Fajnie ze poruszyłaś ten temat. Tez mam syna w ed. Rzeczywiście wynika to z systemu wartości i bardzo odmiennego patrzenia na świat niż większość społeczeństwa. My pracujemy w domu. Syn jest z nami. Pomaga nam babcia. Gdyby nie było babci rozwiązalibyśmy opiekunkę. Zorganizowaliśmy tak czas mojej pracy żebym pracowała od poniedziałku do czwartku. Ale ja wyrabiam swoją normę szybciej wiec często w czwartek już o 12:00 jestem z synem. Cała wioska zaangażowana jest w życie syna. Dziadkowie, wujkowie. Rzeczywiście społeczeństwo raczej tego nie rozumie. „Krzywdzenie” dziecka przez to ze w wieku 3 lat nie poszło do przedszkola do „dzieci” jest powszechne. Dla mnie ważne było w życiu „własne” myślenie. Obtoczyłam sie literatura. Budowanie więzi w rodzinie jest dla nas najważniejsze. Socjalizacja nie polega na zamykaniu małego człowieka w puszce sardynek w tym samym wieku. „Hartowanie” jest dobre dla pomidorów przed ich posadzeniem w polu a noe dla człowieka. Samo życie jest wystarczająco stresujące. Także my bawimy się większość czasu ma dworze. Założyliśmy ogród warzywny. Dbamy o najprostsze, najmniej bodzcujace formy spędzania głównej części dnia. Las, patyki, zabawa na niby, praca przy ogrodzie. Ale to siedzi w środku. W człowieku. Ja jestem z kolei zdruzgotana mała świadomością rodziców co do tego „jak” niekorzystnie zmienił się system. Na niekorzyść dla dzieci i rodzin. Robie z synem tyle fajnych rzeczy których niemmoglabym gdybym oddała go do systemu. Jak miał 3 lata jeździł już na rowerze, a to otworzyło nam tyle horyzontów. Raczej dbamy o jego rozwój fizyczny, psychiczny i duchowy. Patrzę jak się rozwija. Czytałam fajne książki „Więzi” oraz „lepiej później niż wcześniej”. Genialne jest to ze nie ma tej presji z nauka. Nie raz rodzice sabotują nasz wybór. Mimo ze ja nic jie wspominam na temat systemowej edukacji. Ale wynika to z niewiedzy. Ja akurat miałam ta przyjemność poznawać dzieci i rodziny w ed wiele lat temu i to było wspaniałe. To byli świadomi rodzice a ich domy były zdrowe. Dużo by pisać. Fajnie ze o tym mówisz. Można by tyle powiedzieć o ed. Często zadają kontaktu pytanie czy nie jestem zmęczona swoim synem. Wtedy dociera do mnie ze często awersja do rodzin w ed wynika z tego ze sami rodzice maja dość swoich dzieci, jie chciałoby się im z nimi tyle przebywać. Ale argumentują to „socjalizacja”. Syn lubi starszych ludzi. Nawiązuje z nimi relacje. Uważam ze ed nie jest dla każdej rodziny ze względów technicznych, często właśnie prywatni- emocjonalnych. Ale jest wartościowa.
Kochana, patrzenie na siebie jak na kompetentna matke swoich dzieci jest budujace i odżywiające - dzieki Ci za to i za tą pogadankę. Jestem ciekawa co tam słychać jeśli chodzi o ed u was. Pozdrawiam
Wiesz co mi się marzy Aniu? Żebyś pokazała nam więcej takiego mięsa edukacyjnego. W sensie konkretnie jaka wygląda u Was nauka na lego? Z plastelinką ciastolinką? Trochę tego jest na insta, ale za mało:P A czuję, że to co wymyślasz to jest złoto!!!
Nie wiem, czy to dobry powód na przejście na ED, ale ciągle się gdzieś spóźniamy i nie lubimy wstawać przed ósmą 😅 Myśl o ED jest w naszej rodzinie od czasów sprzed dzieci. Obecnie najstarszy syn idzie do czwartej klasy. Jak dotąd nie mieliśmy odwagi przejść na ED, choć sytuacji było wiele (choćby pandemia). W międzyczasie wyszło trochę problemów z synem - brak koncentracji, dystansu, poszanowania zasad, psycholodzy i wiele innych "atrakcji", uwagi prawie każdego dnia, choć to nawet nie jest typ rozrabiaki, po prostu dziecko, które ma więcej do powiedzenia i nie zawsze chce współpracować. Czuję i doświadczam tego, że w pracy 1:1 działa świetnie i że tylko w ED jestem w stanie mu to zapewnić. Jednocześnie sama lubię, gdy dzieci są poza domem. Boję się, że, nie zrozumcie mnie źle, przestanę je lubić. Drugi syn idzie do pierwszej klasy i bardzo chce iść do tradycyjnej szkoły (choć dla mnie coraz bardziej to strata czasu i potencjału). Do tego przedszkolak (4 lata) i roczniak, co trochę utrudnia edukowanie starszaków. Teraz próbujemy wprowadzać elementy ED w wakacje i jest bardzo, bardzo trudno. Każdy ma inne potrzeby i chce mieć je zaspokojone od razu. Ja też nie jestem osobą super kreatywną, wyjmę farby, dam pędzle i do widzenia. Boję się, że zabraknie w tym pasji i autentyczności. A jednocześnie jest to, o czym mówisz, serce się rwie w jedną stronę... Pozdrawiam 🙂
chciałabym tylko dodać że pójście do szkoły to nie koniecznie rezygnacja z edukacji domowej. Moi rodzice zawsze mnie uczyli że szkoła/nauczyciel to jedno (o to tylko ludzie, którzy chcą zrobić sowją pracę i mieć święty spokój) ale co się nauczę to zupełnie inna historia. Wspólne odrabianie lekcji w domu po szkole, zajęcia całą rodziną (niekoniecznie zorganizowane) to dalej edukacja, mimo że formalnie uczy sie w szkole. Więc nawet jeśli życie toczy sie tak, że dzieci są w palcówce to dom dalej jest dużo ważniejszy jeśli chodzi o naukę czegokolwiek. Tylko wtedy troche szkoda marnować czas na przebywanie w miejscu w którym większość czasu dziecko sie np nudzi. Ale z drugiej strony umiejętność radzenia sobie z monotonią też jest istotna, bo jednak większość zawodów nawet ciekawych prędzej czy później wymaga radzenia sobie z monotonią.
Przyjemnie się słucha 😊 Jestem germanistką, od kilku lat prowadzę własną szkołę językową i mam trochę negatywnych przemyśleń w kwestii nauczania języka niemieckiego w szkołach publicznych. Niemiecki nauczany jest w dwóch-trzech cyklach, za każdym razem od nowa, co powoduje, że przychodzą do mnie uczniowie po pięciu latach nauki języka w szkole, nie znając żadnego czasu przeszłego (!). Od czasu celebryckiej choroby i przymusowej nauki zdalnej tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że szkoła publiczna to zło (zwłaszcza te duże i napompowane przez lata "renomą"), zarówno pod względem edukacyjnym, jak i psychologicznym i gdybym miała własne dzieci, rozważałabym wybór między edukacją domową a małą szkołą prywatną. Sama źle wspominam 4 szkoły publiczne, do których uczęszczałam, ale wówczas do głowy mi (ani moim rodzicom) nie przyszło, że mogłabym z powodzeniem uczyć się sama w domu. Dodam jeszcze tylko, że tzw. dobre liceum zabiło we mnie pasje artystyczne i życie towarzyskie, po prostu, jako ambitna nastolatka, spędzałam popołudnia, wieczory i często noce na nauce, która i tak niekoniecznie przynosiła efekty w postaci pozytywnych ocen. Dopiero od czasu studiów zaczęłam nadrabiać te straty. A do tej pory najgorszą rzeczą w ciągu dnia jest dla mnie poranne wstawanie, dlatego też m. in. założyłam własną firmę 😉
Dotrwalam do konca 😊 moj starsz syn jest w drugiej klasie i nigdy nie byl w szkole, ed mamy od poczatku. U mnie bylo podobnie, jako mloda dziewczyna widzialam program, jak w Ameryce rodzina zdecydowala sie zabrac dzieci ze szkoly i uczyc dzieci w podrozy. To bylo dawno temu, wiec było to naprawdę niespotykane i zrobiło to na mnie wrażenie. A gdy pojawiły się dzieci, życie zaczęło nas prowadzic w strone ed krok po kroku. Poczatki były ciężkie, wlasnie z powodu presji z zewnątrz, co czsto poddawalo mnie przed samą sobą pod wątpliwość... Ale zamierzamy to robic dalej 😊 bo juz mamy w kolo wspanialych ludzi, którzy dodaja odwagi i wsparciacu w chwilach zwątpienie. Pozdrawiam cieplutko 😚
Ania, plis, więcej filmów o tej tematyce. Jest masa informacji o Homeschooling ale nie z ręki mam, która spełniają się zawodowo. Mnie bardzo kusi ta opcja ale nie wyobrażam sobie zrezygnowania całkiem że wszystkiego co robię (mam tylko jedno dziecko)
Dzięki, Aniu. Twoje spojrzenie na różne rzeczy bardzo mnie inspiruje i często dodaje mi odwagi. W moim otoczeniu ED to chory wymysł, zamykanie dziecka pod kloszem i odbieranie sobie „normalnego życia” i czasem zaczynam w to wierzyć. Fajnie też, że mówisz o tym, że możemy zmieniać zdanie, to dla mnie ważna perspektywa.
Ania więcej! Moje serce bije jak Twoje ku temu tematowi, nie mówiąc już ze moje dzieci (5 i 3) lata od urodzenia wychowywane na pomelody, nie chcą iść na zwykle zajęcia rytmiki (starsza) bo mówią ze są niefajne bo tylko się na nich siedzi 🤦🏼♀ (niestety zajecia tańca maja raz na jakiś czas taki dodatek) ale cóż ja chciałam….błagalnym tonem, proszę zdradzaj więcej na ista jak u was edukacja, bo mój mózg w trzeciej ciąży właśnie się wyłączył a zaczynamy zerówkę ed od września 🤞🏻 proszę więcej więcej 🙏🏼🙏🏼🙏🏼🙏🏼🙏🏼
Ja mam dzieci jeszcze w wieku żłobkowo-przedszkolnym ale mi najbardziej podoba się łączenie obu. Jak ja pracuje to dziecko jest w przedszkolu (potem w szkole) a po pracy czy w weekendy robimy coś razem i staram się organizować naukę poprzez zabawę. Np. w ten weekend z 4 latkiem byliśmy w muzeum ewolucji i muzeum techniki, graliśmy w gucio poznaje sylaby i inne gry planszowe, czytaliśmy książeczki o ludzkim ciele i o dinozaurach, graliśmy na pianinie do książeczki "zaczarowane pianino" i budowaliśmy wiatraczek z papieru.
Fajnie, że na luzie o tym opowiadasz. W tym temacie mam wrażenie powstały dwa obozy za albo przeciw- często to widzę. Dobrze, że mamy wybór :) To nie jest zero- jedynkowe, ED może być dobrym rozwiązaniem, może być na jakiś czas lub na stałe, ale nie musi i to jest ok:) Mnie to bardzo interesowało, słuchałam doswiadczonych, ale obecnie nie dla mnie. Trafiło nam się dobre przedszkole, dzieci się bardzo rozwinęły, jak będzie później czas pokaże. Ja sama cieszyłam się, że pójdę do szkoły i lubiłam do niej chodzić. Co rodzina to inna historia. Pozdrawiam i dzięki za wartościowe treści:)
Film ważny i potrzebny😁 Jako mama, nauczyciel EW. i terapeuta bardzo dziękuję za odczarowanie tematu edukacji domowej od strony rodzica. Dużo osób uważa że to dla dzieci z problemami zdrowotnymi itp. Sama się zastanawiam nad taką drogą edukacji jeśli moja praca na to pozwoli. Trzymam kciuki 🥰
Mam 14 lat i przechodzę na naucznie domowe ze szkołą pomocniczą w tym roku. Mam nadzieję, że ta zmiana, da mi wolność i swobodę, której nie potrafi zapewni mi SYSTEM. Boję się tylko, że nie poradzę sobie z organizacją i albo wezmę na siebie za dużo, albo wpadnę wir prokrascynacjii. Może wrócę tu za rok i zrobię EDIT
Wartościowy filmik, dzięki! Ja też uwielbiam Angelę, w moich oczach jest superwoman. Mieszkamy w Stanach i jesteśmy po pierwszym roku homeschoolingu. Nie było łatwo, ale też nie po to wybraliśmy tą drogę. Widzę już owoce w dzieciach i naszej rodzinie. Najciężej jest mi ze znalezieniem czasu dla siebie.
Oglądałam mamalama jak byłam w pierwszej ciąży (mam Waszą książkę, płytę z piosenkami dla dzieci z Pomelody też :))) Teraz moje drugie dziecko ma już osiem miesięcy :D I bardzo miło jest Cię znowu usłyszeć i zobaczyć! Świetnie wyglądasz! Wszelkiej pomyślności, także w edukacji domowej!
Twoje słowa utwierdzają mnie w przekonaniu, że Ed może u nas się udać :) na razie przedszkolaki i bobas są ze mną w domu i najbardziej lubię te momenty, kiedy w trakcie gotowania zupy zaczynamy rozmowy o kosmosie, ziemniak staje się Jowiszem, a pomidor Marsem :) włączamy do tego piosenkę Cezika i mam poczucie odkrywania z nimi czegoś, czego sama w dzieciństwie nie odkrywałam: spontaniczności i nauki przez zabawę :) trzymam za Was mocno kciuki!
Jestem Mamą trójki, z czego dwoje jest w ED. Nie podejrzewałam, że moje dzieci nie pójdą szkoły, ja lubiłam szkołę. Ale moje dzieci mają pewne dysfunkcje i zwykła szkoła by je tylko dobiła, szybko uznaliby je za głupie/niehrzeczne. Dlatego pojawiło się ED. Teraz jednak widzę, że to był najlepszy wybór i też dziękuję Bogu, że mogę dzieci miec w ED :)
A Tobie Aniu dziękuję za to nagranie! :) Fajnie, że okazujesz tyle pokory, ale super też, że masz tyle entuzjazmu. To na pewno pomaga być Mamą-Edukatorką :) u nas może mniej artystycznie się realizujemy, ale za to realizujemy edukację z terapią. Nasza szkoła zajmuje się ED i jednocześnie pomaga dzieciom, które mają troszkę problemów, np. aspergera czy inne "przeszkody". Nauką zajmuję się ja, ale terapię mamy w szkole. Jestem przekonana, że w klasie 30-osobowej moje dzieci by się nie uczyły, a męczyły i trzebaby nadrabiać popoludniami. A tak oszczedzamy czas i przede wszystkim , moje dzieci nie czują się "głupie". Pozdrawiam wszytskich w ED! :)
Czekałam na ten odcinek! I dotrwałam do końca przy sprzątaniu łazienki :P Dziękuję za wszystkie treści i przemyślenia, którymi się dzielisz. Dzięki Tobie staje się odważniejsza do brania odpowiedzialności za swoją rodzinę i podejmowania swoich decyzji, niekoniecznie takich jak wszyscy.
Dziękuję, utwierdziłaś mnie tym, że nie jestem "pomylona", "wyolbrzymiająca" problemy - szkoły/pani która w ciagu 1 roku zdołała doprowadzić mojego ciekawskiego synka od euforii z powodu "nowego, fascynującego" doświadczenia, jakim miała być szkoła do codziennych bólów brzucha i niechęci do szkoły.🥶 Prechodzimy na nauczanie domowe. 😘👍
Dzięki za dawkę informacji jak to u Was wygląda i jakie macie podejście, co raz więcej osób z mojego otoczenia przechodzi na ED i sama się zastanawiam czy to dla nas czy nie, ale fajne jest to, że spróbować można i wrócić też jeśli się sprawdzi lub nie ;)
Dotrwałam do końca! Nie mam dzieci i jeszcze długo nie będę miała pewnie haha. Jestem muzykiem - dyrygentem, uwielbiam cię słuchać i oglądać, i jak będę miała dzieci to już wiem, że wezmę je pod swoje skrzydła po twoich opowieściach! open mind
Dotarłam do tego momentu. Słucham jako dorosła osoba nieplanująca dzieci, czyli temat mnie nie dotyczy. Słucham z nostalgią za edukacją domową, której nie miałam, a o której bardzo marzyłam. Moi rodzice byli wówczas przekonani, że to tak mega trudne do załatwienia, że nawet nie próbowali. Fajnie, że teraz ten temat jest taki modny, że jest taki dostęp do informacji.
Uf, ale się zmachałam :D dorwałam do końca, mimo wszystko podziwiam za odwagę do takiej świadomej, indywidualnej edukacji i przede wszystkim podziwiam za cierpliwość i siłę w realizacji tego wszystkiego :) Mam wrażenie że nigdy nie masz momentu, kiedy myślisz sobie "mam dość, wysiadam z tego pociągu, dajcie mi godzinę spokoju" :D
ja się nie zmachałam, ale dotrwałam do końca. Też czuję, że mogłabym w edu domowej, bo ze wszystkiego, z każdej czynności potrafię zrobić edukację, drążyć, dociekać, otwierać kolejne drzwi.. Ale niestety mój mąż nie chce, więc pomyślałam sobie, że połączę te dwie rzeczy - szkołę i edukację domową, tak jak teraz łączę przedszkole i edukację domową. Czyli pytam o czym dzisiaj rozmawialiście, czego się nauczyłaś, co cię zainteresowało i drążymy to jedno, dwa popołudnia, albo i więcej. Tak było np. z kolorami skóry, a zaczęło się od pytania młodszej "dlaczego ta pani ma inny kolor skóry?" i teraz rozmawiamy o tym co chwilę, gdy zobaczymy piękną mieszankę etniczną lub po prostu osobę o innej skórze. Fascynujące.
Bardzo ciekawe. Ale obawiam się że nie da się prowadzić ED jeśli rodzic pracuje na etacie od 8 do 16. Duże znaczenie ma też to jakim zasobem energetycznym dysponują rodzice, czy ten zasób jest wystarczający żeby ogarnąć żyćko a do tego penetrować temat kwasów i zasad i eksperymentować. I jak mam uczyć dzieci chemii skoro sama nigdy jej nie rozumiałam. Oczywiście moge próbować się douczyć i zrozumieć ale na to chyba musze mieć czas
Bardzo madrze mówisz. Kiedyś wydawało mi się że jesteś osobą bezkompromisową, która ma swoją wizję i do niej dąży. Cieszę się, że (pewnie dzięki dzieciom) rozwijasz się i widzisz, że nie trzeba się trzymać jednej "jedynej slusznej" drogi. Chyba każdy musi sam do tego dojść i mam tylko nadzieję, że uda mi się pomóc moim dzieciom, żeby odkryły to jak najszybciej:) Dzięki za film, pozdrawiam
Heh :) Po prostu źle Ci się wydawało :) albo inaczej - wycinkowo dobrze ;) są rzeczy w których wizja, dążenie do niej i bezkompromisowość to jest dokładnie to o co mi chodzi💪 a są takie - o których mówię od początku mojej internetowej „kariery” - na które sposobów jest wiele.
Super 👏👍tak więcej co tam u was w ed 👍👍bardzo jestem za ed możliwe że spróbujemy też już długo nad tym myślimy... ( przy jednym dziecku w domu jeszcze przed 1 klasą jednak trzeba czasem bardziej się zorganizować żeby zapewnić to towarzystwo dziecięce do zwykłej zabawy poprostu przy rodzeństwie w domu ten temat raczej odpada czy mając poprostu częste spotkania z sąsiadami czy znajomymi z dziećmi)
Dodam jeszcze ze 7 lat poznawałam dzieci z ed. Minęło później sporo czasu. Dzisiaj to młodzi dorośli ludzie. Extra przedsiębiorczy. Nie marnowali czasu. Ruszyli do pracy. To rodzina uczy systematyczności, organizacji, planowania. Utrzymuje z tymi młodymi ludźmi kontakt i zachwyca mnie to, ze są bardzo obrotni i życiowi. A przecież jie musiały wstawać do szkoły, nie musiały zdarzyć na czas, żeby teraz przychodzić do pracy na czas. Nie musiały poddawać się z tłumem dyscyplinie ze teraz słuchamy i ja was nauczam żeby później słuchać przyszkalajacych ich do zawodu profesjonalistów. Ludzie się boja ed bo bardzo ufają temu ze to system jest wychowawca.
Poprosze wiecej filmow w tej tematyce! Ja jestem tak jedną stopą po stronie edu. Domowej a druga stopa po stronie edu. Szkolneji stoje w takim rozkroku i nie wiem co zrobic? Czego sie boje..? Siebie w sumie najbardziej. Ze nie bede sie potrafila zmobilizowac na tyle aby to ogarnac, no i wiadomo, co ludzie powiedza i czy dam rade to polaczyc z praca zawodowa na codzien...? Sterta pytan, ale takie filmik jak te pomagaja mi to troche poukladac w glowie. Dziekuje i prosze o wiecej! :)
Dlaczego wszystkie programy o ED opisują jak realizowany jest proces ED w domu, a nigdzie nie ma PROSTEGO PRZEPISU, jak przepis kuchenny albo instrukcja obsługi gaśnicy pianowej, jak WYPISAĆ dziecko ze szkoły i przejść na ED ?
Najtrudniej jest nadrobić relacje rówieśnicze w przypadku ed, mimo starań. Problemem nie jest sam okres takiej edukacji, ale czas kiedy trzeba wejść w życie pozbawionym pewnego rodzaju odporności nabywanej w dorastaniu w świecie bez ed. Wydaje się, że ed daje znaczenie więcej dla wszelkiego rozwoju jednak braki na tym jednym polu potrafią przynieść niepożądane skutki (to jest moja opinia odnośnie młodzieży, która miała już okres edukacji domowej za sobą)
Jest odwrotnie, dzisiejsze szkoły to prawie poprawczaki, ciężko zaakceptować tą dzicz, dzieciom wychowywanym w domu z wysoką kulturą. W późniejszych latach też nie będą się otaczać ludźmi spod budki z piwem.
Od 5 lat interesuję się tematyką edukacji alternatywnej. Jeszcze nie mam dzieci. Natomiast myślę o podstawówce przyjaznej dzieciom, może alternatywnej. A liceum właśnie w edukacji domowej. Oczywiście to wszystko zależy od konkretnego dziecka. Ja niestety uczęszczałam do szkoły systemowej i w pewnym momencie utraciłam siebie. Gdybym przeszła na ED w liceum, byłoby mi o wiele łatwiej w dorosłym życiu.
Witam. Bardzo prosze o pomoc, nie wiem gdzie sie mam inspirowac, u mnie kreatywnosc sie nie rozwinela ale chcialabym dzieciom pomoc, czy moglabys mi podac jakas platforme, strone gdzie szukac pomyslow na zabawe, nauke
Jest Pani moją inspiracją! I nie stosujemy metody one parent one language. Jesteśmy spontaniczni, ale codziennie cztery języki w domu są używane. My także planujemy edukację domową. Nasza motywacja jest inna. Nie chcemy po prostu oddawać dzieci na wychowanie "komuś obcemu" (przedszkole i szkoła), bo nie czulibyśmy, że są to nasze dzieci w 100%. Ja nie byłabym w stanie (psychicznie) zgodzić się to, żeby moje dzieci robiły to co mówi "jakaś pani" w szkole. Nie rozumiem tej idei posłuszeństwa wobec obcych. Zawsze też powtarzam dzieciom, że nigdy nie wolno im słuchać obcych! U mnie bunt wobec szkoły trwa nadal, już wiele lat po jej ukończeniu! :))))
Czytając Pani komentarz przychodzi mi na myśl pytanie, jak długo będziemy w stanie utrzymać ten stan rzeczy? Ze dziecko nie będzie „słuchać obcych”? Naturalnym w życiu dziecka jest okres, gdzie dziecko przestaje ufać wszystkiemu, co mu serwujemy jako rodzice, co wtedy? Czy dziecko, które dostaje informacje tylko od rodzica, wychowanie tylko od rodzica, wiedzę, doświadczenie tylko jednej osoby, jest w stanie mieć szerokie horyzonty? Według mnie życie i nauka, rozwój, to zbieranie doświadczenia i wiedzy wielu osób, celowe mowienie „nie pozwolę mojemu dziecku uczyć się od nikogo innego” wydaje mi się trochę niedojrzałe. Dorosłość tego dzieciaka tez nie będzie miała nic wspólnego z tym, jak teraz wyglada jego nauka i wychowanie, jak wiemy osoby, które zaczynaja ufać tylko jednej osobie, nie słuchając żadnych głosów z zewnątrz, później utykają w jednej bance, otoczeni tylko tym jednym punktem widzenia, to jest większość naszych problemów z internetem i social mediami w obecnych czasach.
@@marcelal.8688 to jest temat na dłuższą rozmowę, ale nie zrozumiała Pani tego, co chciałam napisać. Tu chodzi o konkrety. Przykładem jest np. uczenie dzieci języków. Pani Ania też miała pod górkę i mówiła wielokrotnie o tym, jakie było podejście "obcych". Logopedzi, co więcej, odradzają uczenia dzieci następnego języka przed tym, kiedy dziecko opanuje swój ojczysty w dobrym stopniu. I poleca się kodowanie od lewej do prawej. Jeszcze jeden argument na nie jest taki, że dziecko zacznie mówić później. To mówi jakaś "obca nam pani, jakaś tam pani logopeda." A co my robimy? My akurat, rodzice konkretnych dzieci? Nie słuchamy. Mówimy od urodzenia w 4 językach do dzieci. Nie kodujemy od lewej do prawej, bo jednym z języków jest japoński i tam kodowanie języka jest zupełnie inne itd. Nie słuchamy dobrych rad, ale sami eksperymentujemy. Efekty są rewelacyjne! Wbrew zaleceniom "kogoś tam". Mam wrażenie, że Pani odpowiedź nie za bardzo pasuje do mojej wypowiedzi, bo ja się z Panią zgadzam! Nie widzę sprzeczności. :) Edukacja domowa to właśnie taki eksperyment. Nie musimy być ślepo posłuszni. :)
Ja nie pracuję, ale wyobrażam sobie że będę miała jeszcze kilkoro dzieci.. na razie mam troje, gdy moje starsze dzieci będą miały 8-10-12 lat to będę opiekować się niemowlakiem czy też roczniakiem.. jak pogodzić opiekę nad tak malutkim dzieckiem z edukacją domową? Czy to w ogóle możliwe? Będę wdzięczna za jakieś przykłady osób, które poradziły sobie z opieką nad niemowlakami i edukacją starszych dzieci w systemie domowym
Mam pierwsze dzuecko. Ma 10 miesięcy. Nie mam czasu kompletnie na nic. Zero. Teraz słucham Ciebie i usypiam. Myślę że nie dałabym rady z ed. Ledwo daję radę po prostu, z życiem. Ciekawe czy to się zmieni jak będzie w przedszkolu.
Milena, tez tak miałam. Jak maly skonczył roczek pomału zaczęłam dostrzegać światełko w tunelu. Teraz ma 1rok i 7mieś. Mam czas raz na 2 miesiace wyjść z koleżankami wieczorem (do 22giej jak nastolatka, ale zawsze ;) ). Wzięłam niestety ostatnio dodatkowy projekt i siedze wieczorami, więc wrociłam do pkt wyjscia. Ale Milena spokojnie, tak nie będzie zawsze 😊
To normalne. Odnajdź kanał Mama Lama. Tam ta właśnie Ania z koleżanką Olą kilka lat i dzieci wcześniej rozmawiały na tematy dzieciowe. Naprawdę ich rozmowy pozwalają naprawdę spuścić parę 😊 przy pierwszym jest najtrudniej 😉
A czy mogłabyś podrzucić namiary na osoby, które mają starsze dzieci w edukacji domowej na poziomie szkoły średniej? Bardzo dziękuję, że dzielisz się swoimi doświadczeniami, oby więcej takich ludzi, bo choć temat nie jest nowy, to wciąż brakuje takich rzeczywistych doświadczeń 🤗
Trzeba zdać sobie sprawę że dzieci z edukacji domowej bardzo odstają od tych szkolnych. Oczywiście rodzic cieszy się z tego że tyle potrafią i że mamy z nimi dobry kontakt ale są zwykle bardziej wrażliwe, mniej przebojowe i inne dzieci mogą je łatwo zranić. Ja przyznam trochę się tego przestraszyłam i zintensyfikowałam kontakty z rówieśnikami, choć uważam że niektóre są po prostu 'wild', wychowywane przez ekrany.
Edukacja domowa mi się marzy, ale boje się podjąć rękawice bo mieszkamy w USA i pismo mojego dobrego poziomu angielskiego wiem, ze prowadzenie ED w innym języku niż ojczysty będzie turbo trudne. Są grupy co-ops niby, no i tez moja starsza lubi chodzić do szkoły wiec sama nie wiem :/
Tylko jak to działa, Ania, jak dziecko jest już w ostatnich latach podstawówki i wchodzi już bardziej zaawansowana wiedza z zakresu, którego nie lubimy, nie chcemy się uczyć, a jednak dziecko na przykład musi "zaliczyć"... Serio wtedy musimy się zmusić, żeby przekazać tę wiedzę dziecku, czy też jest szansa, że damy mu książkę, internet, narzędzia i samo ogarnie...? Plus pytanie, ILE realnie czasu rodzic musi dziecku w ED poświęcić? Średnio, dziennie. A ile samo poświęca na samodzielną pracę?
Starsze dzieci są już nauczone skupienia, pracy własnej, planowania sobie nauki (pod to kładziemy podwaliny w tych pierwszych latach wychowywania). Coraz mniej rodzic im tłumaczy, dzieci potrafią czytać same, robic mapy mysli, szukać odpowiedzi w rożnych zrodłach. A przedmioty, na których nam nie zależy po prostu zaliczamy na najniższym możliwym poziomie. Który jest bardzo (!) niski w polskim systemie. Odwagi :)
W sumie po co krytykować wybory edukacyjne innych, skoro społeczeństwo potrzebuje ludzi różnie wykształconych. A co zaszkodzi dziecku to nie da się opiniować nie znając dziecka, jedynie słuchając wypowiedzi rodzica. Kiedyś niektórzy rodzice wysyłali dzieci na studia, inni uczyli rzemiosła, inni przekazywali pole rolne. :D Różne były czasy. Każdy ma swoje życie, swoje rodziny.
Fajnie ze poruszyłaś ten temat. Tez mam syna w ed. Rzeczywiście wynika to z systemu wartości i bardzo odmiennego patrzenia na świat niż większość społeczeństwa. My pracujemy w domu. Syn jest z nami. Pomaga nam babcia. Gdyby nie było babci rozwiązalibyśmy opiekunkę. Zorganizowaliśmy tak czas mojej pracy żebym pracowała od poniedziałku do czwartku. Ale ja wyrabiam swoją normę szybciej wiec często w czwartek już o 12:00 jestem z synem. Cała wioska zaangażowana jest w życie syna. Dziadkowie, wujkowie. Rzeczywiście społeczeństwo raczej tego nie rozumie. „Krzywdzenie” dziecka przez to ze w wieku 3 lat nie poszło do przedszkola do „dzieci” jest powszechne. Dla mnie ważne było w życiu „własne” myślenie. Obtoczyłam sie literatura. Budowanie więzi w rodzinie jest dla nas najważniejsze. Socjalizacja nie polega na zamykaniu małego człowieka w puszce sardynek w tym samym wieku. „Hartowanie” jest dobre dla pomidorów przed ich posadzeniem w polu a noe dla człowieka. Samo życie jest wystarczająco stresujące. Także my bawimy się większość czasu ma dworze. Założyliśmy ogród warzywny. Dbamy o najprostsze, najmniej bodzcujace formy spędzania głównej części dnia. Las, patyki, zabawa na niby, praca przy ogrodzie. Ale to siedzi w środku. W człowieku. Ja jestem z kolei zdruzgotana mała świadomością rodziców co do tego „jak” niekorzystnie zmienił się system. Na niekorzyść dla dzieci i rodzin. Robie z synem tyle fajnych rzeczy których niemmoglabym gdybym oddała go do systemu. Jak miał 3 lata jeździł już na rowerze, a to otworzyło nam tyle horyzontów. Raczej dbamy o jego rozwój fizyczny, psychiczny i duchowy. Patrzę jak się rozwija. Czytałam fajne książki „Więzi” oraz „lepiej później niż wcześniej”. Genialne jest to ze nie ma tej presji z nauka. Nie raz rodzice sabotują nasz wybór. Mimo ze ja nic jie wspominam na temat systemowej edukacji. Ale wynika to z niewiedzy. Ja akurat miałam ta przyjemność poznawać dzieci i rodziny w ed wiele lat temu i to było wspaniałe. To byli świadomi rodzice a ich domy były zdrowe. Dużo by pisać. Fajnie ze o tym mówisz. Można by tyle powiedzieć o ed. Często zadają kontaktu pytanie czy nie jestem zmęczona swoim synem. Wtedy dociera do mnie ze często awersja do rodzin w ed wynika z tego ze sami rodzice maja dość swoich dzieci, jie chciałoby się im z nimi tyle przebywać. Ale argumentują to „socjalizacja”. Syn lubi starszych ludzi. Nawiązuje z nimi relacje. Uważam ze ed nie jest dla każdej rodziny ze względów technicznych, często właśnie prywatni- emocjonalnych. Ale jest wartościowa.
Super, absorbujesz pół wsi, żeby Twój bąbelek mógł być w Ed Genialny pomysł.....I jeszcze pół rodziny do pomocy
Kochana, patrzenie na siebie jak na kompetentna matke swoich dzieci jest budujace i odżywiające - dzieki Ci za to i za tą pogadankę. Jestem ciekawa co tam słychać jeśli chodzi o ed u was. Pozdrawiam
Wiesz co mi się marzy Aniu? Żebyś pokazała nam więcej takiego mięsa edukacyjnego. W sensie konkretnie jaka wygląda u Was nauka na lego? Z plastelinką ciastolinką? Trochę tego jest na insta, ale za mało:P A czuję, że to co wymyślasz to jest złoto!!!
Super informacje!! Tego właśnie potrzebowałam ❤
Ania, szalenie kocham twój sposób wypowiadania się i myślenia. Zaspokoja mnie to lirycznie 🦭
Awww jaki fajny komentarz❤️ poetycki 😍
Nie wiem, czy to dobry powód na przejście na ED, ale ciągle się gdzieś spóźniamy i nie lubimy wstawać przed ósmą 😅
Myśl o ED jest w naszej rodzinie od czasów sprzed dzieci. Obecnie najstarszy syn idzie do czwartej klasy. Jak dotąd nie mieliśmy odwagi przejść na ED, choć sytuacji było wiele (choćby pandemia). W międzyczasie wyszło trochę problemów z synem - brak koncentracji, dystansu, poszanowania zasad, psycholodzy i wiele innych "atrakcji", uwagi prawie każdego dnia, choć to nawet nie jest typ rozrabiaki, po prostu dziecko, które ma więcej do powiedzenia i nie zawsze chce współpracować. Czuję i doświadczam tego, że w pracy 1:1 działa świetnie i że tylko w ED jestem w stanie mu to zapewnić. Jednocześnie sama lubię, gdy dzieci są poza domem. Boję się, że, nie zrozumcie mnie źle, przestanę je lubić. Drugi syn idzie do pierwszej klasy i bardzo chce iść do tradycyjnej szkoły (choć dla mnie coraz bardziej to strata czasu i potencjału). Do tego przedszkolak (4 lata) i roczniak, co trochę utrudnia edukowanie starszaków. Teraz próbujemy wprowadzać elementy ED w wakacje i jest bardzo, bardzo trudno. Każdy ma inne potrzeby i chce mieć je zaspokojone od razu. Ja też nie jestem osobą super kreatywną, wyjmę farby, dam pędzle i do widzenia. Boję się, że zabraknie w tym pasji i autentyczności. A jednocześnie jest to, o czym mówisz, serce się rwie w jedną stronę...
Pozdrawiam 🙂
Ja tez dlugo sie balam a teraz sie nareszcie wszyscy wysypiamy. Raj
chciałabym tylko dodać że pójście do szkoły to nie koniecznie rezygnacja z edukacji domowej. Moi rodzice zawsze mnie uczyli że szkoła/nauczyciel to jedno (o to tylko ludzie, którzy chcą zrobić sowją pracę i mieć święty spokój) ale co się nauczę to zupełnie inna historia. Wspólne odrabianie lekcji w domu po szkole, zajęcia całą rodziną (niekoniecznie zorganizowane) to dalej edukacja, mimo że formalnie uczy sie w szkole. Więc nawet jeśli życie toczy sie tak, że dzieci są w palcówce to dom dalej jest dużo ważniejszy jeśli chodzi o naukę czegokolwiek. Tylko wtedy troche szkoda marnować czas na przebywanie w miejscu w którym większość czasu dziecko sie np nudzi. Ale z drugiej strony umiejętność radzenia sobie z monotonią też jest istotna, bo jednak większość zawodów nawet ciekawych prędzej czy później wymaga radzenia sobie z monotonią.
Przyjemnie się słucha 😊 Jestem germanistką, od kilku lat prowadzę własną szkołę językową i mam trochę negatywnych przemyśleń w kwestii nauczania języka niemieckiego w szkołach publicznych. Niemiecki nauczany jest w dwóch-trzech cyklach, za każdym razem od nowa, co powoduje, że przychodzą do mnie uczniowie po pięciu latach nauki języka w szkole, nie znając żadnego czasu przeszłego (!). Od czasu celebryckiej choroby i przymusowej nauki zdalnej tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że szkoła publiczna to zło (zwłaszcza te duże i napompowane przez lata "renomą"), zarówno pod względem edukacyjnym, jak i psychologicznym i gdybym miała własne dzieci, rozważałabym wybór między edukacją domową a małą szkołą prywatną. Sama źle wspominam 4 szkoły publiczne, do których uczęszczałam, ale wówczas do głowy mi (ani moim rodzicom) nie przyszło, że mogłabym z powodzeniem uczyć się sama w domu. Dodam jeszcze tylko, że tzw. dobre liceum zabiło we mnie pasje artystyczne i życie towarzyskie, po prostu, jako ambitna nastolatka, spędzałam popołudnia, wieczory i często noce na nauce, która i tak niekoniecznie przynosiła efekty w postaci pozytywnych ocen. Dopiero od czasu studiów zaczęłam nadrabiać te straty. A do tej pory najgorszą rzeczą w ciągu dnia jest dla mnie poranne wstawanie, dlatego też m. in. założyłam własną firmę 😉
A jakie kompetencje ma Agata? Jest studentką, jest nauczycielem, lubi dzieci? Czy znałaś ją prywatnie czy też przeprowadzałaś casting?
Cudowną istotą jesteś, energia jaka od Ciebie bije jest powalająca
Dotrwalam do konca 😊 moj starsz syn jest w drugiej klasie i nigdy nie byl w szkole, ed mamy od poczatku. U mnie bylo podobnie, jako mloda dziewczyna widzialam program, jak w Ameryce rodzina zdecydowala sie zabrac dzieci ze szkoly i uczyc dzieci w podrozy. To bylo dawno temu, wiec było to naprawdę niespotykane i zrobiło to na mnie wrażenie. A gdy pojawiły się dzieci, życie zaczęło nas prowadzic w strone ed krok po kroku. Poczatki były ciężkie, wlasnie z powodu presji z zewnątrz, co czsto poddawalo mnie przed samą sobą pod wątpliwość... Ale zamierzamy to robic dalej 😊 bo juz mamy w kolo wspanialych ludzi, którzy dodaja odwagi i wsparciacu w chwilach zwątpienie. Pozdrawiam cieplutko 😚
Ania, plis, więcej filmów o tej tematyce. Jest masa informacji o Homeschooling ale nie z ręki mam, która spełniają się zawodowo. Mnie bardzo kusi ta opcja ale nie wyobrażam sobie zrezygnowania całkiem że wszystkiego co robię (mam tylko jedno dziecko)
Dzięki, Aniu. Twoje spojrzenie na różne rzeczy bardzo mnie inspiruje i często dodaje mi odwagi. W moim otoczeniu ED to chory wymysł, zamykanie dziecka pod kloszem i odbieranie sobie „normalnego życia” i czasem zaczynam w to wierzyć. Fajnie też, że mówisz o tym, że możemy zmieniać zdanie, to dla mnie ważna perspektywa.
Ania więcej! Moje serce bije jak Twoje ku temu tematowi, nie mówiąc już ze moje dzieci (5 i 3) lata od urodzenia wychowywane na pomelody, nie chcą iść na zwykle zajęcia rytmiki (starsza) bo mówią ze są niefajne bo tylko się na nich siedzi 🤦🏼♀ (niestety zajecia tańca maja raz na jakiś czas taki dodatek) ale cóż ja chciałam….błagalnym tonem, proszę zdradzaj więcej na ista jak u was edukacja, bo mój mózg w trzeciej ciąży właśnie się wyłączył a zaczynamy zerówkę ed od września 🤞🏻 proszę więcej więcej 🙏🏼🙏🏼🙏🏼🙏🏼🙏🏼
Dzięki za materiał, wartościowe informacje :) Pozdrawiam :)
Ja mam dzieci jeszcze w wieku żłobkowo-przedszkolnym ale mi najbardziej podoba się łączenie obu. Jak ja pracuje to dziecko jest w przedszkolu (potem w szkole) a po pracy czy w weekendy robimy coś razem i staram się organizować naukę poprzez zabawę. Np. w ten weekend z 4 latkiem byliśmy w muzeum ewolucji i muzeum techniki, graliśmy w gucio poznaje sylaby i inne gry planszowe, czytaliśmy książeczki o ludzkim ciele i o dinozaurach, graliśmy na pianinie do książeczki "zaczarowane pianino" i budowaliśmy wiatraczek z papieru.
Mam bardzo podobne podejście.
Fajnie, że na luzie o tym opowiadasz. W tym temacie mam wrażenie powstały dwa obozy za albo przeciw- często to widzę. Dobrze, że mamy wybór :) To nie jest zero- jedynkowe, ED może być dobrym rozwiązaniem, może być na jakiś czas lub na stałe, ale nie musi i to jest ok:) Mnie to bardzo interesowało, słuchałam doswiadczonych, ale obecnie nie dla mnie. Trafiło nam się dobre przedszkole, dzieci się bardzo rozwinęły, jak będzie później czas pokaże. Ja sama cieszyłam się, że pójdę do szkoły i lubiłam do niej chodzić. Co rodzina to inna historia. Pozdrawiam i dzięki za wartościowe treści:)
Film ważny i potrzebny😁 Jako mama, nauczyciel EW. i terapeuta bardzo dziękuję za odczarowanie tematu edukacji domowej od strony rodzica. Dużo osób uważa że to dla dzieci z problemami zdrowotnymi itp. Sama się zastanawiam nad taką drogą edukacji jeśli moja praca na to pozwoli. Trzymam kciuki 🥰
Podziwiam ten balans luzu i spokojnego podejścia w połączeniu z dobrą warstwa merytoryczną i zorganizowaniem 👍🙂
im in shock... Lubie to!Dobrze się to chłonie :) Serdeczności.
Mam 14 lat i przechodzę na naucznie domowe ze szkołą pomocniczą w tym roku. Mam nadzieję, że ta zmiana, da mi wolność i swobodę, której nie potrafi zapewni mi SYSTEM. Boję się tylko, że nie poradzę sobie z organizacją i albo wezmę na siebie za dużo, albo wpadnę wir prokrascynacjii. Może wrócę tu za rok i zrobię EDIT
Hejka, i jak Ci idzie? Już prawie klasa zaliczona? Daj znać, pozdrawiam 🙂, Daria 😊
jesteś wspaniała dziękuje za ten wykład
Uff dotarłem do końca :D
Super informacje! Super przekazane. Tego wlasnie pptrzebowalam ❤
Inspirujesz ;) druga część wychowania przez sztukę brzmi intrygująco
Wspaniała jesteś! Dzięki za te informacje. Zmachałam się! 🙏
A ja nie mam nawet dzieci, ale mogłabym słuchać jakiegoś takiego radia Weber, bo bardzo mnie inspirujecie 😁💜
Wartościowy filmik, dzięki! Ja też uwielbiam Angelę, w moich oczach jest superwoman. Mieszkamy w Stanach i jesteśmy po pierwszym roku homeschoolingu. Nie było łatwo, ale też nie po to wybraliśmy tą drogę. Widzę już owoce w dzieciach i naszej rodzinie. Najciężej jest mi ze znalezieniem czasu dla siebie.
Oglądałam mamalama jak byłam w pierwszej ciąży (mam Waszą książkę, płytę z piosenkami dla dzieci z Pomelody też :))) Teraz moje drugie dziecko ma już osiem miesięcy :D I bardzo miło jest Cię znowu usłyszeć i zobaczyć! Świetnie wyglądasz! Wszelkiej pomyślności, także w edukacji domowej!
Uf prosimy wiecej:)
Twoje słowa utwierdzają mnie w przekonaniu, że Ed może u nas się udać :) na razie przedszkolaki i bobas są ze mną w domu i najbardziej lubię te momenty, kiedy w trakcie gotowania zupy zaczynamy rozmowy o kosmosie, ziemniak staje się Jowiszem, a pomidor Marsem :) włączamy do tego piosenkę Cezika i mam poczucie odkrywania z nimi czegoś, czego sama w dzieciństwie nie odkrywałam: spontaniczności i nauki przez zabawę :) trzymam za Was mocno kciuki!
Czekałam długo na ten film! Dzięki!
Dobrze się Ciebie słucha 🩷🌷
ekstra. dzięki.
Dzieeeeki Aniu! Super material!:)
Dotrwałam, dzięki za film. Jak wspomniałaś o tych Bieszczadach to, aż miałam wrażenie, że to o nas😁😆
Dzieki❤. Pozdrawiam
Jestem Mamą trójki, z czego dwoje jest w ED. Nie podejrzewałam, że moje dzieci nie pójdą szkoły, ja lubiłam szkołę. Ale moje dzieci mają pewne dysfunkcje i zwykła szkoła by je tylko dobiła, szybko uznaliby je za głupie/niehrzeczne. Dlatego pojawiło się ED. Teraz jednak widzę, że to był najlepszy wybór i też dziękuję Bogu, że mogę dzieci miec w ED :)
A Tobie Aniu dziękuję za to nagranie! :) Fajnie, że okazujesz tyle pokory, ale super też, że masz tyle entuzjazmu. To na pewno pomaga być Mamą-Edukatorką :) u nas może mniej artystycznie się realizujemy, ale za to realizujemy edukację z terapią. Nasza szkoła zajmuje się ED i jednocześnie pomaga dzieciom, które mają troszkę problemów, np. aspergera czy inne "przeszkody". Nauką zajmuję się ja, ale terapię mamy w szkole. Jestem przekonana, że w klasie 30-osobowej moje dzieci by się nie uczyły, a męczyły i trzebaby nadrabiać popoludniami. A tak oszczedzamy czas i przede wszystkim , moje dzieci nie czują się "głupie". Pozdrawiam wszytskich w ED! :)
Bardzo serdecznie pozdrawiam❤️
Czekałam na ten odcinek! I dotrwałam do końca przy sprzątaniu łazienki :P Dziękuję za wszystkie treści i przemyślenia, którymi się dzielisz. Dzięki Tobie staje się odważniejsza do brania odpowiedzialności za swoją rodzinę i podejmowania swoich decyzji, niekoniecznie takich jak wszyscy.
Bardzo się cieszę! Dzięki ❤️
Dziękuję, utwierdziłaś mnie tym, że nie jestem "pomylona", "wyolbrzymiająca" problemy - szkoły/pani która w ciagu 1 roku zdołała doprowadzić mojego ciekawskiego synka od euforii z powodu "nowego, fascynującego" doświadczenia, jakim miała być szkoła do codziennych bólów brzucha i niechęci do szkoły.🥶 Prechodzimy na nauczanie domowe. 😘👍
Dzięki za dawkę informacji jak to u Was wygląda i jakie macie podejście, co raz więcej osób z mojego otoczenia przechodzi na ED i sama się zastanawiam czy to dla nas czy nie, ale fajne jest to, że spróbować można i wrócić też jeśli się sprawdzi lub nie ;)
Dotrwałam do końca! Nie mam dzieci i jeszcze długo nie będę miała pewnie haha. Jestem muzykiem - dyrygentem, uwielbiam cię słuchać i oglądać, i jak będę miała dzieci to już wiem, że wezmę je pod swoje skrzydła po twoich opowieściach! open mind
❤ dziękuję
Dotarłam do tego momentu. Słucham jako dorosła osoba nieplanująca dzieci, czyli temat mnie nie dotyczy. Słucham z nostalgią za edukacją domową, której nie miałam, a o której bardzo marzyłam. Moi rodzice byli wówczas przekonani, że to tak mega trudne do załatwienia, że nawet nie próbowali. Fajnie, że teraz ten temat jest taki modny, że jest taki dostęp do informacji.
Dotrwałam do końca - propsuję podejście, mam podobne! :D
Ty się zmachałaś a ja polecam innym. Dziękuję!
Uf, ale się zmachałam :D dorwałam do końca, mimo wszystko podziwiam za odwagę do takiej świadomej, indywidualnej edukacji i przede wszystkim podziwiam za cierpliwość i siłę w realizacji tego wszystkiego :) Mam wrażenie że nigdy nie masz momentu, kiedy myślisz sobie "mam dość, wysiadam z tego pociągu, dajcie mi godzinę spokoju" :D
Godzinę sobie daje :) a potem wstaje i idę dalej :)
Świetny inspirujący materiał, kopiuję link i puszczam w świat! Powodzenia ❤️💪
ja się nie zmachałam, ale dotrwałam do końca. Też czuję, że mogłabym w edu domowej, bo ze wszystkiego, z każdej czynności potrafię zrobić edukację, drążyć, dociekać, otwierać kolejne drzwi.. Ale niestety mój mąż nie chce, więc pomyślałam sobie, że połączę te dwie rzeczy - szkołę i edukację domową, tak jak teraz łączę przedszkole i edukację domową. Czyli pytam o czym dzisiaj rozmawialiście, czego się nauczyłaś, co cię zainteresowało i drążymy to jedno, dwa popołudnia, albo i więcej. Tak było np. z kolorami skóry, a zaczęło się od pytania młodszej "dlaczego ta pani ma inny kolor skóry?" i teraz rozmawiamy o tym co chwilę, gdy zobaczymy piękną mieszankę etniczną lub po prostu osobę o innej skórze. Fascynujące.
Świetny odcinek! I super, że u Was w domu też czytacie Kredę ❤️
Uff ale się zmachała. dla czytającego wszystkiego dobrego :D
Dotrwałam jak zwykle z podziwem dla Ciebie 🙂
Dotrwałam do końca, ufff ;)
Dotarłam do końca! Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że to coś dla mnie. Ciekawi mnie: jak dzielicie obowiązki edukacyjne z mężem?
Dotarłam do końca, dziękuję :) myslałam o ED a pozniej zmeczylam się dziećmi, ale w sumie może, kto wie ;)
Super video! Zastanawia mnie fakt jak łączysz prace i edukacje domowa, mogłabyś przybliżyć troszkę ten temat?
Dzięki za świetny materiał
Świetnie się słuchało 🥰
Ps.tez się mega zmachałam, bo myłam okna i słuchałam 😜
Dotrwałam , i sobie uświadomiłam że staram się robić na codzien edukację domowa
Bardzo ciekawe. Ale obawiam się że nie da się prowadzić ED jeśli rodzic pracuje na etacie od 8 do 16. Duże znaczenie ma też to jakim zasobem energetycznym dysponują rodzice, czy ten zasób jest wystarczający żeby ogarnąć żyćko a do tego penetrować temat kwasów i zasad i eksperymentować. I jak mam uczyć dzieci chemii skoro sama nigdy jej nie rozumiałam. Oczywiście moge próbować się douczyć i zrozumieć ale na to chyba musze mieć czas
Myślę, że przy starszych dzieciach to nie problem. Gorzej z maluchami
Dotrwałam do końca ;)
Uff... Ale się zmachałam, właśnie skończyłam myć podłogi😉 we wspaniałym towarzystwie.
Dotrwałam do końca ❤ super materiał 😊
Dotarłem do końca. Choć myślałem, że ten odcinek będzie trwał 15min. Ale szybko zleciało.
Bardzo madrze mówisz. Kiedyś wydawało mi się że jesteś osobą bezkompromisową, która ma swoją wizję i do niej dąży. Cieszę się, że (pewnie dzięki dzieciom) rozwijasz się i widzisz, że nie trzeba się trzymać jednej "jedynej slusznej" drogi. Chyba każdy musi sam do tego dojść i mam tylko nadzieję, że uda mi się pomóc moim dzieciom, żeby odkryły to jak najszybciej:) Dzięki za film, pozdrawiam
Heh :) Po prostu źle Ci się wydawało :) albo inaczej - wycinkowo dobrze ;) są rzeczy w których wizja, dążenie do niej i bezkompromisowość to jest dokładnie to o co mi chodzi💪 a są takie - o których mówię od początku mojej internetowej „kariery” - na które sposobów jest wiele.
Super 👏👍tak więcej co tam u was w ed 👍👍bardzo jestem za ed możliwe że spróbujemy też już długo nad tym myślimy... ( przy jednym dziecku w domu jeszcze przed 1 klasą jednak trzeba czasem bardziej się zorganizować żeby zapewnić to towarzystwo dziecięce do zwykłej zabawy poprostu przy rodzeństwie w domu ten temat raczej odpada czy mając poprostu częste spotkania z sąsiadami czy znajomymi z dziećmi)
Hej :) zrobisz update jak to teraz wygląda u Was?
Dodam jeszcze ze 7 lat poznawałam dzieci z ed. Minęło później sporo czasu. Dzisiaj to młodzi dorośli ludzie. Extra przedsiębiorczy. Nie marnowali czasu. Ruszyli do pracy. To rodzina uczy systematyczności, organizacji, planowania. Utrzymuje z tymi młodymi ludźmi kontakt i zachwyca mnie to, ze są bardzo obrotni i życiowi. A przecież jie musiały wstawać do szkoły, nie musiały zdarzyć na czas, żeby teraz przychodzić do pracy na czas. Nie musiały poddawać się z tłumem dyscyplinie ze teraz słuchamy i ja was nauczam żeby później słuchać przyszkalajacych ich do zawodu profesjonalistów. Ludzie się boja ed bo bardzo ufają temu ze to system jest wychowawca.
Poprosze wiecej filmow w tej tematyce! Ja jestem tak jedną stopą po stronie edu. Domowej a druga stopa po stronie edu. Szkolneji stoje w takim rozkroku i nie wiem co zrobic? Czego sie boje..? Siebie w sumie najbardziej. Ze nie bede sie potrafila zmobilizowac na tyle aby to ogarnac, no i wiadomo, co ludzie powiedza i czy dam rade to polaczyc z praca zawodowa na codzien...? Sterta pytan, ale takie filmik jak te pomagaja mi to troche poukladac w glowie. Dziekuje i prosze o wiecej! :)
A może by tak coś po środku, czyli szkoła demokratyczna?
Dlaczego wszystkie programy o ED opisują jak realizowany jest proces ED w domu, a nigdzie nie ma PROSTEGO PRZEPISU, jak przepis kuchenny albo instrukcja obsługi gaśnicy pianowej, jak WYPISAĆ dziecko ze szkoły i przejść na ED ?
Dokładnie taka rzecz pojawi się w tym tygodniu na blogu Pomelody
W sumie skończyłam klasyczną szkołę, ale tyle godzin sama spędziłam nad książkami, że w sumie powinnam mieć jeszcze dyplom z samoedukacji domowej :D
Jedna rzecz mnie zastanawia. Wspomniane było tu jak to mamy sobie radzą. Poważnie tatowie się nie angażują? O tym nie wspominałaś u siebie Aniu
Rozsądnie :)
Ja wybrałam inną drogę aleee ed kibicuję
Niech się niesie :)
Może za kilka lat nie będziesz musiała tłumaczyć się z wyborów
Najtrudniej jest nadrobić relacje rówieśnicze w przypadku ed, mimo starań. Problemem nie jest sam okres takiej edukacji, ale czas kiedy trzeba wejść w życie pozbawionym pewnego rodzaju odporności nabywanej w dorastaniu w świecie bez ed.
Wydaje się, że ed daje znaczenie więcej dla wszelkiego rozwoju jednak braki na tym jednym polu potrafią przynieść niepożądane skutki (to jest moja opinia odnośnie młodzieży, która miała już okres edukacji domowej za sobą)
Jest odwrotnie, dzisiejsze szkoły to prawie poprawczaki, ciężko zaakceptować tą dzicz, dzieciom wychowywanym w domu z wysoką kulturą. W późniejszych latach też nie będą się otaczać ludźmi spod budki z piwem.
Od 5 lat interesuję się tematyką edukacji alternatywnej. Jeszcze nie mam dzieci. Natomiast myślę o podstawówce przyjaznej dzieciom, może alternatywnej. A liceum właśnie w edukacji domowej. Oczywiście to wszystko zależy od konkretnego dziecka. Ja niestety uczęszczałam do szkoły systemowej i w pewnym momencie utraciłam siebie. Gdybym przeszła na ED w liceum, byłoby mi o wiele łatwiej w dorosłym życiu.
Uf, ale się zmachałam ;)
Ja też lubię wykorzystywać sytuacje życiowe😁
Witam.
Bardzo prosze o pomoc, nie wiem gdzie sie mam inspirowac, u mnie kreatywnosc sie nie rozwinela ale chcialabym dzieciom pomoc, czy moglabys mi podac jakas platforme, strone gdzie szukac pomyslow na zabawe, nauke
lubimyczytac.pl/ksiazka/5091404/rok-wychowania-przez-sztuke-czyli-jak-zyc-kreatywnie-tom-ii ta książka to jest to ;)
Dziękuję ❤
👍👍👍
Aniu, off top, co to za sukienka?
Właśnie próbuję przekonać męża, bo edukacja systemowa bardzo mi nie odpowiada.
Jakie to były te konta do obserwowania na koniec, o których Ania wspomina?
Jest Pani moją inspiracją! I nie stosujemy metody one parent one language. Jesteśmy spontaniczni, ale codziennie cztery języki w domu są używane. My także planujemy edukację domową. Nasza motywacja jest inna. Nie chcemy po prostu oddawać dzieci na wychowanie "komuś obcemu" (przedszkole i szkoła), bo nie czulibyśmy, że są to nasze dzieci w 100%. Ja nie byłabym w stanie (psychicznie) zgodzić się to, żeby moje dzieci robiły to co mówi "jakaś pani" w szkole. Nie rozumiem tej idei posłuszeństwa wobec obcych. Zawsze też powtarzam dzieciom, że nigdy nie wolno im słuchać obcych! U mnie bunt wobec szkoły trwa nadal, już wiele lat po jej ukończeniu! :))))
Czytając Pani komentarz przychodzi mi na myśl pytanie, jak długo będziemy w stanie utrzymać ten stan rzeczy? Ze dziecko nie będzie „słuchać obcych”? Naturalnym w życiu dziecka jest okres, gdzie dziecko przestaje ufać wszystkiemu, co mu serwujemy jako rodzice, co wtedy? Czy dziecko, które dostaje informacje tylko od rodzica, wychowanie tylko od rodzica, wiedzę, doświadczenie tylko jednej osoby, jest w stanie mieć szerokie horyzonty? Według mnie życie i nauka, rozwój, to zbieranie doświadczenia i wiedzy wielu osób, celowe mowienie „nie pozwolę mojemu dziecku uczyć się od nikogo innego” wydaje mi się trochę niedojrzałe. Dorosłość tego dzieciaka tez nie będzie miała nic wspólnego z tym, jak teraz wyglada jego nauka i wychowanie, jak wiemy osoby, które zaczynaja ufać tylko jednej osobie, nie słuchając żadnych głosów z zewnątrz, później utykają w jednej bance, otoczeni tylko tym jednym punktem widzenia, to jest większość naszych problemów z internetem i social mediami w obecnych czasach.
@@marcelal.8688 to jest temat na dłuższą rozmowę, ale nie zrozumiała Pani tego, co chciałam napisać. Tu chodzi o konkrety. Przykładem jest np. uczenie dzieci języków. Pani Ania też miała pod górkę i mówiła wielokrotnie o tym, jakie było podejście "obcych". Logopedzi, co więcej, odradzają uczenia dzieci następnego języka przed tym, kiedy dziecko opanuje swój ojczysty w dobrym stopniu. I poleca się kodowanie od lewej do prawej. Jeszcze jeden argument na nie jest taki, że dziecko zacznie mówić później. To mówi jakaś "obca nam pani, jakaś tam pani logopeda." A co my robimy? My akurat, rodzice konkretnych dzieci? Nie słuchamy. Mówimy od urodzenia w 4 językach do dzieci. Nie kodujemy od lewej do prawej, bo jednym z języków jest japoński i tam kodowanie języka jest zupełnie inne itd. Nie słuchamy dobrych rad, ale sami eksperymentujemy. Efekty są rewelacyjne! Wbrew zaleceniom "kogoś tam". Mam wrażenie, że Pani odpowiedź nie za bardzo pasuje do mojej wypowiedzi, bo ja się z Panią zgadzam! Nie widzę sprzeczności. :) Edukacja domowa to właśnie taki eksperyment. Nie musimy być ślepo posłuszni. :)
@@bootoo5750 Wychowanie dziecka to nie eksperyment tylko wielka odpowiedzialność. Do wychowania dziecka potrzeba całej wioski, nie tylko rodziców.
Pisze tutaj bo nie mam insta, przekażcie Oli Woźniak ze jest podobna do aktorki z filmu Badlands - Sissy Spacek 😀 pozdrawiam
❤️
Aż chce się mieć Dzieci:)
Ja nie pracuję, ale wyobrażam sobie że będę miała jeszcze kilkoro dzieci.. na razie mam troje, gdy moje starsze dzieci będą miały 8-10-12 lat to będę opiekować się niemowlakiem czy też roczniakiem.. jak pogodzić opiekę nad tak malutkim dzieckiem z edukacją domową? Czy to w ogóle możliwe? Będę wdzięczna za jakieś przykłady osób, które poradziły sobie z opieką nad niemowlakami i edukacją starszych dzieci w systemie domowym
Karolina Baszak o tym mówi, ale w sumie bez konkretów większych
Mam pierwsze dzuecko. Ma 10 miesięcy. Nie mam czasu kompletnie na nic. Zero. Teraz słucham Ciebie i usypiam. Myślę że nie dałabym rady z ed. Ledwo daję radę po prostu, z życiem. Ciekawe czy to się zmieni jak będzie w przedszkolu.
Milena, tez tak miałam. Jak maly skonczył roczek pomału zaczęłam dostrzegać światełko w tunelu. Teraz ma 1rok i 7mieś. Mam czas raz na 2 miesiace wyjść z koleżankami wieczorem (do 22giej jak nastolatka, ale zawsze ;) ). Wzięłam niestety ostatnio dodatkowy projekt i siedze wieczorami, więc wrociłam do pkt wyjscia. Ale Milena spokojnie, tak nie będzie zawsze 😊
To normalne. Odnajdź kanał Mama Lama. Tam ta właśnie Ania z koleżanką Olą kilka lat i dzieci wcześniej rozmawiały na tematy dzieciowe. Naprawdę ich rozmowy pozwalają naprawdę spuścić parę 😊 przy pierwszym jest najtrudniej 😉
A ja bym chciala jakies polecajki gier, które nie wspomagają rywalizacji, a zawiązują fajne relacje domowników 🙏🙏🙏
Dotrwałem! Jako mąż też jestem ciekaw jaka jest rola Adama
Z tym porodem mialam podobnie...
Chcialabym byc Twoim dzieckiem 😂❤️
A czy mogłabyś podrzucić namiary na osoby, które mają starsze dzieci w edukacji domowej na poziomie szkoły średniej? Bardzo dziękuję, że dzielisz się swoimi doświadczeniami, oby więcej takich ludzi, bo choć temat nie jest nowy, to wciąż brakuje takich rzeczywistych doświadczeń 🤗
Agnieszka Pleti z Magazynu Kreda - do podejrzenia na fb. Polecam także Rodzinę Brodów :)
Nadia famulska opowiada o edukacji domowej ( szkoła średnia i matura) od strony ucznia ;)
Dziękuję serdecznie 🥰 już zdecydowaliśmy się na ed w tym roku.
😍
Trzeba zdać sobie sprawę że dzieci z edukacji domowej bardzo odstają od tych szkolnych. Oczywiście rodzic cieszy się z tego że tyle potrafią i że mamy z nimi dobry kontakt ale są zwykle bardziej wrażliwe, mniej przebojowe i inne dzieci mogą je łatwo zranić. Ja przyznam trochę się tego przestraszyłam i zintensyfikowałam kontakty z rówieśnikami, choć uważam że niektóre są po prostu 'wild', wychowywane przez ekrany.
A co, jeżeli serce nam bije ogromnie do edukacji domowej, ale gdy dzieci wracają z przedszkola i zdarza się życie, to już tęsknimy do przedszkola 🤪😜😆
No to znaczy ze wszystko w normie. Zwykłe rodzicielskie życie ma miejsce. 🤪
Edukacja domowa mi się marzy, ale boje się podjąć rękawice bo mieszkamy w USA i pismo mojego dobrego poziomu angielskiego wiem, ze prowadzenie ED w innym języku niż ojczysty będzie turbo trudne. Są grupy co-ops niby, no i tez moja starsza lubi chodzić do szkoły wiec sama nie wiem :/
Skoro lubi chodzić do szkoły to bym jej tego nie zabierała
Tylko jak to działa, Ania, jak dziecko jest już w ostatnich latach podstawówki i wchodzi już bardziej zaawansowana wiedza z zakresu, którego nie lubimy, nie chcemy się uczyć, a jednak dziecko na przykład musi "zaliczyć"... Serio wtedy musimy się zmusić, żeby przekazać tę wiedzę dziecku, czy też jest szansa, że damy mu książkę, internet, narzędzia i samo ogarnie...? Plus pytanie, ILE realnie czasu rodzic musi dziecku w ED poświęcić? Średnio, dziennie. A ile samo poświęca na samodzielną pracę?
Starsze dzieci są już nauczone skupienia, pracy własnej, planowania sobie nauki (pod to kładziemy podwaliny w tych pierwszych latach wychowywania). Coraz mniej rodzic im tłumaczy, dzieci potrafią czytać same, robic mapy mysli, szukać odpowiedzi w rożnych zrodłach. A przedmioty, na których nam nie zależy po prostu zaliczamy na najniższym możliwym poziomie. Który jest bardzo (!) niski w polskim systemie. Odwagi :)
Jeśli ma się pieniądze, można zapłacić za prywatnego nauczyciela. A jak nie, albo się nie chce, to bardzo dużo jest materiałów darmowych w internecie.
W sumie po co krytykować wybory edukacyjne innych, skoro społeczeństwo potrzebuje ludzi różnie wykształconych. A co zaszkodzi dziecku to nie da się opiniować nie znając dziecka, jedynie słuchając wypowiedzi rodzica. Kiedyś niektórzy rodzice wysyłali dzieci na studia, inni uczyli rzemiosła, inni przekazywali pole rolne. :D Różne były czasy. Każdy ma swoje życie, swoje rodziny.
Witamy serdecznie super Vlog sub i Like lecą zapraszamy również do nas na Vlog