Przykro mi z powodu popiołka.Fajnie się zapowiadał.Ale to już tak jest w hodowli to co ładne i bardzo nam na tym zależy to albo umiera albo zostaje zjedzone. Ładnie urosły.I mnie wyszło 7 kogutków i 3 kurki za to dość ciekawie się zapowiadających przynajmniej w barwie na obecną chwilę.Pozdrawuam
No tak niestety bywa... Do tej pory mieszkałem w okolicy, gdzie drapieżników nie było, więc i doświadczenia w walce z nimi nie mam. Od dwóch lat mieszkamy w takim zakątku, gdzie przyroda jest ciągle żywa i bardzo urozmaicona. Niestety pod względem drapieżników również... Ty też miałeś przykre chwile w tym roku. Życzę Ci, aby reszta młodzieży już zdrowo się odchowała. 🙂Pozdrawiam.
@@pasjonatkur-kurarz3827 dzięki 😉 oj tak było trochę tego.Ale trzeba wstać i iść dalej 😉😁 co ma być to i tak będzie najważniejsze to się nie poddawać 😊
Nie bardzo wiem kto był popiołek ale pewnie był ładnyk kogutem , kurczaki bardzo ładne i duże moje też lubią wskakiwać mi na plecy i miłego weekendu życzę :)
No był bardzo nietypowy... W sumie ciągle nie jestem pewien czy to lis, czy jastrząb. Ale jastrzębie były już wcześniej i żadna kurka przez ponad rok nie zginęła u nas. A lisów parę lat nie było i wróciły... Nigdzie nie ma żadnych śladów, ani jednego piórka, ani też jakiegoś hałasu wśród kur. Wieczorem okazuje się, że któregoś kurczaka brakuje... dzisiaj rudego. Ech... Pozdrawiam.
Jak Ty potem rosół z Mariana będziesz jadł 🤔🤔🤔. Szkoda Popiołka ale takie są prawa natury..silniejszy zjada słabszego... Pozdrawiam M i życzę udanego weekendu 😘😘😘
No pewnie że szkoda Popiołka, był wyjątkowy, ale i tak reszta młodzieży bardzo ładna i różnorodna. Z naszych kwietniowych kurczaków, są dwie kurki z wyjątkowo ładnymi czubkami, jeszcze takich dużych czubów nie było... Właściwie to 6 z 9 mają na głowach dłuższe piórka, ale te dwie mają wyjątkowe, prawdziwe, "pełne". Za jakiś czas będę im robić zdjęcia, to podeślę do wglądu. Pozdrawiam
Super, czekam niecierpliwie. 😉 To te duże czubki pewnie są na guzie kostnym. Wielkie takie półkoliste rosną wtedy. Czasem zasłaniają kurkom oczy, sprawdzaj od czasu do czasu czy dobrze wzrokowo sobie radzą. Pozdrawiam.
Dziękuję. W zeszłym roku Czubatka staropolska pierwsze jajko zniosła w wieku 108 dni, czyli około 3,5 miesiąca. Ale to był ewenement... Dobrze się niosła i dawała bardzo duże jajka. Dwie z trzech jej córek w tym roku zaczęły też dość wcześnie, bo w wieku 4,5-5 miesięcy. W tym roku moje Czubatki staropolskie mają dopiero dwa miesiące, więc dopiero pod koniec zimy będzie wiadomo, jak wcześnie zaczną się nieść i na ile dobrze. Jednak jajka, które dostałem do wylęgu nie były już tak duże jak po tej mojej pierwszej Czubatce. Pozdrawiam.
Witam, bardo proszę o poradę. Przygodę z inkubacją naturalną zaczęłam w tym roku więc działam po omacku, efekt końcowy słaby. Kupiłam malutki inkubator żeby wspomóc naturę i jestem w pułapce, kwoczka uparła się teraz że chce być mamą, na kury już późno, uległam ale dałam jajka biegusa indyjskiego one szybko wchodzą w dorosłość. Dostała 12 jaj, kurka mała i po dwóch dniach uznałam że nie dogrzewa ich wszystkich, wzięłam 6 do inkubatora, w 10 dniu prześwietliłam i tu, i tu po dwa odpadły. Zostało 8 czyli może już sama wysiadywać ale jest problem bo moim zdaniem jajka są na innym etapie rozwoju, pytanie co zrobić? wymyśliłam zamianę jaj na 10 kolejnych dni, czy zadziała? jak tego uniknąć za rok, jaką ustawić temperaturę? teraz jest 37,6. Pozdrawiam pozytywnie zakręconych.
Hmmm, kaczuszki... Mam szerszą wiedzę jedynie na temat hodowli kur, ale ponieważ pewne zagadnienia są wspólne dla wszystkich gatunków drobiu, to spróbuję się podjąć wyzwania. 😉 Dlaczego jajka miałyby być na innym etapie rozwoju? Kwoka co kilka godzin miesza wszystkie jajka, więc jeśli były niedogrzane, to wszystkie. Dobry inkubator powinien utrzymywać odpowiednie parametry i jeśli je kontrolujemy uważnie, to moim zdaniem rozwój zarodków powinien być na tym samym poziomie, niezależnie od rodzaju inkubacji. Czy to może prześwietlanie jajek zasugerowało nierównomierny ich rozwój? Osobiście mam pewien uraz i dużą nieufność wobec niektórych rodzajów inkubatorów (pewnie bardziej sugestywny niż obiektywny) i raczej nie zamieniałbym już jajek. Może tylko z taką różnicą, aby jako pierwsze lęgły się kaczuszki w inkubatorze - łatwiej je będzie potem podrzucić kwoce do wychowania. Jeśli jej pisklęta będą starsze, choćby o ten jeden czy dwa dni, ona już nauczy się je rozpoznawać i potem tych młodszych podrzucanych może już nie przyjąć. Nie wiem, jakie rezultaty może przynieść taka zamiana jajek co 10 dni. Nie mam takich doświadczeń i trudno jest mi to ocenić. Temperatura inkubacji dla kaczek chyba jest prawidłowa. Z moich doświadczeń wynika, że większe problemy wpływające na późniejszą wylęgowość wynikają bardziej z poziomu wilgotności niż temperatury podczas całej inkubacji. Ale tu znowu doświadczenie mam tylko w inkubacji jaj kurzych. Nie chciałbym też nikogo wprowadzić w błąd, podając niezweryfikowane informacje. Mam nadzieję, że chociaż odrobinę pomogłem i nie przysporzyłem jeszcze większej nepewności... Mimo wszystko zapraszam do zaglądania tutaj, może innym razem będę umiał doradzić lepiej. Pozdrawiam bardzo serdecznie. 🙂
@@pasjonatkur-kurarz3827 Dzięki za pochylenie się nad problemem, inkubator mam najtańszy z najtańszych, chodziło o te parę jaj więcej jak kwoka siada bo w tym roku były wielkie straty w pierwszym etapie wysiadywania. Jajka prześwietlałam i te w inkubatorze były właśnie słabiej rozwinięte, znacznie różniły się od tych z pod kwoki, teraz mam te od kwoki w inkubatorze i nie będę już tego zmieniać. Dobrze że nie wiedziałam wcześniej o tych zasadach z podrzucaniem piskląt bo ja po czterech dniach zaniosłam malucha mamie, zeszła z dwóch ostatnich jajek które za późno zniosła, więc poszły do maszyny, na szczęście wszystko skończyło się dobrze dla maluchów a ja stałam się wrogiem numer 1 i złodziejką dzieci, do dziś mi nie ufa.
Przykro mi z powodu popiołka.Fajnie się zapowiadał.Ale to już tak jest w hodowli to co ładne i bardzo nam na tym zależy to albo umiera albo zostaje zjedzone. Ładnie urosły.I mnie wyszło 7 kogutków i 3 kurki za to dość ciekawie się zapowiadających przynajmniej w barwie na obecną chwilę.Pozdrawuam
No tak niestety bywa... Do tej pory mieszkałem w okolicy, gdzie drapieżników nie było, więc i doświadczenia w walce z nimi nie mam. Od dwóch lat mieszkamy w takim zakątku, gdzie przyroda jest ciągle żywa i bardzo urozmaicona. Niestety pod względem drapieżników również... Ty też miałeś przykre chwile w tym roku. Życzę Ci, aby reszta młodzieży już zdrowo się odchowała. 🙂Pozdrawiam.
@@pasjonatkur-kurarz3827 dzięki 😉 oj tak było trochę tego.Ale trzeba wstać i iść dalej 😉😁 co ma być to i tak będzie najważniejsze to się nie poddawać 😊
@@hodowlakujawy - O, i takie myślenie mi się podoba. 🙂Chociaż czasami bywa ciężko. Miłego tygodnia.
@@pasjonatkur-kurarz3827 dzięki kolego również miłego tygodnia życzę 😉
Nie bardzo wiem kto był popiołek ale pewnie był ładnyk kogutem , kurczaki bardzo ładne i duże moje też lubią wskakiwać mi na plecy i miłego weekendu życzę :)
Popiołek to był tej jasny kogutek ze zdjęć na końcu filmu. Dziękuję i wzajemnie, miłej niedzieli, pozdrawiam.
U mnie póki co lisa nie widać. Szkoda Popiołka. Był piękny 😔
No był bardzo nietypowy... W sumie ciągle nie jestem pewien czy to lis, czy jastrząb. Ale jastrzębie były już wcześniej i żadna kurka przez ponad rok nie zginęła u nas. A lisów parę lat nie było i wróciły... Nigdzie nie ma żadnych śladów, ani jednego piórka, ani też jakiegoś hałasu wśród kur. Wieczorem okazuje się, że któregoś kurczaka brakuje... dzisiaj rudego. Ech...
Pozdrawiam.
Jak Ty potem rosół z Mariana będziesz jadł 🤔🤔🤔. Szkoda Popiołka ale takie są prawa natury..silniejszy zjada słabszego... Pozdrawiam M i życzę udanego weekendu 😘😘😘
Dzisiaj zginął ulubieniec B. Marian jest na tyle nietypowy, że albo zostaje z nami, albo zmieni dom. 🙂Oby tylko ocalał... Pozdrawiam.
No pewnie że szkoda Popiołka, był wyjątkowy, ale i tak reszta młodzieży bardzo ładna i różnorodna. Z naszych kwietniowych kurczaków, są dwie kurki z wyjątkowo ładnymi czubkami, jeszcze takich dużych czubów nie było... Właściwie to 6 z 9 mają na głowach dłuższe piórka, ale te dwie mają wyjątkowe, prawdziwe, "pełne". Za jakiś czas będę im robić zdjęcia, to podeślę do wglądu. Pozdrawiam
Super, czekam niecierpliwie. 😉 To te duże czubki pewnie są na guzie kostnym. Wielkie takie półkoliste rosną wtedy. Czasem zasłaniają kurkom oczy, sprawdzaj od czasu do czasu czy dobrze wzrokowo sobie radzą. Pozdrawiam.
fajne stadko fajny filmik mam pytanie czubatki staropolskie w ktorym tygodniu 1 wsze jajko zgory dziekuje i pozdrawiam
Dziękuję. W zeszłym roku Czubatka staropolska pierwsze jajko zniosła w wieku 108 dni, czyli około 3,5 miesiąca. Ale to był ewenement... Dobrze się niosła i dawała bardzo duże jajka. Dwie z trzech jej córek w tym roku zaczęły też dość wcześnie, bo w wieku 4,5-5 miesięcy.
W tym roku moje Czubatki staropolskie mają dopiero dwa miesiące, więc dopiero pod koniec zimy będzie wiadomo, jak wcześnie zaczną się nieść i na ile dobrze. Jednak jajka, które dostałem do wylęgu nie były już tak duże jak po tej mojej pierwszej Czubatce.
Pozdrawiam.
Witam, bardo proszę o poradę. Przygodę z inkubacją naturalną zaczęłam w tym roku więc działam po omacku, efekt końcowy słaby. Kupiłam malutki inkubator żeby wspomóc naturę i jestem w pułapce, kwoczka uparła się teraz że chce być mamą, na kury już późno, uległam ale dałam jajka biegusa indyjskiego one szybko wchodzą w dorosłość. Dostała 12 jaj, kurka mała i po dwóch dniach uznałam że nie dogrzewa ich wszystkich, wzięłam 6 do inkubatora, w 10 dniu prześwietliłam i tu, i tu po dwa odpadły. Zostało 8 czyli może już sama wysiadywać ale jest problem bo moim zdaniem jajka są na innym etapie rozwoju, pytanie co zrobić? wymyśliłam zamianę jaj na 10 kolejnych dni, czy zadziała? jak tego uniknąć za rok, jaką ustawić temperaturę? teraz jest 37,6. Pozdrawiam pozytywnie zakręconych.
Hmmm, kaczuszki... Mam szerszą wiedzę jedynie na temat hodowli kur, ale ponieważ pewne zagadnienia są wspólne dla wszystkich gatunków drobiu, to spróbuję się podjąć wyzwania. 😉
Dlaczego jajka miałyby być na innym etapie rozwoju? Kwoka co kilka godzin miesza wszystkie jajka, więc jeśli były niedogrzane, to wszystkie. Dobry inkubator powinien utrzymywać odpowiednie parametry i jeśli je kontrolujemy uważnie, to moim zdaniem rozwój zarodków powinien być na tym samym poziomie, niezależnie od rodzaju inkubacji. Czy to może prześwietlanie jajek zasugerowało nierównomierny ich rozwój? Osobiście mam pewien uraz i dużą nieufność wobec niektórych rodzajów inkubatorów (pewnie bardziej sugestywny niż obiektywny) i raczej nie zamieniałbym już jajek. Może tylko z taką różnicą, aby jako pierwsze lęgły się kaczuszki w inkubatorze - łatwiej je będzie potem podrzucić kwoce do wychowania. Jeśli jej pisklęta będą starsze, choćby o ten jeden czy dwa dni, ona już nauczy się je rozpoznawać i potem tych młodszych podrzucanych może już nie przyjąć. Nie wiem, jakie rezultaty może przynieść taka zamiana jajek co 10 dni. Nie mam takich doświadczeń i trudno jest mi to ocenić.
Temperatura inkubacji dla kaczek chyba jest prawidłowa. Z moich doświadczeń wynika, że większe problemy wpływające na późniejszą wylęgowość wynikają bardziej z poziomu wilgotności niż temperatury podczas całej inkubacji. Ale tu znowu doświadczenie mam tylko w inkubacji jaj kurzych. Nie chciałbym też nikogo wprowadzić w błąd, podając niezweryfikowane informacje.
Mam nadzieję, że chociaż odrobinę pomogłem i nie przysporzyłem jeszcze większej nepewności... Mimo wszystko zapraszam do zaglądania tutaj, może innym razem będę umiał doradzić lepiej. Pozdrawiam bardzo serdecznie. 🙂
@@pasjonatkur-kurarz3827 Dzięki za pochylenie się nad problemem, inkubator mam najtańszy z najtańszych, chodziło o te parę jaj więcej jak kwoka siada bo w tym roku były wielkie straty w pierwszym etapie wysiadywania. Jajka prześwietlałam i te w inkubatorze były właśnie słabiej rozwinięte, znacznie różniły się od tych z pod kwoki, teraz mam te od kwoki w inkubatorze i nie będę już tego zmieniać. Dobrze że nie wiedziałam wcześniej o tych zasadach z podrzucaniem piskląt bo ja po czterech dniach zaniosłam malucha mamie, zeszła z dwóch ostatnich jajek które za późno zniosła, więc poszły do maszyny, na szczęście wszystko skończyło się dobrze dla maluchów a ja stałam się wrogiem numer 1 i złodziejką dzieci, do dziś mi nie ufa.
@@jolantap7199 Trzymam kciuki i za kurkę, i za inkubator. 😉Udanych lęgów.🙂