Dodam kwestie do pozostałych wszchwybrańców. Całe lore warhammera znamy z perspektywy staroświatowców. A 8 wszechwybrańców mogło najeżdżać na wspomniany wcześniej Kataj, ale też, przecież mamy południowe pustkowia, może jedna inwazja uderzyła na jakieś kultury żyjące w południowych krainach, inna gdzieś na kraniec Lustrii, gdzie walczył z elfami, kolejna na Ind, jeszcze jedna na Khuresh i Nippon, szczególnie fajne byłoby z perspektywy tego Nipponu, który ma mieć mocno powiązane z chaosem tradycje, tam on mógł wygrać. Plus kto wie, może jeden z wszechwybrańców przegonił Kislevitów ze stepów, któryś z nich mógł nawet atakować hobgobliny, ba o jakiejś inwazji morskiej na Ulthuan też moglibyśmy nie wiedzieć.
Mam takie dwie alternatywy dla tytułu Wszechwybrańca: -1- Jest to tylko tytuł dla najsilniejszego na ten moment wybrańca i nie potrzeba zgody wszystkich 4 Bogów Chaosu by nim zostać. -2- Tak naprawdę jest jeden i ten sam Wszechwybraniec od początku tylko jest reinkarnacją która odradza się w innych ciałach.
Też trochę ciężko mi uwierzyć żeby 4 bogów Chaosu dogadało się w sprawie jednego wybrańca, ale teoria Ruperta bardzo mi się podoba. Jest jednocześnie trochę komiczna, ale z drugiej strony bardzo pasuje do lore i ma sens. Co mi się za to nie podobało to wymawianie imienia Be'lakor jako "Bellakor" :P Aż by człowiek chciał sobie przysiąść do takiego erpega jak Was słucha, tylko żeby jeszcze znaleźć na to czas i ludzi...
25:26 tego typu loch nazywa się negadungeon. Że albo masz przegrać, a jak wygrasz to i tak jesteś przegrany (bo nagród nie ma, a koszty były duże i nie zawsze koszt to złoto). Polecam zapoznać się z koncepcją negadungeona 😎
Kto wie, moze Morkar od elfów i Morkar od Sigmara to dwaj rozni Morkarowie, ale przez zbieżność imion zlali sie w jedna osobe. Niestety ostateczne zlo ma to do siebie, ze jesli wygrywa to raczej nie zostaje nikt kto mógłby o tym opowiedzieć, więc moze ci wszyscy Wszechwybrańcy robia calkiem dużo, ale finalnie ludzkość ma szansę poznać jedynie to gdzie przerypari, bo przy pozostalych nie zostal zaden świadek. ... No i ewentualnie, nikt nie powiedział, ze Wszechwybrańcy przed Archaonem nie moga pojawic sie po nim. Moze sie gdzieś zgubili w czasie i przestrzeni...
Tylko mi się skojarzyło podczas słuchania przygoda rodem ze Shreka 3? Idąc tropem wyglądało by to jakoś tak Fabuła polega na odnalezieniu wybrańca 4 bogów, a w skład graczy wchodzili by kultyści. Nie mogliby być zbyt zmutowani oraz spaczeni, by móc zachować możliwość interakcji z innymi ludźmi, więc to że są kultystami wynikało by z ich zachowań np. spaśluch od nurgla ciągle by jadł wątpliwej jakości żywność, od tzeencha byłby czarodziej bez licencji od Khorna jakiś dosyć krwawy nordmarczyk. Dostali by wskazówkę bądź dwie gdzie znaleźć wybrańca i go przetransportować w specjalne miejsce. Oczywiście wybraniec byłby zwykłym człowiekiem, który nawet jakoś radzi sobie w życiu więc trzeba będzie go przekonać W takcie wędrówki powrotnej, kultyści zaprzyjaźnili by się z nim i próbowali by go nauczyć jak "zachować się" jako chaośniak Jednak w czasie podróży kompletnie nic nie wskazywało by miał w sobie potencjał na czempiona. Ani nie jest uzdolniony magicznie oraz żadny z niego wojownik, mało tego, kultyści nie dostawali by żadnych znaków od swoich bogów Na koniec okazałoby się to kolejnym wielkim planem tzeencha oraz decyzja graczy co zrobić z wybrańcem
Ja chciałbym tylko napisać, że w gwiezdnych wojnach w prequelach. Też "ten zły" nie został wykryty mimo, że miał wokół siebie najpotężniejszych Jedi ;). Nie znam szczegółów jak to było z Archaonem i Senatem, ale jak usłyszałem ten fragment, to od razu mi to przyszło do głowy :)
@@wcieniuimperium prequele są dość dobre i dają spójność. Tylko trzeba przysiąść. Palpatine miał zdolność ukrywania swego wpływu mocy. Oraz wyglądu brzydala. To było dla niego męczące o czym hintuje. Podczas walki z Windu on nie z wyczerpania miał przeistoczenie twarzy, tylko ta "iluzja" znika. Udawał, by wzbudzić emocje u Anakina. Wykazać, że Windu działa sprzecznie z zasadami Jedi i przychodzi jako kat a nie ręka sprawiedliwości. Potem przed senatem nie musiał już utrzymywać iluzji wyglądu czy aury zwykłego człowieka. Zatem aż tak źle nie jest.
Po tym co usłyszałem zastanawiam się czy moich graczy nie wysłać na pustkowia chaosu by znaleźli korane wszechwybranca. Bo czas nam skończyć żywot BG niedługo bo parę sesji jeszcze i będą przeskoki na zabójca smoków, arcykapłana, arcymaga i rycerza gralla. Jakby tak ruszyli na samobójczą misję by odnaleźć i zniszczyć koronę wybrańców chaosu zapobiegając tym powstawaniu nowych oczywiście ponosząc śmierć lub wpadjac w obłęd. Co myślicie?
Każdy Świat fantasy jest bez sensu jeśli Głęboko wgry.zie się w logike wydarzeń . To takie pastwienie sie nad Warhammerem nie ma sensu . Nie mozna logiki wydarzeń analizować jak wydarzeń W Świecie rzeczywistym i mieć pretensje do autorów gry że to się nie spina.
Brak wewnętrznej spójności przedstawionego świata nie jest czymś nieodzownym dla fantasy, chociaż zaskakująco popularnym. Nasze pastwienie się nad niespójnościami i bezsensami Warhammera, ne wynika z jakiejś głęboko skrywanego, niczym nie uzasadnionego żalu względem jego autorów, zgoła odwrotnie jest efektem wieloletniej fascynacji tym uniwersum, oraz chęcią dzielenia się naszym hobby. Fakt, że lubimy jakiś setting, system, czy świat w żaden sposób nie musi przeszkadzać nam w dostrzeganiu jago wad, czy niespójności ;) - Rupert
@@obcyczowiek2922 Tolkien to był geniusz a Satkowski się tylko skupiał na postaciach a świat był tylko Tłem dla jego postaci No to jest trudno żeby było tam dużo niespójności Po Równaj to do takie go warhammera który jest stworzony kilka lat przez wielu różnych ludzi ktoś o czymś zapomnij ktoś coś zmieni coś się wytnie ale nie do końca
Wiem że stare wideo, ale ten zbiór opowieści "Śmiech mrocznych bogów" i ten bohater Konrad o którym mówiłeś, (konkretnie to różni członkowie jego rodziny) przewija się przez różnorakie opowieści włączając serię Gotreka i Felixa, śmiesznym plot twistem twistem okazuje się to że cała jego rodzina okazuje się być przeklęta przez głupią i małostkową decyzję jednego z członków rodziny. :)
@@wcieniuimperium Nie ma problemu, trafiłem na was w zasadzie przez przypadek, ale dzięki waszemu discordowi może w końcu uda mi się dołączyć do jakiejś sesji. Trzymajcie się tam w tym grimdarku! :)
![[LIVE] : ONE ลุมพินี 91 | คู่เอก "คมอาวุธ vs อเล็กเซย์"](http://i.ytimg.com/vi/V0RkEfYFsgM/mqdefault.jpg)
Dodam kwestie do pozostałych wszchwybrańców. Całe lore warhammera znamy z perspektywy staroświatowców. A 8 wszechwybrańców mogło najeżdżać na wspomniany wcześniej Kataj, ale też, przecież mamy południowe pustkowia, może jedna inwazja uderzyła na jakieś kultury żyjące w południowych krainach, inna gdzieś na kraniec Lustrii, gdzie walczył z elfami, kolejna na Ind, jeszcze jedna na Khuresh i Nippon, szczególnie fajne byłoby z perspektywy tego Nipponu, który ma mieć mocno powiązane z chaosem tradycje, tam on mógł wygrać. Plus kto wie, może jeden z wszechwybrańców przegonił Kislevitów ze stepów, któryś z nich mógł nawet atakować hobgobliny, ba o jakiejś inwazji morskiej na Ulthuan też moglibyśmy nie wiedzieć.
Mam takie dwie alternatywy dla tytułu Wszechwybrańca:
-1- Jest to tylko tytuł dla najsilniejszego na ten moment wybrańca i nie potrzeba zgody wszystkich 4 Bogów Chaosu by nim zostać.
-2- Tak naprawdę jest jeden i ten sam Wszechwybraniec od początku tylko jest reinkarnacją która odradza się w innych ciałach.
Dzięki
Też trochę ciężko mi uwierzyć żeby 4 bogów Chaosu dogadało się w sprawie jednego wybrańca, ale teoria Ruperta bardzo mi się podoba. Jest jednocześnie trochę komiczna, ale z drugiej strony bardzo pasuje do lore i ma sens. Co mi się za to nie podobało to wymawianie imienia Be'lakor jako "Bellakor" :P
Aż by człowiek chciał sobie przysiąść do takiego erpega jak Was słucha, tylko żeby jeszcze znaleźć na to czas i ludzi...
25:26 tego typu loch nazywa się negadungeon. Że albo masz przegrać, a jak wygrasz to i tak jesteś przegrany (bo nagród nie ma, a koszty były duże i nie zawsze koszt to złoto).
Polecam zapoznać się z koncepcją negadungeona 😎
Też się zgadza z wami.
Kto wie, moze Morkar od elfów i Morkar od Sigmara to dwaj rozni Morkarowie, ale przez zbieżność imion zlali sie w jedna osobe.
Niestety ostateczne zlo ma to do siebie, ze jesli wygrywa to raczej nie zostaje nikt kto mógłby o tym opowiedzieć, więc moze ci wszyscy Wszechwybrańcy robia calkiem dużo, ale finalnie ludzkość ma szansę poznać jedynie to gdzie przerypari, bo przy pozostalych nie zostal zaden świadek.
... No i ewentualnie, nikt nie powiedział, ze Wszechwybrańcy przed Archaonem nie moga pojawic sie po nim. Moze sie gdzieś zgubili w czasie i przestrzeni...
Ogólnie motyw wszechwybranca jest zajebisty. Troszkę narzekacie ;)
Tylko mi się skojarzyło podczas słuchania przygoda rodem ze Shreka 3?
Idąc tropem wyglądało by to jakoś tak
Fabuła polega na odnalezieniu wybrańca 4 bogów, a w skład graczy wchodzili by kultyści.
Nie mogliby być zbyt zmutowani oraz spaczeni, by móc zachować możliwość interakcji z innymi ludźmi,
więc to że są kultystami wynikało by z ich zachowań np. spaśluch od nurgla ciągle by jadł wątpliwej jakości żywność,
od tzeencha byłby czarodziej bez licencji od Khorna jakiś dosyć krwawy nordmarczyk.
Dostali by wskazówkę bądź dwie gdzie znaleźć wybrańca i go przetransportować w specjalne miejsce.
Oczywiście wybraniec byłby zwykłym człowiekiem, który nawet jakoś radzi sobie w życiu więc trzeba będzie go przekonać
W takcie wędrówki powrotnej, kultyści zaprzyjaźnili by się z nim i próbowali by go nauczyć jak "zachować się" jako chaośniak
Jednak w czasie podróży kompletnie nic nie wskazywało by miał w sobie potencjał na czempiona.
Ani nie jest uzdolniony magicznie oraz żadny z niego wojownik, mało tego, kultyści nie dostawali by żadnych znaków od swoich bogów
Na koniec okazałoby się to kolejnym wielkim planem tzeencha oraz decyzja graczy co zrobić z wybrańcem
Ja chciałbym tylko napisać, że w gwiezdnych wojnach w prequelach. Też "ten zły" nie został wykryty mimo, że miał wokół siebie najpotężniejszych Jedi ;). Nie znam szczegółów jak to było z Archaonem i Senatem, ale jak usłyszałem ten fragment, to od razu mi to przyszło do głowy :)
To prawda, pytanie na ile uznamy prequele Gwiezdnych Wojen za wyznacznik fabularnej jakości i spójności przedstawionego świata? ;)
- Rupert
@@wcieniuimperium prequele są dość dobre i dają spójność. Tylko trzeba przysiąść. Palpatine miał zdolność ukrywania swego wpływu mocy. Oraz wyglądu brzydala. To było dla niego męczące o czym hintuje.
Podczas walki z Windu on nie z wyczerpania miał przeistoczenie twarzy, tylko ta "iluzja" znika. Udawał, by wzbudzić emocje u Anakina. Wykazać, że Windu działa sprzecznie z zasadami Jedi i przychodzi jako kat a nie ręka sprawiedliwości.
Potem przed senatem nie musiał już utrzymywać iluzji wyglądu czy aury zwykłego człowieka.
Zatem aż tak źle nie jest.
Po tym co usłyszałem zastanawiam się czy moich graczy nie wysłać na pustkowia chaosu by znaleźli korane wszechwybranca. Bo czas nam skończyć żywot BG niedługo bo parę sesji jeszcze i będą przeskoki na zabójca smoków, arcykapłana, arcymaga i rycerza gralla. Jakby tak ruszyli na samobójczą misję by odnaleźć i zniszczyć koronę wybrańców chaosu zapobiegając tym powstawaniu nowych oczywiście ponosząc śmierć lub wpadjac w obłęd. Co myślicie?
Wyślij ich tam :-) Idealna końcówka epickiej kampanii :-) (Werner)
Każdy Świat fantasy jest bez sensu jeśli Głęboko wgry.zie się w logike wydarzeń . To takie pastwienie sie nad Warhammerem nie ma sensu . Nie mozna logiki wydarzeń analizować jak wydarzeń W Świecie rzeczywistym i mieć pretensje do autorów gry że to się nie spina.
Brak wewnętrznej spójności przedstawionego świata nie jest czymś nieodzownym dla fantasy, chociaż zaskakująco popularnym. Nasze pastwienie się nad niespójnościami i bezsensami Warhammera, ne wynika z jakiejś głęboko skrywanego, niczym nie uzasadnionego żalu względem jego autorów, zgoła odwrotnie jest efektem wieloletniej fascynacji tym uniwersum, oraz chęcią dzielenia się naszym hobby.
Fakt, że lubimy jakiś setting, system, czy świat w żaden sposób nie musi przeszkadzać nam w dostrzeganiu jago wad, czy niespójności ;)
- Rupert
Władca pierścieni, wiedźmin pokaż mi tam bez sensy
@@obcyczowiek2922 Tolkien to był geniusz a Satkowski się tylko skupiał na postaciach a świat był tylko Tłem dla jego postaci No to jest trudno żeby było tam dużo niespójności Po Równaj to do takie go warhammera który jest stworzony kilka lat przez wielu różnych ludzi ktoś o czymś zapomnij ktoś coś zmieni coś się wytnie ale nie do końca
@@templaryzta5927 no właśnie Tolkien i Sapkowski tworzyli świat przez lata i trzymali nad tym pieczę w warhamerze zabrakło jednej osoby decyzyjnej
Wiem że stare wideo, ale ten zbiór opowieści "Śmiech mrocznych bogów" i ten bohater Konrad o którym mówiłeś, (konkretnie to różni członkowie jego rodziny) przewija się przez różnorakie opowieści włączając serię Gotreka i Felixa, śmiesznym plot twistem twistem okazuje się to że cała jego rodzina okazuje się być przeklęta przez głupią i małostkową decyzję jednego z członków rodziny. :)
O, tego nie wiedziałem, dzięki ;)
- Rupert
@@wcieniuimperium Nie ma problemu, trafiłem na was w zasadzie przez przypadek, ale dzięki waszemu discordowi może w końcu uda mi się dołączyć do jakiejś sesji. Trzymajcie się tam w tym grimdarku! :)