To Twoje doświadczenie z psalmem Kamilu, kiedy czytałeś go to tylko potwierdziła, ze ofiara Jezusa jest autentyczna, że Jezus przejął nasze cierpienia, bo czuł je na sobie autentycznie i dokładnie to samo co my. Alleluja!
Jezus dźwiga nasze ciężary, nasze cierpienia. Jezus idąc na krzyż widział wszystkie nasze ciężary, cierpienia, ból, a nawet śmierć i dlatego postanowił zabrać je wszystkie na siebie, przejąć to wszystko od nas, a samemu przejść przez to wszystko zamiast nas. Jezus postawił się zamiast nas w każde nasze okropne doświadczenie, poszedł w te miejsca zamiast nas, a my możemy być wolni i bezpieczni. Nie bierzmy swoich cierpień i zmartwień na swoje barki skoro mamy wspaniałego Zbawiciela, który wybawia nas od tego wszystkiego.
W moim przypadku to wyszło o tyle bardzo źle i fatalnie że my jako małżeństwo konkretnie katolickie, całkiem dobrej jakości, ślub kościelny, wesele bez alkoholu, modlitwa, życie duchowe, rekolekcje, oboje bez nałogów itp. "ALE" powiem szczerze to jednak nie o to chodzi aby takie iście katolickie małżeństwo się ostało jeśli są problemy z typem mojej osobowości, dokładnie osobowości pod kątem upartości. Co jest bardzo ważne i istotne, w każdym małżeństwie nie mogą być nagminne, częste błędy i to błędy, które cierpi dla małżonka, zbyt często i ona źle się z tym czuje. Ja nie zdałem siebie z tego sprawy, ze to dla mojej małzonki jest tak dotkliwe, a trwało wiele lat. Ja przy własnych dzieciach zachowałem się infantylnie, czyli zamiast mieć dzieci dwoje, to zona stwierdziła ze ma obecnie troje dzieci, dwoje małych i ten duży z względu ale mały jak dziecko. Małżonka mila tego dość a ze trwało to wiele lat to stało się to co stało, po 18 latach małżeństwa, już załatwia pozew rozwodowy. Wiec jestem MAX załamany!!!!!!!! Moja dobra rada dla każdego, "NIGDY, PRZE NIGDY" nagminnie często nie wolno krzywdzić współmałżonka, bo to się zemści i to zemści bardzo konkretnie boleśnie. To tez w porządnych rodzinach katolickich, tez to się tyczy. (B058)
Mi już Bóg nie pomoże w małżeństwie juz jest za późno. Moje małżeństwo się skończyło już nie istnieje i nie ma już powrót choć bardzo kocham i wybaczam jej wszystko bo wiem jaki bylem. Nie umiem i nie mogę się nawet modlić o jej i moje nawrocenie
Wielu łask płynących z sakramentu małżeństwa. Niech Was Bóg prowadzi razem do Nieba.
To Twoje doświadczenie z psalmem Kamilu, kiedy czytałeś go to tylko potwierdziła, ze ofiara Jezusa jest autentyczna, że Jezus przejął nasze cierpienia, bo czuł je na sobie autentycznie i dokładnie to samo co my. Alleluja!
Chwała Panu za was kochani 💕☀️❤️
Dziękuję
Alleluja Alleluja Alleluja Chwała i Cześć Panu Bogu Amen
Jezus dźwiga nasze ciężary, nasze cierpienia.
Jezus idąc na krzyż widział wszystkie nasze ciężary, cierpienia, ból, a nawet śmierć i dlatego postanowił zabrać je wszystkie na siebie, przejąć to wszystko od nas, a samemu przejść przez to wszystko zamiast nas.
Jezus postawił się zamiast nas w każde nasze okropne doświadczenie, poszedł w te miejsca zamiast nas, a my możemy być wolni i bezpieczni.
Nie bierzmy swoich cierpień i zmartwień na swoje barki skoro mamy wspaniałego Zbawiciela, który wybawia nas od tego wszystkiego.
Budujące.
Amen
W moim przypadku to wyszło o tyle bardzo źle i fatalnie że my jako małżeństwo konkretnie katolickie, całkiem dobrej jakości, ślub kościelny, wesele bez alkoholu, modlitwa, życie duchowe, rekolekcje, oboje bez nałogów itp. "ALE" powiem szczerze to jednak nie o to chodzi aby takie iście katolickie małżeństwo się ostało jeśli są problemy z typem mojej osobowości, dokładnie osobowości pod kątem upartości. Co jest bardzo ważne i istotne, w każdym małżeństwie nie mogą być nagminne, częste błędy i to błędy, które cierpi dla małżonka, zbyt często i ona źle się z tym czuje. Ja nie zdałem siebie z tego sprawy, ze to dla mojej małzonki jest tak dotkliwe, a trwało wiele lat. Ja przy własnych dzieciach zachowałem się infantylnie, czyli zamiast mieć dzieci dwoje, to zona stwierdziła ze ma obecnie troje dzieci, dwoje małych i ten duży z względu ale mały jak dziecko. Małżonka mila tego dość a ze trwało to wiele lat to stało się to co stało, po 18 latach małżeństwa, już załatwia pozew rozwodowy. Wiec jestem MAX załamany!!!!!!!! Moja dobra rada dla każdego, "NIGDY, PRZE NIGDY" nagminnie często nie wolno krzywdzić współmałżonka, bo to się zemści i to zemści bardzo konkretnie boleśnie. To tez w porządnych rodzinach katolickich, tez to się tyczy. (B058)
Kanał katolicki ?
Chrześcijański.
Mi już Bóg nie pomoże w małżeństwie juz jest za późno. Moje małżeństwo się skończyło już nie istnieje i nie ma już powrót choć bardzo kocham i wybaczam jej wszystko bo wiem jaki bylem. Nie umiem i nie mogę się nawet modlić o jej i moje nawrocenie
Dlaczego za późno ?😢
@@IzabelaDrz bo nie mam już nadzieij i nie umiem innym i sobie wybaczyć.