Mam wrażenie, że Twoja słowa można odnieść do różnych aspektów życia, nie tylko w medycynie są podziały na 'lepszych i gorszych'. Będziesz kiedyś świetnym lekarzem. Trzymamy kciuki za Ciebie i Twoje plany.
Właśnie myślę, że np moja niechęć do niestacjonarnych wynika z tego, że mi po maturze zabrakło 1 pkt na stacjo, a nie było mnie stać na nie stacjo i dlatego mam rok w plecy. A w listopadzie jeszcze poprzenosili tych z niestacjo na stacjo. I takim oto sposobem osoby z wynikami z matur 60% sobie studiowały, a ja z wynikami 70% i 78% siedziałam i się uczyłam do matury.
Panie Wojtku bardzo Pana wspieram i lubię słuchać takich mądrych przemyśleń i wniosków. Kieruje Pan słowa do rówieśników i mam nadzieję że uważnie słuchają ale ja też Pana uważnie słucham chociaż jestem emerytką. Czy marzą mi się tacy mądrzy lekarze? Czasami tak ale pracując przez wiele lat i teraz jeszcze też, spotkałam mądrych , sumiennych lekarzy/ prof. Nielubowicz itd/. Z wielką dumą słucham Pana bo przekazuje Pan też troskę o wysoki poziom duchowy ludzi decydujących się na pracę z człowiekiem chorym. Po przebytym leczeniu onkologicznym też wróciłam do pracy w szpitalu gdzie brałam,, chemię ,, i myślę że jeszcze powinnam pochylić się nad wieloma chorymi osobami i dla nich chcę żyć. Dla Pana życzę zdrowia.
Złe nastawienie do osób, które podjęły studia lekarskie niestacjonarne jest tak samo nieuzasadnione jak to, że po złożeniu dokumentów na wymarzoną uczelnie na kierunek lekarski nadal są "blokowane" miejsca na innych uczelniach tylko po to aby inni nie mieli szansy się dostać. W taki sposób 1 października okazuje się, że 3 osoby w grupie to osoby widmo, a ktoś inny płaci bardzo duże pieniądze, chodź mógłby śmiało zająć ich miejsce 😔 pozdrawiam i trzymam kciuki!
Ja jestem na stacjonarnych na 5 roku i dostałem się z maksem z rekrutacji i wielu osobom z niestacjo lepiej idzie na zaliczeniach czy w kontakcie z pacjentem niż mnie. Nie ma żadnej reguły, często decyduje o tym przypadek. Fajnie, że nagrałeś taki materiał i popieram Cię w tym, że to głupie, że jest to temat tabu. Zgadzam się, że sposób w jaki dostałeś się na studia nie ma znaczenia jeżeli chodzi o to jak będziesz później wykonywał swój zawód.
Hej Wojtku, nigdy w życiu nie powiedziałabym, że tak przedstawia się rzeczywistość studenta niestacjo. Zawsze myślałam, że takie osoby same sie chwalą tym faktem ponieważ '' ich stać '', poza tym myślałam, że istnieją osobne grupy dla tej elity i że uczelnia stara sie aby tacy studenci wszysko zdali by mogły dalej studiować i zasilać konto uczleni. A wszystko przez ogrom mitów w internecie i zero konkretów. Sama w tym roku nie dostalam się na stacjo i gdyby moi rodzice mieli możliwość opłaty za niestacjo byłabym najszczęśliwsza na świecie ♥️ Jednak uświadomiłeś mnie, że dla każdego należy się szacunek i wsparcie i że rzeczywistość wygląda dokładnie odwrotnie. Jeśli dostanę się w tym roku z pewnością będę wspierać osoby z niestacjo ♥️♥️♥️ ps. twój kanał daje wiele prawdy dla innych, wiele wsparcia i uśmiechu. I wiary że medycyna to POWOŁANIE i aby być lekarzem trzeba mieć coś od Boga :) Trzymaj się cieplutko i dziękuję ta ten kanał 😊😊🌿😊🥰🥰🥰
Bardzo dobrze, że poruszasz tak ważny temat bo podejrzewam, że takie nastawienie wynika częściowo z niewiedzy i takiego fałszywego poczucia, że osoby studiujące stacjonarnie musiały sobie bardziej zapracować na miejsce na studiach niż osoby studiujące niestacjonarnie. To jest niestety bardzo krzywdzące i mam nadzieję, że widząc inny punkt widzenia przemyślą trochę tą kwestię. Tymbardziej, że przecież na lekarskim ludzie powinni chcieć dobrze dla drugiego człowieka. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za kolejny bardzo wartościowy materiał :D
Hej, ja patrząc na punkty w Polsce dostałabym się tylko na studia niestacjonarne. Niestety moich rodziców nie było na nie stać, dlatego studiuję na Ukraine - tutaj czesne to kwestia 16000 złotych. Również spotykam się negatywnymi opiniami, bo przecież lekarz kończący studia za wschodnią granicą to nie lekarz, a naprawdę wkładam w te studia całe serce. Czuję, podobnie jak Ty, ze ten zawód to kwestia powołania. Pozdrawiam.
Hej, a jakie miałaś wyniki z matur w szkole średniej jeśli mogłabyś powiedzieć oczywiście? :) I jak oceniasz tamtejsze uczelnie na Ukrainie? Warto iść tam? Bo zastanawiam się czy nie iść teraz bo i tak jestem 2 lata w plecy już i nie wiem czy kolejny rok się uczyć żeby próbować na 2021 roku już w Polsce czy może właśnie na Ukrainę w tej chwili już we wrześniu... :/
Hej, mój wynik pozostawie dla siebie, ale powiem że był dobry. Jak juz pisalam bez problemu dostałabym się na studia płatne, ale są w Polsce zbyt drogie. Ja wybrałam Ukraine ponieważ język ukraiński jest podobny do polskiego, i chociaz studiuje po angielsku to czasem jakies słowo wypadnie z głowy i można czasem (zależy od prowadzącego) próbować mówić po polsku, oni rozumieją. Poza tym 2 sprawa to czesne. Zbliżony koszt za semestr maja uczelnie w Rumunii. Więc jesli ktos obawia się opini moze probowac tam. Ja ze studiów na Ukrainie jestem zadowolona, i myślę że to dobra alternatywa dla osób, ktore nie moga studiować w Polsce. Pozdrawiam
Ja tak samo studiuję na Ukrainie, wyniki 10% chemia i 45% biologia, stomatologia rodzice płacą ~17000, miasto ivano frankivsk, wybrałem Ukrainę bo jest najtaniej na świecie, taniej jak sprawdzałem tylko Somalia 10000, ale za loty wyjdzie drożej. Dla mnie studia to przede wszystkim dyplom. Nauczyć się można w domu za darmo, ale bez papierka lekarzem się nie zostanie przy czym mówię tu o zajęciach teoretycznych.
Hej Wojtku, kiedyś przypadkowo wyświetlił mi się Twój filmik w polecanych na yt, weszłam więc i zaczęłam oglądać materiały. Początkowo odbierałam je jako nowe źródło informacji o studiach medycznych, filmiki na których opowiadasz o studiach dodawały mi motywacji, ponieważ sama marzę o lekarskim. Mam nadzieję, ze uda mi się w końcu podejść do matury w czerwcu i dostać na lekarski :) Ale wracając, cofnęłam się do pierwszych Twoich filmików i jestem pod wrażeniem Twojej osoby. Naprawdę. To jak wiele przeżyłeś już w swoim życiu, ile doświadczeń nabrałeś, a wszystko to sprawiło, że oglądamy Cię teraz jako uśmiechniętego, pozytywnego i inteligentnego człowieka. Uważam, że to czy ktoś studiuje stacjonarnie lub nie - nie powinno mieć żadnego znaczenia. Prawdą jest, że niektóre osoby to dzieci lekarzy, którzy zostali nieco przymuszeni do wyboru tej ścieżki zawodowej. Jednak moim zdaniem, to że ktoś jest w stanie poświęcić taką sumę pieniędzy na edukację, na edukację dzięki której może służyć innym - mówi wiele, naprawdę wiele dobrego o człowieku. Pokazuje determinację, to jak bardzo ktoś chce zostać lekarzem. Szczególnie po drugiej części dzisiejszego filmiku widać jak z wielką pasją podchodzisz do medycyny, trzymam za Ciebie kciuki! Słuchając Cię widać w Tobie wiele dobra, z pewnością będziesz dobrym lekarzem. Tego Ci życzę, aby pasja do medycyny w Tobie długo, długo trwała :)
Pozdrawiam Cię😁 Ja również jako dziecko zachorowałam na poważną chorobę autoimmunohemolityczną, ciągły pobyt na oddziale hematologii i onkologii, nauczanie w domu... I tak samo czułam potrzebę pomagania innym i wybrałam się na studia medyczne. W zeszłym roku je ukończyłam i już mam "pracę" a raczej pasje. Również życzę tobie tego spełnienia☺ Ps pacjenci odrazu widzą jak ktoś z powołania wykonuje swoją pracę a ich uśmiech wynagradza najwięcej.
No według mnie studia niestacjonarne są bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób, którym naprawdę bardzo zależy na jakimś kierunku, ale po prostu nie dostali się na stacjonarne. Akurat lekarski jest tutaj świetnym przykładem, bo miliony osób do tego ciągnie. Bzdura, że niestacjonarne są gorsze, właśnie nieraz okazuje się, że państwowe stacjonarne uczelnie są gorsze bo chodzą tam przeważnie ci, którzy mieli zwykłego farta na maturze, a zaangażowanie do pobierania nauki ZEROWE!!! jak przychodzi co do czego - z własnego doświadczenia, bo widziałem bardzo wielu takich ludzi!!! Ponadto, nie trzeba być orłem biologii i chemii, żeby studiować lekarski no bo nie każdy lubi załóżmy botanikę czy węglowodory choćby, a woli uczyć się więcej o wirusach czy budowie serca :) Życzę ci wszystkiego najlepszego, według mnie bardzo dobrze wybrałeś, jeśli to lubisz to nie pożałujesz swojego wyboru! Powodzenia!!! :)
Mam ciocię, która dostała się na medycynę za trzecim razem. Był to czas tzw. "punktów za pochodzenie", nie tylko poziom wiedzy decydował o tym, kto się dostał na studia. Została potem ginekologiem-położnikem, bardzo cenionym przez pacjentów. Dziś jest już na emeryturze. Pomogła wielu, wielu osobom pragnącym dziecka, przyjęła na świat tyle dzieci, że śmieje się, że byłoby to spore miasteczko. Jest cudownym człowiekiem i doskonałym lekarzem. Ty też będziesz :). Rzadko kto, tak jak Ty, będzie rozumiał pacjentów. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Znam osobę tzn... znałam, która przedawkowała. Nie umiała bez narkotyków. Tak się stresowała. Chyba była na niestacjonarnych, nie powiem, w którym mieście, ale nie Twoim, spokojnie. Ten kult lekarskiego zabija. Ta osoba poświęciła ogrom lat, ogrom stresu, wpadła w narkotyki - jej wina, wiadomo. Ale miała też ogromny nacisk, straszny. Nie warto umierać dla lekarskiego... Nie obrażam tych studiów. Ale mam dosyć widoku osób, które dla studiowania tak się niszczą...
Mojej siostrze ciotecznej zabrakło 5 punktów a teraz na niestacjonarnych ma srednią 4,5 ja dzisiaj pisałem biologię ale czuje ze nie za bardzo poszło a bardzo chcialbym studiować i zastanawiam się co mam zrobić
Moje zdanie jest takie ze ta osobo która większym trudem cos osiagnela bardziej potrafi to docenic. Jestem więcej niż pewne ze zawsze bez przymusu będziesz pogłębiał wiedzę a z czasem może nawet pokusisz się o doktorat choć aktualnie może to się wydawać bardzo odległa perspektywa.
Nie wydaje mi się, że studentom niestacjonarnym zależy bardziej (wydaje mi się, że wiem o czym mówisz, ale wolę sprostować). Najcześciej na studiach stacjo są osoby, które poprawiały maturę i to nie tylko raz. Osobiście w grupie 25 osobowej na studiach lek mam bodajże 6 osób, które dostały się za pierwszym razem. Jednak jak ktoś się uczy dzień w dzień rok lub 2 by ostatecznie wejść na wymarzony kierunek, to naprawdę nie jest mu on obojętny czy mniej ważny. Większość ludzi trzęsie się przed każdą biochemią/anatomią itd., nie dlatego ze nie potrafią tylko dlatego, że wątpią czy są dostatecznie dobrzy. Z braniem warunków też nie jest tak kolorowo, bo jeśli dany przedmiot np fizjologia ma 16 ECTS to warunek kosztuje w granicach 8 tysięcy - naprawdę nie każdego stać by to zapłacić + by 'zmarnować' kolejny rok powtarzając go, gdy i tak poszedł już z opóźnieniem. Nie ma sensu rozgraniczać komu zależy mniej lub bardziej - te studia są dostatecznie trudne same w sobie, by jeszcze stawiać mury między tą samą grupą zawodową. Pozdrawiam cieplutko, miło było posłuchać o twojej perspektywie 😊
Przez jakas jedna glupia maturę ludzie na stacjonarnych wywyższają się przez 6 lat studiow, tylko dlatego ze lepiej napisali pare egzaminów pare lat temu, a tak na prawdę wyniki na studiach mowia co innego.
Jest może jakaś opcja się z tobą skontaktować i popytać o studiowanie medycyny w Łodzi, bo w tym roku mam maturę (planowo bo co będzie to będzie) i chciałbym się trochę zorientować z pewnego źródła jak wygląda medycyna w mieście, do którego planuję właśnie się udać
To zależy od rodzaju niepełnosprawności, jeśli uniemożliwi ona wykonanie czynności niezbędnych do skończenia studiów, wtedy osoba nie może zostać lekarzem, a zatem także onkologiem
Dzień dobry ja mam pytanie odnośnie swojego zdrowia. Mam 14 lat. Infekcja zaczęła się 6 marca. Byłem strasznie osłabiony miałem gorączkę katar i kaszel. Byłem zwolniony z lekcji przez ponad tydzień ale zaczął się wirus więc zostałem już w domu. 20 któregoś marca obmacywalem sobie szyję i wyczulem nad obojczykiem kulkę która jakby nie trzyma się skóry jest twarda i mocno ruchoma nie boli. Jest mniej więcej raz wielkości może trochę mniejszej niż kapsułka tranu a raz jest dużo mniejsza Zauważyłem że kiedy jestem w spoczynku zmniejsza się ona chyba że to świadczy od tego że jest mniej wyczuwalna przy leżeniu. Drugie wypuklenie wyczulem z boku szyi po tej samej stronie też nie boli ale jest miękksze niż nad obojczykiem i przylega do skóry czyli nie mogę jej oderwać ale też jest ruchoma. Z drugiej strony nie mam nic nad obojczykiem ani na szyi, za to tydzień temu wyczulem z tyłu ucha też kulkę twardą i ruchomą bolała mnie przez 2 dni tylko wtedy kiedy ja dużo obmacywalem i nią ruszalem. Boję się że to chloniak bo wszędzie tym straszą. Proszę o odpowiedź pozdrawiam
Dobrze dziękuję. A takie pytanie czy powiększony węzeł chlonny nad obojczykiem musi świadczyć o nowotworze czy nie? Może on być powiększony także od infekcji? Bo byłem chory w marcu a na internecie wszędzie pisze ze szczególnie niepokój powinien wywoływać węzeł chlonny powiększony nad obojczykiem
Nie musi :) Jeżeli miałeś infekcję to mogą być powiększone przez kilka tygodni. Jeżeli węzły będą się powiększały to idź do lekarza rodzinnego i powiedz o swoich wątpliwościach pozdrowiienia :)
A to okej dziękuję a nie muszą budzić niepokoju jeśli mnie nie bolą ten nad obojczykiem jest twardy w sensie nie odksztalca się jest taki jak kapsułka tranu ten za uchem się już trochę zmniejszył a ten na szyi jest miękki i też już się trochę zmniejszył. Wszystkie się swobodnie ruszają pod skórą i nie tworzą pakietów. Bo byłem chory ale nie bolały mnie węzły chłonne czy mogą nie boleć po takiej infekcji?
Bardzo lubię oglądać Twoje filmiki i cenię ich za merytoryke, ale przecież została wprowadzana nowa ustawa o szkolnictwie wyższym i został odgórnie wprowadzony podział na grupy stacjonarne i niestacjonarne. Chyba że jesteś na wojskowo-lekarskim, to wtedy to może być oddzielnie regulowane
Dlaczego nie poprawiałeś matury? Jest możliwość, żeby przenieść się ze studiów niestacjonarnych na stacjonarne- mam znajomych, którzy tak zrobili. Nie musiałbyś płacić za studia
Hej :) Dzięki za komentarz. Maturę poprawiałem po nieudanej pierwszej próbie dostania się na lekarski. Gdy już się dostałem na niestacjonarne na pierwszym roku lekarskiego nie było czasu na poprawianie ze względu na ilość nauki, tak samo teraz na 3 roku gdy mam farmakologie, patomorfologię. O maturę mógłbym powalczyć znów na 2. roku tylko, zaangażowałem się bardzo intensywnie w działalność poza studencką oraz w koło naukowe i kanał YT. Jeśli chodzi o samą maturę to mam z nią duży problem - w trakcie nauki na poprawę bardzo wyrzucałem sobie, że jestem najgorszy bo znów się nie uda... po kolejnej nieudanej próbie dostania się na stacjonarne i poświęceniu wszystkiego na naukę do niej miałem stany lękowe i byłem bliski poddania się. Dlatego bardzo podziwiam Twoich znajomych bo sam nie dałbym rady znów tego się uczyć i poprawiać po kolejnej nieudanej próbie. Teraz nawet przez sam grant naukowy na badania, ktore bede robil czasu nie bede mial zbyt wiele na poprawe. Tak to u mnie wyglada :) Pozdrawiam serdecznie Wojtek
@@BrzydkiKana Jasne, rozumiem! Też ich podziwiam, bo dwóch takich śmiałków znam, ale to w ogóle przygoda z poprawianiem matury od pierwszego roku i dopiero po 2 latach się udało. Nie wiem, czy nie szkoda na to zdrowia... Trzymam kciuki za Ciebie, pozdrawiam :)
Moim zdaniem lekarski można w swoim sercu traktować jako służbę. Starając się być coraz lepszym, zdobywając wiedzę, kompetencje, młodzi studenci, a potem lekarze cały czas przygotowują się do pomocy innym ludziom. Smutne jest, jeżeli ktoś dostanie się na te studia i nie docenia, że potencjalnie ma wachlarz możliwości, by robić realnie coś dobrego i być aktywnym, a jedynie zgrywa młodego boga.
Niby tak, ale wiesz nie można brać np. małżeństwa jako działalność charytatywną. Tak samo z zawodem. Kocha się go i służy się ludziom ale musi być człowiek dobrze wynagrodzony i pracować w dobrym systemie.
Krytykują niestacjonarnych bo oni sami musieli dostać się ciężką nauką a nie pieniądzem. Ty mówisz, że szanujesz te osoby, które są niestacjonarnie, więc najpewniej miały za słabe wyniki na maturze co przekłada się na mniejszą wiedzę dlatego się stresują, gdyż bo prostu boją się nie zdać kolokwium, więc należy szanować osoby, które swoją ciężką pracą i nauka dostały się stacjonarnie.
Moja corka jest na 6 roku obecnie Na stacjonarnych i takze sie stresuje egzaminow duzo pisemne ustne lek Po prostu jest tyle nauki ze trudno sie nie stresowac chyba ze ktos ma taka osobowosc.ambitni maja naprawde duzo pracy i ksiazki towatzysza im cały czas
Często niestacjonarni mają lepsze wyniki od stacjo bo matura to często loteria jednemu bardziej podpasuje innemu nie. Ale niestety w żaden sposób nie odzwierciedla predyspozycji kogoś do tego kierunku. Nie bez powodu wymyślono określenie "chodzących pendrive'ów"
@@monia2100matura to totalna loteria.. uczyłam się sumiennie przez całe okres liceum a na ostatniej maturze czułam że nie mogłam się wykazać swoją zdobytą wiedzą… mimo że nauka o człowieku to moja pasja i poświęcałam cały czas nauce to mi nie poszło i teraz nie wiem czy sie dostane na lekarski:/
@@sunrise-yr8pj Dokładnie, też rok się intensywnie uczyłem, ale sposób ułożenia pytań był tak pokręcony, że chemii z pewnością nie poprawiłem. Myślę nad niestacjo, ale nie chce być obciążeniem dla rodziców.
Jeżeli chcesz żeby film trafił do większej liczby osób zostaw komentarz i ocenę. Dzięki!
Mam wrażenie, że Twoja słowa można odnieść do różnych aspektów życia, nie tylko w medycynie są podziały na 'lepszych i gorszych'. Będziesz kiedyś świetnym lekarzem. Trzymamy kciuki za Ciebie i Twoje plany.
Piękne słowa, że trzeba być, ni mniej ni więcej, tylko (albo aż) człowiekiem i nosić w sercu chęć pomocy innym. Pozdrawiam! :)
mimo, ze ten filmik byl juz 3lata temu, musze ci podziekowac za ten filmik ❤ trzymam za wszystkich przyszlych studentow kciuki
Właśnie myślę, że np moja niechęć do niestacjonarnych wynika z tego, że mi po maturze zabrakło 1 pkt na stacjo, a nie było mnie stać na nie stacjo i dlatego mam rok w plecy. A w listopadzie jeszcze poprzenosili tych z niestacjo na stacjo. I takim oto sposobem osoby z wynikami z matur 60% sobie studiowały, a ja z wynikami 70% i 78% siedziałam i się uczyłam do matury.
Panie Wojtku bardzo Pana wspieram i lubię słuchać takich mądrych przemyśleń i wniosków. Kieruje Pan słowa do rówieśników i mam nadzieję że uważnie słuchają ale ja też Pana uważnie słucham chociaż jestem emerytką. Czy marzą mi się tacy mądrzy lekarze? Czasami tak ale pracując przez wiele lat i teraz jeszcze też, spotkałam mądrych , sumiennych lekarzy/ prof. Nielubowicz itd/. Z wielką dumą słucham Pana bo przekazuje Pan też troskę o wysoki poziom duchowy ludzi decydujących się na pracę z człowiekiem chorym. Po przebytym leczeniu onkologicznym też wróciłam do pracy w szpitalu gdzie brałam,, chemię ,, i myślę że jeszcze powinnam pochylić się nad wieloma chorymi osobami i dla nich chcę żyć. Dla Pana życzę zdrowia.
Złe nastawienie do osób, które podjęły studia lekarskie niestacjonarne jest tak samo nieuzasadnione jak to, że po złożeniu dokumentów na wymarzoną uczelnie na kierunek lekarski nadal są "blokowane" miejsca na innych uczelniach tylko po to aby inni nie mieli szansy się dostać. W taki sposób 1 października okazuje się, że 3 osoby w grupie to osoby widmo, a ktoś inny płaci bardzo duże pieniądze, chodź mógłby śmiało zająć ich miejsce 😔 pozdrawiam i trzymam kciuki!
Ja jestem na stacjonarnych na 5 roku i dostałem się z maksem z rekrutacji i wielu osobom z niestacjo lepiej idzie na zaliczeniach czy w kontakcie z pacjentem niż mnie. Nie ma żadnej reguły, często decyduje o tym przypadek. Fajnie, że nagrałeś taki materiał i popieram Cię w tym, że to głupie, że jest to temat tabu. Zgadzam się, że sposób w jaki dostałeś się na studia nie ma znaczenia jeżeli chodzi o to jak będziesz później wykonywał swój zawód.
Hej Wojtku, nigdy w życiu nie powiedziałabym, że tak przedstawia się rzeczywistość studenta niestacjo. Zawsze myślałam, że takie osoby same sie chwalą tym faktem ponieważ '' ich stać '', poza tym myślałam, że istnieją osobne grupy dla tej elity i że uczelnia stara sie aby tacy studenci wszysko zdali by mogły dalej studiować i zasilać konto uczleni. A wszystko przez ogrom mitów w internecie i zero konkretów. Sama w tym roku nie dostalam się na stacjo i gdyby moi rodzice mieli możliwość opłaty za niestacjo byłabym najszczęśliwsza na świecie ♥️ Jednak uświadomiłeś mnie, że dla każdego należy się szacunek i wsparcie i że rzeczywistość wygląda dokładnie odwrotnie. Jeśli dostanę się w tym roku z pewnością będę wspierać osoby z niestacjo ♥️♥️♥️
ps. twój kanał daje wiele prawdy dla innych, wiele wsparcia i uśmiechu. I wiary że medycyna to POWOŁANIE i aby być lekarzem trzeba mieć coś od Boga :) Trzymaj się cieplutko i dziękuję ta ten kanał 😊😊🌿😊🥰🥰🥰
Bardzo dobrze, że poruszasz tak ważny temat bo podejrzewam, że takie nastawienie wynika częściowo z niewiedzy i takiego fałszywego poczucia, że osoby studiujące stacjonarnie musiały sobie bardziej zapracować na miejsce na studiach niż osoby studiujące niestacjonarnie. To jest niestety bardzo krzywdzące i mam nadzieję, że widząc inny punkt widzenia przemyślą trochę tą kwestię. Tymbardziej, że przecież na lekarskim ludzie powinni chcieć dobrze dla drugiego człowieka. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za kolejny bardzo wartościowy materiał :D
,,Po prostu trzeba być człowiekiem" - święte słowa! :D
Wspaniały materiał, będziesz doskonałym lekarzem. Takich specjalistów potrzeba w tym zawodzie.
Takich lekarzy nam trzeba ;) Trzymam kciuki :)
Dziękuję :)
Hej, ja patrząc na punkty w Polsce dostałabym się tylko na studia niestacjonarne. Niestety moich rodziców nie było na nie stać, dlatego studiuję na Ukraine - tutaj czesne to kwestia 16000 złotych. Również spotykam się negatywnymi opiniami, bo przecież lekarz kończący studia za wschodnią granicą to nie lekarz, a naprawdę wkładam w te studia całe serce. Czuję, podobnie jak Ty, ze ten zawód to kwestia powołania. Pozdrawiam.
Hej, a jakie miałaś wyniki z matur w szkole średniej jeśli mogłabyś powiedzieć oczywiście? :) I jak oceniasz tamtejsze uczelnie na Ukrainie? Warto iść tam? Bo zastanawiam się czy nie iść teraz bo i tak jestem 2 lata w plecy już i nie wiem czy kolejny rok się uczyć żeby próbować na 2021 roku już w Polsce czy może właśnie na Ukrainę w tej chwili już we wrześniu... :/
Hej, mój wynik pozostawie dla siebie, ale powiem że był dobry. Jak juz pisalam bez problemu dostałabym się na studia płatne, ale są w Polsce zbyt drogie. Ja wybrałam Ukraine ponieważ język ukraiński jest podobny do polskiego, i chociaz studiuje po angielsku to czasem jakies słowo wypadnie z głowy i można czasem (zależy od prowadzącego) próbować mówić po polsku, oni rozumieją. Poza tym 2 sprawa to czesne. Zbliżony koszt za semestr maja uczelnie w Rumunii. Więc jesli ktos obawia się opini moze probowac tam. Ja ze studiów na Ukrainie jestem zadowolona, i myślę że to dobra alternatywa dla osób, ktore nie moga studiować w Polsce. Pozdrawiam
Ja tak samo studiuję na Ukrainie, wyniki 10% chemia i 45% biologia, stomatologia rodzice płacą ~17000, miasto ivano frankivsk, wybrałem Ukrainę bo jest najtaniej na świecie, taniej jak sprawdzałem tylko Somalia 10000, ale za loty wyjdzie drożej. Dla mnie studia to przede wszystkim dyplom. Nauczyć się można w domu za darmo, ale bez papierka lekarzem się nie zostanie przy czym mówię tu o zajęciach teoretycznych.
Jesteś absolutnie fantastyczny. Będziesz wspaniałym lekarzem.
Hej Wojtku, kiedyś przypadkowo wyświetlił mi się Twój filmik w polecanych na yt, weszłam więc i zaczęłam oglądać materiały. Początkowo odbierałam je jako nowe źródło informacji o studiach medycznych, filmiki na których opowiadasz o studiach dodawały mi motywacji, ponieważ sama marzę o lekarskim. Mam nadzieję, ze uda mi się w końcu podejść do matury w czerwcu i dostać na lekarski :)
Ale wracając, cofnęłam się do pierwszych Twoich filmików i jestem pod wrażeniem Twojej osoby. Naprawdę. To jak wiele przeżyłeś już w swoim życiu, ile doświadczeń nabrałeś, a wszystko to sprawiło, że oglądamy Cię teraz jako uśmiechniętego, pozytywnego i inteligentnego człowieka.
Uważam, że to czy ktoś studiuje stacjonarnie lub nie - nie powinno mieć żadnego znaczenia. Prawdą jest, że niektóre osoby to dzieci lekarzy, którzy zostali nieco przymuszeni do wyboru tej ścieżki zawodowej. Jednak moim zdaniem, to że ktoś jest w stanie poświęcić taką sumę pieniędzy na edukację, na edukację dzięki której może służyć innym - mówi wiele, naprawdę wiele dobrego o człowieku. Pokazuje determinację, to jak bardzo ktoś chce zostać lekarzem.
Szczególnie po drugiej części dzisiejszego filmiku widać jak z wielką pasją podchodzisz do medycyny, trzymam za Ciebie kciuki! Słuchając Cię widać w Tobie wiele dobra, z pewnością będziesz dobrym lekarzem. Tego Ci życzę, aby pasja do medycyny w Tobie długo, długo trwała :)
Powodzenia :)
@@Kacperico Dziękuję! :)
Super filmik! Bardzo mi pomógł
naprawdę wartościowy film💜Wielkie dzięki!
Dziękuję
Pozdrawiam Cię😁 Ja również jako dziecko zachorowałam na poważną chorobę autoimmunohemolityczną, ciągły pobyt na oddziale hematologii i onkologii, nauczanie w domu... I tak samo czułam potrzebę pomagania innym i wybrałam się na studia medyczne. W zeszłym roku je ukończyłam i już mam "pracę" a raczej pasje. Również życzę tobie tego spełnienia☺
Ps pacjenci odrazu widzą jak ktoś z powołania wykonuje swoją pracę a ich uśmiech wynagradza najwięcej.
Jesteś bardzo sympatycznym człowiekiem, na pewno (trzymam kciuki) będzie z ciebie lekarz z dobrym podejściem do pacjentów
Dzięki za film ☀
No według mnie studia niestacjonarne są bardzo dobrym rozwiązaniem dla osób, którym naprawdę bardzo zależy na jakimś kierunku, ale po prostu nie dostali się na stacjonarne. Akurat lekarski jest tutaj świetnym przykładem, bo miliony osób do tego ciągnie. Bzdura, że niestacjonarne są gorsze, właśnie nieraz okazuje się, że państwowe stacjonarne uczelnie są gorsze bo chodzą tam przeważnie ci, którzy mieli zwykłego farta na maturze, a zaangażowanie do pobierania nauki ZEROWE!!! jak przychodzi co do czego - z własnego doświadczenia, bo widziałem bardzo wielu takich ludzi!!! Ponadto, nie trzeba być orłem biologii i chemii, żeby studiować lekarski no bo nie każdy lubi załóżmy botanikę czy węglowodory choćby, a woli uczyć się więcej o wirusach czy budowie serca :) Życzę ci wszystkiego najlepszego, według mnie bardzo dobrze wybrałeś, jeśli to lubisz to nie pożałujesz swojego wyboru! Powodzenia!!! :)
Bardzo fajny pozytywny filmik
czy ze studiów niestacjonarnych można przenieść się na studia stacjonarne?
Piękne słowa
Mam ciocię, która dostała się na medycynę za trzecim razem. Był to czas tzw. "punktów za pochodzenie", nie tylko poziom wiedzy decydował o tym, kto się dostał na studia. Została potem ginekologiem-położnikem, bardzo cenionym przez pacjentów. Dziś jest już na emeryturze. Pomogła wielu, wielu osobom pragnącym dziecka, przyjęła na świat tyle dzieci, że śmieje się, że byłoby to spore miasteczko. Jest cudownym człowiekiem i doskonałym lekarzem. Ty też będziesz :). Rzadko kto, tak jak Ty, będzie rozumiał pacjentów. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Trafiłeś w sedno, powiedziałeś to tak mądrze !!!
Znam osobę tzn... znałam, która przedawkowała. Nie umiała bez narkotyków. Tak się stresowała. Chyba była na niestacjonarnych, nie powiem, w którym mieście, ale nie Twoim, spokojnie.
Ten kult lekarskiego zabija. Ta osoba poświęciła ogrom lat, ogrom stresu, wpadła w narkotyki - jej wina, wiadomo. Ale miała też ogromny nacisk, straszny.
Nie warto umierać dla lekarskiego... Nie obrażam tych studiów. Ale mam dosyć widoku osób, które dla studiowania tak się niszczą...
Mojej siostrze ciotecznej zabrakło 5 punktów a teraz na niestacjonarnych ma srednią 4,5 ja dzisiaj pisałem biologię ale czuje ze nie za bardzo poszło a bardzo chcialbym studiować i zastanawiam się co mam zrobić
Czy jest szansa że jeśli jest się na niestacjonarnych można przejść na stacjonarne ?
Tak. Składa się wtedy wniosek do dziekanatu, jeśli spełnia się określone przez uczelnie warunki (odpowiednio wysoka średnia).
Super film❤ Co sądzisz o studiach pielęgniarskich, czy warto?
Jeżeli pragniesz tych studiów to warto. Pielęgniarek teraz tak bardzo brakuje, że z pracą nigdy nie będziesz miała problemów :)
@@BrzydkiKana Dziękuję za odpowiedź
Moje zdanie jest takie ze ta osobo która większym trudem cos osiagnela bardziej potrafi to docenic. Jestem więcej niż pewne ze zawsze bez przymusu będziesz pogłębiał wiedzę a z czasem może nawet pokusisz się o doktorat choć aktualnie może to się wydawać bardzo odległa perspektywa.
Nie wydaje mi się, że studentom niestacjonarnym zależy bardziej (wydaje mi się, że wiem o czym mówisz, ale wolę sprostować). Najcześciej na studiach stacjo są osoby, które poprawiały maturę i to nie tylko raz. Osobiście w grupie 25 osobowej na studiach lek mam bodajże 6 osób, które dostały się za pierwszym razem. Jednak jak ktoś się uczy dzień w dzień rok lub 2 by ostatecznie wejść na wymarzony kierunek, to naprawdę nie jest mu on obojętny czy mniej ważny. Większość ludzi trzęsie się przed każdą biochemią/anatomią itd., nie dlatego ze nie potrafią tylko dlatego, że wątpią czy są dostatecznie dobrzy. Z braniem warunków też nie jest tak kolorowo, bo jeśli dany przedmiot np fizjologia ma 16 ECTS to warunek kosztuje w granicach 8 tysięcy - naprawdę nie każdego stać by to zapłacić + by 'zmarnować' kolejny rok powtarzając go, gdy i tak poszedł już z opóźnieniem.
Nie ma sensu rozgraniczać komu zależy mniej lub bardziej - te studia są dostatecznie trudne same w sobie, by jeszcze stawiać mury między tą samą grupą zawodową.
Pozdrawiam cieplutko, miło było posłuchać o twojej perspektywie 😊
Przez jakas jedna glupia maturę ludzie na stacjonarnych wywyższają się przez 6 lat studiow, tylko dlatego ze lepiej napisali pare egzaminów pare lat temu, a tak na prawdę wyniki na studiach mowia co innego.
Jest może jakaś opcja się z tobą skontaktować i popytać o studiowanie medycyny w Łodzi, bo w tym roku mam maturę (planowo bo co będzie to będzie) i chciałbym się trochę zorientować z pewnego źródła jak wygląda medycyna w mieście, do którego planuję właśnie się udać
Napisz na fanpagu Wojtek Walczy z Chłoniakiem :)
Mam pytanie czy niepełnosprawna trochę osoba może być onkologiem ( nie chirurgiem)
Podejrzewam, że tak :) Żadne orzeczenie o niepełnosprawności nie zabrania wykonywania zawodu.
Ok dziękuję
Jeszcze jedno pytanie czy jest ktoś taki jak dietietyk onkologiczny i czy taki dietietyk pracuje tylko prywatnie czy i na nfz
To zależy od rodzaju niepełnosprawności, jeśli uniemożliwi ona wykonanie czynności niezbędnych do skończenia studiów, wtedy osoba nie może zostać lekarzem, a zatem także onkologiem
Dzień dobry ja mam pytanie odnośnie swojego zdrowia. Mam 14 lat. Infekcja zaczęła się 6 marca. Byłem strasznie osłabiony miałem gorączkę katar i kaszel. Byłem zwolniony z lekcji przez ponad tydzień ale zaczął się wirus więc zostałem już w domu. 20 któregoś marca obmacywalem sobie szyję i wyczulem nad obojczykiem kulkę która jakby nie trzyma się skóry jest twarda i mocno ruchoma nie boli. Jest mniej więcej raz wielkości może trochę mniejszej niż kapsułka tranu a raz jest dużo mniejsza
Zauważyłem że kiedy jestem w spoczynku zmniejsza się ona chyba że to świadczy od tego że jest mniej wyczuwalna przy leżeniu. Drugie wypuklenie wyczulem z boku szyi po tej samej stronie też nie boli ale jest miękksze niż nad obojczykiem i przylega do skóry czyli nie mogę jej oderwać ale też jest ruchoma. Z drugiej strony nie mam nic nad obojczykiem ani na szyi, za to tydzień temu wyczulem z tyłu ucha też kulkę twardą i ruchomą bolała mnie przez 2 dni tylko wtedy kiedy ja dużo obmacywalem i nią ruszalem. Boję się że to chloniak bo wszędzie tym straszą. Proszę o odpowiedź pozdrawiam
Nie odpowiem Ci na to pytanie ale może ten materiał Ci pomoże th-cam.com/video/PRrtEjGwOtI/w-d-xo.html
Dobrze dziękuję. A takie pytanie czy powiększony węzeł chlonny nad obojczykiem musi świadczyć o nowotworze czy nie? Może on być powiększony także od infekcji? Bo byłem chory w marcu a na internecie wszędzie pisze ze szczególnie niepokój powinien wywoływać węzeł chlonny powiększony nad obojczykiem
Nie musi :) Jeżeli miałeś infekcję to mogą być powiększone przez kilka tygodni. Jeżeli węzły będą się powiększały to idź do lekarza rodzinnego i powiedz o swoich wątpliwościach pozdrowiienia :)
A to okej dziękuję a nie muszą budzić niepokoju jeśli mnie nie bolą ten nad obojczykiem jest twardy w sensie nie odksztalca się jest taki jak kapsułka tranu ten za uchem się już trochę zmniejszył a ten na szyi jest miękki i też już się trochę zmniejszył. Wszystkie się swobodnie ruszają pod skórą i nie tworzą pakietów. Bo byłem chory ale nie bolały mnie węzły chłonne czy mogą nie boleć po takiej infekcji?
I wszystkie węzły są jakby po jednej stronie czyli po drugiej nie mogę ich wyczuć
Od roku 2018 grupy studentów niestacjonarnych i stacjonarnych muszą być rozdzielone. Wszystko przez ustawę 2.0.
Fajnie, że podzieliłaś się informacją. U nas w praktyce wygląda to inaczej w tej chwili. Wszyscy są razem :)
Na WUM 35tys/rok.
o dzięki!
Bardzo lubię oglądać Twoje filmiki i cenię ich za merytoryke, ale przecież została wprowadzana nowa ustawa o szkolnictwie wyższym i został odgórnie wprowadzony podział na grupy stacjonarne i niestacjonarne. Chyba że jesteś na wojskowo-lekarskim, to wtedy to może być oddzielnie regulowane
Hej, na razie nic nie zmieniają u nas. Słyszałem, że mają tak robić ale na razie nic nie ma takiego w Łodzi. Może ktoś z innych uczelni się wypowie?
@@BrzydkiKana na WUMie jest ten podział stacjo i na niestacjo
@@curiousboy5048 od kiedy?
@@Elercik od tego roku akademickiego albo zeszłego, nie jestem pewien :)
W UK sa wszyscy placa wiec studiuja niestacjonaenie😉
Oo, nie wiedziałem! Dzieki za informację 😊
Dlaczego nie poprawiałeś matury? Jest możliwość, żeby przenieść się ze studiów niestacjonarnych na stacjonarne- mam znajomych, którzy tak zrobili. Nie musiałbyś płacić za studia
Hej :) Dzięki za komentarz. Maturę poprawiałem po nieudanej pierwszej próbie dostania się na lekarski. Gdy już się dostałem na niestacjonarne na pierwszym roku lekarskiego nie było czasu na poprawianie ze względu na ilość nauki, tak samo teraz na 3 roku gdy mam farmakologie, patomorfologię.
O maturę mógłbym powalczyć znów na 2. roku tylko, zaangażowałem się bardzo intensywnie w działalność poza studencką oraz w koło naukowe i kanał YT.
Jeśli chodzi o samą maturę to mam z nią duży problem - w trakcie nauki na poprawę bardzo wyrzucałem sobie, że jestem najgorszy bo znów się nie uda... po kolejnej nieudanej próbie dostania się na stacjonarne i poświęceniu wszystkiego na naukę do niej miałem stany lękowe i byłem bliski poddania się. Dlatego bardzo podziwiam Twoich znajomych bo sam nie dałbym rady znów tego się uczyć i poprawiać po kolejnej nieudanej próbie.
Teraz nawet przez sam grant naukowy na badania, ktore bede robil czasu nie bede mial zbyt wiele na poprawe. Tak to u mnie wyglada :)
Pozdrawiam serdecznie Wojtek
@@BrzydkiKana Jasne, rozumiem! Też ich podziwiam, bo dwóch takich śmiałków znam, ale to w ogóle przygoda z poprawianiem matury od pierwszego roku i dopiero po 2 latach się udało. Nie wiem, czy nie szkoda na to zdrowia... Trzymam kciuki za Ciebie, pozdrawiam :)
Moim zdaniem lekarski można w swoim sercu traktować jako służbę. Starając się być coraz lepszym, zdobywając wiedzę, kompetencje, młodzi studenci, a potem lekarze cały czas przygotowują się do pomocy innym ludziom. Smutne jest, jeżeli ktoś dostanie się na te studia i nie docenia, że potencjalnie ma wachlarz możliwości, by robić realnie coś dobrego i być aktywnym, a jedynie zgrywa młodego boga.
Niby tak, ale wiesz nie można brać np. małżeństwa jako działalność charytatywną. Tak samo z zawodem. Kocha się go i służy się ludziom ale musi być człowiek dobrze wynagrodzony i pracować w dobrym systemie.
Skąd masz kasę?
Krytykują niestacjonarnych bo oni sami musieli dostać się ciężką nauką a nie pieniądzem. Ty mówisz, że szanujesz te osoby, które są niestacjonarnie, więc najpewniej miały za słabe wyniki na maturze co przekłada się na mniejszą wiedzę dlatego się stresują, gdyż bo prostu boją się nie zdać kolokwium, więc należy szanować osoby, które swoją ciężką pracą i nauka dostały się stacjonarnie.
Moja corka jest na 6 roku obecnie
Na stacjonarnych i takze sie stresuje egzaminow duzo pisemne ustne lek
Po prostu jest tyle nauki ze trudno sie nie stresowac chyba ze ktos ma taka osobowosc.ambitni maja naprawde duzo pracy i ksiazki towatzysza im cały czas
Często niestacjonarni mają lepsze wyniki od stacjo bo matura to często loteria jednemu bardziej podpasuje innemu nie. Ale niestety w żaden sposób nie odzwierciedla predyspozycji kogoś do tego kierunku. Nie bez powodu wymyślono określenie "chodzących pendrive'ów"
@@monia2100matura to totalna loteria.. uczyłam się sumiennie przez całe okres liceum a na ostatniej maturze czułam że nie mogłam się wykazać swoją zdobytą wiedzą… mimo że nauka o człowieku to moja pasja i poświęcałam cały czas nauce to mi nie poszło i teraz nie wiem czy sie dostane na lekarski:/
także nie zawsze tym co poszło gorzej znaczy że mniej się przykładali od tych co się dostali
@@sunrise-yr8pj Dokładnie, też rok się intensywnie uczyłem, ale sposób ułożenia pytań był tak pokręcony, że chemii z pewnością nie poprawiłem. Myślę nad niestacjo, ale nie chce być obciążeniem dla rodziców.