Na mnie ten sezon zrobił większe wrażenie, niż poprzednie. Postacie dostały głębi, ktoś z siódemki się przełamał moralnie, homelander dostał uzasadnienie, czemu taki jest, i to dość przekonujące uzasadnienie. Ciekawie też pokazane spełnianie dwóch fantazji Hjujego przez zmiennokształtną Annie.
Mój ulubiony sezon to 3. Czwarty był dla mnie trochę chaotyczny i coś czułem, że trochę za mało Homelandera było. Ale czekam na sezon 5. Chcę się dowiedzieć, co się stało z Ashley
Ja obejrzałem w ciągu tygodnia wszystkie 4 sezony po raz pierwszy. Trochę mi się zlewają te sezony, ale na 3 i 1 sezonie się najlepiej bawiłem. Co do chaotyczności to się zgodzę. 4 sezon oglądałem 2 dni i wydaję mi się że byłem skupiony, ale kiedy Annie została porwana to ja nie mam pojęcia na przykład.
Totalnie sie zgadzam! Caly sezon byl jakis taki szczerze nijaki… Niby wybuchy, bijatyki i dramy byly, ale caly sezon nie dawal mi tego „czegos”, co trzymalo mnie przy ekranie przez pierwsze dwa sezony… Ale ostatni odcinek? Pozamiatal, zaczynajac od dynamiki akcji, przez blizsze przyjrzenie sie glownym postaciom, az do muzyki, bo Nirvana na koncu sprawila, ze z mocno bijacym sercem patrzylam w ekran zastanawiajac sie czy nie wymyslilam sobie tej dziczy na koncu 🤣
Julian masz bardzo ciekawe spojrzenie na ten sezon mówiąc o dekonstrukcji naszych Boys. Oglądałem sporo omówień tego sezonu i nie spotkałem się z takim podejściem. Myśle, że warto poruszyć temat nowych postaci Sage i Petardę.
Problemem tego sezonu jest jest to, że to jest taki bardzo długi zwiastun tego co dostaniemy w finałowej serii, więc większość wątków kręci się w kółko jak np wątek Kimiko i Frenchiego, którzy non stop się rozstają, schodzą, rozstają, schodzą, a ostatecznie kończą tak samo jak w poprzednim sezonie. Problemem kolejnym jest to, że wszyscy bohaterowie mają nieśmiertelność od scenarzystów, więc nikomu z głównych bohaterów nie może się nic stać, a przecież wiadomo że Homelander by wszystkich załatwił w mgnieniu oka. A jeśli komukolwiek się coś stanie to w finałowej serii. I jest jeszcze jeden problem, to jak serial podchodzi do wątków traumy np straty bliskiej osoby i wykorzystania seksualnego faceta na przykładzie nie powiem kogo. Wiem, serial rozrywkowy, ale po macoszemu, tak na odwal te wątki są potraktowane. No i w wątku molestowaniu za bardzo śmieszkują z wykorzystania seksualnego faceta. I jeszcze na dodatek osoba która powinna wspierać faceta to ma do niego cały czas jakieś pretensje, jakby to jego była wina. Przedstawiłem to jak najogólniej bez spoilerów, ale powiem tak, że wszelkie problemy jakie mam z tym sezonem wyraził wczoraj najlepiej w dyskusji na Bez/Schematu Michał z Ponarzekajmy o filmach.
@@michax77 z tymi podwójnymi standardami gwłtu to mają niestałe podejście. Dzieje się to Deepowi w sezonie pierwszym i widać tam, że to nie jest nic fajnego, a tutaj to miało być śmieszne, a wyszło dość wstrząsająco. Mogliby się w końcu zdecydować
Najbardziej w recenzjach tego (jednego z moich ulubionych) serialu przeszkadza mi brak zrozumienia dla tego, jak się pisze scenariusze/prowadzi bohaterów. W tym momencie jesteśmy w "najczarniejszej d..." przed wielkim finałem. Bohaterowie stracili właśnie wszystko, plan się wykrzaczył, nadzieja zgasła - czyli wszystko zgodzie z zasadami pisania scenariuszy.
Jak dla mnie ten sezon od początku mnie się podobał, ta cała przebudowa wszystkich postaci jest niesamowita, wydaje mi się, że więcej ludzi powinno mówić o JDM w roli Joe Kesslera, jeden z moich ulubionych wątków, Becca jako aniołek na jednym z ramion i Joe Kessler po drugiej stronie jako ten zły i muszę przyznać, że od początku byłem za Kesslerem, bo to jest nietypowe aby wybrać zło, kiedy chcesz zmienić świat na lepsze. Jego gra aktorska przypomina mi Negana czyli najlepsza rola jaką kiedykolwiek mógł dostać, pewnie powiedzieli mu aby grał jak Negan, genialne. Jeszcze ten potencjał na sezon 5, Butcher, który stał się Butcherem sprzed sezonu 1, potężny jak cholera, bez trudu rozerwał Neuman na pół, jedzie teraz w kierunku Stolicy z wirusem i jeszcze ta scena Joe Kessler w lusterku uśmiechający się wraz z Butcherem. Najlepsze było to jak wyłonił się zza rogu wyglądając tak z 10 lat młodziej, aż mnie ciarki przeszły kiedy powiedział legendarne "Oi"
Jak obejrzałem ostatni odcinek byłem zniszczony przez długi czas, cały sezon był cudowny, jak następnego dnia przeczytałem opinie byłem w szoku że można tak to odebrać. Nie mam pytań, mega czekam na kolejny sezon, smutno mi że to już ostatni ale wszystko co piękne kiedyś się kończy
Moim ulubionym jest trzeci sezon, ale ten nie jest wcale w tyle. A-train był tu chyba jedyną całkowicie pozytywną postacią po tym jak zniszczono fundament głównych bohaterów. A to jak Homelander rozprawił się z naukowcami było świetne i zasłużone(nie twierdzę że to pozytywna postać).
Z większością (no może połową) rzeczy się nie zgadzam, no ale porównanie Sister Szoszony, której "plan" był tworzony chyba szklaną kulą i tarotem, a nie genialnym umysłem do Ozymandiasa to XD
zgadzam się ,ona sobie poprostu przyszła i powiedziała że to wszystko był jej ,,wielki plan" kiedy jak sie o tym pomysli przez jakies pięc sekund to nie miała szans przewidziec nawet polowy rzeczy która się wydarzyła i był to poprostu leniwy ruch od scenarzystów bo nie chciało im się serio zrobić planu który byłby sprytnie ukryty pomiędzy scenami i poprostu dopisali jedną scenę która niby ,,wszystko wyjasnia''
Ciekawa analiza tego sezonu. Niestety w Twojej analizie widzę kilka rzeczy jakie powtarzają się u innych krytyków, którym najbardziej podobają się w tym sezonie te rzeczy, których nie sfilmowano. Zmiany w osobowości bohaterów, ich rozliczenie się z przeszłością, zasadniczo nie mają wpływu na fabułę- pomijając A-traina, Deepa i Anny. Dla przykładu Francuz- męczył się i męczył, a na koniec gdy scenariusz go potrzebował, wrócił i robił to co zawsze- produkował broń na subki która nie wypaliła. Po co wieszać strzelbę, skoro nikt jej nie używa? Inny przykład- Homlander zabija swoich stwórców (wydawało mi się, że już w 2 sezonie tego dokonał, ale scenariusz widać potrzebował nowych) i nic się nie zmieniło. Rzeźnik niby jest kimś innym ale na końcu Rzeźnikuje - bo scenariusz potrzebuje Rzeźnika z 2 pierwszych sezonów. Inne kwestie. Postać Sage. Chyba wezmę z niej przykład. Pójdę do szefa w poniedziałek i powiem, że sukces firmy jest wynikiem mojego planu, a tych kilkaset zatrudnionych łącznie z nim, to moje marionetki i w związku z tym ma mi dać 100k podwyżki. Inaczej nie będzie fazy 2 i firma upadnie. Cały tzw. "plan" był pokazany do momentu wybuchu Anny. Fajne spotkanie z biznesmenami i politykami, ale jak to się stało, że chcieli rozmawiać? To już w pierwszym sezonie było lepiej widać, jak korporacja może manipulować i szantażować polityków- jakimiś seks taśmami, itp. Ogólnie pomysł na ten sezon jakiś był, ale albo zabrakło scenarzystów przez strajk, albo zabrakło czasu, albo trochę kasy (niemal całość kręcona w ciasnych, ciemnych pomieszczeniach), albo wszystkiego po trochu. Jest jeden zdecydowany plus, na który mało ludzi zwraca uwagę. Aktorsko, w przypadku chyba wszystkich bohaterów, nastąpił progres. Zresztą to widać od początku serialu, że poziom aktorstwa rośnie. Pomijając Hughie-go, który jest jakoś dziwnie prowadzony i nie przekonał mnie w chwili śmierci ojca, ani w traumie po molestowaniu. Źle go reżyserzy prowadzą. Może być też tak, że zwyczajnie Jack Quaid nie dogania partnerów z planu.
Ja jak zwykle jestem wstrząśnięta po kejnym sezonie. Z jednej strony niepokoi mnie to przed jaką rzeczywistością ostrzega nas the Boys z drugiej dogłębi przeraża mnue jal w międzyczasie kolejne jej zręby przebijają się nijako do naszego świata.. Z, miłą chęcią chciałabym otrzymać od ciebie taki materiał gdzie poza odkryesniem moich lęków próbujesz odpowiedzieć mi czy jest jeszcze nadzieja dla tefo świata.
Szczerze obejrzałem jakiś skrót na polskim yt 30 minutowy i nagle mnie wzięło i zacząłem od 4 sezonu, wiem że to głupie ale mimo wszystko świetnie się bawię i łatwo wejść w ten świat bez wcześniejszej znajomości. Jak dla mnie super
Co myślisz o postaci Firecraker? Jak dla mnie totalnie dziwna, jest tylko narzędziem do rozwinięcia Annie i Homelandera i cały sezon myślałem że w końcu coś zrobi i pokaże jakies moce a jej udział w finałowym odcinku to bycie prezenterką i zabijanie (ledwo) pracowników Vought z pistolecika
Czy dla Ciebie śmierć Victorii Neuman była potrzebna? Jak dla mnie jej postać, budowanie epickiego villiana przez tyle czasu tylko po to żeby po tym jak okazała odrobinę człowieczeństwa odstrzelić ją jest niezrozumiałe. Chętnie bym zobaczył ją w całej ekipie przeciwko Homelanderowi, może jeszcze się załączą jej połowy XD. Noi oczywiście nie mogę doczekać się rozwinięcia Ashley i czekam na jej zemstę
16:27 spoiler! Nie ma mowy żeby Sage była kompetentna do zaplanowania aresztowania prezydenta i obsadzenia na jego miejsce Homelandera. Niby miała przewidzieć że butcher zabije Neuman bo Rayan zabił na jego oczach. Sam ten wątek nie ma sensu a tym bardziej to że można by było to zaplanować
Homelander i Victoria oraz Firecracker byli by epickim triem złoli! Francuz i Kimiko to moja ulubiona para a Homelander z Firecrackerem Ship mimo że myślałem że Homelander będzie z Victorią! A Rzeźnik pokazał co potrafi.😳 Ciekaw jednak co będzie dalej z A-Trainem i Ashley bo od pewnego czasu bardzo polubiłem ich duet! Po prostu zakończenie daje inspiracje Wojny bez Granic że to nie koniec a złoczyńca wygrywa bo i tak przegra w późniejszym finale. Dla mnie nie był aż taki zły ale poprzednie były lepsze np. 3 i 1 sezon to coś pięknego i śmiesznego a za to moim zdaniem 2 sezon był taki sobie. Dzięki i co mi zrobicie??😁😳
NIENAWIDZĘ tego sezonu i niestety dla mnie okazał się katastrofalnym spadkiem jakości względem sezonu trzeciego, właściwie wszystkich poprzednich sezonów i to nie dlatego, że był po prostu gorszy, a ja za dużo oczekiwałam, bo drugi też był gorszy, najeżony głupotami, nieścisłościami i dziurami fabularnymi, ale można w nim było znaleźć dość redeeming value, aby go lubić. Nie, sezon czwarty sam w sobie wygląda jak napisany na kolanie szkic, który w zamyśle jest ok, lecz potrzebuje masy przeróbek i poprawek. Ale najgorsze wydaje się to, że podczas seansu rodzi się w głowie wiele pytań typu: ale skąd ta postać o tym wiedziała? Jak dostała się w to miejsce? Ale dlaczego tak, skoro w poprzednich sezonach mówili co innego? itp, na które jedyną właściwą odpowiedzią pozostaje: bo scenariusz tego potrzebował. Jak i tego, aby bohaterowie zachowywali się jak nie oni lub by nagle wyparowało im 100 pkt IQ, by rzeczy mogły się zadziać. Połowa wątków wydaje się zbędna i powinna zostać wycięta (matka Hughiego, która znika bez żadnej konkluzji, MM, który miota się i jest beznadziejnym dowódcą, Frenchie i Kimiko, którzy też się miotają, nie dostają prawie nic do roboty, a na koniec ich wątek zatacza piękne koło i można by go zmieścić w dwóch odcinkach, a nie rozwlekać na 8). Ogólnie bohaterowie biegają w kółko jak bezgłowe kurczaki i rzeczy się po prostu dzieją, aby mógł zaistnieć sezon kolejny. Cały ten sezon wygląda jak jeden wielki most do finału i został potraktowany totalnie po macoszemu i napisany po prostu leniwie. Na obecnym etapie obejrzę sezon piąty, ale tylko z ciekawości - pokochałam te postaci w poprzednich sezonach i chcę zobaczyć ich los, ale już nie siedząc na krawędzi fotela, lecz puszczając sobie serial w tle do krojenia warzyw, bo na takim poziomie pisania wystarczy zaangażować 10% uwagi, bo po prostu brak związków przyczynowo-skutkowych, które można śledzić, skoro i tak rzeczy dzieją się z dvpy. SPOJLER ALERT Żeby nie było, że nie mam argumentów, a narzekam: 1) Tak, poprzednie sezony miały wyraźny motyw przewodni, spajający wszystkie wątki poboczne, np w drugim za temat przewodni robiło macierzyństwo, w trzecim - grzechy ojców. Tutaj część bohaterów znów mierzy się z traumą, ale nie zostaje ona w żaden sposób stematyzowana. Połowę wątków można by podpiąć pod temat "co znaczy być bohaterem", jedną trzecią pod "jak żyć z ciężarem winy", a resztę pod "mam w sobie dwa wilki i nie wiem, który wygra". Panuje kompletny chaos, część wątków jest ciekawa, część głupia i niepotrzebnie się dłuży, wiele z nich powtarza tylko to, co już wiedzieliśmy. 2) To jedyny sezon, który W ŻADEN SPOSÓB nie rozszerza wiedzy o świecie przedstawionym. 3) I tak, satyra polityczna, odniesienia do konkretnych, aktualnych trendów i zdarzeń były obecne w Boysach od zawsze, ale tutaj już po prostu męczą, bo ciężko znaleźć w tym sezonie cokolwiek poza wskazywaniem palcem na rzeczy oczywiście złe i głupie i mówienie nam, że to jest złe i głupie, WOW. Odnoszę wrażenie, że kiedyś łatwiej było znieść tę demagogię, bo krytyka zdawała się bardziej zniuansowana i obrywało się obu stronom dyskursu, a większy nacisk kładziono na pokazanie mechanizmów kreujących dany klimat polityczny. Tutaj trochę próbowali poruszyć np wątek utraconego poczucia godności, kreowania przez media poczucia zagrożenia, by zradykalizować masy itp, ale wszystko zostało tylko liźnięte i zabrakło tego kontekstu ludzkiego, tego pokątnego, zakulisowego handlu przysługami, zbierania haków i starego, dobrego knucia. 4) Makabra dla makabry. Ilość rozrywanych i mordowanych w KOMICZNY sposób NPCów jest obrzydliwa i staje się to już powoli męczące. Główni bohaterowie noszą grube zbroje fabularne i ani przez chwilę nie boimy się o ich dobrostan, a wszyscy wokół to armatnie mięso. Zero stawki, mnóstwo szokowania dla samego efektu szoku. Plus bycie edgy dla samego bycia edgy, czego zwieńczeniem był odcinek szósty. A, i molestowanie mężczyzn jest śmieszne, a jego ofiary żałosne - YIKES. 5) The Boys to banda pajaców tak niekompetentnych, że nie wiem, czemu ktokolwiek jeszcze traktuje ich poważnie. Kimiko, super fighterka, zostaje poskładana w dwóch ciosach, MM okazuje się beznadziejnym dowódcą, który nijak nie potrafi zapanować nad drużyną, Mallory, kobieta z czterdziestoletnim stażem w CIA to niecierpliwa i całkiwicie wyzuta z empatii idiotka itp. Nic im się nie udaje, wszystko partolą, mega ważne i tajne dokumenty trzymają w sejfie w prywatnym apartamencie Starlight, oficjalnej i jawnej opozycjonistki Voughta i Homelandera... No żal. W pierwszej połowie pierwszeho sezonu potrafili jeszcze bez udziału Starlight i Kimiko rozwalić Translucenta, teraz mając dwie supki na pokładzie nie dają rady dwóm największym patałachom z Siódemki - Deepowi i Noirowi. Żal. 6) Homelander zapomina, że w poprzednim sezonie naklepało mu dwóch kolesi, a jedna laska zdołała nawet zranić i nie obchodzi go zbytnio, że pojawiają się siły mogące zagrozić jego pozycji ultra chada. Teraz walczy z siwymi łoniakami. Łał. Jest tu trochę dobra, ale ginie ono pod tonami leniwego pisania i niepotrzebnych wątków. Czemu nie zrobić historii bardziej intymną, rozpisaną głównie między konflikt Butchera i Homelandera o duszę Ryana? Czemu Butcher i Ryan nie dostali więcej scen? Czemu wciąż wszyscy rozdrapują traumy dla rozdrapywania traum i drepczą w kółko? Czemu nie napisać wszystkich wątków pod motyw "co to znaczy być bohaterem i czy można nim bohaterem, mając zbrukane sumienie"? Pięknie zahaczałoby to o przeszłe wątki, ale i dawało postaciom jakiś kierunek na przyszłość, żeby nie dreptały w kółko? Dużo obiecano, niewiele dostarczono i kolejne rozczarowanie. Ja już się po prostu boję czegokolwiek oczekiwać.
Hasło Make Ameryka Super Egen w 8 odcinku to nawiązanie do trampizmu tak subtelne jak rombnięcie szpadlem w głowę. A odnoście samej polityczności serialu to problem nie jest w tym że te polityczne nawiązania tam są ale że są niewiarygodnie tępe jeśli chodzi o ten sezon
Nienawidzę tego że co chwilę zaczynam współczuć Głębokiemu mimo to że jest mendą i sadystą praktycznie od A do Z. I to muszę przyznać świetnie wyszło w tym sezonie. Ale jeśli chodzi o siostrę sage to mam z nią problem mianowicie nie czuję żeby cokolwiek było jej zasługą coś takiego: ciąg losowych zdarzeń na które nie miała wpływu a ona ha to wszystko był mój plan
Wszyscy jesteśmy grzesznikami i nikt z nas nie jest lepszy ani gorszy, ale Chrystus może zmyć nasze grzechy, lecz to zależy od nas Czy wybierzemy Boga♥️✝️
Najzabawniejsze jest to że za parę dni będziemy oglądać i kibicować deadpolowie w strzelaniu ludziom po jajach który praktycznie nie różni się od Homelandera patrząc na czyny
To wspomnienie o recenzentach ktorzy oceniaja nie ogladajac serialu cudowne.Chyba nawet wiem do kogo ten przytyk byl z anglojezycznego YT:CD-dobrze obstawiam?
Bende recenzje animacji the IMAGINARY POLSKI tytuł imaginacja animacja mam bardzo ważny morał o pogodzeniu się z stratom bliskich Róż jeden z najlepszych podkładu muzycznego
Dla mnie wątków politycznych było rzeczywiście za dużo w tym sezonie, szczególnie z wisienką na torcie w postaci "Make America Super Again". I tak myślę, że głosy niezadowolenia w tej sprawie nie mówią o tym, że ten serial od 4 sezonu stał się polityczny a wcześniej nie był, ale właśnie że w tym sezonie zrobili przesyt tych wątków. Dla mnie w poprzednich sezonach było to dawkowane o wiele bardziej umiejętnie. I sezon oceniam ogólnie dobrze, ale mimo wszystko dla mnie najsłabszy i odbieram go jako taką przystawkę przed wielkim finałem.
Nie wiem kto, czy twórcy, czy Amazon, ale widać że przestraszyli się tego, że za bardzo nawiązują Boys do rzeczywistości, że za ostro jadą z satyrą, mocniej niż w sezonach 1-3, a w ostatnim odcinku było nawiązanie do ataku na Kapitol, ale zmienili w ostatniej chwili tytuł finału z Assassination Run na Season Four Finale. Rozumiem, że podyktowane to było tym co się stało tydzień temu w czasie przemówienia Trumpa.
Sezon 4 był najgorszy ze wszystkich. Postacie tracą czas na wątki, które do niczego nie prowadzą. Frenchie ugania się za jakimś typem tylko po to aby pójść do więzienia na jeden odcinek i wrócić do status quo z trzeciego sezonu i być z Kimiko. Hughie przez pierwszą połowę sezonu ma kompletnie nudny wątek z ojcem a przez drugą połowę jest gwałcony w każdym odcinku tylko po to żeby dostać jeszcze opierdol na koniec. Jeśli chodzi o te wszystkie wstawki polityczne to mam wrażenie, że robione są one kompletnie bezmyślnie i nie wpasowują się dobrze w logikę świata przedstawionego. Czy ktoś mi może wyjaśnić dlaczego Vought prowadzi narrację antyszczepionkową skoro ich najdroższym produktem jest SZEPIONKA która permanętnie i nieodwracalnie mutuje organizm? Komu oni to chcą sprzedać? Ja wiem, że scenarzyści chcą się trochę po naśmiewać ale nie kosztem świata przedstawionego.
Sezon byl git takie 7.5/10 były wątki słabe 1 francuz i colin to po prostu było słabe i prościej by było jakby od paczątku był z kimiko 2 tek kinight i jego dziwnne hobby nie chodzi o nic tylko znam sporo ludzi czuło sie niekonfortowo 3 deep powinien umrzeć podczas walki w 7 odc albo chcociaż być zbity tak porządnie tak jak omni man marka w finale pierwszego sezonu 4 mały udził Kate i Sama To jedyne co moge wypunktowa jak slabe punkty reszta trzyma poziom
Nie zgadzam się z Tobą. Owszem, serial od początku był polityczny, ale ostatni sezon to ewidentny podział na poglądy lewicowe i prawicowe i nawiązanie do obecnej sytuacji politycznej w części świata. W serialu lewe jest dobre a prawe złe. Jak wspomniałeś, każdy to widzi, więc nie ma sensu zaprzeczać.
Jak dla mnie najgorszy sezon, mocno przeciągnięty i brak oryginalności. Przechylanie szali z jednej na drugą stronę bez sensu, a co najgorsze mam wrażenie że wszyscy bohaterowie mają "plot armor". W żadnym momencie nie czułem tej grozy stracenia bohatera, niezależnie w jak niebezpiecznej sytuacji ktoś się znajdował to wiedziałem że i tak przeżyje. Ostatnia śmierć też była wymuszona żeby pokazać uczłowieczenie uśmierconej i podjęty wybór przez drugiego - zupełnie niepotrzebne.
Niestety ale 4 sezon to bardzo nierówny sezon. 1 i 2 sezon były na mega dużym poziomie. Ale 4 ? bardzo ale to bardzo wiele błędów nielogicznych i głupot. Nie nudził i oglądało się go OK ale to takie 6/10.
Nie lubię określenia że Homelander to Trump. Mi jako osobie posługującej się językiem rosyjskim znacznie bardziej przypomina Putina. To co robią zwolennicy Trumpa, nie wspominając o samym Trumpie, nawet jeśli osobiście też mi się to nie podoba, to nie jest nawet w 10% tak złe.
Ale to że Homelander jest Trumpem to wiadomo od 1 serii, a gdyby ktoś miał wątpliwości to powiedział to wprost Kripke, że Ojczyznosław to jest Trump tego świata.
To nie chodzi o to, że the boys nie było polityczne, tylko nie było AŻ tak polityczne. 1 i 2 sezon powiedziałbym, że po równo uderzał w lewą i prawą stronę, 3 sezon zaczął skręcać w lewo, a w 4 mamy już na maksa pokazane poglądy autora. Jeśli chodzi np. o Homelandera, to jest pokazywany jako trump, jego zwolennicy jako osoby totalnie złe, na tym jest opierana ogromna część fabuły, ale np. nie widzę starego dziada srającego pod siebie po stronie starlightersów. Jako osoba która jest w większym stopniu skręcająca na prawo, po prostu czułem się bardzo zmęczony, gdy serial cały czas przypomina mi, że to ja jestem tym złym, 1,2 i nawet 3 sezon robił to w dużo bardziej subtelny sposób, a 4 sezon bardzo ciężko się oglądało, dodatkowo do pieca dodawało to, że sezon jest dużo gorzej napisany od poprzednich, bohaterowie mają ogromny plot armor, wiele postaci zachowuje się wbrew swojemu charakterowi, po to żeby popchnąć fabułę do przodu, a finał był moim zdaniem słaby. Więc na koniec zostajesz z takim uczuciem, że twórcy zamiast skupiać się na polityce, to powinni skupić się na pisaniu serialu. W podobny sposób działa obecnie Marvel, gdzie przekaz jest ważniejszy od np. napisania dobrego filmu i rozrywki.
Bez przesady xd ten sezon ssał nic prawie nie pociągnęliśmy fabuły dalej przemielenie wszystkiego jeszcze raz i przygotowanie do sezonu 5 xd wątki poboczne tragicznie nudne często bezsensowne żeby i tak osiągnąć punkt wyjścia. 4 i 8 odc były w miarę dobre. Najgorszy sezon a to tylko moja decyzja
Dla mnie ten sezon był najgorszy ze wszystkich co nie znaczy że był zły. Moim zdaniem 6/10. Bywały momenty że się to wszystko strasznie ciągnęło. Tym sezonem zrobili tylko przygotowanie do wielkiego finału i mam nadzieję że będzie warto czekać ten następny rok
kompletnie ten sezon lezy i przynudza a juz po poprzednim czulem ze przewalkowali wszystko co mozliwe i cokolwiek ciekawe. opera mydlana na jednej dzielnicy nic wiecej
Ja odpuściłem po 3 odcinkach, które były mega nudne i nagle z francuza zrobili pedała po 3 sezonach od tak. Czyli standard jak zrobić z dobrego serialu jakiś kał. 2/10 tyle w temacie.
No jak zacząłeś oglądać od 3 sezonu to tak bywa. Frenchie zawsze był bi, miał przecież chłopaka wcześniej. I jeśli dla ciebie fakt że jakaś postać nie jest hetero to 2/10, to marsz na terapię. Homofobia jest do wyleczenia
@@IwonaKlich naucz się czytać ze zrozumieniem, a nie wybierasz sobie wybiórcze słowa które pasują do twojego ograniczonego światopoglądu, gdzie nie mam miejsca na tolerancję.
Serial jest dla dorosłych i jest pełno aluzji hetero jak i homoseksualnych więc kazdy coś znajdzie dla siebie. Ja uwazam,ze Francuz miał trochę przesadzony czas z tym poczuciem winy który skończył sie przyznaniem do winy na komisariacie. Polecam nie brać serialu na "raz" chyba, ze sie miało ciezki tydzien to jest wtedy w sam raz. Sezon 4 super i czekam na 5 mając w 4 literach repetetywność.
No że Antony nie dostał jeszcze żadnej dużej nagrody jest chore
@@anonimfilm5346 prawie jak to, że "Requiem dla snu" dostało tylko jedną nominację do Oscara
Na mnie ten sezon zrobił większe wrażenie, niż poprzednie. Postacie dostały głębi, ktoś z siódemki się przełamał moralnie, homelander dostał uzasadnienie, czemu taki jest, i to dość przekonujące uzasadnienie. Ciekawie też pokazane spełnianie dwóch fantazji Hjujego przez zmiennokształtną Annie.
Mój ulubiony sezon to 3. Czwarty był dla mnie trochę chaotyczny i coś czułem, że trochę za mało Homelandera było. Ale czekam na sezon 5. Chcę się dowiedzieć, co się stało z Ashley
Dosłownie to samo chciałem napisać
Kurna jakie dziwne
Teraz jeszcze powiedz że najbardziej lubisz Soldier Boya a jesteśmy klonami
@@dutchvanderlinde_jr nie lubię Soldier Boya. Nie styknął mi
@@crimsonmoon8649 To czemu lubisz sezon 3, jeśli nie lubisz Soldier Boya?
@@stachpema452 bo był dobrze napisany. Nie muszę lubić konkretnej postaci, jeśli podoba mi się całość.
Ja obejrzałem w ciągu tygodnia wszystkie 4 sezony po raz pierwszy. Trochę mi się zlewają te sezony, ale na 3 i 1 sezonie się najlepiej bawiłem. Co do chaotyczności to się zgodzę. 4 sezon oglądałem 2 dni i wydaję mi się że byłem skupiony, ale kiedy Annie została porwana to ja nie mam pojęcia na przykład.
Ostatni odcinek z Nirvana wycarrował cały sezon
Totalnie sie zgadzam! Caly sezon byl jakis taki szczerze nijaki… Niby wybuchy, bijatyki i dramy byly, ale caly sezon nie dawal mi tego „czegos”, co trzymalo mnie przy ekranie przez pierwsze dwa sezony… Ale ostatni odcinek? Pozamiatal, zaczynajac od dynamiki akcji, przez blizsze przyjrzenie sie glownym postaciom, az do muzyki, bo Nirvana na koncu sprawila, ze z mocno bijacym sercem patrzylam w ekran zastanawiajac sie czy nie wymyslilam sobie tej dziczy na koncu 🤣
Julian masz bardzo ciekawe spojrzenie na ten sezon mówiąc o dekonstrukcji naszych Boys. Oglądałem sporo omówień tego sezonu i nie spotkałem się z takim podejściem. Myśle, że warto poruszyć temat nowych postaci Sage i Petardę.
Problemem tego sezonu jest jest to, że to jest taki bardzo długi zwiastun tego co dostaniemy w finałowej serii, więc większość wątków kręci się w kółko jak np wątek Kimiko i Frenchiego, którzy non stop się rozstają, schodzą, rozstają, schodzą, a ostatecznie kończą tak samo jak w poprzednim sezonie. Problemem kolejnym jest to, że wszyscy bohaterowie mają nieśmiertelność od scenarzystów, więc nikomu z głównych bohaterów nie może się nic stać, a przecież wiadomo że Homelander by wszystkich załatwił w mgnieniu oka. A jeśli komukolwiek się coś stanie to w finałowej serii. I jest jeszcze jeden problem, to jak serial podchodzi do wątków traumy np straty bliskiej osoby i wykorzystania seksualnego faceta na przykładzie nie powiem kogo. Wiem, serial rozrywkowy, ale po macoszemu, tak na odwal te wątki są potraktowane. No i w wątku molestowaniu za bardzo śmieszkują z wykorzystania seksualnego faceta. I jeszcze na dodatek osoba która powinna wspierać faceta to ma do niego cały czas jakieś pretensje, jakby to jego była wina. Przedstawiłem to jak najogólniej bez spoilerów, ale powiem tak, że wszelkie problemy jakie mam z tym sezonem wyraził wczoraj najlepiej w dyskusji na Bez/Schematu Michał z Ponarzekajmy o filmach.
@@michax77 z tymi podwójnymi standardami gwłtu to mają niestałe podejście. Dzieje się to Deepowi w sezonie pierwszym i widać tam, że to nie jest nic fajnego, a tutaj to miało być śmieszne, a wyszło dość wstrząsająco. Mogliby się w końcu zdecydować
Najbardziej w recenzjach tego (jednego z moich ulubionych) serialu przeszkadza mi brak zrozumienia dla tego, jak się pisze scenariusze/prowadzi bohaterów. W tym momencie jesteśmy w "najczarniejszej d..." przed wielkim finałem. Bohaterowie stracili właśnie wszystko, plan się wykrzaczył, nadzieja zgasła - czyli wszystko zgodzie z zasadami pisania scenariuszy.
Jak dla mnie ten sezon od początku mnie się podobał, ta cała przebudowa wszystkich postaci jest niesamowita, wydaje mi się, że więcej ludzi powinno mówić o JDM w roli Joe Kesslera, jeden z moich ulubionych wątków, Becca jako aniołek na jednym z ramion i Joe Kessler po drugiej stronie jako ten zły i muszę przyznać, że od początku byłem za Kesslerem, bo to jest nietypowe aby wybrać zło, kiedy chcesz zmienić świat na lepsze. Jego gra aktorska przypomina mi Negana czyli najlepsza rola jaką kiedykolwiek mógł dostać, pewnie powiedzieli mu aby grał jak Negan, genialne. Jeszcze ten potencjał na sezon 5, Butcher, który stał się Butcherem sprzed sezonu 1, potężny jak cholera, bez trudu rozerwał Neuman na pół, jedzie teraz w kierunku Stolicy z wirusem i jeszcze ta scena Joe Kessler w lusterku uśmiechający się wraz z Butcherem. Najlepsze było to jak wyłonił się zza rogu wyglądając tak z 10 lat młodziej, aż mnie ciarki przeszły kiedy powiedział legendarne "Oi"
Jak obejrzałem ostatni odcinek byłem zniszczony przez długi czas, cały sezon był cudowny, jak następnego dnia przeczytałem opinie byłem w szoku że można tak to odebrać. Nie mam pytań, mega czekam na kolejny sezon, smutno mi że to już ostatni ale wszystko co piękne kiedyś się kończy
Moim ulubionym jest trzeci sezon, ale ten nie jest wcale w tyle. A-train był tu chyba jedyną całkowicie pozytywną postacią po tym jak zniszczono fundament głównych bohaterów. A to jak Homelander rozprawił się z naukowcami było świetne i zasłużone(nie twierdzę że to pozytywna postać).
Z większością (no może połową) rzeczy się nie zgadzam, no ale porównanie Sister Szoszony, której "plan" był tworzony chyba szklaną kulą i tarotem, a nie genialnym umysłem do Ozymandiasa to XD
zgadzam się ,ona sobie poprostu przyszła i powiedziała że to wszystko był jej ,,wielki plan" kiedy jak sie o tym pomysli przez jakies pięc sekund to nie miała szans przewidziec nawet polowy rzeczy która się wydarzyła i był to poprostu leniwy ruch od scenarzystów bo nie chciało im się serio zrobić planu który byłby sprytnie ukryty pomiędzy scenami i poprostu dopisali jedną scenę która niby ,,wszystko wyjasnia''
Ciekawa analiza tego sezonu. Niestety w Twojej analizie widzę kilka rzeczy jakie powtarzają się u innych krytyków, którym najbardziej podobają się w tym sezonie te rzeczy, których nie sfilmowano. Zmiany w osobowości bohaterów, ich rozliczenie się z przeszłością, zasadniczo nie mają wpływu na fabułę- pomijając A-traina, Deepa i Anny. Dla przykładu Francuz- męczył się i męczył, a na koniec gdy scenariusz go potrzebował, wrócił i robił to co zawsze- produkował broń na subki która nie wypaliła. Po co wieszać strzelbę, skoro nikt jej nie używa? Inny przykład- Homlander zabija swoich stwórców (wydawało mi się, że już w 2 sezonie tego dokonał, ale scenariusz widać potrzebował nowych) i nic się nie zmieniło. Rzeźnik niby jest kimś innym ale na końcu Rzeźnikuje - bo scenariusz potrzebuje Rzeźnika z 2 pierwszych sezonów.
Inne kwestie. Postać Sage. Chyba wezmę z niej przykład. Pójdę do szefa w poniedziałek i powiem, że sukces firmy jest wynikiem mojego planu, a tych kilkaset zatrudnionych łącznie z nim, to moje marionetki i w związku z tym ma mi dać 100k podwyżki. Inaczej nie będzie fazy 2 i firma upadnie. Cały tzw. "plan" był pokazany do momentu wybuchu Anny. Fajne spotkanie z biznesmenami i politykami, ale jak to się stało, że chcieli rozmawiać? To już w pierwszym sezonie było lepiej widać, jak korporacja może manipulować i szantażować polityków- jakimiś seks taśmami, itp.
Ogólnie pomysł na ten sezon jakiś był, ale albo zabrakło scenarzystów przez strajk, albo zabrakło czasu, albo trochę kasy (niemal całość kręcona w ciasnych, ciemnych pomieszczeniach), albo wszystkiego po trochu.
Jest jeden zdecydowany plus, na który mało ludzi zwraca uwagę. Aktorsko, w przypadku chyba wszystkich bohaterów, nastąpił progres. Zresztą to widać od początku serialu, że poziom aktorstwa rośnie. Pomijając Hughie-go, który jest jakoś dziwnie prowadzony i nie przekonał mnie w chwili śmierci ojca, ani w traumie po molestowaniu. Źle go reżyserzy prowadzą. Może być też tak, że zwyczajnie Jack Quaid nie dogania partnerów z planu.
Aaaaaaa!!! Za dużo tekstu!! Nie lubię czytać rozprawek
Sezon 4 słabo skupiał się na fabule a bardziej na rzeźni
Cieszy mnie że nowy noir nie jest tym czym był w komiksach. Poprzedni miał swoją aurę ale ten nowy nadrabia humorem
4 sezon jest niezły, ale poprzednie są o wiele lepsze.
Rel
3 sezon to uważam szczyt , tak podniósł poprzeczkę że 4 przy nim blednie
@@Hardweill zgadzam się. 3 sezon jest najlepszy.
Ja jak zwykle jestem wstrząśnięta po kejnym sezonie. Z jednej strony niepokoi mnie to przed jaką rzeczywistością ostrzega nas the Boys z drugiej dogłębi przeraża mnue jal w międzyczasie kolejne jej zręby przebijają się nijako do naszego świata.. Z, miłą chęcią chciałabym otrzymać od ciebie taki materiał gdzie poza odkryesniem moich lęków próbujesz odpowiedzieć mi czy jest jeszcze nadzieja dla tefo świata.
Szczerze obejrzałem jakiś skrót na polskim yt 30 minutowy i nagle mnie wzięło i zacząłem od 4 sezonu, wiem że to głupie ale mimo wszystko świetnie się bawię i łatwo wejść w ten świat bez wcześniejszej znajomości. Jak dla mnie super
Co myślisz o postaci Firecraker? Jak dla mnie totalnie dziwna, jest tylko narzędziem do rozwinięcia Annie i Homelandera i cały sezon myślałem że w końcu coś zrobi i pokaże jakies moce a jej udział w finałowym odcinku to bycie prezenterką i zabijanie (ledwo) pracowników Vought z pistolecika
Wątek Ojca Hughiego jest najgorszą rzeczą w tym sezonie . Całość można było spokojnie zamknąć w 1 odcinku .
Czy dla Ciebie śmierć Victorii Neuman była potrzebna? Jak dla mnie jej postać, budowanie epickiego villiana przez tyle czasu tylko po to żeby po tym jak okazała odrobinę człowieczeństwa odstrzelić ją jest niezrozumiałe. Chętnie bym zobaczył ją w całej ekipie przeciwko Homelanderowi, może jeszcze się załączą jej połowy XD. Noi oczywiście nie mogę doczekać się rozwinięcia Ashley i czekam na jej zemstę
Zajebista kamera do live action xD Spoko do wyrażenia emocjonalnej krytyki ;P
16:27 spoiler!
Nie ma mowy żeby Sage była kompetentna do zaplanowania aresztowania prezydenta i obsadzenia na jego miejsce Homelandera.
Niby miała przewidzieć że butcher zabije Neuman bo Rayan zabił na jego oczach. Sam ten wątek nie ma sensu a tym bardziej to że można by było to zaplanować
9:53 💀
Współczuć to można jego młodszej wersji a nie temu kim jest xd
JESSSSSSSSSSSSS DOCZEKAŁEM SIE
Homelander i Victoria oraz Firecracker byli by epickim triem złoli!
Francuz i Kimiko to moja ulubiona para a Homelander z Firecrackerem Ship mimo że myślałem że Homelander będzie z Victorią!
A Rzeźnik pokazał co potrafi.😳
Ciekaw jednak co będzie dalej z A-Trainem i Ashley bo od pewnego czasu bardzo polubiłem ich duet!
Po prostu zakończenie daje inspiracje Wojny bez Granic że to nie koniec a złoczyńca wygrywa bo i tak przegra w późniejszym finale.
Dla mnie nie był aż taki zły ale poprzednie były lepsze np. 3 i 1 sezon to coś pięknego i śmiesznego a za to moim zdaniem 2 sezon był taki sobie. Dzięki i co mi zrobicie??😁😳
NIENAWIDZĘ tego sezonu i niestety dla mnie okazał się katastrofalnym spadkiem jakości względem sezonu trzeciego, właściwie wszystkich poprzednich sezonów i to nie dlatego, że był po prostu gorszy, a ja za dużo oczekiwałam, bo drugi też był gorszy, najeżony głupotami, nieścisłościami i dziurami fabularnymi, ale można w nim było znaleźć dość redeeming value, aby go lubić. Nie, sezon czwarty sam w sobie wygląda jak napisany na kolanie szkic, który w zamyśle jest ok, lecz potrzebuje masy przeróbek i poprawek. Ale najgorsze wydaje się to, że podczas seansu rodzi się w głowie wiele pytań typu: ale skąd ta postać o tym wiedziała? Jak dostała się w to miejsce? Ale dlaczego tak, skoro w poprzednich sezonach mówili co innego? itp, na które jedyną właściwą odpowiedzią pozostaje: bo scenariusz tego potrzebował. Jak i tego, aby bohaterowie zachowywali się jak nie oni lub by nagle wyparowało im 100 pkt IQ, by rzeczy mogły się zadziać. Połowa wątków wydaje się zbędna i powinna zostać wycięta (matka Hughiego, która znika bez żadnej konkluzji, MM, który miota się i jest beznadziejnym dowódcą, Frenchie i Kimiko, którzy też się miotają, nie dostają prawie nic do roboty, a na koniec ich wątek zatacza piękne koło i można by go zmieścić w dwóch odcinkach, a nie rozwlekać na 8). Ogólnie bohaterowie biegają w kółko jak bezgłowe kurczaki i rzeczy się po prostu dzieją, aby mógł zaistnieć sezon kolejny. Cały ten sezon wygląda jak jeden wielki most do finału i został potraktowany totalnie po macoszemu i napisany po prostu leniwie. Na obecnym etapie obejrzę sezon piąty, ale tylko z ciekawości - pokochałam te postaci w poprzednich sezonach i chcę zobaczyć ich los, ale już nie siedząc na krawędzi fotela, lecz puszczając sobie serial w tle do krojenia warzyw, bo na takim poziomie pisania wystarczy zaangażować 10% uwagi, bo po prostu brak związków przyczynowo-skutkowych, które można śledzić, skoro i tak rzeczy dzieją się z dvpy.
SPOJLER ALERT
Żeby nie było, że nie mam argumentów, a narzekam:
1) Tak, poprzednie sezony miały wyraźny motyw przewodni, spajający wszystkie wątki poboczne, np w drugim za temat przewodni robiło macierzyństwo, w trzecim - grzechy ojców. Tutaj część bohaterów znów mierzy się z traumą, ale nie zostaje ona w żaden sposób stematyzowana. Połowę wątków można by podpiąć pod temat "co znaczy być bohaterem", jedną trzecią pod "jak żyć z ciężarem winy", a resztę pod "mam w sobie dwa wilki i nie wiem, który wygra". Panuje kompletny chaos, część wątków jest ciekawa, część głupia i niepotrzebnie się dłuży, wiele z nich powtarza tylko to, co już wiedzieliśmy.
2) To jedyny sezon, który W ŻADEN SPOSÓB nie rozszerza wiedzy o świecie przedstawionym.
3) I tak, satyra polityczna, odniesienia do konkretnych, aktualnych trendów i zdarzeń były obecne w Boysach od zawsze, ale tutaj już po prostu męczą, bo ciężko znaleźć w tym sezonie cokolwiek poza wskazywaniem palcem na rzeczy oczywiście złe i głupie i mówienie nam, że to jest złe i głupie, WOW. Odnoszę wrażenie, że kiedyś łatwiej było znieść tę demagogię, bo krytyka zdawała się bardziej zniuansowana i obrywało się obu stronom dyskursu, a większy nacisk kładziono na pokazanie mechanizmów kreujących dany klimat polityczny. Tutaj trochę próbowali poruszyć np wątek utraconego poczucia godności, kreowania przez media poczucia zagrożenia, by zradykalizować masy itp, ale wszystko zostało tylko liźnięte i zabrakło tego kontekstu ludzkiego, tego pokątnego, zakulisowego handlu przysługami, zbierania haków i starego, dobrego knucia.
4) Makabra dla makabry. Ilość rozrywanych i mordowanych w KOMICZNY sposób NPCów jest obrzydliwa i staje się to już powoli męczące. Główni bohaterowie noszą grube zbroje fabularne i ani przez chwilę nie boimy się o ich dobrostan, a wszyscy wokół to armatnie mięso. Zero stawki, mnóstwo szokowania dla samego efektu szoku. Plus bycie edgy dla samego bycia edgy, czego zwieńczeniem był odcinek szósty. A, i molestowanie mężczyzn jest śmieszne, a jego ofiary żałosne - YIKES.
5) The Boys to banda pajaców tak niekompetentnych, że nie wiem, czemu ktokolwiek jeszcze traktuje ich poważnie. Kimiko, super fighterka, zostaje poskładana w dwóch ciosach, MM okazuje się beznadziejnym dowódcą, który nijak nie potrafi zapanować nad drużyną, Mallory, kobieta z czterdziestoletnim stażem w CIA to niecierpliwa i całkiwicie wyzuta z empatii idiotka itp. Nic im się nie udaje, wszystko partolą, mega ważne i tajne dokumenty trzymają w sejfie w prywatnym apartamencie Starlight, oficjalnej i jawnej opozycjonistki Voughta i Homelandera... No żal. W pierwszej połowie pierwszeho sezonu potrafili jeszcze bez udziału Starlight i Kimiko rozwalić Translucenta, teraz mając dwie supki na pokładzie nie dają rady dwóm największym patałachom z Siódemki - Deepowi i Noirowi. Żal.
6) Homelander zapomina, że w poprzednim sezonie naklepało mu dwóch kolesi, a jedna laska zdołała nawet zranić i nie obchodzi go zbytnio, że pojawiają się siły mogące zagrozić jego pozycji ultra chada. Teraz walczy z siwymi łoniakami. Łał.
Jest tu trochę dobra, ale ginie ono pod tonami leniwego pisania i niepotrzebnych wątków. Czemu nie zrobić historii bardziej intymną, rozpisaną głównie między konflikt Butchera i Homelandera o duszę Ryana? Czemu Butcher i Ryan nie dostali więcej scen? Czemu wciąż wszyscy rozdrapują traumy dla rozdrapywania traum i drepczą w kółko? Czemu nie napisać wszystkich wątków pod motyw "co to znaczy być bohaterem i czy można nim bohaterem, mając zbrukane sumienie"? Pięknie zahaczałoby to o przeszłe wątki, ale i dawało postaciom jakiś kierunek na przyszłość, żeby nie dreptały w kółko?
Dużo obiecano, niewiele dostarczono i kolejne rozczarowanie. Ja już się po prostu boję czegokolwiek oczekiwać.
Hasło Make Ameryka Super Egen w 8 odcinku to nawiązanie do trampizmu tak subtelne jak rombnięcie szpadlem w głowę. A odnoście samej polityczności serialu to problem nie jest w tym że te polityczne nawiązania tam są ale że są niewiarygodnie tępe jeśli chodzi o ten sezon
Jak można się przypierdolić do serialu The Boys, że jest obrzydliwy? To tak jak byś odpalił pornosa i dziwił się, że aktorzy są nadzy.
Warto byłoby omówić szerzej wątek wirusa który imo mocno zachwiał timeline.
Pytanie na live'a: czy myślisz że postaci z gen v odegrają w 5 sezonie więkrzą rolę niż w 4
Nienawidzę tego że co chwilę zaczynam współczuć Głębokiemu mimo to że jest mendą i sadystą praktycznie od A do Z. I to muszę przyznać świetnie wyszło w tym sezonie. Ale jeśli chodzi o siostrę sage to mam z nią problem mianowicie nie czuję żeby cokolwiek było jej zasługą coś takiego: ciąg losowych zdarzeń na które nie miała wpływu a ona ha to wszystko był mój plan
Wszyscy jesteśmy grzesznikami i nikt z nas nie jest lepszy ani gorszy, ale Chrystus może zmyć nasze grzechy, lecz to zależy od nas Czy wybierzemy Boga♥️✝️
24:53 Szacun
Najzabawniejsze jest to że za parę dni będziemy oglądać i kibicować deadpolowie w strzelaniu ludziom po jajach który praktycznie nie różni się od Homelandera patrząc na czyny
deadpool zabija złych a homelander wszystkich takze XD
Bardzo dobrze powiedziane
Petarda, bardzo ciekawa postać.
Sezon 4 nie zaskakuje - dalej mega solidne 3/10 💪
Świetny filmik 🤌
No Julian zgadzam sie ze do Batman TAS nic nie ma podejścia :)
To wspomnienie o recenzentach ktorzy oceniaja nie ogladajac serialu cudowne.Chyba nawet wiem do kogo ten przytyk byl z anglojezycznego YT:CD-dobrze obstawiam?
Julian.... a gdzie jest Ryan?!
Bende recenzje animacji the IMAGINARY
POLSKI tytuł imaginacja animacja mam bardzo ważny morał o pogodzeniu się z stratom bliskich
Róż jeden z najlepszych podkładu muzycznego
Sezon był słaby bo był chaotyczny, nielogiczny, a nad protagonistami wisiała niewidzialna peleryna ochronna, a nie dlatego że parodiował Trumpa.
Dla mnie wątków politycznych było rzeczywiście za dużo w tym sezonie, szczególnie z wisienką na torcie w postaci "Make America Super Again". I tak myślę, że głosy niezadowolenia w tej sprawie nie mówią o tym, że ten serial od 4 sezonu stał się polityczny a wcześniej nie był, ale właśnie że w tym sezonie zrobili przesyt tych wątków. Dla mnie w poprzednich sezonach było to dawkowane o wiele bardziej umiejętnie. I sezon oceniam ogólnie dobrze, ale mimo wszystko dla mnie najsłabszy i odbieram go jako taką przystawkę przed wielkim finałem.
Nie wiem kto, czy twórcy, czy Amazon, ale widać że przestraszyli się tego, że za bardzo nawiązują Boys do rzeczywistości, że za ostro jadą z satyrą, mocniej niż w sezonach 1-3, a w ostatnim odcinku było nawiązanie do ataku na Kapitol, ale zmienili w ostatniej chwili tytuł finału z Assassination Run na Season Four Finale. Rozumiem, że podyktowane to było tym co się stało tydzień temu w czasie przemówienia Trumpa.
Sezon 4 był najgorszy ze wszystkich. Postacie tracą czas na wątki, które do niczego nie prowadzą. Frenchie ugania się za jakimś typem tylko po to aby pójść do więzienia na jeden odcinek i wrócić do status quo z trzeciego sezonu i być z Kimiko. Hughie przez pierwszą połowę sezonu ma kompletnie nudny wątek z ojcem a przez drugą połowę jest gwałcony w każdym odcinku tylko po to żeby dostać jeszcze opierdol na koniec. Jeśli chodzi o te wszystkie wstawki polityczne to mam wrażenie, że robione są one kompletnie bezmyślnie i nie wpasowują się dobrze w logikę świata przedstawionego. Czy ktoś mi może wyjaśnić dlaczego Vought prowadzi narrację antyszczepionkową skoro ich najdroższym produktem jest SZEPIONKA która permanętnie i nieodwracalnie mutuje organizm? Komu oni to chcą sprzedać? Ja wiem, że scenarzyści chcą się trochę po naśmiewać ale nie kosztem świata przedstawionego.
Sezon byl git takie 7.5/10 były wątki słabe
1 francuz i colin to po prostu było słabe i prościej by było jakby od paczątku był z kimiko
2 tek kinight i jego dziwnne hobby nie chodzi o nic tylko znam sporo ludzi czuło sie niekonfortowo
3 deep powinien umrzeć podczas walki w 7 odc albo chcociaż być zbity tak porządnie tak jak omni man marka w finale pierwszego sezonu
4 mały udził Kate i Sama
To jedyne co moge wypunktowa jak slabe punkty reszta trzyma poziom
Póki co najnudniejszych sezon. Mam wrażenie ,że część wątków było robione na siłę.
Nie zgadzam się z Tobą. Owszem, serial od początku był polityczny, ale ostatni sezon to ewidentny podział na poglądy lewicowe i prawicowe i nawiązanie do obecnej sytuacji politycznej w części świata. W serialu lewe jest dobre a prawe złe. Jak wspomniałeś, każdy to widzi, więc nie ma sensu zaprzeczać.
The Boys jest lepsze niż marvel (od disneya). Change my mind
Jak dla mnie najgorszy sezon, mocno przeciągnięty i brak oryginalności. Przechylanie szali z jednej na drugą stronę bez sensu, a co najgorsze mam wrażenie że wszyscy bohaterowie mają "plot armor". W żadnym momencie nie czułem tej grozy stracenia bohatera, niezależnie w jak niebezpiecznej sytuacji ktoś się znajdował to wiedziałem że i tak przeżyje. Ostatnia śmierć też była wymuszona żeby pokazać uczłowieczenie uśmierconej i podjęty wybór przez drugiego - zupełnie niepotrzebne.
kazdy sezon jest 10\10 byle by byl soldier boy
Niestety ale 4 sezon to bardzo nierówny sezon. 1 i 2 sezon były na mega dużym poziomie. Ale 4 ? bardzo ale to bardzo wiele błędów nielogicznych i głupot. Nie nudził i oglądało się go OK ale to takie 6/10.
Korporacje nie są esencją kapitalizmu
iks de
Dla mnie twn sezon był najnudniejszy w tej serii ale jest git
Nie lubię określenia że Homelander to Trump. Mi jako osobie posługującej się językiem rosyjskim znacznie bardziej przypomina Putina. To co robią zwolennicy Trumpa, nie wspominając o samym Trumpie, nawet jeśli osobiście też mi się to nie podoba, to nie jest nawet w 10% tak złe.
Ale to że Homelander jest Trumpem to wiadomo od 1 serii, a gdyby ktoś miał wątpliwości to powiedział to wprost Kripke, że Ojczyznosław to jest Trump tego świata.
@@michax77Kripke to już niech się lepiej nie odzywa, bo gość odleciał już równo
BTAS
Siema
To nie chodzi o to, że the boys nie było polityczne, tylko nie było AŻ tak polityczne. 1 i 2 sezon powiedziałbym, że po równo uderzał w lewą i prawą stronę, 3 sezon zaczął skręcać w lewo, a w 4 mamy już na maksa pokazane poglądy autora. Jeśli chodzi np. o Homelandera, to jest pokazywany jako trump, jego zwolennicy jako osoby totalnie złe, na tym jest opierana ogromna część fabuły, ale np. nie widzę starego dziada srającego pod siebie po stronie starlightersów. Jako osoba która jest w większym stopniu skręcająca na prawo, po prostu czułem się bardzo zmęczony, gdy serial cały czas przypomina mi, że to ja jestem tym złym, 1,2 i nawet 3 sezon robił to w dużo bardziej subtelny sposób, a 4 sezon bardzo ciężko się oglądało, dodatkowo do pieca dodawało to, że sezon jest dużo gorzej napisany od poprzednich, bohaterowie mają ogromny plot armor, wiele postaci zachowuje się wbrew swojemu charakterowi, po to żeby popchnąć fabułę do przodu, a finał był moim zdaniem słaby. Więc na koniec zostajesz z takim uczuciem, że twórcy zamiast skupiać się na polityce, to powinni skupić się na pisaniu serialu. W podobny sposób działa obecnie Marvel, gdzie przekaz jest ważniejszy od np. napisania dobrego filmu i rozrywki.
ja tam czekam na finał kengan ashura. może recenzja tak na koniec anime?
Bez przesady xd ten sezon ssał nic prawie nie pociągnęliśmy fabuły dalej przemielenie wszystkiego jeszcze raz i przygotowanie do sezonu 5 xd wątki poboczne tragicznie nudne często bezsensowne żeby i tak osiągnąć punkt wyjścia. 4 i 8 odc były w miarę dobre. Najgorszy sezon a to tylko moja decyzja
4 sezon jest dziecinny do bolu
Cały sezon można było zmieścić w dwóch odcinkach... Tyle było zbędnych wątków.
Dla mnie ten sezon był najgorszy ze wszystkich co nie znaczy że był zły. Moim zdaniem 6/10. Bywały momenty że się to wszystko strasznie ciągnęło. Tym sezonem zrobili tylko przygotowanie do wielkiego finału i mam nadzieję że będzie warto czekać ten następny rok
kompletnie ten sezon lezy i przynudza a juz po poprzednim czulem ze przewalkowali wszystko co mozliwe i cokolwiek ciekawe. opera mydlana na jednej dzielnicy nic wiecej
Ja odpuściłem po 3 odcinkach, które były mega nudne i nagle z francuza zrobili pedała po 3 sezonach od tak. Czyli standard jak zrobić z dobrego serialu jakiś kał. 2/10 tyle w temacie.
No jak zacząłeś oglądać od 3 sezonu to tak bywa. Frenchie zawsze był bi, miał przecież chłopaka wcześniej.
I jeśli dla ciebie fakt że jakaś postać nie jest hetero to 2/10, to marsz na terapię. Homofobia jest do wyleczenia
@@IwonaKlich naucz się czytać ze zrozumieniem, a nie wybierasz sobie wybiórcze słowa które pasują do twojego ograniczonego światopoglądu, gdzie nie mam miejsca na tolerancję.
@@Fea4k "nagle z francuza zrobili pedała" kłamiesz i nie umiesz przyznać sie do błedu, a komuś zarzucasz manipulacjeXD
@@grzegorzgrzywacz6073 Gdzie skłamałem, albo manipulowałem?
Serial jest dla dorosłych i jest pełno aluzji hetero jak i homoseksualnych więc kazdy coś znajdzie dla siebie. Ja uwazam,ze Francuz miał trochę przesadzony czas z tym poczuciem winy który skończył sie przyznaniem do winy na komisariacie. Polecam nie brać serialu na "raz" chyba, ze sie miało ciezki tydzien to jest wtedy w sam raz. Sezon 4 super i czekam na 5 mając w 4 literach repetetywność.