Lekcja: bałakanie batiara. Wykorzystano fragment wiersza Witolda Szolgini „O, lwoski bałaku…”.
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 22 ต.ค. 2024
- O, mowu rudzinna, o, bałaku lwoski,
Dźwieńczny jak harmonia, jak metal dzwunioncy
Na bruku kamniennym mojij Łyczakoskij,
To ruzlewni wolny, to z szwungim pyndzoncy…
Razyś zadzirzysty, a raz tak łagodny,
Jak wiateryk szemrzysz i jak wichir dujisz;
Mój bałaku lwoski - jak jezdyś dugodny
Du wybałakania, co si tylku czuji!
Warczysz tak jak skiła, kiedy w wielgij złości
Nasz si batiar lwoski bierzy du kantania,
A śpiwasz jak krzypcy, gdy pełyn miłości
Zwirza si swyj dziuni zy swegu kuchania…
Jak batiar w sztajerku wysołu sy skaczysz
I jak pudchmilony nikiedy si chwiejisz;
Prawi furt śmijoncy - niczenstu zapłaczysz,
Taj jezdyś rzyczowy - rzadku wody lejisz…
(…)
„Nakaslikim” u nas nocna szafka zwana,
„Trymutku” - kumoda, co lustru pusiada,
Ława zaś du spania ma nazwy „szlabana”,
Na wieszak najczeńścij „szaragi” si gada.
Nic nas tu ni wzrusza, gdy w pulszczyźni biegli
Złoszczu si tak bardzu (a nawyt so wściekli…),
Kiedy na pluskiewki gadamy „szpanegli”,
A zamiast tykturki - raczyj „papyndekli”.
„Winkil” - tu narożnik (ulicy na przykład),
„Sztangil” - słony paluch frygany du piwa,
„Cyngil” (abu „cwajir”) - tu je dwója zwykła,
„Gongil” - przy katarzy czenstu z nosa spływa.
„Sumyr” zawszy na chlib si mówi wy Lwowi;
Jak smaczny du niegu so „szkwarczki” chrupioncy!
„Studzinina” przysmak tyż fajny stanowi
(To nóżki na zimnu, czusnyczkim pachnioncy).
Lwuwiaki ni mówiu, inu „bałakaju”,
„Rajdaju” zy sobu baby plutkujoncy,
Ci zaś, chtóry kłamiu, pu prostu „brechaju”,
Ci, co fantazjuju - so „gitar krynconcy”.
Prócz „gitar kryncenia” je tyż „bajtluwani”,
„Jura suni” tagży facyt bujajoncy;
I jeszczy: bujani tu tyż „hikluwani”,
„Pud pic bierzy” równiż chtoś fantazjujoncy.
(…)
[Wiersz „O, lwoski bałaku…” w całości można znaleźć też we wznowionym niedawno tomie 4 „Tamtego Lwowa” Witolda Szolgini - „My, lwowianie”]