Znam lekarzy, którzy pracują 3-4 dni w tygodniu, wystarcza im, że mają mieszkanie, samochód, pieniądze na wakacje i studia dla dzieci. Potrafią żyć w równowadze, mają czas na hobby i sport. Asertywnie odmawiają przyjmowania kolejnych posad, zarabiają dobrze i to im wystarcza. Nie są wypaleni, lubią swoją pracę.
Znam lekarzy, którzy pracują 3-4 dni w tygodniu, wystarcza im, że mają mieszkanie, samochód, pieniądze na wakacje i studia dla dzieci. Potrafią żyć w równowadze, mają czas na hobby i sport. Asertywnie odmawiają przyjmowania kolejnych posad, zarabiają dobrze i to im wystarcza. Nie są wypaleni, lubią swoją pracę.
jak chodziłem do podstawówki 2004-2010 to nie było „depresji” to jest współczesny wymysł żeby leki sprzedawać
Była depresja po prostu się o tym nie mówiło. Tak samo jak z pedofilia w kościele, zawsze była ale nikt o tym nie mowil
A czym się tak wypalają w większości zachowują się jak bogowie pogoń za kasa ich gubi pracują w kilku przychodniach
Mam w rodzinie kilku lekarzy i oni raczej myślą nad zakupem kolejnego mieszkania pod wynajem albo wycieczka na Grenlandię a nie leczeniem pancjentow 😂
Nie oni myslą że będa zarabiac kupe kasy. Kiedyś młode osoby szły na medycyne zeby leczyc teraz liczy sie kasa i prestiż" jestem lekarzem"
I z uwagi na myśl o kasie lekarzami są dzieci i wnuki...słowem całe rodziny i w związku z tym konowałòw jest u nas dostatek.
podłe i zdemoralizowane, i oni mają być dopuszczani do leczenia, to chyba w większości kobiety nowoczesne silne samodzielne