Z mojego 40 letniego doświadczenia wynika, że jeśli ktoś jest zazdrosny to zazwyczaj wszystko z nim ok, tylko partner daje takie poczucie niepokoju i należy to zakomunikować i jeśli trzeba (choć uważam że terapie są przereklamowane) iść na terapię z tą osobą. Terapia często nie zadziała i najlepiej zbudować relację z inną, dającą bezpieczeństwo osobą. Byłem w związku gdzie dziewczyna nie dawała poczucia bezpieczeństwa i mnie zdradziła, dawała poczucie bezpieczeństwa i była fair.
Tak, z moich dalszych poszukiwań wynika, że osoby z pozabezpiecznym stylem przywiązania będą triggerować swoich partnerów. Co nie zmienia faktu, że wiara we własne możliwości, sprawczość i zaufanie samemu sobie na pewno nie zaszkodzą 🙂 A komunikacja to podstawa!
@@szalimak zmierzałem do tego, że w 80% przypadków jeśli nie ufasz komuś to nie szukaj przyczyny w sobie a w zachowaniu partnera. Takie zachowanie ciężko zmienić a zaufanie po podstawa związku zatem pewnie, dla świętego spokoju, ostatecznie dojdzie do rozstania. Z mojego doświadczenia tak wynika.
@@wycena-nieruchomosci-lodz Powiedz to skrajnie lękowym, którzy z zasady nie ufają nikomu, a najbardziej ciągnie ich do tych unikających (bo muszą sobie coś udowodnić, "zasłużyć na miłość"). Ale zgadzam się z jednym. Jeśli nie ufasz, to raczej trzeba zmienić partnera. Ale najpierw popracować nad samodzielnością, zaufaniem do samego siebie i poczuciem własnej wartości. Może klisza, ale coś w tym jest, że jeśli siebie nie lubisz, to dlaczego miałby polubić Cię ktoś inny...
Z mojego 40 letniego doświadczenia wynika, że jeśli ktoś jest zazdrosny to zazwyczaj wszystko z nim ok, tylko partner daje takie poczucie niepokoju i należy to zakomunikować i jeśli trzeba (choć uważam że terapie są przereklamowane) iść na terapię z tą osobą. Terapia często nie zadziała i najlepiej zbudować relację z inną, dającą bezpieczeństwo osobą. Byłem w związku gdzie dziewczyna nie dawała poczucia bezpieczeństwa i mnie zdradziła, dawała poczucie bezpieczeństwa i była fair.
Tak, z moich dalszych poszukiwań wynika, że osoby z pozabezpiecznym stylem przywiązania będą triggerować swoich partnerów. Co nie zmienia faktu, że wiara we własne możliwości, sprawczość i zaufanie samemu sobie na pewno nie zaszkodzą 🙂 A komunikacja to podstawa!
@@szalimak zmierzałem do tego, że w 80% przypadków jeśli nie ufasz komuś to nie szukaj przyczyny w sobie a w zachowaniu partnera. Takie zachowanie ciężko zmienić a zaufanie po podstawa związku zatem pewnie, dla świętego spokoju, ostatecznie dojdzie do rozstania. Z mojego doświadczenia tak wynika.
@@wycena-nieruchomosci-lodz Powiedz to skrajnie lękowym, którzy z zasady nie ufają nikomu, a najbardziej ciągnie ich do tych unikających (bo muszą sobie coś udowodnić, "zasłużyć na miłość"). Ale zgadzam się z jednym. Jeśli nie ufasz, to raczej trzeba zmienić partnera. Ale najpierw popracować nad samodzielnością, zaufaniem do samego siebie i poczuciem własnej wartości. Może klisza, ale coś w tym jest, że jeśli siebie nie lubisz, to dlaczego miałby polubić Cię ktoś inny...