Witam wszystkich. Kilka słów odnośnie recenzji... Wiem, że mogę wydawać się w niej bardziej krytyczny niż powinienem (by nie powiedzieć czepialski), ale pominąwszy to iż jest to MOJA recenzja, to składa się na to kilka czynników. Ja serio podchodziłem do niej wiele razy na przestrzeni lat i zawsze odbijałem się z powodu niesamowitej nudy oraz... takiej no... siermięgi. Gra jest w mej opinii pomimo iż sprawna (pominąwszy audio wspomnianych wersji oraz bugi graficzne na niektórych konfiguracjach pc), ładna i ma potencjał to nudzi kiepsko skopiowanymi mechanikami konkurencji, jednocześnie będąc pozbawiona czegoś oryginalnego. Ja w pełni szczerze zapytałem o zdanie wielu znajomych fanów retro i horrorów - większość z nich nie była w stanie usiedzieć dłużej niż godzinę, a taki Przemcio pomimo iż wymęczył to został ze zdaniem podobnym do mego. Zanim napisałem recke, zacząłem grać w kolejny horror na maraton... Który jest pełen glitchy i crashuje się regularnie, wymaga zapisywania co minutę na osobnych slotach... I jest zwyczajnie cudowny, wciągający, oryginalny, miodny. To utwierdziło mnie w mej opinii. Myślę że powinienem też odnieść się do tego, że wierzę twórcy RE o braku wiedzy o AitD - tu brak większej filozofii. W tamtym czasie rynek gier PC popularny był jedynie w Europie oraz USA, a mając na myśli "popularny" - chodzi mi o to, że mały procent graczy preferował tę platformę. Ponadto był to wciąż czas dominacji (a raczej drogą ku jej schyłkowi) gier japońskich. Nie jest więc trudnym wyobrażenie sobie, że twórca japońskich gier na konsole nie miał pojęcia o "jakimś pctowym barachle". Zwłaszcza, że RE wyraźnie czerpie ze Sweet Home... Pozdrawiam i do rychłego usłyszenia.
Pozwolę sobie zapytać, gdzie znalazłeś informację o tym, że Mikami nie znał pierwszego AitD (byłbym bardzo wdzięczy za link)? Bo szczerze, to próbuję odszukać to w necie, ale trafiam tylko na całkiem odwrotne info ;/
@@PixelGoniPixel To był z tego co pamiętam wywiad z Fugiwarą przeprowadzony dla DYKG, lata temu słuchałem. Ogólnie fajne info dawali, bo okazało się że jeden z nich (nie pamiętam) strasznie nie lubił horrorów bo się ich bał :)
@@MocnyBrowarek Poszukam jeszcze tego wywiadu, ale póki co znalazłem info, że Capcom miał jakiś układ z Infogrames, przez który nie mogli wspominać o AitD (dziwne to ;/). Znalazłem wywiad z Mikamim z 2020, z którego wynika, że decyzje o zmianie perspektywy w grze podjął, gdy zobaczył AitD.
@@PixelGoniPixel To ciekawe bo we wcześniejszych mówił, że dowiedział się o tej grze dopiero, gdy RE był niemal gotowy ;) Z resztą gry te są podobne tylko na pierwszy rzut oka, więc niema co tu gdybać imho.
nie ma to jak nawpierdalac sie na noc i do tego recenzja mojego ulubionego recenzenta, borze, dziekuje za to, że mieszkam w Polsce, jeszcze minimalna bedzie wyzsza od stycznia, normalnie życ nie umierać
Wstawki Green screanowe podczas rozgrywki, widać że się posrałeś i dałeś całe 2% z siebie : P . A teraz tak na serio, to miło się ciebie słucha pomimo że często gram w inne gry, a te co omawiasz to nie zagram. Trzymaj tak dalej.
Ogólnie chciałbym coś gorąco polecić: grę Madness: Project Nexus. Jest to strzelanka z trzeciosobowym widokiem izometrycznym autorstwa Michela "The" Swain-a oraz Matta "Krinkles" Jollego. Pracowali nad tym 7 lat i resultat? 97 ocen pozytywnych na steam. By bardziej cię zachęcić do gry to powiem ci, co takiego jest super: - walka - szybka, satyfsakcjunyjąca, z unikatowym używaniem broni czyli podnosisz broń, wystrzeliwujesz wszystkie naboje z magazynka (przeważnie broń ma jeden magazynek, rzadziej 2-3). - postacie - trudno ich zapomnieć - bossowie - jeszcze trudniej ich zapomnieć, jeden z głównych dań gry (gdy napotkasz bossa o imieniu Tricky, podgłośni grę na maksa) - muzyka - KOKS - tryb areny - oprócz kampanii ma też jeszcze trtb areny i to nie jest na szybko zrobiony tryb, lecz pełnoprawna kampania z... arenami - grafika - styl niedopodrobienia Naprawde polecam ci w to zagrać, nie pożałujesz ^^
Ale co by nie mówić to patent z potworem wychodzącym z dywanu nawet dziś wygląda fajnie :) Jest klimatyczny i daje złudną nadzieję że dalej autorzy również wykażą się pomysłowością. Niestety to jeden z niewielu fajnych momentów. Po przejsciu gry polecam film. A następnie sesje u terapeuty.
@@MocnyBrowarek Nie zrozumieliśmy się to, że szukasz pozytywów nie znaczy, że ostateczna ocena jest pozytywna. Ja lubię twoje recki. To nie jest zarzut. Słuchaj FF7 sprowadziłes do walki dobrych ze zła korporacja to albo nie zrozumienie gry albo lubisz iść bardzo pod prąd.
@@Łesiek1989 To mi bardzo przypomina komentarz osoby którą nazwałem później "dzbanem" - napisał kiedyś, że zawsze idę pod prąd, oceniając negatywnie wszelkie gry. Zadałem pytanie ile moich filmów obejrzał - trzy (w tym jeden który wyraźnie powiedziałem, że gra mi się podoba, ale cóż... trzeba zrozumieć przekaz) i to połowicznie bo nie mógł dłużej. No spoko. Faktycznie logicznym jest ocenianie kogoś na podstawie 5% materiałów oraz ignorowanie 95%. Co do FF7 - jaki jest motyw PRZEWODNI gry? Grupa eko-terrorystów walczy ze złą korporacją. I ten wątek ciągnie się do samego końca.
Przeszedłem przedwczoraj wersję na PSX i w zasadzie nie miałem ani na moment poczucia nudy. Kilka razy natomiast czułem frustrację, szczególnie podczas grania Edwardem i momentem w stylu znowu brak klucza, przeklikałem wszystkie pokoje, skąd go wziąć? Trzeba było rozjebać deski łomem gdzieś na strychu (nie jestem pewien jak powinienem był na to wpaść jako gracz, czy ominąłem jakąś podpowiedź?). I faktycznie ten jeden klucz źle podpisany o którym wspomina autor filmu... W zasadzie podobała mi się ta różnica, że chłopem gra się łatwiej, bo szybko znajduje zapasy amunicji (chyba, że bezmyślnie wystrzeliwać wszystko w każdego napotkanego potwora, wtedy te zapasy się i tak kurczą), a dziewczyną jest więcej zagadek - choć w moim odczuciu były to w większości łatwiejsze zagadki, może poza dwiema? W przeciwieństwie do autora recenzji mam raczej pozytywne odczucia co do samej gry, rażą mnie jednak dwie rzeczy. Czekałem aż Browarek wspomni o tym w materiale, ale najwyraźniej tak się zanudził grą, że nie przywiązał do tego takiej uwagi jak ja, bo nie wciągnął się w samą grę na tyle na ile ja się wciągnąłem, a przez które to rzeczy czuję się zawiedziony: - bossowie, każdy jeden byli po prostu tak cholernie toporni i nieprzemyślani, że to aż boli. Walka z każdym była na prawdę upierdliwa - no, być może jak to walka z bossem, tylko nie przez wzgląd na poziom trudności. Chyba poza jednym, w którego trzeba było po prostu łoić amunicją by się uspokoił (a było takich dwóch, tylko w jednego z nich należało to robić w sposób szczególny, bo się skurczybyk szybko regenerował, o czym nie wiemy, bo potwory nie mają tu pasków zdrowia), to nie wiem w jaki sposób gracz powinien był domyśleć się i rozgryźć jak mają zostać pokonani - jak strzelić by oberwał i coś się zadziało. Po sprawdzeniu solucji pokonywanie ich okazywało się banalnie proste, ale jednocześnie turbo sztuczne i dziwacznie schematyczne, że gdybym miał możliwość przechodzić tę grę ze 20 lat temu, kiedy wyszła, to prawdopodobnie kompletnie bym się zawiesił wlasnie na tych bossach, na amen, a gdybym przypadkiem któregoś z nich pokonał, nie wiedział bym dlaczego i przy powtórnym podejściu prawdopodobnie nie powtórzył bym tego "sukcesu" - druga rzecz, może mało ważna, ale jednak brak jakiejkolwiek nagrody za pełne ukończenie gry oraz brak sekretów. Brakuje tego by po prostu po wysiłkach ukończenia gry mieć poczucie, że odhaczone, na pożegnanie może jakiś dodatkowy poziom? Może jakiś odblokowany sekret odkrywający szerzej fabułę, jakieś szczegóły z nią związane? Nawet głupia galeria ze szkicami i projektami postaci, potworów, poziomów? Żadnej nagrody za dociekliwość i zaangażowanie takiego gracza jak ja - który przetrząsł każdy kąt by mieć pewność, że niczego nie przegapił, żadnego sekretu - których po prostu nie ma. Na co bym mógł jeszcze uwagę zwrócić, to że gra się kończy trochę dziwnie i nie mam na myśli fabuły. Grając zarówno Edkiem jak i Aliną pod sam koniec nie czułem takiej pełnej pompy przy ostatecznych bossach. Według mnie w obu wypadkach było tak, że jak już po wielu próbach było wiadomo jak ich roztrzaskać (z cyklu ciężko się domyśleć o co chodzi, szczególnie u Aline), wykonanie było na tyle banalne, że miało się wrażenie, iż przed nami jeszcze kawałek gry, a tu kładziesz drewnianą mordę na stole, wszystko się niby wali i trzęsie, ale nic się nie dzieje, można stać w miejscu, drzwi przed Tobą, wchodzisz - koniec gry. Byłem przekonany, że coś jeszcze trzeba zrobić, położyć te zasrane statuetki zbierane od początku gry w jakichś miejscach, ale one po prostu magicznie zniknęły nagle z ekwipunku, jak gdyby twórcy gry zapomnieli wkleić do niej dialogu, w którym Edenshaw je pożycza od nas przy spotkaniu. Jest jeszcze kilka takich rzeczy po których widać, że gra jest zwyczajnie niedopracowana, nie z powodu małych niedopatrzeń, które łatwo byłoby załatać twórcom, ale z powodu pośpiechu i jakiegoś może braku zaangażowania lidera projektu w dopracowanie niektórych szczegółów? Zdecydowanie widać, że zarówno błędy jak i braki lepszych pomysłów w poszczególnych miejscach są konsekwencją pośpiechu twórców, a szkoda, bo sam w zasadzie należę akurat do tego grona odbiorców, którym gra się podoba. Mimo tych wszystkich wad jest szansa, że kiedyś jeszcze wrócę do niej by ponownie ją przejść, bo jednak ogólny klimat - tła i muzyka mi podpasował i w zasadzie jest to chyba główny powód dla którego się sięga po tę grę, ma ona jakiś swój nastrój, który trzymał mnie przy niej do samego końca, ament.
Ta zagadka z łomem miała akurat podpowiedź, ale łatwo ją pominąć. Nad bossami nie chciałem się już osobno znęcać, zawarłem to chyba w podsumowaniu że za dużo się strzela i potwory są zbyt wytrzymałe. Fakt gra ma klimat i potencjał, ale jest tak ekstremalnie niedopracowana, że są one w znacznej części zaprzepaszczone. Sam może dam jej jeszcze szansę na ps1.
@@MocnyBrowarek Wiesz co, jeżeli ogólnie gra Ci się nie spodobała, to wątpię by wersja na PS1 coś tu zmieniła. Nie ma chyba raczej gliczy pozwalających na przebiegnięcie zombie wchodząc w ścianę, tak jak u Ciebie na wideo albo bossa u Haliny (co widziałem w jednym z poradników jako sposób pokonania go, lol). Czasem mi się delikatnie coś tam muzyka gliczowała, kiedy np za szybko włączyłem mapę, przewijałem (czemu towarzyszy to charakterystyczne bzyczenie), ale wystarczylo np "odkliknąć" jeszcze raz mape czy ekwipunek i jakieś zapętlone pierdzenie ustawało, ale to akurat taki drobny błąd, coś w stylu jak sporadyczne glicze dźwiękowe w Crashu Bandicoot'cie polegające mniej więcej na tym samym, drobne i nieinwazyjne błędy pojawiające się na tej konsoli. No ale takich cyrków z dźwiękiem jak u Ciebie na wideo to nie było xD W 2 miejscach odnotowałem natomiast bardziej upierdliwe błędy, gdzie przy jednym z nich musiałem wczytać zapis (nie wiem jak to wygląda na wersjach PC/PS2). Jeden glicz wystąpił tylko raz, kiedy grałem Carnbym po opuszczeniu posiadłości, wtedy jak spierniczasz przed zombie i otwierasz kłódkę z gwiazdkami, gra prosi o zmianę płyty na dysk nr 2 i pojawiasz się po drugiej stronie, obok tego Stone Hedge. Jak idziesz dalej, są te jaskinie, kamienie, wyskakują te duże pająko-skorpiony i w końcu jest drabina. To gdzieś w tamtym miejscu, po wejściu po drabinie chyba zacząłem iść celując ze spluwy (w końcu nie wiedziałem czy coś na mnie nie wyskoczy), no i to był błąd, bo przez to, że szedłem celując schrzaniła się kamera, nie zmienił się kadr, przez co prawdopodobnie nie wczytała się jakaś część mapy i po zrobieniu kilku kroków nie mogłem ani pójść dalej, ani nawet zejść spowrotem po drabinie na dół, nie dało się po prostu zrobić nic - Carnby rzeczywiście został w przerażający sposób uwięziony w cieniu by umrzeć zamknięty w niewidzialnej ścianie, koszmar się spełnił! Na szczęście zdarzyło się to tylko raz, więc może tylko miałem pecha. Bardzo podobny glitch miał miejsce podczas rozgrywania przygody Cedraczyną. To był moment, kiedy znajdujemy się już na terenie ruin starego fortu i trzeba przeskoczyć przez murek po lewej stronie. Kiedy wchodzi na samą górę murku zmienia się kadr, na dole są potwory. Jest to zatem najlogiczniejszy moment, by zamiast wskoczyć i dać się zeżreć (w horrorach zawsze są ofiary) wycelować z jakiejś broni i powystrzelać stwory. No, ale nie, bo kiedy celujemy zmienia się kadr i już nie możemy w nie wcelować. Znowu trzeba podejść lekko do przodu by zmienić kadr. Tak wtedy kombinowałem, że podobnie jak poprzednio w końcu kadr się zgliczował, ale wystarczyło zejść z murka i wejść z powrotem by problem się rozwiązał. A rozwiązanie konfliktu z potworami bardzo sensowne - zamiast walić do nich z góry, kiedy mamy przewagę, należy zejść do nich na dół, dać się ugryźć i dopiero wtedy szybko napierniczać ze spluwy, kiedy jesteśmy już osaczeni przez chyba dwa potwory w kącie, atakują nas na zmianę, tracimy trochę życia i być może marnujemy trochę amunicji chybiając w takim starciu. Tak właśnie trzeba. Oprócz wyżej wymienionych nie spotkałem się z innymi problemami. W zasadzie wersja na PS1 cechuje się czarem poligonów i efektów rozmycia charakterystycznych dla tej konsoli, muzyka i efekty dźwiękowe mają ten retro urok, no i to co dla jednych będzie czarujące, a dla innych upierdliwe - rytułał wymiany płyty z dysku numer jeden na dysk numer dwa. Głupie, ale ja to lubię. Więc w zasadzie dla Ciebie różnicą byłaby głównie grafika i dźwięk, ewentualnie "klimat konsoli", nie ma tak jak w Residentach, że na każdej platformie inaczej leżą przedmioty, są inne tryby i ubranka. Można by powiedzieć, ta sama gra, tylko inne błędy xD Swoją drogą wersja PS2 też ma spieprzony dźwięk? Jak czytałem i sam pokazałeś w swoim materiale, wersja PC na to cierpi, a na PS2 postaci osiągnęły niezwykłą sztukę poruszania ustami. Wersja na PS2 została wydana kilka miesięcy po wersji PC, sądziłem więc, że dźwięk został naprawiony..?
Super recenzja! Bardzo mi sie podoba pomysl maratonu z horrorami. Sam ostatnio zakupilem Silent Hill 2,3 i 4, no i czekaja grzecznie na półeczce az znajde czas... A w miedzy czasie moge poogladac speca od retro. Moze twoje filmy kopna mnie w tylek w kierunku owej pólki, zebym wsadzil jakiegos SH do ps2. Pozdrawiam i zycze powodzenia w maratonie 🙂👍
Zapraszam do mych poprzednich maratonów ;) Silent Hilla chciałem wrzucić w tym roku na ruszt, ale ten chory skok cen uniemożliwił mi ukończenie kompletu. Wolę więc poczekać aż zakupie ostatnie brakujące.
Doprawdy dziwne te porównania do Residenta. Z jednej strony wiesz że AitD1 był przed Residentami, a potem kilka razy powtarzasz, jak to AitD kopiuje wybór postaci, czy znajdowane notatki z RE. Przecież zarówno jedno jak i drugie było obecne w AitD1. W AitD2 sterowało się dwoma bohaterami naprzemiennie, co też później skopiowano do RE. I zgadzam się z tym że seria RE jako całość jest o wiele lepsza, ale po co kłamać kto od kogo zgapił.
Wypraszam sobie oskarżenia o kłamstwo (czy ty wiesz co to znaczy i z czym się wiąże? raczej nie), bo jedyne co możesz tym wywołać to mniej uprzejme podsumowanie tego co napisałeś. RE nie kopiuje nic z Alone, jako iż jego twórca nie wiedział o istnieniu tej gry, a na pierwszy rzut oka jest ona bardziej podobna do poprzedniej jego gry. Zarówno w kwestii wielu postaci jak i notatek. Poza tym obie gry robią to w całkiem inny sposób - w przeciwieństwie do Alone 4 który kropka w kropkę kopiuje Residenta, bez jednej własnej mechaniki. Ale oczywiście by dostrzec subtelne różnice gier wcześniejszych trzeba w nie grać, a nie pisać jakieś pierdu pierdu oskarżenie o kłamstwo... Najlepsze jest to, że sam nieświadomie napisałeś iż pewną mechanika w Alone była inna niż później w RE... Oo Po prostu polecam słuchanie ze zrozumieniem. Wiem, że nie posługuje się prostym językiem, ale nie jest też wyrafinowany.
@@MocnyBrowarek w filmie 6:33 mówisz, cytuję "...mamy możliwość wyboru kim chcemy zagrać, co jest naturalnie zerżnięte z Residentów...". Odpisałem tylko że wybór pomiędzy Carnbym, a postacią kobiecą był już w grze AitD1 z roku 1992, a pierwszy Resident ukazał się w roku 1996. Jeżeli o tym nie wiedziałeś, to przepraszam Cię o sugerowanie kłamstwa. Moim celem nie jest wywoływanie sporów, a tylko doprecyzowanie faktu.
@@jbk2212 Dobra, wybacz że się uniosłem, ale takie oskarżenie jest poważne i dla mnie niezrozumiałe, bo po co miałbym to robić, co mi to da? Capcom kasy mi za to nie sypnie ;) Wiem o tym, że ta możliwość była, ale w wielu grach taka możliwość została zaimplementowana. Kwestia tego w jaki sposób została wpleciona w grę, a wydaje mi się iż AitD4 robi to w identyczny sposób jak RE. Kropka w kropkę. W przypiętym poście rozwinąłem też czemu uważam iż można tu wierzyć twórcy RE odnośnie braku wiedzy o AitD, ale to już kwestia indywidualna. Gry te bardziej się różnią niż są podobne, podczas gdy w AitD4 gra się dokładnie jak w RE (tyle że gorszego).
Alone in The Dark The New Nightmare świetna gra ,polecam wersje pc i Dreamcast ,nie pamiętam która wersja miała animowane dialogi hehe.Wersja dla Playststion 2 chyba była z konwersji psx-a Grałeś w PHASE PARADOX na PS2? jak nie to polecam
Wersja PC i PS2 jest tak samo kiepska, robiona przez tę samą firmę, na podstawie tego samego kodu i cierpiąca na te same problemy. Tylko wersja PS2 ma animowane dialogi. Wyraźnie opisałem to w materiale. Więc nie wiem jak możesz polecać wersję PC która jest pod każdym względem najgorsza (poza grafiką która jest lepsza niż na PS1, ale gorsza od PS2 ze względu na brak animacji w cutscenkach).
Z recenzją absolutnie się nie zgadzam, ale prawda jest taka, że wybrałeś do ogrywu najgorszą możliwą wersję tej gry. Alone in the Dark 4 The New Nightmare (obok Alone in the Dark z PC z 1992) to dla mnie arcydzieło, klasyk pełną gębą i chyba najlepsza gra w historii w jakiej można doświadczyć prawdziwego i niezwykle trudnego w oddaniu klimatu Howarda Philipa Lovecrafta znanego z opowiadań i powieści (czytałem i grałem we wszystko: Dark Corners, Sinking city, Prisoner of Ice itp.) The New Nightmare mam w edycjach na wszystkie możliwe platformy a niedawno po ogłoszeniu prac nad nową odsłoną znowu zacząłem po nocach ogrywać wersje na PSX (najlepsza obok Dreamcastowej). Wspaniały klimat, 2 postacie, kapitalna mroczna historia, świetnie zaprojektowana prerenderowana posiadłość Mortonów i zagadki; uważne śledzenie fabuły i czytanie dzienników i pamiętników rodziny powodują gęsią skórę i bardzo przypominają historię szalonych eksperymentów obłąkanego Doktora Moreau, tylko w dużo mroczniejszych klimatach... Jeśli nowa odsłona będzie choć w połowie tak dobra jak The New Nightmare to będę usatysfakcjonowany. Na razie coś podobnego udało się uchwycić tylko Mikamiemu w pierwszym The Evil Within. Tymczasem, szaleńczo zachęcam, poczekajcie do zmroku, zgaście wszystkie światła, odpalcie The New Nightmare na PC, PSX, Dreamcast whatever (trzymajcie się z dala od wersji ps2 - dźwięk i loadingi, niezamierzenie, doprowadzają do szaleństwa) i poczujcie jak to jest być otoczonym przez szaleństwo, indianśki okultyzm, mrok i przedwiecznych... Poczujcie jak to jest być... Samotnym w Ciemności.
Marzy mi się że kiedyś zobaczę u ciebie jakiś omówienie/recenzję gry Shadow Man to gra zapomniana a bardzo miło ją wspominam i często wracam po prostu mam do niej sensymet i chciałbym poznać opinie tak wytrawnego gracza. Pozdrawiam zajebisty materiał 4.20:)
Pamiętam ten tytuł. Sam pamiętam jak się zachwycałem wtedy przerywnikami filmowymi. Tak ładnych wtedy to nie było i byłem pod duzym wrażeniem. A sama gra? No jakoś mnie nie wciągnęła. Pograłem kilka poziomów i odpuściłem, ale po latach próbowałem sobie ją przypomnieć, ale nie mogłem jej odpalić na swoim sprzęcie to temat olałem. Miło ze ją omówiłeś, za duzo nie straciłem :D To jak już mówimy o grach tego typu, to grałeś lub słyszałeś o takim tytule jak "Fearzone: Strefa 22"? Jest to stosunkowo nie-stara gra wydana w 2007 roku i jest takim powrotem do przeszłości z klimatem z tamtych gier. Mozesz obczaić temat jak będziesz chciał :)
Jest to drugi najleprzy Alone in the dark w historii Nie wiem skąd ten pomysł że gra jest nudna Oczywiście gra cierpi na kilka wad ale gra się przyjemnie i ma świetny klimat Grałeś na PS 2 gdzie muzyka w grze jest z niewiadomego powodu zjebana Najleprze wersja gry to wersja na Ps1 Zagraj w dwie ostatnie części ALITD To dopiero są gówna Dla mnie bardzo dobry horror jak na tamte czasy
Pomysł na to, że ta gra jest nudna wziął się stąd, iż ograłem chyba 90% gier tego typu (w tym nawet mało znane tytuł na Saturna, czy Dreamcasta takie jak Deep Fear, czy średnio udany lecz z ciekawym pomysłem - Galerians) i żadna nie zanudziła mnie w połowie tak bardzo jak ta. I to jest słabe, gdyż grając czuje się ogromny potencjał i widzi możliwości. Gra jest piękna, ma ciekawe podłoże, a muzyka na PS1, czy Dreamcascie jest klimatyczna. Po prostu gra jest nudna.
@Icon of sin 84 Dokładnie tak. Temu też starałem się nie mówić, iż jest to zła gra. Po prostu mogła być lepiej przemyślana i dopracowana. Respawnujący się wrogowie i masa strzelania w kampanii Edzia to po prostu zły pomysł. Walka nigdy nie powinna grać pierwszych skrzypiec w survival horrorze, a nieskończony repawn wrogów jest w kontrze do założeń gatunku. Zwłaszcza, że walka w takich grach jest zawsze ich najsłabszym elementem. Wiele osób jest nawet zdania, że umyślnie - w celu odzwierciedlenia tego jak nasz bohater słabo sobie radzi z przeważającymi okropnościami. A walka w AitD4 jest szczególnie słaba. Gra przez to męczy, zamiast budować napięcie. Fakt, że kampania panienki jest lepsza... no ale to wciąż Alone in the Dark 4.
@@MocnyBrowarek Zgadzam się z Tobą Resident evil czy Siken hill to to nie jest Jednak mam do niej sentyment Gameplay średni ale nadrabia jak dla mnie klimatem Może też dlatego że w tamtym czasie byłem ogromnym zwolennikiem survival horrorów i AITD zapadł mi w pamięci całkiem pozytywnie Podobno ma być remake pierwszej części. Oby się udało Pozdrawiam i czekam na kolejne filmy
Dobrym pomysłem jest rozejrzeć się również po mniej znanych grach z tego okresu - niejedna może zaskoczyć. Dobrze wspominam np. Curse The Eye of Isis :) a na GoG chodzi często po 2 zł.
Te wszystkie pseudo horrory naprawdę straszą, gdy masz słabą psychikę lub jesteś dzieckiem do lat 13 - miałem jakieś 7, więc dla mnie tego typu gra naturalnie była wyzwaniem psychicznym, do tego należy dodać fakt, że musiałem się sprężać w czasie, bo bez pytania korzystałem z PS2, podczas nieobecności ojca, no więc tym bardziej mój strach rósł na sile. Gra + myśl o nadciągającej karze = horror tak dobry, że dziś możesz o tym tylko pomarzyć.
To niema nic do rzeczy. Oceniam gry na podstawie tego kiedy wyszły oraz jak się zestarzały (dobre gry się nie starzeją), a nie wobec późniejszych standardów. Gra oceniona została więc oceniona według swej premiery, a wersja PS2 została skrytykowana za bycie kiepskim portem. Poza tym jak wyraźnie zaznaczyłem w recenzji - na ps2 wychodziło wciąż sporo, lepszych gier tego typu.
Gra mi się podobała, ale często szukam niszowych alternatyw do hitów jak właśnie resident, albo diablo. No to teraz polecam po nocturnie i alone 4, Blair witch project: Rustin Parr.
Trój lufowy shotgun i trzeba wypalić 3 razy żeby typa położyć. Strach się bać co by było jakby do dyspozycji był zwykły shotgun który w rzeczywistości może zabić z 45 metrów 🤣
Gry i filmy mają to do siebie, że naprawdę źle ukazują działanie broni palnej ;) Można by się przecież przyczepić też do tego, że pani profesor jest w stanie z czegoś takiego strzelać bez rozwalenia sobie barku, a nawet jest w stanie utrzymać tę spluwę w rękach. Oczywiście może owa strzelba ładowana jest śrutem na ptaki xD Serio coraz częściej rozwala mnie to jak w grach pokazywane są bronie i sposób strzelania z nich... w recenzjach już nawet zrezygnowany nie czepiam się do sposobu trzymania Stena który spowodowałby zacięcie z każdym wystrzelonym pociskiem.
@@MocnyBrowarek Zgadza się widać to gołym okiem jeśli mowa jest o kamerze ale wykorzystanie silnika Renderware bardziej mnie zachwyciło jak zapożyczenia. Do tego sceneria przez pierwszą połowę gry statek jest świetny jako miejsce gdzie Zombiaki pasują jak ulał. Zauważ potem że Resident Evil także skorzystało z motywu statku w jednej z części.
To co jeszcze mnie zachwycało, a ja się odbiłem na samym początku przez koślawy system walki, to ta pani profesor xD Po prostu... Kto nie lubi babeczkami sterować. JESZCZE! W horrorze xd Szczerze ale mnie horrory tego typu zaczynają bardziej męczyć tym sterowanie, zagadkami itd. Ok. To dobre było 20 lat temu, dobre te jeszcze 10, ale już męczą i irytują. Ja czekam jak ocenisz najnowszą część RE 8.... Patrząc na gameplay... No... sorry... Wolę już ten AitD 4 tutaj....
Odnośnie 'alone in the dark' nigdy nie grałem, ale słyszałem. Czy to oznacza, że z całej serii polecasz zagrać tylko w pierwszą część, czy to jest na zasadzie szanujesz, ale raczej odradzasz? Jestem raczej fanem residentów z lat 90tych, czyli właściwie wszystko to, co wymieniłeś w recenzji. Nie podoba mi się zbytnio, jak mechanika serii resident evil ewoluowała.
Szanuje pierwszego AitD za to czym jest - całkiem nowatorską, przyjemną gierką. Kolejne dwie części nie tylko nie ewaluowały, ale były sporym krokiem wstecz.
@@MocnyBrowarek Co myślisz o tormented souls? Dzisiaj się o tej grze dowiedziałem, jest porównywana do pierwszych residentów i silent hillów. Gra wyszła w tym roku na część platform, w przyszłym roku ma wyjść na pozostałe.
Przyznaję się. Zapomniałem że w październiku robisz maraton horrorów. W każdym razie ciekawi mnie co nam też w nim zaprezentujesz ponieważ jak widzę ludzi różnie to słowo interpretują. Np Przemo zrobił reckę AVP 2010. W jaki sposób to jest horror? Nie wiem. Swoją drogą pamiętam jak ja go wtedy znienawidziłem za tę recenzję. No bo jak to, mieć inne zdanie niż ja?
Pamiętam że sam komentowałem ten garnia przy maratonach...ale było to baedziej przez fakt jak dopasowany był do recenzji the darkness i horrorów przy których był jal znalazł...i to przez niemożność od uwolnienia się od dejavu skomentowałem...że ten garniak to nieźle się rozgościł Ja nie grałem w te gry więc...nie moge obronić alone in the dark czy...pitwierdzić tegoż...rozumiem jednak na chwile obecną i zachwyty i zniesmaczenie Fortunnie...gdyby to okazało się krapem...mam przed sobą jeszcze nadrabianie residenta na osłode a skołowałem se ostatnio emulator duckstation...dalej uważam że grafika to najmniej istotny aspekt...ale ile wole troche rozpixelowany obraz od giggis na ekranie...to w holere przyjemne mimo wszystko doświadczać gier z takim upgradem...no i filtrowanie textór...te są brzydkie ale teraz przynajmniej to widaćXD I w końcu...widescreen zmienia całe doświadczenie A może po prostu zauroczyło mnie jak to wypada w Colinie i spyro:) Jak grać w gry z ps1...tylko duckstation...pomijając grafike...tyle tam wygód... Ciekawi mnie następny horror...ten maraton zachęcił bowiem mnie niegdyś do zagrania w archiwum x, nadrobienia arachiwum x czy przypomniał...ile kreatywnie wymyślonych horrorów za ery i ps1 i 2...się pojazwiło Gosh...gdyby pcsx2 miał podobną alternatywe jak duckstation...
No to teraz AitD 2008 XD ludzie strasznie psioczą na tę grę, no i powiem tak- mają rację XD ja jednak bawiłem się przy niej zajebiście, bo była jakaś taka mniej schematyczna, często pomysłowa, serio super się grało, nawet z tym przeokrutnym sterowaniem. Taki średniak z charakterem
Przykro mi ale ja przy koncówce to się strasznie męczyłem i to w tym parku i zagadkami jeszcze by pochodnie robić i ten mrok omijać... Coś makabrycznego...
Kiedys skończyłem kampanie faceta ale strasznie się wymeczylem. Wizualnie bardzo mi się podobała ale respawn wrogów spowowodował, że nie miałem z rozgrywki żadnej przyjemności.
Oszczędziłeś mi ogrywania kolejnego śreniaka. Za co jestem dźwięczny, bo nie lubię średniaków. To najgorsze, co może być. Słabą grę wyłączysz od razu, bo jest słaba, a przy średniaku męczysz się i liczysz na coś więcej
Witam wszystkich. Kilka słów odnośnie recenzji... Wiem, że mogę wydawać się w niej bardziej krytyczny niż powinienem (by nie powiedzieć czepialski), ale pominąwszy to iż jest to MOJA recenzja, to składa się na to kilka czynników. Ja serio podchodziłem do niej wiele razy na przestrzeni lat i zawsze odbijałem się z powodu niesamowitej nudy oraz... takiej no... siermięgi. Gra jest w mej opinii pomimo iż sprawna (pominąwszy audio wspomnianych wersji oraz bugi graficzne na niektórych konfiguracjach pc), ładna i ma potencjał to nudzi kiepsko skopiowanymi mechanikami konkurencji, jednocześnie będąc pozbawiona czegoś oryginalnego. Ja w pełni szczerze zapytałem o zdanie wielu znajomych fanów retro i horrorów - większość z nich nie była w stanie usiedzieć dłużej niż godzinę, a taki Przemcio pomimo iż wymęczył to został ze zdaniem podobnym do mego.
Zanim napisałem recke, zacząłem grać w kolejny horror na maraton... Który jest pełen glitchy i crashuje się regularnie, wymaga zapisywania co minutę na osobnych slotach... I jest zwyczajnie cudowny, wciągający, oryginalny, miodny. To utwierdziło mnie w mej opinii.
Myślę że powinienem też odnieść się do tego, że wierzę twórcy RE o braku wiedzy o AitD - tu brak większej filozofii. W tamtym czasie rynek gier PC popularny był jedynie w Europie oraz USA, a mając na myśli "popularny" - chodzi mi o to, że mały procent graczy preferował tę platformę. Ponadto był to wciąż czas dominacji (a raczej drogą ku jej schyłkowi) gier japońskich. Nie jest więc trudnym wyobrażenie sobie, że twórca japońskich gier na konsole nie miał pojęcia o "jakimś pctowym barachle". Zwłaszcza, że RE wyraźnie czerpie ze Sweet Home...
Pozdrawiam i do rychłego usłyszenia.
Pozwolę sobie zapytać, gdzie znalazłeś informację o tym, że Mikami nie znał pierwszego AitD (byłbym bardzo wdzięczy za link)? Bo szczerze, to próbuję odszukać to w necie, ale trafiam tylko na całkiem odwrotne info ;/
@@PixelGoniPixel To był z tego co pamiętam wywiad z Fugiwarą przeprowadzony dla DYKG, lata temu słuchałem. Ogólnie fajne info dawali, bo okazało się że jeden z nich (nie pamiętam) strasznie nie lubił horrorów bo się ich bał :)
@@MocnyBrowarek Poszukam jeszcze tego wywiadu, ale póki co znalazłem info, że Capcom miał jakiś układ z Infogrames, przez który nie mogli wspominać o AitD (dziwne to ;/). Znalazłem wywiad z Mikamim z 2020, z którego wynika, że decyzje o zmianie perspektywy w grze podjął, gdy zobaczył AitD.
@@PixelGoniPixel To ciekawe bo we wcześniejszych mówił, że dowiedział się o tej grze dopiero, gdy RE był niemal gotowy ;) Z resztą gry te są podobne tylko na pierwszy rzut oka, więc niema co tu gdybać imho.
@@MocnyBrowarek ale dla odmiany w recce Residenta mowiles chyba co innego ;-) a swoja droga czym to zgrywales i jakiego skalera uzyles?
Dawaj stary gajer! To był właśnie ten zajebisty kiczowaty akcent
Wróć go wdzianka, taki kich idealnie tu pasuje.
A mi się podobał garnitur : 3
nie ma to jak nawpierdalac sie na noc i do tego recenzja mojego ulubionego recenzenta, borze, dziekuje za to, że mieszkam w Polsce, jeszcze minimalna bedzie wyzsza od stycznia, normalnie życ nie umierać
Wstawki Green screanowe podczas rozgrywki, widać że się posrałeś i dałeś całe 2% z siebie : P . A teraz tak na serio, to miło się ciebie słucha pomimo że często gram w inne gry, a te co omawiasz to nie zagram. Trzymaj tak dalej.
12:54 Baba: Zdejmuje kurtkę.
Chłop: Lubię twój nowy strój.
Ogólnie chciałbym coś gorąco polecić: grę Madness: Project Nexus. Jest to strzelanka z trzeciosobowym widokiem izometrycznym autorstwa Michela "The" Swain-a oraz Matta "Krinkles" Jollego. Pracowali nad tym 7 lat i resultat? 97 ocen pozytywnych na steam. By bardziej cię zachęcić do gry to powiem ci, co takiego jest super:
- walka - szybka, satyfsakcjunyjąca, z unikatowym używaniem broni czyli podnosisz broń, wystrzeliwujesz wszystkie naboje z magazynka (przeważnie broń ma jeden magazynek, rzadziej 2-3).
- postacie - trudno ich zapomnieć
- bossowie - jeszcze trudniej ich zapomnieć, jeden z głównych dań gry (gdy napotkasz bossa o imieniu Tricky, podgłośni grę na maksa)
- muzyka - KOKS
- tryb areny - oprócz kampanii ma też jeszcze trtb areny i to nie jest na szybko zrobiony tryb, lecz pełnoprawna kampania z... arenami
- grafika - styl niedopodrobienia
Naprawde polecam ci w to zagrać, nie pożałujesz ^^
Przyjrzę się, dzięki ;)
@@MocnyBrowarek jeszcze jedno, ma jeszcze 4 osobowego lokalnego coopa, przez sieć można grać poprzez steam remote controler, to chyba wszystko
Ale co by nie mówić to patent z potworem wychodzącym z dywanu nawet dziś wygląda fajnie :) Jest klimatyczny i daje złudną nadzieję że dalej autorzy również wykażą się pomysłowością. Niestety to jeden z niewielu fajnych momentów. Po przejsciu gry polecam film. A następnie sesje u terapeuty.
Hehe no tu przyznaje racje. A film jest fenomenalny jako "so bad, it's fun".
Gratuluję 10k subów. Teraz do 100k, a później już z górki 😆 Tak oglądam twoje recki od dawna i nie wiem czy z 10 gier oceniles pozytywnie 😆
Chyba negatywnie? Staram się omawiać gry dobre, a nawet w złych szukam pozytywów.
@@MocnyBrowarek Czy ja mówię, że to wada? Myślę, że lubisz iść pod prąd :)
@@Łesiek1989 Wciąż nie rozumiem o czym piszesz. Jakieś 95% mych recenzji jest pozytywna lub bardzo pozytywna.
@@MocnyBrowarek Nie zrozumieliśmy się to, że szukasz pozytywów nie znaczy, że ostateczna ocena jest pozytywna. Ja lubię twoje recki. To nie jest zarzut. Słuchaj FF7 sprowadziłes do walki dobrych ze zła korporacja to albo nie zrozumienie gry albo lubisz iść bardzo pod prąd.
@@Łesiek1989 To mi bardzo przypomina komentarz osoby którą nazwałem później "dzbanem" - napisał kiedyś, że zawsze idę pod prąd, oceniając negatywnie wszelkie gry. Zadałem pytanie ile moich filmów obejrzał - trzy (w tym jeden który wyraźnie powiedziałem, że gra mi się podoba, ale cóż... trzeba zrozumieć przekaz) i to połowicznie bo nie mógł dłużej.
No spoko. Faktycznie logicznym jest ocenianie kogoś na podstawie 5% materiałów oraz ignorowanie 95%.
Co do FF7 - jaki jest motyw PRZEWODNI gry? Grupa eko-terrorystów walczy ze złą korporacją. I ten wątek ciągnie się do samego końca.
Mocnybrowarku, czy mógłbyś zrobić recenzje Amid evil?
Mam na liście priorytetów.
Przeszedłem przedwczoraj wersję na PSX i w zasadzie nie miałem ani na moment poczucia nudy. Kilka razy natomiast czułem frustrację, szczególnie podczas grania Edwardem i momentem w stylu znowu brak klucza, przeklikałem wszystkie pokoje, skąd go wziąć? Trzeba było rozjebać deski łomem gdzieś na strychu (nie jestem pewien jak powinienem był na to wpaść jako gracz, czy ominąłem jakąś podpowiedź?). I faktycznie ten jeden klucz źle podpisany o którym wspomina autor filmu... W zasadzie podobała mi się ta różnica, że chłopem gra się łatwiej, bo szybko znajduje zapasy amunicji (chyba, że bezmyślnie wystrzeliwać wszystko w każdego napotkanego potwora, wtedy te zapasy się i tak kurczą), a dziewczyną jest więcej zagadek - choć w moim odczuciu były to w większości łatwiejsze zagadki, może poza dwiema? W przeciwieństwie do autora recenzji mam raczej pozytywne odczucia co do samej gry, rażą mnie jednak dwie rzeczy. Czekałem aż Browarek wspomni o tym w materiale, ale najwyraźniej tak się zanudził grą, że nie przywiązał do tego takiej uwagi jak ja, bo nie wciągnął się w samą grę na tyle na ile ja się wciągnąłem, a przez które to rzeczy czuję się zawiedziony:
- bossowie, każdy jeden byli po prostu tak cholernie toporni i nieprzemyślani, że to aż boli. Walka z każdym była na prawdę upierdliwa - no, być może jak to walka z bossem, tylko nie przez wzgląd na poziom trudności. Chyba poza jednym, w którego trzeba było po prostu łoić amunicją by się uspokoił (a było takich dwóch, tylko w jednego z nich należało to robić w sposób szczególny, bo się skurczybyk szybko regenerował, o czym nie wiemy, bo potwory nie mają tu pasków zdrowia), to nie wiem w jaki sposób gracz powinien był domyśleć się i rozgryźć jak mają zostać pokonani - jak strzelić by oberwał i coś się zadziało. Po sprawdzeniu solucji pokonywanie ich okazywało się banalnie proste, ale jednocześnie turbo sztuczne i dziwacznie schematyczne, że gdybym miał możliwość przechodzić tę grę ze 20 lat temu, kiedy wyszła, to prawdopodobnie kompletnie bym się zawiesił wlasnie na tych bossach, na amen, a gdybym przypadkiem któregoś z nich pokonał, nie wiedział bym dlaczego i przy powtórnym podejściu prawdopodobnie nie powtórzył bym tego "sukcesu"
- druga rzecz, może mało ważna, ale jednak brak jakiejkolwiek nagrody za pełne ukończenie gry oraz brak sekretów. Brakuje tego by po prostu po wysiłkach ukończenia gry mieć poczucie, że odhaczone, na pożegnanie może jakiś dodatkowy poziom? Może jakiś odblokowany sekret odkrywający szerzej fabułę, jakieś szczegóły z nią związane? Nawet głupia galeria ze szkicami i projektami postaci, potworów, poziomów? Żadnej nagrody za dociekliwość i zaangażowanie takiego gracza jak ja - który przetrząsł każdy kąt by mieć pewność, że niczego nie przegapił, żadnego sekretu - których po prostu nie ma.
Na co bym mógł jeszcze uwagę zwrócić, to że gra się kończy trochę dziwnie i nie mam na myśli fabuły. Grając zarówno Edkiem jak i Aliną pod sam koniec nie czułem takiej pełnej pompy przy ostatecznych bossach. Według mnie w obu wypadkach było tak, że jak już po wielu próbach było wiadomo jak ich roztrzaskać (z cyklu ciężko się domyśleć o co chodzi, szczególnie u Aline), wykonanie było na tyle banalne, że miało się wrażenie, iż przed nami jeszcze kawałek gry, a tu kładziesz drewnianą mordę na stole, wszystko się niby wali i trzęsie, ale nic się nie dzieje, można stać w miejscu, drzwi przed Tobą, wchodzisz - koniec gry. Byłem przekonany, że coś jeszcze trzeba zrobić, położyć te zasrane statuetki zbierane od początku gry w jakichś miejscach, ale one po prostu magicznie zniknęły nagle z ekwipunku, jak gdyby twórcy gry zapomnieli wkleić do niej dialogu, w którym Edenshaw je pożycza od nas przy spotkaniu.
Jest jeszcze kilka takich rzeczy po których widać, że gra jest zwyczajnie niedopracowana, nie z powodu małych niedopatrzeń, które łatwo byłoby załatać twórcom, ale z powodu pośpiechu i jakiegoś może braku zaangażowania lidera projektu w dopracowanie niektórych szczegółów? Zdecydowanie widać, że zarówno błędy jak i braki lepszych pomysłów w poszczególnych miejscach są konsekwencją pośpiechu twórców, a szkoda, bo sam w zasadzie należę akurat do tego grona odbiorców, którym gra się podoba.
Mimo tych wszystkich wad jest szansa, że kiedyś jeszcze wrócę do niej by ponownie ją przejść, bo jednak ogólny klimat - tła i muzyka mi podpasował i w zasadzie jest to chyba główny powód dla którego się sięga po tę grę, ma ona jakiś swój nastrój, który trzymał mnie przy niej do samego końca, ament.
Ta zagadka z łomem miała akurat podpowiedź, ale łatwo ją pominąć.
Nad bossami nie chciałem się już osobno znęcać, zawarłem to chyba w podsumowaniu że za dużo się strzela i potwory są zbyt wytrzymałe.
Fakt gra ma klimat i potencjał, ale jest tak ekstremalnie niedopracowana, że są one w znacznej części zaprzepaszczone. Sam może dam jej jeszcze szansę na ps1.
@@MocnyBrowarek Wiesz co, jeżeli ogólnie gra Ci się nie spodobała, to wątpię by wersja na PS1 coś tu zmieniła. Nie ma chyba raczej gliczy pozwalających na przebiegnięcie zombie wchodząc w ścianę, tak jak u Ciebie na wideo albo bossa u Haliny (co widziałem w jednym z poradników jako sposób pokonania go, lol). Czasem mi się delikatnie coś tam muzyka gliczowała, kiedy np za szybko włączyłem mapę, przewijałem (czemu towarzyszy to charakterystyczne bzyczenie), ale wystarczylo np "odkliknąć" jeszcze raz mape czy ekwipunek i jakieś zapętlone pierdzenie ustawało, ale to akurat taki drobny błąd, coś w stylu jak sporadyczne glicze dźwiękowe w Crashu Bandicoot'cie polegające mniej więcej na tym samym, drobne i nieinwazyjne błędy pojawiające się na tej konsoli. No ale takich cyrków z dźwiękiem jak u Ciebie na wideo to nie było xD
W 2 miejscach odnotowałem natomiast bardziej upierdliwe błędy, gdzie przy jednym z nich musiałem wczytać zapis (nie wiem jak to wygląda na wersjach PC/PS2). Jeden glicz wystąpił tylko raz, kiedy grałem Carnbym po opuszczeniu posiadłości, wtedy jak spierniczasz przed zombie i otwierasz kłódkę z gwiazdkami, gra prosi o zmianę płyty na dysk nr 2 i pojawiasz się po drugiej stronie, obok tego Stone Hedge. Jak idziesz dalej, są te jaskinie, kamienie, wyskakują te duże pająko-skorpiony i w końcu jest drabina. To gdzieś w tamtym miejscu, po wejściu po drabinie chyba zacząłem iść celując ze spluwy (w końcu nie wiedziałem czy coś na mnie nie wyskoczy), no i to był błąd, bo przez to, że szedłem celując schrzaniła się kamera, nie zmienił się kadr, przez co prawdopodobnie nie wczytała się jakaś część mapy i po zrobieniu kilku kroków nie mogłem ani pójść dalej, ani nawet zejść spowrotem po drabinie na dół, nie dało się po prostu zrobić nic - Carnby rzeczywiście został w przerażający sposób uwięziony w cieniu by umrzeć zamknięty w niewidzialnej ścianie, koszmar się spełnił! Na szczęście zdarzyło się to tylko raz, więc może tylko miałem pecha.
Bardzo podobny glitch miał miejsce podczas rozgrywania przygody Cedraczyną. To był moment, kiedy znajdujemy się już na terenie ruin starego fortu i trzeba przeskoczyć przez murek po lewej stronie. Kiedy wchodzi na samą górę murku zmienia się kadr, na dole są potwory. Jest to zatem najlogiczniejszy moment, by zamiast wskoczyć i dać się zeżreć (w horrorach zawsze są ofiary) wycelować z jakiejś broni i powystrzelać stwory. No, ale nie, bo kiedy celujemy zmienia się kadr i już nie możemy w nie wcelować. Znowu trzeba podejść lekko do przodu by zmienić kadr. Tak wtedy kombinowałem, że podobnie jak poprzednio w końcu kadr się zgliczował, ale wystarczyło zejść z murka i wejść z powrotem by problem się rozwiązał. A rozwiązanie konfliktu z potworami bardzo sensowne - zamiast walić do nich z góry, kiedy mamy przewagę, należy zejść do nich na dół, dać się ugryźć i dopiero wtedy szybko napierniczać ze spluwy, kiedy jesteśmy już osaczeni przez chyba dwa potwory w kącie, atakują nas na zmianę, tracimy trochę życia i być może marnujemy trochę amunicji chybiając w takim starciu. Tak właśnie trzeba.
Oprócz wyżej wymienionych nie spotkałem się z innymi problemami. W zasadzie wersja na PS1 cechuje się czarem poligonów i efektów rozmycia charakterystycznych dla tej konsoli, muzyka i efekty dźwiękowe mają ten retro urok, no i to co dla jednych będzie czarujące, a dla innych upierdliwe - rytułał wymiany płyty z dysku numer jeden na dysk numer dwa. Głupie, ale ja to lubię. Więc w zasadzie dla Ciebie różnicą byłaby głównie grafika i dźwięk, ewentualnie "klimat konsoli", nie ma tak jak w Residentach, że na każdej platformie inaczej leżą przedmioty, są inne tryby i ubranka. Można by powiedzieć, ta sama gra, tylko inne błędy xD
Swoją drogą wersja PS2 też ma spieprzony dźwięk? Jak czytałem i sam pokazałeś w swoim materiale, wersja PC na to cierpi, a na PS2 postaci osiągnęły niezwykłą sztukę poruszania ustami. Wersja na PS2 została wydana kilka miesięcy po wersji PC, sądziłem więc, że dźwięk został naprawiony..?
nadrabiam sobie zalegle Twoje filmiki i tez mam to samo z alone in the dark..
Super recenzja! Bardzo mi sie podoba pomysl maratonu z horrorami. Sam ostatnio zakupilem Silent Hill 2,3 i 4, no i czekaja grzecznie na półeczce az znajde czas... A w miedzy czasie moge poogladac speca od retro. Moze twoje filmy kopna mnie w tylek w kierunku owej pólki, zebym wsadzil jakiegos SH do ps2. Pozdrawiam i zycze powodzenia w maratonie 🙂👍
Zapraszam do mych poprzednich maratonów ;)
Silent Hilla chciałem wrzucić w tym roku na ruszt, ale ten chory skok cen uniemożliwił mi ukończenie kompletu. Wolę więc poczekać aż zakupie ostatnie brakujące.
@@MocnyBrowarek ja cały czas coś oglądam u ciebie, odkąd odkrylem twoj kanal nadrabiam spora ilosc filmów 😁👍
@@MocnyBrowarek
Której części potrzebujesz?
Zabawne jest to, że brakuje mi tylko 1-3 :D do przyszłego roku mam nadzieję że wpadną w me ręce i będzie maraton Silent Hill.
@@MocnyBrowarek
Te akurat ogrywalem na alternatywkach😃
Mam the room i homecoming.
Ależ zajebiście sobie odpalić nowy materiał Browarka po całym dniu na uczelni :D
Doprawdy dziwne te porównania do Residenta. Z jednej strony wiesz że AitD1 był przed Residentami, a potem kilka razy powtarzasz, jak to AitD kopiuje wybór postaci, czy znajdowane notatki z RE. Przecież zarówno jedno jak i drugie było obecne w AitD1. W AitD2 sterowało się dwoma bohaterami naprzemiennie, co też później skopiowano do RE. I zgadzam się z tym że seria RE jako całość jest o wiele lepsza, ale po co kłamać kto od kogo zgapił.
Wypraszam sobie oskarżenia o kłamstwo (czy ty wiesz co to znaczy i z czym się wiąże? raczej nie), bo jedyne co możesz tym wywołać to mniej uprzejme podsumowanie tego co napisałeś.
RE nie kopiuje nic z Alone, jako iż jego twórca nie wiedział o istnieniu tej gry, a na pierwszy rzut oka jest ona bardziej podobna do poprzedniej jego gry. Zarówno w kwestii wielu postaci jak i notatek. Poza tym obie gry robią to w całkiem inny sposób - w przeciwieństwie do Alone 4 który kropka w kropkę kopiuje Residenta, bez jednej własnej mechaniki. Ale oczywiście by dostrzec subtelne różnice gier wcześniejszych trzeba w nie grać, a nie pisać jakieś pierdu pierdu oskarżenie o kłamstwo... Najlepsze jest to, że sam nieświadomie napisałeś iż pewną mechanika w Alone była inna niż później w RE... Oo
Po prostu polecam słuchanie ze zrozumieniem. Wiem, że nie posługuje się prostym językiem, ale nie jest też wyrafinowany.
@@MocnyBrowarek w filmie 6:33 mówisz, cytuję "...mamy możliwość wyboru kim chcemy zagrać, co jest naturalnie zerżnięte z Residentów...". Odpisałem tylko że wybór pomiędzy Carnbym, a postacią kobiecą był już w grze AitD1 z roku 1992, a pierwszy Resident ukazał się w roku 1996. Jeżeli o tym nie wiedziałeś, to przepraszam Cię o sugerowanie kłamstwa. Moim celem nie jest wywoływanie sporów, a tylko doprecyzowanie faktu.
@@jbk2212 Dobra, wybacz że się uniosłem, ale takie oskarżenie jest poważne i dla mnie niezrozumiałe, bo po co miałbym to robić, co mi to da? Capcom kasy mi za to nie sypnie ;)
Wiem o tym, że ta możliwość była, ale w wielu grach taka możliwość została zaimplementowana. Kwestia tego w jaki sposób została wpleciona w grę, a wydaje mi się iż AitD4 robi to w identyczny sposób jak RE. Kropka w kropkę.
W przypiętym poście rozwinąłem też czemu uważam iż można tu wierzyć twórcy RE odnośnie braku wiedzy o AitD, ale to już kwestia indywidualna. Gry te bardziej się różnią niż są podobne, podczas gdy w AitD4 gra się dokładnie jak w RE (tyle że gorszego).
O wkońcu a już myślałem że zniknąłeś
Fajnie
Dalei czekam na gry 8 i 16 bit
Ale moge żaczekać
Skończę maraton i będzie coś fajnego.
@@MocnyBrowarek czyżby mega man?
Alone in The Dark The New Nightmare świetna gra ,polecam wersje pc i Dreamcast ,nie pamiętam która wersja miała animowane dialogi hehe.Wersja dla Playststion 2 chyba była z konwersji psx-a
Grałeś w PHASE PARADOX
na PS2? jak nie to polecam
Wersja PC i PS2 jest tak samo kiepska, robiona przez tę samą firmę, na podstawie tego samego kodu i cierpiąca na te same problemy. Tylko wersja PS2 ma animowane dialogi.
Wyraźnie opisałem to w materiale. Więc nie wiem jak możesz polecać wersję PC która jest pod każdym względem najgorsza (poza grafiką która jest lepsza niż na PS1, ale gorsza od PS2 ze względu na brak animacji w cutscenkach).
@@MocnyBrowarek git
Z recenzją absolutnie się nie zgadzam, ale prawda jest taka, że wybrałeś do ogrywu najgorszą możliwą wersję tej gry. Alone in the Dark 4 The New Nightmare (obok Alone in the Dark z PC z 1992) to dla mnie arcydzieło, klasyk pełną gębą i chyba najlepsza gra w historii w jakiej można doświadczyć prawdziwego i niezwykle trudnego w oddaniu klimatu Howarda Philipa Lovecrafta znanego z opowiadań i powieści (czytałem i grałem we wszystko: Dark Corners, Sinking city, Prisoner of Ice itp.) The New Nightmare mam w edycjach na wszystkie możliwe platformy a niedawno po ogłoszeniu prac nad nową odsłoną znowu zacząłem po nocach ogrywać wersje na PSX (najlepsza obok Dreamcastowej). Wspaniały klimat, 2 postacie, kapitalna mroczna historia, świetnie zaprojektowana prerenderowana posiadłość Mortonów i zagadki; uważne śledzenie fabuły i czytanie dzienników i pamiętników rodziny powodują gęsią skórę i bardzo przypominają historię szalonych eksperymentów obłąkanego Doktora Moreau, tylko w dużo mroczniejszych klimatach... Jeśli nowa odsłona będzie choć w połowie tak dobra jak The New Nightmare to będę usatysfakcjonowany. Na razie coś podobnego udało się uchwycić tylko Mikamiemu w pierwszym The Evil Within. Tymczasem, szaleńczo zachęcam, poczekajcie do zmroku, zgaście wszystkie światła, odpalcie The New Nightmare na PC, PSX, Dreamcast whatever (trzymajcie się z dala od wersji ps2 - dźwięk i loadingi, niezamierzenie, doprowadzają do szaleństwa) i poczujcie jak to jest być otoczonym przez szaleństwo, indianśki okultyzm, mrok i przedwiecznych... Poczujcie jak to jest być... Samotnym w Ciemności.
Marzy mi się że kiedyś zobaczę u ciebie jakiś omówienie/recenzję gry Shadow Man to gra zapomniana a bardzo miło ją wspominam i często wracam po prostu mam do niej sensymet i chciałbym poznać opinie tak wytrawnego gracza. Pozdrawiam zajebisty materiał 4.20:)
Mam w planach ;) nawet obie części od dawna w kolekcji, jedynka nawet na Dreamcasta.
Jakieś 4 lata temu w to grałem i pamiętam że zagadki były męczące i wersji na PC postacie nie poruszały ustami
Tylko w wersji na ps2 masz ruch ust. PC są za słabe ;)
czy w tym roku w maratonie pojawi się Siren blood curse
Szanuję twórców za Cold Feara. Cold Fear jest bardzo niedocenionym survival horrorem.
Jest :)
Pamiętam ten tytuł. Sam pamiętam jak się zachwycałem wtedy przerywnikami filmowymi. Tak ładnych wtedy to nie było i byłem pod duzym wrażeniem. A sama gra? No jakoś mnie nie wciągnęła. Pograłem kilka poziomów i odpuściłem, ale po latach próbowałem sobie ją przypomnieć, ale nie mogłem jej odpalić na swoim sprzęcie to temat olałem. Miło ze ją omówiłeś, za duzo nie straciłem :D
To jak już mówimy o grach tego typu, to grałeś lub słyszałeś o takim tytule jak "Fearzone: Strefa 22"? Jest to stosunkowo nie-stara gra wydana w 2007 roku i jest takim powrotem do przeszłości z klimatem z tamtych gier. Mozesz obczaić temat jak będziesz chciał :)
Fearzone mam nawet jeszcze w oryginalnej folii ;)
Ja uważam że się starasz, poświęcasz swój czas, pieniądze i siły żeby zrobić reckę :3
Jest to drugi najleprzy Alone in the dark w historii
Nie wiem skąd ten pomysł że gra jest nudna
Oczywiście gra cierpi na kilka wad ale gra się przyjemnie i ma świetny klimat
Grałeś na PS 2 gdzie muzyka w grze jest z niewiadomego powodu zjebana
Najleprze wersja gry to wersja na Ps1
Zagraj w dwie ostatnie części ALITD
To dopiero są gówna
Dla mnie bardzo dobry horror jak na tamte czasy
Pomysł na to, że ta gra jest nudna wziął się stąd, iż ograłem chyba 90% gier tego typu (w tym nawet mało znane tytuł na Saturna, czy Dreamcasta takie jak Deep Fear, czy średnio udany lecz z ciekawym pomysłem - Galerians) i żadna nie zanudziła mnie w połowie tak bardzo jak ta.
I to jest słabe, gdyż grając czuje się ogromny potencjał i widzi możliwości. Gra jest piękna, ma ciekawe podłoże, a muzyka na PS1, czy Dreamcascie jest klimatyczna. Po prostu gra jest nudna.
@@MocnyBrowarek
Są gusta i guściki😉
Pozdrawiam
Robisz kawał dobrej roboty
@Icon of sin 84 Dokładnie tak. Temu też starałem się nie mówić, iż jest to zła gra. Po prostu mogła być lepiej przemyślana i dopracowana. Respawnujący się wrogowie i masa strzelania w kampanii Edzia to po prostu zły pomysł. Walka nigdy nie powinna grać pierwszych skrzypiec w survival horrorze, a nieskończony repawn wrogów jest w kontrze do założeń gatunku. Zwłaszcza, że walka w takich grach jest zawsze ich najsłabszym elementem. Wiele osób jest nawet zdania, że umyślnie - w celu odzwierciedlenia tego jak nasz bohater słabo sobie radzi z przeważającymi okropnościami. A walka w AitD4 jest szczególnie słaba. Gra przez to męczy, zamiast budować napięcie. Fakt, że kampania panienki jest lepsza... no ale to wciąż Alone in the Dark 4.
@@MocnyBrowarek Zgadzam się z Tobą
Resident evil czy Siken hill to to nie jest
Jednak mam do niej sentyment
Gameplay średni ale nadrabia jak dla mnie klimatem
Może też dlatego że w tamtym czasie byłem ogromnym zwolennikiem survival horrorów i AITD zapadł mi w pamięci całkiem pozytywnie
Podobno ma być remake pierwszej części. Oby się udało
Pozdrawiam i czekam na kolejne filmy
Dobrym pomysłem jest rozejrzeć się również po mniej znanych grach z tego okresu - niejedna może zaskoczyć. Dobrze wspominam np. Curse The Eye of Isis :) a na GoG chodzi często po 2 zł.
To była tak ciekawa gra, że przeszedłem tylko kilka pierwszych poziomów. I nigdy więcej nie wróciłem. :)
Jesteś jednym z bardzo wielu...
Super jak zawsze pozdro mordko
Te wszystkie pseudo horrory naprawdę straszą, gdy masz słabą psychikę lub jesteś dzieckiem do lat 13 - miałem jakieś 7, więc dla mnie tego typu gra naturalnie była wyzwaniem psychicznym, do tego należy dodać fakt, że musiałem się sprężać w czasie, bo bez pytania korzystałem z PS2, podczas nieobecności ojca, no więc tym bardziej mój strach rósł na sile.
Gra + myśl o nadciągającej karze = horror tak dobry, że dziś możesz o tym tylko pomarzyć.
Ja w to grałem na ps1 i na pierwszą konsole od sony ta gra była super, na ps2 mogła być już archaiczna
To niema nic do rzeczy. Oceniam gry na podstawie tego kiedy wyszły oraz jak się zestarzały (dobre gry się nie starzeją), a nie wobec późniejszych standardów. Gra oceniona została więc oceniona według swej premiery, a wersja PS2 została skrytykowana za bycie kiepskim portem.
Poza tym jak wyraźnie zaznaczyłem w recenzji - na ps2 wychodziło wciąż sporo, lepszych gier tego typu.
Czekałem na to
Zrób reckę Nocturne! Prosimy :)
Gra mi się podobała, ale często szukam niszowych alternatyw do hitów jak właśnie resident, albo diablo. No to teraz polecam po nocturnie i alone 4, Blair witch project: Rustin Parr.
Właśnie po ograniu Nocturne ubolewam nad tym, że brak mi trylogii Blair Witch... Bo jestem zachwycony.
@@MocnyBrowarek Pierwsza część to rewelacja, natomiast pozostałe przypominają bardziej dema, albo bety...
Z tego co wiem robiły je już inne studia.
Napewno będą recenzje remaków RE 2 I 3 :)
Trój lufowy shotgun i trzeba wypalić 3 razy żeby typa położyć. Strach się bać co by było jakby do dyspozycji był zwykły shotgun który w rzeczywistości może zabić z 45 metrów 🤣
Gry i filmy mają to do siebie, że naprawdę źle ukazują działanie broni palnej ;) Można by się przecież przyczepić też do tego, że pani profesor jest w stanie z czegoś takiego strzelać bez rozwalenia sobie barku, a nawet jest w stanie utrzymać tę spluwę w rękach.
Oczywiście może owa strzelba ładowana jest śrutem na ptaki xD
Serio coraz częściej rozwala mnie to jak w grach pokazywane są bronie i sposób strzelania z nich... w recenzjach już nawet zrezygnowany nie czepiam się do sposobu trzymania Stena który spowodowałby zacięcie z każdym wystrzelonym pociskiem.
Na szczęście twórcy z Darkworks opamiętali się i pokazali że umieją pisać porządne gry bo w Cold Fear ja się bawiłem świetnie.
I co ciekawe też ściąga z Resident Evil... tym razem czwórki ;)
@@MocnyBrowarek Zgadza się widać to gołym okiem jeśli mowa jest o kamerze ale wykorzystanie silnika Renderware bardziej mnie zachwyciło jak zapożyczenia. Do tego sceneria przez pierwszą połowę gry statek jest świetny jako miejsce gdzie Zombiaki pasują jak ulał. Zauważ potem że Resident Evil także skorzystało z motywu statku w jednej z części.
@@ColliSion18 Motyw statku był akurat w jednej ze starszych części która odbywała się w pełni na nim ;)
@@MocnyBrowarek i tak i nie bo w sumie re4 wyszedl w styczniu a cold fear w marcu.
Nocturne super gierka szkoda że nie zrobili kontynuacji ? Chyba że się mylę
W recenzji nocturne tłumacze co i jak, ale trylogia Blair Witch jest w tym samym uniwersum, spotykamy znane postaci etc.
@@MocnyBrowarek dzięki poprostu pamiętam zakończenie tej gry i mam nie dosyt że nie pojawiła się dwójka jako osobna opowieść
To co jeszcze mnie zachwycało, a ja się odbiłem na samym początku przez koślawy system walki, to ta pani profesor xD
Po prostu... Kto nie lubi babeczkami sterować. JESZCZE! W horrorze xd
Szczerze ale mnie horrory tego typu zaczynają bardziej męczyć tym sterowanie, zagadkami itd.
Ok. To dobre było 20 lat temu, dobre te jeszcze 10, ale już męczą i irytują.
Ja czekam jak ocenisz najnowszą część RE 8.... Patrząc na gameplay... No... sorry... Wolę już ten AitD 4 tutaj....
moja ulubiona seria na browarka
Odnośnie 'alone in the dark' nigdy nie grałem, ale słyszałem. Czy to oznacza, że z całej serii polecasz zagrać tylko w pierwszą część, czy to jest na zasadzie szanujesz, ale raczej odradzasz? Jestem raczej fanem residentów z lat 90tych, czyli właściwie wszystko to, co wymieniłeś w recenzji. Nie podoba mi się zbytnio, jak mechanika serii resident evil ewoluowała.
Szanuje pierwszego AitD za to czym jest - całkiem nowatorską, przyjemną gierką. Kolejne dwie części nie tylko nie ewaluowały, ale były sporym krokiem wstecz.
@@MocnyBrowarek Co myślisz o tormented souls? Dzisiaj się o tej grze dowiedziałem, jest porównywana do pierwszych residentów i silent hillów. Gra wyszła w tym roku na część platform, w przyszłym roku ma wyjść na pozostałe.
O kurde a to już Maraton??
Czas szybko leci.
Liczę ma obiecane scratches za tydzień a równocześnie polecam pierwsze darkness within
Scratches i Penumbra. Świetne horrory, które straszą klimatem.
Przyznaję się. Zapomniałem że w październiku robisz maraton horrorów.
W każdym razie ciekawi mnie co nam też w nim zaprezentujesz ponieważ jak widzę ludzi różnie to słowo interpretują. Np Przemo zrobił reckę AVP 2010. W jaki sposób to jest horror? Nie wiem.
Swoją drogą pamiętam jak ja go wtedy znienawidziłem za tę recenzję. No bo jak to, mieć inne zdanie niż ja?
Na pewno będzie coś miłego, do czego w opisie dodam link do instalki.
@@MocnyBrowarek Rozumiem że to jakiś mod albo abandonware. Ale dobra, ja zaczekam.
Pamiętam że sam komentowałem ten garnia przy maratonach...ale było to baedziej przez fakt jak dopasowany był do recenzji the darkness i horrorów przy których był jal znalazł...i to przez niemożność od uwolnienia się od dejavu skomentowałem...że ten garniak to nieźle się rozgościł
Ja nie grałem w te gry więc...nie moge obronić alone in the dark czy...pitwierdzić tegoż...rozumiem jednak na chwile obecną i zachwyty i zniesmaczenie
Fortunnie...gdyby to okazało się krapem...mam przed sobą jeszcze nadrabianie residenta na osłode a skołowałem se ostatnio emulator duckstation...dalej uważam że grafika to najmniej istotny aspekt...ale ile wole troche rozpixelowany obraz od giggis na ekranie...to w holere przyjemne mimo wszystko doświadczać gier z takim upgradem...no i filtrowanie textór...te są brzydkie ale teraz przynajmniej to widaćXD
I w końcu...widescreen zmienia całe doświadczenie
A może po prostu zauroczyło mnie jak to wypada w Colinie i spyro:)
Jak grać w gry z ps1...tylko duckstation...pomijając grafike...tyle tam wygód...
Ciekawi mnie następny horror...ten maraton zachęcił bowiem mnie niegdyś do zagrania w archiwum x, nadrobienia arachiwum x czy przypomniał...ile kreatywnie wymyślonych horrorów za ery i ps1 i 2...się pojazwiło
Gosh...gdyby pcsx2 miał podobną alternatywe jak duckstation...
No to teraz AitD 2008 XD ludzie strasznie psioczą na tę grę, no i powiem tak- mają rację XD ja jednak bawiłem się przy niej zajebiście, bo była jakaś taka mniej schematyczna, często pomysłowa, serio super się grało, nawet z tym przeokrutnym sterowaniem. Taki średniak z charakterem
To jest dopiero paszkwil... Chociaż pomimo iż znacznie gorszy - nie jest tak okrutnie nudny.
Alone in the dark z 2008 roku to jest gra tak zła że aż dobra
Przykro mi ale ja przy koncówce to się strasznie męczyłem i to w tym parku i zagadkami jeszcze by pochodnie robić i ten mrok omijać... Coś makabrycznego...
Ten park to czyste zło :D
@@MocnyBrowarek Dosłownie i w przenośni...
MocnyBrowarek, co Ty masz z tymi ,,fajnymi tyłkami"?
Kultura hentai czy co?
Pytam tylko. Bez spiny.
Fajne tyłki są fajne. Fajny facet docenia fajne tyłki fajnych dziewczyn z fajnymi tyłkami.
Kiedys skończyłem kampanie faceta ale strasznie się wymeczylem. Wizualnie bardzo mi się podobała ale respawn wrogów spowowodował, że nie miałem z rozgrywki żadnej przyjemności.
O tym nawet nie wspomniałem bo szybko stwierdziłem, że walka i tak jest kijowa, a łatwo i szybciej można uciekać.
A zrobisz recenzję 2 części Little Nightmares???? please
Oszczędziłeś mi ogrywania kolejnego śreniaka. Za co jestem dźwięczny, bo nie lubię średniaków. To najgorsze, co może być. Słabą grę wyłączysz od razu, bo jest słaba, a przy średniaku męczysz się i liczysz na coś więcej
gameplayowo może i nudny, ale graficzka kozacka. Latarka na pre-renderowanych tłach - zajebisty motyw.
hehe napisałem to zanim oglądnąłem ten filmik. znasz się na rzeczy :)
Zobaczysz w przyszłym tygodniu jak wygląda pierwsza gra na tym silniku, to nie uwierzysz że to 1999 ;) taki miazgator
Bo to, zła gra była..
: D
No troszkę słaba ta gra była. Nie chciało mi się rąbać tego drewna ponownie, nawet w tym ciasnym outficie.