Ja dla siebie wyraźnie oddzielam dwa rodzaje wypowiedzi (nagrań): kiedy powtarzam Nauki Buddy i swoich Lamów - czyli objaśnienia klasycznych Nauk - oraz własne przemyślenia na różne tematy. Nawet zastanawiałem się, czy nie zrobić wyraźnie dwóch niezależnych grup wideo. W tym nagraniu akurat rzuciłem kilka swoich przemyśleń, ale nie jest to uporządkowany wykład. Pomijając liczne przejęzyczenia (zawsze tak mam, gdy nie jestem wypoczęty), wiem, że nie omówiłem tematu całościowo. Na przykład ktoś mógłby mi zarzucić, że przecież istnieją specjalne rytuały podczas palenia zwłok - sam się takich uczyłem i brałem w nich czynny udział. Więc stwierdzenie, że nie ma buddyjskich rytuałów pogrzebowych jest dużym skrótem myślowym. Podsumowując: chciałem sprowokować do przemyśleń, dopytywania się i spojrzenia z pewnym dystansem na nasze nawykowe podejście do tematu. Nie należy tej wypowiedzi traktować jako kompletnego i ostatecznego omówienia zagadnienia.
8:38 - 9:58 Cóż - czego nie wiemy, tego nie wiemy. Ale mam osobiście dla mnie ważne pytanie: czy przywiązanie się do tej lub innej opcji ma znaczenie? Czy zmienia podejście do umysłu, materialnego świata, i sposób praktykowania?
Problem jest taki, że do ciała ma prawo rodzina, która w większości przypadków nie jest Buddystami i na pogrzebie odprawi rytuał katolicki i postawi krzyż, co w efekcie, jako zabieg energetyczny może sporo namieszać i stworzyć zmarłej osobie sporo problemów.
Wydaje mi się że w takim przypadku najlepiej jest wcześniej ustanowić swój status pogrzebowy jako buddysty i opieczętować prawnie w obecności notariusza bądź prawnika jako ostatnią wolę. Jest to dostępne dla każdego za życia i nie ma w tym nic dziwnego.😅
Czy wolno mi zaproponować odrzucenie przywiązania do tej myśli? Osobiście skłaniam się też do uważnego współczucia względem bliskich, a ciało - cóż, to tylko kupka materii :)
@@pedrocompasso Tak, jest taka możliwość. Ale - moim zdaniem - pożyteczniej będzie, jeśli w takim testamencie życia umieścimy praktyczne wskazówki dotyczące przede wszystkim działania korzystne dla tej części nas, która trwa (duch, świadomość, czy jak kto woli). A więc choćby wskazane przez Lamę pozostawienie w naszym pokoju kilku zdjęć lub posążków Buddy lub Buddów, z którymi czujemy szczególny związek. Można poprosić o puszczenie tekstu "Tybetańskiej Księgi Umarłych" z YT (najlepsza - czytana przez Maję Ostaszewską). Dalej - namiar na ośrodek buddyjski z którym jesteśmy związani. Namiar na Grabnik z prośbą o przekazanie ofiary i prośby o modlitwę. Polecenie, aby siedmiokrotnie co tydzień przekazać w moim imieniu jakiejś ofiary na rzecz czujących istot. I co nam jeszcze do głowy przyjdzie.
(...) ale dusza/ byt / świadomość po oddzieleniu się od ciała może także przez dłuższy czas (w pojęciu czasu ziemskiego ) nie odrodzić się w kolejnym ciele . Nie jest regułą , ze odrodzi się natychmiast lub po kilku dniach po oddzieleniu się od ciała . Prawda ?
W tradycji buddyjskiej Tybetu mówi się że każda świadomosc zmarłej osoby musi odrodzić się w czasie 49 dni w jednej z 6ciu sfer samsary zgodnie z jej karmicznymi przyczynami.
@@pedrocompasso : czy jeśli dusza zmarłej osoby odrodzi sie już w danej strefie samary, to czy będzie nadal pamiętać swych najbliższych oraz czy myśli kierowane w jej stronę będą przez nią odbierane ?
Ja dla siebie wyraźnie oddzielam dwa rodzaje wypowiedzi (nagrań): kiedy powtarzam Nauki Buddy i swoich Lamów - czyli objaśnienia klasycznych Nauk - oraz własne przemyślenia na różne tematy. Nawet zastanawiałem się, czy nie zrobić wyraźnie dwóch niezależnych grup wideo. W tym nagraniu akurat rzuciłem kilka swoich przemyśleń, ale nie jest to uporządkowany wykład. Pomijając liczne przejęzyczenia (zawsze tak mam, gdy nie jestem wypoczęty), wiem, że nie omówiłem tematu całościowo. Na przykład ktoś mógłby mi zarzucić, że przecież istnieją specjalne rytuały podczas palenia zwłok - sam się takich uczyłem i brałem w nich czynny udział. Więc stwierdzenie, że nie ma buddyjskich rytuałów pogrzebowych jest dużym skrótem myślowym.
Podsumowując: chciałem sprowokować do przemyśleń, dopytywania się i spojrzenia z pewnym dystansem na nasze nawykowe podejście do tematu. Nie należy tej wypowiedzi traktować jako kompletnego i ostatecznego omówienia zagadnienia.
Dziękuję! Niezwykle ciekawie przekazany temat. Luźno a zarazem merytorycznie.
Muszę przyznać że stęskniłam się za Wami.Mocno.Nadrobię.
Bardzo ciekawy wykład, dziękuję. Ja nam podobnie, nigdy groby nic dla mnie nie znaczyły. Tashi Delek
Wysłuchałem bez zwłoki.
Też mnie to zastanawiało. Trafny temat. Dziękuję.
Niezwykle interesujący wykład. Dziękuję. Proszę o cykl wykładów. Dlaczego niektórzy nie chcą mieć grobu? (kultu grobu?)
Bardzo dziękuję za te cenne informacje.
8:38 - 9:58 Cóż - czego nie wiemy, tego nie wiemy.
Ale mam osobiście dla mnie ważne pytanie: czy przywiązanie się do tej lub innej opcji ma znaczenie? Czy zmienia podejście do umysłu, materialnego świata, i sposób praktykowania?
A w ogóle - komu i w jaki sposób mógłbym zadać to i inne pytania, które mnie nurtują?
Czy godzi się przechowywać ubrania po zmarłym jako dowód miłości bądź braku siły na rozstanie?
Czy zatem modlitwy, Czy nabożeństwa za zmarłych są istotniejsze dla tych, którzy zmarli (dla świadomości) niż groby i swoisty kult grobu?
Problem jest taki, że do ciała ma prawo rodzina, która w większości przypadków nie jest Buddystami i na pogrzebie odprawi rytuał katolicki i postawi krzyż, co w efekcie, jako zabieg energetyczny może sporo namieszać i stworzyć zmarłej osobie sporo problemów.
Wydaje mi się że w takim przypadku najlepiej jest wcześniej ustanowić swój status pogrzebowy jako buddysty i opieczętować prawnie w obecności notariusza bądź prawnika jako ostatnią wolę. Jest to dostępne dla każdego za życia i nie ma w tym nic dziwnego.😅
Czy wolno mi zaproponować odrzucenie przywiązania do tej myśli?
Osobiście skłaniam się też do uważnego współczucia względem bliskich, a ciało - cóż, to tylko kupka materii :)
@@pedrocompasso Tak, jest taka możliwość. Ale - moim zdaniem - pożyteczniej będzie, jeśli w takim testamencie życia umieścimy praktyczne wskazówki dotyczące przede wszystkim działania korzystne dla tej części nas, która trwa (duch, świadomość, czy jak kto woli). A więc choćby wskazane przez Lamę pozostawienie w naszym pokoju kilku zdjęć lub posążków Buddy lub Buddów, z którymi czujemy szczególny związek. Można poprosić o puszczenie tekstu "Tybetańskiej Księgi Umarłych" z YT (najlepsza - czytana przez Maję Ostaszewską). Dalej - namiar na ośrodek buddyjski z którym jesteśmy związani. Namiar na Grabnik z prośbą o przekazanie ofiary i prośby o modlitwę. Polecenie, aby siedmiokrotnie co tydzień przekazać w moim imieniu jakiejś ofiary na rzecz czujących istot. I co nam jeszcze do głowy przyjdzie.
(...) ale dusza/ byt / świadomość po oddzieleniu się od ciała może także przez dłuższy czas (w pojęciu czasu ziemskiego ) nie odrodzić się w kolejnym ciele . Nie jest regułą , ze odrodzi się natychmiast lub po kilku dniach po oddzieleniu się od ciała . Prawda ?
W tradycji buddyjskiej Tybetu mówi się że każda świadomosc zmarłej osoby musi odrodzić się w czasie 49 dni w jednej z 6ciu sfer samsary zgodnie z jej karmicznymi przyczynami.
@@pedrocompasso : czy jeśli dusza zmarłej osoby odrodzi sie już w danej strefie samary, to czy będzie nadal pamiętać swych najbliższych oraz czy myśli kierowane w jej stronę będą przez nią odbierane ?