Kobieta z.. | Recenzja Łukasz Maciejewski

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 22 ต.ค. 2024
  • KOBIETA Z...
    Małgorzata Szumowska, działając solo oraz w reżyserskim duecie z Michałem Englertem, miała zawsze świetne wyczucie do podejmowanych tematów. Podobnie jest w przypadku „Kobiety z...”. Opowieść o Polsce, najnowszej historii Polski (czyli trochę także historii Europy Środkowo-Wschodniej) poprzez transpłciowego bohatera - to temat, który dotąd w naszym kinie nie był podejmowany. Temat na wielkie kino.
    Mocny temat wystarczył, żeby „Kobietę z...” zaprosić do głównego konkursu w Wenecji, co jest niewątpliwym sukcesem autorów, ale chyba niewiele więcej - przy dobrych intencjach, świetnych kreacjach, zwłaszcza Małgorzaty Hajewskiej-Krzysztofik w roli Anieli, film Englerta i Szumowskiej jednak rozczarowuje.
    Wina leży tym razem głównie po stronie scenariusza. Nie pomogą zmysłowe, subtelnie przemyślane kadry autorstwa Englerta, jeżeli sama historia opowiadana jest pospiesznie, zdawkowo, i w znacznym stopniu ulepiona z banałów, albo z dosyć powierzchownych obserwacji społecznych.
    Młody mężczyzna - tę rolę gra Mateusz Więcławek - czuje, że nie jest sobą, ale nie potrafi do końca tego nazwać, ani zrozumieć. W tle wiatr zmian, transformacja ustrojowa, polityka, wybory, papierosy, wódka, rodzina. Wieczna „Polska właśnie” - z „Wesela” Wyspiańskiego”.
    Bohater(ka) filmu Szumowskiej i Englerta odkrywa siebie. To długi proces. Nigdy nie jest bezbolesny. Cierpią bliscy, przede wszystkim partnerzy. Rolę żony Anieli zagrała zdecydowanie młodsza od Hajewskiej, źle obsadzona Joanna Kulig, i nie jest to niestety udana rola.
    Żeby ostatecznie zwyciężyć, trzeba wiele rzeczy w sobie przerobić, przepracować, odkryć i zapomnieć.
    „Kobieta z...” byłaby przejmującą opowieścią o zwycięstwie ducha nas felerem ciała, gdyby film okazał się chociaż trochę lepszy.
    Łukasz Maciejewski

ความคิดเห็น •