Byłem tam z miesiąc temu. Wyjeżdżałem z końca strefy zamieszkania. Na skrzyżowaniu wszyscy stanęli i czekali 10 sekund aż ruszę, mimo że mieli pierwszeństwo. Nikt nie zna i nie rozumie tego znaku. Zamiast się napinać o 10 różnych znaków, które w praktyce oznaczają to samo, dawać wszędzie najprościej jak się da - STOP. Zamiast skrzyżowań "resetujących" znaki, niech znaki się powtarzają. Musi być najprościej jak to tylko możliwe.
No właśnie - a jak Ci inny mieli wiedzieć że ty wyjeżdżasz z strefy zamieszkania ? Na pewno na prawą stronę jezdni nie popatrzą, bo oni nie skręcają w prawo i co ich tam obchodzi jaki znak jest, a tego który skierowany jest do ciebie przecież nie mogą widzieć. A znak STOP ma takie coś że i z tyły wiadomo o co chodzi, i nie trzeba się zastanawiać. Ale czemu byłoby proste i bezpieczne, skoro może być gra w znajomość znaków i przepisów...
@@Trajkociklista To też inna sprawa, że często musimy patrzeć na prawo czy lewo i oceniać jaki ktoś widzi znak. Trójkąt i STOP to proste, ale reszta jest nie do odgadnięcia. Dobrze, że Pan Dworak krytykuje tę organizację ruchu, ale robi to zbyt delikatnie, większość winy zrzucając jednak na kierowców. Rozumiem, przepisy trzeba znać, trzeba uważać, pilnować znaków i jeździć wolno - bo jak się jedzie szybko to żadnego znaku się nie zauważy. Ale nie można też oczekiwać od ludzi cotygodniowego studiowania przepisów, zmian organizacji czy wypatrywania i odgadywania kto ma jaki znak! Jazda ulicami to nie pasja 90% ludzi, ale konieczność. To musi być maksymalnie proste, żeby nie trzeba było nawet myśleć. W głowie mi się nie mieści, czemu nie można zawsze i wszędzie wybrać najbardziej oczywistego i zrozumiałego dla 99% ludzi rozwiązania.
@@ewap3608 Chodzi też o pierwszeństwo pieszych. Jakie to ma znaczenie? Chodzi tu o to, że nikt nie widzi jaki masz znak (koniec strefy zamieszkania) i myślą że masz pierwszeństwo. No i co gorsze, że niektórzy tego znaku nie znają (albo nie widzą) i myślą że mają pierwszeństwo. A więc STOP zdecydowanie rozwiązałby sprawę (jako dodatkowy znak).
Skrzyżowanie Miodowa/Estery - w Polsce nie sprawdza się zasada prawej strony na skrzyżowaniach równorzędnych, częściowo z powodu tego, że na wielu skrzyżowaniach na drodze z pierwszeństwem nie ma żadnych znaków, są tylko znaki A-7 (ustąp pierwszeństwa) na drogach podporządkowanych. Więc jadąc Miodową kierowcy sądzą, że brak znaków = pierwszeństwo. To jest problem wielu skrzyżowań w Polsce. Dla poprawienia bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu trzeba albo postawić znaki A-5 skrzyżowanie dróg równorzędnych, albo przywrócić A-7 na Estery. Skrzyżowanie Bożego Ciała/Miodowa - znajomość zasady włączania się do ruchu jest znikoma. W takich sytuacjach pod znakiem D-41 koniec strefy zamieszkania powinien być dodatkowo znak A-7. Wówczas nikt nie powinien mieć wątpliwości.
Kolejne miejsce na kontrolowanego dzwona. Tym razem można sobie naprawić blachy z prawej strony 🙂. Na Topolowej z Zygmunta Augusta polecam z lewej strony.
Zrozumiałe jest, że jazda na pamięć to psychologiczny efekt uboczny, dlatego przepisy powinny być jasne i proste, a oznakowanie nie powinno pozostawiać żadnych wątpliwości. Pierwszeństwem powinny kierować tylko cztery znaki pionowe: Stop (B-20), Ustąp pierwszeństwa (A17) i Droga z pierwszeństwem (D-1), tudzież koniec takowej (D-2), oraz sygnalizacja świetlna i znaki poziome. W PoRD zbyt dużo jest wyjątków i to doprowadza do kolizji. Jeżeli kodeks jest na tyle skomplikowany, że ocena pierwszeństwa wymaga zastanawiania się, to nie zdaje on egzaminu - powinien być idiotoodporny i nie pozostawiać cienia wątpliwości, a oznakowanie jasno informować uczestników ruchu o obowiązującym pierwszeństwie.
Po części się zgodzę, po części nie. Dodam tylko, że do prawidłowej oceny pierwszeństwa przejazdu niezbędna jest wiedza na temat statusu drogi, to znaczy, czy droga jest publiczna czy niepubliczna, czy na pewno jest drogą utwardzoną (co wcale nie zawsze jest oczywiste), i czy przypadkiem droga ta nie stanowi jedynie dojazdu do obiektów przydrożnych.
@@PierreNicques Dokładnie o to mi chodzi: "(...) czy droga jest publiczna czy niepubliczna, czy na pewno jest drogą utwardzoną (co wcale nie zawsze jest oczywiste), i czy przypadkiem droga ta nie stanowi jedynie dojazdu do obiektów przydrożnych" Jedynie kroku brakuje do absurdu, gdzie kierowca zobowiązany byłby do poznania statusu prawnego czy projektowego wszystkich ulic/dojazdów do posesji/dróg publicznych/prywatnych na całej trasie swojego przejazdu, choćby z północy na południe kraju. Chyba nie o to chodzi?
Rozwiązaniem przy wprowadzaniu takich zmian mógłby być krok walidacji nowego rozwiązania w terenie - ilu kierowców przejeżdżało prawidłowo przez skrzyżowanie a ilu po przygotowaniu nowych znaków, postawionych tymczasowo, nawet przez kilka godzin. Można też liczyć tylko zamiejscowych, żeby nie skupiać się na lokalnych przyzwyczajeniach. Jeśli wynik byłby gorszy, nie można byłoby wprowadzić takiej zmiany (albo na zdrowy rozum ktoś by jej nie wprowadził), tylko dopasować plan (doznakować/odznakować) tak aby rozwiązanie było bardziej, a nie mniej użyteczne. Jest to część projektowania rozwiązań uwzględniająca ludzką naturę. Bez tego zawsze 1% kierowców oglądnie lokalnie program i wie, 2% jest skupiona na każdym skrzyżowaniu, a 97% jeździ z naturalnym poziomem skupienia, czyli mózg wyłapuje tylko krytyczne komunikaty. Edukacja na pewno działa, ale nie ma zasięgów jak reklama pasty do zębów, więc... cykliczne video kampanie społeczne?
@@PierreNicques I tutaj raz jeszcze trzeba poprzeć autora pierwotnego komentarza - proste oznakowanie: ustąp, stop, droga z pierwszeństwem, załatwiłoby sprawę. W ruchu drogowym mamy kilka sekund na decyzję i mrzonką jest analiza, jaka jest klasa drogi, jakie jest oznakowanie na drodze krzyżującej się z naszą.
Ostatnia sytuacja mnie rozwaliła. Czy na prawdę jest konieczność zatrudniana osób tylko po to, aby stawiały one barierki uniemożliwiające przejazd, bo kierowcy nie widzą znaków? To jest żart...
Jakkolwiek lubię ten program i uważam, że ma sporą wartość ostrzegawczo - merytoryczną to nie umiem się oprzeć wrażeniu, że zawsze poupychają tam trochę propagandy. :D
@@Motolotnik Jakiej propagandy? Zakaz ruchu ze wzgledu na technologie układania nawierzchni, ale kierowcy mają to w dupie. Trzeba było zatrudnić ludzi, żeby kierowcy nie zniszczyli świeżo wyremontowanego odcinka
Drogi Oktawianie. Jakie znaki, co to jest znak, i kto by to czytał? W Polsce obowiązuje naczelna zasady drogi mej naszerszej i najpierwszeńszej w stanie oczywiście najwyższej konieczności :)
Jeśli w początkowym fragmencie mamy skrzyżowanie z drogą kończącą strefę zamieszkania z prawej, skąd jadący drogą mają wiedzieć, że z prawej strony dojeżdżający mają znak koniec strefy zamieszkania ? Zatrzymują się bo uznają skrzyżowanie jako równorzędne, bo nie mają żadnego znaku przed skrzyżowaniem, moim zdaniem to ewidentny brak wyobraźni organizatora ruchu.
Dokładnie tak. Ten odcinek powinien być litanią inwektyw na organizatora ruchu, a nie kierowców. Nie pierwszy raz taki kwiatek się w programie przewija.
@@najdos Tam trzeba sporego wysiłku, a przede wszystkim sporego zmniejszenia prędkości, żeby w ogóle go dojrzeć. Z drugiej strony gdyby go nie było, tym bardziej trzeba byłoby zwolnić, a wręcz zatrzymać się...
@@najdos Tak, ale ja będąc kierowcą patrzę na znaki ma swojej drodze, a skracając w lewo niby w jakim celu miałbym patrzeć na znak "strefy zamieszkania" który dotyczył by mnie gdybym skręcał w prawo. Za chwilę będziemy musieli rozpoznawać znaki z przeciwka, albo co gorsza zgadywać.
@@ukaszbien1293 przecież jeśli przed skrzyżowaniem nie ma żadnego znaku to właśnie oznacza że Ci z prawej mają pierwszeństwo, dlatego całe zamieszanie.
Eksperymenty, z których pewnie za jakiś czas się wycofają, bo nie zdają egzaminu. Po co to jest robione i komu ma służyć? Normalnie przypomina mi się drugi odcinek "Czterdziestolatka" pt. "Walka z nałogiem czyli labirynt", gdzie Karwowski najpierw dostaje mandat, bo jechał na pamięć, a zmienili organizację ruchu i odwrócili kierunek przejazdu ulicą jednokierunkową, a gdy znów jedzie tą ulicą, tym razem w drugą stronę, znów zostaje złapany i znów dostaje mandat, bo - jak wyjaśnia milicjant - "zmiana nie zdała egzaminu i powróciliśmy do poprzedniej organizacji".
@@krzysztofkuron2895 Tu raczej chodziło o drugą sytuację. Skoro zmieniają organizacje ruchu, to czy w miejsce miliona niepotrzebnych znaków, nie mogliby postawić tych potrzebnych? U mnie w mieście, tydzień temu skończył się remont chodników na jednej z ulic, a do dzisiaj stoją znaki ograniczające prędkość i ostrzegające przed pieszymi i zwężeniem jezdni.
Nie wiem jak skomentować odwracanie pierwszeństwa na skrzyżowaniach z dnia na dzień bez jakiejś tablicy ostrzegające o zmianie organizacji albo chociaż trójkąta z wykrzyknikiem. W Krakowie coraz częściej zarządzający drogami się tak dobrze bawią ku rozpaczy kierowców.
W pelni sie zgadzam. Nieudolnosc zarzadzajacych az bije po oczach. Juz wiele przejazdow przerobili na "lepsze" lepiej by bylo jak by po proatu drogi budowali a nie zwezali pasy i konstruowali swoje papierowe pomysly wystawiajac ludzi na niebezpieczenstwo.
@@michal9263 a co?? Dupka swędzi?? Nie trzeba być przestępcą drogowym, wystarczy być na bieżąco w mediach.. ucz się chłopcze, zanim kogoś znowu spróbujesz obrażać.. 🤔🤔🤪🤪🤪😆😆😆
Kolejny eksperyment w centrum Krakowa niezgody z logiką i układem ulic, z którego organizator się za chwilę wycofa. Tak jak było z równorzędnymi skrzyżowaniami na długiej/Krowoderskiej.
Zmieniono organizację ruchu ale poziomych namalować to już w tym z^%@!#^&*# kraju nie łaska namalować!!!! TO TAKI OGROMNY WYDATEK DLA BIEDAKOWEJ POLSKI!
Wszystko przez brak standardów i konsekwencji organizatora ruch, czasami stawiają znaki co 1m a czasami w ogóle . Przykład skrzyżowanie Senatorska-Filarecka (jak i następne), jadąc senatorską skąd mam wiedzieć że Filarecka jest podporządkowana ? A jak kiedyś organizator zdecyduje zdjąć znak z Filareckiej to stali bywalcy będą wymuszać. Oznakowanie w Krakowie jest tragiczne i ja się nie dziwię że dochodzi do takich sytuacji. Najpierw trzeba doprowadzić do ładu organizację ruchu
Jedno trzeba powiedzieć (i to nie w obronie ignorujących znaki, żeby nie było). Zarząd Dróg Miasta Krakowa nieraz wprowadza takie „korekty” z dnia na dzień bez jakichkolwiek tablic ostrzegających o zmianie organizacji ruchu. I to dość radykalnej często zmianie, jak tutaj. Potrafią przez kilka miesięcy trzymać znaki o jakichś maratonach czy innych pochodach, które odbyły się dawno temu, a o takich eksperymentach napiszą sobie co najwyżej (jeśli w ogóle) gdzieś na Facebooku.
To jest wlasnie polska kultura jazdy, inco z tego ze jest zakaz wjazdu i tak wjade, dopoki chlop nienwyjdzie infizycznie nie zagrodzi plotem drogi. Zalosne!
Jest to klasyczny przykład czystej patologii w wydaniu organizatora ruchu. Z dnia na dzień zmienia się coś do czego ludzie są przyzwyczajeni od lat i wymaga się akceptacji tej zmiany. Ja rozumiem że przepisy, że coś, tam, że trzeba patrzeć na znaki. Tak. Co do zasady tak. Ale człowiek jest człowiekiem. W ścisłym centrum gdzie z mysiej dziury wyskakują piesi, rowerzyści i inne duchy, każda zmiana MUSI być wykonywana delikatnie i być BARDZO wyraźnie oznaczona jako zmiana. A nie tak, że z dnia na dzień wrzuca się znak, który notabene wisi na tle drzewa i zlewa się z otoczeniem, do tego parkujące auta. To drzewo już tam było, te auta też. Jest oczywiste że ludzie nie bedą dostrzegać znaku od razu tylko z czasem. Ale czy to jest powód żeby eksperymentować na żywym organizmie, żeby powodować niepotrzebnie sytuacje kolizjogenne? Tylko dlatego, że kierowca powinien patrzeć na znaki. To jest podejście typowe dla ustrojów, gdzie człowiek jest dla przepisów, a nie przepisy dla ludzi.
jazda "na pamięć" jest co najmniej niebezpieczna. ZAWSZE trzeba zwracać uwagę na znaki. a co w sytuacji kiedy ktoś ukradnie znak z pierwszeństwem? dalej jedziesz na pewniaka?
@@ArturFanF1Kubica A w takich przypadkach pewnie zatrzymujesz się na parę minut i wychodzisz z samochodu, żeby zwrócić uwagę na wszystkie znaki: www.wykop.pl/ramka/2022264/wroclawskie-znaki/ albo tu: memy.jeja.pl/4901,zakaz-wjazdu.html . Przecież od wczoraj mogło się coś zmienić. Oznakowanie powinno być proste, przejrzyste i zgodne ze zdrowym rozsądkiem.
o kur.. Polska Myśl BRD zawitała też na Kazimierz :D "O, tutaj postawimy na tej szerokiej prostej która kiedyś miała pierwszeństwo, taki znaczek mały odbierający to dotychczasowe pierwszeńśtwo, wysoko na słupie, 3 metry z boku jezdni, i jakoś to będzie" Robotnik płakał jak przykręcał :D :D Panie i Panowie, tak się nie robi! Nie można ot tak kończyć sobie strefę zamieszkania (jeszcze w taki skandaliczny sposób i skandalicznie niezauważalnym oznakowaniem którego pierwszy busik zasłoni) Nie może być szeroka prosta, musi być jakaś różnica w nawierzchni, wzniesienie, cokolwiek żeby optycznie wyróżniać i jasno pokazać i bez znaku, że jedno to ruch, a drugie strefa zamieszkania. Wiecie, jest takie proste rozwiązanie jakim jest znak STOP (oczywiście nie przykręcony tak niedbałe i daleko jak ten widoczny tutaj znak) Każdemu wtedy wiadomo o co chodzi, nawet temu kto w życiu znaku strefy zamieszkania nie widział (a wyobraźcie sobie że w Polsce samochodem kierować może obcokrajowiec w którego kraju nie istnieje taki znak) lub który nawet przepisów nie zna, bo każdy zna znak stop, i nawet parząc na niego z tyłu wiadomo o jaki znak chodzi. Kierowca jadący Miodową ma uważać na zaparkowane samochody (czy ktoś przypadkiem nie wyjedzie my na wstecznym) musi uważać żeby pomiędzy tymi samochodami nie wyskoczył jakiś pieszy, na skrzyżowaniu musi uważać na inne samochody, pieszych, rowerzystów, hulajnogistów, mnóstwo pijanych czy innych turystów, i jeszcze milion rzeczy... DLATEGO nikt tego znaku nie widzi, bo nie ma czasu na takie rzeczy. Więc nie, nie może być ładna prosta i koniec strefy zamieszkania, po prostu nie może. Każdą tam kolizja czy broń boże wypadek, to krew na rękach zarządcy drogi. A można było po prostu cały Kazimierz zrobić na strefę równorzędnych skrzyżowań, wznieść każde z nich. Ale po co, przecież ruch nie ma być spowolniony i bezpieczny dla wszystkich, tylko ma być zagadkowy, niespodziankowy, ciekawy. Tak jak Kazimierz, tak jak Kraków! :D
Moim zdaniem za słabo oznaczony/widoczny znak D-41'' koniec strefy'' .Niech zarządca drogi ustawi dodatkowo , znak ustąp pierwszenstwa A-7 ewentualnie nawet znak STOP B-20 żeby było to lepiej widoczne .Polacy nie widzą czesto znaku zakazu wjazdu na autostradach a co dopiero znaku informacyjnego ''koniec strefy ''
@@polskipantofel7409 reszta znaków typu strefa zamieszkania, strefa ruchu są do usunięcia, bo trzeba na skrzyżowaniu ustalać pierwszeństwo, jeśli nie jedzie się strefą zamieszkania (trzeba popatrzeć czy nie zaczyna się gdzieś strefa zamieszkania), a nie przed tak jak się powinno według przepisów
Dokładnie, nie ma żadnego logicznego uzasadnienia dlaczego osoba wyjeżdżająca ze strefy zamieszkania miałaby wszystkim ustępować. Dużo czytelniejsze jest, gdyby był tam znak ustąp pierwszeństwa, bo byłby równorzędny z przeciwległą ulicą.
ale jadący ul. Sebastiana z tego co widać na filmie też nie wiedzą, że mają pierszeństwo przed strefą zamieszkania. dlatego ustępują bo wygląda to jak skrzyżowanie równorzędne. a wyjeżdżający ze strefy to wykorzystują
Tysiące niepotrzebnych znaków ale w tym wypadku taki problem dać znak "stop" plus widoczna dla wszystkich linia zatrzymania? Czy w Polsce ja, jadąc drogą z pierwszeństwem, muszę patrzeć w boczną ulicę, jaki znak tam jest? Absurd.
@@ukaszbien1293 i wlasnie zadaniem organizatora ruchu jest zaprojektowanie układu na tym skrzyżowaniu, ustalenie kto ma mieć pierwszeństwo i czytelne oznaczenie tego. Moja propozycja to dla tych ze strefy zamieszkania stop, po ich prawej ustąp, ( nawet bez znaku byloby to logiczne), a główna to ci ktorzy skrecaja w lewo jak na zdjeciu otwierającym. Plus oczywiście linie krawędziowe na drodze obrazujące przebieg drogi głównej.
Może wiele ludzi nie ma pojęcia co oznacza ten znak? Myślę, że dobrym pomysłem byłoby postawienie po prostu znaku ustąp pierwszeństwa, napewno zapobiegło by to paru incydentów..
Szanowny Panie Marku. Jest Pan jedna z niewielu osób do których mam niesłychany szacunek. To co Pan robi w kwestii poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym jest nie do przec enienia. Odnośnie tego odcinka programu to chyba sam musi Pan przyznać że trochę tu brakuje znaków. Ale w sumie to nasze drogi zaczynają przypominać Rosję czy Egipt. Chamstwo, nie respektowanie jakichkolwiek przepisów bo co mi mogą zrobić? Mandat? A kto mi da mandat jak policji na drogach coraz mniej. A jeśli już jest to interesuje ich tylko karanie za przekroczenie prędkości. A czy tylko przekroczenie prędkości jest wykroczeniem? A ci rowerzyści samobójcy? A pseudo kierowcy którzy omijają korki jadąc po chodniku? Kiedy to się skończy? Życzę Panu dużo zdrowia i determinacji w walce z tą drogową patologią.
6:18 jesli prowądzacy zatrzymuje się to każdy odbierze taki manewr jak ustąpienie pierwszeństwa, trzeba być konsekwentnym w działaniu, mam pierwszeństwo to jade
to ja mam takie pytanie: Jadąc od Sebastiana, skąd mam wiedzieć, że Miodowa to strefa zamieszkania? Na Sebastiana nie ma żadnego oznaczenia informującego o tym, jest tylko na wjeździe w Miodową, ale jadąc Sebastiana, nie mam obowiązku patrzenia na znaki z Miodowej. I teraz odnieśmy to do drugiej sytuacji Miodowa-Estery. Jadąc Sebastiana nie mam żadnego oznaczenia przed skrzyżowaniem i mam pierwszeństwo wobec Miodowej, jadąc Miodową- nie mam żadnego oznaczenia przed skrzyżowaniem i jestem podporządkowany wobec Estery. Czy naprawdę tylko kierowcy tu zawodzą czy może logika organizatorów i ustawodawców także? Prawo, a szczególnie tak powszechne jak PRD powinno być maksymalnie proste, by nie musieć zastanawiać się przed każdym skrzyżowaniem kto ma pierwszeństwo i jakie zasady tu obowiązują. Co stoi na przeszkodzie by w jednym miejscu postawić znak- skrzyżowanie równoległe, a w drugim ustąp pierwszeństwa?
1) Nie ma w Polsce znaków oznaczających, że na najbliższym skrzyżowaniu jedna z ulic należy do strefy zamieszkania. Może faktycznie trzeba to zmienić? 2) Jedno skrzyżowanie jest w strefie zamieszkania (Miodowa - Brzozowa), drugie poza (Miodowa - Estery). To jest jedyna i decydująca różnica. W strefie zamieszkania wszystkie skrzyżowania są z natury rzeczy równorzędne.
ah no przecież by było zbyt łatwo ze znakami ustąp i droga z pierwszeństwem. Jest jeden znak strefy i sprawa załatwiona. posypią się odszkodowania z OC i mandaty. Chociaż dobrze by było jakby wprowadzono nowe oznaczenie na znakach i zaznaczano na nich która, droga jest strefą. tutaj jest jeszcze w miarę widoczne oznaczenie ale są skrzyżowania, że strefa jest zupełnie po drugiej stronie i kierowcy mogą tego nie widzieć bo chyba wolą się skupić na pojazdach, które muszą puścić a nie wypatrywać jaki znak widnieje po przeciwnej stronie skrzyżowania.....
@@marcinj2290 Jak ktoś nie wie, że wjechał do strefy, to jest już niebezpiecznie. Przecież to przede wszystkim oznacza ograniczenie do 20 km/h i pierwszeństwo pieszych na całej drodze, w tym na jezdni. Jak tego ktoś nie zauważy...
Panie Marku, bardzo szanuję Pana za pańską pracę i cierpliwość w tej "orce na ugorze" ale jednak w sytuacji pokazanej w 6:12 wydaje mi się, miał Pan wystarczająco dużo czasu żeby wyjechać przed samochodem dostawczym zamiast prowokować tę sytuację
Popieram. Pan Marek z perspektywy kierowcy dostawczego samochodu wyglądał jak osoba, która może jest niezdecydowana kto ma pierwszeństwo i na wszelki wypadek się zatrzymuje i przepuszcza. Z daleka widział, że Pan prawie stoi, czasu było na tyle ze 2-3 samochody mogły wjechać. Skoro Pan ma możliwość i nie jedzie to jedzie ktoś inny.
A skoro wiemy ze kierowcy nie znaja przepisow, skoro uwazaja ze jadac prosto maja pierszenstwo przed skrecajacym, to moze trzeba jednak wprowadzic obligatoryjne oznakowanie kazdego skrzyzowania!!
Kiedy wreszcie urzędnicy w Polsce zrozumieją, że zgodnie z prawem nie znaczy etycznie i przestaną zastawiać na kierowców pułapki tylko dlatego, że mogą. Przecież łatwo się domyślić jaki będzie efekt zakończenia pierwszeństwa w połowie szerokiej drogi nietypowym znakiem tworząc dość rzadkie i nieintuicyjne rozwiązanie... Swoją drogą chciałbym zobaczyć uzasadnienie dlaczego zmieniono organizację ruchu akurat w taki sposób. Jasne, trzeba jeździć uważnie tylko czy na prawdę nie dało się zorganizować ruchu inaczej?
Może dlatego, że "strefa zamieszkania" to nie tylko włączanie się do ruchu ale i ograniczenie prędkości, zakaz parkowania poza wyznaczonymi miejscami, pierszeństwo pieszych. Jeden znak zamiast prawdopodobnie kilkunastu innych.
1:34 A nie lepiej by było jak to jest strefa zamieszkania, to przez wjazdem na strefę ruchu, takie pozorne ograniczniki wstawić. Jeden, albo dwa ograniczniki i po kłopocie. Mi się tak wydaje.
Myślę ze w dzisiejszych czasach znajduje się kruczek prawny a potem się specjalnie buduje infrastrukturę pod ten kruczek. Najpierw wszędzie budowano nieoznakowane ronda z dwoma pasami gdzie auto z prawej ma zawsze pierwszeństwo nawet jak jeździ po nim w kółko, Jak już ludzie się nauczyli to w końcu je oznakowano, teraz ten znak strefa zamieszkania o którym ludzie trochę zapomnieli wraca do łask i wszędzie go ładują zamiast normalnie pooznaczać skrzyżowania. Zamiast upraszczać życie użytkownikom drogi to się im to komplikuje i mówi ze kierowcy nie znają przepisów. Jakiś czas temu w lublinie testowali kierowców aby nie jeździli na pamieć, po zjeździe ze skrzyżowania było trzy pasy do każdego prowadziły przerywane linie po remoncie Lini zabrakło wiec można było wjechać na każdy pas ale i tak każdy jeździł po staremu wiec było ok. potem zaczęli wyłączać z pas lewy potem prawy i robiły się cyrki w końcu organizacja wróciła do starego oznakowania i znów jest normalnie. Organizatorzy ruchu zamiast się popisywać powinni mieć wpajane ze im prostsze zasady tym mniej wypadków, zawsze tak było i będzie jeśli zostawimy ludziom zbyt dużo opcji wyboru zawsze będą kłopoty
@@HansenPL Skoro jeden znak dał informację o początku strefy zamieszkania, to musi być drugi, informujący o jej zakończeniu. Nie można zastąpić go zwykłym "trójkątem". Co by to oznaczało? Że strefa zamieszkania ma początek, ale nie ma końca?
Wszystko racja, ale czy właściwością zarządu dróg jest tworzenie kalamburów i zagadek logicznych na drogach, czy dbanie o bezpieczeństwo? Co z tego, że jest to logiczne, jeśli nieczytelne dla kierowców. Liczy się efekt końcowy, który jest taki, jak widać na filmie. Ten program, tak na prawdę, naprawia błędy krakowskiego zarządu dróg.
I za to trzeba kochać ten kraj :) Wszyscy moi znajomi wiedzą już gdzie się udać gdy ze swojej winy obiją swój samochód albo już będą chcieli się go pozbyć. Wystarczy droga z pierwszeństwem zmieniająca kierunek na skrzyżowaniu, zjazd z ronda dwupasmowego albo nawet głupi znak stop na drodze gdzie lokalni się nie zatrzymują. Głupota nie boli, ale może kosztować.
Policja jak by chciała pracować to na 1000+ by zarobili.
5 ปีที่แล้ว +5
większość nie wie że koniec drogi zamieszkania = STOP !! ja też o tym nie wiedziałem , dowiedziałem się na innym WASZYM odcinku , wszelkie takie skrzyżowania powinny być lepiej oznakowane, tak jak i to skrzyżowanie równoległe , i to nie oznaczenia poziome, ale i pionowe też, wydaje się pieniądze na durne oznaczenia i często błędne, a tu w obu przypadkach ewidentnie by się przydały !! a tak poza tym to ... 10:00 rowerzysta ładnie pojechał prawie wpadł pod auto ...
A najlepsze jest to jak obywatele zarzucają policji że nie zna prawa jak daje mandaty za maseczki, a tymczasem 99% kierowców też nie zna prawa ruchu drogowego :D
Co za marnotrawienie zasobów ludzkich - 9:41. Dlaczego ktoś tam nie postawi kamery podłączonej do skryptu rozpoznającego przejeżdżające niepoprawnie samochody?
Postawić taką kamerę na miesiąc i każdemu kto źle przejechał wysłać list z informacją co źle zrobił i jakie mogą być tego konsekwencje. Po miesiącu wszyscy by się nauczyli.
Chyba słowem klucz jest tu jazda na pamięć. Sam nieraz się na tym przyłapuję, że tam, gdzie jeżdżę codziennie, albo przynajmniej bardzo często, przestaję zwracać uwagę na znaki. Za to tam, gdzie jadę po raz pierwszy, jadę wyjątkowo przepisowo i widzę każdy znak :P Ale każda zmiana organizacji ruchu to dla kierowców jest rewolucja. Miałem kiedyś kolizję, bo kretyn zamiast żółtych linii trzymał się białych i mi zarysował cały bok. I jeszcze się awanturował, że to nie jego wina i zażyczył sobie zawołać policję. No cóż. Jego strata, bo jeszcze dostał mandat i musiał pokryć kszty sądowe, bo się nie zgodził z decyzją policji. A tak poruszając się po naszych drogach coraz bardziej dochodzę do wniosku, że myślenie stało się towarem mocno deficytowym. Nie mówię tylko o kierowcach, ale i o tych, którzy projektują drogi. W wielu przypadkach wydaje mi się, że ludzie za to odpowiedzialni nigdy nie siedzieli za kierownicą...
Mieszkam w Niemczech od 12 lat, co jade do Polski to mnie szlag trafia, ostatnio chcac przejsc przejsciem dla pieszych sie wystalam… nikt sie nie zatrzymal, naprawde przykro sie robi , ze kierowcy sa tacy zadufani i bezkarni, Brakuje fotoradarow w Polsce, w kazdym terenie zabudowanzm , bo jak widac czesc kierowcow robi co chce i mysli ze jest krolem na drodze. Pozdrawiam i zycze powodzenia w walce na ulicach Krakowa i nie tylko.
Nic to nie zmieni :D ludzie i tak są ślepi, ja wyjeżdżając z ulicy mam koniec strefy, znak stopu z wielką białą linią poziomą a ludzie z naprzeciwka którzy skręcają w lewo walą mi długimi i pukają się w czoło chociaż to oni mają pierwszeństwo i to ja czekam aż oni przejadą...
po prostu raj do "wymuszania" odszkodowań, no niby wiadomo, jedziemy przepisowo, ale korzystamy z głupoty innych, jak ktoś ma auto do zrobienia, to proszę bardzo, łatwo na cudzy koszt^^ po prostu durna, niepotrzebnie skomplikowana organizacja, zrobić równorzędne, po jednym znaku z każdej strony, może warto jednak też malować takie przydatne białe kreski na drodze, a dopiero kilka metrów dalej rozpocząć strefę zamieszkania, dzięki temu pojazdy jadące od każdej strony by musiały zwolnić, więc i dla ludzi bezpieczniej, prościej, logicznie, projektant tego czegoś do wymiany
Kijowe znaki, kijowe oznaczenia,. W Stanach są skrzyżowania równorzędne bez znaków i ze znakami STOP, kto stanie pierwszy na stopie ten rusza pierwszy a bez znaków trzeba uważać, kto podjeżdża pierwszy ten przejeżdża pierwszy. Łatwo i bezkolizyjnie.
zróbcie egzamin na prawo jazdy tzw zawodowym kierowcom przede wszystkim taksówkarzom to się przekonacie, że prawie żaden nie zda, ze względu na brak znajomości zasad ruchu drogowego i brak znajomości znaków.
Na Twoim miejscu zacząłbym się leczyć na chorobę typu taksówkarze to złe ludzie. Za dużo czytamy internety i cały czas wpitalamy gdzieś złotówy i tym podobne zjawiska...
2:30 jak skręca pojazd w lewo, tam ma ustawiony znak pierwszeństwa pojazdu przed skrzyżowaniem?? Czy nie ma? Nie widać na filmie Edit; Na tel.jednsk zauważyłem, że brak znaku. Na pierwszy rzut oka wygląda to na skrzyżowanie równorzędne, czy kierowcy nie przepuszczają sami z siebie prawej strony? Może stąd ten chaos na tym skrzyżowaniu?
za takie nagrania nie powinny być wystawiane mandaty kierowcom, tylko skierowanie np 10 godzin jazdy obowiazkowej w ośrodkach szkolenia kierowców. Będą czas marnować to za w ich mniemianiu to raz. a dwa się nauczą jeździć w końcu
No ale zaraz. Raz, każde kolejne skrzyżowanie to kolejny rebus, bo nie ma utartego schematu; dwa, ciągłe zmiany organizacji ruchu, przez co każdy przejazd trzeba traktować jakby pierwszy w życiu; trzy, spec od przepisów (!) prosi innych speców od przepisów (!) o lepsze oznakowanie... A potem "czemu ci kierowcy tak jeżdżą"?! Chcę jeździć zgodnie z przepisami, ale dajcie mi do tego odpowiednie warunki, a nie pułapki co kilkadziesiąt metrów.
@@najdos A w takich przypadkach trzeba się zatrzymać i wysiąść z samochodu, żeby ogarnąć znaki: www.wykop.pl/ramka/2022264/wroclawskie-znaki/ czy: memy.jeja.pl/4901,zakaz-wjazdu.html No i pewnie, żeby nie jeździć na pamięć robisz to za każdym razem - w końcu jakiś znak mógł się zmienić od wczoraj. :)
Konwencja o ruchu drogowym sporządzona w Wiedniu. "Artykuł 1 Określenia W celu stosowania postanowień niniejszej konwencji niżej podane określenia mają takie znaczenie, jakie nadano im w niniejszym artykule:(...) h) określenie "skrzyżowanie" oznacza każde przecięcie się dróg na jednym poziomie, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z placami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia;" "Artykuł 18 Skrzyżowania i obowiązek ustąpienia pierwszeństwa przejazdu 1. Każdy kierujący zbliżający się do skrzyżowania powinien zachować zwiększoną ostrożność dostosowaną do warunków lokalnych. Kierujący pojazdem powinien w szczególności prowadzić pojazd z taką szybkością, aby mieć możliwość zatrzymania się w celu przepuszczenia pojazdów mających pierwszeństwo przejazdu. 2. Każdy kierujący wyjeżdżający ze ścieżki lub z drogi gruntowej na drogę inną niż ścieżka lub droga gruntowa powinien ustąpić pierwszeństwa przejazdu pojazdom jadącym po tej drodze. W celu stosowania niniejszego artykułu określenia "ścieżka" i "droga gruntowa" mogą być zdefiniowane w ustawodawstwie krajowym. 3. Każdy kierujący, wyjeżdżający na drogę z przydrożnej posiadłości, powinien ustąpić pierwszeństwa użytkownikom poruszającym się po tej drodze. 4. Z zastrzeżeniem postanowień ustępu 7 niniejszego artykułu: a) w państwach o ruchu prawostronnym na skrzyżowaniach innych niż skrzyżowania określone w ustępie 2 niniejszego artykułu i w artykule 25 ustępach 2 i 4 niniejszej konwencji kierujący powinien ustąpić pierwszeństwa przejazdu pojazdom nadjeżdżającym z jego prawej strony;" Nie ma informacji w artykule 18, iż kraj może dowolnie ustalać pierwszeństwo przejazdu na skrzyżowaniu, więc na jakiej podstawie pierwszeństwa nie mają pojazdy wyjeżdżające z prawej strony? Nadmienię jeszcze tylko, że artykuł 91 Konstytucji RP nadaje pierwszeństwo stosowania przepisów tejże Konwencji nad Prawem o ruchu drogowym. Prosiłbym o rzeczowe, fachowe oraz prawne wytłumaczenie tego zagadnienia.
@@michaljgPL Ale on nie wyjeżdża z przydrożnej posiadłości, tylko znajduje się na drodze i dojeżdża do skrzyżowania (w myśl art. 1 lit. h). W krajach na zachód od Odry takie skrzyżowanie jest albo ze znakami, albo równorzędne, tylko w Polsce gmatwa się przepisy, by były niejednoznaczne.
@@przemoj Jest znak d-40 który mówi jak mam się poruszać samochód w strefie oraz że mam ustąpić pierwszeństwa wyjeżdżając z strefy objętej znakiem d-40. A co np do niemaszków, maja usiebie znak strefy zamieszkania i zasady są identyczne jak i u nas jest to traktowane jak wyjazd z drogi gruntowej.
@@fhumajka Konwencja Wiedeńska ma pierwszeństwo stosowania (na podstawie art 91 ust 3 Konstytucji RP), przecięcie takich dróg to skrzyżowanie zgodnie z art. 1, a art. 18 definiuje pierwszeństwo na skrzyżowaniach. Dla mnie zapis klarowny, fakt, nie mieszkam w Polsce i dlatego dziwi mnie fakt, że wiele przepisów kodeksu drogowego do tej pory nie zostało przystosowanych do Konwencji.
@@fhumajka i jeszcze jedno... "KONWENCJA o znakach i sygnałach drogowych, sporządzona w Wiedniu dnia 8 listopada 1968 r." "Załącznik Nr 2 39 ZNAKI REGULUJĄCE PIERWSZEŃSTWO NA SKRZYŻOWANIACH, ZNAKI OSTRZEGAWCZE UMIESZCZONE W POBLIŻU SKRZYŻOWAŃ I ZNAKI REGULUJĄCE PIERWSZEŃSTWO NA WĄSKICH ODCINKACH DROGI" "Część A. Znaki regulujące pierwszeństwo na skrzyżowaniach 1. Znak "Ustąp pierwszeństwa"(...) 2. Znak "Stop"(...) 3. Znak "Droga z pierwszeństwem"(...) 4. Znak "Koniec pierwszeństwa"(...)" Wspomniany znak nie widnieje w wykazie znaków regulujących pierwszeństwo na skrzyżowaniu.
Przyczyna takiego stanu rzeczy jest jasna - przekombinowanie w przepisach. Rozwiązanie też proste. Zlikwidować strefy zamieszkania, dać w to miejsce strefę ograniczenia prędkości do 20 i znaki STOP przy wyjazdach. A jeśli ktoś twierdzi, że jeśli ktoś nie zna tych przekombinowanych zasad to nie powinien siadać za kółko to owszem, ma rację, ale niech sobie sprawdzi w dowodzie w jakim państwie żyje. Gwarantuję, że nie jest to Utopia. Dopóki nie zdelegalizujemy wszystkich praw jazdy wydanych dawno temu, nie możemy zakładać, że kierowcy znają przepisy. Bo 90% nie zna, czego dowodem są odcinki o wyprzedzaniu na przejściach.
Ale ta strefa pewnie jest tam z jakiegoś powodu (szkoła?), więc postawienie tam strefy zamieszkania może być właściwym rozwiązaniem 1) kierowcy w Polsce muszą przestać mieć milion wymówek 2) po tak poważnej zmianie organizacji ruchu powinna tam stać policja (albo straż miejska) i przynajmniej pouczać kierowców przez najbliższe tygodnie.
Tak i do tego zakaz parkowania. A jaki jest znak nakazujący kierującemu ustępowania pierwszeństwa pieszemu? Wiesz w ogóle na czym polegają zasady poruszania się po strefach zamieszkania, czy pozostałeś tylko na tym ograniczeniu do 20 km/h?
Przepisy są zbyt skomplikowane i dlatego kierowcy mają wywalone na wszystko. Ja wiem, że strefa zamieszkania to również zakaz parkowania oraz pierwszeństwo pieszych, ale ludzie na ogół tego nie wiedzą - dlatego lepiej w ogóle wywalić ten termin, skoro nie spelnia swojego zadania. Każda propozycja doszkalania starych kierowców jest z góry skazana na porażkę. Wie to każdy, kto kiedykolwiek próbował wyjaśnić rodzicom na czym polega wyprzedzanie przed przejsciem dla pieszych. Powtarzam - nie żyjemy w Utopii.
HermanKoszarek Nie podzielam twojego optymizmu co do inteligencji kierujących (generalnie, nie tylko w Polsce). Poza tym w innych krajach jest inna mentalność. Polak zawsze kombinuje, bo lata PRLu go tak nauczyły. Zapewne mówiąc o innych krajach masz na myśli zachód. Ale spójrz na wschód - tam przepisy też są podobne, a ludzie wcale lepiej nie jeżdżą.
Zapraszam na Wolę Duchacką i skrzyżowanie ulic Lirników i Białoruskiej. Identyczna sytuacja chociaż większości wydaje się, że skoro jadą ul. Białoruską w kierunku Włoskiej i ta ulica jest dłuższa i szersza to mogą wszystko.
Dużo ludzi mówi dowalić 2 czy 5 razy większe mandaty to ludzie będą patrzeć na znaki będą ich przestrzegać itd. Na to ja zawsze mówię guzik prawda to nie wysokość kary działa na kierowców a jej nieuchronność ja wiem że to jest trudne a może nawet nie możliwe ale wyobraźmy sobie że udało się wprowadzić nieuchronność kary i co się dzieje, a no ktoś kto jadąc np z domu do pracy popełnił 5 wykroczeń to za każde wykroczenie otrzymał by mandat nawet taki jaki jest teraz za dane wykroczenie. Myślę że pare tysięcy jak nie milionów PJ zostało by odebrane a ludzie bardzo szybko by nauczyli się jeździć poprawnie. Ja wiem to jest utopia ale tylko tak można zmusić do myślenia bo dziś jest tak stoi znak zakaz wjazdu czy mamy tzw wczesne czerwone to myślimy sobie a może się uda a gdyby było tak jak pisałem to wiadomo by było że się nie uda a kogo stać żeby nawet jeden mandat 100zł codziennie płacić ?
Chętnie zobaczyłbym tam mojego ulubionego policjanta z tego programu. Sprowadziłby na ziemię wszystkich tych tzw. (we własnym mniemaniu oczywiście) "dobrych kierowcow", którzy tak świetnie jeżdżą wyprzedzajac wszystko gdzie się da i co tylko się da bez względu na wszystko. Jeżdżących slalomem niczym z filmu szybcy i wsciekli. Tacy to są własnie ci dobrzy kierowcy, że jak przyjdzie im wjechać na takie skrzyżowanie jak na tym filmie to nagle: Co trąbisz? Jadę przecież po głównej bo mam prosto i szeroko.
Jest tyle rozwiązań aby poprawić bezpieczeństwo przy przejściach dla pieszych że głowa boli ale po co modernizować przejścia i infrastrukturę wokół nich, lepiej niech kierowcy zapierdalają, niech ludzie giną, pieniążki z mandatów się przecież przydadzą...
Jakby mandaty były wyższe, to kierowcy momentalnie zobaczyliby nie tylko znaki drogowe, ale także zaczęliby respektować przepisy ruchu drogowego. Bo to co się teraz dzieje na drogach to jest jakaś masakra. Byleby być pierwszym i to po trupach. A ci panowie z taxi (złotówy) myślą, że im wszystko wolno i mają specjalne przywileje.
tu nie chodzi o wysokość mandatu, tylko o nieuniknioność kary. A tak to jedzie, bo się pewnie uda ;) A wysokość mandatu by prowadziło tylko do tego że ci ze skromniejszym portfelem by się może stosowali. Rozwiązanie jest według mnie takie, mandat według tabelki plus jakiś procent od "dochodu". W ekstremalnych przypadkach rekwiracja pojazdu ;)
Byłem tam z miesiąc temu. Wyjeżdżałem z końca strefy zamieszkania. Na skrzyżowaniu wszyscy stanęli i czekali 10 sekund aż ruszę, mimo że mieli pierwszeństwo. Nikt nie zna i nie rozumie tego znaku. Zamiast się napinać o 10 różnych znaków, które w praktyce oznaczają to samo, dawać wszędzie najprościej jak się da - STOP. Zamiast skrzyżowań "resetujących" znaki, niech znaki się powtarzają. Musi być najprościej jak to tylko możliwe.
No właśnie - a jak Ci inny mieli wiedzieć że ty wyjeżdżasz z strefy zamieszkania ? Na pewno na prawą stronę jezdni nie popatrzą, bo oni nie skręcają w prawo i co ich tam obchodzi jaki znak jest, a tego który skierowany jest do ciebie przecież nie mogą widzieć.
A znak STOP ma takie coś że i z tyły wiadomo o co chodzi, i nie trzeba się zastanawiać.
Ale czemu byłoby proste i bezpieczne, skoro może być gra w znajomość znaków i przepisów...
@@Trajkociklista To też inna sprawa, że często musimy patrzeć na prawo czy lewo i oceniać jaki ktoś widzi znak. Trójkąt i STOP to proste, ale reszta jest nie do odgadnięcia. Dobrze, że Pan Dworak krytykuje tę organizację ruchu, ale robi to zbyt delikatnie, większość winy zrzucając jednak na kierowców. Rozumiem, przepisy trzeba znać, trzeba uważać, pilnować znaków i jeździć wolno - bo jak się jedzie szybko to żadnego znaku się nie zauważy. Ale nie można też oczekiwać od ludzi cotygodniowego studiowania przepisów, zmian organizacji czy wypatrywania i odgadywania kto ma jaki znak! Jazda ulicami to nie pasja 90% ludzi, ale konieczność. To musi być maksymalnie proste, żeby nie trzeba było nawet myśleć. W głowie mi się nie mieści, czemu nie można zawsze i wszędzie wybrać najbardziej oczywistego i zrozumiałego dla 99% ludzi rozwiązania.
Przecież w znaku strefa zamieszkania nie.chodzi.tylko o 20 km i wyjazd. Sam stop sprawy nie załatwi.
@@ewap3608 Chodzi też o pierwszeństwo pieszych. Jakie to ma znaczenie? Chodzi tu o to, że nikt nie widzi jaki masz znak (koniec strefy zamieszkania) i myślą że masz pierwszeństwo. No i co gorsze, że niektórzy tego znaku nie znają (albo nie widzą) i myślą że mają pierwszeństwo. A więc STOP zdecydowanie rozwiązałby sprawę (jako dodatkowy znak).
Skrzyżowanie Miodowa/Estery - w Polsce nie sprawdza się zasada prawej strony na skrzyżowaniach równorzędnych, częściowo z powodu tego, że na wielu skrzyżowaniach na drodze z pierwszeństwem nie ma żadnych znaków, są tylko znaki A-7 (ustąp pierwszeństwa) na drogach podporządkowanych. Więc jadąc Miodową kierowcy sądzą, że brak znaków = pierwszeństwo. To jest problem wielu skrzyżowań w Polsce. Dla poprawienia bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu trzeba albo postawić znaki A-5 skrzyżowanie dróg równorzędnych, albo przywrócić A-7 na Estery.
Skrzyżowanie Bożego Ciała/Miodowa - znajomość zasady włączania się do ruchu jest znikoma. W takich sytuacjach pod znakiem D-41 koniec strefy zamieszkania powinien być dodatkowo znak A-7. Wówczas nikt nie powinien mieć wątpliwości.
Kolejne miejsce na kontrolowanego dzwona. Tym razem można sobie naprawić blachy z prawej strony 🙂. Na Topolowej z Zygmunta Augusta polecam z lewej strony.
Jak ktoś nie zna przepisów to tylko jego problem sam muszę prawą stronę wyklepac chyba się tam wybiorę
Świetny program, dzięki któremu zmieniłem swoje nawyki, a jeżdżę zawodowo. Edukujcie dalej. Wierzę, że to odniesie skutek. Pozdrawiam.
6:49 "Gorąco, choć na polu chłodno"xd, chwilę mi zajęło ogarnięcię że to Kraków.
2:48 Pan Marek coraz śmielej. Czy było już może zaproszenie na udział w gali Fame MMA?
@@patrykjazwa4566 Zasadę prawej ręki, zmieni w zasadę prawej pięści.
@@SzymonL8 wtedy poznamy co się dzieje, gdy prawica wejdzie za mocno. :D
Oraz zastosuje duszenie trójkątem (P-17)..
A tak całkiem poważnie to szkoda, że Pan Marek musi się męczyć z organizatorami ruchu.
spokojnie, Pan Marek nie jest patusem więc w tego typu programach nie będzie uczestniczył
Jest i Pan Marek, czyli profesor Miodek w dziedzinie ruchu drogowego :) herbatka i oglądamy
Zrozumiałe jest, że jazda na pamięć to psychologiczny efekt uboczny, dlatego przepisy powinny być jasne i proste, a oznakowanie nie powinno pozostawiać żadnych wątpliwości.
Pierwszeństwem powinny kierować tylko cztery znaki pionowe: Stop (B-20), Ustąp pierwszeństwa (A17) i Droga z pierwszeństwem (D-1), tudzież koniec takowej (D-2), oraz sygnalizacja świetlna i znaki poziome.
W PoRD zbyt dużo jest wyjątków i to doprowadza do kolizji. Jeżeli kodeks jest na tyle skomplikowany, że ocena pierwszeństwa wymaga zastanawiania się, to nie zdaje on egzaminu - powinien być idiotoodporny i nie pozostawiać cienia wątpliwości, a oznakowanie jasno informować uczestników ruchu o obowiązującym pierwszeństwie.
Po części się zgodzę, po części nie. Dodam tylko, że do prawidłowej oceny pierwszeństwa przejazdu niezbędna jest wiedza na temat statusu drogi, to znaczy, czy droga jest publiczna czy niepubliczna, czy na pewno jest drogą utwardzoną (co wcale nie zawsze jest oczywiste), i czy przypadkiem droga ta nie stanowi jedynie dojazdu do obiektów przydrożnych.
@@PierreNicques Dokładnie o to mi chodzi:
"(...) czy droga jest publiczna czy niepubliczna, czy na pewno jest drogą utwardzoną (co wcale nie zawsze jest oczywiste), i czy przypadkiem droga ta nie stanowi jedynie dojazdu do obiektów przydrożnych"
Jedynie kroku brakuje do absurdu, gdzie kierowca zobowiązany byłby do poznania statusu prawnego czy projektowego wszystkich ulic/dojazdów do posesji/dróg publicznych/prywatnych na całej trasie swojego przejazdu, choćby z północy na południe kraju.
Chyba nie o to chodzi?
@@AkarZaephyr brawo, ten absurd tez doprowadza mnie do czerwonej gorączki, zamiast jechac normalnie to trzeba jakies quizy rozwiązywać.
Rozwiązaniem przy wprowadzaniu takich zmian mógłby być krok walidacji nowego rozwiązania w terenie - ilu kierowców przejeżdżało prawidłowo przez skrzyżowanie a ilu po przygotowaniu nowych znaków, postawionych tymczasowo, nawet przez kilka godzin. Można też liczyć tylko zamiejscowych, żeby nie skupiać się na lokalnych przyzwyczajeniach. Jeśli wynik byłby gorszy, nie można byłoby wprowadzić takiej zmiany (albo na zdrowy rozum ktoś by jej nie wprowadził), tylko dopasować plan (doznakować/odznakować) tak aby rozwiązanie było bardziej, a nie mniej użyteczne. Jest to część projektowania rozwiązań uwzględniająca ludzką naturę. Bez tego zawsze 1% kierowców oglądnie lokalnie program i wie, 2% jest skupiona na każdym skrzyżowaniu, a 97% jeździ z naturalnym poziomem skupienia, czyli mózg wyłapuje tylko krytyczne komunikaty. Edukacja na pewno działa, ale nie ma zasięgów jak reklama pasty do zębów, więc... cykliczne video kampanie społeczne?
@@PierreNicques I tutaj raz jeszcze trzeba poprzeć autora pierwotnego komentarza - proste oznakowanie: ustąp, stop, droga z pierwszeństwem, załatwiłoby sprawę.
W ruchu drogowym mamy kilka sekund na decyzję i mrzonką jest analiza, jaka jest klasa drogi, jakie jest oznakowanie na drodze krzyżującej się z naszą.
Ostatnia sytuacja mnie rozwaliła. Czy na prawdę jest konieczność zatrudniana osób tylko po to, aby stawiały one barierki uniemożliwiające przejazd, bo kierowcy nie widzą znaków? To jest żart...
Jakkolwiek lubię ten program i uważam, że ma sporą wartość ostrzegawczo - merytoryczną to nie umiem się oprzeć wrażeniu, że zawsze poupychają tam trochę propagandy. :D
@@Motolotnik Jakiej propagandy? Zakaz ruchu ze wzgledu na technologie układania nawierzchni, ale kierowcy mają to w dupie. Trzeba było zatrudnić ludzi, żeby kierowcy nie zniszczyli świeżo wyremontowanego odcinka
Mnie bardziej zastanawia czy konieczne było tam ograniczenie ruchu.
Drogi Oktawianie. Jakie znaki, co to jest znak, i kto by to czytał? W Polsce obowiązuje naczelna zasady drogi mej naszerszej i najpierwszeńszej w stanie oczywiście najwyższej konieczności :)
Jeśli w początkowym fragmencie mamy skrzyżowanie z drogą kończącą strefę zamieszkania z prawej, skąd jadący drogą mają wiedzieć, że z prawej strony dojeżdżający mają znak koniec strefy zamieszkania ? Zatrzymują się bo uznają skrzyżowanie jako równorzędne, bo nie mają żadnego znaku przed skrzyżowaniem, moim zdaniem to ewidentny brak wyobraźni organizatora ruchu.
Dokładnie tak. Ten odcinek powinien być litanią inwektyw na organizatora ruchu, a nie kierowców. Nie pierwszy raz taki kwiatek się w programie przewija.
@@najdos Tam trzeba sporego wysiłku, a przede wszystkim sporego zmniejszenia prędkości, żeby w ogóle go dojrzeć. Z drugiej strony gdyby go nie było, tym bardziej trzeba byłoby zwolnić, a wręcz zatrzymać się...
@@najdos Tak, ale ja będąc kierowcą patrzę na znaki ma swojej drodze, a skracając w lewo niby w jakim celu miałbym patrzeć na znak "strefy zamieszkania" który dotyczył by mnie gdybym skręcał w prawo. Za chwilę będziemy musieli rozpoznawać znaki z przeciwka, albo co gorsza zgadywać.
Dariusz Biel Ale skąd wtedy pewność, że ci z prawej nie mają pierwszeństwa?
@@ukaszbien1293 przecież jeśli przed skrzyżowaniem nie ma żadnego znaku to właśnie oznacza że Ci z prawej mają pierwszeństwo, dlatego całe zamieszanie.
Eksperymenty, z których pewnie za jakiś czas się wycofają, bo nie zdają egzaminu. Po co to jest robione i komu ma służyć?
Normalnie przypomina mi się drugi odcinek "Czterdziestolatka" pt. "Walka z nałogiem czyli labirynt", gdzie Karwowski najpierw dostaje mandat, bo jechał na pamięć, a zmienili organizację ruchu i odwrócili kierunek przejazdu ulicą jednokierunkową, a gdy znów jedzie tą ulicą, tym razem w drugą stronę, znów zostaje złapany i znów dostaje mandat, bo - jak wyjaśnia milicjant - "zmiana nie zdała egzaminu i powróciliśmy do poprzedniej organizacji".
Czy to jest AŻ tak skomplikowane, żeby postawić znaki informujące o pierwszeństwie przejazdu??? tym bardziej jeśli zmienia sie organizację ruchu!!!
Czy to jest aż tak skomplikowane aby zrozumieć że znak koniec strefy zamieszkania oznacza włączanie się do ruchu i ustąpienie pierwszeństwa wszystkim?
@@krzysztofkuron2895 Tu raczej chodziło o drugą sytuację. Skoro zmieniają organizacje ruchu, to czy w miejsce miliona niepotrzebnych znaków, nie mogliby postawić tych potrzebnych? U mnie w mieście, tydzień temu skończył się remont chodników na jednej z ulic, a do dzisiaj stoją znaki ograniczające prędkość i ostrzegające przed pieszymi i zwężeniem jezdni.
@@CyprianKozlowicz grzebanie w oznakowaniu kosztuje 400 - sprawdź w taryfikatorze..
@@CyprianKozlowicz tak, masz rację - dopóki cię nikt za rękę nie złapie..
Gdzie to skrzyżowanie? Kolega chce zmienić auto.
Dobre...
Genialne :D Strefa zamieszkania na Kazimierzu w Krakowie.
dokładnie :D to samo pomyślałem
"Gorąco choć na polu chłodno" - Dworak 2019 :D
Jak zwykle wartościowy i ciekawy reportaż ☺️
Nie wiem jak skomentować odwracanie pierwszeństwa na skrzyżowaniach z dnia na dzień bez jakiejś tablicy ostrzegające o zmianie organizacji albo chociaż trójkąta z wykrzyknikiem. W Krakowie coraz częściej zarządzający drogami się tak dobrze bawią ku rozpaczy kierowców.
W pelni sie zgadzam. Nieudolnosc zarzadzajacych az bije po oczach. Juz wiele przejazdow przerobili na "lepsze" lepiej by bylo jak by po proatu drogi budowali a nie zwezali pasy i konstruowali swoje papierowe pomysly wystawiajac ludzi na niebezpieczenstwo.
Nie no, jasne. Lepiej na pamięć jeździć. W końcu prawo jazdy w chipsach rozdają...
Ale stosowanie do znaków drogowych też kierowce obowiązuje
Może w ogóle jeździjmy na pamięć "Raz jak jechałem było zielone, teraz pojadę na pamięć"
Zaproście tam patrol Policji. Kilkudziesięciu analfabetów zostanie uświadomionych i budżet zostanie zasilony.
tak powinni zrobić, ale jest jak jest.
A czyj budżet?? Bo powinien lokalny, a mandat płacisz w Opolu... 🤪🤪🤪
@@smokwawelski7091 Pan zorientowany :):);)
@@michal9263 a co?? Dupka swędzi?? Nie trzeba być przestępcą drogowym, wystarczy być na bieżąco w mediach.. ucz się chłopcze, zanim kogoś znowu spróbujesz obrażać.. 🤔🤔🤪🤪🤪😆😆😆
@@smokwawelski7091 obraziłem kogoś?
znak"STOP". dziekuje do widzenia
Czy tak trudno namalowac na ulicy linie ze znakiem dawania pierwszenstwa?
To skrzyżowanie równorzędne wiec domyślnie jeżeli nie ma znaków masz stosować zasadę prawej strony.
@@this_is_us2448 jakie równorzędne?
Braki w oznakowaniu poziomym zmiana organizacji ruchu na pałe zrobiona
6:48
"Gorąco, choć na polu chłodno"
Myśle sobie "WTF?", ale po chwili przypominam sobie "No tak, Krakrów xD"
Problem ze słuchem, czy z gramatyką?
@@QNIK11 raczej problem z autokorektą, już poprawione ;)
Chodzi o to "pole"? Jak najbardziej prawidłowo. A pan z Mazowsza czy innego krzyżakowa?
@@markotnymakaron1547 prawidłowo, ale tylko w Małopolsce a i to nie w całej. Nikt inny w kraju tak nie mówi.
@@BluesyBor zgadza się. Normalnie mówi się "na dworze"
Kolejny eksperyment w centrum Krakowa niezgody z logiką i układem ulic, z którego organizator się za chwilę wycofa. Tak jak było z równorzędnymi skrzyżowaniami na długiej/Krowoderskiej.
Melex na środku.... No trudno XD
uff gorąco... choć na polu chłodno
@@androidbpod u nas na dworze
@@tomaszdzierzawa6142 tak się mówi podobno w malopolsce
Jeśli ktoś nie jest z południa, to "pole" może razić, ale jesli ktoś nie jest kierowcą z Krakowa, to dowcipu z melexem nie zrozumie :)
Zmieniono organizację ruchu ale poziomych namalować to już w tym z^%@!#^&*# kraju nie łaska namalować!!!! TO TAKI OGROMNY WYDATEK DLA BIEDAKOWEJ POLSKI!
Byłem dzisiaj w Skarżysku i na drogach równorzędnych były wymalowane znaki poziome, aby informować kierowców. W Krakowie zikit ma wszystko w "D"
Zarządca drogi zastawia PUŁAPKI na kierowców, zamiast ustawić odpowiednie znaki, ew. tablice i linie na jezdni.
Żebym miał bliżej do Krakowa to bym się zjawił na tym skrzyżowaniu bo mam auto do malowania.
Wszystko przez brak standardów i konsekwencji organizatora ruch, czasami stawiają znaki co 1m a czasami w ogóle . Przykład skrzyżowanie Senatorska-Filarecka (jak i następne), jadąc senatorską skąd mam wiedzieć że Filarecka jest podporządkowana ? A jak kiedyś organizator zdecyduje zdjąć znak z Filareckiej to stali bywalcy będą wymuszać. Oznakowanie w Krakowie jest tragiczne i ja się nie dziwię że dochodzi do takich sytuacji. Najpierw trzeba doprowadzić do ładu organizację ruchu
Jedno trzeba powiedzieć (i to nie w obronie ignorujących znaki, żeby nie było). Zarząd Dróg Miasta Krakowa nieraz wprowadza takie „korekty” z dnia na dzień bez jakichkolwiek tablic ostrzegających o zmianie organizacji ruchu. I to dość radykalnej często zmianie, jak tutaj.
Potrafią przez kilka miesięcy trzymać znaki o jakichś maratonach czy innych pochodach, które odbyły się dawno temu, a o takich eksperymentach napiszą sobie co najwyżej (jeśli w ogóle) gdzieś na Facebooku.
To jest wlasnie polska kultura jazdy, inco z tego ze jest zakaz wjazdu i tak wjade, dopoki chlop nienwyjdzie infizycznie nie zagrodzi plotem drogi. Zalosne!
Jest to klasyczny przykład czystej patologii w wydaniu organizatora ruchu. Z dnia na dzień zmienia się coś do czego ludzie są przyzwyczajeni od lat i wymaga się akceptacji tej zmiany. Ja rozumiem że przepisy, że coś, tam, że trzeba patrzeć na znaki. Tak. Co do zasady tak. Ale człowiek jest człowiekiem. W ścisłym centrum gdzie z mysiej dziury wyskakują piesi, rowerzyści i inne duchy, każda zmiana MUSI być wykonywana delikatnie i być BARDZO wyraźnie oznaczona jako zmiana. A nie tak, że z dnia na dzień wrzuca się znak, który notabene wisi na tle drzewa i zlewa się z otoczeniem, do tego parkujące auta. To drzewo już tam było, te auta też. Jest oczywiste że ludzie nie bedą dostrzegać znaku od razu tylko z czasem. Ale czy to jest powód żeby eksperymentować na żywym organizmie, żeby powodować niepotrzebnie sytuacje kolizjogenne? Tylko dlatego, że kierowca powinien patrzeć na znaki. To jest podejście typowe dla ustrojów, gdzie człowiek jest dla przepisów, a nie przepisy dla ludzi.
jazda "na pamięć" jest co najmniej niebezpieczna. ZAWSZE trzeba zwracać uwagę na znaki. a co w sytuacji kiedy ktoś ukradnie znak z pierwszeństwem? dalej jedziesz na pewniaka?
@@ArturFanF1Kubica A w takich przypadkach pewnie zatrzymujesz się na parę minut i wychodzisz z samochodu, żeby zwrócić uwagę na wszystkie znaki: www.wykop.pl/ramka/2022264/wroclawskie-znaki/ albo tu: memy.jeja.pl/4901,zakaz-wjazdu.html . Przecież od wczoraj mogło się coś zmienić. Oznakowanie powinno być proste, przejrzyste i zgodne ze zdrowym rozsądkiem.
Znaki znakami ale "zarządca" do zwolnienia.
o kur.. Polska Myśl BRD zawitała też na Kazimierz :D
"O, tutaj postawimy na tej szerokiej prostej która kiedyś miała pierwszeństwo, taki znaczek mały odbierający to dotychczasowe pierwszeńśtwo, wysoko na słupie, 3 metry z boku jezdni, i jakoś to będzie" Robotnik płakał jak przykręcał :D :D
Panie i Panowie, tak się nie robi! Nie można ot tak kończyć sobie strefę zamieszkania (jeszcze w taki skandaliczny sposób i skandalicznie niezauważalnym oznakowaniem którego pierwszy busik zasłoni)
Nie może być szeroka prosta, musi być jakaś różnica w nawierzchni, wzniesienie, cokolwiek żeby optycznie wyróżniać i jasno pokazać i bez znaku, że jedno to ruch, a drugie strefa zamieszkania.
Wiecie, jest takie proste rozwiązanie jakim jest znak STOP (oczywiście nie przykręcony tak niedbałe i daleko jak ten widoczny tutaj znak)
Każdemu wtedy wiadomo o co chodzi, nawet temu kto w życiu znaku strefy zamieszkania nie widział (a wyobraźcie sobie że w Polsce samochodem kierować może obcokrajowiec w którego kraju nie istnieje taki znak) lub który nawet przepisów nie zna, bo każdy zna znak stop,
i nawet parząc na niego z tyłu wiadomo o jaki znak chodzi.
Kierowca jadący Miodową ma uważać na zaparkowane samochody (czy ktoś przypadkiem nie wyjedzie my na wstecznym) musi uważać żeby pomiędzy tymi samochodami nie wyskoczył jakiś pieszy, na skrzyżowaniu musi uważać na inne samochody, pieszych, rowerzystów, hulajnogistów, mnóstwo pijanych czy innych turystów, i jeszcze milion rzeczy... DLATEGO nikt tego znaku nie widzi, bo nie ma czasu na takie rzeczy. Więc nie, nie może być ładna prosta i koniec strefy zamieszkania, po prostu nie może.
Każdą tam kolizja czy broń boże wypadek, to krew na rękach zarządcy drogi.
A można było po prostu cały Kazimierz zrobić na strefę równorzędnych skrzyżowań, wznieść każde z nich.
Ale po co, przecież ruch nie ma być spowolniony i bezpieczny dla wszystkich, tylko ma być zagadkowy, niespodziankowy, ciekawy. Tak jak Kazimierz, tak jak Kraków! :D
A jak do tej strefy wjechał to nie widział znaku?
Moim zdaniem za słabo oznaczony/widoczny znak D-41'' koniec strefy'' .Niech zarządca drogi ustawi dodatkowo , znak ustąp pierwszenstwa A-7 ewentualnie nawet znak STOP B-20 żeby było to lepiej widoczne .Polacy nie widzą czesto znaku zakazu wjazdu na autostradach a co dopiero znaku informacyjnego ''koniec strefy ''
To kierowcy już ie znają innych znaków tylko A-7 i B-20? P.S Nie B-44 tylko D-41.
A potem płacz, ze za dużo znaków. d41 w zupełności wystarcza.
A wystarczy wprowadzić jedną regułę, znak ustąp pierwszeństwa A - 7 za każdym razem .
A reszta znaków jest nie ważne...tak się nauczyliście, "Ustąp", "Stop" i "Droga z pierwszeństwem", a reszta to tam nie ważne.
@@polskipantofel7409 reszta znaków typu strefa zamieszkania, strefa ruchu są do usunięcia, bo trzeba na skrzyżowaniu ustalać pierwszeństwo, jeśli nie jedzie się strefą zamieszkania (trzeba popatrzeć czy nie zaczyna się gdzieś strefa zamieszkania), a nie przed tak jak się powinno według przepisów
@Piter jeżeli ktoś nie zna i nie rozumie znaku "strefa zamiaszkania" to niech się doszkoli albo odda prawko, proste jak budowa cepa.
Dokładnie, nie ma żadnego logicznego uzasadnienia dlaczego osoba wyjeżdżająca ze strefy zamieszkania miałaby wszystkim ustępować.
Dużo czytelniejsze jest, gdyby był tam znak ustąp pierwszeństwa, bo byłby równorzędny z przeciwległą ulicą.
@@eGzysTenslogicznym wyjaśnieniem jest to że wyjeżdżając że strefy zamieszkania włączasz się do ruchu i masz ustąpić wszystkim.
ale jadący ul. Sebastiana z tego co widać na filmie też nie wiedzą, że mają pierszeństwo przed strefą zamieszkania. dlatego ustępują bo wygląda to jak skrzyżowanie równorzędne. a wyjeżdżający ze strefy to wykorzystują
Idealna miejscówka na podkładkę ;) brać te auta za tysiaka, co ubezpieczenie jeszcze jest i zwyczajnie walić taranem przez krzyżówki ;)
Tysiące niepotrzebnych znaków ale w tym wypadku taki problem dać znak "stop" plus widoczna dla wszystkich linia zatrzymania? Czy w Polsce ja, jadąc drogą z pierwszeństwem, muszę patrzeć w boczną ulicę, jaki znak tam jest? Absurd.
Znak strefy zamieszkania i znak stopu wzajemnie by się trochę wykluczały. Sam znak stopu nie spełniałby potrzeby jaką daje wyznaczenie strefy.
Ale w którym momencie jechałbyś tu drogą z pierwszeństwem? Żadna nie ma pierwszeństwa z tych pokazanych w materiale.
@@ukaszbien1293 i wlasnie zadaniem organizatora ruchu jest zaprojektowanie układu na tym skrzyżowaniu, ustalenie kto ma mieć pierwszeństwo i czytelne oznaczenie tego. Moja propozycja to dla tych ze strefy zamieszkania stop, po ich prawej ustąp, ( nawet bez znaku byloby to logiczne), a główna to ci ktorzy skrecaja w lewo jak na zdjeciu otwierającym. Plus oczywiście linie krawędziowe na drodze obrazujące przebieg drogi głównej.
Może wiele ludzi nie ma pojęcia co oznacza ten znak? Myślę, że dobrym pomysłem byłoby postawienie po prostu znaku ustąp pierwszeństwa, napewno zapobiegło by to paru incydentów..
Chodzi o to, że w tym chorym kraju przepisów jest więcej niż liter w Biblii. Połowę znaków można by zastąpić zwykłym znakiem stop albo trójkątem.
Szanowny Panie Marku. Jest Pan jedna z niewielu osób do których mam niesłychany szacunek. To co Pan robi w kwestii poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym jest nie do przec enienia. Odnośnie tego odcinka programu to chyba sam musi Pan przyznać że trochę tu brakuje znaków. Ale w sumie to nasze drogi zaczynają przypominać Rosję czy Egipt. Chamstwo, nie respektowanie jakichkolwiek przepisów bo co mi mogą zrobić? Mandat? A kto mi da mandat jak policji na drogach coraz mniej. A jeśli już jest to interesuje ich tylko karanie za przekroczenie prędkości. A czy tylko przekroczenie prędkości jest wykroczeniem? A ci rowerzyści samobójcy? A pseudo kierowcy którzy omijają korki jadąc po chodniku?
Kiedy to się skończy? Życzę Panu dużo zdrowia i determinacji w walce z tą drogową patologią.
6:18 jesli prowądzacy zatrzymuje się to każdy odbierze taki manewr jak ustąpienie pierwszeństwa, trzeba być konsekwentnym w działaniu, mam pierwszeństwo to jade
Trudno się nie zgodzić. To jakby zaproszenie: mam pierwszeństwo ale Cię puszczam.
Gdyby wyjeżdżał i przy każdej okazji trzaskał samochód, to byś uznał eksperyment za wiarygodny xd? Weź to przemyśl ponownie.
dużo takich sytuacji że ktoś mógłby w niego wjechać, ale tutaj faktycznie chyba mógł już jechać
trzeba wyciągnąć starego golfa znowu i kosić pieniądze za "niewzywanie policji" :)
6:09 szkoda, że tego znaku nakazu skrętu w prawo nie umieścili na dachu kamienicy, byłby jeszcze lepiej widoczny, czy tam ktoś w ogóle myśli?
Musicie sie wybrac na te skrzyzowania z naszym ulubionym Panem policjantem. On tam zrobi porzadek
Brakowało w odcinku kochanego policjanta, jeździ w speedzie...
to ja mam takie pytanie: Jadąc od Sebastiana, skąd mam wiedzieć, że Miodowa to strefa zamieszkania? Na Sebastiana nie ma żadnego oznaczenia informującego o tym, jest tylko na wjeździe w Miodową, ale jadąc Sebastiana, nie mam obowiązku patrzenia na znaki z Miodowej. I teraz odnieśmy to do drugiej sytuacji Miodowa-Estery. Jadąc Sebastiana nie mam żadnego oznaczenia przed skrzyżowaniem i mam pierwszeństwo wobec Miodowej, jadąc Miodową- nie mam żadnego oznaczenia przed skrzyżowaniem i jestem podporządkowany wobec Estery. Czy naprawdę tylko kierowcy tu zawodzą czy może logika organizatorów i ustawodawców także? Prawo, a szczególnie tak powszechne jak PRD powinno być maksymalnie proste, by nie musieć zastanawiać się przed każdym skrzyżowaniem kto ma pierwszeństwo i jakie zasady tu obowiązują. Co stoi na przeszkodzie by w jednym miejscu postawić znak- skrzyżowanie równoległe, a w drugim ustąp pierwszeństwa?
1) Nie ma w Polsce znaków oznaczających, że na najbliższym skrzyżowaniu jedna z ulic należy do strefy zamieszkania. Może faktycznie trzeba to zmienić?
2) Jedno skrzyżowanie jest w strefie zamieszkania (Miodowa - Brzozowa), drugie poza (Miodowa - Estery). To jest jedyna i decydująca różnica. W strefie zamieszkania wszystkie skrzyżowania są z natury rzeczy równorzędne.
ah no przecież by było zbyt łatwo ze znakami ustąp i droga z pierwszeństwem. Jest jeden znak strefy i sprawa załatwiona. posypią się odszkodowania z OC i mandaty. Chociaż dobrze by było jakby wprowadzono nowe oznaczenie na znakach i zaznaczano na nich która, droga jest strefą. tutaj jest jeszcze w miarę widoczne oznaczenie ale są skrzyżowania, że strefa jest zupełnie po drugiej stronie i kierowcy mogą tego nie widzieć bo chyba wolą się skupić na pojazdach, które muszą puścić a nie wypatrywać jaki znak widnieje po przeciwnej stronie skrzyżowania.....
@@marcinj2290 Jak ktoś nie wie, że wjechał do strefy, to jest już niebezpiecznie. Przecież to przede wszystkim oznacza ograniczenie do 20 km/h i pierwszeństwo pieszych na całej drodze, w tym na jezdni. Jak tego ktoś nie zauważy...
Ignorancja organizatora ruchu, brak precyzyjnego oznakowania z każdego kierunku !
@@ukaszbien1293 Oraz zakaz parkowania poza miejscami wyznaczonymi (o tym też kierowcy zapominają).
Znaki nie działają, bo jest ich za dużo.
Panie Marku, bardzo szanuję Pana za pańską pracę i cierpliwość w tej "orce na ugorze" ale jednak w sytuacji pokazanej w 6:12 wydaje mi się, miał Pan wystarczająco dużo czasu żeby wyjechać przed samochodem dostawczym zamiast prowokować tę sytuację
Dokładnie. Dodam jeszcze, z calym szacunkiem, ale nie przystoi tak "dusic" w klakson.
Popieram. Pan Marek z perspektywy kierowcy dostawczego samochodu wyglądał jak osoba, która może jest niezdecydowana kto ma pierwszeństwo i na wszelki wypadek się zatrzymuje i przepuszcza. Z daleka widział, że Pan prawie stoi, czasu było na tyle ze 2-3 samochody mogły wjechać. Skoro Pan ma możliwość i nie jedzie to jedzie ktoś inny.
A skoro wiemy ze kierowcy nie znaja przepisow, skoro uwazaja ze jadac prosto maja pierszenstwo przed skrecajacym, to moze trzeba jednak wprowadzic obligatoryjne oznakowanie kazdego skrzyzowania!!
Kiedy wreszcie urzędnicy w Polsce zrozumieją, że zgodnie z prawem nie znaczy etycznie i przestaną zastawiać na kierowców pułapki tylko dlatego, że mogą. Przecież łatwo się domyślić jaki będzie efekt zakończenia pierwszeństwa w połowie szerokiej drogi nietypowym znakiem tworząc dość rzadkie i nieintuicyjne rozwiązanie... Swoją drogą chciałbym zobaczyć uzasadnienie dlaczego zmieniono organizację ruchu akurat w taki sposób. Jasne, trzeba jeździć uważnie tylko czy na prawdę nie dało się zorganizować ruchu inaczej?
Może dlatego, że "strefa zamieszkania" to nie tylko włączanie się do ruchu ale i ograniczenie prędkości, zakaz parkowania poza wyznaczonymi miejscami, pierszeństwo pieszych. Jeden znak zamiast prawdopodobnie kilkunastu innych.
Brawa dla zarządcy drogi! Niech się tam przejedzie mając pierwszeństwo.
Zarządca dróg i lobby blacharskie?
6:13 tutaj akurat to zwolnienie przez prowadzącego uznałbym za wpuszczenie czy też że życzliwie ktoś mnie wpuszcza...
1:34 A nie lepiej by było jak to jest strefa zamieszkania, to przez wjazdem na strefę ruchu, takie pozorne ograniczniki wstawić. Jeden, albo dwa ograniczniki i po kłopocie. Mi się tak wydaje.
Myślę ze w dzisiejszych czasach znajduje się kruczek prawny a potem się specjalnie buduje infrastrukturę pod ten kruczek. Najpierw wszędzie budowano nieoznakowane ronda z dwoma pasami gdzie auto z prawej ma zawsze pierwszeństwo nawet jak jeździ po nim w kółko, Jak już ludzie się nauczyli to w końcu je oznakowano, teraz ten znak strefa zamieszkania o którym ludzie trochę zapomnieli wraca do łask i wszędzie go ładują zamiast normalnie pooznaczać skrzyżowania. Zamiast upraszczać życie użytkownikom drogi to się im to komplikuje i mówi ze kierowcy nie znają przepisów. Jakiś czas temu w lublinie testowali kierowców aby nie jeździli na pamieć, po zjeździe ze skrzyżowania było trzy pasy do każdego prowadziły przerywane linie po remoncie Lini zabrakło wiec można było wjechać na każdy pas ale i tak każdy jeździł po staremu wiec było ok. potem zaczęli wyłączać z pas lewy potem prawy i robiły się cyrki w końcu organizacja wróciła do starego oznakowania i znów jest normalnie. Organizatorzy ruchu zamiast się popisywać powinni mieć wpajane ze im prostsze zasady tym mniej wypadków, zawsze tak było i będzie jeśli zostawimy ludziom zbyt dużo opcji wyboru zawsze będą kłopoty
Na polu chlodno xD
Dzięki waszym odc. wyklepałem audice na frajerach haha pozdrawiam :)
I dalej jesteś biedakiem. Pozdrawiam :)
no jestem xD nie potrzebnie się pchałem w a6c6 z 4.2 ehh
DjMonster No wow, ale błysnąłeś.
Są rzeczy, którymi się lepiej nie chwalić w internecie ;)
DjMonster a6 c6 , wyprzedaż w muzeum byla czy Niemiec do granicy gonił?
Dajcie znaki ustąp pierwszeństwa, a nie taki cyrk.
Przecież jest znak D-53. Wina jest po stronie kierowców, którzy nie znają przepisów. Trzeba im dublować znaki? Co będzie dalej? komunikaty głosowe?
@@deuter1231 Który to dociera do wszystkich :) co widać na filmie.
@@HansenPL Skoro jeden znak dał informację o początku strefy zamieszkania, to musi być drugi, informujący o jej zakończeniu. Nie można zastąpić go zwykłym "trójkątem". Co by to oznaczało? Że strefa zamieszkania ma początek, ale nie ma końca?
Dziękuję za film :)
Wszystko racja, ale czy właściwością zarządu dróg jest tworzenie kalamburów i zagadek logicznych na drogach, czy dbanie o bezpieczeństwo? Co z tego, że jest to logiczne, jeśli nieczytelne dla kierowców. Liczy się efekt końcowy, który jest taki, jak widać na filmie. Ten program, tak na prawdę, naprawia błędy krakowskiego zarządu dróg.
Ładnie możnaby tam kasy z oc nastukać :D
I za to trzeba kochać ten kraj :)
Wszyscy moi znajomi wiedzą już gdzie się udać gdy ze swojej winy obiją swój samochód albo już będą chcieli się go pozbyć. Wystarczy droga z pierwszeństwem zmieniająca kierunek na skrzyżowaniu, zjazd z ronda dwupasmowego albo nawet głupi znak stop na drodze gdzie lokalni się nie zatrzymują.
Głupota nie boli, ale może kosztować.
Średnio, bo nie każdy może tam wjechać ;)
jak zawsze złotówiarz się pcha
Ja bym chętnie policję tam zobaczył.
Policja jak by chciała pracować to na 1000+ by zarobili.
większość nie wie że koniec drogi zamieszkania = STOP !! ja też o tym nie wiedziałem , dowiedziałem się na innym WASZYM odcinku , wszelkie takie skrzyżowania powinny być lepiej oznakowane, tak jak i to skrzyżowanie równoległe , i to nie oznaczenia poziome, ale i pionowe też, wydaje się pieniądze na durne oznaczenia i często błędne, a tu w obu przypadkach ewidentnie by się przydały !! a tak poza tym to ... 10:00 rowerzysta ładnie pojechał prawie wpadł pod auto ...
Wlasnie mialwm to pisac . poziome linie na drodze i znak "stop" załatwi robotę. Nikt nie patrzy na takie znaki jak strefa zamieszkania . tylko stop
Jakim cudem zatem zdaliście egzamin na prawo jazdy, skoro "większość nie wie"...? Jak nie wiecie nie wyjeżdzajcie na drogę.
@@marysiakrucz157 ja mam prawko 20lat, a droga wewnętrzna wprowadzona była sporo później, ale tu widać jak uczą !! :P
@@marysiakrucz157 poza tym mogę się założyć że też wszystkiego nie wiesz ... to też nie wyjeżdżaj na drogę !! :P
A najlepsze jest to jak obywatele zarzucają policji że nie zna prawa jak daje mandaty za maseczki, a tymczasem 99% kierowców też nie zna prawa ruchu drogowego :D
Super sprawa dla właścicieli starszych aut. Nowy lakier na koszt sprawcy kolizji. Boże! Widzisz i nie grzmisz a Policja lepi mandaty za prędkość.
Co za marnotrawienie zasobów ludzkich - 9:41. Dlaczego ktoś tam nie postawi kamery podłączonej do skryptu rozpoznającego przejeżdżające niepoprawnie samochody?
Postawić taką kamerę na miesiąc i każdemu kto źle przejechał wysłać list z informacją co źle zrobił i jakie mogą być tego konsekwencje. Po miesiącu wszyscy by się nauczyli.
Jadę tam! Szkoda całkowita i wymienię sobie autko :)
Dokładnie! Jak by tak w Niemczech było to bym się cieszył :) ale tu jednak jest wiele lepiej w porównaniu do Polski
wreszcie ktoś naglosnił ten skandal tam panujący
Chyba słowem klucz jest tu jazda na pamięć. Sam nieraz się na tym przyłapuję, że tam, gdzie jeżdżę codziennie, albo przynajmniej bardzo często, przestaję zwracać uwagę na znaki. Za to tam, gdzie jadę po raz pierwszy, jadę wyjątkowo przepisowo i widzę każdy znak :P Ale każda zmiana organizacji ruchu to dla kierowców jest rewolucja. Miałem kiedyś kolizję, bo kretyn zamiast żółtych linii trzymał się białych i mi zarysował cały bok. I jeszcze się awanturował, że to nie jego wina i zażyczył sobie zawołać policję. No cóż. Jego strata, bo jeszcze dostał mandat i musiał pokryć kszty sądowe, bo się nie zgodził z decyzją policji. A tak poruszając się po naszych drogach coraz bardziej dochodzę do wniosku, że myślenie stało się towarem mocno deficytowym. Nie mówię tylko o kierowcach, ale i o tych, którzy projektują drogi. W wielu przypadkach wydaje mi się, że ludzie za to odpowiedzialni nigdy nie siedzieli za kierownicą...
Mieszkam w Niemczech od 12 lat, co jade do Polski to mnie szlag trafia, ostatnio chcac przejsc przejsciem dla pieszych sie wystalam… nikt sie nie zatrzymal, naprawde przykro sie robi , ze kierowcy sa tacy zadufani i bezkarni, Brakuje fotoradarow w Polsce, w kazdym terenie zabudowanzm , bo jak widac czesc kierowcow robi co chce i mysli ze jest krolem na drodze. Pozdrawiam i zycze powodzenia w walce na ulicach Krakowa i nie tylko.
Ustawić tam stop, będzie bardziej widoczne dla tych gamoni
Witam,zapraszam Państwa na skrzyżowanie Topolowej z Zygmunta Augusta:)ta sama dobra zmiana.... Taxi jadące od dworca kiedyś kogoś zabiją....
było niedawno, odc. 764
wystarczyło postawić znak ustąp pierwszeństwa i po sprawie
Nic to nie zmieni :D ludzie i tak są ślepi, ja wyjeżdżając z ulicy mam koniec strefy, znak stopu z wielką białą linią poziomą a ludzie z naprzeciwka którzy skręcają w lewo walą mi długimi i pukają się w czoło chociaż to oni mają pierwszeństwo i to ja czekam aż oni przejadą...
po prostu raj do "wymuszania" odszkodowań, no niby wiadomo, jedziemy przepisowo, ale korzystamy z głupoty innych, jak ktoś ma auto do zrobienia, to proszę bardzo, łatwo na cudzy koszt^^
po prostu durna, niepotrzebnie skomplikowana organizacja, zrobić równorzędne, po jednym znaku z każdej strony, może warto jednak też malować takie przydatne białe kreski na drodze, a dopiero kilka metrów dalej rozpocząć strefę zamieszkania, dzięki temu pojazdy jadące od każdej strony by musiały zwolnić, więc i dla ludzi bezpieczniej, prościej, logicznie, projektant tego czegoś do wymiany
Az zaluje, ze tak daleko mam do Krakowa, bo auto konczy sie technicznie, OC tez, i co tu teraz wymyslic mam... ;-)
Ale to straszny problem ustawić znak ustąp pierwszeństwa???
Dla uposledzonych kierowcow ktorzy nie wiadomo jakim cudem dostali prawo jazdy?
Kijowe znaki, kijowe oznaczenia,. W Stanach są skrzyżowania równorzędne bez znaków i ze znakami STOP, kto stanie pierwszy na stopie ten rusza pierwszy a bez znaków trzeba uważać, kto podjeżdża pierwszy ten przejeżdża pierwszy. Łatwo i bezkolizyjnie.
U nas to by nie działało, u nas pierwszy ruszałby ten (a właściwie nawet by się nie zatrzymywał), który uważa się za lepszego, lub ma lepsze auto.
zróbcie egzamin na prawo jazdy tzw zawodowym kierowcom przede wszystkim taksówkarzom to się przekonacie, że prawie żaden nie zda, ze względu na brak znajomości zasad ruchu drogowego i brak znajomości znaków.
Na Twoim miejscu zacząłbym się leczyć na chorobę typu taksówkarze to złe ludzie. Za dużo czytamy internety i cały czas wpitalamy gdzieś złotówy i tym podobne zjawiska...
Krakusy jeżdżą na pamięć. Niestety, jak tylko zauważam, że zmienia się organizacja to jestem przygotowany, że wszyscy pojadą "po staremu".
9:40 Liczyłem, że Pan Marek powie "postawienie policjanta z pistoletem i strzelanie do kierowców"
Przy magazynkach pistoletowych szybko skończyłaby się mu amunicja...
Lubię Was oglądać, gdyż poświęcacie sporo czasu na wyjaśnienie jednego zagadnienia (czytaj błeduu) którego kierowcy nie znają....... pozdro!
2:30 jak skręca pojazd w lewo, tam ma ustawiony znak pierwszeństwa pojazdu przed skrzyżowaniem??
Czy nie ma? Nie widać na filmie
Edit; Na tel.jednsk zauważyłem, że brak znaku. Na pierwszy rzut oka wygląda to na skrzyżowanie równorzędne, czy kierowcy nie przepuszczają sami z siebie prawej strony? Może stąd ten chaos na tym skrzyżowaniu?
za takie nagrania nie powinny być wystawiane mandaty kierowcom, tylko skierowanie np 10 godzin jazdy obowiazkowej w ośrodkach szkolenia kierowców. Będą czas marnować to za w ich mniemianiu to raz. a dwa się nauczą jeździć w końcu
6:40 przecież wyjazd z Estery to wyjazd ze strefy i jeszcze jest znak ustąp...
Kiedy to się zmieniło ?
Odcinek jest stary, teraz jest kompletnie inna organizacja ruchu :)
No ale zaraz. Raz, każde kolejne skrzyżowanie to kolejny rebus, bo nie ma utartego schematu; dwa, ciągłe zmiany organizacji ruchu, przez co każdy przejazd trzeba traktować jakby pierwszy w życiu; trzy, spec od przepisów (!) prosi innych speców od przepisów (!) o lepsze oznakowanie... A potem "czemu ci kierowcy tak jeżdżą"?! Chcę jeździć zgodnie z przepisami, ale dajcie mi do tego odpowiednie warunki, a nie pułapki co kilkadziesiąt metrów.
Utarty schemat jest w ustawie i rozporządzeniach, ale z jakiegoś powodu większość tzw. kierowców nie chce się go nauczyć. Dziwne.
@@najdos A w takich przypadkach trzeba się zatrzymać i wysiąść z samochodu, żeby ogarnąć znaki: www.wykop.pl/ramka/2022264/wroclawskie-znaki/ czy: memy.jeja.pl/4901,zakaz-wjazdu.html No i pewnie, żeby nie jeździć na pamięć robisz to za każdym razem - w końcu jakiś znak mógł się zmienić od wczoraj. :)
dzisiaj pana widzialem przy cmentarzu północnym w Warszawiei tak sie zapatrzylem na to subaru ze sam prawie wypadek mialem xD
Konwencja o ruchu drogowym sporządzona w Wiedniu.
"Artykuł 1
Określenia
W celu stosowania postanowień niniejszej konwencji niżej podane określenia mają takie znaczenie, jakie nadano im w niniejszym artykule:(...)
h) określenie "skrzyżowanie" oznacza każde przecięcie się dróg na jednym poziomie, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z placami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia;"
"Artykuł 18
Skrzyżowania i obowiązek ustąpienia pierwszeństwa przejazdu
1. Każdy kierujący zbliżający się do skrzyżowania powinien zachować zwiększoną ostrożność dostosowaną do warunków lokalnych. Kierujący pojazdem powinien w szczególności prowadzić pojazd z taką szybkością, aby mieć możliwość zatrzymania się w celu przepuszczenia pojazdów mających pierwszeństwo przejazdu.
2. Każdy kierujący wyjeżdżający ze ścieżki lub z drogi gruntowej na drogę inną niż ścieżka lub droga gruntowa powinien ustąpić pierwszeństwa przejazdu pojazdom jadącym po tej drodze. W celu stosowania niniejszego artykułu określenia "ścieżka" i "droga gruntowa" mogą być zdefiniowane w ustawodawstwie krajowym.
3. Każdy kierujący, wyjeżdżający na drogę z przydrożnej posiadłości, powinien ustąpić pierwszeństwa użytkownikom poruszającym się po tej drodze.
4. Z zastrzeżeniem postanowień ustępu 7 niniejszego artykułu:
a) w państwach o ruchu prawostronnym na skrzyżowaniach innych niż skrzyżowania określone w ustępie 2 niniejszego artykułu i w artykule 25 ustępach 2 i 4 niniejszej konwencji kierujący powinien ustąpić pierwszeństwa przejazdu pojazdom nadjeżdżającym z jego prawej strony;"
Nie ma informacji w artykule 18, iż kraj może dowolnie ustalać pierwszeństwo przejazdu na skrzyżowaniu, więc na jakiej podstawie pierwszeństwa nie mają pojazdy wyjeżdżające z prawej strony? Nadmienię jeszcze tylko, że artykuł 91 Konstytucji RP nadaje pierwszeństwo stosowania przepisów tejże Konwencji nad Prawem o ruchu drogowym.
Prosiłbym o rzeczowe, fachowe oraz prawne wytłumaczenie tego zagadnienia.
Punkt 3. odpowiada polskiemu "włączaniu się do ruchu"
@@michaljgPL Ale on nie wyjeżdża z przydrożnej posiadłości, tylko znajduje się na drodze i dojeżdża do skrzyżowania (w myśl art. 1 lit. h). W krajach na zachód od Odry takie skrzyżowanie jest albo ze znakami, albo równorzędne, tylko w Polsce gmatwa się przepisy, by były niejednoznaczne.
@@przemoj Jest znak d-40 który mówi jak mam się poruszać samochód w strefie oraz że mam ustąpić pierwszeństwa wyjeżdżając z strefy objętej znakiem d-40.
A co np do niemaszków, maja usiebie znak strefy zamieszkania i zasady są identyczne jak i u nas jest to traktowane jak wyjazd z drogi gruntowej.
@@fhumajka Konwencja Wiedeńska ma pierwszeństwo stosowania (na podstawie art 91 ust 3 Konstytucji RP), przecięcie takich dróg to skrzyżowanie zgodnie z art. 1, a art. 18 definiuje pierwszeństwo na skrzyżowaniach. Dla mnie zapis klarowny, fakt, nie mieszkam w Polsce i dlatego dziwi mnie fakt, że wiele przepisów kodeksu drogowego do tej pory nie zostało przystosowanych do Konwencji.
@@fhumajka i jeszcze jedno... "KONWENCJA
o znakach i sygnałach drogowych,
sporządzona w Wiedniu dnia 8 listopada 1968 r."
"Załącznik Nr 2 39
ZNAKI REGULUJĄCE PIERWSZEŃSTWO NA SKRZYŻOWANIACH, ZNAKI OSTRZEGAWCZE UMIESZCZONE W POBLIŻU SKRZYŻOWAŃ I ZNAKI REGULUJĄCE PIERWSZEŃSTWO NA WĄSKICH ODCINKACH DROGI"
"Część A. Znaki regulujące pierwszeństwo na skrzyżowaniach
1. Znak "Ustąp pierwszeństwa"(...)
2. Znak "Stop"(...)
3. Znak "Droga z pierwszeństwem"(...)
4. Znak "Koniec pierwszeństwa"(...)"
Wspomniany znak nie widnieje w wykazie znaków regulujących pierwszeństwo na skrzyżowaniu.
Znaki nie działają w Polsce dlatego że są za niskie mandaty zwiększyć razy 5 i ludzie zaczną myśleć i patrzeć co gdzie jest ustawione.
Przyczyna takiego stanu rzeczy jest jasna - przekombinowanie w przepisach. Rozwiązanie też proste. Zlikwidować strefy zamieszkania, dać w to miejsce strefę ograniczenia prędkości do 20 i znaki STOP przy wyjazdach. A jeśli ktoś twierdzi, że jeśli ktoś nie zna tych przekombinowanych zasad to nie powinien siadać za kółko to owszem, ma rację, ale niech sobie sprawdzi w dowodzie w jakim państwie żyje. Gwarantuję, że nie jest to Utopia. Dopóki nie zdelegalizujemy wszystkich praw jazdy wydanych dawno temu, nie możemy zakładać, że kierowcy znają przepisy. Bo 90% nie zna, czego dowodem są odcinki o wyprzedzaniu na przejściach.
Ale ta strefa pewnie jest tam z jakiegoś powodu (szkoła?), więc postawienie tam strefy zamieszkania może być właściwym rozwiązaniem 1) kierowcy w Polsce muszą przestać mieć milion wymówek 2) po tak poważnej zmianie organizacji ruchu powinna tam stać policja (albo straż miejska) i przynajmniej pouczać kierowców przez najbliższe tygodnie.
Tak i do tego zakaz parkowania. A jaki jest znak nakazujący kierującemu ustępowania pierwszeństwa pieszemu? Wiesz w ogóle na czym polegają zasady poruszania się po strefach zamieszkania, czy pozostałeś tylko na tym ograniczeniu do 20 km/h?
Przepisy są zbyt skomplikowane i dlatego kierowcy mają wywalone na wszystko. Ja wiem, że strefa zamieszkania to również zakaz parkowania oraz pierwszeństwo pieszych, ale ludzie na ogół tego nie wiedzą - dlatego lepiej w ogóle wywalić ten termin, skoro nie spelnia swojego zadania. Każda propozycja doszkalania starych kierowców jest z góry skazana na porażkę. Wie to każdy, kto kiedykolwiek próbował wyjaśnić rodzicom na czym polega wyprzedzanie przed przejsciem dla pieszych. Powtarzam - nie żyjemy w Utopii.
@@Programister
A ja myślę, że Polacy to nie aż tacy debile i skoro w innych krajach kierowcy byli w stanie ta wiedze przyswoić, to nasi też potrafią.
HermanKoszarek Nie podzielam twojego optymizmu co do inteligencji kierujących (generalnie, nie tylko w Polsce). Poza tym w innych krajach jest inna mentalność. Polak zawsze kombinuje, bo lata PRLu go tak nauczyły. Zapewne mówiąc o innych krajach masz na myśli zachód. Ale spójrz na wschód - tam przepisy też są podobne, a ludzie wcale lepiej nie jeżdżą.
Jak zginie ileś ludzi, to miasto odžałuje kilka znaków i trochę farby. Paranoja. GENIUSZE od oznakowania.
Zapraszam na Wolę Duchacką i skrzyżowanie ulic Lirników i Białoruskiej. Identyczna sytuacja chociaż większości wydaje się, że skoro jadą ul. Białoruską w kierunku Włoskiej i ta ulica jest dłuższa i szersza to mogą wszystko.
Coś czuje że będzie to dobre miejsce dla szukających kogoś do stłuczki :)
Dużo ludzi mówi dowalić 2 czy 5 razy większe mandaty to ludzie będą patrzeć na znaki będą ich przestrzegać itd. Na to ja zawsze mówię guzik prawda to nie wysokość kary działa na kierowców a jej nieuchronność ja wiem że to jest trudne a może nawet nie możliwe ale wyobraźmy sobie że udało się wprowadzić nieuchronność kary i co się dzieje, a no ktoś kto jadąc np z domu do pracy popełnił 5 wykroczeń to za każde wykroczenie otrzymał by mandat nawet taki jaki jest teraz za dane wykroczenie. Myślę że pare tysięcy jak nie milionów PJ zostało by odebrane a ludzie bardzo szybko by nauczyli się jeździć poprawnie. Ja wiem to jest utopia ale tylko tak można zmusić do myślenia bo dziś jest tak stoi znak zakaz wjazdu czy mamy tzw wczesne czerwone to myślimy sobie a może się uda a gdyby było tak jak pisałem to wiadomo by było że się nie uda a kogo stać żeby nawet jeden mandat 100zł codziennie płacić ?
Ależ co za durna zmiana organizacji ruchu!
Chętnie zobaczyłbym tam mojego ulubionego policjanta z tego programu. Sprowadziłby na ziemię wszystkich tych tzw. (we własnym mniemaniu oczywiście) "dobrych kierowcow", którzy tak świetnie jeżdżą wyprzedzajac wszystko gdzie się da i co tylko się da bez względu na wszystko. Jeżdżących slalomem niczym z filmu szybcy i wsciekli. Tacy to są własnie ci dobrzy kierowcy, że jak przyjdzie im wjechać na takie skrzyżowanie jak na tym filmie to nagle: Co trąbisz? Jadę przecież po głównej bo mam prosto i szeroko.
Bardzo dobry odcinek. Często mi nie ustępują na skrzyżowaniach typu ,,T". Myślą, że prosto jadą to mają pierwszeństwo... Kuriozum
Zainwestować w patrole. Szybko na siebie zarobią.
Jest tyle rozwiązań aby poprawić bezpieczeństwo przy przejściach dla pieszych że głowa boli ale po co modernizować przejścia i infrastrukturę wokół nich, lepiej niech kierowcy zapierdalają, niech ludzie giną, pieniążki z mandatów się przecież przydadzą...
Ktoś mi powie dlaczego zmieniono pierwszeństwo z Miodowej ???
6:49 Gdzie chłodno?
@@interestingthings8598 Wiem, wiem ;)
Jakby mandaty były wyższe, to kierowcy momentalnie zobaczyliby nie tylko znaki drogowe, ale także zaczęliby respektować przepisy ruchu drogowego. Bo to co się teraz dzieje na drogach to jest jakaś masakra. Byleby być pierwszym i to po trupach. A ci panowie z taxi (złotówy) myślą, że im wszystko wolno i mają specjalne przywileje.
tu nie chodzi o wysokość mandatu, tylko o nieuniknioność kary. A tak to jedzie, bo się pewnie uda ;) A wysokość mandatu by prowadziło tylko do tego że ci ze skromniejszym portfelem by się może stosowali. Rozwiązanie jest według mnie takie, mandat według tabelki plus jakiś procent od "dochodu". W ekstremalnych przypadkach rekwiracja pojazdu ;)
Nie rozumiem czemu nikt nie wpadł na pomysł poziomych znaków "zmiana organizacji ruchu" druga sprawa ludzie nie wiedzą co oznacza B36