Byłem w tym samym czasie w wojsku...jak słyszę że za upicie się karą był ZOMZ, to mnie śmiech ogarnia...to było przedszkole nie wojsko.............w mojej jednostce za dziurkę poluzowaną w kamaszu 7 dni dawali, za 3 dziurki trzy tygodnie zomzu...za spanie na warcie Orzysz murowany, za jazdę po pijaku, dostałem na sądzie koleżeńskim piątkę ancla...wspomnę jeszcze kolegę , co usiadł na ziemi , na warcie i mając 2 miechy do cywila , pojechał do Orzysza...to był zielony garnizon, panika totalna i trepy po degradacji ....nic nie było normalne.
TREP” jest dla jednych określeniem jak najbardziej właściwym, dla innych natomiast bardzo krzywdzącym. Każdy, kto zaliczył w swoim życiu „zielony” okres przyzna, że w jednostce nie napotkał wyłącznie trepów, ale także ludzi normalnych, którzy nie zasłużyli na ten niemiły przydomek. Zatem celowym byłoby wprowadzić pewne ustalenia. TREP - to ktoś, komu wojsko życie uratowało. W wojsku czuje się jak ryba w wodzie, wydaje mu się, że jest „kimś”, natomiast w cywilu zginąłby jak ciotka w Czechach ;). Podwładnych traktuje jak narzędzia do budowania swojej ścieżki awansu. Dla takiego kogoś nie liczy się nikt i nic. Liczy się tylko KARIERA (nienawidzę tego słowa). Zatem, czy ktoś jest żołnierzem zawodowym czy trepem, zależy tylko tego czy jest człowiekiem czy też skończoną mendą. Podobne rozgraniczenie stosuję do relacji ŻOŁNIERZ - SZWEJ. Czyli tytułem podsumowania: są w wojsku: oficerowie i „trepy” („konie”), chorążowie i „chrąchy” („chrąchole”), sierżanci i „sierście”, plutonowi i „plutasy” („pluty”), kaprale i „kapsle” i na koniec - żołnierze (w kontekście żołnierzy ZSW) i „szweje” (w krańcowych przypadkach „okurwieńcy”).
@@BylyZolnierzPRL masz racje. Od mego wyjścia do cywila minie zaraz 30 lat a ja z niektórymi zawodowymi do dzis utrzymuje kontakt. ZSW pozostanie w mej pamięci na zawsze Patrz moj profil...tam są wspomnienia w klipie
Powiem tak ze chcialbym na kazdym filmiq dac pozytywny koment ale nie bede kopiowac non stop tego samego i tylko powiem ze jest pan swietny niesamowite opowiadania ktore polecam wszystkim moim znajomym pozdrowienia ze Słupska i oby tak dalej!!!
Idealne połączenie: Dobre historie i dobry gawędziarz A co do wyróżnień: ;] #88 - Najczęściej oglądane (Dzisiaj) #6 - Najwyżej oceniane (Dzisiaj) #19 - Najczęściej komentowane (Dzisiaj)
Facet ma talent do opowiadania, ale gubi scenariusz. Jan Kobuszewski by to lepiej opowiedział w " Bajkach dla dorosłych " w tych odcinkach opowie o całym układzie Warszawskim.
byłem w wojsku 76-78 ,nie należałem do pzpr i dlatego miałem przejebane ,nie dostawałem przepustek ale za to chodziłem na lewizny bo inaczej sie nie dało .Słuzbe 2 letnia odwaliłem z przygodami w ostatniej fazie byłem kierowca kwatermistrza za kare ,i z ta kara wytrzymałem do końca służby ,bo kwatermistrz nie chciaał innego kierowcy co bardzo wkórwiało dowódce kompani ale nic nie mógł mi zrobic a ponadtto woziłem też zastępce dowódcy d/s liniowych w stopniu ppłk . tez był mi bardzo przychylny i dał mi urlop nagrodowy co rozwścieczyło dowódce komp.
Może troche koleś koloryzuje i podkręca ale po latach to się wszystko wygładza i bagatelizuje coś w rodzaju że "nie było tak źle" chociaż pewnie nie raz miał ochotę pozabijać chamów starszych ale jakoś przeżył bo wojsko dla większości jest do przejścia.Zdarzały się ucieczki i samobóje ale to mały promil.Część uzna służbę za stratę czasu a część za lekcję życia która później im w czymś pomogła.Czy ówczesny pobór obowiązkowy służby wyszedł ludziom na dobre? To każdy oceni sam ale kto będzie mieć rację......ten stawia wódkę i kolację.
Snuje te opowieści z mchu i paproci jak mój szwagier, później dopiero okazało się, że służył 3 miesiące i był pisarzem szefa, ja słuzyłem dwa lata ale przy nim siedziałem cicho.
Też mi coś. Nawalić się na mieście a potem "udawać trzeźwych" przed WSW, bo dobrowolnie, jak baranki, wejść do pojazdów wojskowej ubecji. Odyseja normalnie! Dziecinada. A postrzelać się z WSW z broni służbowej na mieście to nie łaska?
@@BylyZolnierzPRL Z tego, co wiem, nijak. Obie strony konfliktu musiały potem tylko załatwić sobie wystrzelaną amunicję makarowa (walili do siebie z P-64). Sprawę załatwiono po "watykańsku", po prostu przeniesiono do innych garnizonów, oczywiście chujowych jak nieszczęście, wszystkich uczestników fajerwerków.
@@BylyZolnierzPRL A jak byłem po pierwszym roku na praktykach ogolnodowodczych w 12 w Szczecinie, JW 1749, to szewje zgubily czy raczej przechlały zamek od 2A28 na ćwiczeniach. Kosztowało to każdego litra wódy od łba z ich marniutkiego zoldu. A dca plutonu uzbrojenia akurat miał zapasowy w swoich kazamatach. Twardy to był człowiek i alkoholus pierwszej ligi. Na pewno już nie żyje, to było 21 lat temu. Praktykowalem tam też jako rusznikarz w kompanii remontowej. Wieki temu. Koledzy są już majorami, podpulkownikami, a ja rucham ich w pyski.
co ty gosciu za bajery cisniesz -sluzylem w tym czasie w monie- powiem krutko jednostka liniowa ,kompania remontowa rozne cuda się działy ale po miesiacu orzysza po powrocie do jednostki na ksiezyc szczekali wiec nie opowiadaj bajek że takim asem byłeś ,sluzylem w naprawde porabanej jednostce gdzie młody był młody a stary był stary więc coś o wohu wiem więc nie sciemniaj i nie rób z siebie rambo
@@jacobadamczak3510 Szanowny Panie wątpię w to że Pan Grzegorz opowiada głupoty zapewne lekko koloryzuje swoje opowiadania ale w wojsku wszystko jest możliwe
świetne opowieści, osłuchałem sie takich od ojca ale nigdy nie mam ich dość:D
Byłem w tym samym czasie w wojsku...jak słyszę że za upicie się karą był ZOMZ, to mnie śmiech ogarnia...to było przedszkole nie wojsko.............w mojej jednostce za dziurkę poluzowaną w kamaszu 7 dni dawali, za 3 dziurki trzy tygodnie zomzu...za spanie na warcie Orzysz murowany, za jazdę po pijaku, dostałem na sądzie koleżeńskim piątkę ancla...wspomnę jeszcze kolegę , co usiadł na ziemi , na warcie i mając 2 miechy do cywila , pojechał do Orzysza...to był zielony garnizon, panika totalna i trepy po degradacji ....nic nie było normalne.
Z kumplem zwialiśmy z aresztu na piwo w 1972 roku ale była afera po tyłku dostał dowódca warty
Gość jest świetny, można się pośmiać, oskar dla niego!!!!!! pozdrawiam
wiosna 1984-1986, byłem w Szczecinie 1,5 roku, imprezowaliśmy nieraz w knajpie Gdak..., mówi jak było!
Marek Drabik pozdrawiam falowca
Konwersacja w pojeździe ŻW bezcenna.
Ucho : " Co Ty z qwami będziesz rozmawiał "
Jesien 82- 84. pozdrawiam rezerwe. Zdegradowany dwutygodniowy kapral
Świetne! Bardzo fajnie opowiadasz super! az chce sie słuchac dalej i oglądac inne częsci! :D
za je bis te!!! Pozdrawiam. To jest takie extra że masakra! Takich opowiadań szukałem!!:D
Puuuuuuzio zajął 3 miejsca. 🤣🤣. Gigant!
TREP” jest dla jednych określeniem jak najbardziej właściwym, dla innych natomiast bardzo krzywdzącym. Każdy, kto zaliczył w swoim życiu „zielony” okres przyzna, że w jednostce nie napotkał wyłącznie trepów, ale także ludzi normalnych, którzy nie zasłużyli na ten niemiły przydomek. Zatem celowym byłoby wprowadzić pewne ustalenia. TREP - to ktoś, komu wojsko życie uratowało. W wojsku czuje się jak ryba w wodzie, wydaje mu się, że jest „kimś”, natomiast w cywilu zginąłby jak ciotka w Czechach ;). Podwładnych traktuje jak narzędzia do budowania swojej ścieżki awansu. Dla takiego kogoś nie liczy się nikt i nic. Liczy się tylko KARIERA (nienawidzę tego słowa). Zatem, czy ktoś jest żołnierzem zawodowym czy trepem, zależy tylko tego czy jest człowiekiem czy też skończoną mendą. Podobne rozgraniczenie stosuję do relacji ŻOŁNIERZ - SZWEJ. Czyli tytułem podsumowania: są w wojsku: oficerowie i „trepy” („konie”), chorążowie i „chrąchy” („chrąchole”), sierżanci i „sierście”, plutonowi i „plutasy” („pluty”), kaprale i „kapsle” i na koniec - żołnierze (w kontekście żołnierzy ZSW) i „szweje” (w krańcowych przypadkach „okurwieńcy”).
to są tylko nazwy mniej więcej pogardliwie,ale w sumie byli ulubieni oficerowie kumple kaprale także nie było tak źle😀🍺
@@BylyZolnierzPRL masz racje. Od mego wyjścia do cywila minie zaraz 30 lat a ja z niektórymi zawodowymi do dzis utrzymuje kontakt. ZSW pozostanie w mej pamięci na zawsze
Patrz moj profil...tam są wspomnienia w klipie
Powiem tak ze chcialbym na kazdym filmiq dac pozytywny koment ale nie bede kopiowac non stop tego samego i tylko powiem ze jest pan swietny niesamowite opowiadania ktore polecam wszystkim moim znajomym pozdrowienia ze Słupska i oby tak dalej!!!
haha :) lepsze to niż całe te tańce na lodzie itp.;)
Sławek Reszka z mazur,znasz?Twój rocznik
Rozpoznanie
Super aż chce się iść do wojska ;-) super opowieści najlepsze na you tube !!!
bylem w wojsku w latach 83/84 takie historie sie zdarzaly ten gosciu napewno byl w wojsku
to chyba Ty jesteś jakaś zryta gokudmorena.
te filmy są genialne :]
facet ma naprawdę talent jeśli chodzi o opowiadanie tych historii :)
Pan Grześ wymiata i oczywiście również puzio
:D
:D wielkie dzienki za kolejny odcinek opowiadan
Ten od więźniów w wojsku nazywa się profos.
szef aresztu garnizonowego lub jednostki wojskowej.
fajnie, nie wiedziałem że coś takiego jest. to jest właśnie zajebiste w internecie :))
to było w JW 1763 Braniewo ,jak ktoś czyta z byłych zołnierzy i z tamtych czasów niech odezwie sie ,pozdrawiam żołnierzy mojego rocznika komp.zaop
no i doczekałem się następnej części :D
Ucho zerwał negocjacje. :P
suuper:) czekam na więcej więcej więcej!
5:38 Profos Panie Grześku :)
Inne filmy tego pana bardziej mi się podobają, ten jak dla mnie trochę jest za wulgarny , ale pomysł "publikacji wspomnień" gorąco popieram
Czy służył Pamiętasz jw3136
no i nastepna fajna opowiesc..5/5
dobre:))))))ubawilem sie
Pan Grześ wymiata,ale Puzio jest zajebisty ;D;D:D:D
Kiedy będzie następna cześć bo już się nie mogę doczekać . A wszystkie pozostałe są zajebiste, a najlepsza część to "Wymarsz"!! :D :D
Puuuuzio się rozłożył.... ;DDD
o podjuchach słyszałem to i owo od koleżanki :P w szczecinie byłem przejazdem ale znam wiarę z tego miasta :D
Ha! Pierwszy. :)
Zajebioza. ZNOWU! :D
zajebiste ;]
aHAHAHAHAHAHA UCHO załatwił temat hahaha leżę !
z tych wszystkich filmików można by było nakręcić jeden konkretny film z aktorami ;)
Idealne połączenie: Dobre historie i dobry gawędziarz
A co do wyróżnień: ;]
#88 - Najczęściej oglądane (Dzisiaj)
#6 - Najwyżej oceniane (Dzisiaj)
#19 - Najczęściej komentowane (Dzisiaj)
Hahahahahahaha UCHO załatwił sprawę...japierdziele xD
wyczyściłeś kompanie mnie mówili że ide do wojska a nie do wiezienia
Facet ma talent do opowiadania, ale gubi scenariusz. Jan Kobuszewski by to lepiej opowiedział w " Bajkach dla dorosłych " w tych odcinkach opowie o całym układzie Warszawskim.
byłem w wojsku 76-78 ,nie należałem do pzpr i dlatego miałem przejebane ,nie dostawałem przepustek ale za to chodziłem na lewizny bo inaczej sie nie dało .Słuzbe 2 letnia odwaliłem z przygodami w ostatniej fazie byłem kierowca kwatermistrza za kare ,i z ta kara wytrzymałem do końca służby ,bo kwatermistrz nie chciaał innego kierowcy co bardzo wkórwiało dowódce kompani ale nic nie mógł mi zrobic a ponadtto woziłem też zastępce dowódcy d/s liniowych w stopniu ppłk . tez był mi bardzo przychylny i dał mi urlop nagrodowy co rozwścieczyło dowódce komp.
Wieslaw Zarkiewicz dobre pozdrawiam
Może troche koleś koloryzuje i podkręca ale po latach to się wszystko wygładza i bagatelizuje coś w rodzaju że "nie było tak źle" chociaż pewnie nie raz miał ochotę pozabijać chamów starszych ale jakoś przeżył bo wojsko dla większości jest do przejścia.Zdarzały się ucieczki i samobóje ale to mały promil.Część uzna służbę za stratę czasu a część za lekcję życia która później im w czymś pomogła.Czy ówczesny pobór obowiązkowy służby wyszedł ludziom na dobre? To każdy oceni sam ale kto będzie mieć rację......ten stawia wódkę i kolację.
Snuje te opowieści z mchu i paproci jak mój szwagier, później dopiero okazało się, że służył 3 miesiące i był pisarzem szefa, ja słuzyłem dwa lata ale przy nim siedziałem cicho.
CK Dezerterzy :P
Siemanko, myśle że napewno pojde do woja ;D
Też mi coś. Nawalić się na mieście a potem "udawać trzeźwych" przed WSW, bo dobrowolnie, jak baranki, wejść do pojazdów wojskowej ubecji. Odyseja normalnie! Dziecinada. A postrzelać się z WSW z broni służbowej na mieście to nie łaska?
no to jest hardkor A ciekawy jestem jak się to skończyło?
@@BylyZolnierzPRL Z tego, co wiem, nijak. Obie strony konfliktu musiały potem tylko załatwić sobie wystrzelaną amunicję makarowa (walili do siebie z P-64). Sprawę załatwiono po "watykańsku", po prostu przeniesiono do innych garnizonów, oczywiście chujowych jak nieszczęście, wszystkich uczestników fajerwerków.
@@BylyZolnierzPRL A jak byłem po pierwszym roku na praktykach ogolnodowodczych w 12 w Szczecinie, JW 1749, to szewje zgubily czy raczej przechlały zamek od 2A28 na ćwiczeniach. Kosztowało to każdego litra wódy od łba z ich marniutkiego zoldu. A dca plutonu uzbrojenia akurat miał zapasowy w swoich kazamatach. Twardy to był człowiek i alkoholus pierwszej ligi. Na pewno już nie żyje, to było 21 lat temu. Praktykowalem tam też jako rusznikarz w kompanii remontowej. Wieki temu. Koledzy są już majorami, podpulkownikami, a ja rucham ich w pyski.
pawiuje na ta jego marynare - hahaha
3 Dni zomzu....ha.ha.ha.kto pamięta...
widocznie chciales być w wojsku mnie to musiało dwóch eskotowac
co ty gosciu za bajery cisniesz -sluzylem w tym czasie w monie- powiem krutko jednostka liniowa ,kompania remontowa rozne cuda się działy ale po miesiacu orzysza po powrocie do jednostki na ksiezyc szczekali wiec nie opowiadaj bajek że takim asem byłeś ,sluzylem w naprawde porabanej jednostce gdzie młody był młody a stary był stary więc coś o wohu wiem więc nie sciemniaj i nie rób z siebie rambo
kmiot kmiot jeszcze raz kmiot !
Daniel Craig po roku w PRLu
Ta Janusz Tracz po 2 letniej służbie
Jakim cudem Ty to pamiętasz?:D
Arab ;3 takich rzeczy się nie zapomina. Każdy człowiek pamięta historie ze swej młodości
Kłamiesz za taki numer masz a cel i nie dzwonił by kelner na WSW tylko na milicja a to był PROFOS A NIE żaden klawisz jw1370
nie czegoś takiego jak kary w wojsku może być za kare
Gupoty
Typ jest troche przyglupi. LOL
Głupoty !!!!
to ty pierdolisz
@@Spirytexx Kultury odrobine prosze !
@@jacobadamczak3510 Szanowny Panie wątpię w to że Pan Grzegorz opowiada głupoty zapewne lekko koloryzuje swoje opowiadania ale w wojsku wszystko jest możliwe
profos nie klawisz, spoko opowiadania. pozdrawiam