Łezka w oku się kręci.Moj pierwszy samochód, kupiłem w 1998r a ON był z 1991.dzisiaj jeżdżę autem które ma asystentów różnej maści ale to nie to samo.fakt byłem młody..palił mi 13 litrów hehe ale gierkówką leciał 170 km/h tylko jak go hamowałem to czułem się jak maszynista PKP.😄
Miałem Poloneza "Noska" z 90r i Caro z 91, kupiony bodaj w czerwcu, dwa tygodnie jak go produkowali. Dziś zajeżdżam piątego Mercedesa. Polonezami zrobiłem ok 100 i 160tys km, powiem tak, jak na tamte czasy bardzo dobre auto, nawet niekoniecznie jak na tamte czasy ale jak na tamtą cenę w porównaniu do zachodnich aut. Szkoda tylko że brak funduszy i ruscy nie pozwalali na modernizację. Caro uratowało mi życie w czołówce z Toledo który złożył się w pół. Żartem nazwałem go turystyczną wersją T34. Naprawdę dobrze wspominam te samochody. A ostatni podryg konstruktorów z FSO , Polonez Analog - rewelacja.
Cieszę się ,że tak Panu służyły Polonezy. Stereotypowo ludzie postrzegają ''poldki'' jako palące 20L,przegnite ,nieergonomiczne ,a to jest wina tego że większość tych aut jest zmęczona życiem lub katowana . W czasach kiedy te auta wychodziły ,podkreślając 1991-2002 były to naprawdę dobre auta . Nie były luksusowe czy też piękne ,ale co wymagamy od auta klasy niższej średniej za ~30 tys. zł . Osobiście uważam to auto za dobry samochód
No to tak zrobię .Mam masę innych zajęć i dawno nie robiłem czegoś o Polonezie ,więc to będzie małe wyzwanie by zrobić ładny odcinek . Po '93 czas chyba na Orciari
Niestety Polonez nie tyle uchronił FSO przed bankructwem co tylko przeciągnął agonię. Szkoda, bo gdyby nie korozja [szczególnie podłużnic i drzwi] to byłby całkiem dobry wóz. Prosty, pakowny, dla ludu, pozbawiony zbędnej elektroniki. Wersje użytkowe Truck, Combi i Cargo spokojnie miały rację bytu przynajmniej do 2010 roku gdyby tylko nie ta korozja w połączeniu z fatalną jakością części zamiennych. Ja przejeżdżam ok. 5.000 km rocznie także dla mnie każdy samochód jest dobry, poradziłbym sobie nawet i Syreną ale nie ukrywajmy, że Polonez nie zalicza się raczej do samochodów trwałych. Większość po prostu doszczętnie wyrdzewiało podobnie zresztą jak 125p i Maluchów. Z zewnątrz nawet jeśli jakoś wyglądał i ogólnie był zadbany to śmierć czaiła się w podłużnicach które można już było przebijać śrubokrętem, zaczynał ściągać, nurkować przy hamowaniu, zwyczajnie się łamał.
Sama prawda . Dużo gniło bo nie było dbanych lub stało pod chmurką . Trucki łamały się bo przekraczano dopuszczalne ładowności :/ Tak powoli przyspieszano śmierć tych aut
Z tym się zgodzę ale piszę to też w odniesieniu do innych zbliżonych wiekiem samochodów parkujących pod chmurką. Audi 80, Passat B3, Golf 2 - typowe woły robocze w których jednak blachy jeszcze się trzymają. Audi wychodziły w ocynku to w ogóle zupełnie inna historia, w wielu jest już drugi, trzeci silnik. Nawet Cinquecento produkowanego przez zaledwie 6 lat widuje się więcej od Poldków i Fiatów razem wziętych ponieważ karoseria ulega biodegradacji w znacznie wolniejszym tempie. Nie jest to żaden hejt na Poloneza, takie po prostu są fakty.
@@obywatelcane6775 Ano dlatego gniły bo już w fabryce nie dbano, komunistyczne odejście, nadwozia produkowane w piątek stały do poniedziałku na deszczu nim je pomalowano, podobnie w Polmozbytach, gołe blachy pod chmurką leżały, jak to miało nie gnić a o jakości stali nie wspomnę. Gdyby w fabryce były rządy niemieckie zamordystyczne nie pozwolono by na to. A jeszcze rozkradanie fabryki przez wszystkich w skali zależnej od stanowiska, pracownik śrubki, kierownik silniki a dyrektor całe auta. Potem niefachowa obsługa w warsztatach która nawet pogorszyła się bardzo dziś i stąd złe opinie o wielu naprawdę dobrych samochodach. Cóź, Polska.... to nie mogło się dobrze skończyć. A tylko historie po tym piękne zostały. Ale by nie zdołować się to piszą się właśnie piękne historie motoryzacyjne o których czasem się na YT wspomina, uważni znajdą.
Mam Caro szerokiego MR96, niestety już na "taboretach", wytrząsaczach plomb z zębów jak w Golfie II. Chętnie walnąłbym przekładkę właśnie na kanapy z Caro MR-91-93. Miałem w życiu kilka samochodów, m.in. Syrenę, Forda, Alfę 156 i Cinquecento, w rodzinie był Duży Fiat, Polonez Borewicz, Honda Civic i Audi 100 jednak zdecydowanie najlepiej czuję się za kierownicą "wieśniackiego, januszowego" Caro. Poldki to naprawdę wygodne samochody.
Szkoda ze,nie poszli za,ciosem i po świetnym początku lat 90tych gdy była kasa, nie poszły dalsze zmiany konstrukcyjne, tylny zawis,leprze silniki, hamulce, większe felgi, nowe nadwozie.
Polones Style to powiedz mi co bylo w nim dobre ?? A ja ci powiem co bylo chujowe hamulce ciagle sie zapiekaly uklad kierowniczy z gumy nieprecyzyjny .slabe i paliwozerne silniki vw golf 2 1.6 tez byl na gazniku palil mniej lepiej jechal byl pancerny a to te same lata produkcji dobra zaraz powiesz ze silnik fso pamieta lata powojenne sooko masz racje ale kogo to obchodzi ??. Tak zaraz powiesz ze polonez mial miec 2.0 dohc docelowo ale komunisci nie dopuscili i mial 1.5-1.6 no ale czyja to wina trzeba bylo dzialac tak zeby ten silnik tam sie znalazl a nie ze przyszedł jakis komuch z parti i powiedzial nie ... karoseria oprucz tego ze nawet ladna i zgrabna mi sie podoba i co z tego w latach 90 tych wnetrze trzeba bylo juz zrobic zupelnie inaczej zupelnie to nie znaczy dac dwa guziki wiecej i zmienic pokretla tylko wszystko od nowa . Karoseria gnila poprostu gnila na potege i nie dalo sie tego powstrzymac sa sprawy typu podpora walu klepiace panewki tylne mosty z gownolitu . A wiesz co bylo najgorsze w tym samochodzie ?? To to ze fabryka fso o wszystkim wiedziala a zaden z tych chujkow z kierownictwa nic z tym nie zrobil wiedzieli dokladnie co trzeba poprawic a Nic nie zrobili dojebali lampki licznik maske grill i zderzaki i ot kurwa nowy polonez .a najwazniesze problemy zostaly nietkniete . W krajach zachodnich w tamtym czasie lata 80-90 te zanim wpuszczono auto na rynek badano wszystko i testowano wszystko dzis auta maja sie psuc wtedy kazdy dzialal tak aby auto bylo jak najmniej awaryjne ale te nasze frajery z fso nie byle by tylko naklepac jak najwiecej a o zdanie uzytkownika nikt sie nie pytal . Mam 30 lat prawko zdawalem 2005 roku i mialem kontakt z polonezami maluchami ladami wtedy to po ulicach jezdzilo masowo brat mial 1.4 rovera czesto tym jezdzilem w pracy jezdzilem truckiem z izoterma przejechalem nim 100 tys dzien w dzien odpalal i jechalem z zaopatrzenie fakt nidgy nie popsul sie tak zeby nie wrocil sam do firmy ale ciagle bylo z nim cos tragedia
makos2311 Jak na swoje czasy,jeszcze za "Borków" miał nowoczesne i atrakcyjne nadwozie. Auto było bezpieczne przez zastosowanie wielu stref zgniotu. Zawieszenie z czasem było coraz starsze,ale itak dawało przyjemność przy tłumieniu nierówności. Najlepszym plusem była cena. Adekwatna do auta. Za ~26 tys zł można było mieć nowe auto z salonu z gwarancją gdzie inne marki były o wiele droższe (przykład za czasów seri Plus)
![🔴 ฟุตบอลแชมป์กีฬา 7HD แชมเปียน คัพ 2024 [รอบ 8 ทีมสุดท้าย] - ช่วงบ่าย](http://i.ytimg.com/vi/M0S_ReCIkxg/mqdefault.jpg)
Łezka w oku się kręci.Moj pierwszy samochód, kupiłem w 1998r a ON był z 1991.dzisiaj jeżdżę autem które ma asystentów różnej maści ale to nie to samo.fakt byłem młody..palił mi 13 litrów hehe ale gierkówką leciał 170 km/h tylko jak go hamowałem to czułem się jak maszynista PKP.😄
Taki urok tych samochodów,fajna sprawa i wspomnienia
Bardzo fajne :D Jestem miłośnikiem Poloneza, ale o kilku faktach nie wiedziałem. :)
Dziękuję :)
Miałem Poloneza "Noska" z 90r i Caro z 91, kupiony bodaj w czerwcu, dwa tygodnie jak go produkowali. Dziś zajeżdżam piątego Mercedesa. Polonezami zrobiłem ok 100 i 160tys km, powiem tak, jak na tamte czasy bardzo dobre auto, nawet niekoniecznie jak na tamte czasy ale jak na tamtą cenę w porównaniu do zachodnich aut. Szkoda tylko że brak funduszy i ruscy nie pozwalali na modernizację. Caro uratowało mi życie w czołówce z Toledo który złożył się w pół. Żartem nazwałem go turystyczną wersją T34. Naprawdę dobrze wspominam te samochody. A ostatni podryg konstruktorów z FSO , Polonez Analog - rewelacja.
Cieszę się ,że tak Panu służyły Polonezy. Stereotypowo ludzie postrzegają ''poldki'' jako palące 20L,przegnite ,nieergonomiczne ,a to jest wina tego że większość tych aut jest zmęczona życiem lub katowana . W czasach kiedy te auta wychodziły ,podkreślając 1991-2002 były to naprawdę dobre auta . Nie były luksusowe czy też piękne ,ale co wymagamy od auta klasy niższej średniej za ~30 tys. zł . Osobiście uważam to auto za dobry samochód
Zapowiada się ciekawie, ale jednak podkład muzyczny mógłby być bardziej klimatyczny ;)
Dziękuję ,naprawię to ;)
Zabrakło informacji i zdjęcia pierwszych Caro ze światłami od Peugeota 405.
To fakt niestety
Może teraz film o MR93, bo chyba wtedy wprowadzono najwięcej zmian (nie licząc Plusów).
Czemu by nie . Od dawna miałem taki plan,ale nie byłem pewien,czy to dobry pomysł
Bardzo dobry pomysł i warto zrealizować, bo zmian wtedy było bardzo dużo :)
No to tak zrobię .Mam masę innych zajęć i dawno nie robiłem czegoś o Polonezie ,więc to będzie małe wyzwanie by zrobić ładny odcinek . Po '93 czas chyba na Orciari
Niestety Polonez nie tyle uchronił FSO przed bankructwem co tylko przeciągnął agonię. Szkoda, bo gdyby nie korozja [szczególnie podłużnic i drzwi] to byłby całkiem dobry wóz. Prosty, pakowny, dla ludu, pozbawiony zbędnej elektroniki. Wersje użytkowe Truck, Combi i Cargo spokojnie miały rację bytu przynajmniej do 2010 roku gdyby tylko nie ta korozja w połączeniu z fatalną jakością części zamiennych. Ja przejeżdżam ok. 5.000 km rocznie także dla mnie każdy samochód jest dobry, poradziłbym sobie nawet i Syreną ale nie ukrywajmy, że Polonez nie zalicza się raczej do samochodów trwałych. Większość po prostu doszczętnie wyrdzewiało podobnie zresztą jak 125p i Maluchów. Z zewnątrz nawet jeśli jakoś wyglądał i ogólnie był zadbany to śmierć czaiła się w podłużnicach które można już było przebijać śrubokrętem, zaczynał ściągać, nurkować przy hamowaniu, zwyczajnie się łamał.
Sama prawda . Dużo gniło bo nie było dbanych lub stało pod chmurką . Trucki łamały się bo przekraczano dopuszczalne ładowności :/ Tak powoli przyspieszano śmierć tych aut
Z tym się zgodzę ale piszę to też w odniesieniu do innych zbliżonych wiekiem samochodów parkujących pod chmurką. Audi 80, Passat B3, Golf 2 - typowe woły robocze w których jednak blachy jeszcze się trzymają. Audi wychodziły w ocynku to w ogóle zupełnie inna historia, w wielu jest już drugi, trzeci silnik. Nawet Cinquecento produkowanego przez zaledwie 6 lat widuje się więcej od Poldków i Fiatów razem wziętych ponieważ karoseria ulega biodegradacji w znacznie wolniejszym tempie. Nie jest to żaden hejt na Poloneza, takie po prostu są fakty.
@@obywatelcane6775 Ano dlatego gniły bo już w fabryce nie dbano, komunistyczne odejście, nadwozia produkowane w piątek stały do poniedziałku na deszczu nim je pomalowano, podobnie w Polmozbytach, gołe blachy pod chmurką leżały, jak to miało nie gnić a o jakości stali nie wspomnę. Gdyby w fabryce były rządy niemieckie zamordystyczne nie pozwolono by na to. A jeszcze rozkradanie fabryki przez wszystkich w skali zależnej od stanowiska, pracownik śrubki, kierownik silniki a dyrektor całe auta. Potem niefachowa obsługa w warsztatach która nawet pogorszyła się bardzo dziś i stąd złe opinie o wielu naprawdę dobrych samochodach. Cóź, Polska.... to nie mogło się dobrze skończyć. A tylko historie po tym piękne zostały. Ale by nie zdołować się to piszą się właśnie piękne historie motoryzacyjne o których czasem się na YT wspomina, uważni znajdą.
polonez Caro był liftbackiem
Ogólnie Polonezy w tej bryle są liftbackami, jednak papiery podają jak podają
Każda rodzina marzyła o takim Caro,gdy dominowały jakieś z hujałe warburgi czy trabanty,błąd był taki żeby u nas nie było nic.
Mój dziadek miał corollę i był to jeszcze większy luksus.
Tylna kanapa Borewicza była zajebiście wygodna.
Niestety nie miałem okazji sprawdzić
Miałem tą możliwość ostatni raz w 2002 roku. I wygodniejsza była tylko w Passacie B6 z wszystkich aut, z którymi miałem styczność.
Mam Caro szerokiego MR96, niestety już na "taboretach", wytrząsaczach plomb z zębów jak w Golfie II. Chętnie walnąłbym przekładkę właśnie na kanapy z Caro MR-91-93. Miałem w życiu kilka samochodów, m.in. Syrenę, Forda, Alfę 156 i Cinquecento, w rodzinie był Duży Fiat, Polonez Borewicz, Honda Civic i Audi 100 jednak zdecydowanie najlepiej czuję się za kierownicą "wieśniackiego, januszowego" Caro. Poldki to naprawdę wygodne samochody.
Sama prawda
00:53 - na biurku model WARSZAWY GHIA!!!
Dokładnie ;) Podobno to była ich ''maskotka''
Szkoda ze,nie poszli za,ciosem i po świetnym początku lat 90tych gdy była kasa, nie poszły dalsze zmiany konstrukcyjne, tylny zawis,leprze silniki, hamulce, większe felgi, nowe nadwozie.
ja wiemze macie z nim wspomnienia i moze dlaego go tak chwalicie ale to bylo gowno nie samochod
Gówno to raczej nie to auto
Polones Style to powiedz mi co bylo w nim dobre ?? A ja ci powiem co bylo chujowe hamulce ciagle sie zapiekaly uklad kierowniczy z gumy nieprecyzyjny .slabe i paliwozerne silniki vw golf 2 1.6 tez byl na gazniku palil mniej lepiej jechal byl pancerny a to te same lata produkcji dobra zaraz powiesz ze silnik fso pamieta lata powojenne sooko masz racje ale kogo to obchodzi ??. Tak zaraz powiesz ze polonez mial miec 2.0 dohc docelowo ale komunisci nie dopuscili i mial 1.5-1.6 no ale czyja to wina trzeba bylo dzialac tak zeby ten silnik tam sie znalazl a nie ze przyszedł jakis komuch z parti i powiedzial nie ... karoseria oprucz tego ze nawet ladna i zgrabna mi sie podoba i co z tego w latach 90 tych wnetrze trzeba bylo juz zrobic zupelnie inaczej zupelnie to nie znaczy dac dwa guziki wiecej i zmienic pokretla tylko wszystko od nowa . Karoseria gnila poprostu gnila na potege i nie dalo sie tego powstrzymac sa sprawy typu podpora walu klepiace panewki tylne mosty z gownolitu . A wiesz co bylo najgorsze w tym samochodzie ?? To to ze fabryka fso o wszystkim wiedziala a zaden z tych chujkow z kierownictwa nic z tym nie zrobil wiedzieli dokladnie co trzeba poprawic a Nic nie zrobili dojebali lampki licznik maske grill i zderzaki i ot kurwa nowy polonez .a najwazniesze problemy zostaly nietkniete . W krajach zachodnich w tamtym czasie lata 80-90 te zanim wpuszczono auto na rynek badano wszystko i testowano wszystko dzis auta maja sie psuc wtedy kazdy dzialal tak aby auto bylo jak najmniej awaryjne ale te nasze frajery z fso nie byle by tylko naklepac jak najwiecej a o zdanie uzytkownika nikt sie nie pytal . Mam 30 lat prawko zdawalem 2005 roku i mialem kontakt z polonezami maluchami ladami wtedy to po ulicach jezdzilo masowo brat mial 1.4 rovera czesto tym jezdzilem w pracy jezdzilem truckiem z izoterma przejechalem nim 100 tys dzien w dzien odpalal i jechalem z zaopatrzenie fakt nidgy nie popsul sie tak zeby nie wrocil sam do firmy ale ciagle bylo z nim cos tragedia
makos2311 Jak na swoje czasy,jeszcze za "Borków" miał nowoczesne i atrakcyjne nadwozie. Auto było bezpieczne przez zastosowanie wielu stref zgniotu. Zawieszenie z czasem było coraz starsze,ale itak dawało przyjemność przy tłumieniu nierówności. Najlepszym plusem była cena. Adekwatna do auta. Za ~26 tys zł można było mieć nowe auto z salonu z gwarancją gdzie inne marki były o wiele droższe (przykład za czasów seri Plus)
Polones Style i o wiele lepsze niz ten polonez . Zgadzam sie ze w latach kiedy powstal byl naprawde zajebistym autem ale trzeba bylo go modernizowac
Fakt