Piękne wspomnienia ! Dzis mlodziez nie ma takich przygód ,dzis mlodziez zyje samotnie w wirtualnym świecie.Ja tez wspominam wyprawy w grupie ,czy to na Mazury ,czy to rowerowy rajd po swietokrzyskiem...w Bieszczady...ach.zycie bylo piękne
Miałem szczęście oglądać Wolną Grupę Bukowina w 1973 albo 74 w klubie w Nowym Żaczku w akademiku Żaczek w Krakowie, w salce na trzydzieści może osób... Bardziej kameralnie się nie dało, a to była muzyka do kameralnego słuchania. Dotąd nie potrafię obojętnie słuchać Sielanki o domu.
Chodziłem do tego liceum, brałem udział w teatrze Hades już w latach 2000. Nazwę nam profesor tłumaczył, że Hades, ponieważ w podziemiu była sala. Ale nikt nie wspomniał, że to pomysł autorstwa Wojciecha Belona. W ogóle nie było w szkole jakiejkolwiek wzmianki o nim, tradycji, świadomości. Dopiero jako człowiek odkształcony przez edukację, pracujący na własny rachunek zacząłem drążyć. Pewnie dlatego taka sytuacja miała miejsce, bo wtedy mieli wszyscy kije w dupie z profesorów, a mówić młodzieży o krnąbrnym uczniu jako autorytecie to nie wypadało.
Daj spokój. Są szkoły imienia (Play)Boya-Żeleńskiego, a to jest znacznie gorszy wzór dla młodzieży, libertyn i nihilista. Belon był niebezpieczny dla "przemian demokratycznych", bo chciał śpiewać wiersze, krytykujące wodzów "Solidarności", których znał osobiście. Do promowanych obecnie standardów Zenka Martyniuka nie pasuje też poziom jego muzyki, podobnie, jak jego koncepcja jednoczenia ludzi nie pasuje dziś, gdy władza stawia na atomizację społeczeństwa. Zresztą, najchętniej by zlikwidowano resztki środowisk turystycznych i zatarto pamięć, że coś takiego w ogóle kiedykolwiek istniało. Władze nie są zainteresowane promowaniem etosu turystów kwalifikowanych wśród młodzieży, tylko patologii. Młodzieży zafundować klimaty dyskotekowo-żulerskie albo korporacyjne, w zależności od upodobań, albo uzależnienie od komórek. Że w Busku władze mocno promują klimaty korpo, to nie mam wątpliwości, bo widzę, jak usiłują przekształcić to uzdrowisko w imprezownię. No, i na co komu jacyś wędrowcy po dzikich terenach, skoro VIP-y chcą mieć te tereny tylko dla siebie? W dodatku, jak się pogrzebie, to się okazuje, że Belon nie umarł sam, tylko mu pomogli. Więc politycy wszystkich głównych opcji najchętniej by zrobili WSZYSTKO, żeby o Belonie zapomniano. W małych miejscowościach, jak Busko, za wiele pracy dla inteligencji nie ma, więc pewno nauczyciele się bali, że ich samorządowcy pozwalniają z pracy, gdyby próbowali przeciwstawiać się polityce zamilczania Belona na śmierć. W końcu i tak jednak musiano postawić Belonowi pomnik, chociaż przy okazji zrobiono pijacką pokazówkę.
Był wspaniały, jego piosenki śpiewam od kilkudziesięciu lat. Ale nie zamykam oczu na prawdę. Umarł, bo był alkoholikiem. Nie szukajmy innych fizjologicznych przyczyn śmierci. Możemy szukać przyczyn alkoholizmu Wojtka . Ale czego tu szukać. jak spojrzymy na geniuszy literatury- wszyscy pili. Dusze nadwrażliwe, dusze poszukujące- zostawiły nam dzieła życia podlane alkoholem, opłacone śmiercią, cierpieniem bliskich (Joanna Belon), ale piękne. Doceniajmy, ale nie wybielajmy przewinień. Trzeba widzieć i czarne i białe.
Bzdury. Wiadomo, jak umarł i dlaczego. Trafił do szpitala z atakiem nerek, ale stamtąd odwieźli go do psychiatryka, choć psychiatryk nie miał nic wspólnego z jego problemem. A tam po prostu nie udzielono mu pomocy. Szpitale psychiatryczne były i są do dziś takim miejscem, w którym się standardowo wykańcza wrogów tzw. demokracji i to samo spotkało np. Stachurę. Dzisiaj też znam sporo przypadków ludzi, których psycholodzy/ psychiatrzy wykończyli lub chociaż próbowano. Belon był niebezpieczny, bo znał osobiście "opozycjonistów demokratycznych", miał gotowe wiersze, krytykujące ich, chciał rozkręcać działalność na dużą skalę, a miał autorytet. Gdyby nie umarł, zapewne nie doszłoby do tej głupiej jednomyślności czy Okrągłego Stołu. I nie żylibyśmy w takim ustroju, jak dziś, z zamykaniem ludzi w domach, szprycami, rozwalaniem po kolei wszystkiego, co się tylko da oraz stawaniem przez rządzących Polską na głowie, żeby nas wepchnąć za wszelką w wojnę z mocarstwem atomowym. Wiersze Wojtka Belona po jego śmierci zaginęły - przypuszczalnie wdowa oddała je, komu trzeba, dla świętego spokoju. I to jest całkowity nonsens, że geniusze muszą pić, tak samo jak to, że muszą zdradzać. Nawet cyganeria artystyczna nie zawsze taka była, bo dopiero od przełomu XIX i XX w. zaczęto w niej promować autodestrukcję. Najlepiej to wychodziło w Polsce w l. 1953-68, kiedy używano nowoczesnych metod manipulacji, opartych głównie na tych stosowanych w sektach oraz na neomarksizmie. Tylko potem w 1968 r. władza spacyfikowała większość tych, co pociągali za sznurki i rozpijali artystów - nie udało się tego zrobić tylko z Wajdą, którzy miał za duże "plecy". Jednak tamte klimaty wietrzały powoli, a tak naprawdę to skończyły się dopiero po śmierci Wajdy, który promował wszelkiego rodzaju syf. Dziś artyści nie mają znaczenia, ale za to masz te same klimaty i techniki manipulowania ludźmi w korpo. Czy tam też są "dusze nadwrażliwe i poszukujące"?
Chodzilam z Wojtkiem do jednej klasy szkoly podsawowej w Busku.Uwazalam go za jedynego prawdziwego przyjaciela.Wielki talent,czesto wracam do wspomnien i do jego tworczosci.
@@andrzejpacua3851 belon ostro pił z moim wujem , robili czasami eskapady alkoholowe gdzie nie raz wuja targalem z jakiejs speluny a belona kiedys z wyciagalem z rowu na plantach zalanego w sztok a wuja obok lezal, tak bylo
Pytanie czy to jest prawda o artyście. Dużo osób zaliczyło przysłowiowy rów po piciu, dziś praktycznie każdy student tak ma. A nie wszyscy są utalentowanymi artystami. Bardzo bym uważał na przesiewanie czyjejś biografii przez pryzmat picia, pili wszyscy. A tylko niektórzy mieli talent i wewnętrzny motorek do kariery.
Wojtek zawsze brał udział w różnego rodzaju akademiach organizowanych w buskim LO z różnych okazji. Pewnie to była próba akademii z okazji 1 Maja i Wojtek miał powiedzieć kwestie Chłopa. Kiedy powiedział "Chłopem jestem " popatrzył wymownie na swój rozporek. My wybuchnęlismy śmiechem a pani profesor W. nie do końca wiedziała dlaczego nam tak wesoło.
Niestety, nie usłyszymy, a przynajmniej nie usłyszymy w głównym nurcie TVP, POLSAT, TVN ani Wolnej Grupy Bukowiny, ani tysięcy innych znakomitych zespołów piosenki polskiej. Bo to nie tylko turystyczna i studencka, ta nazwa powstała z braku nazwy. Potem dorobiono krainę łagodności. Na pewno polska, może polska ballada, a może po prostu dobra muzyka, muzyka o wysokiej wartości artystycznej operująca dobrym słowem. Niestety głuche pokolenie redaktorów promuje tylko zachodniojęzyczny festiwalowy euro pop. A może i nie głuche, tylko świadomie dające zarobić zachodnim właścicielom, ponieważ od każdego wykonania lecą tantiemy za granie, a to już jest kasa, która nas boli i tutaj poezja się kończy. Mimo wszystko życzę powodzenia, może spotkamy się w bukowym domu, może we wtorek w schronisku po sezonie, ogólnie gdzieś tam, gdzie nie nikt nie próbuje innemu tłumaczyć, że to my jesteśmy ci dobrzy, a oni, ci oni, to są przecież ci źli z tamtej strony.
bardzo wesoly komunikatywny chlopak,troche rozmarzony,element tej grupy studentow ktorzy zyli akademikiem,rajdami,marzeniami,te czasy bardzo dalekie od komercji,troche duzo alkoholu,malo jedzenia troche przypadkowych milosci.szarobury swiat czasow kiedy nawet komunizm byl bylejaki,ciagle mowil o gorach ,ale tak naprawde to byla ucieczka do samotni przed zakiklanym zyciem w tamtych czasach.
Chyba dziś mamy życie jeszcze bardziej "zaklikane". W tamtych czasach sprzedawano nam po prostu marzenia, obiecując cuda na kiju, jeśli tylko pomożemy obalić "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne". Potem, jak już się dorwali do koryta, obietnice poszły na śmietnik...
Miejsce akcji Rejow ,Skarzysko zlot miejscowych i okolicznych politykow a wsrod nich napompowany helem Miodowicz.Ale mysle zaryzykuje zapytam cos o jego szwagrze Wojtku Belonie..Niepotrzebnie zagadnalem .W czym taki Miodowicz jest lepszy ze rozmawia z kims i ma kogos w dupie.Buc.
Oni najchętniej zamietliby pod dywan, że w ogóle jakiś Belon kiedykolwiek istniał. To byli ludzie ZADANIOWANI przez loże do tego, żeby ZNEUTRALIZOWAĆ BELONA. Dlatego był tak obstawiany przez środowisko obecnych celebrytów politycznych i innych (którzy już wtedy uważali się za lepszych i wcale nie przestawali chętnie z ludźmi spoza swojego środowiska, choć nieraz robili różne gesty, żeby zwykli ludzie ich akceptowali) i tak bardzo się oni pod niego podpinali. Dlatego też starano się rozpić Belona, właśnie w celu neutralizacji. W końcu okazało się, że mimo wszystko jest jednak niesterowalny, więc bractwo pomogło mu zejść... Zresztą, w tamtym czasie takich wypadków było wtedy więcej. Wszystkie niezależne osobistości tamtych czasów skończyły w ten sam sposób i to w tym samym okresie, w l. 1979-85, w baaardzo podejrzanych okolicznościach... Jak kiedyś prawda o "bliskich" Belona wyjdzie na jaw, to podejrzewam, że grób Miodowicza przeskoczy na drugi kraniec cmentarza... To jest temat dla jakiegoś "głębokiego IPN-u".
@@maxbenson1691 , tym niemniej, jest mnóstwo ludzi, którzy piją jeszcze ostrzej, a nie umierają w tak młodym wieku. Osiecka też piła ostro choć była kobietą, a przeżyła dużo dłużej. Twój wuj też zmarł tak wcześnie?
@@arturos25 za którymś razem skonczyla się wodka i jakiś miejscowy wyciągnął bimber chyba z ukrainy i ten bimber walili. Potem strasznie się źle poczuł i poszedł do lekarza, okazało się że ten bimber to był jakiś potworny syf i on poruszył nowotwór i zmarł za mniej więcej pół roku. Lekarz mowil ze gdyby nie pił tego syfu to może pare lat by dłużej pożył. Zreszta wuja opowiadal a w zasadzie się przechwalał ze on z Belonem to potrafili by wszystko wypić co dawało kopa...
A mnie nie dziwi, że jak tylko jest mowa o Belonie, to pojawiają się natychmiast ekipy trolli, które wałkują temat jego alkoholizmu jako przyczyny śmierci. Ciekawe, że w przypadku Osieckiej jakoś nie podkreśla się wątku alkoholowego (choć zapewne istotnie nałogi były przyczyną jej śmierci - rak nie bierze się znikąd). Tak samo nie podkreśla się tego, że Wyspiański zmarł na syfilis, a to jest jeszcze lepszy "smaczek"... To nie jest przypadek; jak wałkuje się tak bardzo mocno jakiś wątek, to znaczy, że CHCE SIĘ W TEN SPOSÓB "PRZYKRYĆ" PRAWDĘ! Dla przykładu, z Hitlera robi się demona, żeby ukryć fakt, że tak naprawdę był on tylko agentem Abwehry, czyli w praktyce pacynką junkrów pruskich, która zerwała się na dobre ze smyczy swoich panów dopiero w czasie wojny, a tak całkiem to po zamachu w Wilczym Szańcu. Gdyby przyczyną śmierci Wojtka był alkohol, to by na dawnej stronie WGB nie pisano o tym tak: "O śmierci Wojtka krążą dziesiątki historyjek. Prawda jest tylko jedna, lecz nie będzie nigdy Ci udostępniona. Ci, którzy ją znają, strzegą jej bardzo starannie. Zastanów się, po co właściwie chcesz wiedzieć jak umarł ? Lepiej odwiedź jego grób i zawieź łupinkę z bukowego orzeszka". To jest sposób pisania ludzi zastraszonych, nie mówiąc już o tym, że gdyby przyczyną śmierci było pijaństwo, to po cóż mówić o jakiejś niedostępnej poza nielicznymi tajemnicy? Sprawa byłaby oczywista... Zresztą, na aktualnej stronie WGB nie ma nawet tego tekstu, co też wiele mówi...
Wojtek Belon to takie poetyckie disco-polo dla egzaltowanych studentek pierwszego roku. Ma to swój urok ogniskowy tak jak disco-polo ma swój urok weselny. W większych dawkach nie do zniesienia (akurat disco-polo jest nie do zniesienia w żadnej dawce, no ale ja nie znoszę wesel). A jako człowiek to typowa pijaczyna. A kurde wyglądał jak Frank Zappa.
gupie gadanie zmar z powodu niewydolnosci nerek w karetce wiozacej o na dialize byl alkoholikiem to normalne w takiej sytuaci szkoda ze jego zona sie nie wypowiedziala
Jak tylko gdziekolwiek zaczyna być mowa o Belonie, to zaraz odzywają się rechocące trolle i powtarzają chórem jak mantrę słowo: "ALKOHOLIZM! ALKOHOLIZM!". Widzę, że znasz sprawę lepiej od jego żony... Wszyscy niewygodni ludzie z tamtych czasów umierali w dziwnych okolicznościach. A wyjaśnienie dla plebsu łatwo było znaleźć - a to Stachura "popełnił samobójstwo" (wiadomo z imienia i nazwiska, kto mu "pomógł" ), a to Belon "się zapił", a to Klenczon "zginął w wypadku samochodowym" (dziwnym trafem potem się okazało, że samochód jego żony został uszkodzony - wyraźnie ktoś zepsuł oba ich samochody, bo nie wiedział, którym będą jechać - planowali powrót do kraju), Popiełuszkę "zamordowali źli komuniści". N.b. z tego, co pamiętam, to żona powiedziała, że przyczyną śmierci Wojtka był błąd w sztuce lekarskiej. Wszystko wskazuje na to (ale to już mój domysł), że celowy... I kolejny dziwny zbieg okoliczności: że po śmierci Wojtka zginęły w tajemniczych okolicznościach jego wiersze, w których m.in. przewidywał, czym będzie "wolna Polska", o czym zresztą jest w tym filmie. Prawdopodobnie żona oddała je komu trzeba, żeby nie pójść wraz z córką w ślady męża. W tamtych czasach sitwa globalistów, która szykowała się do przejęcia Polski, posługiwała się poezją i piosenką do podjudzania i demoralizowania ludu i PANICZNIE bała się artystów, którzy by jej ten proces zaburzyli... Kaczmarski jako jedyny ocalał, bo posłusznie i samokrytycznie zaangażował się we wspieranie wszystkich inicjatyw, których życzyła sobie od niego opozycyjna góra, co umożliwiło "zamiecenie pod dywan" tego faktu, że jego piosenki krytykowały "opozycję antykomunistyczną" ("Mury", "Przybycie tytanów"), a nawet wypromowanie "Murów" na... hymn tej opozycji. Po 1989 r. zaś promował wierszem program polityczny Unii Wolności. TEŻ PIŁ, A ŻYŁ SPORO DŁUŻEJ!!! I nie zmarł w tym dziwnym w okresie zbiorowego umierania od k. l. 70. do poł. l. 80. Gdyby przyczyną śmierci Wojtka był alkohol, to by na dawnej stronie WGB nie pisano o tym tak: "O śmierci Wojtka krążą dziesiątki historyjek. Prawda jest tylko jedna, lecz nie będzie nigdy Ci udostępniona. Ci, którzy ją znają, strzegą jej bardzo starannie. Zastanów się, po co właściwie chcesz wiedzieć jak umarł ? Lepiej odwiedź jego grób i zawieź łupinkę z bukowego orzeszka". To jest sposób pisania ludzi zastraszonych, nie mówiąc już o tym, że gdyby przyczyną śmierci było pijaństwo, to po cóż mówić o jakiejś niedostępnej poza nielicznymi tajemnicy? Sprawa byłaby oczywista... Zresztą, na aktualnej stronie WGB nie ma nawet tego tekstu, co też wiele mówi...
"Jak tylko gdziekolwiek zaczyna być mowa o Belonie, to zaraz odzywają się rechocące trolle i powtarzają chórem jak mantrę słowo: "ALKOHOLIZM! ALKOHOLIZM!"."
"Widzę, że znasz sprawę lepiej od jego żony... Wszyscy niewygodni ludzie z tamtych czasów umierali w dziwnych okolicznościach. A wyjaśnienie dla plebsu łatwo było znaleźć - a to Stachura "popełnił samobójstwo" (wiadomo z imienia i nazwiska, kto mu "pomógł" ), a to Belon "się zapił", a to Klenczon "zginął w wypadku samochodowym" (dziwnym trafem potem się okazało, że samochód jego żony został uszkodzony - wyraźnie ktoś zepsuł oba ich samochody, bo nie wiedział, którym będą jechać - planowali powrót do kraju), Popiełuszkę "zamordowali źli komuniści"."
Piękne wspomnienia ! Dzis mlodziez nie ma takich przygód ,dzis mlodziez zyje samotnie w wirtualnym świecie.Ja tez wspominam wyprawy w grupie ,czy to na Mazury ,czy to rowerowy rajd po swietokrzyskiem...w Bieszczady...ach.zycie bylo piękne
Dzięki.
Pan profesor Nowak ma prawdziwy dar opowiadania - można go słuchać godzinami.
Miałem szczęście oglądać Wolną Grupę Bukowina w 1973 albo 74 w klubie w Nowym Żaczku w akademiku Żaczek w Krakowie, w salce na trzydzieści może osób... Bardziej kameralnie się nie dało, a to była muzyka do kameralnego słuchania. Dotąd nie potrafię obojętnie słuchać Sielanki o domu.
Wolny twórca. Niech żyje w piosenkach po wieczne czasy.
Czasem rodzą się takie perełki jak Wojtek Belon
Dobrze jest spotkać w życiu taką osobę i takich ludzi.Ciekawe wspomnienia!P.S.Być ze sobą i potrafić milczeć.
Chodziłem do tego liceum, brałem udział w teatrze Hades już w latach 2000. Nazwę nam profesor tłumaczył, że Hades, ponieważ w podziemiu była sala. Ale nikt nie wspomniał, że to pomysł autorstwa Wojciecha Belona. W ogóle nie było w szkole jakiejkolwiek wzmianki o nim, tradycji, świadomości. Dopiero jako człowiek odkształcony przez edukację, pracujący na własny rachunek zacząłem drążyć. Pewnie dlatego taka sytuacja miała miejsce, bo wtedy mieli wszyscy kije w dupie z profesorów, a mówić młodzieży o krnąbrnym uczniu jako autorytecie to nie wypadało.
Daj spokój. Są szkoły imienia (Play)Boya-Żeleńskiego, a to jest znacznie gorszy wzór dla młodzieży, libertyn i nihilista. Belon był niebezpieczny dla "przemian demokratycznych", bo chciał śpiewać wiersze, krytykujące wodzów "Solidarności", których znał osobiście. Do promowanych obecnie standardów Zenka Martyniuka nie pasuje też poziom jego muzyki, podobnie, jak jego koncepcja jednoczenia ludzi nie pasuje dziś, gdy władza stawia na atomizację społeczeństwa. Zresztą, najchętniej by zlikwidowano resztki środowisk turystycznych i zatarto pamięć, że coś takiego w ogóle kiedykolwiek istniało. Władze nie są zainteresowane promowaniem etosu turystów kwalifikowanych wśród młodzieży, tylko patologii. Młodzieży zafundować klimaty dyskotekowo-żulerskie albo korporacyjne, w zależności od upodobań, albo uzależnienie od komórek. Że w Busku władze mocno promują klimaty korpo, to nie mam wątpliwości, bo widzę, jak usiłują przekształcić to uzdrowisko w imprezownię. No, i na co komu jacyś wędrowcy po dzikich terenach, skoro VIP-y chcą mieć te tereny tylko dla siebie? W dodatku, jak się pogrzebie, to się okazuje, że Belon nie umarł sam, tylko mu pomogli. Więc politycy wszystkich głównych opcji najchętniej by zrobili WSZYSTKO, żeby o Belonie zapomniano. W małych miejscowościach, jak Busko, za wiele pracy dla inteligencji nie ma, więc pewno nauczyciele się bali, że ich samorządowcy pozwalniają z pracy, gdyby próbowali przeciwstawiać się polityce zamilczania Belona na śmierć. W końcu i tak jednak musiano postawić Belonowi pomnik, chociaż przy okazji zrobiono pijacką pokazówkę.
Był wspaniały, jego piosenki śpiewam od kilkudziesięciu lat. Ale nie zamykam oczu na prawdę. Umarł, bo był alkoholikiem. Nie szukajmy innych fizjologicznych przyczyn śmierci. Możemy szukać przyczyn alkoholizmu Wojtka . Ale czego tu szukać. jak spojrzymy na geniuszy literatury- wszyscy pili. Dusze nadwrażliwe, dusze poszukujące- zostawiły nam dzieła życia podlane alkoholem, opłacone śmiercią, cierpieniem bliskich (Joanna Belon), ale piękne. Doceniajmy, ale nie wybielajmy przewinień. Trzeba widzieć i czarne i białe.
Bzdury. Wiadomo, jak umarł i dlaczego. Trafił do szpitala z atakiem nerek, ale stamtąd odwieźli go do psychiatryka, choć psychiatryk nie miał nic wspólnego z jego problemem. A tam po prostu nie udzielono mu pomocy. Szpitale psychiatryczne były i są do dziś takim miejscem, w którym się standardowo wykańcza wrogów tzw. demokracji i to samo spotkało np. Stachurę. Dzisiaj też znam sporo przypadków ludzi, których psycholodzy/ psychiatrzy wykończyli lub chociaż próbowano. Belon był niebezpieczny, bo znał osobiście "opozycjonistów demokratycznych", miał gotowe wiersze, krytykujące ich, chciał rozkręcać działalność na dużą skalę, a miał autorytet. Gdyby nie umarł, zapewne nie doszłoby do tej głupiej jednomyślności czy Okrągłego Stołu. I nie żylibyśmy w takim ustroju, jak dziś, z zamykaniem ludzi w domach, szprycami, rozwalaniem po kolei wszystkiego, co się tylko da oraz stawaniem przez rządzących Polską na głowie, żeby nas wepchnąć za wszelką w wojnę z mocarstwem atomowym. Wiersze Wojtka Belona po jego śmierci zaginęły - przypuszczalnie wdowa oddała je, komu trzeba, dla świętego spokoju.
I to jest całkowity nonsens, że geniusze muszą pić, tak samo jak to, że muszą zdradzać. Nawet cyganeria artystyczna nie zawsze taka była, bo dopiero od przełomu XIX i XX w. zaczęto w niej promować autodestrukcję. Najlepiej to wychodziło w Polsce w l. 1953-68, kiedy używano nowoczesnych metod manipulacji, opartych głównie na tych stosowanych w sektach oraz na neomarksizmie. Tylko potem w 1968 r. władza spacyfikowała większość tych, co pociągali za sznurki i rozpijali artystów - nie udało się tego zrobić tylko z Wajdą, którzy miał za duże "plecy". Jednak tamte klimaty wietrzały powoli, a tak naprawdę to skończyły się dopiero po śmierci Wajdy, który promował wszelkiego rodzaju syf.
Dziś artyści nie mają znaczenia, ale za to masz te same klimaty i techniki manipulowania ludźmi w korpo. Czy tam też są "dusze nadwrażliwe i poszukujące"?
Dziekuje za ten upload, piekna postac. (Pozdrawiam serdecznie z Londynu, sercem ze Staszowa)
Trzecia hipoteza :.
taki byl wybor I sciezka jego duszy, szacun dla artysty
Artysta wielki człowiek mogę to powiedzieć jako najmłodszy więzień polityczny w PRL
Pozdrawiam.
Chodzilam z Wojtkiem do jednej klasy szkoly podsawowej w Busku.Uwazalam go za jedynego prawdziwego przyjaciela.Wielki talent,czesto wracam do wspomnien i do jego tworczosci.
Szanowna Pani, zbieram materiały do biografii Wojtka Bellona, czy Pani zechc się ze mną skontaktować na mail: pacula1954@gmail.com? Bardzo proszę...
@@andrzejpacua3851 belon ostro pił z moim wujem , robili czasami eskapady alkoholowe gdzie nie raz wuja targalem z jakiejs speluny a belona kiedys z wyciagalem z rowu na plantach zalanego w sztok a wuja obok lezal, tak bylo
Pytanie czy to jest prawda o artyście. Dużo osób zaliczyło przysłowiowy rów po piciu, dziś praktycznie każdy student tak ma. A nie wszyscy są utalentowanymi artystami. Bardzo bym uważał na przesiewanie czyjejś biografii przez pryzmat picia, pili wszyscy. A tylko niektórzy mieli talent i wewnętrzny motorek do kariery.
Czy uczęszczała Pani na zbiórki drużyny harcerskiej razem z Wojtkiem?
@@marcinbinasiak1076 Nie,niestety moich rodzicow nie bylo stac na skladki,mundurek itp.Takie byly czasy.
Wojtek zawsze brał udział w różnego rodzaju akademiach organizowanych w buskim LO z różnych okazji. Pewnie to była próba akademii z okazji 1 Maja i Wojtek miał powiedzieć kwestie Chłopa. Kiedy powiedział "Chłopem jestem " popatrzył wymownie na swój rozporek. My wybuchnęlismy śmiechem a pani profesor W. nie do końca wiedziała dlaczego nam tak wesoło.
6:43 "Z kotłowaniny na podłodze narodziła się przyjaźń..." arcyciekawe
Niestety, nie usłyszymy, a przynajmniej nie usłyszymy w głównym nurcie TVP, POLSAT, TVN ani Wolnej Grupy Bukowiny, ani tysięcy innych znakomitych zespołów piosenki polskiej. Bo to nie tylko turystyczna i studencka, ta nazwa powstała z braku nazwy. Potem dorobiono krainę łagodności. Na pewno polska, może polska ballada, a może po prostu dobra muzyka, muzyka o wysokiej wartości artystycznej operująca dobrym słowem. Niestety głuche pokolenie redaktorów promuje tylko zachodniojęzyczny festiwalowy euro pop. A może i nie głuche, tylko świadomie dające zarobić zachodnim właścicielom, ponieważ od każdego wykonania lecą tantiemy za granie, a to już jest kasa, która nas boli i tutaj poezja się kończy. Mimo wszystko życzę powodzenia, może spotkamy się w bukowym domu, może we wtorek w schronisku po sezonie, ogólnie gdzieś tam, gdzie nie nikt nie próbuje innemu tłumaczyć, że to my jesteśmy ci dobrzy, a oni, ci oni, to są przecież ci źli z tamtej strony.
bardzo wesoly komunikatywny chlopak,troche rozmarzony,element tej grupy studentow ktorzy zyli akademikiem,rajdami,marzeniami,te czasy bardzo dalekie od komercji,troche duzo alkoholu,malo jedzenia troche przypadkowych milosci.szarobury swiat czasow kiedy nawet komunizm byl bylejaki,ciagle mowil o gorach ,ale tak naprawde to byla ucieczka do samotni przed zakiklanym zyciem w tamtych czasach.
Chyba dziś mamy życie jeszcze bardziej "zaklikane". W tamtych czasach sprzedawano nam po prostu marzenia, obiecując cuda na kiju, jeśli tylko pomożemy obalić "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne". Potem, jak już się dorwali do koryta, obietnice poszły na śmietnik...
Kwidzyn był w woj gdańskim , następnie w woj elbląskim , teraz jest w woj pomorskim. pozdrawiam...
To nie jest ulica Św. Józefa, tylko cesarza Józefa II :).
Miejsce akcji Rejow ,Skarzysko zlot miejscowych i okolicznych politykow a wsrod nich napompowany helem Miodowicz.Ale mysle zaryzykuje zapytam cos o jego szwagrze Wojtku Belonie..Niepotrzebnie zagadnalem .W czym taki Miodowicz jest lepszy ze rozmawia z kims i ma kogos w dupie.Buc.
Oni najchętniej zamietliby pod dywan, że w ogóle jakiś Belon kiedykolwiek istniał. To byli ludzie ZADANIOWANI przez loże do tego, żeby ZNEUTRALIZOWAĆ BELONA. Dlatego był tak obstawiany przez środowisko obecnych celebrytów politycznych i innych (którzy już wtedy uważali się za lepszych i wcale nie przestawali chętnie z ludźmi spoza swojego środowiska, choć nieraz robili różne gesty, żeby zwykli ludzie ich akceptowali) i tak bardzo się oni pod niego podpinali. Dlatego też starano się rozpić Belona, właśnie w celu neutralizacji. W końcu okazało się, że mimo wszystko jest jednak niesterowalny, więc bractwo pomogło mu zejść... Zresztą, w tamtym czasie takich wypadków było wtedy więcej. Wszystkie niezależne osobistości tamtych czasów skończyły w ten sam sposób i to w tym samym okresie, w l. 1979-85, w baaardzo podejrzanych okolicznościach... Jak kiedyś prawda o "bliskich" Belona wyjdzie na jaw, to podejrzewam, że grób Miodowicza przeskoczy na drugi kraniec cmentarza... To jest temat dla jakiegoś "głębokiego IPN-u".
Na sw. Józefa mieszkała moja rodzina
Szanowny Panie, zbieram materiały do biografii Wojtka Bellona, czy Pan może się ze mną skontaktować na mail: pacula1954@gmail.com? Bardzo proszę...
andrzej pacułą, czy udało się zrobić biografię? Czy jest gdzieś dostępna?
..... chciałyś
Majster Alko.
Głodnemu "chleb" na myśli!
Śmieszy mnie dorabianie teorii i hipotez do choroby alkoholowej Belona.
belon ostro pił , wiem bo pił razem z moim wujem , mieli eskapady 2-3 dniowe ktore konczyly sie potwornymi pijanstwami
@@maxbenson1691 , tym niemniej, jest mnóstwo ludzi, którzy piją jeszcze ostrzej, a nie umierają w tak młodym wieku. Osiecka też piła ostro choć była kobietą, a przeżyła dużo dłużej. Twój wuj też zmarł tak wcześnie?
@@arturos25 za którymś razem skonczyla się wodka i jakiś miejscowy wyciągnął bimber chyba z ukrainy i ten bimber walili. Potem strasznie się źle poczuł i poszedł do lekarza, okazało się że ten bimber to był jakiś potworny syf i on poruszył nowotwór i zmarł za mniej więcej pół roku. Lekarz mowil ze gdyby nie pił tego syfu to może pare lat by dłużej pożył. Zreszta wuja opowiadal a w zasadzie się przechwalał ze on z Belonem to potrafili by wszystko wypić co dawało kopa...
A mnie nie dziwi, że jak tylko jest mowa o Belonie, to pojawiają się natychmiast ekipy trolli, które wałkują temat jego alkoholizmu jako przyczyny śmierci. Ciekawe, że w przypadku Osieckiej jakoś nie podkreśla się wątku alkoholowego (choć zapewne istotnie nałogi były przyczyną jej śmierci - rak nie bierze się znikąd). Tak samo nie podkreśla się tego, że Wyspiański zmarł na syfilis, a to jest jeszcze lepszy "smaczek"... To nie jest przypadek; jak wałkuje się tak bardzo mocno jakiś wątek, to znaczy, że CHCE SIĘ W TEN SPOSÓB "PRZYKRYĆ" PRAWDĘ! Dla przykładu, z Hitlera robi się demona, żeby ukryć fakt, że tak naprawdę był on tylko agentem Abwehry, czyli w praktyce pacynką junkrów pruskich, która zerwała się na dobre ze smyczy swoich panów dopiero w czasie wojny, a tak całkiem to po zamachu w Wilczym Szańcu.
Gdyby przyczyną śmierci Wojtka był alkohol, to by na dawnej stronie WGB nie pisano o tym tak: "O śmierci Wojtka krążą dziesiątki historyjek. Prawda jest tylko jedna, lecz nie będzie nigdy Ci udostępniona. Ci, którzy ją znają, strzegą jej bardzo starannie. Zastanów się, po co właściwie chcesz wiedzieć jak umarł ? Lepiej odwiedź jego grób i zawieź łupinkę z bukowego orzeszka". To jest sposób pisania ludzi zastraszonych, nie mówiąc już o tym, że gdyby przyczyną śmierci było pijaństwo, to po cóż mówić o jakiejś niedostępnej poza nielicznymi tajemnicy? Sprawa byłaby oczywista... Zresztą, na aktualnej stronie WGB nie ma nawet tego tekstu, co też wiele mówi...
@@arturos25 belon był też ćpunem kompotu i heroiny
Wojtek Belon to takie poetyckie disco-polo dla egzaltowanych studentek pierwszego roku. Ma to swój urok ogniskowy tak jak disco-polo ma swój urok weselny. W większych dawkach nie do zniesienia (akurat disco-polo jest nie do zniesienia w żadnej dawce, no ale ja nie znoszę wesel). A jako człowiek to typowa pijaczyna. A kurde wyglądał jak Frank Zappa.
Ty kurwa cioto
gupie gadanie zmar z powodu niewydolnosci nerek w karetce wiozacej o na dialize byl alkoholikiem to normalne w takiej sytuaci szkoda ze jego zona sie nie wypowiedziala
Jak tylko gdziekolwiek zaczyna być mowa o Belonie, to zaraz odzywają się rechocące trolle i powtarzają chórem jak mantrę słowo: "ALKOHOLIZM! ALKOHOLIZM!". Widzę, że znasz sprawę lepiej od jego żony... Wszyscy niewygodni ludzie z tamtych czasów umierali w dziwnych okolicznościach. A wyjaśnienie dla plebsu łatwo było znaleźć - a to Stachura "popełnił samobójstwo" (wiadomo z imienia i nazwiska, kto mu "pomógł" ), a to Belon "się zapił", a to Klenczon "zginął w wypadku samochodowym" (dziwnym trafem potem się okazało, że samochód jego żony został uszkodzony - wyraźnie ktoś zepsuł oba ich samochody, bo nie wiedział, którym będą jechać - planowali powrót do kraju), Popiełuszkę "zamordowali źli komuniści". N.b. z tego, co pamiętam, to żona powiedziała, że przyczyną śmierci Wojtka był błąd w sztuce lekarskiej. Wszystko wskazuje na to (ale to już mój domysł), że celowy... I kolejny dziwny zbieg okoliczności: że po śmierci Wojtka zginęły w tajemniczych okolicznościach jego wiersze, w których m.in. przewidywał, czym będzie "wolna Polska", o czym zresztą jest w tym filmie. Prawdopodobnie żona oddała je komu trzeba, żeby nie pójść wraz z córką w ślady męża.
W tamtych czasach sitwa globalistów, która szykowała się do przejęcia Polski, posługiwała się poezją i piosenką do podjudzania i demoralizowania ludu i PANICZNIE bała się artystów, którzy by jej ten proces zaburzyli... Kaczmarski jako jedyny ocalał, bo posłusznie i samokrytycznie zaangażował się we wspieranie wszystkich inicjatyw, których życzyła sobie od niego opozycyjna góra, co umożliwiło "zamiecenie pod dywan" tego faktu, że jego piosenki krytykowały "opozycję antykomunistyczną" ("Mury", "Przybycie tytanów"), a nawet wypromowanie "Murów" na... hymn tej opozycji. Po 1989 r. zaś promował wierszem program polityczny Unii Wolności. TEŻ PIŁ, A ŻYŁ SPORO DŁUŻEJ!!! I nie zmarł w tym dziwnym w okresie zbiorowego umierania od k. l. 70. do poł. l. 80.
Gdyby przyczyną śmierci Wojtka był alkohol, to by na dawnej stronie WGB nie pisano o tym tak: "O śmierci Wojtka krążą dziesiątki historyjek. Prawda jest tylko jedna, lecz nie będzie nigdy Ci udostępniona. Ci, którzy ją znają, strzegą jej bardzo starannie. Zastanów się, po co właściwie chcesz wiedzieć jak umarł ? Lepiej odwiedź jego grób i zawieź łupinkę z bukowego orzeszka". To jest sposób pisania ludzi zastraszonych, nie mówiąc już o tym, że gdyby przyczyną śmierci było pijaństwo, to po cóż mówić o jakiejś niedostępnej poza nielicznymi tajemnicy? Sprawa byłaby oczywista... Zresztą, na aktualnej stronie WGB nie ma nawet tego tekstu, co też wiele mówi...
"Jak tylko gdziekolwiek zaczyna być mowa o Belonie, to zaraz odzywają się rechocące trolle i powtarzają chórem jak mantrę słowo: "ALKOHOLIZM! ALKOHOLIZM!"."
"Widzę, że znasz sprawę lepiej od jego żony... Wszyscy niewygodni ludzie z tamtych czasów umierali w dziwnych okolicznościach. A wyjaśnienie dla plebsu łatwo było znaleźć - a to Stachura "popełnił samobójstwo" (wiadomo z imienia i nazwiska, kto mu "pomógł" ), a to Belon "się zapił", a to Klenczon "zginął w wypadku samochodowym" (dziwnym trafem potem się okazało, że samochód jego żony został uszkodzony - wyraźnie ktoś zepsuł oba ich samochody, bo nie wiedział, którym będą jechać - planowali powrót do kraju), Popiełuszkę "zamordowali źli komuniści"."
@@zubry-xy3wj dlaczego taki Klenczon miał być niewygodny dla komuny? Możesz to jakoś uzasadnić.