Szczęść Boże . Obecnie jestem osoba starszą . Moje cierpienie ja nie śmiem łączyć z cierpieniem Pana Jezusa Chrystusa. Ale nauczyłam się je przyjmować i staram się już nie szemrać. Św. Franciszek jest mi bardzo bliski . Czytałam o nim wcześniej , ale stał mi się szczególnie bliski od chwili , kiedy byłam w Asyżu, ponad 20 lat temu . W wielkim Kościele był mały domek , którego kiedy dotknęłam będąc w środku / jednej ściany tego domku/ to poczułam zimno i pojawiła się na moim ciele gęsia skórka , miałam wrażenie jakby włosy stanęły mi dęba na dłoniach . Nie wiem co to oznaczało , ale od tamtej chwili św. Franciszek jest mi bliski , podobnie jak św o. Pio . Podobne zdarzenie miałam kilka lat później ,kiedy rozmawiałam ze swoim mężem podczas jazdy samochodem .Pamiętam ,że prosiłam męża aby zatroszczył się finansowo o moją i córek przyszłość a w tedy poczułam gęsią skórkę na ciele, a włosy stanęły mi dęba. Coś mnie zaniepokoiło , ale to zlekceważyłam . Za parę miesięcy mąż zmarł , pękł mu tętniak w głowie. To co pozostało po mężu i co mogłam to posprzedawałam i popłaciłam długi i a resztę podzieliłam miedzy córki . Obecnie co mam po mężu - to córki i rentę niewielką , ale wystarczająca do życia - dobro z czasem wróciło do mnie . Szemrałam wiele lat , ale teraz inaczej to widzę . Dla mnie - to co mnie spotkało , co nowego przyszło , co los mi przyniósł - za to wszystko jestem Panu Bogu wdzięczna , bo zrozumiałam ,że tak wyglądała , wygląda moja droga do Boga , moja droga do nawrócenia , do przemiany myślenia , do metanoi. Kiedyś szemrałam ,że byłam za mało inteligentna , za brzydka , że nie miałam szczególnych talentów ,że nie odniosłam żadnych spektakularnych zwycięstw, sukcesów w życiu . Po wielu latach , po wielu rozważaniach nad swym życiem doszło do mnie , uświadomiłam sobie że otrzymałam tyle , ile mi było potrzebne abym zwróciła swe serce ku Bogu i poszła za nim . Bo to było dla mnie najcenniejsze , najwartościowsze , zrozumiałam że moim skarbem jest wiara , miłość i nadzieja ,a najcenniejszą perłę jaką odnalazłam w swym życiu że jest nią Jezus Chrystus . To mój skarb . Dzięki temu wzrosła we mnie wdzięczność dla Pana Boga i zaczęłam dostrzegać we wszystkim co mnie spotkało madrośc , hojność , miłość , troskę o mnie Pana Boga nie w ludzkim pojęciu ale boskim . To miłe wiedzieć i mieć dowody ,że Pan Bóg mnie miłuje, to maść na moje zranione serce , to moja wiara i nadzieja na zmartwychwstanie , na życie z Bogiem .
Dziękuję że mogę dzięki wykładom KS. Strzelczyka na nowo zrozumieć, odkryc wiarę. Pomaga on wyrwać się ze schematu potocznych opinie, stwierdzeń żyjących w społeczeństwie np. o chrzcie. Edukacja księży i dorosłych świeckich na takim poziomie jest niezbędna by w pełni przeżywać rozwijać swoją duchowość . Dziękuję ❤
Kim jestem przed Bogiem? Od zawsze do zawsze jestem i będę przed Bogiem, osobą obdarzoną pełną wolną wolą. Czyli zawsze będę miał wolność wyboru. Tutaj mam jestem "mieszkańcem mroku". Tam będę mógł dążyć fo pełni światła. Piszę "dążyć". Bo stanięcie raptem w pełnym świetle było by dla mnie szokiem poznawczym. Czyli zagubieniem. Tu na ziemi jestem obecnie w czyśćcu duchowym. Tam będę mój czyściec duchowy kontynuował. Co do "płomieni czyśćcowych". To dla mnie wyrzuty mojego sumienia. Potrafią mnie czasem mocno przybić. Pomimo, że wiem iż jestem dziś innym człowiekiem. Za rok będę jeszcze inny. Co jest podstawą mojej pracy nad sobą? ..... pokora. O właśnie .... "wspólnota kościelna" to nie jeno budynki. "Paruzja"? .... radosny nastrój oczekiwania. "Dążenie", czyli "stale szukajcie". Szukam prawdy vs. mam prawdę. Tutaj mogę się mylić. Tam będzie mi to zabrane. Z góry się na to cieszę.
To ja proponuję przeczytać ze zrozumieniem Pismo Święte, a dowiecie się, że Kościół Katolicki przeczy Ewangelii, ponadto łamie drugie przykazanie Boga by nie czynić sobie rzeźb i figur z podobizną mężczyzny lub niewiasty i kłaniać się im. W całym Nowym Testamencie nie ma ani jednego zdania opisującego cechy fizyczne Jezusa , no poza tym z Objawienia Jana, ale to w niczym nie przypomina postaci na obrazach czy figurach przed, którymi ludzie biją pokłony.
To ja radzę zacząć od siebie i przeczytać ten fragment do końca żeby go potem poprawnie zacytować - zamiast udawać, że się zna Pismo, ale walić takie kulfony. Jesteś protem czy jehowym? Bo to bardzo klasyczne zagranie jednych i drugich. A jak już przeczytasz w końcu ten fragment, to doczytaj sobie jeszcze o Arce Przymierza i jak to jest, że Izraelici kłaniali się tej drewnianej skrzynce obitej złotem. Wtedy może zaczniesz widzieć niuanse i powoli będziesz wychodzić ze swojej protestancko-jehowej herezji. Tchüss.
Ks Strzelczyk ładnie opowiada, szkoda tylko, że (wg mnie) to wszystko mało się klei z samym Jezusem. Pierwszym zdziwnieniem (ale w sumie mającym potwierdzenie w Biblii choć katolicy tego nie znjaną) jest to, że tak wiele spycha się na działanie Boga (czy też jak mówi ks Sztrzelczyk Ducha św). _Po naszej miłości ich rozpoznacie, idzcie i zobaczcie jak oni się miłują_ Tu ks Sztrzelczyk mówi wprost, że to dlaczego tak nie jest zależy od Ducha świetego, Boga bo to on namikieruje itd itd. Innym przykładem jest opis jacy powinni być biskupi. Dlaczego tacy nie są jak to jest napisane w Biblii? Dlaczgo ludzie nie wymagają tego aby tacy byli? Dlaczego? Ano dlatego, że to nie od nich zależy, sorry to Duch święty, Bóg ma taki plan. Przywołany wielokrotnie św Paweł, który pozmieniał niektóre nauki Jezusa, ale to przecież ten sam św Paweł, który zaczął budować nową religię (w tym podwaliny pod kościół) biorąc całymi garściami wszystko co się dało od innych kultów, od Greków, od znienawidzonych pogan. Jezus przyszedł z biedoty do ludzi biednych, wykluczonych, niewolników, nie wykształconych jednym słowem do tych wszystkich, którzy nie mieli reprezentacji w ówczesnym świecie. Ks Strzelczyk bardzo ładnie opowiada o jakiś poziomach, pokazuje zaawansowaną wiedzę teologiczną, jest reprezentantem bardzo rozległej i wielowarstwowej struktury instytucjonalnej. Tymczasem Jezus mówił prostym językiem do prostych ludzi,. Nie mówił o jakiś poziomach za to dał proste przykałdy co robić a czego mają nie robić ci, którzy chca iść za nim tymczasem kośćiól lubuje się, nie może żyć bez jak najbardziej skomplikowanego systemu teologicznego, operującego skomplikowanym aparatem pojęciowym. Ale najsmutniejsze jest chyba to, że tego swojego reprezentanta, którego zyskali prości, wykluczeni ludzie w Jezusie powstajacy chierarchiczny kościól im zabrał. Zarządzanie słowem Jezusa zajęłi się bogaci, wpływowi i wykształceni ludzie. To oni zacżeli budować całą tą skomplikowaną strukturę, poziomy wiary, dostępu do "prawdy", oczywiście wszystko wzięto od pogan, greków. Niestety ale przez to wszystko co się zaczęło dziać w powstającym kościele Jezus przegrał. Oczywiście cześć Jego nauk została ale główna moc jego rewolucyjnego przesłania rostrzaskała się o schemat i strukturę powstającego kościoła.
![[TH] RNT vs SPG - VCT Ascension Pacific - Day 1](http://i.ytimg.com/vi/RUTkf8Detj8/mqdefault.jpg)
Szczęść Boże . Obecnie jestem osoba starszą . Moje cierpienie ja nie śmiem łączyć z cierpieniem Pana Jezusa Chrystusa. Ale nauczyłam się je przyjmować i staram się już nie szemrać. Św. Franciszek jest mi bardzo bliski . Czytałam o nim wcześniej , ale stał mi się szczególnie bliski od chwili , kiedy byłam w Asyżu, ponad 20 lat temu . W wielkim Kościele był mały domek , którego kiedy dotknęłam będąc w środku / jednej ściany tego domku/ to poczułam zimno i pojawiła się na moim ciele gęsia skórka , miałam wrażenie jakby włosy stanęły mi dęba na dłoniach . Nie wiem co to oznaczało , ale od tamtej chwili św. Franciszek jest mi bliski , podobnie jak św o. Pio .
Podobne zdarzenie miałam kilka lat później ,kiedy rozmawiałam ze swoim mężem podczas jazdy samochodem .Pamiętam ,że prosiłam męża aby zatroszczył się finansowo o moją i córek przyszłość a w tedy poczułam gęsią skórkę na ciele, a włosy stanęły mi dęba. Coś mnie zaniepokoiło , ale to zlekceważyłam . Za parę miesięcy mąż zmarł , pękł mu tętniak w głowie. To co pozostało po mężu i co mogłam to posprzedawałam i popłaciłam długi i a resztę podzieliłam miedzy córki . Obecnie co mam po mężu - to córki i rentę niewielką , ale wystarczająca do życia - dobro z czasem wróciło do mnie . Szemrałam wiele lat , ale teraz inaczej to widzę . Dla mnie - to co mnie spotkało , co nowego przyszło , co los mi przyniósł - za to wszystko jestem Panu Bogu wdzięczna , bo zrozumiałam ,że tak wyglądała , wygląda moja droga do Boga , moja droga do nawrócenia , do przemiany myślenia , do metanoi. Kiedyś szemrałam ,że byłam za mało inteligentna , za brzydka , że nie miałam szczególnych talentów ,że nie odniosłam żadnych spektakularnych zwycięstw, sukcesów w życiu . Po wielu latach , po wielu rozważaniach nad swym życiem doszło do mnie , uświadomiłam sobie że otrzymałam tyle , ile mi było potrzebne abym zwróciła swe serce ku Bogu i poszła za nim . Bo to było dla mnie najcenniejsze , najwartościowsze , zrozumiałam że moim skarbem jest wiara , miłość i nadzieja ,a najcenniejszą perłę jaką odnalazłam w swym życiu że jest nią Jezus Chrystus . To mój skarb . Dzięki temu wzrosła we mnie wdzięczność dla Pana Boga i zaczęłam dostrzegać we wszystkim co mnie spotkało madrośc , hojność , miłość , troskę o mnie Pana Boga nie w ludzkim pojęciu ale boskim . To miłe wiedzieć i mieć dowody ,że Pan Bóg mnie miłuje, to maść na moje zranione serce , to moja wiara i nadzieja na zmartwychwstanie , na życie z Bogiem .
Dziękuję serdecznie
Kolejny, piękny wykład księdza Strzelczyka. Bóg zapłać!
Dziękuję
O tak MARHANA THA Wielkie dzięki
Dziękuję że mogę dzięki wykładom KS. Strzelczyka na nowo zrozumieć, odkryc wiarę. Pomaga on wyrwać się ze schematu potocznych opinie, stwierdzeń żyjących w społeczeństwie np. o chrzcie. Edukacja księży i dorosłych świeckich na takim poziomie jest niezbędna by w pełni przeżywać rozwijać swoją duchowość . Dziękuję ❤
Cudowne wykłady,głęboka wiara i wiedza.Swietnie podane.
Ale mnie ksiądz napompował. Dzięki za ten wykład.
Czym
Kim jestem przed Bogiem? Od zawsze do zawsze jestem i będę przed Bogiem, osobą obdarzoną pełną wolną wolą. Czyli zawsze będę miał wolność wyboru. Tutaj mam jestem "mieszkańcem mroku". Tam będę mógł dążyć fo pełni światła. Piszę "dążyć". Bo stanięcie raptem w pełnym świetle było by dla mnie szokiem poznawczym. Czyli zagubieniem. Tu na ziemi jestem obecnie w czyśćcu duchowym. Tam będę mój czyściec duchowy kontynuował. Co do "płomieni czyśćcowych". To dla mnie wyrzuty mojego sumienia. Potrafią mnie czasem mocno przybić. Pomimo, że wiem iż jestem dziś innym człowiekiem. Za rok będę jeszcze inny. Co jest podstawą mojej pracy nad sobą? ..... pokora. O właśnie .... "wspólnota kościelna" to nie jeno budynki. "Paruzja"? .... radosny nastrój oczekiwania. "Dążenie", czyli "stale szukajcie". Szukam prawdy vs. mam prawdę. Tutaj mogę się mylić. Tam będzie mi to zabrane. Z góry się na to cieszę.
❤
Pozdrawiam!
Genialne❤
Dziękuję ❤
Bóg zapłać 😇😍
"Marana Tha" (Przyjdź, Panie Jezu).
Bóg zapłać.
Też chciałbym dożyć Paruzji
Więcej , więcej takich nauczycieli , teologia podana w zjadliwy sposób która zbliża do Boga .
To ja proponuję przeczytać ze zrozumieniem Pismo Święte, a dowiecie się, że Kościół Katolicki przeczy Ewangelii, ponadto łamie drugie przykazanie Boga by nie czynić sobie rzeźb i figur z podobizną mężczyzny lub niewiasty i kłaniać się im. W całym Nowym Testamencie nie ma ani jednego zdania opisującego cechy fizyczne Jezusa , no poza tym z Objawienia Jana, ale to w niczym nie przypomina postaci na obrazach czy figurach przed, którymi ludzie biją pokłony.
To ja radzę zacząć od siebie i przeczytać ten fragment do końca żeby go potem poprawnie zacytować - zamiast udawać, że się zna Pismo, ale walić takie kulfony. Jesteś protem czy jehowym? Bo to bardzo klasyczne zagranie jednych i drugich.
A jak już przeczytasz w końcu ten fragment, to doczytaj sobie jeszcze o Arce Przymierza i jak to jest, że Izraelici kłaniali się tej drewnianej skrzynce obitej złotem. Wtedy może zaczniesz widzieć niuanse i powoli będziesz wychodzić ze swojej protestancko-jehowej herezji. Tchüss.
Co tu robisz? Solenie skryptury nie wystarcza? 😅
Ks Strzelczyk ładnie opowiada, szkoda tylko, że (wg mnie) to wszystko mało się klei z samym Jezusem.
Pierwszym zdziwnieniem (ale w sumie mającym potwierdzenie w Biblii choć katolicy tego nie znjaną) jest to, że tak wiele spycha się na działanie Boga (czy też jak mówi ks Sztrzelczyk Ducha św).
_Po naszej miłości ich rozpoznacie, idzcie i zobaczcie jak oni się miłują_
Tu ks Sztrzelczyk mówi wprost, że to dlaczego tak nie jest zależy od Ducha świetego, Boga bo to on namikieruje itd itd.
Innym przykładem jest opis jacy powinni być biskupi. Dlaczego tacy nie są jak to jest napisane w Biblii? Dlaczgo ludzie nie wymagają tego aby tacy byli?
Dlaczego? Ano dlatego, że to nie od nich zależy, sorry to Duch święty, Bóg ma taki plan.
Przywołany wielokrotnie św Paweł, który pozmieniał niektóre nauki Jezusa, ale to przecież ten sam św Paweł, który zaczął budować nową religię (w tym podwaliny pod kościół) biorąc całymi garściami wszystko co się dało od innych kultów, od Greków, od znienawidzonych pogan.
Jezus przyszedł z biedoty do ludzi biednych, wykluczonych, niewolników, nie wykształconych jednym słowem do tych wszystkich, którzy nie mieli reprezentacji w ówczesnym świecie.
Ks Strzelczyk bardzo ładnie opowiada o jakiś poziomach, pokazuje zaawansowaną wiedzę teologiczną, jest reprezentantem bardzo rozległej i wielowarstwowej struktury instytucjonalnej.
Tymczasem Jezus mówił prostym językiem do prostych ludzi,. Nie mówił o jakiś poziomach za to dał proste przykałdy co robić a czego mają nie robić ci, którzy chca iść za nim tymczasem kośćiól lubuje się, nie może żyć bez jak najbardziej skomplikowanego systemu teologicznego, operującego skomplikowanym aparatem pojęciowym.
Ale najsmutniejsze jest chyba to, że tego swojego reprezentanta, którego zyskali prości, wykluczeni ludzie w Jezusie powstajacy chierarchiczny kościól im zabrał. Zarządzanie słowem Jezusa zajęłi się bogaci, wpływowi i wykształceni ludzie. To oni zacżeli budować całą tą skomplikowaną strukturę, poziomy wiary, dostępu do "prawdy", oczywiście wszystko wzięto od pogan, greków.
Niestety ale przez to wszystko co się zaczęło dziać w powstającym kościele Jezus przegrał. Oczywiście cześć Jego nauk została ale główna moc jego rewolucyjnego przesłania rostrzaskała się o schemat i strukturę powstającego kościoła.
Kim jesteśmy tu i teraz, albowiem napisano " Jestem....." Kogo/czego obrazem jesteśmy ?
Miodoplynna frazeologia.
Jak prawdziwy mnich
Dziękuję!