57:30 - ja jestem na A0 języka obcego teraz i też tak robimy. Jako że to jest nauka od zera to to są proste rozmowy - co robimy w tygodniu a co w weekend. Co lubimy robić w wolnym czasie. I inne tego typu, proste rzeczy. + też przygotowujemy się, więc sami uczymy się nowych słówek i uczymy się ich od innych. Co tydzień jest to okoł 50-80 słówek z samej, krótkiej rozmowy na początku zajęć. To jest strasznie super, mimo że pierwsze dwie takie lekcje, były strasznie stresujące.
Ale to akurat prawda, jeśli chodzi o krytykowanie umiejętności językowych, to Polacy zawsze mają najwięcej do powiedzenia. XD Dosłownie więcej od native speakerów. I to nie tylko w odniesieniu do angielskiego. Znam multum przypadków kiedy ludzie praktycznie nigdy nie usłyszeli słowa krytyki co do swojego angielskiego od native speakerów, a wręcz przeciwnie - same pochwały, często mieszkając za granicą albo używając go codziennie do komunikacji z obcokrajowcami. A później ktoś z Polski jedzie po nich twierdząc, że ich angielski jest chujowy, bo gdzieś zapomnieli wstawić „the”. Zresztą akcent nie ma znaczenia, każdy go ma. Tak zbudowany jest nasz aparat mowy. Akcenty to piękna rzecz, powinny być doceniane. Na pewno nie wpływają na naszą znajomość języka. Ktoś kiedyś opowiadał mi o pewnym profesorze z Polski. Wykłada na jakimś słynnym uniwersytecie we Francji i mówi biegle w kilku językach. Jego francuski jest zachwalany przez setki czy nawet tysiące ludzi, którzy twierdzą, że jako rodzimi użytkownicy nigdy nie będą posługiwać się nim tak dobrze jeśli chodzi o zasób słownictwa, płynność gramatyczną itd. Mimo tego mówi z bardzo silnym, słowiańskim akcentem. Nie odbiera to zupełnie nic jego znajomości francuskiego. (A Francuzi potrafią być bardzo wybredni nawet między sobą, często są strasznie uczuleni na „kaleczenie” ich języka!) No i jest też grupa ludzi studiujących kierunki filologiczne, którzy mają jakąś manię wyższości i od razu w ich mniemaniu uważają, że mogą wszystkich poprawiać. XD A to jest strasznie słabe, bo gasi zapał do nauki języków w ludziach zainteresowanych tym. Zwłaszcza z expa wiele typiar z koreanistyki, które ledwo zaczęły pierwszy rok, studiują dwa miesiące i już (ofc zawsze niepytane) walą innym eseje jak to ich koreańska wymowa ssie, bo przecież one mówią już na poziomie native speakera. xd
Jest to mega prawdziwe i sama się z tym spotkałam, a każdy Brytyjczyk mówił mi, że mój angielski jest ok i często było też tak, że niektórzy byli wręcz zadowoleni że mówię w ich języku, bo jak sami twierdzili oni nie umieliby mówić ani odrobinę, gdyby przyszło im się z Polakami w Polsce porozumiewać. Tylko swój swego najlepiej skrytykuje :/
@@Pinulka34 Właśnie, tym bardziej podziwiam! Mam wrażenie, że żeby mówić w brytyjskim akcencie ładnie trzeba się nieco bardziej nagimnastykować niż w amerykańskim.
54:53 Ale się uśmiałem, bo przypomniałem sobie moje wszystkie nauczycielki od angielskiego i rzeczywiście ich wspólną cechą jest to, że często nie umiały odtworzyć słuchania na lekcji 😂
W liceum razem z kolegą chodziliśmy po mieście i gadaliśmy sobie po prostu po angielsku żeby poćwiczyć. Ludzie patrzyli dziwnie, ale w sumie fajnie było 😅
Posprzątałem pokój i łazienkę w tym czasie ❤️ Odcinek dla mnie bardzo inspirujący i motywujący. Jak powiedziałaś o English Junior to już mam w głowie tą piosenkę z zoo, dzięki 🥲🥰 Miałem po siostrze te segregatory i kasety, coś pięknego 🥺 (Była też wersja niemiecka z inną bajką) Co do mojego mówienia - moje problemy: 1. Mówienie na jakiś temat - w angielskim nagle bardzo się ogranicza przez to że nie znam aż tak dużo słów i nagle moja wiedza na jakiś temat staje się bardzo mała. 2. W szkole gdy uczyłem się angielskiego nie uczono nas za bardzo wymowy. Klasyczny przykład to słowo "iron". Stąd nadal przy niektórych słowach zdarza mi się błędna wymowa. Dziś dzięki Tobie dowiedziałem się o poprawnej wymowie "foreign". 3. Mam bardzo dużą tendencję do kalkowania z polskiego na angielski. Często zbuduję tak zdanie, że na pewno native by tak nie powiedział, mimo że teoretycznie mógłby. Tego się wstydzę i mnie to hamuje. 4. Bywa że nie rozumiem co do mnie mówią - brzmi jak bełkot niczym wspomniany simlish 😁 a wtedy nie potrafię poczuć się swobodnie w rozmowie i stresuję się. Bardzo szanuję pomysł z wewnętrznym monologiem po angielsku. To na pewno będzie pomocne. Nie lubię angielskich czasów 😅 dla mnie jest ich za dużo. Zdecydowanie tu wolałem niemiecki, gdzie jest ich może 6, a tak naprawdę na co dzien wystarczą tylko 2 😁 A angielskie tryby warunkowe to już w ogóle... Nigdy nie zapamiętam 😅
1:32:10 Totalnie. Pamiętam jak w szóstej klasie na j. polskim omawialiśmy "Anie z zielonego wzgórza" i "koledzy i koleżanki" mieli do mnie pretensję , że wymawiam nazwiska bohaterow po angielsku (np. Barry jako beri" itd) a mowilem tak dlatego że wcześniej obejrzalem sobie film.
Cześć Merta świety odcinek bardzo mi się podoba i Bardzo Tęsknią za tobą na tym kanale pozdrawiam serdecznie miłej soboty i wieczoru dla ciebie Merta💛💛💛💛💛💛
Akurat podejście ucznia do przedmiotu bardzo zależy od nauczyciela, w podstawówce nienawidziłem angielskiego, ale już w gimnazjum mieliśmy babkę która potrafiła zainteresować, wciskała jakieś ciekawoski, puszczała nam sherlocka jak byliśmy odrobieni z tematem i też nas uczyła brytyjskich zwyczajów lub też jak tłumaczyć gry słowne / żarty by nadal mógły mieć sens po polsku itd. W liceum też miałem świetną nauczycielkę, do dzisiaj pamiętam jak mi powtarzała że mam angielski nie ,,szkolny" tylko taki filmowy, z gier itp. Raz przy ocenianiu sprawdzianu z działu jedzenia, zaczeła się śmiać do rozpuku i pokazuje moją kartkę ,,zamiast scrambled eggs, jajecznica, napisałeś screwed eggs czyli spierniczone jajka" xD
Od 2014 w Anglii, wszyscy znajomi, klienci zachwyceni moim akcentem... tylko Polacy mają problem xD- już po prostu nie przyznaję się, że jestem z polski, bo mnie po prostu szlag jasny trafia. Kiedyś koleżanka z pracy zdziwiła się czemu nie powiedziałam mojemu klientowi z polski, że jestem polką i wytłumaczyłam jej jak to u nas wygląda. Bardzo się zbulwersowała i powiedziała, że nie ma czegoś takiego jak "podręcznikowy" akcent i nie rozumie naszej pogoni za tym.
Szczerze, gdyby nie super lekcje angielskiego w gimnazjum, na bank bym nie umiała angielskiego tak, jak go umiem obecnie. W podstawówce był dramat - pani skupiała się tylko na osobach, które dobrze umiały angielski (miały rodziców w Anglii, Szkocji, chodzili na dodatkowe lekcje). Moi rodzice nie byli w stanie finansowo zapewnić mi takich zajęć, i zawsze było mi przykro na lekcjach w podstawówce :c Pani potrafiła z gorszych osób się po prostu śmiać (miałam podobnie na matematyce, ale to już inna historia, moją wiedzę z matematyki jakkolwiek nadrobiłam w szkole średniej xD, ale dalej przez te wczesne doświadczenia czuję się mocno niepewnie). I bum, ledwo cokolwiek umiałam z tego angielskiego, głównie miałam zakute odmiany czasowników i tyle. Nie rozumiałam tych struktur gramatycznych, mało znałam słówek. Poszłam do gimnazjum, profil bardziej humanistyczny, i akurat trafiłam na grupę, która miała super nauczycielkę. Była surowa, ale nie za surowa, uczeń musiał jakoś wyrobić sobie systematyczność. Umiała wytłumaczyć, była cierpliwa dla osób, które miały problemy. Dość szybko nadgoniłam braki, dodatkowo zaczęłam częściej korzystać z internetu, grać w jakieś gierki itp. Obecnie czuję się w miarę ok z tym językiem, choć dalej wykorzystuję go raczej biernie niż aktywnie (oglądam seriale po angielsku, niedługo kończę czytać Harrego Pottera po angielsku, a podczas czytania zapisywałam sobie w Quizlecie słówka). Maturę podstawową napisałam na równe 100%, i dalej się dziwię, że nie popełniłam choć jednego błędu xD Rozszerzona poszła mi gorzej, ale tbh mało się uczyłam (pisałam też z innych przedmiotów, i raczej to było tak for fun). Napisałam ją na jakieś 55%, ustnych nie miałam, bo moja matura była w 2020. Na studiach obecnie nudzę się cholernie, ale widzę, jak niektórzy totalnie nie ogarniają. No nic. Pewnie gdyby nie gimnazjum, też bym należała do takich osób, i zapewne musiałabym włożyć dużo pracy i pochodzić na jakieś dodatkowe zajęcia, by mieć na luzie to B2 :c W gimnazjum miałam hiszpański, ale zupełnie NIC z tego nie pamiętam XD W technikum miałam niemiecki, byłam w grupie, która zaczynała od 0, ale tutaj też ledwo co. I bardzo żałuję, bo chciałabym znać jeszcze jakiś język na takie B1 powiedzmy. Nie wiem, jak się do tego zabrać. Myślę, że mogłabym kiedyś pomyśleć o jakichś zajęciach, bo ciężko mi się samej zmotywować (próbowałam z niemieckim, ale pewnie nie dotarłam nawet na A2). Co do samooceny, mam dokładnie taki sam problem, i ten wewnętrzny syndrom oszusta wjeżdża czasem zbyt mocno. Jak nie otrzymam poklepania po pleckach raz na jakichś czas, czuję się jak najgorsza osoba na świecie. Pewnie to wynika z jakiegoś niezbyt czułego wychowywania przez rodziców, i absolutnie chujowych nauczycieli w podstawówce, którzy nigdy nie powinni zostać nauczycielami (chyba że by się w końcu jakoś ogarnęli, zaczerpnęli jakieś kursy, cokolwiek). Oh well, anywhoooo Dziękujemy za kolejny podcast, Merto 💜💛💛💛❤
Idealnie w temacie, wlaśnie pakuję się na praktyki zawodowe na Malcie. Mam 17 lat a wylatuję na wyspę na cały miesiąc gdzie będę musiał wszędzie mówić po angielsku. Boję się strasznie, ale też się cieszę. Wiem, że moje umiejętności językowe są ponadprzeciętne, więc utrwalę je jeszcze bardziej.
Już myślałem, że to będzie komentarz w stylu "Właśnie pakuję się na Maltę. Dzięki za taki długi podcast, odpalę go sobie w tle na cały lot" xDDD Powodzenia, dla mnie 2 tygodnie wymiany w technikum w Irlandii były świetnym przeżyciem ❤
Pogoń za perfekcjonizmem jest najgorsza. Przez 3 lata odkładałam prace inżynierską bo ciągle czułam że umiem za mało. W końcu wybiłam sobie z głowy ten perfekcjonizm i praca sama zaczęła się pisać xD Ogólnie przez rezygnacje z wyśrubowanych wymagań udało mi sie pchnąć do przodu moje życie. Male rzeczy krok po kroku aż sam sie człowiek dziwi gdzie doszedł :D
Nagrasz kiedyś odcinek podcastu o swoim doświadczeniu zawodowym. Jakie miałaś prace oprócz nauki angielskiego, Youtuba, pamiętam że masz film jak pracowałaś w jakieś Żabce plus praca w bibliotece. Czego nauczyła cię dana praca, obowiązki, ciekawostki itd. Może kolejny odcinek o Tylor Swift ale wypowiedziała byś się na temat ekologii tej artystki :)
Nie pracowałam nigdy w Żabce, tylko w saloniku prasowym. Mam bardzo małe doświadczenie zawodowe, nie ma o czym gadać :D I nie wiem, co moge więcej powiedzieć o „ekologii” Taylor oprócz tego, że chciałabym, żeby wyglądało to inaczej 😆
Jestem 94 i angielski miałam w przedszkolu i pierwsze słowo jakie zapamiętałam to .... Elephant;) i czasopisma też pamiętam, kasety były ;) później ang był w 4 tak jak u ciebie.
A ja będę płatkiem śniegu i powiem, że z Twoimi podcastami najlepiej mi się spaceruje ❤️ Pisze ten komentarz po przesłuchaniu parunastu minut dopiero, więc mam nadzieję że nie walnę jakiegoś babola, ale nie chcę żeby później uciekła mi myśl. Zgadzam się całkowicie ze stwierdzeniem że nikt tak się nie przyczepi Polaka mówiącego po angielsku jak drugi Polak, ale mam wrażenie że u Ciebie chodzi o jeszcze coś innego, jestem ciekawa Twojego zdania na ten temat. Przyszło mi mianowicie do głowy, że może ze względu właśnie na serię o tłumaczeniach takie komentarze się pojawiają? Na zasadzie: krytykujesz i czepiasz się innych, to sama powinnaś prezentować idealną angielszczyznę łącznie z akcentem, mimo że do tłumaczeń akurat wymowa raczej nijak się ma. Ale chodzi mi o często spotykaną logikę pt „nie podoba Ci się, to zrób lepiej”. A że tłumaczeń nie oglądają raczej ludzie spoza Polski (lub chociaż nieznający polskiego) to siłą rzeczy krytyczne komentarze w tym temacie piszą głównie Polacy. Drugą sprawą jest to, że moim zdaniem ktoś nieosłuchany z Twoją wymową nawet po polsku może odnieść wrażenie że bardzo silisz się na konkretną wymowę angielską, dlatego że kładziesz silny nacisk na wiele słów. Z tym że ja słyszę to samo też w polskiej wymowie :D po prostu bardzo starasz się mówić poprawnie i jest to według mnie niezależne od języka, tak samo jak prowadzenie przez Ciebie narracji, podkreślasz słowa które chcesz żeby mocniej wybrzmiały i zostały podkreślone. Według mnie to duża dbałość o przejrzystość i precyzyjność wypowiedzi, ale ja też jestem bardzo osłuchana z Twoim sposobem mówienia, dlatego na pewno mam inną perspektywę niż ktoś, kto słyszy Cię pierwszy raz. Ostatnio nadrabiam Wzgórza od początku i akurat nawinął mi się przykład z berecikiem Julki Łopatki (wtedy już Martin), gdzie poprawiłaś sama siebie i dziwiłaś się, jakim cudem mogłaś nazwać to berecikiem, przecież to nawet na beret nie wygląda. Myślę że dużo osób mogło nie zwrócić na to uwagi, no bo coś tam ma na głowie i co za różnica, ale miałam wrażenie że dla Ciebie to było ważne żeby nazwać to dokładnie tym, czym jest. Mam nadzieję że komukolwiek będzie się chciało przeczytać ten mój esej i że nie wyjdzie, że to ja jestem po prostu kompletnie niedbała jeśli chodzi o mowę XD Jestem ciekawa innych opinii i dziękuję, jeśli ktokolwiek tu dotarł
Ciekawa teoria, ale akurat pod Tłumaczeniami taki komentarz był jeden, może dwa :D Zdecydowanie najwięcej krytyki było na angielskim kanale, gdzie temat tłumaczeń się pojawiał, ale nie był głównym motywem. Ludzie też czasem byli wkurzeni, że "nienawidzę Polski", bo miałam czelność sobie z czegoś zażartować xD I pewnie też dlatego chcieli dodatkowo coś niemiłego napisać. Tak, o język bardzo dbam i już sama się zamotałam, jak akcentuje się niektóre polskie słowa, bo ludzie mówią bardzo różnie, a ja mam na to wyczulony słuch. Ale jednocześnie bardzo lubię przekręcać, używać gwary itd.
co do pomyłek native speakerów - mojm "ulubionym" błędem tego typu jest pisanie "of" zamiast "'ve" (skróconego have) - np. Would of, could of, should of zamiast Would've, could've, should've. Zawsze jak to widzę to mówię sobie w głowie "Open the schools up omg"
Schody czasowe w mojej głowie idą po prostu od czasu najbardziej przeszłego na najniższym schodku (Past Perfect/PP Continuous) do najbardziej przyszłego na najwyższym (Future Perfect/FP Continuous) xD Ale można to też bardzo fajnie przedstawić na osi czasu, gdzie np. czas Present Perfect zahacza mocno o teraźniejszość, ale siedzi trochę też w przeszłości. Jeśli chcesz bardziej szczegółowo, to możesz do mnie napisać np. na Instagramie :D
A ty nie polecałaś kiedyś filmu Dave’a milion lat temu jak stawiał jedne z pierwszych kroków w internecie? Bo wydaje mi się, że właśnie w ten sposób trafiłam na jego kanał
a propo tych grup na angielskim w szkołach to ja np w szkole też nie mam grup dzielonych na zaawansowanie tylko poprostu numerkami z dziennika i ten angielski w tych grupach to jest katorga
Tak samo mylący jest dla mnie " 'd " , bo jeszcze jak jest to czasownik który wygląda inaczej w trzeciej formie to luz, ale jak jest to np. read to już nie wiadomo czy to would czy had. A zaznaczyć trzeba, że ja jestem debilem i mam problem, aby wyłapać coś z kontekstu.
Ja i wielu innych ludzi po filologii z którymi studiowałem, mamy mniej poprawną wymowę od ciebie i jeszcze się ktoś pod twoimi filmami zesrywa? Edit [47:40] Hipotetyczna sytuacja :D "Pani Marto, uczniowie mówili, że pani wygląda, jakby się pani ich bała" "No bo się, kurwa, bałam :D" beka, ale reL. bejzikowy bym przetłumaczył jako "prosty" po prostu xD
prosty, zwykły Ale czasami w odniesieniu do ubrań „basic” aż się samo ciśnie na usta xD Bo nawet w sklepach odzieżowych takie „zwykłe” ubrania są tak określone
Z całego tego podcastu nie zgodzę się z tylko jedną rzeczą, a mianowicie że wymawianie angielskich nazw w polskich zdaniach z angielską wymową jest ok. Moim zdaniem to zaburza taki naturalny rytm tego zdania i jest brakiem konsekwencji (tak jak z tym wyborem akcentu czy konkretnej wymowy najlepiej się zdecydować na jedną wersję i się jej trzymać, tak w obrębie jednego zdania też warto się zdecydować na jedno). Dla mnie to jest strasznie nienaturalnie i gdy ktoś np. mówi coś w tylu "No ostatnio grałem w *nazwa gry w perfect inglisz*" to automatycznie zaczynam zwracać uwagę na to jak dziwnie to zabrzmiało, a nie na to co mówi xD Przecież spolszczanie to kompletnie naturalna część języka i po coś istnieje. Nie tylko w polskim tak jest zresztą. No ale to jest moje zdanie ofc, jakby co to nie zwracam nikomu uwagi ani się nie czepiam jak ktoś tak przy mnie mówi :D Odcinek bardzo mi się podobał, cieszę się że podzieliłaś się swoją całą historią!
Ja tam szanuję każdy język ale na przykład bardzo też Denerwują mnie takie osoby powiedzmy twórcy internetowi w Polsce co na przykład nie wiem grają w jakąś grę lub oglądają jakiś film i na przykład ma on powiedzmy polski dubbing lub nie wiem ma też to coś polskie napisy i oni po prostu nawet jak sobie oglądali czy grali w to po angielsku no to zamiast się przygotować jak chcą dawać polską recenzję to tego nie robią a potem jest coś takiego że mówią nazwę tam czegoś lub imię kogoś i na przykład tam podają kilkadziesiąt pokrewnych słów a potem jest coś w stylu zapomniałem jak to się nazywało po polsku i moim zdaniem to jest takie popisywanie się żeby wszyscy zauważyli że on akurat zna angielską wersję i to jest takie nie wiem dziwne bardzo
A propos takiego doczepianie się o byle gówno to moja znajoma mi opowiadała że jakiś koleś zrobił jej strasznie awanturę o to że gdzieś tam użyła wielkiej litery zamiast małej a tak naprawdę Przecież w ogóle nie powinna się przejmować czymś takim tak samo ty no bo właściwie ci ludzie co piszą takie rzeczy to najczęściej są tacy co w ogóle nie wiedzą co mają nawet ze sobą zrobić siedzą nudzą się a potem wypisują że nie wiem
Ile domów posprzątaliście w trakcie słuchania?
W czasie słuchania robię pierogi ruskie 🏵️
Dokończyłam edytować fanfika 😊
0 kończyłem ture w the sims 2 :3
Jedna łazienka💪🏿
wszystkie :p
57:30 - ja jestem na A0 języka obcego teraz i też tak robimy. Jako że to jest nauka od zera to to są proste rozmowy - co robimy w tygodniu a co w weekend. Co lubimy robić w wolnym czasie. I inne tego typu, proste rzeczy. + też przygotowujemy się, więc sami uczymy się nowych słówek i uczymy się ich od innych. Co tydzień jest to okoł 50-80 słówek z samej, krótkiej rozmowy na początku zajęć. To jest strasznie super, mimo że pierwsze dwie takie lekcje, były strasznie stresujące.
Ale to akurat prawda, jeśli chodzi o krytykowanie umiejętności językowych, to Polacy zawsze mają najwięcej do powiedzenia. XD Dosłownie więcej od native speakerów. I to nie tylko w odniesieniu do angielskiego.
Znam multum przypadków kiedy ludzie praktycznie nigdy nie usłyszeli słowa krytyki co do swojego angielskiego od native speakerów, a wręcz przeciwnie - same pochwały, często mieszkając za granicą albo używając go codziennie do komunikacji z obcokrajowcami. A później ktoś z Polski jedzie po nich twierdząc, że ich angielski jest chujowy, bo gdzieś zapomnieli wstawić „the”.
Zresztą akcent nie ma znaczenia, każdy go ma. Tak zbudowany jest nasz aparat mowy. Akcenty to piękna rzecz, powinny być doceniane. Na pewno nie wpływają na naszą znajomość języka. Ktoś kiedyś opowiadał mi o pewnym profesorze z Polski. Wykłada na jakimś słynnym uniwersytecie we Francji i mówi biegle w kilku językach. Jego francuski jest zachwalany przez setki czy nawet tysiące ludzi, którzy twierdzą, że jako rodzimi użytkownicy nigdy nie będą posługiwać się nim tak dobrze jeśli chodzi o zasób słownictwa, płynność gramatyczną itd. Mimo tego mówi z bardzo silnym, słowiańskim akcentem. Nie odbiera to zupełnie nic jego znajomości francuskiego. (A Francuzi potrafią być bardzo wybredni nawet między sobą, często są strasznie uczuleni na „kaleczenie” ich języka!)
No i jest też grupa ludzi studiujących kierunki filologiczne, którzy mają jakąś manię wyższości i od razu w ich mniemaniu uważają, że mogą wszystkich poprawiać. XD A to jest strasznie słabe, bo gasi zapał do nauki języków w ludziach zainteresowanych tym. Zwłaszcza z expa wiele typiar z koreanistyki, które ledwo zaczęły pierwszy rok, studiują dwa miesiące i już (ofc zawsze niepytane) walą innym eseje jak to ich koreańska wymowa ssie, bo przecież one mówią już na poziomie native speakera. xd
Jest to mega prawdziwe i sama się z tym spotkałam, a każdy Brytyjczyk mówił mi, że mój angielski jest ok i często było też tak, że niektórzy byli wręcz zadowoleni że mówię w ich języku, bo jak sami twierdzili oni nie umieliby mówić ani odrobinę, gdyby przyszło im się z Polakami w Polsce porozumiewać. Tylko swój swego najlepiej skrytykuje :/
@@Pinulka34 Właśnie, tym bardziej podziwiam! Mam wrażenie, że żeby mówić w brytyjskim akcencie ładnie trzeba się nieco bardziej nagimnastykować niż w amerykańskim.
54:53 Ale się uśmiałem, bo przypomniałem sobie moje wszystkie nauczycielki od angielskiego i rzeczywiście ich wspólną cechą jest to, że często nie umiały odtworzyć słuchania na lekcji 😂
W liceum razem z kolegą chodziliśmy po mieście i gadaliśmy sobie po prostu po angielsku żeby poćwiczyć. Ludzie patrzyli dziwnie, ale w sumie fajnie było 😅
Posprzątałem pokój i łazienkę w tym czasie ❤️
Odcinek dla mnie bardzo inspirujący i motywujący. Jak powiedziałaś o English Junior to już mam w głowie tą piosenkę z zoo, dzięki 🥲🥰 Miałem po siostrze te segregatory i kasety, coś pięknego 🥺 (Była też wersja niemiecka z inną bajką)
Co do mojego mówienia - moje problemy:
1. Mówienie na jakiś temat - w angielskim nagle bardzo się ogranicza przez to że nie znam aż tak dużo słów i nagle moja wiedza na jakiś temat staje się bardzo mała.
2. W szkole gdy uczyłem się angielskiego nie uczono nas za bardzo wymowy. Klasyczny przykład to słowo "iron". Stąd nadal przy niektórych słowach zdarza mi się błędna wymowa. Dziś dzięki Tobie dowiedziałem się o poprawnej wymowie "foreign".
3. Mam bardzo dużą tendencję do kalkowania z polskiego na angielski. Często zbuduję tak zdanie, że na pewno native by tak nie powiedział, mimo że teoretycznie mógłby. Tego się wstydzę i mnie to hamuje.
4. Bywa że nie rozumiem co do mnie mówią - brzmi jak bełkot niczym wspomniany simlish 😁 a wtedy nie potrafię poczuć się swobodnie w rozmowie i stresuję się.
Bardzo szanuję pomysł z wewnętrznym monologiem po angielsku. To na pewno będzie pomocne.
Nie lubię angielskich czasów 😅 dla mnie jest ich za dużo. Zdecydowanie tu wolałem niemiecki, gdzie jest ich może 6, a tak naprawdę na co dzien wystarczą tylko 2 😁 A angielskie tryby warunkowe to już w ogóle... Nigdy nie zapamiętam 😅
Pierwszy raz słysze jak przeklinasz i serio się zdziwilem heh
Bardzo fajnie się ciebie słucha 😊
1:32:10 Totalnie. Pamiętam jak w szóstej klasie na j. polskim omawialiśmy "Anie z zielonego wzgórza" i "koledzy i koleżanki" mieli do mnie pretensję , że wymawiam nazwiska bohaterow po angielsku (np. Barry jako beri" itd) a mowilem tak dlatego że wcześniej obejrzalem sobie film.
jejku pamiętam te magazyny i te kasety w kolorze pomarańczowego neonowego zakreślacza, ale ja akurat miałam wersję niemiecką. cudowne były te magazyny
Cześć Merta świety odcinek bardzo mi się podoba i Bardzo Tęsknią za tobą na tym kanale pozdrawiam serdecznie miłej soboty i wieczoru dla ciebie Merta💛💛💛💛💛💛
Akurat podejście ucznia do przedmiotu bardzo zależy od nauczyciela, w podstawówce nienawidziłem angielskiego, ale już w gimnazjum mieliśmy babkę która potrafiła zainteresować, wciskała jakieś ciekawoski, puszczała nam sherlocka jak byliśmy odrobieni z tematem i też nas uczyła brytyjskich zwyczajów lub też jak tłumaczyć gry słowne / żarty by nadal mógły mieć sens po polsku itd. W liceum też miałem świetną nauczycielkę, do dzisiaj pamiętam jak mi powtarzała że mam angielski nie ,,szkolny" tylko taki filmowy, z gier itp. Raz przy ocenianiu sprawdzianu z działu jedzenia, zaczeła się śmiać do rozpuku i pokazuje moją kartkę ,,zamiast scrambled eggs, jajecznica, napisałeś screwed eggs czyli spierniczone jajka" xD
Od 2014 w Anglii, wszyscy znajomi, klienci zachwyceni moim akcentem... tylko Polacy mają problem xD- już po prostu nie przyznaję się, że jestem z polski, bo mnie po prostu szlag jasny trafia.
Kiedyś koleżanka z pracy zdziwiła się czemu nie powiedziałam mojemu klientowi z polski, że jestem polką i wytłumaczyłam jej jak to u nas wygląda. Bardzo się zbulwersowała i powiedziała, że nie ma czegoś takiego jak "podręcznikowy" akcent i nie rozumie naszej pogoni za tym.
Szczerze, gdyby nie super lekcje angielskiego w gimnazjum, na bank bym nie umiała angielskiego tak, jak go umiem obecnie. W podstawówce był dramat - pani skupiała się tylko na osobach, które dobrze umiały angielski (miały rodziców w Anglii, Szkocji, chodzili na dodatkowe lekcje). Moi rodzice nie byli w stanie finansowo zapewnić mi takich zajęć, i zawsze było mi przykro na lekcjach w podstawówce :c Pani potrafiła z gorszych osób się po prostu śmiać (miałam podobnie na matematyce, ale to już inna historia, moją wiedzę z matematyki jakkolwiek nadrobiłam w szkole średniej xD, ale dalej przez te wczesne doświadczenia czuję się mocno niepewnie).
I bum, ledwo cokolwiek umiałam z tego angielskiego, głównie miałam zakute odmiany czasowników i tyle. Nie rozumiałam tych struktur gramatycznych, mało znałam słówek.
Poszłam do gimnazjum, profil bardziej humanistyczny, i akurat trafiłam na grupę, która miała super nauczycielkę. Była surowa, ale nie za surowa, uczeń musiał jakoś wyrobić sobie systematyczność. Umiała wytłumaczyć, była cierpliwa dla osób, które miały problemy. Dość szybko nadgoniłam braki, dodatkowo zaczęłam częściej korzystać z internetu, grać w jakieś gierki itp. Obecnie czuję się w miarę ok z tym językiem, choć dalej wykorzystuję go raczej biernie niż aktywnie (oglądam seriale po angielsku, niedługo kończę czytać Harrego Pottera po angielsku, a podczas czytania zapisywałam sobie w Quizlecie słówka).
Maturę podstawową napisałam na równe 100%, i dalej się dziwię, że nie popełniłam choć jednego błędu xD Rozszerzona poszła mi gorzej, ale tbh mało się uczyłam (pisałam też z innych przedmiotów, i raczej to było tak for fun). Napisałam ją na jakieś 55%, ustnych nie miałam, bo moja matura była w 2020. Na studiach obecnie nudzę się cholernie, ale widzę, jak niektórzy totalnie nie ogarniają. No nic. Pewnie gdyby nie gimnazjum, też bym należała do takich osób, i zapewne musiałabym włożyć dużo pracy i pochodzić na jakieś dodatkowe zajęcia, by mieć na luzie to B2 :c
W gimnazjum miałam hiszpański, ale zupełnie NIC z tego nie pamiętam XD W technikum miałam niemiecki, byłam w grupie, która zaczynała od 0, ale tutaj też ledwo co. I bardzo żałuję, bo chciałabym znać jeszcze jakiś język na takie B1 powiedzmy. Nie wiem, jak się do tego zabrać. Myślę, że mogłabym kiedyś pomyśleć o jakichś zajęciach, bo ciężko mi się samej zmotywować (próbowałam z niemieckim, ale pewnie nie dotarłam nawet na A2).
Co do samooceny, mam dokładnie taki sam problem, i ten wewnętrzny syndrom oszusta wjeżdża czasem zbyt mocno. Jak nie otrzymam poklepania po pleckach raz na jakichś czas, czuję się jak najgorsza osoba na świecie. Pewnie to wynika z jakiegoś niezbyt czułego wychowywania przez rodziców, i absolutnie chujowych nauczycieli w podstawówce, którzy nigdy nie powinni zostać nauczycielami (chyba że by się w końcu jakoś ogarnęli, zaczerpnęli jakieś kursy, cokolwiek).
Oh well, anywhoooo
Dziękujemy za kolejny podcast, Merto 💜💛💛💛❤
Idealnie w temacie, wlaśnie pakuję się na praktyki zawodowe na Malcie. Mam 17 lat a wylatuję na wyspę na cały miesiąc gdzie będę musiał wszędzie mówić po angielsku. Boję się strasznie, ale też się cieszę. Wiem, że moje umiejętności językowe są ponadprzeciętne, więc utrwalę je jeszcze bardziej.
Już myślałem, że to będzie komentarz w stylu "Właśnie pakuję się na Maltę. Dzięki za taki długi podcast, odpalę go sobie w tle na cały lot" xDDD
Powodzenia, dla mnie 2 tygodnie wymiany w technikum w Irlandii były świetnym przeżyciem ❤
Wow, powodzonka!
Boże merta skończyłam właśnie wczoraj the good place i usłyszenie ,,ya basic,, mega mnie tak rozczuliło XD
Superancki podkast 🤠
MERTA! Właśnie zmieniłaś moje życie i pomogłaś mi zauważyć, że basic i episode wypowiada się przez "s". Umysł rozwalony XD
Pogoń za perfekcjonizmem jest najgorsza. Przez 3 lata odkładałam prace inżynierską bo ciągle czułam że umiem za mało. W końcu wybiłam sobie z głowy ten perfekcjonizm i praca sama zaczęła się pisać xD
Ogólnie przez rezygnacje z wyśrubowanych wymagań udało mi sie pchnąć do przodu moje życie. Male rzeczy krok po kroku aż sam sie człowiek dziwi gdzie doszedł :D
Nagrasz kiedyś odcinek podcastu o swoim doświadczeniu zawodowym.
Jakie miałaś prace oprócz nauki angielskiego, Youtuba, pamiętam że masz film jak pracowałaś w jakieś Żabce plus praca w bibliotece.
Czego nauczyła cię dana praca, obowiązki, ciekawostki itd.
Może kolejny odcinek o Tylor Swift ale wypowiedziała byś się na temat ekologii tej artystki :)
Nie pracowałam nigdy w Żabce, tylko w saloniku prasowym. Mam bardzo małe doświadczenie zawodowe, nie ma o czym gadać :D
I nie wiem, co moge więcej powiedzieć o „ekologii” Taylor oprócz tego, że chciałabym, żeby wyglądało to inaczej 😆
Jestem 94 i angielski miałam w przedszkolu i pierwsze słowo jakie zapamiętałam to .... Elephant;) i czasopisma też pamiętam, kasety były ;) później ang był w 4 tak jak u ciebie.
A ja będę płatkiem śniegu i powiem, że z Twoimi podcastami najlepiej mi się spaceruje ❤️
Pisze ten komentarz po przesłuchaniu parunastu minut dopiero, więc mam nadzieję że nie walnę jakiegoś babola, ale nie chcę żeby później uciekła mi myśl. Zgadzam się całkowicie ze stwierdzeniem że nikt tak się nie przyczepi Polaka mówiącego po angielsku jak drugi Polak, ale mam wrażenie że u Ciebie chodzi o jeszcze coś innego, jestem ciekawa Twojego zdania na ten temat. Przyszło mi mianowicie do głowy, że może ze względu właśnie na serię o tłumaczeniach takie komentarze się pojawiają? Na zasadzie: krytykujesz i czepiasz się innych, to sama powinnaś prezentować idealną angielszczyznę łącznie z akcentem, mimo że do tłumaczeń akurat wymowa raczej nijak się ma. Ale chodzi mi o często spotykaną logikę pt „nie podoba Ci się, to zrób lepiej”. A że tłumaczeń nie oglądają raczej ludzie spoza Polski (lub chociaż nieznający polskiego) to siłą rzeczy krytyczne komentarze w tym temacie piszą głównie Polacy.
Drugą sprawą jest to, że moim zdaniem ktoś nieosłuchany z Twoją wymową nawet po polsku może odnieść wrażenie że bardzo silisz się na konkretną wymowę angielską, dlatego że kładziesz silny nacisk na wiele słów. Z tym że ja słyszę to samo też w polskiej wymowie :D po prostu bardzo starasz się mówić poprawnie i jest to według mnie niezależne od języka, tak samo jak prowadzenie przez Ciebie narracji, podkreślasz słowa które chcesz żeby mocniej wybrzmiały i zostały podkreślone. Według mnie to duża dbałość o przejrzystość i precyzyjność wypowiedzi, ale ja też jestem bardzo osłuchana z Twoim sposobem mówienia, dlatego na pewno mam inną perspektywę niż ktoś, kto słyszy Cię pierwszy raz. Ostatnio nadrabiam Wzgórza od początku i akurat nawinął mi się przykład z berecikiem Julki Łopatki (wtedy już Martin), gdzie poprawiłaś sama siebie i dziwiłaś się, jakim cudem mogłaś nazwać to berecikiem, przecież to nawet na beret nie wygląda. Myślę że dużo osób mogło nie zwrócić na to uwagi, no bo coś tam ma na głowie i co za różnica, ale miałam wrażenie że dla Ciebie to było ważne żeby nazwać to dokładnie tym, czym jest.
Mam nadzieję że komukolwiek będzie się chciało przeczytać ten mój esej i że nie wyjdzie, że to ja jestem po prostu kompletnie niedbała jeśli chodzi o mowę XD
Jestem ciekawa innych opinii i dziękuję, jeśli ktokolwiek tu dotarł
Ciekawa teoria, ale akurat pod Tłumaczeniami taki komentarz był jeden, może dwa :D Zdecydowanie najwięcej krytyki było na angielskim kanale, gdzie temat tłumaczeń się pojawiał, ale nie był głównym motywem. Ludzie też czasem byli wkurzeni, że "nienawidzę Polski", bo miałam czelność sobie z czegoś zażartować xD I pewnie też dlatego chcieli dodatkowo coś niemiłego napisać.
Tak, o język bardzo dbam i już sama się zamotałam, jak akcentuje się niektóre polskie słowa, bo ludzie mówią bardzo różnie, a ja mam na to wyczulony słuch. Ale jednocześnie bardzo lubię przekręcać, używać gwary itd.
Pamiętam, że jak oglądałam cię parę lat temu, to chciałam żebyś uczyła mnie angielskiego
ja mówię często ,,randomowy", bo mi to jakoś szybciej do głowy przychodzi niż ,,losowy" jakoś tak
Hej, jaka jest Twoja opinia o nowym albumie Taylor? Gdzie się znajduje w rankingu?
co do pomyłek native speakerów - mojm "ulubionym" błędem tego typu jest pisanie "of" zamiast "'ve" (skróconego have) - np. Would of, could of, should of zamiast Would've, could've, should've. Zawsze jak to widzę to mówię sobie w głowie "Open the schools up omg"
To też mój uLuBiOnY 😂
A jak zapisałabyś tę zagwozdkę?
jak wyżej
Jebać brytyjski akcent amerykański is cool
Nie tylko akcent
A mi się ostatnio spodobało
Pisze maturę z angielskiego w ten czwartek i proszę bardzo o rozrysowanie mi tych schodów w komentarzu 🙏
Schody czasowe w mojej głowie idą po prostu od czasu najbardziej przeszłego na najniższym schodku (Past Perfect/PP Continuous) do najbardziej przyszłego na najwyższym (Future Perfect/FP Continuous) xD Ale można to też bardzo fajnie przedstawić na osi czasu, gdzie np. czas Present Perfect zahacza mocno o teraźniejszość, ale siedzi trochę też w przeszłości. Jeśli chcesz bardziej szczegółowo, to możesz do mnie napisać np. na Instagramie :D
O, Pani Koleżanka Miromasa. 😅 Nie ma mitabout to posłucham Pani. 😊
Już 5x dłużej nie jestem koleżanką Mira niż byłam, ale zapraszam xD
@@mertagledzi Godne zastępstwo (lub odkrywanie nowości)
A ty nie polecałaś kiedyś filmu Dave’a milion lat temu jak stawiał jedne z pierwszych kroków w internecie? Bo wydaje mi się, że właśnie w ten sposób trafiłam na jego kanał
Możliwe! Ale gadaliśmy jak już jego kanał zaczynał się mocno rozwijać i to chyba ja pierwsza napisałam
Błagam zrób filmik gdy tłumaczysz czasy w j. angielskim 😭. Za rok mam egzamin 8 klasisty a ja z gramatyką w dupie
ja się od pewnego czasu zastanawiam nad założeniem też angielskiego kanału, tak zeby w końcu nauczyć się MÓWIĆ w tym języku xD
Polecam!
Omg Oglądałaś The Good Place?
1:07:10
No pewnie!
@@mertagledzi w takim razie czekam na podcast o serialach i filmach ☺️
Filmów akurat za bardzo nie oglądam, ale o serialach zawsze xD
@@mertagledzi czyli mogę się nastawić na podcast o serialach? 🥺
Planuję temat seriali wczesnych lat 2000 👀
Ej jeśli byłaś nauczycielką od angielskiego przez chwilę, to może udzieliła byś mi lekcji na pv ?? 😀
Jak zapłacisz, to czemu nie
@@mertagledzi ile za jedną lekcję???
a propo tych grup na angielskim w szkołach to ja np w szkole też nie mam grup dzielonych na zaawansowanie tylko poprostu numerkami z dziennika i ten angielski w tych grupach to jest katorga
W gimnazjum też tak miałam! A w podstawówce chłopaki i dziewczyny oddzielnie i wymiennie z WF-em xD
Mnie do teraz zastanawia czemu read w czasach przeszłych czyta się "red". 😮😮😮
To akurat potrafi bez kitu być mylące podczas czytania, o który czas chodzi! Parę razy się złapałam
Tak samo mylący jest dla mnie " 'd " , bo jeszcze jak jest to czasownik który wygląda inaczej w trzeciej formie to luz, ale jak jest to np. read to już nie wiadomo czy to would czy had. A zaznaczyć trzeba, że ja jestem debilem i mam problem, aby wyłapać coś z kontekstu.
Kontekst nie zawsze jest oczywisty 😩
Ja i wielu innych ludzi po filologii z którymi studiowałem, mamy mniej poprawną wymowę od ciebie i jeszcze się ktoś pod twoimi filmami zesrywa?
Edit
[47:40]
Hipotetyczna sytuacja :D
"Pani Marto, uczniowie mówili, że pani wygląda, jakby się pani ich bała"
"No bo się, kurwa, bałam :D" beka, ale reL.
bejzikowy bym przetłumaczył jako "prosty" po prostu xD
prosty, zwykły
Ale czasami w odniesieniu do ubrań „basic” aż się samo ciśnie na usta xD Bo nawet w sklepach odzieżowych takie „zwykłe” ubrania są tak określone
Z całego tego podcastu nie zgodzę się z tylko jedną rzeczą, a mianowicie że wymawianie angielskich nazw w polskich zdaniach z angielską wymową jest ok. Moim zdaniem to zaburza taki naturalny rytm tego zdania i jest brakiem konsekwencji (tak jak z tym wyborem akcentu czy konkretnej wymowy najlepiej się zdecydować na jedną wersję i się jej trzymać, tak w obrębie jednego zdania też warto się zdecydować na jedno). Dla mnie to jest strasznie nienaturalnie i gdy ktoś np. mówi coś w tylu "No ostatnio grałem w *nazwa gry w perfect inglisz*" to automatycznie zaczynam zwracać uwagę na to jak dziwnie to zabrzmiało, a nie na to co mówi xD Przecież spolszczanie to kompletnie naturalna część języka i po coś istnieje. Nie tylko w polskim tak jest zresztą.
No ale to jest moje zdanie ofc, jakby co to nie zwracam nikomu uwagi ani się nie czepiam jak ktoś tak przy mnie mówi :D
Odcinek bardzo mi się podobał, cieszę się że podzieliłaś się swoją całą historią!
Jak dla mnie obie formy są w porządku
Ja tam szanuję każdy język ale na przykład bardzo też Denerwują mnie takie osoby powiedzmy twórcy internetowi w Polsce co na przykład nie wiem grają w jakąś grę lub oglądają jakiś film i na przykład ma on powiedzmy polski dubbing lub nie wiem ma też to coś polskie napisy i oni po prostu nawet jak sobie oglądali czy grali w to po angielsku no to zamiast się przygotować jak chcą dawać polską recenzję to tego nie robią a potem jest coś takiego że mówią nazwę tam czegoś lub imię kogoś i na przykład tam podają kilkadziesiąt pokrewnych słów a potem jest coś w stylu zapomniałem jak to się nazywało po polsku i moim zdaniem to jest takie popisywanie się żeby wszyscy zauważyli że on akurat zna angielską wersję i to jest takie nie wiem dziwne bardzo
najlepiej łączy języki lexy Chaplin!!!!
A propos takiego doczepianie się o byle gówno to moja znajoma mi opowiadała że jakiś koleś zrobił jej strasznie awanturę o to że gdzieś tam użyła wielkiej litery zamiast małej a tak naprawdę Przecież w ogóle nie powinna się przejmować czymś takim tak samo ty no bo właściwie ci ludzie co piszą takie rzeczy to najczęściej są tacy co w ogóle nie wiedzą co mają nawet ze sobą zrobić siedzą nudzą się a potem wypisują że nie wiem