@@patrykpacholec8432 niby nie, ale zna ludzi którzy to pewnie robili, powinien się za nich wytłumaczyć i odejść z internetu za to, żeby było sprawiedliwie xd a jeszcze te storm media zapomniałem, ogólnie revo jest umoczony po uszy w skrzynkach, tylko daje taką narrację że on nigdy nic, że takie były czasy, to były żarty i w ogóle to stare dzieje.
Był etap gdy Revo był naprawdę trudny do zniesienia. Zamknął się w swojej bańce i mówił oceniające pierdoly. Widać że im więcej tych historii poznaje tym bardziej mu się horyzont poszerza. Co do macochy z koszmaru to ta dziewczyna powinna zebrać się w sobie z wszystkich sił i im powiedzieć i ojcu i konkubinie co myśli o całej tej sytuacji. Zejdzie jej wodospad emocji a że się pogniewają to już nie jej problem. To jest straszne że tak młoda osoba musi się przejmować uczuciami dorosłych którzy sami sobie nie radzą. Dużo siły Młoda i nie daj się, czasami warto komuś powiedzieć wprost co się myśli, mimo że wiem że to może być trudne.
@@TyAddrian Wydaje mi się że problem pojawia się gdy mówi że osoby co nie reklamowały skrzynek współpracując z famę MMA przyczyniają się do reklamy skrzynek a on będąc w strom media tego nie robi trochę średnia wypowiedź
Moja matka jest toksyczną manipulantką. Ojciec i brat są pod jej butem. Cała rodzina się od nich odwróciła ze względu na zachowanie matki. 3 lata temu również postanowiłam się odciąć od mojej najbliższej rodziny, bo już nie dźwigałam zachowania mojej matki względem mnie. Szantaże samob*jstwem, traktowanie córki jak gówno, zawsze byłam na ostatnim miejscu. I wiecie co? Jeżeli czujecie, że zachowanie rodziców jest dla was za ciężkie mimo próśb czy rozmów, to nie bójcie się odciąć. Zróbcie to dla swojego dobra. Odcięcie się i terapia u psychologa to były najlepsze decyzje ever. Niczego nie żałuję i drugi raz zrobiłabym to samo. Życzę siły wszystkim, którzy zmagają się z taką sytuacją, bo totalnie was rozumiem.
@@angdan393 popieram całym sercem! Pół a nawet prawie cała rodzina mnie wyklęła, bo porzuciłam biedną mamusie, ale żeby z nią zamieszkać to jakoś chętni nie byli. Ciekawe dlaczego? 🤔 Jeśli ktoś jest toksyczny i Cię wyniszcza to po prostu zrywasz z nim relacje i nie ważne czy to partner, czy dorosłe dziecko, czy rodzic.
mam pytanie, chce sie odciac od mojego ojca (nie bede wchodzic w szczegoly bo to za dluga historia) i problem w tym, ze wspolnie spedzamy swieta lub spotkania rodzinne. Wiem, ze jakbym sie odciela to bym sie rowniez od ciela z rodzina od strony ojca, jak poradzic sobie z taka sytuacja?
@@oliwiaj9221 weź zapytaj się jakiegoś psychologa albo psychoterapeuty, tutaj raczej takich mało, a nawet jak ktoś się poda to nie zweryfikujesz czy to prawda. Idź na godzinną konsultację i wtedy MOŻE będziesz wiedziała co i jak zrobić (choć 1h konsultacji może nie wystarczyć). Tutaj to nie jest miejsce na takie porady, szczególnie "bez wchodzenia w szczegóły", chcesz poradę bez wchodzenia w szczegóły, proszę - "Odetnij się od ojca i nie zwracaj uwagi na jego rodzinę." oczywiście to żart.
"the Tomki" - twoi najlepsi darmowi psychoterapeuci. Tak serio to świetna robota, Panowie. Sam miałem kilka momentów istotnej refleksji, słuchając tego epizodu.
A i tak potem te dzieci nie chcą mieć własnego dziecka nawet jednego, bo przecież to tyle wyrzeczeń i takie odpowiedzialne 😛 A kiedyś ludzie mieli 5 dzieci i nikt nie narzekał 😂
@@BananaSnow666no tak nie narzekał że się ciągle kłócili, jeden na drugiego wyzywał, a potem się rozwiedli 😂 a dzieci z rozbitego domu z traumami i w terapii...
@@bombelulu781 No to jakiś kontakt do zaufanego psychologa/terapeuty. Chodzi tylko o to żeby można było ułatwić tym osobom kontakt z kimś kto im pomoże
@@Soliders.no ale jak widać widzowie nie dość że dają pozwolenia to jeszcze klaskają tym co nadal otwierają(bungee,merghani,isamu)sama śmietanka polskiego TH-cam xD
Nie chcę robić gówno burzy o jedno zdanie, ale odnosząc się do tego, że dla gimpera 400 zł miesięcznie na terapie to jest nic. Tak, dla Ciebie Tomku mogą to być drobne, ale dla niektórych ludzi to jest zapłacić rachunki lub kupić leki. Mało kto ma ten komfort, żeby pozwolić sobie na jakąkolwiek formę terapii.
400 zł miesięcznie za poukładane zdrowie psychiczne to nie dużo nawet przy najniższej krajowej. Mogą się to wydawać duże pieniądze, ale na pozytywne skutki jakie może przynieść dobrze dobrana terapia ciężko nałożyć cennik. Często też ze względu na lepszą kondycję psychiczną mniej wydajemy w innych aspektach życia (imprezy, zakupy dla lepszego samopoczucia, alko czy dragi).
Ludzie miesięcznie wydają więcej na fajki i mimo często biedy na fajki jakoś zawsze jest więc kwestia priorytetów. Nie mówię że tak jest zawsze ale to częsty schemat
@@ardian1035Osobiście dla siebie nie znalazłam tych 400 zł na terapię, ale 800 zł dla syna na terapię znalazłam stojąc na rzęsach, zarabiając najniższą krajową i mając 2500 zł raty kredytu za mieszkanie. Jak? Sprzątam ludziom kible na czarno. Dla mnie by mi się nie chciało, ale dla dziecka wszystko.
Utknęłam w toksycznym związku. Do wszystkich którzy są teraz w związku, gdzie krzywdzi was rodzina partnera i parterki, a wasz partner na to pozwala, nie zwracam i uwagi i co gorsza kaze wam się pogodzić. Uciekajcie. Uciekajcie nawet jeżeli myślicie ze jest to wasza absolutna miłość. Uciekajcie jak najdalej się da. Ta relacją was wykończy psychicznie
Ja w wieku 5,5 lat uciekłem z matką od mojego ojca, bo ją bił i zdradzał. Minęły dwa miesiące, a moja matka znalazła nowego chłopa z którym szybko zamieszkaliśmy. Na początku nie było źle, jednak szybko zaczęli razem pić alkohol. Było widać, że coraz więcej piją, a cotygodniowe przepychanki, awantury, żeby się od nas wyprowadził, nie robiły już na mnie wrażenia. Do tego to wszystko eskalowało, że przez te ~6 lat widziałem z 40 ich rozstań. Stali się dla mnie obojętni (mówimy tu o latach 6-12), do . Chłopa nawet nie lubiłem przez to, że pił z moją matką, ale przez to, że za każdym razem, gdy przynosiłem ocenę niedostateczną ze szkoły, to się darł na mnie i dawał mi plaskacze. Ale w końcu nadszedł ten dzień kiedy w końcu się rozstali; a moja matka zaczęła się spotykać z dawną szkolną miłością, który na co dzień mieszkał w Austrii (jednak w między czasie powrócili na chwilę do siebie). Między pierwszą, a drugą klasą gimnazjum moja matka zostawiła mnie trzy razy samego w domu na dwa tygodnie, żeby pojechać do swojego chłopaka. W połowie drugiej klasy, w dzień gdy moja matka wróciła z Austrii, zapukał do mnie Mops z moją ciotką. Moja matka leżała na kanapie ledwo żywa, a ja miałem prosty wybór - Dom dziecka lub mieszkanie u ciotki. Oczywiście wybrałem ciocię (pamiętam do dziś, że jedyną moją motywacją, żeby wybrać ciotkę było to, że będę mógł grać na komputerze xd). Bo gdy u mnie w domu był cyrk, to ja grałem głównie w CS:GO, w którym chociaż trochę mogłem poczuć, że przynależę do jakiejś grupy i coś umiem. Tak w skrócie, u cioci też nie było kolorowo. Przez pierwsze sześć miesięcy nie miałem dostępu do Internetu, zabierali mi laptopa bo grałem w CS, bo mieli problem, że są tam noże i terroryści (są niby bardzo wierzący, ale jednak. A też dziwne, że tak ograniczali mi dostęp jak nawet nie wiedzieli ile spędzam czasu przed PC). Żeby dostać laptopa z powrotem musiałem przeczytać książkę o nawracaniu i o niej opowiadać przy kolacji. Niby nic wielkiego, ale takich akcji było naprawdę dużo przez 8 lat. Pokój dzieliłem z dwoma kuzynami, którzy są młodsi ode mnie o 7 lat, mimo że mają kasę i duży dom. Ponadto moja ciotka mówiła sama, że kasę która dostaje z pomocy społecznej (czyli 2000zł do 18 roku życia, i ~1200zł po) dostanę gdy się wyprowadzę. Dostałem tylko 6000zł, z czego część, to kara ojca za to, że nie płacił mi alimentów (chociaż i alimenty też brali, a było około 30k długu). Raz nawet mówiłem cioci, że mogę mieć depresję, ale usłyszałem tylko, że to niemożliwe bo ona wie jak wygląda osoba z depresją, i takie osoby nie mają siły nawet wstać. Ja jednak poszedłem do psychiatry i po 45 minutach okazało się, że mam depresje sezonową. Jednak nie zgadzałem się z tym werdyktem, a do samej kliniki już nie wróciłem. Takich akcji było dużo, mniejszych czy większych; Dużo by opowiadać. Gdy miałem 21 lat w końcu się przeprowadziłem do Wrocławia, gdzie mieszkałem z dwoma kolegami. Jeden wytrzymał trzy miesiące i wrócił do rodzinnego miasta, a ja z drugim zostałem do końca umowy. Nie pracowałem etatowo, a robiłem tylko grafiki na zamówienie. Jednak nie robiłem, aż tak dużo żeby się z tego samodzielnie utrzymać. Co miesiąc dostawałem 1100zł od pomocy społecznej za to, że kontynuuję naukę (chodziłem na kurs z grafiki, ale to głównie po to, żebym zgarniać kasę). Przez ten rok głównie grałem, oglądałem i czytałem, i czułem się cały czas jak gówno. Niska samoocena, rzadko odczuwałem przyjemność z robienia czegokolwiek. Mimo, że do fryzjera miałem minutę drugi, to nie potrafiłem do niego pójść nawet przez dwa/trzy miesiące. Codziennie mówiłem sobie, że do niego pójdę, ale moja psychika nie pozwalała mi wyjść. Z czasem chodziłem spać o 5/6; gdy była zima, u mnie cały dzień był nocą, przez co końcowo gorzej się czułem. Chodząc do sklepów dziwiłem się, że ludzie przechodzą obok mnie, że nie jestem dla nich powietrzem. Zaznaczę, że od tej drugiej gimnazjum aż do tego momentu czułem pustkę w życiu i nie raz fantazjowałem o śmier%ci. Czułem się jak totalne gówno, które nie ma szans na dobre życie. Minął rok w Wrocławiu i wróciłem do ciotki, zaczynając przy tym pracę z wujkiem. Już nie było tak źle jak kiedyś, ale nadal ma to swoje wady. Ogólnie te dwa lata jakie tu jestem bardzo mnie zmieniły. W końcu poczułem, że kształcę swoją tożsamość i idę do przodu. Zacząłem chodzić dużo po górach, lasach, jeździć rowerem, więcej czytać książek/mang. Dwa miesiące temu nawet przeszedłem szlak długodystansowy (185km) śpiąc w namiocie. Poczułem, że filmiki których słuchałem przez lata o psychologii i rozwoju w końcu zaczęły nabierać innego znaczenia. Stoicyzm i manga Vagabond też miały duży wpływ na to jak teraz myślę (może to wydawać się śmieszne, ale od gimnazjum do teraz moimi wzorcami są postacie z anime/mang, typu: Thors, Torfinn, Askeladd z Vinland Sagi, Ging Freecss z HxH, Miyamoto Musashi z Vagabond, Rengoku z Demon Slayera. Oczywiście z czasem inspirują mnie niektórzy ludzie, ale jakby nie anime w młodym wieku to nie wiem czy bym teraz żył). Czuję, że w pewnych aspektach jeszcze jestem do tyłu, ale też widzę, że wyprzedzam rówieśników jeśli chodzi o sposób myślenia i czuję, że mam duży potencjał. Chociaż wracają też momenty kiedy w siebie wątpię. Aktualnie mam 23 lata. Nigdy nie czułem, że mam kogoś bliskiego. Nigdy nie czułem się kochany, i nigdy nie miałem dorosłej osoby z którą mógłbym porozmawiać. Ciotka czy wujek nigdy ze mną o tym nie rozmawiali i do dziś nie mam z nimi najlepszego kontaktu. Moja matka to aktualnie wrak człowieka, zupełnie inny człowiek. Mimo, że mam tróję rodzeństwa to nie mam z nikim kontaktu. Nawet nie wiem jak mój starszy brat i młodsza siostra mają na imię. Nigdy nie napisałem się alkoholu i nie wziąłem żadnej innej używki (nawet e-papierosa). Nawet nie dlatego, że staram się tego unikać, ale po prostu mnie nie ciekawi. Mam ciekawsze rzeczy do robienia niż płacenie za odtruwanie się. Jednak czuję się zadowolony z siebie, że mimo całej mojej przeszłości potrafiłem sam się wychować i wyjść na prostą. Mam znajomych przy których czuję się dobrze. Jak na razie nie chcę mi się nawet szukać dziewczyny, bo uważam, że dzisiejsze kobiety są często nudne i nijakie (nie jestem redpillowcem czy innym pillem). Nie mam nic do kobiet, ale szkoda mi po prostu czasu, żeby szukać igłę w stogu siana. No i do teraz czuję jak stare korzenie trzymają moją podświadomość, mówiąc mi, że nie mogę być kochany i że jestem nie wystarczający. Jeszcze długa droga przede mną, ale staram się cieszyć z urokami życia. Nawet tymi na pozór negatywnymi. Dużo skróciłem, ale książki nie chciałem pisać.
damm powedzenia, idziesz w dobrym kierunku trzymam kciuki najwazniejsze byś się nie poddał. Warto znaleść hobby i dołaczyć do ajkieś społeczności a najlepszym wyjściem byłby wolantariat polecam :)
Smutno mi się to czytałoo, ale lubimy podobne rzeczy i pomyślałam, że może chciałbyś dołączyć do grupy na messangerze w tematyce gier? Większość z nas też lubi anime;) może chciałbyś pogadać, poznać kogoś?
Dużo siły Byku, taki wpierdol musi być ciężki do ukierunkowania, ale jeśli to przeszedłeś i progresujesz to będzie dobrze najważniejsza jest samoświadomość i głowa do góry. Nie każdy by zniósł takie coś nie schodząc na zła drogę.
Trzymam kciuki! Idziesz w dobrym kierunku. Pasje, otaczanie się dobrymi ludźmi, rozwój osobisty i zawodowy - to wszystko pomaga w budowaniu własnej wartości. Podziwiam drogę jaką przeszedłeś i że się nie poddałeś, powodzenia!
Być może chodziło Ci Gimper o scenę z filmu (na podst. książki), gdzie główny bohater WOJCIECH napisał swoje imię na zaparowanym lustrze, po czym zmazał pierwszą i ostatnią literę, a litery które pozostały stanowiły słowo OJCIEC.
48:00 Co mozna zrobic jezeli nie dodaduje sie z rodzicami w wieku 15 lat? Wyprowadzic sie do bursy. Ze swojego doświadczenia wiem że koszty utrzymania w bursie a w domu sa identyczne. Dzieciak ma zapewniona opieke, wyzywienie i nie rzadko atrakcje typu silownia. Pedagodzy w bursach to naprawdę super osoby, ktore mogą byc wsparciem w autoterapii. Jeżeli nie dogadujemy sie z rodzicami mozemy poprosic wychowawce albo pedagodga szkolnego o rozmowe z rodzicami na ten temat. Od nastolatka wymaga to jednak samokontroli, zeby pokazac rodzicom ze sobie radzimy w bursie. Ps. W bursie w ktorej ja mieszkałam np. W Pierdziszewie mieszkal chlopak z Pierdziszewa. Byc moze potrzebowal wlasnie takiej przestrzeni. ... Revo i Gimperze. Dlaczego nie podjeliscie tego tematu w ten sposob 😢!!!
Jeśli chodzi o terapię na NFZ, nie wiem jak w innych miastach, ale ja czekałam na telefon z terminem dwa tygodnie, termin miałam na następny tydzień (było to 2 lata temu). Wiele osób odbija mi w rozmowie tak samo, że czas oczekiwania jest bardzo długi jednak wszystkie te osoby nawet nie zadzwoniły, nie zapytały. Mój przyjaciel dostał termin (na NFZ) na za dwa tygodnie, było to w tym miesiącu, więc warto spróbować zadzwonić (tu do osób, które boją się o terminy) ☺️
Terapia na NFZ dla dziecka 3 lata w kolejce dla osoby dorosłej półtora roku w kolejce. 400 zł w miesiącu dla przeciętnego Polaka to cotygodniowe zakupy spożywcze.
Trudno. Chodzisz na terapię i wyciągasz z niej jak najszybsze wnioski to nie będziesz musiała jej mieć co tydzień a rzadziej, może i krócej potrwa. Kupujesz książki o psychologii, działaniu mózgu, samorozwoju i je czytasz i wyciągasz wnioski i działasz. Uprawiasz sport, medytujesz, dbasz o dietę i regenerację. Dbasz o duchowość słuchając muzyki lub ją tworząc, tańcząc, malując lub oglądając sztukę. Robisz to wszystko na raz i działasz, a nie siedzisz na tyłku i marudzisz że a bo drogo a bo musisz się wysilić. No tak do cholery, musisz, jeśli chcesz poprawić swój dobrostan. Jeśli nie chcesz to dalej narzekaj i szukaj wymówek.
@Marjannahx w ogóle nie szukam mam syna w spektrum autyzmu. Tutaj podejrzewam że raczej już bym musiała skończyć psychologię aby być większym fachowcem. Po prostu płacę. Bo terapia dla dzieci w spektrum oraz trening umiejętności społecznych jest czas oczekiwania 2 lata od diagnozy
@Marjannahx po drugie dzieci w spektrum nie umieją wyciągać wniosków uczą się tego na terapii. A taka nauka trwa od roku do dwóch plus kolejne 5 lat nauka swoich na terapii. Takie dzieciaki nie mają myślenia abstrakcyjnego co bardzo utrudnia wszystko o czym piszesz
@@Marjannahx Powiedz, że nie wiesz, na czym polega terapia, nie mówiąc, że nie wiesz, na czym polega terapia. To nawet zabawne nie jest. W sporej części nurtów nie możesz chodzić rzadziej niż raz w tygodniu. W większości. To nie zależy od twoich wielce postępów, a od tego, że poruszane są na terapii rzeczy trudne, traumatyczne i zostawianie pacjenta z tym na dłużej jest dla niego samego niebezpieczne. I tego żadna książeczka, medytacja i udawanie kozaka "nie siedź na tyłku, nie marudź" nie rozwiąże.
@@joannaw.5960oczywiście że pomoże, oczywiście że nie ma wymogu chodzenia na terapię co tydzień jak nie dasz rady związać koniec z końcem xd daleka droga przed tobą faktycznie
akurat mak jest niebezpieczny. po zjedzeniu calej paczki maku pojawiaja sie efekty okoloopiatowe. ludzie robia przepluczki z maku zeby sie naćpać. nie polecalabym maku bo czesto tani mak w marketach jest zanieczyszczony wysokomorfinowym. w polaczeniu z lekami np antydepresyjnymi mozna umrzec i sa takie przypadki
Moja Matka już nie żyje, ale była takim toksykiem, że głowa mała. Skłóciła całą rodzinę. Jak jeszcze z nią mieszkałam, jej sposobem na osiągnięcie celu było szantażowanie samobojstwem. „Albo zrobisz co i jak ja chce, albo się się przez ciebie zabije”. Dużo by można o niej pisać. Na szczęcie, nie udało się jej mną manipulować o oto pół rodziny na ból dupy, bo ja biedna chora matkę porzuciłam. Nie żałuję 😁 Z resztą teściowa też mam z piekła rodem. Mój Mąż to Anioł, dusza człowiek, który całe życie siedział pod butem matki. Z resztą tam cała rodzina tańczyła jak mamusia zagrała. Pojawiłam się ja i skończyło się nadskakiwanie mamusi, czego długo nie mogła przeboleć. Dotarło do niej dopiero po konkretnej awanturze, kiedy waliłam pięścią w stół. Jeszcze czasem próbuje jakiś dziwnych zagrywek, ale wie że mąż stoi murem za mną a ja za nim i nie ma żadnych szans na to żeby nas skłócić.
Przeraża mnie jak podobnie mam do tej ostatniej historii tylko jeszcze niestety muszę z toksyczną matką siedzieć na chacie. Jak będzie taka możliwość chce się odciąć i żyć swoim życiem w końcu, a nie jej. Tak to jest kiedy za rodzicielstwo biorą się ludzie którzy mają dojrzałość emocjonalną na poziomie 5 latka i wszystko musi się kręcić wokół nich, a jak nie to jesteś najgorszy/sza.
Pierwsza sytuacja życiowa i słyszałem podobne kilka razy - tylko nie wszystko skumulowane w jednym przypadku. Dobrze, że facet stanął po stronie żony i to plus - bo też znam przypadki (nawet w rodzinie), że facet w domu jest za żoną, ale po rozmowie sam na sam z mamusią zaczyna przekonywać żonę do jej racji. Jednak teściowa z opowieści trochę nie teges - bo gdyby była osobą wierzącą i interesującą się Kościołem to wiedziała by, że dzieci są celem małżeństwa i jak wzięli ślub to nie jest za wcześnie na dziecko. Jak nie chciała jeszcze wnuków to mogła nie pchać ich do ślubu. Kolejną kwestią jest to, że w katolicyzmie jest hierarchia miłosierdzia - najpierw rodzina - czyli żona i dzieci, a potem rodzice, potem dalsza rodzina itd. Jeżeli matka jest katoliczką to powinna wiedzieć, że jak dziecko bierze ślub to ona musi ustąpić miejsca zięciowi, synowej. Zawsze rodzice chcą jak najlepiej dla dziecka, ale w pewnym momencie dzieci biorą za siebie odpowiedzialność i ich dobro to jest ich życie jak chcą. Oczywiście trzeba mówić dzieciom jak robią źle, ale to tyle. Obserwując takie sytuacje w otoczeniu i słuchając tu doceniam moją żonę, że świetnie wiele problemów rozwiązaliśmy zanim tak naprawdę powstały. Dodam, że oświadczyłem się po 10 miesiącach związku, a za 6 miesięcy mieliśmy ślub - niby szybko, ale wszedłem w związek z koleżanką, którą znałem od kilku lat, spędzaliśmy ze sobą wolny czas, mieliśmy podobne hobby, poglądy itp. W zasadzie pierwszą kłótnię, a raczej sprzeczkę mieliśmy po 3 latach małżeństwa - bo żona zawsze trzyma moją stronę, a ja jej. 1. Nie pytałem/nie pytaliśmy nikogo o zgodę na ślub. Oświadczyłem się po (10 miesiącach) i było dla nas jasne, że kolejny krok to wesele i wtedy było pierwsze spotkanie naszych rodziców. 2. Wesele robiliśmy sami za swoje pieniądze i jasno to powiedzieliśmy - to nasz dzień, możecie doradzać, ale to nasza impreza. Teściowa wzięła sobie to chyba nawet za bardzo do siebie i prócz symbolicznej pomocy w wyborze sukni nie zrobiła nic - ale to dobrze. Moja mama coś się chciała angażować, ale nie za bardzo miała cokolwiek do gadania, bo na żadne spotkania, na salę, do DJ jeździłem tylko z żoną lub sam ze wspólnymi ustaleniami. Były sugestie kogo zaprosić - ale stwierdziliśmy, że zapraszamy wszystkich osobiście, a jak nie zastaniemy to telefonicznie i pocztą - było to dla nas pierwsze poznanie rodziny - a moja żona ma olbrzymią rodzinę. Nawet jak ktoś z rodziców mówił, żeby zaprosić jakąś daleką ciotkę, koleżankę no to pytanie o adres i na tym koniec tematu - bo co innego powiedzieć koleżance przyjdź na wesele mojego syna, a co innego wysłać do koleżanki syna z synową, gdzie są to obcy ludzie. 3. Finansowanie wesela - powiedzieliśmy rodzicom (moja żona na to wpadła), że jak chcą nam dać jakieś pieniądze na wesele to lepiej niech dadzą przed, bo mamy teraz wydatki, a po weselu będziemy mieli pieniądze z kopert. 4. Stawianie ostrych granic to podstawa - nie kojarzę wiele sytuacji, ale były jakieś zgrzyty między nami a teściową na wakacjach, że Ona chciała nam narzucić swoje pomysły bez wcześniejszej konsultacji - powiedziałem, że mamy inne plany i twardo w swoją stronę, a ona się podąsała. Kiedyś po jakiejś akcji poszła do swojej siostry się pożalić, że Ona nam coś fajnie chciała zrobić, a My, że nie i 0 wdzięczności - to siostra jej powiedziała: "to ich życie, czego się wtrącasz." Największe zgrzyty były o dzieci, bo teściowa pakowała małe dzieci słodyczami - moja żona tłumaczyła "mamusiu on nie ma 3 lat, nie chcemy przyzwyczajać do słodkiego itp." Kiedyś teściowie nas odwiedzili i jakieś ciasto czy słodycze przywieźli i ja mówię, że nie trzeba, ale mogę im ukroić od kawy - bo dzieci małe, a My nie jemy. Teściowa, że już kawę pili i ciasto jedli, że będziemy mieli na potem. Odpowiedziałem, że i tak nie zjemy, niech zabiorą, żeby się nie zmarnowało, a ona "to najwyżej wyrzucicie" - to wziąłem od niej ciasto i wrzuciłem do śmieci na jej oczach - zapanowała grobowa cisza i później nie przywozili nam słodyczy. To są sytuacje z początku małżeństwa i raczej pierdołowate, ale od początku jakoś intuicyjnie czy zbiegiem losu stawialiśmy granice - teraz mamy bardzo dobre relacje - coraz częściej teściowa obgaduje do mnie różne osoby - a to uważam za najwyższy stopień zaufania. Z moją mamą też mieliśmy kilka drobnych zgrzytów i zawsze padał argument, że to nasze życie i robimy po swojemu - ale na przykład jak moja żona była z dzieckiem w domu w to moja mama przychodziła i pomagała na przykład sprzątając - rozumiała, że kobieta w połogu ma ważniejsze zajęcia - np spanie. W sumie to moja mama opowiadała, że poszła odwiedzić syna z synową i małym dzieckiem, i ta koleżanka powiedziała do synowej, że bałagan, nieposprzątane to syn wyciągnął jej mopa i powiedział, że może zacząć od podłóg jaj jej się nie podoba i ta koleżanka umyła im podłogę, bo nie wiedziała co powiedzieć. Żyję w szczęśliwym związku nikt nam się w życie nie pakuje i bardzo to doceniam. Jeżeli zaś chodzi o to co powiedział Revo, że rozmowa z ojcem albo z partnerką, albo w ogóle jest bez sensu. Ponieważ póki jego dziewczyna nie jest jego żoną to jest obcą osobą dla jego ojca i nie musi czuć się niekomfortowo mówiąc coś przy niej co i tak syn by jej powtórzył. Jeżeli Revo wszystko mówi swojej dziewczynie to nie musiała by być przy tej rozmowie, a jeżeli nie mówi jej wszystkiego to po co tam była. Ze swojego doświadczenia wiem, że czasem łatwiej jest pogadać rodzicom tylko ze swoim dzieckiem i często to praktykowaliśmy - ja gadałem ze swoimi rodzicami, żona ze swoimi, a po takiej rozmowie gadałem z żoną i potem wracaliśmy oboje lub jedno z nas do rodziców powiedzieć o naszej decyzji. Trudniejsze sprawy lepiej obgadać z drugą połówką sam na sam i potem odpowiedzieć niż zareagować emocjonalnie, pochopnie. Teraz mamy tak, że zwykle moja żona gada ze swoimi czy moimi rodzicami - potem mi relacjonuje, obgadujemy temat i decyzja, tylko czasem dzwoni do mnie teściu np że coś ma, może mieć i czy chcemy. Nie wiem po co 2 osoby jak jedna może załatwić sprawę.
mam ponad 30 lat, mieszkam sama, a moja mama i tak próbuje mnie kontrolować, bo uważa, ze wg jej wizji tak będzie dla mnie lepiej. Chociaż ja i tak robię swoje xD A co do kasy i związków, mój były to kazał mi się douczać, doszkalać, czytać książki, które podsunie, ale jak zmieniłam pracę i zaczęłam zarabiać niewiele mniej od niego (ta sama branża), to miał ból d, że on przecież taki mądry i wygadany, a zarabia niewiele więcej ode mnie...
Ale zajebisty odcinek ! Ostatni wgl mi nie przypadł ze względu na wielkie problemy związkowe nastolatek, a tutaj zajebiste i ciekawe tematy do obgadania ! Może ze względu na to że jestem już widzem z 3 z przodu 😂
polecam zapoznać się panom z terminem "Region-beta paradox" jest to ciekawie opisane zjawisko które może pomóc w zrozumieniu niektórych sytuacji o których często rozmawiacie
Kiedyś coś przeczytałem i zapamiętałem bo uważam że to prawda , więc cytuję. 'Jesteśmy sumą lęków naszych rodziców. Składową ich trosk, niepokojów, wad, które odciskają w nas piętno, niczym pieczęć w gorącym wosku. Nie jesteśmy winni grzechów naszych rodziców, ale jednocześnie, niesiemy ich brzemię, pokutujemy za nie, bo zostawiają w nas skazy, jak rysy na szkle. Uczymy się ich nie widzieć, nie pamiętać o nich, ale one są, niszczą nas, spalają od środka. Chyba że nad nimi zapanujemy, nauczymy się z nimi żyć, pogodzimy z nimi. Bo pozbyć się ich nie zdołamy na pewno. '
Wszystko pięknie ale to zaczyna się od dziadków którzy tez wychowują rodziców i tak można lecieć bez końca do tyłu, a nie że jesteśmy tylko "sumą lęków naszych rodziców". Lepiej brzmiałoby że jesteśmy "sumą zachowań poprzednich pokoleń rodziny".
@@kaszmir0000 Jakby zmanienie jej brzmienia na bardziej wiarygodną i bliższą prawdy nie jest jakoś trudne że potrzeba metafor, szczególnie że to nie metafora a bardziej spłycenie wątku "tylko do rodziców".
Hej jako że właśnie doświadczyłem 2 zdrady (na 2 związki xD) to myślę że ciekawie by było posłuchać co myślicie o to jak sobie poradzić po czymś takim myślę że wielu osobom (w tym mi) mogłoby to pomóc, zajebisty odcinek jak zawsze i miło posłuchać żeby się oderwać od swojej rzeczywistości, pozdro
odnośnie dostępu do terapii, są w miastach fundacje gdzie można mieć darmową terapię do 25/6 roku, są też terapię grupowe (trwają 2 lata) czasami się czeka kilka miesięcy, ale jeśli nie stać was na terapię prywatną, i tak bardziej się opłaca dzawonić dzisiaj i żeby ciebie zapisali na listę i poczekać kilka miesięcy, bo te pół roku minie bardzo szybko a pomocy nadal będziesz potrzebował
OMG. Oglądałam film Pręgi jak miałam 13 lat. Poszliśmy ze szkołą. Uważam, że to było dla mnie za wcześnie. Brutalny, trudny. Nie wiem czy będę chciała go zobaczyć ponownie.
10:00 powiem tak, myślałam o posiadaniu dzieci i bym chciała, ja bym się starała zrobić wszystko jak najlepiej i rozsądnie do wszystkiego podejść, ale odechciało mi się jak doszłam do tego, że ja mogę dać dziecku wszystko, ale świat może go zniszczyć - ta nienawiść, którą nawet małe dzieci szerzą
Poddałabym pod dyskusję inny aspekt tego. Jakbyśmy zrobili combo dwóch odcinków. Przypadek w którym ktoś pakuje się w toksyczny związek, rodzina widzi że ta relacja działa zle, ale jednocześnie rodzice starają się pracować nad byciem kotwicą dla dzieci. Każda próba ingerencji w relacje między dwojgiem skończy się podbiciem tematu ze rodzic jest toksyczny i się wtrąca.
Pierwsza historia: odcięłam się od bliskiej osoby, ponieważ, choć miałyśmy ogólnie dobre relacje, raz na jakiś czas urządzała mi okropne awantury z dziwnych powodów, podobnie inny członek rodziny nie ma kontaktu z mamą - nie szanowała jego przekonań, tworzyła nerwową atmosferę, a jego dzieci bały się babci. Czasami trzeba.
Wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, spędzasz z nią noc. Wstajesz rano, idziesz zrobić kawę. Krzyczysz czy dziewczyna też chce, odpowiada Ci, że tak. Sięgasz po kawę, wstawiasz wodę. Woda w czajniku zaczyna się gotować, więc naturalnie zalewasz kawę. Wracasz do sypialni, dajesz kawę i pijecie ją razem spędzając razem przyjemny poranek. Wymieniasz się z dziewczyną numerem. Wychodzisz z jej mieszkania, wracasz do domu i nie myślisz o tym głębiej. Po paru dniach uznajesz, że to najwyższy czas zadzwonić do dziewczyny. Dzwonisz, czekasz aż odbierze i kiedy w końcu się to dzieje, umawiasz się na kolejne spotkanie. Jest niedziela, dzień na który zaplanowane było wasze spotkanie. Wstajesz rano, szykujesz się, używasz najdroższego perfumu. Zmierzasz na randkę do wybranej przez was restauracji. Jesteś na miejscu, siadasz przy zarezerwowanym przez was stoliku i okazuje się, że stolik to tak naprawdę Tomasz "Gimper" Działowy
To dobrze, że sobie przypomniałaś. Bo jeszcze pozwolilabys jej wplywac na Twoje życie a tak znowu jesteś na nią zła i znowu jej nie wpuścisz do swojej głowy 😊
@@kakavlogaski6287 dopóki nie pozwolisz, żeby nienawisc Cię zatruwała to jest ok. Ja np nienawidzę swojego dziadka, ale nie pozwalam, żeby ta nienawisc mnie trawiła. Zwyczajnie go ignoruje kiedy jestem zmuszona być w jego pobliżu, ale nie zmienia to faktu, że gdyby w jednym pokoju był dziadek, Adolf H i Józef S, a ja bym miała pistolet z 2 kulami to do dziadka bym strzeliła dwa razy 🤷♀️
44:40 brawo Revo. Wnioski wyciągnięte z komentarzy. Dziwne jest to, że Gimper takich rzeczy nie rozumie, no ale jak się ma nieograniczone środki i dostęp do terapeuty to można tego nie pojąć... w NFZcie czeka się nawet po 2 LATA NA WIZYTĘ.
Wracając do tematu gości których możecie zaprosić z poza tej głównej bańki yt to mega fajnie było by zaprosić gościa z kanału Hubert Cupak, gość laik zaczął od zera remont całego domu i ma challenge 50,000 zł. Myślę że fajnie by było skonfrontować go z Revo który mocno myśli o domu i o tym by kupować gotowca i przerabiac po malutku.
Gimper co do ostatniego odcinka i twoich Słowach o trumpie, polecam się zagłębić w jego politykę , historię i poglądy. Myślę że zmienisz zdanie co do sympatii wobec niego. Polecam film koroluka "Trump opowieść o szaleństwie"
Spoko dobrze że to za jego kadencji wybuchła wojna na Ukrainie i Ukraina podpisała umowę z Rosją na oddanie broni nuklearnej a nie czekaj to była za domokratów. Myślę że cytat patrz co polityk robi a nie mówi jest najlepszych komentarzem
@@marcinsadowski7230 o czym ty mówisz xd, przecież to Trump wypowiedziami prorosyjskimi, wizytami u Putina, wychodzeniem z organizacji międzynarodowych, i ogólną destabilizacją dyplomacji przyczynił się do wybuchu tej wojny. Podaj mi chociaż jedną decyzję bidena która rzekomo miała by wywolac ten konflikt, do drugiej części komentarza nawet mi się nie chce odnosić bo z twojej retoryki wynika że prezydent USA jest odpowiedzialny za decyzje wszystkich innych polityków na świecie. Spróbuj wyjść poza swoją banke i chore przeświadczenia które twoja głowa psychopatycznie próbuje ci wytłumaczyć wyimaginowanymi teoriami bo to w dłużej perspektywie będzie dla ciebie destrukcyjne.
@@marcinsadowski7230 za kadencji trumpa wybuchła pandemia, początkowo dobrze zablokował przeloty między USA a ChRL ale później zamiast prowadzić politykę dyplomatycznie to stosował ksenofobiczne słownictwo (USA ma kosę z Chinami) zawiesił później finansowanie WHO a organizacja ta jest finansowana w głównej mierze przez składki członkowskie. USA to nie był jedyny kraj który mierzył się z skutkami pandemii a przez „niestabilną” (nie wiem jakim słowem opisac jego działania ale na pewno jego podejście było przeciwieństwem wyrachowanej czy analitycznej) politykę trumpa doprowadziło do wielu problemów nie tylko w jego kraju (strzelająca inflacja, zachorowania itp) ale na całej arenie międzynarodowej (pandemia-globalna- więc działania największych gospodarek i próba współpracy jest najważniejsza). Kwestia tego że taki model finansowania jest nieefektywny gdy jeden przywódca się wyłamie to inna sprawa, nad którą należałoby popracować ale myślę że warto wziac pod uwagę zachowanie trumpa podczas tego kryzysu.
Nie zgodzę sie z Gimperem, że wyuczoną bezradność dzieci serwują sobie same. To sie bierze w sytuacji, kiedy rodzic olewa emocje dziecka, nie uczy go jak samo może o siebie się troszczyć wchodząc w dorosłość. Czesto taki rodzic cieszy się, że dziecko zajmuje się jego emocjami...
dobra rada jak coś dłuższego piszecie to później skopiujcie to do Chata Gpt z prośbą o ładne przeredagowanie bo później wychodzi takie coś jak ten ostatni mail
ogólnie skoro jest tak źle z tą matką to czemu nie postarać sie o zakaż zbliżania sie? Czas pokazał że babsko sie nie zmieni a chyba lepiej chronić swoje dzieci przed kimś tak toksycznym.
Teściowa kiedyś była u nas w domu, a ja chodziłem na boso. Zwróciła mi uwagę, żebym założył laczki lub przynajmniej skarpetki, bo będę miał brudne stopy, a później położę się do łóżka i pobrudzę pościel.😂😂 Co odpowiedziałem, zostawię dla siebie.😂😂
@ liczebniki zbiorowe używamy tak: obaj/obydwaj mężczyźni obie/obydwie kobiety oboje/obydwoje kobieta i mężczyzna oboje/obydwoje rodzeństwa ~załóżmy więc, że Gimper i Revo są braćmi i nie ma sprawy
Wzięliście na tapet bardzo trudny temat i nie wiem czy jesteście kompetentni to doradzania w tej materii. To jest idealny moment by do studio zaprosić psychologa i w jego obecności omówić te przypadki. Narażacie się na potężną krytykę i oskarżenia o skok na wyświetlenia. Pozdrawiam.
tylko ze to nie jest podkast psychologiczny, raz pojawia sie tu trudniejsze, raz latwiejsze tematy ale chodzi tu o to zeby pogadac o tym w taki "ludzki" codzienny sposob
@@mdtynka W tym odcinku poruszyli temat, w którym pomoc psychologa jest wręcz obowiazkowa. Chlopaki radzili dziewczynie, żeby nie przejmowała się ojcem tylko sobą - to są już rady, które mogą być szkodliwe.
Psycholog na nfz XDDD drodzy Gimperze i Revo. Czekam na takiego psychologa, a raczej kilku, jestem wpisana na pare list rezerwowych od przynajmniej dwóch lat i cisza, czekam az łaskawie znajdzie się miejsce 🤡
Co do pierwszej historii od kiedy pamiętam moja mama miała kosę z rodziną taty i niestety tata nigdy nie stanął w mojej czy w mamy obronie na te ich "śmieszne żarty" od 3/4 lat nie mam kontaktu z dziadkami od storny taty i jest to jedna z lepszych decyzji którą podjęłam od zawsze miałam żal do taty że nigdy nie reagował w obronie swojej żony którą sam wybrał (bo rodziców się nie wybiera, ale osobę z którą w teorii chcę się spędzić resztę życia już tak) i swoich dzieci, na szczęście dzięki nas bardzo duża odległość i nie utrzymują większego kontaktu, ale zawsze gdy tam byliśmy to przez inne wychowanie różnica pokoleniowa tata nie umiał i nadal nie umie się postawić swoim rodzicom "z szacunku" z samego faktu iż są jego rodzicami ale ogólnie sytuacja z nimi rodzicami jest dość dla mnie dziwna, nie powiedziałabym że jest to bardzo złe małżeństwo ale na pewno nieudane uważam że nie powinni być razem chociaż przez wiele lat pragnęłam i łudziłam się że będą się kochać i będą szczęśliwi z kolei rozwód złamał by mnie i wiem że jest to jeden z powodów dla których rodzice się nie rozstaną z drugiej strony ciężko byłoby o decyzji w podziale majątku, jednak z perspektywy 16 latki ciężko jest patrzeć jak rodzice ze sobą prawie nie rozmawiają bo jak rozmawiają to od razu się kłócą. Nie jestem typem osoby co przemilczy i się jakoś z dystansuje ponieważ bardzo mi zależy podświadomie na tym aby to było udane więc wchodzę w centrum kłótni i mówię co które z nich robi źle a oni jedynie się prześcigają w wspominaniu przeszłości sprzed 20 lat. Tata niedostępny emocjonalnie człowiek który nie jest w stanie okazać takiego wsparcia czy realnego zainteresowania kupując miłość pieniędzy ale trochę będąc skanera cichy nieumiejący wyrażać emocji czy traum. Mama z ciężkim dzieciństwem mocny charakter nie umie przemilczeć jak ja tego co ją boli przepracowuje traumy I przez to jeszcze więcej jest między nimi przepaści bo mamie zaczynają przeszkadzać rzeczy które wcześniej były jej pewnego rodzaju schematami i ja ze świadomością że nie są ze sobą szczęśliwi prawdopodobnie nigdy się nie kochali z resztą mamy to był pierwszy chłopak bo bała się że nikt inny jest nie pokocha a jest pośrednim powodem że nadal są ze sobą oprócz tam spraw finansowych i typowych co ludzie pomyślą
Ja wyjechałam z mężem 2000 km. Żyjemy w innym kraju! I co?! Kupa!! Jeszce gorzej bo ( tutaj moja mama) ze ja zostawiłam a ona tyle dla mnie (nas) zrobiła i ze jak mój mąż taki mądry to ciekawe jak by sobie sam poradził 😂😂 omg 🤦♀️ no właśnie sobie radzi! Mi wyjście z toksycznej relacji z matką zajęło 10 lat!
@@totylkoja617 Tak... lekarzom zależy również na tym, żeby nas jak najdłużej LECZYĆ, ale nie WYLECZYĆ. Żeby firmy farmaceutyczne miały jak największy zysk. To jest fakt.
Czy tylko mnie boli jak te maile są fatalnie napisane? Rozumiem emocje które towarzysza piszącym, ale pisanie jednego długiego zdania na całego screena telefonu jest cieżkie w czytaniu i rozumieniu. Proszę, używajmy interpunkcji! "Nie, jesteś zjebany" a "Nie jesteś zjebany" ma fundamentalną różnice.
O kurcze, aż mi serce ścisnęło jak zobaczyłam temat. Ja zerwałam kontakt z rodzicami. Była to bardzo trudna decyzja, dla wielu osób z otoczenia i nie tylko jest kompletnie niezrozumiała. Zabieram się za słuchanie
3 lata nie mieszkam w domu a dalej triggeruja mnie rzeczy z tym związane jak np. wizyty... Tez mialam problemy z nieakceptowaniem mnie przez glownie partnera mojej mamy i do kazdego w takiej sytuacji wysylam duzo sily i milosci bo to potrafi zgniesc na wiele lat...
Ja nie mieszkam w domu 11 lat. Wizyty w domu rodziców kończą się rozstrojem nerwowym i przepracowywaniem tego przez tydzień we własnej głowie nie wspominajac o czasie przed.
Co do początkowych historii o rozwodzie bo bardzo rel. Akurat wszelkiego rodzaju kłótnie zaczęły się kiedy miałem 6/7 lat a ostatecznie do rozwodu doszło jak lat miałem 19. Idąc dalej w temacie teściowych podobną sytuacje miała moja matka z czego sytuacja była jeszcze gorsza bo zamieszkała z moim ojcem w domu jednorodzinnym jego rodziców. Czyli nasz rodzina na parterze a dziadkowie na piętrze. Jednym z powodów rozwodu było właśnie mieszkanie moja babką. Mając teraz 21 lat sam chętnie mam ochotę zniknąć z tego domu....
U mnie rozwód to był nawet spokojny czas bo rodzice przy mnie się raczej nie kłócili, ale za to pozniej mama około 10 lat spędziła z przemocowym toksykiem który mnie nie akceptował i to pewnie podobne odczucia jak wtedy gdy rodzice powinni się rozwieść a tego nie robią:) Na szczęście się już wyprowadziłam, a mama nie jest z tym człowiekiem ale nadal stara się uprzykrzać nam życie. Trzymajcie się wszyscy, którzy macie ciężkie sytuacje w domu, dużo siły dla was 🙏
Myślę że wychowanie dzieckaa to jedno i jeśli rodzice są w miarę możliwości okey to też jedno ale puszczenie dziecka do przedszkola, szkoły to dopiero może skrzywdzić a szczególnie ci dorośli którzy nie rozumieją że dziecko ich słowa może zapamiętać na całe życie a rodzice później się zastanawiają czemu ich dziecko nie chce iść do szkoły lub przedszkola
Drogi Gimperze specjalnie odpaliłam youtube żeby napisać ten komentarz, widać ze interesujesz się bardzo psychologia a szczególnie tym jak działa ludzki umysł w reakcji na stresowe sytuacje (widać to miedzy innymi, gdy posługujesz się terminologią i eksperymentami społecznymi, które przerabia się na początkowych etapach studiów psychologii klinicznej/ sądowej). Skoro tak ciągnie cie do tych tematów (można odczuć to słuchając z jakim zafascynowaniem opowiadasz o wiedzy jaką masz w tej dziedzinie) to czemu nie pójdziesz na studia z psychologii? Rozumiem, że jesteś zapracowanym człowiekiem, ale jest wiele uczelni, które umożliwiają naukę w bardziej elastycznych dniach tygodnia dopasowane bardziej pod studenta.
Jeśli czujecie odpowiedzialność to nie mówcie dzieciaką że są zablokowani przez następne 5 czy 3 lata bo to też może wpłynąć na ich psychikę oraz mogą zrobić coś co będzie ich bardzo dużo kosztowało stresu i możliwe że życie
ciesze sie, że revo z każdym odcinkiem coraz mniej ocenia skomplikowane sytuacje w zero jedynkowy sposób.
Nie zapominajmy też o tym, że Revo nigdy nie reklamował skrzynek
@@patrykpacholec8432 niby nie, ale zna ludzi którzy to pewnie robili, powinien się za nich wytłumaczyć i odejść z internetu za to, żeby było sprawiedliwie xd a jeszcze te storm media zapomniałem, ogólnie revo jest umoczony po uszy w skrzynkach, tylko daje taką narrację że on nigdy nic, że takie były czasy, to były żarty i w ogóle to stare dzieje.
Był etap gdy Revo był naprawdę trudny do zniesienia. Zamknął się w swojej bańce i mówił oceniające pierdoly. Widać że im więcej tych historii poznaje tym bardziej mu się horyzont poszerza.
Co do macochy z koszmaru to ta dziewczyna powinna zebrać się w sobie z wszystkich sił i im powiedzieć i ojcu i konkubinie co myśli o całej tej sytuacji. Zejdzie jej wodospad emocji a że się pogniewają to już nie jej problem. To jest straszne że tak młoda osoba musi się przejmować uczuciami dorosłych którzy sami sobie nie radzą. Dużo siły Młoda i nie daj się, czasami warto komuś powiedzieć wprost co się myśli, mimo że wiem że to może być trudne.
@@TyAddrian Wydaje mi się że problem pojawia się gdy mówi że osoby co nie reklamowały skrzynek współpracując z famę MMA przyczyniają się do reklamy skrzynek a on będąc w strom media tego nie robi trochę średnia wypowiedź
Myślę że Gimper to najlepsze co się mogło stać Revo w kontekście pojmowania relacji i budowania empatii ;)
Moja matka jest toksyczną manipulantką. Ojciec i brat są pod jej butem. Cała rodzina się od nich odwróciła ze względu na zachowanie matki.
3 lata temu również postanowiłam się odciąć od mojej najbliższej rodziny, bo już nie dźwigałam zachowania mojej matki względem mnie. Szantaże samob*jstwem, traktowanie córki jak gówno, zawsze byłam na ostatnim miejscu.
I wiecie co? Jeżeli czujecie, że zachowanie rodziców jest dla was za ciężkie mimo próśb czy rozmów, to nie bójcie się odciąć. Zróbcie to dla swojego dobra.
Odcięcie się i terapia u psychologa to były najlepsze decyzje ever. Niczego nie żałuję i drugi raz zrobiłabym to samo.
Życzę siły wszystkim, którzy zmagają się z taką sytuacją, bo totalnie was rozumiem.
I bardzo fajnie, dbaj o siebie i swoje otoczenie, również dużo sił życzę.
@@angdan393 popieram całym sercem! Pół a nawet prawie cała rodzina mnie wyklęła, bo porzuciłam biedną mamusie, ale żeby z nią zamieszkać to jakoś chętni nie byli. Ciekawe dlaczego? 🤔 Jeśli ktoś jest toksyczny i Cię wyniszcza to po prostu zrywasz z nim relacje i nie ważne czy to partner, czy dorosłe dziecko, czy rodzic.
mam pytanie, chce sie odciac od mojego ojca (nie bede wchodzic w szczegoly bo to za dluga historia) i problem w tym, ze wspolnie spedzamy swieta lub spotkania rodzinne. Wiem, ze jakbym sie odciela to bym sie rowniez od ciela z rodzina od strony ojca, jak poradzic sobie z taka sytuacja?
@@oliwiaj9221 weź zapytaj się jakiegoś psychologa albo psychoterapeuty, tutaj raczej takich mało, a nawet jak ktoś się poda to nie zweryfikujesz czy to prawda. Idź na godzinną konsultację i wtedy MOŻE będziesz wiedziała co i jak zrobić (choć 1h konsultacji może nie wystarczyć). Tutaj to nie jest miejsce na takie porady, szczególnie "bez wchodzenia w szczegóły", chcesz poradę bez wchodzenia w szczegóły, proszę - "Odetnij się od ojca i nie zwracaj uwagi na jego rodzinę." oczywiście to żart.
@@TyAddriangodzinna konsultacja nic nie da, to trzeba kilkanascie/kilkadziesiat godzin poznac osobe
"the Tomki" - twoi najlepsi darmowi psychoterapeuci. Tak serio to świetna robota, Panowie. Sam miałem kilka momentów istotnej refleksji, słuchając tego epizodu.
Czy tylko ja nie wiedziałam, że Gimper ma rodzeństwo? I to 4?
Zdecydowanie za mało zgrzytu oglądasz 😛
Newgen
A i tak potem te dzieci nie chcą mieć własnego dziecka nawet jednego, bo przecież to tyle wyrzeczeń i takie odpowiedzialne 😛 A kiedyś ludzie mieli 5 dzieci i nikt nie narzekał 😂
Nie raz mówił że jest jedynym synem wśród sióstr :D
@@BananaSnow666no tak nie narzekał że się ciągle kłócili, jeden na drugiego wyzywał, a potem się rozwiedli 😂 a dzieci z rozbitego domu z traumami i w terapii...
Chłopaki pod odcinkami z takimi trudnymi tematami fajnie byłoby gdybyście dodawali w opisie numer do telefonu zaufania :D
moze lepiej nie, telefon zaufania to straszny syf
Swoją drogą telefon dla dorosłych w kryzysie psychicznym raczej nie działa, po paru sygnałach rozłącza
@@bombelulu781 No to jakiś kontakt do zaufanego psychologa/terapeuty. Chodzi tylko o to żeby można było ułatwić tym osobom kontakt z kimś kto im pomoże
nie prawda, mi bardzo pomogl @@laukhali4748
@@bombelulu781bo on dziala w okreslonych godzinach
Warto przypomnieć, że Revo nigdy nie reklamował skrzynek mimo że mu to proponowano
Nie reklamowanie przez youtubera hazardu to jego jebany obowiązek a nie powód di chwalenia.
@@Soliders.no ale jak widać widzowie nie dość że dają pozwolenia to jeszcze klaskają tym co nadal otwierają(bungee,merghani,isamu)sama śmietanka polskiego TH-cam xD
Nie chcę robić gówno burzy o jedno zdanie, ale odnosząc się do tego, że dla gimpera 400 zł miesięcznie na terapie to jest nic. Tak, dla Ciebie Tomku mogą to być drobne, ale dla niektórych ludzi to jest zapłacić rachunki lub kupić leki. Mało kto ma ten komfort, żeby pozwolić sobie na jakąkolwiek formę terapii.
400 zł miesięcznie za poukładane zdrowie psychiczne to nie dużo nawet przy najniższej krajowej.
Mogą się to wydawać duże pieniądze, ale na pozytywne skutki jakie może przynieść dobrze dobrana terapia ciężko nałożyć cennik. Często też ze względu na lepszą kondycję psychiczną mniej wydajemy w innych aspektach życia (imprezy, zakupy dla lepszego samopoczucia, alko czy dragi).
Ludzie miesięcznie wydają więcej na fajki i mimo często biedy na fajki jakoś zawsze jest więc kwestia priorytetów. Nie mówię że tak jest zawsze ale to częsty schemat
@@ardian1035400zl miesięcznie przy najniższej to bardzo dużo
@@ardian1035Osobiście dla siebie nie znalazłam tych 400 zł na terapię, ale 800 zł dla syna na terapię znalazłam stojąc na rzęsach, zarabiając najniższą krajową i mając 2500 zł raty kredytu za mieszkanie. Jak? Sprzątam ludziom kible na czarno. Dla mnie by mi się nie chciało, ale dla dziecka wszystko.
@@ardian1035a kto mówi że to tobie pomoże ? Sam Gimper nie raz mówił że jego znajomi chodzili do różnych i nikt nie pomógł a tylko kasę wziął
Utknęłam w toksycznym związku. Do wszystkich którzy są teraz w związku, gdzie krzywdzi was rodzina partnera i parterki, a wasz partner na to pozwala, nie zwracam i uwagi i co gorsza kaze wam się pogodzić. Uciekajcie. Uciekajcie nawet jeżeli myślicie ze jest to wasza absolutna miłość. Uciekajcie jak najdalej się da. Ta relacją was wykończy psychicznie
biedna :( masz jakis pomysl jak uciec?
Ja w wieku 5,5 lat uciekłem z matką od mojego ojca, bo ją bił i zdradzał. Minęły dwa miesiące, a moja matka znalazła nowego chłopa z którym szybko zamieszkaliśmy. Na początku nie było źle, jednak szybko zaczęli razem pić alkohol. Było widać, że coraz więcej piją, a cotygodniowe przepychanki, awantury, żeby się od nas wyprowadził, nie robiły już na mnie wrażenia. Do tego to wszystko eskalowało, że przez te ~6 lat widziałem z 40 ich rozstań. Stali się dla mnie obojętni (mówimy tu o latach 6-12), do . Chłopa nawet nie lubiłem przez to, że pił z moją matką, ale przez to, że za każdym razem, gdy przynosiłem ocenę niedostateczną ze szkoły, to się darł na mnie i dawał mi plaskacze. Ale w końcu nadszedł ten dzień kiedy w końcu się rozstali; a moja matka zaczęła się spotykać z dawną szkolną miłością, który na co dzień mieszkał w Austrii (jednak w między czasie powrócili na chwilę do siebie). Między pierwszą, a drugą klasą gimnazjum moja matka zostawiła mnie trzy razy samego w domu na dwa tygodnie, żeby pojechać do swojego chłopaka. W połowie drugiej klasy, w dzień gdy moja matka wróciła z Austrii, zapukał do mnie Mops z moją ciotką. Moja matka leżała na kanapie ledwo żywa, a ja miałem prosty wybór - Dom dziecka lub mieszkanie u ciotki. Oczywiście wybrałem ciocię (pamiętam do dziś, że jedyną moją motywacją, żeby wybrać ciotkę było to, że będę mógł grać na komputerze xd). Bo gdy u mnie w domu był cyrk, to ja grałem głównie w CS:GO, w którym chociaż trochę mogłem poczuć, że przynależę do jakiejś grupy i coś umiem. Tak w skrócie, u cioci też nie było kolorowo. Przez pierwsze sześć miesięcy nie miałem dostępu do Internetu, zabierali mi laptopa bo grałem w CS, bo mieli problem, że są tam noże i terroryści (są niby bardzo wierzący, ale jednak. A też dziwne, że tak ograniczali mi dostęp jak nawet nie wiedzieli ile spędzam czasu przed PC). Żeby dostać laptopa z powrotem musiałem przeczytać książkę o nawracaniu i o niej opowiadać przy kolacji. Niby nic wielkiego, ale takich akcji było naprawdę dużo przez 8 lat. Pokój dzieliłem z dwoma kuzynami, którzy są młodsi ode mnie o 7 lat, mimo że mają kasę i duży dom. Ponadto moja ciotka mówiła sama, że kasę która dostaje z pomocy społecznej (czyli 2000zł do 18 roku życia, i ~1200zł po) dostanę gdy się wyprowadzę. Dostałem tylko 6000zł, z czego część, to kara ojca za to, że nie płacił mi alimentów (chociaż i alimenty też brali, a było około 30k długu). Raz nawet mówiłem cioci, że mogę mieć depresję, ale usłyszałem tylko, że to niemożliwe bo ona wie jak wygląda osoba z depresją, i takie osoby nie mają siły nawet wstać. Ja jednak poszedłem do psychiatry i po 45 minutach okazało się, że mam depresje sezonową. Jednak nie zgadzałem się z tym werdyktem, a do samej kliniki już nie wróciłem. Takich akcji było dużo, mniejszych czy większych; Dużo by opowiadać. Gdy miałem 21 lat w końcu się przeprowadziłem do Wrocławia, gdzie mieszkałem z dwoma kolegami. Jeden wytrzymał trzy miesiące i wrócił do rodzinnego miasta, a ja z drugim zostałem do końca umowy. Nie pracowałem etatowo, a robiłem tylko grafiki na zamówienie. Jednak nie robiłem, aż tak dużo żeby się z tego samodzielnie utrzymać. Co miesiąc dostawałem 1100zł od pomocy społecznej za to, że kontynuuję naukę (chodziłem na kurs z grafiki, ale to głównie po to, żebym zgarniać kasę). Przez ten rok głównie grałem, oglądałem i czytałem, i czułem się cały czas jak gówno. Niska samoocena, rzadko odczuwałem przyjemność z robienia czegokolwiek. Mimo, że do fryzjera miałem minutę drugi, to nie potrafiłem do niego pójść nawet przez dwa/trzy miesiące. Codziennie mówiłem sobie, że do niego pójdę, ale moja psychika nie pozwalała mi wyjść. Z czasem chodziłem spać o 5/6; gdy była zima, u mnie cały dzień był nocą, przez co końcowo gorzej się czułem. Chodząc do sklepów dziwiłem się, że ludzie przechodzą obok mnie, że nie jestem dla nich powietrzem. Zaznaczę, że od tej drugiej gimnazjum aż do tego momentu czułem pustkę w życiu i nie raz fantazjowałem o śmier%ci. Czułem się jak totalne gówno, które nie ma szans na dobre życie. Minął rok w Wrocławiu i wróciłem do ciotki, zaczynając przy tym pracę z wujkiem. Już nie było tak źle jak kiedyś, ale nadal ma to swoje wady. Ogólnie te dwa lata jakie tu jestem bardzo mnie zmieniły. W końcu poczułem, że kształcę swoją tożsamość i idę do przodu. Zacząłem chodzić dużo po górach, lasach, jeździć rowerem, więcej czytać książek/mang. Dwa miesiące temu nawet przeszedłem szlak długodystansowy (185km) śpiąc w namiocie. Poczułem, że filmiki których słuchałem przez lata o psychologii i rozwoju w końcu zaczęły nabierać innego znaczenia. Stoicyzm i manga Vagabond też miały duży wpływ na to jak teraz myślę (może to wydawać się śmieszne, ale od gimnazjum do teraz moimi wzorcami są postacie z anime/mang, typu: Thors, Torfinn, Askeladd z Vinland Sagi, Ging Freecss z HxH, Miyamoto Musashi z Vagabond, Rengoku z Demon Slayera. Oczywiście z czasem inspirują mnie niektórzy ludzie, ale jakby nie anime w młodym wieku to nie wiem czy bym teraz żył). Czuję, że w pewnych aspektach jeszcze jestem do tyłu, ale też widzę, że wyprzedzam rówieśników jeśli chodzi o sposób myślenia i czuję, że mam duży potencjał. Chociaż wracają też momenty kiedy w siebie wątpię.
Aktualnie mam 23 lata. Nigdy nie czułem, że mam kogoś bliskiego. Nigdy nie czułem się kochany, i nigdy nie miałem dorosłej osoby z którą mógłbym porozmawiać. Ciotka czy wujek nigdy ze mną o tym nie rozmawiali i do dziś nie mam z nimi najlepszego kontaktu. Moja matka to aktualnie wrak człowieka, zupełnie inny człowiek. Mimo, że mam tróję rodzeństwa to nie mam z nikim kontaktu. Nawet nie wiem jak mój starszy brat i młodsza siostra mają na imię. Nigdy nie napisałem się alkoholu i nie wziąłem żadnej innej używki (nawet e-papierosa). Nawet nie dlatego, że staram się tego unikać, ale po prostu mnie nie ciekawi. Mam ciekawsze rzeczy do robienia niż płacenie za odtruwanie się. Jednak czuję się zadowolony z siebie, że mimo całej mojej przeszłości potrafiłem sam się wychować i wyjść na prostą. Mam znajomych przy których czuję się dobrze. Jak na razie nie chcę mi się nawet szukać dziewczyny, bo uważam, że dzisiejsze kobiety są często nudne i nijakie (nie jestem redpillowcem czy innym pillem). Nie mam nic do kobiet, ale szkoda mi po prostu czasu, żeby szukać igłę w stogu siana. No i do teraz czuję jak stare korzenie trzymają moją podświadomość, mówiąc mi, że nie mogę być kochany i że jestem nie wystarczający. Jeszcze długa droga przede mną, ale staram się cieszyć z urokami życia. Nawet tymi na pozór negatywnymi. Dużo skróciłem, ale książki nie chciałem pisać.
damm powedzenia, idziesz w dobrym kierunku trzymam kciuki najwazniejsze byś się nie poddał. Warto znaleść hobby i dołaczyć do ajkieś społeczności a najlepszym wyjściem byłby wolantariat polecam :)
Smutno mi się to czytałoo, ale lubimy podobne rzeczy i pomyślałam, że może chciałbyś dołączyć do grupy na messangerze w tematyce gier? Większość z nas też lubi anime;) może chciałbyś pogadać, poznać kogoś?
Dużo siły Byku, taki wpierdol musi być ciężki do ukierunkowania, ale jeśli to przeszedłeś i progresujesz to będzie dobrze najważniejsza jest samoświadomość i głowa do góry. Nie każdy by zniósł takie coś nie schodząc na zła drogę.
Trzymam kciuki! Idziesz w dobrym kierunku. Pasje, otaczanie się dobrymi ludźmi, rozwój osobisty i zawodowy - to wszystko pomaga w budowaniu własnej wartości. Podziwiam drogę jaką przeszedłeś i że się nie poddałeś, powodzenia!
Teraz chciabym zobaczyć jak wygladaja siostry Gimpera
jak gimper w dlugich wlosach
i bez zarostu
@@nieutleniany41 tego nigdy nie wiesz
Być może chodziło Ci Gimper o scenę z filmu (na podst. książki), gdzie główny bohater WOJCIECH napisał swoje imię na zaparowanym lustrze, po czym zmazał pierwszą i ostatnią literę, a litery które pozostały stanowiły słowo OJCIEC.
Bardzo dobry odcinek. Pozdrawiam i powodzenia dla Gimpera i Revo w dalszym rozwijaniu Zgrzytu.
48:00
Co mozna zrobic jezeli nie dodaduje sie z rodzicami w wieku 15 lat?
Wyprowadzic sie do bursy. Ze swojego doświadczenia wiem że koszty utrzymania w bursie a w domu sa identyczne. Dzieciak ma zapewniona opieke, wyzywienie i nie rzadko atrakcje typu silownia. Pedagodzy w bursach to naprawdę super osoby, ktore mogą byc wsparciem w autoterapii.
Jeżeli nie dogadujemy sie z rodzicami mozemy poprosic wychowawce albo pedagodga szkolnego o rozmowe z rodzicami na ten temat.
Od nastolatka wymaga to jednak samokontroli, zeby pokazac rodzicom ze sobie radzimy w bursie.
Ps. W bursie w ktorej ja mieszkałam np. W Pierdziszewie mieszkal chlopak z Pierdziszewa. Byc moze potrzebowal wlasnie takiej przestrzeni.
...
Revo i Gimperze. Dlaczego nie podjeliscie tego tematu w ten sposob 😢!!!
Jeśli chodzi o terapię na NFZ, nie wiem jak w innych miastach, ale ja czekałam na telefon z terminem dwa tygodnie, termin miałam na następny tydzień (było to 2 lata temu). Wiele osób odbija mi w rozmowie tak samo, że czas oczekiwania jest bardzo długi jednak wszystkie te osoby nawet nie zadzwoniły, nie zapytały. Mój przyjaciel dostał termin (na NFZ) na za dwa tygodnie, było to w tym miesiącu, więc warto spróbować zadzwonić (tu do osób, które boją się o terminy) ☺️
Terapia na NFZ dla dziecka 3 lata w kolejce dla osoby dorosłej półtora roku w kolejce. 400 zł w miesiącu dla przeciętnego Polaka to cotygodniowe zakupy spożywcze.
Trudno. Chodzisz na terapię i wyciągasz z niej jak najszybsze wnioski to nie będziesz musiała jej mieć co tydzień a rzadziej, może i krócej potrwa. Kupujesz książki o psychologii, działaniu mózgu, samorozwoju i je czytasz i wyciągasz wnioski i działasz. Uprawiasz sport, medytujesz, dbasz o dietę i regenerację. Dbasz o duchowość słuchając muzyki lub ją tworząc, tańcząc, malując lub oglądając sztukę. Robisz to wszystko na raz i działasz, a nie siedzisz na tyłku i marudzisz że a bo drogo a bo musisz się wysilić. No tak do cholery, musisz, jeśli chcesz poprawić swój dobrostan. Jeśli nie chcesz to dalej narzekaj i szukaj wymówek.
@Marjannahx w ogóle nie szukam mam syna w spektrum autyzmu. Tutaj podejrzewam że raczej już bym musiała skończyć psychologię aby być większym fachowcem. Po prostu płacę. Bo terapia dla dzieci w spektrum oraz trening umiejętności społecznych jest czas oczekiwania 2 lata od diagnozy
@Marjannahx po drugie dzieci w spektrum nie umieją wyciągać wniosków uczą się tego na terapii. A taka nauka trwa od roku do dwóch plus kolejne 5 lat nauka swoich na terapii. Takie dzieciaki nie mają myślenia abstrakcyjnego co bardzo utrudnia wszystko o czym piszesz
@@Marjannahx Powiedz, że nie wiesz, na czym polega terapia, nie mówiąc, że nie wiesz, na czym polega terapia. To nawet zabawne nie jest. W sporej części nurtów nie możesz chodzić rzadziej niż raz w tygodniu. W większości. To nie zależy od twoich wielce postępów, a od tego, że poruszane są na terapii rzeczy trudne, traumatyczne i zostawianie pacjenta z tym na dłużej jest dla niego samego niebezpieczne. I tego żadna książeczka, medytacja i udawanie kozaka "nie siedź na tyłku, nie marudź" nie rozwiąże.
@@joannaw.5960oczywiście że pomoże, oczywiście że nie ma wymogu chodzenia na terapię co tydzień jak nie dasz rady związać koniec z końcem xd daleka droga przed tobą faktycznie
Nie sądziłam, że jeszcze kiedyś poczuje się jak wtedy gdy za gowniaka czytałam „listy do redakcji” w „Bravo Girl”. Dzięki chłopaki
[UWAŻAM]
Przegladam te komentarze i nie wierze, ze "Zeby zycie mialo smaczek: czasem siemie, czasem Maczek" nie jest cytowane miliony razy - piekne to to! 💛😌
akurat mak jest niebezpieczny. po zjedzeniu calej paczki maku pojawiaja sie efekty okoloopiatowe. ludzie robia przepluczki z maku zeby sie naćpać. nie polecalabym maku bo czesto tani mak w marketach jest zanieczyszczony wysokomorfinowym. w polaczeniu z lekami np antydepresyjnymi mozna umrzec i sa takie przypadki
Moja Matka już nie żyje, ale była takim toksykiem, że głowa mała. Skłóciła całą rodzinę. Jak jeszcze z nią mieszkałam, jej sposobem na osiągnięcie celu było szantażowanie samobojstwem. „Albo zrobisz co i jak ja chce, albo się się przez ciebie zabije”. Dużo by można o niej pisać. Na szczęcie, nie udało się jej mną manipulować o oto pół rodziny na ból dupy, bo ja biedna chora matkę porzuciłam. Nie żałuję 😁 Z resztą teściowa też mam z piekła rodem. Mój Mąż to Anioł, dusza człowiek, który całe życie siedział pod butem matki. Z resztą tam cała rodzina tańczyła jak mamusia zagrała. Pojawiłam się ja i skończyło się nadskakiwanie mamusi, czego długo nie mogła przeboleć. Dotarło do niej dopiero po konkretnej awanturze, kiedy waliłam pięścią w stół. Jeszcze czasem próbuje jakiś dziwnych zagrywek, ale wie że mąż stoi murem za mną a ja za nim i nie ma żadnych szans na to żeby nas skłócić.
Pewnie będziesz taka sama jak matka,albo już jesteś…
@@ysypatron6914 nie każdy jest patusem jak Ty.
Przeraża mnie jak podobnie mam do tej ostatniej historii tylko jeszcze niestety muszę z toksyczną matką siedzieć na chacie. Jak będzie taka możliwość chce się odciąć i żyć swoim życiem w końcu, a nie jej. Tak to jest kiedy za rodzicielstwo biorą się ludzie którzy mają dojrzałość emocjonalną na poziomie 5 latka i wszystko musi się kręcić wokół nich, a jak nie to jesteś najgorszy/sza.
Pierwsza sytuacja życiowa i słyszałem podobne kilka razy - tylko nie wszystko skumulowane w jednym przypadku. Dobrze, że facet stanął po stronie żony i to plus - bo też znam przypadki (nawet w rodzinie), że facet w domu jest za żoną, ale po rozmowie sam na sam z mamusią zaczyna przekonywać żonę do jej racji.
Jednak teściowa z opowieści trochę nie teges - bo gdyby była osobą wierzącą i interesującą się Kościołem to wiedziała by, że dzieci są celem małżeństwa i jak wzięli ślub to nie jest za wcześnie na dziecko. Jak nie chciała jeszcze wnuków to mogła nie pchać ich do ślubu.
Kolejną kwestią jest to, że w katolicyzmie jest hierarchia miłosierdzia - najpierw rodzina - czyli żona i dzieci, a potem rodzice, potem dalsza rodzina itd. Jeżeli matka jest katoliczką to powinna wiedzieć, że jak dziecko bierze ślub to ona musi ustąpić miejsca zięciowi, synowej.
Zawsze rodzice chcą jak najlepiej dla dziecka, ale w pewnym momencie dzieci biorą za siebie odpowiedzialność i ich dobro to jest ich życie jak chcą. Oczywiście trzeba mówić dzieciom jak robią źle, ale to tyle.
Obserwując takie sytuacje w otoczeniu i słuchając tu doceniam moją żonę, że świetnie wiele problemów rozwiązaliśmy zanim tak naprawdę powstały.
Dodam, że oświadczyłem się po 10 miesiącach związku, a za 6 miesięcy mieliśmy ślub - niby szybko, ale wszedłem w związek z koleżanką, którą znałem od kilku lat, spędzaliśmy ze sobą wolny czas, mieliśmy podobne hobby, poglądy itp. W zasadzie pierwszą kłótnię, a raczej sprzeczkę mieliśmy po 3 latach małżeństwa - bo żona zawsze trzyma moją stronę, a ja jej.
1. Nie pytałem/nie pytaliśmy nikogo o zgodę na ślub. Oświadczyłem się po (10 miesiącach) i było dla nas jasne, że kolejny krok to wesele i wtedy było pierwsze spotkanie naszych rodziców.
2. Wesele robiliśmy sami za swoje pieniądze i jasno to powiedzieliśmy - to nasz dzień, możecie doradzać, ale to nasza impreza. Teściowa wzięła sobie to chyba nawet za bardzo do siebie i prócz symbolicznej pomocy w wyborze sukni nie zrobiła nic - ale to dobrze. Moja mama coś się chciała angażować, ale nie za bardzo miała cokolwiek do gadania, bo na żadne spotkania, na salę, do DJ jeździłem tylko z żoną lub sam ze wspólnymi ustaleniami.
Były sugestie kogo zaprosić - ale stwierdziliśmy, że zapraszamy wszystkich osobiście, a jak nie zastaniemy to telefonicznie i pocztą - było to dla nas pierwsze poznanie rodziny - a moja żona ma olbrzymią rodzinę. Nawet jak ktoś z rodziców mówił, żeby zaprosić jakąś daleką ciotkę, koleżankę no to pytanie o adres i na tym koniec tematu - bo co innego powiedzieć koleżance przyjdź na wesele mojego syna, a co innego wysłać do koleżanki syna z synową, gdzie są to obcy ludzie.
3. Finansowanie wesela - powiedzieliśmy rodzicom (moja żona na to wpadła), że jak chcą nam dać jakieś pieniądze na wesele to lepiej niech dadzą przed, bo mamy teraz wydatki, a po weselu będziemy mieli pieniądze z kopert.
4. Stawianie ostrych granic to podstawa - nie kojarzę wiele sytuacji, ale były jakieś zgrzyty między nami a teściową na wakacjach, że Ona chciała nam narzucić swoje pomysły bez wcześniejszej konsultacji - powiedziałem, że mamy inne plany i twardo w swoją stronę, a ona się podąsała. Kiedyś po jakiejś akcji poszła do swojej siostry się pożalić, że Ona nam coś fajnie chciała zrobić, a My, że nie i 0 wdzięczności - to siostra jej powiedziała: "to ich życie, czego się wtrącasz."
Największe zgrzyty były o dzieci, bo teściowa pakowała małe dzieci słodyczami - moja żona tłumaczyła "mamusiu on nie ma 3 lat, nie chcemy przyzwyczajać do słodkiego itp."
Kiedyś teściowie nas odwiedzili i jakieś ciasto czy słodycze przywieźli i ja mówię, że nie trzeba, ale mogę im ukroić od kawy - bo dzieci małe, a My nie jemy. Teściowa, że już kawę pili i ciasto jedli, że będziemy mieli na potem. Odpowiedziałem, że i tak nie zjemy, niech zabiorą, żeby się nie zmarnowało, a ona "to najwyżej wyrzucicie" - to wziąłem od niej ciasto i wrzuciłem do śmieci na jej oczach - zapanowała grobowa cisza i później nie przywozili nam słodyczy.
To są sytuacje z początku małżeństwa i raczej pierdołowate, ale od początku jakoś intuicyjnie czy zbiegiem losu stawialiśmy granice - teraz mamy bardzo dobre relacje - coraz częściej teściowa obgaduje do mnie różne osoby - a to uważam za najwyższy stopień zaufania.
Z moją mamą też mieliśmy kilka drobnych zgrzytów i zawsze padał argument, że to nasze życie i robimy po swojemu - ale na przykład jak moja żona była z dzieckiem w domu w to moja mama przychodziła i pomagała na przykład sprzątając - rozumiała, że kobieta w połogu ma ważniejsze zajęcia - np spanie.
W sumie to moja mama opowiadała, że poszła odwiedzić syna z synową i małym dzieckiem, i ta koleżanka powiedziała do synowej, że bałagan, nieposprzątane to syn wyciągnął jej mopa i powiedział, że może zacząć od podłóg jaj jej się nie podoba i ta koleżanka umyła im podłogę, bo nie wiedziała co powiedzieć.
Żyję w szczęśliwym związku nikt nam się w życie nie pakuje i bardzo to doceniam.
Jeżeli zaś chodzi o to co powiedział Revo, że rozmowa z ojcem albo z partnerką, albo w ogóle jest bez sensu. Ponieważ póki jego dziewczyna nie jest jego żoną to jest obcą osobą dla jego ojca i nie musi czuć się niekomfortowo mówiąc coś przy niej co i tak syn by jej powtórzył.
Jeżeli Revo wszystko mówi swojej dziewczynie to nie musiała by być przy tej rozmowie, a jeżeli nie mówi jej wszystkiego to po co tam była.
Ze swojego doświadczenia wiem, że czasem łatwiej jest pogadać rodzicom tylko ze swoim dzieckiem i często to praktykowaliśmy - ja gadałem ze swoimi rodzicami, żona ze swoimi, a po takiej rozmowie gadałem z żoną i potem wracaliśmy oboje lub jedno z nas do rodziców powiedzieć o naszej decyzji. Trudniejsze sprawy lepiej obgadać z drugą połówką sam na sam i potem odpowiedzieć niż zareagować emocjonalnie, pochopnie.
Teraz mamy tak, że zwykle moja żona gada ze swoimi czy moimi rodzicami - potem mi relacjonuje, obgadujemy temat i decyzja, tylko czasem dzwoni do mnie teściu np że coś ma, może mieć i czy chcemy. Nie wiem po co 2 osoby jak jedna może załatwić sprawę.
mam ponad 30 lat, mieszkam sama, a moja mama i tak próbuje mnie kontrolować, bo uważa, ze wg jej wizji tak będzie dla mnie lepiej. Chociaż ja i tak robię swoje xD
A co do kasy i związków, mój były to kazał mi się douczać, doszkalać, czytać książki, które podsunie, ale jak zmieniłam pracę i zaczęłam zarabiać niewiele mniej od niego (ta sama branża), to miał ból d, że on przecież taki mądry i wygadany, a zarabia niewiele więcej ode mnie...
Ale zajebisty odcinek ! Ostatni wgl mi nie przypadł ze względu na wielkie problemy związkowe nastolatek, a tutaj zajebiste i ciekawe tematy do obgadania ! Może ze względu na to że jestem już widzem z 3 z przodu 😂
Mega ważny temat, dzięki chłopaki 😊
Nowy odcinek Zgrzytu[TRZEBA UWAŻAĆ]
[TRZEBA UWAŻAĆ]
O co chodzi z tym tekstem trzeba uważać?
@@klaudija1771wjxnq że [TRZEBA UWAŻAĆ]
@@klaudija1771wjxnqnazwa serii
polecam zapoznać się panom z terminem "Region-beta paradox" jest to ciekawie opisane zjawisko które może pomóc w zrozumieniu niektórych sytuacji o których często rozmawiacie
Kiedyś coś przeczytałem i zapamiętałem bo uważam że to prawda , więc cytuję.
'Jesteśmy sumą lęków naszych rodziców. Składową ich trosk, niepokojów, wad, które odciskają w nas piętno, niczym pieczęć w gorącym wosku. Nie jesteśmy winni grzechów naszych rodziców, ale jednocześnie, niesiemy ich brzemię, pokutujemy za nie, bo zostawiają w nas skazy, jak rysy na szkle. Uczymy się ich nie widzieć, nie pamiętać o nich, ale one są, niszczą nas, spalają od środka. Chyba że nad nimi zapanujemy, nauczymy się z nimi żyć, pogodzimy z nimi. Bo pozbyć się ich nie zdołamy na pewno. '
Wszystko pięknie ale to zaczyna się od dziadków którzy tez wychowują rodziców i tak można lecieć bez końca do tyłu, a nie że jesteśmy tylko "sumą lęków naszych rodziców". Lepiej brzmiałoby że jesteśmy "sumą zachowań poprzednich pokoleń rodziny".
@@TyAddrian To metafora
@@kaszmir0000 Jakby zmanienie jej brzmienia na bardziej wiarygodną i bliższą prawdy nie jest jakoś trudne że potrzeba metafor, szczególnie że to nie metafora a bardziej spłycenie wątku "tylko do rodziców".
rysy na szkle wystarczy wypolerować
A gdzie to przeczytałeś?
Hej jako że właśnie doświadczyłem 2 zdrady (na 2 związki xD) to myślę że ciekawie by było posłuchać co myślicie o to jak sobie poradzić po czymś takim myślę że wielu osobom (w tym mi) mogłoby to pomóc, zajebisty odcinek jak zawsze i miło posłuchać żeby się oderwać od swojej rzeczywistości, pozdro
odnośnie dostępu do terapii, są w miastach fundacje gdzie można mieć darmową terapię do 25/6 roku, są też terapię grupowe (trwają 2 lata) czasami się czeka kilka miesięcy, ale jeśli nie stać was na terapię prywatną, i tak bardziej się opłaca dzawonić dzisiaj i żeby ciebie zapisali na listę i poczekać kilka miesięcy, bo te pół roku minie bardzo szybko a pomocy nadal będziesz potrzebował
Dzieki za kolejny mega odcinek pozdrawiam 😁😁😁
Terapeutyczny kącik imieniem Tomasza
OMG. Oglądałam film Pręgi jak miałam 13 lat. Poszliśmy ze szkołą. Uważam, że to było dla mnie za wcześnie. Brutalny, trudny. Nie wiem czy będę chciała go zobaczyć ponownie.
Jak widzę trzeba uważać to tak chce mi się przez film kasaczka śmiać
10:00 powiem tak, myślałam o posiadaniu dzieci i bym chciała, ja bym się starała zrobić wszystko jak najlepiej i rozsądnie do wszystkiego podejść, ale odechciało mi się jak doszłam do tego, że ja mogę dać dziecku wszystko, ale świat może go zniszczyć - ta nienawiść, którą nawet małe dzieci szerzą
To najlepiej umrzeć od razu...
Bredzisz
@ w czym dokładnie się nie zgadzasz?
Poddałabym pod dyskusję inny aspekt tego. Jakbyśmy zrobili combo dwóch odcinków. Przypadek w którym ktoś pakuje się w toksyczny związek, rodzina widzi że ta relacja działa zle, ale jednocześnie rodzice starają się pracować nad byciem kotwicą dla dzieci. Każda próba ingerencji w relacje między dwojgiem skończy się podbiciem tematu ze rodzic jest toksyczny i się wtrąca.
1:38
Wlasnie można podawać króliczkom siemie lniane, im akurat w ziarenkach:D najczęściej sie podaje gdy zaczynaja liniec
Pierwsza historia: odcięłam się od bliskiej osoby, ponieważ, choć miałyśmy ogólnie dobre relacje, raz na jakiś czas urządzała mi okropne awantury z dziwnych powodów, podobnie inny członek rodziny nie ma kontaktu z mamą - nie szanowała jego przekonań, tworzyła nerwową atmosferę, a jego dzieci bały się babci. Czasami trzeba.
Z imienia Wojciech napisano na zaparownym lustrze zmazuje w i h i wychodzi mu ojciec
Wyobraź sobie, że idziesz na randkę z dziewczyną, wracasz z nią do domu, spędzasz z nią noc. Wstajesz rano, idziesz zrobić kawę. Krzyczysz czy dziewczyna też chce, odpowiada Ci, że tak. Sięgasz po kawę, wstawiasz wodę. Woda w czajniku zaczyna się gotować, więc naturalnie zalewasz kawę. Wracasz do sypialni, dajesz kawę i pijecie ją razem spędzając razem przyjemny poranek. Wymieniasz się z dziewczyną numerem. Wychodzisz z jej mieszkania, wracasz do domu i nie myślisz o tym głębiej. Po paru dniach uznajesz, że to najwyższy czas zadzwonić do dziewczyny. Dzwonisz, czekasz aż odbierze i kiedy w końcu się to dzieje, umawiasz się na kolejne spotkanie. Jest niedziela, dzień na który zaplanowane było wasze spotkanie. Wstajesz rano, szykujesz się, używasz najdroższego perfumu. Zmierzasz na randkę do wybranej przez was restauracji. Jesteś na miejscu, siadasz przy zarezerwowanym przez was stoliku i okazuje się, że stolik to tak naprawdę Tomasz "Gimper" Działowy
zmarnowałem 30 sekund życia żeby to przeczytać z myślą że to ciekawa historia
Ja też ...
właśnie wczoraj tak miałem
Jprdl
Sheeya it's you?
Przez te dzisiejsze tematy przypomnieliscie mi jak bardzo nienawidzę swojej tesciowej xD a juz prawie zapomniałam
To dobrze, że sobie przypomniałaś. Bo jeszcze pozwolilabys jej wplywac na Twoje życie a tak znowu jesteś na nią zła i znowu jej nie wpuścisz do swojej głowy 😊
@Olenka-ym4jv nienawiść do kogoś negatywnie wpływa na życie, lepiej być po prostu obojętnym;) bo nienawiść zabija od srodka
@@kakavlogaski6287 dopóki nie pozwolisz, żeby nienawisc Cię zatruwała to jest ok. Ja np nienawidzę swojego dziadka, ale nie pozwalam, żeby ta nienawisc mnie trawiła. Zwyczajnie go ignoruje kiedy jestem zmuszona być w jego pobliżu, ale nie zmienia to faktu, że gdyby w jednym pokoju był dziadek, Adolf H i Józef S, a ja bym miała pistolet z 2 kulami to do dziadka bym strzeliła dwa razy 🤷♀️
Zajebisty odcinek😂😂😂
44:40 brawo Revo. Wnioski wyciągnięte z komentarzy. Dziwne jest to, że Gimper takich rzeczy nie rozumie, no ale jak się ma nieograniczone środki i dostęp do terapeuty to można tego nie pojąć... w NFZcie czeka się nawet po 2 LATA NA WIZYTĘ.
Wracając do tematu gości których możecie zaprosić z poza tej głównej bańki yt to mega fajnie było by zaprosić gościa z kanału Hubert Cupak, gość laik zaczął od zera remont całego domu i ma challenge 50,000 zł. Myślę że fajnie by było skonfrontować go z Revo który mocno myśli o domu i o tym by kupować gotowca i przerabiac po malutku.
Gimper co do ostatniego odcinka i twoich Słowach o trumpie, polecam się zagłębić w jego politykę , historię i poglądy. Myślę że zmienisz zdanie co do sympatii wobec niego. Polecam film koroluka "Trump opowieść o szaleństwie"
Spoko dobrze że to za jego kadencji wybuchła wojna na Ukrainie i Ukraina podpisała umowę z Rosją na oddanie broni nuklearnej a nie czekaj to była za domokratów. Myślę że cytat patrz co polityk robi a nie mówi jest najlepszych komentarzem
@@marcinsadowski7230 o czym ty mówisz xd, przecież to Trump wypowiedziami prorosyjskimi, wizytami u Putina, wychodzeniem z organizacji międzynarodowych, i ogólną destabilizacją dyplomacji przyczynił się do wybuchu tej wojny. Podaj mi chociaż jedną decyzję bidena która rzekomo miała by wywolac ten konflikt, do drugiej części komentarza nawet mi się nie chce odnosić bo z twojej retoryki wynika że prezydent USA jest odpowiedzialny za decyzje wszystkich innych polityków na świecie. Spróbuj wyjść poza swoją banke i chore przeświadczenia które twoja głowa psychopatycznie próbuje ci wytłumaczyć wyimaginowanymi teoriami bo to w dłużej perspektywie będzie dla ciebie destrukcyjne.
Koroluk xd
@@marcinsadowski7230 za kadencji trumpa wybuchła pandemia, początkowo dobrze zablokował przeloty między USA a ChRL ale później zamiast prowadzić politykę dyplomatycznie to stosował ksenofobiczne słownictwo (USA ma kosę z Chinami) zawiesił później finansowanie WHO a organizacja ta jest finansowana w głównej mierze przez składki członkowskie. USA to nie był jedyny kraj który mierzył się z skutkami pandemii a przez „niestabilną” (nie wiem jakim słowem opisac jego działania ale na pewno jego podejście było przeciwieństwem wyrachowanej czy analitycznej) politykę trumpa doprowadziło do wielu problemów nie tylko w jego kraju (strzelająca inflacja, zachorowania itp) ale na całej arenie międzynarodowej (pandemia-globalna- więc działania największych gospodarek i próba współpracy jest najważniejsza). Kwestia tego że taki model finansowania jest nieefektywny gdy jeden przywódca się wyłamie to inna sprawa, nad którą należałoby popracować ale myślę że warto wziac pod uwagę zachowanie trumpa podczas tego kryzysu.
Trzeba uważać
Jak w The Quarry
- Zapłacimy za swoich gości
- W sumie spoko, niech będzie
(Ta decyzja będzie miała znaczenie w przyszłości)
Wow zazdroszczę że niektórzy mają tylko takie historie mnie mama straszyła że się potnie a tata gadał że mnie do piachu wyślę jak nie będę się uczył
400zł/msc w wariańcie minimum xD. Taniej wychodzi "zaleczanie smutku" jazdą gratem bez celu, słuchaniem ulubionej muzyki i fajkami
Tak a potem 3 miesiące bez prawka xD
@szymon581 Yanosik goes "kontrola prędkości" to raz, a dwa można trzymać na niższym biegu
Moja mama kiedyś usłyszała od teściowej, że matkę ma się jedną a żonę można mieć drugą XD
Super odcinek
Zdecydowanie rodzice potrafią ukształtować nasze życie. Problem w tym w jakim kierunku je kształtują 😬
Nie zgodzę sie z Gimperem, że wyuczoną bezradność dzieci serwują sobie same. To sie bierze w sytuacji, kiedy rodzic olewa emocje dziecka, nie uczy go jak samo może o siebie się troszczyć wchodząc w dorosłość. Czesto taki rodzic cieszy się, że dziecko zajmuje się jego emocjami...
dobra rada
jak coś dłuższego piszecie to później skopiujcie to do Chata Gpt z prośbą o ładne przeredagowanie bo później wychodzi takie coś jak ten ostatni mail
@gimper potwierdzam, oregicto mocny film
Juz wiem dlaczego gimper brode mial XD
ogólnie skoro jest tak źle z tą matką to czemu nie postarać sie o zakaż zbliżania sie? Czas pokazał że babsko sie nie zmieni a chyba lepiej chronić swoje dzieci przed kimś tak toksycznym.
Teściowa kiedyś była u nas w domu, a ja chodziłem na boso. Zwróciła mi uwagę, żebym założył laczki lub przynajmniej skarpetki, bo będę miał brudne stopy, a później położę się do łóżka i pobrudzę pościel.😂😂 Co odpowiedziałem, zostawię dla siebie.😂😂
44:40 Revo w punkt ,Gimper odklejona Warszawka😅
Już myślałam że to odcinek zgrzytu😢
od roku oglądam i w końcu dałem suba💪💪
16:50 czemu ludzie utrzymują kontakt a takimi osobami nawet jak to jest matka to chuj w to
Zeby zycie mialo smaczek raz dziewczynka raz chlopaczek - biseks gimper :D
Uwielbiam te kotki na revo
Panie redaktorze Gimper „oboje” to chłop i baba, jak mówisz o sobie i Revo,to używaj”obaj”. No chyba, że któryś z Was identyfikuje się jako kobieta
ja się identyfikuję jak coś
Niech zgłosi sie ktoś kogo to obchodzi
oboje to forma neutralna, mozesz jej uzyc w kazdym przypadku
@ liczebniki zbiorowe używamy tak: obaj/obydwaj mężczyźni
obie/obydwie kobiety
oboje/obydwoje kobieta i mężczyzna
oboje/obydwoje rodzeństwa ~załóżmy więc, że Gimper i Revo są braćmi i nie ma sprawy
Czy możecie mi podać w którym filmie poruszali temat sibo i jelita drażliwego? Jakiś ebook promowali czy coś takiego?
Ej wezcie profesora Andrzeja Dragana to byloby cos super
Wzięliście na tapet bardzo trudny temat i nie wiem czy jesteście kompetentni to doradzania w tej materii. To jest idealny moment by do studio zaprosić psychologa i w jego obecności omówić te przypadki. Narażacie się na potężną krytykę i oskarżenia o skok na wyświetlenia.
Pozdrawiam.
Też uważam, że to ich przerasta. Takie stwierdzenie że sytuacja jest zła i jakieś puste rady tylko po to żeby gadać to nie rozwiązanie
nie przerasta, dają radę
@@alzynusx4697nikt ci nie da rozwiązania życia
tylko ze to nie jest podkast psychologiczny, raz pojawia sie tu trudniejsze, raz latwiejsze tematy ale chodzi tu o to zeby pogadac o tym w taki "ludzki" codzienny sposob
@@mdtynka W tym odcinku poruszyli temat, w którym pomoc psychologa jest wręcz obowiazkowa. Chlopaki radzili dziewczynie, żeby nie przejmowała się ojcem tylko sobą - to są już rady, które mogą być szkodliwe.
Psycholog na nfz XDDD drodzy Gimperze i Revo. Czekam na takiego psychologa, a raczej kilku, jestem wpisana na pare list rezerwowych od przynajmniej dwóch lat i cisza, czekam az łaskawie znajdzie się miejsce 🤡
trzeba uważać
Co do pierwszej historii od kiedy pamiętam moja mama miała kosę z rodziną taty i niestety tata nigdy nie stanął w mojej czy w mamy obronie na te ich "śmieszne żarty" od 3/4 lat nie mam kontaktu z dziadkami od storny taty i jest to jedna z lepszych decyzji którą podjęłam od zawsze miałam żal do taty że nigdy nie reagował w obronie swojej żony którą sam wybrał (bo rodziców się nie wybiera, ale osobę z którą w teorii chcę się spędzić resztę życia już tak) i swoich
dzieci, na szczęście dzięki nas bardzo duża odległość i nie utrzymują większego kontaktu, ale zawsze gdy tam byliśmy to przez inne wychowanie różnica pokoleniowa tata nie umiał i nadal nie umie się postawić swoim rodzicom "z szacunku" z samego faktu iż są jego rodzicami ale ogólnie sytuacja z nimi rodzicami jest dość dla mnie dziwna, nie powiedziałabym że jest to bardzo złe małżeństwo ale na pewno nieudane uważam że nie powinni być razem chociaż przez wiele lat pragnęłam i łudziłam się że będą się kochać i będą szczęśliwi z kolei rozwód złamał by mnie i wiem że jest to jeden z powodów dla których rodzice się nie rozstaną z drugiej strony ciężko byłoby o decyzji w podziale majątku, jednak z perspektywy 16 latki ciężko jest patrzeć jak rodzice ze sobą prawie nie rozmawiają bo jak rozmawiają to od razu się kłócą. Nie jestem typem osoby co przemilczy i się jakoś z dystansuje ponieważ bardzo mi zależy podświadomie na tym aby to było udane więc wchodzę w centrum kłótni i mówię co które z nich robi źle a oni jedynie się prześcigają w wspominaniu przeszłości sprzed 20 lat. Tata niedostępny emocjonalnie człowiek który nie jest w stanie okazać takiego wsparcia czy realnego zainteresowania kupując miłość pieniędzy ale trochę będąc skanera cichy nieumiejący wyrażać emocji czy traum. Mama z ciężkim dzieciństwem mocny charakter nie umie przemilczeć jak ja tego co ją boli przepracowuje traumy I przez to jeszcze więcej jest między nimi przepaści bo mamie zaczynają przeszkadzać rzeczy które wcześniej były jej pewnego rodzaju schematami i ja ze świadomością że nie są ze sobą szczęśliwi prawdopodobnie nigdy się nie kochali z resztą mamy to był pierwszy chłopak bo bała się że nikt inny jest nie pokocha a jest pośrednim powodem że nadal są ze sobą oprócz tam spraw finansowych i typowych co ludzie pomyślą
Ja wyjechałam z mężem 2000 km. Żyjemy w innym kraju! I co?! Kupa!! Jeszce gorzej bo ( tutaj moja mama) ze ja zostawiłam a ona tyle dla mnie (nas) zrobiła i ze jak mój mąż taki mądry to ciekawe jak by sobie sam poradził 😂😂 omg 🤦♀️ no właśnie sobie radzi!
Mi wyjście z toksycznej relacji z matką zajęło 10 lat!
kocham zgrzyt
16:51 przecież to jest prawda z tymi lekami.
nie XD
@@totylkoja617 Tak... lekarzom zależy również na tym, żeby nas jak najdłużej LECZYĆ, ale nie WYLECZYĆ. Żeby firmy farmaceutyczne miały jak największy zysk. To jest fakt.
Czy to prawda że Revo nigdy nie reklamował skrzynek?
Fajnie się słuchało🙏💪💖
gimper zostaniemy bff? 👯
Czy tylko mnie boli jak te maile są fatalnie napisane? Rozumiem emocje które towarzysza piszącym, ale pisanie jednego długiego zdania na całego screena telefonu jest cieżkie w czytaniu i rozumieniu.
Proszę, używajmy interpunkcji!
"Nie, jesteś zjebany" a "Nie jesteś zjebany" ma fundamentalną różnice.
Piękny odcinek a to dopiero 17 miin :)
Czemu Kasaczek ma shadow bana?
O kurcze, aż mi serce ścisnęło jak zobaczyłam temat. Ja zerwałam kontakt z rodzicami. Była to bardzo trudna decyzja, dla wielu osób z otoczenia i nie tylko jest kompletnie niezrozumiała. Zabieram się za słuchanie
Specjalista w każdym temacie , pies i solenie mu jedzenia 🤦
Mam około 30'stki i tak zauważam że bardzo przypominam swojego dziadka za którym ogólnie nie przepadałem jako dziecko
10:25 Gimper, z sympatii to piszę, bo i sama czasem błędy robię: OBAJ (jesteście mężczyznami), nie "oboje" ❤
3 lata nie mieszkam w domu a dalej triggeruja mnie rzeczy z tym związane jak np. wizyty... Tez mialam problemy z nieakceptowaniem mnie przez glownie partnera mojej mamy i do kazdego w takiej sytuacji wysylam duzo sily i milosci bo to potrafi zgniesc na wiele lat...
Ja nie mieszkam w domu 11 lat. Wizyty w domu rodziców kończą się rozstrojem nerwowym i przepracowywaniem tego przez tydzień we własnej głowie nie wspominajac o czasie przed.
miłego oglądania
Co do początkowych historii o rozwodzie bo bardzo rel. Akurat wszelkiego rodzaju kłótnie zaczęły się kiedy miałem 6/7 lat a ostatecznie do rozwodu doszło jak lat miałem 19. Idąc dalej w temacie teściowych podobną sytuacje miała moja matka z czego sytuacja była jeszcze gorsza bo zamieszkała z moim ojcem w domu jednorodzinnym jego rodziców. Czyli nasz rodzina na parterze a dziadkowie na piętrze. Jednym z powodów rozwodu było właśnie mieszkanie moja babką. Mając teraz 21 lat sam chętnie mam ochotę zniknąć z tego domu....
U mnie rozwód to był nawet spokojny czas bo rodzice przy mnie się raczej nie kłócili, ale za to pozniej mama około 10 lat spędziła z przemocowym toksykiem który mnie nie akceptował i to pewnie podobne odczucia jak wtedy gdy rodzice powinni się rozwieść a tego nie robią:) Na szczęście się już wyprowadziłam, a mama nie jest z tym człowiekiem ale nadal stara się uprzykrzać nam życie. Trzymajcie się wszyscy, którzy macie ciężkie sytuacje w domu, dużo siły dla was 🙏
Myślę że wychowanie dzieckaa to jedno i jeśli rodzice są w miarę możliwości okey to też jedno ale puszczenie dziecka do przedszkola, szkoły to dopiero może skrzywdzić a szczególnie ci dorośli którzy nie rozumieją że dziecko ich słowa może zapamiętać na całe życie a rodzice później się zastanawiają czemu ich dziecko nie chce iść do szkoły lub przedszkola
Wojciech na lustrze i on zmazał pierwsza i ostatnią literę i wyszło ojciec
mi się wydaje że ten 24-latek na samym końcu ma dysleksje. sama mam i podobnie piszę
dobra... ale czesto ludzie po prostu nie rozmawiaja wprost. rzuca sie domysly, fochy i cala reszte. to tez trzeba wziac pod uwage.
wyobraź sobie że 13 latkowi ojciec mówi że jak się wyprowadzisz z mamą to się zabije i spali wszystko w pizdu (2 razy)
Coraz lepsze te odcinki
2:18 glutek z siemienia jest też polecany na bolące gardło u psów :)
1 historia przy takiej matce zerwał bym z nią kontakt
Jak można brać ślub bo rodzina tego oczekuje? czyje to życie twoje czy twojej rodziny?
Drogi Gimperze specjalnie odpaliłam youtube żeby napisać ten komentarz, widać ze interesujesz się bardzo psychologia a szczególnie tym jak działa ludzki umysł w reakcji na stresowe sytuacje (widać to miedzy innymi, gdy posługujesz się terminologią i eksperymentami społecznymi, które przerabia się na początkowych etapach studiów psychologii klinicznej/ sądowej). Skoro tak ciągnie cie do tych tematów (można odczuć to słuchając z jakim zafascynowaniem opowiadasz o wiedzy jaką masz w tej dziedzinie) to czemu nie pójdziesz na studia z psychologii? Rozumiem, że jesteś zapracowanym człowiekiem, ale jest wiele uczelni, które umożliwiają naukę w bardziej elastycznych dniach tygodnia dopasowane bardziej pod studenta.
Ale super propozycja, podbijam!
Kurwa taki format powinien być w pytanie na śniadanie w TVN XD
Jeśli czujecie odpowiedzialność to nie mówcie dzieciaką że są zablokowani przez następne 5 czy 3 lata bo to też może wpłynąć na ich psychikę oraz mogą zrobić coś co będzie ich bardzo dużo kosztowało stresu i możliwe że życie
Dwóch typów podcast wymieniłem na 2 kukloty podcast, niczego nie żałuję
Kiedy Revo na ŁAWE WK🎉🎉🎉
@@dariuszzgredsutor4580 grudzień