Ciekawie jest oglądać swoją miejscowość oczami turysty :) Rzeka Stryszawka jeszcze w XIX wieku była nazwana Sucha, stąd nazwa miasta, a drugi człon Beskidzka to dodatek z II połowy XX wieku. Bajka o Kicku to wytwór z ostatnich lat, ciekawszą jest historia Karczmy Rzym gdzie Twardowski sprzedał duszę diabłu.
@GrandaCaravaning Sucha Beskidzka ma swój "Mały Wawel", ma i swoją legendę o smoku - przyjacielu Smoka Wawelskiego! Dawno temu Sucha Beskidzka nazywała się Mokra: było tu aż 3 spore stawy. Był też smok Kicek, który mieszkał w pieczarze na zboczach góry Jasień. Samotnemu Kickowi nudziło się w lesie, więc regularnie - co około 100 lat - zapraszał do siebie w gości przyjaciół smoków z okolicy (Smoka wawelskiego też!). Każda taka wizyta kończyła się wielką, głośną ucztą, a następnego dnia smoki gasiły pragnienie pijąc wodę ze stawów. Niestety pragnienie smoki miały ogromne i każda uczta kończyła się zniknięciem jednego zbiornika wodnego. Mieszkańcy Mokrej upominali Kicka, ale bez skutecznie. Kiedy trzecie spotkanie smoków w Mokrej spowodowało zniknięcie trzeciego stawu smok Kicek został wygnany "gdzie pieprz rośnie", a miejscowość zmieniła nazwę na Sucha... "Bez Kicka".
Ciekawie jest oglądać swoją miejscowość oczami turysty :) Rzeka Stryszawka jeszcze w XIX wieku była nazwana Sucha, stąd nazwa miasta, a drugi człon Beskidzka to dodatek z II połowy XX wieku. Bajka o Kicku to wytwór z ostatnich lat, ciekawszą jest historia Karczmy Rzym gdzie Twardowski sprzedał duszę diabłu.
Dzięki za ciekawe informacje, bardzo miło wspominamy Pani miasto 🙂.
Witam, pozdrawiam i wsparcie zostawiam. 458 !!!!
Dziękujemy 😊.
Z tym Kickiem to chyba było inaczej. 🤔
Ja znam historię o imprezowaniu Kicka ze Smokiem Wawelskim i miejscowości Mokra.
Tej wersji nie znaliśmy, może postawią w końcu mu jakiś pomnik 😅
@GrandaCaravaning Sucha Beskidzka ma swój "Mały Wawel", ma i swoją legendę o smoku - przyjacielu Smoka Wawelskiego!
Dawno temu Sucha Beskidzka nazywała się Mokra: było tu aż 3 spore stawy. Był też smok Kicek, który mieszkał w pieczarze na zboczach góry Jasień.
Samotnemu Kickowi nudziło się w lesie, więc regularnie - co około 100 lat - zapraszał do siebie w gości przyjaciół smoków z okolicy (Smoka wawelskiego też!). Każda taka wizyta kończyła się wielką, głośną ucztą, a następnego dnia smoki gasiły pragnienie pijąc wodę ze stawów. Niestety pragnienie smoki miały ogromne i każda uczta kończyła się zniknięciem jednego zbiornika wodnego.
Mieszkańcy Mokrej upominali Kicka, ale bez skutecznie. Kiedy trzecie spotkanie smoków w Mokrej spowodowało zniknięcie trzeciego stawu smok Kicek został wygnany "gdzie pieprz rośnie", a miejscowość zmieniła nazwę na Sucha... "Bez Kicka".