał. Taki rozsądny... Zwykłymi wyzwiskami nikt nie jest w stanie mnie obrazić. A w życiu coraz częściej ludzie się triggerują jakimś wyzwiskiem lub gestem.
@@BartolomeFarrell Otóż jednak rozsądny. Chyba nie wszystko zrozumiałeś. Miałem taką przygodę kilka lat temu. Podobno komuś zajechałem drogę na rondzie i niezbyt w jego opinii szybko ruszyłem. Jeździł za mną po całym mieście. Podjeżdżał do zderzaka pokazując różne gesty - wszystko nagrały kamery - głównie tylna. W końcu się zatrzymałem. I co - zablokował mi możliwość odjazdu, wyskoczył o 2 głowy wyższy ode mnie chłop z pyskiem gotowy do bitki, że on się spieszy, a ja mu to, czy tamto (jechałem przepisowo 50 km/h po mieście w czasie całego zajścia). Zapytałem po co traci czas jeżdżąc za mną pół godziny po mieście, jeśli się spieszy? Trochę go ochłodziło. Dodałem, że przepraszam, jeśli wydaje mu się, że mu celowo zajechałem drogę obiecując, że się to nie powtórzy. Ochłonął, na koniec podaliśmy sobie rękę i rozjechaliśmy się każdy w swoją stronę. Pistoletu nie wyciągałem, nie pokazywał, że mam próbując go straszyć i nie strzelałem, bo podchodził w moim kierunku bliżej, niż 2 metry. Świadomość posiadania przy sobie narzędzia skutecznej obrony pomogło mi ze spokojem wybrnąć z sytuacji i ostudzić napastnika. I o to też w tym wszystkim chodzi.
Czy możecie wpuścić filmik z konkretnymi przykładami kiedy należałoby użyć broni? Może jeszcze w świetle prawa. Rozumiem, że prawo nie zawsze jest w parze z moralnością.
z całym szacunkiem ale broń do obrony powinna być najpierw skuteczna a później mogę pomóc bandycie by nie wykorkował jeśli będę wiedział że nie ugodzi mnie nożem
Tak ale nie każdy z przyczyn psychologicznych jest skłonny wbić komuś nóż w brzuch jeśli w życiu nie zabił muchy. Dużo lżej wyciągnąć pałkę i przyfasolić niż nóż i wykrwawić.
@@areknosek9485 no i co z tego jeśli ja z nożem na milisekundę sie zawaham a wtedy skręci mi łep. To już wolę śmiało sięgnąć po pałkę i się efektywnie obronić. Jak raz nie wystarczy to się poprawi
Nie chcę się czepiać, ale gaz ma termin do użycia, a nie spożycia;-) Co ciekawe, spożycie kapsaicyny jest mniej dotkliwe niż jej przyjęcie na struktury zewnętrzne, jak twarz, nos czy oczy. A co do wyciągnięcia pałki teleskopowej: miałem kiedyś sytuację na parkingu pod marketem. Trzech mężczyzn ewidentnie pod wpływem alkoholu, stwierdzili, że nie udzieliłem im pierwszeństwa jako pieszym. Zaczęli walić pięściami w szybę od mojej (kierowcy) strony, kopali w drzwi. Ponieważ silnik miałem już wyłączony i nie mogłem natychmiast odjechać, wysiadłem aby ich uspokoić słownie. Nic to nie dało. popychali mnie i stawali się coraz bardziej agresywni. W aucie była moja żona wraz z 2-u letnim synkiem. Zaczęła panikować, że oni mnie pobiją, a ona z dzieckiem nie ma nawet jak uciec zamknięta w aucie. Wyciągnąłem broń w nadziei, że się uspokoją....wtedy dopiero zaczęła się agresja. Usłyszałem: ty chu...u do mnie z bronią? Taki twardy jesteś! Dwóch się cofnęło, jeden zaczął okładać mnie pięściami. Uderzyłem go rękojeścią pistoletu w czoło, lekko się zachwiał i odsunął. Wsiadłem do auta i szybko odjechałem. W tym czasie na miejsce przybyli ochroniarze z marketu powiadomieni przez klientów. Czekaliśmy na policję. Co prawda policjanci nie widzieli powodu aby mnie pociągnąć do jakiejkolwiek odpowiedzialności za to zdarzenie, ale ciekawa była reakcja ludzi. Otóż wszyscy obwiniali mnie, mówiąc, że "jakiś wariat wyciągnął broń i zaczął grozić człowiekowi który kopał jego samochód". Co prawda wszyscy potwierdzili, że trójka mężczyzn zaatakowała mnie wraz z moją rodziną, "ale jak tak można wyciągnąć pistolet i komuś grozić". Pytanie - jakie z takiej sytuacji można wyciągnąć wnioski?
02:03 - wszystkim, którzy bajają bajędy na temat używania broni polecam w ramach anegdoty rozważenie tego, co sam "przeżyłem". Konkretnie jakiś czas temu miałem okazję dwa razy brać udział w grze paintballowej (warunki kontrolowane, niski próg bólu). Plasuję się mniej więcej w kategorii "przeciętny Kowalski zza biurka z brzuszkiem". Przypadek pierwszy - walka w terenie. Po trzech minutach poziom adrenaliny, stresu i zmęczenia był taki, że nie byłem w stanie oddychać. Oczywiście strzelaliśmy na oślep, bo wróg był zaszyty w krzakach. Chaos, nikt nie reaguje na okrzyki, komendy, jeżyny wchodzą w dupę. Mamo, ja chcę do domu! Przypadek drugi - walka w budynku. Dwie drużyny. Nikt nie słucha, wszyscy walą na oślep, każdy sobie. Próbowałem poprowadzić atak do przodu. Skończyło się postrzałem w dupę. Bo kolega walił, nie parzył w kogo... Po dwóch rozgrywkach poziom stresu i zmęczenia taki, że już nie chciało mi się biegać w pierwszym szeregu. Czekałem, aż się powybijają... Takie to mądrości. Nie oczekujmy od przeciętnego Kowalskiego, że świadomie będzie strzelał w nogi, kiedy koło uszu latają pestki. Prawdopodobnie nie trafi w ogóle, albo w kogoś postronnego... Tak uważam i póki mnie ktoś nie przekona, zdania nie zmienię.
Mam wewnętrzne przekonanie, że napastnik w momencie napaści/groźby/włamania powinien być całkowicie odpowiedzialny za jej skutki, zarówno wobec napadnietego jak i siebie, bo zdecydował się na złamanie prawa i naruszenie czyjejś nietykalności/własności. Świadomość bycia realnie postrzelonym lub zranionym za każdym razem gdy się włamuje lub "startuje z pięściami do frajera na mieście" mogła by skutecznie zmniejszyć liczbę takich przestępstw... Lub ich sprawców.
Oczywiście "realność" polega na tym, że napadnięty nie boi się użyć siły wobec agresora, bo to agresor będzie prawnie obciążony odpowiedzialnością za napaść. Myślę że wiele agresywnych zachowań wynika właśnie z poczucia bezkarności.
Na szczęście znakomita większość jeżeli nie wszyscy posiadacze broni są na tyle roztropni żeby z tą 'obroną konieczną' czy 'stanem wyższej konieczności' nie przesadzać, sporo strzelców też zwyczajnie nie prowokuje sytuacji, zamiast broni nosi gaz a zamiast strzelać woli dać dyla (tak, gdybym miał wybór zastrzelić czy uciec to bym się nie wahał tylko wiał). Dlatego ta ocenta psychologiczna i psychiatryczna jest potrzebna żeby ocenić potencjalne zachowania :). Bardzo fajny program, mądrego to miło posłuchać
Osobiście dopatruję się odwrotnych zależności - mianowicie to nie psychologowie i psychiatrzy przesiewają "nie awanturujących się", tylko gdy człowiek ma realną broń do dyspozycji - to nie sięga po nią z byle powodu. Po pięści, pałkę, gaz, paralizator - "a co mi tam, może będzie bił, może nie będzie, ale spsikam go bo mi pyskuje, niech się uspokoi, to go nauczy", a z bronią palną taki scenariusz jednak ogromnie rzadziej występuje, i człowiek szuka uniknięcia niebezpiecznych sytuacji, a nie do nich lgnie "bo w razie czego ma gaz".
@@Micha-cm4kg 100% racja, zatem też sam fakt posiadania broni czyni człowieka bardziej odpowiedzialnym bo wie czym dysponuje i to bardzo dobrze, to dobrze świadczy o posiadaczach broni :) Jednak ten przesiew psychologiczno-psychiatryczny myślę, że też w jakimś stopniu odsiewa osoby nieodpowiednie. Ale tak koniec końców społeczność posiadaczy pozwoleń na broń powinno świadczyć o 'naszej' odpowiedzialności i rzucać dobre światło na ewentualne mądre nowelizacje ustawy :)
Możesz uciekać ale nie wiesz czy agresor nie ma 11 sekund na setkę albo czy nie jest maratończykiem. Nie uciekniesz. Doprowadzisz swój organizm do kompletnego zmęczenia, potem będziesz już tylko łatwym celem. Tak zabijają niektóre zwierzęta, zagonić ofiarę na śmierć. No chyba, że ty masz 10 sekund na setkę albo jesteś maratończykiem z dobrym wynikiem. Tak to wtedy napastnikowi się nie uda. Rozumiem, że żonę i dzieci zostawisz aby nie przeszkadzały w biegu?
@@RagnarEirikson Mój kolega podobno został odsiany na pytaniu następującym. "Czy jeśli bandyci zaatakują pańską rodzinę to czy użyje pan broni do ich obrony?". Powiedział, że użyje.
@@psdom100 no tak, systemowo lepiej im powiedzieć to co jest zgodne z szablonem niż prawdę bo prawda jest niezgodna z prawem wg nich :D Co do uciekania to jestem w miarę wytrenowany w sportach walki więc wydolność mam powiedzmy wyższą niż przeciętna natomiast tym bardziej wolę się oddalić bo wiem, że jak ktoś ucierpi to winny będę ja w naszej rzeczywistości prawnej. Dlatego też dużo w środowisku się mówi o tym, że jak chcesz ćwiczyć 'samoobronę' to trenuj sprinty :D Prawda czy nie, nie chcę tego sprawdzać a sytuacje potencjalnie niebezpieczne w razie możliwości wolę ominąć :)
Najlepszą bronią jest zamknięcie oczu i położenie się na ziemi licząc że nikt nas nie zobaczy a tak na poważnie niech nie liczy kraj na mnie w razie godziny W, nie jestem przeszkolony, nie mam prawa kupic sobie nawet procy bez zezwolenia to i kosynierem nie mam zamiaru zostać
Dwa dni temu też miałem przygodę z dwoma gosciami. Rozpie*Lili mi auto. Potem rzucili się na mnie jeden ze po strzale teleskopem w rękę wycofał się. Ale drugi nie... Dopiero po trzecim strzale w pusty łeb trochę zwolnił z atakami. Kolega uciekł ten z rozbitym lbem przeszedł 400m po czym padł i został ujęty przez Policję i Pogotowie 😁
Zobaczysz jakie jazdy beda w wylegarni togowych kurew...lepiej bylo by ci ich zabic bo tak tylko twoje zeznania sa ważne a teraz oni ustalą dogodna dla siebie wersje i bedziesz latami siedzial na wokandzie.
Jesli ktos się nie umie bic / nie trenuje sztuk walki / nie lubi konfrontacji fizycznych, nie chce nosic broni palnej, ma watpliwosci, czy umialby / chcialby uzyc noza do obrony, to najlepszym rozwiazaniem pozostaje rozwiazanie jak najbardziej odruchowe, wrodzone kazdemu czlowiekowi. Czyli kij albo kamien. Bo to jest odruch, nawet w najwiekszym strachu i stresie pala i kamieniem w lapie kazdy broni się w miare optymalnie i odruchowo, a to bardzo wazne. Trudno chodzic z pretem zbrojeniowym, mlotkiem czy grubym kablem, fakt. Ale już duzy tluczek od mozdzieza, sredni mesel przecinak czy sruba kolejowa, taka od torow mieszcza się nie tylko w kieszeni plaszcza czy kurtki ale nawet w damskiej torebce. A to są przerazajaco skuteczne narzedzia do obrony. Obrona, aby była skuteczna - i nie ludzmy się tutaj i nie dajmy się oszukiwac roznemu lewactwu - musi na tyle uposledzic zdolnosci psychomotoryczne napastnika, aby ten nie był zdolny, i to nie chwilowo tylko dlugotrwale, do kontynuowania ataku.Tylko i wylacznie tylko wtedy jest to obrona dostatecznie skuteczna. Zadne, zwyczajnie zadne inne rozwiazanie nie jest, zwyczajnie nie jest dostatecznie wystarczajace i nawet jeśli się raz w jakiś inny sposob obronimy, to po prostu mielismy szczescie. A trwale uposledzic zdolnosci psychomotorycznych przeciwnika się zwyczajnie nie da nie robiac mu przy tym mniejszej lub większej krzywdy (raczej większej, niż mniejszej). Przeciwnik będzie z reguly większy, dużo ciezszy, dużo bardziej agresywny, dużo bardziej doswiadczony w przyjmowaniu ciosow i bolu, doswiadczony w bojkach i umiejacy się bic. Jesli jest dwa razy ciezszy od ciebie, to jesli nie polamiesz mu kosci twarzy lub czaszki, to go nie zatrzymasz niczym, po prostu niczym. No wiadomo - oprócz noza bądź pistoletu, ale umowilismy się, ze z tego chcemy zrezygnowac. Sa tylko dwa sposoby trwalego uposledzenia czynnosci psychomotorycznych przeciwnika (pomijam tu trwale oslepienie, czyli trwaly mechaniczny uraz obu galek ocznych). Jest to polamanie kosci dlugich konczyn (nie, uszkodzenie stawow nie stanowi gwarancji) albo doprowadzenie do utraty przytomnosci przeciwnika. Tertium non est datur. Umowmy się, nogi mu nie zlamiemy, bo trudno chodzic na co dzien z pretem zbrojeniowym jako laska. Zostaje tylko cos ciezkiego, czym broniac się odruchowo i w panice mamy szanse polamac mu kosci twarzy i kosci czaszki. No niestety to tez jest potencjalnie smiertelne dla napastnika. Tym niemniej: ciezki tluczek, meselek, sruba kolejowa, nawet jakas mala figurka z brazu o odpowiednim ksztalcie - to są bardzo skuteczne przedmioty. To musi być stosunkowo ciezkie. Nie wielkie, tylko ciezkie (dlatego palka teleskopowa nie robi roboty, atakujacego psa tez nie zatrzyma). Optymalnie to ma być cos, czym można uderzac zarowno jak krotka palka, jak i nozem trzymanym ostrzem do dolu, jak piesciakiem. To sa absolutnie odruchowe uderzenia, nawet w najwiekszej panice. Klucz francuski, klucz hydrauliczny zaba czy gazrurka wiadomo, bylyby jeszcze lepsze (mlotek nie, bo jest ekstremalnie zabojczy, dziurawi a nie wgniata czaszke, poza tym może latwo się zaklinowac, a z kolei najslabiej przelamuje zastawy i najslabiej lamie kosci dlugie) no ale robociarskie narzedzia gorzej się komponuja z garniturem czy garsonka niż jakiś gustowny mosiezny przedmiocik;)
Bardzo profesionalny komentarz jak na sluchaczy tego kanalu, Palka teleskopowa ma racje bytu tylko trzeba nia duzo trenowac ,, Przedwszystkim uderzenia w ciezkie worki Bo czesto nadgarstek i dlon , nie wytrzymuja i puszczaja taka palke ,przy zetknieciu z celem , Druga wazna rzecza jest trening poruszania sie na nogach i bicia palka na odejsciu lub ruchu kolowym wokol celu , Po trafienuw twarz ,bok szyji , Lokcie przedramiona nadgarstki dlonie, palce , Palka powinna zadzialac Po trafieniu w kosci okolo kostki stopy powinna , zwolnic lub wywrocic napastnika Te ciosy trzeba miec przetrenowane po zmylce na gore , Kolano tez powinno zadzialac minimum zwolnic ,Wyzej i na duze grupy miesni palka nie dziala bo jest za lekka , sprezynuje i wibruje ,, tracac rozpraszajac energie , Palke mozna modernizowac przez 1 Zalanie olowiem ostatniego segmentu palki, Wlozeniu tam, duzego preta , np obcietego gwozdzia , kulek lozyskowych.2 Na glowice dodanie wiekszego ciezaru np Duzej sruby motylkowej To tez zwiekszy sile i bolesnosc pchniec na tulow czy twarz ,3 Taka palke mozna wyposazyc w mechanizm Z GUMKI trzymajacy ta srube w pozycji palki zlozonej Bedziesz mial wtedy taka ,,jaware ,ala ta srube kolejowa Do walki w zwarciu ,4 Palka musowo musi miec temblak by niewypadla po ciosie lub kiedy upadniemy , Jeszcze lepszym rozwiazaniem Jest guma biegnaca w zdluz palki Lub uchwyt petla zrobiona na palce z duzej szerokiej plastikowej TRYTKI Mocowanej do korpusu palki mniejszymi dwiema trzema trytkami , Mamy wtedy mozliwosc otwierania dloni, chwytania a palka w niej pozostaje Na nozach tez to dziala ,, Mozna tak tez zadawac ciosy nie tylko jak jawara w zamknietej piesci ale tez korpusem palki w dloni otwartej , Palka daje wieksza przewage na noz niz to co opisales , Choc dla kobiet nadal najlepsza obrona bedzie gaz ,, a w ekstremalnych sytlacjach maly noz typu berclaw lub maly ostry sztylet , Oczywiscie mocna latarka z korona//TEZ Z UCHWYTEM NA SRODRECZE przyda sie kazdemu jako uzupelnienie powyzszych srodkow Mlotki z tego cowidzialem na CCTV zeslizguja sie po czaszce w walce w ruchu Bojowe mialu glowice w ksztalcie piramidek i dlugie trzonki
jak się nosi broń, to lepiej być głuchym na wyzwiska, za użycie gazu miałem zarzut z art.160 par1, "mniej" zabijająca broń może nas obronić przed napastnikiem, ale nie przed prokuratorem.
Ciekawe co się stało z tym prokuratorem, który poczuł się zagrożony tym, że jakiś 2 pijaków łaziło po dachu pod jego oknem i wystrzelił. Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że miał kraty na tym oknie.
@@psdom100 sedziowie i prokuratorzy to w Polin nadludzie , polbogowie i jak nie zmieni sie ustawienia prawnego tej bandy to moze byc tylko gorzej.Dobrze to juz bylo...
Chodzi mi po glowie pewna wątpliwosc.. jesli mamy przypadek w ktorym potencjalny napastnik uzywajac agresji slownej zbliza sie w naszym kierunku sugerujac slownie ze zostaniemy pobici (bo takie przypadki są najczestrze), i nie zaniecha podazania za nami mimo ze staramy sie odejsc (zawsze gdzies jest granica oddalania sie) to czy osoba noszaca bron moze jej uzyc zanim zostanie udezona? Zwykle w takim przypadku jest juz za pozno na naszą reakcje. I czy jest znany w orzecznictwie chocby jeden przypadek w ktorym potencjalna ofiara zostala uniewinniona gdy uzyla broni palnej zanim zostala fizycznie zaatakowana?
Pan Jacek mówił o utracie kontroli nad sytuacją. Jeśli napastnik ma nóż to jeśli zbliży się do Ciebie na mniej niż dwa metry, jeśli gołe ręce do na odległość dwukrotniści długości wyciągniętej ręki. Atak nie zaczyna się w momencie uderzenia przez napastnika Ciebie pięścią lub uderzenia w Twoje ciało pocisku wystrzelonego z jego pistoletu a obrona zacząć się powinna przed utratą przez ciebie kontroli nad sytuacją. Jeśli utracisz kontrolę nad sytuacją będzie już za późno i obrona będzie niemożliwa... O tym właśnie mówił Pan Jacek. Jeśli dopuścisz do sytuacji gdy napastnik podszedł do Ciebie i zadał Ci cios nożem po którym stracisz przytomność po dwuch minutach a życie po kolejnych czterech to już jest za późno na obronę. Obronę musisz zacząć wcześniej za nim napastnik uzyska możliwość zadania Ci takiego ciosu.
@@tomektomaszewski401 no ok to wydaje się być logiczne a co na to sądy? Jest jakiś znany przypadek w którym postrzelonego lub denata uznano za sprawcę swojej śmierci?
@@Aleksander. Oczywiście żaden sąd nie uzna napastnika za sprawcę swojej śmierci. Sprawcą jest zawsze broniący się. Ale przepis stanowi, że broniący nie popełnia przestępstwa. Oczywiście, że są takie przypadki w orzecznictwie. Zdarzają się nawet przypadki uniewinnienia gdy przekroczono obronę konieczną, np. gdy ofiara nie została w ogóle zaatakowana, ale była w stanie tzw. urojonej konieczności obrony przed zamachem.
@@Aleksander. Z orzecznictwem sądów bywa różnie. U nas nie ma systemu precedensowego jak w krajach anglosaskich (a system prawny broni się przed nim rękoma i nogami) więc sądy w identycznych sprawach orzekają zupełnie różne wyroki. Zależy "którą nogą danego dnia wstał sędzia". Natomiast dla policji sprawa jest prosta: Jest przestępca i ofiara. Ofiarą jest zawsze ten kto bardziej ucierpiał... Jeśli więc zastrzelisz z legalnej broni bandytę który np. pobił i gwałcił Twoją żonę to dla policji on jest ofiarą... A Ty, no cóż areszt, przesłuchania, kilka spraw przed sądem. Najczęściej kilkanaście miesięcy do kilku lat w aresztach. Do tego utrata pracy, zrójnowane życie rodzinne... i to w stutuacji gdy okażesz się niewinny. Bo jeśli trafisz na dobrego prokuratora i kiepskiego sędzię to wyrok skazujący za zabójstwo. A wtedy kilkanaście lub kilkadziesiąt lat w więzieniu lub jeśli wróci kara śmierci - "czapa"...
Strzela się w celu ochrony życia i zdrowia swojego lub innych. Jeśli zaś chodzi o celowanie... najpierw w klatkę piersiową. Jeśli nie działa - w głowę Gaz, pałka czy paralizator są OK. Nie każde zagrożenie trzeba od razu fizycznie eliminować
No i się zaczyna. Ty sam jesteś pastuch Pietrzykowski. Ogrodził drzewka jak obóz koncentracyjny, w niewoli zamknął. Nic dziwnego, że mu mirabela nie owocuje.
Moim zdaniem wielu ludzi myli bójkę z obroną konieczną: co innego jest dać komuś w gębę za obrazę matki, co innego przeżycie zamachu na życie. Może powinniśmy się skupić na umiejętności rozróżnienia jednego od drugiego i widzieć, jak zareagować w przypadku pierwszym? Bo przypadek drugi jest cały czas opisywany na tym kanale.
Ale co tu rozróżniać? Nie masz prawa nikogo tknąć. Jak ktoś na ciebie podnosi rękę nie wiesz na czym skończy. A dobry cios może nawet zabić, więc jak kogoś atakujesz w "obronie matki" nie zdziw się jak dostaniesz kulkę.
@@12rb9 Takie amerykańskie podejście w polskich warunkach może skończyć się więzieniem. No, chyba że noszenie broni w Polsce się upowszechni, to wtedy się zgadzam.
@@maciejkaim A czyli mam się dać zabić bo atakujący "tylko" chciał mi ryja obić? Nie masz prawa nikogo dotknąć, a jak grasz w głupie gry to wygrywasz głupie nagrody. A potem on nic nie zrobił chciał tylko pobić/ukraść/zgwałcić, dlaczego od razu zabijać. Po dobrym ciosie na obronę przed kolejnym nie będziesz w stanie się obronić. Więc każda próba ataku powinna być podstawą do samoobrony.
Obrona konieczna to nie tylko obrona życia. Bronić można też choćby własności. A nawet tylko posiadania. I właśnie stąd jest ta zasada stosowania odpowiednich środków do zagrożenia. Bo gdy 10-latek kradnie komuś jabłka z drzewa to wolno się przed jego napaścią bronić, a wcale to nie oznacza od razu, że wolno go zabić. Nie znam przypadku uznania za obronę konieczną danie komuś w ryja za obrazę, szczerze wątpię czy taki w Polsce zaistniał, ale teoretycznie dobre imię jest przecież dobrem chronionym prawem, można zostać skazanym za zniesławianie kogoś, więc można i by i w sumie dać komuś w ryj.
Jeśli ja mam przy sobie broń, to ja nie mogę dopuścić do szarpaniny, bo mi wyciągną. Ja tej broni muszę też bronić:) To mi została wydana i nie mogę jej nikomu do ręki dać (w celu użycia). Odpuszam albo strzał w powietrze i przy braku reakcji na komorę.
Pełna zgoda co do moralnej oceny niezważania na zdrowie i życie napastnika w przypadku napaści. Bronię się lub innych przed bezpośrednim atakiem i perspektywą kalectwa lub śmierci. Natomiast zabijanie na wojnie to co innego. Każą strzelać do ludzi, których nawet nie znam, w sumie nic mi nie zrobili złego i im tak samo kazano mnie zabić. To obłęd. Moim zdaniem, zabicie przeciwnika na wojnie to morderstwo. Wiem, zaraz ktoś napisze, o wojnie obronnej. A jaką to wojnę obronną prowadzili amerykańscy żołnierze w Korei, Wietnamie, Iraku, Afganistanie. To samo z polskim wojskiem: w Afganistanie bronili Polski? Po prostu Wielki Brat kazał, to pojechali. Tak samo jak Napoleon użył polaków do tłumienia powstania na Haiti. I to nie było morderstwo?
Pisze Pan o wojnie obronnej, a potem podaje przykłady wojny nieobronnej. Może lepiej przykład II wojny kiedy to zanim polski żołnierz oddał pierwszy strzał w obronie, niemcy bombardowali już śpiących cywili w Wieluniu.
@@mieczysawkowalski9826 Byłem pewny przytoczenia przykładu z II wojny. To znaczy jak mordercy zbondardowali ludność cywilna, to mnie już to rozgrzesza i mogę ich zabijać z czystym sumieniem? Co do zabicia na wojnie to tak jak ze strzelaniem w obronie z odległości 50 metrów, lub do uciekającego napastnika. Oczywiście to tylko moje zdanie. Każdy ma swoje sumienie i jeżeli zabicie innego czlowieka pozwala normalnie żyć, to zazdroszczę. Uważam, że dyplomacja nie powinna dopuścić do takich sytuacji, szczególnie w naszych czasach.
@@mb-59s Napastnik nie musi mordować ludności cywilnej, aby do niego z czystym sumieniem strzelać. Można z czystym sumieniem strzelać także do napadającego na obiekty wojskowe. Natomiast z czystym sumieniem można wyciągnąć z obozu jenieckiego żołnierza, który strzelał do nieuzbrojonych cywilów i oddać go pod sąd, który być może zasądzi śmierć takiego żołnierza.
@@mb-59s Ale niestety dopuszcza, wojny w Afryce północnej, na Bliskim wschodzie, W państwach byłej Jugosławii, Na Ukrainie. I są one coraz bliżej Polski. Nie zawsze dyplomacja może zareagować. Szczególnie jeśli PISowczycy wymachują szabelką od lat 10 co najmniej. I co gorsza rozbroili polską armię. Takie rozbrojenie armii to może być zaproszenie do napadu. To tak jakby ktoś wywiesił następująca kartkę na furtce: "W tym domu nie ma broni, nikt nie będzie próbował się bronić"
Pan puł. Lewandowski w podcaście u pana Kamizeli stwierdził że mamy liberalne prawo od posiadania broni i on jest przeciwko żeby było podobnie jak za oceanem. Co ci mudurowi myślą o Polakach że mając broń się wszyscy pozabijamy ? Może film jakie doświadczenie ma fudacja z tym czy Polscy żołnierze są przeciwko wolności do posiadania broni czy raczej niewolnikami liberalnego obecnego prawa .
Problem polega w psychice. Przestępca idący na robotę wcześnie wybiera sprzęt, miejsce, a często i ofiarę. Przygotuje się psychicznie na unieszkodliwienie ofiar- jeśli efektem będzie śmierć, to tylko przypadek przy pracy- ale ma duże szanse bezkarności. Natomiast ofiara musi w w jednej chwili wszystko przewartościować wiedząc że prawo nie musi być po jej stronie. Zresztą również dlatego właściciele "broni do obrony" preferują raczej większe kalibry. A pomijając rozważania etyczne- zabicie kilku ludzi kołkiem (nożem, czy siekierą) nie spowoduje tyle hałasu co jeden wystrzał z broni. No a kto używa broni? Zbrodzień tylko! A potem się tłumacz...
Broń tzw.Traumatyczna?.Czyli broń palna strzelająca pociskami gumowymi jest to broń albo zaprojektowana od początku albo przerobiona z wycofanych z np.Wojska widziałem pistolet TT wz. 33. PM Makarow.Rewolwer Nagan itp.Czy taka broń jest skuteczna bo trafienie bardzo boli!!!!
Trzeba było strzelać w nogi a nie w klatkę. Kurczaki.Strzelam sporo. Nie podejmę się w sytuacji stresu oddać strzału mierzonego. Musiałbym trenować wiele lat pod okiem doświadczonych operatorów. Będę walił na sylwetkę bo jest łatwiej
Mogą być, nawet po zatarciu wyroku i po wyrzuceniu z ewidencji. Policja ma własne ewidencje i wszystko zależy od policjanta, czy będzie się mu chciało czy nie. Bardzo często występują wówczas o powtórzenie badań psychologicznych w ośrodku przez nich wyznaczonym. Gdzie idą papiery z informacją, że brałeś udział w bójce. Żaden lekarz wówczas raczej nie zdecyduje się aby pozwolił ci na posiadanie broni. Chociaż słyszałem, że niektórzy otrzymali papiery bez problemów. Tutaj przejawia się uznaniowość policji, a możliwość odrzucenia badań jest świetnym pretekstem..
TRZEBA TEŻ PAMIĘTAĆ. ŻE PARALIZATOR ELEKTRYCZNY CZYLI T A S E R. MOŻE SPOWODOWAĆ ZATRZYMANIE AKCJI SERCA. CO OCZYWIŚCIE POWODUJE ZGON. W WIELU WYPADKACH NAJLEPSZY JEST MIOTACZ GAZOWY CZYLI GAZ PIEPRZOWY .
Opisywanym przez siebie zdarzeniu w którym byłeś uczestnikiem ofiarą popełnisz taki błąd że zareagowałeś na te zaczepki Myślę że teraz po tylu latach i Biorąc pod uwagę twoją wiedzę doświadczenie i umiejętności wiesz że że wtedy popełniłeś ten błąd właściwą i jedynie słuszną Reakcją na taką sytuację powinny być dwa zachowania brak odpowiedzi udawanie że się nie słyszy obserwacja otoczenia a szczególnie tej osoby która tak się zachowała wobec nas oraz obserwacja otoczenia w celu poszukania miejsc Gdzie możemy uzyskać wsparcie na przykład jakiś obiekt publiczny Gdzie możemy wejść i zamknąć drzwi zabawiać się albo osoby wykonujące zawód polegający na ochronie bezpieczeństwa na przykład policjant Straż Miejska żołnierz na wypadek gdyby ta osoba przeszła od słów do czynów i to dosłownie
Na jakiej wojnie PANIE WIELBNY zapewniasz Pan odpust bozy , W okopach pierwszej swiatowej ,Wobronie UPA i interesow BLAC ROCK, Irak , Afganistan czy Czeczenia , Na spalenie czarownicy tez dajesz odpusty , Bo jedna znalem XD
W wielu sytuacjach się z panem zgadzam ale w kwestii samoobrony głosi pan wysoce kontrowersyjne poglądy. Mianowicie zakłada pan że każdy akt samoobrony powinien zmierzać do fizycznej likwidacji czyli inaczej zabicia napastnika. Nie jestem ekspertem z dziedziny prawa ale wydaje mi się to sprzeczne z obowiązującym kontynentalnym systemem prawnym który zakłada proporcjonalność środków obrony. Jeżeli na ulicy zaczepia mnie pijany mniejszy ode mnie nastolatek, a ja mam przy sobie broń palną , to według pana rozumowania powinienem go zastrzelić
Dobrze wie Pan, że odpowiedź nie jest prosta. Tymi słowami można określić wiele sytuacji. Może Pana zaczepiać 19latek po dwóch piwkach kilka centymetrów mniejszy od Pana w ciemnej ulicy z widocznym zamiarem zrobienia krzywdy. A może też zaczepiać 14 latek o dwie głowy od Pana niższy w centrum handlowym z widocznym zamiarem robienia sobie jaj lub zaimponowania kolegom.
@@Andrzej-oq3it niestety większość działań władzy teraz jest skrajnie absurdalnych, jak z autami na prąd: nie ważne że są równie uciążliwe tak samo jak spalinowe kopciuchy dla klimatu. Ważne że rurki wydechu nie maja😂 reszta się nie liczy
Do znudzenia będę powtarzał słowa Ramsey'a Dewy'ego: Samoobrona to nie termin techniczny, a prawny. A obrona konieczna w Polsce jest przestępstwem, w rozumieniu sądów, mediów i społeczeństwa. Wybór jest prosty: bycie oskarżonym lub dowodem w sprawie i to się nie zmieni. Z drugiej strony - katastrofa wychowawcza w Polsce i brak jakichkolwiek konsekwencji powoduje w Polsce powszechną agresję i brak świadomosći jej konsekwencji.
Moja drobna uwaga: broń palna jest zdecydowanie bardziej wymagająca dla użytkownika niż gaz pieprzowy. Jeżeli podnoszony jest argument, że gaz może stracić przydatność, być przechwywany w złych warunkach a użytkownicy w większości nie mają wiedzy na temat skuteczności posiadanego narzędzia - to należy zastosować to również do broni. Osoba, która nie jest w stanie sprostać przyswojeniu wiedzy i umiejętności niezbędnych do skutecznego użycia gazu nie będzie skuteczniej obchodzić się bronią palną. Osoba, która nabywa jedno bądź drugie narzędzie, lekceważąc Swoje przygotowanie nie powinna (w mojej opini) nabywać takich przedmiotów. Odnosze wrażenie, że autor dostrzega problemy trapiące większość posiadaczy broni bezpozwoleniowej - ale całkowicie ignoruję, że takie same problemy (tyle że o rząd wielkości większe) również dotyczą osób posługujących się bronią palną. Albo raczej dotyczyłyby - bo polski ustawodawca przewiduję, że przyszły posiadacz pozwolenia bedzie przynajmniej wiedział, jak ją obsługiwać. Mam nadzieję, że w wijzi powszechnego dostępu do broni autorstwa AdArmy znajduję się ustęp o obowiązkowym szkoleniu z zakresu wiedzy prawnej/moralnej oraz umiejętności manualnych zwiazanych z bezpieczną obsługą i nauką celnego strzelanina.
Większość ludzi nie umie kroić chleba i tępi noże kuchenne,to nie oznaca że muszą mieć szkolenia przed zakupem. edukacja tak nakazy zakazy nie,odpowiedzialności uczą rodzice nie jednostki milicji i administracji.
Odpowiedzialności uczą rodzice - pełna zgoda. Obsługi broni i wiedzy prawnej? Jeżeli sami nie są posiadaczami broni to zdecydowanie nie nauczą tego swoich dzieci. Nie mówiąc o dorosłych obywatelach. Jeżeli nie widzisz różnicy między nieumiejętny użyciem noża a broni palnej to mieszkasz na pustyni, z dala od ludzi. Porównaniem są rolki z samochodem. Jedno i drugie służy do przemieszczania się - ale stanowi inne zagrożenie dla osób wokoło Ciebie. Stąd też potrzeba prawka - czyli z założenia wiedzy o ruchu drogowym i umiejętności jazdy określonym pojazdem. Jeżeli kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego służby mundurowe tak często nie decydują się na użycie w uzasadnionych przypadkach broni palnej - to właśnie z obawy o osoby postronne - nie sprawcę. I chcąc posiadać broń taką jak Glock (którą trzeba regularnie konserwować a amunicję wymieniać) do obrony trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że jego nieumiejętne wykorzystanie doprowadzi do strat materialnych lub zdrowotnych osób postronnych. Chyba, że ktoś planuje używać rozładowanego pistoletu jak kamienia - wtedy ryzyko się zmniejsza.😅
@@marmik6544Prawem do życia jest obrona - a nie przedmiot w postaci broni palnej. Co zresztą przypadek stanów pokazuje dobitnie, gdzie przez zaniedbania rodziców zostaje postrzelonych więcej dzieci niż w wyniku prawie codziennych strzelanin. Chcesz wolności to nie tłumacz się własną ignorancją.
Dzień dobry Panie Jacku. Jeśli jest taka możliwość to bardzo prosiłbym o przedstawienie zasad dotyczących noszenia i przenoszenia broni palnej w odniesieniu do konkretnych rodzajów pozwoleń. Wiem, że przepisy określają te zasady, ale podobnie jak w tym materiale, podejście władzy i interpretacja przepisów mogą być zgoła inne od zakładanego przez szarego obywatela. Chciałbym wiedzieć jak wygląda to w praktyce, a Pańska wiedza i obycie w środowisku zapewne będzie bardzo pomocna. Mam znajomego, który posiada pozwolenie sportowe, ale w żadnym wypadku nie chciałby wyjść z bronią w kaburze na miasto, bo jak twierdzi- dla jakiegokolwiek funkcjonariusza Policji wyjście z bronią na miasto- no chyba, że na strzelnicę - to działanie niedopuszczalne. Dziękuję za materiały zamieszczane na tym i na prywatnym kanale. Pozdrawiam.
,,Słuchaj Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani nie pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.,,. - Henryk Sienkiewicz
Z cyklu cytaty pantofla sienkiewicza
@@kwestionariusz1 Najpierw napisz coś porównywalnego z Mistrzem a później krytykuj.
@@Kmp-rq5ym Ale mu Pan powiedział.
@@kwestionariusz1z cyklu idiota zabiera głos na tematy które go przerastają, kwestionariusz 2 proszę o przyjęcie do drugiej klasy szkoły podstawowej ,informuje że skończyłem pierwszą klasę i korytarz.
I myślisz, skąd ten najazd na "W Pustyni i W Puszczy" oraz nacisk na usunięcie z listy lektur?
Szanując życie i zdrowie napastnika lekceważymy swoje lub osób pod naszą opieką.
O to są mądre słowa 👍
@@michamichaowski8375 dziękuję ale to nie moje słowa nie pamiętam gdzie to słyszałem.
100% racji - zwiększamy tylko ryzyko że uda mu się zranić nasze żony lub dzieci
Dobre ,broń mniej zabijająca - widły z jednym zębem a nie z czterema. To napastnik odpowiada za napad i swoją śmierć.
Tak jak było mówione ,, lepiej być sadzonym przez 3 niż niesionym przez 4. Zdrowia i wolności dla wszystkich słuchaczy
Pięciu
Nie przez 2;)
Mimo że wielokrotnie i w wielu sprawach się z Panem nie zgadzałem uważam że ten film był chyba najważniejszym filmem jaki fundacja nagrała i umieściła na swoim kanale. Film niezwykle potrzebny za który gorąco Państwu dziękuję! 😄
Ja zawsze kiedy jestem atakowany, przykucam , wyciągam kolorowe kredki i maluję flagę tęczową , pacyfę , kwiatuszki , misie , słoniki etc . -zawsze pomaga
To mnie kolega zaimponował znajomością teologii moralnej 👏
Niestety w Europie ludzie bardziej przejmują się losem sprawcy, a nie ofiary (nie dla kary śmierci dla mordercy, bo przecież jest nieodwracalna).
Dla mnie sytuacja jest jasna: ktoś mnie atakuje fizycznie - mam prawo go uszkodzić. Nawet definitywnie. A tłumaczyć się będę później. Przed sądem.
Zaczęło się od tego tzw. syndromu sztokholmskiego, helsińskiego itp.
A dziś stało są symbolem objawu zaawansowanej empatii 😂 i zabicie gnoja ratujące innym, czasem bardzo wielu ludziom zdrowia i życia jest powodem do odczuwania negatywnych emocji i co gorsze takie postrzeganie obrony koniecznej jest już normą.
Od czasu do czasu Twoje opinie mnie irytują, ale w tym przypadku, a już szczególnie to co powiedziałeś w końcówce swojego wystąpienia, znajduje u mnie zrozumienie i poparcie. Masz tu mój 👍.
Dobry materiał. Taki rozsądny... Zwykłymi wyzwiskami nikt nie jest w stanie mnie obrazić. A w życiu coraz częściej ludzie się triggerują jakimś wyzwiskiem lub gestem.
Rozsądny...
Jak "bardzo skuteczny bez narzędzi" gość podchodzi na mniej niż 2 metry, to strzelaj. Bo możesz.
Oczywiście według pana Jacka.
@@BartolomeFarrell Otóż jednak rozsądny. Chyba nie wszystko zrozumiałeś. Miałem taką przygodę kilka lat temu. Podobno komuś zajechałem drogę na rondzie i niezbyt w jego opinii szybko ruszyłem. Jeździł za mną po całym mieście. Podjeżdżał do zderzaka pokazując różne gesty - wszystko nagrały kamery - głównie tylna. W końcu się zatrzymałem. I co - zablokował mi możliwość odjazdu, wyskoczył o 2 głowy wyższy ode mnie chłop z pyskiem gotowy do bitki, że on się spieszy, a ja mu to, czy tamto (jechałem przepisowo 50 km/h po mieście w czasie całego zajścia). Zapytałem po co traci czas jeżdżąc za mną pół godziny po mieście, jeśli się spieszy? Trochę go ochłodziło. Dodałem, że przepraszam, jeśli wydaje mu się, że mu celowo zajechałem drogę obiecując, że się to nie powtórzy. Ochłonął, na koniec podaliśmy sobie rękę i rozjechaliśmy się każdy w swoją stronę. Pistoletu nie wyciągałem, nie pokazywał, że mam próbując go straszyć i nie strzelałem, bo podchodził w moim kierunku bliżej, niż 2 metry. Świadomość posiadania przy sobie narzędzia skutecznej obrony pomogło mi ze spokojem wybrnąć z sytuacji i ostudzić napastnika. I o to też w tym wszystkim chodzi.
@@gdrzym co to stroy powyżej ma do słów pana Hogi, to ja pojęcia nie mam.
Ale wspaniała historia.
Pozdrawiam❤
Pozdrawiam 4
Czy możecie wpuścić filmik z konkretnymi przykładami kiedy należałoby użyć broni? Może jeszcze w świetle prawa. Rozumiem, że prawo nie zawsze jest w parze z moralnością.
Ważny temat, Dziękuję za omówienie. KDZ.
z całym szacunkiem ale broń do obrony powinna być najpierw skuteczna a później mogę pomóc bandycie by nie wykorkował jeśli będę wiedział że nie ugodzi mnie nożem
Przeczytalem pomóc sie bandycie wyworkować 😂
Tak ale nie każdy z przyczyn psychologicznych jest skłonny wbić komuś nóż w brzuch jeśli w życiu nie zabił muchy. Dużo lżej wyciągnąć pałkę i przyfasolić niż nóż i wykrwawić.
@@yoda2228 powiedz to bandycie co ma dożywocie a lata po mieście na przepustce
@@areknosek9485 no i co z tego jeśli ja z nożem na milisekundę sie zawaham a wtedy skręci mi łep. To już wolę śmiało sięgnąć po pałkę i się efektywnie obronić. Jak raz nie wystarczy to się poprawi
Prawo do samoobrony jest dużo wazniejsze, niż prawo do środków do jej posiadania.
Nie chcę się czepiać, ale gaz ma termin do użycia, a nie spożycia;-) Co ciekawe, spożycie kapsaicyny jest mniej dotkliwe niż jej przyjęcie na struktury zewnętrzne, jak twarz, nos czy oczy. A co do wyciągnięcia pałki teleskopowej: miałem kiedyś sytuację na parkingu pod marketem. Trzech mężczyzn ewidentnie pod wpływem alkoholu, stwierdzili, że nie udzieliłem im pierwszeństwa jako pieszym. Zaczęli walić pięściami w szybę od mojej (kierowcy) strony, kopali w drzwi. Ponieważ silnik miałem już wyłączony i nie mogłem natychmiast odjechać, wysiadłem aby ich uspokoić słownie. Nic to nie dało. popychali mnie i stawali się coraz bardziej agresywni. W aucie była moja żona wraz z 2-u letnim synkiem. Zaczęła panikować, że oni mnie pobiją, a ona z dzieckiem nie ma nawet jak uciec zamknięta w aucie. Wyciągnąłem broń w nadziei, że się uspokoją....wtedy dopiero zaczęła się agresja. Usłyszałem: ty chu...u do mnie z bronią? Taki twardy jesteś! Dwóch się cofnęło, jeden zaczął okładać mnie pięściami. Uderzyłem go rękojeścią pistoletu w czoło, lekko się zachwiał i odsunął. Wsiadłem do auta i szybko odjechałem. W tym czasie na miejsce przybyli ochroniarze z marketu powiadomieni przez klientów. Czekaliśmy na policję. Co prawda policjanci nie widzieli powodu aby mnie pociągnąć do jakiejkolwiek odpowiedzialności za to zdarzenie, ale ciekawa była reakcja ludzi. Otóż wszyscy obwiniali mnie, mówiąc, że "jakiś wariat wyciągnął broń i zaczął grozić człowiekowi który kopał jego samochód". Co prawda wszyscy potwierdzili, że trójka mężczyzn zaatakowała mnie wraz z moją rodziną, "ale jak tak można wyciągnąć pistolet i komuś grozić". Pytanie - jakie z takiej sytuacji można wyciągnąć wnioski?
Dobra robota❤
Dziekuje
Jak zawsze w punkt. Bardzo dziękuję.
02:03 - wszystkim, którzy bajają bajędy na temat używania broni polecam w ramach anegdoty rozważenie tego, co sam "przeżyłem". Konkretnie jakiś czas temu miałem okazję dwa razy brać udział w grze paintballowej (warunki kontrolowane, niski próg bólu). Plasuję się mniej więcej w kategorii "przeciętny Kowalski zza biurka z brzuszkiem".
Przypadek pierwszy - walka w terenie. Po trzech minutach poziom adrenaliny, stresu i zmęczenia był taki, że nie byłem w stanie oddychać. Oczywiście strzelaliśmy na oślep, bo wróg był zaszyty w krzakach. Chaos, nikt nie reaguje na okrzyki, komendy, jeżyny wchodzą w dupę. Mamo, ja chcę do domu!
Przypadek drugi - walka w budynku. Dwie drużyny. Nikt nie słucha, wszyscy walą na oślep, każdy sobie. Próbowałem poprowadzić atak do przodu. Skończyło się postrzałem w dupę. Bo kolega walił, nie parzył w kogo... Po dwóch rozgrywkach poziom stresu i zmęczenia taki, że już nie chciało mi się biegać w pierwszym szeregu. Czekałem, aż się powybijają...
Takie to mądrości.
Nie oczekujmy od przeciętnego Kowalskiego, że świadomie będzie strzelał w nogi, kiedy koło uszu latają pestki. Prawdopodobnie nie trafi w ogóle, albo w kogoś postronnego... Tak uważam i póki mnie ktoś nie przekona, zdania nie zmienię.
👍
Dziękuję za materiał.
Mam wewnętrzne przekonanie, że napastnik w momencie napaści/groźby/włamania powinien być całkowicie odpowiedzialny za jej skutki, zarówno wobec napadnietego jak i siebie, bo zdecydował się na złamanie prawa i naruszenie czyjejś nietykalności/własności.
Świadomość bycia realnie postrzelonym lub zranionym za każdym razem gdy się włamuje lub "startuje z pięściami do frajera na mieście" mogła by skutecznie zmniejszyć liczbę takich przestępstw... Lub ich sprawców.
Oczywiście "realność" polega na tym, że napadnięty nie boi się użyć siły wobec agresora, bo to agresor będzie prawnie obciążony odpowiedzialnością za napaść. Myślę że wiele agresywnych zachowań wynika właśnie z poczucia bezkarności.
I są nawet wyroki, która dokładnie to samo stwierdzają.
W Polsce.
Prosto, logiczne i moralnie. Dziękuję Panie Jacku
Na szczęście znakomita większość jeżeli nie wszyscy posiadacze broni są na tyle roztropni żeby z tą 'obroną konieczną' czy 'stanem wyższej konieczności' nie przesadzać, sporo strzelców też zwyczajnie nie prowokuje sytuacji, zamiast broni nosi gaz a zamiast strzelać woli dać dyla (tak, gdybym miał wybór zastrzelić czy uciec to bym się nie wahał tylko wiał). Dlatego ta ocenta psychologiczna i psychiatryczna jest potrzebna żeby ocenić potencjalne zachowania :).
Bardzo fajny program, mądrego to miło posłuchać
Osobiście dopatruję się odwrotnych zależności - mianowicie to nie psychologowie i psychiatrzy przesiewają "nie awanturujących się", tylko gdy człowiek ma realną broń do dyspozycji - to nie sięga po nią z byle powodu. Po pięści, pałkę, gaz, paralizator - "a co mi tam, może będzie bił, może nie będzie, ale spsikam go bo mi pyskuje, niech się uspokoi, to go nauczy", a z bronią palną taki scenariusz jednak ogromnie rzadziej występuje, i człowiek szuka uniknięcia niebezpiecznych sytuacji, a nie do nich lgnie "bo w razie czego ma gaz".
@@Micha-cm4kg 100% racja, zatem też sam fakt posiadania broni czyni człowieka bardziej odpowiedzialnym bo wie czym dysponuje i to bardzo dobrze, to dobrze świadczy o posiadaczach broni :) Jednak ten przesiew psychologiczno-psychiatryczny myślę, że też w jakimś stopniu odsiewa osoby nieodpowiednie. Ale tak koniec końców społeczność posiadaczy pozwoleń na broń powinno świadczyć o 'naszej' odpowiedzialności i rzucać dobre światło na ewentualne mądre nowelizacje ustawy :)
Możesz uciekać ale nie wiesz czy agresor nie ma 11 sekund na setkę albo czy nie jest maratończykiem. Nie uciekniesz. Doprowadzisz swój organizm do kompletnego zmęczenia, potem będziesz już tylko łatwym celem. Tak zabijają niektóre zwierzęta, zagonić ofiarę na śmierć.
No chyba, że ty masz 10 sekund na setkę albo jesteś maratończykiem z dobrym wynikiem. Tak to wtedy napastnikowi się nie uda. Rozumiem, że żonę i dzieci zostawisz aby nie przeszkadzały w biegu?
@@RagnarEirikson Mój kolega podobno został odsiany na pytaniu następującym. "Czy jeśli bandyci zaatakują pańską rodzinę to czy użyje pan broni do ich obrony?".
Powiedział, że użyje.
@@psdom100 no tak, systemowo lepiej im powiedzieć to co jest zgodne z szablonem niż prawdę bo prawda jest niezgodna z prawem wg nich :D Co do uciekania to jestem w miarę wytrenowany w sportach walki więc wydolność mam powiedzmy wyższą niż przeciętna natomiast tym bardziej wolę się oddalić bo wiem, że jak ktoś ucierpi to winny będę ja w naszej rzeczywistości prawnej. Dlatego też dużo w środowisku się mówi o tym, że jak chcesz ćwiczyć 'samoobronę' to trenuj sprinty :D Prawda czy nie, nie chcę tego sprawdzać a sytuacje potencjalnie niebezpieczne w razie możliwości wolę ominąć :)
Najlepszą bronią jest zamknięcie oczu i położenie się na ziemi licząc że nikt nas nie zobaczy a tak na poważnie niech nie liczy kraj na mnie w razie godziny W, nie jestem przeszkolony, nie mam prawa kupic sobie nawet procy bez zezwolenia to i kosynierem nie mam zamiaru zostać
Jakim kosynierem maks drągalierem w PRLPIS tradycja styczniowej masakry jest kultywowana
Dwa dni temu też miałem przygodę z dwoma gosciami. Rozpie*Lili mi auto. Potem rzucili się na mnie jeden ze po strzale teleskopem w rękę wycofał się. Ale drugi nie... Dopiero po trzecim strzale w pusty łeb trochę zwolnił z atakami. Kolega uciekł ten z rozbitym lbem przeszedł 400m po czym padł i został ujęty przez Policję i Pogotowie 😁
Ps. Dobrze że w nocy deszcz padał to zmył posokę z chodnika... Nie wiedziałem że z pustego łba tyle juchy może się wylać 😅
Zobaczysz jakie jazdy beda w wylegarni togowych kurew...lepiej bylo by ci ich zabic bo tak tylko twoje zeznania sa ważne a teraz oni ustalą dogodna dla siebie wersje i bedziesz latami siedzial na wokandzie.
Jakieś konsekwencje były, ciąganie po sądach czy coś?
Jesli ktos się nie umie bic / nie trenuje sztuk walki / nie lubi konfrontacji fizycznych, nie chce nosic broni palnej, ma watpliwosci, czy umialby / chcialby uzyc noza do obrony, to najlepszym rozwiazaniem pozostaje rozwiazanie jak najbardziej odruchowe, wrodzone kazdemu czlowiekowi. Czyli kij albo kamien. Bo to jest odruch, nawet w najwiekszym strachu i stresie pala i kamieniem w lapie kazdy broni się w miare optymalnie i odruchowo, a to bardzo wazne. Trudno chodzic z pretem zbrojeniowym, mlotkiem czy grubym kablem, fakt. Ale już duzy tluczek od mozdzieza, sredni mesel przecinak czy sruba kolejowa, taka od torow mieszcza się nie tylko w kieszeni plaszcza czy kurtki ale nawet w damskiej torebce. A to są przerazajaco skuteczne narzedzia do obrony. Obrona, aby była skuteczna - i nie ludzmy się tutaj i nie dajmy się oszukiwac roznemu lewactwu - musi na tyle uposledzic zdolnosci psychomotoryczne napastnika, aby ten nie był zdolny, i to nie chwilowo tylko dlugotrwale, do kontynuowania ataku.Tylko i wylacznie tylko wtedy jest to obrona dostatecznie skuteczna. Zadne, zwyczajnie zadne inne rozwiazanie nie jest, zwyczajnie nie jest dostatecznie wystarczajace i nawet jeśli się raz w jakiś inny sposob obronimy, to po prostu mielismy szczescie. A trwale uposledzic zdolnosci psychomotorycznych przeciwnika się zwyczajnie nie da nie robiac mu przy tym mniejszej lub większej krzywdy (raczej większej, niż mniejszej). Przeciwnik będzie z reguly większy, dużo ciezszy, dużo bardziej agresywny, dużo bardziej doswiadczony w przyjmowaniu ciosow i bolu, doswiadczony w bojkach i umiejacy się bic. Jesli jest dwa razy ciezszy od ciebie, to jesli nie polamiesz mu kosci twarzy lub czaszki, to go nie zatrzymasz niczym, po prostu niczym. No wiadomo - oprócz noza bądź pistoletu, ale umowilismy się, ze z tego chcemy zrezygnowac. Sa tylko dwa sposoby trwalego uposledzenia czynnosci psychomotorycznych przeciwnika (pomijam tu trwale oslepienie, czyli trwaly mechaniczny uraz obu galek ocznych). Jest to polamanie kosci dlugich konczyn (nie, uszkodzenie stawow nie stanowi gwarancji) albo doprowadzenie do utraty przytomnosci przeciwnika. Tertium non est datur. Umowmy się, nogi mu nie zlamiemy, bo trudno chodzic na co dzien z pretem zbrojeniowym jako laska. Zostaje tylko cos ciezkiego, czym broniac się odruchowo i w panice mamy szanse polamac mu kosci twarzy i kosci czaszki. No niestety to tez jest potencjalnie smiertelne dla napastnika. Tym niemniej: ciezki tluczek, meselek, sruba kolejowa, nawet jakas mala figurka z brazu o odpowiednim ksztalcie - to są bardzo skuteczne przedmioty. To musi być stosunkowo ciezkie. Nie wielkie, tylko ciezkie (dlatego palka teleskopowa nie robi roboty, atakujacego psa tez nie zatrzyma). Optymalnie to ma być cos, czym można uderzac zarowno jak krotka palka, jak i nozem trzymanym ostrzem do dolu, jak piesciakiem. To sa absolutnie odruchowe uderzenia, nawet w najwiekszej panice. Klucz francuski, klucz hydrauliczny zaba czy gazrurka wiadomo, bylyby jeszcze lepsze (mlotek nie, bo jest ekstremalnie zabojczy, dziurawi a nie wgniata czaszke, poza tym może latwo się zaklinowac, a z kolei najslabiej przelamuje zastawy i najslabiej lamie kosci dlugie) no ale robociarskie narzedzia gorzej się komponuja z garniturem czy garsonka niż jakiś gustowny mosiezny przedmiocik;)
Bardzo profesionalny komentarz jak na sluchaczy tego kanalu, Palka teleskopowa ma racje bytu tylko trzeba nia duzo trenowac ,, Przedwszystkim uderzenia w ciezkie worki Bo czesto nadgarstek i dlon , nie wytrzymuja i puszczaja taka palke ,przy zetknieciu z celem , Druga wazna rzecza jest trening poruszania sie na nogach i bicia palka na odejsciu lub ruchu kolowym wokol celu , Po trafienuw twarz ,bok szyji , Lokcie przedramiona nadgarstki dlonie, palce , Palka powinna zadzialac Po trafieniu w kosci okolo kostki stopy powinna , zwolnic lub wywrocic napastnika Te ciosy trzeba miec przetrenowane po zmylce na gore , Kolano tez powinno zadzialac minimum zwolnic ,Wyzej i na duze grupy miesni palka nie dziala bo jest za lekka , sprezynuje i wibruje ,, tracac rozpraszajac energie , Palke mozna modernizowac przez 1 Zalanie olowiem ostatniego segmentu palki, Wlozeniu tam, duzego preta , np obcietego gwozdzia , kulek lozyskowych.2 Na glowice dodanie wiekszego ciezaru np Duzej sruby motylkowej To tez zwiekszy sile i bolesnosc pchniec na tulow czy twarz ,3 Taka palke mozna wyposazyc w mechanizm Z GUMKI trzymajacy ta srube w pozycji palki zlozonej Bedziesz mial wtedy taka ,,jaware ,ala ta srube kolejowa Do walki w zwarciu ,4 Palka musowo musi miec temblak by niewypadla po ciosie lub kiedy upadniemy , Jeszcze lepszym rozwiazaniem Jest guma biegnaca w zdluz palki Lub uchwyt petla zrobiona na palce z duzej szerokiej plastikowej TRYTKI Mocowanej do korpusu palki mniejszymi dwiema trzema trytkami , Mamy wtedy mozliwosc otwierania dloni, chwytania a palka w niej pozostaje Na nozach tez to dziala ,, Mozna tak tez zadawac ciosy nie tylko jak jawara w zamknietej piesci ale tez korpusem palki w dloni otwartej , Palka daje wieksza przewage na noz niz to co opisales , Choc dla kobiet nadal najlepsza obrona bedzie gaz ,, a w ekstremalnych sytlacjach maly noz typu berclaw lub maly ostry sztylet , Oczywiscie mocna latarka z korona//TEZ Z UCHWYTEM NA SRODRECZE przyda sie kazdemu jako uzupelnienie powyzszych srodkow Mlotki z tego cowidzialem na CCTV zeslizguja sie po czaszce w walce w ruchu Bojowe mialu glowice w ksztalcie piramidek i dlugie trzonki
jak się nosi broń, to lepiej być głuchym na wyzwiska, za użycie gazu miałem zarzut z art.160 par1, "mniej" zabijająca broń może nas obronić przed napastnikiem, ale nie przed prokuratorem.
Dziwne przepisy trzeba je zmienic albo zmienic prokuratorow jesli tak oskarzaja
@@warrior180561 nie dziwne przepisy, tylko WOLNE prokuratury.
Ciekawe co się stało z tym prokuratorem, który poczuł się zagrożony tym, że jakiś 2 pijaków łaziło po dachu pod jego oknem i wystrzelił.
Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że miał kraty na tym oknie.
@@psdom100 sedziowie i prokuratorzy to w Polin nadludzie , polbogowie i jak nie zmieni sie ustawienia prawnego tej bandy to moze byc tylko gorzej.Dobrze to juz bylo...
Najlepszą bronią jest różaniec.
Żadna broń nie obroni umysłu
reasumując, nic tylko dziewięciomilimetrowy mozambik
Chodzi mi po glowie pewna wątpliwosc.. jesli mamy przypadek w ktorym potencjalny napastnik uzywajac agresji slownej zbliza sie w naszym kierunku sugerujac slownie ze zostaniemy pobici (bo takie przypadki są najczestrze), i nie zaniecha podazania za nami mimo ze staramy sie odejsc (zawsze gdzies jest granica oddalania sie) to czy osoba noszaca bron moze jej uzyc zanim zostanie udezona? Zwykle w takim przypadku jest juz za pozno na naszą reakcje. I czy jest znany w orzecznictwie chocby jeden przypadek w ktorym potencjalna ofiara zostala uniewinniona gdy uzyla broni palnej zanim zostala fizycznie zaatakowana?
Zawsze możesz się wytłumaczyć, że Ci groził śmiercią i CHYBA widziałeś nóż w jego ręce ;)
Pan Jacek mówił o utracie kontroli nad sytuacją. Jeśli napastnik ma nóż to jeśli zbliży się do Ciebie na mniej niż dwa metry, jeśli gołe ręce do na odległość dwukrotniści długości wyciągniętej ręki. Atak nie zaczyna się w momencie uderzenia przez napastnika Ciebie pięścią lub uderzenia w Twoje ciało pocisku wystrzelonego z jego pistoletu a obrona zacząć się powinna przed utratą przez ciebie kontroli nad sytuacją. Jeśli utracisz kontrolę nad sytuacją będzie już za późno i obrona będzie niemożliwa... O tym właśnie mówił Pan Jacek. Jeśli dopuścisz do sytuacji gdy napastnik podszedł do Ciebie i zadał Ci cios nożem po którym stracisz przytomność po dwuch minutach a życie po kolejnych czterech to już jest za późno na obronę. Obronę musisz zacząć wcześniej za nim napastnik uzyska możliwość zadania Ci takiego ciosu.
@@tomektomaszewski401 no ok to wydaje się być logiczne a co na to sądy? Jest jakiś znany przypadek w którym postrzelonego lub denata uznano za sprawcę swojej śmierci?
@@Aleksander. Oczywiście żaden sąd nie uzna napastnika za sprawcę swojej śmierci. Sprawcą jest zawsze broniący się. Ale przepis stanowi, że broniący nie popełnia przestępstwa.
Oczywiście, że są takie przypadki w orzecznictwie.
Zdarzają się nawet przypadki uniewinnienia gdy przekroczono obronę konieczną, np. gdy ofiara nie została w ogóle zaatakowana, ale była w stanie tzw. urojonej konieczności obrony przed zamachem.
@@Aleksander. Z orzecznictwem sądów bywa różnie. U nas nie ma systemu precedensowego jak w krajach anglosaskich (a system prawny broni się przed nim rękoma i nogami) więc sądy w identycznych sprawach orzekają zupełnie różne wyroki. Zależy "którą nogą danego dnia wstał sędzia". Natomiast dla policji sprawa jest prosta: Jest przestępca i ofiara. Ofiarą jest zawsze ten kto bardziej ucierpiał... Jeśli więc zastrzelisz z legalnej broni bandytę który np. pobił i gwałcił Twoją żonę to dla policji on jest ofiarą... A Ty, no cóż areszt, przesłuchania, kilka spraw przed sądem. Najczęściej kilkanaście miesięcy do kilku lat w aresztach. Do tego utrata pracy, zrójnowane życie rodzinne... i to w stutuacji gdy okażesz się niewinny. Bo jeśli trafisz na dobrego prokuratora i kiepskiego sędzię to wyrok skazujący za zabójstwo. A wtedy kilkanaście lub kilkadziesiąt lat w więzieniu lub jeśli wróci kara śmierci - "czapa"...
Ok
📌
ja noszę kamień w kieszeni, to mi wystarczy. Byłem napadnięty i starczy żeby odstraszyć od napadu.
Strzela się w celu ochrony życia i zdrowia swojego lub innych. Jeśli zaś chodzi o celowanie... najpierw w klatkę piersiową. Jeśli nie działa - w głowę
Gaz, pałka czy paralizator są OK. Nie każde zagrożenie trzeba od razu fizycznie eliminować
Nic nie zrozumiał pan z materiału
@@charakternik7415 Zrozumiałem, po prostu nie ze wszystkim się zgadzam i nie widzę świata tak czarno-biało
Bo czarno biało nie jest, ale gadać to już łatwo...
Jak ktoś na mnie napada to walczę o życie i tyle.Mam się zastanawiać? Może jeszcze buziaczka dać na do widzenia?
Elektryczny pastuch jest najlepszy :)
No i się zaczyna. Ty sam jesteś pastuch Pietrzykowski. Ogrodził drzewka jak obóz koncentracyjny, w niewoli zamknął. Nic dziwnego, że mu mirabela nie owocuje.
Moim zdaniem wielu ludzi myli bójkę z obroną konieczną: co innego jest dać komuś w gębę za obrazę matki, co innego przeżycie zamachu na życie. Może powinniśmy się skupić na umiejętności rozróżnienia jednego od drugiego i widzieć, jak zareagować w przypadku pierwszym? Bo przypadek drugi jest cały czas opisywany na tym kanale.
Ale co tu rozróżniać? Nie masz prawa nikogo tknąć. Jak ktoś na ciebie podnosi rękę nie wiesz na czym skończy. A dobry cios może nawet zabić, więc jak kogoś atakujesz w "obronie matki" nie zdziw się jak dostaniesz kulkę.
@@12rb9 Takie amerykańskie podejście w polskich warunkach może skończyć się więzieniem. No, chyba że noszenie broni w Polsce się upowszechni, to wtedy się zgadzam.
@@maciejkaim A czyli mam się dać zabić bo atakujący "tylko" chciał mi ryja obić? Nie masz prawa nikogo dotknąć, a jak grasz w głupie gry to wygrywasz głupie nagrody. A potem on nic nie zrobił chciał tylko pobić/ukraść/zgwałcić, dlaczego od razu zabijać. Po dobrym ciosie na obronę przed kolejnym nie będziesz w stanie się obronić. Więc każda próba ataku powinna być podstawą do samoobrony.
Obrona konieczna to nie tylko obrona życia.
Bronić można też choćby własności. A nawet tylko posiadania.
I właśnie stąd jest ta zasada stosowania odpowiednich środków do zagrożenia.
Bo gdy 10-latek kradnie komuś jabłka z drzewa to wolno się przed jego napaścią bronić, a wcale to nie oznacza od razu, że wolno go zabić.
Nie znam przypadku uznania za obronę konieczną danie komuś w ryja za obrazę, szczerze wątpię czy taki w Polsce zaistniał, ale teoretycznie dobre imię jest przecież dobrem chronionym prawem, można zostać skazanym za zniesławianie kogoś, więc można i by i w sumie dać komuś w ryj.
bójka to może być między kumplami w formie pojedynku
Jeśli ja mam przy sobie broń, to ja nie mogę dopuścić do szarpaniny, bo mi wyciągną. Ja tej broni muszę też bronić:) To mi została wydana i nie mogę jej nikomu do ręki dać (w celu użycia). Odpuszam albo strzał w powietrze i przy braku reakcji na komorę.
element obowiązkowy w edukacji ...
Właśnie przez to że obie wojujące strony zmuszone są do wzajemnego zabijania czyni je obie.... przegranymi.
To trochę jak ostrzeżenie - 🤨NIE DRAŻNIJ MOJEGO REKINA.😆
Pełna zgoda co do moralnej oceny niezważania na zdrowie i życie napastnika w przypadku napaści.
Bronię się lub innych przed bezpośrednim atakiem i perspektywą kalectwa lub śmierci.
Natomiast zabijanie na wojnie to co innego. Każą strzelać do ludzi, których nawet nie znam, w sumie nic mi nie zrobili złego i im tak samo kazano mnie zabić. To obłęd.
Moim zdaniem, zabicie przeciwnika na wojnie to morderstwo.
Wiem, zaraz ktoś napisze, o wojnie obronnej.
A jaką to wojnę obronną prowadzili amerykańscy żołnierze w Korei, Wietnamie, Iraku, Afganistanie.
To samo z polskim wojskiem: w Afganistanie bronili Polski? Po prostu Wielki Brat kazał, to pojechali.
Tak samo jak Napoleon użył polaków do tłumienia powstania na Haiti. I to nie było morderstwo?
Pisze Pan o wojnie obronnej, a potem podaje przykłady wojny nieobronnej.
Może lepiej przykład II wojny kiedy to zanim polski żołnierz oddał pierwszy strzał w obronie, niemcy bombardowali już śpiących cywili w Wieluniu.
@@mieczysawkowalski9826 Byłem pewny przytoczenia przykładu z II wojny.
To znaczy jak mordercy zbondardowali ludność cywilna, to mnie już to rozgrzesza i mogę ich zabijać z czystym sumieniem?
Co do zabicia na wojnie to tak jak ze strzelaniem w obronie z odległości 50 metrów, lub do uciekającego napastnika.
Oczywiście to tylko moje zdanie. Każdy ma swoje sumienie i jeżeli zabicie innego czlowieka pozwala normalnie żyć, to zazdroszczę.
Uważam, że dyplomacja nie powinna dopuścić do takich sytuacji, szczególnie w naszych czasach.
@@mb-59s Napastnik nie musi mordować ludności cywilnej, aby do niego z czystym sumieniem strzelać. Można z czystym sumieniem strzelać także do napadającego na obiekty wojskowe. Natomiast z czystym sumieniem można wyciągnąć z obozu jenieckiego żołnierza, który strzelał do nieuzbrojonych cywilów i oddać go pod sąd, który być może zasądzi śmierć takiego żołnierza.
@@mb-59s Ale niestety dopuszcza, wojny w Afryce północnej, na Bliskim wschodzie, W państwach byłej Jugosławii, Na Ukrainie.
I są one coraz bliżej Polski. Nie zawsze dyplomacja może zareagować. Szczególnie jeśli PISowczycy wymachują szabelką od lat 10 co najmniej.
I co gorsza rozbroili polską armię. Takie rozbrojenie armii to może być zaproszenie do napadu.
To tak jakby ktoś wywiesił następująca kartkę na furtce: "W tym domu nie ma broni, nikt nie będzie próbował się bronić"
Pan puł. Lewandowski w podcaście u pana Kamizeli stwierdził że mamy liberalne prawo od posiadania broni i on jest przeciwko żeby było podobnie jak za oceanem. Co ci mudurowi myślą o Polakach że mając broń się wszyscy pozabijamy ?
Może film jakie doświadczenie ma fudacja z tym czy Polscy żołnierze są przeciwko wolności do posiadania broni czy raczej niewolnikami liberalnego obecnego prawa .
Panie Jacku, może wywiad z panem porucznikiem Piotrem Powałkom
Może jednak nie. Część poglądów mają oczywiście zbieżnych, ale nadają na innych falach.
Bo potraktował go Pan niż śmiecia czy psiej kupy, którą na podeszwie by Pan zauważył, dowiedział się, że jego słowa są absolutnie nic niewarte.
Problem polega w psychice. Przestępca idący na robotę wcześnie wybiera sprzęt, miejsce, a często i ofiarę. Przygotuje się psychicznie na unieszkodliwienie ofiar- jeśli efektem będzie śmierć, to tylko przypadek przy pracy- ale ma duże szanse bezkarności.
Natomiast ofiara musi w w jednej chwili wszystko przewartościować wiedząc że prawo nie musi być po jej stronie. Zresztą również dlatego właściciele "broni do obrony" preferują raczej większe kalibry.
A pomijając rozważania etyczne- zabicie kilku ludzi kołkiem (nożem, czy siekierą) nie spowoduje tyle hałasu co jeden wystrzał z broni. No a kto używa broni? Zbrodzień tylko!
A potem się tłumacz...
Przeciwnik korzystając z broni zagrażającej życiu innej osoby, rezygnuje ze swojego prawa do życia.
Broń tzw.Traumatyczna?.Czyli broń palna strzelająca pociskami gumowymi jest to broń albo zaprojektowana od początku albo przerobiona z wycofanych z np.Wojska widziałem pistolet TT wz. 33. PM Makarow.Rewolwer Nagan itp.Czy taka broń jest skuteczna bo trafienie bardzo boli!!!!
Trzeba było strzelać w nogi a nie w klatkę. Kurczaki.Strzelam sporo. Nie podejmę się w sytuacji stresu oddać strzału mierzonego. Musiałbym trenować wiele lat pod okiem doświadczonych operatorów. Będę walił na sylwetkę bo jest łatwiej
hi
Lepiej niech cię trzech sądzi niż czterech niesie
Pobicie a pozwolenie na broń? Będą jakieś problemy?
Mogą być, nawet po zatarciu wyroku i po wyrzuceniu z ewidencji.
Policja ma własne ewidencje i wszystko zależy od policjanta, czy będzie się mu chciało czy nie.
Bardzo często występują wówczas o powtórzenie badań psychologicznych w ośrodku przez nich wyznaczonym.
Gdzie idą papiery z informacją, że brałeś udział w bójce.
Żaden lekarz wówczas raczej nie zdecyduje się aby pozwolił ci na posiadanie broni.
Chociaż słyszałem, że niektórzy otrzymali papiery bez problemów. Tutaj przejawia się uznaniowość policji, a możliwość odrzucenia badań jest świetnym pretekstem..
TRZEBA TEŻ PAMIĘTAĆ. ŻE PARALIZATOR ELEKTRYCZNY CZYLI T A S E R. MOŻE SPOWODOWAĆ ZATRZYMANIE AKCJI SERCA. CO OCZYWIŚCIE POWODUJE ZGON. W WIELU WYPADKACH NAJLEPSZY JEST MIOTACZ GAZOWY CZYLI GAZ PIEPRZOWY .
Opisywanym przez siebie zdarzeniu w którym byłeś uczestnikiem ofiarą popełnisz taki błąd że zareagowałeś na te zaczepki Myślę że teraz po tylu latach i Biorąc pod uwagę twoją wiedzę doświadczenie i umiejętności wiesz że że wtedy popełniłeś ten błąd właściwą i jedynie słuszną Reakcją na taką sytuację powinny być dwa zachowania brak odpowiedzi udawanie że się nie słyszy obserwacja otoczenia a szczególnie tej osoby która tak się zachowała wobec nas oraz obserwacja otoczenia w celu poszukania miejsc Gdzie możemy uzyskać wsparcie na przykład jakiś obiekt publiczny Gdzie możemy wejść i zamknąć drzwi zabawiać się albo osoby wykonujące zawód polegający na ochronie bezpieczeństwa na przykład policjant Straż Miejska żołnierz na wypadek gdyby ta osoba przeszła od słów do czynów i to dosłownie
Na jakiej wojnie PANIE WIELBNY zapewniasz Pan odpust bozy , W okopach pierwszej swiatowej ,Wobronie UPA i interesow BLAC ROCK, Irak , Afganistan czy Czeczenia , Na spalenie czarownicy tez dajesz odpusty , Bo jedna znalem XD
Można kogoś mniej zabić?
możesz kogoś zabić śmiechem
W wielu sytuacjach się z panem zgadzam ale w kwestii samoobrony głosi pan wysoce kontrowersyjne poglądy. Mianowicie zakłada pan że każdy akt samoobrony powinien zmierzać do fizycznej likwidacji czyli inaczej zabicia napastnika. Nie jestem ekspertem z dziedziny prawa ale wydaje mi się to sprzeczne z obowiązującym kontynentalnym systemem prawnym który zakłada proporcjonalność środków obrony. Jeżeli na ulicy zaczepia mnie pijany mniejszy ode mnie nastolatek, a ja mam przy sobie broń palną , to według pana rozumowania powinienem go zastrzelić
Dobrze wie Pan, że odpowiedź nie jest prosta. Tymi słowami można określić wiele sytuacji. Może Pana zaczepiać 19latek po dwóch piwkach kilka centymetrów mniejszy od Pana w ciemnej ulicy z widocznym zamiarem zrobienia krzywdy. A może też zaczepiać 14 latek o dwie głowy od Pana niższy w centrum handlowym z widocznym zamiarem robienia sobie jaj lub zaimponowania kolegom.
A ile razy Hoga w tym filmiku powtórzył, że broń należy użyć tylko gdy ma się pewność, że to konieczne? Wniosek, który Pan wyciągnął jest absurdalny.
@@Andrzej-oq3it
niestety większość działań władzy teraz jest skrajnie absurdalnych,
jak z autami na prąd: nie ważne że są równie uciążliwe tak samo jak spalinowe kopciuchy dla klimatu. Ważne że rurki wydechu nie maja😂 reszta się nie liczy
Do znudzenia będę powtarzał słowa Ramsey'a Dewy'ego: Samoobrona to nie termin techniczny, a prawny. A obrona konieczna w Polsce jest przestępstwem, w rozumieniu sądów, mediów i społeczeństwa. Wybór jest prosty: bycie oskarżonym lub dowodem w sprawie i to się nie zmieni. Z drugiej strony - katastrofa wychowawcza w Polsce i brak jakichkolwiek konsekwencji powoduje w Polsce powszechną agresję i brak świadomosći jej konsekwencji.
A gdyby tak 9 mm i 90 j. Sprawdził ktoś?
Moja drobna uwaga: broń palna jest zdecydowanie bardziej wymagająca dla użytkownika niż gaz pieprzowy.
Jeżeli podnoszony jest argument, że gaz może stracić przydatność, być przechwywany w złych warunkach a użytkownicy w większości nie mają wiedzy na temat skuteczności posiadanego narzędzia - to należy zastosować to również do broni. Osoba, która nie jest w stanie sprostać przyswojeniu wiedzy i umiejętności niezbędnych do skutecznego użycia gazu nie będzie skuteczniej obchodzić się bronią palną.
Osoba, która nabywa jedno bądź drugie narzędzie, lekceważąc Swoje przygotowanie nie powinna (w mojej opini) nabywać takich przedmiotów.
Odnosze wrażenie, że autor dostrzega problemy trapiące większość posiadaczy broni bezpozwoleniowej - ale całkowicie ignoruję, że takie same problemy (tyle że o rząd wielkości większe) również dotyczą osób posługujących się bronią palną. Albo raczej dotyczyłyby - bo polski ustawodawca przewiduję, że przyszły posiadacz pozwolenia bedzie przynajmniej wiedział, jak ją obsługiwać.
Mam nadzieję, że w wijzi powszechnego dostępu do broni autorstwa AdArmy znajduję się ustęp o obowiązkowym szkoleniu z zakresu wiedzy prawnej/moralnej oraz umiejętności manualnych zwiazanych z bezpieczną obsługą i nauką celnego strzelanina.
kolega chyba nie słyszał o glocku
Brak wiedzy nie może oznaczać braku prawa do życia.
Większość ludzi nie umie kroić chleba i tępi noże kuchenne,to nie oznaca że muszą mieć szkolenia przed zakupem. edukacja tak nakazy zakazy nie,odpowiedzialności uczą rodzice nie jednostki milicji i administracji.
Odpowiedzialności uczą rodzice - pełna zgoda.
Obsługi broni i wiedzy prawnej? Jeżeli sami nie są posiadaczami broni to zdecydowanie nie nauczą tego swoich dzieci. Nie mówiąc o dorosłych obywatelach.
Jeżeli nie widzisz różnicy między nieumiejętny użyciem noża a broni palnej to mieszkasz na pustyni, z dala od ludzi.
Porównaniem są rolki z samochodem. Jedno i drugie służy do przemieszczania się - ale stanowi inne zagrożenie dla osób wokoło Ciebie. Stąd też potrzeba prawka - czyli z założenia wiedzy o ruchu drogowym i umiejętności jazdy określonym pojazdem.
Jeżeli kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego służby mundurowe tak często nie decydują się na użycie w uzasadnionych przypadkach broni palnej - to właśnie z obawy o osoby postronne - nie sprawcę.
I chcąc posiadać broń taką jak Glock (którą trzeba regularnie konserwować a amunicję wymieniać) do obrony trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że jego nieumiejętne wykorzystanie doprowadzi do strat materialnych lub zdrowotnych osób postronnych. Chyba, że ktoś planuje używać rozładowanego pistoletu jak kamienia - wtedy ryzyko się zmniejsza.😅
@@marmik6544Prawem do życia jest obrona - a nie przedmiot w postaci broni palnej. Co zresztą przypadek stanów pokazuje dobitnie, gdzie przez zaniedbania rodziców zostaje postrzelonych więcej dzieci niż w wyniku prawie codziennych strzelanin.
Chcesz wolności to nie tłumacz się własną ignorancją.
Może proca kamień na SOWIETÓW Pan się dobrze czuje ! !
Dzień dobry Panie Jacku.
Jeśli jest taka możliwość to bardzo prosiłbym o przedstawienie zasad dotyczących noszenia i przenoszenia broni palnej w odniesieniu do konkretnych rodzajów pozwoleń. Wiem, że przepisy określają te zasady, ale podobnie jak w tym materiale, podejście władzy i interpretacja przepisów mogą być zgoła inne od zakładanego przez szarego obywatela. Chciałbym wiedzieć jak wygląda to w praktyce, a Pańska wiedza i obycie w środowisku zapewne będzie bardzo pomocna. Mam znajomego, który posiada pozwolenie sportowe, ale w żadnym wypadku nie chciałby wyjść z bronią w kaburze na miasto, bo jak twierdzi- dla jakiegokolwiek funkcjonariusza Policji wyjście z bronią na miasto- no chyba, że na strzelnicę - to działanie niedopuszczalne.
Dziękuję za materiały zamieszczane na tym i na prywatnym kanale.
Pozdrawiam.
Przerośnięte ego ,czy będziesz skuteczny czy zawsze trafjasz bzdura bez treningu mało możliwe nastawienie umysłu to połowa zwycięstwa .