Byłam w Niemczech jakies... 10 razy. Ale nigdy turystycznie, może tylko w Berlinie raz. W każdym razie nigdy nie zwiedzilam ani kawałka tych Niemiec, o których ostatnio duzo w Internecie slysze i widze. Jakie oni maja piekne miejsca ! No coś niesamowitego :o czas zastanowić się nad germantripem :D
Ostatnio byłem w Świnoujściu, jeździłem na rowerze, również transgraniczną trasą rowerową do Ahlbeck i parę kilometrów dalej. Infrastruktura po polskiej stronie jest już porównywalna (jeśli idzie o Świnoujście) do tej niemieckiej, więc myślę że jednak i u nas jazda na rowerze staje się łatwiejsza. W mojej Łodzi też w ostatnich latach dużo się zmieniło na plus, można spokojnie przejechać już miasto wschód-zachód i północ-południe bez zjeżdżania z dróg rowerowych. Jednak wciąż jeszcze codzienna jazda na rowerze nie jest zbyt popularna, zwłaszcza wśród ludzi poniżej 30ki. Oni są całkowicie zafascynowani sprowawdzanymi z Niemiec smrodzącymi gratami, a im bardziej smrodzi i głośniejszy, tym większy ich entuzjazm.
Jezdzilem tez troche po Niemczech, glownie na szosowce i rzeczywiscie Dolna Saksonie jest ok, ale jeszcze lepiej jest w "Munsterland" i "Ostfriesland", to raj dla rowerzystow, np. EmsRadweg. Natomiast Dania i Szwecja to klasa sama dla siebie, bo poza infrastruktura sa darmowe miejsca do spania, otwarte "chaty kampingowe" ("Shelter"). Niektorym moze przeszkadzac to, ze w sezonie jest sporo rowerzystow, mi sie to podobalo.
Jadac w tym roku z Holandii do Polski na rowerze przejezdzalem przez Goslar. Ogolnie bardzo dobrze mi sie jechalo na rowerze przez cale Niemcy bardzo polecam. Pozdrawiam PS: fajny filmik :)
Nigdy nie suszyłem kabanosów, ale przedłużanie czasu do spożycia to wartościowy patent. Coś wiadomo o wartościach odżywczych takich domowych metod? Jak długo trzeba czekać, aby na tle kolorowej kostki brukowej, ująć dziecięcy sandał (5:25)? :-)
Wiesz, nie chcę odpowiadać słowem za Twoje rzeczy, bo możesz trafić pechowo, ale ja w Niemczech i innych krajach o rzeczy pod sklepami się nie boję. Oczywiście daję rower przezornie w miejsce widoczne z całego sklepu, zerkam i staram się nie chodzić po sklepie 20 minut, ale jednak boję się dużo mniej niż w Polsce
W Niemczech zeczywiscie tak bylo do jakiegos czasu i nadal jest w mniejszych miastach, gdzie niedotarli jeszcze przybysze ze wschodu - niestety. Mieszkalem w Wolfsburgu przez jakis czas i po 2 tygodniach parkowania roweru przed domem zostal on "zawiniety". To sa czesto zorganizowane grupy (niestety najczesciej europa wschodnia), podjezdzaja busem, odcinaja rowery, pakuja i po zawodach... po moim zostala tylko przecieta linka w pobliskich krzakach.
Super, dzięki za wszystkie relacje. Celuję w tamta stronę a tu pełno cennych informacji :>-)
Byłam w Niemczech jakies... 10 razy. Ale nigdy turystycznie, może tylko w Berlinie raz. W każdym razie nigdy nie zwiedzilam ani kawałka tych Niemiec, o których ostatnio duzo w Internecie slysze i widze. Jakie oni maja piekne miejsca ! No coś niesamowitego :o czas zastanowić się nad germantripem :D
Ostatnio byłem w Świnoujściu, jeździłem na rowerze, również transgraniczną trasą rowerową do Ahlbeck i parę kilometrów dalej. Infrastruktura po polskiej stronie jest już porównywalna (jeśli idzie o Świnoujście) do tej niemieckiej, więc myślę że jednak i u nas jazda na rowerze staje się łatwiejsza. W mojej Łodzi też w ostatnich latach dużo się zmieniło na plus, można spokojnie przejechać już miasto wschód-zachód i północ-południe bez zjeżdżania z dróg rowerowych. Jednak wciąż jeszcze codzienna jazda na rowerze nie jest zbyt popularna, zwłaszcza wśród ludzi poniżej 30ki. Oni są całkowicie zafascynowani sprowawdzanymi z Niemiec smrodzącymi gratami, a im bardziej smrodzi i głośniejszy, tym większy ich entuzjazm.
Jezdzilem tez troche po Niemczech, glownie na szosowce i rzeczywiscie Dolna Saksonie jest ok, ale jeszcze lepiej jest w "Munsterland" i "Ostfriesland", to raj dla rowerzystow, np. EmsRadweg.
Natomiast Dania i Szwecja to klasa sama dla siebie, bo poza infrastruktura sa darmowe miejsca do spania, otwarte "chaty kampingowe" ("Shelter"). Niektorym moze przeszkadzac to, ze w sezonie jest sporo rowerzystow, mi sie to podobalo.
Świetnie się ogląda Twoje filmy ;)
dzięki, nie pogniewam się za podanie dalej :D
Kołem Się Toczy Podam na pewno ;)
Jadac w tym roku z Holandii do Polski na rowerze przejezdzalem przez Goslar. Ogolnie bardzo dobrze mi sie jechalo na rowerze przez cale Niemcy bardzo polecam. Pozdrawiam
PS: fajny filmik :)
dzieki!
Bylam w Saksonii.Pozdrawiam z pieknej Bawarii.😊
Nigdy nie suszyłem kabanosów, ale przedłużanie czasu do spożycia to wartościowy patent. Coś wiadomo o wartościach odżywczych takich domowych metod?
Jak długo trzeba czekać, aby na tle kolorowej kostki brukowej, ująć dziecięcy sandał (5:25)? :-)
3 sekundy. Kręciłem tylko kostkę, dzieciak mi wpadł i podeptał kadr :D
Karol, jak zwykle wspaniała relacja.
Można posłać w świat!! :)
Z przyjemnością, w pełni zasłużyłeś.
Ciekawa relacja z Niemiec :) Pozdrawiam
a dziękuję! :)
Suszone kabanosy ? Dzięki za info , muszę wypróbować w te wakacje ;D
A te pluszowe szczury to skąd? Jakaś maskotka miasta?
9:20 Karol, mistrzu, o co tu chodzi? 😉
błąd montażowy : )
Od 9:20 przez 10 s cos sie dzieje z audio.
kurza twarz! :) wrzucił mi się na górke jakiś fragment... Dzięki za info, nic z tym już nie zrobię. Dobrze chociaż, że 10s, nie 5min... ;)
Kabanosy + jajka = kapitalna jajecznica:-)
Co to za piosenka około 7-8 minuty?
Veins - Archive
Dziękuję :)
Karolu wrzosy już są....😉
jadeeeee :D
Zostawiłeś rower na parkingu z sakwami?
Na zachodzie zostawiam regularnie.
Kołem Się Toczy
Dobrze rozumiem że np. W Niemczech nie ma o co się bać aby tylko drogie rzeczy zabrać ze sobą? Dzięki za szybką odpowiedź
Wiesz, nie chcę odpowiadać słowem za Twoje rzeczy, bo możesz trafić pechowo, ale ja w Niemczech i innych krajach o rzeczy pod sklepami się nie boję. Oczywiście daję rower przezornie w miejsce widoczne z całego sklepu, zerkam i staram się nie chodzić po sklepie 20 minut, ale jednak boję się dużo mniej niż w Polsce
W Niemczech zeczywiscie tak bylo do jakiegos czasu i nadal jest w mniejszych miastach, gdzie niedotarli jeszcze przybysze ze wschodu - niestety.
Mieszkalem w Wolfsburgu przez jakis czas i po 2 tygodniach parkowania roweru przed domem zostal on "zawiniety". To sa czesto zorganizowane grupy (niestety najczesciej europa wschodnia), podjezdzaja busem, odcinaja rowery, pakuja i po zawodach... po moim zostala tylko przecieta linka w pobliskich krzakach.
Coś nie tak jest z nowymi autami nie z tobą :)
Mam uraz do Niemców więc nigdy tam nie pojadę.
Nigdy nie byles a masz uraz....typowe. Fakt, ze oni byli jakis czas temu, ale to co innego.
A ja teraz jestem na Bawarii😊