Fajny zakup. My "zlikwidowaliśmy" wóz z 18 lat temu. Dokładniej to osie poszły na przyczepy (pierwsza 4 metrowa, druga 2 metrowa pod beczkę). Dużą użytkuję do dziś, mniejsza stoi bezczynnie (beczka przełożona na czteroosiowe podwozie i też jest "stacjonarna" ). 1. Drągi nazywały się u nas w kieleckim - LGI. Używałem ich na dużej przyczepie zanim zrobiliśmy drewnianą skrzynię. Ich długość sięgała 5 metrów. Do montażu na wozie wymieniało się rozworę. 2. Lgi były zrobione ze świerków. Drzewa były specjalnie wybierane. Musiały mieć długi prosty korzeń. Drzewo należało okopać i ściąć / wyrąbać tak by został ów korzeń. Nazywało się go "nosem". Stanowiły one przednią zaporę dla snopków lub siana. 3. Pamiętam cofanie wozem, traktorem było to niemal niewykonalne. Próbowałem dwa razy, za pierwszym złamałem dyszel (brzoza, dąb), za drugim była zima więc "połamany" wóz wepchnąłem nasuwa. Natomiast cofanie koniem, o ile był usłuchany nie stanowiło problemu. Gdzieś jeszcze mam ten zaczep do wozu. 4. Zatylnik - u nas mówiło się Tylnik. Zawsze kłóciłem się z dziadkiem że z przodu jest "przednik" ;-) 5. Boczki - Cworty (zwykle świerkowe) 6. Spodnica - Spodniorka 7. Ryczon - Rycfon (brzoza, dąb) 8. U mnie koła były, w zasadzie to są bo mam je stodole 16" felgi skręcane. Strasznie upierdliwe. Dlatego wymieniłem je na normalne. Ileż ja nerwów, czasu i pieniędzy straciłem na te nieszczęsne skręcane felgi .... 9. Hamulec na jedno koło to jakiś dziwoląg. U mnie tylna oś miała hamulec na oba koła. Specjalny wałek z krzywkami łączył oba koła (leży zmagazynowany). Oś z hamulcami założyłem do małej przyczepy na której była beczka. Pierwotnie był plan ich uruchomienia. 10. Na moim była tabliczka, ale fabryczna. Za moich czasów właściwie już nieczytelna. 11. Elementy podwozia zwykle wykonane były z dębu. Przy naprawach używało się często brzozy z uwagi na większą dostępność, mniejszą wagę i łatwiejszą obróbkę. Forum nie działa to się opisałem ....
Miałem kiedyś kilka takich wozów. W jednym na lewym przednim kole był bęben z hamulcem recznym nożnym, podchodziło się za koło i nogą wciskało hamulec a zapadką się uwalniało ;) pozdrawiam
To już nie moje czasy ale wozy pamiętam bo miał dziadek. Na tą obrotnice mówiliśmy ,, skrętszajba'', na spodnice,, podenek''. Rozwora była z metalowej rury i wystawała z tyłu aż poza wóz a na jej końcu zaczep. Za tylną osią w rozworze bolec, żeby oś się nie przesuwała. Dzięki temu po zdjęciu skrzyni i wyjęciu bolca można było wóz rozciągnąć i powstawał wóz do wywozu dłużycy z lasu. Wóz nie pracował już z koniem tylko przy Ursusie c-330. Wujek do dziś wspomina jak pewnego roku owa fura przewróciła się im w lesie. Przyjechali przyczepą aby przeładować i nie zmiescili tego drewna z przewroconego wozu na przyczepę. Musieli przyjechać drugi raz. Gratuluję zakupu. Wasz wóz wygląda bardzo solidnie. Myślę że śmiało 3 tony można ładować. Pozdrawiam
Super film. U mnie nazewnictwo. Spodniorka, gnojnice, przystawki. Przód wozu to skrzepciny. Ten slizg co pan o nim mowi to u mnie poddyma sie nazywa. Przednie konnice to kołowrot. A sworzen to sierdzień.
Piękny wóz :) U nas w Lubelskim na ten mecganizm obrotu mówi się "kierownik " , a na te drągi do wozenia snopków i siana "ligi" - "wóz w ligach" . U nas byly glownie wozy w pomostach o szerokosci sputnicy do 1m i wysokosci pomostów roznej - w zaleznosci od regionu , tak samo sposób zaprzęgania albo pojedyńczy dyszel i uprząż typu "półszorek " - "szor" albo "hołoble" czyli dwa dyszle opuszczane na ziemię przy zaprzeganiu konia i kon byl pomiedzy nimi zaprzężony gdy mial na sobie "homąto" :) A i glownie u nas wozy byly na 16" rzadziej na 20" a zdarzalo sie ze tyl byl na 20" a przod na 16" , wtedy duzo nizej byla sputnica . Trochę pamiętam jeszcze prace polowe konmi , glownie siewy i bronowanie po siewie oraz prace przy zienniakach , pewnie dlatego ze od zawsze w naszej rodzinie konie cieszyly się zamilowaniem gospodarza .
@@RetroTRAKTOR sprubuje się dowiedzieć ale podejrzewam że pewnie jakaś spółdzielnia wykonywała te wozy , było ich sporo w naszej okolicy więc musiała być to dosyć duża produkcja
Hmm. U mnie nie mówi się Spodnica tylko Dynnica (Lubelskie nad Wisłą ) . Nie Dysiel tylko Dyszel Nie Zatylnik tylko Tyłek (Tata kilka dni temu dorabiał nowe Tyłki - na żniwa :) ) Nie Ryczoń tylko Rycuń . W nszym wozie Hamulec jest tylko w lewym tylnim kole. Ale Hamulce były tez inne np: "łyżwa" wleczona . Na którą najeżdża tynie koło . W trudnych momentach (np jadąc z ostrej górki z dużym ładunkiem) - można hamować blokując tylne koła drągiem Drag wkładamy od tyłu woza nad osią i zapieramy pomiędzy gniazdem konicy i oponą - przeżyłem kiedyś taką akcje. Koń (Gniady) z samego strachu się pocił - cały w pianie (czuł ciężar na wozie) . Dodatkowo kilka razy "fiknoł" - bo na drodze było lodowisko. To była akcja :) Ale dojechaliśmy - Ja , Dziadek i Tata.
U nas w lubelskim (dawne zamojskie) był0: burty to pomosty i zatyłki a do snopków czy siana były drągi albo lgi a spód to denica, reszta elementów wozu tak samo sie nazywały jak na filmie. Pozdrawiam.
Normalnie po waszej prezentacji, to i mi by się przydał taki wóz, na moje małe gospodarstwo rodzinne do odbioru zboża z pola do skupu i pozdrawiam serdecznie.
U mnie są 4 wozy zabudowane (1 do odnowy) resztę 3 robiliśmy z rok lub 2 lata temu jeśli chodzi o deski. Dziadek jest takim ich konstruktorem a raczej osobą wzmacniającą i odtwarzajacą. Obecnie ma ok. 7-8 wozów bez zabudowy (na drewno). Pare lat temu zmieniliśmy drewniane elementy podwozia na metal i tak konstrukcje są super nie licząc desek które trzeba wymieniać co pare ładnych lat. A i dyszle są słabo zrobione bo luzy mają i cofa się ciężko. Polecam taki sprzęt na małe gospo (nie trzeba mieć T lub B+E).
u mnie dwa wozy stoją,duże na 2-3 tony zboża,rozciągane,można też doczepić 3 oś,założyć drabinę na snopki (tych legarów już nie ma niestety),robota złota,robił je mój ojciec (80 lat),z którym jeszcze je wykorzystujemy do transportu drewna lub zboża kilka razy w roku. Podziwiam ojca,bo robił te wozy "wzrokowo", podpatrzone u innych gospodarzy,żelazo ze złomu na wymianę, skrzynia z desek z własnego lasu,koła z oponami (rafki skręcane z balonami) z odzysku. Zrobił tez stacjonarny ładowacz do obornika, parę dźwigów/ żurawi na budowę,bramę przesuwną, trzy dwuosiowe przyczepki do c330 różnego zastosowania oraz wiele innych "wynalazków". Takich ludzi już nie ma,a i czasy inne,gdzie można kupić wszystko co potrzebne. Szacunek dla niego i innych domorosłych konstruktorów!
Kunica stalowa, nie często spotykana. (jak Mercedes)Dyszel drewniany, troszkę nie pasują mi koła...ale, brakuje mi sprzęgu do orczyka. Panowie, macie co robić przy restauracji. Powodzenia, pozdrawiam.
U mnie (boczek) to gnojnica, (spód) to spodniorka. Jak byłem dzieckiem to tata na każdą drobną cześć składową wozu i ogólnie całego wyposażenia gospodarstwa mówił odpowiednią nazwę. Dawniej była to na wsi wiedza oczywista, jak chłop szedł do kowala, to nie mówił (ten teges wykrzywiony;-), tylko posługiwał się odpowiednią nazwą. Mój tata, Pana bardzo przypominał, GODZINAMI opowiadał; jak było przed wojną, za okupacji i później, o Żydach, Niemcach, Rosjanach itd. NIESTETY, wtedy nawet nikomu się nie śniła kamera! i myśl, by to utrwalić!. Cudem mam jedno ok. 30 min nagranie jak opowiada, trochę skrótowo i co niektóre wątki (wiek i zdrowie). To nagranie to moja NAJCENNIEJSZA RZECZ!!!. Dlatego tak cenie Pana filmy, za ratowanie ginącej bezpowrotnie wiedzy i doświadczeń i losów.
Na tych tabliczkach było oczywiście nazwisko właściciela, nazwa wsi w której mieszkał i co najciekawsze nazwa gromady, bo w tamtych czasach nie było gmin, tylko właśnie gromady.Pozdrawiam
Lekko to idzie na kołach ? Do takiego wozu to pewnie dwa dobre konie. Takie pierścienie nie jednemu zęby wybiły jak nieumiejętnie ściągał, również w przyczepach ;) Co do tych tabliczek to dziadek miał taki szablon ,,użytek własny'' i malował na maszynach pamiętam ;)
@@RetroTRAKTOR nie zopisu kogoś kto nadal "żyje" ludzie wiekowi ale pamięć dobra.Dziadek 11 puł.ułanów, stryj 39 pułk piechoty20 dywizij- poszperaj o pozycji Mławskiei tam walczyli. Poszperaj na internecie o zaopatrzeniu, czyli " kąpani zaopatrzenia"
Panie Franku mam do pana pytanie ale też do innych widzów. Dręczy mnie pewien problem ze zwolnicą w c360 3p gdy wcisne sprzęgło burczy mi strasznie w lewej zwolnicy z zacisku od hamulca ręcznego może ktoś doradzić co zrobić?
Miło znów Pana słuchać pełnego werwy do pracy :) U nas w Małopolsce nazwy podobne były , na spodnice mówili też pomost , śnice, rozwora , boki to osłony ,kłonice,zatylniki, kołowrot pod rozworą mocowany do śnic. Do siana były litry (takie drabinki) mocowane na kłonicach , potem się pawęzowało (długi drąg wiązany zwykle łańcuchem czy sznurem do rozwory z przodu i z tyłu, snopków się nie pawęzowało oczywiście się wydłużało rozworą inną długą tylko do litrów . Dawniej praca na roli to ciężki kawałek chleba był, ale i czas był na pracę w zakładzie i w polu a po pracy i jeszcze czas na pogawędki z sąsiadami jak przychodzili wieczorem na dysputy. Pozdrowienia dla wszystkich pasjonatów starych maszyn jednym słowem całego Retro Traktora fanów jego jak i sporadzycznie oglądających kanał.
Te stare wozy mają coś w sobie ja też mam dwa jeden jeszcze na buksach ale miał zrobiona już normalna skrzynie nie trumienkę ale na stodole mam jeszcze drabiny do niego konice wszystko można by go ubrać kiedyś i drugi wóz już na kołach łożyskowanych 16"
Ja mam w swojej d 35m opony 750/20 i felgi te wypukłe w których szpilki wystawał poza felge a ma wywrot i pneumatykę czy ona tak wychodziła oryginalnie czy była poprzerabiana pytam z ciekawości
Do szybkiego rozszyfrowania takiej tabliczki polecam: Zrobić foto - wrzucić do kompa, zmienić kolor na czarno-biały(nie zawsze) - w prostym programie graficznym jak Gimp czy Irfan pobawić się korekcją gamma i kontrastem. Pomaga!
Witam. Posiadam 4 wozy. 2 metalowe za traktor, 1 drewniany podobny do waszego i jeden cały drewniany na drewnianych kołach. Na Podhalu wóz składa się:z przedniej i tylnej kary, dyszla, roztwory, kołowrotów, spodniorki, osłon bocznych, szczytków przedniego i tylnego.
A jak ze skrętem bo na moje oko to trzeba by lotnisko żeby nim nawrócić ja mam też na dwudziestkach kołach i oś jest od robura na zwrotnicach fajnie lekko dyszel chodzi ale tak jak wspomniałem skręt to niech go licho
piękny woz drewniany panie franku tylko go pomalować drewnochronem i oświetlenie zrobić ladne pięknie będzie się prezentowal w dzień i noca na swiatlach pozdrowionka dobrej niedzieli
Osłony/burty, zotylniki, spód/Podłoga. A zwózke siana z kop pamiętam bardzo dobrze. Mam 21 lat :D. Trzydziestka, jednoosiowa rama na kołach od malucha, na to rzucona platforma. i.imged.pl/platforma-ligi-do-siana-slomy-platforma-ligi-do-siana-slomy-2-2.jpg
Fajny wóz ale paka jest bardzo wysoko. Wiadomo teraz są koparki ale jakby przyszło łopatą na niego ładować to ja dziękuję. Do tego środek ciężkości jest wysoko co tworzy niebezpieczeństwo wywrotki ale jak macie wszędzie płasko to bedzie służył😊
Mój śp. ojciec swojego czasu zajmował się remontowaniem takich wozów. Kupował za grosze takie stojące w pokrzywach, pognite i pordzewiale, rozbieral na części pierwsze, odmalowywal, robił nowe skrzynie i sprzedawał jeśli był ktoś chętny. Jeszcze pomagałem za dzieciaka 😁 W naszych stronach ta belka pomiędzy osią skretna A skrzynia nazywa się "kierownik." Burty boczne skrzyni to gnojanki, zatyłki to przeczołki a spód skrzyni to poddynnica.
Nie chcecie kupić przyczepy do dzika???myślę że ma ORGINALNE deski na butach tylko sam zaczep opciety jest i dospawane ucho a tak na kołach hamulec działa nie jest spruchnisla można odrazu urzywac ja wywrotka też dziala.mam też zgrabiarke do siana konna ta na metalowych kołach z metalowym siedzeniem....chyba jeden rodzaj takich był bynajmniej ja tak pamiętam tylko że msm 35lat więc tyle co z dzieciństwa pamietam
na podkarpaciu . okolice Jasła elementy wozu to dysiel - dyszel rycząg- obartyl spodnica - spodlorz, spodlorka reszta tak samo te drabiny do wozenia siana czy snopków to noszą nazwę ,, lytry,, przypominaja drabine tylko znacznie szersza i masywną. Pierwsze uzywano ,,LYTRY,, a pózniej ,,LGI ,, .Niewiem czy te drągi to to samo co Lgi to były 4 dlugie drągi skrecone z przodu i z tylu krótkim drągiem . wewnetrzna para długich drągów była przykrecona pod krótkim drągiem. Druga para dlugich drągów była przykrecona nad krótkim po samych jego końcach :) całą taka kontrukcje zakladano na wóz
U nas w Małopolsce podobnie: -dolna część paki to spodniorka -ten poprzeczny drążek co jest pomiędzy śnicami i ślizga sie po rozworze to podyma -niektóre wozy były wyposażone w szlajfe czyli dźwignie do hamowania -na przednie i tylne te wkładane burty u nas sie mówi "coła" albo "nocołka" -paka wozu jest spięta łańcuchem. U nas nazywamy tą czynność "zaprykowaniem" wozu -sworzeń w kołowrocie to "sierdzień"
@@Glemigobles u nas rowniez szlajfa sluzy do hamowania jak i tak samo sie mowi poddyma. Natomiast spinanie skrzyni na srodku nazywamy lamowaniem za pomoca dluzszego i krotszego kolka i lancucha :)
U nie dennica, ryczon, kłonice, poprzeczką z hakami na orczyki to stenwaga a metalowy uchwyt ze sworzniem na rozworę to kuna. Hamulec bębnowy na oba tylne koła a te drągi na żniwa to lgi lubelskie.
Fajny zakup. My "zlikwidowaliśmy" wóz z 18 lat temu. Dokładniej to osie poszły na przyczepy (pierwsza 4 metrowa, druga 2 metrowa pod beczkę). Dużą użytkuję do dziś, mniejsza stoi bezczynnie (beczka przełożona na czteroosiowe podwozie i też jest "stacjonarna" ).
1. Drągi nazywały się u nas w kieleckim - LGI. Używałem ich na dużej przyczepie zanim zrobiliśmy drewnianą skrzynię. Ich długość sięgała 5 metrów. Do montażu na wozie wymieniało się rozworę.
2. Lgi były zrobione ze świerków. Drzewa były specjalnie wybierane. Musiały mieć długi prosty korzeń. Drzewo należało okopać i ściąć / wyrąbać tak by został ów korzeń. Nazywało się go "nosem". Stanowiły one przednią zaporę dla snopków lub siana.
3. Pamiętam cofanie wozem, traktorem było to niemal niewykonalne. Próbowałem dwa razy, za pierwszym złamałem dyszel (brzoza, dąb), za drugim była zima więc "połamany" wóz wepchnąłem nasuwa. Natomiast cofanie koniem, o ile był usłuchany nie stanowiło problemu. Gdzieś jeszcze mam ten zaczep do wozu.
4. Zatylnik - u nas mówiło się Tylnik. Zawsze kłóciłem się z dziadkiem że z przodu jest "przednik" ;-)
5. Boczki - Cworty (zwykle świerkowe)
6. Spodnica - Spodniorka
7. Ryczon - Rycfon (brzoza, dąb)
8. U mnie koła były, w zasadzie to są bo mam je stodole 16" felgi skręcane. Strasznie upierdliwe. Dlatego wymieniłem je na normalne. Ileż ja nerwów, czasu i pieniędzy straciłem na te nieszczęsne skręcane felgi ....
9. Hamulec na jedno koło to jakiś dziwoląg. U mnie tylna oś miała hamulec na oba koła. Specjalny wałek z krzywkami łączył oba koła (leży zmagazynowany). Oś z hamulcami założyłem do małej przyczepy na której była beczka. Pierwotnie był plan ich uruchomienia.
10. Na moim była tabliczka, ale fabryczna. Za moich czasów właściwie już nieczytelna.
11. Elementy podwozia zwykle wykonane były z dębu. Przy naprawach używało się często brzozy z uwagi na większą dostępność, mniejszą wagę i łatwiejszą obróbkę.
Forum nie działa to się opisałem ....
Konkretna maszyna, ile to dawniej ludzie mieli umiejętności że,często sami tworzyli wozy,trokolowce, ciągniki radzili sobie,
A teraz coraz bardziej uzależniają się od swoich panów, jak tak ludzie chcą to nie mogę protestować.
Stan wozu widzę porządny. Lekkie odświeżenie i jazda :-)
Pozdrowienia z Marek :-)
Super prezentacja i serdecznie pozdrawiam
Zawsze podziwiam tego starszego pana za jego dużą wiedzę i za to jak fajnie opowiada, a na dodatek wciąż naprawia maszyny :) Pozdrawiam :)
Piękna rzemieślnicza robota...pzdr z okolic Wieliczki
Panie Franku jak zwykle wspaniale Pan opowiada.U mnie drągi wisiały na stodole używane były do siana i snopków.Pozdrawiam!!!!
Świetny odcinek Panowie, piękna prezentacja - wóz konkretny oby służył jak najdłużej :-) Pozdrawiam
Fajnie Pan opowiada, miło posłuchać. Pozdrawiam😊
Super ten pan pozdrawiam i dużo zdrówka życzę
Niema jak niedzielny obiad i oglądanie Pana Franka miłej niedzieli
Piękny egzemplarz! Gratuluję nabytku.
miło posłuchać :)
Super odcinek fajny wóz więcej takich czekawych filmów pozdrawiam
Super ciekawa prezentacja. Miłej niedzieli.
Prawda
Dzięki! Wzajemnie!
Gratulacje zakupu, piękny sprzęt
Szacunek dla Pana Franka, za taką pamięć do numeracji łożysk,opon itp.👍 Pozdrawiam🙂
Człowiek z ogromną wiedzą. Uwielbiam slichać takich ludzi... Szacun I dużo zdrowka życzę!
Super Panowie :)
Miałem kiedyś kilka takich wozów. W jednym na lewym przednim kole był bęben z hamulcem recznym nożnym, podchodziło się za koło i nogą wciskało hamulec a zapadką się uwalniało ;) pozdrawiam
Pamiętam takie wozy na kołach ogumionych - jeszcze w latach 90 to norma była na prowincji, mleczarze jeździli do zlewni.
Witam rozwora to tak jak u nas a po za tym wrutnie, poddanka, przodek, tyłek 😀,okładce, a te drągi to u nas na Mazowszu ligi.
Pozdrawiam
Ryczong, śnice, rozwora, spodnica ... - wielki szacunek dla Pana za przypomnienie tej zapomnianej już terminologii!!! Pan Profesor!!!
Na drągach worki z ziemniakami się woziło też..,na podlasiu -rycan.
Pan Franciszek to się zna👍😎
Wóz piękny stara dobra robota.
pozdrawiam ;)
Piękny wóz
To już nie moje czasy ale wozy pamiętam bo miał dziadek. Na tą obrotnice mówiliśmy ,, skrętszajba'', na spodnice,, podenek''. Rozwora była z metalowej rury i wystawała z tyłu aż poza wóz a na jej końcu zaczep. Za tylną osią w rozworze bolec, żeby oś się nie przesuwała. Dzięki temu po zdjęciu skrzyni i wyjęciu bolca można było wóz rozciągnąć i powstawał wóz do wywozu dłużycy z lasu. Wóz nie pracował już z koniem tylko przy Ursusie c-330. Wujek do dziś wspomina jak pewnego roku owa fura przewróciła się im w lesie. Przyjechali przyczepą aby przeładować i nie zmiescili tego drewna z przewroconego wozu na przyczepę. Musieli przyjechać drugi raz. Gratuluję zakupu. Wasz wóz wygląda bardzo solidnie. Myślę że śmiało 3 tony można ładować. Pozdrawiam
Pamiętam
Super film. U mnie nazewnictwo. Spodniorka, gnojnice, przystawki. Przód wozu to skrzepciny. Ten slizg co pan o nim mowi to u mnie poddyma sie nazywa. Przednie konnice to kołowrot. A sworzen to sierdzień.
Świetny wóz. Chętnie bym taki kupił :) Może znajdę gdzieś podobny :)
U mnie mówiło się rycoń, delnica, dzworty pozdrawiam
Piękny wóz :)
U nas w Lubelskim na ten mecganizm obrotu mówi się "kierownik " , a na te drągi do wozenia snopków i siana "ligi" - "wóz w ligach" .
U nas byly glownie wozy w pomostach o szerokosci sputnicy do 1m i wysokosci pomostów roznej - w zaleznosci od regionu , tak samo sposób zaprzęgania albo pojedyńczy dyszel i uprząż typu "półszorek " - "szor" albo "hołoble" czyli dwa dyszle opuszczane na ziemię przy zaprzeganiu konia i kon byl pomiedzy nimi zaprzężony gdy mial na sobie "homąto" :) A i glownie u nas wozy byly na 16" rzadziej na 20" a zdarzalo sie ze tyl byl na 20" a przod na 16" , wtedy duzo nizej byla sputnica .
Trochę pamiętam jeszcze prace polowe konmi , glownie siewy i bronowanie po siewie oraz prace przy zienniakach , pewnie dlatego ze od zawsze w naszej rodzinie konie cieszyly się zamilowaniem gospodarza .
"półszorek, lgi , dyszel, homonto" - to się zgadza . Reszta brzmi obco. A ja tez z Lubelskiego. Pozdr.
Te wozy Panie Franku były produkowane w rawiczu u nas na wsi koło Krobi były takie . Mówiono na nie u nas RAWICZOKI 😀
Tak, a gdzie konkretnie? Jakaś spółdzielnia?
@@RetroTRAKTOR sprubuje się dowiedzieć ale podejrzewam że pewnie jakaś spółdzielnia wykonywała te wozy , było ich sporo w naszej okolicy więc musiała być to dosyć duża produkcja
Też miałem kiedyś wóz produkcji Rawickiej ;)
U mnie na wsi kiedyś spółdzielnia takie produkowała , w okolicy są tylko takie wozy , u nas się musi na nie rawiczki💪
Sporych rozmiarów wóz. Przyczepy Autosan D 35, D 44 mają długość skrzyni ładunkowej około 3,5 m i szerokość 2 m.
Widzę wóz z moich okolic :)
Ładny wóz mam taki po pra dziadku
Polecam fajny odcinek
Hmm. U mnie nie mówi się Spodnica tylko Dynnica (Lubelskie nad Wisłą ) .
Nie Dysiel tylko Dyszel
Nie Zatylnik tylko Tyłek (Tata kilka dni temu dorabiał nowe Tyłki - na żniwa :) )
Nie Ryczoń tylko Rycuń .
W nszym wozie Hamulec jest tylko w lewym tylnim kole. Ale Hamulce były tez inne np: "łyżwa" wleczona . Na którą najeżdża tynie koło . W trudnych momentach (np jadąc z ostrej górki z dużym ładunkiem) - można hamować blokując tylne koła drągiem Drag wkładamy od tyłu woza nad osią i zapieramy pomiędzy gniazdem konicy i oponą - przeżyłem kiedyś taką akcje. Koń (Gniady) z samego strachu się pocił - cały w pianie (czuł ciężar na wozie) . Dodatkowo kilka razy "fiknoł" - bo
na drodze było lodowisko. To była akcja :) Ale dojechaliśmy - Ja , Dziadek i Tata.
U nas w lubelskim (dawne zamojskie) był0: burty to pomosty i zatyłki a do snopków czy siana były drągi albo lgi a spód to denica, reszta elementów wozu tak samo sie nazywały jak na filmie. Pozdrawiam.
To się nazywa mieć pasje .
Brawo
Normalnie po waszej prezentacji, to i mi by się przydał taki wóz, na moje małe gospodarstwo rodzinne do odbioru zboża z pola do skupu i pozdrawiam serdecznie.
Przyczepa na niskich kołach dużo praktyczniejsza i łatwiejsza w użytkowaniu
U mnie na Mazowszu na spód skrzyni ładunkowej mówiło sie denka. Reszta podobnie nazywana jak na filmie, tj. konice, rozwora, śnice.
Konice = kłonice.
Delnica
Siłą informatyki chyba udało mi się znaleźć - Oczkowice - gmina Miejska Górka, powiat rawicki, województwo wielkopolskie.
O, odszyfrowałeś tabliczkę? :)
U mnie są 4 wozy zabudowane (1 do odnowy) resztę 3 robiliśmy z rok lub 2 lata temu jeśli chodzi o deski. Dziadek jest takim ich konstruktorem a raczej osobą wzmacniającą i odtwarzajacą. Obecnie ma ok. 7-8 wozów bez zabudowy (na drewno). Pare lat temu zmieniliśmy drewniane elementy podwozia na metal i tak konstrukcje są super nie licząc desek które trzeba wymieniać co pare ładnych lat. A i dyszle są słabo zrobione bo luzy mają i cofa się ciężko. Polecam taki sprzęt na małe gospo (nie trzeba mieć T lub B+E).
u mnie dwa wozy stoją,duże na 2-3 tony zboża,rozciągane,można też doczepić 3 oś,założyć drabinę na snopki (tych legarów już nie ma niestety),robota złota,robił je mój ojciec (80 lat),z którym jeszcze je wykorzystujemy do transportu drewna lub zboża kilka razy w roku. Podziwiam ojca,bo robił te wozy "wzrokowo", podpatrzone u innych gospodarzy,żelazo ze złomu na wymianę, skrzynia z desek z własnego lasu,koła z oponami (rafki skręcane z balonami) z odzysku. Zrobił tez stacjonarny ładowacz do obornika, parę dźwigów/ żurawi na budowę,bramę przesuwną, trzy dwuosiowe przyczepki do c330 różnego zastosowania oraz wiele innych "wynalazków". Takich ludzi już nie ma,a i czasy inne,gdzie można kupić wszystko co potrzebne. Szacunek dla niego i innych domorosłych konstruktorów!
Panie Franciszku zdrowia i co najmniej 100 lat uratuje pan jeszcze nie jeden traktor i wóz
👍👍👍👏👏👏👏💜💜💜
Kunica stalowa, nie często spotykana. (jak Mercedes)Dyszel drewniany, troszkę nie pasują mi koła...ale, brakuje mi sprzęgu do orczyka. Panowie, macie co robić przy restauracji. Powodzenia, pozdrawiam.
Ten pan to prawdziwy Polak !
Panie Franku jaka głębokość brodzenia wozu 😉
Super wóz mój dziadek Tez miał Wóz do konia tylko trochę gorszy 😉piękne czasy. Pozdrawiam
drągi do wożenia snopków u nas nazywały się - gary... ;)
Takim wozem to do kościoła w niedzielę można jechać! Dwa konie i wio! 🤗
U mnie (boczek) to gnojnica, (spód) to spodniorka. Jak byłem dzieckiem to tata na każdą drobną cześć składową wozu i ogólnie całego wyposażenia gospodarstwa mówił odpowiednią nazwę. Dawniej była to na wsi wiedza oczywista, jak chłop szedł do kowala, to nie mówił (ten teges wykrzywiony;-), tylko posługiwał się odpowiednią nazwą. Mój tata, Pana bardzo przypominał, GODZINAMI opowiadał; jak było przed wojną, za okupacji i później, o Żydach, Niemcach, Rosjanach itd. NIESTETY, wtedy nawet nikomu się nie śniła kamera! i myśl, by to utrwalić!. Cudem mam jedno ok. 30 min nagranie jak opowiada, trochę skrótowo i co niektóre wątki (wiek i zdrowie). To nagranie to moja NAJCENNIEJSZA RZECZ!!!. Dlatego tak cenie Pana filmy, za ratowanie ginącej bezpowrotnie wiedzy i doświadczeń i losów.
Na tych tabliczkach było oczywiście nazwisko właściciela, nazwa wsi w której mieszkał i co najciekawsze nazwa gromady, bo w tamtych czasach nie było gmin, tylko właśnie gromady.Pozdrawiam
Tak, dziękuję :) Pozdrawiam
Opony Degum, praktycznie nie do zajechania, ale ciężko założyć na koło bez obręczy
Lekko to idzie na kołach ? Do takiego wozu to pewnie dwa dobre konie. Takie pierścienie nie jednemu zęby wybiły jak nieumiejętnie ściągał, również w przyczepach ;) Co do tych tabliczek to dziadek miał taki szablon ,,użytek własny'' i malował na maszynach pamiętam ;)
Podług wymiaru to macie gratkie oprucz kuł, repilika wozu taborowego- czyli wyposażenie WP2RP. Zaprzęg konny- 1 lub 2 pary względem obciążenia👌👍
Ciekawostka. Masz jakieś fotki?
@@RetroTRAKTOR nie zopisu kogoś kto nadal "żyje" ludzie wiekowi ale pamięć dobra.Dziadek 11 puł.ułanów, stryj 39 pułk piechoty20 dywizij- poszperaj o pozycji Mławskiei tam walczyli. Poszperaj na internecie o zaopatrzeniu, czyli " kąpani zaopatrzenia"
@@RetroTRAKTOR masz dokładność w 95% wóz taborowy wz19👍
Jak przyczepa szeroki ;)
Panie Franku mam do pana pytanie ale też do innych widzów.
Dręczy mnie pewien problem ze zwolnicą w c360 3p gdy wcisne sprzęgło burczy mi strasznie w lewej zwolnicy z zacisku od hamulca ręcznego może ktoś doradzić co zrobić?
Miło znów Pana słuchać pełnego werwy do pracy :) U nas w Małopolsce nazwy podobne były , na spodnice mówili też pomost , śnice, rozwora , boki to osłony ,kłonice,zatylniki, kołowrot pod rozworą mocowany do śnic. Do siana były litry (takie drabinki) mocowane na kłonicach , potem się pawęzowało (długi drąg wiązany zwykle łańcuchem czy sznurem do rozwory z przodu i z tyłu, snopków się nie pawęzowało oczywiście się wydłużało rozworą inną długą tylko do litrów . Dawniej praca na roli to ciężki kawałek chleba był, ale i czas był na pracę w zakładzie i w polu a po pracy i jeszcze czas na pogawędki z sąsiadami jak przychodzili wieczorem na dysputy. Pozdrowienia dla wszystkich pasjonatów starych maszyn jednym słowem całego Retro Traktora fanów jego jak i sporadzycznie oglądających kanał.
Te stare wozy mają coś w sobie ja też mam dwa jeden jeszcze na buksach ale miał zrobiona już normalna skrzynie nie trumienkę ale na stodole mam jeszcze drabiny do niego konice wszystko można by go ubrać kiedyś i drugi wóz już na kołach łożyskowanych 16"
Te drągi u nas nazywało się Lgi
Ja mam w swojej d 35m opony 750/20 i felgi te wypukłe w których szpilki wystawał poza felge a ma wywrot i pneumatykę czy ona tak wychodziła oryginalnie czy była poprzerabiana pytam z ciekawości
Panie Franku mój ursus c 330 niema oleju w pompie podejrzewam że długi czas tak jest będą jakieś komplikacje proszę o odpowiedź
Pozdrawiam was
Mam praktycznie taki sam tylko z innymi kołami o te metalowe belki czymające boki są połączone łańcuchami
u nas się na to mówiło: fura lub furmanka
Mam o wiele wiekszy woz ale nie wiem dokladnie jakie ma rozmiary a koła mam od ursusa c4011 ktorego tez posiadam
Witam Panie Franku powie Pan jak uszczelnić wtrysk w C 360 dałem nową podkładek i się znowu sączy.
Panie Franciszki jak włożyć pompę ftryskowom do 4011
Do szybkiego rozszyfrowania takiej tabliczki polecam:
Zrobić foto - wrzucić do kompa, zmienić kolor na czarno-biały(nie zawsze) - w prostym programie graficznym jak Gimp czy Irfan pobawić się korekcją gamma i kontrastem. Pomaga!
Super pomysł! Spróbuję :D
Witam. Posiadam 4 wozy. 2 metalowe za traktor, 1 drewniany podobny do waszego i jeden cały drewniany na drewnianych kołach. Na Podhalu wóz składa się:z przedniej i tylnej kary, dyszla, roztwory, kołowrotów, spodniorki, osłon bocznych, szczytków przedniego i tylnego.
U nas gnojnice to - lotry )
Czy ma resory?
A jak ze skrętem bo na moje oko to trzeba by lotnisko żeby nim nawrócić ja mam też na dwudziestkach kołach i oś jest od robura na zwrotnicach fajnie lekko dyszel chodzi ale tak jak wspomniałem skręt to niech go licho
piękny woz drewniany panie franku tylko go pomalować drewnochronem i oświetlenie zrobić ladne pięknie będzie się prezentowal w dzień i noca na swiatlach pozdrowionka dobrej niedzieli
Majster od wozów nazywa się Stelmach. Kowal ślusarz w jednym.
Albo kołodziej😉
@@Glemigobles Kołodziej to raczej Koła tylko ....
Nie tylko😛 Sprawdź w słowniku😉 Stelmach to zapożyczenie z języka niemieckiego. To tak samo jak hebel i strug.
@@Glemigobles albo z laciny
Stelmach raczej zajmował się ponoć drewnianymi elementami wozu które potem okuwał kowal na gorąco.
Unas mówiło się zamiast "spodnica" to "pomost" :D Niektórzy bardziej gwarą "pumost" a na boczki "cworty"😁
Osłony/burty, zotylniki, spód/Podłoga. A zwózke siana z kop pamiętam bardzo dobrze. Mam 21 lat :D. Trzydziestka, jednoosiowa rama na kołach od malucha, na to rzucona platforma.
i.imged.pl/platforma-ligi-do-siana-slomy-platforma-ligi-do-siana-slomy-2-2.jpg
Witam. Te wozy musiały produkować jakieś zakłady, bo mam taki sam.
Mój Star 25 miał koła 825 x 20 z takim bieżnikiem.
Ile taki wóz dźwignie?
Witam ile kosztował wóz...
Wozy o unikatowym wyglądzie były z Kieleckiego różnią się od innych fachowym wykonaniem to jest woz typowo z Wielkopolski.
Ja mam piękny wóz konny i ciągnie go potężna klacz o wadze 900kg
Panie Pawle gdyby Pan chciał metalowy dyszel do wozu to zapraszam, inne części też się znajdą
A gdzie musielibyśmy się zgłosić? :) Proszę o info :)
@@RetroTRAKTOR u Kasi G.
@@adexaron nic mi na tą chwilę to nie mówi. Proszę o email na info@retrotraktor.pl :)
Fajny wóz ale paka jest bardzo wysoko. Wiadomo teraz są koparki ale jakby przyszło łopatą na niego ładować to ja dziękuję. Do tego środek ciężkości jest wysoko co tworzy niebezpieczeństwo wywrotki ale jak macie wszędzie płasko to bedzie służył😊
Z jednej strony tak, ale ten wóz jest szerszy od standardowych, więc nie sądzę, żeby aż taki wywrotny był. Ale co do załadunku szuflą - to wiadomo :D
U nas na boczki mowilo sie hela wlkp-konin
Mój śp. ojciec swojego czasu zajmował się remontowaniem takich wozów. Kupował za grosze takie stojące w pokrzywach, pognite i pordzewiale, rozbieral na części pierwsze, odmalowywal, robił nowe skrzynie i sprzedawał jeśli był ktoś chętny. Jeszcze pomagałem za dzieciaka 😁 W naszych stronach ta belka pomiędzy osią skretna A skrzynia nazywa się "kierownik." Burty boczne skrzyni to gnojanki, zatyłki to przeczołki a spód skrzyni to poddynnica.
Nie chcecie kupić przyczepy do dzika???myślę że ma ORGINALNE deski na butach tylko sam zaczep opciety jest i dospawane ucho a tak na kołach hamulec działa nie jest spruchnisla można odrazu urzywac ja wywrotka też dziala.mam też zgrabiarke do siana konna ta na metalowych kołach z metalowym siedzeniem....chyba jeden rodzaj takich był bynajmniej ja tak pamiętam tylko że msm 35lat więc tyle co z dzieciństwa pamietam
Kawałek dawnego życia sie przypomina. Nie jednemu gospodarzowi łezka sie zakręci. Rewelacyjny stan. Raczej dwa konie do takiego wozu...?!
U mnie mówiło się kierownik na skręt dyszel tył wozu to zadek😉
U mnie nie Zadek tylko Pośladek :)
Czyżby północno wschodnia część Mazowsza? :)
na podkarpaciu . okolice Jasła elementy wozu to
dysiel - dyszel
rycząg- obartyl
spodnica - spodlorz, spodlorka
reszta tak samo
te drabiny do wozenia siana czy snopków to noszą nazwę ,, lytry,, przypominaja drabine tylko znacznie szersza i masywną. Pierwsze uzywano ,,LYTRY,, a pózniej ,,LGI ,, .Niewiem czy te drągi to to samo co Lgi to były 4 dlugie drągi skrecone z przodu i z tylu krótkim drągiem . wewnetrzna para długich drągów była przykrecona pod krótkim drągiem. Druga para dlugich drągów była przykrecona nad krótkim po samych jego końcach :) całą taka kontrukcje zakladano na wóz
U nas w Małopolsce podobnie:
-dolna część paki to spodniorka
-ten poprzeczny drążek co jest pomiędzy śnicami i ślizga sie po rozworze to podyma
-niektóre wozy były wyposażone w szlajfe czyli dźwignie do hamowania
-na przednie i tylne te wkładane burty u nas sie mówi "coła" albo "nocołka"
-paka wozu jest spięta łańcuchem. U nas nazywamy tą czynność "zaprykowaniem" wozu
-sworzeń w kołowrocie to "sierdzień"
@@Glemigobles u nas rowniez szlajfa sluzy do hamowania jak i tak samo sie mowi poddyma. Natomiast spinanie skrzyni na srodku nazywamy lamowaniem za pomoca dluzszego i krotszego kolka i lancucha :)
Może byś chciał bo mam 2 wozy i inne sprzęty.Pozdrawiam.
A opony nowe? Gdzie można nabyć?
Takie jak do wozu? Nowe nie są - ale można kupić 7.50-20 jeszcze w sklepach.
U nas taki to tylko sołtys miał!
możecie nagrać jak te burty się otwierają na kłoniach ?
Tak, przy najbliższej okazji :)
@@RetroTRAKTOR elegancko :D
U mnie na lubelszczyznie na ten element spodnica mówiło się poddenica
A w łódzkim delnica
U nie dennica, ryczon, kłonice, poprzeczką z hakami na orczyki to stenwaga a metalowy uchwyt ze sworzniem na rozworę to kuna. Hamulec bębnowy na oba tylne koła a te drągi na żniwa to lgi lubelskie.