Co do pozdrowień w górach, wędruje dużo i właśnie tym bardziej miejsce jest nieznane, opuszczone, bądź trudne technicznie, tym bardziej kontakt między ludźmi robi się większy. Po ludziach od razu widać, wtedy, że w górach nie są przypadkowo :) Często ludzie nie wiedzą czy powiedzieć dzień dobry czy cześć. Mając 24 lata normalnie prawie do każdego (typowo starsze osoby) mówię cześć, na trudnych tatrzańskich szlakach już "cześć" używam do każdego. Na szlaku piękne jest to, że nie liczy się wiek, płeć i wszelkie inne nasze różnice. Każdy z nas ma do pokonania podobną trasę, każdy musi się zmierzyć z trudnościami, do nikogo nie ma taryfy ulgowej.
Jeśli chodzi o pozdrawianie się na szlakach turystycznych to jedną z zasłyszanych teorii jest że po prostu zwracamy uwagę na osoby które mijamy że w razie wypadku i poszukiwań kogoś kto mógł zaginąć na szlaku jesteśmy w stanie przypomnieć sobie gdzie mijaliśmy osobę która może być poszukiwana. W co była ubrana gdzie i o której ją mijaliśmy. Historia zasłyszana od ratownika górskiego gdzieś na szlaku w polskich pięknych górach.
Bardzo ciekawą teorią pochodzenia zwyczaju pozdrawiania się na szlakach jest pomóc w poszukiwaniach osób które na szlaku zaginęły; łatwiej zapamiętać osobę z którą się przywitało, a informacja gdzie na szlaku widziana była zaginiona osoba jest w stanie przyspieszyć poszukiwania
20:30 - jak ja to widzę. Zależy gdzie wchodzimy. Jeśli wchodzimy do jakiegoś baru, przychodni gdzie jest duży ruch no to wiadomo, że zimą tak czy tak będzie dużo błota. Ale jeśli wchodzimy do jakiejś eleganckiej restauracji czy hotelu to minimum wg mnie jest porządne skorzystanie z wycieraczki przed wejściem. Jak jest taka metalowa kratka z zagłębieniem przed wejściem to one są wg mnie najbardziej skuteczne i jest mała szansa, że wchodząc zostawimy jakieś ślady. A najlepiej dodadkowo chusteczką chociaż z grubsza zdjąć największe zabrudzenia, żeby but wyglądał chociaż trochę estetycznie. Wiadomo jak zeszliśmy z błotnistego szlaku w deszczu to nasze obuwie nie będzie błyszczeć.
Dziękuję serdecznie za trafny odcinek w tym okresie wakacyjnym, tematy bardzo ciekawe, a odpowiedź na pytanie tytułowe całkowicie wyczerpująca Dodałbym tylko od siebie, że często taki negatywny odbiór szarmanckich gestów względem kobiet może być często wywołany nieodpowiednim poczuciem własnej wartości u kobiety lub faktem, że nie jest ona do podobnego zachowania przyzwyczajona. Myślę, że warto jednak porozmawiać z ową kobietą na ten temat i jak Łukasz wspomniał, bez natręctw, jak kobieta nie chce, w porządku, nijak to nie ujmuje nam, tj. mężczyznom, męskości.
Mam jeszcze pytanie: jak gentelman powinien zareagować, jeśli widzi, że bliska mu kobieta jest traktowana źle przez swojego partnera, a nie ma możliwości, by odejść? Mieliśmy ostatnio taką sytuację - pojechałem do innego miejsca do muzeum z moją przyjaciółką i jej partnerem, którego dopiero poznałem. Zachowywał się bardzo źle, jego strój i zachowanie w muzeum było bardzo nieodpowiednie (krzyki, śmiechy, dotykanie eksponatów), przy posiłku również. Ale najgorzej zachowywał się w stosunku do swojej partnerki - traktował ją bardzo niekulturalnie i już nie chodzi o np przepuszczanie w drzwiach, ale uwłaczał jej i poniżał - próbował na siłę udowodonić, że jest głupia i nie jest wartościowa. Robiłem, co mogłem, by przestał, starałem się ją odciągać od niego, by nie słyszała tych komentarzy, zwracałem mu uwagę na nieodpowiednie zachowanie, doszło do ostrej wymiany zdań i prawie do rękoczynów. Nie mieliśmy możliwości, by zostawić go i odjechać, ponieważ muzeum jest na wsi, gdzie trudno o autobusy czy taksówki, a ten chłopak był kierowcą i to było jego auto, więc musieliśmy się męczyć również w drodze powrotnej. Przyznam szczerze, że w pewnym momencie byłem już zrezygnowany i kompletnie nie wiedziałem, co zrobić, jak się zachować. Wyciągnąłem przyjaciółkę na spacer i staraliśmy się być jak najdalej od niego, ale nie było to łatwe, ponieważ chodził za nami cały czas. Każdy mój argument był zbijany przekleństwami i chamstwem, a stanowcza reakcja wywołała w nim agresję. Nie wiedziałem, co mogę więcej zrobić, a bójka czy szarpanina to byłoby rozwiązanie ostateczne, do którego nie chciałem dotrzeć. Czuję, że trochę zawiodłem jako mężczyzna, ale naprawdę, kompletnie nie widziałem, co robić
Bierzesz go na stronę, mówisz po męsku co i jak, w razie czego dajesz gonga na otrzeźwienie i znajdujesz inną formę transportu dla Ciebie i przyjaciółki
Czasami jednak trzeba posunąć się do bardziej drastycznych rozwiązać. Jeśli dobrzy ludzie nie będą agresywni, to ci źli i agresywni z łatwością narzucą swoje zachowanie tym uległym.
Panie Łukaszu, ja mam pytanie związane z prezentami. Często w ramach prezentu przekazujemy np. małe AGD, niech będą to słuchawki nauszne. Sprzęt elektroniczny, jak to sprzęt - może się psuć. Natomiast istnieje coś takiego jak gwarancja. Co byłoby więc dobrą praktyką - przekazać prezent razem z paragonem (dowodem zakupu), żeby osoba otrzymująca prezent mogła we własnym zakresie załatwić ewentualne problemy z wadliwym sprzętem, czy lepiej np. poinformować obdarowywaną osobę, że "nie martw się, w razie awarii mam paragon", czy może jeszcze inna metoda? Pozdrawiam!
Panie Łukaszu, takie pytanie: Co zrobić gdy mam bardzo nieśmiałego kolegę. Na przykład, idziemy gdzieś razem przez miasto i ja wtedy spotykam innych swoich znajomych, nieznanych temu koledze, często jest tak że gdy się z nimi witam i zamieniam tylko słówko, to on, albo odchodzi, na jakąś odległość, albo nieśmiało się przywita, ale i tak będzie utrzymywał dystans. Nie chcę być niemiły i ignorować innych znajomych gdy mnie zobaczą, ale też jednocześnie sprawiam dyskomfort swojemu przyjacielowi. Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam i życzę smacznej kawusi :)
Czy mogę (i jak to zrobić) zwrócić uwagę znacznie młodszemu od siebie kurierowi (bądź komukolwiek innemu), że nie życzę sobie, by mówił do mnie "na ty"?
Jak zachować się jeżeli wychodzę z pracy i mijam inną osobę która również kończy pracę, a widzę ja pierwszy raz tego dnia, powinnam mówić "dzień dobry" czy "do widzenia"? Zaznaczę że jest to relacja czysto formalna z osobami starszymi ode mnie, stojacymi wyżej w hierarchii (dyrekcja, kierownicy działów) i zagajenie o to jak minął dzień lub o pogodę nie wchodzi w grę.
A a'propos tytułowego pytania jest piosenka: "A to ją złości A to ją drażni Ona sobie tego nie życzy" /SDM/ 😁
2 ปีที่แล้ว
Świetny odcinek, ciekawe tematy. Co do witania się w górach i liczenia na zainteresowanie innych, gdy coś nam doskwiera: kilkanaście kilometrów toczyłem się kulejąc. Tylko jedna osoba zareagowała: 7 letnia dziewczynka :D :D. Słyszałem, co odpowiedzieli jej rodzice: "pan jest już zmęczony”. Sam zwyczaj witania się - bardzo lubię i zawsze mówię dzień dobry/cześć - zazwyczaj jako pierwszy, więc ludzie są chyba niezbyt skorzy do tego. A hotel na pewno rozważymy przed następną wycieczką ;).
Pierwszy raz chciało mi się śmiać jak usłyszałam pytanie 😂 Bo to nie jest kwestia tego czy każdego pozdrawiać na szlaku czy nie każdego tylko pytanie gdzie jesteś i ile, w związku z tym, osób mijasz. 😝 Z resztą góry górom nierówne Tatro-spacerowicza poznasz np. w Beskidach po tym że jak mu powiesz 'cześć' na szlaku to popatrzy na Ciebie jak na wariata. Nie wszyscy znają ten zwyczaj.
Dzień dobry, czy mogłabym Pana zapytać, jak podziękować bratu, mojego znajomego za załatwienie dla nas biletów do teatru? Nie mam jego adresu aby wysłać kartkę z podziękowaniami :( Zależy mi na tym aby zachować się z klasą, a nie jestem pewna jak.
Szanowny Panie Łukaszu, Chciałbym zapytać, czy torby typu „listonoszka” mieszczą się w kanonie Klasycznej męskiej elegancji. Mam na myśli oczywiście „listonoszki” dopasowane kolorem do butów i dodatków. Czy są jakieś alternatywy dla tego rozwiązania? Pełne kieszenie spodni nie wyglądają zbyt ładnie, a warto mieć przy sobie paczkę chusteczek, portfel itd. Pozdrawiam, Szymon
Pozwolę sobie wyręczyć Pana Łukasza i odpowiedzieć na swoim przykładzie - Jako student ubieram się w stylu "smart casual" i do tego stroju korzystam ze skórzanej, granatowej "torby codziennej na laptopa" z paskiem na ramię. Kiedy muszę zabrać tą torbę na bardziej eleganckie wydarzenie (np. rozmowa o pracę) zwyczajnie odpinam pasek na ramię i noszę ją za "rączki/uchwyty" (?). Uważam to za bezpieczniejszą opcję od listonoszki, jednak jest ona dosyć płaska więc zmieszczę maksymalnie butelkę 0,5l wody. Listonoszka z pewnością będzie bardziej elegancka od plecaka, a nawet plecak będzie o dwie półki nad wypchanymi kieszeniami. Pozdrawiam Artur
@@arturmalas Dziękuję serdecznie. Rownież korzystam z takiej torby chodząc do pracy. Postanowiłem się pochylić nad tematem listonoszek podczas pobytu na wakacjach. To wtedy zauważyłem, że wykorzystanie kieszeni w spodniach osiągnęło już granice dobrego smaku, a ja nadal nie miałem gdzie schować drobnych żeby zapłacić za toaletę, kluczy, lekarstw stałych czy miętowych cukierków.
Dzięki Panu, bede bardziej zwracał uwagę na swój strój po jeździe na rowerze w błocie. Natomiast nasunęło mi się inne pytanie, a mianowicie wejście do miejsc o których Pan wspomina w czystym nie śmierdzącym stroju do kolarstwa szosowego.
Jeśli mowa o dobrej restauracji, której nie znamy, zapytałbym na wejściu lub wcześniej telefonicznie, czy taki strój nie będzie problemem. Nie trzeba będzie się potem stresować.
Vouchera, przede wszystkim w formie karty podarunkowej do wykorzystania w jakimś sklepie, na prezent najlepiej w ogóle nie wręczać. To prezent-nieprezent. Coś dawanego na odwal się, z braku pomysłu. Coś jakby wręczyć komuś po prostu pieniądze. Dobrze, że nie wszyscy tak postępują, bo sytuacje w której ludzie wymieniają się kartami podarunkowymi są trochę komiczne.
Ja zauważyłem, że osoby biegające, (w sensie uprawiające joging, nie biegnące np. na tramwaj), często pozdrawiają się gestem, uniesieniem dłoni. A teraz przejdę do pytań, które mi się nasunęły po tym odcinku. 1) Czy wizytówkę można schować do kieszeni przy sercu, bo właściwie jak nie ma się firmy, to cóż samemu nie ma się wizytowania, bo nie ma się własnych wizytówek, i do tej pory lądowały w portfelu, pytanie czy kieszeń w koszuli, (chyba zwana butonierką...), jest lepszym rozwiązaniem? 2) Czy stosownym byłoby używanie pozdrowień o konotacji religijnej np. "Szczęść Boże"?
Również motocykliści tak się pozdrawiają. Pewnie znalazłoby się więcej takich przykładów. Ad.1 kieszonka piersiowa to inaczej brustasza. Butonierka to dziurka na kwiatek w klapie (dawniej służyła do guzika, stąd nazwa). Najlepiej włożyć wizytówkę właśnie do portfela (zakładam, że dobrze się prezentuje). W ostateczności wewnętrzna kieszeń marynarki będzie dobra, ewentualnie kieszeń piersiowa w koszuli (nie marynarce! - tam nic nie wkładamy prócz poszetki) jeśli nie mamy na przykład teczki, w której byłaby bezpieczna. Ad.2 "Szczęść Boże" stosuje się czasem w górach, ale raczej w kontekście religijnym, czyli witając osoby duchowne.
A co należy zrobić gdy ktoś chce nas nagrodzić pieniędzmi za bezinteresowną pomoc lub coś w tym rodzaju? Czy gentlemanowi wypada odmówić, jeśli tak to jak to uzasadnić aby nie urazić drugiej osoby? A może wystarczy przyjąć i podziękować? Aby lepiej rozjaśnić pytanie dopiszę o sytuacji, która mi się ostatnio przytrafiła. Do moich drzwi zapukał kurier z paczką dla sąsiada, bo akurat nie było go w domu. Oczywiście paczkę przyjąłem i gdy sąsiad wrócił do domu zaniosłem mu ją przez co ten podziękował mi i chciał wręczyć 5 dyszek za przechowanie paczki. Nie wziąłem tych pieniędzy i powiedziałem, że to drobiazg i na moim miejscu też pewnie zrobiłby to samo. Czy dobrze zrobiłem? Może powinienem przyjąć zapłatę? Sam już nie wiem...
Panie Łukaszu czy jeśli ktoś opowiada kawał, który już kiedyś słyszałem to czy wypada mu powiedzieć, że znam już ten żart czy lepiej wysłuchać do końca i ewentualnie się zaśmiać żeby nie sprawić tej osobie przykrości? Domyślam się, że słusznym wyjściem było by wysłuchanie do końca ale takie sytuacje zdarzają się u mnie dosyć często.
Dzień dobry !!! Pozdrawiam serdecznie. W związku z tym że dużo podróżuje w celach turystycznych po różnych krajach mam pytanie. Oczywiście mówi się że takim uniwersalnym językiem do porozumiewania się na całym świecie jest język angielski ale czy jeżeli znamy jakiś język danego kraju to powinniśmy raczej go stosować czy także możemy rozmawiać wyłącznie po angielsku??? Wydaje mi się że dla kogoś może być miłe jak usłyszy kogoś mówiącego w jego ojczystym języku a nie ciągle głównie język angielski? Poza jeszcze raz i czekam na odpowiedź
@@LukaszKielban mam pytanie z innej beczki. Dziękuję za odpowiedź na moje pytanie. Czy jak zakupie Pana książkę można dostać ja z dedykacją albo choć autografem Pańskim
Panie Łukaszu, świetny odcinek. Szczególnie wyjaśnienia dotyczące pozdrowienia na szlaku. Jako miłośnik gór, także tych dzikich i niebezpiecznych rejonów, uważam, że bardzo trafnie przedstawił Pan sedno sprawy. Wejdę natomiast w polemikę co do pierwszego tematu. O ile prawdą jest, że uprzejmości nikomu nie powinno się narzucać, a tyle też etykiety i wynikających z niej uprzejmości nie powinno się porzucać ze względu na przypadki, kiedy ktoś się do niej nie stosuje. Kobieta, odrzucająca i sama wykonująca gesty, które w etykiecie są obowiązkiem mężczyzny, popełnia nietakt. Równe prawa nie oznaczają, że należy tak samo każdego traktować. Kobietę należy traktować, jak kobietę, a mężczyznę jak mężczyznę. Jest to normalne podejście wynikające nie tylko z różnić między nami, ale też z kultury. Negowanie tych różnic i tej kultury jest właśnie elementem ideologii, przed której złym wpływem powinniśmy się bronić. Omawiana sytuacja dotyczyła kobiety, z którą pytający miał bliską relację. W takim wypadku przede wszystkim, warto porozmawiać. Jeśli kobieta robi to, bo czuje się jakoś zobowiązana lub po prostu chce wykonać miły gest, najlepiej po prostu wyjaśnić, że nie jest to konieczne i absolutnie nie będziemy mieli za złe, jeśli nie będzie tychże gestów wykonywać. Co do prośby, aby masaż wykonywał masażysta konkretnej płci, jest to jak najbardziej zasadne. Byłoby nawet nie na miejscu, gdyby był to masaż, podczas którego masowane są nieco bardziej intymne części ciała (np. uda, biodra) i taki masaż wykonywałby mężczyzna kobiecie. Nie mniej jednak, uważam, że mężczyzna ze względu na przyzwoitość również powinien poprosić, żeby masaż wykonywał również mężczyzna.
Odnośnie pierwszego pytania, w mojej odpowiedzi starałem uczulić na fakt, że savoir vivre zawsze podlegał ewolucji. Dziś również nie stosujemy tego sprzed 100 lat. Obserwuję to od dawna i jestem przekonany, że obecnie następują duże zmiany w relacjach damsko-męskich w etykiecie. Naszym zadaniem, jako osób bardziej czułych na takie detale, powinno być wypracowanie takich zasad postępowania, które będą dla szerokiego grona dobre i bezpieczne, a nie staranie się za wszelką cenę zakonserwować to co już jest mocno podkopane.
@@LukaszKielban Zgadzam się oczywiście, że nie należy bezmyślnie powielać każdego elementu etykiety bez uwzględnienia zmian jakie zachodzą na świecie. Natomiast dostosowanie tychże zasad do zmian też powinno być intencjonalne. Dostosowanie się lub nie do jakiegoś trendu w relacjach damsko-męskich jest formą akceptacji lub sprzeciwu wobec niego. Jeśli mowa o trendzie zacierania różnic między kobietą a mężczyzną, to jest to błędny i z wielu względów niebezpieczny trend, wobec którego podtrzymywanie zasad etykiety podkreślających te różnice jest nie tylko sprzeciwem, ale również zwróceniem uwagi na piękno i harmonię realizujące się w byciu męskim mężczyzną i kobiecą kobietą.
a czy w tych "miłych gestach wobec kobiet" sednem nie jest to by był to miły gest? Uprzejmość? A nie trzymanie się zasady dla samej zasady? Więc skoro ona tego nie chce to mija się z celem? Stanisław Krajski w swoim starym programie powiedział kiedyś "savour vivre jest zawsze logiczny". Jeśli nie pasuje do sytuacji to znaczy, że nie pasuje, a wmawianie ludziom wokół, ze lepiej wiesz czego chcą, czy traktowanie kobiet protekcjonalnie jest bardzo nie gentelmeńskie. Powiedziałabym raczej, że bronienie tego co uważasz za zasady i tradycję kultury, ale wbrew logice, jest właśnie ideologią.
@@CalypsoMarenero Nie stwierdziłbym kategorycznie, że właśnie to jest sednem, ale na pewno jest to kluczowym elementem. Zgadzam się ze stwierdzeniem pana Krajskiego, a przytoczone przeze mnie trendy, w opozycji do których biorę w obronę kwestionowane zwyczaje, są z logiką sprzeczne. Nie jest więc bronienie kultury ideologią, bo nie jest podparte logiką, uwzględnia rzeczywistość i ma cen wyższy niż tylko przekonanie innych do moich poglądów.
@@GPX15 wybacz, ale mało zrozumiale piszesz. Przyznajesz, że nie jest to podparte logiką to w jaki sposób uwzględnia rzeczywistość? Raczej uwzględnia życzenia co do tego jak ta rzeczywistość "powinna" wyglądać. Co jest właśnie ideologią.
Tęsknię za szarmanckimi gestami. Nigdy nie czułam, że moja pozycja, jako kobiety, jest zagrożona. Panie w Polsce nie musiały aż tak bardzo walczyć o swoją niezależność, jak ich koleżanki w innych krajach. Pięknie i rzeczowo pokazała mi to kiedyś pewna pani historyk. Nigdy mnie nikt nie dyskryminował, nie zabraniał niczego. Poczucie wolności i godności mam ,,w genach". Nie ma takiego człowieka na świecie, który może wszystko, bo nawet w obrębie własnej płci mamy różne ograniczenia np. fizyczne. Mam szwagra, który jest drobny i nie może wykonywać wielu ,,męskich" prac. Wkurza mnie, że mężczyźni nie otwierają drzwi kobietom, nie zdejmują płaszcza. Czasem nawet przeklinają nie zwracając uwagi na otoczenie. Hitem dla mnie jest całowanie kobiety w rękę i ja to lubię. Gdzie ta przedwojenna elita!? . Dlaczego Polscy lotnicy podczas wojny, tak bardzo podobali się Angielkom? Bo byli szarmanccy i kulturalni!
@@katarynka33 Po pierwsze, Jezus jest u góry w niebie i nie wyraża się w ten sposób. Po drugie, nie pasuje Pani/Panu coś w tej wypowiedzi to można w miły konstruktywny sposób kontynuować temat i zaprzeczyć słowom we wcześniejszym komentarzu. Współczuję Pani/Pana otoczeniu.
Przede wszystkim w Polsce zawsze kobiety traktowane z szacunkiem i równo na zasadach zdroworozsądkowej równości bez przekraczania różnic społeczno-kulturowych, a więc feministki od początku swej działalności u nas tak naprawdę walczyły o brak szacunku do kobiet pod pretekstem jakoby był to element ich opresji i dyskryminacji.
@@marianhubada8770 ''... zawsze kobiety traktowane z szacunkiem i równo na zasadach zdroworozsądkowej równości bez przekraczania różnic społeczno-kulturowych..'' Zawsze? Używanie kwantyfikatora w tym kontekście to zakłamywanie rzeczywistości. Pewne zachowania mogą być wyrazem ogólnie pojętej kultury, nie muszą mieć nic wspólnego z płcią. Zaś te odnoszące się do kobiet, to niestety fasadowe gesty, podobnie jak 8 marca. W wielu przypadkach nie rekompensowały potrzeb tych kobiet, które inaczej widziały swoje możliwości na szerszym forum publicznym.
"szarmanckie gesty" sa niczym jeśli przy tym nie idzie traktowanie kobiety z taką miłością jakiej nauczył Jezus. Co z tego jeśli facet przepuszcza kobietę w drzwiach jak ją np. zdradza lub ogląda pornografię?
Bardzo mi się podoba odpowiedź na pytanie tytułowe. Chociaż sama lubię i doceniam wyrazy uprzejmości ze strony panów, to jednak rozumiem, że nie dla każdej osoby i nie w każdej sytuacji to będzie pożądane. Do dziś wzdrygam się na wspomnienie wykręcenia mi ręka do pocałunku przy poznawaniu męża dalekej kuzynki :/ PS Panie Łukaszu, poprawnie mówi się "po linii najmniejszego oporu". Linia, w przeciwieństwie do oporu, jest zawsze taka sama :)
Panie Łukaszu! Pamiętam wcześniejszy odc. o gestach,zachowaniach jak z Karoliną Pan fajnie to pokazał :) Wtedy to ,że mężczyzna otwiera i przechodzi pierwszy trzymając te drzwi oraz ,że przy pocałunku dłoni Dżentelmen ma się nachylić a nie szarpać dłoń kobiety :) A powitanie ,pozdrowienie serdeczne ; Dobri Den -spotkało mnie na Słowacji,na drogach wiejskich,na rowerze,na szlaku,na wsi czy wzgórzach wędrownych. Najbardziej było mi przykro,gdy słychać było polaków i nikt z nich żadnego gestu lub słowa powitania nie stosował.
Próba delikatnego i zręcznego załatwiania spraw to raczej dobre podejście. Zobaczcie z drugiej strony jednak ile chamstwa, prostactwa i bezczelności wokół nas. Spójrzmy chociażby na komunikacje powiązaną z pieniędzmi, wyrażoną często bezczelnie, wprost, grubiańsko i chamsko. Żyjemy w świecie absurdu - delikatności, toporności i czegoś pomiędzy. Zachowywanie się jak dżentelmen w relacji towarzyskiej a inaczej w pracy jako np. surowy wojskowy, można uznać za rozdwojenie i zaburzenie osobowości, albo zachowanie adekwatne do sytuacji. Nie wiem czy świat pozwala na to, żeby dżentelmenem być, ale może bywać już tak. Nawet jeżeli pozwala, pytanie czy warto. Życie wydaje się więc nie prostą ścieżką ale raczej jakimś zawiłym szlakiem, szczególnie dla dżentelmenów. Pozdrawiam.
Szacunek, uprzejmość mężczyzn do kobiet, to piękne, ale powinno być naturalne. Kobiety tracą swoją kobiecość chcąc postępować tak samo, co wtedy mają? Nic
Tracą kobiecość kiedy, np. są przepuszczane w drzwiach czy kiedy tego nie chcą? Wg mnie jest to taki gest pt. "jesteś dla mnie kimś ważnym, chcę to okazać takim gestem". Może jest to nieprzyjemne, nie wiem, nie byłem kobietą, ale mi sprawia przyjemność kiedy kobieta za ów gest podziękuję czy choć się uśmiechnie. I nie potrzebuję żeby ktoś coś robił w zamian.
Myślę, że kobiety już nie powinny wcale oczekiwać żadnych szarmanckich gestów od mężczyzn, żadnego przepuszczania w drzwiach, noszenia walizki, witania się z nią najpierw, zwalnianie miejsca siedzącego, itp., gdyż właśnie pilnie o równouprawnienie walczyły. Domagały się tego, zniszczyły w pewien sposób (one, czy dyskretnie sterujący ją rewolucjoniści, to już nieważne) naszą kulturę nastawioną na traktowanie kobiet wyjątkowo, więc nie mogą teraz tego oczekiwać. Wcześniej była piękna nierówność między płciami, teraz jest równość, a gesty szarmanckie są już niestety jedynie reliktem upadłej cywilizacji. To tak, jakby kobieta niebędąca w ciąży domagała się tych samych względów, co kobieta ciężarna.
Feministki to nie kobiety, to one chciały ,,równouprawnienia", a tak naprawdę to zatarcia wszystkich różnic społeczno-kulturowych, a nie kobiety. Szarmanckie gesty są jak najbardziej potrzebne i wskazane.
@@XxxXxx-ix5tf z szacunku dla Pana Łukasza i tego kanału,nie będę wchodzić w tak słabe dyskusje. Po pierwsze -nie mam z kim,bo imienia i nazwiska brak,po drugie co ma feminizm do lgbt?
@@monikaponiewierska1549 feministki brzydzą się kobiecością, a o samych kobietach mówią ,,osoby z macicą". To nie są kobiety, do tego by być kobietą bądź mężczyzną trzeba dojrzeć. Im do tego jeszcze daleko.
Co do pozdrowień w górach, wędruje dużo i właśnie tym bardziej miejsce jest nieznane, opuszczone, bądź trudne technicznie, tym bardziej kontakt między ludźmi robi się większy. Po ludziach od razu widać, wtedy, że w górach nie są przypadkowo :) Często ludzie nie wiedzą czy powiedzieć dzień dobry czy cześć. Mając 24 lata normalnie prawie do każdego (typowo starsze osoby) mówię cześć, na trudnych tatrzańskich szlakach już "cześć" używam do każdego. Na szlaku piękne jest to, że nie liczy się wiek, płeć i wszelkie inne nasze różnice. Każdy z nas ma do pokonania podobną trasę, każdy musi się zmierzyć z trudnościami, do nikogo nie ma taryfy ulgowej.
Dzięki za to co robisz 💪
Jeśli chodzi o pozdrawianie się na szlakach turystycznych to jedną z zasłyszanych teorii jest że po prostu zwracamy uwagę na osoby które mijamy że w razie wypadku i poszukiwań kogoś kto mógł zaginąć na szlaku jesteśmy w stanie przypomnieć sobie gdzie mijaliśmy osobę która może być poszukiwana. W co była ubrana gdzie i o której ją mijaliśmy. Historia zasłyszana od ratownika górskiego gdzieś na szlaku w polskich pięknych górach.
Bardzo dziękuję za odpowiedź ♥️
Proszę bardzo!
Bardzo ciekawą teorią pochodzenia zwyczaju pozdrawiania się na szlakach jest pomóc w poszukiwaniach osób które na szlaku zaginęły; łatwiej zapamiętać osobę z którą się przywitało, a informacja gdzie na szlaku widziana była zaginiona osoba jest w stanie przyspieszyć poszukiwania
Seria dzięki, której dużo się dowiaduję. Dziękuję i pozdrawiam. :)
Bardzo ciekawy odcinek!
20:30 - jak ja to widzę. Zależy gdzie wchodzimy. Jeśli wchodzimy do jakiegoś baru, przychodni gdzie jest duży ruch no to wiadomo, że zimą tak czy tak będzie dużo błota. Ale jeśli wchodzimy do jakiejś eleganckiej restauracji czy hotelu to minimum wg mnie jest porządne skorzystanie z wycieraczki przed wejściem. Jak jest taka metalowa kratka z zagłębieniem przed wejściem to one są wg mnie najbardziej skuteczne i jest mała szansa, że wchodząc zostawimy jakieś ślady. A najlepiej dodadkowo chusteczką chociaż z grubsza zdjąć największe zabrudzenia, żeby but wyglądał chociaż trochę estetycznie. Wiadomo jak zeszliśmy z błotnistego szlaku w deszczu to nasze obuwie nie będzie błyszczeć.
Dziękuję serdecznie za trafny odcinek w tym okresie wakacyjnym, tematy bardzo ciekawe, a odpowiedź na pytanie tytułowe całkowicie wyczerpująca Dodałbym tylko od siebie, że często taki negatywny odbiór szarmanckich gestów względem kobiet może być często wywołany nieodpowiednim poczuciem własnej wartości u kobiety lub faktem, że nie jest ona do podobnego zachowania przyzwyczajona. Myślę, że warto jednak porozmawiać z ową kobietą na ten temat i jak Łukasz wspomniał, bez natręctw, jak kobieta nie chce, w porządku, nijak to nie ujmuje nam, tj. mężczyznom, męskości.
Mam jeszcze pytanie: jak gentelman powinien zareagować, jeśli widzi, że bliska mu kobieta jest traktowana źle przez swojego partnera, a nie ma możliwości, by odejść?
Mieliśmy ostatnio taką sytuację - pojechałem do innego miejsca do muzeum z moją przyjaciółką i jej partnerem, którego dopiero poznałem. Zachowywał się bardzo źle, jego strój i zachowanie w muzeum było bardzo nieodpowiednie (krzyki, śmiechy, dotykanie eksponatów), przy posiłku również. Ale najgorzej zachowywał się w stosunku do swojej partnerki - traktował ją bardzo niekulturalnie i już nie chodzi o np przepuszczanie w drzwiach, ale uwłaczał jej i poniżał - próbował na siłę udowodonić, że jest głupia i nie jest wartościowa. Robiłem, co mogłem, by przestał, starałem się ją odciągać od niego, by nie słyszała tych komentarzy, zwracałem mu uwagę na nieodpowiednie zachowanie, doszło do ostrej wymiany zdań i prawie do rękoczynów. Nie mieliśmy możliwości, by zostawić go i odjechać, ponieważ muzeum jest na wsi, gdzie trudno o autobusy czy taksówki, a ten chłopak był kierowcą i to było jego auto, więc musieliśmy się męczyć również w drodze powrotnej.
Przyznam szczerze, że w pewnym momencie byłem już zrezygnowany i kompletnie nie wiedziałem, co zrobić, jak się zachować. Wyciągnąłem przyjaciółkę na spacer i staraliśmy się być jak najdalej od niego, ale nie było to łatwe, ponieważ chodził za nami cały czas. Każdy mój argument był zbijany przekleństwami i chamstwem, a stanowcza reakcja wywołała w nim agresję. Nie wiedziałem, co mogę więcej zrobić, a bójka czy szarpanina to byłoby rozwiązanie ostateczne, do którego nie chciałem dotrzeć. Czuję, że trochę zawiodłem jako mężczyzna, ale naprawdę, kompletnie nie widziałem, co robić
W jaki sposób zwracałeś mu uwagę na nieodpowiednie zachowanie?
Bierzesz go na stronę, mówisz po męsku co i jak, w razie czego dajesz gonga na otrzeźwienie i znajdujesz inną formę transportu dla Ciebie i przyjaciółki
Partnerka i partner to są w agencji towarzyskiej, dżentelmeni i damy mają dziewczynę, narzeczoną lub żonę bądź chłopaka, narzeczonego lub męża.
Co do samego tematu, co to znaczy, że nie ma możliwości odejść?
Czasami jednak trzeba posunąć się do bardziej drastycznych rozwiązać. Jeśli dobrzy ludzie nie będą agresywni, to ci źli i agresywni z łatwością narzucą swoje zachowanie tym uległym.
Panie Łukaszu, ja mam pytanie związane z prezentami. Często w ramach prezentu przekazujemy np. małe AGD, niech będą to słuchawki nauszne. Sprzęt elektroniczny, jak to sprzęt - może się psuć. Natomiast istnieje coś takiego jak gwarancja. Co byłoby więc dobrą praktyką - przekazać prezent razem z paragonem (dowodem zakupu), żeby osoba otrzymująca prezent mogła we własnym zakresie załatwić ewentualne problemy z wadliwym sprzętem, czy lepiej np. poinformować obdarowywaną osobę, że "nie martw się, w razie awarii mam paragon", czy może jeszcze inna metoda?
Pozdrawiam!
Panie Łukaszu, takie pytanie: Co zrobić gdy mam bardzo nieśmiałego kolegę. Na przykład, idziemy gdzieś razem przez miasto i ja wtedy spotykam innych swoich znajomych, nieznanych temu koledze, często jest tak że gdy się z nimi witam i zamieniam tylko słówko, to on, albo odchodzi, na jakąś odległość, albo nieśmiało się przywita, ale i tak będzie utrzymywał dystans. Nie chcę być niemiły i ignorować innych znajomych gdy mnie zobaczą, ale też jednocześnie sprawiam dyskomfort swojemu przyjacielowi. Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam i życzę smacznej kawusi :)
11:29 Panie Łukaszu, a co ze schowaniem wizytówki do kartownika? Dobry pomysł, czy niekoniecznie?
Krótka odpowiedź: dać sobie z nią spokój.
Czy mogę (i jak to zrobić) zwrócić uwagę znacznie młodszemu od siebie kurierowi (bądź komukolwiek innemu), że nie życzę sobie, by mówił do mnie "na ty"?
Jak zachować się jeżeli wychodzę z pracy i mijam inną osobę która również kończy pracę, a widzę ja pierwszy raz tego dnia, powinnam mówić "dzień dobry" czy "do widzenia"? Zaznaczę że jest to relacja czysto formalna z osobami starszymi ode mnie, stojacymi wyżej w hierarchii (dyrekcja, kierownicy działów) i zagajenie o to jak minął dzień lub o pogodę nie wchodzi w grę.
Ja w takiej sytuacji mówię "Do widzenia"
A a'propos tytułowego pytania jest piosenka:
"A to ją złości
A to ją drażni
Ona sobie tego nie życzy"
/SDM/
😁
Świetny odcinek, ciekawe tematy. Co do witania się w górach i liczenia na zainteresowanie innych, gdy coś nam doskwiera: kilkanaście kilometrów toczyłem się kulejąc. Tylko jedna osoba zareagowała: 7 letnia dziewczynka :D :D. Słyszałem, co odpowiedzieli jej rodzice: "pan jest już zmęczony”. Sam zwyczaj witania się - bardzo lubię i zawsze mówię dzień dobry/cześć - zazwyczaj jako pierwszy, więc ludzie są chyba niezbyt skorzy do tego. A hotel na pewno rozważymy przed następną wycieczką ;).
Pierwszy raz chciało mi się śmiać jak usłyszałam pytanie 😂
Bo to nie jest kwestia tego czy każdego pozdrawiać na szlaku czy nie każdego tylko pytanie gdzie jesteś i ile, w związku z tym, osób mijasz. 😝
Z resztą góry górom nierówne Tatro-spacerowicza poznasz np. w Beskidach po tym że jak mu powiesz 'cześć' na szlaku to popatrzy na Ciebie jak na wariata. Nie wszyscy znają ten zwyczaj.
W ogólnym rozrachunku sporo pytań trafia w moje poczucie humoru
Dzień dobry, czy mogłabym Pana zapytać, jak podziękować bratu, mojego znajomego za załatwienie dla nas biletów do teatru? Nie mam jego adresu aby wysłać kartkę z podziękowaniami :( Zależy mi na tym aby zachować się z klasą, a nie jestem pewna jak.
Zawsze można zadzwonić, jeśli nie ma możliwości spotkania się i podziękowania na żywo.
@@LukaszKielban Dziękuję serdecznie
Szanowny Panie Łukaszu,
Chciałbym zapytać, czy torby typu „listonoszka” mieszczą się w kanonie Klasycznej męskiej elegancji.
Mam na myśli oczywiście „listonoszki” dopasowane kolorem do butów i dodatków. Czy są jakieś alternatywy dla tego rozwiązania? Pełne kieszenie spodni nie wyglądają zbyt ładnie, a warto mieć przy sobie paczkę chusteczek, portfel itd.
Pozdrawiam,
Szymon
Pozwolę sobie wyręczyć Pana Łukasza i odpowiedzieć na swoim przykładzie - Jako student ubieram się w stylu "smart casual" i do tego stroju korzystam ze skórzanej, granatowej "torby codziennej na laptopa" z paskiem na ramię. Kiedy muszę zabrać tą torbę na bardziej eleganckie wydarzenie (np. rozmowa o pracę) zwyczajnie odpinam pasek na ramię i noszę ją za "rączki/uchwyty" (?). Uważam to za bezpieczniejszą opcję od listonoszki, jednak jest ona dosyć płaska więc zmieszczę maksymalnie butelkę 0,5l wody.
Listonoszka z pewnością będzie bardziej elegancka od plecaka, a nawet plecak będzie o dwie półki nad wypchanymi kieszeniami.
Pozdrawiam
Artur
@@arturmalas Dziękuję serdecznie. Rownież korzystam z takiej torby chodząc do pracy. Postanowiłem się pochylić nad tematem listonoszek podczas pobytu na wakacjach. To wtedy zauważyłem, że wykorzystanie kieszeni w spodniach osiągnęło już granice dobrego smaku, a ja nadal nie miałem gdzie schować drobnych żeby zapłacić za toaletę, kluczy, lekarstw stałych czy miętowych cukierków.
Dzięki Panu, bede bardziej zwracał uwagę na swój strój po jeździe na rowerze w błocie. Natomiast nasunęło mi się inne pytanie, a mianowicie wejście do miejsc o których Pan wspomina w czystym nie śmierdzącym stroju do kolarstwa szosowego.
Jeśli mowa o dobrej restauracji, której nie znamy, zapytałbym na wejściu lub wcześniej telefonicznie, czy taki strój nie będzie problemem. Nie trzeba będzie się potem stresować.
Vouchera, przede wszystkim w formie karty podarunkowej do wykorzystania w jakimś sklepie, na prezent najlepiej w ogóle nie wręczać. To prezent-nieprezent. Coś dawanego na odwal się, z braku pomysłu. Coś jakby wręczyć komuś po prostu pieniądze. Dobrze, że nie wszyscy tak postępują, bo sytuacje w której ludzie wymieniają się kartami podarunkowymi są trochę komiczne.
Witaj Łukaszu. Ja, chętnie obejrzałbym, taki poradnik w stylu, pół żartem z domieszką czarnego humoru. :D Pozdrawiam. :)
Ja zauważyłem, że osoby biegające, (w sensie uprawiające joging, nie biegnące np. na tramwaj), często pozdrawiają się gestem, uniesieniem dłoni.
A teraz przejdę do pytań, które mi się nasunęły po tym odcinku.
1) Czy wizytówkę można schować do kieszeni przy sercu, bo właściwie jak nie ma się firmy, to cóż samemu nie ma się wizytowania, bo nie ma się własnych wizytówek, i do tej pory lądowały w portfelu, pytanie czy kieszeń w koszuli, (chyba zwana butonierką...), jest lepszym rozwiązaniem?
2) Czy stosownym byłoby używanie pozdrowień o konotacji religijnej np. "Szczęść Boże"?
Również motocykliści tak się pozdrawiają. Pewnie znalazłoby się więcej takich przykładów.
Ad.1 kieszonka piersiowa to inaczej brustasza. Butonierka to dziurka na kwiatek w klapie (dawniej służyła do guzika, stąd nazwa).
Najlepiej włożyć wizytówkę właśnie do portfela (zakładam, że dobrze się prezentuje). W ostateczności wewnętrzna kieszeń marynarki będzie dobra, ewentualnie kieszeń piersiowa w koszuli (nie marynarce! - tam nic nie wkładamy prócz poszetki) jeśli nie mamy na przykład teczki, w której byłaby bezpieczna.
Ad.2 "Szczęść Boże" stosuje się czasem w górach, ale raczej w kontekście religijnym, czyli witając osoby duchowne.
@@LukaszKielban Dziękuję za odpowiedź.
A co należy zrobić gdy ktoś chce nas nagrodzić pieniędzmi za bezinteresowną pomoc lub coś w tym rodzaju? Czy gentlemanowi wypada odmówić, jeśli tak to jak to uzasadnić aby nie urazić drugiej osoby? A może wystarczy przyjąć i podziękować? Aby lepiej rozjaśnić pytanie dopiszę o sytuacji, która mi się ostatnio przytrafiła. Do moich drzwi zapukał kurier z paczką dla sąsiada, bo akurat nie było go w domu. Oczywiście paczkę przyjąłem i gdy sąsiad wrócił do domu zaniosłem mu ją przez co ten podziękował mi i chciał wręczyć 5 dyszek za przechowanie paczki. Nie wziąłem tych pieniędzy i powiedziałem, że to drobiazg i na moim miejscu też pewnie zrobiłby to samo. Czy dobrze zrobiłem? Może powinienem przyjąć zapłatę? Sam już nie wiem...
Panie Łukaszu czy jeśli ktoś opowiada kawał, który już kiedyś słyszałem to czy wypada mu powiedzieć, że znam już ten żart czy lepiej wysłuchać do końca i ewentualnie się zaśmiać żeby nie sprawić tej osobie przykrości? Domyślam się, że słusznym wyjściem było by wysłuchanie do końca ale takie sytuacje zdarzają się u mnie dosyć często.
Nawet jak powiesz, ze znasz to i tak Ci go opowie. Albo zmieni go trochę i powie Ci ze jednak nie znasz xD
Dzień dobry !!! Pozdrawiam serdecznie. W związku z tym że dużo podróżuje w celach turystycznych po różnych krajach mam pytanie. Oczywiście mówi się że takim uniwersalnym językiem do porozumiewania się na całym świecie jest język angielski ale czy jeżeli znamy jakiś język danego kraju to powinniśmy raczej go stosować czy także możemy rozmawiać wyłącznie po angielsku??? Wydaje mi się że dla kogoś może być miłe jak usłyszy kogoś mówiącego w jego ojczystym języku a nie ciągle głównie język angielski? Poza jeszcze raz i czekam na odpowiedź
Tak, nawet jeśli znamy tylko kilka słów, warto ich używać, a w reszcie komunikacji przechodzić na bardziej znany język.
@@LukaszKielban mam pytanie z innej beczki. Dziękuję za odpowiedź na moje pytanie. Czy jak zakupie Pana książkę można dostać ja z dedykacją albo choć autografem Pańskim
mówiąc "po najmniejszej linii oporu" idziemy po linii najmniejszego oporu 😉
Trochę tak. Trudno było to poprawić po nagraniu.
@@LukaszKielban oczywiście to tak żartem. wartościowy odcinek jak zwykle.
W tym filmie bardzo ładnie powiedziano zdanie "Kobiety byly własnością mężczyzn" :D
Pozdrawiam.#
Jak w elegancki sposób napisać do dziewczyny pierwszą wiadomość na portalu randkowym?
Panie Łukaszu, świetny odcinek. Szczególnie wyjaśnienia dotyczące pozdrowienia na szlaku. Jako miłośnik gór, także tych dzikich i niebezpiecznych rejonów, uważam, że bardzo trafnie przedstawił Pan sedno sprawy.
Wejdę natomiast w polemikę co do pierwszego tematu. O ile prawdą jest, że uprzejmości nikomu nie powinno się narzucać, a tyle też etykiety i wynikających z niej uprzejmości nie powinno się porzucać ze względu na przypadki, kiedy ktoś się do niej nie stosuje. Kobieta, odrzucająca i sama wykonująca gesty, które w etykiecie są obowiązkiem mężczyzny, popełnia nietakt. Równe prawa nie oznaczają, że należy tak samo każdego traktować. Kobietę należy traktować, jak kobietę, a mężczyznę jak mężczyznę. Jest to normalne podejście wynikające nie tylko z różnić między nami, ale też z kultury. Negowanie tych różnic i tej kultury jest właśnie elementem ideologii, przed której złym wpływem powinniśmy się bronić.
Omawiana sytuacja dotyczyła kobiety, z którą pytający miał bliską relację. W takim wypadku przede wszystkim, warto porozmawiać. Jeśli kobieta robi to, bo czuje się jakoś zobowiązana lub po prostu chce wykonać miły gest, najlepiej po prostu wyjaśnić, że nie jest to konieczne i absolutnie nie będziemy mieli za złe, jeśli nie będzie tychże gestów wykonywać.
Co do prośby, aby masaż wykonywał masażysta konkretnej płci, jest to jak najbardziej zasadne. Byłoby nawet nie na miejscu, gdyby był to masaż, podczas którego masowane są nieco bardziej intymne części ciała (np. uda, biodra) i taki masaż wykonywałby mężczyzna kobiecie. Nie mniej jednak, uważam, że mężczyzna ze względu na przyzwoitość również powinien poprosić, żeby masaż wykonywał również mężczyzna.
Odnośnie pierwszego pytania, w mojej odpowiedzi starałem uczulić na fakt, że savoir vivre zawsze podlegał ewolucji. Dziś również nie stosujemy tego sprzed 100 lat. Obserwuję to od dawna i jestem przekonany, że obecnie następują duże zmiany w relacjach damsko-męskich w etykiecie. Naszym zadaniem, jako osób bardziej czułych na takie detale, powinno być wypracowanie takich zasad postępowania, które będą dla szerokiego grona dobre i bezpieczne, a nie staranie się za wszelką cenę zakonserwować to co już jest mocno podkopane.
@@LukaszKielban Zgadzam się oczywiście, że nie należy bezmyślnie powielać każdego elementu etykiety bez uwzględnienia zmian jakie zachodzą na świecie. Natomiast dostosowanie tychże zasad do zmian też powinno być intencjonalne. Dostosowanie się lub nie do jakiegoś trendu w relacjach damsko-męskich jest formą akceptacji lub sprzeciwu wobec niego. Jeśli mowa o trendzie zacierania różnic między kobietą a mężczyzną, to jest to błędny i z wielu względów niebezpieczny trend, wobec którego podtrzymywanie zasad etykiety podkreślających te różnice jest nie tylko sprzeciwem, ale również zwróceniem uwagi na piękno i harmonię realizujące się w byciu męskim mężczyzną i kobiecą kobietą.
a czy w tych "miłych gestach wobec kobiet" sednem nie jest to by był to miły gest? Uprzejmość? A nie trzymanie się zasady dla samej zasady? Więc skoro ona tego nie chce to mija się z celem?
Stanisław Krajski w swoim starym programie powiedział kiedyś "savour vivre jest zawsze logiczny". Jeśli nie pasuje do sytuacji to znaczy, że nie pasuje, a wmawianie ludziom wokół, ze lepiej wiesz czego chcą, czy traktowanie kobiet protekcjonalnie jest bardzo nie gentelmeńskie. Powiedziałabym raczej, że bronienie tego co uważasz za zasady i tradycję kultury, ale wbrew logice, jest właśnie ideologią.
@@CalypsoMarenero Nie stwierdziłbym kategorycznie, że właśnie to jest sednem, ale na pewno jest to kluczowym elementem. Zgadzam się ze stwierdzeniem pana Krajskiego, a przytoczone przeze mnie trendy, w opozycji do których biorę w obronę kwestionowane zwyczaje, są z logiką sprzeczne. Nie jest więc bronienie kultury ideologią, bo nie jest podparte logiką, uwzględnia rzeczywistość i ma cen wyższy niż tylko przekonanie innych do moich poglądów.
@@GPX15 wybacz, ale mało zrozumiale piszesz. Przyznajesz, że nie jest to podparte logiką to w jaki sposób uwzględnia rzeczywistość? Raczej uwzględnia życzenia co do tego jak ta rzeczywistość "powinna" wyglądać. Co jest właśnie ideologią.
Tęsknię za szarmanckimi gestami. Nigdy nie czułam, że moja pozycja, jako kobiety, jest zagrożona. Panie w Polsce nie musiały aż tak bardzo walczyć o swoją niezależność, jak ich koleżanki w innych krajach. Pięknie i rzeczowo pokazała mi to kiedyś pewna pani historyk. Nigdy mnie nikt nie dyskryminował, nie zabraniał niczego. Poczucie wolności i godności mam ,,w genach". Nie ma takiego człowieka na świecie, który może wszystko, bo nawet w obrębie własnej płci mamy różne ograniczenia np. fizyczne. Mam szwagra, który jest drobny i nie może wykonywać wielu ,,męskich" prac. Wkurza mnie, że mężczyźni nie otwierają drzwi kobietom, nie zdejmują płaszcza. Czasem nawet przeklinają nie zwracając uwagi na otoczenie. Hitem dla mnie jest całowanie kobiety w rękę i ja to lubię. Gdzie ta przedwojenna elita!? . Dlaczego Polscy lotnicy podczas wojny, tak bardzo podobali się Angielkom? Bo byli szarmanccy i kulturalni!
Jezu co za pierdolenie XD
@@katarynka33 Po pierwsze, Jezus jest u góry w niebie i nie wyraża się w ten sposób.
Po drugie, nie pasuje Pani/Panu coś w tej wypowiedzi to można w miły konstruktywny sposób kontynuować temat i zaprzeczyć słowom we wcześniejszym komentarzu. Współczuję Pani/Pana otoczeniu.
Przede wszystkim w Polsce zawsze kobiety traktowane z szacunkiem i równo na zasadach zdroworozsądkowej równości bez przekraczania różnic społeczno-kulturowych, a więc feministki od początku swej działalności u nas tak naprawdę walczyły o brak szacunku do kobiet pod pretekstem jakoby był to element ich opresji i dyskryminacji.
@@marianhubada8770 ''... zawsze kobiety traktowane z szacunkiem i równo na zasadach zdroworozsądkowej równości bez przekraczania różnic społeczno-kulturowych..''
Zawsze? Używanie kwantyfikatora w tym kontekście to zakłamywanie rzeczywistości.
Pewne zachowania mogą być wyrazem ogólnie pojętej kultury, nie muszą mieć nic wspólnego z płcią. Zaś te odnoszące się do kobiet, to niestety fasadowe gesty, podobnie jak 8 marca. W wielu przypadkach nie rekompensowały potrzeb tych kobiet, które inaczej widziały swoje możliwości na szerszym forum publicznym.
"szarmanckie gesty" sa niczym jeśli przy tym nie idzie traktowanie kobiety z taką miłością jakiej nauczył Jezus. Co z tego jeśli facet przepuszcza kobietę w drzwiach jak ją np. zdradza lub ogląda pornografię?
Bardzo mi się podoba odpowiedź na pytanie tytułowe. Chociaż sama lubię i doceniam wyrazy uprzejmości ze strony panów, to jednak rozumiem, że nie dla każdej osoby i nie w każdej sytuacji to będzie pożądane. Do dziś wzdrygam się na wspomnienie wykręcenia mi ręka do pocałunku przy poznawaniu męża dalekej kuzynki :/
PS Panie Łukaszu, poprawnie mówi się "po linii najmniejszego oporu". Linia, w przeciwieństwie do oporu, jest zawsze taka sama :)
Panie Łukaszu! Pamiętam wcześniejszy odc. o gestach,zachowaniach jak z Karoliną Pan fajnie to pokazał :) Wtedy to ,że mężczyzna otwiera i przechodzi pierwszy trzymając te drzwi oraz ,że przy pocałunku dłoni Dżentelmen ma się nachylić a nie szarpać dłoń kobiety :) A powitanie ,pozdrowienie serdeczne ; Dobri Den -spotkało mnie na Słowacji,na drogach wiejskich,na rowerze,na szlaku,na wsi czy wzgórzach wędrownych. Najbardziej było mi przykro,gdy słychać było polaków i nikt z nich żadnego gestu lub słowa powitania nie stosował.
Najlepiej zmień kobietę, te które tego nie lubią to prawdopodobnie zimne zołzy :)
covid zmienił zachowania :D dystans ;)
:)
Próba delikatnego i zręcznego załatwiania spraw to raczej dobre podejście. Zobaczcie z drugiej strony jednak ile chamstwa, prostactwa i bezczelności wokół nas. Spójrzmy chociażby na komunikacje powiązaną z pieniędzmi, wyrażoną często bezczelnie, wprost, grubiańsko i chamsko. Żyjemy w świecie absurdu - delikatności, toporności i czegoś pomiędzy. Zachowywanie się jak dżentelmen w relacji towarzyskiej a inaczej w pracy jako np. surowy wojskowy, można uznać za rozdwojenie i zaburzenie osobowości, albo zachowanie adekwatne do sytuacji. Nie wiem czy świat pozwala na to, żeby dżentelmenem być, ale może bywać już tak. Nawet jeżeli pozwala, pytanie czy warto. Życie wydaje się więc nie prostą ścieżką ale raczej jakimś zawiłym szlakiem, szczególnie dla dżentelmenów. Pozdrawiam.
To są jeszcze ludzie, którzy uważają, że za bycie miłym należy się odwdzięczać?
Trafne spostrzeżenie. Uprzejmość to nie waluta, którą trzeba brać i oddawać w równym stopniu.
Szacunek, uprzejmość mężczyzn do kobiet, to piękne, ale powinno być naturalne. Kobiety tracą swoją kobiecość chcąc postępować tak samo, co wtedy mają? Nic
Tracą kobiecość kiedy, np. są przepuszczane w drzwiach czy kiedy tego nie chcą?
Wg mnie jest to taki gest pt. "jesteś dla mnie kimś ważnym, chcę to okazać takim gestem". Może jest to nieprzyjemne, nie wiem, nie byłem kobietą, ale mi sprawia przyjemność kiedy kobieta za ów gest podziękuję czy choć się uśmiechnie. I nie potrzebuję żeby ktoś coś robił w zamian.
@@Patisson_1 słabo z czytaniem ze zrozumieniem
Myślę, że kobiety już nie powinny wcale oczekiwać żadnych szarmanckich gestów od mężczyzn, żadnego przepuszczania w drzwiach, noszenia walizki, witania się z nią najpierw, zwalnianie miejsca siedzącego, itp., gdyż właśnie pilnie o równouprawnienie walczyły. Domagały się tego, zniszczyły w pewien sposób (one, czy dyskretnie sterujący ją rewolucjoniści, to już nieważne) naszą kulturę nastawioną na traktowanie kobiet wyjątkowo, więc nie mogą teraz tego oczekiwać. Wcześniej była piękna nierówność między płciami, teraz jest równość, a gesty szarmanckie są już niestety jedynie reliktem upadłej cywilizacji. To tak, jakby kobieta niebędąca w ciąży domagała się tych samych względów, co kobieta ciężarna.
Feministki to nie kobiety, to one chciały ,,równouprawnienia", a tak naprawdę to zatarcia wszystkich różnic społeczno-kulturowych, a nie kobiety. Szarmanckie gesty są jak najbardziej potrzebne i wskazane.
@@marianhubada8770 Feministka to nie kobieta według Ciebie? Mężczyźni są też feministami.
@@monikaponiewierska1549 facet feministą? LGBT?
@@XxxXxx-ix5tf z szacunku dla Pana Łukasza i tego kanału,nie będę wchodzić w tak słabe dyskusje.
Po pierwsze -nie mam z kim,bo imienia i nazwiska brak,po drugie co ma feminizm do lgbt?
@@monikaponiewierska1549 feministki brzydzą się kobiecością, a o samych kobietach mówią ,,osoby z macicą". To nie są kobiety, do tego by być kobietą bądź mężczyzną trzeba dojrzeć. Im do tego jeszcze daleko.