To o czym Pani mówi, to jest związek otwarty. Poliamoria, jak sama nazwa wskazuje, polega na umiejętności stworzenia funkcjonującego sprawnie związku, opartego na miłości, trojga lub większej ilości osób. Z chwilą, gdy Pani oraz Pani partner macie innych partnerów i tylko czasami ci partnerzy są asymilowani przez Wasz "podstawowy/pierwotny? (xD)" związek, nie można mówić o poliamorii, lecz o związku otwartym. "Motywująca zazdrość" jest przejawem niedojrzałego podejścia do tematu, a rozwój powinien wychodzić zawsze z wewnątrz, a nie być zastymulowany czynnikami zewnętrznymi. Poliarmoria to, dokładnie tak samo jak "klasyczny" związek dwojga osób, relacja oparta na wzajemnym dialogu, wierności i uczciwości - tylko pomiędzy ludźmi w liczbie większej niż dwa.
No zgadzam się i to bardzo, zwłaszcza że otwarcie powiedziała że jest zazdrosna o drugą stronę że może ją kochać. A na początku mówi że można kochać wiele osób. 100% mówi o związku otwartym
POPIERAMY SEX MALZENSTW Z INNYMI PARTNERAMI/TAK ZWANE SEX-PARTY, ZA OBUPULNA ZGODA!.STARE Z DOSIWIATCZENIEM SEX-PARTY MALZENSTWO! JADWIGA Z MEZEM,GDANSK
@@donpablo9452 to że ma więcej niż 2 partnerów to nie znaczy, że puszcza się z kim popadnie. Ty gdybyś miał z kimś spać nie sprawdzisz czy ta osoba jest chora na coś?
@@_Joy_. A jak twoim zdaniem to sprawdzić? Hej masz jakiegoś hiva czy mogę śmiało ruchać?XD Jeśli ktoś śpi z nie jednym partnerem i szuka wrażeń to jest większe prawdopodobieństwo że złapie jakieś świństwo proste.
W głowie mi się nie mieści, by dzielić się moją ukochaną z innymi. :O! Potrafię jednak zrozumieć sposób rozumowania osób w poligamicznym związku. Niech sobie każdy żyje jak mu się podoba. Fajny, treściwy materiał.
Bo dualizm jest naturalną cechą naszego wszechświata. Ujemna i dodatnia cząstka tworzy atom i rzeczywistość. Właściwie to światło i ciemność to tworzy. To dwa aspekty Boga a człowiek może wybierać. To dla tego mamy plus i minus, dobro i zło a co do naszych pragnień to przecież możemy tylko przyciągać albo odpychać. Różnie to zwiemy i mamy gradację. Możemy lubić, uwielbiać albo kochać, ale to tylko przyciąganie i jego odwrotności. Jest jeszcze nieokreśloność inaczej neutralność. Niechęć i nienawiść to różne natężenia tego samego. Człowiek pomimo że należy ciałem do tego wszystkiego, przez swoją wolną wolę i indywidualizm robi wszstko po swojemu. Problem w tym że nie bardzo wiemy co robimy bo nie wiemy nawet czym sami jesteśmy. Nazywamy rzeczy i obserwujemy ich interakcję a nazywamy to nauką. Jesteśmy na prostej do samozagłady. Każdy to wie, ale prawie nikt się nie zastanawia. Nasza cywilizacja to signum tempori. Człowiek na starość chodzi o lasce i tym właśnie jest nasza technologia. Szkoda że coraz mniej ludzi postrzega to w sposób jaki Ty to postrzegasz. Pozdrawiam
Izaak Fewton świat nie jest czarno biały, ma różne odcienie szarości, coś co wydaje się dobre wcale takie nie musi być i na odwrót. Jeżeli ktoś chce być z kilkoma partnerami i każdy z nich się na to zgadza, to czemu mamy mu to zakazać? Robi komuś krzywdę? Nie. Nie powinno nas obchodzić kto co robi w łóżku i z iloma osobami.
Nikomu niczego absolutnie nie zakazuję. Nie mam do tego prawa, tak jak i do osądzania poczynań innych nie mam prawa. Co do kolorowości wszechświata. Drogi Papryku. Jako że tak naprawdę czerń nie jest kolorem to istnieje tylko światło. Czerń albo ciemność są tylko brakiem światła, tak jak cień i wszystkie negatywne aspekty. Istnieją tylko po to abyśmy mogli definiować rzeczywistość. To jak opakowanie i zawartość. Zło jest opakowaniem na dobro, które jest jego treścią. Zło jest po prostu brakiem dobra tak jak osąd jest brakiem zrozumienia. Nienawiść jest jak pusta fiolka w której kiedyś była miłość. Odcienie szarości to różna gradacja tego samego. Pomiędzy światłem i ciemnością leży szarość ale to my tę szarość dostrzegamy i definiujemy. Tak naprawdę jej nie ma. To tylko klawisze fortepianu. U podstawy rzeczywistości leży wyraźny podział na dwa aspekty. Nawet kwarki pomimo swojej specyficznej gradacji pozostają w dwóch grupach. Człowiek też tylko odpycha i przyciąga, jak wszystko we wszechświecie. Jeśli jest neutralny to nie wchodzi w interakcję. To wielki skarb i rzadkość. To właśnie promował Jezus by człowiek do minimum ograniczył interakcję z tym zepsutym światem. To czy coś lubisz, czyli przyciągasz z umiarkowanym natężeniem albo kochasz, co oznacza silne przyciąganie nie zmienia faktu że coś przyciągasz, czyli działasz jako biegun ujemny. Czarna dziura. Jeśli za czymś nie przepadasz to odpychasz lekko, jeśli natomiast czegoś nienawidzisz wtedy to odrzucasz. Działasz jak biegun dodatni. Neutralność daje nieokreśloność. W ruchu to przyciąganie, odpychanie i wirowanie czyli właśnie nieokreśloność. Co do dobrego i złego to tak naprawdę to samo. To jak z "wszystkim" i "niczym". Co to jest WSZYSTKO??? Tak naprawdę to nie mamy pojęcia ale jak z pojemnika usunąć cząstki, gazy i promieniowania to okazuje się że to co zostaje coś waży i ma swoją energię. Większość masy naszego ciała pochodzi z próżni. W próżni następuje tzw. kreacja par cząstek wirtualnych. Cząstki zderzają się z antycząstkami i anihilują. Wszystko tam się kotłuje jak w garnku z zupą i tym dosłownie to jest. Nicość to tak naprawdę wszystko. Garnek niewyłonionych do bytu możliwości. Okazuje się że najbliżej wszystkiego jesteśmy im bliżej jesteśmy niczego. To znów czysta fizyka i znów u podstawy mamy wszystko i nic. Znów pozytywne i negatywne. Znów światło i ciemność jak dwa splecione węże i choć prawda leży w punkcie neutralnej równowagi to nam i naszemu światu jej brak. Nasza szarość to niedobór bieli a nie coś w sobie samo. Przez to właśnie wszechświat zżera entropia i jednokierunkowy upływ energii. Upada porządek i narasta chaos. Przez to płyniemy w czasie od jasnego dzieciństwa ku mrokom starości. Od narodzin ku śmierci. Przez to w tym świecie łatwiej niszczyć niż tworzyć a zło przychodzi z łatwością w przeciwieństwie do dobra. Negatywne przyciąga a pozytywne odpycha. To dla tego Biblia nazywa szatana bogiem tego świata. To właśnie ślepy bóg natury czyli prawa fizyki, przyrody i wszelkie prawa w ogóle. Z naszymi ludzkimi włącznie. Widzimy odcienie szarości bo i sami stoimy pomiędzy początkiem w którym jest światło a końcem w którym go nie ma. Ciałem i tak skończymy w czerni, choć duchem możemy spocząć w bieli. Możemy ale nie musimy Pozdrawiam Papryka :D Ps. Przez to samo musimy prać skarpety i sprzątać po Sylwestrze. Załamka :D
Prowadzący jest tak profesjonalny, że naprawdę świetnie się ogląda te wywiady. Naprawdę gratuluję, ponieważ to jest wielki talent. Rób swoje Rafał! Brawo!👋
hahaha ! Polecam obejrzeć odcinek z najemnikiem, który był odpowiedzialny za bezpieczeństwo na statku towarowym :) .. Piraci atakują statek chcą wziąć okup za towar i załogę, często zabijają lub biorą Cię do niewoli na "x" lat a twój pro prowadzący zadaje pytanie czy musiałeś strzelać do ludzi? :D haaaa ! Mam lepsze co czujesz kiedy strzelasz do drugiego człowieka(Pirata, bandytę) . Odrzut :) .
Poliamoria nie przemawia do mnie. Nie wyobrażam sobie dzielenia się partnerem ani nie ekscytuje mnie możliwość korzystania samej z takiej możliwości. Ale jedno podziwiam u poliamorystow: szczerość i umiejętność rozmowy. Zauważcie, że większość związków monogamicznych się zdradza, oklamuje i krzywdzi. I to jest bardziej postrzegane jako norma niż harmonijne związki poliamoryczne. To smutne. Poza tym.. dzieciaki wmanewrowywane w taką siatkę.. chyba mogą się pogubić i stracić poczucie bezpieczeństwa.. No, ale przecież, monogamiczni rodzice też nie zawsze zapewniają im harmonijny dom... To skomplikowane.
Jakby (wiem data) ona nie uważa ,że momogami jest zła, ale że po prostu ona się w niej nie odnajduje. A co do dzieci, czytałam wywiad z mężczyzną , który wychował się w poliamorycznej rodzinie. Mówił ,że dzięki temu miał taką ilość uwagi dorosłych którą potrzebował i zawsze czuł się kochany i miał do kogo zwrócić się o pomoc. Oczywiście trudno jest być innym, ale to też kwestia przyzwyczajenia. Dla niego to było w porządku tak samo jak monogamia. Choć ludzie wokół niego często jak się o tym dowiedzieli nie patrzyli na to przychylnie. Ale to były trochę inne czasy i inny kraj. Niemniej jednak, cieszę się ,że widzę jakiś mądry komentarz nie mieszający jej z błotem
Sęk w tym, że związek to relacja, a nie umowa, która określa ciasno ramy. To nie jest kwesia dzielenia się tylko tworzenia z kimś relacji bez mówienia "tu masz listę rzeczy, które możesz tylko ze mną robić".
Cóż skoro związek dwóch osób jest bardzo trudny do prowadzenia w sposób wysoce otwarty, harmonijny czy szczery, to co dopiero w wypadku związku większej ilości osób. Jednakowoż większa ilość możliwości to większa szansa na coś dobrego i większa szansa na coś złego, w zależności od włożonej pracy zwiększasz szansę na dobre lub złe, więc w efekcie możesz mieć dużo więcej dobrego lub dużo więcej złego z bardziej mnogiego związku, co jest rzeczą absolutnie oczywistą i wynikającą matematycznie i logicznie samo z siebie (że o takich rzeczach trzeba wspominac wgl co za czasy). Prawdą jednak jest że każdy powinien się uczyć od osób prowadzących sukcesywne związki wieloosobowe, bo jak zauważyłeś są szczere, otwarte, bliższe niż normalne, a co za tym idzie, gdyby zwykli ludzie w związkach monogamicznych traktowali się tak dobrze jak ci w mnogich to nagle zniknęło by 80% światowej patologii. Ale "co to kogo obchodzi, kto będzie się wgl nad tym zastanawiał, przecież mnie to nie dotyczy, ja już żyć nie będę" ehhh..
@@kbulik nie wiem jak można budować związek nie będąc szczerym że sobą. Ona jest super bo się bzyka z kim popadnie i mówi o tym "partnerowi"? Nie ona się puszcza więc dla mnie jest dnem totalnym, które nie umie się zaangażować w miłość i związek.
Ciekawa rozmowa, ale dla mnie - totalny absurd. Uważam, że taka ,,poliamoryczność'' to łatwy, nowoczesny sposób na unikanie wierności. Uważam też, że takie osoby nigdy nie nauczą się kochać, skoro po jedną rzecz idą do jednej osoby, a po inną, do drugiej itd. Sama otwartość i szczerość nie wystarczą. Uciekanie od poświęceń, odpowiedzialności i łatwość w zrywaniu i zaczynaniu czegoś nowego nie rozwija, a wręcz przeciwnie. To tylko moja opinia, pani oprócz siebie i swoich partnerów nie krzywdzi bezpośrednio postronnych osób, więc nie widzę powodów do wszczynania bulwersów.
@@jarek0991 Żyj i pozwól żyć innym. To są dorośli ludzie i ich wybory. Skoncentruj się na swoim szczęściu, poza tym, nie można mierzyć wszystkich jedną miarką.
Jestem typem zazdrośnika, więc taki styl życia nie przemawia do mnie, ale jeżeli ktoś nie potrafi żyć z jedną osobą i nie wyrządza innym krzywdy to nie mam zastrzeżeń to bycia takim poliamorystą.
@@EffinAllTheTimeOgólnie sposób w jaki napisany jest Twój komentarz sugeruje, że "tacy jak ty to zdradzają" a nie znasz gościa, może jest wierny jak pies i taki przytyk jest myślę dla człowieka uwłaczający, bo zarzuca kłamstwo i niewierność. Jak chodzi Ci o zazdrośników ogółem, to nie porównuj ich do jednej osoby. Też jestem zazdrosna o swojego faceta bo nie raz widzę, jak się za nim oglądają baby ale to może wynikać z tego, że pomimo iż w wielu sytuacjach już miałam okazję się przekonać o jego oddaniu i wierności, to może kieruje mną strach, że ktoś kosztem własnej przyjemności będzie chociaż próbował go poderwać, a taka sytuacja zakłada automatyczny brak szacunku tej osoby do mnie, co mnie bardzo denerwuje, gdyż jest to automatyczne pozycjonowanie siebie jako kogoś lepszego. Nikt nie lubi jak się go nie docenia. :/ A że ja się przejmuje wszystkim, to może pomimo tego iż jest to niezdrowe bo stres itd. to nie umiem wyhamować emocjonalnie na tyle, żeby mnie to nie dotykało. Więc zazdrość ma wiele twarzy, niekoniecznie kombinatorskich i kłamliwych.
@@sanityharbour jestem tak samo zazdrosna o mojego faceta. Niestety wiem Że wiele dziewczyn go podrywa i ciągle mam stres że odejdzie do innej. Ale dopóki go mam będę z nim szczęśliwa.
Nie moj cyrk nie moje malpy... Jednakze wspolczuje. Poprosze o czesc druga wywiadu za 10-15 lat. Pozostawiajac context wywiadu na boku, musze przyznac ze Sam warsztat wywiadu - pierwsza klasa.
Mówi przekonująco i jest pewna swoich poglądów, a ja cenię takich ludzi. Nie zależnie czy sie z nią zgodzę czy nie, fajnie że żyje wedle własnego szczęścia.
To już kolejny wywiad który oglądam i jestem pod wrażeniem. Podoba mi się to, że odnosisz się do każdej udzielającej osoby z szacunkiem, nie przemycasz swojej prywatnej opinii, i jesteś naprawdę solidnie przygotowany:) Jest to bez wątpienia mój ulubiony kanał na yt:)
W pomarańczy nie ma połówek, tylko są cząstki. A cząstek w pomarańczy jest więcej jak dwie. Więc po tym wpisie wnioskuję, że nigdy na oczy nie widziałeś pomarańczy.
+Michał Raszpla Jak przekroisz pomarańczę na pół to będą 2 połówki. Jak przekroisz COKOLWIEK na pół to otrzymasz 2 połówki, niezależnie jak dana rzecz jest zbudowana (no przyjmując ciała stałe, bo jak przekroisz butelkę z wodą to otrzymasz 2 połówki pustej butelki i mokrą plamę)). Może i widziałeś pomarańczę, ale matematyki to ty nie ogarniasz.
Uświadamianie ludzi to ciężki kawałek chleba, Twoje wywiady są naprawdę interesujące i pozwalają spojrzeć na wiele spraw inaczej. W dodatku wybierasz naprawdę ciekawych ludzi do rozmów. Czekam na kolejne filmy i kibicuje.
super kulturalne zachowanie w stosunku do kobiety, czy ona powiedziała otwarcie, że zostanie taką kobietą jak ta pani z filmiku? jak myślicie, że umiecie czytać między wierszami, to wam powiem, że nie umiecie
Żeby nam tradycjonalistom, zatwardziałym potomkom komuny i katolikom było to łatwiej zrozumieć. Jak polak słyszy słowo "seks" to od razu wszystkie zmysły +50
No właśnie, ta pani chce jednak być najważniejsza. A co, jeśli inne partnerki, inni partnerzy też chcą być najważniejsi? Ja sobie nie wyobrażam być "tą drugą", "tą trzecią" albo że jednego mam na pierwszym miejscu, a drugiego na dopełnienie. Według mnie miłość jest wierna i to właśnie jest piękne w związku, w miłości, że jest się najważniejszym dla tej drugiej osoby i vice versa, a nie że ktoś jest tym którymś z kolei, jednym z wielu, mniej ważnym. Pani przeczy sama sobie w tym wywiadzie.
Otóż to. Na ten moment ma ogromne wyparcie i sama siebie oszukuje. Nie wspominajac o tym, ze z tego co mowi, wynika iz zazdrość jest stalym punktem tych relacji, wiec caly czas krzywdza siebie nawzajem. Wlasciwie nic nie daje od siebie, tylko bierze, a jezeli ktoś nie spelnia wszystkich jej pragnirn znajdujduje sobie kogos kto jej to zapewni, bardzo egoistyczne podejscie, nie majace nic wspolnego z miłością.
Bardzo lubię ten kanał za poruszanie niezwykle interesujących tematów. A jeszcze bardziej lubię prowadzącego, który fenomenalnie i z ogromnym wdziękiem potrafi rozmawiać ze swymi gośćmi - naprawdę wielki szacunek!!!!
Nie mogłabym funkcjonować w takim związku. Ale dlaczego każdy odnosi się do kobiet jako puszczaliskich, a nikt nie komentuje mężczyzn w takich związkachm
gocha goska Bo mężczyźni obrażają kobiety,bo mają ból du*y o to,że kobieta też może to robic z kimś jeszcze.A niektóre kobiety dały to sobie tak wmówić i powtarzają.
ponieważ mezczyna zalicza kobieta się puszcza mezczyna zaliczajacy mnustwo kobiet jest dla kobiet atrakcyjny jest zawsze lepszy itd a puszczalska kobieta uchodzi za łatwą niewierną i jest nieaktrakcyjna dla meżczyn na zwiazek , nie daje mu pewnosci co do potomstwa kobieta która raz się p[usci nie da już nigdy w 100 % potomstwa inemu mezczyni bo absorwuje dna wszyskich mezczyn którzy ją zaliczyli
W moim przekonaniu, to przede wszystkim bardzo egoistyczne podejście do życia. Chcę, mogę i biorę wszystko. 'Ulepię' sobie idealnego partnera z kilku różnych ludzi. Nie będę musiała znosić jego niedoskonałości (Nie ma ochoty na seks? Spoko, prześpię się z innym. Nie potrafi gotować? Nie ma sprawy, zjem u kogoś innego. Nie lubi Star Treka? Żaden problem, pójdę do kina z kimś innym). Nie będę musiała się starać (Chciałbyś iść na koncert Twojej ulubionej kapeli? Wiesz, ja ich nie lubię, więc może zabierz swoją drugą dziewczynę. Masz ochotę poeksperymentować w łóżku? To nie dla mnie. Znajdź kogoś, kto to lubi.) I wreszcie, nie będę musiała wybierać. Mogę równocześnie mieć szalonego romantyka, który kupuje mi kwiaty i zabiera na szalone wyprawy, a równocześnie odpowiedzialnego i sumiennego mężczyznę, z którym czuje się bezpiecznie i chcę założyć rodzinę. Czy starczy mi czasu, żeby z każdym z nich zbudować tak samo trwałą i głęboką relację? Wątpię. Kogo wybiorę na romantyczną kolację walentynkową? Z kim spędzę święta? Z którym z nich pojadę na wakacje? Którego zabiorę jako partnera na zabawę sylwestrową? Może macie racje i człowiek z natury nie jest monogamistą. Zastanówcie się jednak, czy bardziej zależy wam, żeby spełnić wszystkie swoje zachcianki, czy po prostu najzwyczajniej w świecie czuć się kochanym, potrzebnym i wyjątkowym? W moim przekonaniu nie ma większej wartości. Prawdziwa miłość wymaga poświęceń i jeśli chce tego doświadczyć, nie mogę starać się na pół gwizdka. Może byłabym bardziej skłonna uwierzyć w poliamoryzm, gdyby ograniczał się wyłącznie sfery seksualnej. Zupełnie nie rozumiem natomiast, jak można pragnąć dzielić całe swoje życie z dwoma różnymi osobami.
Moim zdaniem poliamoria to argument dla tych, którzy nie mogą zdecydować się na jeden związek i dopisali sobie do tego teorię. Ta pani to potwierdza: z jednej strony niby taka otwarta, ale temat zazdrości wraca w jej wypowiedziach na okrągło.
Możesz być w związku z jedną kobietą, a temat zazdrości też będzie na okrągło ;) Nie ma znaczenia, czy jedna czy dwie czy więcej. Wystarczy, że ktoś jest to i tak zazdrość się pojawi w pewnym momencie. Ważne to dbać o osoby, z którymi jesteśmy w związku. Bez względu na ich ilość tak naprawdę. Chociaż muzłumanin z wieloma żonami by mógł Ci powiedzieć inaczej. Oni to raczej traktują za normę i nie ma znaczenia jakie ma się uczucia.
To jest pewna obudowana forma lęku przed bliskością. Taka postawa jest wygodna - bierzesz od kogo chcesz, ile chcesz. Nie na tym polega miłość, związek uczuciowy. Bliskości z wieloma partnerami mieć nie można. Podobnie jak nie można dzielić wystarczającej ilości czasu z każdym z nich. Nie ma wyłączności, intymności. Pojawić się może zazdrość, powierzchowność, nadużycia, niezdrowe emocje. Życie to nie jest stragan, z którego weźmiemy, co chcemy. A już na pewno miłość nie na tym polega. Kocha się mimo braku czegoś w danej osobie. Bo nie można mieć wszystkiego.
Myślę, że oprócz tego lęku przed bliskością, jest też potężna dawka egoizmu. "Ja" zawsze jest tutaj na pierwszym miejscu, a posiadanie wielu partnerów jednocześnie daje o wiele większe szanse na zaspokojenie WSZYSTKICH JEJ potrzeb. Natomiast trzeba powiedzieć uczciwie, że nie ma w tym przynajmniej typowego oszustwa i tchórzostwa, jak w przypadku skrajnych egoistów, którzy robią to samo ale wszystkim w okół kłamią.
Ta pani wydaje się być jakaś zagubiona w tej poliamorfii. Jest to definiowane jako wielomiłość, czy posiadanie wielu związków romantycznych, w których ponad wszystko chodzi o uczucie i pełną akceptacje na inne romantyczne związki swoich partnerów. Po wywiadzie wychodzi, że jest zazdrosna o partnertki swojego partnera, że się do nich porównuje, że chce być tą pierwszą, najważniejszą, tą z którą będzie spełniać najwięcej czasu, z drugiej strony karci to uczucie zazdrości i chce być otwarta (?). W innym miejscu mówi, że super się czuła gdy miała ten komfort, że chociaż partner miał wiele relacji z innymi kobietami, to ona była jednak najważniejsza. Czyli, że co? Potrzebuje jednak wyłączności? Jak to się ma do związku, w którym tworzy się relacje z wieloma osobami? Czyli, że jest partner główny i partnerzy poboczni? To nie dystrybuuje miłości po równo? Czy chodzi jej o budowanie trwałych relacji, czy też spełnianie kaprysów, dobieranie sobie partnerów tak żeby zaspokajali jej potrzeby i jak sama to nazwała uleganie zauroczeniom? Mam poważne wątpliwości jak taka mocno niestała relacja ma funkcjonować na dłuższą metę i wydaje mi się, że wplatanie w to dzieci będzie bardzo skomplikowane i niekoniecznie korzystne dla ich rozwoju.
Ta pani najpewniej ma niskie poczucie własnej wartości i nie wierzy w to, że ktoś mógłby być wobec niej wierny. Dlatego oficjalnie godzi się na zdrady. Widać, że chce być wyjątkowa i najważniejsza, ale racjonalizuje to i tłumaczy, że tak jest lepiej.
Zgadzam się z Tobą. Mysle też że nie warto ich promować i o nich rozmawiać, ale skoro tu jesteśmy, to fajnie, że są jeszcze ludzie, którzy trzeźwo myślą (w tym całym internetowo-pudelkowym szambie) . Pozdro
Napewno nie jest to dla kazdego i ona sama posrednio przyznaje, ze podlozem jej stylu zycia, moze byc sugerowany przez prowadzacego brak zaspokojenia potrzeb emocjonalnych w dziecinstwie. Nie wiem, czy to zjawisko nie wzielo sie wlasnie z tego, ze duzo jest teraz takich ludzi, ktorzy pochodza z rodzin niepelnych, rozbitych i zle funkcjonujacych. Zaspokajaja w ten sposob swoje potrzeby psychiczne, albo doszli do wniosku, patrzac na swoich rodzicow, iz zwiazki monogamiczne sa skazane na rozpad. W takim kontekscie jest to wiec proba uczciwego podejscia do zycia seksualnego i poligamii. Z tego co zrozumialam, to ta dziewczyna traktuje to jako forme przejsciowa, sposob na zycie teraz. Nie ocenialabym jej tak surowo jak niektorzy z was. Doceniam, ze jest szczera. Co do posiadania i wychowywania dzieci. Byl juz taki eksperyment, bodaj w latach siedemdziesiatych, kiedy dzieci byly wspolnie wychowywane w komunach przez hippisow. Kiedy dorastaly to najczesciej chcialy zyc w nuklearnych rodzinach. Mysle, ze ten model moze sie sprawdzac dla niektorych ludzi i nie powinien byc pietnowany spolecznie. Najgorze ze wszystkiego wydaje mi sie oszukiwanie bliskiej sobie osoby i zycie w zaklamaniu.
Niezły festiwal hipokryzji: "...można kochać więcej niż jedną osobę", a 10 minut później "Myślę, że mógłby być problem w kontekście tego, gdyby się okazało, że on ją też kocha"
Ale to raczej jest mocno zależne od osoby. Dziewczyna opowiada ogólnie o poligamii oraz osobno o swoich uczuciach, zasadach. Ma takiego "głównego" partnera i najprawdopodobniej ona dla niego również jest "główna" ale szukają osób które dopełniają ich pragnienia, niekoniecznie na podłożu emocjonalnym. W innym przypadku, wśród innych poligamicznych osób może to wyglądać zupełnie inaczej. Utożsamiajac się z jakąś grupą nie trzeba przyjmować ściśle tych samych zasad
Co z tego jak to powiedziała i czy zmieniła, ty chodzi o uczucia debilu, nie bierz wszystkiego dosłownie, w końcu to są uczucia a tego nie możesz kontrolować, kocha wielu ale czuje też zazdrość lub strach że ktoś może być lepszym, tym bardziej jak ty jesteś prowadzącym we związku, jak taki jesteś to boisz się stracisz partnera. każdy tak ma, mniej czy nie uczuć nie powstrzymasz a są one też różne dlatego mówiąc że to jest hipokryzja mylisz się, ona mówi co czuje. Ty też tak być miał w swoim w związku , miał byś różne odczucia więc zamknie morde
Miłość to nie jest takie błahe słowo. Mówiła o tym, że nie ma problemu z tym, żeby jej partner spotykał się z kimś innym, o ile tylko do niej odczuwa miłość, a nie jedynie np. pożądanie.
Przynajmniej jest świadoma i nie przyjdzie dzień w którym oklamie swojego partnera, mówiąc mu, że "to nie tak". Jestem osobą która ceni sobie wierność w obie strony, mam co do tego strasznie "twarde" podejście. Więc takie relacje są dla mnie daleko wykluczone. Ale ona mówi o tym otwarcie, jest świadoma, nie oklamuje swojego/swoich partnerów i nie wyrządza tym nikomu krzywdy. Więc przestańcie saczyc jad. Tyle w temacie.
Super sprawa! ..po chwili zastanowienia jednak nie, to nie jest super. Nie wyobrażam sobie życia w związku w którym musiałbym cały czas z kimś konkurować. Walczyć o czas, o uwagę. Bać się tego, że po kłótni najbliższa mi osoba odejdzie do kogoś innego, ot tak, bo może. Bez chęci omówienia i rozwiązania problemu. A odnosząc się do słów gościa, "nie wierzę w dwie połówki, w to że ludzie idealnie się dobierają.." bardzo słusznie, coś takiego nie istnieje. Dlatego właśnie związek się buduje, idzie się na ustępstwa, czasem wygrywa, razem rozwiązuje problemy. Jest się ze sobą na dobre i na złe. Nie krytykuję, bo każdy ma prawo żyć jak chce ale w moim odczuciu taki styl życia to strach przed odrzuceniem.
Zawsze myślałam, że te związki polegają na faktycznym związku w obrębie np, 3 osób, a tu ta Pani mówi o tym, że wchodzi w inne relacje z dnia na dzień i oznajmia swojemu partnerowi (6:30), że ona chce z kimś iść do łóżka lub wejść w relację i ci panowie się nie znają XD To brzmi bardziej jak otwarty związek. Jak daje jej to szczęście to ok, ale mam nadzieję, że jej się to nie odbije za 20 lat i nadal będzie szczęśliwa
Wszystko w porządku, jeśli ktoś chce tak żyć - niech żyje. Otwarcie o tym mówi i nikogo nie krzywdzi, bo każdy wie na co się pisze. Mimo wszystko nie chciałabym być dzieckiem w takiej złożonej rodzinie. Myślę, że jako dziecku, nie dałoby mi to poczucia stabilności i bezpieczeństwa.
Tak jakby monogamia zakładała, że jak się urodzi dziecko to rodzice zawsze zostaną ze sobą w miłości i szacunku; a rozwody nie istnieją, matki nigdy nie znajdują nowych facetów, a tatusiowie nowych kobiet, nie? To takie zabawne i zarazem naiwne, że jak mówimy o czymkolwiek, co nie jest modelem rodziny 1 mężczyzna + 1 kobieta to się wyciąga "dobro dzieci" jako argument najwyższej wagi na "nie"
Nic dziwnego w tym nie widzę, ponieważ podstawową komórkę rodzinną tworzą właśnie jedna kobieta i jeden mężczyzna oraz ich potomstwo. Oczywiście nauka dąży do tego, by umożliwić dwojgu osób tej samej płci czy trojgu partnerów płci różnych posiadanie wspólnego dziecka, ale z naturą nie ma to nic wspólnego. Model 2+dzieci jest modelem optymalnym, o ile partnerzy dojrzeli do swoich ról. Osoby pokroju bohaterki powyższego materiału nie są nawet na etapie dojrzałości do stworzenia trwałej relacji damsko-męskiej, a co dopiero mówić o planowaniu rodziny. Strach przed zdradą, strach przed przywiązaniem, strach przed zobowiązaniami i wejściem w typowy domowy kierat. Powody są różne, ale wszystkie świadczą o braku emocjonalnej gotowości do poszukiwania stabilizacji.
Szanuję, lecz nie podzielam tych poglądów. Ale słowa 9:18 coś pięknego i bardzo mądrego! Ponieważ, wiele osób nadużywa słowa ,,kocham" oraz ,,miłość" nie znając lub też nie zdając sobie sprawy jak bardzo dużo może znaczyć dla tej właśnie drugiej osoby.
Kurcze naprawdę rewelacyjnie ogląda się wywiady przeprowadzane przez tego prowadzącego. Ogromna klasa, takt i szacunek dla każdego rozmówcy. To się nazywa dziennikarstwo najwyższej próby. Z drugiej strony Pani jest urocza i ciekawie opowiada Widać, że ma do siebie ogromny dustans. Dla Was obojga.....duże brawa. Pozdrawiam.
Problemem dzisiejszych czasów jest to, iż wmawia się ludziom, że powinni robić wszystko na co mają ochotę. To, że patrząc na tyłek żony kolegi przychodzą mi myśli nieprzyzwoite, to nie oznacza, że mam je karmić i dążyć do zrealizowania ich. Człowiek reprezentujący wyższy byt, potrafi hamować sam siebie i czerpać z tego szczęście. Świadome kierowanie swoich myśli i pragnień to sztuka zapominana niestety. Szczęśliwy ten, który wie o czym mówię… . Kim jesteśmy kiedy robimy wszystko co nam się tylko zachce? Jesteśmy wtedy jak zwierzęta. Nie dotyczy to tylko sfery seksualnej, ale szeroko pojętego działania. Panowanie nad sobą, to nas odróżnia od zwierząt. Ja chcę być człowiekiem. Kto się małpą czuje, niech i nią będzie, ale polecam każdemu chociaż spróbować zapanować nad sobą.
Myslę ,że nie jest szczęśliwa, tylko jej się wydaje że jest.Im więcej partnerów seksualnych tym radość z seksu i miłości mniejsza, więzi emocjonalne zanikają, a spokój wewnętrzny nie istnieje.
Ciekawi mnie tutaj jeden fakt: niby mamy całą rozmowę o wolności, mnogości partnerów itp itd a mimo wszystko wielokrotnie ta pani wspomina, że chce być dla kogoś najważniejsza, najlepsza, najbardziej doceniana. Dlaczego nie potrafi zadowolić się byciem jedną z wielu kobiet, z którymi współżyje jej facet (jeden z). Jest jedną z kilku i założę się, że każda słyszy od niego to samo. Bo dlaczego niby miałby nie dawać takiego poczucia każdej z nich? Iluzja. w której ta pani się znajduje jest moim zdaniem większa niż iluzja ludzi w związkach monogamicznych. Zastanawia mnie też ile jest w tym potrzeby bycia adorowaną księżniczką i łaknięcie uwagi ze strony mężczyzn...
Niespójność świadczy o tym, że ta pani bardzo gra, oszukuje siebie i innych. Nie jest taka zła. Jest niemądra, ale widać po niej, że to nie jest skrajnie popsuty egzemplarz. Znam gorsze przypadki.
@@magdalenaj3397 terapia? Myślałem że terapia jest dla ludzi którzy mają jakiś problem. Ona żadnego nie deklaruje. Żyje sobie trochę dziwnymi zasadami jak na naszą kulturę ale żeby zaraz ją terapeutyzowac?
Poliamoria wg mnie na krótka metę to tak. Raczej bez rodziny i dzieci bo to już problem. Bardziej to wyglada jak rozszerzenie aplikacji tinder w realu.
Może tak może nie, no ale powiem Ci, że dupa z Ciebie a nie psycholog. Równie dobrze to ja Ci powiem, że chyba matka Cię nie kochała w dzieciństwie widząc Twój komentarz. O kant dupy można sobie rozbić takie opinie "eksperckie" ;)
Pewna osoba mówiła, że nie wierzy w DOBRO. Ja jak nie wierzę w komistów, to o tym nie mówię, a nie rozgłaszam na całą Polskę i się chwalę swoimi poglądami. Mam takiego wroga, mówi mi, że nie wierzy w DOBRO, to mu odpowiadam: to po co mi to mówisz, czynisz zło, wiec może dzięki złu jesteś szczęśliwy. On również twierdzi, że go nie boli, i nie odczuwa bólu, to mu odpowiadam: to fajnie, że jesteś radosny i pogodny, dobrze, że odczuwasz szczęście. :) Niestety wróg mój nie jest mądry a chytry. A zresztą dzięki niemu odkryłem w 100% istnienei Boga. On tylko utwierdził mnie w tym bardziej, może tak.
Ta pani kocha wolność a nie swoich partnerów. Wiele ludzi robi to po cichu co ta pani robi jawnie. Ona zdaje sobie sprawę ,że prędzej utrzyma w sumie każdy związek z takim podejściem. Każdy żyje jak umie.
To nie jest wolność. "Wolność" to świadomość konsekwencji swoich poczynań i świadome wybieranie co chcemy zrobić, a nie robienie co nam się żywnie podoba. Nawet zwierzęta,mimo tego, że nie wszystkie są samoświadome, czy mogą głębiej analizować, instynktownie nie robią tego co im szkodzi. W wilczej watasze samiec beta , jeśli jest słabszy, nigdy nie zaatakuje samca alfa.Dlaczego? Otóż beta to 2. samcza pozycja w stadzie, a przegranie walki oznaczałoby śmierć, wygnanie, lub spadek na pozycję omegi (najgorszą). Zgodnie z koncepcją wolności "róbta co chceta" wszystkie wilki w watasze powinny ciągle walczyć o przywództwo, przez co albo alfa zagryzłby wszystkie (i zdechł z głodu, bo sam z samicami nie wykarmiłby siebie, potomstwa i samic), albo słabsze samce zagryzłyby alfę, a później siebie na wzajem.
+Aeyrone Bo to nie jest porównanie. To opis na przykładzie. Nie ma żadnej analogii pomiędzy stadem wilków zagryzającym się bez ładu i składu, a poligamią, ale obie sytuacje są bez sensu dla przetrwana gatunku, czy danego osobnika. To, ze w pierwszym wypadku ze wzgledu na różnice sił, ew. zdolność przetrwania w stadzie/osobno, a w drugim bierze się ze strategii rozrodczej i pewnych tam czynników emocjonalnyo-psychicznych nie zmienia wiele.
Ta kobieta powiedziała najmądrzejsza rzecz na świecie że jeśli raz komuś powiesz kocham to tak jest na całe życie, akurat tego można się od niej nauczyć
Przyziemne problemy, o których Pani mówi (przede wszystkim zazdrość partnerów o czas), pokazują,że poliamoria na dłuższą metę nie wypali. Bo w końcu jeden/jedna okaże się najlepsza.
Dokładnie... Tak jak jakiś pan wyżej napisal teraz sie pobawisz ale na dłuższa metę odkryjesz czego w życiu jest większość ludzi w związku kobieta mezczyzna a nie orgia w stadzie.... Jak u zwierząt...
W tym sęk całego zamieszania. Ludzie się zdradzają nie dlatego, bo tak się złożyło tylko dlatego ,że znaleźli kogoś lepszego. Lepsze ciało, inteligentniejszy, zabawniejszy, utalentowany itp. zawsze znajdzie się ktoś lepszy. Tak naprawdę ludzie najlepsi jakościowo to ok 5% ludzkości reszta to proza życia, ciągłe niezadowolenie i szukanie czegoś lepszego. Nie zdradza sie super laski, ze świetną genetyką, inteligentną, utalentowaną z zarysowanym instynktem macierzyńskim. Jak ktoś natrafi na wysokiej jakosci partnera to bardzo szybko taki związek jest "cementowany" i pojawiaja się dzieci (zaplanowane). W innych przypadkach jest melodramat, "rozmyślanie", rozstawanie się (bo chce się kogoś lepszego) i schodzenie (jak się uswiadomi że nie ma co liczyć z jakiegoś powodu na nic lepszego). U kobiet dodatkowo zegar biologiczny tyka i podswiadomie jak do ok 25 r.ż. nie założą rodziny to głupieją i np. pruja się masowo, albo staja się aseksualne, chorują na depresję itp. Człowiek to zwierze ,które ma za zadanie pozostawić potomstwo jak najwyższej jakości, nawet jak juz jakieś potomstwo ma to jak trafi na "jeszcze lepsze geny" to nasz kod źródłowy się włącza i znów dążymy do reprodukcji. Miłość to wymysł tak samo jak religia.
W tym problem że pan prowadzący wybrał zły przykład do świetnego tematu. Ta pani nie ma pojęcia co to poliamoria i stwarza jakieś własne definicje. W sumie z tego co ona gada najbliżej jej nie do poliamorii a do wolnego otwartego związku partnerskiego.
@@MrCello966 Nie do końca, poliamoria to nie jest, nie wiem, grawitacja, że ma tylko jedną definicję. To raczej termin-parasol, pod który wpadają związki otwarte, swingersi, ludzie żyjący w trójkątach lub więcej... Ta pani to tylko jeden taki aspekt, choć może najmniej ciekawy (mnie fascynuje jak można żyć w trzy osoby pod jednym dachem, jak one właśnie są równoważne i nie ma, że ja jestem ta pierwsza)
Co za festiwal hejtu i rzygania jadem w komentarzach. Każdy ma swój mózg i swoją dupę, ma prawo żyć jak chce. Ta pani dzieci nie gwałci, psów też nie, a jej partnerzy wyrażają zgodę, to o co chodzi? Jak wam się nie podoba taki model związku, to się nie angażujcie. Macie prawo mieć jednego partnera przez całe jebane życie, mieć stu albo nie mieć wcale. Wedle upodobania. Tylko się nie gwałcćie i nie napierdalajcie patelnią, a wszystko będzie ok.
To chyba nie czytasz za dużo, co? Chodzi o przesuwanie granic. Taki syndrom gotowanej żaby. Pokaż materiał babci i zapytaj co o tym sądzi. Obstawiam, że w czasach jej młodości taka postawa była inaczej oceniana. I nie świadczy to o tym jacy jesteśmy postępowi, ale właśnie o przesuwaniu granic. Nic nowego - już od dawna funkcjonuje powiedzenie, że dać komuś palec, to chce całą rękę. Do tego to właśnie prowadzi. Coś co dla Ciebie jest normalne, kiedyś było uznawane za niemoralne. To co dla Ciebie jest niemoralne, dla Twoich dzieci będzie normalne. Jeśli taki kierunek zostanie utrzymany to możemy się tylko bać co to będzie. I prowadzi to do jednego - do upadku. Jeśli budujesz dom bez zachowania pewnych norm, zasad - on się zawali. Podobnie jest ze społeczeństwem - jeśli przestają obowiązywać coraz inne zasady, bo przecież mamy prawo do wolności - to taka cywilizacja musi upaść, analogicznie jak zawaliłby się taki dom.
Jeszcze jedno. Można powiedzieć, że żyjemy w czasach upadku autorytetów. Teraz internet jest dla wielu źródłem wiedzy wszelakiej. Kiedyś była to starszyzna. Internet wyparł ludzi z doświadczeniem życiowym. Jednak zapominamy, że w Internecie publikować może każdy - także ten, kto błądzi. Ona nie obawia się tego, że będzie sama. Bo jest w wieku, w którym się o tym nie myśli. Gdy jest młodość, uroda, siły witalne - jesteśmy samowystarczalni. Ale czas upływa i to szybko. Zmienia się postrzeganie świata. Znam kobietę, która była przedszkolanką. Nigdy nie wyszła za mąż, nie miała dzieci. Też uważała, że nie jest to jej potrzebne. Gdy się zorientowała, że popełniła błąd, było już za późno. W tej chwili gdy ją zapytać czego najbardziej żałuje, to właśnie tego. Gdy znajomi, rodzina zaczyna powoli wymierać, człowiek zaczyna się robić samotny.
nie można tego stylu życia określić wielomiłością, ponieważ traktuje on drugą osobę przedmiotowo, a nie podmiotowo. Jest to sposób na zaspokojenie swoich egoistycznych potrzeb. W momencie pojawiania się nowych osób w relacji , poliamoryzm jest to dezorientacja dzieci, które przy braku stabilnej relacji rodziców mają problemy emocjonalne lub kłopoty z hierarchią wartości
Świetne wywiady, masz bardzo otwartą głowę! Brakuje na polskim YT poruszania tak kontrowersyjnych tematów jak u Ciebie. Życzę Ci dużo siły, bo pewnie pojawi się wiele hejtu. Chociaż oczywiście mam nadzieję, że nie.
petegruszek - Niezwykle inteligentna wypowiedź, godna osoby dorosłej. Naprawdę to, że ktoś ma własne zdanie na jakiś temat, oznacza według Ciebie, że ma badziewie w głowie? Podziwiam.
@Kamila Camille A czy Ty nie rozumiesz że w pewnych sprawach nie ma miejsca na wolność wypowiedzi i własne zdanie? Dewiacje seksualne - zoofilie, pedofilie, poliamoryzm czy cholera wie jeszcze co ludzie wymyślą powinno się zawsze krytykować ze względów moralnościowych i tego jak destrukcyjne są to postawy, a osoby praktykujące lub popierające takie zachowania piętnować, żeby jak najmniej rozpowszechniać tego typu poglądy.
Ale porównywanie pedofilii do poliamorii jest totalnie nie na miejscu. Jedno krzywdzi i to bardzo drugiego człowieka, a drugie jest jedynie sposobem na życie.
Brak zaufania. Brak profesjonalizmu. W Polsce trudno o 100% zaufanie nawet do ukochanej osoby. Facet który dostanie ustne pozwolenie na seks z inną zacznie doszukiwac się podstępu czy to nie ściema i podpucha tylko po to żeby go sprawdzić czy nie zdradza, a potem sruu "przyłapałam Cie i teraz mam dowody i moge szantażować Ciebie". Niektórzy musieliby chyba iść do notariusza spisać pozwolenie albo jakąś umowę poliamoryczną żeby druga strona uwierzyła że to się dzieje naprawdę i to nie jest ściema. I że nie wykorzysta potem tej wiedzy przeciwko niemu.
Z jednej strony nie popieram, ale z drugiej zwróćcie uwagę często się słyszy "żona zdradziła z najlepszym kumplem etc." tutaj tego problemu nie ma... czyli nie udajesz MORALNEJ osoby zarazem nią nie będąc...
Z jednej strony tak, z drugiej promowanie takich postaw to demoralizacja. Daje dupy kilku gościom i robią z nią z tego powodu wywiady. Z ewolucyjnego punktu widzenia jest to dla mężczyzny naturalnie odrzucające, bo grozi to wychowywaniem cudzych dzieci. Zamiast przekazać swoje geny zużywasz zasoby i harujesz na to żeby cudze geny miały się jak najlepiej :P Totalny bezsens
Polaq Szanowny Panie, proszę nie przywoływać nieprawdziwych argumentów. Wiele dowodów anatomicznych takich jak stosunek masy jąder do reszty ciała, jak i budowa penisa wskazują na poligamiczność/poliandrię ludzi.
Poruszyłeś kwestię przekazywania genów. Ja na przykład nie jestem w stanie zrozumieć co mi daje przekazywanie swoich genów jak po śmierci i tak mnie to będzie g... obchodzić.
@Polaq Ja rozumiem, że niektórych zafascynowało opisanie ewolucji przez Darwina, ale kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy czczą bożka ewolucji (niezwykle prymitywnego procesu) i traktują jej reguły niczym zasady moralne, według których należy żyć. Wytłumacz mi proszę, co ci daje przekazanie za wszelką cenę swoich genów (np. różnica pomiędzy wychowywaniem własnego dziecka a z adopcji), skoro różnice pomiędzy genomem w miarę zdrowych ludzi są naprawdę niewielkie (jeżeli doliczysz do tego wpływ partnera, olbrzymią losowość i jeszcze do tego olbrzymi wpływ wychowania i doświadczeń życiowych - to samo przekazanie twoich genów tak naprawdę nie wnosi nic unikalnego ani cennego). Jest to czysto egoistyczna motywacja, którą osadziła nas właśnie ewolucja (tylko dlatego, że ci którzy nie mieli tej motywacji, nie przekazali swoich genów, więc prawie w ogóle nie ma osób bez tej motywacji) i my ani społeczeństwo nic z tej ułudnej motywacji przekazania akurat swojego genu, nic wymiernego 'nie mamy'. Po co satysfakcjonować bezosobową, banalną siłę jaką jest ewolucja 'na papierze'? Aby żyć szczęśliwie, trzeba często działać akurat przeciwnie, niejako oszukiwać ewolucje, grając z nią 'w grę', omijając zostawione przez nią sztuczki i pułapki. Ponieważ ewolucję 'interesuję' tylko to, żebyś dalej przekazał te geny, a nie to, co się dzieje z konkretną jednostką i jej szczęściem (właśnie dlatego, ludzie bezrefleksyjni się tak degenerują na starość, bo część twojego mózgu odpowiedzialna za prymitywne odruchy już nie 'produkuje' motywacji (bo nie możesz się rozmnażać więc dla 'ewolucji' już nic nie jesteś wart) i trzeba jej szukać za pomocą 'światłej' części rozumu, omijając owe pułapki ewolucji. Podobnie z posiadaniem dziecka w wieku nastoletnim - ewolucja cię do tego zachęca, ale może ci to zniszczyć życie. Gdybyśmy mieli żyć według ewolucji nie można by było używać środków antykoncepcyjnych). Czy nie lepiej motywować się po prostu tym co czyni ciebie i osoby wokół ciebie szczęśliwsze, a na dzieci decydować się wtedy, gdy uważamy, że będzie to dobre dla naszej społeczności i dla nas (ich wychowanie potrafi wiele wnieść do życia, itp...), a nie zaspokajać siłę, która tak naprawdę de facto nie istnieje, a jest bezosobowym procesem, który zaszczepił w tobie odruchy niekoniecznie mające sens w twoim życiu w dzisiejszych czasach? Proste porównanie: To tak, jakbyś dawał się okradać jakiemuś politykowi, którego nawet nigdy nie widziałeś i który nic dobrego nigdy dla ciebie nie zrobił, jeszcze ciesząc się z tego, że przestrzegasz reguły, które on ci narzucił.
To jest po prostu zdrada za przyzwoleniem. Moim zdaniem taki związek jest chuja warty. Po to jest związek, że jest się z kimś związanym. A jak się jebiesz na lewo i prawo i twój partner tak samo, to po co nazywać takie coś związkiem? Mówicie, że się kochacie, a potem idziecie do innych. To ma sens. Dla mnie to jest słabe.
@@mathwhore Wychodzi na to ze to nie byl zwiazek kiliosobowy a otwarty aka puszczanie sie... Zwiazek kilkiosonowy - ja kocham 2 dziewczyny, kazda z nim kocha mnie i siebie. Wszystjo robimy tak samo jak w zwiazku 2 osobowym ale we 3.
@@Lukasz49999 to jesteś w klasycznej triadzie, nie każdy związek poligamiczny tak wygląda. Z tego co mówi ona ma partnera głównego, a reszta jest jakby na drugim planie. To nie jest "puszczanie się"
Grim niekażdy związek poliamoriczny jest taki sam, w niektórych przypadkach wszyscy siebie kochają, a w niektórych jest partner główny i partnerzy poboczni *ale wszyscy wiedzą o istnieniu drugich* :’))
Nie dał bym rady żyć w takim związku to pewne. Ale jestem pełen podziwu dla tej Pani która tak otwarcie o tym mówi. Tylko czy miłość do kilku osób w tym samym czasie to wciąż miłość czy raczej fascynacja czymś nowym? Budowanie związku z jedną osobą to ciężka praca, oddanie się ,poświęcanie dla jedenej kobiety od randkowania po mieszkanie z nią to bardzo długi i ważny proces. A tu mam wrażenie jakby wszystko sie rozwodniło, rozmyło to prawdziwe uczucie do jedenej kobiety. Poświęcenie i zaufanie że nie tkniesz innej procentuje w przyszłości. No ale jedni lubią rybki a inni akwarium :))
Hm.. wszystko fajnie.. ale słuchając jej mam wrażenie... że wszystko jest ok póki to ona jest na pierwszym miejscu. A czy w takich związkach nie chodzi o to, że traktujesz partnerów na równi? Co będzie jeśli to ona zostanie tą drugą partnerką. Kochać można wiele osób to prawda, ale każda ta miłość jest inna. Bezsensu porównywać miłość bezwarunkową jaką dostajemy od rodziny, a tą, którą nabywamy w czasie budowania relacji z partnerem czy przyjaciółmi. Ja siebie nie wyobrażam w takim związku. Za dużo emocji... Jeśli jej tak dobrze to ok, póki się nikogo tym nie krzywdzi.
NinaAnimeLover widze ze wychwycilas sedno.Moja pierwsza dziewczyna byla i jest poliamorystka.Na pierwszym miejscu zawsze ona.Jak ktos protestuje to kop i nastepny.Minely lata i dalej robi to co robi.Tylko ze tamci nie wiedza ze sa drugimi;)Ku chwale Anime .Fuuka Forever:)
Ludzie już tak mają że tylko ja ja ja i nic więcej się nie liczy, to jedna ze 100% naturalnych super kurewskozjebanych ludzkich cech które są w 100% akceptowane przez społeczeństwo i 100% normalne. Przynajmniej w praktyce, w teorii to ziemia może być płaska, kwadratowa czy trójkątna, w praktyce jest tylko taka jaka jest i koniec, a w praktyce najgorsze ludzkie cechy (których jest większość) są uznawane za najlepsze, dlatego że najbardziej pomagają przetrwać bez problemu (zwierzęce prawo silniejszego). Ludzie wciąż niczym nie różnią się od dzikich drapieżników przed którymi spieprzali niedawno na drzewa, może po za tym że są jeszcze gorsi a ludzie prawa w praktyce jeszcze gorsze niż zwierzęce.
@@mlecznezeby2548 chyba złe wnioski wyciągasz z reportażu bo tu nie chodzi o ukrywanie się ze swoim kochankiem tylko akceptację partnera.Jezeli czegoś brakuje w związku to ludzie tacy jak Pani w reportażu będzie zlepiała swój ideał z wielu osób.
Smutno mi jak czytam te komentarze. To o czym ta Pani mówi odbywa się za zgodą obu stron, co wam ludzie do tego? Nikomu krzywdy tym nie robi. Każdy ma swoją definicję uczuć, w tym miłości. No, ale typowa postawa w Polsce. Nie rozumiem - hejtuję. Pani Żenii szczęścia w miłości życzę :)
Paulina jak myślisz jak będzie wyglądał świat bez żadnych zasad ? uwierz mi prawdopodobnie długo byś na tym świecie nie pozostała żywa podobnie jak miliony. A ona dokłada cegiełkę do promowania anarchii. Mam nadzieje, że postarasz się coś zobaczyć w tej myśli.
Każdy ma prawo żyć jak chce po co ci te zasady ? Bo ktoś ci tak narzucił z góry i zamkniesz się w swojej klatce zamiast otworzyć swój umysł na poglądy innych ludzi ? To zachowanie typowego szarego człowieka niczym w średniowieczu :/ . Jeśli swoim postępowaniem nie krzywdzisz 2 człowieka to wolnoć Tomku w swoim domku i tyle
Do szarego człowieka to akurat mi bardzo daleko ;) podejrzewam, że stwierdził/a byś, że moje życie jest całkiem pasjonujące choć trudne ;) ja nie określiłem rodzaju zasad chodzi mi jedynie o jakieś fundamenty. spróbuj pobiegać po centrum wawy w samych gatkach i zobaczymy czy faktycznie jesteś taki/taka wolny.
Milky Way przeciez to zezwierzecenie czlowiek budowal moralnosc zasady i wiele innych rzeczy a teraz samam zobacz ..... otworz oczy i pomysl na sekunde gdzie to prowadzi to regres nie progres
Taki wybrała styl życia i nie powinno się tego krytykować. Jednak nie jestem do końca przekonany czy ta Pani zdaje sobie sprawy jakie mogą być konsekwencje dla dzieci, które urodzą się w takim związku.
Na to wygląda. Dzieci będą się musiały tłumaczyć na każdym kroku z sytuacji w "domu", nie wspominając o problemach z zapewnieniem dzieciom opieki... Kto ma się zająć? Ten co spłodził, czy ten "stalszy"?
Krytyka jest też potrzebna czasami by uświadomić ,że egoistyczne wybory mają nie tylko wpływ na życie osoby podejmującej decyzję.Racja, dzieci mogą być okłamywane aż do śmierci.
A ja z kolei uważam, że pewne style życia należy poddawać otwartej krytyce. Choćby przez wzgląd na ewentualne szkody, jakie mogą dotknąć osoby trzecie, między innymi wspomniane dzieci.
A może pomartwilibyście się o dzieci z rodzin patologicznych, rozwiedzionych, porzuconych w Domach Dziecka albo wychowanych w innej niż "jedyna słuszna wiara" w naszym ukochanym wyznaniowym państwie ?
O ciekawe mam ponad 50 wiosen za sobą i to co napisze to jest moje odczucie i punkt widzenia z którym nie należy się zgadzać . Ze względu na to że jestem samcem to jakoś trudno by mi było zaakceptować że moja partnerka ma jeszcze kogoś innego bo w razie sprzeczki powiedzmy o osobiste sprawy które mogłyby być wstydliwe mogą zostać ujawnione obcej osobie a tym bardziej mężczyźnie , zresztą dotyczy to wielu innych rzeczy począwszy od wychowywania dzieci a skończywszy na gotowaniu , majsterkowaniu itd...itd... a sama Pani mówi o szczerości w takim wielozwiązku bo tak to trzeba nazwać . Sama myśl aby mieć kilka partnerek jest kusząca a nawet bardzo ciekawa tylko jak mam je wartościować .ta jest inteligentna ..ta dobrze gotuje a ta dobrze daje a ta ładnie śpiewa a tamta jest najładniejsza i dobrze się prezentuje i w dodatku można się z nią pokazać 😉. Jakoś dla mnie to za bardzo skomplikowane bo w pewnym momencie któraś z partnerek poczuje się nie dowartościowania i zostanie z innym .....co jest najgorsze w seksie grupowym ???- zostać pominiętą 😂 , dla mężczyzny najgorsze w seksie grupowym może być to że możesz ty cały czas dawać a tobie nikt nie zechce i zostaniesz z własną ręką 😂. Z drugiej strony patrząc w lustro mogę być tak samo ocenianym i jedna będzie chciała przychodzić na obiady ta druga na seks ale ona nie jest reprezentacyjna itd....itd....kombinacja kosmos a w tym wszystkim najgorsze jest to że żadnej mogę nie pasować i zostanę sam . Ze względu na to że mam parę owczarków podhalańskich i patrząc na nich widzę więź jaką tworzą , to ja jednak dla swojego bezpieczeństwa i wygody i może z lenistwa zostanę z tą co jestem od ponad 20 paru lat . Po co mam się szlajać po nieznanych miejscach , napinać i popisywać się , a w dodatku jeszcze tracić kasę . Zostanę w stodole bez ekscesów z ręką w nocniku ale przynajmniej nie będę cały w .....a tu sobie dopiszcie co chcecie ☺️. Może i nudno bo ta sama dziurka , te same dania ale przynajmniej mam pewność w 80-90 % że nie zaskoczy mnie na śnie z siekierą 😂 . Ale mam zawsze jeszcze jeden wybór ....no w sumie dwa ....marzenia i cały wachlarz usług płatnych począwszy od gastronomi a skończywszy na ....😂. Pozdrawiam
Jesteś też starszej daty. No ale zauważ, iż w Twoich latach, w innym miejscu na globie już to się działo na porządku dziennym. Muzułmanie mieli i mają wiele żon. Wszystko zależy od otoczenia i kultury tak naprawdę.
Kiedyś słyszałem o eksperymencie gdzie zamknięto grupę ludzi i dano im pełną swobodę seksualną. Po jakimś czasie praktycznie wszyscy uczestnicy stworzyli związki monogamiczne.
Dokładnie, ludzie otwórzcie głowy, są tacy, którzy lubią kopulować ze zwierzątkami, czy ze zwłokami, czy komuś to szkodzi? Dlaczego kobieta nie może być w związku ze swoim psem? Przecież to jej prywatna sprawa co robi w łóżku a skoro się urodziła z taką orientacją seksualną, że podobają jej się czworonogi to żadni faszyści nie mogą jej tego zakazywać. Otwórzcie głowy bigoty i kołtuny!
Zuzanna Zuzanna mam tak samo. Uważam też, że na ukochaną osobę (czy to partner, czy przyjaciel) ZAWSZE warto czekać, bo jeżeli naprawdę jej zależy, to wróci.
Ojej, kogo ja tu widzę ;) Cieszę się, że mamy podobne zdanie na ten temat. Jak i wiele innych :) Brakuje mi naszych rozmów :) Odezwę się wiesz gdzie :)
Rewelacyjny kanał 👍🏼 ! Subskrybuje i czekam na więcej. Ciekawe tematy , trafione pytania i zdecydowanie super Prowadzący, niesamowicie potrafi słuchać bez wtrącania się w połowie zdania 😉
i to jest ciekawe podejście, myślę że nie byłbym gotów na taki związek ale w pewien sposób też podziwiam jak udaje się to ludziom ogarnąć bez krzywdzenia swoich partnerów
ale wy macie problemy XD to najbardziej polega na uczuciu a nie na popędzie seksualnym. bycie monogamicznym też ma wady. wy macie swoją ukochaną (albo i nie) połówkę i rozwód jak was zdradzi lub awantury jak się na kogoś spojrzy, a ona ma jasno ustawione z partnerem że mają otwarty związek
Kobieta mówi o otwartym związku ale mimo wszystko chce być zapewniana, że to ona jest tą najważniejszą. Czy to koło się zamyka? Niby życie z kilkoma partnerami ale tak naprawdę chodzi tu o dwie, główne osoby. Czy pojęcie poligamii ma tu inne znaczenie... Nie padło tutaj pytanie, które jest dosyć istotne (mam takie wrażenie) ...mianowicie jak długo trwają takie związki "poligamiczne"? Jak wygląda rozpad relacji gdy partner (nazwę go) "glowny" oświadcza iż chciałby dzielić życie z kimś innym? Gdy podstawowy związek spada na drugi, trzeci plan. Czy to dalej fukcjonuje? I jeszcze jedno pytanie. Z jakich powodów takie "idealne" związki się rozpadają?
Otwarty związek a związek poligamiczny, to dwie różne rzeczy. Poligamiczny oznacza w sumie tyle, że w związku, zamiast z jedną osobą, jest się z kilkoma (to może działać na różnych zasadach, więc nie chce mi się wchodzić w szczegóły), a otwarty związek to bycie z jedną osobą w związku i dawanie sobie tak zwanej wolnej ręki co do partnerów seksualnych, choć tu też zależy od relacji tych osób, bo działanie takiego związku też może być inne w zależności od sytuacji i osób, które w tym otwartym związku są. Co do trwałości, to związki poligamiczne mogą być na całe życie, ale mogą się też rozpaść i tak samo jak związek monogamiczny, może zakończyć z różnych powodów. Nie ma tu większej filozofii. Żaden rodzaj związku nie podpasuje każdej osobie na ziemi, ale jeśli ktoś znajdzie osobę lub osoby, z którymi chce spędzić życie i jej/jemu/im również pasuje tego typu relacja, to wystarczy że dla osób w tym związku będzie to dobre, może nawet idealne rozwiązanie. Jeśli chodzi o małżeństwo i ogólne zmiany prawne ich statusu, to póki w związku panuje szczerość i szacunek, to nie widzę powodu by miało się cokolwiek zmienić przez sam akt ślubu. Prawo pozwala pobrać się tylko dwójce partnerów, więc póki nie ma innej opcji, to po prostu dwie osoby w poligamicznym związku będą oficjalnie małżeństwem, ale to od osób w związku zależy czy będą kontynuować wszystko dokładnie tak, jak było wcześniej, czy zdecydują się na zmianę. Każdy związek jest inny i działa na innych zasadach i nie ma jednego przepisu czy poprawnej drogi na to co zrobić, by było dobrze - bo ludzie są różni i mają różne potrzeby.
Jest tak coś jak primary partner czyli partner główny. Z tym partnerem bedziesz mieć dzieci mieszkać itp reszta może mieć z tobą dzieci czy z tobą mieszkać ale nie jest to gwarantowane
Czyli takie puszczanie się na legalu, i się dziwi że ciężko znaleźć kogoś, ale gdyby to facet miał 6 innych relacji to już by się jej to tak nie podobało.
Pewnie niech każdy robi co chce ... żadnych zasad moralnych ? Takim tokiem myślenia świat zejdzie na psy..Żadnych wartości .Bóg inacze stworzył człowieka.
Łatwo jest krytykować zjawisko, które nie jest nam bliskie i którego nie znamy. Nie próbuję nawet tego zrozumieć, bo wiem, że nie dam rady. Ale to wcale nie znaczy, że nie mogę szanować poliamorystów.
Dawid Lew jesteś prawiczkiem? Nie krytykuje Cię tylko wygląda ze nigdy nie byłeś z kobietą, żadną Cię nie chciała, czy jesteś zbyt nieśmiały żeby w ogóle spróbować?
@@faszywymajor157 Tolerancja jest do momentu,kiedy nie krzywdzi się innych -więc Hitler ,Stalin czy Mao nie mają nic do tego.Jeśli ludzie umawiaja się na życie w ten sposób-to ich decyzja i sprawa .
Jak do tej pory poliamoria kojarzyła mi się ze wspólnym zamieszkiwaniem i życiem np. trzech osób. Z tego materiału wywnioskowałam, że nie do końca tak jest. Jest para i od czasu do czasu zdarza się dodatkowe zainteresowanie kimś innym. Ne wiem, być może za dużo angielskich albo amerykańskich filmów się naoglądałam, bądź poliamoria poza granicami naszego pięknego kraju wygląda inaczej. :)
Prowadzący ma ogromną zalete: nigdy nikogo nie osądza I jest bezstronny A jednocześnie rozmówca czuje się zawsze zrozumiany
To prawda... Myślę, źe np dziennikarze z TVPinfo mogą się od niego uczyć ;)
@@Madziulaczek1984 Chyba z każdej stacji :)
@@kaczor5645 No właśnie,z każdej stacji,z super stacji ,Polsat news ,a przede wszystkim TVN 24😁
Nie podlizuj sie
To prawda
Moj pies tez jest poliamorysta. Pierdoli wszystko co sie rusza bez zadnych zobowiazan
to jest dobre
Marian Kluczewski mistrz
hahahaha
IgnisCarn komentarze złoto
Marek Kondracki, ale bredzisz :-D
To o czym Pani mówi, to jest związek otwarty. Poliamoria, jak sama nazwa wskazuje, polega na umiejętności stworzenia funkcjonującego sprawnie związku, opartego na miłości, trojga lub większej ilości osób. Z chwilą, gdy Pani oraz Pani partner macie innych partnerów i tylko czasami ci partnerzy są asymilowani przez Wasz "podstawowy/pierwotny? (xD)" związek, nie można mówić o poliamorii, lecz o związku otwartym. "Motywująca zazdrość" jest przejawem niedojrzałego podejścia do tematu, a rozwój powinien wychodzić zawsze z wewnątrz, a nie być zastymulowany czynnikami zewnętrznymi. Poliarmoria to, dokładnie tak samo jak "klasyczny" związek dwojga osób, relacja oparta na wzajemnym dialogu, wierności i uczciwości - tylko pomiędzy ludźmi w liczbie większej niż dwa.
Wróble mają tak samo.
Samica kopuluje z różnymi samcami. Żaden nie jest zazdrosny. To animalizm.
Czyli jak ktoś wyrucha Twoją żonę lub dziewczynę to dla Ciebie jest super. Gratuluję debilizmu.
Ile chciałbyś Tatusiów a ile Mamuś?
No zgadzam się i to bardzo, zwłaszcza że otwarcie powiedziała że jest zazdrosna o drugą stronę że może ją kochać. A na początku mówi że można kochać wiele osób. 100% mówi o związku otwartym
POPIERAMY SEX MALZENSTW Z INNYMI PARTNERAMI/TAK ZWANE SEX-PARTY, ZA OBUPULNA ZGODA!.STARE Z DOSIWIATCZENIEM SEX-PARTY MALZENSTWO! JADWIGA Z MEZEM,GDANSK
chciałbym zobaczyc wywiad z tą kobietą za 20 lat
Za 20 lat będzie wywiad: "Jak żyć z AIDS?"
@@donpablo9452 To że ma 2 partnerów nie znaczy że sie kurwi na bokach ;)
@@bartoszwalkowski51 A czy poliglota zna tylko 2 języki? Myślisz że ma tylko 2 partnerów ?
@@donpablo9452 to że ma więcej niż 2 partnerów to nie znaczy, że puszcza się z kim popadnie. Ty gdybyś miał z kimś spać nie sprawdzisz czy ta osoba jest chora na coś?
@@_Joy_. A jak twoim zdaniem to sprawdzić? Hej masz jakiegoś hiva czy mogę śmiało ruchać?XD Jeśli ktoś śpi z nie jednym partnerem i szuka wrażeń to jest większe prawdopodobieństwo że złapie jakieś świństwo proste.
Jako zwykły ham z wioski nie kumam ale jak Ktoś to kuma to spoks w życiu trzeba być szczęsliwym
gamzur10m10 propsuje mocno ten komentarz!
gamzur10m10 Widzę że jesteś ham ze wsi , bo inaczej byłbyś CHAM z miasta .
gamzur10m10 Zdefiniuj spoks.
Mądrze powiedziane :)
Jak na chama, to zajebiście mądry komentarz.
W głowie mi się nie mieści, by dzielić się moją ukochaną z innymi. :O! Potrafię jednak zrozumieć sposób rozumowania osób w poligamicznym związku. Niech sobie każdy żyje jak mu się podoba. Fajny, treściwy materiał.
dobra dobra klej tam szoty z pompek imba
We tam nie pisz że Marcinek sie nie dzieli z innymi, we we gościu pal gumę, Marcinek Ci sie puszcza, fajnie tam za kratami co ? hehe Iks DE Beka z CB
Pixel co ty tu robisz
I don't know my name poszerzam horyzonty ;-)
a potem mowisz ze czasu nie masz i ze marcinek nie doklada ci plasterka szynki do kanapki i biblethump ogolnie
Bardzo ciekawie się oglądało. Lubię słuchać jak różne podejście do życia mają ludzie.
No to w walentynki wielka wymiana prezentów
😂
Losowanie
🤣🤣🤣🤣
Jak na święta 🤣 albo w klasie w latach szkolnych!
😂😂😂😂
dla mnie nie ma nic piękniejszego niż związek dwóch oddanych sobie osób
Bo dualizm jest naturalną cechą naszego wszechświata. Ujemna i dodatnia cząstka tworzy atom i rzeczywistość. Właściwie to światło i ciemność to tworzy. To dwa aspekty Boga a człowiek może wybierać. To dla tego mamy plus i minus, dobro i zło a co do naszych pragnień to przecież możemy tylko przyciągać albo odpychać. Różnie to zwiemy i mamy gradację. Możemy lubić, uwielbiać albo kochać, ale to tylko przyciąganie i jego odwrotności. Jest jeszcze nieokreśloność inaczej neutralność. Niechęć i nienawiść to różne natężenia tego samego. Człowiek pomimo że należy ciałem do tego wszystkiego, przez swoją wolną wolę i indywidualizm robi wszstko po swojemu. Problem w tym że nie bardzo wiemy co robimy bo nie wiemy nawet czym sami jesteśmy. Nazywamy rzeczy i obserwujemy ich interakcję a nazywamy to nauką. Jesteśmy na prostej do samozagłady. Każdy to wie, ale prawie nikt się nie zastanawia. Nasza cywilizacja to signum tempori. Człowiek na starość chodzi o lasce i tym właśnie jest nasza technologia. Szkoda że coraz mniej ludzi postrzega to w sposób jaki Ty to postrzegasz.
Pozdrawiam
Izaak Fewton świat nie jest czarno biały, ma różne odcienie szarości, coś co wydaje się dobre wcale takie nie musi być i na odwrót. Jeżeli ktoś chce być z kilkoma partnerami i każdy z nich się na to zgadza, to czemu mamy mu to zakazać? Robi komuś krzywdę? Nie. Nie powinno nas obchodzić kto co robi w łóżku i z iloma osobami.
Nikomu niczego absolutnie nie zakazuję. Nie mam do tego prawa, tak jak i do osądzania poczynań innych nie mam prawa. Co do kolorowości wszechświata. Drogi Papryku. Jako że tak naprawdę czerń nie jest kolorem to istnieje tylko światło. Czerń albo ciemność są tylko brakiem światła, tak jak cień i wszystkie negatywne aspekty. Istnieją tylko po to abyśmy mogli definiować rzeczywistość. To jak opakowanie i zawartość. Zło jest opakowaniem na dobro, które jest jego treścią. Zło jest po prostu brakiem dobra tak jak osąd jest brakiem zrozumienia. Nienawiść jest jak pusta fiolka w której kiedyś była miłość. Odcienie szarości to różna gradacja tego samego. Pomiędzy światłem i ciemnością leży szarość ale to my tę szarość dostrzegamy i definiujemy. Tak naprawdę jej nie ma. To tylko klawisze fortepianu. U podstawy rzeczywistości leży wyraźny podział na dwa aspekty. Nawet kwarki pomimo swojej specyficznej gradacji pozostają w dwóch grupach. Człowiek też tylko odpycha i przyciąga, jak wszystko we wszechświecie. Jeśli jest neutralny to nie wchodzi w interakcję. To wielki skarb i rzadkość. To właśnie promował Jezus by człowiek do minimum ograniczył interakcję z tym zepsutym światem. To czy coś lubisz, czyli przyciągasz z umiarkowanym natężeniem albo kochasz, co oznacza silne przyciąganie nie zmienia faktu że coś przyciągasz, czyli działasz jako biegun ujemny. Czarna dziura. Jeśli za czymś nie przepadasz to odpychasz lekko, jeśli natomiast czegoś nienawidzisz wtedy to odrzucasz. Działasz jak biegun dodatni. Neutralność daje nieokreśloność. W ruchu to przyciąganie, odpychanie i wirowanie czyli właśnie nieokreśloność. Co do dobrego i złego to tak naprawdę to samo. To jak z "wszystkim" i "niczym". Co to jest WSZYSTKO??? Tak naprawdę to nie mamy pojęcia ale jak z pojemnika usunąć cząstki, gazy i promieniowania to okazuje się że to co zostaje coś waży i ma swoją energię. Większość masy naszego ciała pochodzi z próżni. W próżni następuje tzw. kreacja par cząstek wirtualnych. Cząstki zderzają się z antycząstkami i anihilują. Wszystko tam się kotłuje jak w garnku z zupą i tym dosłownie to jest. Nicość to tak naprawdę wszystko. Garnek niewyłonionych do bytu możliwości. Okazuje się że najbliżej wszystkiego jesteśmy im bliżej jesteśmy niczego. To znów czysta fizyka i znów u podstawy mamy wszystko i nic. Znów pozytywne i negatywne. Znów światło i ciemność jak dwa splecione węże i choć prawda leży w punkcie neutralnej równowagi to nam i naszemu światu jej brak. Nasza szarość to niedobór bieli a nie coś w sobie samo. Przez to właśnie wszechświat zżera entropia i jednokierunkowy upływ energii. Upada porządek i narasta chaos. Przez to płyniemy w czasie od jasnego dzieciństwa ku mrokom starości. Od narodzin ku śmierci. Przez to w tym świecie łatwiej niszczyć niż tworzyć a zło przychodzi z łatwością w przeciwieństwie do dobra. Negatywne przyciąga a pozytywne odpycha. To dla tego Biblia nazywa szatana bogiem tego świata. To właśnie ślepy bóg natury czyli prawa fizyki, przyrody i wszelkie prawa w ogóle. Z naszymi ludzkimi włącznie. Widzimy odcienie szarości bo i sami stoimy pomiędzy początkiem w którym jest światło a końcem w którym go nie ma. Ciałem i tak skończymy w czerni, choć duchem możemy spocząć w bieli. Możemy ale nie musimy
Pozdrawiam Papryka :D
Ps. Przez to samo musimy prać skarpety i sprzątać po Sylwestrze. Załamka :D
Tfu masoneria.
lol
Prowadzący jest tak profesjonalny, że naprawdę świetnie się ogląda te wywiady. Naprawdę gratuluję, ponieważ to jest wielki talent. Rób swoje Rafał! Brawo!👋
Jaka matka taka I córka
hahaha ! Polecam obejrzeć odcinek z najemnikiem, który był odpowiedzialny za bezpieczeństwo na statku towarowym :) .. Piraci atakują statek chcą wziąć okup za towar i załogę, często zabijają lub biorą Cię do niewoli na "x" lat a twój pro prowadzący zadaje pytanie czy musiałeś strzelać do ludzi? :D haaaa ! Mam lepsze co czujesz kiedy strzelasz do drugiego człowieka(Pirata, bandytę) . Odrzut :) .
Poliamoria nie przemawia do mnie. Nie wyobrażam sobie dzielenia się partnerem ani nie ekscytuje mnie możliwość korzystania samej z takiej możliwości. Ale jedno podziwiam u poliamorystow: szczerość i umiejętność rozmowy. Zauważcie, że większość związków monogamicznych się zdradza, oklamuje i krzywdzi. I to jest bardziej postrzegane jako norma niż harmonijne związki poliamoryczne. To smutne. Poza tym.. dzieciaki wmanewrowywane w taką siatkę.. chyba mogą się pogubić i stracić poczucie bezpieczeństwa.. No, ale przecież, monogamiczni rodzice też nie zawsze zapewniają im harmonijny dom... To skomplikowane.
Jakby (wiem data) ona nie uważa ,że momogami jest zła, ale że po prostu ona się w niej nie odnajduje. A co do dzieci, czytałam wywiad z mężczyzną , który wychował się w poliamorycznej rodzinie. Mówił ,że dzięki temu miał taką ilość uwagi dorosłych którą potrzebował i zawsze czuł się kochany i miał do kogo zwrócić się o pomoc. Oczywiście trudno jest być innym, ale to też kwestia przyzwyczajenia. Dla niego to było w porządku tak samo jak monogamia. Choć ludzie wokół niego często jak się o tym dowiedzieli nie patrzyli na to przychylnie. Ale to były trochę inne czasy i inny kraj.
Niemniej jednak, cieszę się ,że widzę jakiś mądry komentarz nie mieszający jej z błotem
Sęk w tym, że związek to relacja, a nie umowa, która określa ciasno ramy. To nie jest kwesia dzielenia się tylko tworzenia z kimś relacji bez mówienia "tu masz listę rzeczy, które możesz tylko ze mną robić".
@@listek981 to tj z demokracja niby jest ale;p....
Cóż skoro związek dwóch osób jest bardzo trudny do prowadzenia w sposób wysoce otwarty, harmonijny czy szczery, to co dopiero w wypadku związku większej ilości osób.
Jednakowoż większa ilość możliwości to większa szansa na coś dobrego i większa szansa na coś złego, w zależności od włożonej pracy zwiększasz szansę na dobre lub złe, więc w efekcie możesz mieć dużo więcej dobrego lub dużo więcej złego z bardziej mnogiego związku, co jest rzeczą absolutnie oczywistą i wynikającą matematycznie i logicznie samo z siebie (że o takich rzeczach trzeba wspominac wgl co za czasy). Prawdą jednak jest że każdy powinien się uczyć od osób prowadzących sukcesywne związki wieloosobowe, bo jak zauważyłeś są szczere, otwarte, bliższe niż normalne, a co za tym idzie, gdyby zwykli ludzie w związkach monogamicznych traktowali się tak dobrze jak ci w mnogich to nagle zniknęło by 80% światowej patologii. Ale "co to kogo obchodzi, kto będzie się wgl nad tym zastanawiał, przecież mnie to nie dotyczy, ja już żyć nie będę" ehhh..
Z każdom kobieta mogę sex uprawiać.
Pani wspomniała o bardzo ważnej rzeczy: szczerości. Oraz odróżnieniu fascynacji od miłości. W związkach monogamicznych bardzo tego brakuje.
Uwierz mi, tu nie ma szczerości, ani miłości.
Może u Ciebie.
@@karolinaba9340 a potem oooopsie skoczek w boczek i jak to się stało :-P , albo klasyk " bo...bo ty już mnie nie kochasz " ..ehh nuda
@@kbulik nie wiem jak można budować związek nie będąc szczerym że sobą. Ona jest super bo się bzyka z kim popadnie i mówi o tym "partnerowi"? Nie ona się puszcza więc dla mnie jest dnem totalnym, które nie umie się zaangażować w miłość i związek.
@@marbie8no właśnie tu jest tylko pierdolenie
Kiedyś mój kolega powiedział: ,,Żono, tylko Ciebie kocham a wszystkie inne to pie****e...'' Teraz rozumiem co autor miał na myśli ;)
Ja mowie tez do meza .Kochanie tylko ciebie kocham bo inni to dla sexu,tylko sexu.
hehe dobre ☺
Córka - Mamo dasz 50 zł na imprezę?
Matka - Poproś ojca
Córka - Staśka , Krzyśka Czy Rafała?
Komsaty wtedy jest plus bo masz 150zl
Mietka😁
Nie do końca. Tylko jeden z tych 3 będzie jej ojcem,bo 3 naraz nie mogło jej spłodzić :))
Ale nikt nie wie kto...
Sims Energizer Może 3 penisy weszły w pochwe jedna xddd
Ciekawa rozmowa, ale dla mnie - totalny absurd. Uważam, że taka ,,poliamoryczność'' to łatwy, nowoczesny sposób na unikanie wierności. Uważam też, że takie osoby nigdy nie nauczą się kochać, skoro po jedną rzecz idą do jednej osoby, a po inną, do drugiej itd. Sama otwartość i szczerość nie wystarczą. Uciekanie od poświęceń, odpowiedzialności i łatwość w zrywaniu i zaczynaniu czegoś nowego nie rozwija, a wręcz przeciwnie. To tylko moja opinia, pani oprócz siebie i swoich partnerów nie krzywdzi bezpośrednio postronnych osób, więc nie widzę powodów do wszczynania bulwersów.
🤦♀️
ajajaj gdyby wiecej kobiet mialo podobne myślenie... 😛
I w zależności szybko zmieniacie zdanie niestety.
Gumka to też łatwy sposób na unikanie ciąży. Troszkę to nielogiczne
@@alghul66 coz chodzi o wiele rzeczy np.eutanazje o której w Polsce malo kto potrafi rozmawiać.
Szacun dla Rafała, jesteś super, uwielbiam Twój kanał :) Aż chciałoby się z Tobą porozmawiać!
Dla mnie to jest pojebane równo, ale nie moje życie :D
@@jarek0991 polać mu, dobrze prawi
@@jarek0991 Żyj i pozwól żyć innym. To są dorośli ludzie i ich wybory. Skoncentruj się na swoim szczęściu, poza tym, nie można mierzyć wszystkich jedną miarką.
@@mateuszroj660 co jest normalnego w homoseksualizmie?
@IKREN jak to będzie normalne to nie będzie ludzi na swiecie.wiecej? Na 2 raz nie zadawaj pytania na pytanie bo to też nie jest normalne
@@anagramiq7326 jak mają być takie ciemne łby jak ty to lepiej żeby juz nie bylo więcej
Jestem typem zazdrośnika, więc taki styl życia nie przemawia do mnie, ale jeżeli ktoś nie potrafi żyć z jedną osobą i nie wyrządza innym krzywdy to nie mam zastrzeżeń to bycia takim poliamorystą.
@@EffinAllTheTimeOgólnie sposób w jaki napisany jest Twój komentarz sugeruje, że "tacy jak ty to zdradzają" a nie znasz gościa, może jest wierny jak pies i taki przytyk jest myślę dla człowieka uwłaczający, bo zarzuca kłamstwo i niewierność. Jak chodzi Ci o zazdrośników ogółem, to nie porównuj ich do jednej osoby.
Też jestem zazdrosna o swojego faceta bo nie raz widzę, jak się za nim oglądają baby ale to może wynikać z tego, że pomimo iż w wielu sytuacjach już miałam okazję się przekonać o jego oddaniu i wierności, to może kieruje mną strach, że ktoś kosztem własnej przyjemności będzie chociaż próbował go poderwać, a taka sytuacja zakłada automatyczny brak szacunku tej osoby do mnie, co mnie bardzo denerwuje, gdyż jest to automatyczne pozycjonowanie siebie jako kogoś lepszego. Nikt nie lubi jak się go nie docenia. :/ A że ja się przejmuje wszystkim, to może pomimo tego iż jest to niezdrowe bo stres itd. to nie umiem wyhamować emocjonalnie na tyle, żeby mnie to nie dotykało.
Więc zazdrość ma wiele twarzy, niekoniecznie kombinatorskich i kłamliwych.
Evelyne co za płytkie myślenie
nie wyrządza krzywdy-przecie oni krzywdzą sie na wzajem.Nie wierze że zło moze być neutralne.to są chorzy ludzie
@@sanityharbour jestem tak samo zazdrosna o mojego faceta. Niestety wiem Że wiele dziewczyn go podrywa i ciągle mam stres że odejdzie do innej. Ale dopóki go mam będę z nim szczęśliwa.
@@pierozekkkk xD tp masz problem
Nie moj cyrk nie moje malpy...
Jednakze wspolczuje.
Poprosze o czesc druga wywiadu za 10-15 lat.
Pozostawiajac context wywiadu na boku, musze przyznac ze Sam warsztat wywiadu - pierwsza klasa.
Mówi przekonująco i jest pewna swoich poglądów, a ja cenię takich ludzi. Nie zależnie czy sie z nią zgodzę czy nie, fajnie że żyje wedle własnego szczęścia.
Hitler też był pewien swoich poglądów i mówił przekonująco.
Jakim trzeba być śmieciem by porównywać miłość do mordu.
@@stormdragon1934 ale on nie porownal milosci do mordu tylko mowi ze nie kazdy ma racje :v i racja racji nie rowna
@@Anarchizer Z Hitlerem nikt nie umawiał sie na poliamoryzm.
@@Ladydaga07 Skąd wiesz :D
To już kolejny wywiad który oglądam i jestem pod wrażeniem. Podoba mi się to, że odnosisz się do każdej udzielającej osoby z szacunkiem, nie przemycasz swojej prywatnej opinii, i jesteś naprawdę solidnie przygotowany:) Jest to bez wątpienia mój ulubiony kanał na yt:)
Ja wierzę w dwie połówki pomarańczy:) Wystarczy przekroić owoc
W pomarańczy nie ma połówek, tylko są cząstki. A cząstek w pomarańczy jest więcej jak dwie. Więc po tym wpisie wnioskuję, że nigdy na oczy nie widziałeś pomarańczy.
+Michał Raszpla Jak przekroisz pomarańczę na pół to będą 2 połówki. Jak przekroisz COKOLWIEK na pół to otrzymasz 2 połówki, niezależnie jak dana rzecz jest zbudowana (no przyjmując ciała stałe, bo jak przekroisz butelkę z wodą to otrzymasz 2 połówki pustej butelki i mokrą plamę)). Może i widziałeś pomarańczę, ale matematyki to ty nie ogarniasz.
Widocznie ona przekroiła ten owoc o jeden raz za dużo:)
Pewnie cząstka też się składa z cząstek:)
co to jest za analogia w ogóle xdd
Nie ma się czym chwalić.
Kurde no najgorzej jak nie wiesz Z którym iść do kina ;////
Idziecie we trójke XD
Ja po tym wyłączyłem. Poczułem wewnętrzny syf mentalny, mimo, że babka bardzo fajna.
Ze wszystkimi
z wszystkimi. jaki problem?
Nie zawsze w takich zwiazkach wszyscy sie 😍😍❤ czesto jest to akceptacja !
I tu jest problem 🤔
Uświadamianie ludzi to ciężki kawałek chleba, Twoje wywiady są naprawdę interesujące i pozwalają spojrzeć na wiele spraw inaczej. W dodatku wybierasz naprawdę ciekawych ludzi do rozmów. Czekam na kolejne filmy i kibicuje.
super kulturalne zachowanie w stosunku do kobiety, czy ona powiedziała otwarcie, że zostanie taką kobietą jak ta pani z filmiku? jak myślicie, że umiecie czytać między wierszami, to wam powiem, że nie umiecie
hauhau Dziękuję.
Jeszcze przyjdziesz do Niego na kolanach, a ten i powie. "Nie znam cię".
Błażej Mazanek albo powie lepiej ,,spierdalaj''
MT. 25;11-12: W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: "Panie, panie, otwórz nam!" Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was".
Pani mówi, że wcale nie chodzi o seks, ale podczas swojej wypowiedzi każdy aspekt sprowadza do kwestii "pójścia do łóżka".
Color Nails Studio Bo widocznie twój facet jest w potrzebie ale z Tobą nie chce tego robić bo go już nie kręcisz.
Żeby nam tradycjonalistom, zatwardziałym potomkom komuny i katolikom było to łatwiej zrozumieć. Jak polak słyszy słowo "seks" to od razu wszystkie zmysły +50
... albo do kwestii atrakcyjności fizycznej.
No właśnie, ta pani chce jednak być najważniejsza. A co, jeśli inne partnerki, inni partnerzy też chcą być najważniejsi? Ja sobie nie wyobrażam być "tą drugą", "tą trzecią" albo że jednego mam na pierwszym miejscu, a drugiego na dopełnienie. Według mnie miłość jest wierna i to właśnie jest piękne w związku, w miłości, że jest się najważniejszym dla tej drugiej osoby i vice versa, a nie że ktoś jest tym którymś z kolei, jednym z wielu, mniej ważnym. Pani przeczy sama sobie w tym wywiadzie.
Otóż to. Na ten moment ma ogromne wyparcie i sama siebie oszukuje. Nie wspominajac o tym, ze z tego co mowi, wynika iz zazdrość jest stalym punktem tych relacji, wiec caly czas krzywdza siebie nawzajem. Wlasciwie nic nie daje od siebie, tylko bierze, a jezeli ktoś nie spelnia wszystkich jej pragnirn znajdujduje sobie kogos kto jej to zapewni, bardzo egoistyczne podejscie, nie majace nic wspolnego z miłością.
Bardzo lubię ten kanał za poruszanie niezwykle interesujących tematów. A jeszcze bardziej lubię prowadzącego, który fenomenalnie i z ogromnym wdziękiem potrafi rozmawiać ze swymi gośćmi - naprawdę wielki szacunek!!!!
Nie mogłabym funkcjonować w takim związku. Ale dlaczego każdy odnosi się do kobiet jako puszczaliskich, a nikt nie komentuje mężczyzn w takich związkachm
Bo jak suka nie da to pies nie weźmie
gocha goska Bo mężczyźni obrażają kobiety,bo mają ból du*y o to,że kobieta też może to robic z kimś jeszcze.A niektóre kobiety dały to sobie tak wmówić i powtarzają.
Bo ten filmik jest o kobiecie, nie o mężczyźnie. Jakby to był mężczyzna w wielu związkach pewnie by krytykowano go.
R G Patrząc po komentarzach jakoe tu przecztalam- nie wydaje mi sie bys mial racje.
ponieważ mezczyna zalicza kobieta się puszcza mezczyna zaliczajacy mnustwo kobiet jest dla kobiet atrakcyjny jest zawsze lepszy itd a puszczalska kobieta uchodzi za łatwą niewierną i jest nieaktrakcyjna dla meżczyn na zwiazek , nie daje mu pewnosci co do potomstwa kobieta która raz się p[usci nie da już nigdy w 100 % potomstwa inemu mezczyni bo absorwuje dna wszyskich mezczyn którzy ją zaliczyli
W moim przekonaniu, to przede wszystkim bardzo egoistyczne podejście do życia.
Chcę, mogę i biorę wszystko. 'Ulepię' sobie idealnego partnera z kilku różnych ludzi.
Nie będę musiała znosić jego niedoskonałości (Nie ma ochoty na seks? Spoko, prześpię się z innym. Nie potrafi gotować? Nie ma sprawy, zjem u kogoś innego. Nie lubi Star Treka? Żaden problem, pójdę do kina z kimś innym).
Nie będę musiała się starać (Chciałbyś iść na koncert Twojej ulubionej kapeli? Wiesz, ja ich nie lubię, więc może zabierz swoją drugą dziewczynę. Masz ochotę poeksperymentować w łóżku? To nie dla mnie. Znajdź kogoś, kto to lubi.)
I wreszcie, nie będę musiała wybierać. Mogę równocześnie mieć szalonego romantyka, który kupuje mi kwiaty i zabiera na szalone wyprawy, a równocześnie odpowiedzialnego i sumiennego mężczyznę, z którym czuje się bezpiecznie i chcę założyć rodzinę.
Czy starczy mi czasu, żeby z każdym z nich zbudować tak samo trwałą i głęboką relację? Wątpię.
Kogo wybiorę na romantyczną kolację walentynkową? Z kim spędzę święta? Z którym z nich pojadę na wakacje? Którego zabiorę jako partnera na zabawę sylwestrową?
Może macie racje i człowiek z natury nie jest monogamistą. Zastanówcie się jednak, czy bardziej zależy wam, żeby spełnić wszystkie swoje zachcianki, czy po prostu najzwyczajniej w świecie czuć się kochanym, potrzebnym i wyjątkowym? W moim przekonaniu nie ma większej wartości. Prawdziwa miłość wymaga poświęceń i jeśli chce tego doświadczyć, nie mogę starać się na pół gwizdka.
Może byłabym bardziej skłonna uwierzyć w poliamoryzm, gdyby ograniczał się wyłącznie sfery seksualnej. Zupełnie nie rozumiem natomiast, jak można pragnąć dzielić całe swoje życie z dwoma różnymi osobami.
Komentarz idealny
Trzeba mieć z głową nie tak ktoś to tak myśli to już ma nierówno pod sufitem i szkoda czasu i nerwów
Uwielbiam oglądać tego bardzo skromnego człowieka. Jest bogaty w zasoby i wiedzę. Chciałabym spędzić z nim wakacje, aby się uczyć.
Moim zdaniem poliamoria to argument dla tych, którzy nie mogą zdecydować się na jeden związek i dopisali sobie do tego teorię. Ta pani to potwierdza: z jednej strony niby taka otwarta, ale temat zazdrości wraca w jej wypowiedziach na okrągło.
Możesz być w związku z jedną kobietą, a temat zazdrości też będzie na okrągło ;) Nie ma znaczenia, czy jedna czy dwie czy więcej. Wystarczy, że ktoś jest to i tak zazdrość się pojawi w pewnym momencie. Ważne to dbać o osoby, z którymi jesteśmy w związku. Bez względu na ich ilość tak naprawdę. Chociaż muzłumanin z wieloma żonami by mógł Ci powiedzieć inaczej. Oni to raczej traktują za normę i nie ma znaczenia jakie ma się uczucia.
Dupa prawda
@@based_demo +1
Kłopot polega na tym że z kimkolwiek byśmy się niezwiązani zawsze na naszej drodze spotkamy kogoś fajniejszego a wybór należy do nas
To jest pewna obudowana forma lęku przed bliskością. Taka postawa jest wygodna - bierzesz od kogo chcesz, ile chcesz. Nie na tym polega miłość, związek uczuciowy. Bliskości z wieloma partnerami mieć nie można. Podobnie jak nie można dzielić wystarczającej ilości czasu z każdym z nich. Nie ma wyłączności, intymności. Pojawić się może zazdrość, powierzchowność, nadużycia, niezdrowe emocje. Życie to nie jest stragan, z którego weźmiemy, co chcemy. A już na pewno miłość nie na tym polega. Kocha się mimo braku czegoś w danej osobie. Bo nie można mieć wszystkiego.
Jacque Szel Zgadzam się :)
Zgadzam się w stu procentach.
Najpiękniejsza i najmądrzejsza wypowiedź jaką tu przeczytałem. I zgadzam się w 100%
Myślę, że oprócz tego lęku przed bliskością, jest też potężna dawka egoizmu. "Ja" zawsze jest tutaj na pierwszym miejscu, a posiadanie wielu partnerów jednocześnie daje o wiele większe szanse na zaspokojenie WSZYSTKICH JEJ potrzeb. Natomiast trzeba powiedzieć uczciwie, że nie ma w tym przynajmniej typowego oszustwa i tchórzostwa, jak w przypadku skrajnych egoistów, którzy robią to samo ale wszystkim w okół kłamią.
Świetnie powiedziane 👍🏻
Biedna kobieta, nawet nie wie, że może niezauważalnie dla siebie ale gnije od środka.
3:13 uśmiech prowadzącego 😁
XDD
Ta pani wydaje się być jakaś zagubiona w tej poliamorfii. Jest to definiowane jako wielomiłość, czy posiadanie wielu związków romantycznych, w których ponad wszystko chodzi o uczucie i pełną akceptacje na inne romantyczne związki swoich partnerów. Po wywiadzie wychodzi, że jest zazdrosna o partnertki swojego partnera, że się do nich porównuje, że chce być tą pierwszą, najważniejszą, tą z którą będzie spełniać najwięcej czasu, z drugiej strony karci to uczucie zazdrości i chce być otwarta (?). W innym miejscu mówi, że super się czuła gdy miała ten komfort, że chociaż partner miał wiele relacji z innymi kobietami, to ona była jednak najważniejsza. Czyli, że co? Potrzebuje jednak wyłączności? Jak to się ma do związku, w którym tworzy się relacje z wieloma osobami? Czyli, że jest partner główny i partnerzy poboczni? To nie dystrybuuje miłości po równo? Czy chodzi jej o budowanie trwałych relacji, czy też spełnianie kaprysów, dobieranie sobie partnerów tak żeby zaspokajali jej potrzeby i jak sama to nazwała uleganie zauroczeniom? Mam poważne wątpliwości jak taka mocno niestała relacja ma funkcjonować na dłuższą metę i wydaje mi się, że wplatanie w to dzieci będzie bardzo skomplikowane i niekoniecznie korzystne dla ich rozwoju.
Ta pani najpewniej ma niskie poczucie własnej wartości i nie wierzy w to, że ktoś mógłby być wobec niej wierny. Dlatego oficjalnie godzi się na zdrady. Widać, że chce być wyjątkowa i najważniejsza, ale racjonalizuje to i tłumaczy, że tak jest lepiej.
Zgadzam się z Tobą. Mysle też że nie warto ich promować i o nich rozmawiać, ale skoro tu jesteśmy, to fajnie, że są jeszcze ludzie, którzy trzeźwo myślą (w tym całym internetowo-pudelkowym szambie) . Pozdro
W sumie masz rację. Pozdrawiam
No tak, bo w związkach monogamicznych ludzie nie są zagubieni xD
Napewno nie jest to dla kazdego i ona sama posrednio przyznaje, ze podlozem jej stylu zycia, moze byc sugerowany przez prowadzacego brak zaspokojenia potrzeb emocjonalnych w dziecinstwie. Nie wiem, czy to zjawisko nie wzielo sie wlasnie z tego, ze duzo jest teraz takich ludzi, ktorzy pochodza z rodzin niepelnych, rozbitych i zle funkcjonujacych. Zaspokajaja w ten sposob swoje potrzeby psychiczne, albo doszli do wniosku, patrzac na swoich rodzicow, iz zwiazki monogamiczne sa skazane na rozpad. W takim kontekscie jest to wiec proba uczciwego podejscia do zycia seksualnego i poligamii. Z tego co zrozumialam, to ta dziewczyna traktuje to jako forme przejsciowa, sposob na zycie teraz. Nie ocenialabym jej tak surowo jak niektorzy z was. Doceniam, ze jest szczera. Co do posiadania i wychowywania dzieci. Byl juz taki eksperyment, bodaj w latach siedemdziesiatych, kiedy dzieci byly wspolnie wychowywane w komunach przez hippisow. Kiedy dorastaly to najczesciej chcialy zyc w nuklearnych rodzinach. Mysle, ze ten model moze sie sprawdzac dla niektorych ludzi i nie powinien byc pietnowany spolecznie. Najgorze ze wszystkiego wydaje mi sie oszukiwanie bliskiej sobie osoby i zycie w zaklamaniu.
Niezły festiwal hipokryzji: "...można kochać więcej niż jedną osobę", a 10 minut później "Myślę, że mógłby być problem w kontekście tego, gdyby się okazało, że on ją też kocha"
Lekki Format to jest hit xd
Ale to raczej jest mocno zależne od osoby. Dziewczyna opowiada ogólnie o poligamii oraz osobno o swoich uczuciach, zasadach. Ma takiego "głównego" partnera i najprawdopodobniej ona dla niego również jest "główna" ale szukają osób które dopełniają ich pragnienia, niekoniecznie na podłożu emocjonalnym. W innym przypadku, wśród innych poligamicznych osób może to wyglądać zupełnie inaczej. Utożsamiajac się z jakąś grupą nie trzeba przyjmować ściśle tych samych zasad
Co z tego jak to powiedziała i czy zmieniła, ty chodzi o uczucia debilu, nie bierz wszystkiego dosłownie, w końcu to są uczucia a tego nie możesz kontrolować, kocha wielu ale czuje też zazdrość lub strach że ktoś może być lepszym, tym bardziej jak ty jesteś prowadzącym we związku, jak taki jesteś to boisz się stracisz partnera. każdy tak ma, mniej czy nie uczuć nie powstrzymasz a są one też różne dlatego mówiąc że to jest hipokryzja mylisz się, ona mówi co czuje. Ty też tak być miał w swoim w związku , miał byś różne odczucia więc zamknie morde
To co zacytowałeś jest po prostu wyjęte z kontekstu xd
Miłość to nie jest takie błahe słowo. Mówiła o tym, że nie ma problemu z tym, żeby jej partner spotykał się z kimś innym, o ile tylko do niej odczuwa miłość, a nie jedynie np. pożądanie.
Nigdy tego nie zrozumiem. Ale każdy ma wybór co che robić w życiu. A prowadzący wspaniały człowiek, nie ciągnie za język nie naciska. Brawo.
Poliamoryzm czyli sposób na tłumaczenie kurestwa...
Po huja ci wszyscy ludzie mówią "ja to takich zwiąków nie rozumiem" kto was o opinię pytał?
Jestem pod wrażeniem prowadzenia wywiadu... wywiadów ! Odkryłam kanał i czekam na więcej :)
Ciekawe
Przynajmniej jest świadoma i nie przyjdzie dzień w którym oklamie swojego partnera, mówiąc mu, że "to nie tak". Jestem osobą która ceni sobie wierność w obie strony, mam co do tego strasznie "twarde" podejście. Więc takie relacje są dla mnie daleko wykluczone. Ale ona mówi o tym otwarcie, jest świadoma, nie oklamuje swojego/swoich partnerów i nie wyrządza tym nikomu krzywdy. Więc przestańcie saczyc jad. Tyle w temacie.
Super sprawa! ..po chwili zastanowienia jednak nie, to nie jest super. Nie wyobrażam sobie życia w związku w którym musiałbym cały czas z kimś konkurować. Walczyć o czas, o uwagę. Bać się tego, że po kłótni najbliższa mi osoba odejdzie do kogoś innego, ot tak, bo może. Bez chęci omówienia i rozwiązania problemu. A odnosząc się do słów gościa, "nie wierzę w dwie połówki, w to że ludzie idealnie się dobierają.." bardzo słusznie, coś takiego nie istnieje. Dlatego właśnie związek się buduje, idzie się na ustępstwa, czasem wygrywa, razem rozwiązuje problemy. Jest się ze sobą na dobre i na złe. Nie krytykuję, bo każdy ma prawo żyć jak chce ale w moim odczuciu taki styl życia to strach przed odrzuceniem.
Ale czy ty kiedy się pokłucisz się z najlepszym przyjacielem to od razu idziesz do najbliższego przyjaciela bo możesz?
Zawsze myślałam, że te związki polegają na faktycznym związku w obrębie np, 3 osób, a tu ta Pani mówi o tym, że wchodzi w inne relacje z dnia na dzień i oznajmia swojemu partnerowi (6:30), że ona chce z kimś iść do łóżka lub wejść w relację i ci panowie się nie znają XD To brzmi bardziej jak otwarty związek. Jak daje jej to szczęście to ok, ale mam nadzieję, że jej się to nie odbije za 20 lat i nadal będzie szczęśliwa
Tak, to napewno nie poliandria
Wszystko w porządku, jeśli ktoś chce tak żyć - niech żyje. Otwarcie o tym mówi i nikogo nie krzywdzi, bo każdy wie na co się pisze. Mimo wszystko nie chciałabym być dzieckiem w takiej złożonej rodzinie. Myślę, że jako dziecku, nie dałoby mi to poczucia stabilności i bezpieczeństwa.
I tłumaczenie się na każdym kroku jak to jest z "mamusią i tatusiami".
Panta Rhei dlatego dobrze gdyby dzieci z takich związków nie było albo żeby bardzo mocno to rozważyć.
Midori Kasugano ^
Tak jakby monogamia zakładała, że jak się urodzi dziecko to rodzice zawsze zostaną ze sobą w miłości i szacunku; a rozwody nie istnieją, matki nigdy nie znajdują nowych facetów, a tatusiowie nowych kobiet, nie? To takie zabawne i zarazem naiwne, że jak mówimy o czymkolwiek, co nie jest modelem rodziny 1 mężczyzna + 1 kobieta to się wyciąga "dobro dzieci" jako argument najwyższej wagi na "nie"
Nic dziwnego w tym nie widzę, ponieważ podstawową komórkę rodzinną tworzą właśnie jedna kobieta i jeden mężczyzna oraz ich potomstwo. Oczywiście nauka dąży do tego, by umożliwić dwojgu osób tej samej płci czy trojgu partnerów płci różnych posiadanie wspólnego dziecka, ale z naturą nie ma to nic wspólnego. Model 2+dzieci jest modelem optymalnym, o ile partnerzy dojrzeli do swoich ról. Osoby pokroju bohaterki powyższego materiału nie są nawet na etapie dojrzałości do stworzenia trwałej relacji damsko-męskiej, a co dopiero mówić o planowaniu rodziny. Strach przed zdradą, strach przed przywiązaniem, strach przed zobowiązaniami i wejściem w typowy domowy kierat. Powody są różne, ale wszystkie świadczą o braku emocjonalnej gotowości do poszukiwania stabilizacji.
Szanuję, lecz nie podzielam tych poglądów. Ale słowa 9:18 coś pięknego i bardzo mądrego! Ponieważ, wiele osób nadużywa słowa ,,kocham" oraz ,,miłość" nie znając lub też nie zdając sobie sprawy jak bardzo dużo może znaczyć dla tej właśnie drugiej osoby.
Kurcze naprawdę rewelacyjnie ogląda się wywiady przeprowadzane przez tego prowadzącego.
Ogromna klasa, takt i szacunek dla każdego rozmówcy.
To się nazywa dziennikarstwo najwyższej próby.
Z drugiej strony Pani jest urocza i ciekawie opowiada
Widać, że ma do siebie ogromny dustans.
Dla Was obojga.....duże brawa.
Pozdrawiam.
L
Problemem dzisiejszych czasów jest to, iż wmawia się ludziom, że powinni robić wszystko na co mają ochotę. To, że patrząc na tyłek żony kolegi przychodzą mi myśli nieprzyzwoite, to nie oznacza, że mam je karmić i dążyć do zrealizowania ich. Człowiek reprezentujący wyższy byt, potrafi hamować sam siebie i czerpać z tego szczęście. Świadome kierowanie swoich myśli i pragnień to sztuka zapominana niestety. Szczęśliwy ten, który wie o czym mówię… . Kim jesteśmy kiedy robimy wszystko co nam się tylko zachce? Jesteśmy wtedy jak zwierzęta. Nie dotyczy to tylko sfery seksualnej, ale szeroko pojętego działania. Panowanie nad sobą, to nas odróżnia od zwierząt. Ja chcę być człowiekiem. Kto się małpą czuje, niech i nią będzie, ale polecam każdemu chociaż spróbować zapanować nad sobą.
Dziwne podejście do życia ale fajna pozytywna babka z niej. Ważne, że jest szczęśliwa, nie?
Sirius White 7
Jakby nie była szczęśliwa to by tego nie robiła. Niech wyszaleje się teraz bo później będzie za późno. Obstawiam że szybko jej się znudzi...
nie
tak
Myslę ,że nie jest szczęśliwa, tylko jej się wydaje że jest.Im więcej partnerów seksualnych tym radość z seksu i miłości mniejsza, więzi emocjonalne zanikają, a spokój wewnętrzny nie istnieje.
Ciekawi mnie tutaj jeden fakt: niby mamy całą rozmowę o wolności, mnogości partnerów itp itd a mimo wszystko wielokrotnie ta pani wspomina, że chce być dla kogoś najważniejsza, najlepsza, najbardziej doceniana. Dlaczego nie potrafi zadowolić się byciem jedną z wielu kobiet, z którymi współżyje jej facet (jeden z). Jest jedną z kilku i założę się, że każda słyszy od niego to samo. Bo dlaczego niby miałby nie dawać takiego poczucia każdej z nich? Iluzja. w której ta pani się znajduje jest moim zdaniem większa niż iluzja ludzi w związkach monogamicznych.
Zastanawia mnie też ile jest w tym potrzeby bycia adorowaną księżniczką i łaknięcie uwagi ze strony mężczyzn...
Niespójność świadczy o tym, że ta pani bardzo gra, oszukuje siebie i innych.
Nie jest taka zła. Jest niemądra, ale widać po niej, że to nie jest skrajnie popsuty egzemplarz. Znam gorsze przypadki.
.
Dokładnie! Dobra terapia by jej nie zaszkodziła.
Dokładnie ..
@@magdalenaj3397 terapia? Myślałem że terapia jest dla ludzi którzy mają jakiś problem. Ona żadnego nie deklaruje. Żyje sobie trochę dziwnymi zasadami jak na naszą kulturę ale żeby zaraz ją terapeutyzowac?
Za czasów naszych dziadków to mówiło się na to kurestwo. A dzisiaj ...
a dzisiaj nazywaj to jak chcesz ja mam to gdzieś xD
no na pewno masz to gdzieś, do dyspozycji trzy dziury, pewnie często używane.
@@robertkuc4920 Na pewno to jestem aseksualny (singlem z wyboru/osobą która nie odczuwa żadnego pociągu seksualnego). :)
@@robertkuc4920 Twoje łóżko? Więc po cholerę się wpierdalasz? xD
współczuję
Poliamoria wg mnie na krótka metę to tak. Raczej bez rodziny i dzieci bo to już problem.
Bardziej to wyglada jak rozszerzenie aplikacji tinder w realu.
Świetny kanał i wywiad. Zostawiam subskrypcje :)
Rito ESPORT wiatam
Rito ESPORT jjpo
Voooin Ju
Juihbo
JabkowyJacek ui
Dzięki za wywiad. Wynika z niego że osoby w takich związkach mają ze sobą poważny problem generując kolejne problemy prowadząc taki styl życia
Jak się nie znasz to się nie odzywaj
Ta Pani musiała mieć trudne dzieciństwo.Nie być akceptowana przez rodziców a tym bardziej przez ojca .
Stąd taki efekt w życiu dorosłym
Może tak może nie, no ale powiem Ci, że dupa z Ciebie a nie psycholog. Równie dobrze to ja Ci powiem, że chyba matka Cię nie kochała w dzieciństwie widząc Twój komentarz. O kant dupy można sobie rozbić takie opinie "eksperckie" ;)
Pewna osoba mówiła, że nie wierzy w DOBRO. Ja jak nie wierzę w komistów, to o tym nie mówię, a nie rozgłaszam na całą Polskę i się chwalę swoimi poglądami. Mam takiego wroga, mówi mi, że nie wierzy w DOBRO, to mu odpowiadam: to po co mi to mówisz, czynisz zło, wiec może dzięki złu jesteś szczęśliwy. On również twierdzi, że go nie boli, i nie odczuwa bólu, to mu odpowiadam: to fajnie, że jesteś radosny i pogodny, dobrze, że odczuwasz szczęście. :) Niestety wróg mój nie jest mądry a chytry. A zresztą dzięki niemu odkryłem w 100% istnienei Boga. On tylko utwierdził mnie w tym bardziej, może tak.
Ta pani kocha wolność a nie swoich partnerów. Wiele ludzi robi to po cichu co ta pani robi jawnie. Ona zdaje sobie sprawę ,że prędzej utrzyma w sumie każdy związek z takim podejściem. Każdy żyje jak umie.
To nie jest wolność. "Wolność" to świadomość konsekwencji swoich poczynań i świadome wybieranie co chcemy zrobić, a nie robienie co nam się żywnie podoba. Nawet zwierzęta,mimo tego, że nie wszystkie są samoświadome, czy mogą głębiej analizować, instynktownie nie robią tego co im szkodzi. W wilczej watasze samiec beta , jeśli jest słabszy, nigdy nie zaatakuje samca alfa.Dlaczego? Otóż beta to 2. samcza pozycja w stadzie, a przegranie walki oznaczałoby śmierć, wygnanie, lub spadek na pozycję omegi (najgorszą).
Zgodnie z koncepcją wolności "róbta co chceta" wszystkie wilki w watasze powinny ciągle walczyć o przywództwo, przez co albo alfa zagryzłby wszystkie (i zdechł z głodu, bo sam z samicami nie wykarmiłby siebie, potomstwa i samic), albo słabsze samce zagryzłyby alfę, a później siebie na wzajem.
R G co za debilne porównanie xD porazka
R G hahah dobre :D
+Aeyrone Bo to nie jest porównanie. To opis na przykładzie. Nie ma żadnej analogii pomiędzy stadem wilków zagryzającym się bez ładu i składu, a poligamią, ale obie sytuacje są bez sensu dla przetrwana gatunku, czy danego osobnika. To, ze w pierwszym wypadku ze wzgledu na różnice sił, ew. zdolność przetrwania w stadzie/osobno, a w drugim bierze się ze strategii rozrodczej i pewnych tam czynników emocjonalnyo-psychicznych nie zmienia wiele.
R G no wlasnie zmienia wszystko xD ale spoko, pewnie jesteś jedna z tych osob ktora uwaza, ze ewolucja premiuje tylko pozytywne cechy
Szacun za wszystkie wywiady! Najlepszy kanał :)
Bardzo podoba mi sie jej charakter! Bardzo pozytywnie ja odebralam! Fajnie ze nie mowi tylko o pozytywach ale podkresla takze wady.
Ta kobieta powiedziała najmądrzejsza rzecz na świecie że jeśli raz komuś powiesz kocham to tak jest na całe życie, akurat tego można się od niej nauczyć
Przyziemne problemy, o których Pani mówi (przede wszystkim zazdrość partnerów o czas), pokazują,że poliamoria na dłuższą metę nie wypali. Bo w końcu jeden/jedna okaże się najlepsza.
Dokładnie... Tak jak jakiś pan wyżej napisal teraz sie pobawisz ale na dłuższa metę odkryjesz czego w życiu jest większość ludzi w związku kobieta mezczyzna a nie orgia w stadzie.... Jak u zwierząt...
W tym sęk całego zamieszania. Ludzie się zdradzają nie dlatego, bo tak się złożyło tylko dlatego ,że znaleźli kogoś lepszego. Lepsze ciało, inteligentniejszy, zabawniejszy, utalentowany itp. zawsze znajdzie się ktoś lepszy. Tak naprawdę ludzie najlepsi jakościowo to ok 5% ludzkości reszta to proza życia, ciągłe niezadowolenie i szukanie czegoś lepszego. Nie zdradza sie super laski, ze świetną genetyką, inteligentną, utalentowaną z zarysowanym instynktem macierzyńskim. Jak ktoś natrafi na wysokiej jakosci partnera to bardzo szybko taki związek jest "cementowany" i pojawiaja się dzieci (zaplanowane). W innych przypadkach jest melodramat, "rozmyślanie", rozstawanie się (bo chce się kogoś lepszego) i schodzenie (jak się uswiadomi że nie ma co liczyć z jakiegoś powodu na nic lepszego). U kobiet dodatkowo zegar biologiczny tyka i podswiadomie jak do ok 25 r.ż. nie założą rodziny to głupieją i np. pruja się masowo, albo staja się aseksualne, chorują na depresję itp. Człowiek to zwierze ,które ma za zadanie pozostawić potomstwo jak najwyższej jakości, nawet jak juz jakieś potomstwo ma to jak trafi na "jeszcze lepsze geny" to nasz kod źródłowy się włącza i znów dążymy do reprodukcji. Miłość to wymysł tak samo jak religia.
jesteście w tym że wiecie jak to działa?
W tym problem że pan prowadzący wybrał zły przykład do świetnego tematu. Ta pani nie ma pojęcia co to poliamoria i stwarza jakieś własne definicje. W sumie z tego co ona gada najbliżej jej nie do poliamorii a do wolnego otwartego związku partnerskiego.
@@MrCello966 Nie do końca, poliamoria to nie jest, nie wiem, grawitacja, że ma tylko jedną definicję. To raczej termin-parasol, pod który wpadają związki otwarte, swingersi, ludzie żyjący w trójkątach lub więcej... Ta pani to tylko jeden taki aspekt, choć może najmniej ciekawy (mnie fascynuje jak można żyć w trzy osoby pod jednym dachem, jak one właśnie są równoważne i nie ma, że ja jestem ta pierwsza)
Co za festiwal hejtu i rzygania jadem w komentarzach.
Każdy ma swój mózg i swoją dupę, ma prawo żyć jak chce. Ta pani dzieci nie gwałci, psów też nie, a jej partnerzy wyrażają zgodę, to o co chodzi? Jak wam się nie podoba taki model związku, to się nie angażujcie. Macie prawo mieć jednego partnera przez całe jebane życie, mieć stu albo nie mieć wcale. Wedle upodobania. Tylko się nie gwałcćie i nie napierdalajcie patelnią, a wszystko będzie ok.
ona się chwali, my mamy prawo komentowac. Niech się nie chwali, to nikt komentowac nie będzie x)
+HeroGenji jestes debilem
Alien Queen twój komentarz to jedna z mądrzejszych rzeczy, jakie w życiu przeczytałem
To chyba nie czytasz za dużo, co? Chodzi o przesuwanie granic. Taki syndrom gotowanej żaby. Pokaż materiał babci i zapytaj co o tym sądzi. Obstawiam, że w czasach jej młodości taka postawa była inaczej oceniana. I nie świadczy to o tym jacy jesteśmy postępowi, ale właśnie o przesuwaniu granic. Nic nowego - już od dawna funkcjonuje powiedzenie, że dać komuś palec, to chce całą rękę. Do tego to właśnie prowadzi. Coś co dla Ciebie jest normalne, kiedyś było uznawane za niemoralne. To co dla Ciebie jest niemoralne, dla Twoich dzieci będzie normalne. Jeśli taki kierunek zostanie utrzymany to możemy się tylko bać co to będzie. I prowadzi to do jednego - do upadku. Jeśli budujesz dom bez zachowania pewnych norm, zasad - on się zawali. Podobnie jest ze społeczeństwem - jeśli przestają obowiązywać coraz inne zasady, bo przecież mamy prawo do wolności - to taka cywilizacja musi upaść, analogicznie jak zawaliłby się taki dom.
Jeszcze jedno. Można powiedzieć, że żyjemy w czasach upadku autorytetów. Teraz internet jest dla wielu źródłem wiedzy wszelakiej. Kiedyś była to starszyzna. Internet wyparł ludzi z doświadczeniem życiowym. Jednak zapominamy, że w Internecie publikować może każdy - także ten, kto błądzi.
Ona nie obawia się tego, że będzie sama. Bo jest w wieku, w którym się o tym nie myśli. Gdy jest młodość, uroda, siły witalne - jesteśmy samowystarczalni. Ale czas upływa i to szybko. Zmienia się postrzeganie świata. Znam kobietę, która była przedszkolanką. Nigdy nie wyszła za mąż, nie miała dzieci. Też uważała, że nie jest to jej potrzebne. Gdy się zorientowała, że popełniła błąd, było już za późno. W tej chwili gdy ją zapytać czego najbardziej żałuje, to właśnie tego. Gdy znajomi, rodzina zaczyna powoli wymierać, człowiek zaczyna się robić samotny.
"Czy mama o tym wie" taaaakk ona bierze w tym udzial🤣🤣🤣🤣
Jest drugą dziewczyną jej chłopaka; )
@@kamilbogacz6453 XD
haha beczunia
Jego stara na pewno😄😁
"A tatuś o tym wie?" - " A...ale który tatuś?"
Prowadzący ubrany z klasą, sprawia wrażenie sympatycznego i przede wszystkim jest dobrym słuchaczem i nie ocenia
nie można tego stylu życia określić wielomiłością, ponieważ traktuje on drugą osobę przedmiotowo, a nie podmiotowo. Jest to sposób na zaspokojenie swoich egoistycznych potrzeb. W momencie pojawiania się nowych osób w relacji , poliamoryzm jest to dezorientacja dzieci, które przy braku stabilnej relacji rodziców mają problemy emocjonalne lub kłopoty z hierarchią wartości
Jestem ciekawa czy nadal pamiętasz ten swój ochydny komentarz. Chcę usłyszeć twoja opinie na temat hmm... lesbijek. Pewnie tez masz coś do powiedzenia
Świetne wywiady, masz bardzo otwartą głowę! Brakuje na polskim YT poruszania tak kontrowersyjnych tematów jak u Ciebie. Życzę Ci dużo siły, bo pewnie pojawi się wiele hejtu. Chociaż oczywiście mam nadzieję, że nie.
Dzięki Aleksandra! Serce rośnie :)
Aleksandra Gilewicz. Masz badziewie w głowie ... następna nimfomanka ; takie postępowanie w miarę czasu , staje się płaczem ...
petegruszek - Niezwykle inteligentna wypowiedź, godna osoby dorosłej. Naprawdę to, że ktoś ma własne zdanie na jakiś temat, oznacza według Ciebie, że ma badziewie w głowie? Podziwiam.
@Kamila Camille A czy Ty nie rozumiesz że w pewnych sprawach nie ma miejsca na wolność wypowiedzi i własne zdanie? Dewiacje seksualne - zoofilie, pedofilie, poliamoryzm czy cholera wie jeszcze co ludzie wymyślą powinno się zawsze krytykować ze względów moralnościowych i tego jak destrukcyjne są to postawy, a osoby praktykujące lub popierające takie zachowania piętnować, żeby jak najmniej rozpowszechniać tego typu poglądy.
Ale porównywanie pedofilii do poliamorii jest totalnie nie na miejscu. Jedno krzywdzi i to bardzo drugiego człowieka, a drugie jest jedynie sposobem na życie.
Piękny odcinek :Trudne sprawy, Ukryta prawda, Dlaczego ja? - wszystko w jednym
Bardzo mi się spodobał fragment, gdzie powiedziała, że faceci, nawet jak im się da taką możliwość, to z niej nie korzystają. Ciekawe dlaczego...?
Brak zaufania. Brak profesjonalizmu. W Polsce trudno o 100% zaufanie nawet do ukochanej osoby. Facet który dostanie ustne pozwolenie na seks z inną zacznie doszukiwac się podstępu czy to nie ściema i podpucha tylko po to żeby go sprawdzić czy nie zdradza, a potem sruu "przyłapałam Cie i teraz mam dowody i moge szantażować Ciebie". Niektórzy musieliby chyba iść do notariusza spisać pozwolenie albo jakąś umowę poliamoryczną żeby druga strona uwierzyła że to się dzieje naprawdę i to nie jest ściema. I że nie wykorzysta potem tej wiedzy przeciwko niemu.
Prawda jest taka, że ani ona nie kocha nikogo ani nikt nie kocha jej. A te gładkie gadki i głupawy śmiech to tylko przykrywka.
Jak sobie pościele - tak się wyśpi.
Z jednej strony nie popieram, ale z drugiej zwróćcie uwagę często się słyszy "żona zdradziła z najlepszym kumplem etc." tutaj tego problemu nie ma... czyli nie udajesz MORALNEJ osoby zarazem nią nie będąc...
Z jednej strony tak, z drugiej promowanie takich postaw to demoralizacja. Daje dupy kilku gościom i robią z nią z tego powodu wywiady. Z ewolucyjnego punktu widzenia jest to dla mężczyzny naturalnie odrzucające, bo grozi to wychowywaniem cudzych dzieci. Zamiast przekazać swoje geny zużywasz zasoby i harujesz na to żeby cudze geny miały się jak najlepiej :P Totalny bezsens
przecież to nie jest dawanie dupy
Polaq Szanowny Panie, proszę nie przywoływać nieprawdziwych argumentów. Wiele dowodów anatomicznych takich jak stosunek masy jąder do reszty ciała, jak i budowa penisa wskazują na poligamiczność/poliandrię ludzi.
Poruszyłeś kwestię przekazywania genów. Ja na przykład nie jestem w stanie zrozumieć co mi daje przekazywanie swoich genów jak po śmierci i tak mnie to będzie g... obchodzić.
@Polaq Ja rozumiem, że niektórych zafascynowało opisanie ewolucji przez Darwina, ale kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy czczą bożka ewolucji (niezwykle prymitywnego procesu) i traktują jej reguły niczym zasady moralne, według których należy żyć. Wytłumacz mi proszę, co ci daje przekazanie za wszelką cenę swoich genów (np. różnica pomiędzy wychowywaniem własnego dziecka a z adopcji), skoro różnice pomiędzy genomem w miarę zdrowych ludzi są naprawdę niewielkie (jeżeli doliczysz do tego wpływ partnera, olbrzymią losowość i jeszcze do tego olbrzymi wpływ wychowania i doświadczeń życiowych - to samo przekazanie twoich genów tak naprawdę nie wnosi nic unikalnego ani cennego). Jest to czysto egoistyczna motywacja, którą osadziła nas właśnie ewolucja (tylko dlatego, że ci którzy nie mieli tej motywacji, nie przekazali swoich genów, więc prawie w ogóle nie ma osób bez tej motywacji) i my ani społeczeństwo nic z tej ułudnej motywacji przekazania akurat swojego genu, nic wymiernego 'nie mamy'. Po co satysfakcjonować bezosobową, banalną siłę jaką jest ewolucja 'na papierze'? Aby żyć szczęśliwie, trzeba często działać akurat przeciwnie, niejako oszukiwać ewolucje, grając z nią 'w grę', omijając zostawione przez nią sztuczki i pułapki. Ponieważ ewolucję 'interesuję' tylko to, żebyś dalej przekazał te geny, a nie to, co się dzieje z konkretną jednostką i jej szczęściem (właśnie dlatego, ludzie bezrefleksyjni się tak degenerują na starość, bo część twojego mózgu odpowiedzialna za prymitywne odruchy już nie 'produkuje' motywacji (bo nie możesz się rozmnażać więc dla 'ewolucji' już nic nie jesteś wart) i trzeba jej szukać za pomocą 'światłej' części rozumu, omijając owe pułapki ewolucji. Podobnie z posiadaniem dziecka w wieku nastoletnim - ewolucja cię do tego zachęca, ale może ci to zniszczyć życie. Gdybyśmy mieli żyć według ewolucji nie można by było używać środków antykoncepcyjnych). Czy nie lepiej motywować się po prostu tym co czyni ciebie i osoby wokół ciebie szczęśliwsze, a na dzieci decydować się wtedy, gdy uważamy, że będzie to dobre dla naszej społeczności i dla nas (ich wychowanie potrafi wiele wnieść do życia, itp...), a nie zaspokajać siłę, która tak naprawdę de facto nie istnieje, a jest bezosobowym procesem, który zaszczepił w tobie odruchy niekoniecznie mające sens w twoim życiu w dzisiejszych czasach? Proste porównanie: To tak, jakbyś dawał się okradać jakiemuś politykowi, którego nawet nigdy nie widziałeś i który nic dobrego nigdy dla ciebie nie zrobił, jeszcze ciesząc się z tego, że przestrzegasz reguły, które on ci narzucił.
To jest po prostu zdrada za przyzwoleniem. Moim zdaniem taki związek jest chuja warty. Po to jest związek, że jest się z kimś związanym. A jak się jebiesz na lewo i prawo i twój partner tak samo, to po co nazywać takie coś związkiem? Mówicie, że się kochacie, a potem idziecie do innych. To ma sens. Dla mnie to jest słabe.
Dlaczego ona mowi o tym ze musi kogos wybierac do kina? Czemu nie moga isc we 3?
Ponieważ wtedy jej facet byłby zazdrosny, co mogłoby spowodować bójkę lub pogorszenie relacji w związku :)
@@mathwhore
Wychodzi na to ze to nie byl zwiazek kiliosobowy a otwarty aka puszczanie sie... Zwiazek kilkiosonowy - ja kocham 2 dziewczyny, kazda z nim kocha mnie i siebie. Wszystjo robimy tak samo jak w zwiazku 2 osobowym ale we 3.
@@Lukasz49999 to jesteś w klasycznej triadzie, nie każdy związek poligamiczny tak wygląda. Z tego co mówi ona ma partnera głównego, a reszta jest jakby na drugim planie. To nie jest "puszczanie się"
@@gabrielamichalak8611 brzmi jak piszczanie sie ale z extra steps.
Grim niekażdy związek poliamoriczny jest taki sam, w niektórych przypadkach wszyscy siebie kochają, a w niektórych jest partner główny i partnerzy poboczni *ale wszyscy wiedzą o istnieniu drugich* :’))
Nie dał bym rady żyć w takim związku to pewne. Ale jestem pełen podziwu dla tej Pani która tak otwarcie o tym mówi. Tylko czy miłość do kilku osób w tym samym czasie to wciąż miłość czy raczej fascynacja czymś nowym? Budowanie związku z jedną osobą to ciężka praca, oddanie się ,poświęcanie dla jedenej kobiety od randkowania po mieszkanie z nią to bardzo długi i ważny proces. A tu mam wrażenie jakby wszystko sie rozwodniło, rozmyło to prawdziwe uczucie do jedenej kobiety. Poświęcenie i zaufanie że nie tkniesz innej procentuje w przyszłości. No ale jedni lubią rybki a inni akwarium :))
Hm.. wszystko fajnie.. ale słuchając jej mam wrażenie... że wszystko jest ok póki to ona jest na pierwszym miejscu. A czy w takich związkach nie chodzi o to, że traktujesz partnerów na równi? Co będzie jeśli to ona zostanie tą drugą partnerką. Kochać można wiele osób to prawda, ale każda ta miłość jest inna. Bezsensu porównywać miłość bezwarunkową jaką dostajemy od rodziny, a tą, którą nabywamy w czasie budowania relacji z partnerem czy przyjaciółmi. Ja siebie nie wyobrażam w takim związku. Za dużo emocji... Jeśli jej tak dobrze to ok, póki się nikogo tym nie krzywdzi.
NinaAnimeLover widze ze wychwycilas sedno.Moja pierwsza dziewczyna byla i jest poliamorystka.Na pierwszym miejscu zawsze ona.Jak ktos protestuje to kop i nastepny.Minely lata i dalej robi to co robi.Tylko ze tamci nie wiedza ze sa drugimi;)Ku chwale Anime .Fuuka Forever:)
Ludzie już tak mają że tylko ja ja ja i nic więcej się nie liczy, to jedna ze 100% naturalnych super kurewskozjebanych ludzkich cech które są w 100% akceptowane przez społeczeństwo i 100% normalne. Przynajmniej w praktyce, w teorii to ziemia może być płaska, kwadratowa czy trójkątna, w praktyce jest tylko taka jaka jest i koniec, a w praktyce najgorsze ludzkie cechy (których jest większość) są uznawane za najlepsze, dlatego że najbardziej pomagają przetrwać bez problemu (zwierzęce prawo silniejszego). Ludzie wciąż niczym nie różnią się od dzikich drapieżników przed którymi spieprzali niedawno na drzewa, może po za tym że są jeszcze gorsi a ludzie prawa w praktyce jeszcze gorsze niż zwierzęce.
W życiu bym nie dała dotknąć mojego męża obcej kobiecie i vice versa.
Ja tak samo
A kto wam każe? Wystarczy wcześniej sie umówić i dotrzymać słowa.
Nie będzie pytał Ciebie o zdanie
@@Ladydaga07 właśnie się umówiliśmy na wierność i uczciwość poza tym niczego nam nie brakuje a jak nie brakuje to się nie szuka..
@@mlecznezeby2548 chyba złe wnioski wyciągasz z reportażu bo tu nie chodzi o ukrywanie się ze swoim kochankiem tylko akceptację partnera.Jezeli czegoś brakuje w związku to ludzie tacy jak Pani w reportażu będzie zlepiała swój ideał z wielu osób.
Nikt jej nie pokochał i teraz sypia z kim popadnie taka prawda i niech się nieusprawiedliwia . Taka smutna prawda.
Smutno mi jak czytam te komentarze. To o czym ta Pani mówi odbywa się za zgodą obu stron, co wam ludzie do tego? Nikomu krzywdy tym nie robi. Każdy ma swoją definicję uczuć, w tym miłości. No, ale typowa postawa w Polsce. Nie rozumiem - hejtuję.
Pani Żenii szczęścia w miłości życzę :)
Muszą sobie podnieść samoocenę zwyzywaniem kogoś z anonima ;)
Paulina jak myślisz jak będzie wyglądał świat bez żadnych zasad ? uwierz mi prawdopodobnie długo byś na tym świecie nie pozostała żywa podobnie jak miliony. A ona dokłada cegiełkę do promowania anarchii. Mam nadzieje, że postarasz się coś zobaczyć w tej myśli.
Każdy ma prawo żyć jak chce po co ci te zasady ? Bo ktoś ci tak narzucił z góry i zamkniesz się w swojej klatce zamiast otworzyć swój umysł na poglądy innych ludzi ? To zachowanie typowego szarego człowieka niczym w średniowieczu :/ . Jeśli swoim postępowaniem nie krzywdzisz 2 człowieka to wolnoć Tomku w swoim domku i tyle
Do szarego człowieka to akurat mi bardzo daleko ;) podejrzewam, że stwierdził/a byś, że moje życie jest całkiem pasjonujące choć trudne ;) ja nie określiłem rodzaju zasad chodzi mi jedynie o jakieś fundamenty. spróbuj pobiegać po centrum wawy w samych gatkach i zobaczymy czy faktycznie jesteś taki/taka wolny.
Milky Way
przeciez to zezwierzecenie czlowiek budowal moralnosc zasady i wiele innych rzeczy a teraz samam zobacz ..... otworz oczy i pomysl na sekunde gdzie to prowadzi to regres nie progres
Taki wybrała styl życia i nie powinno się tego krytykować. Jednak nie jestem do końca przekonany czy ta Pani zdaje sobie sprawy jakie mogą być konsekwencje dla dzieci, które urodzą się w takim związku.
Na to wygląda. Dzieci będą się musiały tłumaczyć na każdym kroku z sytuacji w "domu", nie wspominając o problemach z zapewnieniem dzieciom opieki... Kto ma się zająć? Ten co spłodził, czy ten "stalszy"?
Krytyka jest też potrzebna czasami by uświadomić ,że egoistyczne wybory mają nie tylko wpływ na życie osoby podejmującej decyzję.Racja, dzieci mogą być okłamywane aż do śmierci.
Trzeba krytykowac bo to zle!
A ja z kolei uważam, że pewne style życia należy poddawać otwartej krytyce. Choćby przez wzgląd na ewentualne szkody, jakie mogą dotknąć osoby trzecie, między innymi wspomniane dzieci.
A może pomartwilibyście się o dzieci z rodzin patologicznych, rozwiedzionych, porzuconych w Domach Dziecka albo wychowanych w innej niż "jedyna słuszna wiara" w naszym ukochanym wyznaniowym państwie ?
O ciekawe mam ponad 50 wiosen za sobą i to co napisze to jest moje odczucie i punkt widzenia z którym nie należy się zgadzać . Ze względu na to że jestem samcem to jakoś trudno by mi było zaakceptować że moja partnerka ma jeszcze kogoś innego bo w razie sprzeczki powiedzmy o osobiste sprawy które mogłyby być wstydliwe mogą zostać ujawnione obcej osobie a tym bardziej mężczyźnie , zresztą dotyczy to wielu innych rzeczy począwszy od wychowywania dzieci a skończywszy na gotowaniu , majsterkowaniu itd...itd... a sama Pani mówi o szczerości w takim wielozwiązku bo tak to trzeba nazwać . Sama myśl aby mieć kilka partnerek jest kusząca a nawet bardzo ciekawa tylko jak mam je wartościować .ta jest inteligentna ..ta dobrze gotuje a ta dobrze daje a ta ładnie śpiewa a tamta jest najładniejsza i dobrze się prezentuje i w dodatku można się z nią pokazać 😉. Jakoś dla mnie to za bardzo skomplikowane bo w pewnym momencie któraś z partnerek poczuje się nie dowartościowania i zostanie z innym .....co jest najgorsze w seksie grupowym ???- zostać pominiętą 😂 , dla mężczyzny najgorsze w seksie grupowym może być to że możesz ty cały czas dawać a tobie nikt nie zechce i zostaniesz z własną ręką 😂. Z drugiej strony patrząc w lustro mogę być tak samo ocenianym i jedna będzie chciała przychodzić na obiady ta druga na seks ale ona nie jest reprezentacyjna itd....itd....kombinacja kosmos a w tym wszystkim najgorsze jest to że żadnej mogę nie pasować i zostanę sam . Ze względu na to że mam parę owczarków podhalańskich i patrząc na nich widzę więź jaką tworzą , to ja jednak dla swojego bezpieczeństwa i wygody i może z lenistwa zostanę z tą co jestem od ponad 20 paru lat . Po co mam się szlajać po nieznanych miejscach , napinać i popisywać się , a w dodatku jeszcze tracić kasę . Zostanę w stodole bez ekscesów z ręką w nocniku ale przynajmniej nie będę cały w .....a tu sobie dopiszcie co chcecie ☺️. Może i nudno bo ta sama dziurka , te same dania ale przynajmniej mam pewność w 80-90 % że nie zaskoczy mnie na śnie z siekierą 😂 . Ale mam zawsze jeszcze jeden wybór ....no w sumie dwa ....marzenia i cały wachlarz usług płatnych począwszy od gastronomi a skończywszy na ....😂.
Pozdrawiam
Jesteś też starszej daty. No ale zauważ, iż w Twoich latach, w innym miejscu na globie już to się działo na porządku dziennym. Muzułmanie mieli i mają wiele żon. Wszystko zależy od otoczenia i kultury tak naprawdę.
Myśle że tu się rozchodzi tylko o bzykanie. Widac jak sie cieszy gdy mowi ze by bylo lepiej gdyby czesciej.
Kiedyś słyszałem o eksperymencie gdzie zamknięto grupę ludzi i dano im pełną swobodę seksualną. Po jakimś czasie praktycznie wszyscy uczestnicy stworzyli związki monogamiczne.
bo nie każdy jest poli
"Mam tak, że jeśli kiedyś pokochałam jakąś osobę, to już zawsze będę ją kochać" - piękne słowa pani Żenii. Ludzie, otwórzcie trochę umysły...
Zuzanna dokładnie. Cudowny wywiad. Też czuję jak ona. Jeśli ktoś był dla Ciebie kimś ważnym zawsze będzie.
Dokładnie, ludzie otwórzcie głowy, są tacy, którzy lubią kopulować ze zwierzątkami, czy ze zwłokami, czy komuś to szkodzi? Dlaczego kobieta nie może być w związku ze swoim psem? Przecież to jej prywatna sprawa co robi w łóżku a skoro się urodziła z taką orientacją seksualną, że podobają jej się czworonogi to żadni faszyści nie mogą jej tego zakazywać. Otwórzcie głowy bigoty i kołtuny!
@Polaq Mam nadzieję, że to tylko taka ironia ;D
Zuzanna Zuzanna mam tak samo. Uważam też, że na ukochaną osobę (czy to partner, czy przyjaciel) ZAWSZE warto czekać, bo jeżeli naprawdę jej zależy, to wróci.
Ojej, kogo ja tu widzę ;) Cieszę się, że mamy podobne zdanie na ten temat. Jak i wiele innych :) Brakuje mi naszych rozmów :) Odezwę się wiesz gdzie :)
Wytłumaczenie ,ze w naszym zwiazu nie jest dobrze..
Bardzo dziękuję za materiał.
Rewelacyjny kanał 👍🏼 ! Subskrybuje i czekam na więcej. Ciekawe tematy , trafione pytania i zdecydowanie super Prowadzący, niesamowicie potrafi słuchać bez wtrącania się w połowie zdania 😉
i to jest ciekawe podejście, myślę że nie byłbym gotów na taki związek ale w pewien sposób też podziwiam jak udaje się to ludziom ogarnąć bez krzywdzenia swoich partnerów
jak tak o tym mówi to wygląda jak jakaś zabawa małych dzieci które sie obrażają o byle co xD i narazie nie biorę tego na poważnie
ale wy macie problemy XD to najbardziej polega na uczuciu a nie na popędzie seksualnym. bycie monogamicznym też ma wady. wy macie swoją ukochaną (albo i nie) połówkę i rozwód jak was zdradzi lub awantury jak się na kogoś spojrzy, a ona ma jasno ustawione z partnerem że mają otwarty związek
Kobieta mówi o otwartym związku ale mimo wszystko chce być zapewniana, że to ona jest tą najważniejszą. Czy to koło się zamyka? Niby życie z kilkoma partnerami ale tak naprawdę chodzi tu o dwie, główne osoby. Czy pojęcie poligamii ma tu inne znaczenie...
Nie padło tutaj pytanie, które jest dosyć istotne (mam takie wrażenie) ...mianowicie jak długo trwają takie związki "poligamiczne"? Jak wygląda rozpad relacji gdy partner (nazwę go) "glowny" oświadcza iż chciałby dzielić życie z kimś innym? Gdy podstawowy związek spada na drugi, trzeci plan. Czy to dalej fukcjonuje? I jeszcze jedno pytanie. Z jakich powodów takie "idealne" związki się rozpadają?
Otwarty związek a związek poligamiczny, to dwie różne rzeczy. Poligamiczny oznacza w sumie tyle, że w związku, zamiast z jedną osobą, jest się z kilkoma (to może działać na różnych zasadach, więc nie chce mi się wchodzić w szczegóły), a otwarty związek to bycie z jedną osobą w związku i dawanie sobie tak zwanej wolnej ręki co do partnerów seksualnych, choć tu też zależy od relacji tych osób, bo działanie takiego związku też może być inne w zależności od sytuacji i osób, które w tym otwartym związku są.
Co do trwałości, to związki poligamiczne mogą być na całe życie, ale mogą się też rozpaść i tak samo jak związek monogamiczny, może zakończyć z różnych powodów. Nie ma tu większej filozofii.
Żaden rodzaj związku nie podpasuje każdej osobie na ziemi, ale jeśli ktoś znajdzie osobę lub osoby, z którymi chce spędzić życie i jej/jemu/im również pasuje tego typu relacja, to wystarczy że dla osób w tym związku będzie to dobre, może nawet idealne rozwiązanie.
Jeśli chodzi o małżeństwo i ogólne zmiany prawne ich statusu, to póki w związku panuje szczerość i szacunek, to nie widzę powodu by miało się cokolwiek zmienić przez sam akt ślubu. Prawo pozwala pobrać się tylko dwójce partnerów, więc póki nie ma innej opcji, to po prostu dwie osoby w poligamicznym związku będą oficjalnie małżeństwem, ale to od osób w związku zależy czy będą kontynuować wszystko dokładnie tak, jak było wcześniej, czy zdecydują się na zmianę. Każdy związek jest inny i działa na innych zasadach i nie ma jednego przepisu czy poprawnej drogi na to co zrobić, by było dobrze - bo ludzie są różni i mają różne potrzeby.
@@agemo2259 nie ma czegos takiego jak otwarty związek związek czyli zwiazać puszczalstwo nazwijcie jakos inaczej
Jest tak coś jak primary partner czyli partner główny. Z tym partnerem bedziesz mieć dzieci mieszkać itp reszta może mieć z tobą dzieci czy z tobą mieszkać ale nie jest to gwarantowane
Ja bym się odnalazl w tym temacie. Trzeba sobie urozmaicać życie. Super Material pełna profeska! Pozdrawiam!
Czyli takie puszczanie się na legalu, i się dziwi że ciężko znaleźć kogoś, ale gdyby to facet miał 6 innych relacji to już by się jej to tak nie podobało.
Jak byłem mały to widziałem jak kilka psów kopulowało z jedną suką. Podbiegły ma przemian. Tak mi się to kojarzy.
Jako osoba zdradzona przez partnerkę powiem tak: rzygać mi się chce.
Tyle, że te osoby się zgodzily na taki styl życia, to nie zdrada.
Ludzie, niech każdy żyje tak jak chce. Nie należy nakazywać innym co mają robić ze swoim życiem.
Pewnie niech każdy robi co chce ... żadnych zasad moralnych ? Takim tokiem myślenia świat zejdzie na psy..Żadnych wartości .Bóg inacze stworzył człowieka.
Przecież nie oszukuje swoich partnerów. Gdzie tu jest pogwałcenie zasad moralnych?
To jest tzw " jawna zdrada" teraz pytanie czy to jest normalne?
Adolf żył tak jak chciał.....niekoniecznie się z Tobą zgadzam;-)
Na samowolkę nie można sobie pozwolić, doszłoby wtedy do totalnego chaosu. Jest to patologia
Najzwyklejsza pod słońcem niedojrzałość emocjonalna
imo bardziej dojrzały jest szczery związek poligamiczny , niż zdradzanie partnera na boku, albo rzucanie jak już się znudzi
@@bankaiQPL ale nie bardziej niz szczery związek monogamiczny
ona nie wie co to jest prawdziwa milosc i chyba tak naprawdę nigdy sie nie zakochała, używa slowa kochać jak dzień dobry...
Łatwo jest krytykować zjawisko, które nie jest nam bliskie i którego nie znamy. Nie próbuję nawet tego zrozumieć, bo wiem, że nie dam rady. Ale to wcale nie znaczy, że nie mogę szanować poliamorystów.
to zwykle kurestwo i lajdaczenie nic innego a ta nowo mowe zeby to wygladalo kool i progresowo niech sobie w dupe wsadza .
Dawid Lew Lechistanu widzę że dziciństwo ci się przypomniajo
morda parowo nie osmieszaj sie juz bardziej impotencie umyslowy
Dawid Lew Lechistanu jednak myślisz o parówach
Dawid Lew jesteś prawiczkiem? Nie krytykuje Cię tylko wygląda ze nigdy nie byłeś z kobietą, żadną Cię nie chciała, czy jesteś zbyt nieśmiały żeby w ogóle spróbować?
Definicji szczęścia jest tyle, ilu jest ludzi na tym świecie. Jeśli sprawia jej to radość, to nie rozumiem co innym do jej życia
Hitlerowi też sprawiało szczęście zabijanje. Stalinowi też, Mao też...
To, jest kurestwo! Tylko nazywa się inaczej ,,ładniej,,!
@@faszywymajor157 Tolerancja jest do momentu,kiedy nie krzywdzi się innych -więc Hitler ,Stalin czy Mao nie mają nic do tego.Jeśli ludzie umawiaja się na życie w ten sposób-to ich decyzja i sprawa .
@@faszywymajor157 ty właśnie porównałeś/aś osobę która jest w związku z kilkoma osobami do morderców debilu
Jak do tej pory poliamoria kojarzyła mi się ze wspólnym zamieszkiwaniem i życiem np. trzech osób. Z tego materiału wywnioskowałam, że nie do końca tak jest. Jest para i od czasu do czasu zdarza się dodatkowe zainteresowanie kimś innym. Ne wiem, być może za dużo angielskich albo amerykańskich filmów się naoglądałam, bądź poliamoria poza granicami naszego pięknego kraju wygląda inaczej. :)
Jak zwykle Super robota Panie Rafale 👌