Agata naprawdę jestem Ci mega wdzięczna za to, że poruszasz takie życiowe tematy i jesteś autentyczna w każdym filmiku!! Twój kanał to totalny comfort zone dla mnie❤
Popłakałam się za Ciebie, moja córka od 3 lat czyli od 9 roku życia gra na fortepianie, sama to wybrała, po prostu chciała spróbować, ćwiczy tyle ile chce, ja traktuje to jako coś co może ją rozwinąć, zaciekawić, ale też wie, że może to porzucić kiedy zechce, nie zapisywałam jej do szkoły muzycznej, bo nie wyobrażam sobie jak można dziecko zmuszać, do czegokolwiek, dlatego mocno przytulam tą małą dziewczynkę którą byłaś wtedy i przykro mi że przez to przeszłaś. Jako rodzic nie umiem tego zrozumieć 😢
Bardzo przykro mi z powodu tej szkoły muzycznej, ale super, że zauważyłaś ten schemat zachowań i jego skutki w dorosłym życiu. Myślę, że wielu z nas ma podobne doświadczenia. Kawał dobrej roboty odwaliłaś:-)
Jezu, miałam to samo ze szkolą muzyczna! Mega trauma, ani znajomych, brak czasu na zajawki, ciągłe gnojenie. Najgorszy czas w moim życiu. Cieszę się, ze teraz jako dorosła osoba po terapii, mogę w końcu robić co chce i co sprawia mi przyjemność i czerpać z tego fun!
Dziękuję za to wyznanie o szkole muzycznej, bardzo się wzruszyłam. I mocno mi siedzą Twoje słowa o tym, że sport, ruch to jest przywilej. Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób, a przecież codziennie zdycham w nudnej pracy biurowej, przykuta do biurka i marzę o tym, by wyjść, pobiegać, pojeździć rowerem... Po czym wracam do chaty i nie mam siły na nic.
Jestem w ogromnym szoku i przykro mi, że przeżyłaś tak ciężko szkołe muzyczną. Tez byłam w PSM przez 6 lat swojego życia ale wspominam cudownie ten czas mimo, że tez byłam uczniem trójkowym. Poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi z którymi przyjaźnie mam do dziś a minęło już dobre 15 lat od zakończenia. Pamietam jednak dzieciak, których rodzice mieli większe ambicje niż same dzieci… to było chore… bardzo. Dlatego tak przykro jest mi słuchać, że było ci tam ciężko bo ja poza może 2-3 nauczycielami tzw. „Starej daty” nie uświadczyłam niczego złego a właśnie mega fajny vibe. Ściskam Cię i super, że przez jedną czynność, jaka jest bieganie udało ci się odkryć te emocje, a teraz na bank na terapii świetnie sobie z nimi poradzisz i oczyścisz! ❤❤❤
Sport to ogromny przywilej, pracując z ludźmi niepełnosprawnymi, jeszcze bardziej człowiek docenia to, że może. Btw ja dzieciństwo spędziłam nad książkami, byłam nadambitna a teraz jak tylko mogę, przebywam na zewnątrz w ruchu of course. No i też biegam ❤❤ w trakcie przygotowań do maratonu, już po połówce.
OMG! Jestem Ci mega wdzięczna za tą "pogadankę przy omlecie". Dziękuje. Jesteś taka prawdziwa, podziwiam Cię. Jeszcze się nie spotkałam z taką autentycznością w SM. Jesteś mega motywacją i inspiracją. Dziękuje ❤
Jako osoba, która nadal chodzi do szkoły muzycznej ogólnokształcącej, rozumiem cię w 100%. Uczucie presji i ciągłej rywalizacji nie jest dla każdego. Trzeba mieć szczęście i (niestety) znajomości. Miałam ten sam problem z nauczycielami i rodzicami (aprobata, poczucie docenienia itd.), ale gdy przeszłam do drugiego stopnia (liceum) zdałam sobie sprawę, że trzeba nie które rzeczy odpuścić dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Świetny film Sava 💓
Chciałabym jeszcze dodać, że gdyby można było sobie kupić kapibare w Polsce to Sava na bank by se kupiła i wychodziła na spacery z Kokosom, Mangusom i Kapibarom xD
Bardzo poruszyła mnie Twoja historia o szkole muzycznej i tym, czym jest dla Ciebie bieganie. Ja w sporcie odnajduję to samo teraz jako dorosła osoba. To piękne, że można w dorosłym życiu "naprawiać" swoją przeszłość
Agata to bardzo ważne o czym mówiłaś w 20 minucie o szkole i o tym jak na Ciebie to wpłynęło. Jestem w dosyć trudnej sytuacji odnośnie wyboru szkoły mojego synka, i utwierdziłas mnie w tym, że podjęłam dobrą decyzję. Dzieki❤
Też mam syna, I po swoich traumach jakie zgotowali mi rodzice, mój syn ma pełne prawo wyboru do jakiej szkoly chce iść. Ja mu tylko tlumacze jak wyglada dorosłe życie, jakie bedzie mial możliwosci po danej szkole, ale wybór zostawiam w pełni jemu 🤗
Dodam.. moja matka wybrała mi technikum a potem studia, ani jednego dnia nie przepracowalam w tym zawodzie, teraz w wieku 31 lat znowu studiuje to co naprawde mnie interesuje xD wiec staram sie mojemu synowi zaoszczedzic marnowania połowy życia, wiec niech odrazu robi to co lubi 😅
@@puliando5165 ja stoję przed wyborem szkoły która ma miano specjalnej dlatego, że syn nie mówi za dobrze po niemiecku a między "normalna" przepełnioną uczniami szkoła w której nie będzie czasu na czekanie aż syn zrozumie i zrobi.... jestem za szkoła soecjalna niestety tylko ja bo wszyscy inni mają zdanie że skoro normalne dziecko to powinien się uczyć w normalnej szkole. A ta szkoła która ja wybrałam jest dla dzieci które mają problemy z mowa ze słuchem albo poprostu potrzebują więcej czasu...
Też usłyszałam w szkole muzycznej, że nie mam żadnych zdolności manualnych, a skończyłam ją z bardzo dobrym wynikiem - poza oczywiście instrumentem głównym, bo mój nauczyciel wbrew opinii komisji egzaminacyjnej upierał się przy swoim ;) Teraz sama jestem nauczycielką, co prawda nie uczę muzyki, ale nigdy! NIGDY nie powiedziałam i nie powiem żadnemu z moich podopiecznych, że nie ma do czegoś predyspozycji - za to motywuję, walczę o każdy najmniejszy progres i cieszę się jak dziecko, gdy widzę postępy moich kursantów. Szkoła muzyczna była ciężkim okresem, tak bardzo rozumiem z jakim żalem i smutkiem wciąż częściowo się zmagasz - ale jesteś genialnym człowiekiem Aga, inspirującym, wrażliwym i niepowtarzalnym. Dobrze, że te łzy się pojawiły, niech te demony z przeszłości spierdalają, a Ty biegnij dziewczyno po swoje! :****
Aga to piekne, ze sie tak otworzylas, mam nadzieje, ze wybiegasz caly ten czas, ktorego wtedy Ci brakowalo! Za kazdym razem jak Cie slucham to sie wzruszam na maxa, motywujesz do bycia po prostu SOBA i walki o siebie. Tak trzymac❤
Wróciłam do oglądania Twoich filmów po bardzo długiej przerwie, jakieś 3-4 lata. I kobieto przepadłam! Obejrzałam wszystkie vlogi 2 lata do tyłu! Jesteś dla mnie totalną inspiracją. W ostatnim czasie moje życie płata mi małe figle i nie wszystko układa się po mojej myśli. A oglądanie Twoich vlogów przynosi jakiś taki spokój! Bardzo Ci dziękuję, że robisz to co robisz! Bardzo to doceniam! ❤
To jest przerażające. Muzyka jest czymś tak pięknym, tak niezaprzeczalnie powiązanym z ludzką wrażliwością. I wydawałoby się, że szkoły muzyczne powinny tę wrażliwość wspierać, rozwijać. A jednak większość wspomnień ze szkół muzycznych, jakie słyszałam, brzmi bardzo podobnie. :(
Jejuu uwielbiam cię z całego serca 💗 W momencie mówienie o szkole normalnie płacze razem z tobą 🥺 Sama chodziłam do szkoły muzycznej na śpiew. Chyba każda szkoła ryje beret, osobiście uwielbiam śpiewać ale przez to jak mnie traktowali w szkole wstydzę się i unikam śpiewania przed innymi. Mój nauczyciel od muzyki jak opuściłam szkołę (od kiedy przestałam mu płacić za zajęcia) pokazywał mi każdego dnia że się nie nadaje, nie brał mnie na konkury, nie chciał żebym występowała, a wszystkie moje osiągnięcia przypisywał sobie. 🥲
22:00 🥺 tulimy bardzo, bardzo mocno i dziękujemy, że się dzielisz i przy okazji terapeutyzujesz nas wszystkich 😘 Jesteś mega osobą! Bardzo dzielną i samoświadomą. Coś wspaniałego ☺ Trzymaj się cieplutko🤗
Boze girl jestem w szoku ze przeszlas to samo co ja… najpierw 3 lata ogniska muzycznego, tez w klasie fortepianu, potem 4 lata szkoly muzycznej (to taki tryb przyspieszony-6 lat robisz w 4, takze zapierdol jeszcze wiekszy) i to jest najwieksza trauma mojego zycia. Po szkole codziennie szkola muzyczna - dojezdzalam do niej do miasta 30km dalej. Wracalam okolo 22 do domu i tak kazdy dzien. Jak sie przeprowadzilam to nie bylo jak wtargac fortepianu do mojego mieszkania na pietrze, wiec wstawili mi go do warsztatu samochodowego mojego wujka… wiec codziennie chodzilam na ten warsztat i gralam w komorce gdzie był piec na węgiel. Nie bylam wybitna w tym fortepianie, wiec tez zawsze konczylam z 3 (czasem 4!) mimo ze bardzo sie staralam. W ogole nie chcialam tego robic, nie lubilam tego, bo widzialam ze niektorym przychodzi to z taka lekkoscia a ja tyram i tyram a efektow brak. Plakalam do rodzicow, ze nie chce tam chodzic, ale nawet nie chcieli o tym slyszec. W koncu ukonczylam te szkole i przez kilka lat nawet nie dotknelam foterpianu - z traumy. Teraz gram jedynie koledy na swieta. Straszny czas.
Zawsze wracam na Twój kanał to po nowości ze świata kuchni, sportu, ale również na różne rozkminy i dzięki nim można spojrzeć na niektóre sprawy z innej strony, przemyśleć to i owo Twoje filmiki działają jak terapia♥️ Trzymaj tak dalej!!♥️
Bardzo Cie polubilam po tym vlogu i dziekuje ze sie otworzylas. Potwierdzam jak ktos tu napisal ze Twoje lzy sa prawdziwe i ja widze ten bol. Sciskam Cie mocno ❤❤❤
Wzruszyłam się razem z Tobą, tez bylam w szkole muzycznej, case podobny do Twojego. Chociaż mialam talent,ale gnojona byłam zawsze, w domu czy w szkole,że można lepiej co oczywiście odbiło się na moim dorosłym życiu i skończeniu na terapii. Przytulam Cię mocno ❤ P.S. Twoje rozczarowanie po zobaczeniu owlosionej pachy-love it 😅
Boziuu, smutniutko… Ja chodziłam przez 2 lata na pianino do chłopa ktory śmierdział wódą. Lubiłam muzykę ale nie w takiej faszystowskiej formie tylko jako ekspresji wolności … a zawsze musiałam to je**ne pianino. 20 lat później kupiłam sobie gitarę i uwierzyłam ze mogę nauczyć się sama grać ,dzisiaj gitara jest dla mnie forma terapii, uwalnia moje emocje i pomaga odgonić lęki. Nie jestem wirtuozem ale za to gra sprawia mi przyjemność. Buziaki dla wszystkich którym „ dla ich dobra” nie pozwalano robić tego czego chcieli 😘
Jesteś wspaniała ❤️ dziękuję za to, ze dzielisz się z nami tak trudnymi tematami z życia ❤️ popłakałam się razem z Tobą … też mam trudne dzieciństwo za sobą, a teraz w wieku 30 lat zaczęłam terapie 😊
Boooziu, opowieść o szkole muzycznej to 100% też moja historia! Współczuję małym nam... W dorosłości odpoczywanie wiązało się dla mnie z poczuciem winy. Też przerobiłam to na terapii
Dzięki Ci za podzielenie się z nami tą historią ze szkoły muzycznej, mega się wzruszyłam i jeszcze bardziej utwierdziłam w tym jak chcę wychowywać swoje dziecko. Jesteś naprawdę dzielna, że z tym walczysz 😗
Ja też skończyłam szkołę muzyczną w klasie fortepianu. Nie związalam z tym swojej przyszłości, bo jestem teraz lekarką, ale pamiętajmy, że to moze być wspanialy czas i ogromne doswiadczenie życiowe - jest to po prostu bardzo indywidualna kwestia. Ja wspominam ten okres bardzo dobrze ❤
Ja też chodziłam do szkoły muzycznej 6 lat, w ostatnich latach płakałam, bo było to już dla mnie męczące. Ciągłe egzaminy, śpiewanie w chórze, a do tego częste wyjazdy i granie na konkursach po innych szkołach w Polsce.. Eh, ale dźwięki płynące z fortepianu są piekne ❤
Jest mi przykro, kiedy opowiadasz o tym co cię spotkało w dzieciństwie tym bardziej wiedząc, że jesteś wartościową i pełną pasji osobą, która ma zajebiste poczucie humoru i dobrze zna samą siebie ❤❤ ily Agasava
Jesteś najbardziej szczerą osobą jaką „poznałam” w życiu. Jak zaczynasz poruszać takie tematy, sama później wracam myślami do moich traum i czuje się lepiej z myślą, że ja nie oszalałam, nie tylko ja tak miałam i nie, to nie było normalne. Teraz gdy jestem już dorosła w końcu odkrywam prawdę, czuje ogromny ból wracając do przeszłości, ale zarazem wielką ulgę🤍 Dzięki, że jesteś i tworzysz dla nas 🥹
P.S. Wspaniałe jest widzieć jak ogromny progres robisz, z filmu na film widać, że potrafisz się coraz bardziej tutaj otworzyć, powiedzieć co czujesz, to takie ludzkie, takie piękne…
Ohhh Sava ❤ Kocham twoje opowieści , że tak umiesz rozmawiać o swojej przeszłości . Słucham tego i naprawdę jestem ci wdzięczna , że mogę dużo porównać do swojego życia i zreflektować się . Dziekuje
Dziękuję że podzieliłas się tym jak bardzo doświadczenie że szkołą muzyczną było dał ciebie traumatyczne. Ogromnie mnie to poruszyło i wręcz odczułem w jednej sekundzie pierwszy raz że miałam niezłe dziecińswo z rodzicami w separacji ale kochającymi i zabierającymi mnie i siostrę bliźniaczkę na oddzielne wakacje, czas na wsi u babci gdzie miałyśmy totalna samowolkę, na dwóch szłyśmy kiedy u gdzie chciałyśmy...mimo odczuwania wstydu z powodu braku pieniędzy na różne rzeczy np opłaty w szkole czy niewyremontowanego mieszkania miałam wolność swobodę i wybór. Kurcze miałam tak wiele.
Osobiście jestem po 12 latach Szkoły Muzycznej (1 i 2 stopień), cholernie ciężki okres, ze względu na wymagania i nawał nauki z obydwu szkół, za to mega wspierający nauczyciele i super ludzie ❤ Swojej przyszłości nie związałam z muzyką, ale ten czas wiele nauczył mnie o sobie, a grając dyplom miałam poczucie, że teraz mogę już wszystko. I niejednokrotnie miałam ochotę rzucić to w cholerę, ale niczego nie żałuję. Przykro mi słyszeć o Twojej historii 😮 Warto jest pokazywać i dowiadywać się o różnych perspektywach, choć znałam (szczególnie w 1 stopniu) osoby wysłane do szkoły przez rodziców, ale nie dokładnie w takiej samej sytuacji jak ty - dziękuję za podzielenie się inną perspektywą i wnioskami.
Prawie się popłakałam fragmencie o szkole muzycznej 🥺💔 Po tylu trudnych przejściach wyrosłaś na ciepłą i cudowną osobę, której filmy są ukojeniem i comfort strefą dla wielu osób w tym mnie, za co jestem Ci naprawdę wdzięczna! ❤ Ja co prawda nigdy nie byłam w szkole muzycznej, ale mam podobną traumę związaną z wf-em. Naprawdę lubiłam każdą aktywność na tych lekcjach, ale w żadnej mi nie szło, chociaż byłam wysoka i szczupła, więc osobom z zewnątrz wydawało się, że pewnie siatkówka czy koszykówka to mój konik..było wręcz przeciwnie. Byłam wtedy bardzo nieśmiałym dzieckiem, niekomfortowo czującym się we własnej skórze i gdy cały czas słyszałam, że wszystko robię źle od nauczycieli, a przez dzieci byłam wyśmiewana za chyba wszystko, za to jak skaczę, biegam itp. to tylko chowałam się w swojej skorupie, myślałam o tym jak moje ruchy wyglądają z boku, nie mogłam "odpalić" i pokazać swoich prawdziwych możliwości i do dzisiaj myślę, że jestem antytalentem sportowym.. Byłam jak te nastolatki w amerykańskich teen dramach, które są wybierane na końcu do drużyny za każdym razem, a po szkole samotnie odbijają sobie piłkę od ściany (poprosiłam rodziców o kupienie piłki do siatkówki, koszykówki i piłki nożnej, żeby móc ćwiczyć samej po szkole). Do dzisiaj mam ukłucie zazdrości, gdy słyszę o dorosłych ludziach, którzy sobie wynajmują halę i grają ze znajomymi dla fanu, ale są w tym dobrzy, ja bym nie mogła😟 Z bieganiem mam podobnie, nie mogę pozbyć się obaw tego, że ktoś zobaczy, że dziwnie się ruszam i mnie oceni (wiem, że tak nie będzie, sama tego nie robię, jeśli coś myślę to czuję szacunek, bo ktoś się rusza i dba o swoje zdrowie👌) Serio, super, że mówisz o takich doświadczeniach, bo dużo osób czuje, że nie są w tym sami, to bardzo pomaga 😏
Agato, jesteś wspaniałą, wartościową, niezwykle mądrą życiowo kobietą idącą swoją drogą. Nie bądź dla siebie tak surowa... I pisząc to, te słowa kieruję również do siebie. Serdeczne pozdrowienia posyłam do Ciebie z Opola
OMG, mam to samo wspomnienie z dzieciństwa. Szkoła muzyczna, której nie cierpiałam, inne dzieci na podwórko, ja do ćwiczeń. Grałam na skrzypach, bo łowca talentów, który odwiedził podstawówkę, usłyszał, że mam dobry słuch. Egzaminy i popisy były dla mnie strasznie stresujące, jedyne luźne zajecia - rytmika. Nie czułam, że będę muzykiem, na pewno nie zawodowym, a tym bardziej wirtuozem. Dzień w którym rodzice pozwolili mi wypisać się ze szkoly zapomiętałam jako jeden ze szczęśliwszych, jakbym wyszła z więzienia. Poszłam z tatą, stwierdził, że pewnie kiedyś będę żałować... żałuję, że nie gram na żadnym instrumencie, ale nie żałuję, że wtedy zrezygnowałam. Pozdrawiam
Dzięki Twojej opowieści o dzieciństwie i szkole muzycznej uświadomiłam sobie, ze tez całe dzieciństwo robiłam wszystko aby tylko moi rodzice byli ze mnie zadowoleni. Mam 34 lata i nadal dokonując pewnych wyborów, zdarza mi się myśleć „Kurde, ale co powie matka”
kochana, mamy wszyscy nadzieję że przepracujesz temat szkoły muzycznej i aż mi głupio, że kiedyś pod vlogiem zapytałam czy opowiesz nam o niej (coś wspominałaś, że tak byłaś, a ja zawsze chciałam robić cos w muzyce, heh). fajnie, że się przed nami otworzyłaś, normalnie się wzruszyłam! pozdrawiam
Stara, I feel you. Też chodziłam do szkoły muzycznej, też na fortepian, też zmuszona (przez ojca), nawet nie mogłam wybrać sobie instrumentu, też w tym samym wieku zaczęłam chodzić do tej szkoły. I… Twoje wspomnienia obudziły moje. Byłam najlepsza w szkole ale co z tego, nienawidziłam tego, starałam się tylko sprostać oczekiwaniom ojca i liczyłam bardzo na jego aprobatę, której nigdy nie potrafił wyrazić. Zmarnowane lata, ciągły stres przed egzaminami i godzenie trzech szkół na raz (podstawowa, muzyczna, językowa). Do dziś jak odpoczywam to mam wyrzuty sumienia, że to robię. Ominęło mnie bardzo dużo, nie było zabaw z koleżankami i tej beztroski. Może gdybym miała z tego fun to byłoby inaczej. Bardzo chciałam grać w siatkówkę ale musiałam chodzić na fortepian. Mam ciary jak Ciebie słucham. Rozumiem to w 100%.
Jezuu, mam identyczna historie o szkole muzycznej! Mi rodzice pozwolili w końcu zrezygnować po 5 latach 😏 do tej pory mam ciarki jak przechodzę koło tej szkoły i czuje jej zapach
Poranne bieganko z wchłanianiem natury - kocham i rozumiem, vlogi - to ekskluzywna odsłona you tuba i nowego vibe'u - uwielbiam i doceniam. Brawo Ty, brawo Wy!
Komentuję dopiero po obejrzeniu następnego weekly 😅 Mój tata (i jego siostra też) był zmuszany do gry na akordeonie właściwie do lat nastoletnich. Do dziś nie znosi tego instrumentu; z opowiadań wiem, że dziadek był nieczuły na łzy i niechęć - miało być jak on chciał. I dopiero teraz sobie uświadomiłam, jakie mam szczęście, że on nie traktował mnie tak samo. Miałam trzy podejścia do gitary, za każdym razem u innego nauczyciela, a on to akceptował i żył dalej. Zero złości, krzyków, wyrzutów. Tak jak powinno być dla każdego dziecka. Ściskam ❤
Nic nie mów, ja do dzis leczę sie z traum ktore przeżyłam przez lata nauki w szkole, niekoniecznie muzycznej. Byłam tak wyśmiewana i ponizana przez nauczycieli, którzy ewidentnie nienawidzili swojej pracy i sie do niej w ogole nie nadawali. Teraz lata terapii i odprogramowywania wyrytych schematów.. wow wiem co czujesz ❤
Aga! Myślałam że w tej opowieści o muzycznej jestem sama, a gdy mówisz o swojej sytuacji to w 100% widzę tam mała 7/8 mnie która boi się wejść do tej sali, bo wie że będzie znowu poniżana i psychicznie dojeżdżana. Tak szkoda mi tych małych dziewczynek...
mam wrazenie ze Twoje poczucie estetyki rosnie z vlogu na vlog ! jestes swietna ❤ pieknie zmontowane tyle pracy🥰 hah mam te same wałki rózowe, fajne są😊 daja rade, buziak!!
Popłakałam się jak mówiłaś o szkole muzycznej. To jest straszne jak bardzo osoby które nas kochają i ich powinnością jest pokazywać nam życie i uczyć nas czerpać z niego radość i doświadczać, tak bardzo nasz krzywdzą 💔 Jesteś taka prawdziwa
O Stara, jak ja Cię rozumiem 🥺 mnie rodzice zapisali do muzycznej na akordeon. Mojego młodszego brata też. Czemu akordeon? Bo to u nas rodzinny instrument. Tata też przez chwilę grał, ale ponoć nie miał talentu i przerwał 😜 brat skończył I stopień i koniec. Ja, niestety, dostałam się do drugiego. Warunkowo, ale jednak. Cisnęli mnie kolejne lata, aż odważyłam się w połowie to rzucić w pizdu. A odwaga to była wielka. Starzy dowiedzieli się po wielu miesiącach. Trauma na całe życie. Do tego dźwiganie dla mnie mega ciężkiego instrumentu, codzienne ćwiczenia wpłynęły ofc na moją sylwetkę. W barach, plecach zawsze byłam szersza od chłopaków,nawet tych starszych. Klata rozjechana, cycki pod pachami. A że od lat nie gram, to wyglądam jak emerytowana pływaczka - dawne mięśnie zniknęły, skóra obcisła na plecach. Noszkurwa dramat. 🥺 teraz chodzę na siłkę, próbuję się pozbierać, doprowadzić do porządku. No i zbieram na operację biustu. Mam 32 lata, a cycki wyglądają jak gówno. Ciążę nie pomogły. 🙈 Tak więc no... Ofiary muzyka łączmy się. Wspieram i ściskam ❤ Ps. Poryczałam się też na kadrach z Chorwacji. To moje miejsce na ziemi! Kiedyś kupię tam dom 😍
Współczuje … ja skończyłam szkole muzyczna z czerwonym paskiem ale otaczali mnie najwspanialsi nauczyciele na świecie i choć czasu nie miałam tyle co moi rówieśnicy wtedy to dziś z czystym sumieniem mogę powiedzieć - nie cierpię biegać i to coś do czego się zmuszam 😅 czyli wszystko na odwrót. Ale przykro takie rzeczy słyszeć. Mam nadzieje ze te osoby które Cię uczyły obejrzały ten film i maja jakas refleksje …
Daaamn, też grałam na fortepianie i dotyczył mnie ten sam case. Nie łapałam oktawy, do tej pory nie łapię. Ale kochałam teorię w szkole muzycznej. Do pierwszego stopnia byłam zmuszana, na drugi poszłam już sama. W drugiej klasie trafiłam na świetną nauczycielkę, które jako pierwsza na mojej życiowej drodze, zaczęła dostrzegać moją frustrację i pomogła mi przebrnąć przez rezygnację z dalszej nauki. Z bólem serca odeszłam w czwartej klasie średniej muzycznej. Ale jestem jej wdzięczna, bo jako pierwsza zaczęła mój problem traktować poważnie. Coraz ciężej było dobierać repertuar, a do tego zrozumiałam, że nie dam rady zagrać 40-minutowego recitalu dyplomowego, bo mój poziom stresu na scenie sprawiał, że nie trafiałam w pedał, tak trzęsła mi się noga. W średniej muzycznej poznałam już super quality ludzi, z którymi mam kontakt do dziś i to jest wspaniałe. Tam w końcu dostałam przestrzeń na takie pierwsze w życiu szukanie siebie. Nauczycieli odwiedzam po dziś dzień i wszyscy mnie pamiętają 🥹 robię to z nieprzymuszonej wdzięczności, bo ten czas odmienił moje życie na zawsze.
Oglądając Twój vlog jeszcze bardziej doceniam to jakich wspaniałych mam rodziców, jakie miałam wspaniałe dzieciństwo i ile luzu i radości mnie spotkało. Tego się nie docenia dopoki nie spotykasz kogoś kto miał całkiem inaczej i masz takie whaaaat?! Że tak można?! Ludzie mogą mieć tak chujowo?! Smutne... Trzymaj się Aga, mam nadzieję że sobie poradzisz bo czuć w Twoich filmach taki hmm żal? Za dzieciństwo. Buziaki 😘
Wzrusz przy Twoich wspomnieniach o szkole muzycznej.. Też to znam, też fortepian i też 6 lat. Różnica jest taka, że sama tego chciałam jako siedmiolatka podjęłam tę decyzję :D Co nie zmienia faktu, że było ciężko i również zazdrościłam rówieśnikom tej swobody, tego że mają tyle czasu dla siebie, na zabawę . Pamiętam jak raz nawet udawałam chorobę żeby tylko nie iść na egzamin z teorii o jakimś pianiście. Również po zakończeniu edukacji czułam się mega szczęśliwa, że to już koniec.. I miałam dosyć na 20 lat. Po tym czasie kupiłam pianino elektryczne, które bardziej służy jako ozdoba mieszkania heh. Słodko-gorzka ta relacja. Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za szczerość i autentyczność przekazu 🍀🌼
Tak szczerze popłakałam się przy opowieści o szkole muzycznej, traumie z nią związaną i o sporcie, który jest ratunkiem w tym wszystkim ❤ myślę, że wiele osób z problemami w życiu dorosłym miało jakieś przeżycia zafundowane przez rodziców i boją się o tym mówić głośno. Mnie tez w pewien sposób „zepsuli” rodzice i kiedy powielam ich błędy przy wychowaniu własnego synka to potem za każdym razem mam takie ogromne wyrzuty sumienia i wyję… ale ciężko z siebie wyrzucić coś, co w dzieciństwie było tak długo powtarzane przez dorosłych, w dodatku przez własnych rodziców i weszło w naszą rutynę, ogrom pracy przed takimi osobami
Jeju, strasznie zrobilo mi sie przykro, jak zaczelas opowiadac o szkole muzycznej. Nie chcialabym przechodzic przez cos takiego a zwlaszcza, nie chcialabym sie dowiedziec, ze zgotowalam taka traume swojemu dziecku. Dziekuje za podzielenie sie tym, to bylo bardzo odwazne!
Kiedy zaczęłaś opowiadać o szkole muzycznej wróciły moje wspomnienia 😢 i powiem C,i że miałam dokladnie to samo 🙈 dokladnie to samo! Nienawidziłam jej. Rodzice powtarzali ''co się zaczęło trzeba skończyć '' jakie to jest toksyczne🙈
A ja miałam odwrotnie! W mojej wczesnej dorosłości, pamiętam mialam pretensje do rodziców, że nigdy mnie nigdzie nie zapisali! Ani do szkoły muzycznej czy do szkoly sportowej, ogolnie na zadne dodatkowe zajęcia. Czułam sie gorzej, troche z zazdrością patrzyłam na moich znajomych, którzy grali na instrumentach czy w drużynach sportowych, oni mieli pasję! Mieli o czym opowiadać! A ja nie. Teraz jednak sie cieszę, że dali mi totalnie wolną rękę, spędzałam czas z przyjaciółmi, na podwórku, i w sumie skupiałam sie na nauce, bo nie mialam dodatkowych zajęć 😀 ostatecznie teraz jak o tym mysle, to ciesze sie, że tak wyszło. Znalazłam swoje pasje juz świadomie, w dorosłości. Ale pamiętam te pretensje i złość na rodziców, ehh. To ciekawe jak różna moze byc perspektywa.
Też jestem takim typem osoby, podejrzewam że jest nas więcej. Przez długi czas mierziło mnie to, że komuś może się nie podobać taka oferta zaproponowana przez rodziców, bo sama nie chodziłam na żadne zajęcia dodatkowe które wymagałyby wkładu finansowego, byłam raczej zniechęcana tesktami w stylu "masz słomiany zapał", ogólnie komunikaty które odbierałam jako "nie jesteś warta żadnych inwestycji". I też szukam czegoś dla siebie już teraz, w dorosłym życiu, ale nieraz czuję ukłucie gdy spotykam ludzi którzy świetnie rozwinęli jakąś umiejętność we wczesnych latach
Jezu, miałam dokładnie to samo w kwestii szkoły. Chodziłam do szkoły katolickiej, bo tata tak chciał. Spędziłam 3 lata w szkole, w której mnie gnoili, nie szło mi z nauką, nawet jeśli siedziałam nad książkami 24/7. Cholernie mi przykro, że musimy przez takie momenty w życiu przechodzić. Ściskam cię mocno, Sava.
Ajj smutno mi się zrobiło jak słuchałam o tej szkole muzycznej. Ja chodziłam 6 lat i uwielbiałam to! Ale twoja historia pokazuje, że nie powinno się zmuszać dziecka do robienia czegoś czego tak bardzo nie chce. Pozdrawiam ;*
Nie rozumiem jak Twoi rodzice mogli się zmusić żebyś chodziła na siłę do szkoły muzycznej. Ja chodziłam na lekcje pianina i po czasie gdy mi. Nie szło powiedziałam że więcej tam nie pojadę i to było dla nich ok. Potem poszłam na zajęcia że śpiewu i to była dla mnie przyjemność😍
Aż mi się przypomniało jak nawet zimą jeździłam na rolkach do szkoły muzycznej i jak tylko przekraczałam próg zalewał mnie smutek że muszę rolki wymienić na klarnet 😕 nie jesteś sama stara, trzymaj się ❤️
Też chodziłam do szkoły muzycznej w podstawówce bo miałam zajawkę na grę na flecie 🥸 Szkoły muzycznej tak samo kurewsko nienawidziłam i wytrzymałam w niej 3 miesiące xd. Na szczęście mama dala mi odpuścić. Stary mi ten flet kupił a ja go po latach sprzedałam za gruby hajs. Dziękuje ze się otworzyłaś, przytulam 🤗
tez chodziłam do szkoły muzycznej mam takie same doświadczenia jak ty. Mineło od tego czasu ponad 10 lat do dzisiaj meczą mnie w nocy koszmary związane z tym ze mam egzaminy ze musze sie przygotowywać. Ta trauma siedzi we mnei i odwiedza mnie w snach.
Jakiś czas temu przymierzałam się do zrobienia swoich pierwszych zakupów w TBS, ale zupełnie nie wiedzialam co jest tam warte uwagi, także super, że akurat trafiłam na Twoje polecajki! ❤ Licze że z czasem dojdą też jakieś inne produkty od nich 😁 Oczywiście nie udało mi się upolować tych cytrusowych perfumek ale wziełam inne 😄
Hej Aga, ja też byłam w szkole muzycznej w klasie fortepianu, ale bardzo to lubiłam, bo nigdy nie byłam typem ruchowca, wolałam czytanie, rysowanie czy właśnie muzykowanie. Też mi nie szło, ale miałam tam fajnych kolegów. Nie lubiłam ćwiczyć tego, co zadał nauczyciel, ale godzinami moglam grać to, co sama chciałam. A z horrorami mam identycznie, nie nadaję się. Kiedyś oglądałam dużo i odbiło się to na mojej psychice, więc teraz unikam jak ognia. 😊❤
Przyjemnie oglada sie twoje vlogaski, nie odrywam wzroku od ekranu. Tez mam problem z wygórowanymi oczekiwaniami rodziny, najgorsze co moze byc... Pozdrówki! ❤
Agata naprawdę jestem Ci mega wdzięczna za to, że poruszasz takie życiowe tematy i jesteś autentyczna w każdym filmiku!! Twój kanał to totalny comfort zone dla mnie❤
I właśnie dlatego tutaj wracam… Zaczynasz opowiadać o bieganiu a kończysz opowiadając o swoich przeżyciach… dzięki!
Popłakałam się za Ciebie, moja córka od 3 lat czyli od 9 roku życia gra na fortepianie, sama to wybrała, po prostu chciała spróbować, ćwiczy tyle ile chce, ja traktuje to jako coś co może ją rozwinąć, zaciekawić, ale też wie, że może to porzucić kiedy zechce, nie zapisywałam jej do szkoły muzycznej, bo nie wyobrażam sobie jak można dziecko zmuszać, do czegokolwiek, dlatego mocno przytulam tą małą dziewczynkę którą byłaś wtedy i przykro mi że przez to przeszłaś. Jako rodzic nie umiem tego zrozumieć 😢
Bardzo przykro mi z powodu tej szkoły muzycznej, ale super, że zauważyłaś ten schemat zachowań i jego skutki w dorosłym życiu. Myślę, że wielu z nas ma podobne doświadczenia. Kawał dobrej roboty odwaliłaś:-)
Popłakałam się przy tej opowieści o szkole muzycznej 🥺
Same 🫣
Same❤
Ja również 🥹💙
Mi sie strasznie smutno zrobilo i sie zastanawialam czemu rodzice Cie nie wypisali
Tak samo :(
Niezaprzeczalnie piękną stroną upływającego czasu jest zmiana perspektywy, która pozwala nam rosnąć ❤
Pięknie powiedziane❤
@@zielonazebra7551 💖
Twoje wyznanie rozwaliło mnie na łopatki. Ale to fantastyczne, że potrafisz dostrzec to wszystko, że rozumiesz i umiesz z tym pracować.
Bardzo cenne to co mówisz o swoich doświadczeniach z dzieciństwa .
Jezu, miałam to samo ze szkolą muzyczna! Mega trauma, ani znajomych, brak czasu na zajawki, ciągłe gnojenie. Najgorszy czas w moim życiu. Cieszę się, ze teraz jako dorosła osoba po terapii, mogę w końcu robić co chce i co sprawia mi przyjemność i czerpać z tego fun!
Dziękuję za to wyznanie o szkole muzycznej, bardzo się wzruszyłam. I mocno mi siedzą Twoje słowa o tym, że sport, ruch to jest przywilej. Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób, a przecież codziennie zdycham w nudnej pracy biurowej, przykuta do biurka i marzę o tym, by wyjść, pobiegać, pojeździć rowerem... Po czym wracam do chaty i nie mam siły na nic.
Jestem w ogromnym szoku i przykro mi, że przeżyłaś tak ciężko szkołe muzyczną. Tez byłam w PSM przez 6 lat swojego życia ale wspominam cudownie ten czas mimo, że tez byłam uczniem trójkowym. Poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi z którymi przyjaźnie mam do dziś a minęło już dobre 15 lat od zakończenia. Pamietam jednak dzieciak, których rodzice mieli większe ambicje niż same dzieci… to było chore… bardzo. Dlatego tak przykro jest mi słuchać, że było ci tam ciężko bo ja poza może 2-3 nauczycielami tzw. „Starej daty” nie uświadczyłam niczego złego a właśnie mega fajny vibe. Ściskam Cię i super, że przez jedną czynność, jaka jest bieganie udało ci się odkryć te emocje, a teraz na bank na terapii świetnie sobie z nimi poradzisz i oczyścisz! ❤❤❤
Sport to ogromny przywilej, pracując z ludźmi niepełnosprawnymi, jeszcze bardziej człowiek docenia to, że może. Btw ja dzieciństwo spędziłam nad książkami, byłam nadambitna a teraz jak tylko mogę, przebywam na zewnątrz w ruchu of course. No i też biegam ❤❤ w trakcie przygotowań do maratonu, już po połówce.
OMG! Jestem Ci mega wdzięczna za tą "pogadankę przy omlecie". Dziękuje. Jesteś taka prawdziwa, podziwiam Cię. Jeszcze się nie spotkałam z taką autentycznością w SM. Jesteś mega motywacją i inspiracją. Dziękuje ❤
Jako osoba, która nadal chodzi do szkoły muzycznej ogólnokształcącej, rozumiem cię w 100%. Uczucie presji i ciągłej rywalizacji nie jest dla każdego. Trzeba mieć szczęście i (niestety) znajomości. Miałam ten sam problem z nauczycielami i rodzicami (aprobata, poczucie docenienia itd.), ale gdy przeszłam do drugiego stopnia (liceum) zdałam sobie sprawę, że trzeba nie które rzeczy odpuścić dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Świetny film Sava 💓
Chciałabym jeszcze dodać, że gdyby można było sobie kupić kapibare w Polsce to Sava na bank by se kupiła i wychodziła na spacery z Kokosom, Mangusom i Kapibarom xD
i chodziłabym na kapibarowy fitness i do kapibarowego behawiorysty, żeby budować z nią dobrą relację haha
Nigdy nie komentuję vlogów, ale tu muszę - świetnie się Ciebie ogląda, pokazujesz taką fajną czułość do siebie:)
mój życiowy goal to znaleźć swojego Micha, cudnie się Was razem ogląda!
Bardzo poruszyła mnie Twoja historia o szkole muzycznej i tym, czym jest dla Ciebie bieganie. Ja w sporcie odnajduję to samo teraz jako dorosła osoba. To piękne, że można w dorosłym życiu "naprawiać" swoją przeszłość
Aż mi łezka poleciała jak mówiłaś o tej szkole muzycznej. Też tak miałam że prawie całe życie chciałam zadowolić innych a zapominałam o sobie.
Agata to bardzo ważne o czym mówiłaś w 20 minucie o szkole i o tym jak na Ciebie to wpłynęło. Jestem w dosyć trudnej sytuacji odnośnie wyboru szkoły mojego synka, i utwierdziłas mnie w tym, że podjęłam dobrą decyzję. Dzieki❤
Też mam syna, I po swoich traumach jakie zgotowali mi rodzice, mój syn ma pełne prawo wyboru do jakiej szkoly chce iść. Ja mu tylko tlumacze jak wyglada dorosłe życie, jakie bedzie mial możliwosci po danej szkole, ale wybór zostawiam w pełni jemu 🤗
Dodam.. moja matka wybrała mi technikum a potem studia, ani jednego dnia nie przepracowalam w tym zawodzie, teraz w wieku 31 lat znowu studiuje to co naprawde mnie interesuje xD wiec staram sie mojemu synowi zaoszczedzic marnowania połowy życia, wiec niech odrazu robi to co lubi 😅
@@puliando5165 ja stoję przed wyborem szkoły która ma miano specjalnej dlatego, że syn nie mówi za dobrze po niemiecku a między "normalna" przepełnioną uczniami szkoła w której nie będzie czasu na czekanie aż syn zrozumie i zrobi.... jestem za szkoła soecjalna niestety tylko ja bo wszyscy inni mają zdanie że skoro normalne dziecko to powinien się uczyć w normalnej szkole. A ta szkoła która ja wybrałam jest dla dzieci które mają problemy z mowa ze słuchem albo poprostu potrzebują więcej czasu...
@@monikayurkov4602skrzywdzisz dziecko posyłając go do takiej szkoły.
Trzeba mieć sporo odwagi żeby mówić o takich tematach w internecie. Podziwiam Cię za tą odwagę i cieszę się, że już nikt Cię nie ogranicza ❤
Też usłyszałam w szkole muzycznej, że nie mam żadnych zdolności manualnych, a skończyłam ją z bardzo dobrym wynikiem - poza oczywiście instrumentem głównym, bo mój nauczyciel wbrew opinii komisji egzaminacyjnej upierał się przy swoim ;) Teraz sama jestem nauczycielką, co prawda nie uczę muzyki, ale nigdy! NIGDY nie powiedziałam i nie powiem żadnemu z moich podopiecznych, że nie ma do czegoś predyspozycji - za to motywuję, walczę o każdy najmniejszy progres i cieszę się jak dziecko, gdy widzę postępy moich kursantów. Szkoła muzyczna była ciężkim okresem, tak bardzo rozumiem z jakim żalem i smutkiem wciąż częściowo się zmagasz - ale jesteś genialnym człowiekiem Aga, inspirującym, wrażliwym i niepowtarzalnym. Dobrze, że te łzy się pojawiły, niech te demony z przeszłości spierdalają, a Ty biegnij dziewczyno po swoje! :****
Uwielbiam słuchać Twoich przemyśleń,na pewno niejednokrotnie są to dla Ciebie ciężkie tematy,dlatego tym bardziej doceniam,że się nimi dzielisz.
Aga to piekne, ze sie tak otworzylas, mam nadzieje, ze wybiegasz caly ten czas, ktorego wtedy Ci brakowalo! Za kazdym razem jak Cie slucham to sie wzruszam na maxa, motywujesz do bycia po prostu SOBA i walki o siebie. Tak trzymac❤
Wróciłam do oglądania Twoich filmów po bardzo długiej przerwie, jakieś 3-4 lata. I kobieto przepadłam! Obejrzałam wszystkie vlogi 2 lata do tyłu! Jesteś dla mnie totalną inspiracją. W ostatnim czasie moje życie płata mi małe figle i nie wszystko układa się po mojej myśli. A oglądanie Twoich vlogów przynosi jakiś taki spokój! Bardzo Ci dziękuję, że robisz to co robisz! Bardzo to doceniam! ❤
To jest przerażające. Muzyka jest czymś tak pięknym, tak niezaprzeczalnie powiązanym z ludzką wrażliwością. I wydawałoby się, że szkoły muzyczne powinny tę wrażliwość wspierać, rozwijać. A jednak większość wspomnień ze szkół muzycznych, jakie słyszałam, brzmi bardzo podobnie. :(
Jejuu uwielbiam cię z całego serca 💗 W momencie mówienie o szkole normalnie płacze razem z tobą 🥺 Sama chodziłam do szkoły muzycznej na śpiew. Chyba każda szkoła ryje beret, osobiście uwielbiam śpiewać ale przez to jak mnie traktowali w szkole wstydzę się i unikam śpiewania przed innymi. Mój nauczyciel od muzyki jak opuściłam szkołę (od kiedy przestałam mu płacić za zajęcia) pokazywał mi każdego dnia że się nie nadaje, nie brał mnie na konkury, nie chciał żebym występowała, a wszystkie moje osiągnięcia przypisywał sobie. 🥲
22:00 🥺 tulimy bardzo, bardzo mocno i dziękujemy, że się dzielisz i przy okazji terapeutyzujesz nas wszystkich 😘 Jesteś mega osobą! Bardzo dzielną i samoświadomą. Coś wspaniałego ☺ Trzymaj się cieplutko🤗
Super że poruszasz takie życiowe tematy ,czujesz w nas taką youtubową rodzinę że się przed nami tak otwierasz ❤❤❤
❤😢❤ wzruszający ten moment o szkole muzycznej.
Silna i wrazliwa z Ciebie kobieta ❤
Podziwiam twój progres jesteś bardzo silna, doceniam to co robisz i że się z nami tym dzielisz ❤
Boze girl jestem w szoku ze przeszlas to samo co ja… najpierw 3 lata ogniska muzycznego, tez w klasie fortepianu, potem 4 lata szkoly muzycznej (to taki tryb przyspieszony-6 lat robisz w 4, takze zapierdol jeszcze wiekszy) i to jest najwieksza trauma mojego zycia. Po szkole codziennie szkola muzyczna - dojezdzalam do niej do miasta 30km dalej. Wracalam okolo 22 do domu i tak kazdy dzien. Jak sie przeprowadzilam to nie bylo jak wtargac fortepianu do mojego mieszkania na pietrze, wiec wstawili mi go do warsztatu samochodowego mojego wujka… wiec codziennie chodzilam na ten warsztat i gralam w komorce gdzie był piec na węgiel. Nie bylam wybitna w tym fortepianie, wiec tez zawsze konczylam z 3 (czasem 4!) mimo ze bardzo sie staralam. W ogole nie chcialam tego robic, nie lubilam tego, bo widzialam ze niektorym przychodzi to z taka lekkoscia a ja tyram i tyram a efektow brak. Plakalam do rodzicow, ze nie chce tam chodzic, ale nawet nie chcieli o tym slyszec. W koncu ukonczylam te szkole i przez kilka lat nawet nie dotknelam foterpianu - z traumy. Teraz gram jedynie koledy na swieta. Straszny czas.
Zawsze wracam na Twój kanał to po nowości ze świata kuchni, sportu, ale również na różne rozkminy i dzięki nim można spojrzeć na niektóre sprawy z innej strony, przemyśleć to i owo
Twoje filmiki działają jak terapia♥️
Trzymaj tak dalej!!♥️
Jestem dumna, że zdobyłaś siły na otwarcie się! trzymam kciuki za healing❤️
Bardzo Cie polubilam po tym vlogu i dziekuje ze sie otworzylas. Potwierdzam jak ktos tu napisal ze Twoje lzy sa prawdziwe i ja widze ten bol. Sciskam Cie mocno ❤❤❤
Wzruszyłam się razem z Tobą, tez bylam w szkole muzycznej, case podobny do Twojego. Chociaż mialam talent,ale gnojona byłam zawsze, w domu czy w szkole,że można lepiej co oczywiście odbiło się na moim dorosłym życiu i skończeniu na terapii.
Przytulam Cię mocno ❤
P.S. Twoje rozczarowanie po zobaczeniu owlosionej pachy-love it 😅
Dzięki za taką szczerość! Mocno przytulam mała agesave ❤
Boziuu, smutniutko…
Ja chodziłam przez 2 lata na pianino do chłopa ktory śmierdział wódą. Lubiłam muzykę ale nie w takiej faszystowskiej formie tylko jako ekspresji wolności … a zawsze musiałam to je**ne pianino.
20 lat później kupiłam sobie gitarę i uwierzyłam ze mogę nauczyć się sama grać ,dzisiaj gitara jest dla mnie forma terapii, uwalnia moje emocje i pomaga odgonić lęki. Nie jestem wirtuozem ale za to gra sprawia mi przyjemność.
Buziaki dla wszystkich którym „ dla ich dobra” nie pozwalano robić tego czego chcieli 😘
Jesteś wspaniała ❤️ dziękuję za to, ze dzielisz się z nami tak trudnymi tematami z życia ❤️ popłakałam się razem z Tobą … też mam trudne dzieciństwo za sobą, a teraz w wieku 30 lat zaczęłam terapie 😊
Boooziu, opowieść o szkole muzycznej to 100% też moja historia! Współczuję małym nam...
W dorosłości odpoczywanie wiązało się dla mnie z poczuciem winy. Też przerobiłam to na terapii
Dzięki Ci za podzielenie się z nami tą historią ze szkoły muzycznej, mega się wzruszyłam i jeszcze bardziej utwierdziłam w tym jak chcę wychowywać swoje dziecko. Jesteś naprawdę dzielna, że z tym walczysz 😗
Ja też skończyłam szkołę muzyczną w klasie fortepianu. Nie związalam z tym swojej przyszłości, bo jestem teraz lekarką, ale pamiętajmy, że to moze być wspanialy czas i ogromne doswiadczenie życiowe - jest to po prostu bardzo indywidualna kwestia. Ja wspominam ten okres bardzo dobrze ❤
Ja też chodziłam do szkoły muzycznej 6 lat, w ostatnich latach płakałam, bo było to już dla mnie męczące. Ciągłe egzaminy, śpiewanie w chórze, a do tego częste wyjazdy i granie na konkursach po innych szkołach w Polsce.. Eh, ale dźwięki płynące z fortepianu są piekne ❤
Jest mi przykro, kiedy opowiadasz o tym co cię spotkało w dzieciństwie tym bardziej wiedząc, że jesteś wartościową i pełną pasji osobą, która ma zajebiste poczucie humoru i dobrze zna samą siebie ❤❤ ily Agasava
aa nie mogłam się doczekac😍 miłego oglądania wszystkim❤
Kto testował BIOTAD PLUS?💪💪
Jesteś najbardziej szczerą osobą jaką „poznałam” w życiu.
Jak zaczynasz poruszać takie tematy, sama później wracam myślami do moich traum i czuje się lepiej z myślą, że ja nie oszalałam, nie tylko ja tak miałam i nie, to nie było normalne.
Teraz gdy jestem już dorosła w końcu odkrywam prawdę, czuje ogromny ból wracając do przeszłości, ale zarazem wielką ulgę🤍
Dzięki, że jesteś i tworzysz dla nas 🥹
P.S. Wspaniałe jest widzieć jak ogromny progres robisz, z filmu na film widać, że potrafisz się coraz bardziej tutaj otworzyć, powiedzieć co czujesz, to takie ludzkie, takie piękne…
Ohhh Sava ❤
Kocham twoje opowieści , że tak umiesz rozmawiać o swojej przeszłości . Słucham tego i naprawdę jestem ci wdzięczna , że mogę dużo porównać do swojego życia i zreflektować się . Dziekuje
Dziękuję że podzieliłas się tym jak bardzo doświadczenie że szkołą muzyczną było dał ciebie traumatyczne. Ogromnie mnie to poruszyło i wręcz odczułem w jednej sekundzie pierwszy raz że miałam niezłe dziecińswo z rodzicami w separacji ale kochającymi i zabierającymi mnie i siostrę bliźniaczkę na oddzielne wakacje, czas na wsi u babci gdzie miałyśmy totalna samowolkę, na dwóch szłyśmy kiedy u gdzie chciałyśmy...mimo odczuwania wstydu z powodu braku pieniędzy na różne rzeczy np opłaty w szkole czy niewyremontowanego mieszkania miałam wolność swobodę i wybór. Kurcze miałam tak wiele.
Osobiście jestem po 12 latach Szkoły Muzycznej (1 i 2 stopień), cholernie ciężki okres, ze względu na wymagania i nawał nauki z obydwu szkół, za to mega wspierający nauczyciele i super ludzie ❤ Swojej przyszłości nie związałam z muzyką, ale ten czas wiele nauczył mnie o sobie, a grając dyplom miałam poczucie, że teraz mogę już wszystko. I niejednokrotnie miałam ochotę rzucić to w cholerę, ale niczego nie żałuję. Przykro mi słyszeć o Twojej historii 😮 Warto jest pokazywać i dowiadywać się o różnych perspektywach, choć znałam (szczególnie w 1 stopniu) osoby wysłane do szkoły przez rodziców, ale nie dokładnie w takiej samej sytuacji jak ty - dziękuję za podzielenie się inną perspektywą i wnioskami.
Super, że taki długi vlog 😍😍
Prawie się popłakałam fragmencie o szkole muzycznej 🥺💔 Po tylu trudnych przejściach wyrosłaś na ciepłą i cudowną osobę, której filmy są ukojeniem i comfort strefą dla wielu osób w tym mnie, za co jestem Ci naprawdę wdzięczna! ❤ Ja co prawda nigdy nie byłam w szkole muzycznej, ale mam podobną traumę związaną z wf-em. Naprawdę lubiłam każdą aktywność na tych lekcjach, ale w żadnej mi nie szło, chociaż byłam wysoka i szczupła, więc osobom z zewnątrz wydawało się, że pewnie siatkówka czy koszykówka to mój konik..było wręcz przeciwnie. Byłam wtedy bardzo nieśmiałym dzieckiem, niekomfortowo czującym się we własnej skórze i gdy cały czas słyszałam, że wszystko robię źle od nauczycieli, a przez dzieci byłam wyśmiewana za chyba wszystko, za to jak skaczę, biegam itp. to tylko chowałam się w swojej skorupie, myślałam o tym jak moje ruchy wyglądają z boku, nie mogłam "odpalić" i pokazać swoich prawdziwych możliwości i do dzisiaj myślę, że jestem antytalentem sportowym.. Byłam jak te nastolatki w amerykańskich teen dramach, które są wybierane na końcu do drużyny za każdym razem, a po szkole samotnie odbijają sobie piłkę od ściany (poprosiłam rodziców o kupienie piłki do siatkówki, koszykówki i piłki nożnej, żeby móc ćwiczyć samej po szkole). Do dzisiaj mam ukłucie zazdrości, gdy słyszę o dorosłych ludziach, którzy sobie wynajmują halę i grają ze znajomymi dla fanu, ale są w tym dobrzy, ja bym nie mogła😟 Z bieganiem mam podobnie, nie mogę pozbyć się obaw tego, że ktoś zobaczy, że dziwnie się ruszam i mnie oceni (wiem, że tak nie będzie, sama tego nie robię, jeśli coś myślę to czuję szacunek, bo ktoś się rusza i dba o swoje zdrowie👌) Serio, super, że mówisz o takich doświadczeniach, bo dużo osób czuje, że nie są w tym sami, to bardzo pomaga 😏
Agato, jesteś wspaniałą, wartościową, niezwykle mądrą życiowo kobietą idącą swoją drogą. Nie bądź dla siebie tak surowa... I pisząc to, te słowa kieruję również do siebie. Serdeczne pozdrowienia posyłam do Ciebie z Opola
OMG, mam to samo wspomnienie z dzieciństwa. Szkoła muzyczna, której nie cierpiałam, inne dzieci na podwórko, ja do ćwiczeń. Grałam na skrzypach, bo łowca talentów, który odwiedził podstawówkę, usłyszał, że mam dobry słuch. Egzaminy i popisy były dla mnie strasznie stresujące, jedyne luźne zajecia - rytmika. Nie czułam, że będę muzykiem, na pewno nie zawodowym, a tym bardziej wirtuozem. Dzień w którym rodzice pozwolili mi wypisać się ze szkoly zapomiętałam jako jeden ze szczęśliwszych, jakbym wyszła z więzienia. Poszłam z tatą, stwierdził, że pewnie kiedyś będę żałować... żałuję, że nie gram na żadnym instrumencie, ale nie żałuję, że wtedy zrezygnowałam. Pozdrawiam
Też uwielbiam ketchupy Roleski, i ten pikantny i sycylijski ❤
Dzięki Twojej opowieści o dzieciństwie i szkole muzycznej uświadomiłam sobie, ze tez całe dzieciństwo robiłam wszystko aby tylko moi rodzice byli ze mnie zadowoleni. Mam 34 lata i nadal dokonując pewnych wyborów, zdarza mi się myśleć „Kurde, ale co powie matka”
Jesteś wspaniała ❤ pełen podziw i szacun za szczerość !!
kochana, mamy wszyscy nadzieję że przepracujesz temat szkoły muzycznej i aż mi głupio, że kiedyś pod vlogiem zapytałam czy opowiesz nam o niej (coś wspominałaś, że tak byłaś, a ja zawsze chciałam robić cos w muzyce, heh). fajnie, że się przed nami otworzyłaś, normalnie się wzruszyłam! pozdrawiam
Jezu jakbym słyszała o sobie w tej opowieści o szkole muzycznej...
Rozumiem na maxa ❤
Stara, I feel you. Też chodziłam do szkoły muzycznej, też na fortepian, też zmuszona (przez ojca), nawet nie mogłam wybrać sobie instrumentu, też w tym samym wieku zaczęłam chodzić do tej szkoły. I… Twoje wspomnienia obudziły moje. Byłam najlepsza w szkole ale co z tego, nienawidziłam tego, starałam się tylko sprostać oczekiwaniom ojca i liczyłam bardzo na jego aprobatę, której nigdy nie potrafił wyrazić. Zmarnowane lata, ciągły stres przed egzaminami i godzenie trzech szkół na raz (podstawowa, muzyczna, językowa). Do dziś jak odpoczywam to mam wyrzuty sumienia, że to robię. Ominęło mnie bardzo dużo, nie było zabaw z koleżankami i tej beztroski. Może gdybym miała z tego fun to byłoby inaczej. Bardzo chciałam grać w siatkówkę ale musiałam chodzić na fortepian. Mam ciary jak Ciebie słucham. Rozumiem to w 100%.
Jezuu, mam identyczna historie o szkole muzycznej! Mi rodzice pozwolili w końcu zrezygnować po 5 latach 😏 do tej pory mam ciarki jak przechodzę koło tej szkoły i czuje jej zapach
Poranne bieganko z wchłanianiem natury - kocham i rozumiem, vlogi - to ekskluzywna odsłona you tuba i nowego vibe'u - uwielbiam i doceniam. Brawo Ty, brawo Wy!
Komentuję dopiero po obejrzeniu następnego weekly 😅 Mój tata (i jego siostra też) był zmuszany do gry na akordeonie właściwie do lat nastoletnich. Do dziś nie znosi tego instrumentu; z opowiadań wiem, że dziadek był nieczuły na łzy i niechęć - miało być jak on chciał. I dopiero teraz sobie uświadomiłam, jakie mam szczęście, że on nie traktował mnie tak samo. Miałam trzy podejścia do gitary, za każdym razem u innego nauczyciela, a on to akceptował i żył dalej. Zero złości, krzyków, wyrzutów. Tak jak powinno być dla każdego dziecka. Ściskam ❤
Nic nie mów, ja do dzis leczę sie z traum ktore przeżyłam przez lata nauki w szkole, niekoniecznie muzycznej. Byłam tak wyśmiewana i ponizana przez nauczycieli, którzy ewidentnie nienawidzili swojej pracy i sie do niej w ogole nie nadawali. Teraz lata terapii i odprogramowywania wyrytych schematów.. wow wiem co czujesz ❤
Też mam 6 lat w swoim życiu, które ,,straciłam", chociaż w zupełnie innym aspekcie niż Ty. Dzięki za podzielenie się historią o szkole muzycznej ❤
Jesteś cudowną osobą, bardzo mi przykro jak slucham o twoich przeżyciach. Trzymaj sie Sava, uściski ❤😢
Aga! Myślałam że w tej opowieści o muzycznej jestem sama, a gdy mówisz o swojej sytuacji to w 100% widzę tam mała 7/8 mnie która boi się wejść do tej sali, bo wie że będzie znowu poniżana i psychicznie dojeżdżana. Tak szkoda mi tych małych dziewczynek...
mam wrazenie ze Twoje poczucie estetyki rosnie z vlogu na vlog ! jestes swietna ❤ pieknie zmontowane tyle pracy🥰 hah mam te same wałki rózowe, fajne są😊 daja rade, buziak!!
Savka, mocno tulę💗💗💗 przez ten cały czas jaki cie oglądam to jakby.. Zużyłam się mocno z tobą i odczuwam te twoje emocje.... Może być tylko lepiej 💗
Popłakałam się jak mówiłaś o szkole muzycznej. To jest straszne jak bardzo osoby które nas kochają i ich powinnością jest pokazywać nam życie i uczyć nas czerpać z niego radość i doświadczać, tak bardzo nasz krzywdzą 💔 Jesteś taka prawdziwa
Aga dajesz mi nadzieje na lepsze 🤍 wierze ze rowniez odzyskam stracone lata. sciskam Cie mocno 🤍
O Stara, jak ja Cię rozumiem 🥺 mnie rodzice zapisali do muzycznej na akordeon. Mojego młodszego brata też. Czemu akordeon? Bo to u nas rodzinny instrument. Tata też przez chwilę grał, ale ponoć nie miał talentu i przerwał 😜 brat skończył I stopień i koniec. Ja, niestety, dostałam się do drugiego. Warunkowo, ale jednak. Cisnęli mnie kolejne lata, aż odważyłam się w połowie to rzucić w pizdu. A odwaga to była wielka. Starzy dowiedzieli się po wielu miesiącach. Trauma na całe życie. Do tego dźwiganie dla mnie mega ciężkiego instrumentu, codzienne ćwiczenia wpłynęły ofc na moją sylwetkę. W barach, plecach zawsze byłam szersza od chłopaków,nawet tych starszych. Klata rozjechana, cycki pod pachami. A że od lat nie gram, to wyglądam jak emerytowana pływaczka - dawne mięśnie zniknęły, skóra obcisła na plecach. Noszkurwa dramat. 🥺 teraz chodzę na siłkę, próbuję się pozbierać, doprowadzić do porządku. No i zbieram na operację biustu. Mam 32 lata, a cycki wyglądają jak gówno. Ciążę nie pomogły. 🙈 Tak więc no... Ofiary muzyka łączmy się. Wspieram i ściskam ❤
Ps. Poryczałam się też na kadrach z Chorwacji. To moje miejsce na ziemi! Kiedyś kupię tam dom 😍
Współczuje … ja skończyłam szkole muzyczna z czerwonym paskiem ale otaczali mnie najwspanialsi nauczyciele na świecie i choć czasu nie miałam tyle co moi rówieśnicy wtedy to dziś z czystym sumieniem mogę powiedzieć - nie cierpię biegać i to coś do czego się zmuszam 😅 czyli wszystko na odwrót. Ale przykro takie rzeczy słyszeć. Mam nadzieje ze te osoby które Cię uczyły obejrzały ten film i maja jakas refleksje …
Wzruszyłam się, jestem pod wrażeniem, że tak otwarcie opowiadasz o swoich doświadczeniach ❤
Daaamn, też grałam na fortepianie i dotyczył mnie ten sam case. Nie łapałam oktawy, do tej pory nie łapię. Ale kochałam teorię w szkole muzycznej. Do pierwszego stopnia byłam zmuszana, na drugi poszłam już sama. W drugiej klasie trafiłam na świetną nauczycielkę, które jako pierwsza na mojej życiowej drodze, zaczęła dostrzegać moją frustrację i pomogła mi przebrnąć przez rezygnację z dalszej nauki. Z bólem serca odeszłam w czwartej klasie średniej muzycznej. Ale jestem jej wdzięczna, bo jako pierwsza zaczęła mój problem traktować poważnie. Coraz ciężej było dobierać repertuar, a do tego zrozumiałam, że nie dam rady zagrać 40-minutowego recitalu dyplomowego, bo mój poziom stresu na scenie sprawiał, że nie trafiałam w pedał, tak trzęsła mi się noga. W średniej muzycznej poznałam już super quality ludzi, z którymi mam kontakt do dziś i to jest wspaniałe. Tam w końcu dostałam przestrzeń na takie pierwsze w życiu szukanie siebie. Nauczycieli odwiedzam po dziś dzień i wszyscy mnie pamiętają 🥹 robię to z nieprzymuszonej wdzięczności, bo ten czas odmienił moje życie na zawsze.
Ja też źle wspominam szkołę muzyczną, do dziś pamiętam ten zacisk brzuchu, gdy wchodziłam do środka...
seeerio ten ścisk brzucha O.o
Jesteś CUDOWNĄ kobietą ❤❤❤❤
Oglądając Twój vlog jeszcze bardziej doceniam to jakich wspaniałych mam rodziców, jakie miałam wspaniałe dzieciństwo i ile luzu i radości mnie spotkało. Tego się nie docenia dopoki nie spotykasz kogoś kto miał całkiem inaczej i masz takie whaaaat?! Że tak można?! Ludzie mogą mieć tak chujowo?! Smutne...
Trzymaj się Aga, mam nadzieję że sobie poradzisz bo czuć w Twoich filmach taki hmm żal? Za dzieciństwo. Buziaki 😘
btw uwielbiam alishe i remi z podcastu pretty basic!! fajnie ze tez ich słuchasz/oglądasz
kocham ich relację, czuć, że mają ze sobą chemię
Wzrusz przy Twoich wspomnieniach o szkole muzycznej.. Też to znam, też fortepian i też 6 lat. Różnica jest taka, że sama tego chciałam jako siedmiolatka podjęłam tę decyzję :D Co nie zmienia faktu, że było ciężko i również zazdrościłam rówieśnikom tej swobody, tego że mają tyle czasu dla siebie, na zabawę . Pamiętam jak raz nawet udawałam chorobę żeby tylko nie iść na egzamin z teorii o jakimś pianiście. Również po zakończeniu edukacji czułam się mega szczęśliwa, że to już koniec.. I miałam dosyć na 20 lat. Po tym czasie kupiłam pianino elektryczne, które bardziej służy jako ozdoba mieszkania heh. Słodko-gorzka ta relacja. Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za szczerość i autentyczność przekazu 🍀🌼
Tak szczerze popłakałam się przy opowieści o szkole muzycznej, traumie z nią związaną i o sporcie, który jest ratunkiem w tym wszystkim ❤ myślę, że wiele osób z problemami w życiu dorosłym miało jakieś przeżycia zafundowane przez rodziców i boją się o tym mówić głośno. Mnie tez w pewien sposób „zepsuli” rodzice i kiedy powielam ich błędy przy wychowaniu własnego synka to potem za każdym razem mam takie ogromne wyrzuty sumienia i wyję… ale ciężko z siebie wyrzucić coś, co w dzieciństwie było tak długo powtarzane przez dorosłych, w dodatku przez własnych rodziców i weszło w naszą rutynę, ogrom pracy przed takimi osobami
Jeju, strasznie zrobilo mi sie przykro, jak zaczelas opowiadac o szkole muzycznej. Nie chcialabym przechodzic przez cos takiego a zwlaszcza, nie chcialabym sie dowiedziec, ze zgotowalam taka traume swojemu dziecku. Dziekuje za podzielenie sie tym, to bylo bardzo odwazne!
Kiedy zaczęłaś opowiadać o szkole muzycznej wróciły moje wspomnienia 😢 i powiem C,i że miałam dokladnie to samo 🙈 dokladnie to samo! Nienawidziłam jej. Rodzice powtarzali ''co się zaczęło trzeba skończyć '' jakie to jest toksyczne🙈
same stara, jak coś zaczniesz to musisz skończyć i tyle.
Bardzo lubię Twój spokój, niespiesznosc, pozdrawiam❤
Te vlogi to moja terapia❤ poprosze kilka razy w tygodniu takie vlogi❤😅
A ja miałam odwrotnie! W mojej wczesnej dorosłości, pamiętam mialam pretensje do rodziców, że nigdy mnie nigdzie nie zapisali! Ani do szkoły muzycznej czy do szkoly sportowej, ogolnie na zadne dodatkowe zajęcia. Czułam sie gorzej, troche z zazdrością patrzyłam na moich znajomych, którzy grali na instrumentach czy w drużynach sportowych, oni mieli pasję! Mieli o czym opowiadać! A ja nie. Teraz jednak sie cieszę, że dali mi totalnie wolną rękę, spędzałam czas z przyjaciółmi, na podwórku, i w sumie skupiałam sie na nauce, bo nie mialam dodatkowych zajęć 😀 ostatecznie teraz jak o tym mysle, to ciesze sie, że tak wyszło. Znalazłam swoje pasje juz świadomie, w dorosłości. Ale pamiętam te pretensje i złość na rodziców, ehh. To ciekawe jak różna moze byc perspektywa.
Też jestem takim typem osoby, podejrzewam że jest nas więcej. Przez długi czas mierziło mnie to, że komuś może się nie podobać taka oferta zaproponowana przez rodziców, bo sama nie chodziłam na żadne zajęcia dodatkowe które wymagałyby wkładu finansowego, byłam raczej zniechęcana tesktami w stylu "masz słomiany zapał", ogólnie komunikaty które odbierałam jako "nie jesteś warta żadnych inwestycji". I też szukam czegoś dla siebie już teraz, w dorosłym życiu, ale nieraz czuję ukłucie gdy spotykam ludzi którzy świetnie rozwinęli jakąś umiejętność we wczesnych latach
Jezu, miałam dokładnie to samo w kwestii szkoły. Chodziłam do szkoły katolickiej, bo tata tak chciał. Spędziłam 3 lata w szkole, w której mnie gnoili, nie szło mi z nauką, nawet jeśli siedziałam nad książkami 24/7. Cholernie mi przykro, że musimy przez takie momenty w życiu przechodzić. Ściskam cię mocno, Sava.
Ajj smutno mi się zrobiło jak słuchałam o tej szkole muzycznej. Ja chodziłam 6 lat i uwielbiałam to! Ale twoja historia pokazuje, że nie powinno się zmuszać dziecka do robienia czegoś czego tak bardzo nie chce. Pozdrawiam ;*
Nie rozumiem jak Twoi rodzice mogli się zmusić żebyś chodziła na siłę do szkoły muzycznej. Ja chodziłam na lekcje pianina i po czasie gdy mi. Nie szło powiedziałam że więcej tam nie pojadę i to było dla nich ok. Potem poszłam na zajęcia że śpiewu i to była dla mnie przyjemność😍
Aż mi się przypomniało jak nawet zimą jeździłam na rolkach do szkoły muzycznej i jak tylko przekraczałam próg zalewał mnie smutek że muszę rolki wymienić na klarnet 😕 nie jesteś sama stara, trzymaj się ❤️
Dzięki Tobie zaczęłam biegać i super się z tym czuje :) fajnie, ze pokazujesz bieganie bez spiny. Mamy podobne tempo :D
Duży przytulas za tą szkołę muzyczną ❤
Też chodziłam do szkoły muzycznej w podstawówce bo miałam zajawkę na grę na flecie 🥸 Szkoły muzycznej tak samo kurewsko nienawidziłam i wytrzymałam w niej 3 miesiące xd. Na szczęście mama dala mi odpuścić. Stary mi ten flet kupił a ja go po latach sprzedałam za gruby hajs.
Dziękuje ze się otworzyłaś, przytulam 🤗
tez chodziłam do szkoły muzycznej mam takie same doświadczenia jak ty. Mineło od tego czasu ponad 10 lat do dzisiaj meczą mnie w nocy koszmary związane z tym ze mam egzaminy ze musze sie przygotowywać. Ta trauma siedzi we mnei i odwiedza mnie w snach.
Jakiś czas temu przymierzałam się do zrobienia swoich pierwszych zakupów w TBS, ale zupełnie nie wiedzialam co jest tam warte uwagi, także super, że akurat trafiłam na Twoje polecajki! ❤ Licze że z czasem dojdą też jakieś inne produkty od nich 😁 Oczywiście nie udało mi się upolować tych cytrusowych perfumek ale wziełam inne 😄
Jej, dzięki wielkie za odpowiedniej długości vloga 👌😍😁
Co do pach! Polecam Philips IPL Lumea, ja używam od 3 lat i zero włosia pod pachami, na nogach, a nawet wąsa tym morduje 😁
Hej Aga, ja też byłam w szkole muzycznej w klasie fortepianu, ale bardzo to lubiłam, bo nigdy nie byłam typem ruchowca, wolałam czytanie, rysowanie czy właśnie muzykowanie. Też mi nie szło, ale miałam tam fajnych kolegów. Nie lubiłam ćwiczyć tego, co zadał nauczyciel, ale godzinami moglam grać to, co sama chciałam.
A z horrorami mam identycznie, nie nadaję się. Kiedyś oglądałam dużo i odbiło się to na mojej psychice, więc teraz unikam jak ognia.
😊❤
4:23 skąd ta kurtka i spodnie ?? 😍
4:37 sava skad ta kurtka bomber? 😍
Szybka grzywka z rana to okrągła szczotka i suszarka. Najlepsze rozwiązanie🤪
Przyjemnie oglada sie twoje vlogaski, nie odrywam wzroku od ekranu. Tez mam problem z wygórowanymi oczekiwaniami rodziny, najgorsze co moze byc... Pozdrówki! ❤