Byłem tam z miesiąc temu. Wyjeżdżałem z końca strefy zamieszkania. Na skrzyżowaniu wszyscy stanęli i czekali 10 sekund aż ruszę, mimo że mieli pierwszeństwo. Nikt nie zna i nie rozumie tego znaku. Zamiast się napinać o 10 różnych znaków, które w praktyce oznaczają to samo, dawać wszędzie najprościej jak się da - STOP. Zamiast skrzyżowań "resetujących" znaki, niech znaki się powtarzają. Musi być najprościej jak to tylko możliwe.
No właśnie - a jak Ci inny mieli wiedzieć że ty wyjeżdżasz z strefy zamieszkania ? Na pewno na prawą stronę jezdni nie popatrzą, bo oni nie skręcają w prawo i co ich tam obchodzi jaki znak jest, a tego który skierowany jest do ciebie przecież nie mogą widzieć. A znak STOP ma takie coś że i z tyły wiadomo o co chodzi, i nie trzeba się zastanawiać. Ale czemu byłoby proste i bezpieczne, skoro może być gra w znajomość znaków i przepisów...
@@Trajkociklista To też inna sprawa, że często musimy patrzeć na prawo czy lewo i oceniać jaki ktoś widzi znak. Trójkąt i STOP to proste, ale reszta jest nie do odgadnięcia. Dobrze, że Pan Dworak krytykuje tę organizację ruchu, ale robi to zbyt delikatnie, większość winy zrzucając jednak na kierowców. Rozumiem, przepisy trzeba znać, trzeba uważać, pilnować znaków i jeździć wolno - bo jak się jedzie szybko to żadnego znaku się nie zauważy. Ale nie można też oczekiwać od ludzi cotygodniowego studiowania przepisów, zmian organizacji czy wypatrywania i odgadywania kto ma jaki znak! Jazda ulicami to nie pasja 90% ludzi, ale konieczność. To musi być maksymalnie proste, żeby nie trzeba było nawet myśleć. W głowie mi się nie mieści, czemu nie można zawsze i wszędzie wybrać najbardziej oczywistego i zrozumiałego dla 99% ludzi rozwiązania.
@@ewap3608 Chodzi też o pierwszeństwo pieszych. Jakie to ma znaczenie? Chodzi tu o to, że nikt nie widzi jaki masz znak (koniec strefy zamieszkania) i myślą że masz pierwszeństwo. No i co gorsze, że niektórzy tego znaku nie znają (albo nie widzą) i myślą że mają pierwszeństwo. A więc STOP zdecydowanie rozwiązałby sprawę (jako dodatkowy znak).
Skrzyżowanie Miodowa/Estery - w Polsce nie sprawdza się zasada prawej strony na skrzyżowaniach równorzędnych, częściowo z powodu tego, że na wielu skrzyżowaniach na drodze z pierwszeństwem nie ma żadnych znaków, są tylko znaki A-7 (ustąp pierwszeństwa) na drogach podporządkowanych. Więc jadąc Miodową kierowcy sądzą, że brak znaków = pierwszeństwo. To jest problem wielu skrzyżowań w Polsce. Dla poprawienia bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu trzeba albo postawić znaki A-5 skrzyżowanie dróg równorzędnych, albo przywrócić A-7 na Estery. Skrzyżowanie Bożego Ciała/Miodowa - znajomość zasady włączania się do ruchu jest znikoma. W takich sytuacjach pod znakiem D-41 koniec strefy zamieszkania powinien być dodatkowo znak A-7. Wówczas nikt nie powinien mieć wątpliwości.
Kolejne miejsce na kontrolowanego dzwona. Tym razem można sobie naprawić blachy z prawej strony 🙂. Na Topolowej z Zygmunta Augusta polecam z lewej strony.
Eksperymenty, z których pewnie za jakiś czas się wycofają, bo nie zdają egzaminu. Po co to jest robione i komu ma służyć? Normalnie przypomina mi się drugi odcinek "Czterdziestolatka" pt. "Walka z nałogiem czyli labirynt", gdzie Karwowski najpierw dostaje mandat, bo jechał na pamięć, a zmienili organizację ruchu i odwrócili kierunek przejazdu ulicą jednokierunkową, a gdy znów jedzie tą ulicą, tym razem w drugą stronę, znów zostaje złapany i znów dostaje mandat, bo - jak wyjaśnia milicjant - "zmiana nie zdała egzaminu i powróciliśmy do poprzedniej organizacji".
Zrozumiałe jest, że jazda na pamięć to psychologiczny efekt uboczny, dlatego przepisy powinny być jasne i proste, a oznakowanie nie powinno pozostawiać żadnych wątpliwości. Pierwszeństwem powinny kierować tylko cztery znaki pionowe: Stop (B-20), Ustąp pierwszeństwa (A17) i Droga z pierwszeństwem (D-1), tudzież koniec takowej (D-2), oraz sygnalizacja świetlna i znaki poziome. W PoRD zbyt dużo jest wyjątków i to doprowadza do kolizji. Jeżeli kodeks jest na tyle skomplikowany, że ocena pierwszeństwa wymaga zastanawiania się, to nie zdaje on egzaminu - powinien być idiotoodporny i nie pozostawiać cienia wątpliwości, a oznakowanie jasno informować uczestników ruchu o obowiązującym pierwszeństwie.
Po części się zgodzę, po części nie. Dodam tylko, że do prawidłowej oceny pierwszeństwa przejazdu niezbędna jest wiedza na temat statusu drogi, to znaczy, czy droga jest publiczna czy niepubliczna, czy na pewno jest drogą utwardzoną (co wcale nie zawsze jest oczywiste), i czy przypadkiem droga ta nie stanowi jedynie dojazdu do obiektów przydrożnych.
@@PierreNicques Dokładnie o to mi chodzi: "(...) czy droga jest publiczna czy niepubliczna, czy na pewno jest drogą utwardzoną (co wcale nie zawsze jest oczywiste), i czy przypadkiem droga ta nie stanowi jedynie dojazdu do obiektów przydrożnych" Jedynie kroku brakuje do absurdu, gdzie kierowca zobowiązany byłby do poznania statusu prawnego czy projektowego wszystkich ulic/dojazdów do posesji/dróg publicznych/prywatnych na całej trasie swojego przejazdu, choćby z północy na południe kraju. Chyba nie o to chodzi?
Rozwiązaniem przy wprowadzaniu takich zmian mógłby być krok walidacji nowego rozwiązania w terenie - ilu kierowców przejeżdżało prawidłowo przez skrzyżowanie a ilu po przygotowaniu nowych znaków, postawionych tymczasowo, nawet przez kilka godzin. Można też liczyć tylko zamiejscowych, żeby nie skupiać się na lokalnych przyzwyczajeniach. Jeśli wynik byłby gorszy, nie można byłoby wprowadzić takiej zmiany (albo na zdrowy rozum ktoś by jej nie wprowadził), tylko dopasować plan (doznakować/odznakować) tak aby rozwiązanie było bardziej, a nie mniej użyteczne. Jest to część projektowania rozwiązań uwzględniająca ludzką naturę. Bez tego zawsze 1% kierowców oglądnie lokalnie program i wie, 2% jest skupiona na każdym skrzyżowaniu, a 97% jeździ z naturalnym poziomem skupienia, czyli mózg wyłapuje tylko krytyczne komunikaty. Edukacja na pewno działa, ale nie ma zasięgów jak reklama pasty do zębów, więc... cykliczne video kampanie społeczne?
@@PierreNicques I tutaj raz jeszcze trzeba poprzeć autora pierwotnego komentarza - proste oznakowanie: ustąp, stop, droga z pierwszeństwem, załatwiłoby sprawę. W ruchu drogowym mamy kilka sekund na decyzję i mrzonką jest analiza, jaka jest klasa drogi, jakie jest oznakowanie na drodze krzyżującej się z naszą.
Ostatnia sytuacja mnie rozwaliła. Czy na prawdę jest konieczność zatrudniana osób tylko po to, aby stawiały one barierki uniemożliwiające przejazd, bo kierowcy nie widzą znaków? To jest żart...
Jakkolwiek lubię ten program i uważam, że ma sporą wartość ostrzegawczo - merytoryczną to nie umiem się oprzeć wrażeniu, że zawsze poupychają tam trochę propagandy. :D
@@Motolotnik Jakiej propagandy? Zakaz ruchu ze wzgledu na technologie układania nawierzchni, ale kierowcy mają to w dupie. Trzeba było zatrudnić ludzi, żeby kierowcy nie zniszczyli świeżo wyremontowanego odcinka
Drogi Oktawianie. Jakie znaki, co to jest znak, i kto by to czytał? W Polsce obowiązuje naczelna zasady drogi mej naszerszej i najpierwszeńszej w stanie oczywiście najwyższej konieczności :)
Wszystko przez brak standardów i konsekwencji organizatora ruch, czasami stawiają znaki co 1m a czasami w ogóle . Przykład skrzyżowanie Senatorska-Filarecka (jak i następne), jadąc senatorską skąd mam wiedzieć że Filarecka jest podporządkowana ? A jak kiedyś organizator zdecyduje zdjąć znak z Filareckiej to stali bywalcy będą wymuszać. Oznakowanie w Krakowie jest tragiczne i ja się nie dziwię że dochodzi do takich sytuacji. Najpierw trzeba doprowadzić do ładu organizację ruchu
Jedno trzeba powiedzieć (i to nie w obronie ignorujących znaki, żeby nie było). Zarząd Dróg Miasta Krakowa nieraz wprowadza takie „korekty” z dnia na dzień bez jakichkolwiek tablic ostrzegających o zmianie organizacji ruchu. I to dość radykalnej często zmianie, jak tutaj. Potrafią przez kilka miesięcy trzymać znaki o jakichś maratonach czy innych pochodach, które odbyły się dawno temu, a o takich eksperymentach napiszą sobie co najwyżej (jeśli w ogóle) gdzieś na Facebooku.
Jeśli w początkowym fragmencie mamy skrzyżowanie z drogą kończącą strefę zamieszkania z prawej, skąd jadący drogą mają wiedzieć, że z prawej strony dojeżdżający mają znak koniec strefy zamieszkania ? Zatrzymują się bo uznają skrzyżowanie jako równorzędne, bo nie mają żadnego znaku przed skrzyżowaniem, moim zdaniem to ewidentny brak wyobraźni organizatora ruchu.
Dokładnie tak. Ten odcinek powinien być litanią inwektyw na organizatora ruchu, a nie kierowców. Nie pierwszy raz taki kwiatek się w programie przewija.
@@najdos Tam trzeba sporego wysiłku, a przede wszystkim sporego zmniejszenia prędkości, żeby w ogóle go dojrzeć. Z drugiej strony gdyby go nie było, tym bardziej trzeba byłoby zwolnić, a wręcz zatrzymać się...
@@najdos Tak, ale ja będąc kierowcą patrzę na znaki ma swojej drodze, a skracając w lewo niby w jakim celu miałbym patrzeć na znak "strefy zamieszkania" który dotyczył by mnie gdybym skręcał w prawo. Za chwilę będziemy musieli rozpoznawać znaki z przeciwka, albo co gorsza zgadywać.
@@ukaszbien1293 przecież jeśli przed skrzyżowaniem nie ma żadnego znaku to właśnie oznacza że Ci z prawej mają pierwszeństwo, dlatego całe zamieszanie.
Zmieniono organizację ruchu ale poziomych namalować to już w tym z^%@!#^&*# kraju nie łaska namalować!!!! TO TAKI OGROMNY WYDATEK DLA BIEDAKOWEJ POLSKI!
Nie wiem jak skomentować odwracanie pierwszeństwa na skrzyżowaniach z dnia na dzień bez jakiejś tablicy ostrzegające o zmianie organizacji albo chociaż trójkąta z wykrzyknikiem. W Krakowie coraz częściej zarządzający drogami się tak dobrze bawią ku rozpaczy kierowców.
W pelni sie zgadzam. Nieudolnosc zarzadzajacych az bije po oczach. Juz wiele przejazdow przerobili na "lepsze" lepiej by bylo jak by po proatu drogi budowali a nie zwezali pasy i konstruowali swoje papierowe pomysly wystawiajac ludzi na niebezpieczenstwo.
Kolejny eksperyment w centrum Krakowa niezgody z logiką i układem ulic, z którego organizator się za chwilę wycofa. Tak jak było z równorzędnymi skrzyżowaniami na długiej/Krowoderskiej.
@@krzysztofkuron2895 Tu raczej chodziło o drugą sytuację. Skoro zmieniają organizacje ruchu, to czy w miejsce miliona niepotrzebnych znaków, nie mogliby postawić tych potrzebnych? U mnie w mieście, tydzień temu skończył się remont chodników na jednej z ulic, a do dzisiaj stoją znaki ograniczające prędkość i ostrzegające przed pieszymi i zwężeniem jezdni.
To jest wlasnie polska kultura jazdy, inco z tego ze jest zakaz wjazdu i tak wjade, dopoki chlop nienwyjdzie infizycznie nie zagrodzi plotem drogi. Zalosne!
Jest to klasyczny przykład czystej patologii w wydaniu organizatora ruchu. Z dnia na dzień zmienia się coś do czego ludzie są przyzwyczajeni od lat i wymaga się akceptacji tej zmiany. Ja rozumiem że przepisy, że coś, tam, że trzeba patrzeć na znaki. Tak. Co do zasady tak. Ale człowiek jest człowiekiem. W ścisłym centrum gdzie z mysiej dziury wyskakują piesi, rowerzyści i inne duchy, każda zmiana MUSI być wykonywana delikatnie i być BARDZO wyraźnie oznaczona jako zmiana. A nie tak, że z dnia na dzień wrzuca się znak, który notabene wisi na tle drzewa i zlewa się z otoczeniem, do tego parkujące auta. To drzewo już tam było, te auta też. Jest oczywiste że ludzie nie bedą dostrzegać znaku od razu tylko z czasem. Ale czy to jest powód żeby eksperymentować na żywym organizmie, żeby powodować niepotrzebnie sytuacje kolizjogenne? Tylko dlatego, że kierowca powinien patrzeć na znaki. To jest podejście typowe dla ustrojów, gdzie człowiek jest dla przepisów, a nie przepisy dla ludzi.
jazda "na pamięć" jest co najmniej niebezpieczna. ZAWSZE trzeba zwracać uwagę na znaki. a co w sytuacji kiedy ktoś ukradnie znak z pierwszeństwem? dalej jedziesz na pewniaka?
@@ArturFanF1Kubica A w takich przypadkach pewnie zatrzymujesz się na parę minut i wychodzisz z samochodu, żeby zwrócić uwagę na wszystkie znaki: www.wykop.pl/ramka/2022264/wroclawskie-znaki/ albo tu: memy.jeja.pl/4901,zakaz-wjazdu.html . Przecież od wczoraj mogło się coś zmienić. Oznakowanie powinno być proste, przejrzyste i zgodne ze zdrowym rozsądkiem.
ale jadący ul. Sebastiana z tego co widać na filmie też nie wiedzą, że mają pierszeństwo przed strefą zamieszkania. dlatego ustępują bo wygląda to jak skrzyżowanie równorzędne. a wyjeżdżający ze strefy to wykorzystują
Może wiele ludzi nie ma pojęcia co oznacza ten znak? Myślę, że dobrym pomysłem byłoby postawienie po prostu znaku ustąp pierwszeństwa, napewno zapobiegło by to paru incydentów..
o kur.. Polska Myśl BRD zawitała też na Kazimierz :D "O, tutaj postawimy na tej szerokiej prostej która kiedyś miała pierwszeństwo, taki znaczek mały odbierający to dotychczasowe pierwszeńśtwo, wysoko na słupie, 3 metry z boku jezdni, i jakoś to będzie" Robotnik płakał jak przykręcał :D :D Panie i Panowie, tak się nie robi! Nie można ot tak kończyć sobie strefę zamieszkania (jeszcze w taki skandaliczny sposób i skandalicznie niezauważalnym oznakowaniem którego pierwszy busik zasłoni) Nie może być szeroka prosta, musi być jakaś różnica w nawierzchni, wzniesienie, cokolwiek żeby optycznie wyróżniać i jasno pokazać i bez znaku, że jedno to ruch, a drugie strefa zamieszkania. Wiecie, jest takie proste rozwiązanie jakim jest znak STOP (oczywiście nie przykręcony tak niedbałe i daleko jak ten widoczny tutaj znak) Każdemu wtedy wiadomo o co chodzi, nawet temu kto w życiu znaku strefy zamieszkania nie widział (a wyobraźcie sobie że w Polsce samochodem kierować może obcokrajowiec w którego kraju nie istnieje taki znak) lub który nawet przepisów nie zna, bo każdy zna znak stop, i nawet parząc na niego z tyłu wiadomo o jaki znak chodzi. Kierowca jadący Miodową ma uważać na zaparkowane samochody (czy ktoś przypadkiem nie wyjedzie my na wstecznym) musi uważać żeby pomiędzy tymi samochodami nie wyskoczył jakiś pieszy, na skrzyżowaniu musi uważać na inne samochody, pieszych, rowerzystów, hulajnogistów, mnóstwo pijanych czy innych turystów, i jeszcze milion rzeczy... DLATEGO nikt tego znaku nie widzi, bo nie ma czasu na takie rzeczy. Więc nie, nie może być ładna prosta i koniec strefy zamieszkania, po prostu nie może. Każdą tam kolizja czy broń boże wypadek, to krew na rękach zarządcy drogi. A można było po prostu cały Kazimierz zrobić na strefę równorzędnych skrzyżowań, wznieść każde z nich. Ale po co, przecież ruch nie ma być spowolniony i bezpieczny dla wszystkich, tylko ma być zagadkowy, niespodziankowy, ciekawy. Tak jak Kazimierz, tak jak Kraków! :D
@@michal9263 a co?? Dupka swędzi?? Nie trzeba być przestępcą drogowym, wystarczy być na bieżąco w mediach.. ucz się chłopcze, zanim kogoś znowu spróbujesz obrażać.. 🤔🤔🤪🤪🤪😆😆😆
@@polskipantofel7409 reszta znaków typu strefa zamieszkania, strefa ruchu są do usunięcia, bo trzeba na skrzyżowaniu ustalać pierwszeństwo, jeśli nie jedzie się strefą zamieszkania (trzeba popatrzeć czy nie zaczyna się gdzieś strefa zamieszkania), a nie przed tak jak się powinno według przepisów
Dokładnie, nie ma żadnego logicznego uzasadnienia dlaczego osoba wyjeżdżająca ze strefy zamieszkania miałaby wszystkim ustępować. Dużo czytelniejsze jest, gdyby był tam znak ustąp pierwszeństwa, bo byłby równorzędny z przeciwległą ulicą.
zróbcie egzamin na prawo jazdy tzw zawodowym kierowcom przede wszystkim taksówkarzom to się przekonacie, że prawie żaden nie zda, ze względu na brak znajomości zasad ruchu drogowego i brak znajomości znaków.
Na Twoim miejscu zacząłbym się leczyć na chorobę typu taksówkarze to złe ludzie. Za dużo czytamy internety i cały czas wpitalamy gdzieś złotówy i tym podobne zjawiska...
A skoro wiemy ze kierowcy nie znaja przepisow, skoro uwazaja ze jadac prosto maja pierszenstwo przed skrecajacym, to moze trzeba jednak wprowadzic obligatoryjne oznakowanie kazdego skrzyzowania!!
Jakby mandaty były wyższe, to kierowcy momentalnie zobaczyliby nie tylko znaki drogowe, ale także zaczęliby respektować przepisy ruchu drogowego. Bo to co się teraz dzieje na drogach to jest jakaś masakra. Byleby być pierwszym i to po trupach. A ci panowie z taxi (złotówy) myślą, że im wszystko wolno i mają specjalne przywileje.
tu nie chodzi o wysokość mandatu, tylko o nieuniknioność kary. A tak to jedzie, bo się pewnie uda ;) A wysokość mandatu by prowadziło tylko do tego że ci ze skromniejszym portfelem by się może stosowali. Rozwiązanie jest według mnie takie, mandat według tabelki plus jakiś procent od "dochodu". W ekstremalnych przypadkach rekwiracja pojazdu ;)
Moim zdaniem za słabo oznaczony/widoczny znak D-41'' koniec strefy'' .Niech zarządca drogi ustawi dodatkowo , znak ustąp pierwszenstwa A-7 ewentualnie nawet znak STOP B-20 żeby było to lepiej widoczne .Polacy nie widzą czesto znaku zakazu wjazdu na autostradach a co dopiero znaku informacyjnego ''koniec strefy ''
Przyczyna takiego stanu rzeczy jest jasna - przekombinowanie w przepisach. Rozwiązanie też proste. Zlikwidować strefy zamieszkania, dać w to miejsce strefę ograniczenia prędkości do 20 i znaki STOP przy wyjazdach. A jeśli ktoś twierdzi, że jeśli ktoś nie zna tych przekombinowanych zasad to nie powinien siadać za kółko to owszem, ma rację, ale niech sobie sprawdzi w dowodzie w jakim państwie żyje. Gwarantuję, że nie jest to Utopia. Dopóki nie zdelegalizujemy wszystkich praw jazdy wydanych dawno temu, nie możemy zakładać, że kierowcy znają przepisy. Bo 90% nie zna, czego dowodem są odcinki o wyprzedzaniu na przejściach.
Ale ta strefa pewnie jest tam z jakiegoś powodu (szkoła?), więc postawienie tam strefy zamieszkania może być właściwym rozwiązaniem 1) kierowcy w Polsce muszą przestać mieć milion wymówek 2) po tak poważnej zmianie organizacji ruchu powinna tam stać policja (albo straż miejska) i przynajmniej pouczać kierowców przez najbliższe tygodnie.
Tak i do tego zakaz parkowania. A jaki jest znak nakazujący kierującemu ustępowania pierwszeństwa pieszemu? Wiesz w ogóle na czym polegają zasady poruszania się po strefach zamieszkania, czy pozostałeś tylko na tym ograniczeniu do 20 km/h?
Przepisy są zbyt skomplikowane i dlatego kierowcy mają wywalone na wszystko. Ja wiem, że strefa zamieszkania to również zakaz parkowania oraz pierwszeństwo pieszych, ale ludzie na ogół tego nie wiedzą - dlatego lepiej w ogóle wywalić ten termin, skoro nie spelnia swojego zadania. Każda propozycja doszkalania starych kierowców jest z góry skazana na porażkę. Wie to każdy, kto kiedykolwiek próbował wyjaśnić rodzicom na czym polega wyprzedzanie przed przejsciem dla pieszych. Powtarzam - nie żyjemy w Utopii.
HermanKoszarek Nie podzielam twojego optymizmu co do inteligencji kierujących (generalnie, nie tylko w Polsce). Poza tym w innych krajach jest inna mentalność. Polak zawsze kombinuje, bo lata PRLu go tak nauczyły. Zapewne mówiąc o innych krajach masz na myśli zachód. Ale spójrz na wschód - tam przepisy też są podobne, a ludzie wcale lepiej nie jeżdżą.
Myślę ze w dzisiejszych czasach znajduje się kruczek prawny a potem się specjalnie buduje infrastrukturę pod ten kruczek. Najpierw wszędzie budowano nieoznakowane ronda z dwoma pasami gdzie auto z prawej ma zawsze pierwszeństwo nawet jak jeździ po nim w kółko, Jak już ludzie się nauczyli to w końcu je oznakowano, teraz ten znak strefa zamieszkania o którym ludzie trochę zapomnieli wraca do łask i wszędzie go ładują zamiast normalnie pooznaczać skrzyżowania. Zamiast upraszczać życie użytkownikom drogi to się im to komplikuje i mówi ze kierowcy nie znają przepisów. Jakiś czas temu w lublinie testowali kierowców aby nie jeździli na pamieć, po zjeździe ze skrzyżowania było trzy pasy do każdego prowadziły przerywane linie po remoncie Lini zabrakło wiec można było wjechać na każdy pas ale i tak każdy jeździł po staremu wiec było ok. potem zaczęli wyłączać z pas lewy potem prawy i robiły się cyrki w końcu organizacja wróciła do starego oznakowania i znów jest normalnie. Organizatorzy ruchu zamiast się popisywać powinni mieć wpajane ze im prostsze zasady tym mniej wypadków, zawsze tak było i będzie jeśli zostawimy ludziom zbyt dużo opcji wyboru zawsze będą kłopoty
Kiedy wreszcie urzędnicy w Polsce zrozumieją, że zgodnie z prawem nie znaczy etycznie i przestaną zastawiać na kierowców pułapki tylko dlatego, że mogą. Przecież łatwo się domyślić jaki będzie efekt zakończenia pierwszeństwa w połowie szerokiej drogi nietypowym znakiem tworząc dość rzadkie i nieintuicyjne rozwiązanie... Swoją drogą chciałbym zobaczyć uzasadnienie dlaczego zmieniono organizację ruchu akurat w taki sposób. Jasne, trzeba jeździć uważnie tylko czy na prawdę nie dało się zorganizować ruchu inaczej?
Może dlatego, że "strefa zamieszkania" to nie tylko włączanie się do ruchu ale i ograniczenie prędkości, zakaz parkowania poza wyznaczonymi miejscami, pierszeństwo pieszych. Jeden znak zamiast prawdopodobnie kilkunastu innych.
A najlepsze jest to jak obywatele zarzucają policji że nie zna prawa jak daje mandaty za maseczki, a tymczasem 99% kierowców też nie zna prawa ruchu drogowego :D
Lepiej było postawić tam znak ustąp pierwszeństwa, a nie jaki dziwny, dla większości kierowców nieznany znak. W dodatku zamiast postawić go przy samym skrzyżowaniu aby był widoczny, to stoi sobie gdzieś na boku, często zasłonięty. Nie ma się co dziwić, że tak to wygląda.
Jak kierowcy nie znają znaku D40 i D41 to niech oddadzą prawo jazdy. Gdyby dali tam znak A7 to strefa zamieszkania nadal by obowiązywała. Gdzieś trzeba postawić ten znak D41.
1. Im więcej istnieje znaków tym mniej ludzi wie co oznaczają. 2. Im częściej znaki się spotyka tym bardziej się je ignoruje. - Taka jest specyfika ludzkiej uwagi. Kto jak kto ale organizatorzy ruchu powinni to wiedzieć i brać pod rozwagę.
@@krzysztofkuron2895 "Gdyby dali tam znak A7 to strefa zamieszkania nadal by obowiązywała" - nieprawda, gdyby dali D41 z A7 to to strefa zamieszkania przestałaby obowiązywać, ale by to zmieniło również organizację ruchu, ponieważ A7 musiałoby (pytanie czy faktycznie musiałoby?) być na ul. MIodowej z przeciwnej strony skrzyżowania z Jakuba i "Sebastiana", a właściwie ul. Brzozową, która jest przedłużeniem ul. Sebastiana. A wtedy auta jadące Miodową od strony Starowiślnej musiałyby ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym z lewej strony tj. z ul. Jakuba. A w tym momencie skrzyżowanie ulic Brzozowej, Jakuba i fragmentu Miodowej od strony Starowiślnej stanowią skrzyżowanie równorzędne.
@@andrzejnowak4315 Chodziło Mi raczej o sytuację gdy by dali tylko A7. Znaków A7 i D41 nie powinno się łączyć gdyż w różny sposób ustalają pierwszeństwo.
I za to trzeba kochać ten kraj :) Wszyscy moi znajomi wiedzą już gdzie się udać gdy ze swojej winy obiją swój samochód albo już będą chcieli się go pozbyć. Wystarczy droga z pierwszeństwem zmieniająca kierunek na skrzyżowaniu, zjazd z ronda dwupasmowego albo nawet głupi znak stop na drodze gdzie lokalni się nie zatrzymują. Głupota nie boli, ale może kosztować.
@@HansenPL Skoro jeden znak dał informację o początku strefy zamieszkania, to musi być drugi, informujący o jej zakończeniu. Nie można zastąpić go zwykłym "trójkątem". Co by to oznaczało? Że strefa zamieszkania ma początek, ale nie ma końca?
Kijowe znaki, kijowe oznaczenia,. W Stanach są skrzyżowania równorzędne bez znaków i ze znakami STOP, kto stanie pierwszy na stopie ten rusza pierwszy a bez znaków trzeba uważać, kto podjeżdża pierwszy ten przejeżdża pierwszy. Łatwo i bezkolizyjnie.
Mieszkam w Niemczech od 12 lat, co jade do Polski to mnie szlag trafia, ostatnio chcac przejsc przejsciem dla pieszych sie wystalam… nikt sie nie zatrzymal, naprawde przykro sie robi , ze kierowcy sa tacy zadufani i bezkarni, Brakuje fotoradarow w Polsce, w kazdym terenie zabudowanzm , bo jak widac czesc kierowcow robi co chce i mysli ze jest krolem na drodze. Pozdrawiam i zycze powodzenia w walce na ulicach Krakowa i nie tylko.
Nie wina kierowców tylko oznakowania. W moim mieście jeśli zmieniają organizację ruchu montują nad znakiem żółte lampy błyskowe dla zwrócenia uwagi. A nawet pojawia się artykuł na stronach społecznościowych czy lokalnej tv. Wystarczy chcieć!
Wystarczy zawsze zwracać uwagę na znaki. Mnie jak i wielu ludziom, których znam, żadne lampy nie są potrzebne. Nie ma co tłumaczyć braku umiejętności poruszania się w ruchu drogowym.
6:18 jesli prowądzacy zatrzymuje się to każdy odbierze taki manewr jak ustąpienie pierwszeństwa, trzeba być konsekwentnym w działaniu, mam pierwszeństwo to jade
Chyba słowem klucz jest tu jazda na pamięć. Sam nieraz się na tym przyłapuję, że tam, gdzie jeżdżę codziennie, albo przynajmniej bardzo często, przestaję zwracać uwagę na znaki. Za to tam, gdzie jadę po raz pierwszy, jadę wyjątkowo przepisowo i widzę każdy znak :P Ale każda zmiana organizacji ruchu to dla kierowców jest rewolucja. Miałem kiedyś kolizję, bo kretyn zamiast żółtych linii trzymał się białych i mi zarysował cały bok. I jeszcze się awanturował, że to nie jego wina i zażyczył sobie zawołać policję. No cóż. Jego strata, bo jeszcze dostał mandat i musiał pokryć kszty sądowe, bo się nie zgodził z decyzją policji. A tak poruszając się po naszych drogach coraz bardziej dochodzę do wniosku, że myślenie stało się towarem mocno deficytowym. Nie mówię tylko o kierowcach, ale i o tych, którzy projektują drogi. W wielu przypadkach wydaje mi się, że ludzie za to odpowiedzialni nigdy nie siedzieli za kierownicą...
Dużo ludzi mówi dowalić 2 czy 5 razy większe mandaty to ludzie będą patrzeć na znaki będą ich przestrzegać itd. Na to ja zawsze mówię guzik prawda to nie wysokość kary działa na kierowców a jej nieuchronność ja wiem że to jest trudne a może nawet nie możliwe ale wyobraźmy sobie że udało się wprowadzić nieuchronność kary i co się dzieje, a no ktoś kto jadąc np z domu do pracy popełnił 5 wykroczeń to za każde wykroczenie otrzymał by mandat nawet taki jaki jest teraz za dane wykroczenie. Myślę że pare tysięcy jak nie milionów PJ zostało by odebrane a ludzie bardzo szybko by nauczyli się jeździć poprawnie. Ja wiem to jest utopia ale tylko tak można zmusić do myślenia bo dziś jest tak stoi znak zakaz wjazdu czy mamy tzw wczesne czerwone to myślimy sobie a może się uda a gdyby było tak jak pisałem to wiadomo by było że się nie uda a kogo stać żeby nawet jeden mandat 100zł codziennie płacić ?
Nic to nie zmieni :D ludzie i tak są ślepi, ja wyjeżdżając z ulicy mam koniec strefy, znak stopu z wielką białą linią poziomą a ludzie z naprzeciwka którzy skręcają w lewo walą mi długimi i pukają się w czoło chociaż to oni mają pierwszeństwo i to ja czekam aż oni przejadą...
Wszystko racja, ale czy właściwością zarządu dróg jest tworzenie kalamburów i zagadek logicznych na drogach, czy dbanie o bezpieczeństwo? Co z tego, że jest to logiczne, jeśli nieczytelne dla kierowców. Liczy się efekt końcowy, który jest taki, jak widać na filmie. Ten program, tak na prawdę, naprawia błędy krakowskiego zarządu dróg.
Tysiące niepotrzebnych znaków ale w tym wypadku taki problem dać znak "stop" plus widoczna dla wszystkich linia zatrzymania? Czy w Polsce ja, jadąc drogą z pierwszeństwem, muszę patrzeć w boczną ulicę, jaki znak tam jest? Absurd.
@@ukaszbien1293 i wlasnie zadaniem organizatora ruchu jest zaprojektowanie układu na tym skrzyżowaniu, ustalenie kto ma mieć pierwszeństwo i czytelne oznaczenie tego. Moja propozycja to dla tych ze strefy zamieszkania stop, po ich prawej ustąp, ( nawet bez znaku byloby to logiczne), a główna to ci ktorzy skrecaja w lewo jak na zdjeciu otwierającym. Plus oczywiście linie krawędziowe na drodze obrazujące przebieg drogi głównej.
No ale zaraz. Raz, każde kolejne skrzyżowanie to kolejny rebus, bo nie ma utartego schematu; dwa, ciągłe zmiany organizacji ruchu, przez co każdy przejazd trzeba traktować jakby pierwszy w życiu; trzy, spec od przepisów (!) prosi innych speców od przepisów (!) o lepsze oznakowanie... A potem "czemu ci kierowcy tak jeżdżą"?! Chcę jeździć zgodnie z przepisami, ale dajcie mi do tego odpowiednie warunki, a nie pułapki co kilkadziesiąt metrów.
@@najdos A w takich przypadkach trzeba się zatrzymać i wysiąść z samochodu, żeby ogarnąć znaki: www.wykop.pl/ramka/2022264/wroclawskie-znaki/ czy: memy.jeja.pl/4901,zakaz-wjazdu.html No i pewnie, żeby nie jeździć na pamięć robisz to za każdym razem - w końcu jakiś znak mógł się zmienić od wczoraj. :)
To jest kur... przerażające. Kraina Januszy bez mózgu. Czy tak ciężko niektórym zrozumieć że wyjazd ze strefy zamieszkania oznacza to że muszą ustąpić pierwszeństwa wszystkim, bo włączają się do ruchu. Jeśli ktoś ma kłopoty ze zrozumieniem tego to w ogóle nie powinien siadać za kierownicą.
Szanowny Panie Marku. Jest Pan jedna z niewielu osób do których mam niesłychany szacunek. To co Pan robi w kwestii poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym jest nie do przec enienia. Odnośnie tego odcinka programu to chyba sam musi Pan przyznać że trochę tu brakuje znaków. Ale w sumie to nasze drogi zaczynają przypominać Rosję czy Egipt. Chamstwo, nie respektowanie jakichkolwiek przepisów bo co mi mogą zrobić? Mandat? A kto mi da mandat jak policji na drogach coraz mniej. A jeśli już jest to interesuje ich tylko karanie za przekroczenie prędkości. A czy tylko przekroczenie prędkości jest wykroczeniem? A ci rowerzyści samobójcy? A pseudo kierowcy którzy omijają korki jadąc po chodniku? Kiedy to się skończy? Życzę Panu dużo zdrowia i determinacji w walce z tą drogową patologią.
Taksówkarze to chamy. Ich żadne przepisy nie dotyczą. No ale też znak umiejscowiony zbyt z boku poza polem widzenia kierowców. Ludzie widzą, że mogą robić bezkarnie co chcą na drodze to to robią. Żadna nowość. Trzeba wzmożonej pracy policji. Policji, która będzie patrolować ulice, a nie siedzieć na komendach i czekać na zgłoszenia. Nie tędy droga.
to ja mam takie pytanie: Jadąc od Sebastiana, skąd mam wiedzieć, że Miodowa to strefa zamieszkania? Na Sebastiana nie ma żadnego oznaczenia informującego o tym, jest tylko na wjeździe w Miodową, ale jadąc Sebastiana, nie mam obowiązku patrzenia na znaki z Miodowej. I teraz odnieśmy to do drugiej sytuacji Miodowa-Estery. Jadąc Sebastiana nie mam żadnego oznaczenia przed skrzyżowaniem i mam pierwszeństwo wobec Miodowej, jadąc Miodową- nie mam żadnego oznaczenia przed skrzyżowaniem i jestem podporządkowany wobec Estery. Czy naprawdę tylko kierowcy tu zawodzą czy może logika organizatorów i ustawodawców także? Prawo, a szczególnie tak powszechne jak PRD powinno być maksymalnie proste, by nie musieć zastanawiać się przed każdym skrzyżowaniem kto ma pierwszeństwo i jakie zasady tu obowiązują. Co stoi na przeszkodzie by w jednym miejscu postawić znak- skrzyżowanie równoległe, a w drugim ustąp pierwszeństwa?
1) Nie ma w Polsce znaków oznaczających, że na najbliższym skrzyżowaniu jedna z ulic należy do strefy zamieszkania. Może faktycznie trzeba to zmienić? 2) Jedno skrzyżowanie jest w strefie zamieszkania (Miodowa - Brzozowa), drugie poza (Miodowa - Estery). To jest jedyna i decydująca różnica. W strefie zamieszkania wszystkie skrzyżowania są z natury rzeczy równorzędne.
ah no przecież by było zbyt łatwo ze znakami ustąp i droga z pierwszeństwem. Jest jeden znak strefy i sprawa załatwiona. posypią się odszkodowania z OC i mandaty. Chociaż dobrze by było jakby wprowadzono nowe oznaczenie na znakach i zaznaczano na nich która, droga jest strefą. tutaj jest jeszcze w miarę widoczne oznaczenie ale są skrzyżowania, że strefa jest zupełnie po drugiej stronie i kierowcy mogą tego nie widzieć bo chyba wolą się skupić na pojazdach, które muszą puścić a nie wypatrywać jaki znak widnieje po przeciwnej stronie skrzyżowania.....
@@marcinj2290 Jak ktoś nie wie, że wjechał do strefy, to jest już niebezpiecznie. Przecież to przede wszystkim oznacza ograniczenie do 20 km/h i pierwszeństwo pieszych na całej drodze, w tym na jezdni. Jak tego ktoś nie zauważy...
za takie nagrania nie powinny być wystawiane mandaty kierowcom, tylko skierowanie np 10 godzin jazdy obowiazkowej w ośrodkach szkolenia kierowców. Będą czas marnować to za w ich mniemianiu to raz. a dwa się nauczą jeździć w końcu
Ten znak z końcem strefy zamieszkania powinien być z żółtym trójkątem, albo być żółty albo mieć żółtą obwódkę. Jak trzeba wszystkim ustąpić to ma być ostrzeżenie a nie informacja.
Zapraszam na Wolę Duchacką i skrzyżowanie ulic Lirników i Białoruskiej. Identyczna sytuacja chociaż większości wydaje się, że skoro jadą ul. Białoruską w kierunku Włoskiej i ta ulica jest dłuższa i szersza to mogą wszystko.
Standardowo - rączka/łapka w górę!! Nie doznakowane to dobrze powiedziane. Ale po pierwsze ta ulica to nie św.Sebastiana tylko Brzozowa. A tak przy okazji co za problem dołożyć znak pierwszeństwa ?? Nie wszyscy niestety wiedzą, że znak informujący o wyjeździe ze strefy zamieszkania jest jednoznaczne z ustąpieniem pierwszeństwa !!
To już byłoby marnotrawstwo, a do tego w tamtym rejonie znaków pionowych jest i tak już zdecydowanie za dużo. Tak samo nie daje się znaku zakazu zawracania przy zakazie skrętu w lewo, zakazu zatrzymywania się na moście itp. itd. Jedno z drugiego wynika. Jak ktoś nie wie, co oznacza strefa zamieszkania, to nie powinien w ogóle ryzykować jazdy. Ale trzeba dołożyć znaki poziome dla poprawy bezpieczeństwa, na to niestety tęgie głowy z ZDMK nie wpadły.
Panie Marku, bardzo szanuję Pana za pańską pracę i cierpliwość w tej "orce na ugorze" ale jednak w sytuacji pokazanej w 6:12 wydaje mi się, miał Pan wystarczająco dużo czasu żeby wyjechać przed samochodem dostawczym zamiast prowokować tę sytuację
Popieram. Pan Marek z perspektywy kierowcy dostawczego samochodu wyglądał jak osoba, która może jest niezdecydowana kto ma pierwszeństwo i na wszelki wypadek się zatrzymuje i przepuszcza. Z daleka widział, że Pan prawie stoi, czasu było na tyle ze 2-3 samochody mogły wjechać. Skoro Pan ma możliwość i nie jedzie to jedzie ktoś inny.
Co wieczor tam jestem... Na pamięć jadą i wymuszają... Do tego znaki kazdy olewa, oraz lini namalowanych nie ma do pobierania opłat! Okradają tam ludzi
Z tym wyjazdem z Ul Estery masakra...Co z idiota to wymyślił, przecież na miodowej natężenie ruchu jest 100 razy większe... Jadą prosto a muszą ustępować ( rozumiem Reguła prawej dłoni) ale dlaczego to zmienili... Zero logiki. A jeśli już to przynajmniej znak dać A-7 (ustąp pierwszeństwa) na mocnym jaskrawym kolorze...Po tylu latach nagle zmiana... Organizator ruchu chyba chce tych wypadków... Przykre to wszystko.
koniec strefy zamieszkania i a-7 nie dają tego samego efektu. a powodem może być chęć zwykłego uspokojenia ruchu - jak ktoś jadący prosto będzie zmuszony zwolnić, to efekt osiągnięto i od razu jest bezpieczniej
Byłem tam z miesiąc temu. Wyjeżdżałem z końca strefy zamieszkania. Na skrzyżowaniu wszyscy stanęli i czekali 10 sekund aż ruszę, mimo że mieli pierwszeństwo. Nikt nie zna i nie rozumie tego znaku. Zamiast się napinać o 10 różnych znaków, które w praktyce oznaczają to samo, dawać wszędzie najprościej jak się da - STOP. Zamiast skrzyżowań "resetujących" znaki, niech znaki się powtarzają. Musi być najprościej jak to tylko możliwe.
No właśnie - a jak Ci inny mieli wiedzieć że ty wyjeżdżasz z strefy zamieszkania ? Na pewno na prawą stronę jezdni nie popatrzą, bo oni nie skręcają w prawo i co ich tam obchodzi jaki znak jest, a tego który skierowany jest do ciebie przecież nie mogą widzieć.
A znak STOP ma takie coś że i z tyły wiadomo o co chodzi, i nie trzeba się zastanawiać.
Ale czemu byłoby proste i bezpieczne, skoro może być gra w znajomość znaków i przepisów...
@@Trajkociklista To też inna sprawa, że często musimy patrzeć na prawo czy lewo i oceniać jaki ktoś widzi znak. Trójkąt i STOP to proste, ale reszta jest nie do odgadnięcia. Dobrze, że Pan Dworak krytykuje tę organizację ruchu, ale robi to zbyt delikatnie, większość winy zrzucając jednak na kierowców. Rozumiem, przepisy trzeba znać, trzeba uważać, pilnować znaków i jeździć wolno - bo jak się jedzie szybko to żadnego znaku się nie zauważy. Ale nie można też oczekiwać od ludzi cotygodniowego studiowania przepisów, zmian organizacji czy wypatrywania i odgadywania kto ma jaki znak! Jazda ulicami to nie pasja 90% ludzi, ale konieczność. To musi być maksymalnie proste, żeby nie trzeba było nawet myśleć. W głowie mi się nie mieści, czemu nie można zawsze i wszędzie wybrać najbardziej oczywistego i zrozumiałego dla 99% ludzi rozwiązania.
Przecież w znaku strefa zamieszkania nie.chodzi.tylko o 20 km i wyjazd. Sam stop sprawy nie załatwi.
@@ewap3608 Chodzi też o pierwszeństwo pieszych. Jakie to ma znaczenie? Chodzi tu o to, że nikt nie widzi jaki masz znak (koniec strefy zamieszkania) i myślą że masz pierwszeństwo. No i co gorsze, że niektórzy tego znaku nie znają (albo nie widzą) i myślą że mają pierwszeństwo. A więc STOP zdecydowanie rozwiązałby sprawę (jako dodatkowy znak).
Skrzyżowanie Miodowa/Estery - w Polsce nie sprawdza się zasada prawej strony na skrzyżowaniach równorzędnych, częściowo z powodu tego, że na wielu skrzyżowaniach na drodze z pierwszeństwem nie ma żadnych znaków, są tylko znaki A-7 (ustąp pierwszeństwa) na drogach podporządkowanych. Więc jadąc Miodową kierowcy sądzą, że brak znaków = pierwszeństwo. To jest problem wielu skrzyżowań w Polsce. Dla poprawienia bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu trzeba albo postawić znaki A-5 skrzyżowanie dróg równorzędnych, albo przywrócić A-7 na Estery.
Skrzyżowanie Bożego Ciała/Miodowa - znajomość zasady włączania się do ruchu jest znikoma. W takich sytuacjach pod znakiem D-41 koniec strefy zamieszkania powinien być dodatkowo znak A-7. Wówczas nikt nie powinien mieć wątpliwości.
Kolejne miejsce na kontrolowanego dzwona. Tym razem można sobie naprawić blachy z prawej strony 🙂. Na Topolowej z Zygmunta Augusta polecam z lewej strony.
Jak ktoś nie zna przepisów to tylko jego problem sam muszę prawą stronę wyklepac chyba się tam wybiorę
Jest i Pan Marek, czyli profesor Miodek w dziedzinie ruchu drogowego :) herbatka i oglądamy
Świetny program, dzięki któremu zmieniłem swoje nawyki, a jeżdżę zawodowo. Edukujcie dalej. Wierzę, że to odniesie skutek. Pozdrawiam.
Eksperymenty, z których pewnie za jakiś czas się wycofają, bo nie zdają egzaminu. Po co to jest robione i komu ma służyć?
Normalnie przypomina mi się drugi odcinek "Czterdziestolatka" pt. "Walka z nałogiem czyli labirynt", gdzie Karwowski najpierw dostaje mandat, bo jechał na pamięć, a zmienili organizację ruchu i odwrócili kierunek przejazdu ulicą jednokierunkową, a gdy znów jedzie tą ulicą, tym razem w drugą stronę, znów zostaje złapany i znów dostaje mandat, bo - jak wyjaśnia milicjant - "zmiana nie zdała egzaminu i powróciliśmy do poprzedniej organizacji".
Zrozumiałe jest, że jazda na pamięć to psychologiczny efekt uboczny, dlatego przepisy powinny być jasne i proste, a oznakowanie nie powinno pozostawiać żadnych wątpliwości.
Pierwszeństwem powinny kierować tylko cztery znaki pionowe: Stop (B-20), Ustąp pierwszeństwa (A17) i Droga z pierwszeństwem (D-1), tudzież koniec takowej (D-2), oraz sygnalizacja świetlna i znaki poziome.
W PoRD zbyt dużo jest wyjątków i to doprowadza do kolizji. Jeżeli kodeks jest na tyle skomplikowany, że ocena pierwszeństwa wymaga zastanawiania się, to nie zdaje on egzaminu - powinien być idiotoodporny i nie pozostawiać cienia wątpliwości, a oznakowanie jasno informować uczestników ruchu o obowiązującym pierwszeństwie.
Po części się zgodzę, po części nie. Dodam tylko, że do prawidłowej oceny pierwszeństwa przejazdu niezbędna jest wiedza na temat statusu drogi, to znaczy, czy droga jest publiczna czy niepubliczna, czy na pewno jest drogą utwardzoną (co wcale nie zawsze jest oczywiste), i czy przypadkiem droga ta nie stanowi jedynie dojazdu do obiektów przydrożnych.
@@PierreNicques Dokładnie o to mi chodzi:
"(...) czy droga jest publiczna czy niepubliczna, czy na pewno jest drogą utwardzoną (co wcale nie zawsze jest oczywiste), i czy przypadkiem droga ta nie stanowi jedynie dojazdu do obiektów przydrożnych"
Jedynie kroku brakuje do absurdu, gdzie kierowca zobowiązany byłby do poznania statusu prawnego czy projektowego wszystkich ulic/dojazdów do posesji/dróg publicznych/prywatnych na całej trasie swojego przejazdu, choćby z północy na południe kraju.
Chyba nie o to chodzi?
@@AkarZaephyr brawo, ten absurd tez doprowadza mnie do czerwonej gorączki, zamiast jechac normalnie to trzeba jakies quizy rozwiązywać.
Rozwiązaniem przy wprowadzaniu takich zmian mógłby być krok walidacji nowego rozwiązania w terenie - ilu kierowców przejeżdżało prawidłowo przez skrzyżowanie a ilu po przygotowaniu nowych znaków, postawionych tymczasowo, nawet przez kilka godzin. Można też liczyć tylko zamiejscowych, żeby nie skupiać się na lokalnych przyzwyczajeniach. Jeśli wynik byłby gorszy, nie można byłoby wprowadzić takiej zmiany (albo na zdrowy rozum ktoś by jej nie wprowadził), tylko dopasować plan (doznakować/odznakować) tak aby rozwiązanie było bardziej, a nie mniej użyteczne. Jest to część projektowania rozwiązań uwzględniająca ludzką naturę. Bez tego zawsze 1% kierowców oglądnie lokalnie program i wie, 2% jest skupiona na każdym skrzyżowaniu, a 97% jeździ z naturalnym poziomem skupienia, czyli mózg wyłapuje tylko krytyczne komunikaty. Edukacja na pewno działa, ale nie ma zasięgów jak reklama pasty do zębów, więc... cykliczne video kampanie społeczne?
@@PierreNicques I tutaj raz jeszcze trzeba poprzeć autora pierwotnego komentarza - proste oznakowanie: ustąp, stop, droga z pierwszeństwem, załatwiłoby sprawę.
W ruchu drogowym mamy kilka sekund na decyzję i mrzonką jest analiza, jaka jest klasa drogi, jakie jest oznakowanie na drodze krzyżującej się z naszą.
6:49 "Gorąco, choć na polu chłodno"xd, chwilę mi zajęło ogarnięcię że to Kraków.
Ostatnia sytuacja mnie rozwaliła. Czy na prawdę jest konieczność zatrudniana osób tylko po to, aby stawiały one barierki uniemożliwiające przejazd, bo kierowcy nie widzą znaków? To jest żart...
Jakkolwiek lubię ten program i uważam, że ma sporą wartość ostrzegawczo - merytoryczną to nie umiem się oprzeć wrażeniu, że zawsze poupychają tam trochę propagandy. :D
@@Motolotnik Jakiej propagandy? Zakaz ruchu ze wzgledu na technologie układania nawierzchni, ale kierowcy mają to w dupie. Trzeba było zatrudnić ludzi, żeby kierowcy nie zniszczyli świeżo wyremontowanego odcinka
Mnie bardziej zastanawia czy konieczne było tam ograniczenie ruchu.
Drogi Oktawianie. Jakie znaki, co to jest znak, i kto by to czytał? W Polsce obowiązuje naczelna zasady drogi mej naszerszej i najpierwszeńszej w stanie oczywiście najwyższej konieczności :)
znak"STOP". dziekuje do widzenia
Byłem dzisiaj w Skarżysku i na drogach równorzędnych były wymalowane znaki poziome, aby informować kierowców. W Krakowie zikit ma wszystko w "D"
Wszystko przez brak standardów i konsekwencji organizatora ruch, czasami stawiają znaki co 1m a czasami w ogóle . Przykład skrzyżowanie Senatorska-Filarecka (jak i następne), jadąc senatorską skąd mam wiedzieć że Filarecka jest podporządkowana ? A jak kiedyś organizator zdecyduje zdjąć znak z Filareckiej to stali bywalcy będą wymuszać. Oznakowanie w Krakowie jest tragiczne i ja się nie dziwię że dochodzi do takich sytuacji. Najpierw trzeba doprowadzić do ładu organizację ruchu
Jedno trzeba powiedzieć (i to nie w obronie ignorujących znaki, żeby nie było). Zarząd Dróg Miasta Krakowa nieraz wprowadza takie „korekty” z dnia na dzień bez jakichkolwiek tablic ostrzegających o zmianie organizacji ruchu. I to dość radykalnej często zmianie, jak tutaj.
Potrafią przez kilka miesięcy trzymać znaki o jakichś maratonach czy innych pochodach, które odbyły się dawno temu, a o takich eksperymentach napiszą sobie co najwyżej (jeśli w ogóle) gdzieś na Facebooku.
"Gorąco choć na polu chłodno" - Dworak 2019 :D
Jeśli w początkowym fragmencie mamy skrzyżowanie z drogą kończącą strefę zamieszkania z prawej, skąd jadący drogą mają wiedzieć, że z prawej strony dojeżdżający mają znak koniec strefy zamieszkania ? Zatrzymują się bo uznają skrzyżowanie jako równorzędne, bo nie mają żadnego znaku przed skrzyżowaniem, moim zdaniem to ewidentny brak wyobraźni organizatora ruchu.
Dokładnie tak. Ten odcinek powinien być litanią inwektyw na organizatora ruchu, a nie kierowców. Nie pierwszy raz taki kwiatek się w programie przewija.
@@najdos Tam trzeba sporego wysiłku, a przede wszystkim sporego zmniejszenia prędkości, żeby w ogóle go dojrzeć. Z drugiej strony gdyby go nie było, tym bardziej trzeba byłoby zwolnić, a wręcz zatrzymać się...
@@najdos Tak, ale ja będąc kierowcą patrzę na znaki ma swojej drodze, a skracając w lewo niby w jakim celu miałbym patrzeć na znak "strefy zamieszkania" który dotyczył by mnie gdybym skręcał w prawo. Za chwilę będziemy musieli rozpoznawać znaki z przeciwka, albo co gorsza zgadywać.
Dariusz Biel Ale skąd wtedy pewność, że ci z prawej nie mają pierwszeństwa?
@@ukaszbien1293 przecież jeśli przed skrzyżowaniem nie ma żadnego znaku to właśnie oznacza że Ci z prawej mają pierwszeństwo, dlatego całe zamieszanie.
Jak zwykle wartościowy i ciekawy reportaż ☺️
Gdzie to skrzyżowanie? Kolega chce zmienić auto.
Dobre...
Genialne :D Strefa zamieszkania na Kazimierzu w Krakowie.
dokładnie :D to samo pomyślałem
Braki w oznakowaniu poziomym zmiana organizacji ruchu na pałe zrobiona
Zmieniono organizację ruchu ale poziomych namalować to już w tym z^%@!#^&*# kraju nie łaska namalować!!!! TO TAKI OGROMNY WYDATEK DLA BIEDAKOWEJ POLSKI!
Nie wiem jak skomentować odwracanie pierwszeństwa na skrzyżowaniach z dnia na dzień bez jakiejś tablicy ostrzegające o zmianie organizacji albo chociaż trójkąta z wykrzyknikiem. W Krakowie coraz częściej zarządzający drogami się tak dobrze bawią ku rozpaczy kierowców.
W pelni sie zgadzam. Nieudolnosc zarzadzajacych az bije po oczach. Juz wiele przejazdow przerobili na "lepsze" lepiej by bylo jak by po proatu drogi budowali a nie zwezali pasy i konstruowali swoje papierowe pomysly wystawiajac ludzi na niebezpieczenstwo.
Nie no, jasne. Lepiej na pamięć jeździć. W końcu prawo jazdy w chipsach rozdają...
Ale stosowanie do znaków drogowych też kierowce obowiązuje
Może w ogóle jeździjmy na pamięć "Raz jak jechałem było zielone, teraz pojadę na pamięć"
Zarządca drogi zastawia PUŁAPKI na kierowców, zamiast ustawić odpowiednie znaki, ew. tablice i linie na jezdni.
Idealna miejscówka na podkładkę ;) brać te auta za tysiaka, co ubezpieczenie jeszcze jest i zwyczajnie walić taranem przez krzyżówki ;)
Kolejny eksperyment w centrum Krakowa niezgody z logiką i układem ulic, z którego organizator się za chwilę wycofa. Tak jak było z równorzędnymi skrzyżowaniami na długiej/Krowoderskiej.
2:48 Pan Marek coraz śmielej. Czy było już może zaproszenie na udział w gali Fame MMA?
@@patrykjazwa4566 Zasadę prawej ręki, zmieni w zasadę prawej pięści.
@@SzymonL8 wtedy poznamy co się dzieje, gdy prawica wejdzie za mocno. :D
Oraz zastosuje duszenie trójkątem (P-17)..
A tak całkiem poważnie to szkoda, że Pan Marek musi się męczyć z organizatorami ruchu.
spokojnie, Pan Marek nie jest patusem więc w tego typu programach nie będzie uczestniczył
Czy to jest AŻ tak skomplikowane, żeby postawić znaki informujące o pierwszeństwie przejazdu??? tym bardziej jeśli zmienia sie organizację ruchu!!!
Czy to jest aż tak skomplikowane aby zrozumieć że znak koniec strefy zamieszkania oznacza włączanie się do ruchu i ustąpienie pierwszeństwa wszystkim?
@@krzysztofkuron2895 Tu raczej chodziło o drugą sytuację. Skoro zmieniają organizacje ruchu, to czy w miejsce miliona niepotrzebnych znaków, nie mogliby postawić tych potrzebnych? U mnie w mieście, tydzień temu skończył się remont chodników na jednej z ulic, a do dzisiaj stoją znaki ograniczające prędkość i ostrzegające przed pieszymi i zwężeniem jezdni.
@@CyprianKozlowicz grzebanie w oznakowaniu kosztuje 400 - sprawdź w taryfikatorze..
@@CyprianKozlowicz tak, masz rację - dopóki cię nikt za rękę nie złapie..
Żebym miał bliżej do Krakowa to bym się zjawił na tym skrzyżowaniu bo mam auto do malowania.
Czy tak trudno namalowac na ulicy linie ze znakiem dawania pierwszenstwa?
To skrzyżowanie równorzędne wiec domyślnie jeżeli nie ma znaków masz stosować zasadę prawej strony.
@@this_is_us2448 jakie równorzędne?
To jest wlasnie polska kultura jazdy, inco z tego ze jest zakaz wjazdu i tak wjade, dopoki chlop nienwyjdzie infizycznie nie zagrodzi plotem drogi. Zalosne!
Jest to klasyczny przykład czystej patologii w wydaniu organizatora ruchu. Z dnia na dzień zmienia się coś do czego ludzie są przyzwyczajeni od lat i wymaga się akceptacji tej zmiany. Ja rozumiem że przepisy, że coś, tam, że trzeba patrzeć na znaki. Tak. Co do zasady tak. Ale człowiek jest człowiekiem. W ścisłym centrum gdzie z mysiej dziury wyskakują piesi, rowerzyści i inne duchy, każda zmiana MUSI być wykonywana delikatnie i być BARDZO wyraźnie oznaczona jako zmiana. A nie tak, że z dnia na dzień wrzuca się znak, który notabene wisi na tle drzewa i zlewa się z otoczeniem, do tego parkujące auta. To drzewo już tam było, te auta też. Jest oczywiste że ludzie nie bedą dostrzegać znaku od razu tylko z czasem. Ale czy to jest powód żeby eksperymentować na żywym organizmie, żeby powodować niepotrzebnie sytuacje kolizjogenne? Tylko dlatego, że kierowca powinien patrzeć na znaki. To jest podejście typowe dla ustrojów, gdzie człowiek jest dla przepisów, a nie przepisy dla ludzi.
jazda "na pamięć" jest co najmniej niebezpieczna. ZAWSZE trzeba zwracać uwagę na znaki. a co w sytuacji kiedy ktoś ukradnie znak z pierwszeństwem? dalej jedziesz na pewniaka?
@@ArturFanF1Kubica A w takich przypadkach pewnie zatrzymujesz się na parę minut i wychodzisz z samochodu, żeby zwrócić uwagę na wszystkie znaki: www.wykop.pl/ramka/2022264/wroclawskie-znaki/ albo tu: memy.jeja.pl/4901,zakaz-wjazdu.html . Przecież od wczoraj mogło się coś zmienić. Oznakowanie powinno być proste, przejrzyste i zgodne ze zdrowym rozsądkiem.
ale jadący ul. Sebastiana z tego co widać na filmie też nie wiedzą, że mają pierszeństwo przed strefą zamieszkania. dlatego ustępują bo wygląda to jak skrzyżowanie równorzędne. a wyjeżdżający ze strefy to wykorzystują
Może wiele ludzi nie ma pojęcia co oznacza ten znak? Myślę, że dobrym pomysłem byłoby postawienie po prostu znaku ustąp pierwszeństwa, napewno zapobiegło by to paru incydentów..
Chodzi o to, że w tym chorym kraju przepisów jest więcej niż liter w Biblii. Połowę znaków można by zastąpić zwykłym znakiem stop albo trójkątem.
6:48
"Gorąco, choć na polu chłodno"
Myśle sobie "WTF?", ale po chwili przypominam sobie "No tak, Krakrów xD"
Problem ze słuchem, czy z gramatyką?
@@QNIK11 raczej problem z autokorektą, już poprawione ;)
Chodzi o to "pole"? Jak najbardziej prawidłowo. A pan z Mazowsza czy innego krzyżakowa?
@@markotnymakaron1547 prawidłowo, ale tylko w Małopolsce a i to nie w całej. Nikt inny w kraju tak nie mówi.
@@BluesyBor zgadza się. Normalnie mówi się "na dworze"
Znaki znakami ale "zarządca" do zwolnienia.
Melex na środku.... No trudno XD
uff gorąco... choć na polu chłodno
@@androidbpod u nas na dworze
@@tomaszdzierzawa6142 tak się mówi podobno w malopolsce
Jeśli ktoś nie jest z południa, to "pole" może razić, ale jesli ktoś nie jest kierowcą z Krakowa, to dowcipu z melexem nie zrozumie :)
o kur.. Polska Myśl BRD zawitała też na Kazimierz :D
"O, tutaj postawimy na tej szerokiej prostej która kiedyś miała pierwszeństwo, taki znaczek mały odbierający to dotychczasowe pierwszeńśtwo, wysoko na słupie, 3 metry z boku jezdni, i jakoś to będzie" Robotnik płakał jak przykręcał :D :D
Panie i Panowie, tak się nie robi! Nie można ot tak kończyć sobie strefę zamieszkania (jeszcze w taki skandaliczny sposób i skandalicznie niezauważalnym oznakowaniem którego pierwszy busik zasłoni)
Nie może być szeroka prosta, musi być jakaś różnica w nawierzchni, wzniesienie, cokolwiek żeby optycznie wyróżniać i jasno pokazać i bez znaku, że jedno to ruch, a drugie strefa zamieszkania.
Wiecie, jest takie proste rozwiązanie jakim jest znak STOP (oczywiście nie przykręcony tak niedbałe i daleko jak ten widoczny tutaj znak)
Każdemu wtedy wiadomo o co chodzi, nawet temu kto w życiu znaku strefy zamieszkania nie widział (a wyobraźcie sobie że w Polsce samochodem kierować może obcokrajowiec w którego kraju nie istnieje taki znak) lub który nawet przepisów nie zna, bo każdy zna znak stop,
i nawet parząc na niego z tyłu wiadomo o jaki znak chodzi.
Kierowca jadący Miodową ma uważać na zaparkowane samochody (czy ktoś przypadkiem nie wyjedzie my na wstecznym) musi uważać żeby pomiędzy tymi samochodami nie wyskoczył jakiś pieszy, na skrzyżowaniu musi uważać na inne samochody, pieszych, rowerzystów, hulajnogistów, mnóstwo pijanych czy innych turystów, i jeszcze milion rzeczy... DLATEGO nikt tego znaku nie widzi, bo nie ma czasu na takie rzeczy. Więc nie, nie może być ładna prosta i koniec strefy zamieszkania, po prostu nie może.
Każdą tam kolizja czy broń boże wypadek, to krew na rękach zarządcy drogi.
A można było po prostu cały Kazimierz zrobić na strefę równorzędnych skrzyżowań, wznieść każde z nich.
Ale po co, przecież ruch nie ma być spowolniony i bezpieczny dla wszystkich, tylko ma być zagadkowy, niespodziankowy, ciekawy. Tak jak Kazimierz, tak jak Kraków! :D
A jak do tej strefy wjechał to nie widział znaku?
Zaproście tam patrol Policji. Kilkudziesięciu analfabetów zostanie uświadomionych i budżet zostanie zasilony.
tak powinni zrobić, ale jest jak jest.
A czyj budżet?? Bo powinien lokalny, a mandat płacisz w Opolu... 🤪🤪🤪
@@smokwawelski7091 Pan zorientowany :):);)
@@michal9263 a co?? Dupka swędzi?? Nie trzeba być przestępcą drogowym, wystarczy być na bieżąco w mediach.. ucz się chłopcze, zanim kogoś znowu spróbujesz obrażać.. 🤔🤔🤪🤪🤪😆😆😆
@@smokwawelski7091 obraziłem kogoś?
Znaki nie działają, bo jest ich za dużo.
A wystarczy wprowadzić jedną regułę, znak ustąp pierwszeństwa A - 7 za każdym razem .
A reszta znaków jest nie ważne...tak się nauczyliście, "Ustąp", "Stop" i "Droga z pierwszeństwem", a reszta to tam nie ważne.
@@polskipantofel7409 reszta znaków typu strefa zamieszkania, strefa ruchu są do usunięcia, bo trzeba na skrzyżowaniu ustalać pierwszeństwo, jeśli nie jedzie się strefą zamieszkania (trzeba popatrzeć czy nie zaczyna się gdzieś strefa zamieszkania), a nie przed tak jak się powinno według przepisów
@Piter jeżeli ktoś nie zna i nie rozumie znaku "strefa zamiaszkania" to niech się doszkoli albo odda prawko, proste jak budowa cepa.
Dokładnie, nie ma żadnego logicznego uzasadnienia dlaczego osoba wyjeżdżająca ze strefy zamieszkania miałaby wszystkim ustępować.
Dużo czytelniejsze jest, gdyby był tam znak ustąp pierwszeństwa, bo byłby równorzędny z przeciwległą ulicą.
@@eGzysTenslogicznym wyjaśnieniem jest to że wyjeżdżając że strefy zamieszkania włączasz się do ruchu i masz ustąpić wszystkim.
jak zawsze złotówiarz się pcha
zróbcie egzamin na prawo jazdy tzw zawodowym kierowcom przede wszystkim taksówkarzom to się przekonacie, że prawie żaden nie zda, ze względu na brak znajomości zasad ruchu drogowego i brak znajomości znaków.
Na Twoim miejscu zacząłbym się leczyć na chorobę typu taksówkarze to złe ludzie. Za dużo czytamy internety i cały czas wpitalamy gdzieś złotówy i tym podobne zjawiska...
A skoro wiemy ze kierowcy nie znaja przepisow, skoro uwazaja ze jadac prosto maja pierszenstwo przed skrecajacym, to moze trzeba jednak wprowadzic obligatoryjne oznakowanie kazdego skrzyzowania!!
Jak zginie ileś ludzi, to miasto odžałuje kilka znaków i trochę farby. Paranoja. GENIUSZE od oznakowania.
Jakby mandaty były wyższe, to kierowcy momentalnie zobaczyliby nie tylko znaki drogowe, ale także zaczęliby respektować przepisy ruchu drogowego. Bo to co się teraz dzieje na drogach to jest jakaś masakra. Byleby być pierwszym i to po trupach. A ci panowie z taxi (złotówy) myślą, że im wszystko wolno i mają specjalne przywileje.
tu nie chodzi o wysokość mandatu, tylko o nieuniknioność kary. A tak to jedzie, bo się pewnie uda ;) A wysokość mandatu by prowadziło tylko do tego że ci ze skromniejszym portfelem by się może stosowali. Rozwiązanie jest według mnie takie, mandat według tabelki plus jakiś procent od "dochodu". W ekstremalnych przypadkach rekwiracja pojazdu ;)
Moim zdaniem za słabo oznaczony/widoczny znak D-41'' koniec strefy'' .Niech zarządca drogi ustawi dodatkowo , znak ustąp pierwszenstwa A-7 ewentualnie nawet znak STOP B-20 żeby było to lepiej widoczne .Polacy nie widzą czesto znaku zakazu wjazdu na autostradach a co dopiero znaku informacyjnego ''koniec strefy ''
To kierowcy już ie znają innych znaków tylko A-7 i B-20? P.S Nie B-44 tylko D-41.
A potem płacz, ze za dużo znaków. d41 w zupełności wystarcza.
Musicie sie wybrac na te skrzyzowania z naszym ulubionym Panem policjantem. On tam zrobi porzadek
Brakowało w odcinku kochanego policjanta, jeździ w speedzie...
Przyczyna takiego stanu rzeczy jest jasna - przekombinowanie w przepisach. Rozwiązanie też proste. Zlikwidować strefy zamieszkania, dać w to miejsce strefę ograniczenia prędkości do 20 i znaki STOP przy wyjazdach. A jeśli ktoś twierdzi, że jeśli ktoś nie zna tych przekombinowanych zasad to nie powinien siadać za kółko to owszem, ma rację, ale niech sobie sprawdzi w dowodzie w jakim państwie żyje. Gwarantuję, że nie jest to Utopia. Dopóki nie zdelegalizujemy wszystkich praw jazdy wydanych dawno temu, nie możemy zakładać, że kierowcy znają przepisy. Bo 90% nie zna, czego dowodem są odcinki o wyprzedzaniu na przejściach.
Ale ta strefa pewnie jest tam z jakiegoś powodu (szkoła?), więc postawienie tam strefy zamieszkania może być właściwym rozwiązaniem 1) kierowcy w Polsce muszą przestać mieć milion wymówek 2) po tak poważnej zmianie organizacji ruchu powinna tam stać policja (albo straż miejska) i przynajmniej pouczać kierowców przez najbliższe tygodnie.
Tak i do tego zakaz parkowania. A jaki jest znak nakazujący kierującemu ustępowania pierwszeństwa pieszemu? Wiesz w ogóle na czym polegają zasady poruszania się po strefach zamieszkania, czy pozostałeś tylko na tym ograniczeniu do 20 km/h?
Przepisy są zbyt skomplikowane i dlatego kierowcy mają wywalone na wszystko. Ja wiem, że strefa zamieszkania to również zakaz parkowania oraz pierwszeństwo pieszych, ale ludzie na ogół tego nie wiedzą - dlatego lepiej w ogóle wywalić ten termin, skoro nie spelnia swojego zadania. Każda propozycja doszkalania starych kierowców jest z góry skazana na porażkę. Wie to każdy, kto kiedykolwiek próbował wyjaśnić rodzicom na czym polega wyprzedzanie przed przejsciem dla pieszych. Powtarzam - nie żyjemy w Utopii.
@@Programister
A ja myślę, że Polacy to nie aż tacy debile i skoro w innych krajach kierowcy byli w stanie ta wiedze przyswoić, to nasi też potrafią.
HermanKoszarek Nie podzielam twojego optymizmu co do inteligencji kierujących (generalnie, nie tylko w Polsce). Poza tym w innych krajach jest inna mentalność. Polak zawsze kombinuje, bo lata PRLu go tak nauczyły. Zapewne mówiąc o innych krajach masz na myśli zachód. Ale spójrz na wschód - tam przepisy też są podobne, a ludzie wcale lepiej nie jeżdżą.
Myślę ze w dzisiejszych czasach znajduje się kruczek prawny a potem się specjalnie buduje infrastrukturę pod ten kruczek. Najpierw wszędzie budowano nieoznakowane ronda z dwoma pasami gdzie auto z prawej ma zawsze pierwszeństwo nawet jak jeździ po nim w kółko, Jak już ludzie się nauczyli to w końcu je oznakowano, teraz ten znak strefa zamieszkania o którym ludzie trochę zapomnieli wraca do łask i wszędzie go ładują zamiast normalnie pooznaczać skrzyżowania. Zamiast upraszczać życie użytkownikom drogi to się im to komplikuje i mówi ze kierowcy nie znają przepisów. Jakiś czas temu w lublinie testowali kierowców aby nie jeździli na pamieć, po zjeździe ze skrzyżowania było trzy pasy do każdego prowadziły przerywane linie po remoncie Lini zabrakło wiec można było wjechać na każdy pas ale i tak każdy jeździł po staremu wiec było ok. potem zaczęli wyłączać z pas lewy potem prawy i robiły się cyrki w końcu organizacja wróciła do starego oznakowania i znów jest normalnie. Organizatorzy ruchu zamiast się popisywać powinni mieć wpajane ze im prostsze zasady tym mniej wypadków, zawsze tak było i będzie jeśli zostawimy ludziom zbyt dużo opcji wyboru zawsze będą kłopoty
Brawa dla zarządcy drogi! Niech się tam przejedzie mając pierwszeństwo.
Zarządca dróg i lobby blacharskie?
Kiedy wreszcie urzędnicy w Polsce zrozumieją, że zgodnie z prawem nie znaczy etycznie i przestaną zastawiać na kierowców pułapki tylko dlatego, że mogą. Przecież łatwo się domyślić jaki będzie efekt zakończenia pierwszeństwa w połowie szerokiej drogi nietypowym znakiem tworząc dość rzadkie i nieintuicyjne rozwiązanie... Swoją drogą chciałbym zobaczyć uzasadnienie dlaczego zmieniono organizację ruchu akurat w taki sposób. Jasne, trzeba jeździć uważnie tylko czy na prawdę nie dało się zorganizować ruchu inaczej?
Może dlatego, że "strefa zamieszkania" to nie tylko włączanie się do ruchu ale i ograniczenie prędkości, zakaz parkowania poza wyznaczonymi miejscami, pierszeństwo pieszych. Jeden znak zamiast prawdopodobnie kilkunastu innych.
A najlepsze jest to jak obywatele zarzucają policji że nie zna prawa jak daje mandaty za maseczki, a tymczasem 99% kierowców też nie zna prawa ruchu drogowego :D
trzeba wyciągnąć starego golfa znowu i kosić pieniądze za "niewzywanie policji" :)
Ja bym chętnie policję tam zobaczył.
Policja jak by chciała pracować to na 1000+ by zarobili.
Krakusy jeżdżą na pamięć. Niestety, jak tylko zauważam, że zmienia się organizacja to jestem przygotowany, że wszyscy pojadą "po staremu".
Lepiej było postawić tam znak ustąp pierwszeństwa, a nie jaki dziwny, dla większości kierowców nieznany znak. W dodatku zamiast postawić go przy samym skrzyżowaniu aby był widoczny, to stoi sobie gdzieś na boku, często zasłonięty. Nie ma się co dziwić, że tak to wygląda.
Jak kierowcy nie znają znaku D40 i D41 to niech oddadzą prawo jazdy. Gdyby dali tam znak A7 to strefa zamieszkania nadal by obowiązywała. Gdzieś trzeba postawić ten znak D41.
1. Im więcej istnieje znaków tym mniej ludzi wie co oznaczają. 2. Im częściej znaki się spotyka tym bardziej się je ignoruje. - Taka jest specyfika ludzkiej uwagi. Kto jak kto ale organizatorzy ruchu powinni to wiedzieć i brać pod rozwagę.
@@krzysztofkuron2895 "Gdyby dali tam znak A7 to strefa zamieszkania nadal by obowiązywała" - nieprawda, gdyby dali D41 z A7 to to strefa zamieszkania przestałaby obowiązywać, ale by to zmieniło również organizację ruchu, ponieważ A7 musiałoby (pytanie czy faktycznie musiałoby?) być na ul. MIodowej z przeciwnej strony skrzyżowania z Jakuba i "Sebastiana", a właściwie ul. Brzozową, która jest przedłużeniem ul. Sebastiana. A wtedy auta jadące Miodową od strony Starowiślnej musiałyby ustąpić pierwszeństwa pojazdom jadącym z lewej strony tj. z ul. Jakuba. A w tym momencie skrzyżowanie ulic Brzozowej, Jakuba i fragmentu Miodowej od strony Starowiślnej stanowią skrzyżowanie równorzędne.
@@andrzejnowak4315 Chodziło Mi raczej o sytuację gdy by dali tylko A7. Znaków A7 i D41 nie powinno się łączyć gdyż w różny sposób ustalają pierwszeństwo.
Zainwestować w patrole. Szybko na siebie zarobią.
Witam,zapraszam Państwa na skrzyżowanie Topolowej z Zygmunta Augusta:)ta sama dobra zmiana.... Taxi jadące od dworca kiedyś kogoś zabiją....
było niedawno, odc. 764
Ustawić tam stop, będzie bardziej widoczne dla tych gamoni
Ładnie możnaby tam kasy z oc nastukać :D
I za to trzeba kochać ten kraj :)
Wszyscy moi znajomi wiedzą już gdzie się udać gdy ze swojej winy obiją swój samochód albo już będą chcieli się go pozbyć. Wystarczy droga z pierwszeństwem zmieniająca kierunek na skrzyżowaniu, zjazd z ronda dwupasmowego albo nawet głupi znak stop na drodze gdzie lokalni się nie zatrzymują.
Głupota nie boli, ale może kosztować.
Średnio, bo nie każdy może tam wjechać ;)
Dajcie znaki ustąp pierwszeństwa, a nie taki cyrk.
Przecież jest znak D-53. Wina jest po stronie kierowców, którzy nie znają przepisów. Trzeba im dublować znaki? Co będzie dalej? komunikaty głosowe?
@@deuter1231 Który to dociera do wszystkich :) co widać na filmie.
@@HansenPL Skoro jeden znak dał informację o początku strefy zamieszkania, to musi być drugi, informujący o jej zakończeniu. Nie można zastąpić go zwykłym "trójkątem". Co by to oznaczało? Że strefa zamieszkania ma początek, ale nie ma końca?
Lubię Was oglądać, gdyż poświęcacie sporo czasu na wyjaśnienie jednego zagadnienia (czytaj błeduu) którego kierowcy nie znają....... pozdro!
Kijowe znaki, kijowe oznaczenia,. W Stanach są skrzyżowania równorzędne bez znaków i ze znakami STOP, kto stanie pierwszy na stopie ten rusza pierwszy a bez znaków trzeba uważać, kto podjeżdża pierwszy ten przejeżdża pierwszy. Łatwo i bezkolizyjnie.
U nas to by nie działało, u nas pierwszy ruszałby ten (a właściwie nawet by się nie zatrzymywał), który uważa się za lepszego, lub ma lepsze auto.
Mieszkam w Niemczech od 12 lat, co jade do Polski to mnie szlag trafia, ostatnio chcac przejsc przejsciem dla pieszych sie wystalam… nikt sie nie zatrzymal, naprawde przykro sie robi , ze kierowcy sa tacy zadufani i bezkarni, Brakuje fotoradarow w Polsce, w kazdym terenie zabudowanzm , bo jak widac czesc kierowcow robi co chce i mysli ze jest krolem na drodze. Pozdrawiam i zycze powodzenia w walce na ulicach Krakowa i nie tylko.
Nie wina kierowców tylko oznakowania.
W moim mieście jeśli zmieniają organizację ruchu montują nad znakiem żółte lampy błyskowe dla zwrócenia uwagi. A nawet pojawia się artykuł na stronach społecznościowych czy lokalnej tv.
Wystarczy chcieć!
Wystarczy zawsze zwracać uwagę na znaki. Mnie jak i wielu ludziom, których znam, żadne lampy nie są potrzebne. Nie ma co tłumaczyć braku umiejętności poruszania się w ruchu drogowym.
6:13 tutaj akurat to zwolnienie przez prowadzącego uznałbym za wpuszczenie czy też że życzliwie ktoś mnie wpuszcza...
Na polu chlodno xD
Ależ co za durna zmiana organizacji ruchu!
6:18 jesli prowądzacy zatrzymuje się to każdy odbierze taki manewr jak ustąpienie pierwszeństwa, trzeba być konsekwentnym w działaniu, mam pierwszeństwo to jade
Trudno się nie zgodzić. To jakby zaproszenie: mam pierwszeństwo ale Cię puszczam.
Gdyby wyjeżdżał i przy każdej okazji trzaskał samochód, to byś uznał eksperyment za wiarygodny xd? Weź to przemyśl ponownie.
dużo takich sytuacji że ktoś mógłby w niego wjechać, ale tutaj faktycznie chyba mógł już jechać
Chyba słowem klucz jest tu jazda na pamięć. Sam nieraz się na tym przyłapuję, że tam, gdzie jeżdżę codziennie, albo przynajmniej bardzo często, przestaję zwracać uwagę na znaki. Za to tam, gdzie jadę po raz pierwszy, jadę wyjątkowo przepisowo i widzę każdy znak :P Ale każda zmiana organizacji ruchu to dla kierowców jest rewolucja. Miałem kiedyś kolizję, bo kretyn zamiast żółtych linii trzymał się białych i mi zarysował cały bok. I jeszcze się awanturował, że to nie jego wina i zażyczył sobie zawołać policję. No cóż. Jego strata, bo jeszcze dostał mandat i musiał pokryć kszty sądowe, bo się nie zgodził z decyzją policji. A tak poruszając się po naszych drogach coraz bardziej dochodzę do wniosku, że myślenie stało się towarem mocno deficytowym. Nie mówię tylko o kierowcach, ale i o tych, którzy projektują drogi. W wielu przypadkach wydaje mi się, że ludzie za to odpowiedzialni nigdy nie siedzieli za kierownicą...
Dużo ludzi mówi dowalić 2 czy 5 razy większe mandaty to ludzie będą patrzeć na znaki będą ich przestrzegać itd. Na to ja zawsze mówię guzik prawda to nie wysokość kary działa na kierowców a jej nieuchronność ja wiem że to jest trudne a może nawet nie możliwe ale wyobraźmy sobie że udało się wprowadzić nieuchronność kary i co się dzieje, a no ktoś kto jadąc np z domu do pracy popełnił 5 wykroczeń to za każde wykroczenie otrzymał by mandat nawet taki jaki jest teraz za dane wykroczenie. Myślę że pare tysięcy jak nie milionów PJ zostało by odebrane a ludzie bardzo szybko by nauczyli się jeździć poprawnie. Ja wiem to jest utopia ale tylko tak można zmusić do myślenia bo dziś jest tak stoi znak zakaz wjazdu czy mamy tzw wczesne czerwone to myślimy sobie a może się uda a gdyby było tak jak pisałem to wiadomo by było że się nie uda a kogo stać żeby nawet jeden mandat 100zł codziennie płacić ?
wystarczyło postawić znak ustąp pierwszeństwa i po sprawie
Nic to nie zmieni :D ludzie i tak są ślepi, ja wyjeżdżając z ulicy mam koniec strefy, znak stopu z wielką białą linią poziomą a ludzie z naprzeciwka którzy skręcają w lewo walą mi długimi i pukają się w czoło chociaż to oni mają pierwszeństwo i to ja czekam aż oni przejadą...
Wszystko racja, ale czy właściwością zarządu dróg jest tworzenie kalamburów i zagadek logicznych na drogach, czy dbanie o bezpieczeństwo? Co z tego, że jest to logiczne, jeśli nieczytelne dla kierowców. Liczy się efekt końcowy, który jest taki, jak widać na filmie. Ten program, tak na prawdę, naprawia błędy krakowskiego zarządu dróg.
Super sprawa dla właścicieli starszych aut. Nowy lakier na koszt sprawcy kolizji. Boże! Widzisz i nie grzmisz a Policja lepi mandaty za prędkość.
Tysiące niepotrzebnych znaków ale w tym wypadku taki problem dać znak "stop" plus widoczna dla wszystkich linia zatrzymania? Czy w Polsce ja, jadąc drogą z pierwszeństwem, muszę patrzeć w boczną ulicę, jaki znak tam jest? Absurd.
Znak strefy zamieszkania i znak stopu wzajemnie by się trochę wykluczały. Sam znak stopu nie spełniałby potrzeby jaką daje wyznaczenie strefy.
Ale w którym momencie jechałbyś tu drogą z pierwszeństwem? Żadna nie ma pierwszeństwa z tych pokazanych w materiale.
@@ukaszbien1293 i wlasnie zadaniem organizatora ruchu jest zaprojektowanie układu na tym skrzyżowaniu, ustalenie kto ma mieć pierwszeństwo i czytelne oznaczenie tego. Moja propozycja to dla tych ze strefy zamieszkania stop, po ich prawej ustąp, ( nawet bez znaku byloby to logiczne), a główna to ci ktorzy skrecaja w lewo jak na zdjeciu otwierającym. Plus oczywiście linie krawędziowe na drodze obrazujące przebieg drogi głównej.
No ale zaraz. Raz, każde kolejne skrzyżowanie to kolejny rebus, bo nie ma utartego schematu; dwa, ciągłe zmiany organizacji ruchu, przez co każdy przejazd trzeba traktować jakby pierwszy w życiu; trzy, spec od przepisów (!) prosi innych speców od przepisów (!) o lepsze oznakowanie... A potem "czemu ci kierowcy tak jeżdżą"?! Chcę jeździć zgodnie z przepisami, ale dajcie mi do tego odpowiednie warunki, a nie pułapki co kilkadziesiąt metrów.
Utarty schemat jest w ustawie i rozporządzeniach, ale z jakiegoś powodu większość tzw. kierowców nie chce się go nauczyć. Dziwne.
@@najdos A w takich przypadkach trzeba się zatrzymać i wysiąść z samochodu, żeby ogarnąć znaki: www.wykop.pl/ramka/2022264/wroclawskie-znaki/ czy: memy.jeja.pl/4901,zakaz-wjazdu.html No i pewnie, żeby nie jeździć na pamięć robisz to za każdym razem - w końcu jakiś znak mógł się zmienić od wczoraj. :)
To jest kur... przerażające. Kraina Januszy bez mózgu. Czy tak ciężko niektórym zrozumieć że wyjazd ze strefy zamieszkania oznacza to że muszą ustąpić pierwszeństwa wszystkim, bo włączają się do ruchu. Jeśli ktoś ma kłopoty ze zrozumieniem tego to w ogóle nie powinien siadać za kierownicą.
@Piter Ale to nie tłumaczy nieznajomości tego znaku a tym samym przepisów. Znaki trzeba rozróżniać i tyle.
wreszcie ktoś naglosnił ten skandal tam panujący
Nie wiem jaki problem postawić tam znak ustąp pierwszeństwa. Albo namalować chociaż linie poziome...
Dziękuję za film :)
Szanowny Panie Marku. Jest Pan jedna z niewielu osób do których mam niesłychany szacunek. To co Pan robi w kwestii poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym jest nie do przec enienia. Odnośnie tego odcinka programu to chyba sam musi Pan przyznać że trochę tu brakuje znaków. Ale w sumie to nasze drogi zaczynają przypominać Rosję czy Egipt. Chamstwo, nie respektowanie jakichkolwiek przepisów bo co mi mogą zrobić? Mandat? A kto mi da mandat jak policji na drogach coraz mniej. A jeśli już jest to interesuje ich tylko karanie za przekroczenie prędkości. A czy tylko przekroczenie prędkości jest wykroczeniem? A ci rowerzyści samobójcy? A pseudo kierowcy którzy omijają korki jadąc po chodniku?
Kiedy to się skończy? Życzę Panu dużo zdrowia i determinacji w walce z tą drogową patologią.
Tylko w Polsce takie rebusy co jedno skrzyżowanie to inne.
Taksówkarze to chamy. Ich żadne przepisy nie dotyczą.
No ale też znak umiejscowiony zbyt z boku poza polem widzenia kierowców.
Ludzie widzą, że mogą robić bezkarnie co chcą na drodze to to robią. Żadna nowość. Trzeba wzmożonej pracy policji. Policji, która będzie patrolować ulice, a nie siedzieć na komendach i czekać na zgłoszenia. Nie tędy droga.
Przy prędkości do 20 km można czytać napisy na dpmofonach. Ale jak się już jedzie 60 to faktycznie trudno zauważyć znak.
6:09 szkoda, że tego znaku nakazu skrętu w prawo nie umieścili na dachu kamienicy, byłby jeszcze lepiej widoczny, czy tam ktoś w ogóle myśli?
Znaki nie działają w Polsce dlatego że są za niskie mandaty zwiększyć razy 5 i ludzie zaczną myśleć i patrzeć co gdzie jest ustawione.
Bardzo dobry odcinek. Często mi nie ustępują na skrzyżowaniach typu ,,T". Myślą, że prosto jadą to mają pierwszeństwo... Kuriozum
"...choć na POLU chłodno..." :D
Witamy na południu :)
@@HermanKoszarek Kolega sobie chyba polu...dworuje.
to ja mam takie pytanie: Jadąc od Sebastiana, skąd mam wiedzieć, że Miodowa to strefa zamieszkania? Na Sebastiana nie ma żadnego oznaczenia informującego o tym, jest tylko na wjeździe w Miodową, ale jadąc Sebastiana, nie mam obowiązku patrzenia na znaki z Miodowej. I teraz odnieśmy to do drugiej sytuacji Miodowa-Estery. Jadąc Sebastiana nie mam żadnego oznaczenia przed skrzyżowaniem i mam pierwszeństwo wobec Miodowej, jadąc Miodową- nie mam żadnego oznaczenia przed skrzyżowaniem i jestem podporządkowany wobec Estery. Czy naprawdę tylko kierowcy tu zawodzą czy może logika organizatorów i ustawodawców także? Prawo, a szczególnie tak powszechne jak PRD powinno być maksymalnie proste, by nie musieć zastanawiać się przed każdym skrzyżowaniem kto ma pierwszeństwo i jakie zasady tu obowiązują. Co stoi na przeszkodzie by w jednym miejscu postawić znak- skrzyżowanie równoległe, a w drugim ustąp pierwszeństwa?
1) Nie ma w Polsce znaków oznaczających, że na najbliższym skrzyżowaniu jedna z ulic należy do strefy zamieszkania. Może faktycznie trzeba to zmienić?
2) Jedno skrzyżowanie jest w strefie zamieszkania (Miodowa - Brzozowa), drugie poza (Miodowa - Estery). To jest jedyna i decydująca różnica. W strefie zamieszkania wszystkie skrzyżowania są z natury rzeczy równorzędne.
ah no przecież by było zbyt łatwo ze znakami ustąp i droga z pierwszeństwem. Jest jeden znak strefy i sprawa załatwiona. posypią się odszkodowania z OC i mandaty. Chociaż dobrze by było jakby wprowadzono nowe oznaczenie na znakach i zaznaczano na nich która, droga jest strefą. tutaj jest jeszcze w miarę widoczne oznaczenie ale są skrzyżowania, że strefa jest zupełnie po drugiej stronie i kierowcy mogą tego nie widzieć bo chyba wolą się skupić na pojazdach, które muszą puścić a nie wypatrywać jaki znak widnieje po przeciwnej stronie skrzyżowania.....
@@marcinj2290 Jak ktoś nie wie, że wjechał do strefy, to jest już niebezpiecznie. Przecież to przede wszystkim oznacza ograniczenie do 20 km/h i pierwszeństwo pieszych na całej drodze, w tym na jezdni. Jak tego ktoś nie zauważy...
Ignorancja organizatora ruchu, brak precyzyjnego oznakowania z każdego kierunku !
@@ukaszbien1293 Oraz zakaz parkowania poza miejscami wyznaczonymi (o tym też kierowcy zapominają).
Czyli stara śpiewka - najgorsi są miejscowi jadący na pamięć.
"Panie, ja tu od 20 lat tak jeżdżę!" ;D
"...choć na polu chłodno".
klasyka
@@krolikkrol Bo to Kraków panowie...
Bo już tak jest, że na polu gdzie wiatr hula jest chłodniej niż w mieście :)
Myślałem, że to taki żart z tym "na polu". Bylem pewien, że każdy mówi "na dworze". Śmiesznie :)
@@bartrek12 na dwór to chłop się panu chodził pożalić
dzisiaj pana widzialem przy cmentarzu północnym w Warszawiei tak sie zapatrzylem na to subaru ze sam prawie wypadek mialem xD
Ubezpieczyciel samochodu Pana Marka drży w każdej sekundzie tego filmu.
za takie nagrania nie powinny być wystawiane mandaty kierowcom, tylko skierowanie np 10 godzin jazdy obowiazkowej w ośrodkach szkolenia kierowców. Będą czas marnować to za w ich mniemianiu to raz. a dwa się nauczą jeździć w końcu
Jadę tam! Szkoda całkowita i wymienię sobie autko :)
Dokładnie! Jak by tak w Niemczech było to bym się cieszył :) ale tu jednak jest wiele lepiej w porównaniu do Polski
Ten znak z końcem strefy zamieszkania powinien być z żółtym trójkątem, albo być żółty albo mieć żółtą obwódkę. Jak trzeba wszystkim ustąpić to ma być ostrzeżenie a nie informacja.
Miodowa w połowie jest w strefie zamieszkania a szeroka i gładka jak autostrada. Nic dziwnego że jadą szybko i na pamięć.
Zapraszam na Wolę Duchacką i skrzyżowanie ulic Lirników i Białoruskiej. Identyczna sytuacja chociaż większości wydaje się, że skoro jadą ul. Białoruską w kierunku Włoskiej i ta ulica jest dłuższa i szersza to mogą wszystko.
Standardowo - rączka/łapka w górę!!
Nie doznakowane to dobrze powiedziane. Ale po pierwsze ta ulica to nie św.Sebastiana tylko Brzozowa. A tak przy okazji co za problem dołożyć znak pierwszeństwa ?? Nie wszyscy niestety wiedzą, że znak informujący o wyjeździe ze strefy zamieszkania jest jednoznaczne z ustąpieniem pierwszeństwa !!
To już byłoby marnotrawstwo, a do tego w tamtym rejonie znaków pionowych jest i tak już zdecydowanie za dużo. Tak samo nie daje się znaku zakazu zawracania przy zakazie skrętu w lewo, zakazu zatrzymywania się na moście itp. itd. Jedno z drugiego wynika. Jak ktoś nie wie, co oznacza strefa zamieszkania, to nie powinien w ogóle ryzykować jazdy.
Ale trzeba dołożyć znaki poziome dla poprawy bezpieczeństwa, na to niestety tęgie głowy z ZDMK nie wpadły.
Znaki ustalające pierwszeństwo stawia się na skrzyżowaniu. Wyjazd ze strefy zamieszkania NIE JEST skrzyżowaniem.
Panie Marku, bardzo szanuję Pana za pańską pracę i cierpliwość w tej "orce na ugorze" ale jednak w sytuacji pokazanej w 6:12 wydaje mi się, miał Pan wystarczająco dużo czasu żeby wyjechać przed samochodem dostawczym zamiast prowokować tę sytuację
Dokładnie. Dodam jeszcze, z calym szacunkiem, ale nie przystoi tak "dusic" w klakson.
Popieram. Pan Marek z perspektywy kierowcy dostawczego samochodu wyglądał jak osoba, która może jest niezdecydowana kto ma pierwszeństwo i na wszelki wypadek się zatrzymuje i przepuszcza. Z daleka widział, że Pan prawie stoi, czasu było na tyle ze 2-3 samochody mogły wjechać. Skoro Pan ma możliwość i nie jedzie to jedzie ktoś inny.
Co wieczor tam jestem... Na pamięć jadą i wymuszają... Do tego znaki kazdy olewa, oraz lini namalowanych nie ma do pobierania opłat! Okradają tam ludzi
Z tym wyjazdem z Ul Estery masakra...Co z idiota to wymyślił, przecież na miodowej natężenie ruchu jest 100 razy większe... Jadą prosto a muszą ustępować ( rozumiem Reguła prawej dłoni) ale dlaczego to zmienili... Zero logiki. A jeśli już to przynajmniej znak dać A-7 (ustąp pierwszeństwa) na mocnym jaskrawym kolorze...Po tylu latach nagle zmiana... Organizator ruchu chyba chce tych wypadków... Przykre to wszystko.
koniec strefy zamieszkania i a-7 nie dają tego samego efektu. a powodem może być chęć zwykłego uspokojenia ruchu - jak ktoś jadący prosto będzie zmuszony zwolnić, to efekt osiągnięto i od razu jest bezpieczniej
Ale to straszny problem ustawić znak ustąp pierwszeństwa???
Dla uposledzonych kierowcow ktorzy nie wiadomo jakim cudem dostali prawo jazdy?