Co do mediów, które piszą o sporcie, to z małymi wyjątkami o wynikach sportowców piszą ludzie, którzy o sporcie nie mają bladego pojęcia. Ja często z wielkim zdziwieniem czytam nagłówki i opis spotkań, które oglądałam a potem jak czytam to wydaje mi się, że opisujący nie widział danego spotkania. Niestety poziom dziennikarski w każdej dziedzinie u nas jest na coraz niższym poziomie. I prawdą jest, że u nas kreuje się albo bohaterów albo tych co już się „skończyli”. Nic po środku, nic o drodze, która zajmuje najwięcej sportowego życia. I jeszcze jedna refleksja, a dotyczy nie tylko tych co piszą o sporcie, ale i sporej grupy „komentatorów”, takie podświadome czekanie na spadek formy danego sportowca, takie czekanie kiedy mu się podwinie noga. Bez względu co już osiągnął, to aby być docenionym musi być w szczytowej formie od pierwszego do ostatniego dnia swojej kariery. Co jest niemożliwe. Nie cenimy dokonań swoich sportowców, co jest właśnie chyba pokłosiem z jednej strony małej samooceny a z drugiej chęci pokazania, że jesteśmy lepsi. Stąd pokładamy tak wielkie nadzieje w naszych sportowcach a jeśli nie spełniają naszych wyobrażeń sukcesu, to wylewamy swoją frustrację na nich.
Jaka świetna Kobieta! Pięknie Pani mówi, mega szacun za tą szczerość. Powodzenia!
Świetnie się pani Ani słucha, TVP na pewno bardzo dużo zyska z takim ekspertem!
Co do mediów, które piszą o sporcie, to z małymi wyjątkami o wynikach sportowców piszą ludzie, którzy o sporcie nie mają bladego pojęcia. Ja często z wielkim zdziwieniem czytam nagłówki i opis spotkań, które oglądałam a potem jak czytam to wydaje mi się, że opisujący nie widział danego spotkania. Niestety poziom dziennikarski w każdej dziedzinie u nas jest na coraz niższym poziomie. I prawdą jest, że u nas kreuje się albo bohaterów albo tych co już się „skończyli”. Nic po środku, nic o drodze, która zajmuje najwięcej sportowego życia. I jeszcze jedna refleksja, a dotyczy nie tylko tych co piszą o sporcie, ale i sporej grupy „komentatorów”, takie podświadome czekanie na spadek formy danego sportowca, takie czekanie kiedy mu się podwinie noga. Bez względu co już osiągnął, to aby być docenionym musi być w szczytowej formie od pierwszego do ostatniego dnia swojej kariery. Co jest niemożliwe. Nie cenimy dokonań swoich sportowców, co jest właśnie chyba pokłosiem z jednej strony małej samooceny a z drugiej chęci pokazania, że jesteśmy lepsi. Stąd pokładamy tak wielkie nadzieje w naszych sportowcach a jeśli nie spełniają naszych wyobrażeń sukcesu, to wylewamy swoją frustrację na nich.
zawsze podziwiałem jak dzielnie z uporem znosiła Pani wpływy nieprzychylnego środowiska,może jeszcze jeden sezon z daleka od "naszego grajdołka"!!🤩
Sport zbudował w Tobie fajny tyłek