Widziałem ich na Summer Dying Loud - świetny koncert w Krypcie (jak macie szanse zobaczyć na żywo to zdecydowanie polecam!), na który poszedłem w sumie przypadkiem. W wersji albumowej brzmi to również solidnie!
Zespół Sztylety znałem jakoś od roku a ich nowy singiel miałem w liście wykonawców do posłuchania wygrzebując go w nowościach muzycznych w ostatni piątek września. Mam bardzo odległe skojarzenie z brzmieniem zespołu Hurt. Nie jestem największym fanem brzmienia "emo" czy "noise", ale Sztylety są mi bliskie i lubiane przeze mnie,będąc nieco "kocie". Bardzo ciekawy projekt graficzny okładki z doklejonym "lepiej". Na okładce nie znajdziemy sutka, brodawczaka wywołanego chorobą weneryczną, czy guzka a kulę do burzenia budynków. Pozdrawiam Kajetana Łukomskiego, który kiedyś nazwał mnie: "Wrecking Ball". Brzmienie tego albumu jest dość mroczne i pełne hałastrów i będące bardzo naturalną kontynuacją twórczości zespołu. Sztylety przeplatają wiele różnych gatunków powiązanych dookoła post - hardcoru. Można ich będzie spotkać na urodzinach Hydrozagadki, na Inside Seaside, na SoundEdit, są jak otwieranie drzwi jesiennej otwockiej chandrze, ale z glana. Fantastyczne nawiązanie do noblowskiej powieści Olgi Tokarczuk i do jednej z książek Żulczyka. Cały ten album jest o tym, że otwierasz drzwi do "otwockiego spleenu", ale tak będzie lepiej jak znajdziesz w sobie siłę i rozwalisz jakiś budynek.
Widziałem ich na Summer Dying Loud - świetny koncert w Krypcie (jak macie szanse zobaczyć na żywo to zdecydowanie polecam!), na który poszedłem w sumie przypadkiem. W wersji albumowej brzmi to również solidnie!
Każde pokolenie ma swoje ckod
No, no, ciekawe
Zespół Sztylety znałem jakoś od roku a ich nowy singiel miałem w liście wykonawców do posłuchania wygrzebując go w nowościach muzycznych w ostatni piątek września. Mam bardzo odległe skojarzenie z brzmieniem zespołu Hurt. Nie jestem największym fanem brzmienia "emo" czy "noise", ale Sztylety są mi bliskie i lubiane przeze mnie,będąc nieco "kocie". Bardzo ciekawy projekt graficzny okładki z doklejonym "lepiej". Na okładce nie znajdziemy sutka, brodawczaka wywołanego chorobą weneryczną, czy guzka a kulę do burzenia budynków. Pozdrawiam Kajetana Łukomskiego, który kiedyś nazwał mnie: "Wrecking Ball". Brzmienie tego albumu jest dość mroczne i pełne hałastrów i będące bardzo naturalną kontynuacją twórczości zespołu. Sztylety przeplatają wiele różnych gatunków powiązanych dookoła post - hardcoru. Można ich będzie spotkać na urodzinach Hydrozagadki, na Inside Seaside, na SoundEdit, są jak otwieranie drzwi jesiennej otwockiej chandrze, ale z glana. Fantastyczne nawiązanie do noblowskiej powieści Olgi Tokarczuk i do jednej z książek Żulczyka. Cały ten album jest o tym, że otwierasz drzwi do "otwockiego spleenu", ale tak będzie lepiej jak znajdziesz w sobie siłę i rozwalisz jakiś budynek.
🔥 P r o m o S M