My graliśmy w kości całą rodziną. Ale mecze piłki nożnej. Każdy posiadał swoje kluby i graliśmy puchar. Rzucało się czterema kośćmi, a dwie szóstki to był gol. Mecz składał się z szesnastu (dwie połowy po osiem) rzutów po każdej z stron. Wyniki wychodziły czysto piłkarskie. Przy czterech osobach i kilku klubach na osobę to były super puchary.
@@TestMisja Oj emocji było co niemiara. Czasami płacz i rozpacz jak Twój ulubiony zespół odpadł w dogrywce. Masa radości jak udało się wygrać. Ale najważniejsze to był klimat. W kuchni był spory stół. Na niego dawaliśmy koc, by było ciszej od kości i przy okazji robił za mityczne boisko. Zimowe wieczory i przesiadywanie całą rodziną. Piękne wspomnienia.
👊👊
Siema.My w domu tłuczemy w tysiaka. Ale poker bardziej do taktyki
My graliśmy w kości całą rodziną. Ale mecze piłki nożnej. Każdy posiadał swoje kluby i graliśmy puchar. Rzucało się czterema kośćmi, a dwie szóstki to był gol. Mecz składał się z szesnastu (dwie połowy po osiem) rzutów po każdej z stron. Wyniki wychodziły czysto piłkarskie. Przy czterech osobach i kilku klubach na osobę to były super puchary.
Cholera. Ciekawa koncepcja. Niech to przemyślę. Pewnie było dużo wesołej zabawy i emocji. I znwo coś nowego, ciekawego. Dziękuję Krzysztofie 🖖
@@TestMisja Oj emocji było co niemiara. Czasami płacz i rozpacz jak Twój ulubiony zespół odpadł w dogrywce. Masa radości jak udało się wygrać. Ale najważniejsze to był klimat. W kuchni był spory stół. Na niego dawaliśmy koc, by było ciszej od kości i przy okazji robił za mityczne boisko. Zimowe wieczory i przesiadywanie całą rodziną. Piękne wspomnienia.
Koniecznie koc, lub cienki ręcznik, zwłaszcza grając po nocach 😄