Jakaś dziwnie pojęta asertywność. Jeżeli ktoś na mnie krzyczy lub używa inwektyw rozłączam połączenie. I koniec. Nie będę się bawić w wyrozumiałość wobec kogoś kto przemocą werbalną próbuje wymusić na mnie zajęcie pożądanego stanowiska. Jeżeli to jest poważny klient to się odezwie i rozmowa będzie przebiegać po partnersku. A najczęściej dzwoni z obawą w głosie, czy nie zostanie potraktowany w ten sam sposób. Jeżeli nie zadzwoni to znaczy, że nie był wart naszego starania.
Jakaś dziwnie pojęta asertywność. Jeżeli ktoś na mnie krzyczy lub używa inwektyw rozłączam połączenie. I koniec. Nie będę się bawić w wyrozumiałość wobec kogoś kto przemocą werbalną próbuje wymusić na mnie zajęcie pożądanego stanowiska. Jeżeli to jest poważny klient to się odezwie i rozmowa będzie przebiegać po partnersku. A najczęściej dzwoni z obawą w głosie, czy nie zostanie potraktowany w ten sam sposób. Jeżeli nie zadzwoni to znaczy, że nie był wart naszego starania.
To nie jest asertywność...
Dziękuję za komentarz, ale będę wdzięczny za rozwinięcie Twojej opinii,. To nie jest asertywność bo.... Z góry dziękuję :)