"A z kolei polski mistrz jazzu, Zbigniew Namysłowski (1939-2022) nagrał utwór „Siódmawka“, którego myślą był nietypowy rytm „na 7“ - nie dość, że 7 to długi okres rytmiczny, to jeszcze jest to liczba nieparzysta i w dodatku liczba pierwsza, czyli na pewno nie ułatwia to wyczucia tego rytmu." dr Michał Jasieński
Nie wiem. Ja nie słucham jazz tylko słucham jazzu. Swoją drogą ciekawa sprawa "słucham jazz" jest rusycyzmem ale zaczął być nagminny gdy w szkołach przestano uczyć rosyjskiego.
@@cosmodoti1001 No fakt, trochę to nobilituje, ale nie popadajmy w bufonadę. Wynajmuję turystom pokoje i kiedyś przyjechały dwie rodziny na lokalny mini festiwal disco-polo. Nic nie wiedziałem o imprezie i gdybym wiedział, że specjalnie na coś takiego przyjeżdzają, to - obawiając się chamstwa - nie wynająłbym im. Gdy przyjechali i usłyszałem w jaki sposób ze sobą rozmawiają i później ze mną, to prędzej bym powiedział, że na koncert kontemplacyjnej muzyki najwyższego lotu, a nie na zwykłą łupankę - można się nieraz nieźle zdziwić.
👍doskonałe brzmienie i świetna improwizacja ! To jest JAZZ !
Żal że odchodzą, ale dźwięki pozostają...
"A z kolei polski mistrz jazzu, Zbigniew
Namysłowski (1939-2022) nagrał utwór „Siódmawka“, którego myślą był nietypowy rytm
„na 7“ - nie dość, że 7 to długi okres rytmiczny, to jeszcze jest to liczba nieparzysta i w
dodatku liczba pierwsza, czyli na pewno nie ułatwia to wyczucia tego rytmu."
dr Michał Jasieński
CIEKAWE KTO SŁUCHA JAZZ
Nie wiem. Ja nie słucham jazz tylko słucham jazzu. Swoją drogą ciekawa sprawa "słucham jazz" jest rusycyzmem ale zaczął być nagminny gdy w szkołach przestano uczyć rosyjskiego.
Inteligentna namiastka
@@cosmodoti1001 No fakt, trochę to nobilituje, ale nie popadajmy w bufonadę. Wynajmuję turystom pokoje i kiedyś przyjechały dwie rodziny na lokalny mini festiwal disco-polo. Nic nie wiedziałem o imprezie i gdybym wiedział, że specjalnie na coś takiego przyjeżdzają, to - obawiając się chamstwa - nie wynająłbym im. Gdy przyjechali i usłyszałem w jaki sposób ze sobą rozmawiają i później ze mną, to prędzej bym powiedział, że na koncert kontemplacyjnej muzyki najwyższego lotu, a nie na zwykłą łupankę - można się nieraz nieźle zdziwić.