Wiaczesław, juz prawie 3 lata mieszkasz w Polsce i powinienś się nauczyć że opinie osób ze wschodu o Polakach to najczęściej wyssane z palca mity i "bajki z mchu i paproci". Należy to do takich samych bredni jak to, że francuzi są finezyjni, anglicy chłodni a niemcy dokładni. Tak są tacy ludzie w każdym kraju ale większość przeważnie ma jakieś inne cechy które się wyróżniają.
Rosjanin może tolerować zdradę swojej dziewczyny tylko w sytuacji gdyby poszła do łóżka z Putinem, taka sytuacja nie jest postrzegana jako zdrada bo wszyscy Rosjanie kochają swojego prezydenta.
To jakaś kompletna bzdura. Polacy nie tolerują zdrady. Jasne, czasem ludzie wybaczają, ale to nie jest jakaś mała bzdurka. Natomiast rzeczy, o których mówisz to po prostu nie jest zdrada. Bycie w związku nie oznacza, że nie można mieć znajomych płci przeciwnej... Co to za chory układ, że w związku nie możesz się spotkać z kolegą, czy koleżanką. Przywitanie z buziakiem w policzek to też jest u nas normalne zachowanie w rodzinie oraz w gronie bliskich znajomych. Rosjanie chyba po prostu przesadzają.
To nie jest powszechne rzadko się zdarza . Zdrada jest nie do pomyślenia w małżeństwie i wśród par . Ktoś grubo przesadził . Polscy są na zdradę bardzo uczuleni . ❤️❤️❤️❤️
Niestety nie rzadko. A mieszkanie razem to nie jest w porządku bo to się nazywa niemoralność i życie na kocią łapę. Czyli żyją jak zwierzęta np. Jak oops świnie albo gieje, to to samo,
Mój ojciec ma koleżankę z którą się znają już 40 lat . Znają się lubią i spędzają czesto trochę czasu ale to jest tylko przyjażń . Jest to tylko jego przyjaciółka z dzieciństwa . Mama też ją zna i bardzo ją lubi .Ponieważ rozumie że to jest przyjażń a nie miłość
A kim ty jesteś, co za cud świata z ciebie, abyś wymagała by człowiek do us. śmierci tylko w ciebie patrzył jak w obrazek i nikogo więcej nie tknął do końca życia?
@@kierstyna1 nie muszą, jeśli sobie wybaczą to chwała jako chrześcijaninowi ale w praktyce nie zbudujesz związku na pękniętej skalę wcześniej czy później się rozsypie
Normalni ludzie są dojrzali życiowo i emocjonalnie, rozpatrują każdy przypadek z osobna. To patologia będzie się upierała że za wszystko kara śmierci. Istnieją związki w których ludzie sobie wybaczyli i są razem szczęśliwi, dużo większą krzywdę wyrządziliby sobie nawzajem i bliskim gdyby unosili się dumą i rozstali. Jeśli ktoś nie jest w stanie wybaczyć to ma do tego prawo, często pewnie i rację. Ale życie jest trochę bardziej skomplikowane.
W Polsce jestesmy bardzo wyczuleni na zdrade. Rzecz w tym, ze mamy chyba inna definicje zdrady. Pojsc na kawe z kolezanka nie jest zdrada. Nawet przytulic ja i pocalowac moze byc wyrazem wsparcia, a nie wyznaniem milosnym. Dorosly, niezalezny czlowiek oczekuje wsparcia, bliskosci, zrozumienia, ZAUFANIA, a nie kontroli i zaleznosci.
@@210darek nad emocjami się nie panuje niestety. Taka zdrada bardziej boli, ale ze swojej natury nie może być niewybaczalna. A jak ktoś z kimś uprawia dobrowolnie seks, w pełni władz umysłowych, to jest to świadomy wybór. Nad popędem i formami jego rozładowania ma się pełną kontrolę.
To znaczy ze nigdy nie byłeś jego kolegą. Tylko zazdrośnikiem o jego dziewczynę. Teraz jego dziewczyna wypłakuje się tobie i razem obmyślacie plan jak go upokorzyć.
@@Fikszyn zgłoś się na scenarzystę do telenoweli. sam bym tego nie wymyślił. powiem tak. jak moja siostra zdradziła by partnera, przestała by być moją siostrą. nie zadaje się z tego typu zerami życiowymi. z kolegą miałem taki przypadek w wieku 20 lat, jednak od tamtej pory unikam takiego ścieku
Bardzo dobrze, tak trzymać. Zdrada to chyba najgorsza krzywda, jaką można komuś wyrządzić nie łamiąc prawa. Tylko śmiecie zdradzają, a śmieci się wynosi, zamiast siedzieć w ich smrodzie.
A to ciekawe! Dla Rosjan zdrada jest czyś niewybaczalnym,ale gwałty na Ukrainkach to jak najbardziej mogą wybaczyć.Na to wojujący mężczyźni mają przyzwolenie swoich dam serca!
Wszystko rozbija się o definicje zdrady. Nie rozumiem np. uznawania za zdradę sytuacji, gdy z wieloletnią przyjaciółka (taką którą znam znacznie dłużej niż żonę) nie mógłbym pójść na kawę, czy tez wykazać zwyczajnej serdeczności przy przywitaniu się. Według mnie, "zdrada" ma miejsce wtedy, gdy druga osoba przekracza nietolerowane granice przez obie strony, Dlaczego miałbym zrywać kontakty ze wszystkimi znajomymi na rzecz jednej osoby która chorobliwie wszystko uznaje za zdradę? Czy to nie jest wtedy zdrada przyjaciół?
@@Oninomura "Według mnie, "zdrada" ma miejsce wtedy, gdy druga osoba przekracza nietolerowane granice przez obie strony," -------------------------- ale lewactwo jak same przyznaje jest tolerancyjne wiec toleruje najwieksze patologie, dlatego np. głosują na zdrajców Polski czy to ruskich czy niemieckich.
@@Oninomura "Dlaczego miałbym zrywać kontakty ze wszystkimi znajomymi na rzecz jednej osoby" ----------------------- to zależy jakie kontakty ale są tacy którzy żyją w wielokątach, komunach i im to nie przeszkadza. Kazdy moze z kazdym.
No po zdradzie to już raczej od ludzi zależy. Jedni zaakceptują, inni nie, wątpię żeby tu była jakaś prawidłowość. Co do kawy - żaden problem, a już zwłaszcza jeżeli to ustalone wcześniej.
W przypadku zaistnienia prawdziwej, nie wyimaginowanej zdrady, jesli taka para ze sobą pozostaje nadal, nigdy już miedzy nimi nie bedzie takiego zaufania jak przed zdradą. Mogą udawać że ich to nie boli, lecz są ze sobą z jakiś jeszcze innych powodów które uważają za warte zniesienia tego faktu (o ile to jednorazowy wybryk). Mimo wszystko ten fakt bedzie powracał bardzo często w ich relacji i w końcu zazwyczaj zniszczą związek, lub też para zostanie ze sobą ponieważ niektórzy nie widzą dla siebie innych alternatyw, lub wstydzą się przyznać przed innymi o fakcie. To są sprawy mocno skomplikowane i należało by je rozpatrywać na indywidualnych przypadkach, nie da się tego wszystkiego określić w ogólnikach.
@@Oninomura jedna para wyjdzie z tego rozbita, a druga wzmocniona. Zależy od okoliczności zdrady, przebiegu wyjawienia tego faktu, działań między partnerami po rozmowie, jakości związku przed zdradą, dojrzałości emocjonalnej partnerów. Mnóstwo czynników.
Witam Pana. Pyta Pan jak u nas,to dziala. Uważam, że chodzi przede wszystkim o zaufanie ,to jest bardzo ważne. Jestem 34 lata po ślubie i mamy z mężem zaufanie do siebie. Ja czasem spotykam się z kolegami i z kolezamkami z pracy i mąż nie ma nic przeciwko temu . Działa to również na odwrót. Zaufanie i jeszcze raz zaufanie . Jeśli ja nic nie robię złego to ufam ,że mój mąż również . Wiadomo każdy sądzi inaczej ale tak jest w moim przypadku. Mimo tyłu lat małżeństwa jesteśmy dobrym małżeństwiem. Pozdrawiam serdecznie, wszystkiego dobrego 🙂
@@MariuszKen Co to znaczy "szanował"? Mam 70 lat i uważam za absolutny koszmar to społeczne i kulturowe uwarunkowanie w jakim musiałyśmy funkcjonować. Z szacunkiem to nie miało absolutnie nic wspólnego. W łóżku kobieta nie miała prawa powiedzieć partnerowi czego oczekuje, by natychmiast nie dorobić się miana dziwki. Nie miała nawet prawa poprosić go aby założył prezerwatywą. Większość dzieciaków wówczas to były wpadki. A wiedzy znikąd, bo wychowania seksualnego w szkołach nie było, zaś tam gdzie nie ma wiedzy, pokutują przesądy. My żyłyśmy w piekle konwenansów. Ja zawsze miałam opinię skandalistki, bo nie pozwoliłam sobie na to by otoczenie meblowało mi łeb i życie. W kraju nie mieszkam od niemal 50 lat i dopiero tu, w Hiszpanii czuję się wolnym na prawdę człowiekiem. Polska nadal jest wschodnim krajem, gdzie pokutuje mnóstwo przesądów.
Zależy od sytuacji. Np. jak ktoś okłamuje swoją drugą połówkę, że idzie na zakupy czy coś w tym stylu, a w rzeczywistości idzie na spotkanie, to moim zdaniem jest to w pewnym sensie zdrada
Ja myślę że to zależy od człowieka, są w Polsce tak zwani "zazdrośnicy" nie wypuszczają żony nigdzie, jak żona się zgadza to ok. Dziwi mnie to że w Rosji od razu koniec, np. nie patrzycie na dzieci jak są w związku? Zawsze można jeszcze np. porozmawiać, a jak kochasz kobiete nie darujesz np. buziaków, kawy. Z mojego doświadczenia ja darowałem zdradę co więcej chowałem nawet dziecko z tej zdrady. Oczywiście byłem wściekły itd żony niegdy nie uderzyłem ale bardzo kochałem żonę i dzieci mieliśmy razem córeczkę którą też bardzo kochałem i nie wziąłem rozwodu chowaliśmy dwie córeczki. Teraz jestem po rozwodzie bo drugi raz mnie zdradziła ale nie żałuję, widziałem jak dzieci dorastają i moje córki są dorosłe jestem dziadkiem i córki wszystko pamiętają, doceniają i wiedzą kto miał rację a kto nie. Pozdrawiam
W Rosji jak nie bije to nie kocha. Jak za zdradę zabije, to też zrozumiałe. Ale to nie ma nic wspólnego z miłością. To wszechobecna przemoc i nieufność wobec każdego, nawet tzw. bliskich - dzieci, żony, męża. Przemoc , która jest mentalnie tak zakorzeniona, że wydaje się czymś oczywistym. W cywilizowanym świecie , wśród kulturalnych ludzi nie do pomyślenia.
W mojej ocenie skala tego zjawiska jest znacznie mniejsza ale internet rządzi się swoimi prawami i podrzuca ciągle jakieś sensacyjne ale nie zawsze prawdziwe informacje.Kolejna sprawa to wspomniana kawa.W żadnym razie rozmowa z kimś wypicie kawy czy przytulenie na powitanie nie jest zdradą.Np do mojej miejscowości na wakacje przyjeżdza kilka dawnych koleżanek,które wiele lat temy wyprowadziły się.I moja żona sama mi mówi,żebym je odwiedził i pogadał.Wie,że z niektórymi z nich dawno temu łączyły mnie bardzo bliskie relacje.Ale to przeszzłość .Co do faktycznej zdrady to jest tu kilka stron tego zagadnienia.Wiadomo,że zdrada nie jest niczym dobrym.Ale jeżeli jest to pojedynczy incydent i ludzie faktycznie się kochają to bywa,że wybaczają,chociaż nie zapominają.Bo człowiek jest tylko człowiekiem bez względu na płeć i czasem popełnia błędy.Znacznie gorzej jest kiedy jedna ze stron wchodzi w bardziej zaawansowaną relację i jest równocześnie w dwóch związkach.Wtedy może być różnie i bywa,że ludzie się rozstają.Dlaczego tak się dzieje?Przyczyn jest wiele.Czasem alkohol,czasem znużenie stałym partnerem,a czasem komuś brakuje czegoś co oferuje ta trzecia osoba.Co do mentalności i wynikających z tego różnych historii to przedstawiciele nacji wschodnich też zdradzają,i też nie zawsze oznacza to koniec związku.
W Rosji jest inna mentalność kobiet . Kobiety względem siebie mają bardzo małe zaufanie. Po jednej kawie z jej facetem zapala sie czerwona lampka bo wiedzą czym może się skończć druga kawa . W Polsce trzeba naprawdę wypić dużo kaw i poświecić dużo czasu . Bo kobiety w Polsce nie sa tak otwarte na nowe znajomości .
STOSUNEK DO NIEWIERNOSCIO JEST PROBLEMEM INDYWIDUALNYCH ROZNIC MIEDZY LUDZMI. NIE ISTNIEJE W POLSCE JAKAS GENERALNA REGULA ODNOSNIE REAGOWANIA NA TAKIE SYTUACJE, KTORA PASOWALABY DO WSZYSTKICH PRZYPADKOW.
wszyscy żyjemy w swoich bańkach więc z tą zdradą to różnie bywa, ale raczej to margines tylko akceptuje zdrady a co do tego, że spotkanie się na kawę z inną osobą to zdrada to raczej tylko w czasach szkoły lub jak ktoś nie wydoroślał emocjonalnie
w Polsce pewnie też tak się zdarza ale tylko w Rosji spotkałem tak dużą ilość... że dziewuszka utrzymuje chłopaka darmozjada!!! 😲 a Rosjanki opowiadają, że glamur i że to on ma płacić za romantyczną kolację i dawać ciągle kwiatki - to jakaś schizofrenia czy jak?
Pocałunki powitalne są ok między przyjaciółmi. Po za tym nie każda relacja czy rozmowa z "zajętą" osobą ma kontekst seksualny. To, że jesteś w związku nie znaczy, że nie możesz rozmawiać z obcymi kobietami/mężczyznami.
Są ludzie którzy mają taki sposób bycia, że flirtują kompletnie bez takiego zamiaru, bez świadomości że to robią, bez drugiego dna, i nawet z osobami które im się nie podobają. Niestety do nich należę. Nie raz narobiłam sobie wstydu kiedy orientowałam się po fakcie, albo musiałam się dopytać świadków jak ta rozmowa wyglądała. Mój partner od 10 lat się ze mnie śmieje. Ale z drugiej strony potrafię wszystko załatwić z każdym, niezależnie od wieku i płci, co mu się bardzo opłaca. Nie toleruje zdrady ale zna mnie do szpiku kości i wie że nie mam tym nic na myśli. Może nazywanie tego flirtowaniem to przesada, chociaż może to tak zostać zinterpretowane i często bywa, ale bycie czarującym to już na pewno pasuje.
Ja pierwszy raz slysze ze dla Polakow zdrada jest niezbyt wazna, dla mnie jak ktos zdradzil raz to bedzie to robil dalej i to koniec zwiazku. Jezeli chodzi o przytulanie sie i calus to wsrod przyjaciol jest normalne ale wiadomo ze to tylko okazanie ze sie kogos lubi a nie kocha, wsrod nowo poznanych nie ma usciskow .
akurat w Rosji DRUGA DZIEWCZYNA gdy on na delegacji "do trachania" to standard ja miałem takie wrażenie - że wszystkie żony w Rosji udają, że nie widzą zdrad męża 😁
С Катюхой расстались. - А че так? - Да, прикинь, она мне претензии задвигать начала, что типа, я у тебя на днюхе трахнул её тупо, потом пошел спать в другую комнату.Типа, я мудак такой. - Ыы, а че расставаться-то? извинись и всё ок. - Чувак, я не был у тебя на днюхе.
Zdrada nie bierze się z niczego, musi być powód , a jaki? Wiedzą ci którzy tego doświadczyli, ale czasami jest tak , że człowiek sam z siebie nie czuje się winny, a przeważnie obie strony po połowie są winne. Najważniejsze to rozmawiać o wszystkim, niczego nie ukrywać i nie kłamać. Pozdrawiam
Nie no słuchaj w każdym kraju podobnie jest pod względem ludzi którzy po macoszemu traktują temat zdrad i tych którzy poważniej. Dosłownie każdy człowiek na świecie zdaję sobie sprawę z czym sie wiaze zdrada, niewazne czy jestes osobą zdradzającą czy zdradzaną.
Viaczeslaw, jak zwykle jestes wspanialy. Jestem kobieta i juz nie najmlodsza, moglabym byc Twoja mama, i podziwiam Twoja dojrzalosc i prawosc charakteru. Pdziwiam i szanuje.
Miłość o ile jest miłością to nie jest coś co da się wymusić na drugiej osobie, traktując ją jak ubezwłasnowolnioną. To nie miłość tylko skrajny egoizm i brak zaufania. Jak najdalej trzymałabym się od partnera, który zrobiłby mi o cokolwiek scenę zazdrości. Zerwałabym natychmiast taką znajomość.
Wiaczesław, gdy się uczysz w szkole to masz kolegów i koleżanki, gdy studiujesz to masz kolegów i koleżanki, więc cz jak się ożenisz to musisz z tych koleżanek zrezygnować? No chyba nie. Przecież żona je zna. To z takimi koleżankami możesz spokojnie iść na kawę. Tu żadnej zdrady nie będzie. Nawet gdy jej bukiecik kupisz, to bardziej będzie galanteria wobec koleżanki, niż zdrada wobec żony.
Chyba w innej Polsce mieszkamy. Oczywiście, że zdrady nie są w Polsce akceptowalne. Czym innym jest fakt, że rozmowa o hobby, o studiach, o życiu o pracy... z koleżanką przy kawie wcale nie jest zdradą. No, ale są tu oczywiście potrzebne pozostałe elementy normalności takiej sytuacji, czyli o takim spotkaniu mówimy swojej partnerce, takie spotkanie może się zwyczajnie zdażyć, a nie, że zdaża się codziennie, unikamy takich spotkań, o ile partnerce cokolwiek w nich nie odpowiada, no i nie robimy takich spotkań kosztem jakiegoś ważnego czasu, który powinniśmy pilnie poświęcić na coś innego. W przerwie pomiędzy wykładami poszedłem na pizze z koleżanką i rozmawialiśmy na cztery tematy. Po powrocie do domu powiedziałem o tym żonie i zdałem ogólną rekację z rozmowy. Gdzie tu zdrada? Wracając z Gdańska do Gdyni podwiozłem koleżankę do jej siostry... zamiast 25 km, zrobiłem w sumie 28. O całej sytuacji i o treści naszych rozmów w samochodzie powiedziałem żonie zaraz po przyjeździe do domu. Gdzie tu zdrada? Są związki, które trwają pomimo zdrad, a nawet znam dwa małżeństwa, które brały rozwód, a po kilku latach ponownie się pobierali ze sobą. Znam też małżeństwo, które daje sobie z góry pozwolenie na zdrady. Także jakieś różnice mogą być, o ile u Was podobne statystyki mają zupełnie inne wyniki. Ale trzeba się zastanowić, czy różnice w statystyce, o ike występują, nie wynikają przypadkiem z tego, że w Rosji to tematy "tabu".
To kobiety mają problem i same zaczynają a my chłopaki ich nie zdradzamy, spotkasz się z koleżanką na zakupy BAH zdrada dla dziewczyny niby, podniesiesz jakiejś kobiecie klucz od samochodu bo upuściła, dla dziewczyny zdrada, jest wiele głupich rzeczy takich jak te
Mądra kobieta nawet gdy jest zazdrosna, to nigdy tego nie okaże. Kobieta znająca swoją wartość i mająca poczucie bezpieczeństwa odróżni zdradę od uprzejmości. Dobrze wychowany mężczyzna "podniesie upuszczony klucz" i poda bez żadnych podtekstów, a tylko kobieta źle wychowana i pusta zrobi mu o to awanturę. Nie tykamy jabłek, które gryzie inny robal :)
@@Pawela655 szczerze nie byłem nigdy z żadną dziewczyną w związku, a tak napisałem z doświadczenia znajomych i z tego co opowiadali, mam prawie 20 lat i dalej żadna mnie nie chce
Są na pewno kulturowe różnice tyczące się zdrady. Nigdy bym nie pomyślał, że kawa czy spacer z koleżanką to zdrada. Można się kolegować i przyjaźnić z osobami przeciwnej płci. Natomiast zdrada tak, w jakim my ją rozumiemy - przede wszystkim seksualna - to jest bardzo poważna sprawa w Polsce. Oprócz odczuwalnych i rozmaitych konsekwencji społecznych, ma tez istotne konsekwencje w orzecznictwie sądów rodzinnych i opiekuńczych, a przede wszystkim w sprawach rozwodowych. I to w sumie nieważne, czy zdradził mężczyzna czy kobieta (kiedyś były większe różnice w ocenie).
Nie wiem ale czasem mam wrażenie, że niektórzy specjalnie gadają bzdury o Polakach by ktoś je łyknął. Temat zdrady to jest indywidualna sprawa każdego człowieka. Jedni wybaczają i idą dalej (podziwiam choć nie rozumiem). Inni zdrady nie tolerują ale sa z partnerem czy partnerką bo np są dzieci i nie chcą rozbijać ich poczucia bezpieczeństwa. A większość zdrada oznacza koniec związku. Tylko co nazywamy zdradą? Czy pójście z kims do łóżka? A moze też być pójście na kawę? Większość zdrada to pójście z kims do łóżka. Pójście na kawę ..... Nie. Przeciez mamu znajomych, przyjaciół i trzeba sie jakoś spotykać witać i socjalizować. Bycie z kims nie oznacza (ja tak mysle), ze to koniec spotykania się ze znajomymi i przyjaciółmi. Myślę że to już kwestia podejścia do bycia w związku. Słyszałam o otwartych związkach gdzie bycie z kimś innym jednorazowo jest ok ale to już indywidualna umowa w związku na które oboje się zgadzają. Nie znam statystyk ale chyba takich par dużo nie ma w Polsce
Bardzo jestem w szoku. Jestem Polka i uwierz, ze zdrada to grzech tutaj i zwiazki sie rozpadaja. Polacy sa rozni ale wychowani jestesmy w wierze katolickiej i zdrada jest zle widziana
E tam. Kwestia charakteru, wychowania oraz samej sytuacji. Równie dobrze można odegrać się tak samo partnerowi ;). Pytanie po co być w związku i na jakich zasadach on funkcjonuje, bo dla mnie osobiście nie ma to najmniejszego sensu by być razem i skakać na boki, strata czasu i nerwów.
Nie każdy człowiek traktuje płeć przeciwną jako potencjalny obiekt seksualny. Mam wielu znajomych i przyjaciół z którymi przyjaźniłam się na studiach, w życiu zawodowym, wyjeżdżałam z nimi w delegacje, i utrzymuję kontakty do dziś, pomimo, że już się nie widujemy. Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto nieustannie by mnie kontrolował. Miewałam przed ślubem takich adoratorów, lecz zawsze zapalało mi się czerwone światełko, gdy stawali się bezpodstawnie zazdrośni. Kontrola partnera/partnerki wcale nie sprawia, że związek staje się lepszy, a często działa wprost przeciwnie, zwłaszcza w późniejszej fazie związku, gdy już minie faza zauroczenia drugą osobą.
Swieta racja "Najluzniejsze lejce najlepiej trzymaja" w malzenstwie. Najwazniejsze to milosc i zaufanie. Zazdrosc o byle co to glupota i prowadzi do rozpadu malzenstwa.
Co Ty z tym podziałem 50/50 przy rachunkach? To dotyczy głównie młodych, lub bardzo ubogich ludzi, którzy mają mało pieniędzy. Płaci ten kto zaprasza, są od tego wyjątki, jeśli kobieta zadecyduje, że z tym kto ją z na randkę zaprosił nic nie będzie, lub ten chłopak jej się nie podoba. Mam wrażenie, że to mit powtarzany przez wschodnie kobiety, żeby trochę podbudować chłopaków ze wschodu. A zdrada jest zawsze problemem, nigdy nie słyszałem, żeby ktoś z Polaków tak lekko to traktował, jak mówisz. Może tak jest w jakiś artystycznych środowiskach, lub tego typu.
Ja nie raz byłam w takich sytuacjach, że grupa znajomych wiedziała że jedna połówka zdradza drugą, i byłam jedyną osobą która chciała zdradzaną osobę o tym poinformować. Moje naciski sprawiały wyłącznie że stawałam się wrogiem publicznym numer jeden. To jest tajemnica poliszynela. Polacy nie lubią wtrącać się w czyjeś sprawy wprost, a co dopiero w kwestiach obyczajowych. Jest tabu wokół takich tematów. No i wielka niechęć wobec jakichkolwiek zachowań które można by podciągnąć pod "donosicielstwo", jak właśnie poinformowanie że ktoś jest zdradzany. I to mówię o młodych ludziach, 20-30 lat, nie takich którzy pamiętają komunę i mają jakieś dziwne pozostałości po niej. Ale wyższe pokolenia też tak mają, np moi rodzice plotkowali ze mną o tym kto kogo zdradza, a na moje pytanie czemu nie wyjawili tego osobie zdradzanej robili wielkie oczy. To jest pewnego rodzaju brak odpowiedzialności cywilnej. Ja nie mam takich oporów, nawet jeśli to mi się dostanie jako pośrednikowi informacji. I faktycznie znajomości się kończyły, bo albo mi nikt nie wierzył, albo para sobie pogadała i się pogodzili a ja wg nich chciałam namieszać. Ale takich znajomości mi nie żal.
Nie wiem jaki artykuł czytałeś , ale pamiętaj że większość to pisane bzdury . Życie bez honoru i godności jest ubogie . Zdrada jest zła . Nie można nad nią przejść do porządku dziennego i nie reagować . Jeżeli komuś nie podoba się życie z drugą osobą to zakończy związek , ale nie oszukuje i nie zdradza . To co czytałeś to nie prawda . Jestem Polką z długim stażem małżeńskim ( 42 lata ) i nasza kultura uczyła że związek się naprawia . Jestem z tego pokolenia , gdzie wychodziło się za mąż z miłości . Kobieta się szanowała , a mężczyzna doceniał swoją żonę . Znam wiele związków także młodych ludzi i nie przypominam sobie żeby ktokolwiek żył na siłę z partnerem i zdradzał go . To może w Łodzi czy Warszawie ( bez obrazy) ale nie w całej Polsce . Facet z honorem nie zdradza . Kobieta z godnością szanuje siebie i partnera . Nie wierz we wszystko co przeczytasz . Wielu picze bzdury nie warte roztrząsania . Polacy w większości to ludzie honorowi . Jeśli małżeństwo się wypaliło , bierze rozwód . Ale nie zdradza . Istnieją niestety wyjątki . Przyszła taka moda do Polski , że idzie się do łóżka z kim popadnie , dla samego sexsu . Za moich czasów takie osoby były określane jako lekkich obyczajów i nikt nie chciał się wiązać z taką osobą . Cóż , trzeba przyznać że natura ludzka jest podatna na źle wpływy . Życzę szczęścia . Patrz z dystansem na takich ludzi . Ich jest niewielu . Pozdrawiam .
To kwestia umowy między partnerami czy tworzą związek zamknięty czy otwarty. Jeżeli decydują się na związek otwarty, fizyczny kontakt poza związkiem nie jest zdradą. Zdradą jest bardzo archaicznym zjawiskiem w świecie, w którym coraz więcej wiadomo o poliamorycznych osobowościach i wolności emocjonalnej. Z tej perspektywy pojęcie zdrady jest zniewalaniem partnera. Jeżeli dajesz partnerowi zrozumienie i szczęście na każdej płaszczyźnie, nie dajesz mu powodu do szukania tego poza związkiem (zamnkniętym).
jest to bardzo indywidualne. dla jednych spojrzenie to już zdrada, a inni będą otwarcie z innymi sypiać i będzie to normą (tak zwane otwarte związki) ale obydwie te sytuacje to raczej skrajności
We Włoszech zdrada to sport narodowy. Włoch, który nie ma co najmniej jednej kochanki jest uważany za nienormalnego. A na obiad u nich zawsze jest makaron bo wykonanie wymaga 15 minut od kobiety aby zdążyła jak kochanek wyjdzie coś dla męża zrobić😂 Jak facet zdradza trzeba odpłacić tym samym😂
I dlatego Włosi będą wymordowani do nogi, za ok 18 lat podczas inwazji 5 milionowej armii Talibanu.... (tak napisał Nostradamus) podobny los spotka Bułgarów, którzy całkowicie wyginą, Hiszpanie, Grecy pójką pod miecz i do niewoli....
Widzi mi się, Wieńczysław, że brakuje Ci tematów. Przecież to kurczę - niemożliwe! Pierwsze słyszę, że u nas tak jest. Nie wiem, kto Ci głupot naopowiadał.
W Szwecji nawet sạ związki gdzie kobieta ma dwóch facetów i mieszkają twym samym mieszkaniu albo facet ma dwie kobiety i mieszkają razem. Wszystko jest do omówienia. Nie jest się niewolnikiem związku. Owszem, ja też jestem za wiernością, ale można mieć kolegę czy koleżankę.
Nie mozna wrzucać wszystkich do jednego worka, są tacy ,co wybaczają zdradę i ciągną ten niedorzeczny ( w mojej opinii) związek i tacy którzy nie wyobrażają sobie by byc z kimś kto zdradził i nigdy by nie wybaczyli zdrady.
Ciekawy temat. Przypuszczam, że trzeba ze swoją drugą połówką przegadać temat, gdzie przebiega granica. Ile można. Bo może być różnie. Ale kto kobiety zrozumie... Jedno powie, drugie myśli a trzecia rzecz - co powie.
Bardzo ci się chwali, że pytasz Polaków, jak coś w Polsce działa. Emigranci - i to zwłaszcza tacy, którzy nie zintegrowali się (jeszcze) z nowym społeczeństwem, bo go nie rozumieją i nie odnaleźli _soft skills_ do skutecznego poruszania się po nowym terenie - nie są dobrymi ekspertami i doradcami.
Prawdziwa zdrada, to nie seks, który się z kimś tam przydarzył ale pozostawienie partnera w długach, chorobie, kłopotach Na prawdę ktoś uważa się za tak wyjątkowego na świecie, że wymaga od drugiej osoby aby bezwzględnie , do końca życia uprawiała seks wyłącznie z nim? To tylko uwarunkowania kulturowe, z czasów gdy żona stanowiła własność męża. Zdrada to nie jest jakiś tam "skok w bok" o ile nie zdarza się nagminnie, bo wtedy to po prostu niedopasowanie i trzeba się rozstać i nie tracić czasu. Mądrzy ludzie żyją w związkach , przynajmniej do pewnego tolerowanego stopnia otwartych , choć nie muszą sobie tego deklarować.
Jeśli ludzie żyją ze sobą w przyjaźni czy się spotykają to nie znaczy, że się zdradzają. Przebywanie razem to nie jest sypianie razem. Ogólnie poprawia to nastrój międzyludzki, dlatego właśnie spotykasz w Polsce ekspedientki które cię zapraszają do sklepu a nie wyglądają jakby chciały się ciebie pozbyć, bo chyba tak o tym wspominałeś.
Po prostu czasami zdarza się w Polsce przyjaźń damsko-męska bez pożądania na tle seksualnym i mimo posiadania swojego partnera, jeżeli ludzie w związku sobie ufają to nie ma z tym problemu. Zdrady nie tolerujemy, jak jazdy inny.
Powiem ze swojej perspektywy, czyli Warszawiaka lat ~30. Przyjaźnienie się z płcią przeciwną i wyjście czasem na spacer czy na kawę jest ok, ale musi być jasne że to nie jest kontekst randki. Buziak w policzek na przywitanie jak z ciocią czy wujkiem jest ok, jakiekolwiek inne całowanie - nie ok. Chodzenie za rękę nie ok. Kawa czy jedzenie ok, ale płacone każdy za siebie, jeśli facet stawia, to coś jest nie tak. Rzeczy ponad to, czyli cokolwiek o romantycznym podtekście to zdrada. A zdrady nie toleruję absolutnie i dla mnie to jest natychmiastowy i bezdyskusyjny koniec związku, a w zasadzie jakiejkolwiek znajomości z tą osobą też. Zdrada ogromnie krzywdzi i ja już takiego kogoś nie chcę znać i nigdy więcej widzieć na oczy. A co do tego jak to jest postrzegane to już zależy od osoby i środowiska, ale powiem tyle, że obecnie randkowanie z kimkolwiek z większych miast jest tragiczne, a kobiety zdradzają nawet częściej od facetów.
W moim kraju (Hiszpania) całują się na powitanie nawet osoby nieznajome. Zdrada to kwestia osobistego odbioru, kultury, doświadczeń danego człowieka. Ja nigdy do tego nie przywiązywałam wagi. Niemal żadnej, bo nie ma faceta, który by nie zdradził . Sama nie zdradzałam tylko dlatego, że nigdy mi nie było to do niczego potrzebne a nie dla zasady. Gdyby było, to zakończyłabym związek bo po cóż mi facet, którego musiałabym zdradzać?
@@elzbietatetela6930 Każdy niech sobie robi po swojemu. Wypowiadam się jako Polak żyjący w Polsce, ponieważ o tym był film. Co by nie było, nie zazdroszczę podejścia i nie chciałbym żyć w kulturze, gdzie to "nie ma wagi". "Nie ma faceta, który by nie zdradził" - jeśli to odwołanie do przeszłych doświadczeń, to cóż, przykro mi. Jeśli stwierdzenie ogólne na temat świata, to owszem, są. I współcześnie to kobiety zdradzają częściej od mężczyzn, jeśli wierzyć statystykom.
Nie wiem kto ci powiedział że zdrada wśród Polaków to nie problem. Zdrada to poważna destrukcja związku, owszem są sytuacje że pary wybaczają zdradę jednego z partnerów, bo każdy może popełnić błąd ale nie jest to normą. A jeżeli chodzi o wyjście na kawę czy na spacer, to nic w tym dziwnego, to nie jest zdrada. W Polsce partner czy tez partnerka nie jest zniewolona, może mieć swoich znajomych. I nie jest to zdrada. Dziwię się że w takiej kategorii to pojmujesz.
Z problemem tzw. zdrady wiąże się nierozerwalnie zazdrość. Czyli coś, co wykończy absolutnie każdy związek. Strzeżcie się własnej zazdrości, bo albo ufasz człowiekowi, z którym jesteś albo nie ufasz, więc nie zawracaj mu dupy. Zazdrość nie jest przejawem miłości ale egoizmu i sprowadzaniem partnera do poziomu przedmiotu, własności. Czegoś, kto może sobie ktoś wziąć i zabrać j Zabrać to można buty do szewca.
O jej, Wiaczesław, to znaczy, że nie masz żadnych koleżanek? Dziwne. Dyskwalifikacja znajomych ze względu na płeć? :/ Nie można przytulić się na powitanie, albo napić się herbaty ze względu na płeć? Nie bardzo to rozumiem. Ja zawsze miałam więcej kolegów. Przecież relacje ludzkie nie ograniczają się tylko do romantyczno/seksualnych. A co do tego aspektu... Bywają przecież otwarte związki, otwarte małżeństwa - to są bardzo indywidualne kwestie. Życie nie jest czarno-białe.
Ludzie z natury wcale nie są monogamiczni choć zawiązują związki na wiele lat, wychowują razem dzieci, ale potem rozstają się albo każde ma własne życie, swoją strefę prywatności. I to jest ok. Nigdy też nie rozumiałam tego robienia wielkiego problemu z faktu, że ktoś wskoczył z kimś do łóżka bez żadnych zobowiązań i konsekwencji. Co to niby za zdrada?! Dlaczego to w ogóle ma nosić miano zdrady? Zdrady czego niby? Lub kogo? Samo określenie jest reliktem patriarchatu i na szczęście ludzie przestają się dusić w sztywnym gorsecie konwenansu. Sami określają granice swojej tolerancji w związkach. Mądrzy w ogóle nie przywiązują do tego większej wagi, natomiast ważne jest dla nich by nie ranić partnera.
Dlaczego? Wszystko to jest tylko w twojej głowie. I tylko ty możesz zmienić swoje nastawienie. Nie ma czegoś takiego, że "się nie da". Bo niby co? To własny egoizm ci na to nie pozwala. Ale gdybyś miał 5-ciominutowe bzykanko, gdzieś przypadkiem i bez żadnych konsekwencji, a twoja partnerka nic by o tym nie wiedziała, to pewno nie widział byś żadnego powodu do tego aby nie było tak jak wcześniej". To się nazywa hipokryzja.
To jest tak zwany "luźny związek" para sie kocha i szanuje ale nie są na 100% do siebie przekonani. Z jednej strony jest to ok, bo jak "na legalu" się wyszaleje na boku i się znudzi to po ślubie jest duża szansa że nie bedzie już zdradzać.
Nie wiem kogo tam spotkałeś, ale nie wkładaj wszystkich Polaków do jednego worka. Ja na przykład nie zdradzam, nie wybaczam zdrady, i gardzę ludźmi co zdradzają. Dla mnie tacy ludzie są skreśleni. Proszę mnie nie obrażać. Pozdrawiam.
Do w Rosji moim zdaniem trzeba zadbać o pozory. Jak zdradza to trudno, byle nawet somsiad nie wiedział. A w Polsce jest o tyle normalnie, że można się spotkać z koleżanką :p A osobiście nie mam nic do zdrady, tylko jakieś zdjęcia chciałbym dostać przynajmniej 😊
Z tego co wiem to w rosyjskojęzycznej strefie wpływów jak kobieta i mężczyzna są w związku to w kilka miesięcy biorą ślub a u nas są długie okresy narzeczeństwa i to jest naszym problemem bo związek niescementowany przysięgą lub przynajmniej dziećmi nie jest trwały. Nie twierdzę że u ruskich lepiej ale z nami też jest źle.
A co do tego mają dzieci? Można je wychowywać i należy w związku, w którym ważniejsze są inne rzeczy niż przypadkowe bzyknięcie, bez znaczenia, kontynuacji i konsekwencji. Jak koś ma z tym problem to niech nie decyduje się na dzieci. Co to za rodzic, który z powodu własnego egoizmu i poczucia "zdrady" odbiera dzieciom ojca czy matkę albo tworzy w domu atmosferę nie do zniesienia. Kto tu krzywdzi dzieci bardziej, ten który się z kimś bzyknął czy ten, który robi z tego dramat dla całej rodziny?
Nie kieruj się modą na takie rzeczy. To nie tak. Normalny facet dba o swoją kobietę i nie zdradza . Tak samo kobieta dba o swojego faceta, męża i rodzinę. Zdrada to rozpad związku. Koniec i kropka. Zaufanie to inna rzecz ,podstawa związku. Często sama podróżuję ,mąż też. To zaufanie. Zawsze po powrocie jesteśmy razem i jakby silniejsi. To zaufanie ,miłość i oddanie. Spotykam się ze znajomymi np facetami na kawie żeby obgadać interesy i tyle ,tak samo mąż spotyka się z kobietami w sprawach interesów. Ale to nie zdrada. Ja nie wybaczyła bym i mój mąż też zdrady.
Problem polega na tym, że ludziom pomyliło się, że wierność obowiązuje nie tylko w małżeństwie. Współcześnie kurestwo nazywane dla zmyłki "partnerstwem w łóżku i przy stole" stawia się na równi z małżeństwem. Kurestwo pozostanie kurestwem, nawet jeśli dwoje ludzi żyjąc na kartę rowerową nazywa to "partnerstwem". A w kurestwie coś takiego jak wierność już z definicji jest wykluczone. Żal tylko patrzeć na dzieci, które w takich warunkach się rodzą i wychowują. Niestety dużą winę ponoszą tutaj kobiety, które pozwalają się tak traktować. Myślą, że są nowoczesne, wyemancypowane, niezależne, a w rzeczywistości sprawa wygląda zgoła inaczej. To nie jest fenomen XXI wieku. To jest patologia, która zatacza coraz większe kręgi. Smutne, ale prawdziwe.
Zdrada to paskudna rzecz i w żadnym normalnym związku nie jest tolerowana. Zastanawia mnie jedynie jak pewna atrakcyjna Ukrainka uprawiająca seks na telefon godzi to z wysyłaniem części otrzymanych pieniędzy mężowi na Ukrainę. No chyba, że jak to praca to nie zdrada.
Zdrada nie wiąże się w ogóle z seksem bez znaczenia. Zdrada to porzucenie partnera gdy ten na ciebie liczy. A jak się zakochasz, to nie zdradzasz tylko kończysz dawny związek i zaczynasz nowy. Niic w tym dziwnego nie ma.
Taki intensywny maraton codziennych odcinków nagrań może sprawić, że niebawem obrzydnie ci ich robienie i do każdego następnego będziesz "się zmuszał"! Nie wiem czy to "wyjdzie ci na zdrowie"??? ;))
@@SILVERTMANZależy od pracy. Ja dopóki zdrowie mi pozwalało zarabiałam więcej od swojego męża. Z tym, że ja jestem ewenementem wśród moich znajomych 🤔
"W Europie kobieta się uniezależnić od faceta" ----------------------- co doprowadziło do lawiny rozwodów i krzywdy dzieci, PO prostu rodzina dla kobiety przestała być priorytetem
"W Europie kobieta ... Nie jest już niewolnica swojego faceta" -------------------- niewolnicą to może być w islamie lub u lewaków, katolik ma obowiązek kochać swoją żonę i troszczyc sie o nia i o rodzinę a nie traktowac jak niewolnicę.
Slyszales klamstwa wybacza sie 1zdrade a 2 to juz koniec zwiazku (raz mozna zbladzic w zyciu)i wybacza sie Osobie ktora sie kocha a juz zgoda na ,,gwalc tylko mi o tym nie mow ,,to tylko dotyczy rosjan na tym swiecie
@@michalpanakamanana1048 pewnie i tak - ale w życiu są takie sytuacje, że jednak kolejnych zdrad nie będzie! ... i dot. to i Kobiet i Mężczyzn. tyle ile jest ludzi - tyle rożnych charakterów i tyle niespotykanych przypadkowych sytuacji ...
Szmacą się k... co poradzisz gorzej, że w obie strony, chociaż kobiety mają większe skłonności. Gorzej, że mogą cię niesłusznie skazać za gw@łt. Wystarczy, żeby kobieta zezna że to zrobiłeś i idziesz siedzieć.
A niby skąd to wiesz? Nie jesteś rzecznikiem narodu w tej kwestii. Większość ludzi w ten czy inny sposób przechodzi nad zdradą do porządku dziennego, prędzej czy później o ile nie wtłoczy im się w mózg, że to jakiś dramat nie do wybaczenia.
To jest wyższy stan rozwoju intelektualnego człowieka. Tym się odróżniamy od zwierząt. Niestety nie wszyscy podzielą mój pogląd. Prymitywizm i zazdrość oparta na wyznaniu religijnym zafałszowanym z góry przez wyznawców wyzwala w nas prymitywną walkę o dominacje nad osobą. A to tylko chemia i chęć pokazana światu swojej wyższość nad drugim człowiekiem. Każdy ma prawo do szczęścia i miłości. A sex i miłość to nie to samo.
Naturalnie. Masz 100% racji. Monogamiczne związki w kulturze judeo-chrześcijańskiej były łatwiejsze do kontrolowania, ale zupełnie niezgodne z naturą ludzką, a przynajmniej męską. Samiec ludzki, chroni samicę i młode ale swoje geny stara się przekazać innym. Reszta to uwarunkowania kultury patriarchalnej.
Wiaczesław, juz prawie 3 lata mieszkasz w Polsce i powinienś się nauczyć że opinie osób ze wschodu o Polakach to najczęściej wyssane z palca mity i "bajki z mchu i paproci". Należy to do takich samych bredni jak to, że francuzi są finezyjni, anglicy chłodni a niemcy dokładni. Tak są tacy ludzie w każdym kraju ale większość przeważnie ma jakieś inne cechy które się wyróżniają.
Rosjanin może tolerować zdradę swojej dziewczyny tylko w sytuacji gdyby poszła do łóżka z Putinem, taka sytuacja nie jest postrzegana jako zdrada bo wszyscy Rosjanie kochają swojego prezydenta.
Dla mnie zdrada przekreśla związek.
Poważnie bym się zastanawiał nad przyjaźnią z osobą jeśli wiedziałbym, że zdradza.
To jakaś kompletna bzdura. Polacy nie tolerują zdrady. Jasne, czasem ludzie wybaczają, ale to nie jest jakaś mała bzdurka. Natomiast rzeczy, o których mówisz to po prostu nie jest zdrada. Bycie w związku nie oznacza, że nie można mieć znajomych płci przeciwnej... Co to za chory układ, że w związku nie możesz się spotkać z kolegą, czy koleżanką. Przywitanie z buziakiem w policzek to też jest u nas normalne zachowanie w rodzinie oraz w gronie bliskich znajomych. Rosjanie chyba po prostu przesadzają.
To nie jest powszechne rzadko się zdarza . Zdrada jest nie do pomyślenia w małżeństwie i wśród par . Ktoś grubo przesadził . Polscy są na zdradę bardzo uczuleni . ❤️❤️❤️❤️
Rzadko!!!!! Ortografia!!!
Niestety nie rzadko. A mieszkanie razem to nie jest w porządku bo to się nazywa niemoralność i życie na kocią łapę. Czyli żyją jak zwierzęta np. Jak oops świnie albo gieje, to to samo,
@@zoja66gieje tak majo
@@Stanislaw_Polska nie mówię o zbokach
@@Stanislaw_Polska Priviet
Mój ojciec ma koleżankę z którą się znają już 40 lat . Znają się lubią i spędzają czesto trochę czasu ale to jest tylko przyjażń . Jest to tylko jego przyjaciółka z dzieciństwa . Mama też ją zna i bardzo ją lubi .Ponieważ rozumie że to jest przyjażń a nie miłość
Wśród normalnych ludzi zdrada jest niewybaczalna, Wśród patologii wszystko jest wybaczalne
A kim ty jesteś, co za cud świata z ciebie, abyś wymagała by człowiek do us. śmierci tylko w ciebie patrzył jak w obrazek i nikogo więcej nie tknął do końca życia?
@@mkd701 wybaczalne bo muszą i chcą się spotykać z sobą
@@kierstyna1 nie muszą, jeśli sobie wybaczą to chwała jako chrześcijaninowi ale w praktyce nie zbudujesz związku na pękniętej skalę wcześniej czy później się rozsypie
@@mkd701 to prawda ale pisałam jak oni mogą myśleć bo nie szukają wyjścia z sytuacji. Z środowiska.
Normalni ludzie są dojrzali życiowo i emocjonalnie, rozpatrują każdy przypadek z osobna. To patologia będzie się upierała że za wszystko kara śmierci. Istnieją związki w których ludzie sobie wybaczyli i są razem szczęśliwi, dużo większą krzywdę wyrządziliby sobie nawzajem i bliskim gdyby unosili się dumą i rozstali. Jeśli ktoś nie jest w stanie wybaczyć to ma do tego prawo, często pewnie i rację. Ale życie jest trochę bardziej skomplikowane.
W Polsce jestesmy bardzo wyczuleni na zdrade.
Rzecz w tym, ze mamy chyba inna definicje zdrady.
Pojsc na kawe z kolezanka nie jest zdrada. Nawet przytulic ja i pocalowac moze byc wyrazem wsparcia, a nie wyznaniem milosnym.
Dorosly, niezalezny czlowiek oczekuje wsparcia, bliskosci, zrozumienia, ZAUFANIA, a nie kontroli i zaleznosci.
Dokładnie. Zdradą nazwałbym sex. Jednak niewybaczalny jest związek emocjonalny.
@@210darek nad emocjami się nie panuje niestety. Taka zdrada bardziej boli, ale ze swojej natury nie może być niewybaczalna. A jak ktoś z kimś uprawia dobrowolnie seks, w pełni władz umysłowych, to jest to świadomy wybór. Nad popędem i formami jego rozładowania ma się pełną kontrolę.
Kolega który zdradził swoją dziewczynę przestaję być kolegą. Nie zadaję się że zdrajcami
To znaczy ze nigdy nie byłeś jego kolegą. Tylko zazdrośnikiem o jego dziewczynę. Teraz jego dziewczyna wypłakuje się tobie i razem obmyślacie plan jak go upokorzyć.
@radosny4056
Jak najdalej od takich " kolegów " jak ty.
@@janhusar9105 jesteś zwykłym zerem, zadawaj się ze sobie podobnymi. Masz rację, wszystko się zgadza
@@Fikszyn zgłoś się na scenarzystę do telenoweli. sam bym tego nie wymyślił. powiem tak. jak moja siostra zdradziła by partnera, przestała by być moją siostrą. nie zadaje się z tego typu zerami życiowymi. z kolegą miałem taki przypadek w wieku 20 lat, jednak od tamtej pory unikam takiego ścieku
Bardzo dobrze, tak trzymać. Zdrada to chyba najgorsza krzywda, jaką można komuś wyrządzić nie łamiąc prawa. Tylko śmiecie zdradzają, a śmieci się wynosi, zamiast siedzieć w ich smrodzie.
A to ciekawe! Dla Rosjan zdrada jest czyś niewybaczalnym,ale gwałty na Ukrainkach to jak najbardziej mogą wybaczyć.Na to wojujący mężczyźni mają przyzwolenie swoich dam serca!
Viachesław, normalny facet nie toleruje zdrady swojej kobiety.
Dla mnie zdrada jest automatyczne dyskwalifikacją zdradzającego ,zdradzającej.Dla zdrady nie ma wyjątków i usprawiedliwienia !!!
Wszystko rozbija się o definicje zdrady. Nie rozumiem np. uznawania za zdradę sytuacji, gdy z wieloletnią przyjaciółka (taką którą znam znacznie dłużej niż żonę) nie mógłbym pójść na kawę, czy tez wykazać zwyczajnej serdeczności przy przywitaniu się. Według mnie, "zdrada" ma miejsce wtedy, gdy druga osoba przekracza nietolerowane granice przez obie strony, Dlaczego miałbym zrywać kontakty ze wszystkimi znajomymi na rzecz jednej osoby która chorobliwie wszystko uznaje za zdradę? Czy to nie jest wtedy zdrada przyjaciół?
@@Oninomura W sytuacji kiedy jest sie razem to druga strona jest informowana o spotkaniu z innym facetem czy kobietą zeby uniknąć podejrzeń i kłótni
@@Oninomura "Według mnie, "zdrada" ma miejsce wtedy, gdy druga osoba przekracza nietolerowane granice przez obie strony,"
--------------------------
ale lewactwo jak same przyznaje jest tolerancyjne wiec toleruje najwieksze patologie, dlatego np. głosują na zdrajców Polski czy to ruskich czy niemieckich.
@@Oninomura "Dlaczego miałbym zrywać kontakty ze wszystkimi znajomymi na rzecz jednej osoby"
-----------------------
to zależy jakie kontakty ale są tacy którzy żyją w wielokątach, komunach i im to nie przeszkadza. Kazdy moze z kazdym.
Zdrada to coś więcej niż pójscie na kawę ze znajomym mężczyzną lub ze znajomą. W prawdziwym związku trzeba mieć zaufanie do siebie nawzajem.
No po zdradzie to już raczej od ludzi zależy. Jedni zaakceptują, inni nie, wątpię żeby tu była jakaś prawidłowość.
Co do kawy - żaden problem, a już zwłaszcza jeżeli to ustalone wcześniej.
W przypadku zaistnienia prawdziwej, nie wyimaginowanej zdrady, jesli taka para ze sobą pozostaje nadal, nigdy już miedzy nimi nie bedzie takiego zaufania jak przed zdradą. Mogą udawać że ich to nie boli, lecz są ze sobą z jakiś jeszcze innych powodów które uważają za warte zniesienia tego faktu (o ile to jednorazowy wybryk). Mimo wszystko ten fakt bedzie powracał bardzo często w ich relacji i w końcu zazwyczaj zniszczą związek, lub też para zostanie ze sobą ponieważ niektórzy nie widzą dla siebie innych alternatyw, lub wstydzą się przyznać przed innymi o fakcie. To są sprawy mocno skomplikowane i należało by je rozpatrywać na indywidualnych przypadkach, nie da się tego wszystkiego określić w ogólnikach.
@@Oninomura jedna para wyjdzie z tego rozbita, a druga wzmocniona. Zależy od okoliczności zdrady, przebiegu wyjawienia tego faktu, działań między partnerami po rozmowie, jakości związku przed zdradą, dojrzałości emocjonalnej partnerów. Mnóstwo czynników.
"tylko obudziłem się, jak zawsze" 🤣🤣🤣👍
Dla takich wlasnie pomylek go ogladam :) Zaczinamy!
Witam Pana. Pyta Pan jak u nas,to dziala. Uważam, że chodzi przede wszystkim o zaufanie ,to jest bardzo ważne. Jestem 34 lata po ślubie i mamy z mężem zaufanie do siebie. Ja czasem spotykam się z kolegami i z kolezamkami z pracy i mąż nie ma nic przeciwko temu . Działa to również na odwrót. Zaufanie i jeszcze raz zaufanie . Jeśli ja nic nie robię złego to ufam ,że mój mąż również . Wiadomo każdy sądzi inaczej ale tak jest w moim przypadku. Mimo tyłu lat małżeństwa jesteśmy dobrym małżeństwiem. Pozdrawiam serdecznie, wszystkiego dobrego 🙂
Twoje pokolenie jest inne. Wtedy kobiety się szanowały. Teraz 18 latki wstydzą się jak są dziewicami i to dla nich obciach.
@@MariuszKen Co to znaczy "szanował"? Mam 70 lat i uważam za absolutny koszmar to społeczne i kulturowe uwarunkowanie w jakim musiałyśmy funkcjonować. Z szacunkiem to nie miało absolutnie nic wspólnego. W łóżku kobieta nie miała prawa powiedzieć partnerowi czego oczekuje, by natychmiast nie dorobić się miana dziwki. Nie miała nawet prawa poprosić go aby założył prezerwatywą. Większość dzieciaków wówczas to były wpadki. A wiedzy znikąd, bo wychowania seksualnego w szkołach nie było, zaś tam gdzie nie ma wiedzy, pokutują przesądy. My żyłyśmy w piekle konwenansów. Ja zawsze miałam opinię skandalistki, bo nie pozwoliłam sobie na to by otoczenie meblowało mi łeb i życie. W kraju nie mieszkam od niemal 50 lat i dopiero tu, w Hiszpanii czuję się wolnym na prawdę człowiekiem. Polska nadal jest wschodnim krajem, gdzie pokutuje mnóstwo przesądów.
@@elzbietatetela6930 dzieci z wpadek nie było,bo aborcja była na porządku dziennym. Po prostu zabieg. Taka była mentalność. Pozdrawiam serdecznie
Chłopak poszedł z kokeżanką na kawę i od razu zdrada? Bez przesady. Wszystkiego dobrego dla Ciebie 😊
Wyobraz sobie! 😂😂
Zależy od sytuacji. Np. jak ktoś okłamuje swoją drugą połówkę, że idzie na zakupy czy coś w tym stylu, a w rzeczywistości idzie na spotkanie, to moim zdaniem jest to w pewnym sensie zdrada
Od tego się zaczyna. Traci czas, pieniądze, a w domu by się przydał.
@@kierstyna1😂😂😂
Ja myślę że to zależy od człowieka, są w Polsce tak zwani "zazdrośnicy" nie wypuszczają żony nigdzie, jak żona się zgadza to ok. Dziwi mnie to że w Rosji od razu koniec, np. nie patrzycie na dzieci jak są w związku? Zawsze można jeszcze np. porozmawiać, a jak kochasz kobiete nie darujesz np. buziaków, kawy. Z mojego doświadczenia ja darowałem zdradę co więcej chowałem nawet dziecko z tej zdrady. Oczywiście byłem wściekły itd żony niegdy nie uderzyłem ale bardzo kochałem żonę i dzieci mieliśmy razem córeczkę którą też bardzo kochałem i nie wziąłem rozwodu chowaliśmy dwie córeczki. Teraz jestem po rozwodzie bo drugi raz mnie zdradziła ale nie żałuję, widziałem jak dzieci dorastają i moje córki są dorosłe jestem dziadkiem i córki wszystko pamiętają, doceniają i wiedzą kto miał rację a kto nie. Pozdrawiam
@@dariuszwaszczuk4655 💜
W Rosji jak nie bije to nie kocha. Jak za zdradę zabije, to też zrozumiałe. Ale to nie ma nic wspólnego z miłością. To wszechobecna przemoc i nieufność wobec każdego, nawet tzw. bliskich - dzieci, żony, męża. Przemoc , która jest mentalnie tak zakorzeniona, że wydaje się czymś oczywistym. W cywilizowanym świecie , wśród kulturalnych ludzi nie do pomyślenia.
W mojej ocenie skala tego zjawiska jest znacznie mniejsza ale internet rządzi się swoimi prawami i podrzuca ciągle jakieś sensacyjne ale nie zawsze prawdziwe informacje.Kolejna sprawa to wspomniana kawa.W żadnym razie rozmowa z kimś wypicie kawy czy przytulenie na powitanie nie jest zdradą.Np do mojej miejscowości na wakacje przyjeżdza kilka dawnych koleżanek,które wiele lat temy wyprowadziły się.I moja żona sama mi mówi,żebym je odwiedził i pogadał.Wie,że z niektórymi z nich dawno temu łączyły mnie bardzo bliskie relacje.Ale to przeszzłość .Co do faktycznej zdrady to jest tu kilka stron tego zagadnienia.Wiadomo,że zdrada nie jest niczym dobrym.Ale jeżeli jest to pojedynczy incydent i ludzie faktycznie się kochają to bywa,że wybaczają,chociaż nie zapominają.Bo człowiek jest tylko człowiekiem bez względu na płeć i czasem popełnia błędy.Znacznie gorzej jest kiedy jedna ze stron wchodzi w bardziej zaawansowaną relację i jest równocześnie w dwóch związkach.Wtedy może być różnie i bywa,że ludzie się rozstają.Dlaczego tak się dzieje?Przyczyn jest wiele.Czasem alkohol,czasem znużenie stałym partnerem,a czasem komuś brakuje czegoś co oferuje ta trzecia osoba.Co do mentalności i wynikających z tego różnych historii to przedstawiciele nacji wschodnich też zdradzają,i też nie zawsze oznacza to koniec związku.
W Rosji jest inna mentalność kobiet . Kobiety względem siebie mają bardzo małe zaufanie. Po jednej kawie z jej facetem zapala sie czerwona lampka bo wiedzą czym może się skończć druga kawa . W Polsce trzeba naprawdę wypić dużo kaw i poświecić dużo czasu . Bo kobiety w Polsce nie sa tak otwarte na nowe znajomości .
A skąd taki % zakażeń HIV w Rosji? Z wierności?
W grę wchodzą zapewne kwestie higieny ...
STOSUNEK DO NIEWIERNOSCIO JEST PROBLEMEM INDYWIDUALNYCH ROZNIC MIEDZY LUDZMI. NIE ISTNIEJE W POLSCE JAKAS GENERALNA REGULA ODNOSNIE REAGOWANIA NA TAKIE SYTUACJE, KTORA PASOWALABY DO WSZYSTKICH PRZYPADKOW.
wszyscy żyjemy w swoich bańkach więc z tą zdradą to różnie bywa, ale raczej to margines tylko akceptuje zdrady
a co do tego, że spotkanie się na kawę z inną osobą to zdrada to raczej tylko w czasach szkoły lub jak ktoś nie wydoroślał emocjonalnie
w Polsce pewnie też tak się zdarza
ale tylko w Rosji spotkałem tak dużą ilość... że dziewuszka utrzymuje chłopaka darmozjada!!! 😲
a Rosjanki opowiadają, że glamur i że to on ma płacić za romantyczną kolację i dawać ciągle kwiatki
- to jakaś schizofrenia czy jak?
Może Vieczyslaw nie mówi całej prawdy
Pocałunki powitalne są ok między przyjaciółmi. Po za tym nie każda relacja czy rozmowa z "zajętą" osobą ma kontekst seksualny. To, że jesteś w związku nie znaczy, że nie możesz rozmawiać z obcymi kobietami/mężczyznami.
Są ludzie którzy mają taki sposób bycia, że flirtują kompletnie bez takiego zamiaru, bez świadomości że to robią, bez drugiego dna, i nawet z osobami które im się nie podobają. Niestety do nich należę. Nie raz narobiłam sobie wstydu kiedy orientowałam się po fakcie, albo musiałam się dopytać świadków jak ta rozmowa wyglądała. Mój partner od 10 lat się ze mnie śmieje. Ale z drugiej strony potrafię wszystko załatwić z każdym, niezależnie od wieku i płci, co mu się bardzo opłaca. Nie toleruje zdrady ale zna mnie do szpiku kości i wie że nie mam tym nic na myśli. Może nazywanie tego flirtowaniem to przesada, chociaż może to tak zostać zinterpretowane i często bywa, ale bycie czarującym to już na pewno pasuje.
No proszę, dzisiaj życiowo-prywatne tematy na obu kanałach 😉
Jak zawsze - łapa do góry.
👍
Ja pierwszy raz slysze ze dla Polakow zdrada jest niezbyt wazna, dla mnie jak ktos zdradzil raz to bedzie to robil dalej i to koniec zwiazku. Jezeli chodzi o przytulanie sie i calus to wsrod przyjaciol jest normalne ale wiadomo ze to tylko okazanie ze sie kogos lubi a nie kocha, wsrod nowo poznanych nie ma usciskow .
Dzień dobry ❤
akurat w Rosji DRUGA DZIEWCZYNA gdy on na delegacji "do trachania" to standard
ja miałem takie wrażenie - że wszystkie żony w Rosji udają, że nie widzą zdrad męża 😁
С Катюхой расстались.
- А че так?
- Да, прикинь, она мне претензии задвигать начала, что типа, я у тебя на днюхе трахнул её тупо, потом пошел спать в другую комнату.Типа, я мудак такой.
- Ыы, а че расставаться-то? извинись и всё ок.
- Чувак, я не был у тебя на днюхе.
Zdrada nie bierze się z niczego, musi być powód , a jaki? Wiedzą ci którzy tego doświadczyli, ale czasami jest tak , że człowiek sam z siebie nie czuje się winny, a przeważnie obie strony po połowie są winne. Najważniejsze to rozmawiać o wszystkim, niczego nie ukrywać i nie kłamać. Pozdrawiam
Są różne małżeństwa i związki, nie wyobrażam sobie żeby żyć z kimś kto mnie zdradza, dla mnie to jest problem
Nie no słuchaj w każdym kraju podobnie jest pod względem ludzi którzy po macoszemu traktują temat zdrad i tych którzy poważniej. Dosłownie każdy człowiek na świecie zdaję sobie sprawę z czym sie wiaze zdrada, niewazne czy jestes osobą zdradzającą czy zdradzaną.
Z tego co mi wiadomo, to raczej w bylym ZSRR zdrady były i sa często. Natomiast pojscie na kawę ze znajomym lub znajoma to nic złego.
" w byłym ZSRR zdrady ...są często"
---------
Jak mogą być skoro ZSRR jest były (nie istnieje)
Viaczeslaw, jak zwykle jestes wspanialy. Jestem kobieta i juz nie najmlodsza, moglabym byc Twoja mama, i podziwiam Twoja dojrzalosc i prawosc charakteru. Pdziwiam i szanuje.
Miłość o ile jest miłością to nie jest coś co da się wymusić na drugiej osobie, traktując ją jak ubezwłasnowolnioną. To nie miłość tylko skrajny egoizm i brak zaufania. Jak najdalej trzymałabym się od partnera, który zrobiłby mi o cokolwiek scenę zazdrości. Zerwałabym natychmiast taką znajomość.
Wiaczesław, gdy się uczysz w szkole to masz kolegów i koleżanki, gdy studiujesz to masz kolegów i koleżanki, więc cz jak się ożenisz to musisz z tych koleżanek zrezygnować? No chyba nie. Przecież żona je zna. To z takimi koleżankami możesz spokojnie iść na kawę. Tu żadnej zdrady nie będzie. Nawet gdy jej bukiecik kupisz, to bardziej będzie galanteria wobec koleżanki, niż zdrada wobec żony.
Chyba w innej Polsce mieszkamy. Oczywiście, że zdrady nie są w Polsce akceptowalne.
Czym innym jest fakt, że rozmowa o hobby, o studiach, o życiu o pracy... z koleżanką przy kawie wcale nie jest zdradą. No, ale są tu oczywiście potrzebne pozostałe elementy normalności takiej sytuacji, czyli o takim spotkaniu mówimy swojej partnerce, takie spotkanie może się zwyczajnie zdażyć, a nie, że zdaża się codziennie, unikamy takich spotkań, o ile partnerce cokolwiek w nich nie odpowiada, no i nie robimy takich spotkań kosztem jakiegoś ważnego czasu, który powinniśmy pilnie poświęcić na coś innego.
W przerwie pomiędzy wykładami poszedłem na pizze z koleżanką i rozmawialiśmy na cztery tematy. Po powrocie do domu powiedziałem o tym żonie i zdałem ogólną rekację z rozmowy. Gdzie tu zdrada?
Wracając z Gdańska do Gdyni podwiozłem koleżankę do jej siostry... zamiast 25 km, zrobiłem w sumie 28. O całej sytuacji i o treści naszych rozmów w samochodzie powiedziałem żonie zaraz po przyjeździe do domu. Gdzie tu zdrada?
Są związki, które trwają pomimo zdrad, a nawet znam dwa małżeństwa, które brały rozwód, a po kilku latach ponownie się pobierali ze sobą. Znam też małżeństwo, które daje sobie z góry pozwolenie na zdrady. Także jakieś różnice mogą być, o ile u Was podobne statystyki mają zupełnie inne wyniki. Ale trzeba się zastanowić, czy różnice w statystyce, o ike występują, nie wynikają przypadkiem z tego, że w Rosji to tematy "tabu".
To kobiety mają problem i same zaczynają a my chłopaki ich nie zdradzamy, spotkasz się z koleżanką na zakupy BAH zdrada dla dziewczyny niby, podniesiesz jakiejś kobiecie klucz od samochodu bo upuściła, dla dziewczyny zdrada, jest wiele głupich rzeczy takich jak te
Mądra kobieta nawet gdy jest zazdrosna, to nigdy tego nie okaże. Kobieta znająca swoją wartość i mająca poczucie bezpieczeństwa odróżni zdradę od uprzejmości. Dobrze wychowany mężczyzna "podniesie upuszczony klucz" i poda bez żadnych podtekstów, a tylko kobieta źle wychowana i pusta zrobi mu o to awanturę. Nie tykamy jabłek, które gryzie inny robal :)
@@Pawela655 szczerze nie byłem nigdy z żadną dziewczyną w związku, a tak napisałem z doświadczenia znajomych i z tego co opowiadali, mam prawie 20 lat i dalej żadna mnie nie chce
Pierwsze słyszę, że dla Polaków zdrada nie jest problemem. 😮
Tak, jak cię lubię, tak myślę, że tym razem nagrałeś filmik z obowiązku, bo teoria zupełnie od czapy.
Dzien dobry 🎉
Są na pewno kulturowe różnice tyczące się zdrady. Nigdy bym nie pomyślał, że kawa czy spacer z koleżanką to zdrada. Można się kolegować i przyjaźnić z osobami przeciwnej płci.
Natomiast zdrada tak, w jakim my ją rozumiemy - przede wszystkim seksualna - to jest bardzo poważna sprawa w Polsce. Oprócz odczuwalnych i rozmaitych konsekwencji społecznych, ma tez istotne konsekwencje w orzecznictwie sądów rodzinnych i opiekuńczych, a przede wszystkim w sprawach rozwodowych. I to w sumie nieważne, czy zdradził mężczyzna czy kobieta (kiedyś były większe różnice w ocenie).
A przyjazn damsko meska moze istniec, jezeli mowa o dojrzalych psychicznie ludziach ktorzy maja poukladane w glowach
Po chuju fest 😂😂😂
Nie wiem ale czasem mam wrażenie, że niektórzy specjalnie gadają bzdury o Polakach by ktoś je łyknął.
Temat zdrady to jest indywidualna sprawa każdego człowieka. Jedni wybaczają i idą dalej (podziwiam choć nie rozumiem). Inni zdrady nie tolerują ale sa z partnerem czy partnerką bo np są dzieci i nie chcą rozbijać ich poczucia bezpieczeństwa. A większość zdrada oznacza koniec związku. Tylko co nazywamy zdradą? Czy pójście z kims do łóżka? A moze też być pójście na kawę? Większość zdrada to pójście z kims do łóżka. Pójście na kawę ..... Nie. Przeciez mamu znajomych, przyjaciół i trzeba sie jakoś spotykać witać i socjalizować. Bycie z kims nie oznacza (ja tak mysle), ze to koniec spotykania się ze znajomymi i przyjaciółmi. Myślę że to już kwestia podejścia do bycia w związku. Słyszałam o otwartych związkach gdzie bycie z kimś innym jednorazowo jest ok ale to już indywidualna umowa w związku na które oboje się zgadzają. Nie znam statystyk ale chyba takich par dużo nie ma w Polsce
Bardzo jestem w szoku. Jestem Polka i uwierz, ze zdrada to grzech tutaj i zwiazki sie rozpadaja. Polacy sa rozni ale wychowani jestesmy w wierze katolickiej i zdrada jest zle widziana
Witaj Wiaczesław uwierz nie tylko dla ciebie to dziwne !
E tam. Kwestia charakteru, wychowania oraz samej sytuacji. Równie dobrze można odegrać się tak samo partnerowi ;). Pytanie po co być w związku i na jakich zasadach on funkcjonuje, bo dla mnie osobiście nie ma to najmniejszego sensu by być razem i skakać na boki, strata czasu i nerwów.
Zazdrość jest mordercą miłości.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich ❤❤😊❤❤
On chyba jeszcze nie wie o swinger klubach.
Nie każdy człowiek traktuje płeć przeciwną jako potencjalny obiekt seksualny. Mam wielu znajomych i przyjaciół z którymi przyjaźniłam się na studiach, w życiu zawodowym, wyjeżdżałam z nimi w delegacje, i utrzymuję kontakty do dziś, pomimo, że już się nie widujemy. Nie wyobrażam sobie być z kimś, kto nieustannie by mnie kontrolował. Miewałam przed ślubem takich adoratorów, lecz zawsze zapalało mi się czerwone światełko, gdy stawali się bezpodstawnie zazdrośni. Kontrola partnera/partnerki wcale nie sprawia, że związek staje się lepszy, a często działa wprost przeciwnie, zwłaszcza w późniejszej fazie związku, gdy już minie faza zauroczenia drugą osobą.
Swieta racja "Najluzniejsze lejce najlepiej trzymaja" w malzenstwie. Najwazniejsze to milosc i zaufanie. Zazdrosc o byle co to glupota i prowadzi do rozpadu malzenstwa.
Co Ty z tym podziałem 50/50 przy rachunkach? To dotyczy głównie młodych, lub bardzo ubogich ludzi, którzy mają mało pieniędzy. Płaci ten kto zaprasza, są od tego wyjątki, jeśli kobieta zadecyduje, że z tym kto ją z na randkę zaprosił nic nie będzie, lub ten chłopak jej się nie podoba. Mam wrażenie, że to mit powtarzany przez wschodnie kobiety, żeby trochę podbudować chłopaków ze wschodu. A zdrada jest zawsze problemem, nigdy nie słyszałem, żeby ktoś z Polaków tak lekko to traktował, jak mówisz. Może tak jest w jakiś artystycznych środowiskach, lub tego typu.
Jest jeszcze takie słowo klucz do portfela: zapraszam ciebie/ was. Wtedy wiadomo, że płaci zapraszający :) i tego niech się trzyma :)
Ja nie raz byłam w takich sytuacjach, że grupa znajomych wiedziała że jedna połówka zdradza drugą, i byłam jedyną osobą która chciała zdradzaną osobę o tym poinformować. Moje naciski sprawiały wyłącznie że stawałam się wrogiem publicznym numer jeden. To jest tajemnica poliszynela. Polacy nie lubią wtrącać się w czyjeś sprawy wprost, a co dopiero w kwestiach obyczajowych. Jest tabu wokół takich tematów. No i wielka niechęć wobec jakichkolwiek zachowań które można by podciągnąć pod "donosicielstwo", jak właśnie poinformowanie że ktoś jest zdradzany. I to mówię o młodych ludziach, 20-30 lat, nie takich którzy pamiętają komunę i mają jakieś dziwne pozostałości po niej. Ale wyższe pokolenia też tak mają, np moi rodzice plotkowali ze mną o tym kto kogo zdradza, a na moje pytanie czemu nie wyjawili tego osobie zdradzanej robili wielkie oczy. To jest pewnego rodzaju brak odpowiedzialności cywilnej. Ja nie mam takich oporów, nawet jeśli to mi się dostanie jako pośrednikowi informacji. I faktycznie znajomości się kończyły, bo albo mi nikt nie wierzył, albo para sobie pogadała i się pogodzili a ja wg nich chciałam namieszać. Ale takich znajomości mi nie żal.
Nie wiem jaki artykuł czytałeś , ale pamiętaj że większość to pisane bzdury . Życie bez honoru i godności jest ubogie . Zdrada jest zła . Nie można nad nią przejść do porządku dziennego i nie reagować . Jeżeli komuś nie podoba się życie z drugą osobą to zakończy związek , ale nie oszukuje i nie zdradza . To co czytałeś to nie prawda . Jestem Polką z długim stażem małżeńskim ( 42 lata ) i nasza kultura uczyła że związek się naprawia . Jestem z tego pokolenia , gdzie wychodziło się za mąż z miłości . Kobieta się szanowała , a mężczyzna doceniał swoją żonę . Znam wiele związków także młodych ludzi i nie przypominam sobie żeby ktokolwiek żył na siłę z partnerem i zdradzał go . To może w Łodzi czy Warszawie ( bez obrazy) ale nie w całej Polsce . Facet z honorem nie zdradza . Kobieta z godnością szanuje siebie i partnera . Nie wierz we wszystko co przeczytasz . Wielu picze bzdury nie warte roztrząsania . Polacy w większości to ludzie honorowi . Jeśli małżeństwo się wypaliło , bierze rozwód . Ale nie zdradza . Istnieją niestety wyjątki . Przyszła taka moda do Polski , że idzie się do łóżka z kim popadnie , dla samego sexsu . Za moich czasów takie osoby były określane jako lekkich obyczajów i nikt nie chciał się wiązać z taką osobą . Cóż , trzeba przyznać że natura ludzka jest podatna na źle wpływy . Życzę szczęścia . Patrz z dystansem na takich ludzi . Ich jest niewielu . Pozdrawiam .
To kwestia umowy między partnerami czy tworzą związek zamknięty czy otwarty. Jeżeli decydują się na związek otwarty, fizyczny kontakt poza związkiem nie jest zdradą. Zdradą jest bardzo archaicznym zjawiskiem w świecie, w którym coraz więcej wiadomo o poliamorycznych osobowościach i wolności emocjonalnej.
Z tej perspektywy pojęcie zdrady jest zniewalaniem partnera. Jeżeli dajesz partnerowi zrozumienie i szczęście na każdej płaszczyźnie, nie dajesz mu powodu do szukania tego poza związkiem (zamnkniętym).
Dopamina daje przyjemność a nie jakieś zasady, szczerość, uczciwość.
jest to bardzo indywidualne.
dla jednych spojrzenie to już zdrada, a inni będą otwarcie z innymi sypiać i będzie to normą (tak zwane otwarte związki)
ale obydwie te sytuacje to raczej skrajności
We Włoszech zdrada to sport narodowy. Włoch, który nie ma co najmniej jednej kochanki jest uważany za nienormalnego. A na obiad u nich zawsze jest makaron bo wykonanie wymaga 15 minut od kobiety aby zdążyła jak kochanek wyjdzie coś dla męża zrobić😂 Jak facet zdradza trzeba odpłacić tym samym😂
I dlatego Włosi będą wymordowani do nogi, za ok 18 lat podczas inwazji 5 milionowej armii Talibanu.... (tak napisał Nostradamus) podobny los spotka Bułgarów, którzy całkowicie wyginą, Hiszpanie, Grecy pójką pod miecz i do niewoli....
Co to za bzdury!
Widzi mi się, Wieńczysław, że brakuje Ci tematów. Przecież to kurczę - niemożliwe!
Pierwsze słyszę, że u nas tak jest. Nie wiem, kto Ci głupot naopowiadał.
Dlatego Romanowi reki nie podasz bo Zdradził nas wszystkich....
W Szwecji nawet sạ związki gdzie kobieta ma dwóch facetów i mieszkają twym samym mieszkaniu albo facet ma dwie kobiety i mieszkają razem. Wszystko jest do omówienia. Nie jest się niewolnikiem związku. Owszem, ja też jestem za wiernością, ale można mieć kolegę czy koleżankę.
Nie mozna wrzucać wszystkich do jednego worka, są tacy ,co wybaczają zdradę i ciągną ten niedorzeczny ( w mojej opinii) związek i tacy którzy nie wyobrażają sobie by byc z kimś kto zdradził i nigdy by nie wybaczyli zdrady.
Ciekawy temat. Przypuszczam, że trzeba ze swoją drugą połówką przegadać temat, gdzie przebiega granica. Ile można. Bo może być różnie. Ale kto kobiety zrozumie... Jedno powie, drugie myśli a trzecia rzecz - co powie.
Bardzo ci się chwali, że pytasz Polaków, jak coś w Polsce działa.
Emigranci - i to zwłaszcza tacy, którzy nie zintegrowali się (jeszcze) z nowym społeczeństwem, bo go nie rozumieją i nie odnaleźli _soft skills_ do skutecznego poruszania się po nowym terenie - nie są dobrymi ekspertami i doradcami.
Jeśli Rosjanka pójdzie do łózka z Putinem to jej chłopak jest z tego dumny i wszystkim o tym opowiada.
Prawdziwa zdrada, to nie seks, który się z kimś tam przydarzył ale pozostawienie partnera w długach, chorobie, kłopotach Na prawdę ktoś uważa się za tak wyjątkowego na świecie, że wymaga od drugiej osoby aby bezwzględnie , do końca życia uprawiała seks wyłącznie z nim? To tylko uwarunkowania kulturowe, z czasów gdy żona stanowiła własność męża. Zdrada to nie jest jakiś tam "skok w bok" o ile nie zdarza się nagminnie, bo wtedy to po prostu niedopasowanie i trzeba się rozstać i nie tracić czasu. Mądrzy ludzie żyją w związkach , przynajmniej do pewnego tolerowanego stopnia otwartych , choć nie muszą sobie tego deklarować.
Jeśli ludzie żyją ze sobą w przyjaźni czy się spotykają to nie znaczy, że się zdradzają. Przebywanie razem to nie jest sypianie razem. Ogólnie poprawia to nastrój międzyludzki, dlatego właśnie spotykasz w Polsce ekspedientki które cię zapraszają do sklepu a nie wyglądają jakby chciały się ciebie pozbyć, bo chyba tak o tym wspominałeś.
Ja nigdy nie zdradzam. Od lat jestem wierny swojej Renacie 😊.
Po prostu czasami zdarza się w Polsce przyjaźń damsko-męska bez pożądania na tle seksualnym i mimo posiadania swojego partnera, jeżeli ludzie w związku sobie ufają to nie ma z tym problemu. Zdrady nie tolerujemy, jak jazdy inny.
Powiem ze swojej perspektywy, czyli Warszawiaka lat ~30. Przyjaźnienie się z płcią przeciwną i wyjście czasem na spacer czy na kawę jest ok, ale musi być jasne że to nie jest kontekst randki. Buziak w policzek na przywitanie jak z ciocią czy wujkiem jest ok, jakiekolwiek inne całowanie - nie ok. Chodzenie za rękę nie ok. Kawa czy jedzenie ok, ale płacone każdy za siebie, jeśli facet stawia, to coś jest nie tak.
Rzeczy ponad to, czyli cokolwiek o romantycznym podtekście to zdrada. A zdrady nie toleruję absolutnie i dla mnie to jest natychmiastowy i bezdyskusyjny koniec związku, a w zasadzie jakiejkolwiek znajomości z tą osobą też. Zdrada ogromnie krzywdzi i ja już takiego kogoś nie chcę znać i nigdy więcej widzieć na oczy.
A co do tego jak to jest postrzegane to już zależy od osoby i środowiska, ale powiem tyle, że obecnie randkowanie z kimkolwiek z większych miast jest tragiczne, a kobiety zdradzają nawet częściej od facetów.
W moim kraju (Hiszpania) całują się na powitanie nawet osoby nieznajome. Zdrada to kwestia osobistego odbioru, kultury, doświadczeń danego człowieka. Ja nigdy do tego nie przywiązywałam wagi. Niemal żadnej, bo nie ma faceta, który by nie zdradził . Sama nie zdradzałam tylko dlatego, że nigdy mi nie było to do niczego potrzebne a nie dla zasady. Gdyby było, to zakończyłabym związek bo po cóż mi facet, którego musiałabym zdradzać?
@@elzbietatetela6930 Każdy niech sobie robi po swojemu. Wypowiadam się jako Polak żyjący w Polsce, ponieważ o tym był film. Co by nie było, nie zazdroszczę podejścia i nie chciałbym żyć w kulturze, gdzie to "nie ma wagi". "Nie ma faceta, który by nie zdradził" - jeśli to odwołanie do przeszłych doświadczeń, to cóż, przykro mi. Jeśli stwierdzenie ogólne na temat świata, to owszem, są. I współcześnie to kobiety zdradzają częściej od mężczyzn, jeśli wierzyć statystykom.
Nie wiem kto ci powiedział że zdrada wśród Polaków to nie problem.
Zdrada to poważna destrukcja związku, owszem są sytuacje że pary wybaczają zdradę jednego z partnerów, bo każdy może popełnić błąd ale nie jest to normą.
A jeżeli chodzi o wyjście na kawę czy na spacer, to nic w tym dziwnego, to nie jest zdrada. W Polsce partner czy tez partnerka nie jest zniewolona, może mieć swoich znajomych. I nie jest to zdrada. Dziwię się że w takiej kategorii to pojmujesz.
Z problemem tzw. zdrady wiąże się nierozerwalnie zazdrość. Czyli coś, co wykończy absolutnie każdy związek. Strzeżcie się własnej zazdrości, bo albo ufasz człowiekowi, z którym jesteś albo nie ufasz, więc nie zawracaj mu dupy. Zazdrość nie jest przejawem miłości ale egoizmu i sprowadzaniem partnera do poziomu przedmiotu, własności. Czegoś, kto może sobie ktoś wziąć i zabrać j Zabrać to można buty do szewca.
Chłopie to ty wstajesz o 9:00 rano co ty zwykły nie rób jesteś :)?
O jej, Wiaczesław, to znaczy, że nie masz żadnych koleżanek? Dziwne. Dyskwalifikacja znajomych ze względu na płeć? :/ Nie można przytulić się na powitanie, albo napić się herbaty ze względu na płeć? Nie bardzo to rozumiem. Ja zawsze miałam więcej kolegów. Przecież relacje ludzkie nie ograniczają się tylko do romantyczno/seksualnych. A co do tego aspektu... Bywają przecież otwarte związki, otwarte małżeństwa - to są bardzo indywidualne kwestie. Życie nie jest czarno-białe.
Ludzie z natury wcale nie są monogamiczni choć zawiązują związki na wiele lat, wychowują razem dzieci, ale potem rozstają się albo każde ma własne życie, swoją strefę prywatności. I to jest ok. Nigdy też nie rozumiałam tego robienia wielkiego problemu z faktu, że ktoś wskoczył z kimś do łóżka bez żadnych zobowiązań i konsekwencji. Co to niby za zdrada?! Dlaczego to w ogóle ma nosić miano zdrady? Zdrady czego niby? Lub kogo? Samo określenie jest reliktem patriarchatu i na szczęście ludzie przestają się dusić w sztywnym gorsecie konwenansu. Sami określają granice swojej tolerancji w związkach. Mądrzy w ogóle nie przywiązują do tego większej wagi, natomiast ważne jest dla nich by nie ranić partnera.
Można wybaczyć zdradę , ale to już nie to samo jak było wcześniej.
Dlaczego? Wszystko to jest tylko w twojej głowie. I tylko ty możesz zmienić swoje nastawienie. Nie ma czegoś takiego, że "się nie da". Bo niby co? To własny egoizm ci na to nie pozwala. Ale gdybyś miał 5-ciominutowe bzykanko, gdzieś przypadkiem i bez żadnych konsekwencji, a twoja partnerka nic by o tym nie wiedziała, to pewno nie widział byś żadnego powodu do tego aby nie było tak jak wcześniej". To się nazywa hipokryzja.
@@elzbietatetela6930 Życzę Ci aby twój mąż , partner miał dużo takich pięciominutówek.
To jest tak zwany "luźny związek" para sie kocha i szanuje ale nie są na 100% do siebie przekonani. Z jednej strony jest to ok, bo jak "na legalu" się wyszaleje na boku i się znudzi to po ślubie jest duża szansa że nie bedzie już zdradzać.
Nie wiem kogo tam spotkałeś, ale nie wkładaj wszystkich Polaków do jednego worka. Ja na przykład nie zdradzam, nie wybaczam zdrady, i gardzę ludźmi co zdradzają. Dla mnie tacy ludzie są skreśleni. Proszę mnie nie obrażać. Pozdrawiam.
🤦
Do w Rosji moim zdaniem trzeba zadbać o pozory. Jak zdradza to trudno, byle nawet somsiad nie wiedział. A w Polsce jest o tyle normalnie, że można się spotkać z koleżanką :p
A osobiście nie mam nic do zdrady, tylko jakieś zdjęcia chciałbym dostać przynajmniej 😊
Z tego co wiem to w rosyjskojęzycznej strefie wpływów jak kobieta i mężczyzna są w związku to w kilka miesięcy biorą ślub a u nas są długie okresy narzeczeństwa i to jest naszym problemem bo związek niescementowany przysięgą lub przynajmniej dziećmi nie jest trwały. Nie twierdzę że u ruskich lepiej ale z nami też jest źle.
Zdrada boli, ale wydaje mi się wszystko zależy od sytuacji, jak sa dzieci
A co do tego mają dzieci? Można je wychowywać i należy w związku, w którym ważniejsze są inne rzeczy niż przypadkowe bzyknięcie, bez znaczenia, kontynuacji i konsekwencji. Jak koś ma z tym problem to niech nie decyduje się na dzieci. Co to za rodzic, który z powodu własnego egoizmu i poczucia "zdrady" odbiera dzieciom ojca czy matkę albo tworzy w domu atmosferę nie do zniesienia. Kto tu krzywdzi dzieci bardziej, ten który się z kimś bzyknął czy ten, który robi z tego dramat dla całej rodziny?
Nie kieruj się modą na takie rzeczy. To nie tak.
Normalny facet dba o swoją kobietę i nie zdradza . Tak samo kobieta dba o swojego faceta, męża i rodzinę. Zdrada to rozpad związku. Koniec i kropka.
Zaufanie to inna rzecz ,podstawa związku. Często sama podróżuję ,mąż też. To zaufanie. Zawsze po powrocie jesteśmy razem i jakby silniejsi. To zaufanie ,miłość i oddanie. Spotykam się ze znajomymi np facetami na kawie żeby obgadać interesy i tyle ,tak samo mąż spotyka się z kobietami w sprawach interesów. Ale to nie zdrada.
Ja nie wybaczyła bym i mój mąż też zdrady.
Problem polega na tym, że ludziom pomyliło się, że wierność obowiązuje nie tylko w małżeństwie. Współcześnie kurestwo nazywane dla zmyłki "partnerstwem w łóżku i przy stole" stawia się na równi z małżeństwem. Kurestwo pozostanie kurestwem, nawet jeśli dwoje ludzi żyjąc na kartę rowerową nazywa to "partnerstwem". A w kurestwie coś takiego jak wierność już z definicji jest wykluczone. Żal tylko patrzeć na dzieci, które w takich warunkach się rodzą i wychowują. Niestety dużą winę ponoszą tutaj kobiety, które pozwalają się tak traktować. Myślą, że są nowoczesne, wyemancypowane, niezależne, a w rzeczywistości sprawa wygląda zgoła inaczej. To nie jest fenomen XXI wieku. To jest patologia, która zatacza coraz większe kręgi. Smutne, ale prawdziwe.
Nie znam nikogo, kto tolerowałby zdradę, dziwne rzeczy mówisz.
Zdrada to paskudna rzecz i w żadnym normalnym związku nie jest tolerowana. Zastanawia mnie jedynie jak pewna atrakcyjna Ukrainka uprawiająca seks na telefon godzi to z wysyłaniem części otrzymanych pieniędzy mężowi na Ukrainę. No chyba, że jak to praca to nie zdrada.
*_Slava a jeśli byś trzymał za rękę kolegę będac w związku to jeszcze nie zdrada?_*
Seks z inną kobietą to nie zdrada. Zdradą jest gdy się w takiej zakochasz.
Zdrada nie wiąże się w ogóle z seksem bez znaczenia. Zdrada to porzucenie partnera gdy ten na ciebie liczy. A jak się zakochasz, to nie zdradzasz tylko kończysz dawny związek i zaczynasz nowy. Niic w tym dziwnego nie ma.
Lepiej bym tego nie wyraził.
Taki intensywny maraton codziennych odcinków nagrań może sprawić, że niebawem obrzydnie ci ich robienie i do każdego następnego będziesz "się zmuszał"! Nie wiem czy to "wyjdzie ci na zdrowie"??? ;))
Już pisałem.... Zdumiewające mnie rosyjskie pary. Ona atrakcyjna w sukience, on w dresie sportowym z łańcuchem na szyi 😁
U nas jest to samo .
Viaczesaw, Ty w dziwnym jakimś środowisku żyjesz. Zdrada to zdrada i von z mojego życia. Skąd Ty takie informacje masz ???
Viachesław, to jest pytanie do kobiet. Zapytaj je dlaczego zdradzają swoich mężów. Dlaczego 1 facet im nie wystarcza.
W Europie kobieta się uniezależnić od faceta. Zarabia więcej, decyduje z kim chce być. Nie jest już niewolnica swojego faceta
Dużo więcej zarabia? 😂😂😂😂😂
@@SILVERTMANZależy od pracy. Ja dopóki zdrowie mi pozwalało zarabiałam więcej od swojego męża. Z tym, że ja jestem ewenementem wśród moich znajomych 🤔
Nic głupszego nie czytałem ani o tym co jest, ani o tym co było. Nie pisz przypadkiem o przyszłości, bo Lem się w grobie przekręci.
"W Europie kobieta się uniezależnić od faceta"
-----------------------
co doprowadziło do lawiny rozwodów i krzywdy dzieci, PO prostu rodzina dla kobiety przestała być priorytetem
"W Europie kobieta ... Nie jest już niewolnica swojego faceta"
--------------------
niewolnicą to może być w islamie lub u lewaków, katolik ma obowiązek kochać swoją żonę i troszczyc sie o nia i o rodzinę a nie traktowac jak niewolnicę.
Viachesław, jak chcesz poznac Polaków to pytaj samych Polaków a nie obcokrajowców bo oni rózne głupoty opowiadają.
Zdrada jest nieakceptowalna, nie słuchaj bzdur pochodzących z pewnych nurtów informacyjnych 😉
O co ten hałas? Na zgniłym zachodzie jesteś. Nie ma dramy z głupot. Każdy ma jak chce. Nie zaglądaj innym do łóżka.
Slyszales klamstwa wybacza sie 1zdrade a 2 to juz koniec zwiazku (raz mozna zbladzic w zyciu)i wybacza sie Osobie ktora sie kocha a juz zgoda na ,,gwalc tylko mi o tym nie mow ,,to tylko dotyczy rosjan na tym swiecie
Zadnej zdrady się nie wybacza. Jak była jedna i jakoś przeszło to będzie i następna.
@@michalpanakamanana1048 pewnie i tak - ale w życiu są takie sytuacje, że jednak kolejnych zdrad nie będzie! ... i dot. to i Kobiet i Mężczyzn.
tyle ile jest ludzi - tyle rożnych charakterów i tyle niespotykanych przypadkowych sytuacji ...
"Wybacza się 1 zdradę"
--------
mów za siebie, normalny facet nie wybacza wcale
@@Reiner-oy6uh normalny to ty nie jesteś - albo nigdy tak naprawdę nikogo prócz samego siebie nie kochałeś
@@oo.c.o normalny człowiek nie ma potrzeby zdradzać osoby którą kocha, wiec z twoją "normalnoscia" jest coś nie tak
Szmacą się k... co poradzisz gorzej, że w obie strony, chociaż kobiety mają większe skłonności.
Gorzej, że mogą cię niesłusznie skazać za gw@łt.
Wystarczy, żeby kobieta zezna że to zrobiłeś i idziesz siedzieć.
Bzdury wygadujesz.
To działa w obie strony, żadna Polka czy Polak nie toleruje takich zachowań.
Zmień źródła informacji.
A niby skąd to wiesz? Nie jesteś rzecznikiem narodu w tej kwestii. Większość ludzi w ten czy inny sposób przechodzi nad zdradą do porządku dziennego, prędzej czy później o ile nie wtłoczy im się w mózg, że to jakiś dramat nie do wybaczenia.
To jest wyższy stan rozwoju intelektualnego człowieka. Tym się odróżniamy od zwierząt. Niestety nie wszyscy podzielą mój pogląd. Prymitywizm i zazdrość oparta na wyznaniu religijnym zafałszowanym z góry przez wyznawców wyzwala w nas prymitywną walkę o dominacje nad osobą. A to tylko chemia i chęć pokazana światu swojej wyższość nad drugim człowiekiem. Każdy ma prawo do szczęścia i miłości. A sex i miłość to nie to samo.
Naturalnie. Masz 100% racji. Monogamiczne związki w kulturze judeo-chrześcijańskiej były łatwiejsze do kontrolowania, ale zupełnie niezgodne z naturą ludzką, a przynajmniej męską. Samiec ludzki, chroni samicę i młode ale swoje geny stara się przekazać innym. Reszta to uwarunkowania kultury patriarchalnej.