Zwrotka 1: Oskar] Pierwszy krok łatwy, odbierz telefon - patent bezstratny Pojawiają się przychylni, kobiet trochę też - tych płatnych Potem jest krzyk trafny, potem jest wstyd adekwatny Na szczycie jesteś swój - wsparty, spadek w dół jest prywatny Może chodzi tu o flotę W grę wchodzi od trzech do dziesięciu proces Hurt, detal, procent W schowku teleskop, mówisz: "Wolę to niż kosę" "Jak czosnek?" - ubytki trwałe, ludzki wzrok jest wścibski stale Sen płytki, lub wcale Wiedza prawnicza - za to dychę, za to ćwiarę Nałóg trzyma jak pijawka, spija krew zostają kłamstwa Twarze znikają w odrywanych z nią plastrach Słyszałeś co obiecał? To sprawdź za kwadrans Opowiadania to nie prawda; Chwalą się? Nie widzieli bagna Ci co wiedzą swoje, siedzą cicho Wartość słów tych co krzyczą głośno - żadna Wszyscy ten mamy syndrom - chcesz cyfry i ulegasz cyfrom Ale gdy słyszę: "to uliczna jest charyzma" Ej, pędzą cię jak bydło Sprytni mają świeższe audi, w swej willi mają grzeszne panny Ich cycki mają lepsze kształty, ci zwykli dostają większe pajdy [Refren: Oskar](x2) To co miało wartość dawno umarło A ten żart co masz go za sukces o kłamstwo oparto [Zwrotka 2: Oskar] Czyli to jest to życie z którego będę dumny? Szklanki pełne wódy Awantury, hajs zgubny, pewnie, że brudny Szluga odpalam, ktoś o nowych sprawach Coś o kilogramach, coś o pannach, coś o nominałach Ten pił, potem szalał, ej, chyba nie skończą zanim zjaram Jakby gadka o tym co jest chore baniak oczyszczała Chuj mnie to wszystko obchodzi, robię swoje od narodzin Wytrzymują tylko wirtuozi Dziwne, że życie ma smak tych ostatnich kilku godzin Generalnie myśli o tym cyrku daje się pogodzić Jednak kiedy walczą ze mną, nie wołam pomocy Bo przyznaję - robię błędy Ej, kolejny dziś w nocy Ścieżka dawno jest obrana, krecha dawno posypana Chcesz brać przykład? (blau!) Rozpierdala cię ten granat Wszedłeś? Bez odwrotu strefa Chcesz skończyć? Tak się nie da Ważne co, za ile i jaka cena Uważaj co nawijasz, frajer zbiera jak antena Nie ma snu jest przypał Dziewczyna pyta, czemu budzę się, gdy oddycha Nie mogę powiedzieć nic jej Mówię, że to przez wódę jak dzisiaj Chcieć więcej to rozumieć wstrząsy Mieć więcej nie znaczy umrzeć w świecie słodszym Wcześniej wydawało się, że warto za te sztosy [Refren: Oskar](x2) To co miało wartość dawno umarło A ten żart co masz go za sukces o kłamstwo oparto
I nawija pod ksywa lapino na bitach Steeza. Masz pozwolenie na ich uzycie? Czy na jakiej licencji je bezczescisz? Profesjonaliste od wiecznego amatora rozni to ze artysta tworzy cos nowego, amator chlapie sie na czyjas prace dla uzyskania efektu - tutaj jak widac dosc marnego. Wypierdalaj
Chce otworzyć sklejone oczy Posklejać filmy z tej nocy co urwało banie Nie wiem jak mogłem się tak kurwa stoczyć ej muszę się zmienić przysiegam poprawę Po paru godzinach gdy leze to muszę wyjsc z domu bo czuje energię jak dawniej Tej nocy napewno już będzie w chuj lepiej Nic się nie stanie bo dziś nie upadnę A pierwsze co dzisiaj na myśl mi przyjdzie To wszystko co poza systemem się znajdzie Czuje się jakbym podróżował w windzie Bo co drugie piętro wymiotuje bardziej A nic mnie w tej chwili zatrzymać nie zdoła Bo zawsze mam lola a whiskey to twardziel i bardzo mnie kusi ta bania jak wczoraj a wiem że znów rano będę czuł że gardze tym Muza jak ziomek bo ciagle jest z nami Wszystko co czujesz jest między pętlami Zazębiam się na bit z wersami na bani i wiem że rozkurwiam przez alko i dragi Zasypiam i budzę się nagle Mysle po sprawie że zaraz się pewnie ogarnę me dłonie świrują trzęsą się jak żagle rozwiewam tą pewność że kurwa ogarnę Bo jest coraz bardziej mi grząsko Mam przejebane nie dojdę do domu bo po co i myśli tak głupie że ręce się pocą a kolory drzew tak jak rano a nocą I odbija księżyc mi światło na dom Próbuje znaleźć okno którym wrócę Bo znaczenia słów mi się jebia że wow A mimo tego tak wersy zanuce I to jest ten świat który martwi Chcemy coś zmienić a brak motywacji Chcemy czymś gardzić a brakuje wrogów Albo by się wyżyć ale bez gwarancji na powrót Bo pucha początek wakacji na odwrót chce smak win tu a nie porażki weź powtórz melanż ten ciężki jak dno Jak ciężar co go nie wezmiesz na barki Niosę ten krzyż kolejny rok Ale nie największy z całej tej bandu Każdy ma przejebane tu tak samo Ale każdy ma swój problem prywatny Najmniejszym problemem jest kurwa siano Ale i tak każdy się najbardziej martwi
nie potrzebuje słów
Ale leje.
Ty, a co z tamtym co zalega?
No ten łeb co zalega od dwóch tygodni.
To ten co oślepł od świateł.
A, no ten. No co? Cały czas kręci, że zgubił
@@czarekszwankowski4029 a wyswietla sie na osiedlu cos?
Instrumental arcydzieło 👌
zgadzam sie
oj tak
PIERWSZY KROK ŁATWY
Czyli to jest życie z którego będę dumny
Nie tylko Ty😎
Zwrotka 1: Oskar]
Pierwszy krok łatwy, odbierz telefon - patent bezstratny
Pojawiają się przychylni, kobiet trochę też - tych płatnych
Potem jest krzyk trafny, potem jest wstyd adekwatny
Na szczycie jesteś swój - wsparty, spadek w dół jest prywatny
Może chodzi tu o flotę
W grę wchodzi od trzech do dziesięciu proces
Hurt, detal, procent
W schowku teleskop, mówisz: "Wolę to niż kosę"
"Jak czosnek?" - ubytki trwałe, ludzki wzrok jest wścibski stale
Sen płytki, lub wcale
Wiedza prawnicza - za to dychę, za to ćwiarę
Nałóg trzyma jak pijawka, spija krew zostają kłamstwa
Twarze znikają w odrywanych z nią plastrach
Słyszałeś co obiecał? To sprawdź za kwadrans
Opowiadania to nie prawda; Chwalą się? Nie widzieli bagna
Ci co wiedzą swoje, siedzą cicho
Wartość słów tych co krzyczą głośno - żadna
Wszyscy ten mamy syndrom - chcesz cyfry i ulegasz cyfrom
Ale gdy słyszę: "to uliczna jest charyzma"
Ej, pędzą cię jak bydło
Sprytni mają świeższe audi, w swej willi mają grzeszne panny
Ich cycki mają lepsze kształty, ci zwykli dostają większe pajdy
[Refren: Oskar](x2)
To co miało wartość dawno umarło
A ten żart co masz go za sukces o kłamstwo oparto
[Zwrotka 2: Oskar]
Czyli to jest to życie z którego będę dumny?
Szklanki pełne wódy
Awantury, hajs zgubny, pewnie, że brudny
Szluga odpalam, ktoś o nowych sprawach
Coś o kilogramach, coś o pannach, coś o nominałach
Ten pił, potem szalał, ej, chyba nie skończą zanim zjaram
Jakby gadka o tym co jest chore baniak oczyszczała
Chuj mnie to wszystko obchodzi, robię swoje od narodzin
Wytrzymują tylko wirtuozi
Dziwne, że życie ma smak tych ostatnich kilku godzin
Generalnie myśli o tym cyrku daje się pogodzić
Jednak kiedy walczą ze mną, nie wołam pomocy
Bo przyznaję - robię błędy
Ej, kolejny dziś w nocy
Ścieżka dawno jest obrana, krecha dawno posypana
Chcesz brać przykład? (blau!) Rozpierdala cię ten granat
Wszedłeś? Bez odwrotu strefa
Chcesz skończyć? Tak się nie da
Ważne co, za ile i jaka cena
Uważaj co nawijasz, frajer zbiera jak antena
Nie ma snu jest przypał
Dziewczyna pyta, czemu budzę się, gdy oddycha
Nie mogę powiedzieć nic jej
Mówię, że to przez wódę jak dzisiaj
Chcieć więcej to rozumieć wstrząsy
Mieć więcej nie znaczy umrzeć w świecie słodszym
Wcześniej wydawało się, że warto za te sztosy
[Refren: Oskar](x2)
To co miało wartość dawno umarło
A ten żart co masz go za sukces o kłamstwo oparto
Absolutely amazing
Ustawiłem sobie to na budzik i przestałem go wyłączać :D
Ktos zyje z Ciebie i Twoich ziomali...
no wlasnie, wiec po chuj palisz? pozdro
Rekt
bez dymu nie ma rymów a bez rymów nie ma ognia a bez ognia nie ma dymu
beka z typa... to tak jakbym zapytal, po co robisz to co lubisz ?
I nawija pod ksywa lapino na bitach Steeza.
Masz pozwolenie na ich uzycie? Czy na jakiej licencji je bezczescisz?
Profesjonaliste od wiecznego amatora rozni to ze artysta tworzy cos nowego, amator chlapie sie na czyjas prace dla uzyskania efektu - tutaj jak widac dosc marnego. Wypierdalaj
Bit wzięty z filmu Blood simple. Cudo!
Dokładnie ! Właśnie go oglądam :)
Chce otworzyć sklejone oczy
Posklejać filmy z tej nocy co urwało banie
Nie wiem jak mogłem się tak kurwa stoczyć ej muszę się zmienić przysiegam poprawę
Po paru godzinach gdy leze to muszę wyjsc z domu bo czuje energię jak dawniej
Tej nocy napewno już będzie w chuj lepiej
Nic się nie stanie bo dziś nie upadnę
A pierwsze co dzisiaj na myśl mi przyjdzie
To wszystko co poza systemem się znajdzie
Czuje się jakbym podróżował w windzie
Bo co drugie piętro wymiotuje bardziej
A nic mnie w tej chwili zatrzymać nie zdoła
Bo zawsze mam lola a whiskey to twardziel i bardzo mnie kusi ta bania jak wczoraj a wiem że znów rano będę czuł że gardze tym
Muza jak ziomek bo ciagle jest z nami
Wszystko co czujesz jest między pętlami
Zazębiam się na bit z wersami na bani i wiem że rozkurwiam przez alko i dragi
Zasypiam i budzę się nagle
Mysle po sprawie że zaraz się pewnie ogarnę
me dłonie świrują trzęsą się jak żagle rozwiewam tą pewność że kurwa ogarnę
Bo jest coraz bardziej mi grząsko
Mam przejebane nie dojdę do domu bo po co i myśli tak głupie że ręce się pocą a kolory drzew tak jak rano a nocą
I odbija księżyc mi światło na dom
Próbuje znaleźć okno którym wrócę
Bo znaczenia słów mi się jebia że wow
A mimo tego tak wersy zanuce
I to jest ten świat który martwi
Chcemy coś zmienić a brak motywacji
Chcemy czymś gardzić a brakuje wrogów
Albo by się wyżyć ale bez gwarancji na powrót
Bo pucha początek wakacji na odwrót chce smak win tu a nie porażki weź powtórz
melanż ten ciężki jak dno
Jak ciężar co go nie wezmiesz na barki
Niosę ten krzyż kolejny rok
Ale nie największy z całej tej bandu
Każdy ma przejebane tu tak samo
Ale każdy ma swój problem prywatny
Najmniejszym problemem jest kurwa siano
Ale i tak każdy się najbardziej martwi
ROBIĘ SWOJE OD NARODZIN
bit kocur
potem jest krzyk trafny , potem jest wstyd - adekwatny
na szczycie jesteś swój, wsparty - spadek w dół jest prywatny
To co miało wartość dawno umarło
Najlepsze czy z tekstem Oskara czy bez jest nie do powtórzenia przez kogo kolwiek w PL
Beat kurwa miażdży banie na całego !
ŚOŚ!
Ale leje...
pozdro jak coś byłem pierwszy
Kto slepnac?
Spija krew zostają kłamstwa.
Na szczycie jesteś swój wsparty, spadek w dół jest prywatny
Nałóg trzyma jak pijawka
OOOOOOOOOOOOOOOOOO KURWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA TEMPO !&% P S> TAN KTO ODCZYTA IQ @))
XDDDDDDDDDDD
łeb mi płonie od tego sztosu a słucham od 3 h jprdl sztos
Jak Ty to robisz kurwa o.0
Beat ten rozpierdolił mi banie !Co za bit ...masakra
Zajebisty sampel
Ale ten sampel wygina kolana
Bit zabójca...
ale napierdala
Gunwo