Katastrofa na MTK to temat, który chciałem poruszyć od samego początku istnienia kanału. Mam nadzieję, że materiał wynagrodził kilka tygodni ciszy. Do następnego!
Najlepszy prezent na urodziny ❤️ Drogi Kolego, jesteś niesamowity w tym co robisz. Ogółem jeżeli nie zajmujesz się tym zawodowo, to powinieneś. Chylę czoło Mistrzu. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
Mi temat bliski bo mieszkam tak bardzo blisko Katowic, bo jestem z Tychów. Pamiętam ten dzień przykry i smutny.... Mimo, że wtedy jako dziecko spędzałem ten czas z najbliższymi to jakoś to wszystko przyćmiło tą całą radość... smutek i żal :(
masz na myśli późniejszą aferę z kradzieżą biżuterii i pieniędzy ze zwłok przez ratujących? Bo doskonale pamiętam, i wcale tak "kolorowo" to nie wyglądało.
Pamietam doskonale. Miałam 16 lat. Mój tato stracił tam kolegę. 6 lat później mialam jechać TLK „ Brzechwa” z Krakowa do wawy. Pech chciał, ze utknęłam w pracy i finalnie na pociąg się spóźniłam. Próbując dokonać zmiany biletu na rozkładowo późniejszy pociąg kasjerka biorąc do ręki bilet na Brzechwę była blada jak ściana. - proszę Pani wie Pani, ze ten pociąg uderzył czołowo w inny? Była 21. Brzechwa z Matejko zderzył się czołowo 20:55. Wracając do domu wypaliłam cała paczkę fajek. Bilet mam do dziś.
W 2006 roku skonczylem studia budowlane i zostalem konstruktorem m. in. takich hal. Ta tragedia naznaczyla całą moją karierę zawodową. Myślę, że nie tylko moją. Każdy projekt, wykonuję z myślą o tej katastrofie. Każda kierowana przeze mnie budowa budzi wspomnienia tego wydarzenia. Czesto sie modlę zeby nie pomylić sie w obliczeniach. Konstruktor myli się tylko raz. Niestety nikt nie docenia odpowiedzialnosci, która na nas ciąży. Błędy lekarzy kryją cmentarze, błędy konstruktorów ukazują gruzy.
Ja jestem na ukończeniu budowy warsztatu. Na bazie tej katastrofy, kazałem projektantce tak zaprojektować budynek by wytrzymał huragany i metrowy śnieg, choć niby znajduje się w drugiej strefie obciążenia. Teoretycznie warsztat mam lepiej wybudowany niż dom, który wybudowałem przed katastrofą. Ps. Hala katowicka też znajduje się w II strefie i runęła
Dzięki Ci ze jestes odpowiedzialny-to w Polsce rzadka cechą jak i wdzięczność, bo lepiej siedzieć cicho i robić tonco wszyscy-jak jedzą g..no to też.wszyacy. W Polsce nie wprowadza się zmian póki nie wydarzy się katastrofa, a speóbuj krytykować-fala hejtu a krytyka jest niezbędna.
5 godzin spędziłem tam na ratowaniu ludzi, wywalaniu złomu, zmarzłem jak cholera bo pobiegłem tam w samym swetrze, ale faktycznie był to czas, gdzie każdy się zaangażował, ludzie z pobliskich bloków przynosili ciepłe posiłki, termosy i koce, prawdziwa mobilizacja
Właśnie takim ludziom jak Pan należą się największe słowa uznania, którzy bezinteresownie idą pomóc drugiemu w potrzebie. A nie politykom czy celebrytom którzy w blasku fleszy i kamer liczą na poklask i chwałę swojej dobroduszności. Wiara w ludzkość jeszcze nie umarła...
Mój ojciec był wtedy na tej wystawie. Jechał zorganizowaną grupą hodowców z naszej okolicy wynajętym autokarem. Mieli być do końca, ale część hodowców chciała zdążyć na skoki narciarskie i pojechali po 16. Do katowic była ponad 1h drogi. Tata jak wrócił do domu, odpalił telewizor aby obejrzeć skoki, a tam relacja z miejsca katastrofy. Pamiętam, że siedział bez słowa cały blady i nie wierzył w to co puszczają i relacjonują w telewizji
Moja kuzynka tam zginęła, pojechała z przypadku. Miałam 10 lat, ale pamiętam jak koledzy, z którymi pojechała, zadzwonili do mojego taty, że nie mogą jej znaleźć, że szukają, że trzymał ją za rękę jak uciekali, a potem się odwrócił i jej nie było. Jesteśmy spod Krakowa, tata od razu wsiadł to auta i pojechał jej szukać, niestety skończyło się na identyfikacji zwłok. Nigdy nie zagłębiałam się w temat samej katastrofy, bo wtedy byłam dzieckiem, dlatego dziękuję za ten materiał.
Znam historię od znajomego gołębiarza który tyle co wyszedł że znajomymi na kielicha (bo mróz wtedy jak byk) i cała hala się zawaliła. Bladzi byli przez kilka dni zanim doszli do siebie
Mieszkam 27 km od tego miejsca. W tym czasie jak doszło do tej katastrofy wśród tzw. Śląskich szlagierów popularna była piosenka zespołu B.A.R. pt. Gołymbiorze. Moi rodzice często tego słuchali w tv czy radiu. W tym dniu szedłem z moją dziewczyną (obecnie żoną) na jej studniówkę. Nie wiem dlaczego, ale od rana chodził mi po głowie refren tej piosenki. Nuciłem go sobie mimo, że nie jestem fanem Śląskich szlagrów. A początek refrenu leci tak: "Gołymbiorze, gołymbiorze, Im już nic tu nie pomorze". O katastrofie dowiedzieliśmy się na drugi dzień rano. Do dziś nie mam pojęcia dlaczego nuciłem akurat ten refren. O tym, że odbywa się tam wystawa gołębi nie miałem wcześniej pojęcia.
Wujek był tam ze swoimi gołębiami i kolegami z miasta też gołębiarzami. Oni wszyscy przed godziną 15 na szczęście odjechali. Jechali bo Adam Małysz miał skakać. Z tego co mi mówił, to dużo stoisk i widzów jechało oglądać do domów skoki narciarskie które były tego dnia w Zakopanem o godzinie 17. Głównym powodyrem oglądania skoków był Adam Małysz i można powiedzieć, że gdyby nie on, to zmarłych w katastrofie byłoby wiele, wiele więcej. 😢
Mój wujek był wtedy w tej hali, udało mu się wydostać w ostatniej chwili. Sama niewiele pamiętam, bo byłam dzieciakiem, ale mam w głowie jak dzwonił do mojej mamy i krzyczał do telefonu. Mówił jej, że hala się zawaliła, wtedy już oglądaliśmy wszystko w wiadomościach. Bardzo kochał swoje gołębie i płakał nie tylko nad ludźmi, w tym swoimi przyjaciółmi, ale też właśnie nad nimi. Dziwnie jest to sobie przypominać po tylu latach i patrzeć na to już z perspektywy dorosłego. W każdym razie materiał jak zawsze świetny. Dziękuję za twoją działalność na YT, obecnie jest to jeden z najważniejszych dla mnie kanałów.
Znajdowałam się wtedy dokładnie na przeciwko tej hali. Pamiętam huk a później helikoptery. W materiale powiedziano że hala jest na granicy Katowic i Chorzowa. Dodam, że jeszcze na granicy Siemianowic. Te są zaraz obok. Cały teren był zamknięty kordonem. Nie można się było wydostać w stronę Katowic. I gołębie. Mnóstwo gołębi na osiedlu. A kilka dni później wielka panika i masowe odśnieżanie dachów zewsząd. Niezwykle wzruszajacy materiał. Miałam wtedy 16 lat i ciagle mam to przed oczami jak obserwowaliśmy to wszystko z okien.
Mialam kiedys kolegę... Od lat brali udział w tej wystawie, stoisko w centralnym punkcie hali, jednak tym razem dostali inne dzieki czemu ocalili życie. Szymon, widzialam Cię na tym filmie. Mam nadzieję, że masz dobre życie. Pozdrawiam Cię!
20:43 Prezydent mówi że doszło do największej tragedii jeśli chodzi o ofiary w III RP. Nikt nawet nie przypuszczał że za 4 lata sam będzie ofiarą takiej tragedii
Kilka godzin przed wyjazdem na tą imprezę mój tata oparzył sobie dosyć poważnie nogę. Mimo to i tak chciał iść na pociąg. Był smutny z tego powodu , że nigdzie nie pojedzie. Później gdy oglądaliśmy tą tragedie w wiadomościach w jego oczach było coś niezwykłego. Radość przez łzy.
Jedno z moich pierwszych „telewizyjnych” wspomnień z życia. Miałam niecałe 5 lat, byłam u dziadków na feriach. Do dziś mi został w głowie taki kadr z tego: siedzę na kanapie, za oknem wieczór, śnieżna zima, a na Polsacie mówią o tej katastrofie. Wtedy niewiele z tego rozumiałam - teraz ciary mnie przechodzą, jak słucham tych nagrań z telefonów alarmowych
O kurde, ja miałem dokładnie to samo. Nie pamiętam czemu, akurat wtedy byłem u dziadka Krakowie, a jeszcze nie było ferii na pomorzu. Jedyny kadr który mam w głowie, to mały czarny "śnieżący" telewizor, kadr z zawaloną halą (chyba TVP3), padający śnieg i białe, zimowe, późne popołudnie.
@@jakubwysiecki2080 nie wiem i nie sprawdzałam, kiedy wypadały wtedy ferie, ale może gdzieś lekcje odwołali nawet poza nimi? We wsi, gdzie wtedy pojechałam, jednego dnia termometr nam wskazał -32 stopnie (okolice Parczewa, nie żadne Tatry), a innym razem poszłam z babcią na ogród i zapadłam się tam w śniegu po pas - to ile go musiało być, pół metra albo i więcej. Takie warunki chyba wystarczą, by oszczędzić dzieciom chodzenia do szkoły
Pięknym jest to że wszyscy starali się pomóc. Taksówkarze, księża, psycholodzy, prawnicy, maturzyści, i podejrzewam że wiele wiele zwykłych ludzi. Cichych bochaterów któży coś robili coś małego ale znacznego. Przypomniał mi się odcinek "czarnego serialu" o ospie prawdziwej we wrocławiu gdzie nawet panie (domyślić się jakie) w czynie społecznym za darmo chciały pomagać odosobnionym w izolatoriach. Piękne (oczywiście chęć pomocy)
Studiuje na uniwersytecie medycznym w Poznaniu, niedawno prowadzący z ratownictwa mówił nam, że tylko dzięki temu że ta tragedia wydarzyła się na Śląsku nie zginęło więcej osób. Na Śląsku przez dużą gęstość zaludnienia jest dużo więcej zespołów ratownictwa medycznego, dodatkowo ratownicy górniczy i przez bliskość gór - gopr, gdyby to miało miejsce w centralnej Polsce to niestety ale straty byłyby znacznie większe. Przeraziło mnie to, że pomimo katastrofa miała miejsce kilkanaście lat temu, to chociażby w Poznaniu, nie jesteśmy przygotowani na podobne wydarzenie przez małą ilość karetek i ratowników
@@fredericam.-b.260 mamy. Przygotowywuje się z tego na studiach. Ponieważ w porównaniu Do Europy zachodzeniem czy Stanów zjednoczonych u nas jest bardzo bezpiecznie i stabilnie. Nie mieliśmy od 30 lat na 100% ataku terrorystycznego. Nasze oddziały się tym zajmujące więc nie są tak duże, bo skupiamy je na działaniach przeciw alkoholizmowi i przemocy domowej. Każdy kraj dostosowuje się pod swoje problemy. Czasem katastrofa taka jak ta, czy pandemia są wyzwaniem, ale katastrof nie ma tak wiele na całe szczęście, a na pandemię zareagowaliśmy całkiem dobrze, mimo, że chyba żaden kraj nie był na to gotów.
Miałam wtedy niecałe 7 lat i nie wiedziałam o tej katastrofie, ale pamiętam, że niespodziewanie przyleciał do nas do domu biały, zaobrączkowany gołąb i siedział przez kilka dni na zewnątrz na parapecie okna. Dopiero po latach skojarzyłam sobie, skąd najprawdopodobniej on się wtedy wziął.
Kiedyś pracowałem jako przedstawiciel handlowy w firmie zoologicznej. Największe obroty robiłem z klientami ze śląska. Tam poznałem Ślązaków i od nich dowiedziałem się, że kto kocha zwierzęta, ten kocha ludzi. Wiele razy proponowano mi nocleg w domu, zamiast w hotelu. Zawsze jak przejeżdżam przez Śląsk ze łzami w oczach wspominam te czasy. Tamto wydarzenie przeżyłem też bardzo osobiście. Wszystkie Twoje filmy są ciekawe i często wzruszające, ale na tym płakałem jak dziecko. Szacunek za robotę jaką robisz.
Takie slowa uslyszalam dwa lata temu idąc Głównym Szlakiem Sudeckim od pewnego zakonnika z Duszników-Zdrój, rozpieszczającego swojego kota, gdy rozmawialiśmy o traktowaniu zwierząt. Zapamiętam te słowa do końca życia. To bylo na Dolnym Śląsku, nie Górnym, ale chyba jest coś w Ślązakach ogólnie lepszego, bo kiedy rok temu przemierzalam Główny Szlak Beskidzki, napotkalam mnóstwo zaniedbywanych zwierząt. Wiem, że to troche nie na temat, ale to mi przyszlo wlasnie do glowy, gdy przeczytalam co uslyszales od Ślązaków. Pozdrawiam
Bardzo dobrze pamiętam tą katastrofę, często jeździłem do tych hal na targi i wystawy wszelkiego rodzaju. Akurat gołębie nie są obiektem moich zainteresowań dlatego wtedy mnie tam nie było. Ratownik widoczny od 8:28 był nękany przez brukowce, że rzekomo chodzi sobie z papierosem w ustach po miejscu katastrofy - dość szybko okazało się, że była to strzykawka ze środkiem przeciwbólowym, ten człowiek uratował i uśmierzył ból wielu osób, był nawet program na ten temat. Zawsze przy takich tragediach zastanawiam się jak to jest, że wtedy potrafimy się zjednoczyć i dokonywać wielkich czynów, a na codzień sporo Polaków skacze sobie do gardeł... Dziękuję za ten materiał i życzę powodzenia w dalszym rozwoju kanału.
Kurcze a ja pomyslalam sobie jak to zobaczylam “Nic dziwnego ze z papierosem, przeciez to musi byc niewyobrazalny stres i zalamanie”. Takze nawet jakby mial tego papierosa to nie wiem kim trzeba byc zeby ratownika obrazac. No a jak byla to jakas strzykawka to juz w ogole nie mam pytan…
Zawsze jestem pełen podziwu dla naszego narodu, że w godzinie grozy potrafimy tak bardzo sobie pomagać. Może na co dzień nie umiemy zgodnie żyć, szczególnie teraz, ale jak coś się dzieje stajemy jak jeden mąż do obrony. Ten zryw poczułem w 97 roku, kiedy wszyscy broniliśmy miast przed powodzią. Niezmiernie dziwi mnie fakt, jak bardzo bez gatunek ludzki jest słaby w obliczu natury. Gołębie przeżyły 22 dni, a ludzie umierali po kilkunastu godzinach leżąc od gruzami przy mrozie -17 stopni. Dziękuję za materiał.
Pamiętam ten dzień. Byłam w 6 klasie i akurat pojechałam na spotkanie z ojcem, nie słyszałam dzwoniącej komórki. Pamiętam spanikowaną mamą gorączkowo pytającą, gdzie jesteśmy i czemu nie odbieramy telefonu. Powiedziała, że w Katowicach zawaliła się hala, pod gruzami jest dużo ludzi. Bała się, że pojechaliśmy na te targi…
Pamiętam poniedziałkowy poranek gdy jechałem autobusem do szkoły do Poznania. Na dachach wszystkich firm czy sklepów przy drodze byli ludzie i odśnieżali dachy...
Pamiętam jakby to było wczoraj. Pod koniec dziennego dyżuru na SORze w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, przywieziono do nas dziewczynkę z tego zdarzenia. Jej opowieści nie mieściły się nam wtedy w głowie. Zaraz po skończonym dyżurze, o 19:00, wskoczyłem do karetki Śląskiego Oddziału Maltańskiej Służby Medycznej i wraz ze wspaniałym zespołem udaliśmy się tam z pomocą. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, jak wielkie niebezpieczeństwo groziło nam, ratownikom tam na miejscu. Ale po prostu robiliśmy swoje i na szczęście nikomu nic się nie stało. Do dziś wspomnieniom z tego zdarzenia towarzyszy ogromny ładunek emocjonalny. Nie wiem czy powinienem być dumny z tego co zrobiłem, nie wiem czy może bardziej powinienem współczuć ofiarom i ich rodzinom, nie wiem czy powinienem być wściekły na władze obiektu albo autora projektu. Po prostu nie wiem.
Bardzo przejmujący materiał. Jestem pełna podziwu dla ratowników i osób biorących udział w akcji ratunkowej. Na wyrazy uznania zasługują również słowa mężczyzny który podjął akcje ratunkową dla gołębi iż „życie ludzkie jest najważniejsze, wiec nie chcieliśmy służbom przeszkadzać i podjęliśmy akcje następnego dnia”
Pamiętam to jak dziś. Mialem wtedy z 13 lat i oglądaliśmy skoki. Mój wujek przyjechał do nas z Wiednia i miał jechać do Katowic na te targi ale przez złe warunki na drodze nie wyrobił się i został u nas na te skoki narciarskie. Jak dotarło do nas co się stało i że miał tam być to gdy do tej pory słyszę o tej katastrofie budowlanej to sobie uświadamiam jak czasem można oszukać los. I tak jak lód na dachu zabił ludzi, tak ten lód na drodze nie pozwolił mojemu wujkowi tam pojechać...
Dużo osób w komentarzach wspomina że oni albo ich bliscy uniknęli traumy albo utraty zdrowia lub życia, teraz sobie wyobrazić co byłoby gdyby ci ludzie tam jednak dotarli albo katastrofa wydarzyła się gdy było jeszcze więcej ludzi 😶
@@luni8767 No to jest przerażające gdyby tak się stało. Z drugiej strony ta jedna katastrofa mogła potem skutkować tym, że przez te wzmożone kontrole jeszcze uniknięto innym podobnym zdarzeniom.
@@pingwin55555 szkoda że nie wyciągnięto wniosków z mniejszej katastrofy w Niemczech, chodź nie wiadomo czy i tak hala by się nie zawaliła bo wspominano o złym stanie technicznym i wypadających śrubach już dawno co tym bardziej budzi oburzenie że taki obiekt był dopuszczony do tak dużych wydarzeń no ale cóż, przynajmniej to ruszyło kogokolwiek do działania i zapobiegania takim sytuacją
Miałem 5 lat, gdy ta katastrofa miała miejsce. Mimo tak młodego wieku, zapamiętałem, że coś takiego było.Nie moge powiedzieć, że jestem z tą sprawą jakoś bardzo związany, ale jeden ze strażaków, który ratował ludzi spod gruzów wraz ze swoim psem to kolega mojego ojca, którego znam od zawsze. Oglądając ten film targają mną silne emocje, bo wtedy nie rozumiałem, co tak na prawde się stało. Chwała wszystkim ratownikom i, osobą które pomagały ratować ludzkie życie!
8:18 min. Pamietam jak s.p. Grzegorz Miecugow oskarzyl ratownika o palenie papierosa podczas akcji. Pozniej zaprosil tego ratownika do studia, kajal sie i przepraszal, kiedy okazalo sie, ze to nie papieros, ale bodajze czesc strzykawki .
Dzisiaj się dowiedziałem że mój znajomy tam był i gdy szedł z kolegom, kolega powiedział że coś na niego spadło (okazało się że był to nit z dachu), a wyjechali godzinę przed katastrofą. Jego znajomy wyszedł na parking 15 minut wcześniej i widział wszystko z zewnątrz. Opowiadał też że gołębie nie chciały współpracować i patrzyły ciągle w sufit. Gdy kolega dowiedział się o wypadku natychmiast wziął koce, ręczniki i kawę i pojechał z powrotem pomóc.
Przerażające, ale z drugiej strony dziwne że tego nie zgłosił, wiem że to straszna teoria i nie chcę żeby czuł się jakkolwiek winny ale teoretycznie mógł zapobiec tragedii
Wiele osób już się na ten temat wypowiadało, jednak mimo to chętnie zobaczyłbym historię katastrofy pod Szczekocinami. Od strony kolejowej mamy już sporo reportaży, Tobie jednak doskonale wychodzi opowiadanie o takich tragediach od strony ludzi którzy w nich uczestniczyli. Twoje filmy to nie tylko opowieść o tym, że komuś rękę urwało i właściwie tyle. Przy nich idzie się poryczeć.
Możecie sie ze mną zgodzić albo nie, wasza wola. Szczęście w nieszczęściu że to stało się na Śląsku. Jedne z najlepszych szpitalów urazowych w Polsce w tamtym czasie oraz największa ilość samych placówek medycznych. Świetna współpraca służb, a przede wszystkim bohaterska praca najlepiej wykwalifikowanych i zdeterminowanych ratowników górniczych, którzy na miejscu pojawili się w ekspresowym tempie. Doskonale pamiętam tamte wydarzenia. Doskonale pamiętam tamten przeklęty rok w którym zawaliło się w całej Polsce jeszcze wiele innych budynków. Dobrze, że tak wielka tragedia nie powtórzyła się już nigdy i oby nigdy nikt z nas nie musiał przeżywać tego powtórnie.
Prawda. Wiele osób wspominało w wywiadach, że gdyby tragedia wydarzyła się w innym miejscu ofiar byłoby znacznie więcej. Mieszkam 20 km od miejsca i pamiętam jak straż, karetki jechały na sygnale. Podobna sytuacja miała miejsce na całej aglomeracji. Bardzo szybko na miejsce dotarła rzesza strażaków, ratowników czy policjantów co pozwoliło na uratowanie wielu osób. Ukłony dla wszystkich, którzy tego dnia pomagali. Jedno małe niedopowiedzenie, jeżeli chodzi o film. Hala stała na granicy Katowic i Siemianowic Śląskich. Pozdrawiam.
Ten pan, który wypowiada się na samym początku, to brat mojej babci. Pamiętam doskonale ten stres i niepokój w domu, kiedy dowiedzieliśmy się, co się tam stało.
Mój tato miał tam być z moją wtedy 4-letnią siostrą jednak moja mama naciskała na zakupy w Katowickim Carrfourze przy Al. Roździeńskiego ponieważ tato obiecał jej, że na te właśnie zakupy pójdą i tak się stało dzięki czemu zakupy i namowy mojej mamy możliwie kupiły mojemu ojcu jeszcze 6 lat życia (bo niestety zmarł w 2012 roku) a mojej siostrze też potencjalnie darowały praktycznie życie no bo przeżyć 4 lata to nie przeżyć nic... a teraz siostra ma lat 21 jest szczęśliwa i zaręczona. Wychodząc z zakupów z wyżej wymienionego hipermarketu rozległy się syreny pojazdów służb nikt nie wiedział o co chodzi... Po chwili jednak mama dostała informację od jakiegoś przechodnia, który z kolei dostał telefon co się stało z centrum wydarzeń... Wszystko było jasne zakupy tego dnia uratowały im życie.
Ja pamiętam konkurs w Zakopanem, który pechowo zbiegł się z tą straszliwą tragedią. Kilkadziesiąt tysięcy kibiców w niedzielę, którzy uszanowali i nie dopingowali głośno zawodników. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem i byłem bardzo tym poruszony. Masa ludzi stała niemal w zupełnej ciszy.
W ogóle zastanawiano się czy ten konkurs powinien się odbyć. No ale zadecydowano inaczej i się odbył. Mimo, że był już konkurs to i tak podejrzewam, że polscy skoczkowie myślami byli przy tragedii, która odbyła się dzień wcześniej
Powiem ci kolego że to ciekawy zbieg okoliczności bo ja akurat w tamtym roku byłem na tych mistrzostwach świata w Zakopanem i pamiętam doskonale pierwsze informacje podane w radiu na temat tej katastrofy. Chyba już zawsze to zdarzenie będzie mi się kojarzyło z mistrzostwami świata w skokach w Zakopanem.
Projektantem był Jacek Jasiński. W środowisku śląskich projektantów był uważany za świetnego fachowca ( mało kto wiedział, ze studiów nie skończył). Prowadzil sporo firmę i miał świetne opinie. Wiem , że potrafił postawic się firmom zlecającym projekty. Wiele przez niego zaprojektowanych obiektów stoi do dziś i są to znane budynki ( Auchan , hutchinson). On się projektowaniem nie zajmował. On zarządzał firmą. Facet bardzo ogarnięty i powszechnie lubiany za profesjonalne podejście do pracy. Dla mnie było szokiem że to padło na niego , tym bardziej, że był znany z tego , że twardo odmawiał projektowania pod dyktando zleceniodawców.
No i ten zryw do usuwania śniegu z dachów był jednoroczny. Zima 2005/06 była jedną z najbardziej śnieżnych zim w historii - śnieg w Katowicach zalegał bez przerwy od 16 grudnia do ostatnich dni marca, przez większość tego czasu w warstwie 30-40 cm grubości. Odwilży w zasadzie wcale nie było, dopiero na koniec marca przyszło już wiosenne ocieplenie i się ten śnieg rozpuścił w cholerę. Wszyscy się nagle rzucili na odśnieżanie dachów, tata wtedy podłapał taką fuchę i w 3 dniówki zarobił 1500 zł, czyli tyle co normalnie zarabiał w 2 miesiące. Każdy wolał wynająć takiego Mietka co wejdzie i odśnieży za 1 zł od metra niż brać firmę, bo firma kasuje 6 zł od metra. Ciekawe ilu spadło z tych dachów i na wózkach lub w trumnach skończyło - tego się nigdy nie dowiemy, a wiemy że podejście Januszexów do BHP jest jakie jest. Jeszcze w 2006 - paaaanie. No a do czego zmierzam - zima następna czyli 2006/07 była przeciwieństwem 2005/06. Ekstremalnie ciepła, w zasadzie pozbawiona śniegu. Mróz jak był to tylko nocami, śnieg jak spadł to 3 cm które się topiły następnego dnia. Odśnieżanie dachów przestało być potrzebne. Temat umarł i rozpłynął się w powietrzu. Teraz też mamy już całą serię lichych zim, które przypominają 4-miesięczny listopad a nie prawdziwą zimę. Nie odśnieżają dachów bo nie ma z czego. Ciekaw jestem co się stanie jak przyjdzie jakaś zima podobna do 2005/06 - czy się nauczyliśmy na błędzie sprzed 17 lat. Klimat się ocieplił troszkę - ale nie na tyle, by mroźne zimy zupełnie zniknęły. Jak wtedy było -30*C to dzisiaj by było -29. Niewielka różnica.
Pamiętam ten dzień. Miałem 10 lat, byłem gówniarzem i dopiero sobie zaczynałem wyobrażać, co by było, jakbym wiedział o tym wcześniej i co by było, gdybym mógł kogokolwiek o tym ostrzec. Ot gówniarskie wyobrażenia, zderzenie dzieciństwa z brutalną rzeczywistością. Z biegiem lat człowiek przyzwyczaja się, że zdarzają się takie medialne katastrofy a świat jest absurdalnie brutalny. Mój tata służył w Milicji w Toruniu, gdy była katastrofa pod Otłoczynem. Pomagał w akcji ratunkowej i opowiadał mi, jak bardzo naruszyło to jego psychikę. Jak wiele osób umierało dosłownie na jego oczach, wspominał jęki konających... Widział więcej niż jest w stanie dziś mi opowiedzieć. Nie wiem czy byłbym w stanie ratować ludzi z takiej katastrofy. A w Stanach mają jedenasty września, Ci to muszą mieć wspomnienia z ratowania ludzi z zawalonych wież...
Świetny materiał, efektowny ale i bardzo dobry merytorycznie. Szacunek za dużo materiałów archiwalnych, musiałeś zrobić dobry research. Wiele ujęć widzę pierwszy raz, a trochę ich szukałem na YT. Warto jeszcze dodać, że to co się stało w Niemczech nie było jednym znakiem, żeby tamtej wyjątkowo śnieżnej zimy uważać na dachy. Chyba 2 stycznia zawalił się dach sali gimnastycznej w Zgierzu (bez ofiar), a dosłownie kilka dni przez katastrofą w MTK runęła hala fabryczna w Ostrowcu Świętokrzyskim (2 ofiary). Brak reakcji to było proszenie się o tragedię...
37:51 - tak naprawdę, to wtedy nie było w zasadzie zimy (2007 r.) pamiętam styczniowe dni, gdzie temperatura wynosiła blisko 20 stopni na plusie, stąd i tego typu katastrof było bardzo niewiele.
Straszne i bardzo, bardzo poruszające! Szczególnie materiały z wołaniem o pomoc. Aż mi serce zaczęło kołatać bo jak człowiek wyobrazi sobie te straszne połączenie jakim musi być ból, strach, ciemność, poczucie beznadziei, przenikające zimno, brak powietrza i słyszy to, to jakby tam był...😢 Ja pamiętam to z TV. Miałam 14 lat. Ale wtedy w oczach nastolatki to było jakieś science fiction... Teraz oglądam to z przerażeniem.
pochodzę z Chorzowa, pamiętam ten dzień jak karetki napieprzały na maxa… później się okazało, że sąsiadka z naprzeciwka straciła chyba 4 członków rodziny… straszny dzień dla Śląska, tylko dlatego, że ktoś gdzieś zaoszczędził troche pitosu że y ktoś inny mógł się wzbogacić [*]
To było w dzien moich urodzin. Moje 10 urodziny. Pamietam to jak dziś, kiedy z rodziną nie bylismy w stanie sie bawić, po torcie po prostu siedzielismy i oglądliśmy telewizje, kazda stacja przerzuciła na relacje ze zdarzenia. Mimo że wtedy byłem dzieckiem to byłem tak przerażony i przejęty że rodzeństwo cioteczne nie było w stanie przekonać mnie do zabawy. Zaczynały sie też ferie i pamiętam następnego dnia ludzi na każdym dachu, szkół, hal, galerii, instytucji, urzędów itp odśnieżających w pocie czoła.
Może ktoś uwierzyć lub nie... Ale pojechał tam mój przyjaciel ze swoim ojcem... wszyscy zginęli... Pamiętajmy o tym... I uczmy się na własnych błędach, aby więcej takich katastrof przez błąd ludzki już nie było...
Najlepsze jest to, ze moj dziadek CO ROKU jezdzil na te targi, a akurat w tym roku NIE POJECHAŁ bo sąsiad nie mogl a samemu mu sie nie chcialo. Szok do tej pory jaka opacznosc
To nie jest żadna opatrzność. Czyli "opatrzność" nagięła świat w taki sposób, żeby twój ojciec nie pojawił się przypadkiem w hali? A co z resztą ofiar? Ich opatrzność już miała głęboko w dupie?
@@pablitoj8626 zabawne jak niektórzy ateiści są czasem wyszczekani. To, że Ty nie wierzysz, nie oznacza, że ktoś nie może tego robić. Ale nie, lepiej pluć na drugiego człowieka.
Metr sześcienny śniegu może ważyć nawet tonę, także prawidłowe odśnieżanie płaskich dachów o powierzchni ponad 1000 m to podstawa, ale też obowiązek wynikający z Prawa Budowlanego. Faktem jest, że w kwestii przeglądów budowlanych niewiele się zmieniło. czasem jestem na szkodzie i widzę, że dach był w fatalnym stanie, a jednocześnie właściciel dysponuje wykonanym pół roku wcześniej przeglądem z którego wynika, że wszystko jest w porządku. Film jak zwykle świetny. Ironia losu jest, że Lech Kaczyński mówił o największej katastrofie od 1987, a 3 lata później sam zginął w jeszcze większej... pozdrowienia
Pamiętam że jakiś czas po tragedii wyszedł specjalny numer czasopisma popularno-naukowego FOCUS poświęcony katastrofom, i był tam dłuższy (na kilka stron) artykuł o katastrofach budowlanych, które wydarzyły się tamtej zimy. Oprócz hali w Katowicach i wspomnianego Bad Reichenhall runął też kryty market w Moskwie, dosłownie 5 dni przez tragedią na Śląsku. Podobna była liczba ofiar (68 osób), i podobne przyczyny - błędy w projekcie i zbytnie obciążenie dachu (jedyna różnica jest taka że chodziło o termoizolację, a nie śnieg). Artykuł wspominał też o tragedii w parku wodnym Transvaal (również w Moskwie) z 2004 r., gdzie z powodu korozji elementów nośnych (niewłaściwie zabezpieczonych przed wpływem wilgoci wewnątrz budynku) runął dach, zabijając 28 osób. Zarówno park Transvaal jak i market zaprojektował ten sam architekt, Nodar Kancheli - tak samo jak architekt hali w Katowicach, mający minimalne kompetencje do stawiania takich obiektów.
8:28 pamietam kilka lat temu dokument również o tym ratowniku, któremu zarzucano że palił papierosa. Opowiadał że w ustach miał strzykawkę , bo rece zajęte.
2006 był strasznym rokiem dla Śląska. MTK, potem Halemba... Masakra. A Halemba też była efektem zaniedbań ludzkich... @HISTORIE może odcinek o tej katastrofie? W razie czego jestem w stanie pomóc z materiałami
Straszna tragedia... Ale mobilizacja służb i cywili w jej obliczu wzrusza i robi ogromne wrażenie 😢 ludzie odwalili ogrom zajebistej pracy, zarówno wobec poszkodowanych osób, jak i gołębi..Zbieram szczękę z podłogi. Świetny materiał!
8:20 ...pamiètam jak ten Dzielny Ratownik Medyczny był odsádzany od czci i wiary ,że tu taka tragedia ,a On musiał sobie zapalić i trzyma sobie papierosa w ustach ...a była to strzykawka...Szacunek 🚑
Mój tata miał jechać na te targi ale nie pojechał ponieważ urodziłem się ja 21 stycznia i pojecahł w jego miejsce Andrzej Więcki który był na jednym z wywiadów i pomyśleć ze akurat w tym miejscu byłby mój ojciec moje przyjście na świat uratowało mojego tatę ale jego bliski kolega nie miał tyle szczęścia Pan Kaziu Radtke umarł bardzo to załamało mojego tatę ale podniósł się i dalej posiada gołębie i uczestniczy w zawodach
Pamiętam ten tragiczny dzień, Śląsk zaczynał ferie zimowe i przez całą noc było słychać karetki na sygnałach, następnego dnia mojego ojca oddelegowywali w pracy do odśnieżania dachów, w następnym roku już go nie "ganiali" do tego. Przez bardzo długi czas było widać na moim osiedlu rasowe gołębie z obrączkami na nóżkach.
@@luni8767 Akurat gołębie mają bardzo dobrą pamięć do tego gdzie mieszkają i potrafią wrócić z bardzo daleka (dlatego wykorzystuje się je jako gołębie pocztowe) Pewnie część wróciła, a tam już niestety nie było ich pana/pani którzy by się nimi zaopiekowali. Bardzo smutna historia
@@luni8767 No właśnie strasznym aspektem tej katastrofy jest to, że na miejscu było tyle mniejszych, bezbronnych istot takich jak gołębie, czy dzieci (tak jak pan w 13:52 mówi o uratowaniu małej dziewczynki)
miałem wtedy 15 lat, pamiętam to w telewizji jak pokazywali. Poruszyło mnie to bardzo, ale jednak teraz mając dwójkę dzieci materiał ten wywołał we mnie duże emocje. Straszne to było. Wnioski wyciągnięto, mama marudziła (kierowniczka administracyjna szkoły), że musi odśnieżać dachy, bo inspektorat dostał kurwicy i jak tylko popruszy to od razu kontrole są. Byle nigdy to się nie powtórzyło.
Zawsze jak jest jakaś wielka katastrofa budowlana to okazuje się, że najważniejszym priorytetem przy budowie było ograniczenie wydatków. Ludzkie życie nie jest nic warte w naszych czasach.
Coś tam oglądam o katastrofach budowlanych i tak niestety jest. Nieważe czy Polska, Anglia, Ameryka, Niemcy czy inne. Chyba tylko Japonia trzyma się bezpieczeństwa ponad koszty, ale tam jest dużo trzęsień ziemi
Zaryglowane drzwi ewakuacyjne to największa bolączka wszystkich hal targowych w tym kraju. Do dziś pamiętam jak na targach lublin nawet po tej katastrofie okręcano klamki drzwi dodatkowo zapięciem rowerowym. W 2013 stawiali różnych łapiduchów którzy pilnowali tych wyjść. Dopiero w obecnych latach całkowicie pozostawiono drzwi ewakuacyjne otwarte z tym że wjazd w okolice tych drzwi jest ograniczony tylko dla wystawców.
Pamiętam jak wydarzyła się ta katastrofa. Byłam na drugin roku anglistyki i uczyłam się do egzaminów. Kuzyn, młodszy o rok pojechał z wujkiem, ale byli tam wcześniej. Wiem, że jak tylko podali informacje w tv to zaraz dzwoniliśmy do rodziny żeby się dowiedzieć czy wszystko u nich dobrze. Ta tragedia nigdy nie powinna mieć miejsca, jednak zawsze na skutek oszczędności na bezpieczeństwie musza zginać niewinni ludzie. Dziękuję za materiał.
Świetny film, poziom jest utrzymywany, a nawet uważam, że dopieszczany. Rozumiem, że taki materiał wymaga czasu, ale zawsze warto czekać. Kartki z kalendarza są jednak miłym dodatkiem do czasów oczekiwań na kolejny film. Pozdrawiam :)
Dodam jeszcze, że bardzo szanuję za to, że wspomniane zostały gołębie - zarówno te, które zginęły w katastrofie, jak i te, którym udało się przeżyć. W ogromie ludzkiego nieszczęścia takie sprawy łatwo mogą zostać przeoczone, także też cieszę się, że nie zapomniano o sytuacji braci mniejszych ♥
Jesteśmy bardzo podzielonym narodem. Ale już nie raz pokazaliśmy, że w sytuacji kryzysowej, pomoc stawiamy ponad podziałami. To jest piękne jak głęboko zakorzenione, jest w nas zjednoczenie i walka o każde życie
Katastrofa którą zapamiętam do końca życia. mieszkam około 3 kilometrów od miejsca gdzie runęła hala. miałem wtedy 12 lat do tej pory pamiętam jak cały czas jeździły karetki, policja, straż pożarna, pamiętam zakorkowane ulice w Siemianowicach, Katowicach i Chorzowie bo miejsce znajduje się na styku tych trzech miast. 17 lat minęło a cały czas to we mnie tkwi że tak blisko mnie w jednym momencie życie straciło tak wielu ludzi.
Miałem 11 lat. Pamiętam że wróciłem z zabawy choinkowej w podstawówce, włączyłem telewizor i na wszystkich kanałach była relacja z akcji ratunkowej z Katowic.
Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.
Mój Dziadek miał być na tych Targach, zapalony gołębiorz, bardzo się ekscytował tymi Targami ale w dniu tragedii coś sprawiło, że się nie wybrał tam ostatecznie, źle się poczuł z tego co pamiętam i to mu uratowało życie, pamiętam jego szok i przerażenie jak się dowiedział o zawaleniu....
Mój wujek był na tych targach. Wyszedł jakieś 15 minut przed katastrofą i pojechał do domu. Podróż powinna mu zająć jakieś 4 godziny, ale spać mu się chciało, jechał wolno i przystanął na drzemkę. W sumie jechał prawie 7 godzin. Na miejscu cała rodzina witała go ze łzami. Wieść o katastrofie dotarła do domu szybciej niż on. A kilka lat temu poznałem człowieka, który stracił w tej katastrofie matkę i syna. Oboje zamarzli. Matka była prawie naga. Zdjęła wszystko z siebie żeby ratować wnuka. Nie udało się obojgu.
Kolejny ciekawy, profesjonalnie zrealizowany materiał na kanale. Pamiętam medialne informacje o tragedii, tamtą surową zimę w innej części Polski i ogłoszenie przez prezydenta żałoby narodowej. Współczując ofiarom i ich bliskim, doceniam standardowe już na kanale - rzeczowy ton narracji filmu, dogłębne omówienie tematu, i bogata ilustracja unikalnymi materiałami filmowymi z czasu zdarzenia i akcji ratunkowej. W tym wypowiedziami ludzi w różny sposób związanych ze zdarzeniem. Szacunek i tak trzymać!
Pasja do gołębi uchroniła przed śmiercią właśnie w tej targowej hali przyjaciela mojego Ojca. Małżonka zadzwoniła do Niego, że z jego gołebiami jest coś nie tak, ten nie chciał opuścić targów, ale kolejny telefon przekonał go do opuszczenia feralnej hali. Kilka minut później dach runął na ludzi...
też doskonale pamietam tamten dzień i następny, gdy cała polska odśnieżała swoje dachy. Wielki szacunek za Twoją pracę nad tymi materiałami, tak trzymaj :)
8:27 ten ratownik w ustach nie ma papierosa tylko strzykawkę... pamiętam ten dzień jak dziś, miałem wtedy 15 lat i oglądałem relacje z tej tragedii w telewizji chyba do północy...
To prawdziwie złowieszczy chichot losu, że prezydent Lech Kaczyński mówi tu o największej katastrofie w historii Trzeciej RP, przytaczając tu zaraz po tym katastrofę samolotu w lasie Kabackim z 1987 roku podczas gdy następna największa katastrofa będzie miała miejsce już z udziałem samego prezydenta i też samolotu. I lasu…
Straszna tragedia, niesamowita wręcz, pamiętam miałem wtedy 13 lat jak oglądąłem relacje w telewizji z tego, ciarki na całym ciele... ale jak słucham tych rozmów z dyspozytorami to mam dosłownie białą gorączke... co gdzie ?? jak co ?? no kurde GÓWNO ! Pamiętam jak dosłownie na drugi dzień większość budynków była odśnieżana szkoły, bloki, hale... dopiero wtedy włodarze się obudzili.
Fantastyczny materiał, zdecydowanie zrekompensował przerwę :) Zdecydowanie jeden z najbardziej niedocenianych polskich kanałów pod względem oglądalności, oby to się jak najszybciej zmieniło. Dzięki za to, co robisz, nie przestawaj! ❤ Poza tym, przerwa aż tak nie boli, jak wpadały codzienne kartki, które są świetne i cieszę się, że dalej się pojawiają :)
Katastrofa na MTK to temat, który chciałem poruszyć od samego początku istnienia kanału. Mam nadzieję, że materiał wynagrodził kilka tygodni ciszy. Do następnego!
Najlepszy prezent na urodziny ❤️ Drogi Kolego, jesteś niesamowity w tym co robisz. Ogółem jeżeli nie zajmujesz się tym zawodowo, to powinieneś. Chylę czoło Mistrzu. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
Pamiętam jak sugerowałem Ci wzięcie tego tematu na tapet:) super jest go widzieć w realizacji i świetnie, że wróciłeś do regularnego nagrywania!
@@muodykillas7302 Dzięki za miłe słowa! Wszystkiego dobrego dla Ciebie! Sto lat!
@@lakebod8m Pamiętam, pamiętam! Dzięki, że nadal oglądasz!
Mi temat bliski bo mieszkam tak bardzo blisko Katowic, bo jestem z Tychów. Pamiętam ten dzień przykry i smutny.... Mimo, że wtedy jako dziecko spędzałem ten czas z najbliższymi to jakoś to wszystko przyćmiło tą całą radość... smutek i żal :(
Wzruszające jak Polacy potrafią połączyć się w obliczu tragedii, szkoda że na co dzień nie jesteśmy w stanie tak współpracować. Świetny materiał
Dziękuję!
nie wypłacino odszkodowan długo krecili sie aby nie wypłacić należnej kwoty.
@@StopTeoriomSpiskowymTutaj mowa o ludziach. Biurokraci to nie ludzie.
masz na myśli późniejszą aferę z kradzieżą biżuterii i pieniędzy ze zwłok przez ratujących? Bo doskonale pamiętam, i wcale tak "kolorowo" to nie wyglądało.
@@k417njbka7 jaka afera masz jakąś tworie jaką?
Pamietam doskonale. Miałam 16 lat. Mój tato stracił tam kolegę. 6 lat później mialam jechać TLK „ Brzechwa” z Krakowa do wawy. Pech chciał, ze utknęłam w pracy i finalnie na pociąg się spóźniłam. Próbując dokonać zmiany biletu na rozkładowo późniejszy pociąg kasjerka biorąc do ręki bilet na Brzechwę była blada jak ściana.
- proszę Pani wie Pani, ze ten pociąg uderzył czołowo w inny?
Była 21. Brzechwa z Matejko zderzył się czołowo 20:55.
Wracając do domu wypaliłam cała paczkę fajek. Bilet mam do dziś.
Tobie też drugie urodziny powinny być w roku...
Dużo zdrowia życzę!!!
Niesamowita historia. Nie wiem co powiedzieć. Dostałaś drugie życie. Wykorzystaj je jak najlepiej. Pozdrawiam.
Jaka szkoda, byłoby jedną suczkę mniej. Ach, co za strata...
@@AbcdefZxcvghj Ale zabawne, nie ma to jak obrażanie ludzi necie.
Ale to mówisz o katastrofie w Szczekocinach?
W 2006 roku skonczylem studia budowlane i zostalem konstruktorem m. in. takich hal. Ta tragedia naznaczyla całą moją karierę zawodową. Myślę, że nie tylko moją. Każdy projekt, wykonuję z myślą o tej katastrofie. Każda kierowana przeze mnie budowa budzi wspomnienia tego wydarzenia. Czesto sie modlę zeby nie pomylić sie w obliczeniach. Konstruktor myli się tylko raz. Niestety nikt nie docenia odpowiedzialnosci, która na nas ciąży. Błędy lekarzy kryją cmentarze, błędy konstruktorów ukazują gruzy.
Prawda
Dobrze powiedziane.
Ja jestem na ukończeniu budowy warsztatu. Na bazie tej katastrofy, kazałem projektantce tak zaprojektować budynek by wytrzymał huragany i metrowy śnieg, choć niby znajduje się w drugiej strefie obciążenia. Teoretycznie warsztat mam lepiej wybudowany niż dom, który wybudowałem przed katastrofą.
Ps. Hala katowicka też znajduje się w II strefie i runęła
Dzięki Ci ze jestes odpowiedzialny-to w Polsce rzadka cechą jak i wdzięczność, bo lepiej siedzieć cicho i robić tonco wszyscy-jak jedzą g..no to też.wszyacy. W Polsce nie wprowadza się zmian póki nie wydarzy się katastrofa, a speóbuj krytykować-fala hejtu a krytyka jest niezbędna.
Jak mamy takich fachowców, którzy się modlą zamiast kształcić, to nie dziwne, że tragedie się dzieją
5 godzin spędziłem tam na ratowaniu ludzi, wywalaniu złomu, zmarzłem jak cholera bo pobiegłem tam w samym swetrze, ale faktycznie był to czas, gdzie każdy się zaangażował, ludzie z pobliskich bloków przynosili ciepłe posiłki, termosy i koce, prawdziwa mobilizacja
Takie niewielkie wpisy będą niemałym wsparciem w przyszłości dla historyków. Dziękuję.
Właśnie takim ludziom jak Pan należą się największe słowa uznania, którzy bezinteresownie idą pomóc drugiemu w potrzebie. A nie politykom czy celebrytom którzy w blasku fleszy i kamer liczą na poklask i chwałę swojej dobroduszności. Wiara w ludzkość jeszcze nie umarła...
@@jaroslawkijak zwykły odruch, nawet nie myślałem zbytnio o tym tylko poleciałem pomóc
Szacunek, może nie jestem najlepszym człowiekiem, ale jestem pewny ze tez latalbym za 3 w pomocy
Wyrazy uznania i dziękuje 👍
Mój ojciec był wtedy na tej wystawie. Jechał zorganizowaną grupą hodowców z naszej okolicy wynajętym autokarem. Mieli być do końca, ale część hodowców chciała zdążyć na skoki narciarskie i pojechali po 16. Do katowic była ponad 1h drogi. Tata jak wrócił do domu, odpalił telewizor aby obejrzeć skoki, a tam relacja z miejsca katastrofy. Pamiętam, że siedział bez słowa cały blady i nie wierzył w to co puszczają i relacjonują w telewizji
Dokładnie identyczna historia spotkała mojego wujka, tylko on wtedy pojechał tam sam. Tamtego dnia Adam Małysz nieświadomie uratował wiele żyć.
Moja kuzynka tam zginęła, pojechała z przypadku. Miałam 10 lat, ale pamiętam jak koledzy, z którymi pojechała, zadzwonili do mojego taty, że nie mogą jej znaleźć, że szukają, że trzymał ją za rękę jak uciekali, a potem się odwrócił i jej nie było. Jesteśmy spod Krakowa, tata od razu wsiadł to auta i pojechał jej szukać, niestety skończyło się na identyfikacji zwłok. Nigdy nie zagłębiałam się w temat samej katastrofy, bo wtedy byłam dzieckiem, dlatego dziękuję za ten materiał.
Dziwne. Może już nie żyła. Chciała się pożegnać. Trzymał za rękę i tak po prostu znikła.
Mieliśmy tam jechać z kolegami gołębiarzami z Zielonej Góry. Zapiliśmy i nie pojechaliśmy, wódka nam życie uratowała.
Znam historię od znajomego gołębiarza który tyle co wyszedł że znajomymi na kielicha (bo mróz wtedy jak byk) i cała hala się zawaliła. Bladzi byli przez kilka dni zanim doszli do siebie
To oznacza że teraz trzeba już wódkę pić codziennie,wtedy będzie bezpieczniej.
Tak tak, oczywiście, wszyscy tam mieli być a wódka ratuje życie...
@@rezz6119 wychodzi na to że wszyscy powinni być pijani,wtedy jest bezpieczniej
XD
Mieszkam 27 km od tego miejsca. W tym czasie jak doszło do tej katastrofy wśród tzw. Śląskich szlagierów popularna była piosenka zespołu B.A.R. pt. Gołymbiorze. Moi rodzice często tego słuchali w tv czy radiu. W tym dniu szedłem z moją dziewczyną (obecnie żoną) na jej studniówkę. Nie wiem dlaczego, ale od rana chodził mi po głowie refren tej piosenki. Nuciłem go sobie mimo, że nie jestem fanem Śląskich szlagrów. A początek refrenu leci tak: "Gołymbiorze, gołymbiorze, Im już nic tu nie pomorze". O katastrofie dowiedzieliśmy się na drugi dzień rano. Do dziś nie mam pojęcia dlaczego nuciłem akurat ten refren. O tym, że odbywa się tam wystawa gołębi nie miałem wcześniej pojęcia.
Jak nie masz pojecia , luna smierci juz zmierzala ty ja poczules
Wujek był tam ze swoimi gołębiami i kolegami z miasta też gołębiarzami. Oni wszyscy przed godziną 15 na szczęście odjechali. Jechali bo Adam Małysz miał skakać. Z tego co mi mówił, to dużo stoisk i widzów jechało oglądać do domów skoki narciarskie które były tego dnia w Zakopanem o godzinie 17. Głównym powodyrem oglądania skoków był Adam Małysz i można powiedzieć, że gdyby nie on, to zmarłych w katastrofie byłoby wiele, wiele więcej. 😢
Dokładnie tak. Sam o tym wspominałem w którymś z komentarzy
Jeden z najbardziej wartościowych kanałów jakie znam, życzę dużych zasięgów i nie przestawaj tego co robisz
Dzięki za miłe słowa!
Mój wujek był wtedy w tej hali, udało mu się wydostać w ostatniej chwili. Sama niewiele pamiętam, bo byłam dzieciakiem, ale mam w głowie jak dzwonił do mojej mamy i krzyczał do telefonu. Mówił jej, że hala się zawaliła, wtedy już oglądaliśmy wszystko w wiadomościach. Bardzo kochał swoje gołębie i płakał nie tylko nad ludźmi, w tym swoimi przyjaciółmi, ale też właśnie nad nimi. Dziwnie jest to sobie przypominać po tylu latach i patrzeć na to już z perspektywy dorosłego. W każdym razie materiał jak zawsze świetny. Dziękuję za twoją działalność na YT, obecnie jest to jeden z najważniejszych dla mnie kanałów.
Bardzo dziękuję za miłe słowa!
Znajdowałam się wtedy dokładnie na przeciwko tej hali. Pamiętam huk a później helikoptery. W materiale powiedziano że hala jest na granicy Katowic i Chorzowa. Dodam, że jeszcze na granicy Siemianowic. Te są zaraz obok. Cały teren był zamknięty kordonem. Nie można się było wydostać w stronę Katowic. I gołębie. Mnóstwo gołębi na osiedlu. A kilka dni później wielka panika i masowe odśnieżanie dachów zewsząd. Niezwykle wzruszajacy materiał. Miałam wtedy 16 lat i ciagle mam to przed oczami jak obserwowaliśmy to wszystko z okien.
To prawda, była masowa panika związana ze śniegiem. Wiele domów było projektowanych później aby wytrzymywały więcej - śniegu, wichur, wszystkiego.
@@aleksandrakowalczyk6043 Prawda jest taka że żeby coś się zmieniło w bezpieczeństwie, to ktoś musi zginąć, niezależnie od branży
Mialam kiedys kolegę...
Od lat brali udział w tej wystawie, stoisko w centralnym punkcie hali, jednak tym razem dostali inne dzieki czemu ocalili życie.
Szymon, widzialam Cię na tym filmie.
Mam nadzieję, że masz dobre życie. Pozdrawiam Cię!
20:43 Prezydent mówi że doszło do największej tragedii jeśli chodzi o ofiary w III RP. Nikt nawet nie przypuszczał że za 4 lata sam będzie ofiarą takiej tragedii
Nikt tego nie mógł przewidzieć
Dokładnie o tym samym pomyślałam! A jak dodał, że poprzednią taką ogromną tragedią była katastrofa samolotu, to aż mnie ciarki przeszły :/
Nikt nie mógł przewidzieć że to on jest największą tragedią III RP...
Tragedii z dokładnie tych samych powodów, czyli ludzkiej głupoty w stylu "zmieścisz się".
Śmiało, zmieścisz się.
Kilka godzin przed wyjazdem na tą imprezę mój tata oparzył sobie dosyć poważnie nogę. Mimo to i tak chciał iść na pociąg. Był smutny z tego powodu , że nigdzie nie pojedzie. Później gdy oglądaliśmy tą tragedie w wiadomościach w jego oczach było coś niezwykłego. Radość przez łzy.
Podobnie u mnie, z tą różnicą że mama dostała migreny.
Można powiedzieć że uratowało to nam wszystkim życie.
O ..Matko
Nie wiadomo co myśleć,co powiedzieć
Jedno z moich pierwszych „telewizyjnych” wspomnień z życia. Miałam niecałe 5 lat, byłam u dziadków na feriach. Do dziś mi został w głowie taki kadr z tego: siedzę na kanapie, za oknem wieczór, śnieżna zima, a na Polsacie mówią o tej katastrofie. Wtedy niewiele z tego rozumiałam - teraz ciary mnie przechodzą, jak słucham tych nagrań z telefonów alarmowych
O kurde, ja miałem dokładnie to samo. Nie pamiętam czemu, akurat wtedy byłem u dziadka Krakowie, a jeszcze nie było ferii na pomorzu. Jedyny kadr który mam w głowie, to mały czarny "śnieżący" telewizor, kadr z zawaloną halą (chyba TVP3), padający śnieg i białe, zimowe, późne popołudnie.
@@jakubwysiecki2080 nie wiem i nie sprawdzałam, kiedy wypadały wtedy ferie, ale może gdzieś lekcje odwołali nawet poza nimi? We wsi, gdzie wtedy pojechałam, jednego dnia termometr nam wskazał -32 stopnie (okolice Parczewa, nie żadne Tatry), a innym razem poszłam z babcią na ogród i zapadłam się tam w śniegu po pas - to ile go musiało być, pół metra albo i więcej. Takie warunki chyba wystarczą, by oszczędzić dzieciom chodzenia do szkoły
Pięknym jest to że wszyscy starali się pomóc. Taksówkarze, księża, psycholodzy, prawnicy, maturzyści, i podejrzewam że wiele wiele zwykłych ludzi. Cichych bochaterów któży coś robili coś małego ale znacznego. Przypomniał mi się odcinek "czarnego serialu" o ospie prawdziwej we wrocławiu gdzie nawet panie (domyślić się jakie) w czynie społecznym za darmo chciały pomagać odosobnionym w izolatoriach. Piękne (oczywiście chęć pomocy)
Człowiek wiedział, że będzie ryczał, a i tak obejrzał. Wykonujesz świetna pracę. Nie przestawaj!
Dziękuję!
to się nazywa masochizm
Same here, same here...
Już wiem czemu miałem obejrzaną tylko cześć filmu. Obejrzałem kilka kolejnych minut... I znowu nie dałem rady
Dlaczego jesteście tacy "mięccy" XD?
Studiuje na uniwersytecie medycznym w Poznaniu, niedawno prowadzący z ratownictwa mówił nam, że tylko dzięki temu że ta tragedia wydarzyła się na Śląsku nie zginęło więcej osób. Na Śląsku przez dużą gęstość zaludnienia jest dużo więcej zespołów ratownictwa medycznego, dodatkowo ratownicy górniczy i przez bliskość gór - gopr, gdyby to miało miejsce w centralnej Polsce to niestety ale straty byłyby znacznie większe. Przeraziło mnie to, że pomimo katastrofa miała miejsce kilkanaście lat temu, to chociażby w Poznaniu, nie jesteśmy przygotowani na podobne wydarzenie przez małą ilość karetek i ratowników
To w ogóle jest fascynujące, że nie mamy czegoś takiego, jak zarządzanie kryzysem. Czy to katastrofą budowlaną, naturalna, czy epidemia.
Zgadza się, na ratownictwie w Olsztynie też o tym wspomniano.
@@fredericam.-b.260 mamy. Przygotowywuje się z tego na studiach. Ponieważ w porównaniu Do Europy zachodzeniem czy Stanów zjednoczonych u nas jest bardzo bezpiecznie i stabilnie. Nie mieliśmy od 30 lat na 100% ataku terrorystycznego. Nasze oddziały się tym zajmujące więc nie są tak duże, bo skupiamy je na działaniach przeciw alkoholizmowi i przemocy domowej. Każdy kraj dostosowuje się pod swoje problemy. Czasem katastrofa taka jak ta, czy pandemia są wyzwaniem, ale katastrof nie ma tak wiele na całe szczęście, a na pandemię zareagowaliśmy całkiem dobrze, mimo, że chyba żaden kraj nie był na to gotów.
chyba plandemie😂
@@marcincbr9004 proponuje uważać, bo słyszałem że motocykle emitują 5G a w benzynie dodają chipy śledzące od Billa Gatesa.
Łzy stanęły mi w oczach podczas tych telefonów na numer alarmowy… Bardzo wartościowy materiał, dziękuje!
Dziękuję bardzo!
Miałam wtedy niecałe 7 lat i nie wiedziałam o tej katastrofie, ale pamiętam, że niespodziewanie przyleciał do nas do domu biały, zaobrączkowany gołąb i siedział przez kilka dni na zewnątrz na parapecie okna. Dopiero po latach skojarzyłam sobie, skąd najprawdopodobniej on się wtedy wziął.
Jak córka hodowcy gołębi pocztowych, który wybierał się wtedy na wystawę, ale całe szczęście nie pojechał. Dziękuję Ci za ten materiał.
Kiedyś pracowałem jako przedstawiciel handlowy w firmie zoologicznej. Największe obroty robiłem z klientami ze śląska. Tam poznałem Ślązaków i od nich dowiedziałem się, że kto kocha zwierzęta, ten kocha ludzi. Wiele razy proponowano mi nocleg w domu, zamiast w hotelu. Zawsze jak przejeżdżam przez Śląsk ze łzami w oczach wspominam te czasy. Tamto wydarzenie przeżyłem też bardzo osobiście. Wszystkie Twoje filmy są ciekawe i często wzruszające, ale na tym płakałem jak dziecko. Szacunek za robotę jaką robisz.
Takie emocje to dla mnie największy komplement. Dziękuję i pozdrawiam!
Najlepszy tekst, kto kocha zwierzęta kocha ludzi❤
Takie slowa uslyszalam dwa lata temu idąc Głównym Szlakiem Sudeckim od pewnego zakonnika z Duszników-Zdrój, rozpieszczającego swojego kota, gdy rozmawialiśmy o traktowaniu zwierząt. Zapamiętam te słowa do końca życia. To bylo na Dolnym Śląsku, nie Górnym, ale chyba jest coś w Ślązakach ogólnie lepszego, bo kiedy rok temu przemierzalam Główny Szlak Beskidzki, napotkalam mnóstwo zaniedbywanych zwierząt. Wiem, że to troche nie na temat, ale to mi przyszlo wlasnie do glowy, gdy przeczytalam co uslyszales od Ślązaków. Pozdrawiam
Bardzo dobrze pamiętam tą katastrofę, często jeździłem do tych hal na targi i wystawy wszelkiego rodzaju. Akurat gołębie nie są obiektem moich zainteresowań dlatego wtedy mnie tam nie było. Ratownik widoczny od 8:28 był nękany przez brukowce, że rzekomo chodzi sobie z papierosem w ustach po miejscu katastrofy - dość szybko okazało się, że była to strzykawka ze środkiem przeciwbólowym, ten człowiek uratował i uśmierzył ból wielu osób, był nawet program na ten temat. Zawsze przy takich tragediach zastanawiam się jak to jest, że wtedy potrafimy się zjednoczyć i dokonywać wielkich czynów, a na codzień sporo Polaków skacze sobie do gardeł...
Dziękuję za ten materiał i życzę powodzenia w dalszym rozwoju kanału.
Dziękuję za miłe słowa!
Kurcze a ja pomyslalam sobie jak to zobaczylam “Nic dziwnego ze z papierosem, przeciez to musi byc niewyobrazalny stres i zalamanie”. Takze nawet jakby mial tego papierosa to nie wiem kim trzeba byc zeby ratownika obrazac. No a jak byla to jakas strzykawka to juz w ogole nie mam pytan…
@@60ohdokładnie...
Zawsze jestem pełen podziwu dla naszego narodu, że w godzinie grozy potrafimy tak bardzo sobie pomagać. Może na co dzień nie umiemy zgodnie żyć, szczególnie teraz, ale jak coś się dzieje stajemy jak jeden mąż do obrony. Ten zryw poczułem w 97 roku, kiedy wszyscy broniliśmy miast przed powodzią. Niezmiernie dziwi mnie fakt, jak bardzo bez gatunek ludzki jest słaby w obliczu natury. Gołębie przeżyły 22 dni, a ludzie umierali po kilkunastu godzinach leżąc od gruzami przy mrozie -17 stopni. Dziękuję za materiał.
Pamiętam ten dzień. Byłam w 6 klasie i akurat pojechałam na spotkanie z ojcem, nie słyszałam dzwoniącej komórki. Pamiętam spanikowaną mamą gorączkowo pytającą, gdzie jesteśmy i czemu nie odbieramy telefonu. Powiedziała, że w Katowicach zawaliła się hala, pod gruzami jest dużo ludzi. Bała się, że pojechaliśmy na te targi…
Pamiętam poniedziałkowy poranek gdy jechałem autobusem do szkoły do Poznania. Na dachach wszystkich firm czy sklepów przy drodze byli ludzie i odśnieżali dachy...
Tak było
to bylo caly czas pokazywane w amerykanskiej telewizji
@@azbestusa8107 to słabo bo Ameryka to największy zbrodniarz wojenny i maja miliony ofiar na koncie
tak było, nie KŁAME
Potwierdzam byłem tym sniegiem
Pamiętam jakby to było wczoraj. Pod koniec dziennego dyżuru na SORze w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, przywieziono do nas dziewczynkę z tego zdarzenia. Jej opowieści nie mieściły się nam wtedy w głowie. Zaraz po skończonym dyżurze, o 19:00, wskoczyłem do karetki Śląskiego Oddziału Maltańskiej Służby Medycznej i wraz ze wspaniałym zespołem udaliśmy się tam z pomocą.
Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie, jak wielkie niebezpieczeństwo groziło nam, ratownikom tam na miejscu. Ale po prostu robiliśmy swoje i na szczęście nikomu nic się nie stało. Do dziś wspomnieniom z tego zdarzenia towarzyszy ogromny ładunek emocjonalny. Nie wiem czy powinienem być dumny z tego co zrobiłem, nie wiem czy może bardziej powinienem współczuć ofiarom i ich rodzinom, nie wiem czy powinienem być wściekły na władze obiektu albo autora projektu. Po prostu nie wiem.
Ja jestem dumny z Ciebie💪
Serdeczności
Bardzo przejmujący materiał. Jestem pełna podziwu dla ratowników i osób biorących udział w akcji ratunkowej. Na wyrazy uznania zasługują również słowa mężczyzny który podjął akcje ratunkową dla gołębi iż „życie ludzkie jest najważniejsze, wiec nie chcieliśmy służbom przeszkadzać i podjęliśmy akcje następnego dnia”
Pamiętam to jak dziś. Mialem wtedy z 13 lat i oglądaliśmy skoki. Mój wujek przyjechał do nas z Wiednia i miał jechać do Katowic na te targi ale przez złe warunki na drodze nie wyrobił się i został u nas na te skoki narciarskie. Jak dotarło do nas co się stało i że miał tam być to gdy do tej pory słyszę o tej katastrofie budowlanej to sobie uświadamiam jak czasem można oszukać los. I tak jak lód na dachu zabił ludzi, tak ten lód na drodze nie pozwolił mojemu wujkowi tam pojechać...
Dużo osób w komentarzach wspomina że oni albo ich bliscy uniknęli traumy albo utraty zdrowia lub życia, teraz sobie wyobrazić co byłoby gdyby ci ludzie tam jednak dotarli albo katastrofa wydarzyła się gdy było jeszcze więcej ludzi 😶
@@luni8767 No to jest przerażające gdyby tak się stało. Z drugiej strony ta jedna katastrofa mogła potem skutkować tym, że przez te wzmożone kontrole jeszcze uniknięto innym podobnym zdarzeniom.
@@pingwin55555 szkoda że nie wyciągnięto wniosków z mniejszej katastrofy w Niemczech, chodź nie wiadomo czy i tak hala by się nie zawaliła bo wspominano o złym stanie technicznym i wypadających śrubach już dawno co tym bardziej budzi oburzenie że taki obiekt był dopuszczony do tak dużych wydarzeń no ale cóż, przynajmniej to ruszyło kogokolwiek do działania i zapobiegania takim sytuacją
Miałem 5 lat, gdy ta katastrofa miała miejsce. Mimo tak młodego wieku, zapamiętałem, że coś takiego było.Nie moge powiedzieć, że jestem z tą sprawą jakoś bardzo związany, ale jeden ze strażaków, który ratował ludzi spod gruzów wraz ze swoim psem to kolega mojego ojca, którego znam od zawsze. Oglądając ten film targają mną silne emocje, bo wtedy nie rozumiałem, co tak na prawde się stało. Chwała wszystkim ratownikom i, osobą które pomagały ratować ludzkie życie!
8:18 min. Pamietam jak s.p. Grzegorz Miecugow oskarzyl ratownika o palenie papierosa podczas akcji. Pozniej zaprosil tego ratownika do studia, kajal sie i przepraszal, kiedy okazalo sie, ze to nie papieros, ale bodajze czesc strzykawki .
Szkoda że wylał się hejt na tego lekarza że niby był z papierosem,a to była strzykawka bo chwilę wcześniej podał zastrzyk przeciwbólowy.....
Pamiętam tę zimę. Miałam wtedy 19 lat. Po tej tragedii odśnieżali każdy dach w moim mieście.
Dzisiaj się dowiedziałem że mój znajomy tam był i gdy szedł z kolegom, kolega powiedział że coś na niego spadło (okazało się że był to nit z dachu), a wyjechali godzinę przed katastrofą. Jego znajomy wyszedł na parking 15 minut wcześniej i widział wszystko z zewnątrz. Opowiadał też że gołębie nie chciały współpracować i patrzyły ciągle w sufit. Gdy kolega dowiedział się o wypadku natychmiast wziął koce, ręczniki i kawę i pojechał z powrotem pomóc.
Przerażające, ale z drugiej strony dziwne że tego nie zgłosił, wiem że to straszna teoria i nie chcę żeby czuł się jakkolwiek winny ale teoretycznie mógł zapobiec tragedii
Zwierzęta są mądre.
@andiwhite23nic by to nie dało... zapewne wszyscy olali by temat i tak
Wiele osób już się na ten temat wypowiadało, jednak mimo to chętnie zobaczyłbym historię katastrofy pod Szczekocinami. Od strony kolejowej mamy już sporo reportaży, Tobie jednak doskonale wychodzi opowiadanie o takich tragediach od strony ludzi którzy w nich uczestniczyli. Twoje filmy to nie tylko opowieść o tym, że komuś rękę urwało i właściwie tyle. Przy nich idzie się poryczeć.
Możecie sie ze mną zgodzić albo nie, wasza wola. Szczęście w nieszczęściu że to stało się na Śląsku. Jedne z najlepszych szpitalów urazowych w Polsce w tamtym czasie oraz największa ilość samych placówek medycznych. Świetna współpraca służb, a przede wszystkim bohaterska praca najlepiej wykwalifikowanych i zdeterminowanych ratowników górniczych, którzy na miejscu pojawili się w ekspresowym tempie. Doskonale pamiętam tamte wydarzenia. Doskonale pamiętam tamten przeklęty rok w którym zawaliło się w całej Polsce jeszcze wiele innych budynków. Dobrze, że tak wielka tragedia nie powtórzyła się już nigdy i oby nigdy nikt z nas nie musiał przeżywać tego powtórnie.
Prawda. Wiele osób wspominało w wywiadach, że gdyby tragedia wydarzyła się w innym miejscu ofiar byłoby znacznie więcej. Mieszkam 20 km od miejsca i pamiętam jak straż, karetki jechały na sygnale. Podobna sytuacja miała miejsce na całej aglomeracji. Bardzo szybko na miejsce dotarła rzesza strażaków, ratowników czy policjantów co pozwoliło na uratowanie wielu osób.
Ukłony dla wszystkich, którzy tego dnia pomagali.
Jedno małe niedopowiedzenie, jeżeli chodzi o film. Hala stała na granicy Katowic i Siemianowic Śląskich.
Pozdrawiam.
Ten pan, który wypowiada się na samym początku, to brat mojej babci. Pamiętam doskonale ten stres i niepokój w domu, kiedy dowiedzieliśmy się, co się tam stało.
Mój tato miał tam być z moją wtedy 4-letnią siostrą jednak moja mama naciskała na zakupy w Katowickim Carrfourze przy Al. Roździeńskiego ponieważ tato obiecał jej, że na te właśnie zakupy pójdą i tak się stało dzięki czemu zakupy i namowy mojej mamy możliwie kupiły mojemu ojcu jeszcze 6 lat życia (bo niestety zmarł w 2012 roku) a mojej siostrze też potencjalnie darowały praktycznie życie no bo przeżyć 4 lata to nie przeżyć nic... a teraz siostra ma lat 21 jest szczęśliwa i zaręczona.
Wychodząc z zakupów z wyżej wymienionego hipermarketu rozległy się syreny pojazdów służb nikt nie wiedział o co chodzi... Po chwili jednak mama dostała informację od jakiegoś przechodnia, który z kolei dostał telefon co się stało z centrum wydarzeń... Wszystko było jasne zakupy tego dnia uratowały im życie.
Ja pamiętam konkurs w Zakopanem, który pechowo zbiegł się z tą straszliwą tragedią. Kilkadziesiąt tysięcy kibiców w niedzielę, którzy uszanowali i nie dopingowali głośno zawodników. Jeszcze czegoś takiego nie widziałem i byłem bardzo tym poruszony. Masa ludzi stała niemal w zupełnej ciszy.
W ogóle zastanawiano się czy ten konkurs powinien się odbyć. No ale zadecydowano inaczej i się odbył. Mimo, że był już konkurs to i tak podejrzewam, że polscy skoczkowie myślami byli przy tragedii, która odbyła się dzień wcześniej
@@michal9190 zastanawiać, to trzeba się było nad śniegiem na dachach i to przed tragedią, mając w pamięci niemieckie lodowisko.
Powiem ci kolego że to ciekawy zbieg okoliczności bo ja akurat w tamtym roku byłem na tych mistrzostwach świata w Zakopanem i pamiętam doskonale pierwsze informacje podane w radiu na temat tej katastrofy. Chyba już zawsze to zdarzenie będzie mi się kojarzyło z mistrzostwami świata w skokach w Zakopanem.
@@jelcyn0 to były zawody Pucharu Świata, nie mistrzostwa świata
Ojej naprawdę a browarkach wypili?. Co za cwoki.
Projektantem był Jacek Jasiński. W środowisku śląskich projektantów był uważany za świetnego fachowca ( mało kto wiedział, ze studiów nie skończył). Prowadzil sporo firmę i miał świetne opinie. Wiem , że potrafił postawic się firmom zlecającym projekty. Wiele przez niego zaprojektowanych obiektów stoi do dziś i są to znane budynki ( Auchan , hutchinson). On się projektowaniem nie zajmował. On zarządzał firmą. Facet bardzo ogarnięty i powszechnie lubiany za profesjonalne podejście do pracy. Dla mnie było szokiem że to padło na niego , tym bardziej, że był znany z tego , że twardo odmawiał projektowania pod dyktando zleceniodawców.
Myślę, że gdyby nie zastosowano gorszej jakości stali to ta konstrukcja by wytrzymała.
Mój dziadek miał tam pojechać z moim tatą, jednak coś przerwało im ten plan i nie mogli pojechać, dzięki temu oboje żyją i jestem za to wdzięczna
No i ten zryw do usuwania śniegu z dachów był jednoroczny. Zima 2005/06 była jedną z najbardziej śnieżnych zim w historii - śnieg w Katowicach zalegał bez przerwy od 16 grudnia do ostatnich dni marca, przez większość tego czasu w warstwie 30-40 cm grubości. Odwilży w zasadzie wcale nie było, dopiero na koniec marca przyszło już wiosenne ocieplenie i się ten śnieg rozpuścił w cholerę.
Wszyscy się nagle rzucili na odśnieżanie dachów, tata wtedy podłapał taką fuchę i w 3 dniówki zarobił 1500 zł, czyli tyle co normalnie zarabiał w 2 miesiące. Każdy wolał wynająć takiego Mietka co wejdzie i odśnieży za 1 zł od metra niż brać firmę, bo firma kasuje 6 zł od metra. Ciekawe ilu spadło z tych dachów i na wózkach lub w trumnach skończyło - tego się nigdy nie dowiemy, a wiemy że podejście Januszexów do BHP jest jakie jest. Jeszcze w 2006 - paaaanie.
No a do czego zmierzam - zima następna czyli 2006/07 była przeciwieństwem 2005/06. Ekstremalnie ciepła, w zasadzie pozbawiona śniegu. Mróz jak był to tylko nocami, śnieg jak spadł to 3 cm które się topiły następnego dnia. Odśnieżanie dachów przestało być potrzebne. Temat umarł i rozpłynął się w powietrzu.
Teraz też mamy już całą serię lichych zim, które przypominają 4-miesięczny listopad a nie prawdziwą zimę. Nie odśnieżają dachów bo nie ma z czego. Ciekaw jestem co się stanie jak przyjdzie jakaś zima podobna do 2005/06 - czy się nauczyliśmy na błędzie sprzed 17 lat. Klimat się ocieplił troszkę - ale nie na tyle, by mroźne zimy zupełnie zniknęły. Jak wtedy było -30*C to dzisiaj by było -29. Niewielka różnica.
Wspaniały i przejmujący materiał. Szacunek!
dzis rano jechałem obok byłych targów mtk i zadziwiło mnie znacznie duży ruch wokół tego terenu. Poźniej zdałem sobie sprawę, że to dziś 18 rocznica.
Pamiętam ten dzień. Miałem 10 lat, byłem gówniarzem i dopiero sobie zaczynałem wyobrażać, co by było, jakbym wiedział o tym wcześniej i co by było, gdybym mógł kogokolwiek o tym ostrzec. Ot gówniarskie wyobrażenia, zderzenie dzieciństwa z brutalną rzeczywistością. Z biegiem lat człowiek przyzwyczaja się, że zdarzają się takie medialne katastrofy a świat jest absurdalnie brutalny.
Mój tata służył w Milicji w Toruniu, gdy była katastrofa pod Otłoczynem. Pomagał w akcji ratunkowej i opowiadał mi, jak bardzo naruszyło to jego psychikę. Jak wiele osób umierało dosłownie na jego oczach, wspominał jęki konających... Widział więcej niż jest w stanie dziś mi opowiedzieć. Nie wiem czy byłbym w stanie ratować ludzi z takiej katastrofy.
A w Stanach mają jedenasty września, Ci to muszą mieć wspomnienia z ratowania ludzi z zawalonych wież...
Świetny materiał, efektowny ale i bardzo dobry merytorycznie. Szacunek za dużo materiałów archiwalnych, musiałeś zrobić dobry research. Wiele ujęć widzę pierwszy raz, a trochę ich szukałem na YT. Warto jeszcze dodać, że to co się stało w Niemczech nie było jednym znakiem, żeby tamtej wyjątkowo śnieżnej zimy uważać na dachy. Chyba 2 stycznia zawalił się dach sali gimnastycznej w Zgierzu (bez ofiar), a dosłownie kilka dni przez katastrofą w MTK runęła hala fabryczna w Ostrowcu Świętokrzyskim (2 ofiary). Brak reakcji to było proszenie się o tragedię...
Dziękuję bardzo!
Jak ja sie cieszę, że mój tata, hodowca gołębi tam nie pojechał. 😢 Szkoda tych wszystkich ludzi
37:51 - tak naprawdę, to wtedy nie było w zasadzie zimy (2007 r.) pamiętam styczniowe dni, gdzie temperatura wynosiła blisko 20 stopni na plusie, stąd i tego typu katastrof było bardzo niewiele.
Pamiętam jak ojciec był wysłany z grupą ratowników kopalnianych z KWK Borynia z jastrzębia. Po powrocie nie odzywał się praktycznie przez kilka dnii
Tak górnicy zostali wysłani na pomoc w końcu oni wiedzą jak pomagać ludziom zasypanym
Szczere Wielkie podziękowania dla Twojego Starego ! ! !
😥
Straszne i bardzo, bardzo poruszające! Szczególnie materiały z wołaniem o pomoc. Aż mi serce zaczęło kołatać bo jak człowiek wyobrazi sobie te straszne połączenie jakim musi być ból, strach, ciemność, poczucie beznadziei, przenikające zimno, brak powietrza i słyszy to, to jakby tam był...😢 Ja pamiętam to z TV. Miałam 14 lat. Ale wtedy w oczach nastolatki to było jakieś science fiction... Teraz oglądam to z przerażeniem.
pochodzę z Chorzowa, pamiętam ten dzień jak karetki napieprzały na maxa… później się okazało, że sąsiadka z naprzeciwka straciła chyba 4 członków rodziny… straszny dzień dla Śląska, tylko dlatego, że ktoś gdzieś zaoszczędził troche pitosu że y ktoś inny mógł się wzbogacić [*]
To było w dzien moich urodzin. Moje 10 urodziny. Pamietam to jak dziś, kiedy z rodziną nie bylismy w stanie sie bawić, po torcie po prostu siedzielismy i oglądliśmy telewizje, kazda stacja przerzuciła na relacje ze zdarzenia. Mimo że wtedy byłem dzieckiem to byłem tak przerażony i przejęty że rodzeństwo cioteczne nie było w stanie przekonać mnie do zabawy. Zaczynały sie też ferie i pamiętam następnego dnia ludzi na każdym dachu, szkół, hal, galerii, instytucji, urzędów itp odśnieżających w pocie czoła.
Poziom Twoich programów i różnorodności powala. Twój kanał oraz ciekawe historie to najlepsze co mogło spotkać YT.
Wielkie dzięki!
@@HISTORIE_YT to ja dziękuję za te wszystkie odcinki. Za czas który wkładasz w każdy odcinek.
Pozdrawiam i życzę sukcesów
BTW dzięki za shortsy
Może ktoś uwierzyć lub nie... Ale pojechał tam mój przyjaciel ze swoim ojcem... wszyscy zginęli...
Pamiętajmy o tym... I uczmy się na własnych błędach, aby więcej takich katastrof przez błąd ludzki już nie było...
współczuje 🙏
Straszne 😢
Mój kolega z technikum też tam zginął... miał 30 lat...
Moja znajoma tam zmarła. Osierociła troje dzieci. Łza się w oku kręci. Ta tragedia nigdy nie powinna się wydarzyć.
🖤🌹🌹🌹
Najlepsze jest to, ze moj dziadek CO ROKU jezdzil na te targi, a akurat w tym roku NIE POJECHAŁ bo sąsiad nie mogl a samemu mu sie nie chcialo. Szok do tej pory jaka opacznosc
To nie jest żadna opatrzność. Czyli "opatrzność" nagięła świat w taki sposób, żeby twój ojciec nie pojawił się przypadkiem w hali? A co z resztą ofiar? Ich opatrzność już miała głęboko w dupie?
@@pablitoj8626 tak, on jest wybrancem, jak Neo
To nie opaczność tylko lenistwo.
@@pablitoj8626 zabawne jak niektórzy ateiści są czasem wyszczekani. To, że Ty nie wierzysz, nie oznacza, że ktoś nie może tego robić. Ale nie, lepiej pluć na drugiego człowieka.
Przypadek. Ale wyszło dziadkowi na zdrowie.
Metr sześcienny śniegu może ważyć nawet tonę, także prawidłowe odśnieżanie płaskich dachów o powierzchni ponad 1000 m to podstawa, ale też obowiązek wynikający z Prawa Budowlanego. Faktem jest, że w kwestii przeglądów budowlanych niewiele się zmieniło. czasem jestem na szkodzie i widzę, że dach był w fatalnym stanie, a jednocześnie właściciel dysponuje wykonanym pół roku wcześniej przeglądem z którego wynika, że wszystko jest w porządku. Film jak zwykle świetny. Ironia losu jest, że Lech Kaczyński mówił o największej katastrofie od 1987, a 3 lata później sam zginął w jeszcze większej... pozdrowienia
PS. Teraz sobie dopiero zdałem sprawę jak długo Ziobro jest ministrem sprawiedliwości. To nie jest zdrowe dla Państwa.
Dzięki!
Genialny materiał. Co mogłeś to przedstawiłeś w filmie o tej katastrofie. Czapki z głów za kawał roboty 👏
Dziękuję bardzo!
Pamiętam że jakiś czas po tragedii wyszedł specjalny numer czasopisma popularno-naukowego FOCUS poświęcony katastrofom, i był tam dłuższy (na kilka stron) artykuł o katastrofach budowlanych, które wydarzyły się tamtej zimy. Oprócz hali w Katowicach i wspomnianego Bad Reichenhall runął też kryty market w Moskwie, dosłownie 5 dni przez tragedią na Śląsku. Podobna była liczba ofiar (68 osób), i podobne przyczyny - błędy w projekcie i zbytnie obciążenie dachu (jedyna różnica jest taka że chodziło o termoizolację, a nie śnieg).
Artykuł wspominał też o tragedii w parku wodnym Transvaal (również w Moskwie) z 2004 r., gdzie z powodu korozji elementów nośnych (niewłaściwie zabezpieczonych przed wpływem wilgoci wewnątrz budynku) runął dach, zabijając 28 osób. Zarówno park Transvaal jak i market zaprojektował ten sam architekt, Nodar Kancheli - tak samo jak architekt hali w Katowicach, mający minimalne kompetencje do stawiania takich obiektów.
8:28 pamietam kilka lat temu dokument również o tym ratowniku, któremu zarzucano że palił papierosa. Opowiadał że w ustach miał strzykawkę , bo rece zajęte.
Pamietam, nie dowiary, ze to juz tyle lat minęło..😢 Przezylam ten material bardzo, aż łzy napływają do oczu. Swietny odcinek!
Dziękuję!
Petarda materiał! Jak dobrze, że na YT można jeszcze obejrzeć coś tak dobrego.
Dziękuję!
2006 był strasznym rokiem dla Śląska. MTK, potem Halemba... Masakra. A Halemba też była efektem zaniedbań ludzkich...
@HISTORIE może odcinek o tej katastrofie? W razie czego jestem w stanie pomóc z materiałami
Straszna tragedia... Ale mobilizacja służb i cywili w jej obliczu wzrusza i robi ogromne wrażenie 😢 ludzie odwalili ogrom zajebistej pracy, zarówno wobec poszkodowanych osób, jak i gołębi..Zbieram szczękę z podłogi. Świetny materiał!
8:20 ...pamiètam jak ten Dzielny Ratownik Medyczny był odsádzany od czci i wiary ,że tu taka tragedia ,a On musiał sobie zapalić i trzyma sobie papierosa w ustach ...a była to strzykawka...Szacunek 🚑
Dziękuję za wstawianie polskich napisów :)
Mój tata miał jechać na te targi ale nie pojechał ponieważ urodziłem się ja 21 stycznia i pojecahł w jego miejsce Andrzej Więcki który był na jednym z wywiadów i pomyśleć ze akurat w tym miejscu byłby mój ojciec moje przyjście na świat uratowało mojego tatę ale jego bliski kolega nie miał tyle szczęścia Pan Kaziu Radtke umarł bardzo to załamało mojego tatę ale podniósł się i dalej posiada gołębie i uczestniczy w zawodach
Pamiętam ten tragiczny dzień, Śląsk zaczynał ferie zimowe i przez całą noc było słychać karetki na sygnałach, następnego dnia mojego ojca oddelegowywali w pracy do odśnieżania dachów, w następnym roku już go nie "ganiali" do tego. Przez bardzo długi czas było widać na moim osiedlu rasowe gołębie z obrączkami na nóżkach.
Szkoda tych zwierząt i właścicieli, którzy prawdopodobnie nie żyją no chyba że je złapano albo wróciły same jakimś cudem
@@luni8767 Akurat gołębie mają bardzo dobrą pamięć do tego gdzie mieszkają i potrafią wrócić z bardzo daleka (dlatego wykorzystuje się je jako gołębie pocztowe) Pewnie część wróciła, a tam już niestety nie było ich pana/pani którzy by się nimi zaopiekowali. Bardzo smutna historia
@@zosiexofficial I pewnie też tęskniły mam nadzieję że udało im się pomóc wszystkim bo wątpię, że były przystosowane do dzikich warunków
@@luni8767 No właśnie strasznym aspektem tej katastrofy jest to, że na miejscu było tyle mniejszych, bezbronnych istot takich jak gołębie, czy dzieci (tak jak pan w 13:52 mówi o uratowaniu małej dziewczynki)
Znajomy miał jechać na tą wystawę, ale miał awarię kluczyka od auta rano kiedy chciał wyjeżdżać...szok
miałem wtedy 15 lat, pamiętam to w telewizji jak pokazywali. Poruszyło mnie to bardzo, ale jednak teraz mając dwójkę dzieci materiał ten wywołał we mnie duże emocje.
Straszne to było.
Wnioski wyciągnięto, mama marudziła (kierowniczka administracyjna szkoły), że musi odśnieżać dachy, bo inspektorat dostał kurwicy i jak tylko popruszy to od razu kontrole są.
Byle nigdy to się nie powtórzyło.
Bardzo się cieszę, że powróciłeś do nagrywania. Robisz naprawdę wspaniałe dokumenty i odwalasz kawał dobrej roboty. Pozdrawiam!
Bardzo mi miło! Dziękuję i pozdrawiam!
Uwielbiam Twój kanał. Chyba żaden inny nie wciąga mnie tak w opowiadaną historie, jak Twój. Zdecydowanie jeden z najlepszych na polskim YT
Dzięki za miłe słowa!
Zawsze jak jest jakaś wielka katastrofa budowlana to okazuje się, że najważniejszym priorytetem przy budowie było ograniczenie wydatków. Ludzkie życie nie jest nic warte w naszych czasach.
Coś tam oglądam o katastrofach budowlanych i tak niestety jest. Nieważe czy Polska, Anglia, Ameryka, Niemcy czy inne. Chyba tylko Japonia trzyma się bezpieczeństwa ponad koszty, ale tam jest dużo trzęsień ziemi
Miałam wtedy tylko 6 lat ale kojarzę te wydarzenia z telewizji. Dziękuję za ten piękny film
Dziękuję!
Zaryglowane drzwi ewakuacyjne to największa bolączka wszystkich hal targowych w tym kraju. Do dziś pamiętam jak na targach lublin nawet po tej katastrofie okręcano klamki drzwi dodatkowo zapięciem rowerowym. W 2013 stawiali różnych łapiduchów którzy pilnowali tych wyjść. Dopiero w obecnych latach całkowicie pozostawiono drzwi ewakuacyjne otwarte z tym że wjazd w okolice tych drzwi jest ograniczony tylko dla wystawców.
Pamiętam jak wydarzyła się ta katastrofa. Byłam na drugin roku anglistyki i uczyłam się do egzaminów. Kuzyn, młodszy o rok pojechał z wujkiem, ale byli tam wcześniej. Wiem, że jak tylko podali informacje w tv to zaraz dzwoniliśmy do rodziny żeby się dowiedzieć czy wszystko u nich dobrze. Ta tragedia nigdy nie powinna mieć miejsca, jednak zawsze na skutek oszczędności na bezpieczeństwie musza zginać niewinni ludzie. Dziękuję za materiał.
Świetny film, poziom jest utrzymywany, a nawet uważam, że dopieszczany. Rozumiem, że taki materiał wymaga czasu, ale zawsze warto czekać. Kartki z kalendarza są jednak miłym dodatkiem do czasów oczekiwań na kolejny film. Pozdrawiam :)
Dodam jeszcze, że bardzo szanuję za to, że wspomniane zostały gołębie - zarówno te, które zginęły w katastrofie, jak i te, którym udało się przeżyć. W ogromie ludzkiego nieszczęścia takie sprawy łatwo mogą zostać przeoczone, także też cieszę się, że nie zapomniano o sytuacji braci mniejszych ♥
Bardzo mi miło! Dziękuję!
Robisz kolego dobrą robotę .Rzetelne dane i przystępny przekaz.Oglądam każdy Twój Twór
26:30 czasy się zmieniają ale Pan zawsze jest w komisjach. Material super!
Dziękuję!
I te biedne gołębie, które potem siedziały wokoło konstrukcji, nie wiedziały, co robić, dokąd wracać...
Jesteśmy bardzo podzielonym narodem. Ale już nie raz pokazaliśmy, że w sytuacji kryzysowej, pomoc stawiamy ponad podziałami. To jest piękne jak głęboko zakorzenione, jest w nas zjednoczenie i walka o każde życie
Katastrofa którą zapamiętam do końca życia. mieszkam około 3 kilometrów od miejsca gdzie runęła hala. miałem wtedy 12 lat do tej pory pamiętam jak cały czas jeździły karetki, policja, straż pożarna, pamiętam zakorkowane ulice w Siemianowicach, Katowicach i Chorzowie bo miejsce znajduje się na styku tych trzech miast. 17 lat minęło a cały czas to we mnie tkwi że tak blisko mnie w jednym momencie życie straciło tak wielu ludzi.
Dobry materiał, nie znam kanalu ale podoba mi sie to ze sa materiały źródłowe a nie suche opowiadania!
Dziękuję!
Opowiadał mi jeden holenderski gołębiarz, ze jego kolega nie wrócił już wtedy z Katowic, a tylko jego gołębie. Niektóre ze śladami tej tragedii…
Jakimi śladami?
@ zranione
Pamiętam to jako 10letni dzieciak, jak ta katastrofa i akcja ratunkowa była relacjonowana w telewizji na żywo.
Mi to jakoś umknęło, mówiono, ale bardziej powodzie pamiętam.
Akurat tego dnia obchodziłem dziesiąte urodziny...
Ja też pamiętam relacje na żywo w TV, z tą różnicą że miałem wtedy 8 lat
Miałem 11 lat. Pamiętam że wróciłem z zabawy choinkowej w podstawówce, włączyłem telewizor i na wszystkich kanałach była relacja z akcji ratunkowej z Katowic.
Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.
Mój kolega z wojska był w tej hali i stracił nogę,ale żyje. ❤❤
Mój Dziadek miał być na tych Targach, zapalony gołębiorz, bardzo się ekscytował tymi Targami ale w dniu tragedii coś sprawiło, że się nie wybrał tam ostatecznie, źle się poczuł z tego co pamiętam i to mu uratowało życie, pamiętam jego szok i przerażenie jak się dowiedział o zawaleniu....
Mój wujek był na tych targach. Wyszedł jakieś 15 minut przed katastrofą i pojechał do domu. Podróż powinna mu zająć jakieś 4 godziny, ale spać mu się chciało, jechał wolno i przystanął na drzemkę. W sumie jechał prawie 7 godzin. Na miejscu cała rodzina witała go ze łzami. Wieść o katastrofie dotarła do domu szybciej niż on.
A kilka lat temu poznałem człowieka, który stracił w tej katastrofie matkę i syna. Oboje zamarzli. Matka była prawie naga. Zdjęła wszystko z siebie żeby ratować wnuka. Nie udało się obojgu.
Jak to możliwe skoro podobno nikt nie zmarł w wyniku wyziębienia?
@@brodaczszczuroap7329 też się zastanawiam, kto kłamie?
@@mentalny3618 bardziej bym ufała biegłym, niż losowemu znajomemu losowego człowieka z neta 🤷🏻♀️
@@brodaczszczuroap7329🤦♀️
@@brodaczszczuroap7329 50 przebadanych ciał nie nosiło śladów zamarznięcia, a ofiar w sumie było 65 ;) słuchać porządnie trzeba.
Poruszający odcinek... tak niedawno to było, pamiętam doskonale :(
Kolejny ciekawy, profesjonalnie zrealizowany materiał na kanale. Pamiętam medialne informacje o tragedii, tamtą surową zimę w innej części Polski i ogłoszenie przez prezydenta żałoby narodowej. Współczując ofiarom i ich bliskim, doceniam standardowe już na kanale - rzeczowy ton narracji filmu, dogłębne omówienie tematu, i bogata ilustracja unikalnymi materiałami filmowymi z czasu zdarzenia i akcji ratunkowej. W tym wypowiedziami ludzi w różny sposób związanych ze zdarzeniem. Szacunek i tak trzymać!
Dziękuję za miłe słowa!
Pasja do gołębi uchroniła przed śmiercią właśnie w tej targowej hali przyjaciela mojego Ojca. Małżonka zadzwoniła do Niego, że z jego gołebiami jest coś nie tak, ten nie chciał opuścić targów, ale kolejny telefon przekonał go do opuszczenia feralnej hali. Kilka minut później dach runął na ludzi...
@@karolwojtyla3047 niby czemu? Jednego uchroniła, a drugiego niestety nie.
@@karolwojtyla3047 lecz się, trollu. Przecież autor komentarza napisał poprawnie. Wiec elo.
Jestem w szoku😮 genialny dokument nadrabiam pozostałe produkcje👌🏻👌🏻
też doskonale pamietam tamten dzień i następny, gdy cała polska odśnieżała swoje dachy. Wielki szacunek za Twoją pracę nad tymi materiałami, tak trzymaj :)
Dzięki wielkie!
8:27 ten ratownik w ustach nie ma papierosa tylko strzykawkę... pamiętam ten dzień jak dziś, miałem wtedy 15 lat i oglądałem relacje z tej tragedii w telewizji chyba do północy...
Ci co pamiętają tragedie wiedzą, że to strzykawka z morfiną, a nie papieros
To prawdziwie złowieszczy chichot losu, że prezydent Lech Kaczyński mówi tu o największej katastrofie w historii Trzeciej RP, przytaczając tu zaraz po tym katastrofę samolotu w lasie Kabackim z 1987 roku podczas gdy następna największa katastrofa będzie miała miejsce już z udziałem samego prezydenta i też samolotu. I lasu…
Świetny kanał, ciekawe historie , bardzo cenne są archiwalne materiały . Gratuluje
Straszna tragedia, niesamowita wręcz, pamiętam miałem wtedy 13 lat jak oglądąłem relacje w telewizji z tego, ciarki na całym ciele... ale jak słucham tych rozmów z dyspozytorami to mam dosłownie białą gorączke... co gdzie ?? jak co ?? no kurde GÓWNO ! Pamiętam jak dosłownie na drugi dzień większość budynków była odśnieżana szkoły, bloki, hale... dopiero wtedy włodarze się obudzili.
Fantastyczny materiał, zdecydowanie zrekompensował przerwę :) Zdecydowanie jeden z najbardziej niedocenianych polskich kanałów pod względem oglądalności, oby to się jak najszybciej zmieniło. Dzięki za to, co robisz, nie przestawaj! ❤ Poza tym, przerwa aż tak nie boli, jak wpadały codzienne kartki, które są świetne i cieszę się, że dalej się pojawiają :)
Dzięki za miłe słowa i obecność na kartkach!
Pamietam że wtedy był konkurs w zakopanym. Wielka feta w sobotni konkurs w niedzielę cisza, spokój i różaniec na rozpoczęcie konkursu
Tak jak wspominałem, że liczba ofiar byłaby dużo większa gdyby nie PŚ w Zakopanym i oglądanie Małysza