Pamiętam jak byłem po wypadku w Niemczech na rehabilitacji to specjalnie palcami bandażem zabijali i tak żeby było do ścisku. Jak przyjechałem do Polski to nie krytykowali Co oni robią że tak nie można/po czasie okazało się że wiedzieli co robią- chcieli żebym miał chwyt. Dużo by opowiadać Co wydarzyło się przez rok czasu od wypadku. Pamiętam jak byliśmy razem na obozie w Spale- tam żeśmy się poznali. Fajne były te pogaduchy na koniec dnia , każdy z nas opowiadał jak się połamał co i jak Jakie problemy. Wiadomo ten co się dopiero co złamał, nie mógł się nadziwić Jak to jest że ten prowadzi samochód albo że się przesiada- czarna magia. Dziś po tylu latach Każdy z nas coś osiągnął. Jedni załamać się i dostali drudzy poszli trochę do przodu oczywiście nie zawsze tak jest jakbyś chciał. Na pewno ważny jest to, żeby mieć kogoś przy sobie kto ci pomoże. Jak się w ogóle ostatnio zastanawiam chyba się starzeję, bo myślę jakoś ostatnio o duchowości i w ogóle takich różnych rzeczach. Z tym twoim motorem że nagle odpalił wielka moc i takie dziwne momenty miałeś No i z tym ojcem przykra sprawa Bo to jest tak że jak się sypie to się sypie Czy wali wszystko czasem. U mnie Było na odwrót ja miałem wypadek i 9 miesięcy potem zaraz mama na raka zmarła. Ja przed swoim wypadkiem też miałem dziwne takie zajście bo jadąc samochodem, była to zima 2 tygodnie przed wypadkiem może trochę więcej wpadłem w poślizg i Wpadłem do rowu samochodem, nic się nikomu nie stało. Bo pomału Jechałem normalnie dwie osoby wepchnęła i pojechałem dalej ale zastanawiam się czy wtedy to nie było jakieś ostrzeżenie/Ale kto by wtedy o tym myślał/tego dnia co miałem wypadek też nie miałem jechać jechałem za kolegę normalnie tego dnia powinienem być w domu/ A mimo wszystko Coś mnie Wypchło jakaś sytuacja. Czasem myśleć co by było gdybym tego dnia nie wsiadł do samochodu ale nie wiem czy jest czas żeby o tym myśleć. Kolega który miał tego dnia jechać cały czas przeżywa Boże Boże to ja miałem jechać to ja bym miał ten wypadek. Może jednak ten dzień był przeznaczony dla mnie. Wiem jedno że na pewno nie chciałbym jeszcze raz tego wszystkiego przeżywać, bólu, cierpienia, niewiadoma co ze mną będzie jaki teraz. też nie wiem co może być za rok ze mną. Jest na pewno strach sam sobie nie poradzę. Na początku po złamaniu miałem jakiś taki motor który napędzał myśl że będzie dobrze. Że jakoś to będzie. Dziś trochę Emocje opadły, dzisiaj wiem jak wygląda życie, kiedy jesteś tetraplegic. , wtedy podczas rozmowy mógłbym być jakąś motywacją dla innych co się właśnie wczoraj złamali. Dzisiaj jakbym opowiadał tak naprawdę jak to życie wygląda, mógłby być to kiepski efekt dla osoby która jest właśnie po wypadku sparaliżowana. Jakby tak powiedzieć jemu Jak wygląda naprawdę życie, nie wiem czy miałby ochotę żeby walczyć. To wszystko jest tak strasznie popier...... Wiem że na pewno nie powinno tak to wyglądać. Gdzieś kiedyś ktoś mówił albo napisał nie pamiętam. Że to że nie chodzisz To jest najmniejszy problem To jest pikuś. I taka prawda, jest wiele innych problemów. Morze miał być to wpis jakiś pełen entuzjazmu, ale niestety tak nie jest. Mam dosyć uśmiechniętej gęby cały czas
Dziękuję i pozdrawiam.😊
Pozdrawiam
Pamiętam jak byłem po wypadku w Niemczech na rehabilitacji to specjalnie palcami bandażem zabijali i tak żeby było do ścisku. Jak przyjechałem do Polski to nie krytykowali Co oni robią że tak nie można/po czasie okazało się że wiedzieli co robią- chcieli żebym miał chwyt. Dużo by opowiadać Co wydarzyło się przez rok czasu od wypadku. Pamiętam jak byliśmy razem na obozie w Spale- tam żeśmy się poznali.
Fajne były te pogaduchy na koniec dnia , każdy z nas opowiadał jak się połamał co i jak Jakie problemy. Wiadomo ten co się dopiero co złamał, nie mógł się nadziwić Jak to jest że ten prowadzi samochód albo że się przesiada- czarna magia. Dziś po tylu latach Każdy z nas coś osiągnął. Jedni załamać się i dostali drudzy poszli trochę do przodu oczywiście nie zawsze tak jest jakbyś chciał. Na pewno ważny jest to, żeby mieć kogoś przy sobie kto ci pomoże.
Jak się w ogóle ostatnio zastanawiam chyba się starzeję, bo myślę jakoś ostatnio o duchowości i w ogóle takich różnych rzeczach.
Z tym twoim motorem że nagle odpalił wielka moc i takie dziwne momenty miałeś No i z tym ojcem przykra sprawa Bo to jest tak że jak się sypie to się sypie Czy wali wszystko czasem. U mnie Było na odwrót ja miałem wypadek i 9 miesięcy potem zaraz mama na raka zmarła.
Ja przed swoim wypadkiem też miałem dziwne takie zajście bo jadąc samochodem, była to zima 2 tygodnie przed wypadkiem może trochę więcej wpadłem w poślizg i Wpadłem do rowu samochodem, nic się nikomu nie stało. Bo pomału Jechałem normalnie dwie osoby wepchnęła i pojechałem dalej ale zastanawiam się czy wtedy to nie było jakieś ostrzeżenie/Ale kto by wtedy o tym myślał/tego dnia co miałem wypadek też nie miałem jechać jechałem za kolegę normalnie tego dnia powinienem być w domu/ A mimo wszystko Coś mnie Wypchło jakaś sytuacja. Czasem myśleć co by było gdybym tego dnia nie wsiadł do samochodu ale nie wiem czy jest czas żeby o tym myśleć.
Kolega który miał tego dnia jechać cały czas przeżywa Boże Boże to ja miałem jechać to ja bym miał ten wypadek. Może jednak ten dzień był przeznaczony dla mnie.
Wiem jedno że na pewno nie chciałbym jeszcze raz tego wszystkiego przeżywać, bólu, cierpienia, niewiadoma co ze mną będzie jaki teraz.
też nie wiem co może być za rok ze mną. Jest na pewno strach sam sobie nie poradzę. Na początku po złamaniu miałem jakiś taki motor który napędzał myśl że będzie dobrze. Że jakoś to będzie. Dziś trochę Emocje opadły, dzisiaj wiem jak wygląda życie, kiedy jesteś tetraplegic.
, wtedy podczas rozmowy mógłbym być jakąś motywacją dla innych co się właśnie wczoraj złamali.
Dzisiaj jakbym opowiadał tak naprawdę jak to życie wygląda, mógłby być to kiepski efekt dla osoby która jest właśnie po wypadku sparaliżowana.
Jakby tak powiedzieć jemu Jak wygląda naprawdę życie, nie wiem czy miałby ochotę żeby walczyć. To wszystko jest tak strasznie popier......
Wiem że na pewno nie powinno tak to wyglądać.
Gdzieś kiedyś ktoś mówił albo napisał nie pamiętam. Że to że nie chodzisz To jest najmniejszy problem To jest pikuś. I taka prawda, jest wiele innych problemów.
Morze miał być to wpis jakiś pełen entuzjazmu, ale niestety tak nie jest. Mam dosyć uśmiechniętej gęby cały czas
Podziw i szacunek 👍.
Podrawiam
Jesteś twardym gościem bez kitu nie jeden by się poddał pozdrawiam
Pozdrawiam
SUPER
Pozdrawiam
💪Pozdrawiam.🚖 .
Pozdro
Ciekawie opowiadasz ja dwa lata po wypadku sam myślę o blogu pozdrawiam
Dobry pomysł. Czekam na film
Majster czekam na coś nowego Co nowego wymyśliłeś🎉 te wypadki są najgorsze trzeba być twardym😊
@@prawda218 hej, mam kilka nowych projektów ale to wszystko powoli idzie. Bliżej lata będzie więcej filmików z projektów
pozdrawiam
Pozdrawiam
Witam.Mam syna po wypadku tetrusa chciałbym się skontaktować jakoś.Mam parę pytan
Witam, nie ma problemu, możemy porozmawiać
A kierowca tego malucha jakie miał obrażenia?
Raczej nie miał żadnych obrażeń. Maluch to pancerne auto 😁