Dziękuję Księdzu Janowi że mogę go słuchać w dobrych i z) ychać chwilach mojego życia. Tak bardzo mi to pomaga. Pozdrawiam Wszystkich, którzy go słuchają teraz, kiedy Go już nie ma. Z Panem Bogiem ❤
To był Wielki człowiek, prawdziwy kapłan wybrany przez Boga. Jego życie jego bycie prawdziwym cierpiącym człowiekiem pokazuje że w tym Świecie pełnym brudu , pychy , chciwości można być pełnym dobroci i miłości do ludzi .Księże Janie badz z nami tam w domu Ojca .
Uwielbiam ks. Kaczkowskiego, jest żywym świadectwem wiary, do tego z fenomenalnym poczuciem humoru, dystansem do siebie i świata. Cudowny!!! Dzięki Ci Panie za genialnego CZŁOWIEKA, FACETA, KSIĘDZA!!!
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju. Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!! A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!! W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi. Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek. Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem. Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne. Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz. Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu? Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej. Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił. A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI. A oto opis potęgi Mojego słowa: Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ. JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią. Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej. Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju. Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!! A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!! W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi. Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek. Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem. Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne. Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz. Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu? Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej. Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił. A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI. A oto opis potęgi Mojego słowa: Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ. JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią. Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej. Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju. Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!! A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!! W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi. Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek. Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem. Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne. Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz. Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu? Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej. Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił. A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI. A oto opis potęgi Mojego słowa: Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ. JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią. Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej. Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju. Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!! A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!! W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi. Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek. Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem. Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne. Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz. Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu? Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej. Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił. A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI. A oto opis potęgi Mojego słowa: Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ. JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią. Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej. Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Nie jestem religijną osobą, zaczęłam się dopiero interesować , słuchać, po obejrzeniu filmu Johnny. Dzięki internetowi mogę poznawać rozmowy, księdza Jana !!! Jestem wdzięczna temu Człowiekowi Dialogu. Dał tak dużo.
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju. Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!! A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!! W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi. Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek. Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem. Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne. Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz. Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu? Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej. Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił. A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI. A oto opis potęgi Mojego słowa: Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ. JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią. Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej. Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju. Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!! A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!! W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi. Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek. Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem. Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne. Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz. Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu? Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej. Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił. A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI. A oto opis potęgi Mojego słowa: Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ. JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią. Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej. Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju. Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!! A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!! W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi. Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek. Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem. Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne. Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz. Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu? Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej. Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił. A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI. A oto opis potęgi Mojego słowa: Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ. JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią. Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej. Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
KS .Jan na zawsze zostanie w mojej pamięci był wspaniałym i madrym człowiekiem oby więcej takich księży było młodzi ludzie nie odchodzili by od kościoła codziennie słucham mądrego przekazu ks.Jana .❤❤❤❤❤❤❤❤
Piękna, głęboka rozmowa, dziękuję! i bardzo dziękuję za książkę, do której mogę wracać. "Życie na pełnej petardzie" Tak szkoda, że już więcej Takiego Księdza nie posłucham...
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju. Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!! A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!! W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi. Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek. Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem. Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne. Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz. Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu? Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej. Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił. A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI. A oto opis potęgi Mojego słowa: Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ. JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią. Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej. Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Moge słuchac i słuchac ks.JANA ,bardzo brakuje mi jego nowych wypowiedzi , a wiem ze bylyby mega ostre , to człowiek który nie przebierał w słowach i mówila otwarcie jak widzi Kościół i innych księży....To On mi uświadomil bardzo wiele spraw Jego slowa WDARŁY SIE ODRAZU W MOJĄ GLOWE SERCE DOSŁOWNIE JAK " PETARDA " Strzał konkretny . Boże Dzieki Ci że moge sluchac tego człowieka ,a ks.Jan niech zyje na pelnej PETARDZIE Z TOBĄ :) :)
Nie wieżę w niebo i piekło ale wieżę w życie poza ciałem mam nadzieje że po tamtej stronie jest mu dobrze. Fajnie się go słuchało był bardzo dobry człowiekiem.
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju. Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!! A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!! W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi. Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek. Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem. Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne. Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz. Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu? Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej. Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił. A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI. A oto opis potęgi Mojego słowa: Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ. JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią. Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej. Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
szkoda,ze nie ma takich ksiezy jak ksiadz Jan,nie ma i chyba nie bedzie,szkoda,ze nas opuscil,byl taki supet,tesknie,i dlatego ciagle sluchal jego programow,ucze sie dobra i wiem,ze najwiekszym moim marzeniem jest zbawienie
Ale to dobrze, że ten film otworzył ludzi na tego dobrego człowieka. I nie ważne, że jest rok 2023 i wiele lat po śmierci, ważne, że wielu ludzi wysłucha jego nauk i się nad tym zastanowi. Pozdrawiam
Był z niego niesamowity człowiek. Dla mnie religie to życie w iluzji. Religie to kłamstwa. I dlatego życie księdza to zmarnowane życie na rozpowszechnianie bajek. 😢Ale był dobrym człowiekiem.
.życzę zdrowia temu człowiekowi, ale nie tylko zdrowia cielesnego ale i duchowego, bo w katolicyźmie go nie ma. Rzymski katolicyzm to karykatura i imitacja chrześcijaństwa, a podział na duchownych i świeckich to diabelski podział, sprzeczny z nauką Zbawiciela i jego apostołów. Kult maryjny, kropienie wodą nieświaodmych dzieci, spowiedź uszna, ofiara mszy, czyściec i wiele innych to wielkie błędy ................. Wyszukiwarka : " wystarczalność Chrystusa upadek dogmatów maryjnych " _______ youtube : papież wymysł katolicyzmu
człowiek jest nazwany przez Stwórcę : prochem, marnością, tchnieniem, trawą, cieniem który przemija - pytanie dla nas : Czy wierzymy że zostaliśmy stworzeni i że jest w SYNU BOŻYM obietnica powstania z martwych, czy wierzymy że jesteśmy zwierzętami i bakterie gnilne sa naszym końcem ,,,,,,,,,,,,,,,,,, TH-cam : Bóg cudów lektor ________ youtube : 100 powodów dla których ewolucja jest głupia ___________ wyszukiwarka : " athanasia nowe niezniszczalne ciała blogspot "
To znaczy, że człowiek sam znaczy nic ,tylko z jego mocą jesteśmy coś warci,masz wolną wolę ,nikt nie zmusza Cię do życia w poświęceniu dla Boga ,jeśli nie jesteś do tego przekonany.
tak nikt tak nachalnie nie wchodzi w duszę człowieka jak kościół, mobbinguje do wyrzygania dziś może tylko psychicznie, w przeszłości jak mógł zabijać to robił to psychicznie i fizycznie!!!
To prawacki cacy a lewacki be?!? Raczej jak mnich buddysta europejczyk w Tajlandii. Ważny jest czlowiek a nie przewaga wiary polityczno-religijnej w bańce
Ja mysle,ze On przejezyczyl sie w przypadku zwierzat😊wplacajmy takze na zwierzaki, sa w 100% niewinne I czyste, jestesmy im winni opieke, Bo przez czlowieka maja podle zycie. Jedzac zwierzeta, trzeba pamietac,ze cierpia podczas smierci. Hold poledwicy I wyplywajacej krwi, nie pasuje mi do Jana.
dreamcatcher115 Chopie, zmów co dnia rózaniec, przeczytaj na dzień jedną Ewangelię a się nie obejdziesz od pomysłów na zarabianie. Kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu wszystko jest na pierwszym miejscu. Tylko prawdą żyj! I pójdź jutro przed Najświętszy Sakrament wolne popołudnie.
Krzysztof Kost Taa, filozofia młodych zamożnych wielkomiejskich katolików :) W sumie jednak racja. Kaczkowski - chłopaczek z bogatego domu - jest idealnym dla Was księdzem, a z drugiej strony sensu nie ma abym dalej hejtował pod pogadankami mojego wroga klasowego ;) Poszukam innych księży do posłuchania.
dreamcatcher115 Bracie, kto mówi że jest idealny..? Jest po prostu autentyczny. Potrzebujemy właśnie autentycznych ludzi - tak, w tym też i księży :) A odnośnie Twojej uwagi że "chłopaczek z bogatego domu...". No ten Gość ma raka i z tego co wiem, to powoli umiera...Nie wiem czy jest mądrym oceniać kogoś w tej sytuacji przez pryzmat stanu posiadania...Pozdrawiam i z Bogiem! :d
+dreamcatcher115 Dziwny ten człowiek.Atakować Kościół?Jeśli ma jakieś ale to niech uda się do biskupów a nie gadać bzdury do świeckich ludzi.Nie przemawia do mnie. Nie czuję w nim miłości do Kościoła.
Czesto slucham co mówił do nas Ksiądz Jan i za każdym razem jestem bardzo wzruszona.
Boże dziękuję Tobie za niego.🍀
Dziękuję Księdzu Janowi że mogę go słuchać w dobrych i z) ychać chwilach mojego życia. Tak bardzo mi to pomaga. Pozdrawiam Wszystkich, którzy go słuchają teraz, kiedy Go już nie ma. Z Panem Bogiem ❤
To był Wielki człowiek, prawdziwy kapłan wybrany przez Boga. Jego życie jego bycie prawdziwym cierpiącym człowiekiem pokazuje że w tym Świecie pełnym brudu , pychy , chciwości można być pełnym dobroci i miłości do ludzi .Księże Janie badz z nami tam w domu Ojca .
Bogu dziękuję że poznałam takiego człowieka .oczywiście przez internet słucham tych mądrych słów i jestem zafascynowana inetektem
Zesłał nam Bóg tak cudownego człowieka oj ca Jana
Uwielbiam ks. Kaczkowskiego, jest żywym świadectwem wiary, do tego z fenomenalnym poczuciem humoru, dystansem do siebie i świata. Cudowny!!! Dzięki Ci Panie za genialnego CZŁOWIEKA, FACETA, KSIĘDZA!!!
Boże dziękuję za księdza Jana❤
Z WIELKIM SZACUNKIEM I PODZIWEM WYSLUCHALAM WZRUSZONA DO LEZ SZKODA ZE NIE MA GO JUZ WSROD NAS ZYWYCH POKOJ JEGO DUSZY AMEN AMEN AMEN
Dziękuje Boże za ks .Jana Kaczkowskiego.
Więcej takich księży. Módlmy się o takie powołania. Dziękuję Ci Boże za ks. Kaczkowskiego.
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju.
Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!!
A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!!
W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi.
Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek.
Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem.
Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne.
Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz.
Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu?
Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił.
A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI.
A oto opis potęgi Mojego słowa:
Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ.
JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią.
Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej.
Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Mam nadzieję ,że tam na Górze humor księdza nie opuszcza :)
Więcej takich księży. Wielki człowiek
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju.
Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!!
A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!!
W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi.
Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek.
Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem.
Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne.
Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz.
Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu?
Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił.
A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI.
A oto opis potęgi Mojego słowa:
Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ.
JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią.
Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej.
Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Boże dzięki Ci za tego człowieka. Szkoda, że nie wszyscy księża mają taką moc przekazu i takiej wiary jak ten cudowny WIELKI, CZLOWIEK!
A no nie wszyscy, zdecydowanie nie... A szkoda! 😢
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju.
Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!!
A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!!
W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi.
Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek.
Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem.
Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne.
Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz.
Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu?
Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił.
A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI.
A oto opis potęgi Mojego słowa:
Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ.
JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią.
Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej.
Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Słucham podziwiam, Boże co za cudowny człowiek, ksiądz, dziękuję,
Kochamy, za puźno. Szkoda, że budzimy się---; ZA PUŹNO. UWIELBIAMY, LUDZI?????? ... KTÓRYCH JUŻ NIE MA.
Inteligencja uprawiana bez zastrzeżeń. Szacun !!!
Byłeś i jesteś Janku najlepszy.
Brakuje Cię tu wśród nas
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju.
Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!!
A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!!
W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi.
Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek.
Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem.
Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne.
Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz.
Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu?
Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił.
A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI.
A oto opis potęgi Mojego słowa:
Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ.
JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią.
Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej.
Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Nie jestem religijną osobą, zaczęłam się dopiero interesować , słuchać, po obejrzeniu filmu Johnny. Dzięki internetowi mogę poznawać rozmowy, księdza Jana !!! Jestem wdzięczna temu Człowiekowi Dialogu. Dał tak dużo.
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju.
Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!!
A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!!
W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi.
Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek.
Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem.
Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne.
Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz.
Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu?
Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił.
A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI.
A oto opis potęgi Mojego słowa:
Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ.
JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią.
Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej.
Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Wieczny odpoczynek ...dziękuję za wspaniałego człowieka z którego należy brać przykład.
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju.
Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!!
A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!!
W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi.
Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek.
Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem.
Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne.
Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz.
Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu?
Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił.
A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI.
A oto opis potęgi Mojego słowa:
Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ.
JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią.
Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej.
Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Piękny człowiek
wspaniały człowiek, brakuje go na tym świecie chciałoby sie go sluchac i sluchac, wspaniale opowiadal o młodzieży z ktora pracował:)
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju.
Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!!
A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!!
W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi.
Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek.
Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem.
Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne.
Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz.
Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu?
Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił.
A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI.
A oto opis potęgi Mojego słowa:
Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ.
JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią.
Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej.
Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Właśnie odszedł [*] do Pana.. I żal ogromny, i radość z ulgi w cierpieniu oraz z pozostawionej schedy na życiowe drogi..
KS .Jan na zawsze zostanie w mojej pamięci był wspaniałym i madrym człowiekiem oby więcej takich księży było młodzi ludzie nie odchodzili by od kościoła codziennie słucham mądrego przekazu ks.Jana .❤❤❤❤❤❤❤❤
On byl, ale on jest🙏✌️Dzieki Ksieze
Slucham i podziwiam. Ksiądz Jan święty...
Piękna, głęboka rozmowa, dziękuję! i bardzo dziękuję za książkę, do której mogę wracać. "Życie na pełnej petardzie" Tak szkoda, że już więcej Takiego Księdza nie posłucham...
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju.
Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!!
A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!!
W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi.
Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek.
Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem.
Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne.
Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz.
Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu?
Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił.
A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI.
A oto opis potęgi Mojego słowa:
Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ.
JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią.
Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej.
Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Moge słuchac i słuchac ks.JANA ,bardzo brakuje mi jego nowych wypowiedzi , a wiem ze bylyby mega ostre , to człowiek który nie przebierał w słowach i mówila otwarcie jak widzi Kościół i innych księży....To On mi uświadomil bardzo wiele spraw Jego slowa WDARŁY SIE ODRAZU W MOJĄ GLOWE SERCE DOSŁOWNIE JAK " PETARDA " Strzał konkretny . Boże Dzieki Ci że moge sluchac tego człowieka ,a ks.Jan niech zyje na pelnej PETARDZIE Z TOBĄ :) :)
Dziękuję księże dziękuję mold się za nami ❤
Wieki człowiek. Cudowny ksiądz Wspaniałe się Go słucha.
Nie wieżę w niebo i piekło ale wieżę w życie poza ciałem mam nadzieje że po tamtej stronie jest mu dobrze. Fajnie się go słuchało był bardzo dobry człowiekiem.
W ortografię też nie wierzysz....
Wiemy z historii, że Persowie oraz Spartanie często skakali sobie do gardeł. A w tych momentach każda ze stron starała się za wszelką cenę pokazać drugiej, że jest zwarta i gotowa do boju.
Przykładowo Persowie darli się na całe gardło: Rzućcie broń!!!
A Spartanie nie pozostając dłużni krzyczeli: To ją sobie weźcie!!!
W domyśle należy sądzić, że Spartanie są tak doskonale wyszkoleni, że tylko szaleńcy będą pragnąć starcia z nimi.
Kiedy piszę te słowa, świat stoi w przededniu nowej wielkiej wojny, która swoją potęgą podważy wszystko, co było do tej pory. Także takie pojedynki między Persami, a Spartanami przy niej będą jak potyczki komarów. JA wiem, kto wygra tę wojnę i wiem, co przesądzi o zwycięstwie. Otóż nie będzie to siła oręża ze stali, ani siła gradu kul, ani siła miotaczy ognia, ani siła bomb, zrzucanych na miasta, ani potęga broni najnowszej generacji, ani broni jakiejkolwiek.
Tę wojnę wygram JA Polka, lecz nie taka sobie zwyczajna Polka, lecz najprawdziwsza Bogini o najpiękniejszym umyśle, przy którym wszyscy inni mają umysł wielkości ziarenka piasku. Tylko nieliczni i to z kręgu Mojej rodziny, mogą być Mi partnerami, wszyscy pozostali są tylko nędznym tłem dla Mojej wielkości. Dlaczego piękny umysł jest taki ważny? Odpowiedź tkwi w naturze ludzkiej. Bo człowiek zwyczajnie szybko się nudzi i to, co jeszcze dziś było takie fascynujące, jutro spowszednieje jak kromka chleba. Nikogo już nie podniecają miotacze ognia, wybuchające bomby, naloty dywanowe na miasta, ani nawet wisząca nad światem zagłada nuklearna, bo te rzeczy wsiąkły w krajobraz człowieka i stały się jego stałym elementem.
Natomiast jest jeden widok, który nigdy się nie znudzi, to widok boskiego kobiecego ciała, a Moim ciałem nie pogardziłaby nawet największa Bogini. Jeśli do tego się doda zjawiskowe oczy, w których ukryta jest najcudowniejsza broń oraz potęgę słowa, a nikt nie włada słowem sprawniej ode Mnie, to wszystko staje się jasne.
Jednak dla potwierdzenia swojej boskości - Panie Gebels, do pana kieruję poniższe słowa, jako do mistrza w swoim fachu - przemówię jeszcze raz.
Co było na początku: słowo, czy karabin? Słowo, czy karabin dało początek nowemu życiu?
Na dowód, że bez odpowiednio dobranych słów, można skończyć na śmietniku historii, niech posłuży przykład Adolfa Hitlera - wodza III Rzeszy Niemieckiej.
Zanim świat poznał potęgę jego imienia wziął do ręki książkę - Mein Kampf (Moja walka), będącą politycznym testamentem, pisanym pod wpływem żądzy zemsty na wrogach narodu niemieckiego. Kiedy słowo stało się ciałem i założyło na siebie mundur był rok 1933. A kiedy wyruszyło na wojnę był rok 1939. Długie sześć lat władania słowem jak mieczem musiało minąć, aby naród niemiecki zapłonął bojowym duchem. Długie sześć lat musiało minąć, aby naród niemiecki uwierzył, że zasługuje na przewodnictwo nad światem. Naród niemiecki karmiony słowem nieustająco, jak niewolę mlekiem matki, musiał zrzucić z siebie ciężar wielkiej katastrofy i jak przystało na drapieżnika, wejść znowu do gry. I tak też uczynił.
A zatem NA POCZĄTKU BYŁO SŁOWO I ONO ROZPROSZYŁO CIEMNOŚCI.
A oto opis potęgi Mojego słowa:
Moje słowo jest początkiem i końcem, chlebem i karabinem, sługą i królem, mężczyzną i kobietą, ojcem i matką, bratem i siostrą, dziwką i mędrcem, pokojem i wojną, biedą i bogactwem, szpetotą i pięknem, śmiercią i życiem. JEST PEŁNIĄ. MOJE SŁOWO JEST PEŁNIĄ.
JA nie potrzebuję miecza, potężnych armat, doborowej armii. JA sama jestem mieczem, potężną armatą i doborową armią.
Kiedy kreślę te słowa pan, panie Gebels, wraz z przyszłym cesarzem Niemiec, Adolfem Hitlerem, znajdujecie się jeszcze po drugiej stronie życia. Kiedy tylko wasze nogi ponownie dotkną ziemi, rzucicie się Polakom do gardeł. Za co poniekąd będę wam wdzięczna. Natomiast, gdy JA wkroczę na arenę dziejów i nastąpi konfrontacja między Adolfem Hitlerem a Mną, tylko ślepiec i ostatni głupiec uznałby, że JA mogę zostać poddaną kogoś takiego, kto nie jest godzien otwierać przede Mną drzwi. Wystarczy tylko jedno spojrzenie na Adolfa Hitlera oraz na Mnie, by wiedzieć, kto jest sługą, a kto Bogiem i Boginią. Dlatego wojsko niemieckie grzecznie wycofa się z terenu Polski, bo to Moja ziemia i pomaszeruje szukać szczęścia gdzie indziej.
Marzena Manista przyszła cesarzowa Polski i królowa narodu żydowskiego
Najlepsi ludzie umierają wcześniej!!!
Nie ma reguły. Pozdrawiam
Ks. Jan cudowny, mądry człowiek! PS: Piotr, dobra robota!
Ks. Janie dziekuje
Cudowny ksiądz 😇😈
Głos naszego sumienia, słyszalny dla wszystkich. Tak to widzę.
....dzięki Ci Janie😊........
Szczęść Boże
Księże Janie żyj 100 lat Na Pełnej Petardzie !
szkoda,ze nie ma takich ksiezy jak ksiadz Jan,nie ma i chyba nie bedzie,szkoda,ze nas opuscil,byl taki supet,tesknie,i dlatego ciagle sluchal jego programow,ucze sie dobra i wiem,ze najwiekszym moim marzeniem jest zbawienie
Kapłan, w którym żyły tylko POKÓJ i DOBRO. Brak innych słów.
Byłam tam , mam dedykację w książce, bardzo się cieszę, poznałam Świętego 😀
KIEDY ZOSTAŁ KANONIZOWANY??
Byles cudownym Kapłanem i człowiekiem
Tyle sie od Ciebie ucze
Wspanialy Kaplan I czlowiek
Jak bardzo Go brakuje ..
To Jest prawda mój ojciec na około dzień przed śmiercią opowiadał że byli u niego nieżyjący już znajomi
W naszym Kraju po śmieci wszyscy nas słuchają 😢😢😢
45:35 Akurat oglądam i słucham w Środę Popielcową, a do tego do Krakowa mam kilka tysięcy km, ale zapamiętam i przy najbliższej okazji spróbuję. :-)
Kochany ks. Jan Kaczkowski
Pana Boga w Ksiedzu chwale🙏
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤RIP
💖
🙏🥰❤🌹
To był ksiądz
Ogromny zal
Może doczekamy się beatyfikacji....
NIEZWYKLE UTALENTOWANY I Z DUZA KULTURA WEWNETRZNA
39:57
O co x. Janowi chodzi z tym Tantum ergo? Obecnie najpowszechniej używane tłumaczenie ("Przed tak wielkim...") pochodzi z lat 40tych.
To smutne, że tacy księża umierają. Reszta zaś nawraca tylko już nawróconych. Boniecki, Lemański, Tiszner, Życiński...
Dlaczego dopiero teraz ludzie slysza o NIM?PO FILMIE JEST ROK 2023
Ale to dobrze, że ten film otworzył ludzi na tego dobrego człowieka. I nie ważne, że jest rok 2023 i wiele lat po śmierci, ważne, że wielu ludzi wysłucha jego nauk i się nad tym zastanowi. Pozdrawiam
Był z niego niesamowity człowiek. Dla mnie religie to życie w iluzji. Religie to kłamstwa. I dlatego życie księdza to zmarnowane życie na rozpowszechnianie bajek. 😢Ale był dobrym człowiekiem.
szkoda że o tym się nie mówi na religii ................. Wyszukiwarka : " Jezus Stwórcą życia informacja w DNA "
;
;
.życzę zdrowia temu człowiekowi, ale nie tylko zdrowia cielesnego ale i duchowego, bo w katolicyźmie go nie ma. Rzymski katolicyzm to karykatura i imitacja chrześcijaństwa, a podział na duchownych i świeckich to diabelski podział, sprzeczny z nauką Zbawiciela i jego apostołów. Kult maryjny, kropienie wodą nieświaodmych dzieci, spowiedź uszna, ofiara mszy, czyściec i wiele innych to wielkie błędy ................. Wyszukiwarka : " wystarczalność Chrystusa upadek dogmatów maryjnych " _______ youtube : papież wymysł katolicyzmu
człowiek jest nazwany przez Stwórcę : prochem, marnością, tchnieniem, trawą, cieniem który przemija - pytanie dla nas : Czy wierzymy że zostaliśmy stworzeni i że jest w SYNU BOŻYM obietnica powstania z martwych, czy wierzymy że jesteśmy zwierzętami i bakterie gnilne sa naszym końcem ,,,,,,,,,,,,,,,,,, TH-cam : Bóg cudów lektor ________ youtube : 100 powodów dla których ewolucja jest głupia ___________ wyszukiwarka : " athanasia nowe niezniszczalne ciała blogspot "
To znaczy, że człowiek sam znaczy nic ,tylko z jego mocą jesteśmy coś warci,masz wolną wolę ,nikt nie zmusza Cię do życia w poświęceniu dla Boga ,jeśli nie jesteś do tego przekonany.
Co ? To znaczy! Życie na? Całej petardzie! ?? Bo tego nie rozumie.
Co te dziewczyny w tle tam robią??? Zabłądziły czy co?...
prawdę powiedział, kościół to 2000lat mobbingu na całym świecie, nie tylko w polskim ciemnogrodzie. 100% prawdy!
tak nikt tak nachalnie nie wchodzi w duszę człowieka jak kościół, mobbinguje do wyrzygania dziś może tylko psychicznie, w przeszłości jak mógł zabijać to robił to psychicznie i fizycznie!!!
To prawacki cacy a lewacki be?!? Raczej jak mnich buddysta europejczyk w Tajlandii. Ważny jest czlowiek a nie przewaga wiary polityczno-religijnej w bańce
Ja mysle,ze On przejezyczyl sie w przypadku zwierzat😊wplacajmy takze na zwierzaki, sa w 100% niewinne I czyste, jestesmy im winni opieke, Bo przez czlowieka maja podle zycie.
Jedzac zwierzeta, trzeba pamietac,ze cierpia podczas smierci. Hold poledwicy I wyplywajacej krwi, nie pasuje mi do Jana.
teraz zalujecie ze takimi pieknymi przemowami ukrzyzowaliscie Jezusa. Za te czyny zaplacicie. Spadnie na was reka Boza w postaci polskiej agresji.
Ludzie w tym kraju nie mają co do garnka włożyć, a ten się popisuje, że zażera się z kumplami polędwicą i podlewa to winem. Mało to chrześcijańskie...
dreamcatcher115 Chopie, zmów co dnia rózaniec, przeczytaj na dzień jedną Ewangelię a się nie obejdziesz od pomysłów na zarabianie.
Kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu wszystko jest na pierwszym miejscu.
Tylko prawdą żyj! I pójdź jutro przed Najświętszy Sakrament wolne popołudnie.
Krzysztof Kost
Taa, filozofia młodych zamożnych wielkomiejskich katolików :) W sumie jednak racja. Kaczkowski - chłopaczek z bogatego domu - jest idealnym dla Was księdzem, a z drugiej strony sensu nie ma abym dalej hejtował pod pogadankami mojego wroga klasowego ;) Poszukam innych księży do posłuchania.
dreamcatcher115 Bracie, kto mówi że jest idealny..? Jest po prostu autentyczny. Potrzebujemy właśnie autentycznych ludzi - tak, w tym też i księży :) A odnośnie Twojej uwagi że "chłopaczek z bogatego domu...". No ten Gość ma raka i z tego co wiem, to powoli umiera...Nie wiem czy jest mądrym oceniać kogoś w tej sytuacji przez pryzmat stanu posiadania...Pozdrawiam i z Bogiem! :d
+MrGoldenBoy333
Czyli jak ktoś jest ciężko chory to jest poza wszelką krytyką?
+dreamcatcher115 Dziwny ten człowiek.Atakować Kościół?Jeśli ma jakieś ale to niech uda się do biskupów a nie gadać bzdury do świeckich ludzi.Nie przemawia do mnie. Nie czuję w nim miłości do Kościoła.
43:08