Nie myślałem że Łona moze być jeszcze lepszy. Łona po raz kolejny udowodnił mi ze sie myliłem. Genialna płyta, najbardziej rozgarnięty człowie w Polskim rapie.
Ta płyta to arcydzieło liryczne i muzyczne.Duma rozpiera że są w Polsce tacy raperzy i producenci. Jeszcze do tego z mojego miasta.Szkoda tylko że grono słuchaczy nie adekwatne do skilla i jakości produkcji. Gratuluję i czekam na więcej :)
To jest jedyna deska ratunku dla polskiego rapu od kiedy Paktofonika/Kaliber sie rozpadli :) 35zł za płyte to nie wygórowana cena, co oznacza jedno ! Kupuje już jutro
Za każdym razem kiedy wracam do tej płyty, zwracam uwagę na coś innego, jakbym za każdym razem słuchał od nowa. Teraz na przykład moją uwagę przykuły wersy "jak tu brać w cudzysłów, gdy zgasł mi ostatni absurd na planecie realistów", tak proste a genialne i smutne zarazem.
+ dobrze, ze pod kawałkami Łony i Webbera nie ma dyskusji na temat przesłania tekstu. Ci co mają zrozumieć to zrozumieją, a cała reszta się nie przyznaje do swojej zaściankowości i siedzi cicho! Panowie klasa jak zwykle!
naprawdę porównania Łony do Taco Hemingwaya są zasadne? wiecie, w kwestii rapu ignorant ze mnie straszny, ale Adama absolutnie uwielbiam - za humor, zabawę językiem, świetną narracje i całe bogactwo trafnych spostrzeżeń na temat Polaków. polecono mi Taco jako rapera podobnego kalibru i po przesłuchaniu dyskografii jestem ździebko rozczarowany. stwierdzam, że jest monotematyczny, teksty są dosyć banalne, spostrzeżenia oczywiste, metafory i przywoływane obrazy jałowe (zestawiam sobie w głowie Kaloryfer z Tamagochim). weltshmerz, motyw rozpitego Wertera i smutnego, niezrozumianego przez świat chłopca z milionem na koncie, pogarda dla pudelków, show-biznesu, portali społecznościowych, trawiąca dusze nostalgia, więcej ego autora niż treści. czy jest coś, czego nie słyszę? ten owczy exodus tłumu musi mieć swoje źródło. chyba że powszechne zainteresowanie Hemingwayem można uzasadnić prostotą przekazu i garścią banalnych, ale rezonujących z przeciętniakami refleksji? dobra, pytam bez przekąsu.
Absolutnie nie kierowałbym się w tym przypadku całą dyskografią Taco Hemingwaya, w początkowym okresie jego twórczości często on sam wspominał o inspiracjach Łoną, przede wszystkim mając na myśli samą technikę rapowania, układy rymów i tym podobne, może więc stąd wzięło się takie powszechne przekonanie? Jeśli chodzi z kolei o samą warstwę liryczną, to moim zdaniem jako fana obydwóch panów jedynie album 'Marmur' może przypominać w jakimś stopniu teksty Łony właśnie.
OP hier, 2021, Taco dalej mnie nudzi, uważam, że jest przereklamowany. jedynym równie dobrym i trafnym tekściarzem jakiego poznałem na przestrzeni minionych lat jest niejaki Michał Hoffman (swoja drogą - dobry kolega Adama). nie wiem, jak można zachwycać się jednym, a mieć kompletnie w nosie drugiego. natomiast to co po latach dostrzegam i doceniam w twórczości Taco, to w duża uczciwość i szczerość; wciąż jednak sądzę, że brak mu iskry bożej, poczucia humoru, utrafiających sedno skojarzeń, same teksty są dla mnie niezrozumiałe, mętne i często zmierzają donikąd. dalio się w jednym z wywiadów odczuć pewną nutę protekcjonalności, gdy szczecińskiego filozofa zapytano o Taco właśnie - protekcjonalność w pełni uzasadnioną, jeśli tylko za jedyny probierz nie uznaje się sukcesu komercyjnego, zasięgów czy popularności. cieszę się, że Adam nieodmiennie od lat ma w nosie gusta demografii i po prostu nawija rzeczy nierzadko trudne, nieprzestępne czy nawiązujące do szczecińskiego folkloru choćby, gdy Filip trąca banałami o narkotykach, Wawie i pieniądzach. ta odkrywcza konstatacja nt. swiata i ludzi ciągnie się za nim since Umowa o Dzieło; imo przepaść pomiędzy nim a Łoną nieodmiennie pozostaje przepastna i pozostanie taka, póki na masowej publiczności można bezpiecznie nabijać kabzę; nie trzeba być nawet wybitnie zorientowanym w kulturze i dorabiać się garba przy Tołstoju, by pewne rzeczy słyszeć i dostrzec. doceniam warsztat, skillsy, etc. a jednak wersy, odsłuchane raz, drugi, trzeci, pozostawiają mnie niewzruszonym i obojętnym. prawdziwy talent nie jest czymś, czego szuka się pod lupą, prawdziwy talent bije we wszystkie dzwony
Hmmm, może i ja dorzucę jakieś swoje 3 grosze :P Ogólnie, też nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że Łona i Taco są podobni :P W sumie, mimo wielu już lat siedzenia w PL rapie, dalej ciężko byłoby mi, komuś kto powiedziałby "ej słucham tylko Łony z rapu, ale jest świetny, weź coś poleć podobnego" z miejsca dać płytę czy artyste, który wiedziałbym, że siądzie tak samo. :v Łona, tak jak wspomniałeś, na swoich płytach na wszystkie sposoby i pozycje rysuje obrazy Polski, Polaków czy naszych zwyczajów/tradycji i ogólnie biegu świata/kraju, raczej nie pisze kawałków o swoim życiu, problemach itp, które jednak u większości raperów są normą :P Taco w tej kwestii jest bardziej "klasyczny" w wielu kawałkach nawiązując do swojego życia, ale też będąc czasem bardziej wulgarny, no bo to rap :P Totalnie nie zgodzę się jednak ze stwierdzeniem, że Taco, ma mętne teksty zmierzające donikąd, + nabijanie kabzy. Ostatnie najprostsze, przecież o typie nie słychać nic póki płyty nie wyda :v to co z niego za wyzyskiwacz młodzieży. :v A muzyka, to też ma być rozrywka, ja bym chyba się przekręcił, gdybym miał samego Łony słuchać xD Trance w ogóle nie ma tekstu zazwyczaj, przy nim to już w ogóle nie można myśleć, nie warto tracić czasu? :P Myślę, że gdyby Taco faktycznie chciał tylko zarabiać, miałbyś już dawno linie ciuchów, parę afer, a i pewnie akcja z McDonaldem byłaby wcześniej i właśnie z nim :P Dwa pierwsze, to już subiektywizm, ale ciężko mi ze zrozumieniem jednak czytać, że ktoś w np. Marmurze, nie widzi całego zabiegu storytellingu, szeregu nawiązań, czy kreowania nastroju ambientowymi dźwiękami w tle. Cały album ocieka klimatem kurortu wypoczynkowego lat 90tych, moim zdaniem, twierdzenie, że chłop jest miałki, trąca ignoranctwem, a też nie chce się AŻ TAK rozpisywać :P Ma dobry warsztat, potrafi gonić jedną myśl za druga, ze zwrotki na zwrotkę, ale na pewno nie jest to bezcelowe, teksty Taco są pełne dobrych nawiązań czy metafor. Robi to w zupełnie innym stylu niż Łona, często historiami widzianymi oczami jednostki, z pierwszej osoby, czasem używając slangu, czy opisując coś w jednym zdaniu, więc kontekst może umknąć (nwm, na myśl przychodzi mi np, człowiek z dziurą zamiast krtani, gdzie co dwa zdania, nawiązanie do innego tematu, często odnoszącego się do wawy i jej klimatu, no ale co złego w tym, że ktoś opisuje życie w mieście :P) Jeden i drugi opisują rzeczywistość, ta Taco jest jednak bardziej przez pryzmat jego doświadczeń, przez co odbiór może być inny, bo jak to ktoś może narkotykach i Wwa nawijać :P Nawet Łonie zdarza się nagrać kawałki o piciu, taka nie wiem, rozmowa z cutem, czy nowsza Nadia ;P To jest cześć naszej rzeczywistości, każdy opisuje ją inaczej, tak samo nie potrafiłbym powiedzieć, że Patointeligencja czy reakcja, to kawałki tylko wulgarne. Tak samo można powiedzieć, że Ferdydurke czy film Psy są tylko i wyłącznie wulgarne, no ktoś zdecydowanie gubi całe przesłanie. A też nie wszystko musi od razu być, kurde, nową biblią :D Ludzie czasem mają teraz takie dziwne podejście, szczególnie do artystów, często wymagając od nich nieskazitelności i w życiu i twórczości (nie piję tu jakoś mocno do Ciebie, ot, zauważyłem taki ogół), gdzie nooo... koniec końców to tylko płyta. :P Jasne, są artyści których nie trawię w rapie, nawijający łącznie 5 zdań na cały kawałek, jeszcze z autotune od początku do końca, czy tacy których styl po prostu nie siada, każdy ma takiego, ale też myślę, że czasem za rzadko patrzy się na niektórych twórców przez pryzmat tego, że próbują sobie żyć i jednocześnie tworząc i dzieląc się życiem w twórczości, a nie tylko zgarniać hajs. Ogólnie moje podejście zmieniło się mocno, gdy pierwszy raz przesłuchałem całego Na Legalu - Peji, jakoś z 4 lata temu, wcześniej totalnie mając wywalone w tę odnogę, po akcji z "wiecie co z nim zrobić" to miałem typa już ewidentnie za turbodebila, nie oczekując niczego po jego płytach (poza "ch*j, dupa, k*tas), tym bardziej, że jak wyszło Na legalu w 2001, to miałem 9 lat :D I szczerze, jak odpaliłem tę płytę któregoś wieczoru, po 2-3 kawałkach poczułem się jakby ktoś mnie przeniósł w czasie. Jasne, nie było tam rymów niczym u Łony, czy tak grzecznie i schludnie podanych przemyśleń, ale głos 20paro latka, który próbuje się odnaleźć w życiu było słychać bardzo mocno. Po całej płycie poczułem się jakbym "oglądał" materiał o innych czasach, przygotowany przez kogoś. W sumie tak było. Bardzo lubię do tej płyty wracać, wieczór/noc, zgaszone światło, fotel, śmiało polecam każdemu. Niedawno w końcu odpaliłem pierwsze Slums Attack i zaraz drugie, raz, przeskok jaki zrobił Rychu z pierwszej na drugą płytę, względem techniki i stylu, to jest opad szczeny, a dwa, przemyślenia z tego odsłuchu dla mnie są jedne, za ch*j nie chciałbym dorastać tak jak musiał Rychu :v. Taco ze swoją pocztówką z WWa np., myślę, ze kiedyś też będzie takim typem płyty, opisującym daną rzeczywistość, danego czasu i człowieka ;) Łona jest wyjątkowy w swoim fachu, nie potrafię się nie zgodzić, ale po tych 10-12 latach zabawy polskim rapem, nie mogę powiedzieć, że jest jedynym który ma świetną narrację czy potrafi bawić się językiem. Z podobnym zapałem czekam w sumie zarówno na nowe płyty Łony, Taco, Mielzkiego czy nawet Słonia (xD), ponieważ nie raz, przy pierwszym odsłuchu, dobra zwrotka powodowała opad szczęki bo, "aleee przekminione!". W Polsce jest i było wielu dobrych raperów którym nie można odmówić kreatywności, a przecież są jeszcze bity! Ot ja np. przez dwa pierwsze słuchania Śpiewnika, prawie zupełnie nie mogłem się skupić na Łonie, bo to jednak jest z jednej strony "ludzie ogarnicie się" poraz 100tny, Webber ukradł całe show :D Także jakoś już kończąc ten trochę offtop, troche nie, moim zdaniem Łona, jako artysta w polskim rapie, jest jednym wielkim rodzynem, raperem eksperymentalnym :D Jeszcze o ile starsze płyty, mają jakieś Helmuty, Herby czy Anie, tak nowsze, im dłużej się nad tym zastanawiam pisząc ten komentarz, coraz bardziej eksperymentują/omijają wiele podstaw, np. taka bragga, to bym powiedział, ze puszczeniem oka był np. Helmut, ale na nowszych płytach już nawet tego tak nie ma. Tym bardziej cieżko polecić kogoś podobnego, chłopaki dość mocno się wyspecjalizowali w swojej niszy :D Totalnie nie mam pomysłu kto tam może koło niego nieśmiało dryfować, Zeus? :v Grammatik? Eh :D Jedyne co moge polecić, to ogólnie polską rapgrę, nie tylko Łona to dobry zawodnik ;) Tak na koniec koniec, żeby już nie być w pełni gołosłownym i rzucić cokolwiek od siebie, to uuu ostatnio najbardziej, to chyba wciąz rozwalił mi łeb Focus ze swoją hot16, sprawdź sobie Dziki, jestem ciekaw co powiesz na ten zabieg :D
Pierwszy raz od kilku lat czekałem na płytę i jak już wyszła to nie zawiodłem się. Lao Che zawiodło. Hunter zawiódł. Malejonek zawiódł. a Łona trzyma :D
+Theinolt Rap to ciągłe narzekanie, obrażanie lub nawijanie o problemach. Po prostu monotomia. A tu Łona, który porusza wszelkie tematy, kulturalnie, z pomysłem, bardzo elokwentnie i błskotliwie opisuje swoje odczucia itp. Nazwał bym to " Liryką Hip-Hopową " :)
+Szydło Beata Myślę, że chłopaki sami by się odżegnali od takiego rozgraniczania ich muzyki ;) chociażby mając w pamięci kawałek "Raperzy są niedobrzy"
+Theinolt Tak, ale zauważmy, że oni sami odeszli od Asfalt Records, dlatego, że byli wrzucani do szufladki: rap. W wywiadach również przyznają, że nie tworzą takiego "rapu" jaki w Polsce został przyjęty jako standard ;)
![Łona - Nie słuchać przed 2050 [TELEDYSK]](http://i.ytimg.com/vi/dBRB8AVdIyU/mqdefault.jpg)
Nie myślałem że Łona moze być jeszcze lepszy. Łona po raz kolejny udowodnił mi ze sie myliłem. Genialna płyta, najbardziej rozgarnięty człowie w Polskim rapie.
Ta płyta to arcydzieło liryczne i muzyczne.Duma rozpiera że są w Polsce tacy raperzy i producenci.
Jeszcze do tego z mojego miasta.Szkoda tylko że grono słuchaczy nie adekwatne do skilla i jakości produkcji.
Gratuluję i czekam na więcej :)
+remio81Żle się wyraziłem z tym gronem.Chodziło mi o ilość słuchaczy.
Czym człowiek starszy tym coraz bardziej Łonę rozumie
Rok temu jak przesłuchałem płytę to nie trafiały do mnie wasze kawałki, dzisiaj zrozumiałem że musiałem dojrzeć. Szacunek Panowie
Ten pejzaż Gruzji jest wspaniały, a wyimaginowany obraz Gruzina, w pełnym uśmiechu wszystkich trojga zębów, po prostu rozbawia. :D
To jest jedyna deska ratunku dla polskiego rapu od kiedy Paktofonika/Kaliber sie rozpadli :)
35zł za płyte to nie wygórowana cena, co oznacza jedno ! Kupuje już jutro
jak zawsze mistrz.
Jeden z moich ulubionych kawałków Łony. Nie wiedziałem, że potrafi się tak ładnie otworzyć.
najbarwniejszy kawalek rapu jaki slyszalem w tym roku razen z doklej plakat.. niesamowity przekaz.
Ta płyta jest genialna!
bez wątpienia to jedna z najlepszych piosenek łony i webbera:)
i jedna z najlepszych ich płyt
i wogule oni są wgmnie najlepsi:)
Za każdym razem kiedy wracam do tej płyty, zwracam uwagę na coś innego, jakbym za każdym razem słuchał od nowa. Teraz na przykład moją uwagę przykuły wersy "jak tu brać w cudzysłów, gdy zgasł mi ostatni absurd na planecie realistów", tak proste a genialne i smutne zarazem.
+ dobrze, ze pod kawałkami Łony i Webbera nie ma dyskusji na temat przesłania tekstu. Ci co mają zrozumieć to zrozumieją, a cała reszta się nie przyznaje do swojej zaściankowości i siedzi cicho! Panowie klasa jak zwykle!
+Karolina Kręcisz Bo Łony nie słuchają 15 letnie gimby i bananowe dzieci ; )
@thebonefletcher11 A właśnie że słuchają i rozumieją ;) pozdrawia jedna z ostatnich gimnazjalistek
Mega płyta, kolejny Adam wydaje dobry sztoss w tym roku☺
Piękne 👏
Wyśmienita sztuka dla ucha.
Zajebista piosenka, bit pierwsza klasa, łona jak zawsze perfekcyjnie :P
Co Oni robią z Rapem, to jest nie do opisania ! ! ! Świetna płyta :D
przyjemnie was było posłuchać po tych wszystkich latach dalej razem hehehe gratuluje, dziękuje, pozdrawiam i czekam na więcej ;)
2020 Łona brakuje Ciebie!
Warto było czekać
naprawdę porównania Łony do Taco Hemingwaya są zasadne? wiecie, w kwestii rapu ignorant ze mnie straszny, ale Adama absolutnie uwielbiam - za humor, zabawę językiem, świetną narracje i całe bogactwo trafnych spostrzeżeń na temat Polaków.
polecono mi Taco jako rapera podobnego kalibru i po przesłuchaniu dyskografii jestem ździebko rozczarowany. stwierdzam, że jest monotematyczny, teksty są dosyć banalne, spostrzeżenia oczywiste, metafory i przywoływane obrazy jałowe (zestawiam sobie w głowie Kaloryfer z Tamagochim). weltshmerz, motyw rozpitego Wertera i smutnego, niezrozumianego przez świat chłopca z milionem na koncie, pogarda dla pudelków, show-biznesu, portali społecznościowych, trawiąca dusze nostalgia, więcej ego autora niż treści.
czy jest coś, czego nie słyszę? ten owczy exodus tłumu musi mieć swoje źródło. chyba że powszechne zainteresowanie Hemingwayem można uzasadnić prostotą przekazu i garścią banalnych, ale rezonujących z przeciętniakami refleksji? dobra, pytam bez przekąsu.
Absolutnie nie kierowałbym się w tym przypadku całą dyskografią Taco Hemingwaya, w początkowym okresie jego twórczości często on sam wspominał o inspiracjach Łoną, przede wszystkim mając na myśli samą technikę rapowania, układy rymów i tym podobne, może więc stąd wzięło się takie powszechne przekonanie? Jeśli chodzi z kolei o samą warstwę liryczną, to moim zdaniem jako fana obydwóch panów jedynie album 'Marmur' może przypominać w jakimś stopniu teksty Łony właśnie.
OP hier, 2021, Taco dalej mnie nudzi, uważam, że jest przereklamowany. jedynym równie dobrym i trafnym tekściarzem jakiego poznałem na przestrzeni minionych lat jest niejaki Michał Hoffman (swoja drogą - dobry kolega Adama). nie wiem, jak można zachwycać się jednym, a mieć kompletnie w nosie drugiego.
natomiast to co po latach dostrzegam i doceniam w twórczości Taco, to w duża uczciwość i szczerość; wciąż jednak sądzę, że brak mu iskry bożej, poczucia humoru, utrafiających sedno skojarzeń, same teksty są dla mnie niezrozumiałe, mętne i często zmierzają donikąd. dalio się w jednym z wywiadów odczuć pewną nutę protekcjonalności, gdy szczecińskiego filozofa zapytano o Taco właśnie - protekcjonalność w pełni uzasadnioną, jeśli tylko za jedyny probierz nie uznaje się sukcesu komercyjnego, zasięgów czy popularności. cieszę się, że Adam nieodmiennie od lat ma w nosie gusta demografii i po prostu nawija rzeczy nierzadko trudne, nieprzestępne czy nawiązujące do szczecińskiego folkloru choćby, gdy Filip trąca banałami o narkotykach, Wawie i pieniądzach. ta odkrywcza konstatacja nt. swiata i ludzi ciągnie się za nim since Umowa o Dzieło; imo przepaść pomiędzy nim a Łoną nieodmiennie pozostaje przepastna i pozostanie taka, póki na masowej publiczności można bezpiecznie nabijać kabzę;
nie trzeba być nawet wybitnie zorientowanym w kulturze i dorabiać się garba przy Tołstoju, by pewne rzeczy słyszeć i dostrzec. doceniam warsztat, skillsy, etc. a jednak wersy, odsłuchane raz, drugi, trzeci, pozostawiają mnie niewzruszonym i obojętnym. prawdziwy talent nie jest czymś, czego szuka się pod lupą, prawdziwy talent bije we wszystkie dzwony
Hmmm, może i ja dorzucę jakieś swoje 3 grosze :P Ogólnie, też nie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że Łona i Taco są podobni :P
W sumie, mimo wielu już lat siedzenia w PL rapie, dalej ciężko byłoby mi, komuś kto powiedziałby "ej słucham tylko Łony z rapu, ale jest świetny, weź coś poleć podobnego" z miejsca dać płytę czy artyste, który wiedziałbym, że siądzie tak samo. :v Łona, tak jak wspomniałeś, na swoich płytach na wszystkie sposoby i pozycje rysuje obrazy Polski, Polaków czy naszych zwyczajów/tradycji i ogólnie biegu świata/kraju, raczej nie pisze kawałków o swoim życiu, problemach itp, które jednak u większości raperów są normą :P Taco w tej kwestii jest bardziej "klasyczny" w wielu kawałkach nawiązując do swojego życia, ale też będąc czasem bardziej wulgarny, no bo to rap :P
Totalnie nie zgodzę się jednak ze stwierdzeniem, że Taco, ma mętne teksty zmierzające donikąd, + nabijanie kabzy. Ostatnie najprostsze, przecież o typie nie słychać nic póki płyty nie wyda :v to co z niego za wyzyskiwacz młodzieży. :v A muzyka, to też ma być rozrywka, ja bym chyba się przekręcił, gdybym miał samego Łony słuchać xD Trance w ogóle nie ma tekstu zazwyczaj, przy nim to już w ogóle nie można myśleć, nie warto tracić czasu? :P Myślę, że gdyby Taco faktycznie chciał tylko zarabiać, miałbyś już dawno linie ciuchów, parę afer, a i pewnie akcja z McDonaldem byłaby wcześniej i właśnie z nim :P Dwa pierwsze, to już subiektywizm, ale ciężko mi ze zrozumieniem jednak czytać, że ktoś w np. Marmurze, nie widzi całego zabiegu storytellingu, szeregu nawiązań, czy kreowania nastroju ambientowymi dźwiękami w tle. Cały album ocieka klimatem kurortu wypoczynkowego lat 90tych, moim zdaniem, twierdzenie, że chłop jest miałki, trąca ignoranctwem, a też nie chce się AŻ TAK rozpisywać :P Ma dobry warsztat, potrafi gonić jedną myśl za druga, ze zwrotki na zwrotkę, ale na pewno nie jest to bezcelowe, teksty Taco są pełne dobrych nawiązań czy metafor. Robi to w zupełnie innym stylu niż Łona, często historiami widzianymi oczami jednostki, z pierwszej osoby, czasem używając slangu, czy opisując coś w jednym zdaniu, więc kontekst może umknąć (nwm, na myśl przychodzi mi np, człowiek z dziurą zamiast krtani, gdzie co dwa zdania, nawiązanie do innego tematu, często odnoszącego się do wawy i jej klimatu, no ale co złego w tym, że ktoś opisuje życie w mieście :P)
Jeden i drugi opisują rzeczywistość, ta Taco jest jednak bardziej przez pryzmat jego doświadczeń, przez co odbiór może być inny, bo jak to ktoś może narkotykach i Wwa nawijać :P Nawet Łonie zdarza się nagrać kawałki o piciu, taka nie wiem, rozmowa z cutem, czy nowsza Nadia ;P To jest cześć naszej rzeczywistości, każdy opisuje ją inaczej, tak samo nie potrafiłbym powiedzieć, że Patointeligencja czy reakcja, to kawałki tylko wulgarne. Tak samo można powiedzieć, że Ferdydurke czy film Psy są tylko i wyłącznie wulgarne, no ktoś zdecydowanie gubi całe przesłanie. A też nie wszystko musi od razu być, kurde, nową biblią :D Ludzie czasem mają teraz takie dziwne podejście, szczególnie do artystów, często wymagając od nich nieskazitelności i w życiu i twórczości (nie piję tu jakoś mocno do Ciebie, ot, zauważyłem taki ogół), gdzie nooo... koniec końców to tylko płyta. :P
Jasne, są artyści których nie trawię w rapie, nawijający łącznie 5 zdań na cały kawałek, jeszcze z autotune od początku do końca, czy tacy których styl po prostu nie siada, każdy ma takiego, ale też myślę, że czasem za rzadko patrzy się na niektórych twórców przez pryzmat tego, że próbują sobie żyć i jednocześnie tworząc i dzieląc się życiem w twórczości, a nie tylko zgarniać hajs. Ogólnie moje podejście zmieniło się mocno, gdy pierwszy raz przesłuchałem całego Na Legalu - Peji, jakoś z 4 lata temu, wcześniej totalnie mając wywalone w tę odnogę, po akcji z "wiecie co z nim zrobić" to miałem typa już ewidentnie za turbodebila, nie oczekując niczego po jego płytach (poza "ch*j, dupa, k*tas), tym bardziej, że jak wyszło Na legalu w 2001, to miałem 9 lat :D I szczerze, jak odpaliłem tę płytę któregoś wieczoru, po 2-3 kawałkach poczułem się jakby ktoś mnie przeniósł w czasie. Jasne, nie było tam rymów niczym u Łony, czy tak grzecznie i schludnie podanych przemyśleń, ale głos 20paro latka, który próbuje się odnaleźć w życiu było słychać bardzo mocno. Po całej płycie poczułem się jakbym "oglądał" materiał o innych czasach, przygotowany przez kogoś. W sumie tak było. Bardzo lubię do tej płyty wracać, wieczór/noc, zgaszone światło, fotel, śmiało polecam każdemu. Niedawno w końcu odpaliłem pierwsze Slums Attack i zaraz drugie, raz, przeskok jaki zrobił Rychu z pierwszej na drugą płytę, względem techniki i stylu, to jest opad szczeny, a dwa, przemyślenia z tego odsłuchu dla mnie są jedne, za ch*j nie chciałbym dorastać tak jak musiał Rychu :v. Taco ze swoją pocztówką z WWa np., myślę, ze kiedyś też będzie takim typem płyty, opisującym daną rzeczywistość, danego czasu i człowieka ;)
Łona jest wyjątkowy w swoim fachu, nie potrafię się nie zgodzić, ale po tych 10-12 latach zabawy polskim rapem, nie mogę powiedzieć, że jest jedynym który ma świetną narrację czy potrafi bawić się językiem. Z podobnym zapałem czekam w sumie zarówno na nowe płyty Łony, Taco, Mielzkiego czy nawet Słonia (xD), ponieważ nie raz, przy pierwszym odsłuchu, dobra zwrotka powodowała opad szczęki bo, "aleee przekminione!". W Polsce jest i było wielu dobrych raperów którym nie można odmówić kreatywności, a przecież są jeszcze bity! Ot ja np. przez dwa pierwsze słuchania Śpiewnika, prawie zupełnie nie mogłem się skupić na Łonie, bo to jednak jest z jednej strony "ludzie ogarnicie się" poraz 100tny, Webber ukradł całe show :D Także jakoś już kończąc ten trochę offtop, troche nie, moim zdaniem Łona, jako artysta w polskim rapie, jest jednym wielkim rodzynem, raperem eksperymentalnym :D Jeszcze o ile starsze płyty, mają jakieś Helmuty, Herby czy Anie, tak nowsze, im dłużej się nad tym zastanawiam pisząc ten komentarz, coraz bardziej eksperymentują/omijają wiele podstaw, np. taka bragga, to bym powiedział, ze puszczeniem oka był np. Helmut, ale na nowszych płytach już nawet tego tak nie ma. Tym bardziej cieżko polecić kogoś podobnego, chłopaki dość mocno się wyspecjalizowali w swojej niszy :D Totalnie nie mam pomysłu kto tam może koło niego nieśmiało dryfować, Zeus? :v Grammatik? Eh :D Jedyne co moge polecić, to ogólnie polską rapgrę, nie tylko Łona to dobry zawodnik ;)
Tak na koniec koniec, żeby już nie być w pełni gołosłownym i rzucić cokolwiek od siebie, to uuu ostatnio najbardziej, to chyba wciąz rozwalił mi łeb Focus ze swoją hot16, sprawdź sobie Dziki, jestem ciekaw co powiesz na ten zabieg :D
Tak jest
Pierwszy raz od kilku lat czekałem na płytę i jak już wyszła to nie zawiodłem się. Lao Che zawiodło. Hunter zawiódł. Malejonek zawiódł. a Łona trzyma :D
Trzeba było czekać na Małpa mówi.
Na pewno byś się nie zawiódł. A łona jest jak zawsze 10.
+Dr.Problem K Czekałem, zawiodłem się, ale z szacunku, mam oryginał z tagami całego składu.:) #nooffence
+Julian J Lao Che zawiodło? Mnie ni chujkaa ;)
Wow! Ale ujęcie tematu! Sama przyjemność. 🏄♀️
propsy za klimacik
nawiasem mówiąc, zajebiste.
Dlaczego te kawałki mają tak mało wyświetleń a jakieś nawijki o melanżach po 5mln?
Wystarczy iść na koncert i zobaczyć, że publiczność to głównie ludzie z jedynką z przodu. Co oni zrozumieją z takiego tekstu?
zajebiste
JAK TEGO SŁUCHAM TO SIĘ MARTWIĘ ŻE KIEDYŚ RZUCĘ SZLUGI I BĘDZIE MI SZKODA
Po przesluchaniu plyty musze przyznac ze to były najdłuzsze ciary w zyciu.
ooooooj takk
Najszybsze 3 minuty życia, które mógłbym zapętlać do jego końca...
nie mogę się tego nasłuchać!
"Wypłowiał świat, który mnie wychował" - Grammatik ;)
Bit w tym kawałku kojarzy mi się z bitami z lat 96-00
kupuje płyte kawałek mnie przekonał :D
webber te beaty są takie zajebiste
Piękne
Kolejny legendarny duet niczym Pezet/Noon :3 Świetny album !!
st00pa Nie za bardzo mi tu pasuje słowo "kolejny".
Idę po płytę do sklepu, nie wiem dlaczego ale macie to coś co po przesłuchaniu nagrania chce się jeszcze raz do tego powrócić, mówiąc nawiasem. :)
Nie lubię rapu. Przesłuchałem całą płytę.
Dokonaliście niemożliwego.
To samo :)
Lubię rap. Przesłuchałem całą płytę.
Jeśli sądzisz, że to niemożliwe nie słyszałeś poprzedniej płyty Łony. Łona zawsze na propsie
Dawid Krzewinski Skąd założenie, że nie kupiłem?
Dawid Krzewinski skad założenie, że kolega wyżej nie kupił płyty? :D
Dawid Krzewinski Skąd założenie, że nas nie ma?
Bardzo przypomina mi Nocny ekspres
Złoto
POROZUMIENIE NA TRZY PAPIEROSY
Co za bit...
Hej, może przestaniemy mówić na to rap? To trochę obraża te niesamowite utwory Łony i Webbera :)
+Szydło Beata Ani trochę nie obraża to utworów Łony i Webbera. To jest rap, reszta to jakieś popierdółki :)
+Theinolt Rap to ciągłe narzekanie, obrażanie lub nawijanie o problemach. Po prostu monotomia. A tu Łona, który porusza wszelkie tematy, kulturalnie, z pomysłem, bardzo elokwentnie i błskotliwie opisuje swoje odczucia itp. Nazwał bym to " Liryką Hip-Hopową " :)
+Szydło Beata Myślę, że chłopaki sami by się odżegnali od takiego rozgraniczania ich muzyki ;) chociażby mając w pamięci kawałek "Raperzy są niedobrzy"
+Theinolt Tak, ale zauważmy, że oni sami odeszli od Asfalt Records, dlatego, że byli wrzucani do szufladki: rap. W wywiadach również przyznają, że nie tworzą takiego "rapu" jaki w Polsce został przyjęty jako standard ;)
+Szydło Beata Dobrze ujęte, "rapu". Dlatego mówię, że to Łona i Webber tworzą rap, reszta to tylko pretendenci do tytułu raperów ;)
Nie pale tabaki kilka już lat, nie pomagasz. Żeby nie było ja nie pojebany, śpiewaj o czym chcesz, twoje rymy. Tylko wiedz że nie pomagasz.
teksty Łony powinny być analizowane na lekcjach j.polskiego a nie jakieś Stepy Akermańskie czy tam jakieś Dziady
tylko jak chcesz potem rozumiec wszystkie teksty Lony to musisz znac tez i Stepy Akermanskie czy Dziady ;)
Ten kawałek zasługuje na papierosa!
Nie da się trafniej opisać uczuć targających człowiekiem podczas rzucania palenia...
I jak tu rzucić to palenie kiedy tak żal tych rozmów przy szlugu...
244 582 - 13/09/2018
Jednego nie rozumiem w tej piosence...... CZEMU TO KURWA TAKIE WYKURWISTE????!!!!!!