Wpadłam w tę pułapkę i zamiast doceniać starania męża to zwracałam uwagę na to co robi źle. Efekt- stwierdził, że się nie nadaje do opieki nad małymi dziećmi. Teraz rozumiem i wiem jak to naprawić, dziękuję!
Typ posługuje się przykładem, łatwym, żartobliwym, uogólniającym - ale cały czas przykładem dla zobrazowania skopliowanych mechanizmów ludzkich i współistnieniu z innym człowiekiem. Ale nieee! W komentarzach ciągłe pierdololo o tresowaniu partnera.... Ręce opadają.
Ludzie gadają o tresowaniu ponieważ to nie da praktycy. Mają w swojej głowie idealny obraz gdzie partner idealnie słucha drugiego. Taki wymarzony obraz związku. A życie to nie bajka, trzeba się napracować żeby coś osiągnąć.
@@TrockeyTrockey_"Bez pracy nie ma kołaczy"_ Dzisiaj ludzie chcą wszystko na już, szybko, i w dodatku żeby spełniało (tylko) ich egoistyczne oczekiwania odnośnie wymarzonego ideału partnera, przyjaciela, żony, męża, itp.
No to my mamy romantyczne wyjścia czasami, do ulubionej restauracji mego ślubnego. Film też czasem obejrzymy, co też jest kompromisem między nami. Właściwie wszystko opiera się na kompromisie. I podziękowaniu (wdzięczności) za miły wieczór itp.
Trzeba chcieć. Jak byłam studentką to miałam sąsiadów, którzy wołali mnie na 1-2 godzinki. Ja zostawałam z ich dziećmi i zarobiłam trochę do studenckiej skarbonki a oni wychodzili na długie spacery. 2 małych dzieci, oboje lekarze i nie mieli zbytnio czasu dla siebie, więc tak to rozwiązali.
Uwielbiam tego gościa, jak i cały ten kanał. Siedzę jak widać do późnych godzin i oglądam jeden za drugim. W niesamowicie interesujący sposób o tym wszystkim mówi, w dodatku potrafi wpleść żartobliwą treść. Chciałbym kiedyś osobiście być na jego prelekcji lub wykładzie, uścisnąć mu dłoń i podziękować za to jak wszystko tłumaczy, bo oglądam go raptem kilkanaście dni, a już widzę zmiany w swoim toku myślenia i postępowania. @Wojna Idei dzięki wielkie że znalazłeś się na TH-cam. Pozdrawiam
Mam tak samo ;) siedzę do późna w nocy i oglądam jego filmiki. W moim otoczeniu nie ma zbyt wiele osób, z którymi można porozmawiać na poziomie, przynajmniej na razie, więc jak go odkryłam to utonęłam. Ma tak genialną argumentację, że jak nieraz obserwuję niektóre wywiady z nim, to już na samym początku widać, że domyśla się, jaką ktoś odbierze drogę w dyskusji. I zawsze wygrywa. Dlatego smuci mnie fakt, że jego życie prywatne nie było zbyt wesołe.
@@luklaq5976 Wiem, że jego żona cierpiała na nowotwór. Dlatego przepisano mu Clonazepam, żeby poradził sobie jakoś z tą sytuacją. To bardzo silny lek i pomimo własnych prób, nie był w stanie go sam odstawić. Jakoś na jesień w tamtym roku powiedział o tym głośno i zgłosił się na odwyk. Zaraz zalała go fala tekstów w stylu, że radzi innym ludziom, ale sam ma w życiu problemy. Ale to chyba dobrze, jeśli przyznajemy się do własnych słabości i prosimy kogoś o pomoc. Gdzieś słyszałam też, że miewał momenty, gdy nie układało mu się najlepiej z tą żoną, ale tu nie znam szczegółów, więc się nie będę wypowiadać.
fragment o ukaraniu za zrobienie dobrej rzeczy... skojarzyło mi się z typowym polskim managerem., demotywującym do dobrej pracy, a motywującym do zmiany pracy....
takie rzeczy powinny być na kursach przedmałżeńskich w kościele, a jeszcze bym wprowadził to do NFZ i wszyscy narzeczeni mogliby z tego skorzystać w ramach profilaktyki zdrowia psychicznego, myślę,że byłoby mniej rozwodów i rozpadu związków.🙂
Jest różnica między nagradzaniem a zwykłym rozliczeniem np przy wypłacie.Tu nie chodzi o lubienie głaskania (to może dobre dla dzieci)a jedynie otrzymanie tego co się należy za pracę.
To wszystko jest proste kiedy chodzi o male rzeczy, ale jak oduczyć człowieka tracenia pieniędzy przez naiwne ufanie oszustom i jak oduczyć braku umiejętności oceny wiarygodności co do osób, które wielokrotnie zostały złapane na kłamstwie. To wygląda na pewne upośledzenie postrzegania rzeczywistości i jak nie powiedziec przy tym, ze jest głupi?
Jedyne co przychodzi do głowy to, że można to osiągnąć rozmawiając z drugą osobą i analizując przypadek po przypadku. Jak powiesz komuś, że jest głupi to nic nie osiągniesz (w zasadzie tylko pogorszysz), bo nic z taką informacją/oceną nie da się zrobić konstruktywnego ("weź nie bądź głupi"), dokładnie tak jak było wyjaśnione na początku filmiku.
Nie wszystko da się zmienić i nie na wszystko mamy wpływ (dychotomia kontroli stoicyzmu). Jeśli partner jest dla nas nie ok do szpiku kości: zmieniamy partnera.
Polecam obejrzeć nagranie jeszcze raz: poproś o jakieś proste zachowanie, np. "jeśli będziesz chciała coś kupić to najpierw do mnie napisz, że to robisz (nie, nie chodzi o to że ma Cie pytać o pozwolenie). Jak uda się wprowadzić takie zachowanie, to później być może będzie miejsce na to, że będzie Cie pytać o zdanie i wtedy będziesz ją odciągał od dużego zachowania o którym mówisz.
@Anna Karabin-Kuss Najważniejszym błędem jaki popełniłaś w tej wypowiedzi jest mowa o "Oduczeniu się", bo nie da się oduczyć braku umiejętności. Analogicznie błędnym sformułowaniem byłoby gdyby napisała np. o "oduczeniu się niemówienia po angielsku". Jeśli ktoś nie potrafi rozpoznać oszusta to nie ma on niczego do oduczenia się tylko do NAUCZENIA SIĘ. I jeśli ktoś nie umie przewidzieć konsekwencji wierzenia kłamcom to również nie ma niczego do "ODUCZENIA" się. Prawdopodobnie sprawy nie ułatwia to, że konfrontujesz się z wiatrakiem don kichocie, którym jest "ODUCZANIE" - analogiczne do tego oduczania się niemówienia po Angielsku. W ten sposób nikt nie "przestanie" "niemówić po angielsku", łapiesz? W PIERWSZEJ kolejności to Ty zmień swój sposób interpretowania sytuacji. ;)
Napisał też maps of meaning, ale jak sam wspomina w 12 zasad życiowych jest to książka napisana bardzo ciężkim językiem i nie jest za łatwa do przeczytania, a do tego jest już dosyć stara i słabo dostępna.
Tu sie kłania filozofia anglosaska Johna Locka i głupie przekonanie, że człowieka można wytresować i zapisać jak czystą kartę. Niestety pomija ona całkowicie ludzki rozum, który orientuje się prędzej czy później w gierkach i je rozwala razem ze "związkiem".
Bardzo dużo zachowań partnera zależne jest od tego, jaki jest jego/jej partner. Patrząc na to w sposobie "czystej karty" obdzierasz ten temat z głębokości jego przesłania.
Jak coś jest tak "głębokie" ciężko w tym cokolwiek zanurzyć i nie poczuć dna. Wytworzyłeś błędne koło wzajemnie obwiniających się o swoje zachowania "partnerów". To jest według ciebie głębia? Czego? Obłąkania?
Czyli widać,że potrzebujemy spowolnić tempo i przewodników postaci buddyjskich i mnichów w ogóle bo te czasy są katorżnicze,a nie wolnościowe tragedia,zamiast psychoanalityków,środowisko jest tak zniszczone i zabetonowane,że tylko Bóg może coś zrobić z tymi bezmózgimi ludźmi,beton wszędzie,to się musi skończyć nie ma już ludzi z poziomu serca tylko ciemnoty!
Fundacja XXII Cóż za butny w swej pewności wniosek. Hmm. Zaprosmy do tego zdania wszystkich wierzących. Zachwycą się głębią tej myśli i na pewno zmienią zdanie. Ono wszystko rozwiązuje i wyjaśnia. Co tam tysiące tomów odkrywczych teologicznych dzieł, jedno zdanie Fundacji XXII zamyka kwestię. Doprawdy cóż za buta, pycha, ignorancja i arogancja tak wysoko mierzyć
są tysiące tomów innych głupot które wymyślili ludzie, i co? też mają być nadal ważne? człowiek w swojej istocie, jak również społeczeństwo potrzebuje wyżej stojących istot. To właśnie dlatego typ boga zmienia się wraz ze zmianami społecznymi. Najpierw był wierzenia animistyczne, które z biegiem czasu ewoluowały do schematu jedynego boga. Nie tylko ja tak uważam ale oczywiście każdy może wierzyć w jakiegoś boga jeśli to ułatwia tej jednostce życie. Ważne żeby nie przeszkadzała innym.
wytresować to możesz tylko osoby które nie mają za grosz rozumu albo są jebanymi zerami życiowymi...jak para ROZUMNA się nie dogaduję to znaczy że do siebie nie pasuje...inaczej są rozwody po 5-10 latach z dzieckiem lub więcej bo ktoś nie wytrzymał ciśnienia..nie potrafił odejść bo bał/bała się zostać samemu... dobranie partnera życiowego to jest duże wyzwanie i jak ktoś źle zacznie ma przejebane na całe życie
Mateusz Raass jak wytłumaczysz małżeństwa zawierane szybko, w bardzo młodym wieku, w dość ciężkich czasach. Rozwody tez były, choć pewnie w ciężkich czasach bylo wiele innych sposobów pozbycia się partnera. Jednak ludzie trwali przy sobie. Partnera życiowego się nie dobiera, przynajmniej nie tak jak się tobie wydaje. To nie ma być wydajny pracownik fabryki. W „tamtych” czasach ludzie tez byli nieszczęśliwi, tez się męczyli ze sobą i rozstawali, ale statystycznie więcej związków było udanych. Różnica polega na tym ze mieli szacunek do siebie, pokorę, byli na sobie na wzajem skupieni, byli ważni dla siebie. Mieli czas i chęć się poznać i dotrzeć, co owocowało spójnym związkiem. Dziś ludzi otocza zbyt wiele bodźców i łatwych, szybkich doznań. Ludzie przekładają chwilowe i łatwe korzyści nad długofalowe działanie dla większych i wyższych wartości. Króluje współczynnik doraźnej korzyści i prawo linii najmniejszego oporu. Ludzie skupieni są na sobie, a nie partnerze. Dlatego połowa małżeństw kończy się rozwodem. Dodajmy do tego brak odpowiedzialności za siebie i swoje czyny, brak poszanowania dla tradycji i społeczne przyzwolenie. (Nie twierdze ze wolne związki powinny być piętnowane, lub żeby tkwić w niedoli i biedzie bo co ludzie powiedzą. Mówię ze kiedyś jedynie miało to duże znaczenie i było jednym z wielu czynników, ale nie kluczowym.) Mówisz ze ważnym jest dobrze zacząć, bo jak nie to potem „przejebane”. Ludzie nie znają sami siebie, ba nie chcą siebie poznać i nauczyć. Nie chcą poznawać innych, ani tym bardziej się ich uczyć. Nie chcą rozwijać się nawzajem i ubogacać. Dodając do tego pęd współczesności i wspomniana ilość bodźców to nie możliwym jest w ogóle trafienie z zawiązanymi oczami w wąska ścieżkę prowadząca do sukcesu w związku, ba w każdej dziedzinie życia. A wiec niestety, ale zupełnie nie masz racji. Zastanów się nad znaczeniem słowa „partner”. To towarzysz podróży, który na początku jest Ci zupełnie obcy. Jest tez pewnie zupełnie innym człowiekiem, ale jest Tobie równy. P.S. Peterson mówi o wzajemnym świadomym tresowaniu. Nie o tym by szczuć partnera i wykorzystywać go, to nieetyczne. Niczym się to nie różni od poznawania siebie wzajemnie i bycia świadomym swoich słabych i mocnych stron. W końcu o wzajemnym się uzupełnianiu, bo nigdy nie będziemy identyczni. By to zrobić trzeba być cierpliwym, pokornym i empatycznym, ukierunkowanym na druga osobę, a nie skupionym na sobie egoistą, który musi dobrze wybrać.
Pies nie wita Cię tak dlatego, że tego oczekujesz, tylko że to jego normalne zachowanie. Cieszy się na każdego ze swojej rodziny, psy tak maja, Natomiast ludziom trzeba powiedziec, czego od nich oczekujemy i nie jest to nic złego.
@@El_Eru A ja nie wiem co to krzyk kobiety , foch albo ciche dni Dlaczego? Dlatego ze zyje z kobieta bez slubu i piilnuje rownouprawnienia w kuchni ale tez w finansach. Wszystkie koszty dzielimy na pół. Kazdy wie co jego bo wspolnych inwestycji niecrobimy. W razie rozstania nie ma sie o co klocic. Tak wiec z reguly z mojej strony jestv edna rozmowa wyjasniajaca a jak nie skutkuje to biore przybory do golenia i wracam do siebie. Mam swoje mieszkanie
Jak byśmy mieli 2-3 życia, to było by dość czasu na takie podchody. Ale mamy jedno niezbyt długie życie. A to wymusza radykalne posunięcia, które wykluczają metody "szczurze". Mówmy otwartym tekstem, jak nie pasuje, tto na drzewo!
Wojna Idei - Ja także myślałem, że to będzie "docelowo" - jak to ująłeś. A okazało się być tymczasowo. Około 15 lat dwa razy. Podchody, próby szukania tego, co wspólne, a po drugiej stronie zatwardziały egoizm i dbanie wyłącznie o swoje potrzeby. Gdybym postępował bardziej radykalnie, to trwałoby krócej. A tak, to poleciało mi 30 lat życia i jestem sam. Czasem szukanie nie ma sensu. "Trudno jest znaleść czarnego kota w ciemnym pokoju, zwłaszcza gdy go tam nie ma ... "
@Wojna idei. Są różne przyczyny gdy gra win-win nie może sie niestety udać. Np. jedna ze stron nie podejmuje gry z powodu "nie bo nie", albo w ogóle nie potrafi się bawić, albo oszukuje, albo ma depresję, etc.etc.
Dziękuje , i za tłumaczenie dziekuje!
Dzięki Wojna Idei! Teraz mój wewnętrzny głos mówi głosem Petersona
Dzięki, mój teraz też.. :D
Wpadłam w tę pułapkę i zamiast doceniać starania męża to zwracałam uwagę na to co robi źle. Efekt- stwierdził, że się nie nadaje do opieki nad małymi dziećmi. Teraz rozumiem i wiem jak to naprawić, dziękuję!
Typ posługuje się przykładem, łatwym, żartobliwym, uogólniającym - ale cały czas przykładem dla zobrazowania skopliowanych mechanizmów ludzkich i współistnieniu z innym człowiekiem.
Ale nieee! W komentarzach ciągłe pierdololo o tresowaniu partnera.... Ręce opadają.
Ludzie gadają o tresowaniu ponieważ to nie da praktycy. Mają w swojej głowie idealny obraz gdzie partner idealnie słucha drugiego. Taki wymarzony obraz związku. A życie to nie bajka, trzeba się napracować żeby coś osiągnąć.
@@TrockeyTrockey_"Bez pracy nie ma kołaczy"_ Dzisiaj ludzie chcą wszystko na już, szybko, i w dodatku żeby spełniało (tylko) ich egoistyczne oczekiwania odnośnie wymarzonego ideału partnera, przyjaciela, żony, męża, itp.
Człowiek to nie szczur a wytresowana partnerka nawet jeśli będzie postępowała jakbym chcial to nic nie będzie znaczyć
Myślę że jakby brzmiało jak wytresować partnerkę to sama byś pierdolila
Oooo, kanał od Morowe i Odrazy, pozdrawiam serdecznie
No to my mamy romantyczne wyjścia czasami, do ulubionej restauracji mego ślubnego. Film też czasem obejrzymy, co też jest kompromisem między nami. Właściwie wszystko opiera się na kompromisie. I podziękowaniu (wdzięczności) za miły wieczór itp.
Trzeba chcieć. Jak byłam studentką to miałam sąsiadów, którzy wołali mnie na 1-2 godzinki. Ja zostawałam z ich dziećmi i zarobiłam trochę do studenckiej skarbonki a oni wychodzili na długie spacery. 2 małych dzieci, oboje lekarze i nie mieli zbytnio czasu dla siebie, więc tak to rozwiązali.
Świetny materiał, doskonała narracja, logiczne argumenty i pasja. Wyjątkowy człowiek!
Uwielbiam tego gościa, jak i cały ten kanał. Siedzę jak widać do późnych godzin i oglądam jeden za drugim. W niesamowicie interesujący sposób o tym wszystkim mówi, w dodatku potrafi wpleść żartobliwą treść. Chciałbym kiedyś osobiście być na jego prelekcji lub wykładzie, uścisnąć mu dłoń i podziękować za to jak wszystko tłumaczy, bo oglądam go raptem kilkanaście dni, a już widzę zmiany w swoim toku myślenia i postępowania. @Wojna Idei dzięki wielkie że znalazłeś się na TH-cam. Pozdrawiam
Mam tak samo ;) siedzę do późna w nocy i oglądam jego filmiki. W moim otoczeniu nie ma zbyt wiele osób, z którymi można porozmawiać na poziomie, przynajmniej na razie, więc jak go odkryłam to utonęłam. Ma tak genialną argumentację, że jak nieraz obserwuję niektóre wywiady z nim, to już na samym początku widać, że domyśla się, jaką ktoś odbierze drogę w dyskusji. I zawsze wygrywa. Dlatego smuci mnie fakt, że jego życie prywatne nie było zbyt wesołe.
@@beataiwan2162 Co masz na myśli że jego życie nie było wesołe? Pewnie gdzieś wspominał o tym ale jakoś nie mogę sobie teraz przypomnieć..
@@luklaq5976 Wiem, że jego żona cierpiała na nowotwór. Dlatego przepisano mu Clonazepam, żeby poradził sobie jakoś z tą sytuacją. To bardzo silny lek i pomimo własnych prób, nie był w stanie go sam odstawić. Jakoś na jesień w tamtym roku powiedział o tym głośno i zgłosił się na odwyk. Zaraz zalała go fala tekstów w stylu, że radzi innym ludziom, ale sam ma w życiu problemy. Ale to chyba dobrze, jeśli przyznajemy się do własnych słabości i prosimy kogoś o pomoc. Gdzieś słyszałam też, że miewał momenty, gdy nie układało mu się najlepiej z tą żoną, ale tu nie znam szczegółów, więc się nie będę wypowiadać.
dzięki za świetną robotę i tłumaczenie materiałów, jest wiele znajomych którzy mają problem angielskim, a tu wszystko podane na tacy
fragment o ukaraniu za zrobienie dobrej rzeczy... skojarzyło mi się z typowym polskim managerem., demotywującym do dobrej pracy, a motywującym do zmiany pracy....
Świetne!
takie rzeczy powinny być na kursach przedmałżeńskich w kościele, a jeszcze bym wprowadził to do NFZ i wszyscy narzeczeni mogliby z tego skorzystać w ramach profilaktyki zdrowia psychicznego, myślę,że byłoby mniej rozwodów i rozpadu związków.🙂
Argumenty tak mocne, że trzęsie się kamera XD
Dobrze to wytłumaczył :)
Sama prawda. Doświadczyłem na własnej skórze negatywnych przykładów podanych w filmiku...
Nie Ty jeden, a co gorsza sam dawałem takie doświadczenia drugiej stronie
Geniusz!
Jest różnica między nagradzaniem a zwykłym rozliczeniem np przy wypłacie.Tu nie chodzi o lubienie głaskania (to może dobre dla dzieci)a jedynie otrzymanie tego co się należy za pracę.
fajnie że kanał wrócił na swoje miejsce
1:48 źle przetłumaczone słowo resolution, nie chodziło o "rozdzielczość". wartościowy film.
Ten filmik byl prosciutki do tłumaczenia ale te z joe roganem to qrwa prawdziwe chapeau bas dla tlumacza!
I to jest wlasnie przyklad z filmu gdzie wytknąłeś jeden malutki błąd zamiast zauważyć ile pracy autor włożył w cały film...
Mądry facet, muszę wprowadzić zmianę w moje relacje z dziewczyną.
Mega
Na mnie nawet szczur ma wyjebane
Ja nigdy się nie kłócę. Ja dyskutuje. Kocham dyskutować
No, czy to nie jest przepis na udany związek? (xd)
To wszystko jest proste kiedy chodzi o male rzeczy, ale jak oduczyć człowieka tracenia pieniędzy przez naiwne ufanie oszustom i jak oduczyć braku umiejętności oceny wiarygodności co do osób, które wielokrotnie zostały złapane na kłamstwie. To wygląda na pewne upośledzenie postrzegania rzeczywistości i jak nie powiedziec przy tym, ze jest głupi?
Jedyne co przychodzi do głowy to, że można to osiągnąć rozmawiając z drugą osobą i analizując przypadek po przypadku. Jak powiesz komuś, że jest głupi to nic nie osiągniesz (w zasadzie tylko pogorszysz), bo nic z taką informacją/oceną nie da się zrobić konstruktywnego ("weź nie bądź głupi"), dokładnie tak jak było wyjaśnione na początku filmiku.
Nie wszystko da się zmienić i nie na wszystko mamy wpływ (dychotomia kontroli stoicyzmu). Jeśli partner jest dla nas nie ok do szpiku kości: zmieniamy partnera.
No ja bym powiedzial ze jest niemadry, zawsze lepiej brzmi niz glupi
Polecam obejrzeć nagranie jeszcze raz: poproś o jakieś proste zachowanie, np. "jeśli będziesz chciała coś kupić to najpierw do mnie napisz, że to robisz (nie, nie chodzi o to że ma Cie pytać o pozwolenie).
Jak uda się wprowadzić takie zachowanie, to później być może będzie miejsce na to, że będzie Cie pytać o zdanie i wtedy będziesz ją odciągał od dużego zachowania o którym mówisz.
@Anna Karabin-Kuss Najważniejszym błędem jaki popełniłaś w tej wypowiedzi jest mowa o "Oduczeniu się", bo nie da się oduczyć braku umiejętności. Analogicznie błędnym sformułowaniem byłoby gdyby napisała np. o "oduczeniu się niemówienia po angielsku".
Jeśli ktoś nie potrafi rozpoznać oszusta to nie ma on niczego do oduczenia się tylko do NAUCZENIA SIĘ.
I jeśli ktoś nie umie przewidzieć konsekwencji wierzenia kłamcom to również nie ma niczego do "ODUCZENIA" się.
Prawdopodobnie sprawy nie ułatwia to, że konfrontujesz się z wiatrakiem don kichocie, którym jest "ODUCZANIE" - analogiczne do tego oduczania się niemówienia po Angielsku. W ten sposób nikt nie "przestanie" "niemówić po angielsku", łapiesz? W PIERWSZEJ kolejności to Ty zmień swój sposób interpretowania sytuacji. ;)
Właśnie przez poczucie winy, a nie pomimo tego nie pójdą na siłownię czy nie zaczną biegać.
Czy ten pan napisał książkę jakaś ? Gdzie można ją kupić?
12 zasad życiowych - antidotum na chaos, empik 60-70zł
napisał nie jedną ale "12 zasad..." jest najbardziej znana
Napisał też maps of meaning, ale jak sam wspomina w 12 zasad życiowych jest to książka napisana bardzo ciężkim językiem i nie jest za łatwa do przeczytania, a do tego jest już dosyć stara i słabo dostępna.
Panie Peterson, gdzie Pan był 10 lat temu...?
Szkoda, że tłumacz nie oddał neutralnego płciowo języka, którym celowo posłużył się Peterson.
Obawiałem się odcinka o jakichś dominach
Tesciowa won i jest gitara !
Peterson - na początku masz go za geniusza, z czasem za psychopatę...
Fajnie że tłumaczysz ale możesz też być lektorem łatwiej by było oglądać
Co to za tytuł ....
Związek i tresowanie to nie pasuje do siebie.
Tu sie kłania filozofia anglosaska Johna Locka i głupie przekonanie, że człowieka można wytresować i zapisać jak czystą kartę. Niestety pomija ona całkowicie ludzki rozum, który orientuje się prędzej czy później w gierkach i je rozwala razem ze "związkiem".
Bardzo dużo zachowań partnera zależne jest od tego, jaki jest jego/jej partner. Patrząc na to w sposobie "czystej karty" obdzierasz ten temat z głębokości jego przesłania.
Jak coś jest tak "głębokie" ciężko w tym cokolwiek zanurzyć i nie poczuć dna. Wytworzyłeś błędne koło wzajemnie obwiniających się o swoje zachowania "partnerów". To jest według ciebie głębia? Czego? Obłąkania?
Patrzysz na to w zupełnie zły sposób.
Typowe...
@Internet hermit. Jak ktoś jest faktycznie rozumny, a nie tylko bystry, to zauważa że te "gierki" to dobra drogą i nią podąża. No bo dlaczego nie?
¹😁🤔
Ale on rozwlekle gada. Trzy słowa w 11 minut: "wzmocnienia pozytywne działają"
Sęk w tym że te 3 słowa to tylko frazes a Peterson wyjaśnia jak to działa .
Czyli widać,że potrzebujemy spowolnić tempo i przewodników postaci buddyjskich i mnichów w ogóle bo te czasy są katorżnicze,a nie wolnościowe tragedia,zamiast psychoanalityków,środowisko jest tak zniszczone i zabetonowane,że tylko Bóg może coś zrobić z tymi bezmózgimi ludźmi,beton wszędzie,to się musi skończyć nie ma już ludzi z poziomu serca tylko ciemnoty!
buk nic nie może bo nie istnieje ;/
Boga wymyślili ludzie, żeby łatwiej było rządzić innymi ludźmi. Taka jest smutna prawda.
Fundacja XXII Cóż za butny w swej pewności wniosek. Hmm. Zaprosmy do tego zdania wszystkich wierzących. Zachwycą się głębią tej myśli i na pewno zmienią zdanie. Ono wszystko rozwiązuje i wyjaśnia. Co tam tysiące tomów odkrywczych teologicznych dzieł, jedno zdanie Fundacji XXII zamyka kwestię. Doprawdy cóż za buta, pycha, ignorancja i arogancja tak wysoko mierzyć
są tysiące tomów innych głupot które wymyślili ludzie, i co? też mają być nadal ważne?
człowiek w swojej istocie, jak również społeczeństwo potrzebuje wyżej stojących istot. To właśnie dlatego typ boga zmienia się wraz ze zmianami społecznymi. Najpierw był wierzenia animistyczne, które z biegiem czasu ewoluowały do schematu jedynego boga.
Nie tylko ja tak uważam ale oczywiście każdy może wierzyć w jakiegoś boga jeśli to ułatwia tej jednostce życie. Ważne żeby nie przeszkadzała innym.
wytresować to możesz tylko osoby które nie mają za grosz rozumu albo są jebanymi zerami życiowymi...jak para ROZUMNA się nie dogaduję to znaczy że do siebie nie pasuje...inaczej są rozwody po 5-10 latach z dzieckiem lub więcej bo ktoś nie wytrzymał ciśnienia..nie potrafił odejść bo bał/bała się zostać samemu... dobranie partnera życiowego to jest duże wyzwanie i jak ktoś źle zacznie ma przejebane na całe życie
Mateusz Raass jak wytłumaczysz małżeństwa zawierane szybko, w bardzo młodym wieku, w dość ciężkich czasach. Rozwody tez były, choć pewnie w ciężkich czasach bylo wiele innych sposobów pozbycia się partnera. Jednak ludzie trwali przy sobie. Partnera życiowego się nie dobiera, przynajmniej nie tak jak się tobie wydaje. To nie ma być wydajny pracownik fabryki. W „tamtych” czasach ludzie tez byli nieszczęśliwi, tez się męczyli ze sobą i rozstawali, ale statystycznie więcej związków było udanych. Różnica polega na tym ze mieli szacunek do siebie, pokorę, byli na sobie na wzajem skupieni, byli ważni dla siebie. Mieli czas i chęć się poznać i dotrzeć, co owocowało spójnym związkiem. Dziś ludzi otocza zbyt wiele bodźców i łatwych, szybkich doznań. Ludzie przekładają chwilowe i łatwe korzyści nad długofalowe działanie dla większych i wyższych wartości. Króluje współczynnik doraźnej korzyści i prawo linii najmniejszego oporu. Ludzie skupieni są na sobie, a nie partnerze. Dlatego połowa małżeństw kończy się rozwodem. Dodajmy do tego brak odpowiedzialności za siebie i swoje czyny, brak poszanowania dla tradycji i społeczne przyzwolenie. (Nie twierdze ze wolne związki powinny być piętnowane, lub żeby tkwić w niedoli i biedzie bo co ludzie powiedzą. Mówię ze kiedyś jedynie miało to duże znaczenie i było jednym z wielu czynników, ale nie kluczowym.) Mówisz ze ważnym jest dobrze zacząć, bo jak nie to potem „przejebane”. Ludzie nie znają sami siebie, ba nie chcą siebie poznać i nauczyć. Nie chcą poznawać innych, ani tym bardziej się ich uczyć. Nie chcą rozwijać się nawzajem i ubogacać. Dodając do tego pęd współczesności i wspomniana ilość bodźców to nie możliwym jest w ogóle trafienie z zawiązanymi oczami w wąska ścieżkę prowadząca do sukcesu w związku, ba w każdej dziedzinie życia. A wiec niestety, ale zupełnie nie masz racji. Zastanów się nad znaczeniem słowa „partner”. To towarzysz podróży, który na początku jest Ci zupełnie obcy. Jest tez pewnie zupełnie innym człowiekiem, ale jest Tobie równy.
P.S. Peterson mówi o wzajemnym świadomym tresowaniu. Nie o tym by szczuć partnera i wykorzystywać go, to nieetyczne. Niczym się to nie różni od poznawania siebie wzajemnie i bycia świadomym swoich słabych i mocnych stron. W końcu o wzajemnym się uzupełnianiu, bo nigdy nie będziemy identyczni. By to zrobić trzeba być cierpliwym, pokornym i empatycznym, ukierunkowanym na druga osobę, a nie skupionym na sobie egoistą, który musi dobrze wybrać.
chyba nie mial do czenienia z kobietami
Ma żonę i dwójkę dzieci:)
@@imellie8929 fajnie ze w google zobaczyles /las ale to byl taki zart. Ze kazda kobieta jest inna i nie ma na to zlotej rady.
Mam jego książkę a nie w google zobaczyłam. W sumie mniejsza. Trzeba zrozumieć psychologicznie o co mu chodzi a nie traktować sprawę tak płytko.
@@imellie8929 NO TO JAK BEDZIESZ MIEC KOBIETE TO UZYJ PODEJSCIA PSYCHOLOGICZNEGO
jestem kobietą. Jeśli czego nie rozumiesz to nie oglądaj tego bo to strata Twojego czasu. Idź gdzie indziej udawać że jesteś mądry.
Pies wie jak mnie przywitać, a facetowi mam mówić?
Pies nie wita Cię tak dlatego, że tego oczekujesz, tylko że to jego normalne zachowanie. Cieszy się na każdego ze swojej rodziny, psy tak maja, Natomiast ludziom trzeba powiedziec, czego od nich oczekujemy i nie jest to nic złego.
bardzo ograniczone podejście
" a FaCeToWi MaM MóWić"
@@LadyAhya a jednak. Czyny są wyrazem emocji. Na początku związku nie ma z tym problemu. Potem trzeba mówić. Hmm
@@El_Eru A ja nie wiem co to krzyk kobiety , foch albo ciche dni Dlaczego?
Dlatego ze zyje z kobieta bez slubu i piilnuje rownouprawnienia w kuchni ale tez w finansach. Wszystkie koszty dzielimy na pół. Kazdy wie co jego bo wspolnych inwestycji niecrobimy. W razie rozstania nie ma sie o co klocic. Tak wiec z reguly
z mojej strony jestv edna rozmowa wyjasniajaca a jak nie skutkuje to biore przybory do golenia i wracam do siebie. Mam swoje mieszkanie
Jak byśmy mieli 2-3 życia, to było by dość czasu na takie podchody. Ale mamy jedno niezbyt długie życie. A to wymusza radykalne posunięcia, które wykluczają metody "szczurze". Mówmy otwartym tekstem, jak nie pasuje, tto na drzewo!
jaką ja mam korzyść z bycia z osobą której nie lubię i ona z bycia z osobą która jej nie lubi?
co to za gra i kto wygrywa?
Wojna Idei - Ja także myślałem, że to będzie "docelowo" - jak to ująłeś. A okazało się być tymczasowo. Około 15 lat dwa razy. Podchody, próby szukania tego, co wspólne, a po drugiej stronie zatwardziały egoizm i dbanie wyłącznie o swoje potrzeby. Gdybym postępował bardziej radykalnie, to trwałoby krócej. A tak, to poleciało mi 30 lat życia i jestem sam. Czasem szukanie nie ma sensu. "Trudno jest znaleść czarnego kota w ciemnym pokoju, zwłaszcza gdy go tam nie ma ... "
Wojna Idei to zdecydowanie za długo ;)
@Wojna idei. Są różne przyczyny gdy gra win-win nie może sie niestety udać. Np. jedna ze stron nie podejmuje gry z powodu "nie bo nie", albo w ogóle nie potrafi się bawić, albo oszukuje, albo ma depresję, etc.etc.
@@hipogryf2407 to po kiego grzyba ktos jest w zwiazku z osoba ktorej nie lubi? Jedynie masochizm to by tlumaczyl lub bycie nieporadnym lelakiem xD