Tekst: Są takie dni, że nie chce się ruszać dupy Nie to że jakiś twerk, tylko nawet zajrzeć do lodówy Leżę i myślę co by było gdybym kiedyś wstał Takie głupie myśli mi nie pozwalają spać Nie widzę szans, że ja kiedykolwiek wstanę a najgorsze w tym wszystkim że dzisiaj jest poniedziałek Żartowałem - na szczęście dzisiaj niedziela Po całym tygodniu tyry nawet Bóg się nie pozbierał REF. Znowu leżę i myślę Co by były gdybym wstał Może by było zajebiście Ale dzisiaj nie ma szans Ciąglę leżę i rozkminiam Czy jutro już będzie lepiej? Póki co jest zajebiście A co jutro będzie? Nie wiem Nie chce się wybielać, bo żaden jest ze mnie Jackson Zwykle się nie lenię, po prostu muszę odetchnąć W spokoju też jest piękno, które trzeba odnaleźć Jak w mojej krzywej mordzie, niektórym się udaje Mam pracę, zajawek parę no i tę rap grę Mam łóżko, poduszkę i często wyjebane Czy to źle? a może i lepiej czasem? Po prostu nie mam siły, żeby było inaczej REF. Znowu leżę i myślę Co by były gdybym wstał Może by było zajebiście Ale dzisiaj nie ma szans Ciąglę leżę i rozkminiam Czy jutro już będzie lepiej? Póki co jest zajebiście A co jutro będzie? Nie wiem Telefon padnięty, dokładnie tak jak ja Ale jakoś mi go nie żal, bo budzi mnie co dnia Skurwiel nie jest zły no, w sumie chce dobrze I jak ma mnie obudzić to tylko na moją prośbę Daj mi tylko jedną drzemkę, tylko ten jeden raz Obiecuję wstanę, za jakiś czas Zróbmy to po ludzku, jak człowiek i maszyna Tylko może jutro, proszę jeszcze nie dzisiaj REF. Znowu leżę i myślę Co by były gdybym wstał Może by było zajebiście Ale dzisiaj nie ma szans Ciąglę leżę i rozkminiam Czy jutro już będzie lepiej? Póki co jest zajebiście A co jutro będzie? Nie wiem
Tekst:
Są takie dni, że nie chce się ruszać dupy
Nie to że jakiś twerk, tylko nawet zajrzeć do lodówy
Leżę i myślę co by było gdybym kiedyś wstał
Takie głupie myśli mi nie pozwalają spać
Nie widzę szans, że ja kiedykolwiek wstanę
a najgorsze w tym wszystkim że dzisiaj jest poniedziałek
Żartowałem - na szczęście dzisiaj niedziela
Po całym tygodniu tyry nawet Bóg się nie pozbierał
REF.
Znowu leżę i myślę
Co by były gdybym wstał
Może by było zajebiście
Ale dzisiaj nie ma szans
Ciąglę leżę i rozkminiam
Czy jutro już będzie lepiej?
Póki co jest zajebiście
A co jutro będzie? Nie wiem
Nie chce się wybielać, bo żaden jest ze mnie Jackson
Zwykle się nie lenię, po prostu muszę odetchnąć
W spokoju też jest piękno, które trzeba odnaleźć
Jak w mojej krzywej mordzie, niektórym się udaje
Mam pracę, zajawek parę no i tę rap grę
Mam łóżko, poduszkę i często wyjebane
Czy to źle? a może i lepiej czasem?
Po prostu nie mam siły, żeby było inaczej
REF.
Znowu leżę i myślę
Co by były gdybym wstał
Może by było zajebiście
Ale dzisiaj nie ma szans
Ciąglę leżę i rozkminiam
Czy jutro już będzie lepiej?
Póki co jest zajebiście
A co jutro będzie? Nie wiem
Telefon padnięty, dokładnie tak jak ja
Ale jakoś mi go nie żal, bo budzi mnie co dnia
Skurwiel nie jest zły no, w sumie chce dobrze
I jak ma mnie obudzić to tylko na moją prośbę
Daj mi tylko jedną drzemkę, tylko ten jeden raz
Obiecuję wstanę, za jakiś czas
Zróbmy to po ludzku, jak człowiek i maszyna
Tylko może jutro, proszę jeszcze nie dzisiaj
REF.
Znowu leżę i myślę
Co by były gdybym wstał
Może by było zajebiście
Ale dzisiaj nie ma szans
Ciąglę leżę i rozkminiam
Czy jutro już będzie lepiej?
Póki co jest zajebiście
A co jutro będzie? Nie wiem
tez zajebiste
Oddaje podwojnie
siedzi
Nikt się nie spodziewał dwóch nowych nut Pattrosa
Kot