Kościół ewangelicki w Heinzenburgu To ciekawa budowla, na którą zwraca się nasza uwaga: ciekawa w układzie i ciekawa historii. Jako stary zamek na wodzie zbudowany na sztucznym wzniesieniu w odległej przeszłości, w prawie całkowicie płaskiej okolicy, z wodą i wrzosowiskami jako jedyną, ale wystarczającą i skuteczną ochroną, Heinzenburg rzadko miał bogatą historię. W magazynie „Silesia” słusznie napisano: „Małe stare budynki w naszym województwie powinny mieć tak wspaniałą i kontrastową zmianę przeznaczenia, jak Heinzenburg w pobliżu Groß-Heinzendorf, milę na południe od Polkwitz. Wcześniej niż Wallring, być może siedziba pogańskich wodzów jeśli nie miejsce ofiar, Początki i najstarsza historia zamku sięga legendy. W rękopiśmiennej kronice, znajdującej się w archiwum parafialnym, podaje się również, że brakuje całkowicie dokumentów pisanych z czasów najdawniejszych, o których mówi się, że istniały wcześniej i z których 300 lat temu śląscy historycy czerpali swoje materiały: nic nie można jednoznacznie ustalić o pierwszym pochodzeniu tego zamku i jego właścicielu. Jednak tak wiele jest pewne, "że, jak świadczą ich fragmentaryczne fundamenty, przetrwały one w bardzo odległej przeszłości i być może tworzyły linię komunikacyjną i obronną przed Czechami z kilkoma innymi zamkami na Śląsku, kiedy ta prowincja nadal należała już do Polski. na czas Wszystko od tamtego czasu owiane jest mgłą legend, z których najdokładniejsza, ale i najbardziej przerażająca jest to, że została ona cudownie założona pośrodku niedostępnych bagien, przypominających wówczas wieżowce, w większości zbudowanych z kamieni - w formie ośmiokrotnie zamkniętej fortecy przez jej panów, a nawet przez jej panów. Właściciel straży został przemieniony w straszne i przerażające gniazdo rozboju i mordu daleko i szeroko, aż w końcu Bóg obudził zbawiciela dla przestraszonych mieszkańców dalekiej krainy i obrońcą podróżników: był to książę Henryk I , zwany brodaty, Małżonek świętego. Jadwigi z plemienia Piastów. " Tak więc Herr von Busse pisze - az braku dokumentów mogę jedynie odtworzyć i zestawić różne dostępne mi raporty dotyczące tej najstarszej opowieści - w swoim eseju o Heinzenburgu, że w dawnych czasach, zanim książęta polscy wyszli z PiastaPlemiona śląskie rządzące na tym terenie, w okolicach Heinzendorf i Herbersdorfu, były gniazdem groźnych drapieżników i jamą mordu, której do dziś część lasu zachowała nazwę Mordhaide od południa. „Naloty z tego zamku sprawiły, że cały obszar, a zwłaszcza główna droga wojskowa, na której się znajdował, stała się niebezpieczna, np. Seebnitz, które do tej pory było miastem, stopniowo stawało się spowodowane tym, że ruch uliczny musiał odbywać się innymi trasy znowu wieś, a Kotzenau, który znajdował się w korzystniejszym położeniu, stał się miastem "(uwaga w artykule nr 69 z 1900 r. Polkwitzer Stadtblatt) Istnieje popularna legenda o upadku starej pogańskiej fortecy, którą można usłyszeć do dziś i nie należy jej tutaj ignorować. Bierzemy to z magazynu „Silesia”: Mówi się, że w zamku panował pogański książę Hinz, odważny, ale ponury temperament. Wrogi wobec nowej, wyłaniającej się doktryny, pogański wojownik nie chciał porzucić religii swoich ojców i bronił swojej własności i wiary swojego serca przeciwko potężnemu zastępowi nawróconych Rodaków, którzy chcieli zmusić go do wyrzeczenia się bałwochwalstwa. Twierdza, silna ze względu na swoje naturalne położenie w środku bagiennej krainy, była otoczona dużymi kręgami przez chrześcijańskich wojowników, ale Hinz odważnie odpierał wszystkie ataki i wolałby raczej umrzeć w żałosnym wyrzeczeniu, niż oddać swój zamek wrogowi, a swoje serce bogu, którego nie zna. Ponieważ kiedyś szczęśliwie odparł nocny atak, wyszedł na dziedziniec, aby wykąpać klatkę piersiową w świeżym porannym powietrzu i złożyć bogom dziękczynną ofiarę. Chrześcijański kapitan, zauważywszy to, wsiadł do małej łódki i przykrył ją tak sztucznie liśćmi i świeżym krzewem, że wyglądał jak grupa młodych drzew. Chrześcijanin chowa się za liśćmi i rzędami bardzo cicho i stopniowo wzdłuż szerokiej fosy w kierunku brzegu, tak aby nikt go nie widział. Kiedy przebiegły człowiek stoi teraz naprzeciw pogańskiego księcia, a gęsty dym ofiarny nie budzi lęku przed odkryciem, odważnie prowadzi swoją małą tratwę blisko bocznej bramy i strzela zabójczą strzałą w nagą klatkę piersiowego księcia. Tak więc, jak głosi legenda, bałwochwalstwo pogan było przyczyną jego śmierci i upadku Heinzenburga ”. Heinrich I, zwany brodaty Przechodząc od legendy do sedna historii, książę Heinrich I zniszczył to drapieżne gniazdo i zbudował fortecę na placu, aby chronić kraj. Nazwał je po swoim nazwisku Heinze- lub Heinrichsburg. Tak więc słyszymy w eseju Herr von Busse, a także w innych dostępnych opisach, które mogły wyniknąć z tego eseju. „Łamacze murów i żar ognia wykonały najważniejszą część dzieła zniszczenia tego pierwszego zamku, a deszcz, wiatr, mróz i upał dopełniły go na przestrzeni wieków
Nie było żadnej adaptacji podziemi na krypty grobowe, Panowie. Do pomieszczenia, w którym złożono trumny, wchodziło się z przyziemia, czyli było ono na parterze kościoła, a nie pod ziemią. Nie była to więc krypta (krypta: sklepione podziemie kościoła przeznaczone do składania relikwii i chowania zmarłych).
@@maciejregewicz2028 to, co widzieliście, to piwnica pod budynkiem, Panowie. Natomiast nie składano w niej trumien. Te były w pomieszczeniu na parterze opatrzonym hasłem "Quiescant in pace". Pomieszczenie to kryptą nie jest.
@@xcuser71 Czołem! Nic ciekawego. Tzn. fundacja w końcu zaczęła remont dachu i to się chwali. Co do podziemi, cisza. W jednym z materiałów przedstawicielka fundacji mówiła, że była w tej piwnicy. Nie była. Pomyliła ją z inną. Zaraz potem zapadła cisza. Ani konserwator zabytków, ani fundacja już nic więcej na ten temat nie powiedzieli. Ale dzięki za przypomnienie, zainterweniujemy u konserwatora w tej sprawie!
@@LowcyPrzygodTV Koniecznie pochwalcie się jak będziecie coś wiedzieć 😉 A swoją drogą fajny by był pomysł zgłębić tajemnice PAN w sprawie zamku Książ 🙂
Kościół ewangelicki w Heinzenburgu
To ciekawa budowla, na którą zwraca się nasza uwaga: ciekawa w układzie i ciekawa historii. Jako stary zamek na wodzie zbudowany na sztucznym wzniesieniu w odległej przeszłości, w prawie całkowicie płaskiej okolicy, z wodą i wrzosowiskami jako jedyną, ale wystarczającą i skuteczną ochroną, Heinzenburg rzadko miał bogatą historię. W magazynie „Silesia” słusznie napisano: „Małe stare budynki w naszym województwie powinny mieć tak wspaniałą i kontrastową zmianę przeznaczenia, jak Heinzenburg w pobliżu Groß-Heinzendorf, milę na południe od Polkwitz. Wcześniej niż Wallring, być może siedziba pogańskich wodzów jeśli nie miejsce ofiar,
Początki i najstarsza historia zamku sięga legendy. W rękopiśmiennej kronice, znajdującej się w archiwum parafialnym, podaje się również, że brakuje całkowicie dokumentów pisanych z czasów najdawniejszych, o których mówi się, że istniały wcześniej i z których 300 lat temu śląscy historycy czerpali swoje materiały: nic nie można jednoznacznie ustalić o pierwszym pochodzeniu tego zamku i jego właścicielu. Jednak tak wiele jest pewne, "że, jak świadczą ich fragmentaryczne fundamenty, przetrwały one w bardzo odległej przeszłości i być może tworzyły linię komunikacyjną i obronną przed Czechami z kilkoma innymi zamkami na Śląsku, kiedy ta prowincja nadal należała już do Polski. na czas Wszystko od tamtego czasu owiane jest mgłą legend, z których najdokładniejsza, ale i najbardziej przerażająca jest to, że została ona cudownie założona pośrodku niedostępnych bagien, przypominających wówczas wieżowce, w większości zbudowanych z kamieni - w formie ośmiokrotnie zamkniętej fortecy przez jej panów, a nawet przez jej panów. Właściciel straży został przemieniony w straszne i przerażające gniazdo rozboju i mordu daleko i szeroko, aż w końcu Bóg obudził zbawiciela dla przestraszonych mieszkańców dalekiej krainy i obrońcą podróżników: był to książę Henryk I , zwany brodaty, Małżonek świętego. Jadwigi z plemienia Piastów. "
Tak więc Herr von Busse pisze - az braku dokumentów mogę jedynie odtworzyć i zestawić różne dostępne mi raporty dotyczące tej najstarszej opowieści - w swoim eseju o Heinzenburgu, że w dawnych czasach, zanim książęta polscy wyszli z PiastaPlemiona śląskie rządzące na tym terenie, w okolicach Heinzendorf i Herbersdorfu, były gniazdem groźnych drapieżników i jamą mordu, której do dziś część lasu zachowała nazwę Mordhaide od południa. „Naloty z tego zamku sprawiły, że cały obszar, a zwłaszcza główna droga wojskowa, na której się znajdował, stała się niebezpieczna, np. Seebnitz, które do tej pory było miastem, stopniowo stawało się spowodowane tym, że ruch uliczny musiał odbywać się innymi trasy znowu wieś, a Kotzenau, który znajdował się w korzystniejszym położeniu, stał się miastem "(uwaga w artykule nr 69 z 1900 r. Polkwitzer Stadtblatt)
Istnieje popularna legenda o upadku starej pogańskiej fortecy, którą można usłyszeć do dziś i nie należy jej tutaj ignorować. Bierzemy to z magazynu „Silesia”:
Mówi się, że w zamku panował pogański książę Hinz, odważny, ale ponury temperament. Wrogi wobec nowej, wyłaniającej się doktryny, pogański wojownik nie chciał porzucić religii swoich ojców i bronił swojej własności i wiary swojego serca przeciwko potężnemu zastępowi nawróconych Rodaków, którzy chcieli zmusić go do wyrzeczenia się bałwochwalstwa. Twierdza, silna ze względu na swoje naturalne położenie w środku bagiennej krainy, była otoczona dużymi kręgami przez chrześcijańskich wojowników, ale Hinz odważnie odpierał wszystkie ataki i wolałby raczej umrzeć w żałosnym wyrzeczeniu, niż oddać swój zamek wrogowi, a swoje serce bogu, którego nie zna.
Ponieważ kiedyś szczęśliwie odparł nocny atak, wyszedł na dziedziniec, aby wykąpać klatkę piersiową w świeżym porannym powietrzu i złożyć bogom dziękczynną ofiarę. Chrześcijański kapitan, zauważywszy to, wsiadł do małej łódki i przykrył ją tak sztucznie liśćmi i świeżym krzewem, że wyglądał jak grupa młodych drzew. Chrześcijanin chowa się za liśćmi i rzędami bardzo cicho i stopniowo wzdłuż szerokiej fosy w kierunku brzegu, tak aby nikt go nie widział.
Kiedy przebiegły człowiek stoi teraz naprzeciw pogańskiego księcia, a gęsty dym ofiarny nie budzi lęku przed odkryciem, odważnie prowadzi swoją małą tratwę blisko bocznej bramy i strzela zabójczą strzałą w nagą klatkę piersiowego księcia. Tak więc, jak głosi legenda, bałwochwalstwo pogan było przyczyną jego śmierci i upadku Heinzenburga ”.
Heinrich I, zwany brodaty
Przechodząc od legendy do sedna historii, książę Heinrich I zniszczył to drapieżne gniazdo i zbudował fortecę na placu, aby chronić kraj. Nazwał je po swoim nazwisku Heinze- lub Heinrichsburg. Tak więc słyszymy w eseju Herr von Busse, a także w innych dostępnych opisach, które mogły wyniknąć z tego eseju. „Łamacze murów i żar ognia wykonały najważniejszą część dzieła zniszczenia tego pierwszego zamku, a deszcz, wiatr, mróz i upał dopełniły go na przestrzeni wieków
Wow ! Naprawdę bardzo ciekawe informacje - dzięki :D
Pozdrowienia z Łowicza Rege. Dobra robota 👌👍👏
Dzięki :D
Patrząc na te ruiny bardziej interesuje mnie podróż w przyszłość zamku ;)
Przed nami naprawdę turystyczna przyszłość tego miejsca. Proszę mi wierzyć :)
Nie było żadnej adaptacji podziemi na krypty grobowe, Panowie. Do pomieszczenia, w którym złożono trumny, wchodziło się z przyziemia, czyli było ono na parterze kościoła, a nie pod ziemią. Nie była to więc krypta (krypta: sklepione podziemie kościoła przeznaczone do składania relikwii i chowania zmarłych).
Widzieliśmy ta kryptę i byliśmy tam z osobą, która od wielu wielu lat działa w tym miejscu :)
@@maciejregewicz2028 to, co widzieliście, to piwnica pod budynkiem, Panowie. Natomiast nie składano w niej trumien. Te były w pomieszczeniu na parterze opatrzonym hasłem "Quiescant in pace". Pomieszczenie to kryptą nie jest.
@@LowcyPrzygodTV oo Wy tutaj 🙂 Czy są jakieś nowe ustalenia w sprawie zamku ? Niesamowity podcast na Radio Paranormallium 🙂 Pozdrowienia
@@xcuser71 Czołem! Nic ciekawego. Tzn. fundacja w końcu zaczęła remont dachu i to się chwali. Co do podziemi, cisza. W jednym z materiałów przedstawicielka fundacji mówiła, że była w tej piwnicy. Nie była. Pomyliła ją z inną. Zaraz potem zapadła cisza. Ani konserwator zabytków, ani fundacja już nic więcej na ten temat nie powiedzieli. Ale dzięki za przypomnienie, zainterweniujemy u konserwatora w tej sprawie!
@@LowcyPrzygodTV Koniecznie pochwalcie się jak będziecie coś wiedzieć 😉 A swoją drogą fajny by był pomysł zgłębić tajemnice PAN w sprawie zamku Książ 🙂