Jak rozumieć medytację chrześcijańską? | o. Włodzimierz Zatorski OSB | Fundacja Opcja Benedykta

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 28 พ.ย. 2024

ความคิดเห็น • 15

  • @krystynarychlicka6727
    @krystynarychlicka6727 ปีที่แล้ว +6

    Deo Gratias Ojcze 🙏🙏🙏🌎🌍🌏♥️♥️♥️

  • @ewawieczerzak995
    @ewawieczerzak995 ปีที่แล้ว +7

    ❤ Bóg zapłać...wdzięczna

  • @ulkas.6406
    @ulkas.6406 ปีที่แล้ว +6

    Bóg zapłać 😇

  • @justyna7798
    @justyna7798 ปีที่แล้ว +5

  • @mareksliwinski7928
    @mareksliwinski7928 9 หลายเดือนก่อน

    Amen

  • @ksasiadek27
    @ksasiadek27 ปีที่แล้ว

    🙈🙊🙉

  • @dariuszmarszaek9193
    @dariuszmarszaek9193 ปีที่แล้ว +3

    No w końcu zrozumiałem na czym polegała niewiedza Zatorskiego. Właściwie wszystko jest tak jak mówi (zwłaszcza to, że medytacja nie jest rozmyślaniem czy rozmową) ale w kluczowym momencie po prostu nie wie jak wejść w relację i wprowadza tą groteskową fatyczność. I sam ląduje w malinach. To co mówi w 59:25 jest prawdą, ale to dotyczy również jego. I to jest oczywiście powszechne. Katolicy, chrześcijanie, w ogóle ludzie religijni po prostu nie są w relacji z Bogiem, tylko z jakimś jego fałszywym wyobrażeniem, czasami z fałszywym "czuciem" czy intuicją, itp. Podstawowy błąd jest taki, że zakłada się tu relację osobową, czyli clou u Zatorskiego. No to jest niestety dramat. I taki jest to dogmat w tej religii, że nie da się bez tego obejść, a porzucenie fałszywego wyobrażenia o sobie, (że jest się osobą) jest do wejścia w prawdziwą relację absolutnie kluczowe. Postać osoby jest fałszywym produktem ego/ umysłu, czyli tego, co powstało (ego), uruchomiło się (umysł, myśli, pragnienia, rozbudowane koncepcje, wizje, potrzeby, oczekiwania itp.) w symbolice zerwania i spożycia owocu z wiadomego drzewa, a co przykryło to, czym człowiek jest naprawdę - zrywając tym samym komunię, wypadając z Raju. Bo tylko to, czym jesteśmy naprawdę, a co zostało zdominowane przez ego i umysł, a więc również fikcyjną figurę osoby ma nieustanny dostęp do Boga, jest w nim w pełni zanurzone zawsze i wszędzie, jest w nim zawsze i na wieczność zatopione (w komunii). Ale człowiek tego nie widzi, bo myśli że jest właśnie osobą poskładaną miedzy innymi z tego co siedzi mu w głowie, w myślach, w tym jakie ma wyobrażenia o sobie. Fatyczność to nie jest żywa relacja. To tylko uważność w fikcyjnej relacji. (na poziomie umysłu/ego, czyli czegoś czym nie jesteśmy) Jeżeli siebie nie utracisz (w tym oczywiście osobowego wyobrażenia o sobie i tym czym sobie wyobrażasz że jesteś), nie wejdziesz do Królestwa Niebieskiego czyli w relację z Ojcem.

    • @Monika.3
      @Monika.3 ปีที่แล้ว

      Dziękuję za komentarz, zmusza do myślenia. Czy mógłby Pan polecić jakąś lekturę rozwijającą ten temat?

    • @dariuszmarszaek9193
      @dariuszmarszaek9193 ปีที่แล้ว +1

      @@Monika.3
      Jeżeli to ma być coś chrześcijańskiego to osobiście polecę Thomasa Keatinga "Zaproszenie do miłości" a jeśli niekoniecznie to zawsze na początek "Potęga teraźniejszości" Eckharta Tolle.

    • @Monika.3
      @Monika.3 ปีที่แล้ว +1

      Eckhart Tolle jest mi bardzo dobrze znany, ta pierwsza pozycja jeszcze nie, dziękuję!

    • @quayev
      @quayev ปีที่แล้ว

      Słucham tego, co Bóg mówi we mnie. We mnie, którego nie ma, ponieważ moim życiem jest Chrystus...

    • @dariuszmarszaek9193
      @dariuszmarszaek9193 ปีที่แล้ว

      @@quayev
      To akurat brzmi dobrze w moim odczuciu, choć lakonicznie ujęte. Wszystko zależy od tego, co kto rozumie, czy raczej odnajduje w sobie pod pojęciami "Bóg" i "Chrystus", bo tu jest generalnie radosna twórczość, oczywiście najczęściej kompletnie bez świadomości konstrukcji duchowej tylko z jej iluzją. Ale jak piszesz, "we mnie, którego nie ma" to czuję, że ktoś tu może łapać, o co w rzeczywistej duchowości chodzi.

  • @arturwarzecha6735
    @arturwarzecha6735 ปีที่แล้ว +10

    Bóg zapłać 🙏

  • @katarzynaprzygodzka7987
    @katarzynaprzygodzka7987 ปีที่แล้ว +1