Świetny tekst Mariana Hemara i bezbłędne wykonanie Doroty Nowakowskiej, a do tego w bardzo przyjemnej oprawie, przenoszącej nas w czasie. Można się zasłuchać, zapatrzeć i uśmiechnąć.
Głos ma Maryla, tyle razy opiewana przez naszego wieszcza Adama. Maryla... Nie, jaśniewielmożna pani Puttkamerowa. Zakochany był nieprzytomnie, Do Tuchanowicz przyjeżdżał do mnie. Kudłaty był, jak litewski łoś. Ale już wtedy w oczach miał coś. A nie wyglądał jak z bajki królewicz, Który pannom po nocach się śni Nazywał się Adam Mickiewicz I swoje wiersze deklamował mi: ”Świteziankę” i „Powrót taty”, Bardzo ładne poematy. I napisał mi do sztambucha: Słuchaj, dzieweczko -- ona nie słucha”... Lecz gdy o rękę poprosił mnie, Usłyszał: „Nie, co to, to nie!” Kiedy w altanie dostał rekuzę Pożegnał mnie, a powitał muzę. To jedno ”nie” To moje ”nie” To jedno ”nie” Moje nie w tym momencie To ciche ”nie” To krótkie nie Zbudziło jeniusz, co drzemał w talencie Cóż to się stało w tej jednej chwili? Już jakiś Adam nie ma jakiejś Maryli Dlatego, że ją ktoś inny dopieszcza, Literatura zyskała wieszcza. Literatura, literatura To nie jest tylko zasługa pióra: Trzeba dziewicy, która wie, Kiedy poecie szepnąć „ nie” Kiedy o tym tak myślę dzisiaj To tylko ja i Śniadecka Ludwisia, Myśmy sprawiły to we dwie, Chociaż jej łatwiej przyszło niż mnie Lecz ona także wybrnęła z zasadzki, Kiedy poecie przyszło sprawić ból: Jej dziełem jest Juliusz Słowacki, A bez niej byłby maminsynek Jul. Tego już dzisiaj ukryć się nie da: Moje „Dziady”, jej „Lilla Weneda”, Mój „Pan Tadeusz”, jej „Król-Duch”, To wszystko wyszło od nas dwóch. Zygmuś Krasiński - ach, przykry dreszcz Też duży talent, a słabszy wieszcz. Lecz to, niestety, nie jego wina, Przysięgłabym, to ta Delfina Od rana „tak”, w południe tak”, Wieczorem „tak” bez szczególnych perswazji. W ojczyźnie „tak”, na emigracji „tak” -- I człowiek nie miał do bólu okazji. Sam przyznał, że przez Delfiny czary Bóg mu odmówił tej anielskiej miary. Szczęściem dla niego świat go umieszcza Wprost dla symetrii też jako wieszcza. Literatura, literatura To nie jest tylko zasługa pióra: Trzeba dziewicy, która wie, Kiedy poecie szepnąć „nie” Toteż kiedy znów jest posucha Na nowe „Dziady” czy też „Króla-Ducha”, Kiedy naród to odczuwa tak, Że tej wielkiej poezji mu brak, Kiedy do nowej tęskni Dejaniry Zrozpaczony czytelnik i widz, A oprócz rzekomej satyry Nie czyta nic, nie ogląda nic. Może talenta są tu niewinne, Może powody są całkiem inne? Może poeci, wielu ich rzędem Za mało cierpią pod pewnym względem Jak wielka jest tu, bez dwóch zdań, Odpowiedzialność polskich pań Może... Nie, nie... to za okropne. Może dziewice są zbyt pochopne? Ach, mówcie ”nie”, szeptajcie ”nie” Bąknijcie ”nie”, chociaż w pierwszej chwili szkoda Dzisiejsze ”nie”, kto wie, kto wie Pojutrze stworzy Konrada Wallenroda Niechaj pamięta dziewicza skromność, Że na jej cnotę bardzo liczy potomność Niechaj za cenę jednego dreszcza Literatura nie traci wieszcza. Literatura tak się upiera: Idź, panno, za mąż za Puttkamera, A gdy poeta u stóp łka, Szepnij mu: „Nigdy”! - tak jak ja.
Świetny tekst Mariana Hemara i bezbłędne wykonanie Doroty Nowakowskiej, a do tego w bardzo przyjemnej oprawie, przenoszącej nas w czasie. Można się zasłuchać, zapatrzeć i uśmiechnąć.
Boże kocham tą piosenkę!!!
Świetne, romantyzm pełną parą
Głos ma Maryla, tyle razy opiewana przez naszego wieszcza Adama.
Maryla... Nie, jaśniewielmożna pani Puttkamerowa.
Zakochany był nieprzytomnie,
Do Tuchanowicz przyjeżdżał do mnie.
Kudłaty był, jak litewski łoś.
Ale już wtedy w oczach miał coś.
A nie wyglądał jak z bajki królewicz,
Który pannom po nocach się śni
Nazywał się Adam Mickiewicz
I swoje wiersze deklamował mi:
”Świteziankę” i „Powrót taty”,
Bardzo ładne poematy.
I napisał mi do sztambucha:
Słuchaj, dzieweczko -- ona nie słucha”...
Lecz gdy o rękę poprosił mnie,
Usłyszał: „Nie, co to, to nie!”
Kiedy w altanie dostał rekuzę
Pożegnał mnie, a powitał muzę.
To jedno ”nie”
To moje ”nie”
To jedno ”nie”
Moje nie w tym momencie
To ciche ”nie”
To krótkie nie
Zbudziło jeniusz, co drzemał w talencie
Cóż to się stało w tej jednej chwili?
Już jakiś Adam nie ma jakiejś Maryli
Dlatego, że ją ktoś inny dopieszcza,
Literatura zyskała wieszcza.
Literatura, literatura
To nie jest tylko zasługa pióra:
Trzeba dziewicy, która wie,
Kiedy poecie szepnąć „ nie”
Kiedy o tym tak myślę dzisiaj
To tylko ja i Śniadecka Ludwisia,
Myśmy sprawiły to we dwie,
Chociaż jej łatwiej przyszło niż mnie
Lecz ona także wybrnęła z zasadzki,
Kiedy poecie przyszło sprawić ból:
Jej dziełem jest Juliusz Słowacki,
A bez niej byłby maminsynek Jul.
Tego już dzisiaj ukryć się nie da:
Moje „Dziady”, jej „Lilla Weneda”,
Mój „Pan Tadeusz”, jej „Król-Duch”,
To wszystko wyszło od nas dwóch.
Zygmuś Krasiński - ach, przykry dreszcz
Też duży talent, a słabszy wieszcz.
Lecz to, niestety, nie jego wina,
Przysięgłabym, to ta Delfina
Od rana „tak”, w południe tak”,
Wieczorem „tak” bez szczególnych perswazji.
W ojczyźnie „tak”, na emigracji „tak” --
I człowiek nie miał do bólu okazji.
Sam przyznał, że przez Delfiny czary
Bóg mu odmówił tej anielskiej miary.
Szczęściem dla niego świat go umieszcza
Wprost dla symetrii też jako wieszcza.
Literatura, literatura
To nie jest tylko zasługa pióra:
Trzeba dziewicy, która wie,
Kiedy poecie szepnąć „nie”
Toteż kiedy znów jest posucha
Na nowe „Dziady” czy też „Króla-Ducha”,
Kiedy naród to odczuwa tak,
Że tej wielkiej poezji mu brak,
Kiedy do nowej tęskni Dejaniry
Zrozpaczony czytelnik i widz,
A oprócz rzekomej satyry
Nie czyta nic, nie ogląda nic.
Może talenta są tu niewinne,
Może powody są całkiem inne?
Może poeci, wielu ich rzędem
Za mało cierpią pod pewnym względem
Jak wielka jest tu, bez dwóch zdań,
Odpowiedzialność polskich pań
Może... Nie, nie... to za okropne.
Może dziewice są zbyt pochopne?
Ach, mówcie ”nie”, szeptajcie ”nie”
Bąknijcie ”nie”, chociaż w pierwszej chwili szkoda
Dzisiejsze ”nie”, kto wie, kto wie
Pojutrze stworzy Konrada Wallenroda
Niechaj pamięta dziewicza skromność,
Że na jej cnotę bardzo liczy potomność
Niechaj za cenę jednego dreszcza
Literatura nie traci wieszcza.
Literatura tak się upiera:
Idź, panno, za mąż za Puttkamera,
A gdy poeta u stóp łka,
Szepnij mu: „Nigdy”! - tak jak ja.
Marian Hemar wiecznie żywy!!:-)
pozdrawiam
perełka...!
Czyje są portrety wyświetlane podczas piosenki?
bardzo śmieszne :D
Albo i smutne.
siema pozdrawiam klase 8 xd
pozdrawiam
Pozdro dla ciebie
@@janinawiadro3532 witaj
piekna nuta
Również pozdrawiam
.