ale numer - "nie ma" to zupełnie jak to japońskie "ma" czyli "negative space", brak obecności, czyli to wszytko czego nie ma, a jednak jest tak ważne, jak np. interwał w muzyce.
Prowadzący ma wyjątkowo irytującą skłonność do częstego kończenia wypowiedzi za gościa. Do tego robi to "głosem eksperckim". To niegrzeczne i warsztatowo niedopuszczalne (przynajmniej w takim natężeniu i takim tonem). Wychodzi z tego, że pytający lepiej wie od pytanego, co ten chce powiedzieć. A wszystko jakby po to, by pokazać, że pytający naprawdę czytał jego książkę i jest samym środku tematu. Podziwiam Pana Mariusza, że nie okazał irytacji, którą bez wątpienia musiało to wzbudzać
To nie jest ślad węglowy ;) to głównie woda, potem dopiero dwutlenek węgla, NOx, CO i inne :D przepraszam, ja wiem, ze to nie jest najważniejsze tutaj, ale zawsze warto wiedzieć ;)
Nie podoba mi się, że prowadzący, pan Grzegorz, wiele razy przerywał gościowi, podając mu słowa, nie dając czasu na ich znalezienie, wchodząc w środek zdań. Sam wszak narzeka, że teraz to ludzie nie umieją słuchać...i podrzuca wielokrotnie swoje mądrości, jakby chciał się pochwalić, że taki ładnie wykształcony jest, i też reporter, brawo brawo.
Nie wiem, czemu Pan Mariusz się dziwi, że kobiety chętnie opowiadają mu o swoich prawdach życiowych. Tak miłemu, kulturalnemu i elokwentnemu człowiekowi również nie potrafiłabym odmówić (rozmowy :-))
Piękne jest to w Panu Mariuszu że ma ten młodzieńczy zachwyt i skromnosc
ale numer - "nie ma" to zupełnie jak to japońskie "ma" czyli "negative space", brak obecności, czyli to wszytko czego nie ma, a jednak jest tak ważne, jak np. interwał w muzyce.
Ja ciągle słucham. Nie jestem reporterem. Słucham a nie mówię, oceniam . Wręcz przepuszczam przez uszy bo tego ludzie potrzebują.
Prawda opowiedziana od niechcenia, w radosnym bełkocie.. Jestem na tak :)
Czytałem fascynuje się losem niesamowitej Wilii w Prafze i ich właścicieli.
38:42 Midas miał OŚLE uszy!! O tym, że zamieniał wszystko czego dotknął w złoto to inny mit...
Taka nieoczekiwaną książka.
Prowadzący ma wyjątkowo irytującą skłonność do częstego kończenia wypowiedzi za gościa. Do tego robi to "głosem eksperckim". To niegrzeczne i warsztatowo niedopuszczalne (przynajmniej w takim natężeniu i takim tonem). Wychodzi z tego, że pytający lepiej wie od pytanego, co ten chce powiedzieć. A wszystko jakby po to, by pokazać, że pytający naprawdę czytał jego książkę i jest samym środku tematu. Podziwiam Pana Mariusza, że nie okazał irytacji, którą bez wątpienia musiało to wzbudzać
To nie jest ślad węglowy ;) to głównie woda, potem dopiero dwutlenek węgla, NOx, CO i inne :D przepraszam, ja wiem, ze to nie jest najważniejsze tutaj, ale zawsze warto wiedzieć ;)
Nie podoba mi się, że prowadzący, pan Grzegorz, wiele razy przerywał gościowi, podając mu słowa, nie dając czasu na ich znalezienie, wchodząc w środek zdań. Sam wszak narzeka, że teraz to ludzie nie umieją słuchać...i podrzuca wielokrotnie swoje mądrości, jakby chciał się pochwalić, że taki ładnie wykształcony jest, i też reporter, brawo brawo.
Nie wiem, czemu Pan Mariusz się dziwi, że kobiety chętnie opowiadają mu o swoich prawdach życiowych. Tak miłemu, kulturalnemu i elokwentnemu człowiekowi również nie potrafiłabym odmówić (rozmowy :-))
Tego faceta nie da się słuchać, a co dopiero czytać! Poziom zerowy.
Nudziarze .....
jakos niestrawny intelektualnie to szczygiwel
hmm, ciekawy zarzut. Dla mnie bardzo ciekawy i mądry człowiek