Kiedy partnera osoby cierpiącej na chorobę afektywną dwubiegunową nie ma w domu

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 10 ก.ย. 2024
  • Witajcie kochani,
    Obecnie korzystam z gościny mojej siostry w Rudzie Śląskiej, więc postanowiłem powiedzieć kilka słów o tym, jak to jest kiedy nie ma mnie w domu przy żonie, czyli partner ChADowca na jakiś czas opuszcza dom. Jak to wyglądało kiedyś, a jak teraz?
    Zapraszam

ความคิดเห็น • 15

  • @annamaria1363
    @annamaria1363 4 หลายเดือนก่อน +1

    A ja cię rozumiem, każdy musi się wygadać i w żaden sposób nie mówisz nic złego i nie odpowiedniego. Podziwiam cię :)

    • @RodzinkanaBiegunach
      @RodzinkanaBiegunach  4 หลายเดือนก่อน +1

      Wiesz, każdy podchodzi do tematu indywidualnie. Myślę, że jestem takim samym człowiekiem jak ty. Pozdrawiam

  • @user-lz2gz7jq7j
    @user-lz2gz7jq7j 4 หลายเดือนก่อน

    Kurczę, jakbym siebie widziała.

  • @Emilia-ik1lf
    @Emilia-ik1lf 4 หลายเดือนก่อน

    To nie jest normalne życie.,a niestety współuzależnienie. Bo jak nazwać ciągle podporządkowanie innej osobie i jej nastrojom.

    • @RodzinkanaBiegunach
      @RodzinkanaBiegunach  4 หลายเดือนก่อน +1

      Trochę masz rację. Wymaga to wielkiego poświęcenia zarówno z mojej jak i z żony strony. Na pewno nasze życie jest zdecydowanie ciekawsze😉

  • @bipi7337
    @bipi7337 4 หลายเดือนก่อน +1

    Cześć Paweł...
    Słucham Cię od jakiegoś czasu...
    Fajnie, że dzielisz się swoim życiem... ja nie mam takiej odwagi...
    Fajnie, że jesteś z Elą mimo wszystko...
    Ale nie rozumiem jednego...
    Nie wiem czy nie robisz wilczej przysługi osobom chorym na CHAD, do których ja też należę...
    Wytykanie, błędów, potknięć swojej żony na forum, opowiadanie o tym... i uskarżanie się jakie to życie z osobą chorą na CHAD jest straszne... zaczyna mnie lekko niepokoić i irytować...
    Twoja żona to nie tylko choroba i wycięta tarczyca...
    Ja też jestem z mężem od 15 lat razem a w tym 6 lat jako małżeństwo... w tym momencie odpoczywamy od siebie... bo doszliśmy do takiego impasu, że wzajemnie negatywnie oddziałujemy na siebie... ale czy tak się nie dzieje w każdym małżeństwie...??? że w końcu uczulamy się na siebie...
    Owszem, czasem... - co ja piszę - codziennie... jest trudno... a uskarżanie się ciągle na osobę, którą, jak twierdzisz, kochasz... sorry ale chyba przesadzasz... epatowanie tym w mediach... jakoś mi się nieswojo robi... - nie chciałabym, żeby mój mąż robił podobnie... a co na to sama Ela? Ja bym zabiła gdyby mi coś takiego mój własny, osobisty mąż zrobił... ;)
    Tak wsparcie osób, będących z osobą chorą jest konieczne... i ważne... ale...
    W każdym małżeństwie są problemy, dyskusje, niedopowiedzenia, drzwi otwarte... czy wyłaczona lodówka pełna mięsa w domu partnera a on w drodze na wakacje do Rumunii... i przłażąca przez płot ja w środku nocy, żeby tę lodówkę włączyć...
    Nie wierzę, że Ela nigdy Ci tyłka nie uratowała w jakiejś głupiej czy dziwnej sytuacji...
    Może spróbuj trochę wypośrodkować... bo myślę, że fajne z Was małżeństwo, tylko przekaz jakby trochę jednostronny i dołujący... przynajmniej mnie... a może inny odcień choroby... no chyba, że chcesz robić nam opinię jak CHAD to uciekaj...
    Nie wiem... takie mam odczucia po dzisiejszym odcinku...
    Smuci mnie to... wiem, że nie robisz tego ze złą intencją... ale momentami przykro mi tego słuchać...
    Tak, osoby z CHAD są wrażliwsze... ja na przykład na dźwięk szczekania moich psów, które szczekają głośno... i owszem przeszkadza mi to... i bardzo często mam tego dość... w nadmiarze...- prowadzę hotel dla psiaków. Tak, osoby z CHAD bardziej biorą wszystko do siebie... (tak jak ja teraz Twoje słowa) i można łatwo je dotknąć i zranić... i wiele innych...
    Może postaraj się choć w jednym odcinku znaleźć coś dobrego czego się nauczyłeś właśnie dzięki żonie i jej chorobie, tego jak dużo lepszym i wrażliwym człowiekiem się stałeś... mimo tych wszystkich niechrześcijańskich myśli o rozszarpaniu jej...
    Ja też mam momenty, że rozszarpałabym swojego męża a nie jest chory na CHAD a kłopoty z pamięcią to jeden z pierwszych symptomów choroby...
    Po to jesteśmy razem by sobie to wszystko wyjaśniać, zmieniać o ile to możliwe... i wspólnie się uczyć... na swoich błedach.
    Nie tylko Twoja żona... nosi w sobie te negatywności, które tak uwypuklasz... Ty też je masz... może inne... może mniej ważne... a może bardzo wkurzające Twoją żonę, która tu się wogóle nie wypowiada... - tylko poszukaj dobrze...
    Dlaczego wybrałeś akurat ją?
    Czymś musiała Cię ująć i zaskoczyć... przypomnij sobie...
    Tak, CHAD to większa odpowiedzialność za partnera ze względu na jego stany niemocy... zgadza się... ale jak słusznie kiedyś zauważyłeś trzeba też umieć stawiać granice... swojej pomocy drugiej osobie... a tym samym zmuszać ją do radzenia sobie...
    Kiedyś, na samym początku prosiłam męża: nie wyręczaj mnie... nie posłuchał...
    Chciał dobrze... ale nie wytrzymał... ale nie zawsze "dobrze dla nas" jest dobrym dla tej drugiej osoby.
    Od stycznia mieszkamy osobno - wspólnie taką decyzję podjęliśmy... odpoczywamy od siebie...
    I zmusiło mnie to i sprężyło do większej aktywności... bo nie mam wyjścia... i teraz widzę w tym coś dobrego... mimo, że na początku było cholernie trudno
    Mam też wrażenie... równiesz w odniesieniu do mojego męża, że czasem za dużo tej opieki i ochrony z jego strony i postrzegania li tylko przez pryzmat choroby... zaburzeń być może to już tak dużo lat ze sobą spędzonych... i ciągłego dmuchania na zimne... nie wiem... a za mało cieszenia się obecnością drugiej osoby i tym że jest... i jak jest poza chorobą... tak, to umyka bardzo często...
    To wszystko zdarza się też zdrowym ludziom, tylko nie tak często i nie tak bardzo intensywnie jak CHADowcom... - na pewno mamy tego większą świadomość, że życie może się drastycznie zmienić w ciągu zaledwie sekundy...
    ale na pewno ani Ela ani ja nie jesteśmy tylko swoją chorobą i mamy w sobie inne wartości... poza diagnozą... a które innym, niestety... tak trudno dostrzec...
    Nie jesteśmy ufoludkami z innego wymiaru... i nie chciałabym, żeby nas tak traktowano...
    Życie to ciągłe problemy jak nie takie to inne... może wolałbyś się mierzyć z innymi problemami niż CHAD... naprzykład gdyby Twoja żona należała do mafii albo kartelu narkotykowego... nie sądzę, żeby Twój rollercoaster był mniejszy... a Twoje życie spokojniejsze... albo jeśli byłaby pilotem... i musiałbyś mierzyć się z jej ciągłą nieobecnością... i samotnym wychowywaniem dzieci... można tak wyliczać w nieskończoność...
    Czy prowadziłbyś wtedy program Mafijna rodzinka? ;) albo Rodzinka na automatycznym pilocie?
    Małżeństwo to dwie osoby i nie wierzę, że Ty nie popełniasz błędów i czasem jesteś nieodpowiedzialny, niecierpliwy czy po prostu masz zły nastrój i nic Ci się nie chce...
    Nikt nie jest w stanie pokonać swojego ciała czasami... a nam się to zdarza dużo częściej... - niestety... i też nie jestem szczęśliwa z tego powodu...
    U Was są dzieci... to na pewno zdecydowanie trudniejsze... i bardzo Was podziwiam... To o nieporównywalnie trudniejsze
    niż bycie ze sobą bez tak dużych zobowiązań względem drugiej osoby i małych istotek...
    Warto czasem szukać pozytywów w negatywach...
    Pozdrawiam ciepło i życzę duuuużo zdrowia...

    • @RodzinkanaBiegunach
      @RodzinkanaBiegunach  4 หลายเดือนก่อน

      Cześć,
      Bardzo, ale to bardzo dziękuję ci za twój komentarz. Po pierwsze, bo czas poświęcony na pisanie tekstu musiał być niekrótki, a po drugie, że krytyczne komentarze są najcenniejsze i stanowią pewien drogowskaz dla mnie.
      Zatem jeszcze raz dziękuję!
      Co do merytoryki, pozwól, że odniosę się w formie osobnego wideo. Z pewnymi zarzutami się zgadzam, z pewnymi nie, a spora część jest albo źle zrozumiena, albo źle przeze mnie sformułowana.
      Pozdrawiam😉

    • @bipi7337
      @bipi7337 4 หลายเดือนก่อน

      Dziękuję za odpowiedź, chętnie posłucham... nie mogłam nigdzie znaleźć Twojego maila... dlatego w komentarzu...

    • @RodzinkanaBiegunach
      @RodzinkanaBiegunach  4 หลายเดือนก่อน +1

      Dziekuje jeszcze raz. Jakby co to mój mail to: rodzinkanabiegunach@gmail.com
      Pozdrawiam 😃

    • @piotrjanaszek1368
      @piotrjanaszek1368 3 หลายเดือนก่อน +1

      Droga p. BIPI7337. Jako partner osoby chorującej na Chad pozwolę sobie nie zgodzić się z panią. Prawie całkowicie. Ja nigdy nie odebrałem małonki p. Pawła negatywnie. Nigdy, wręcz przeciwnie. I bardzo jej kibicuje w tej nieustannej walce. Natomiast uważam, że gdyby taki kanał powstał wcześniej i jakbym go znał to prawdopodobnie o wiele wcześniej pomógł bym w zdiagnozowaniu mojej małżonki. Niestety moje zdanie było ignorowane zarówno przez rodzine małżonki, jak również lekarzy psychiatrów. Zejęło mi to 6 lat. Naprawde trudnych lat. Mnie p. Paweł bardzo pomaga i bardzo to doceniam. Bardzo. Mam wrażenie, że jesteś bardzo egocentryczna i winisz cały świat za swoją chorobe. Nałatwiejszym celem jest partner a teraz p. Paweł? Tak wiem to cecha Chadowców. Pomyśl, że w rodzina to nie tylko Chad to jest partner i dzieci. Które szczególnie trzeba chronić. Zwłaszcza w obliczu tej choroby. Partner nie może być zakładnikiem choroby. Tym bardziej dzieci. Może pomóc ale nie weźmie jej całkowicie na siebie. A chadowiec to też nie jest pępek świata. Uważam, że pan Paweł robi kawał porządnej roboty widać tutaj lata doświatczenia z osobą chorą. To nie jest słodki program o zaletach osób z chadem. Bo to jest oczywistą oczywistością. Ale to nie program o tym. Bo my nie walczymy z zaletami osób z Chadem. Tylko walczymy jego wadami i jak sobie z nimi radzić. Pozdrawiam i życze wytrwałości w tej trudnej chorobie. Pozdrawiam również Twojego męża. Piotrek

  • @Emilia-ik1lf
    @Emilia-ik1lf 4 หลายเดือนก่อน

    Widzę,że życie z osobą chorą na Chad, bardzo przypomina los małżonka alkoholika . Nie można polegać i to bardzo przytłacza. Ciągła odpowiedzialność bardzo ciąży. Nie można poczuć takiej prawdziwej wolności 😥

    • @RodzinkanaBiegunach
      @RodzinkanaBiegunach  4 หลายเดือนก่อน

      Zgadzam się z tobą, ale muszę trochę sprostować. Moja żona się leczy, więc możesz to porównać do życia z alkoholikiem, który chce się leczyć i nie chce pić. Pozdrawiam🙂

    • @Emilia-ik1lf
      @Emilia-ik1lf 4 หลายเดือนก่อน

      Oczywiście, że chęć leczenia robi różnicę. Chodziło mi tylko o sam fakt,że człowiek nie może się tak naprawdę wyluzować. Zawsze ma to z tyłu głowy,żeby brać odpowiedzialność za wszystko.

    • @RodzinkanaBiegunach
      @RodzinkanaBiegunach  4 หลายเดือนก่อน

      A z tym akurat się zgadzam w stu procentach. Zawsze mam z tyłu głowy, że coś się może wydarzyć.

    • @Emilia-ik1lf
      @Emilia-ik1lf 4 หลายเดือนก่อน

      @@RodzinkanaBiegunach Mnie akurat zaczyna to bardzo męczyć. I wraz z wiekiem,człowiek zdaje sobie sprawę,że tak naprawdę nie wie , ile mu czasu zostało na wieczne zamartwianie się.Trzymaj się i pozdrawiam Was🙂