Spacer z psem - wolność, eksploracja i realne psie potrzeby

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 16 พ.ย. 2024

ความคิดเห็น • 19

  • @DogUpSportTeam
    @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน

    Przepraszam za opóźnienie w odpisywaniu na komentarze - mieliśmy intensywny, tygodniowy obóz i nie miałem na to czasu. Właśnie nadrabiam zaległości.

  • @007Sarranna007
    @007Sarranna007 หลายเดือนก่อน +3

    Kurczę, temat fajny, ważny i ciekawy ale jak we wszystkim w życiu " to zależy". Jak czasem dasz psu wybór to jego mózg się od tego nie rozpadnie. I w drugą stronę - jak uprawiasz psie sporty to pies nie stanie się robotem. We wszystkim według mnie ważna jest równowaga i otwartość na psa, na siebie na wzajemne potrzeby itd. Dla mnie "wolnościowe" pieski i ich ludzie mogliby sobie istnieć i żyć w zgodzie ze swoimi ideami. Problem jest taki że często wchodzą w konflikty z innymi pisarzami, naruszają przestrzeń osobistą obcych ludzi i ich psów, w internecie są często otwarcie agresywni lub pasywnie agresywni względem osób mających inne zdanie. I chyba coś czego kompletnie nie mogę znieść to to że każdy pies który jest bardziej energiczny niż snujący się molos "ma problem". Wpada młody ON w kałuże w ekscytacji? Biedny nie radzi sobie z emocjami. Bierze patyk na spacerze i go nosi? Nie radzi sobie z emocjami. Lubi być blisko człowieka i kontakt z nim? Jest zafiksowany na człowieku = ma ogromny problem. I wiele, wiele innych tego typu sytuacji. Wg tych osób pies szczęśliwy to tylko taki pies który porusza się maksymalnie truchtem i interesuje się wyłącznie węszeniem i/lub innymi psami. 🫣

    • @DogUpSportTeam
      @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน

      Nigdzie nie twierdzimy, że pies nie ma prawa o niczym decydować. Rzecz w tym, żeby nauczyć go korzystać z wolności. Czyli właśnie nadać jej ramy.

  • @nataliagrabowska9381
    @nataliagrabowska9381 หลายเดือนก่อน

    Bardzo ważny temat!

    • @DogUpSportTeam
      @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน

      To prawda, zwłaszcza w obliczu tego, ile trenerów jest obecnie zafascynowanych tą ideologią. Średnio co druga osoba u nas na seminariach to trener i średnio co drugi z tych trenerów w mniejszym lub większym stopniu jest już zainfekowany tym trendem.

  • @damiantolak1633
    @damiantolak1633 หลายเดือนก่อน

    Czy mogę prosić o definicję terminu "cywilizacja neospołeczna"?

    • @DogUpSportTeam
      @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน

      Zapewne chodzi o fragment 01:58: "świat cywilizacji i norm społecznych".

  • @farlooncave
    @farlooncave หลายเดือนก่อน +2

    Sam czesto krytykuje ruchy wolnosciowe, ale , zachowujmy intelektualna uczciwość. Wiekszosc zarzutów
    , ktore podnosisz to klasyczne okladanie chochola, którego sam stworzyłeś. Innymi slowy ruchy wolnosciowe nie postuluja rzecxy, o ktorych mówisz. Moim zdaniem z reszta nic nie stoi na przeszkodzie, zeby brac najlepsze rzeczy z roznych szkól i je łączyć, yrzeba miec tylko do tego otwarta glowe. Moj pies w miescie chodzi na 3m smyczy, czesto skroconej o polowe, niezaleznie od dlugosci sam pilnuje by byla luzna w czym wydatnie pomogl trening z kolczatką. A jiezaleznie od tego kilka razy w tygodniu ma spacer, gdzie biega bez smyczy, czesto socjalizujac sie w grupie roznych psów. Niemniej moge mu ta wolnosc dac, bo wczesniej np. klasycznym treningiem zadbalem o dobre przywolanie/odwołanie.

    • @DogUpSportTeam
      @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน

      Mam zupełnie inne doświadczenia i te chochoły, właśnie tak wyglądające, spotykam w swojej pracy na co dzień, zarówno wśród "zwykłych" kursantów, jak i takich, którzy sami są trenerami. Zastanawiałem się nad tym, bo nie jesteś pierwszą osobą, która mi to mówi, ale nie widzę w moich słowach żadnej przesady. Działania osób, które obserwuję przy pracy, ich sposób odnoszenia się do psa, relacja, jaką mają, jak również same tłumaczenia tych działań, wpisują się dokładnie w moje słowa. Jedyną moją intelektualną przewiną jest ironia i żartobliwy ton, w który to ubrałem.
      A co do wolności Twojego psa, to ma ją właśnie dzięki ramom i ograniczeniom, które mu nadałeś: nauka, luźna smycz i przywołanie.

    • @farlooncave
      @farlooncave หลายเดือนก่อน

      ​@@DogUpSportTeam no to po kolei:) ad1:"pies w środowisku człowieka". Psy "wolnościowe" zazwyczaj są dużo lepsze w psiej komunikacji i są stabilniejsze emocjonalnie, niż pies, który całe życie spędził na krótkiej smyczy i jedyny kontakt jaki ma z psami to gdy właściciel nie zdąży uniknąć innego psa na spacerze bo go nie zauważy, albo ew. psie wybiegi, gdzie psy biegają jak w amoku. "wolnościowcy" na "wolnościowe" spacery chodzą po łąkach i lasach, gdzie ludzi nie ma zazwyczaj. Robią to "stadami" - dużo psów w jednym miejscu bardzo minimalizuje prawdopodobieństwo, że pies nagle zechce uciec, pobiec za zwierzem itd. Testowane - nawet psy, których właściciele normalnie nie spuszczają, bo nie mają przywołania - w stadzie się pilnują i nie czują potrzeby odchodzenia zbyt daleko. Co do granic i dyscypliny - oczywiście to też obowiązuje w ruchu wolnościowym a zaprzeczanie temu jest największą manipulacją. Jest i dobra praca ze smyczą i wykorzystywanie umiejętności psów: poleca tak się dobierać grupy spacerowe, żeby były wśród psów psy "zatrzymujące" - tacy wychowawcy, co to umieją odpowiednio użyć z wyczuciem dawkowanej agresji, by ustawić do pionu psa "mało kulturalnego". I szok - psy są w psiej komunikacji znacznie lepsze niż ludzie i serio to widać, że nikt tak nie ukulturalni psa jak inny ogarnięty pies:). ad2." źle wyrażana swoboda i samorealizacja, bo pies chce np. ugryźć sąsiada". No i właśnie tu jest chochoł postawiony - bo jak ukujesz tezę w 1 punkcie, że z definicji nie stawia się psom żadnym granic i nie narzuca ram funkcjonowania w świecie, to możesz dojść do takiego wniosku jak w pkt2. A tak nie jest - właśnie jak najbardziej w ruchu wolnościowym uczysz psy szanowania granic ludzi i innych psów - z doświadczenia wiem, że niejeden "wolnościowiec" jest w stanie mocniej skarcić psa za chamskie zachowanie niż "smaczkowy pozytywista";) No i ja jednak widzę różnicę, między wąchaniem siuśków a gryzieniem ludzi - jedno wzbogaca psią wiedzę o świecie, jest częścią gatunkowej komunikacji i jest w sumie nieszkodliwe - a drugie jest niedopuszczalnym przekroczeniem granic drugiej istoty. To jest analogicznie jak z dziećmi - możesz trzymać je pod kloszem, tudzież na smyczy, wyznaczać granice tak ściśle, że wychowasz komunikacyjnego inwalidę, a możesz pozwolić w jak największym stopniu odkrywać mu świat samemu - oczywiście interweniując kiedy trzeba, wspierając przy trudniejszych decyzjach itp. - wychowując człowieka pewnego siebie, niebojącego się świata i niemającego problemów z komunikacją. Nie mylmy wolności z brakiem granic i pozwalaniem na wszystko - psi ruch wolnościowy tego też nie postuluje. A, że niektórzy jak zwykle coś źle zrozumieją i wypaczą koncept - no to już inna sprawa. W kwestii tego, jak to wyegzekwować, nie będać dla psa "panem". Ano właśnie wolnościowcy jak najbardziej postulują spędzanie czasu z psem - i to w ilościach jak dla mnie czasem absurdalnych;) Tylko, że nie na zasadzie egzekwowania naszej władzy nad psem, narzucania mu zabaw itd - tylko właśnie - spędzania czasu na zasadzie równoprawności, co skutkuje tym, że pies chce z nami spędzać czas - bawić się itp. - a nie musi to robić. Więc pies robi coś "dla nas" bo nas lubi, a nie że mu "każemy". WIesz - coś na zasadzie, ze czyjaś partnerka "nie idzie w tango" bo kocha partnera, a nie bo jej zakazał, czy tam ma ślub;). Subtelna różnica, ale dość istotna. Tutaj np. się z ruchem wolnościowym z resztą niezbyt zgadzam, bo uważam, że ludzie mają prawo stawiać się wyżej niż zwierzęta i narzucać im swoją wolę a nie z nimi negocjować;). Co do tego, że powinniśmy być obecni na spacerze bardziej niż postulują wolnościowcy to się w sumie zgadzamy . Punkt 4 natomiast to kolejny chochoł. Ruchy wolnościowe na każdym kroku podkreslają istotę społecznej natury psa i tego, że jeżeli nie jesteś w stanie zapewnić psu regularnych kontaktów z przedstawicielami jego gatunku to nie zaspokajasz jego potrzeb. Przecież spacery wolnościowców to właśnie umawianie się i snucie godzinami w grupach często po kilkanaście psów! I tu akurat się nie zgodzę, że człowiek może to zastąpić. Widzę po swoim i po wielu innych psach jak dużo dają mu właśnie swobodne spacery z innymi psami. To dzięki temu głupkowaty "nastolatek" labradora przestał wywijać salta na smyczy widząc innego psa na ulicy i nie czuje potrzeby pobiec do każdego czworonoga w zasięgu wzroku. Człowiek mu kontaktu z innymi psami nie zrekompensuje, obwąchanie się z psem sąsiada na spacerze - też nie zaspokoi tych potrzeb. Punkt 5 najbardziej kontrowersyjny - owszem, celna obserwacja, że wolność może narazić na głupie wybory i pogrążenie się w szukaniu nowych podniet, ale nazywanie wolnością "marszu" w rzędzie to też przesada. Dlatego jestem zwolennikiem łączenia tych podejść - dostrzeżenia jak dużo pozytywów psy mają ze swobodnych spacerów i swobodnych kontaktów z innymi psami, ale jednocześnie nieusuwania się w cień i nieodrzucania plusów treningu z psem. Stosując takie podejście rośnie mi prawdziwy superpies.

    • @DogUpSportTeam
      @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน +1

      ​@@farlooncave
      Ad. 1. W zasadzie zgadzam się z tym punktem, tyle że nie do końca jest on na temat: ja mówię o tym, że w świecie cywilizacji jesteśmy winni psu przewodnictwo, Ty - że "wolnościowcy" psa z tej cywilizacji zabierają. Sam nie jestem przeciwnikiem psich spotkań jako takich; ba - często zalecam je swoim kursantom. Tyle że takie spacery same w sobie nie przełożą się na to, jak pies będzie czuł się w warunkach miejskich bądź nawet niekoniecznie miejskich, ale po prostu z właścicielem. Ale za chwilę jeszcze bardziej odjedziemy od tematu.
      Ad. 2. W tym punkcie jest największe pole do nieporozumień, gdyż łatwo pomylić zaprzeczenie z przeciwieństwem: wszystko - nie wszystko (zaprzeczenie) - nic (przeciwieństwo). I sam wpadasz w to, co zarzucasz mnie: podajesz skrajne przykłady trzymania pod kloszem lub zakazywania czegoś partnerce. "Egzekwowanie własnej woli" (jak się domyślam z kontekstu: żeby zaznaczyć swoją pozycję) lub "narzucanie zabaw" (notabene - nie da się narzucić zabawy; to pojęcie wewnętrznie sprzeczne) to również myślowe wypady gdzieś na ekstrema. Sam też uważaj na chochoły.
      A wszystko sprowadza się tutaj do równowagi. Moje psy mają bardzo dużo swobody, o czym zresztą nagrałem osobny odcinek. Rzecz w tym, żeby wymagania i ograniczenia w rzeczach małych były czymś naturalnym, obecnym na porządku dziennym. I tu jest przykład z gryzieniem sąsiada: jeśli będziemy chcieli stawiać granice psu TYLKO lub GŁÓWNIE w kwestiach istotnych (zwykle wiążących się z dużym pobudzeniem), będzie to dla niego "nielogiczne"; pies zwyczajnie nie będzie miał wprawy w kontroli emocji i w tym, że to my możemy mieć na nie wpływ (vide pkt. 1: nie zawsze będziemy mieć pod ręką drugiego "psa zatrzymującego").
      Ad. 4. To nie żaden chochoł - po prostu inaczej postrzegamy stadną naturę psa. Jeśli stadem nie można (precyzyjnie) nazwać układu, jaki łączy mnie i moje psy, to tak samo nie można nim nazwać układu, który łączy psy spotykające się (nawet regularnie) raz na jakiś czas na 2-3 godziny. I uważam, że to, co zachodzi między psem a właścicielem, jest ważniejsze, gdyż ma miejsce przez znacznie dłuższy czas. Czy w całości możemy zaspokoić społeczne potrzeby psa? Raczej nie. Mnie samemu łatwo się wypowiadać, bo mam w domu 4 sztuki. Niemniej twierdzę, że kontakty z innymi psami, jakkolwiek fajne i potrzebne, powinny być dodatkiem, a nie osią naszego z psem bycia.
      Swoją drogą, gdy połączyć ten punkt z punktem pierwszym, widać dość wyraźnie tendencje do tego, by oddzielić psa od człowieka i "zwrócić" go naturze. Trudno w tym nie dostrzec pewnej konsekwencji i niebezpieczeństw dalszego przesuwania tej granicy, ale nie będę już tego rozwijał.
      Ad. 5. Nie o marsz W RZĘDZIE tu chodzi, a o rytm, rozluźnienie i skupienie się na jednej czynności. I tak - twierdzę, że taki stan jest jednym ze sposobów (nie jedynym) manifestowania się wolności. Nie wielość rzeczy to wyboru, ale zaangażowanie się w jedną na tyle, że pozostałe tracą na znaczeniu. Jak u ludzi w stanie optymalnego doświadczenia / przepływu / flow, czy jak to tam nazwiemy.
      Ogólnie - o czym przypomina mi to, o czym piszesz na koniec, o swobodnych spacerach i kontaktach z psami, łączeniu podejść itd. - mam wrażenie, że w większej ilości rzeczy się zgadzamy niż nie zgadzamy. Jedynie inaczej o tym mówimy i innych ludzi spotkaliśmy na swojej drodze.
      I dziękuję za rzeczową argumentację.

  • @fulbieve
    @fulbieve หลายเดือนก่อน

    Jeśli już potrafi pies chodzic z nami na spacerze , to chyba można pozwolić mu chodzić na dłuższej lince?

    • @DogUpSportTeam
      @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน +1

      Jeśli pies umie z nami chodzić, to linka nam niepotrzebna. Ale zasadniczo tak - im więcej umiejętności dostrzegania nas i samokontroli, tym więcej realnej wolności.

  • @anetagorecka5762
    @anetagorecka5762 หลายเดือนก่อน

    Świetny materiał,jak zawszę...

    • @DogUpSportTeam
      @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน

      Dzięki, miło nam to czytać.

  • @ewapikulska3968
    @ewapikulska3968 หลายเดือนก่อน

    Pewnie pożałuję, ale... Mam wrażenie, że nie znam kompletnie tego podejścia jakie Pan omawia. Kto reprezentuje takie podejście ? Wydawało mi się, że znam większość osób, która nazywana jest w internetowym psim świecie wolnościowcami i nikt z nich nie twierdzi, tego co Pan omawia. W zasadzie to w wolnościowym podejściu jakie ja znam jest wręcz odwrotnie niż to co Pan omawia i ani ludzie nie robią i nie zalecają tego co Pan omawia, ani ich psy nie zachowują się tak jak Pan to przedstawia.

    • @DogUpSportTeam
      @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน

      Skoro zakłada Pani, że pożałuje, to po co zadawać pytanie? Jeśli nie uważa Pani, że mogę rzeczowo odpowiedzieć, to proszę po prostu nie pytać.

  • @monikabiernat4706
    @monikabiernat4706 หลายเดือนก่อน +1

    Bzdury gadasz. W ogóle nie masz pojęcia oczym mówisz

    • @DogUpSportTeam
      @DogUpSportTeam  หลายเดือนก่อน

      Dziękuję za ten ważny i merytoryczny głos.