Jednym z moich starczych odkryć jest, że nie muszę brać udziału w rozmowach. Se siedzę jak ten burek, a inne stare kobiety młócą powietrze - coś jak Wy (z całą sympatią). Co do siwienia zaś - w mojej części świata wciąż panuje ten poprzedni przymus, przymus kamuflowania siwizny; jeszcze przymus bycia siwym nie wszedł. Tyle że, gdy się zastanowić, żeby być siwym, trzeba jednak zrobić znacznie mniej, wystarczy myć i czesać, a żeby być ufarbowanym, trzeba coś kupić, komuś zapłacić, gdzieś siedzieć i czekać, mieć czegoś zapas, mieć harmonogram odsiwień, mieć stres, że akurat ma się borsuczy odrost, gdy chciałoby się być "najlepszą wersją siebie". Tak że, teges. Pozdrawiam!
Koszulkę to brałabym. Może być kilka różnych złotych myśli np. Młoda już byłam,teraz jestem szczęśliwa 🤪czy coś podobnego tylko lepiej sformułowanego 🤣pozdrawiam, trochę bardziej doświadczona w starzeniu się słuchaczka.
Zaprzestałam farbowania włosów. Trochę z musu, chemioterapia i tak ja niszczy. Obserwuję z ciekawością i ogromną radością (o dziwo) moje włosy przyprószone siwizną 😊
Ja z tych kobiet dla których wychowanie syna i dom był sprawą najważniejszą . Miałam także czas na pasję, na gotowanie, na jeżdżenie z synem na wakacje, na treningi. Na dodatek "sprzedałam" synowi własną pasję. Cwane :) Potem jak syn poszedł na swoje przez 18 lat prowadziłam własną firmę. Dzisiaj jestem emerytką szczęśliwą , że nie muszę pracować. Mam mnóstwo czasu dla siebie i swoich zainteresowań. Patrząc z perspektywy czasu mam szczęście. Mąż mógł się okazać ujem i zostałabym z ręką w nocniku i byłabym w czarnej pupie. Dzisiaj zadbalabym o płacenie składek w czasie kiedy nie pracowałam.
Jestem 50-letnią bezdzietną (z wyboru) rozwódką i jest mi z tymi sytuacjami niezwykle dobrze. Ale takich jak ja w Polsce niewiele i dlatego w Polsce nie mieszkam. Bo ja naprawdę nic nie muszę. Nawet medytacji prowadzonych nie słucham, bo nikt mi nie będzie mówił kiedy mam się odprężać przyjmując wygodną pozycję. Kropka.
Ja mam tylko taki problem z moją starością, że nie wiem w którym momencie zaczyna się niechlujność. No bo niby nic nie muszę, ale niesprzątanie i niegotowanie powoduje że się potykam, a w lodówce powstają nowe organizmy.
Pogódź się z tym. Tylko czasem nie jedz tego nowego życia z lodówki 😁 Teraz już nic nie musisz. Teraz wszystko możesz. 😊 W ten oto sposób radzę sobie z przedstarczym nieogarem.
Ochhh ja też dziecko ddd i to podobno people pleaser się nazywa taki życiowy zadowalacz i żeby wyjść z tej roli trzeba się pokochać 🥰 w sobie znaczy się zakochać i wtedy już nie muszą nas inni uwielbiać😅😉 Ach znam to wykończenie poimprezować 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘
Jednym z moich starczych odkryć jest, że nie muszę brać udziału w rozmowach. Se siedzę jak ten burek, a inne stare kobiety młócą powietrze - coś jak Wy (z całą sympatią). Co do siwienia zaś - w mojej części świata wciąż panuje ten poprzedni przymus, przymus kamuflowania siwizny; jeszcze przymus bycia siwym nie wszedł. Tyle że, gdy się zastanowić, żeby być siwym, trzeba jednak zrobić znacznie mniej, wystarczy myć i czesać, a żeby być ufarbowanym, trzeba coś kupić, komuś zapłacić, gdzieś siedzieć i czekać, mieć czegoś zapas, mieć harmonogram odsiwień, mieć stres, że akurat ma się borsuczy odrost, gdy chciałoby się być "najlepszą wersją siebie". Tak że, teges. Pozdrawiam!
Z wizją też fajowo było,tak interaktywnie
Świetne jesteście.
Koszulkę to brałabym. Może być kilka różnych złotych myśli np. Młoda już byłam,teraz jestem szczęśliwa 🤪czy coś podobnego tylko lepiej sformułowanego 🤣pozdrawiam, trochę bardziej doświadczona w starzeniu się słuchaczka.
cudownie Was słuchać !!!
Ja poproszę o napis Byłam piękna i mloda aż zostało samo "i". 😉
@@aviaunimot4312 ooo ja też 😁😉
Ale ubaw 😂 Mądre, wspaniałe, wyjątkowe Kobiety! Więcej, więcej!
Uwielbiam Was dziewczyny, kocham mój siwy melanż 😍
Zaprzestałam farbowania włosów. Trochę z musu, chemioterapia i tak ja niszczy. Obserwuję z ciekawością i ogromną radością (o dziwo) moje włosy przyprószone siwizną 😊
Też mam przymus śpiewania 😅 Pozdrawim was 🙂
Chciałabym mieć taki humor w wieku przedstarczym 😗
Pierwszy raz tu jestem i uwielbiam 🤣😘
Poproszę o koszulkę z napisem "Ostatni, żyjący uczestnik bitwy pod Grunwaldem " 😉
Ja z tych kobiet dla których wychowanie syna i dom był sprawą najważniejszą . Miałam także czas na pasję, na gotowanie, na jeżdżenie z synem na wakacje, na treningi. Na dodatek "sprzedałam" synowi własną pasję. Cwane :)
Potem jak syn poszedł na swoje przez 18 lat prowadziłam własną firmę.
Dzisiaj jestem emerytką szczęśliwą , że nie muszę pracować. Mam mnóstwo czasu dla siebie i swoich zainteresowań.
Patrząc z perspektywy czasu mam szczęście. Mąż mógł się okazać ujem i zostałabym z ręką w nocniku i byłabym w czarnej pupie. Dzisiaj zadbalabym o płacenie składek w czasie kiedy nie pracowałam.
Jestem 50-letnią bezdzietną (z wyboru) rozwódką i jest mi z tymi sytuacjami niezwykle dobrze. Ale takich jak ja w Polsce niewiele i dlatego w Polsce nie mieszkam. Bo ja naprawdę nic nie muszę. Nawet medytacji prowadzonych nie słucham, bo nikt mi nie będzie mówił kiedy mam się odprężać przyjmując wygodną pozycję. Kropka.
Hej, dlaczego nie ma jeszcze tego odcinka na Spotify? Ja Was lubie sluchac przy gotowaniu i wtedy mi bardziej pasuje z komorki 🙂
Ja mam tylko taki problem z moją starością, że nie wiem w którym momencie zaczyna się niechlujność. No bo niby nic nie muszę, ale niesprzątanie i niegotowanie powoduje że się potykam, a w lodówce powstają nowe organizmy.
Pogódź się z tym. Tylko czasem nie jedz tego nowego życia z lodówki 😁 Teraz już nic nie musisz. Teraz wszystko możesz. 😊 W ten oto sposób radzę sobie z przedstarczym nieogarem.
Nie mam dyplomu na starzenie się! !!!! To nie chcę bez dyplomu się starzeć!
Polska Peru 5-0 Polska Kamerun 5-0. To jest przeżycie pokoleniowe 🤗
Co, jeśli sąsiad był Szkotem?
Lepiej już umrzeć niż być siwym :)
Koszulka z napisem JAK SIĘ STARZEĆ BEZ GODNOŚCI. Błękitna w różowe kropki. Oj, byłabym uzależniona od noszenia jej.
Ja tes jestem zszyta do dupy, ja tes !!! Moje koleżanki tes ! W dawnych czasach tak szyli, nie to co teraz
Ochhh ja też dziecko ddd i to podobno people pleaser się nazywa taki życiowy zadowalacz i żeby wyjść z tej roli trzeba się pokochać 🥰 w sobie znaczy się zakochać i wtedy już nie muszą nas inni uwielbiać😅😉 Ach znam to wykończenie poimprezować 😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘😘